Jednonocna narzeczona Alfy

Jednonocna narzeczona Alfy

163,073 Słowa

5.0

Opis

W noc, kiedy ojciec wyrzucił mnie z domu, wypiłam za dużo i przespałam się z moim "bratem". To był błąd jednej nocy. On jednak oświadczył się i uznał mnie za swoją towarzyszkę, swoją Lunę. "Przynios łaś wystarczająco dużo hańby tej rodzinie." Jego głos alfy wzrósł wściekle. "Ja?!" Wydałam z siebie wymuszony śmiech. "Nie jestem tym, który sypia z każdą kobietą, która przejdzie obok mnie. Nie jestem tym, który zamordował moją matkę! wysyczałem. "WYJDŹ!!!" rozkazał. "To był błąd, że pozwoliłem ci wrócić do Ironclaw. Odejdziesz i masz zakaz powrotu." ** Co ja zrobiłem? On jest praktycznie moim bratem. Uprawiałam seks z moim bratem. "To nie był błąd," "O czym ty mówisz, Jonathan?" zapytałam go. "Arina, jesteś moją partnerką. Urodziłaś się, by być moją Luną - powiedział. Jego twarz nie zdradzała żadnych oznak humoru. "Nie urodziłam się, by być niczyją Luną - odparłam. "Arina, kocham cię... - powiedział cicho, wciąż patrząc mi w oczy. Czułam, jak budzi się we mnie wilk; coś, czego nigdy wcześniej nie czułam. Budziła się; ogień, który płonął tak głęboko we mnie, zaczynał płonąć. "Miłość?" usłyszałem jak mówię. "Nie ma czegoś takiego jak miłość..." Po tym wszystkim, co wiedziałam o "miłości", przez co przeszła moja matka, kiedy wyszła za mojego ojca, miłość nie istniała. "Daj mi szansę udowodnić, że się mylisz. Wyjdź za mnie."