On nigdy nie posiadał cię tak jak ja.

Rozdział 1EVE

Rozdział 1

EVE

"Powinnaś się rozebrać. Te ubrania tego nie przetną. I muszę cię też przeszukać. Wszędzie."

Usuwa rękę i odsuwa się, obserwując i czekając, a ja przełykam ciężko. Bolesny węzeł w moim gardle tylko rośnie, gdy sięgam po obszycie mojej koszuli. Biorąc głęboki oddech, szybko ją ściągam.

Jego oczy są na mnie, obserwując z otwartym zainteresowaniem, jak przesuwam się do moich dżinsów. Tak bardzo jak chciałabym to przeciągnąć i opóźnić to, co nieuniknione, tak samo nie chcę ciągle bać się pierwszego razu. Im szybciej będę naga, tym szybciej skończy się napięcie. Przygotowałem się na to, co mam nadzieję jest najgorsze.

"Wiesz, co się z tobą stanie, prawda?" pyta, krzyżując ręce na piersi, gdy spycham dżinsy w dół nóg.

Bierze głęboki oddech, gdy wychodzę z nich.

W niczym poza moją różową, bawełnianą bielizną, staram się znaleźć odwagę, aby spotkać się z jego spojrzeniem, utrzymując mój wyraz tak beznamiętny, jak to tylko możliwe w ponurych okolicznościach.

"Wiem."




Rozdział 2EVETwo Days Ago...

Rozdział 2

EVE

Dwa dni temu...

"Więc przyszłaś do mnie, bo potrzebujesz pieniędzy. Dla swojej rodziny" - mówi Benny, głaszcząc brodę, gdy mnie obserwuje. To nie jest pytanie; on po prostu układa fakty tam, podsumowując.

Połykając nerwy, rzucam spojrzenie na Bena, mojego najlepszego przyjaciela od czasów podstawówki. Kiedy zasugerował, żeby poprosić swojego tatę o pomoc, nie planowałem, że będzie to tak onieśmielające. I znowu, powinienem był.

Wejście do klubu motocyklowego Hell Breathers - jednego z największych w okolicy - powinno mi przypomnieć, jakie to głupie. Ale desperacja i głupota idą w parze, jak się wydaje.

"Tak, proszę pana. Mój ojciec zostawił po sobie ogromny..."

"Szczegóły nie są konieczne," Benny przerywa, jego creepy grymas rozprzestrzeniając jak jego oczy roam nad mną, oceniając mnie w sposób, który pozostawia mnie uczucie jakbym potrzebował prysznic. "Liczy się tylko to, że wiesz, czego będzie się od ciebie oczekiwać. Zrobisz wszystko, o co cię poproszą. Jako nieco inteligentna dziewczyna, jestem pewien, że możesz domyślić się konsekwencji, jeśli spróbujesz zmienić zdanie."

Niektórzy z pozostałych motocyklistów podchodzą, uśmiechając się w większości. Kilku oblizuje swoje usta sugestywnie, ostrzegając mnie przed tym, co ma nastąpić. To nie jest to, co miałem na myśli, a teraz żałuję, że nie założyłem bluzy, aby ukryć mnie lepiej, mimo że na zewnątrz jest gorąco jak cholera.

"Tato, nie możesz-" słowa Bena zostają ucięte, gdy zostaje spoliczkowany na ziemię.

Wszystko dzieje się tak szybko, że akcja nie ma nawet czasu, aby zarejestrować się w moim umyśle, dopóki się nie skończy. Chcę spojrzeć w dół, aby zobaczyć, czy jest w porządku, ale jestem zbyt przerażony, aby wziąć moje oczy od Benny teraz.

"Wiesz lepiej," Benny mówi, mówiąc do swojego syna, ale trzymając oczy zamknięte na mnie. "Nie rozdaję pieniędzy za darmo. Jeśli Ewa chce je dostać, będzie musiała zgodzić się na warunki".

Fala mdłości wdziera się we mnie, sprawiając, że nie mogę tu stać, nie robiąc się blada, a może robię się kwaśna. Powinnam była się tego spodziewać, kiedy kazał mi przynieść dowód czystego konta, a jednak byłam na tyle naiwna, by wierzyć, że ojciec Bena będzie widział we mnie dziecko, a nie kobietę.

"Zastanów się nad tym, Eve," mówi Benny, odwracając się do mnie plecami, gdy staje przed swoją groźną załogą. "Masz dwa dni na podjęcie decyzji co zrobić. Jeśli powiesz "tak", pamiętaj jak bardzo jest to trwałe. Jak raz wejdziesz, to już zawsze. Jeśli powiesz "nie", to... cóż, powodzenia".

Z tym, on i jego chłopaki odchodzą, zostawiając mnie przy wejściu z krwawiącym Benem. Wyciera usta grzbietem dłoni, żal i złość zaciemniają jego oczy.

"Przepraszam, Eve. Nie wiedziałem, że on to zrobi. Przysięgam, że myślałem, że po prostu da ci pieniądze".

Moje usta zaciskają się w cienką linię. Zapomniałam o bardzo ważnym fakcie w życiu; nigdy nie dostaje się czegoś za darmo.

Głębia deprawacji, z jaką musiałabym się zmierzyć, nie jest tego warta. Nie z człowiekiem, który dorastał, którego znałam jako ojca mojej najlepszej przyjaciółki. To po prostu chore.

"Chodź. Zabiorę cię stąd", mówi Ben przepraszająco. "Wymyślimy coś innego. Mam trochę zaoszczędzonych pieniędzy. To nigdzie nie jest wystarczająco dużo, ale może ci pomóc, dopóki nie zdobędziesz więcej."

Muszę wymyślić coś innego, bo to już nie jest opcja.




Rozdział 3EVE

Rozdział 3

EVE

"Ben dzwonił, żeby z tobą porozmawiać. Mówi, że nie może się z tobą skontaktować przez telefon" - mówi łagodnie mama, wychodząc z pokoju bliźniaków.

Przechodząc obok niej, zerkam do środka, by zobaczyć obu moich pięcioletnich braci śpiących spokojnie w swoich osobnych łóżkach. Jeszcze jeden dzień, zanim Benny The Sicko zamknie drzwi na swoją obrzydliwą ofertę. Ale nie wiem, jak inaczej mogę zdobyć takie pieniądze.

Wchodzę i całuję obu moich młodszych braci, uśmiechając się, gdy Joshua wzdycha radośnie przez sen. W tym momencie zaczynam kwestionować wszystkie możliwości. Jeśli nie znajdę pieniędzy, mama w ciągu tygodnia będzie spłukana i bezdomna. Bank przejmie dom. Jej pensja zostanie zajęta, by zapłacić rachunki za szpital, na które jej nie stać. A bliźniaki mogą trafić do rodziny zastępczej, jeśli straci zdolność do opieki nad nimi.

Nawet z pomocą społeczną, nie będzie w stanie wygrzebać się z tego dołka, dzięki mojemu głupiemu, samolubnemu, gównianemu, samobójczemu ojcu. Jak mógł pójść na łatwiznę i zostawić wszystkie swoje tajemnicze ciężary na mojej matce?

Mama wciąż dochodzi do siebie po wypadku samochodowym, w którym uczestniczyli ponad dwa lata temu. W ciągu tych dwóch lat musiała przejść liczne operacje na roztrzaskanej nodze, co spowodowało, że rachunki za pobyt w szpitalu wzrosły o wiele bardziej. Jej noga powoli goi się po ostatniej, a ona wciąż kuleje.

"Zabrali dzisiaj samochód?" pytam, marszcząc brwi, gdy wchodzę do kuchni. Zachowuję milczenie przy chłopcach. Są zbyt młodzi, by słyszeć takie rzeczy.

"Tak", mówi smutno, jej siła chwieje się na moich oczach.

Tak bardzo starała się być silna, odkąd tata zakończył swoje kłopoty z butelką tabletek, ale ktoś może wziąć tylko tyle, zanim się złamie.

"Przepraszam, kochanie", mówi, zakrywając twarz ze wstydu, gdy nie może powstrzymać łez.

Szybko idę usiąść obok niej, chcąc wymyślić coś, co zaoferuje jej spokój. Owijając ramiona wokół niej, przyciągam ją blisko, czując, jak węzeł w moim gardle podwaja się w rozmiarze.

"Co z moimi pieniędzmi na czesne? Czy szkoła już oddzwoniła?"

Możemy odzyskać te pieniądze i przeznaczyć je na rachunki zamiast na szkołę. To nie będzie prawie wystarczające, ale może kupić nam trochę więcej czasu. Może. Jeśli bank i szpital będą z nami współpracować...

Jej gorzki śmiech, który przecina moje myśli, nie zawiera zbyt wiele obietnic, a ja marszczę się, zanim jeszcze zdąży potwierdzić mój strach.

"Twój tata nigdy nie zapłacił czesnego za nowy rok. I... Nie mogę uwierzyć, że to zrobił."

Patrząc, jak moja matka rozpada się przy naszym stole w jadalni, podczas gdy naczynia leżały rozłożone przede mną, uszczuplone o jedzenie, na które nie możemy sobie pozwolić, ponieważ ma trójkę dzieci, które jej potrzebują, decyduję, co muszę zrobić. To uratuje ich życie, nawet jeśli zniszczy moje.

Mama nie musi wiedzieć, skąd są pieniądze. Nie musi się dowiadywać o poświęceniu, jakie podejmuję. Będę ją widział, kiedy będę mógł, a przez resztę czasu będę ją okłamywał.

Odchodząc od niej, wyciągam telefon. Ben próbował dzwonić co najmniej sto razy, ale w końcu jestem gotowa na rozmowę.




Rozdział 4EVE

Rozdział 4

EVE

"Nie rób tego" - szepcze Ben, błagając mnie, gdy idzie blisko za mną.

Spędził noc, próbując mnie od tego odwieść, nawet odmówił zadzwonienia do swojego ojca. To zrzuciło ciężar rozmowy z diabłem na moje barki, ale zrobiłem to. Zadzwoniłem do piekła, szatan odpowiedział, a ja sprzedałem swoją duszę za bezpieczeństwo mojej rodziny w mniej niż dziesięć minut.

Moje kroki nawet nie zwalniają, gdy toruję sobie drogę w kierunku uśmiechniętego Benny'ego. Ignorując protesty mojego kołyszącego się żołądka, w milczeniu akceptuję swój los. Potem odwracam się, by spojrzeć na smutne oczy chłopca, który nie chce widzieć, jak oddaję się w ręce króla piekieł.

Nie mam pojęcia kiedy - lub czy - będę mógł zobaczyć moją rodzinę, ani jak często.

"Wszystko w porządku, Ben", mówię, by go pocieszyć.

"Proszę, Eve. Nie rób tego."

Uśmiecham się ponuro, gdy odwracam się od niego, ignorując ukąszenie gniewu w jego tonie. Jedyny chłopak, który kiedykolwiek miał mnie w swoim łóżku, jest zmuszony do oddania mnie swojemu pokręconemu ojcu, aby zrobił rzeczy, które mnie zniszczą. Oczywiście jest na mnie zły za moją decyzję, ale to moja decyzja.

Biorąc drżący oddech, staję naprzeciw Benny'ego, zbliżając się tak blisko, jak tylko pozwolą mi na to moje stopy. Stojąc w odległości co najmniej dwóch stóp, Benny kiwa głową, uśmiechając się, jakbym była zdobyczą, która właśnie weszła ochoczo w jego szczęki.

"Bardzo ładnie, Eve. Chociaż żałuję, że nie założyłaś czegoś... bardziej seksownego".

Zarzuca nogę na swoją masywną, czarną bestię roweru i rzuca mi kask, który spada mi do stóp, gdy moje ręce odmawiają ruchu. Wpatruję się w dół moich obleczonych w dżinsy nóg do moich sandałowych stóp, obok których spoczywa kask.

"Załóż go. Drex czeka."

Kto?

Ben gazuje za mną, a ja odwracam się, by zobaczyć jego popielatą twarz. Z jego ustami wiszącymi w ten sposób i czystym przerażeniem w jego oczach, zakładam, że jest to jeszcze gorsze niż myślałem.

"Zabierasz ją do Śmierciożerców?" Ben pyta ściszonym szeptem zarezerwowanym dla bluźnierstwa. "Wiesz, że nie możesz tego zrobić. Jej ojciec-"

"Tak. Mogę to zrobić," przerywa Benny. "Czas zaoferować trochę spokoju. Drażnili się ze mną o coś, a ja chcę mieć informacje, które mają. Drex zabiera ją do swojego ojca. Jestem pewien, że Herrin ją pokocha. To nie jest zbyt często słodkie jak to maszerują swoje ładne małe dupy do domu klubowego i oferują swoje ciała."

Kolana mi się chwieją, ale nie upadam, na szczęście. Death Dealers? Drex nie jest nazwą, którą słyszałem, ale Death Dealers zdecydowanie są nazwą, którą słyszałem. To jeszcze gorsze niż Hell Breathers.

"Rusz dupę, cukiereczku. Drex nie jest cierpliwy", podpowiada Benny.

Niepewna i drżąca, sięgam w dół po hełm, ignorując chłopaków, którzy chwytają moje torby z rąk Bena.

Śmierciożercy mają reputację... Bezlitosnych. Zdeprawowani. Brudnych. Co najważniejsze, brutalnych. Mam szczerą nadzieję, że to wszystko to tylko zasłyszane rzeczy, które nie zawierają żadnej prawdziwej prawdy. Wszystko brzmi gorzej niż jest w rzeczywistości, prawda?

Nie jestem pewna, jak wiele dziewcząt się oferuje, ale mam przeczucie, że będę tak samo żałować jak te, które to zrobią.

Brodaci mężczyźni, którzy ledwo się trzymają, gwiżdżą na mnie, gdy podchodzę do Benny'ego i jego roweru. Wszyscy zakładają kaski i okulary przeciwsłoneczne, wyglądając równie przerażająco jak demony na kołach.

"Wskakuj", mówi Benny, jednocześnie sprawiając, że bestia między jego nogami ryczy do życia, i zaskakując mnie wystarczająco, by skoczyć.

Jego szyderczy śmiech jest ledwo słyszalny ponad złośliwym silnikiem motocykla. Może będę miała szczęście i ojciec Drexa nie uzna mnie za swój typ, dlatego pozwoli mi odejść.

Marzenia są tylko dla głupich, którzy nie chcą zaakceptować rzeczywistości. Zwłaszcza gdy ich rzeczywistość właśnie okazała się tak mroczna jak moja.




Rozdział 5EVE

Rozdział 5

EVE

Benny gasi silnik akurat w momencie, gdy docieramy do starego magazynu, takiego, który wydaje się być opuszczony dawno temu. Ale nie ma śladu po innych motocyklistach.

"Twoja mama powinna już otrzymać pieniądze. Możesz do niej zadzwonić, jeśli chcesz, ale zrób to krótko."

Decyduję się wysłać tekst zamiast tego, biorąc pod uwagę, że mój głos wydaje się uciekać z logiczną połową mojego umysłu.

Ja: Wyjeżdżam na jakiś czas. Przepraszam, że tak cię zostawiam, ale mam pracę w LA. Zadzwonię, kiedy będę mogła.

Nadal jestem w Teksasie - bliżej granicy meksykańskiej niż byłem - ale jestem na tyle daleko od domu, że mama nie wpadnie na mnie przypadkiem. To znaczy... jeśli w ogóle uda mi się wyjechać. Drżę na samą myśl o byciu zamienioną w seksualną niewolnicę.

Prawie natychmiast mój telefon brzęczy smsem.

Mamo: Nie baw się w gierki. Nie uwierzysz w to, co się właśnie stało, ale nie musimy się teraz martwić o pieniądze. Pośpiesz się do domu, żebym mogła lepiej wytłumaczyć.

Mała łza ucieka z mojego oka, przypominając mi, że to wszystko jest tego warte. Moja rodzina jest pod opieką. To wszystko, co naprawdę się liczy. Jestem tylko ofiarą uboczną w wielkim planie rzeczy.

"Nie cofaj się przed słowem", ostrzega Benny, jego usta drgają w sadystycznym rozbawieniu, gdy stoi i patrzy na mnie.

Niezdarnie schodzę z roweru, ściągając kask bez wdzięku. Czuję, że włosy dziko plączą mi się wokół głowy, ale nie poprawiam ich. Wolę być teraz tak nieatrakcyjna, jak to tylko możliwe.

"Nie mam zamiaru cofnąć się przed słowem," mówię przez emocjonalne napięcie.

Jego ciemny grymas wyłania się, dając mi zerknąć na prawdziwego diabła pod ciałem.

"Dobrze. Nie zniósłbym rzeźbienia tej ślicznej twarzyczki".




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "On nigdy nie posiadał cię tak jak ja."

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści