Przyszłość córek

Home of Maren And Winnie Pressley (1)

==========

Dom Maren i Winnie Pressley

==========

PIĄTEK, PAŹDZIERNIK 29, 11:30 P.M.

Jeśli ślina w kąciku ust była jakąkolwiek wskazówką, próba Maren, by nie zasnąć, dopóki Winnie nie wróci do domu z jej babysitting gig była, jak jej córka powiedziałaby, epic fail. Maren wziął w laptopie wciąż perched na jej klatce piersiowej, która podobnie poślizgnął się w tryb uśpienia. Szybkie stuknięcie sprawiło, że wyszukiwanie w sieci, które rozpoczęła przed zaśnięciem, zalało jej siatkówkę.

Z przygnębiającej ciekawości wygooglowała niezwykłe nazwisko profesora, którego poznała wcześniej wieczorem, gdy niezapowiedziana wpadła do domu szefa, by dostarczyć mu wyremontowany ekspres do kawy. Jako wieloletnia osobista asystentka Alicii Stone, jednej z najpotężniejszych kobiet w branży technologicznej, Maren cały czas spotykała się z celebrytami i przedstawicielami władzy. Ten bostoński profesor nie wydawał się być nikim szczególnym - prawdopodobnie był tylko kolejnym pionkiem w misternym planie Alicii, mającym na celu zapewnienie przyjęcia do Stanford dla jej córki, Brooke. Ale z terminem wczesnego przyjęcia teraz tylko trzy dni daleko, służył jako kolejny przypomnienie, że Stanford był off-limits dla Winnie, tylko w przypadku Maren przegapił wszystkie poprzednie ostrzeżenia.

Stretching jej szyi, który był sztywny od drzemki w dziwnym kątem na kanapie, Maren zatrzasnął jej laptopa i jammed jej rękę między poduszki kanapy w poszukiwaniu jej telefon. Ostatnią rzeczą, jaką pamiętała był tekst Winnie mówiący, że zmierza do domu, ale kiedy wyłowiła telefon i odblokowała ekran, Maren zobaczyła, że jest już jedenasta trzydzieści p.m. Tekst Winnie był ponad godzinę temu. Czy przyszła już i poszła do łóżka bez powiedzenia dobranoc?

Maren miała właśnie zamiar sprawdzić sypialnię Winnie, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi, a następnie natarczywe pukanie - i nagle Maren zdała sobie sprawę, że to właśnie dźwięk dzwonka do drzwi obudził ją w pierwszej kolejności. Z uśmiechem grającym w kącikach ust, Maren wyobraziła sobie Winnie na progu, bez klucza po raz kolejny. Dla taki inteligentny dzieciak, jej córka była śmiesznie zapominalska. Jak Maren stąpał kilka kroków do drzwi ich maleńki bungalow, ona wołał, "OK, OK! Idę!" Przekręciła klamkę i przygotowała się do powitania Winnie z klasycznym matczynym spojrzeniem, które mówiło: "Cieszę się, że jesteś w domu bezpieczna, ale co tam?".

Ale jej zawadiacki uśmiech zniknął w chwili, gdy otworzyła drzwi. To nie była jej córka; nawet nie była blisko. Na widok umundurowanego policjanta stojącego w przyćmionym, wypełnionym martwymi robakami świetle ganku, Maren instynktownie zamknęła nieporęczny kardigan, który miała na sobie przez swoją nitkowatą piżamę. "Witam, panie władzo. Czy mogę pomóc?" Pomimo wychowania w przekonaniu, że policja to najlepsi pomocnicy na świecie, jedyna prawdziwa interakcja Maren z policją lata temu pozostawiła jej zupełnie inne wrażenie.

"Dobry wieczór, proszę pani. Jestem oficer Wilson. Czy pani Pressley?"

Skąd on znał jej imię? System nerwowy Maren przełączył się w stan wysokiej gotowości. "Tak?"

"Czy Rowan Pressley to pani córka?"

Nikt nigdy nie nazwał Winnie po jej pełnym imieniu. "Tak", powiedziała z rosnącym poczuciem zgrozy.

"Proszę pani, przykro mi to mówić, ale pani córka miała poważny wypadek".

"Nie," powiedziała Maren, potrząsając głową. "Czy jest pani pewna, że ma pani właściwą osobę?". Chciała zatrzasnąć drzwi i zniknąć z powrotem w swojej drzemce lub jej zakłopotaniu, a nawet rozgoryczeniu wobec Alicji. Gdziekolwiek, byle nie tutaj.

"Proszę pani, czy to telefon komórkowy pani córki?". Funkcjonariusz Wilson wyciągnął iPhone'a ze znajomą różową obudową. Ono patrzeć głupi w jego wielki dłoń, i Maren prawie mówić tak, jakby jeżeli ona móc musieć mądry żart, który byłby jakoś udowadniać ten telefon być Winnie's. Jakby w zwolnionym tempie Maren zobaczyła, że jej ręka sięga po telefon. Szkło było mocno popękane. Ona obracać ono, mieć nadzieję przeciw nadziei nie znajdować the oczywisty identyfikator, the unikalny PopSocket projektować jak łososiowy sushi rolka który Winnie miewać splurged na z niektóre jej babysitting pieniądze. Strach podskoczył przez Maren. "Och mój Bóg...jest ona OK?"

"Jak już mówiłem, miała poważny wypadek. Na elektrycznym skuterze," powiedział oficer Wilson. "Została zabrana do szpitala Memorial. Przykro mi, ale nie mam żadnych informacji na temat jej stanu."

"Ale ona żyje, prawda?"

"Nie podzielili się ze mną żadnymi szczegółami. Poproszono mnie jedynie o powiadomienie jej rodziców i przyprowadzenie ich do szpitala." Oficer Wilson przesunął ciężar ciała i wydawał się zerkać przez ramię Maren do domu. "Czy ojciec Winnie jest w domu?"

"Nie. To tylko ja. Tylko my dwaj."

Przytaknął. "Będziesz chciała pójść za mną do Memoriału teraz, proszę pani".

Maren zastygła w miejscu.

"Ma'am?"

"Tak, OK. Daj mi tylko minutę." Gdy zamknęła drzwi i odwróciła się, by przebrać się z piżamy, ogarnęła ją czarna chmura paniki. Oparła się plecami o drzwi i zacisnęła na chwilę oczy, chcąc, aby jej wzrok się oczyścił, a nogi przestały się trząść. Podpierając się jedną ręką o ścianę, zrobiła kilka kroków w stronę swojej sypialni, ale zatrzymały ją zdjęcia ustawione w korytarzu. Choć mijała te zdjęcia codziennie, rzadko je rejestrowała. Teraz nie mogła oderwać oczu. Winnie uśmiechnęła się głupkowato w swoje piąte urodziny, pokazując lukę, w której kiedyś znajdowały się jej dwa dolne zęby. Winnie i Brooke jako dziesięciolatki w pasujących koszulkach Stanforda z ramionami owiniętymi ciasno wokół siebie na plaży przed domkiem Stonesów na wyspie San Juan. Z powrotem kiedy oni byli wciąż najlepszymi przyjaciółmi. Zeszłoroczny bal gimnazjalny, na którym Winnie była o trzy cale wyższa w szpilkach niż jej normalne pięć stóp siedem cali, ubrana w delikatną niebieską sukienkę, która podkreślała jej naturalne piękno bez epatowania nim. I najnowsze zdjęcie na ścianie - Winnie została przyjęta do National Honor Society w zeszłym miesiącu - na którym była prawie dokładnie w wieku Maren, kiedy jej życie zmieniło się na zawsze. Maren pamiętała, że myślała, gdy pstrykała to zdjęcie, że wszystko, czego chce, to zachować szczęście córki i zapewnić jej bezpieczeństwo. Winnie była wszystkim co miała. Rzuciła łzawe spojrzenie w górę i błagała wszechwiedzącą istotę, z której dawno już zrezygnowała: Proszę, proszę, proszę, pozwól jej być w porządku.




Home of Maren And Winnie Pressley (2)

* * *

Maren podążała za migającymi światłami radiowozu oficera Wilsona przed nią, gdy wiły się bocznymi ulicami jej skromnej dzielnicy, jednej z niewielu pozostałych w krajobrazie boomu technologicznego Seattle, i na arterię, która miała dostarczyć ich do Szpitala Memorial. Próbowała skupić się na utrzymaniu odpowiedniej przestrzeni pomiędzy ich samochodami, ale jej umysł odmówił współpracy i zadrżała niekontrolowanie, gdy jej obawy bombardowały ją jeden po drugim. Co jeśli Winnie umarła, zanim tam dotarła, a ona nigdy nie zdążyła się pożegnać? Co jeśli była sparaliżowana lub miała uszkodzony mózg? I choć wiedziała, że to najmniejsze z jej zmartwień, to jak poradziłaby sobie z astronomicznymi rachunkami za leczenie bez względu na to, co stałoby się z Winnie?

Pomimo pracy dla Alicji przez ponad dziesięć lat i przebijając każdego innego pracownika domu, ubezpieczenie zdrowotne nigdy nie było częścią umowy. Maren spojrzała w celu uzyskania ich pokrycia w tym ostatnim roku, ale nawet subsydiowane stawki dostępne na państwowej giełdzie opieki zdrowotnej wydawały się zbyt zniechęcające. Maren zaryzykowała ich dobre zdrowie i przeznaczyła pieniądze na wymianę skrzyni biegów w samochodzie, wiedząc, że muszą tylko doprowadzić Winnie do college'u, gdzie przynajmniej Winnie będzie objęta bardziej przystępnym planem uniwersyteckim. Czy szpital w ogóle potraktowałby Winnie? Czy powinna napisać do Alicji? Jako członek zarządu Memorial Hospital, Alicja mogła zapewnić, że Winnie otrzyma jakiekolwiek leczenie, którego potrzebowała. Alicja zawsze twierdzila, ze kocha Winnie jak druga córke. Przed całym tym uczelnianym szaleństwem z ostatnich kilku tygodni Maren nie zawahałaby się poprosić ją o pomoc. Ale teraz Maren miała nadzieję, że to był telefon, którego nie będzie musiała wykonać.

Po niechlujnym zaparkowaniu w pierwszym wolnym miejscu Maren wbiegła sprintem przez automatycznie rozsuwane drzwi izby przyjęć i podeszła do recepcjonistki, rozpaczliwie szukając informacji. Urzędniczka skonsultowała się z komputerem. "Pani córka jest teraz na chirurgii. Jak tylko lekarze będą mogli, wyślą kogoś, kto udzieli pani informacji. Może pani usiąść w poczekalni".

Już operacja? "Jaka operacja?" Głos Marena pękł. "To znaczy, że ona żyje, prawda?"

"Przykro mi, ale nie mam więcej informacji. Niedługo powinien pojawić się lekarz," powiedziała urzędniczka. "Och, czekaj. Pani Pressley? Wygląda na to, że nie mamy w komputerze informacji o ubezpieczeniu pani córki. Czy ma pani to ze sobą?"

"Uh nie, nie mam. Wyszłam z domu tak szybko." Maren zrobiła pokaz poklepywania swoich kieszeni. "To nie wpłynie na jej opiekę, prawda?"

"Nie, ale będę potrzebował tej informacji, gdy będziesz miała okazję".

"Tak, oczywiście," powiedziała Maren. "Zajmę się tym jak tylko będę mogła." To nie było dokładnie kłamstwo, nawet jeśli było to bardziej aspiracyjne stwierdzenie niż konkretny plan.

Maren przeskanowała poczekalnię. Była tam młoda rodzina z trójką biegających dziko dzieci, rozczochrany brodaty mężczyzna, który był albo bezdomnym, albo hipsterem, i siedząca po drugiej stronie sali kobieta w czarnym puchatym płaszczu i czapce z daszkiem. Maren znalazła samotne miejsce, z dala od innych, z wyraźnym widokiem na drzwi "Nieupoważnionego wejścia" i zaczęła czekać.

Pół godziny minęło, a Maren ponownie błagał urzędnika o informacje, studiując jej wyraz twarzy dla każdego znaku w ogóle, że Winnie będzie OK. Ale nadal nie było słowa od chirurga, a ani słowa urzędnika, ani jej język ciała nie zdradzały niczego. Jak ona wędrował z powrotem do jej siedzenia, Maren zauważyć, że młoda rodzina i bezdomny/hipster facet został zastąpiony przez nowe niespokojne twarze, ale kobieta na dalekiej stronie pokoju kontynuował jej własne samotne czuwanie. Maren zastanawiała się, jaka jest jej historia. Na kogo czekała? Maren miała wrażenie, że ta kobieta również ją ocenia. Próbowała się pocieszyć, że nie jest zupełnie sama ze swoim zmartwieniem, ale to nie miało sensu. Usiadła i opuściła głowę w dłonie.

Nie było mowy, żeby przypadkowy wypadek na głupim neonowym skuterze elektrycznym mógł oznaczać koniec ich historii. Życie Winnie zaczęło się jako ostateczne złamanie serca dla Maren. Ale z czasem, z wewnętrznym światłem Winnie, które ją prowadziło, Maren zdołała oddzielić większość brzydkich części. Teraz jedyne o czym mogła myśleć to ostatnie trzy tygodnie. Kłócili się bardziej niż przez wszystkie lata dzieciństwa Winnie razem wzięte. Jeżeli the worst came to pass, jak Maren byłby w stanie żyć z sobą, wiedząc, że jeden z jej ostatnich aktów jako Winnie's mama był torpedować jej marzenia? Ich historia miała być jedną z triumfów, z Winnie kończącą pierwszą w swojej klasie z Elliott Bay Academy i zmierzającą do Stanford, a nie walczącą o swoje życie wewnątrz sali operacyjnej. Rękawem swetra Maren otarła łzy z policzków. Ostatnio zaczęła się przygotowywać na intensywną samotność, którą wiedziała, że poczuje, gdy Winnie wyjedzie na studia. Ale utrata córki na studia byłaby niczym w porównaniu z byciem połkniętym w całości przez żałobę - ponownie.



Rozdział 1 (1)

==========

1

==========

Maren

TRZY TYGODNIE DO TERMINU SKŁADANIA PODAŃ O PRZYJĘCIE DO STANFORD

Maren Pressley przemierzała korytarze Akademii Elliott Bay w Seattle wiele razy w tygodniu przez ostatnie sześć-plus lat, choć zwykle robiła to w roli osobistej asystentki Alicji, wypełniając mnóstwo zobowiązań wolontariackich, których jej szefowa nie miała zamiaru robić sama. W rzeczywistości Maren mogła policzyć na dwóch rękach ile razy pojawiła się na kampusie po prostu jako mama Winnie. W przeciwieństwie do większości innych mam EBA, Maren miała cenny mało wolnego czasu, a kiedy udało jej się wyrzeźbić kilka minut dla siebie, była niechętna do spędzania ich wtykając nos w akademickie sprawy Winnie. Jej córka miała to dobrze pod kontrolą.

Ale o siódmej rano, Maren otrzymała pilne wezwanie z biura doradztwa uczelnianego. To była prośba - lub było to żądanie? - dla obu Maren i Winnie, aby spotkać się tego ranka z doradcą Winnie. EBA moms często spekulował że szkolny siedem college counselors miał praktycznie niekontrolowaną władzę sortować uczniów do elitarnych uniwersytetów. Na Back to School Night, Maren podsłuchała grupę rodziców wymieniających się opowieściami o rzucaniu wszystkiego, kiedy biuro doradztwa college'u dzwoniło, bez względu na to, czy byli tytanami technologii w środku negocjacji, lekarzami przeprowadzającymi rutynowe operacje, czy nawet, prawie niewiarygodnie, bogatą rozwódką przechodzącą procedurę resurfacingu warg sromowych. (Bycie zasadniczo niewidzialnym w EBA miało swoje zabawne zalety) Tak więc Maren uznała, że jest winna Winnie pojawienie się tego ranka. Sprawdzać the zegar na the droga w the biuro, ona mieć nadzieję że cokolwiek the powód dla the spotkanie, ono móc załatwiać szybko więc ona móc praca na Alicia ogromny lista to-do dla the dzień.

Kiedy Maren weszła do biura pani Lawson, Winnie już tam była, siedząc na brzegu krzesła, jej długie blond włosy zaczesane do tyłu w niechlujny kok. Maren zauważyła, że Winnie wpatruje się w ścianę z tęsknotą w oczach i podążyła za jej spojrzeniem do tablicy z plakatami uczelni i proporczykami, które tworzyły patchworkowy mural z liściastymi dzielnicami, gotycką architekturą i gorliwymi studentami wszystkich kształtów, rozmiarów i kolorów. "Witam, pani Lawson, jestem Maren Pressley. Poznaliśmy się zeszłej wiosny." Maren uścisnęła rękę doradcy i wsunęła się na wolne miejsce obok Winnie.

"Racja", powiedziała pani Lawson z rosnącym uśmiechem. "Nadal nie mogę uwierzyć, że jesteś wystarczająco stara, aby być mamą Winnie." Zwróciła się do Winnie. "Masz takie szczęście. Moja mama urodziła mnie, gdy miała czterdzieści trzy lata, a ludzie zawsze myśleli, że jest moją babcią. Tak zawstydzające! Mam na myśli, poza tym, jak ty dwa ubierać, można całkowicie być siostry."

"Gdybym miała pięciocentówkę..." Winnie zaśmiała się.

W trzydziestu pięciu, Maren był dobrze świadomy, że ona tkwił na EBA: elitarny prep school wersja obolały kciuk. W Seattle o wysokich dochodach większość mam w jej wieku wciąż karmiła dzieci lub ganiała za maluchami. Chociaż Maren starała się nie zwracać na siebie uwagi, porównywalna młodość jej skóry odróżniała ją od innych matek uczniów EBA, z których większość była o pokolenie starsza. Ale jakąkolwiek niewielką przewagę Maren zyskała dzięki swojemu naturalnemu blaskowi, po stokroć straciła przez rażący brak któregokolwiek z subtelnych wyznaczników statusu w Seattle. Elektryczne, luksusowe samochody. Ubrania typu athleisure sparowane z designerskimi torebkami. Prestiżowe tytuły zawodowe przydatne do wrzucenia do zwykłej rozmowy, najlepiej w formie skróconej ("Mój profesor od marketingu w Kelloggu mawiał...") lub, jeszcze lepiej, w formie skrótowej ("Kiedy poszłam do HBS..."). Maren nie mogła się doczekać nadchodzącej wiosny, kiedy Winnie i Brooke, córka Alicii, ukończą EBA i Maren będzie mogła obserwować, jak to miejsce na dobre ustępuje w lusterku wstecznym.

Pani Lawson przekręciła chrząstkowy piercing w uchu. "Więc hej, tak. Więc...zostałam oskarżona o dostarczenie pewnych, ach, trudnych i pilnych wiadomości."

Jej defetyzujący ton uderzył Maren jako nie pasujący do atmosfery my-make-your-dreams-come-true biura doradztwa w college'u. "OK?" Maren schowała swoje zrogowaciałe dłonie pod uda i wcisnęła swoje obcięte paznokcie w gustowne wełniane spodnie, które zdobyła w Value Village w zeszłym roku podczas zrzucania gigantycznego ładunku rozbitków z szaf Alicii i Brooke. Chociaż to czasami brało każdą uncję jej siły woli, polityka Maren na hand-me-downs od jej pracodawcy była surowa - jak w nigdy nie robić tego, nawet dla Winnie.

Jedyny raz, kiedy złamała tę zasadę, miał miejsce w dziewiątej klasie Winnie, niedługo po tym, jak rozpoczęła naukę w EBA. Winnie błagała Maren, by pozwoliła jej zatrzymać jedną z rzeczy Brooke z wciąż przyczepionymi metkami - śliczną, różową i przemyślanie podartą bluzę. Następnego dnia założyła ją do szkoły, ale gdy tylko weszła do domu po treningu biegowym, wyciągnęła ją z torby gimnastycznej i pocięła na strzępy. To było mniej więcej wtedy, gdy Brooke niewytłumaczalnie zaczęła lukrować Winnie po latach bliskiej przyjaźni. Maren rozumiała, że rzeczy nie były wielkie między nimi do tego momentu, ale nigdy nie wiedziała, że Brooke jest złośliwa. Widocznie, Winnie był wzięty przez zaskoczenie jak również.

"Jakie wiadomości, pani Lawson?" Winnie zapytała swojego doradcę.

Jak oni kontynuowali czekanie na panią Lawson podczas gdy ona przetasowała papiery i uniknęła ich spojrzeń, Maren utrzymywała swój wyraz neutralny i utrzymywała swoją postawę w dekoracyjnym sposobie, który został wwiercony w nią przez jej matkę w dusznych jadalniach jej domu dzieciństwa i country club, być może jedyna lekcja, która nadal służyła jej od tego długo nieobecnego związku.

Pani Lawson przechyliła głowę, jakby konsultowała teleprompter na suficie. "Cóż, um, widzisz..." Podsunęła rękaw, odsłaniając mały czarny tatuaż motyla na wewnętrznej stronie przedramienia. "Czterech studentów- rekord EBA! - zobowiązało się do Stanford. Wiem, że mówiliśmy o tym, że Winnie złożyła podanie do Stanforda już w zeszłym roku i oczywiście termin upływa za trzy tygodnie. Ale, cóż, oto niefortunna część. Byliśmy w kontakcie z Stanford admissions i dowiedzieliśmy się, że planują przyjąć tylko jednego dodatkowego studenta z EBA w tym roku."




Rozdział 1 (2)

"Ale czy w zeszłym roku nie przyjęli siedmiu uczniów?" Winnie zapytała, jej głos się podniósł.

Pani Lawson przytaknęła. "Tak, ale okazuje się, że naprawdę naciskają na zwiększenie wydajności szkół publicznych w tym roku, więc nie mogą przyjąć tak wielu dzieci z najlepszych szkół prywatnych, takich jak EBA, jak w zeszłym roku".

"Ale całym powodem, dla którego przeniosłam się ze szkoły publicznej do EBA, było zwiększenie moich szans na dostanie się do Stanforda".

Zanim pani Lawson mogła odpowiedzieć, Maren wskoczyła do środka. "To interesująca informacja, ale Winnie zajęła pierwsze miejsce w swojej klasie i również ma ten haczyk pierwszego pokolenia, więc co to ma z nią wspólnego?". Nie tylko Winnie była akademickim wyróżnikiem, ale także została poinformowana przez biuro doradcze college'u zeszłej wiosny, że Winnie została obdarzona "haczykiem" o specjalnym znaczeniu dla elitarnych college'ów: student pierwszego pokolenia. Maren był mile zaskoczony tym, chociaż to rodzaj czuć jak otrzymanie Nagrody Nobla pośmiertnie. Ale najwyraźniej świętowała zwycięstwo przedwcześnie, ponieważ Maren wiedziała dokładnie, co ta wiadomość oznaczała dla Winnie. I podejrzewała, że Winnie też. Niemniej jednak, jeśli mieli dostać wałek, pani Lawson przynajmniej winien im uprzejmość copping do niego głośno.

Ms. Lawson squirmed w jej krzesło. "Um, tak. Dobrze, oczywiście, pod zwykłymi okolicznościami, jak dyskutowaliśmy, Winnie byłby doskonałym kandydatem do przyjęcia. Ale z liczbą pozostałych miejsc tak ograniczone ze względu na niezwykłą liczbę a-MAZE-ing sportowców w tym roku, są inne, um, rozważania. Mogą być studenci, którzy, wiesz, mają nawet silniejsze haki niż Winnie. Próbuję powiedzieć, że podczas gdy Winnie jest wolny, aby podjąć jej szanse, uważamy, że może być lepiej obsługiwane przez ubieganie się gdzieś z trochę mniej konkurencji wewnętrznej. Po tym wszystkim, że pierwszy haczyk generacji jest złoty na każdym Ivy Plus college."

Pani Lawson musiała pomylić spojrzenie Maren z obrzydzeniem z jednym z zakłopotaniem.

"Ivy Plus," kontynuowała, "jest terminem, którego używamy do mówienia o szkołach Ivy League plus Ivy-równoważne szkoły jak Stanford, MIT, Caltech i University of Chicago. W każdym razie, w przeciwieństwie do Winnie, niektórzy inni studenci EBA mogą mieć swoje najlepsze haczyki z samym Stanfordem."

Maren zacisnęła zęby i chciała, żeby jej gałki oczne pozostały wyśrodkowane. Jej dobrze rozwinięty matczyny system ostrzegawczy brzęczał. Nie trzeba było być geniuszem, żeby zrozumieć, co naprawdę mówiła pani Lawson: przecierali szlak albo dla dziedzictwa Stanforda, albo dla kogoś z dużymi pieniędzmi. Albo jedno i drugie. Ci ludzie z EBA byli wszyscy tacy sami. Wszyscy mówili o zasługach i sprawiedliwości, ale gdy tylko ich poczucie praw zostało zagrożone, nie mieli żadnych skrupułów, by grzecznie (w końcu to Seattle) manipulować mniej szczęśliwymi w swojej orbicie, by ustabilizować kartę jabłek.

"Ale, pani Lawson, sama pani powiedziała zeszłej wiosny, że mam największe szanse na dostanie się do Stanforda spośród wszystkich osób w EBA. Dlaczego mówi mi pani, żebym znalazła sobie inne miejsce, a nie innego studenta?".

"Winnie, wiesz, że nie mogę z tobą rozmawiać o innych studentach".

"Ale czy mówisz to samo do wszystkich?" Winnie naciskała, jej głos drżał.

Maren delikatnie położyła rękę na przedramieniu Winnie. "Win, to nie ma znaczenia. Stanford nie jest jedyną wspaniałą szkołą tam. Znajdziemy inną i będzie to niesamowite doświadczenie. Obiecuję."

"Wiesz, o co chodzi. Jak możesz tak po prostu zapaść się pod ziemię? To jest moja przyszłość. Dlaczego dziewczyny takie jak Krissie czy Brooke mają dostać miejsce nade mną? Ich matki robią wszystko, ale wziąć ich testy dla nich. Sama sobie na to zapracowałam."

Pani Lawson skonsultowała się ze swoim komputerem, a następnie spojrzała w górę z uśmiechem. "Może powinnaś spojrzeć na to jako na szansę, Winnie. Twój rekord jest tak mocny, że jestem pewna, iż moglibyśmy znaleźć ci uniwersytet, który zaoferuje ci znaczne pieniądze za zasługi. Co powiesz na University of Oregon lub Case Western? Oni byli niezwykle hojni ostatnio, aby przyciągnąć gwiezdnych studentów, takich jak ty."

"Dlaczego zakładasz, że nie jesteśmy w stanie zapłacić za studia?" Ton Winnie był kąśliwy. Nigdy nie podważała autorytetu w ten sposób. "To, że nie jesteśmy bogaci jak wszyscy inni tutaj, nie oznacza, że potrzebujemy dobroczynności".

"Kochanie, wystarczy", Maren pstryknęła, oszczędzając zszokowanej pani Lawson niezręcznej odpowiedzi. Maren pokręciła głową z powrotem w kierunku pani Lawson. "Dziękuję za poinformowanie nas o tym rozwoju sytuacji. Oczywiście, mamy kilka spraw do omówienia, ale nie musimy zajmować więcej pani czasu tego ranka." Z brwiami uniesionymi na Winnie, Maren zgarnęła z podłogi swoją torbę roboczą i stanęła do wyjścia. A potem, jak to zawsze robiła w uprzywilejowanej społeczności, którą zamieszkiwała tylko na skrajnych marginesach, Maren wygładziła swoje rysy do zgody, życzyła pani Lawson miłego dnia, odprowadziła swoją słusznie zdenerwowaną córkę z biura - i wzięła kolejnego w tyłek.

* * *

Winnie podążyła za Maren na parking, mimo że ta była już spóźniona na drugą lekcję. W chwili, gdy Winnie zatrzasnęła drzwi od strony pasażera, łzy spłynęły po jej policzkach. "To nie fair, mamo".

Cholera jasna, że to nie było sprawiedliwe. Maren's hand shooked z gniewem jak ona jiggled klucz w stacyjce. Ona znosiła lata bycia traktowanym jako obywatel drugiej kategorii w tej szkole, aby Winnie mogła osiągnąć swój pełny potencjał. Ale to będzie wystarczająco trudna pigułka dla Winnie do przełknięcia bez dodawania jej własnej żółci do mieszanki. Ona potrzebowała być spokojnym, statecznym jednym. "Życie nie jest sprawiedliwe, Win." Maren sięgnął ponad, aby dotknąć ramienia Winnie, ale Winnie wzruszył ją. "Spójrz. Robię co mogę, ale nie mogę kontrolować wszystkiego. Jeśli jest tylko jedno miejsce na Stanfordzie, to ma na nim nazwisko Brooke, nie twoje. Jeśli nawet złożysz podanie, mogę zagwarantować, że Alicja mnie zwolni. Nie możemy tego ryzykować." Uruchomiła silnik, który trzeszczał i dudnił, zanim ożył, i czekała, aż Winnie pozbiera się i ruszy na zajęcia.

"Ale Stanford jest wszystkim, czego kiedykolwiek chciałam. Nie mogą mi tego odebrać. Zrobiłam wszystko, co miałam zrobić. Znosiłam lata paskudnych wykopalisk o pomoc finansową, uśmiechałam się i trzymałam głowę w dole i przerosłam ich wszystkich, tak jak powiedziałaś."




Rozdział 1 (3)

To był najbardziej Winnie miał vented o jej EBA doświadczenie od freshman roku, kiedy Brooke i wszystkie jej przyjaciele byli kupowanie $1,000 bikini dla ich zimowych wycieczek break. W ostrym kontraście, Winnie's vacation plan był pomóc Maren z jej pies-walking klientów więc mogła pozwolić sobie na drogie odkryty sprzęt na liście pakowania dla EBA's społeczności podróży do czyszczenia Pacific Northwest plaże. Ironia zbierania psiej kupy przez tydzień, aby sfinansować "okazję" do zbierania jeszcze większej ilości śmieci nie umknęła jej.

"Szczerze mówiąc, Winnie, nigdy nie rozumiałam, dlaczego Stanford jest dla ciebie tak ważny. Każdy stopień otworzy ci drzwi i da mnóstwo możliwości wyboru. Dlaczego tylko ten jeden jest wystarczająco dobry? Czy nie jest możliwe, że kupujesz w mit?"

Winnie prychnęła i zerknęła w bok na swoją mamę. "Znasz tę koszulkę Stanforda, którą mam od zawsze?"

"Masz na myśli ten, który wciąż nosisz, mimo że jest to w zasadzie crop top?" Maren zażartowała.

"Tak" - ciągnęła Winnie. "Wciąż pamiętam dzień, w którym Alicia przyniosła go dla mnie po tym, jak zabrała Brooke, by zobaczyć Stanforda. Kiedy byłyśmy, jak, osiem? Pamiętam każdy szczegół, jak mi go wręczyła, położyła ręce na moich ramionach i zamknęła oczy na moich. Bardzo podkreślała, że Stanford jest najlepszą szkołą w kraju i jeśli będę ciężko pracować, to może uda mi się tam pójść i odnieść sukces jak ona. Myślałam o tym tyle razy. Nie chodzi o to, że nie doceniam twoich wyborów, więc nie odbieraj tego w zły sposób, ale ja po prostu chcę więcej. Chcę odnieść super sukces jak Alicia i mieć szacunek wszystkich."

Maren wzdrygnęła się na niezamierzoną obrazę.

"Nie żeby ludzie cię nie szanowali... Zresztą Alicia zawsze mówiła, że jestem dla niej jak córka. To, że Stanford powiedział, że tylko jedno dziecko więcej, nie oznacza, że Alicia nie może wymyślić sposobu na obejście tego. A gdyby miała bliźniaki? Myślisz, że pozwoliłaby jednemu się dostać, a drugiemu nie? Zawsze mówiła, że jej marzeniem jest, abyśmy poszły tam razem. Ja i Brooke ciągle o tym rozmawiałyśmy."

"Brooke i ja," poprawiła Maren. "I nie, Alicia nie może w tym pomóc".

"Nieważne, gramatyczny nazisto. To nie jest rozmowa kwalifikacyjna na uczelni. To jest con-ver-sa-tion."

"Przepraszam," powiedziała Maren, biczując się za odruchowe wybieranie złej bitwy. "Musimy tu myśleć w szerszej perspektywie. Wiem, że czujesz, że Alicia zawsze była twoją mistrzynią, ale musisz zrozumieć, że nic - i nikt - nie stanie na drodze jej ambicji dla Brooke."

"Gdybyś tylko wiedziała, jak Brooke oczernia swoją mamę wobec wszystkich. To jest naprawdę ostre. Alicia stara się jej tylko pomóc. Brooke nie wie, jakie ma szczęście. I nawet nie chce iść do Stanford. Poza tym, ma średnią B-plus. To powinno być, jak dla mnie, całkowicie dyskwalifikujące."

Maren przytaknął jak Winnie w końcu przerwał dla powietrza. "Słuchaj, kochanie. Rozumiem, dlaczego jesteś tak sfrustrowana. Ale faktem jest, że nie możemy ryzykować Alicją widząc cię jako Brooke head-to-head konkurenta. Więc co powiesz na to, żeby nie bujać łodzią? Jeśli utrzymamy Alicję po naszej stronie, możemy upewnić się, że skończysz w innej świetnej szkole. Harvard? Yale? Columbia?"

"Nie."

"Co masz na myśli? Nie do którego?"

"To znaczy, N-O. Nie. W żaden sposób. Do każdego z nich. Zawsze mówiłeś, że powinienem iść za swoimi marzeniami. Cóż, to jest to, co zamierzam zrobić. Nie chcę się przenosić na wschodnie wybrzeże. Chcę iść do Stanford. Wymyślę sposób, z twoją pomocą lub bez niej".

Maren pochyliła się do przodu w fotelu kierowcy i rapowała czołem o kierownicę. "Nie masz pojęcia, jak złe to może być dla nas, szturchając Alicję w ten sposób".

"Proszę, mamo? Chcę tylko mojej uczciwej szansy na Stanford. Przynajmniej zasłużyłam na to prawo."

Maren przejechała palcami po swoich prostych blond włosach, próbując zebrać myśli, ale jej mózg był tak samo zakodowany jak jajka, które ubijała dwie godziny wcześniej dla rodziny Stone. Jedyne co wiedziała na pewno to to, że potrzebuje więcej czasu. "Słuchaj, włóżmy w to szpilkę na kilka dni. Przynajmniej dajcie mi weekend na przemyślenie tego?".

"Ale aplikacje są należne za trzy tygodnie! Czy mam zmarnować, jak, cały tydzień, kiedy mógłbym pracować nad moimi esejami? To szaleństwo!"

Maren wyobraził sobie decybelomierz, ale dla histerii i obserwował, jak igła idzie jak siano. "Uspokój się, Win", powiedział Maren. "Nie ma powodu, dla którego nie możesz dalej pracować nad swoimi esejami, prawda? Czy nie będziesz ich potrzebował do każdej szkoły?".

"Nie, nie będę. Te eseje są specyficzne dla Stanford." Winnie huffed. "Gdybyś płaciła nawet, jak jedna dziesiąta tyle uwagi na moje życie, co te inne mamy, wiedziałabyś o tym. To znaczy, nie proszę cię, żebyś była psycholką jak mama Krissie Vernon, ale przynajmniej znaj różnicę między Common App a esejami uzupełniającymi."

W końcu temperament Maren rozbłysnął. Uderzyła w kierownicę. "Nie mam takiego czasu, jaki mają te inne mamy na obsesję na punkcie swoich córek. Ty ze wszystkich ludzi wiesz, że mam szaloną pracę na pełen etat i trzy poboczne występy na górze i nadal walczę, aby zapłacić wszystkie nasze rachunki." Maren rzadko podnosiła głos na Winnie. Ona spojrzał przez kierowcę-side okno na sekundę i próbował temperować jej ton. "Słuchaj, zawsze ufałam ci, że poprosisz o pomoc, której potrzebujesz. I nigdy nie jesteś obleśna jak ta".

Winnie spojrzał chagrined. "Przepraszam. Masz rację. Myślę, że to ja próbowałam prosić o pomoc i całkowicie to olałam. To jest po prostu-I've nigdy nie chciał nic więcej niż to. Czy możesz spróbować spojrzeć na to z mojej strony? Pomarzyć trochę więcej?"

"Daj mi tylko kilka dni," błagała Maren. "OK?"

Winnie wyciągnęła swój plecak spomiędzy jej nóg i na kolana, i fiddled z suwakiem. "Chyba," powiedziała z niezadowolonym wzruszeniem ramion. "W każdym razie, muszę się zabrać za obliczenia. Do zobaczenia wieczorem."

Trzask zatrzaskiwanych drzwi samochodu odbił się w środku Maren. Patrzyła jak Winnie odchodzi do klasy, jej długie, szczupłe ciało podkreślone przez jej standardowy szkolny strój z dopasowaną bluzą z kapturem i chudymi dżinsami z większą ilością dziur niż materiału. Zanim wycofała się z miejsca parkingowego, Maren spojrzała w lusterko wsteczne i zauważyła ciemne kręgi pod oczami. Winnie mogła nie myśleć, że Maren miała wielkie marzenia, ale jej naiwność sprawiała, że Maren czuła się, jakby jej klatka piersiowa miała eksplodować. Całe dorosłe życie Maren było poświęcone zabezpieczeniu przyszłości Winnie. Ostatnią rzeczą, jakiej chciała, było odmówienie córce jedynej rzeczy, której naprawdę pragnęła, ale mimo to to, czego Winnie chciała, było w stu procentach niemożliwe. Bez Alicji nie miałaby żadnych dochodów, żadnych perspektyw na pracę, żadnego zabezpieczenia. Gdy Winnie skończyła studia i wyszła na swoje, władza Alicji nad Maren zniknęła. Ale na razie, Maren wiedziała, że nie ma wyboru. Musiała przekonać córkę, żeby złożyła podanie ABS - gdziekolwiek, byle nie w Stanford.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Przyszłość córek"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści