Nieskryptowane chwile serca i buntu

Rozdział 1

Faza buntu Evelyn Blackwood rozpoczęła się w wieku szesnastu lat i trwała aż do dwudziestu dwóch. Pomiędzy późnymi nocami spędzonymi na piciu, bójkami w barach i prowadzeniem lokalnego undergroundowego zespołu muzycznego, udało mu się przebrnąć przez college. Po ukończeniu studiów znalazł się pod nieustanną presją rodziny, udając słodką i skromną omegę, którą chcieli, aby był na randkach w ciemno.

Ku jego szokowi, jedną z randek w ciemno okazał się być jego stoicki nauczyciel z liceum, Jasper Langley.

Evelyn praktycznie promieniowała oporem; nie chciał mieć nic wspólnego z tym układem.

Jednak ich rodzice uznali ich za idealną parę i zanim zdążył zaprotestować, zostali zmuszeni do małżeństwa.

Myślał, że związek zrodzony z przymusu nie może być słodki, ale subtelna uprzejmość Jaspera Langleya obudziła wspomnienia iskry, którą poczuł cztery lata temu w deszczowy dzień. Ku jego zaskoczeniu, okazało się, że były to początki sympatii, którą pielęgnował w tajemnicy.

---

**Randka w ciemno z byłą nauczycielką**

Evelyn, musisz zdjąć te kolczyki i sztyfty, natychmiast - powiedziała Clara Whitfield, jej wyraz twarzy był napięty, a głos ściskał powietrze z irytacji.

O co tyle hałasu? To zupełnie normalne, że omega nosi kolczyki w dzisiejszych czasach - odpowiedziała leniwie Evelyn, czując ból głowy od jej zrzędzenia.

Clara spojrzała na niego. Evelyn, chcesz przenieść tę walkę na wyższy poziom? Zdejmij je.

Dobrze - westchnął, podciągając się do toaletki i niechętnie zdejmując kolczyki z lewego ucha, natychmiast czując się odsłonięty i niewygodny bez znajomego ciężaru.

Clara pochyliła się, przyglądając się jego uchu z dezaprobatą. Pięć kolczyków w jednym uchu? Czy to w ogóle jest jeszcze ucho? Nic dziwnego, że z każdym dniem stajesz się coraz bardziej zbuntowany; może to wpływa na twój słuch.

Evelyn przewrócił oczami na dramatyzm Clary. Ale zmęczony wczorajszymi nocnymi eskapadami w barze, nie miał energii na kłótnie, więc pozwolił jej się wyżalić.

Dlaczego wciąż tam leżysz? Wstań i przebierz się - rozkazała Clara.

Evelyn nadal się wylegiwała, przymrużając oczy. Co jest nie tak z tym, co mam na sobie? Jest w porządku.

Clara odparła: - Widziałaś, jak typowa omega ubiera się na randkę w ciemno? Myślisz, że skóra i podarte dżinsy to wystarczą?

Evelyn uśmiechnęła się. Jasne, będę pierwszą omegą, która zrobi to w dobrym stylu.

Myślę, że po prostu próbujesz mnie zirytować, ty mały gnojku. Clara spojrzała na swój telefon i chwyciła go za ramię. Twoja randka jest o jedenastej, a jest już dziesiąta. Celowo próbujesz mnie spóźnić?

Co dziwne, celowo się ociągał. Przyłapany na gorącym uczynku, Evelyn mlasnął językiem.

Clara uszczypnęła go w policzek z udawaną czułością. Nie wpadaj na żadne szalone pomysły; idziesz na to spotkanie i nie ma mowy, żebyś od niego uciekł.

Evelyn z frustracją przeczesał palcami włosy. Daj spokój, mamo! Mam dopiero dwadzieścia trzy lata. To niedorzeczne rozważać małżeństwo zaraz po studiach.
Całkowicie konieczne - zapewniła Clara. Teraz, gdy skończyłaś szkołę i nie masz nauczyciela, który mógłby cię okiełznać, nadszedł czas, by twój przyszły mąż trzymał cię w ryzach, bo inaczej nic dobrego z ciebie nie będzie.

Dobra, nieważne; po prostu pozwól mi założyć ubrania, które wybrałeś.

Pod nieustępliwą siłą Clary Whitfield w końcu porzucił skórzaną kurtkę i dżinsy z ogromnym rozdarciem, przebierając się w coś, co uznała za akceptowalne.

Stojąc przed pełnowymiarowym lustrem, przejrzał swój strój: beżową bluzkę zapinaną na guziki, biały kardigan i idealnie nienaruszone jasne dżinsy w połączeniu z białymi trampkami. Na nosie miał okulary w czarnej oprawce, a jego nieco przydługie włosy celowo ukrywały kolczyk w lewym uchu.

Jakie to nudne. Myślał, że wtapia się w każdą inną słodką omegę na ulicy.

Clara jednak wydawała się szczerze zadowolona. "Wreszcie mam normalnego syna!" udawała, że ociera nieistniejące łzy z oczu.

Evelyn nie miał ochoty angażować się w jej teatrzyk. Wepchnął telefon, słuchawki i inne niezbędne rzeczy do kieszeni, ziewając szeroko, po czym mruknął: "W tym tempie zostanę przez ciebie zapracowany na śmierć".

Clara położyła mocną dłoń na jego ramieniu, delikatnie popychając go, gdy szli na parking ich kompleksu apartamentów. Dosłownie wepchnęła go na tylne siedzenie samochodu i zajęła miejsce kierowcy.

Czując się całkowicie wyczerpany wczorajszą nocną zabawą, Evelyn grzebał na tylnym siedzeniu, aż znalazł przełącznik do odchylenia siedzenia, zapadając się jak szmaciana lalka na przestronnym siedzeniu i zasnął w ciągu kilku chwil.

Clara nie mogła się powstrzymać od przewracania oczami z przodu. Ciężką stopą wcisnęła pedał gazu.

Miejsce randki w ciemno zostało wcześniej zaaranżowane przez Clarę, która zaangażowała przyjaciela, aby zapewnić rezerwację w renomowanej restauracji nagrodzonej gwiazdką Michelin w Durham. Zarówno inwestycja, jak i wysiłek zostały podjęte wyłącznie w celu zapewnienia korzystnego wyniku.

Jazda była jednak długa; wciąż mieli co najmniej czterdzieści minut do odjazdu, ale mając mniej niż trzydzieści minut przed spotkaniem o jedenastej, Clara przyspieszyła, zdesperowana, aby uniknąć spóźnienia i pozostawienia złego pierwszego wrażenia.

Jazda była szalona, Evelyn rzucała się na tylnym siedzeniu jak szmaciana lalka, przez co kręciło mu się w głowie.

Obudził się pod wpływem wstrząsu, chwytając się za twarz z bólu. "Prowadzisz, jakbyś myślał, że jesteś w Szybkich i wściekłych, czy co?

Zamknij się! Rozpraszasz mnie! Clara warknęła, skupiając się całkowicie na drodze, gdy przecinała korki.

O dziesiątej pięćdziesiąt dziewięć ledwo dotarli przed restaurację, podjeżdżając w samą porę.

Rozdział 2

Evelyn Blackwood przetarła oczy, gdy wysiadła z samochodu, starając się przygładzić lekko rozczochrane włosy. Spojrzała na szyld restauracji - Chirp.

Evelyn ledwo przeszła od szkoły średniej do college'u, a jej znajomość angielskiego była kompletną katastrofą.

Mamo, co oznacza to słowo? Spojrzała na ozdobne litery, od niechcenia pytając.

Chirp oznacza "inicjować" - odezwał się nagle niski głos zza jej pleców - To po francusku.

Evelyn zamarła, jej palce drżały o spodnie, a serce prawie się zatrzymało.

Ten głos rozpoznała aż za dobrze. Należał do kogoś, kogo słuchała przez trzy lata z rzędu w liceum.

Nawet po ukończeniu szkoły, czasami śniła o tej postaci, stojącej plecami do klasy, piszącej starannie na tablicy, z nutą ciepła prześwitującą przez jej stoicki profil.

Stojąc teraz za nią, nie widział jej twarzy i najwyraźniej nie mógł jej rozpoznać; po prostu odpowiedział na jej pytanie z przyzwyczajenia, zanim wszedł do restauracji.

Evelyn stała tam, zagubiona w myślach, zupełnie nieświadoma tego, że Clara Whitfield odstawiła już samochód na parking.

Po około pięciu minutach Clara wróciła do wejścia, lekko klepiąc Evelyn po ramieniu. Dlaczego tu stoisz? Wejdź do środka!

Evelyn odwróciła się, zaskakując Clarę. Co się dzieje?

Kim jest ta randka w ciemno, z którą mnie umówiłaś? Chociaż wydawało się to niedorzeczne, wszystko, co właśnie się wydarzyło, wywołało dreszcz strachu u Evelyn.

Clara drażniła się z nią, ciągnąc ją w stronę restauracji. Sama się przekonasz, gdy ich poznasz!

Evelyn chciała zaprotestować, ale jako "wrażliwa" omega nie miała szans w starciu z Clarą, upartą alfą z wojskowym doświadczeniem. Została wciągnięta do środka, jakby była więźniem.

Gdy tylko weszli do środka, Evelyn zauważyła osobę z wcześniej. Siedział przy stoliku numer cztery, pochłonięty swoim telefonem.

Nie ma mowy, nie ma mowy, nie ma mowy!

Evelyn ogarnęła panika.

Ta osoba była jej...

Jasper - Clara wepchnęła Evelyn na siedzenie naprzeciwko niego i uśmiechnęła się promiennie. Przepraszam, nasza mała Evelyn trochę się spóźniła.

Jasper Langley podniósł wzrok i zamrugał, chwilowo zaskoczony, gdy rozpoznał twarz Evelyn. Ale jego wyraz twarzy szybko wrócił do neutralności i skinął głową Clarze. Nie ma problemu, ja też właśnie przyjechałam ze szkoły.

Cóż, zostawię was dwoje, żebyście się poznali - powiedziała Clara, a jej oczy błyszczały z rozbawienia. Miłej rozmowy, nie spieszcie się. Najlepiej będzie, jeśli wszystko zakończy się do jutra rana!

Evelyn pomyślała sobie, czyżby sugerowała, że powinni przejść do dobrej części dzisiejszego wieczoru?

Czasami Evelyn nie do końca rozumiała swoją mamę. W niektórych kwestiach Clara była tak sztywna, zwłaszcza jeśli chodzi o zainteresowania i styl Evelyn, a jednocześnie całkowicie liberalna w kwestii swojego życia miłosnego.

Evelyn podejrzewała, że Clara uwiodła jego zdystansowaną matkę, Lydię Blackwood.

Po odwiezieniu syna, Clara odeszła, zostawiając Evelyn i Jaspera - niegdyś nauczyciela i ucznia - siedzących niezręcznie naprzeciwko siebie. Żadne z nich nie wiedziało, kim była ich randka w ciemno, a uświadomienie sobie tego było szokiem.
Powód ich ignorancji był prosty: żadne z nich nie chciało się żenić, więc nigdy nie zadali sobie trudu, by dowiedzieć się, kim jest ta druga osoba, oczekując, że po prostu odrzucą tę konfigurację i wrócą do własnego życia.

Ale teraz nie można było tego odłożyć na bok.

Panie Jasper, pani Evelyn - zwrócił się do nich wysoki, smukły serwujący z lekkim ukłonem. Pani Clara zamówiła nasze sezonowe danie specjalne dla was obojga. Podać teraz czy później?

Evelyn zamilkła, wpatrując się w stół z pustką w głowie.

Jasper spojrzał na nią, po czym odpowiedział serwującemu: "Podamy to później".

Kelner skinął głową i wyszedł.

Wewnątrz Evelyn panował chaotyczny bałagan. Jak miała rozpocząć rozmowę z Jasperem? Utknęła na samym początku.

Jak w ogóle powinna go nazywać? Przegapić szansę, by po prostu zwracać się do niego "panie Jasper", jak w przeszłości? Czy ktokolwiek nazwałby swoją randkę w ciemno "nauczycielem"?

Evelyn - Jasper jako pierwszy przerwał ciszę, jego głos był nieco roztrzęsiony - Dawno się nie widzieliśmy.

Tak... Evelyn zastanowiła się przez chwilę, kontynuując rozmowę - Minęły ponad cztery lata, prawda?

Jasper postanowił uniknąć tematu ich niezręcznej randki i zamiast tego pochylił się nad ich przeszłymi relacjami nauczyciel-uczeń, mając nadzieję na złagodzenie napięcia. Jak ci minęły studia? - zapytał.

College...

Evelyn była z Underground Ensemble od czasów liceum i od tego czasu nie skupiała się na nauce. Z natury bystra, wkuwała do egzaminów końcowych zaledwie dwa miesiące przed testem i ledwo udało jej się dostać na drugorzędny uniwersytet w Durham, gdzie dryfowała przez cztery lata.

W tym czasie prawie się nie uczyła ani nie uczestniczyła w wydarzeniach na kampusie, często opuszczając zajęcia w nocy, aby występować, ku irytacji zespołu zarządzającego rezydencją.

Jej doświadczenie w college'u było mgliste, ale po drodze udało jej się zaznać trochę szczęścia.

Ale gdyby Jasper dowiedział się o tych wszystkich bzdurach, mógłby być bardzo rozczarowany.

Myśląc w ten sposób, Evelyn odpowiedziała: "Jest... w porządku, nie najgorzej, ale też nie wspaniale".

Jasper nie skomentował jej niejasnej odpowiedzi, kontynuując swoje pytania. Znalazłaś już pracę?

Bycie główną wokalistką Underground Ensemble może nie liczyć się jako prawdziwa praca. Po ukończeniu studiów Evelyn albo wylegiwała się w domu, albo imprezowała ze swoimi przyjaciółmi z Omegi w klubach.

Rozdział 3

Evelyn Blackwood i Jasper Langley usiedli naprzeciwko siebie w przytulnym kącie The Gilded Spoon, francuskiej restauracji znanej z wyszukanych dań. Ich matki współpracowały przy tworzeniu Artisan Designs, małej firmy, która przynosiła skromne dochody, co oznaczało, że nie byli jeszcze pod presją zarabiania na życie.

"Moja praca polega w zasadzie na byciu emocjonalnym workiem treningowym mojej mamy" - powiedziała Evelyn, przewracając oczami.

Jasper był przez chwilę zaskoczony, nie wiedząc, jak zareagować na jej szczerość. W głębi duszy chciał zapytać więcej o jej życie, zdając sobie sprawę, że nosi w sobie ciężar, którego nie chciał dalej ujawniać.

"Czy nadal uczysz w Westhaven Secondary? zapytała Evelyn, zmieniając temat, jakby wyczuwając wahanie Jaspera.

"Już nie - odpowiedział Jasper, lekko kręcąc głową. "Po ukończeniu twojej klasy zostałem przeniesiony do Eastwood Academy.

"Ach, to ma sens - powiedziała cicho, a w jej ton wkradł się ślad rozczarowania. To wyjaśniało, dlaczego nigdy nie natknęła się na niego, przechodząc korytarzami Westhaven.

W tym momencie żołądek Evelyn postanowił dać o sobie znać, warcząc na tyle głośno, by zwrócić na siebie uwagę. Poczuła, jak jej twarz oblewa rumieniec zażenowania. Tego ranka wróciła z tawerny Underworld bez jedzenia, a teraz była głodna.

"Jesteś głodna? zapytał Jasper, ale nie czekał na odpowiedź. Zawołał kelnerkę, Altheę, sygnalizując, że mogą zacząć podawać posiłki.

Kuchnia francuska była znana ze swojej złożoności, a każde danie było starannie podane, tylko po to, by można było się nim delektować w małych porcjach. Pierwszym daniem była przystawka.

Gdy Evelyn wpatrywała się w swój talerz, na którym znajdowały się trzy delikatne plastry tuńczyka wraz z małym naczyniem z ciemnym, niemożliwym do zidentyfikowania sosem, jej serce zatonęło. Nie mogła przestać myśleć, że zanim skończą wszystkie osiem dań, nie będzie czuła się usatysfakcjonowana.

Gdy skończyli przystawkę, Jasper w końcu poruszył temat randek.

"Dlaczego zaczynasz umawiać się na randki w tak młodym wieku? - zapytał z nutą szczerej ciekawości w głosie.

Evelyn zakryła usta lekkim kaszlem, czując już narastającą irytację. "Cóż, to moja mama - nalegała, żebym dziś wyszła. Najwyraźniej uważa, że potrzebuję kogoś, kto będzie trzymał mnie w ryzach.

Na wzmiankę o Clarze Whitfield, jej matce, przewróciła oczami. "Jest w zasadzie dyktatorem w moim życiu. Nienawidzi tego, że jestem w The Underground Ensemble i prawie wpada w szał, gdy widzi mnie z piercingiem lub w skórze. Chce po prostu jak najszybciej wyrzucić mnie z domu".

Jasper był zazwyczaj cichy, dobry w słuchaniu i pozostawał skupiony na Evelyn, gdy ta wyładowywała swoje frustracje. Przypomniał sobie pucołowatego dzieciaka z liceum, który zmienił się w tę uderzającą Omegę, o delikatnych rysach i porcelanowej skórze, która mieniła się w świetle restauracji. W wieku dwudziestu trzech lat stała się niezwykle atrakcyjną młodą kobietą.
Patrząc na to, co miała na sobie Evelyn, Jasper mógł się domyślić, że nie wybrała swojego stroju samodzielnie. Nigdy nie dbała o modę, nawet jako nastolatka, i wyglądało na to, że to się nie zmieniło.

"Jesteś jeszcze młoda, nie musisz się spieszyć z ustatkowaniem. Jasper doradził łagodnie: - Może powinnaś odbyć szczerą rozmowę z rodzicami.

Evelyn zmarszczyła nos, promieniując irytacją. "Moja mama nigdy mnie nie słucha. Jest zbyt zajęta biznesem i nie obchodzi jej moje życie.

Tak, wiem, że jesteś tego świadoma - mruknęła, a w jej ton wkradła się frustracja.

W liceum Evelyn miała reputację problematycznej uczennicy, psotnicy znanej w ich kręgu. Jako jej były wychowawca, Jasper musiał kilkakrotnie rozmawiać z jej matkami na temat jej zachowania. Dobrze znał ich dynamikę.

"Ale nie jestem już twoim nauczycielem - powiedział z ledwo zauważalnym westchnieniem. "Gdybyśmy nadal byli w szkole, pomógłbym ci się z nimi porozumieć. Teraz sama musisz sobie z tym poradzić.

Ta prawda ciążyła na Evelyn. Przyszła tu na randkę i musiała spojrzeć na Jaspera inaczej; nie był już jej mentorem, a raczej alfą, który mógł nie spełniać jej standardów jako partner.

Myśl o ustatkowaniu się wydawała się odległa, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, przez co przeszła. Po tym wszystkim, co się wydarzyło, myśl o byciu w romantycznym związku z alfą - zwłaszcza z mężczyzną - pozostawiała ją niespokojną. Jednak dobrze maskowała te uczucia, nie chcąc, by Jasper to zauważył.

Mentalnie narzekała już na wtrącanie się Clary w jej życie. Gdyby tylko jej matka nie ustawiła tego wszystkiego, nie utknęłaby w tak niezręcznej sytuacji.

Instynkt Jaspera, by prowadzić i doradzać, był cechą wielu nauczycieli i nie mógł teraz nic na to poradzić. Widząc, że Evelyn milczy, kontynuował: - Wiesz, komunikacja z rodzicami jest kluczowa. Jeśli się przed nimi nie otworzysz, luki będą się tylko powiększać. Jeszcze nie jest za późno, by zacząć.

Niewielka jej część uznała jego szczerość za nieco irytującą. Postanowiła skierować temat gdzie indziej. Więc, Jasper, dlaczego nagle zdecydowałeś się na randkę?

Instynktownie poślizgnęła się i ponownie nazwała go "nauczycielem".

Była naprawdę ciekawa, zwłaszcza że Jasper był rozwiedziony od siedmiu lat, co było dobrze znane w ich starej szkolnej społeczności.

W wieku dwudziestu siedmiu lat był świeżo upieczonym absolwentem college'u i łatwo wpadał w oko. Uczniowie go uwielbiali i nie było zaskoczeniem, że kilka koleżanek z klasy podkochiwało się w nim.

Z jego solidną reputacją jako nauczyciela i cechami osobistymi, mógł łatwo znaleźć kogoś nowego na randkę, więc jego powrót na scenę randkową teraz ją zaskoczył.

"Właściwie..." Jasper przerwał, oczyszczając gardło przed kontynuowaniem. "Moja rodzina też mi to zorganizowała.

Evelyn uniosła brew, zaintrygowana. Dlaczego był popychany do związków? Poczuła dziwne poczucie koleżeństwa, jeden niedopasowany do drugiego, dzielący się swoimi ciężarami podczas wykwintnej kolacji.


Rozdział 4

Evelyn Blackwood właśnie zakończyła wykład Jaspera Langleya na temat komunikacji w rodzinie, czując się nieco zakłopotana, gdy wspomniał o swoich własnych zmaganiach z rodziną.

Drugim daniem była kremowa zupa grzybowa - klasyk kuchni francuskiej.

Poprzednia przystawka ledwo wypełniła pusty żołądek Evelyn, a on wciąż był dość głodny. Niestety, przed nim stała kolejna porcja zupy. Choć mogła go nasycić, z pewnością nie była sycąca.

Evelyn pochodził z zamożnej rodziny, ale często spędzał czas w barach, a nie w eleganckich restauracjach. Zawsze uważał się za przeciętnego Joe.

Gdyby nie Jasper Langley siedzący naprzeciwko niego, Evelyn nalegałby, aby kelner przyniósł pozostałe dania na raz.

Wow, okazuje się, że jesteś na tej samej łodzi co ja - zauważyła po chwili Evelyn, odsuwając na bok łyżkę z zupą i podnosząc delikatną miskę do ust, siorbiąc połowę zawartości za jednym razem.

Jasper nie spieszył się z wypiciem zupy. Spojrzał w dół, a na jego twarzy pojawił się zmartwiony wyraz. Moja rodzina... to skomplikowane.

Evelyn nadstawiła uszu.

Jego instynkt zadziałał, wyczuwając, że jest jakaś historia do odkrycia.

Co jest takiego skomplikowanego? Zdradź wszystko - ponaglił, odstawiając miskę z zupą, a w jego wnętrzu kipiało podekscytowanie.

Jasper zawahał się, niepewny, czy powinien dzielić się swoimi rodzinnymi sprawami z Evelyn, i w końcu powiedział: "To naprawdę nie jest takie interesujące".

To znaczy, że jest interesujące! Evelyn naciskała natarczywie. Daj spokój, znasz moją sytuację rodzinną; to sprawiedliwe, że wiem też o twojej.

Jasper westchnął niechętnie. W porządku.

Z wpatrzonymi w niego gwieździstymi oczami Evelyn, powoli opowiedział: - Rozwiodłem się, gdy miałem dwadzieścia siedem lat. Moja była żona nie chciała zabrać ze sobą dziecka mojej siostry, kiedy przeprowadziła się za granicę, więc skończyłem opiekując się Alice Langley.

Dawno, dawno temu Jasper miał chłopaka o imieniu Oliver Brooks, Omegę, z którą spotykał się od czasu studiów magisterskich. Ich związek rozkwitł i pobrali się wkrótce po ukończeniu studiów przez Jaspera.

Jednak dwa lata po ślubie doszło do tragedii, gdy siostra i szwagier Jaspera zginęli w wypadku samochodowym. Ich nowo narodzone dziecko straciło oboje rodziców i nie mając nikogo, kto mógłby się nim zaopiekować, Jasper adoptował Gideona Langleya - wychowując go jak własnego.

Nie spodobało się to Oliverowi, który był zmęczony swoimi teściami i postanowił całkowicie opuścić małżeństwo, wyruszając za granicę, by zacząć wszystko od nowa.

Dziecko, któremu Jasper nadał imię Gideon, nosiło również przydomek Alice Langley i miało teraz prawie siedem lat.

"W tym czasie Alice miała zaledwie około sześciu miesięcy. Moja praca nauczyciela była przytłaczająca i z trudem radziłem sobie ze wszystkim" - wyjaśnił Jasper. Na szczęście moi rodzice właśnie przeszli na emeryturę, więc mieli czas, by zająć się Alice.

Evelyn natychmiast to zrozumiała; w końcu Jasper był nieustannie zajęty radzeniem sobie z chaosem bycia zarówno nauczycielem, jak i mentorem takich rozrabiaków jak on.
Czując poczucie winy, Evelyn zdała sobie sprawę, jak bardzo Jasper żongluje.

Ale... moi rodzice zaczęli mieć własne problemy w związku jakiś czas temu, co doprowadziło do ich rozwodu. Mój tata szybko ożenił się ponownie i przestał opiekować się Alice. Moja mama nie jest w najlepszym zdrowiu i nie radzi sobie z wychowywaniem jej sama. W międzyczasie jestem pochłonięta prowadzeniem moich zaawansowanych zajęć, więc mama naciska na mnie, abym ponownie wyszła za mąż, aby pomóc w opiece nad dziećmi".

Rozwód był czymś, co często kojarzyło się z młodszymi parami, więc pomysł, że rodzice Jaspera mogliby się rozstać, był dla Evelyn zaskakujący. Słuchając całej historii, znalazł się głęboko w zamyśleniu.

Po tym, jak Jasper skończył wyjaśniać, kontynuował: "Moja mama ma tradycyjne poglądy; wierzy, że Omega jest tylko po to, by rodzić i wychowywać dzieci. Nie sądzę, by to było słuszne, więc nie zamierzam spieszyć się z kolejnym małżeństwem".

Evelyn mogła się tego domyślić; Jasper z pewnością nie był typem, który traktowałby Omegę jak maszynę do rozmnażania lub darmową opiekunkę do dzieci. W końcu kiedyś Jasper stanął w obronie Evelyn wbrew wszystkim.

Przechylając głowę, Evelyn zapytała: - Więc co zrobisz z dzieckiem? Nie możesz tak po prostu zostawić go bez opieki.

Jasper westchnął: - Jeśli naprawdę nie dam sobie rady, zatrudnię nianię dla Alice. Kiedy moi maturzyści skończą szkołę, wycofam się i skupię się na wychowywaniu jej samemu.

Evelyn zastanowiła się nad tym; nie miał pracy, więc często miał wolny czas. Gdyby ożenił się z Jasperem, mógłby potencjalnie pomóc w opiece nad dziećmi.

Ale szczerze mówiąc... czuł, że nie wiedziałby, jak odnosić się do dziecka. Myśl o byciu odpowiedzialnym za dziecko była dla niego dziwna.

Nieoczekiwany pomysł zaskoczył go. Opierał się myślom o małżeństwie; dlaczego rozważał to teraz?

Poza tym Jasper był kiedyś jego nauczycielem matematyki. Podczas gdy społeczeństwo stało się bardziej postępowe, nikt, kogo znał, nie ożenił się ze swoimi byłymi nauczycielami. To wydawało się wręcz dziwne.

Evelyn potrząsnął głową, próbując się otrząsnąć.

Czy coś się stało? zapytał Jasper.

Nie, po prostu jest mi trochę ciepło - Evelyn zachichotała niezręcznie. Może w restauracji jest zbyt duszno.

Wszystkie okna były otwarte, zapewniając dobry przepływ powietrza. Jasper nie zwrócił mu na to uwagi i nie domagał się więcej szczegółów.

Podczas posiłku rozmawiali i dopijali swój lunch.

Czerwone wino, które było dołączone do posiłku, było nieco mocne, a po cierpieniu z powodu kaca po ostatniej nocy w tawernie, wystarczyło wypić kieliszek z daniem głównym, aby Evelyn poczuł się pijany, a rumieniec wkradł się na jego blade policzki.

Ponieważ oboje nie planujemy ślubu w najbliższym czasie, myślę, że możemy zakończyć ten dzień - powiedział Jasper, unosząc swój kieliszek i obserwując Evelyn, która wydawała się zagubiona w myślach. Mam cię odwieźć do domu? Wyglądasz na trochę pijaną.

Dom Jaspera znajdował się kawałek drogi od Eastwood Academy. Po przeniesieniu się na to stanowisko kupił samochód, aby ułatwić sobie dojazdy, i właśnie w ten sposób dotarł dziś do restauracji.

Rozdział 5

Evelyn Blackwood rozmyślał nad tymi czterema słowami w swojej głowie.

Szczerze mówiąc, prawdopodobnie tak było najlepiej. Nigdy nie przypuszczał, że ponownie spotka Jaspera Langleya; ich drogi powinny się rozejść cztery lata temu, kiedy ukończył liceum. Tak powinny kończyć się relacje nauczyciel-uczeń, prawda?

Doskonale zdawał sobie sprawę, że Jasper Langley nie miał na myśli tego, jak to zabrzmiało, ale Evelyn nie mogła się powstrzymać przed przekręceniem znaczenia w jego umyśle.

Nie, sama dojdę do domu - odparła Evelyn. Jestem tylko spłukana, a nie pijana.

Niech to się skończy tutaj.

Teraz, gdy był dorosły, a Jasper odrzucił jego zaproszenie, było jasne, że nie zamierza się dalej wtrącać.

W takim razie będę już leciał. Po południu mam zajęcia - powiedział Jasper, dając znak kelnerowi, by przyniósł rachunek. Kiedy powiedziano mu, że Clara Whitfield już się tym zajęła, nie miał innego wyjścia, jak tylko ustąpić.

Jeśli będziemy mieli okazję później, poczęstuję cię - zaproponował Jasper.

Evelyn uśmiechnęła się, "Jasne".

Może lepiej było odpuścić.

Po tym, jak Jasper pomógł Evelyn złapać taksówkę przed restauracją, odjechał.

Evelyn usiadła z powrotem w taksówce, leniwie instruując kierowcę, by zawiózł go do domu. Gdy miał już zamknąć oczy, jego telefon zabrzęczał dwa razy. Wyciągając go, zobaczył wiadomość od Clary Whitfield.

Mamo: Synu, zarezerwowałam ci pokój w hotelu - apartament prezydencki na najwyższym piętrze w Majestic Inn. Kiedy przyjedziesz, podaj recepcji moje nazwisko i numer telefonu.

Mama: Powodzenia, synu! Na pewno spotkasz alfę, która zaprze ci dech w piersiach.

Evelyn: "...

Wpatrywał się w wiadomość, nagle zdenerwowany.

Z pewnością Clara Whitfield tylko się wygłupiała. Nie ma mowy, żeby wiedziała, że miałem romans w liceum.

Evelyn był kwintesencją zbuntowanego nastolatka - pił, bił się, wcześnie umawiał się na randki - miał nawet dwóch chłopaków na drugim roku, z których ostatni doprowadził do czegoś więcej. Ale to nie było z wyboru; został uwięziony.

W tamtych czasach zarówno Clara Whitfield, jak i Lydia Blackwood były zbyt zajęte swoim życiem, często wychodząc w nocy, zupełnie nieświadome eskapad Evelyn.

Najlepiej nie rozwodzić się nad tym zbytnio.

Uporawszy się z tą myślą, Evelyn zaczęła pisać: O czym ty mówisz? Wracam do domu, odwołaj rezerwację!

Clara Whitfield odpowiedziała szybko, jego telefon brzęczał natarczywie.

Mamo:

Mamo: Synu, czujesz się nieadekwatny?

Mama: A może po prostu denerwujesz się przy nauczycielu? Spokojnie! Pan Jasper jest całkiem przystojny; nie ma powodu, dla którego nie podkochiwałeś się w nim w liceum - nie mów mi, że grałeś na luzie.

Mamo: Dzisiaj daję ci szansę na spełnienie twoich fantazji. Zrób to!

Mama: Zmieniłam kod zamka w domu. Jeśli nie wrócisz po dzisiejszej nocy, nie zawracaj sobie głowy.

Mama: Nie zawiedź mnie.

Evelyn:

O czym u licha mówi ta mama alfa?

Jest nie tylko główną wokalistką, ale także prowokatorką.

Evelyn westchnęła głęboko na tylnym siedzeniu.

Teraz nie mógł nawet wrócić do domu. Co knuje Clara Whitfield?
Czasami wątpił, czy naprawdę był dzieckiem obu tych kobiet - jednej, która go ignorowała, drugiej, która poddawała go ciężkiej próbie. W niczym nie przypominały typowych matek.

Myśląc o tym, Lydia Blackwood nawet nie wyglądała, jakby kiedykolwiek miała dzieci; zachowała imponującą sylwetkę i emanowała silną, pewną siebie aurą jako omega. Trudno było sobie wyobrazić, by nie miała nic przeciwko urodzeniu dziecka.

Czy to możliwe, że mimo wszystko nie był jej biologicznym dzieckiem?

Im dłużej się nad tym zastanawiał, tym bardziej wydawało mu się to niedorzeczne i energicznie potrząsnął głową, odrzucając tę myśl na bok.

Po pierwsze, potrzebował miejsca, w którym mógłby się rozbić. To był priorytet.

Hej, kierowco! Zmiana planów. Nie jadę już do Złotego Atrium - zawołała Evelyn. Zamiast tego zabierz mnie do Majestic Inn.

Skoro Clara Whitfield nie chciała anulować rezerwacji, równie dobrze mógł ją dobrze wykorzystać.

Majestic Inn znajdował się w przeciwnym kierunku niż Golden Atrium, a ponieważ przejechali już pewną odległość, kierowca wykazywał już oznaki irytacji. Dlaczego nie powiedziałeś czegoś wcześniej? To tylko marnowanie mojego paliwa.

Evelyn, czując się wyczerpana i raczej rozdrażniona, warknęła: "Wciąż ci płacę! Upewnię się, że paliwo zostanie pokryte, więc po prostu jedź.

Majestic Inn znajdował się niedaleko miejsca, w którym właśnie jedli - około dziesięciu minut jazdy.

Po zapłaceniu i otrzymaniu klucza do pokoju w recepcji, wszedł do ogromnego apartamentu prezydenckiego na najwyższym piętrze. Evelyn poczuła lekką nostalgię.

Jako dziecko podróżował z Clarą Whitfield, która zawsze nalegała na pokoje w klasie biznes. Nie spodziewał się, że zafunduje sobie tak drogi apartament tylko dla tej dziwnej sytuacji.

Co za dziwaczna kobieta.

Gdy o tym pomyślał, spędzenie dnia w luksusowym pokoju hotelowym tylko po to, by się wyspać, wydawało się takim marnotrawstwem.

Ale myślenie o intymności z nauczycielką, której nie widział od czterech lat, w pierwszym dniu ich ponownego spotkania, było po prostu absurdalne.

Prawdę mówiąc, Clara Whitfield umawiająca go z Jasperem Langleyem była już wystarczająco absurdalna. To było jak fabuła wyrwana z tandetnego romansowego serialu internetowego.

Pogrążona w myślach, Evelyn napełniła wannę gorącą wodą, wyślizgnęła się z ubrań i moczyła się przez chwilę, zanim wyschła i położyła się na łóżku.

Po kąpieli jego ciało rozluźniło się i ogarnęło go zmęczenie. Owinięty w pościel, zasnął w mniej niż dziesięć sekund.

Być może dlatego, że tego dnia natknął się na Jaspera Langleya, w swoich snach znalazł się z powrotem w liceum.

---

Siedem lat temu Evelyn Blackwood osiągnęła nadzwyczajne wyniki na egzaminie wstępnym i dostała się do przyzwoitego lokalnego publicznego liceum: Westhaven Secondary w Durham.

W tamtych czasach w liceum nie istniał system przedmiotów do wyboru, ale egzaminy końcowe dzieliły uczniów na przedmioty humanistyczne i ścisłe. Aby zmniejszyć presję wywieraną na uczniów, niektóre szkoły zaczęły różnicować przedmioty już na pierwszym roku.

Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Nieskryptowane chwile serca i buntu"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈