Fragmenty zapomnianej miłości

Rozdział 1

W tej ulotnej chwili, gdy ich oczy się spotkały, jedna para mieniła się emocjami, wypełniona łzami, podczas gdy druga była zimna i bezduszna, wypełniona niezgłębionym dystansem.

Elena Harper niezliczoną ilość razy wyobrażała sobie ich ponowne spotkanie, ale nigdy nie spodziewała się, że mężczyzna, który zaatakował jej sny, będzie teraz uważał ją za zupełnie obcą osobę.

Nie było ani miłości, ani nienawiści - tylko surowa rzeczywistość pierwszego spotkania.

Po chwili odwrócił wzrok, ledwo zauważając jej obecność.

Lodowata pogarda w jego spojrzeniu zaskoczyła Elenę Harper, sprawiając, że jej serce zamarło, a uścisk się rozluźnił. Thud! Baozi uderzyły o ziemię, wypełniając całe biuro swoim bogatym aromatem.

Zapomniała o ich podniesieniu; jej oczy płonęły od nieuronionych łez i walczyła, by ich nie rozlać.

Przez ostatnie pięć lat Elena przekonała samą siebie, że już nie płacze.

Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że to nie dlatego, że nie mogła; po prostu nie stawiła czoła temu mężczyźnie, który trzymał jej słabości w swoich rękach.

Niespodziewana scena wywołała dreszcz na kręgosłupie Clary, gdy obserwowała reakcję Eleny, której oczy pływały ze współczucia.

To nie był dobry znak dla młodej fotografki.

Mocny zapach pierogów mieszał się z chłodną atmosferą biura...

Cóż, to była skomplikowana sytuacja.

Clara rzuciła okiem na milczącego mężczyznę, którego frustracja była namacalna; rzeczywiście, zmarszczył brwi, promieniując groźną aurą.

W następnej chwili jego cienkie usta rozchyliły się, wygłaszając mrożącą krew w żyłach uwagę: "Jeśli ten wywiad przeszkadza ci w posiłku, możemy przełożyć go na inny termin".

Dla niewprawnego ucha słowa Sebastiana Wrighta mogły wydawać się łaskawe, ale wszyscy obecni zrozumieli zawoalowaną groźbę. Chodziło o to, że jeśli chcieli pominąć wywiad, mogli po prostu wyjść.

Zorganizowanie tego wywiadu wymagało wszystkich kontaktów jego wuja Theodore'a Collinsa, a Sebastian niechętnie zgodził się na zaledwie piętnaście minut: od 8:45 do 9:00 rano, tuż przed rozpoczęciem swojego zwykłego dnia pracy.

Chociaż wydawało się, że Elena Harper nieumyślnie zdenerwowała "Lodowego Króla", jego przenikliwe spojrzenie było skupione na Theodorze Collinsie.

Czując na sobie ciężar tego spojrzenia, Theodore westchnął z ulgą.

Przynajmniej Lodowy Król kierował swój gniew tylko na niego, a nie na Elenę.

Szczerze mówiąc, chociaż firma zapewniła fotografa na ten wywiad, nie spodziewał się, że Elena Harper zgłosi się na ochotnika do tego zadania.

Dopiero co ukończyła studia magisterskie na Yale, utalentowana fotografka, która jeszcze nie opuściła uczelni, była bardzo poszukiwanym klejnotem.

Pomimo niedawnego ukończenia studiów, zdobyła już wiele nagród fotograficznych podczas studiów za granicą. Nie zdecydowała się jednak dołączyć do żadnej z renomowanych firm, które chętnie oferowały jej możliwości w USA.

Tuż przed ukończeniem studiów prestiżowe firmy rzuciły jej gałązki oliwne, ale coś się zmieniło, popychając ją do nalegania na powrót do domu, aby zbudować swoją karierę, porzucając wszystkie doskonałe perspektywy i wygody amerykańskiego życia.
Jeszcze bardziej zdziwiło go to, że jej pierwszym działaniem po powrocie nie było przyjęcie stanowiska, ale zaoferowanie swoich usług do sesji zdjęciowej tego wywiadu. Był zaskoczony jej uprzejmością.

Ostatecznie chciał uchronić Elenę przed wszelkimi przykrościami wynikającymi z tej sytuacji.

W momencie, gdy Theodore miał wziąć winę na siebie, ich myśli przerwał miarowy głos...

Sebastianie, źle zrozumiałeś. Już jedliśmy, a te pierogi są dla ciebie. Słyszałem, że uwielbiasz baozi z tego miejsca".

Elena zadrżała lekko, a na jej ustach pojawił się słaby uśmiech.

Jej spojrzenie nie spuszczało wzroku z wyrzeźbionego profilu Sebastiana Wrighta, determinacja lśniła w jej postawie, gdy szukała w jego wyrazie twarzy odrobiny ciepła.

Jednak...

Odrzucenie było niewątpliwe w jego oczach, gdy chłodno odpowiedział: "Nie jem tego".

Rozdział 2

Wpatrując się uważnie w całkowicie nieczytelny wyraz twarzy mężczyzny, Elena Harper poczuła się tak, jakby wylano na nią wiadro lodowatej wody.

Chłód jego postawy boleśnie przypomniał jej sen, który miała tego ranka i który poruszył udrękę głęboko w jej piersi.

Z wypielęgnowanymi paznokciami wbijającymi się w jej dłoń, Elena zmusiła się do zachowania spokoju. Przepraszam, to było aroganckie z mojej strony.

Przykucnęła, by podnieść dim sum, które upadło na podłogę. Zanim Elena wstała, ponownie przybrała swój profesjonalny uśmiech i zwróciła się do Clary. Czy mogłabyś się tym dla mnie zająć?

Widząc Elenę w takim stanie, Clara poczuła niewytłumaczalny niepokój i niemal instynktownie skinęła głową. Jasne.

Gdy Clara przyjęła dim sum, dopiero wtedy zdała sobie sprawę, że zimny pot zaczął spływać jej po plecach.

Podjęcie takiego ryzyka może potencjalnie rozwścieczyć ich szefa!

Sebastian, przyprowadziłam gościa. Wrócę teraz do pracy".

Z tymi słowami Clara uciekła z miejsca, które wydawało się piecem.

Gdy drzwi do biura otwierały się i zamykały, powietrze w pokoju było jeszcze bardziej duszące, utrudniając oddychanie.

Spojrzenie Eleny Harper zatrzymało się odważnie na Sebastianie Wright, niosąc w sobie subtelną kontrolę.

Nagle przyszła jej do głowy zuchwała myśl: Czy to możliwe, że... on ma amnezję?

Ta myśl sprawiła, że rozszerzyła oczy z niedowierzaniem, zatracając się w kontemplacji.

Tymczasem Theodore Collins czuł się jak outsider.

Dlaczego?

Ponieważ nie tylko Elena Harper obserwowała Sebastiana Wrighta; spojrzenie Sebastiana było utkwione w Elenie Harper, pozornie zapraszając ją do środka, a jego ciemne oczy skrywały mieszankę emocji, które były trudne do rozszyfrowania.

W końcu napięcie pękło, gdy głęboki głos Sebastiana Wrighta przeciął gęstą atmosferę. Kto ci powiedział, że uwielbiam pierogi z tego miejsca?

Elena wróciła do rzeczywistości, uważnie przyglądając się jego wyrazowi twarzy, zauważając, że zapytał o to niezobowiązująco, ale wydawał się nieco melancholijny.

Kto jej powiedział? To ty sam to powiedziałeś...

Jednak nadal nie była w stanie rozszyfrować prawdziwego stanu Sebastiana i po krótkiej przerwie odpowiedziała wymijająco: "Plotki".

'...' Kąciki ust mężczyzny ledwo się zacisnęły.

Obawiając się, że Sebastian się obrazi, Theodore Collins szybko wkroczył do akcji, by zmienić temat, grzecznie mówiąc: "Sebastianie, czy możemy już zacząć wywiad?".

Sebastian zastanawiał się przez chwilę, bębniąc lekko palcami po stole. Najpierw zróbmy kilka zdjęć.

Zawsze taki był, dowodził tonem kogoś odpowiedzialnego, nigdy tak naprawdę nie dyskutując, a zamiast tego wydając rozkazy.

Theodore Collins zawahał się. Co myślisz o zrobieniu zdjęć i przeprowadzeniu wywiadu jednocześnie?

Niedobrze - oświadczył zdecydowanie Sebastian.

'...'

Theodore Collins zakrztusił się słowami, a jego twarz przybrała niezręczny wyraz.

Co mógł teraz powiedzieć?

W takim razie zacznijmy od zdjęć.

Elena już przeszła w tryb pracy, z aparatem w ręku.

Znała tego "Mistrza Plotek" aż za dobrze.
W granicach profesjonalizmu, najlepiej było dostosować się do jego życzeń, albo narazić się na niepotrzebne kłopoty.

Theodore Collins chciał się upierać, ale na chwilę oniemiał, gdy zobaczył kamerę w rękach Eleny.

Czy to nie była ta ukochana kamera, której niechętnie używała do jakiejkolwiek pracy?

Odkąd spotkali się w Yale College pięć lat temu, ta kamera zawsze była u jej boku, ale nigdy nie użyła jej do nauki lub konkursów.

Zapytał ją dlaczego.

Uśmiechnęła się tylko, ten uśmiech zabarwiony był nutą smutku, a po chwili odpowiedziała cicho: "Nie mogę się z nim rozstać".

Teraz była gotowa użyć go do jego wywiadu, czy to nie znaczyło...?

Ta świadomość sprawiła, że serce Theodore'a Collinsa przyspieszyło, a w jego wnętrzu zawrzało uniesienie, ale zanim zdążył w pełni poczuć tę radość, głęboki głos Sebastiana Wrighta zażądał: "Wyjdź na zewnątrz i poczekaj".

Theodore Collins wrócił do rzeczywistości.

'...'

To było wyraźnie skierowane do niego.

Rozdział 3

Theodore Collins był zaskoczony, podczas gdy Elena Harper nie mogła uwierzyć, że Sebastian Wright złożył taką prośbę.

Z szybkim spojrzeniem na kamerę w rękach Eleny, Sebastian dodał: "Nie lubię mieć w pobliżu nieistotnych ludzi, kiedy robię zdjęcia".

Nieistotnych?

Theodore poczuł przypływ niesprawiedliwości. W jaki sposób stał się nieistotną osobą w tym scenariuszu?

W następnej chwili Elena błysnęła figlarnym uśmiechem, odsłaniając swoje urocze małe kły i powiedziała Theodore'owi: "Powinieneś wyjść i się przygotować. Wkrótce tu skończę".

Ale w myślach nie mogła przestać myśleć, kiedy ten facet nabrał tego irytującego nawyku? Kiedyś uwielbiał być fotografowany publicznie, nie przejmując się niczym. Każdy jego ruch był teatralny i czarujący, z łatwością przyciągał uwagę przechodzących kobiet.

Nie musiał pozować, każdy jego naturalny gest był wart uwiecznienia, o wiele bardziej niż jakikolwiek znany celebryta.

Przypomniała sobie ten dzień, kiedy nalegała, by był jej modelem, męcząc go, aż w końcu się zgodził - prawie po tym, jak zaoferowała własne ciało i duszę jako dźwignię. W końcu jednak ze złością zawiesiła mu aparat na szyi i powiedziała: "Zapomnij! Nie będę już robić zdjęć!

Z psotnym uśmiechem udawał niewiniątko: "Co się stało? Nie jestem wystarczająco dobrym modelem?

Elena rzuciła mu spojrzenie, a następnie spojrzała na zazdrosne kobiety obserwujące go z ulicy, chwytając go za rękę i odciągając, mrucząc: "Powinnam cię zamknąć, żebyś nie przyciągał tylu much!".

Lewą ręką trzymając jej aparat, a prawą przyciągając ją bliżej, powiedział łagodnie, ale stanowczo: "Następnym razem, gdy będziemy poza domem, nie możesz nosić tak krótkich spodenek".

Elena spojrzała na niego zdezorientowana, zauważając wściekłe spojrzenie w jego oczach skierowane na otaczających ich mężczyzn. Wszystko dlatego, że ich spojrzenia były skupione na jej długich, zgrabnych nogach pod materiałem szortów.

Przy wzroście 5'6" Elena miała nie tylko ładną twarz, ale także godną pozazdroszczenia figurę. Jej długie nogi przyciągały wzrok gdziekolwiek się pojawiła.

...

Czując się nieco lepiej po otrzymaniu czułych zapewnień Eleny, Theodore Collins nie tracił więcej czasu. Wyszedł z biura z obawą o Elenę, martwiąc się, że Sebastian utrudni jej życie.

W głębi duszy zastanawiał się, że ten człowiek był o wiele bardziej wymagający, niż sugerowały plotki!

Po krótkim wspomnieniu, Elena nagle zdała sobie sprawę z przeszywającego spojrzenia Sebastiana, które utkwiło w jej nogach, wzbudzając w niej poczucie winy, jakby właśnie popełniła przestępstwo.

Rzeczywistość po raz kolejny dowiodła, że źle odczytała sytuację.

Wzrok Sebastiana po prostu przeszedł nad nią, jakby przypadkowo zauważył jej nogi, a ona tak po prostu przyłapała go na patrzeniu na nie.

Elena była bardziej niż kiedykolwiek przekonana, że naprawdę stracił pamięć!

Nie chcąc zaakceptować tego, jak melodramatyczne stało się jej życie, ogarnęła ją mieszanka uczuć, pozostawiając ją nieco zagubioną.

Zapomniał o niej, więc już jej nie nienawidził, ale także wymazał z pamięci wszystkie wspomnienia o niej - zarówno te dobre, jak i złe.
Nie wiedziała, że podczas gdy ona wewnętrznie ubolewała nad swoim losem, mężczyzna stojący przed nią był nie mniej zmartwiony, szczególnie ze względu na jej wcześniejsze intymne pocieszenie wobec Theodore'a Collinsa.

Widząc jej promienny uśmiech, odsłaniający małe kły, Sebastian poczuł w sobie gorycz.

Flirtowała tuż przed nim?

To było naprawdę bardzo interesujące.

Rozdział 4

"Zmarnowałeś już pięć minut. Masz jeszcze dziesięć".

Zimny ton Sebastiana Wrighta przeszył powietrze, a jego oczy przesunęły się od zegarka do dwóch długich nóg wystawionych przed nim. Kątem oka dostrzegł kamerę Eleny Harper, która służyła jej jako koło ratunkowe w tym wywiadzie o wysokiej stawce.

Elena otrząsnęła się z oszołomienia, ukrywając rozczarowanie. Skupienie było teraz niezbędne; musiała wpaść w swój rytm.

Ten mężczyzna był uderzająco przystojny, z wyrafinowaną postawą, która sprawiła, że założyła, że uchwycenie go w aparacie będzie dziecinnie proste - w końcu jak trudno byłoby zrobić kilka przyzwoitych zdjęć? Jednak gdy nacisnęła spust migawki, nic nie wydawało się wywoływać magii, której szukała.

Nie chodziło o to, że nie współpracował; bez wysiłku podążał za jej wskazówkami. Ale to, czego chciała, nie materializowało się, a frustracja ją ogarnęła. Czy jego zachowanie zmieniło się od czasu ich poprzednich spotkań? We wcześniejszych rozmowach jego wyraz twarzy był o wiele bardziej angażujący.

Czy amnezja może zmienić sposób pozowania do zdjęć?

Czas mijał, a na bladym czole Eleny zaczęły zbierać się kropelki potu. Nikt w kraju nie miał jeszcze wyłączności na Sebastiana Wrighta, więc rozumiała presję, jaką ta chwila wywierała na Theodore'a Collinsa, jej redaktora. Gdyby to spieprzyła, świadomość, że to ona była powodem porażki, zmiażdżyłaby jej serce.

Nagle nadszedł moment, którego najbardziej się obawiała.

Gdy minutnik wybił dwunastą, Sebastian wstał, niecierpliwość wyryła się na jego dobrze zarysowanych rysach. "Czy naprawdę jestem taki niefotogeniczny?". Jego znaczenie było jasne: nic produktywnego nie wynikło z ich wspólnego czasu.

Elena wiedziała, że lepiej nie naciskać na niego; chodziło o coś więcej niż tylko jej godność - chodziło o karierę Theodore'a. "Przepraszam. To moja wina. Czy moglibyśmy...

Została jednak gwałtownie przerwana. Sebastian przerwał: "Wygląda na to, że nie nadajemy się do współpracy. Rozmowa zostaje odwołana.

W jego głosie nie było miejsca na negocjacje.

Elena poczuła, że tonie w jego słowach. W chwili desperacji wykrzyknęła: "Nie! Nie możesz tego zrobić!".

Gdy tylko słowa wymknęły się z jej ust, ogarnął ją żal. Kim ona była, by rozkazywać komuś, kto nawet jej nie pamiętał? Ostrożnie podniosła wzrok, by zobaczyć, jak na nią patrzy, a jego wyraz twarzy jest mroczny i bezlitosny - wyraźnie pytał ją, kto tu rządzi.

Zebrawszy się na odwagę, złagodziła ton: - Sebastianie, możemy mieć jeszcze jedną szansę? Jeśli jesteś niezadowolony z mojej pracy, możemy znaleźć innego fotografa. Tylko proszę, nie odwołuj tego wywiadu".

Gdyby stawka była osobista, Elena odwróciłaby się na pięcie i odeszła. Ale tu nie chodziło tylko o nią - to był jej błąd i poniesie jego konsekwencje.

Sebastian dostrzegł jej nagłą bezbronność i jego wyraz twarzy pociemniał jeszcze bardziej. Szybko wybrał interkom na swoim biurku. Fergus, proszę, wyprowadź naszego gościa.

W ciągu kilku chwil drzwi otworzyły się, ukazując elegancko ubranego mężczyznę w okularach ze złotymi oprawkami. Fergus Kane zawahał się na widok Eleny, po czym szybko odzyskał spokój. Jednak niesamowita atmosfera w biurze nie pozostawiała wiele miejsca na przyjazną wymianę zdań. "Proszę wyjść - powiedział grzecznie.
Elena ociągała się, rzucając ostatnie spojrzenie za siebie, desperacja napędzała jej kroki. Tuż za drzwiami spotkała Theodore'a Collinsa, swojego redaktora, którego oczy rozszerzyły się na jej widok.

"Zhe Yu, tak mi przykro! Wszystko spieprzyłam!" - wykrzyknęła, czując na swoich barkach ciężar porażki.

Theodore, wyczuwając, że Sebastian celowo utrudnia jej pracę, poczuł rozczarowanie. Przewidział jednak jej niepokój; nie zdawała sobie sprawy, że to nie była wyłącznie jej wina.

Zanim Theodore zdążył ją pocieszyć prostym "W porządku", Elena kontynuowała w pośpiechu: "Po prostu mi wybacz. Zrobię wszystko, by ci to wynagrodzić".

Naprawdę? Oczy Theodore'a rozbłysły na tę zaskakującą ofertę.

Gdy drzwi biura powoli się za nimi zamknęły, Sebastian przegapił resztę ich wymiany zdań, ale to, czego był świadkiem, wystarczyło, by jego krew zawrzała. Czuł pulsowanie w skroniach, ból napędzany frustracją.

Rozdział 5

Prośba Eleny Harper o przebaczenie była szczera. "Naprawdę mówię poważnie! Gdyby nie ja, nie przegrałabyś tego wywiadu".

Niezależnie od tego, czy chodziło o niezamówione pierogi, czy o wcześniejszą sytuację filmową, Theodore Collins po prostu delikatnie potarł jej głowę i odpowiedział miękkim głosem: "Więc chyba jesteś mi winna śniadanie za miesiąc".

Chociaż ekskluzywny wywiad był ciężko wywalczony, nic nie było dla niego ważniejsze niż dziewczyna stojąca przed nim. Nie miał zamiaru wykorzystywać jej wrażliwości w tej chwili; chciał poczekać, aż całkowicie odda mu swoje serce.

Jednak...

"Nie ma mowy." Elena poważnie potrząsnęła głową.

Udając rozczarowanie, Theodore powiedział: "Och... Ale przed chwilą powiedziałaś, że zrobisz wszystko, by mi to wynagrodzić...".

Zdając sobie sprawę, że Teodor źle ją zrozumiał, Elena wyjaśniła: "Nie, nie! Nie to miałam na myśli! To po prostu zbyt proste. To nie jest rekompensata."

W końcu zrujnowała idealny początek kariery Theodore'a Collinsa.

Widząc, że Elena zamierza kontynuować swój protest, Theodore wydał z siebie udawane westchnienie. "Więc... co mam teraz zrobić? Chcę tylko, żebyś kupowała mi śniadania przez miesiąc".

Elena poczuła się dotknięta. "Teodorze, sprawiasz tylko, że czuję się jeszcze bardziej winna.

"A co powiesz na to? Kiedy tylko będziesz mnie potrzebować, zrobię ci wszystkie sesje zdjęciowe za darmo" - zaproponował z uśmiechem.

"Zgoda - zgodziła się Elena, jej serce puchło na myśl o tym kompromisie.

Elena zawsze wiedziała, że Theodore ma do niej słabość; odkąd zostali przyjaciółmi w Yale College, od razu się polubili. Ale przez lata, z sercem zamkniętym na miłość, nie zauważyła głębszych uczuć Theodore'a do niej. Co więcej, jej własne serce było mocno zaciśnięte w rękach innego.

Dobroć okazana przez Teodora tylko pogłębiła jej uczucie do niego. W tym momencie poczuła przytłaczające poczucie lojalności, jakby była w stanie stawić mu czoła każdemu wyzwaniu.

Nie mogła powstrzymać się od szczerego powiedzenia: "Theodore, musimy zostać najlepszymi przyjaciółmi na całe życie".

Na jej słowa uśmiech Theodore'a lekko zelżał, a w jego sercu pojawił się słodko-gorzki smak. Mimo to odpowiedział łagodnie: "Jasne".

Nagle odezwał się Fergus Kane, który w milczeniu obserwował tę słodko-gorzką wymianę zdań. "Panno Eleno, mogę zamienić z panią słowo?

To było niezaprzeczalne; widząc Elenę Harper zaledwie kilka chwil temu w biurze Sebastiana, Fergus był oszołomiony. Wciąż nie do końca rozumiał tę sytuację.

Niezależnie od tego, czy Fergus do niej podszedł, czy nie, Elena z pewnością planowała z nim porozmawiać.

Elena skinęła głową, zwracając się do Theodore'a: - Theodore, poczekaj tu chwilę.

"Dobrze.

Chociaż był ciekawy, czuł, że to nie jego miejsce, by o cokolwiek pytać - na przykład o to, skąd Fergus znał Elenę.

Może po prostu Elena była zbyt sławna dla własnego dobra, pomyślał.

Jako asystent Sebastiana Wrighta, Fergus Kane miał własne biuro. Obaj siedzieli naprzeciwko siebie w środku.

"Bracie Fergusie, dawno się nie widzieliśmy - zaczęła Elena.

"Wcale nie, po prostu Fergus jest w porządku - odparł chłodno, jego ton ociekał sarkazmem, jeszcze bardziej się dystansując - w ich spotkaniu nie było ciepła, bardziej przypominało to spotkanie przeciwników.
"..."

Z wielkim opanowaniem, Elena szybko zmieniła atmosferę po krótkiej niezręcznej ciszy, przybierając profesjonalny uśmiech. "Zastanawiam się, co pana do mnie sprowadza, panie Fergus.

Jej słowa zaskoczyły Fergusa.

Po co w ogóle tam był? Bronić Sebastiana czy zapytać, dlaczego ukrywała się przez lata? Czy w ogóle miał prawo ją przesłuchiwać?

Wyczuwając wewnętrzny konflikt Fergusa, Elena uśmiechnęła się i powiedziała: - Skoro jesteś tu bez konkretnego powodu, mam kilka spraw, które chciałabym z tobą skonsultować.

W jej uśmiechu pojawiła się złośliwa iskierka.

Fergus przez chwilę był nią zauroczony, ale celowa formalność zwracania się do niego "panie Fergus" go denerwowała.

Właściwie wolał, gdy nazywała go "bratem Fergusem" i wiedział, że celowo go prowokowała. Mimo to...

Fergus zagubił się w pamięci.

Minęło pięć lat, odkąd po raz pierwszy spojrzał na Elenę Harper, gdy miała zaledwie osiemnaście lat, dziewczynę u progu dorosłości.

Mimo że wciąż wydawała mu się dziewczynką, czuł, że znacznie dojrzała, nie była już lekkomyślna i porywcza; była opanowana, a nawet przebiegła.

Gdy był oszołomiony, przebił się przez niego głos Eleny: - Bracie Fergusie, czy Sebastian stracił pamięć?

Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Fragmenty zapomnianej miłości"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈