Upadek dla rowerzysty

Rozdział pierwszy (1)

Rozdział pierwszy

Drzwi do Desert Community Hospital otworzyły się z hukiem. Był to dźwięk, który dr Lila Emerson słyszała niezliczoną ilość razy na każdej zmianie, więc nie zawracała sobie głowy podnoszeniem wzroku, skupiając się na ukończeniu pisemnej propozycji programu dotyczącego wstrząsu mózgu i bezpieczeństwa sportowego, który miała nadzieję wprowadzić w miejscowym liceum. Jeszcze czterdzieści pięć minut i miałaby go ukończonego, i byłaby w drodze do domu, do butelki Cabernet i ciepłej kąpieli, która obiecała ukoić jej zmęczone po gorączkowym tygodniu ciało. Nie mogła się doczekać.

"Stitch." Jester's booming voice bellowed przez lobby. "Potrzebujemy cię, dziewczyno! Twarz Gumby'ego jest cała rozwalona."

Lila jęknęła. Znowu? Może ten człowiek potrzebował nowej ksywki. Gumby nie wydawał się odpowiedni, biorąc pod uwagę, ile razy jego ciało pękało.

Członkowie klubu motocyklowego No Prisoners wtargnęli do holu izby przyjęć. Zawsze potrafiła rozpoznać moment, w którym weszli przez drzwi, nawet bez nieuniknionego ogłoszenia "jesteśmy tutaj" przez Jestera. Nastąpiła zmiana w energii pomieszczenia: ładunek strachu i nieufności ze strony niektórych, nerwowy szacunek ze strony innych i buczenie seksualnej energii od całego testosteronu, który zdawali się emitować. Istniało duże prawdopodobieństwo, że była jedyną osobą, która zauważyła ten ostatni punkt.

Jester poprowadził paczkę dwóch odzianych w skórę i noszących buty mężczyzn, którzy przeszli przez poczekalnię i dotarli do recepcji. Cisza zapadła, gdy pacjenci oczekujący na leczenie gapili się na onieśmielający duet. Jester był górą człowieka, mierzył nie mniej niż sześć stóp i pięć cali i prawdopodobnie ważył blisko trzysta funtów. Miał typ ciała poważnego ciężarowca, i mógł nim być, z tego co o nim wiedziała. Na obu ramionach miał pełne rękawy tatuaży, a z kołnierza koszulki wystawał dodatkowy tusz. Ciemnobrązowe włosy Jestera były długie, sięgające ramion, i gęste, choć zazwyczaj spięte w kucyk u nasady szyi. Był potężną postacią i nie była to osoba, którą chciałaby spotkać w nocy w zaułku, mimo jego pozornie wesołego usposobienia.

Dotarł do recepcji i oparł swoje mięsiste dłonie na ladzie. To działanie umieściło go bezpośrednio nad biedną Anną, recepcjonistką w średnim wieku, która pracowała na nocnej zmianie. Musiała odchylić głowę do tyłu, aby spotkać się z zaciętym spojrzeniem Jestera.

"Um, jeśli nie miałabyś nic przeciwko wypełnieniu tych papierów." Głos Anny zatrząsł się, gdy fumbled z clipboardem, który zawierał papierkową robotę intake. "W takim razie proszę usiąść, a my wkrótce oddzwonimy. Przed panią jest tylko kilku pacjentów, więc oczekiwanie nie powinno być dłuższe niż godzina."

"To nie będzie działać dla nas. Po prostu skierujemy się z powrotem do pustej sali, a Stitch może nas tam spotkać."

Jester jako pierwszy nazwał ją Stitch, po tym jak kilku członków klubu wymagało szwów po szczególnie brutalnej bójce w barze pewnej nocy kilka miesięcy temu. Przydomek przylgnął i rozprzestrzenił się na całe miasto.

The No Prisoners. Ich nazwa pochodziła od wyrażenia take no prisoners (nie brać jeńców), którym podobno klub żył. Pacjenci Lili uwielbiali przekazywać miejskie plotki, a ona sama została uraczona wieloma wspaniałymi opowieściami o zamiłowaniu klubu do znikania swoich wrogów. Zazwyczaj brała to, co mówili pacjenci i wierzyła w połowę tego, ale w te plotki nie wątpiła. Każdy członek klubu, którego spotkała, potrafił się z nią śmiać i żartować, ale zawsze istniał śmiertelny podtekst, którego nie można było zignorować. Wszyscy nosili broń, a ona często zastanawiała się, jak udało im się ominąć ochronę, ale nie zamierzała o to pytać. Nie ma sensu wchodzić im na złą stronę.

Lila przewróciła oczami i stanęła, zamierzając interweniować w imieniu Anny, gdy jej wzrok wylądował na mężczyźnie dopełniającym grupę. Striker uścisnął dłoń nocnemu ochroniarzowi, gdy ten wszedł przez podwójne drzwi. W typowy dla siebie sposób, jej serce przyspieszyło na widok wiceprezesa No Prisoners.

Jej oczy rozszerzyły się, gdy zobaczyła, jak Striker podaje coś, co wyglądało na pieniądze, postawnemu strażnikowi, który rozejrzał się, zanim wsunął rękę do tylnej kieszeni. Cóż, to wyjaśniało, skąd wzięli swój arsenał w budynku i dlaczego nigdy nie zostali poproszeni o opuszczenie go, bez względu na to, ilu pacjentów skarżyło się na to, że ich obecność jest niewygodna.

Gdyby Webster miał definicję seksownego złego chłopca, byłby tam obraz Strikera. Stał około sześciu stóp i dwóch, miał mnóstwo mięśni i ciemne, prawie czarne włosy, które były krótkie i trochę niesforne. W połączeniu z mocną szczęką, przeszywającymi niebieskimi oczami i skórą, tworzył jeden pociągający pakiet.

"Ach, nie ma gwarancji, że, um, dr Emerson będzie tym, który cię zobaczy". Twarz Anny była zarumieniona, jej głos się wahał, a oczy lśniły blaskiem nie wylanych łez. Jester nadal unosił się nad nią, z gniewem na twarzy.

Lila westchnęła. Jej harmonogram był w tym tygodniu szalony i musiała wcisnąć pracę nad propozycją gdzie tylko mogła. Była już prawie gotowa i planowała, że skończy ją przed końcem tej zmiany. I tyle w temacie.

Ruszyła w stronę recepcji, aby uratować Annę, zanim ta niefrasobliwa kobieta załamała się pod wpływem gniewu Jestera. "Anna, już dobrze." Lila położyła rękę na ramieniu starszej kobiety. "Nie ma nikogo innego w kolejce do odprawy. Dlaczego nie pobiegniesz i nie weźmiesz filiżanki kawy z pokoju przerw, a ja zdobędę informacje o tych panach i załatwię im zakwaterowanie."

Wyraz ulgi na twarzy Anny był niemal komiczny, a ona sama uciekła w sekundę, gdy oferta wyszła z ust Lili. Członkowie klubu byli z pewnością imponujący, ale przez cały czas, kiedy trafiali na ostry dyżur, Lila mogła szczerze powiedzieć, że nigdy nie sprawiali kłopotów. Po prostu zawsze wyglądali, jakby byli o krok od tego. Mimo to pacjenci w poczekalni wpatrywali się w podłogę i w okna, gdziekolwiek, byle nie na potężnych mężczyzn w skórach i łańcuchach. Większość personelu reagowała tak samo i Lila zdała sobie sprawę, że poza bezwartościowym ochroniarzem jest sama we wspólnym obszarze przyjęć i kartotek.




Rozdział pierwszy (2)

Przeniosła swoją uwagę na trzech mężczyzn stojących przy biurku. Jester nosił na twarzy uśmiech od ucha do ucha, jakby flustracja recepcjonistki była najważniejszym punktem jego wieczoru. Gumby, poszkodowany, stał obok niego i trzymał nasączoną krwią szmatę pod gwałtownie puchnącym okiem. Striker opierał się o ścianę z boku, ręce skrzyżowane, twarz nieczytelna, a Lila zmusiła się do odwrócenia od niego uwagi.

"Po prostu skierujcie się z powrotem do pokoju numer cztery", poinstruowała. Najlepiej było zająć się nimi szybko. Napięcie opuściłoby ER, kiedy byliby z powrotem na zewnątrz na swoich motocyklach. Dodatkowo, byłaby w stanie wrócić do domu, jak tylko potraktowała Gumby'ego. "Znasz drogę. Muszę porozmawiać z pielęgniarką przez minutę i zaraz wejdziemy. Staraj się nie spłoszyć zbyt wiele naszych spraw w drodze powrotnej tam".

"Aww, Stitch, twarz Gumby'ego nie wygląda tak źle," powiedział Jester.

"Mówiłam do ciebie," strzeliła z powrotem z uśmiechem.

Jester roześmiał się, zarzucił rękę na ramiona Gumby'ego i skierował go w kierunku, który wskazała Lila. Striker zaległa przy biurku przyjęć. Kiedy spotkała się z jego spojrzeniem, jeden kącik jego ust uniósł się w aroganckim grymasie, którego się po nim spodziewała. Oddech uwiązł jej w gardle i zapomniała, co miała robić. Ledwo pamiętała własne imię, gdy patrzył na nią w ten sposób, a ostatnio gorące spojrzenia zdawały się pojawiać częściej.

Część Lili, ta część, która przeprowadziła się przez kraj w nadziei, że będzie miała wolność, by żyć po swojemu, mówiła jej, że uwielbia tę uwagę. Po raz pierwszy w życiu była wolna i mogła podejmować własne decyzje. Podjęcie pracy w szpitalu w małym miasteczku, gdzie mogła naprawdę wpływać na życie ludzi w swojej społeczności, było pierwszym krokiem w egzekwowaniu jej autonomii. Następnym krokiem było znalezienie mężczyzny, z którym mogłaby spędzić to życie.

Naprawdę nie znała Strikera, ale pomysł, że ten twardo wyglądający motocyklista chciałby mieć ogrodzenie i dwójkę pięciorga dzieci, był wręcz śmieszny. Lila mogła podziwiać atrakcyjne opakowanie z daleka, ale nie powinna myśleć o pożądaniu, które błyszczało w jego oczach, co robiła zdecydowanie zbyt często. Z tej drogi nie wynikało nic poza kłopotami. Zwłaszcza że prawdopodobnie większość czasu spędził po złej stronie prawa.

"Więc, doktorku, słyszałem, że masz dużą prezentację, która się zbliża", powiedział.

Duma napęczniała na wieść, że w mieście mówi się o jej programie. To było jej dziecko. Widziała zbyt wielu sportowców ze szkoły średniej, którzy trafiali na ostry dyżur z poważnymi urazami głowy z powodu szkolnej ignorancji na temat wstrząsów i bezpieczeństwa sprzętu.

"I do! Przedstawiam mój pomysł przed radą szkoły w poniedziałek wieczorem. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, utworzę komitet i zacznę układać program razem. To takie ważne. Czy wiesz, że większość sprzętu sportowego w liceum ma ponad dziesięć lat? Nie ma mowy, żeby był w jakimkolwiek stanie, by zapewnić dzieciom ochronę".

Jej twarz rozgrzała się. Była pasjonatką tego projektu i mogła o nim rozmawiać godzinami, z każdym najwyraźniej, nawet z seksownymi motocyklistami, którzy normalnie mieli jej język na uwięzi. "Przepraszam. Mogę gawędzić o tym, aż odpadną ci uszy. Jestem pewien, że nie jesteś zainteresowany, więc prawdopodobnie powinienem iść tendencję do krwawiącego człowieka."

Odwróciła się, by uciec w stronę sal zabiegowych, ale zatrzymała się, gdy głos Strikera zabrzmiał za nią. "Właściwie, Doc, niektórzy z moich chłopaków mają dzieci w liceum. Kilka z nich gra w piłkę nożną. Myślę, że to wspaniałe, co robisz".

I cholera, jeśli jej serce nie zrobiło szczęśliwego tańca na widok podziwu na jego twarzy. Z ukłonem w jego stronę, odwróciła się i ruszyła w dół korytarza.

Cammie, jej przyjaciółka i jedna z najlepszych pielęgniarek ER, z którymi kiedykolwiek pracowała, podeszła do sali, gdy Lila szła w dół. "Cammie, możesz wziąć zestaw do szycia i spotkać się ze mną w pokoju numer cztery? Będę też potrzebowała lidokainy i soli fizjologicznej do nawadniania rany. Wygląda na to, że Gumby dostał niezły strzał w twarz."

Na wspomnienie imienia Gumby'ego Cammie nieco zbladła, ale skinęła głową i poszła prosto w kierunku pokoju z zaopatrzeniem. Lila nie była pewna, o co chodzi, i nie chciała tracić czasu na spekulacje.

Pchnęła drzwi do pokoju egzaminacyjnego numer cztery i weszła do środka. Miniaturowe pomieszczenie było jeszcze mniejsze niż zwykle, a przestrzeń wypełniały dwa bardzo duże samce. Gumby siedział na stole zabiegowym naprzeciwko drzwi, przesiąknięty krwią materiał wciąż miał przyciśnięty do twarzy. Jester był z boku, siedząc na plastikowym krześle, które było zbudowane dla człowieka o połowę mniejszego od niego. Striker nie wszedł za nią do pokoju, a ona odetchnęła z ulgą z powodu braku rozproszenia.

"Cześć, doktorku. Tęsknisz za mną?" zapytał Gumby. Próbował się uśmiechnąć, ale wygrał, gdy działanie spowodowało, że skóra wokół jego wciąż rozszerzającego się oka marszczy się.

"Hej tam, Gumby, widzę, że jesteś tutaj na naszej stałej piątkowej randce. Muszę ci powiedzieć, że nie zaszkodzi przynieść dziewczynie kwiaty raz na jakiś czas," powiedziała z przymrużeniem oka.

Jester roześmiał się. "Możesz chcieć wziąć to łatwe na Gumb dziś wieczorem, Stitch. Nie tylko jest jego ładna twarz wszystko popiersie, dostał swój tyłek do niego w ringu. On jest trochę cranky od tego czasu."

"Spierdalaj, Jest," mruknął Gumby. "Skurwiel dostał kilka szczęśliwych strzałów".

"Jasne, że tak, Gumb." Jester poklepał go po plecach, jak gdyby to było rozdrażnione dziecko, i rzucił szybkie mrugnięcie w stronę Lili.

"Połóż się na plecach dla mnie proszę, jesteś o wiele za wysoki dla mnie, aby osiągnąć swoją twarz całą drogę tam." Ona dostosowana kąt na stole leczenia, jak ona mówiła, więc nie byłby płaski, ale będzie leżeć na około trzydziestu stopni nachylenia.

Gumby zrobił to, o co prosiła, podczas gdy Lila założyła parę nitrylowych rękawiczek. Zanim ruszyła, by go ocenić, otworzyła szufladę pod stołem i wyciągnęła kilka czteroczęściowych gazików, po czym rozerwała paczki. Kiedy Gumby znalazł się na swoim miejscu, Lila położyła swoją rękawicę na jego dłoni, żeby usunąć nasączony materiał.

Jego oko było mocno stłuczone i spuchnięte. Paleta kolorów była spektakularna. Różne odcienie purpury i błękitu cętkowały skórę otaczającą cały jego oczodół. Dwucalowa rana ciągnęła się również przez kość policzkową Gumby'ego. Rozcięcie było głębokie, ale nie poszarpane, więc łatwo byłoby zbliżyć brzegi i miałby minimalną bliznę. Przycisnęła czystą gazę nad jego okiem, czekając, aż Cammie przyniesie zestaw do szycia.




Rozdział pierwszy (3)

"Czy zostałeś znokautowany, Gumby? Jeśli tak to muszę zrobić tomografię komputerową twojej głowy".

"Nic mi nie jest, Stitch. Muszę tylko zaszyć twarz, żeby przestała, kurwa, krwawić".

"Cóż, naprawdę chciałbym..."

"Doktorze." Szorstki głos dobiegł zza jej ramienia. "Nic mu nie jest, po prostu rób swoje i poskładaj jego twarz z powrotem, żebyśmy mogli zejść ci z drogi".

Słyszała jak się zbliża i próbowała zignorować gwiazdę zbyt wielu swoich późnonocnych fantazji, ale najwyraźniej Striker nie zamierzał na to pozwolić. Skwierczenie świadomości i irytacji uderzyło ją, gdy wkroczył między nią a jej pacjenta.

"Dziękuję, Striker. Jak zwykle byłbym zagubiony w mojej pracy bez twojego solidnego medycznego wkładu."

"Człowieku, uwielbiam tu przychodzić." Jester zaśmiał się. "Szkoda, że jeden z nas musi dostać wszystko jacked up lub byłbym tutaj codziennie, aby być na odbiorczym końcu twoich uroków, Stitch."

Lila zwróciła swoją uwagę z powrotem na Strikera i zwęziła oczy, by dać mu znać, że mówi poważnie, gdy wyraziła swoją niechęć do jego ingerencji. Po raz kolejny spotkała się z jednostronnym uśmiechem, który chciałaby zetrzeć z jego twarzy. No dobra, istniała szansa, że chciałaby pocałować uśmieszek z jego twarzy, ale nie była gotowa przyznać tego na głos.

Cammie zapukała do drzwi, zanim weszła, i wjechała wózkiem z zapasami, o które prosiła Lila. Lila często dokuczała jej na temat jej kręconych, czerwonych włosów i tego, jak odbijają się od podłoża, gdy szła, naśladując jej żywiołową osobowość, ale dziś wieczorem była sztywna i sztywna, jakby szła ku swojej zgubie. "Mam pani zestaw do szycia, dr Emerson. Co mogę zrobić, aby panu pomóc?" zapytała.

"Dzięki, Cammie, mogę się tym zająć stąd".

Cammie strzeliła Lili wdzięcznym uśmiechem i w mgnieniu oka wyszła z pokoju, najwyraźniej nie chcąc przegapić danego jej ułaskawienia. Lila zrobiła mentalną notatkę, aby zapytać Cammie, dlaczego wydawała się tak niewygodna, kiedy Jester mamrotał. "Tak, Gumby, prawdopodobnie nie powinien był wspinać się na tę przejażdżkę, wiedząc, jak często tu kończysz".

Cóż, to wyjaśniało, dlaczego Cammie zapaliła się stamtąd, jakby podłoga się zapadła. Biorąc pod uwagę, jak członkowie MC flirtowali z każdą żeńską częścią personelu w wieku od dziewiętnastu do pięćdziesięciu lat, była zaskoczona, że nie było więcej niezręcznych spotkań.

Lila obdarzyła Gumby'ego niewinnym uśmiechem. "O cholera!!! Tak mi przykro, Gumby, zapomniałam, że mam spotkanie, na które muszę się dostać. Mam zamiar po prostu zadzwonić Cammie z powrotem i mieć ją zszyć cię. Jestem pewna, że nie zapomni cię znieczulić i będzie bardzo delikatna." Jej chrapliwe stwierdzenie byłoby lepiej uwierzone, gdyby nie wybuchła śmiechem w połowie drogi na widok przerażenia na twarzy Gumby'ego.

Za nią zaśmiał się Striker. "Auć, Doc, sposób, aby uderzyć człowieka, gdy jest w dół."

Lila chichotała. Zawsze miała ubaw, gdy ci faceci tu byli. "Dobra przejdźmy do rzeczy, żebyś mógł się stąd wydostać i zignorować moje instrukcje, mieszając swoje środki przeciwbólowe z alkoholem". Chwyciła z wózka butelkę sterylnej soli fizjologicznej i nawodniła ranę. Gumby wysyczał przekleństwo. "Przepraszam, Gumby. Nie mogę zobaczyć dokładnie jak głęboka jest rana, dopóki nie wyczyszczę krwi. Jest szansa, że masz złamanie oczodołu. Zalecam tomografię."

Potrząsnął głową. "Po prostu zamknij to".

Niespodzianka, niespodzianka. "Czasami faceci są bardzo irytujący".

Wszyscy się roześmiali, a ona użyła lidokainy, by zamrozić obszar wokół rany. Kiedy był zdrętwiały, rozerwała zestaw do szycia i zabrała się do pracy. Lila czuła na plecach oczy Strikera i musiała się skoncentrować, żeby nie drżały jej ręce jak studentce trzeciego roku medycyny. Na szczęście pozostali cicho, co pozwoliło jej się skupić i w ciągu dziesięciu minut rana Gumby'ego została zamknięta, a szwy były całkiem imponujące, jeśli sama tak twierdziła.

"Ok, Gumby, jesteś dumnym nowym odbiorcą piętnastu szwów. Poproszę pielęgniarkę, żeby przyniosła ci coś na ból. Będzie bolało jak cholera, kiedy lidokaina przestanie działać. Pielęgniarka będzie miała też instrukcje dotyczące wypisu. Może pani wyjść, kiedy skończy."

Lila wiedziała, jak działają, i nie spodziewała się, że jedno polecenie zostanie wykonane, ale protokół to protokół i będzie go przestrzegać. Gdy odwróciła się, by wyjść z pokoju, jej spojrzenie zderzyło się ze spojrzeniem Strikera. Jego gorące spojrzenie wpłynęło na nią bardziej niż była gotowa przyznać, więc przeniosła wzrok i przerwała połączenie. Nie powiedziała nic, gdy opuszczała pokój, ale czuła skutki jego bliskości w postaci przyspieszonego bicia serca i chwiejnych nóg.

Jej zmiana oficjalnie się skończyła i mogła wrócić do domu, gdy tylko Gumby skończył papierkową robotę. Teraz musiała tylko pozbyć się Strikera z głowy na tyle długo, żeby skończyć swoją propozycję i jeszcze się wyspać tej nocy.




Rozdział drugi (1)

Rozdział drugi

Striker przeszukiwał wypełnioną do połowy poczekalnię w oczekiwaniu na pojawienie się Gumby'ego. Zauważył Lilę za biurkiem na prawo od recepcji, piszącą na komputerze, który wyglądał, jakby należało go wymienić dziesięć lat temu.

Powinien wyjść. Jester mógł zostać z Gumby'm, a on mógł spotkać się z resztą braci na imprezie, na której go zabrakło. Jedynym powodem, dla którego tkwił w pobliżu, było to, że Lila ciągnęła go jak ćpuna do igły.

To było bez sensu. Lila była typem żeniaczki, a nie typem, który pieprzy się z rowerzystą raz czy dwa. I to by było wszystko. Striker nie robił nic więcej. Jako wiceprezes MC nie brakowało kobiet chętnych do bzykania go i właśnie tak mu się to podobało. Kiedyś zostanie prezydentem i może wtedy rozważyłby zdobycie jakiejś staruszki, ale teraz nie było w tym sensu. Miał wszystkie łatwe cipki, jakich chciał, ale musiał przyznać, że wyzwanie, jakim było dobranie się do spodni Lili, było pociągające.

Izba przyjęć w Desert Community Hospital była często zaskakująco zajęta jak na tak małe miasto, ale dzisiejsza noc była całkiem wolna. Poświęcając rzadką chwilę na studiowanie lekarki bez jej wiedzy, zastanawiał się, nie po raz pierwszy, co do cholery robiła w jego podrzędnym miasteczku.

Lila wydawała się o wiele... większa niż Crystal Rock w Arizonie, maleńkie, pustynne miasteczko znane z jednoprocentowego gangu motocyklowego. Prawda, część miasteczka spoczywała wzdłuż przepięknego jeziora, oazy na gorącej pustyni, która była atrakcją turystyczną. Ale z jakiegoś powodu, być może z powodu MC, ich miasteczko nie było zaliczane do obszaru, do którego zjeżdżali się turyści. Do diabła, Crystal Rock nie mogło się pochwalić nawet motelem, w którym mogliby się zatrzymać podróżni.

Pierwszym słowem, które przychodziło mu do głowy, gdy tylko patrzył na Lilę, było: z klasą. Jej ubrania sprawiały wrażenie, że kosztowały ją dobrych kilka dolarów, i nawet w swoim zarękawku sprawiała wrażenie wyrafinowanej. Kiedy pracowała, długie ciemne włosy trzymała starannie zaczesane w ciasny kok na czubku głowy. Ten wygląd miał być profesjonalny, ale odsłaniał gładką skórę jej szyi i Striker chciałby móc pochylić się i skubać jej elegancką szczękę. Fantazje Strikera na temat seksownej lekarki często zaczynały się od tego, że wyrywał ten kok i wplątywał palce w jej gęste ciemne włosy, żeby móc odciągnąć jej głowę do tyłu i pieścić jej usta.

Jester wszedł do poczekalni, a Striker podniósł rękę, by zwrócić jego uwagę. Rozmowy wśród około pięciu pacjentów oczekujących na wizytę zamarły, podobnie jak wtedy, gdy on i jego bracia przybyli po raz pierwszy. Jester często wywierał taki wpływ na pomieszczenie.

"Powinno być jakieś piętnaście minut. Pielęgniarka Cammie utknęła przynosząc Gumby'emu jego tabletki i pokazując mu, jak dbać o jego boo-boo. Pomyślałem, że wyjdę i dam im kilka minut sam na sam." Uśmiechnął się i potarł ręce, jakby dalszy dyskomfort Gumby'ego go ucieszył.

"Nie jestem pewien, kto będzie cię bardziej nienawidził za to jedno, Gumby czy rudzielec".

Jester prychnął. "Gonna wyjść i mieć dym. Idziesz?"

"Nie, zostanę tutaj."

Po strzeleniu mu ciekawego spojrzenia, Jester wzruszył ramionami i wyszedł na zewnątrz. Striker zobaczył go przez okno, w pobliżu rowerów.

Striker zwrócił swoją uwagę z powrotem na Lilę. Cholera, była po prostu gorąca jak cholera. Nie było żadnego uzasadnionego powodu, żeby zostać w pokoju, kiedy zszywała Gumby'ego, ale jak tylko pochyliła się nad stołem, żeby popracować nad jego twarzą, Striker zobaczył z bliska jej ciasny tyłek i postanowił zostać na pokaz.

Nawet workowaty fartuch laboratoryjny i scruby nie mogły zamaskować, jaki to był soczysty tyłek. Lila była drobna, nie mogła mieć więcej niż kilka centymetrów powyżej pięciu stóp. Często dokuczali jej z powodu jej drobnej postury, gdy poprawiała któregoś z jego facetów. Większość z nich była dość dużymi mężczyznami, a ona wyglądała jak dziecko, kiedy była w ich otoczeniu.

Może dziecko to nie było właściwe słowo, widząc jak nigdy nie omieszkał zauważyć, że była całą kobietą. Pomimo tego, że była niska, miała wspaniałe ciało, z ciasną, krągłą figurą, po której chciałby przejechać dłońmi i ustami. Kilka razy, kiedy widział ją bez fartucha, musiał zaciskać zęby, żeby nie wysuwać języka i dyszeć za nią jak pies, którym był.

Nowością dla niego był fakt, że podziwiał ją jako osobę, a nie tylko jej ciało. Była inteligentna, bystra, a w ciągu kilku miesięcy, które spędziła w Crystal Rock, jej współczucie i umiejętności lekarskie sprawiły, że zyskała szacunek całego miasta. Striker nie spotykał wielu kobiet jej kalibru; te, które spotykał, były na rynku dobrej imprezy i dobrego rżnięcia.

Z miejsca, w którym siedział, Striker mógł zobaczyć twarz Lili ściągniętą w skupieniu. Potrząsnęła głową w stronę komputera, zanim uśmiech rozświetlił jej rysy, a ona sama zwiększyła tempo pracy rąk na klawiaturze. Prawdopodobnie kładła ostatnie szlify na swojej nadchodzącej propozycji dla rady szkoły.

Gdy patrzył na nią, nie mógł się powstrzymać od sprawdzenia jej piersi w czarnej koszuli, którą miała na sobie. W izbie przyjęć było ciepło, a ona zrzuciła swój biały płaszcz i położyła go na siedzeniu za sobą. Z jakiegoś powodu dziś wieczorem miała na sobie spodnie, ale nie top. Jej piersi były dokładnie takiego rozmiaru, jaki preferował, nieco więcej niż hojna garść, i musiał zagryźć jęk, gdy wyobraził sobie, co miała na sobie pod swoim profesjonalnym strojem.

Kurwa, jeszcze sekunda takich myśli i utknąłby w poczekalni z widocznym namiotem w dżinsach. Striker postanowił, że przejdzie się do biurka i zobaczy, w jakie kłopoty może wpaść z doktorkiem.

~ ~ ~ ~

"Więc, doktorku, myślisz, że mój chłopak będzie żył?"

Lila podskoczyła, gdy głęboki głos zadudnił nad nią. Dwa zdania dzieliły ją od wypełnienia dogłębnych dokumentów propozycji i była tak skupiona na swoim zadaniu, że reszta pokoju rozmyła się w hałasie tła. Załamana koncentracją, zerknęła na Strikera i nie sposób było nie zauważyć, gdzie skierowany był jego wzrok. Powoli podniósł swoje oczy, by spotkać się z jej. Na jego twarzy nie było widać ani odrobiny skruchy za to, że przyłapała go na jawnym sprawdzaniu jej.




Rozdział drugi (2)

Niestety, zamiast poczuć się urażona, jej ciało zareagowało na niego jak zawsze, robiąc się ciepłe i zarumienione. Oddech jej się zatrzymał, gdy spojrzała na jego przystojną twarz, a jego pytanie uciekło z jej mózgu.

Lila zapisała swój dokument i zamknęła program, wykorzystując to zadanie, by kupić sobie chwilę na przypomnienie sobie, o co ją zapytał.

"Doc?" Striker uniósł jedną brew i uśmiechnął się. "Nic ci nie jest?"

Zakasłała w próbie ukrycia chichotu, który uciekł przy jej nastoletnim zachowaniu. Na szczęście Anna była skupiona na pomaganiu pacjentowi z jego papierkową robotą i nie wydawała się być świadoma niezręcznej rozmowy odbywającej się zaledwie dziesięć stóp dalej. Lila czuła, że jej twarz się rozgrzewa i wiedziała, że musi być czerwona. Sposób, w jaki się rumieniła, był zmorą jej istnienia, zawsze zdradzał jej emocje. "Och, um, tak", wypluła. Gładko, bardzo gładko. Na pewno uznałby jej nieartykułowane bełkotanie za atrakcyjne, nie żeby próbowała go przyciągnąć. "Gumby będzie dobrze. Wróci do normalności w mgnieniu oka i będzie gotowy, by roztrzaskać sobie twarz na nowo."

Striker szczeknął śmiechem. "Trochę z ciebie cwaniak, prawda, Doc?".

"Cóż, ja to nazywam tak jak ja"

Gorliwy głos, który Lila dobrze znała, przerwał im. "Och, doktorze Emerson, tak się cieszę, że pracuje pan dziś wieczorem".

Westchnęła i nie mogła powstrzymać drobnego jęku irytacji. Czy ona kiedykolwiek wyjdzie stąd dziś wieczorem? Zażenowana nieprofesjonalną reakcją, zerknęła na Strikera, by sprawdzić, czy zauważył jej wpadkę. Jeśli grymas na jego twarzy był jakąkolwiek wskazówką, to zauważył. Prawdopodobnie niewiele rzeczy umknęło jego uwadze.

Lila wsunęła swoją profesjonalną maskę i spojrzała na mężczyznę, który podszedł do biurka, trzymając worek z lodem i ręcznik na lewej ręce. Pan White miał około czterdziestki, średni wzrost jak na mężczyznę, czyli był znacznie wyższy niż pięć stóp-dwa Lili, i miał lekką nadwagę. Mimo większego wzrostu, jego ubrania zawsze wyglądały na zbyt duże na niego. Na szczycie głowy siedziały tłuste, błotnisto-brązowe włosy, a grube okulary otaczały jego oczy.

White był częstym gościem, pacjentem, który odwiedzał ostry dyżur prawie raz w tygodniu z powodu niezliczonych dolegliwości, z których wiele okazało się łagodnych. Za każdym razem, gdy się pojawiał, odmawiał leczenia przez jakiegokolwiek innego lekarza niż Lila. W zasadzie nie chciał rozmawiać z nikim na ostrym dyżurze poza nią, łącznie z recepcjonistką. Każdy, kto tam pracował, był z nim zaznajomiony i przepuszczał jego dziwactwa. Lila starała się być słodka dla człowieka, który często był samotny.

Problem polegał na tym, że jego wizyty często okazywały się stratą jej czasu, a on miał tendencję do przeciągania każdego spotkania, dodając dodatkowe obawy do swojej początkowej skargi, kiedy już była gotowa go wypisać. Prawie zawsze przychodził w piątek lub w sobotę wieczorem i miała wrażenie, że biedak używał szpitala jako sposobu na zwrócenie uwagi i interakcję społeczną, której prawdopodobnie brakowało mu w innych okolicznościach.

"Tak, panie White, pracuję dzisiaj. Wygląda na to, że się pan tam zranił". Lila starała się być cierpliwa i utrzymać frustrację z jej głosu. Wieczór był przyjemny do tej pory, a ona po prostu nie była w nastroju do czynienia z tym, co miało potencjał do godzin pana White. Jak zwykle unikał recepcjonistki i ignorował innych pracowników szpitala.

"O tak, dr Emerson, rzeczywiście tak było. Robiłem obiad dla mojej matki - wiesz, jak robię to w każdy piątek, bo jej ręce nie są tym, czym kiedyś były - i nóż się zsunął." Jego zielone oczy spłynęły, a dolna warga zadrżała. "Myślę, że potrzebuje szwów i tak się martwię, że będą bolały, ale teraz, gdy widzę, że tu jesteś, mogę się zrelaksować. Jesteś najlepszy i wiem, że dobrze się mną zaopiekujesz. Nigdy nie byłam u lekarza tak delikatnego i wykwalifikowanego jak pan."

Lila oparła się chęci przewrócenia oczami. Pan White był polarnym przeciwieństwem jej poprzedniego pacjenta. Gumby nie wzdrygnął się, kiedy wstrzyknęła mu środek znieczulający prosto w otwartą ranę, a pan White był tak bojaźliwy jak małe dziecko. Mógłby nawet oczekiwać lizaka przed wypisem.

Przesadzone komplementy tylko ją zawstydzały, zwłaszcza że Striker nie zdołał zapewnić im jakiejkolwiek prywatności. Zaryzykowała spojrzenie w kierunku Strikera i znalazła szeroki grymas na jego przystojnej twarzy.

"Zgadzam się." Jego oczy błyszczały z mirtu, a on sam wykonał marną robotę, by stalować swoje rysy. "Chociaż nie mogę skomentować wszystkich umiejętności pani doktor... mogę powiedzieć, że jest doskonałym lekarzem".

Dobra, czas zakończyć to spotkanie, zanim jej twarz zapłonie. Przekomarzanie się Strikera nie pomagało w sytuacji. W tej chwili była pewna, że jej twarz mogłaby przejść za pomidora, była taka ciepła. Lila zwęziła oczy na Strikera i przeniosła swoją uwagę na pana White'a. Jego źrenice były szeroko rozszerzone, a ciało sztywne, gdy wpatrywał się w wyższego od siebie mężczyznę sąsiadującego z nim. Striker unosił się, umięśniony, przystojny, i bardzo samiec alfa. Skromny pan White zapewne czuł się w jego obecności nieadekwatnie.

"Panie White, może poczeka pan w pierwszym pokoju zabiegowym tam." Gestykulowała w kierunku pokoju, gdy mówiła. "Zaraz przyjdę, żeby zbadać pańską rękę".

Z ostatnim, nieśmiałym spojrzeniem na Strikera, Pan White podziękował jej obficie i ruszył w dół korytarza, kołysząc swoją zranioną rękę.

Lila zwróciła swoją uwagę z powrotem na chichoczącego Strikera. "Musisz się zachowywać," upomniała, ale nie mogła utrzymać własnego uśmiechu z twarzy.

"Co mogę powiedzieć, doktorku? Fajnie jest się z tobą droczyć. Lepiej, żebyś sobie poszedł. Nie chciałabyś, żeby prezes twojego fanklubu czekał. Idę sprawdzić, co z moim chłopcem. Do zobaczenia, doktorku." Rzucił mrugnięcie w jej stronę, gdy się oddalał.

To był pierwszy raz, kiedy naprawdę rozmawiała ze Strikerem jeden na jeden i miała wyraźne wrażenie, że z nią flirtuje. To mogło stanowić duży problem. Pomimo tego, co jej racjonalna strona mówiła o tym, żeby nie angażować się w związek z niegrzecznym chłopcem, z którym nie ma przyszłości, on byłby prawie niemożliwy do odparcia, gdyby kiedykolwiek zdecydował się działać w oparciu o te tlące się spojrzenia.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Upadek dla rowerzysty"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści