Szarpnięcia na wyciągnięcie ręki

Prolog (1)

Tillie

"Posłuszeństwo to zabawna rzecz. Nie łapiesz za pierwszym razem od razu, ale mogę zagwarantować, że za drugim razem kliknie, gdy będę cię uczył, bijąc to w twoją skórę." Jego plecy są odwrócone do mnie, cygańska łatka z symbolem Jokera rozszerza się na jego MC cut, szydząc ze mnie z mojej pozycji klęczącej na zimnej, betonowej podłodze.

Nie ma znaczenia, ile godzin moje kolana są w tej pozycji, czas staje się niekończącą się pętlą agonalnego bólu, aż w końcu drętwieje mi wewnątrz i na zewnątrz jak zastrzyk morfiny. Mówią, że jeśli robisz to samo każdego dnia, twoje ciało przyzwyczaja się do tej rutyny w pewnym momencie. Jestem w punkcie, w którym moje ciało jest przyzwyczajone do uczucia bycia dręczonym. On zawsze zdaje się wiedzieć, kiedy wyłączam wszystko wokół siebie, jak próbuję znaleźć swoje szczęśliwe miejsce, nieważne jak małe. To musi być ten pozbawiony emocji błysk w moich oczach, odległe spojrzenie, które mówi, że nic, co możesz zrobić, już naprawdę mnie nie boli. To jednak kłamstwo, plugawe kłamstwo, które wciąż wypowiadam, wykrzykuję tylko po to, by udowodnić, że nie jestem słaba. On wymyśla nowe sposoby, by mnie torturować, by cierpienie trwało tuż przed moim punktem załamania. Moje ciało nie może znieść więcej, pieczenie wewnątrz każdego cięcia jest jak sól wcierana w rany, które mi zadaje.

Musiałam się rozproszyć, ponieważ następną rzeczą, jaką wiem, jest to, że moja głowa odbija się na bok z ostrym bólem w całym prawym policzku, pulsującym wraz z moim pulsem. Jego brudna ręka, cuchnąca papierosami i smarem silnikowym, chwyta mocno spód mojej szczęki, siniacząc tam skórę. Przypomnienie, że może zrobić wszystko, co chce i ujdzie mu to na sucho. Nie obchodzi go, że moja twarz jest zakrwawiona, dopóki patrzę prosto w jego bezduszne oczy.

Kaszel wymyka się z moich ust, gdy on zacieśnia swój uścisk. Nie pytaj mnie, dlaczego musiałam kaszleć, myślę, że to sposób na wciągnięcie nowego oddechu, tlenu, którego brakowało mi od tej krótkiej sekundy, kiedy jego ręka połączyła się z moją twarzą. To dlatego nie mogę zatracić się w swojej głowie, on wyczuwa to jak rekin w wodzie i chce mojej pełnej uwagi na nim. Ten chory drań podnieca się moją agonią, to go karmi... jego dyszący oddech wachluje moją twarz w swoim podnieceniu. Whiskey, papierosy, a pod tym wszystkim smród śmierci. Sam zapach sprawia, że żółć podnosi się z mojego żołądka do gardła. Człowiek może zajść w życiu tylko tak daleko, by ponury żniwiarz nie przyczepił się do jego niegodziwej duszy, wiedząc, że jest własnością po dokonaniu niezliczonych czynów dla diabła.

"Tillie, Tillie, nigdy się nie nauczysz". On pauzuje, jego spękane usta rozciągnięte w uśmiech, a ja zasysam oddech, aby uniknąć wymiotów, które tak bardzo chcą przejść przez moje usta. "Dam ci jedną szansę i jeśli będziesz w stanie zostawić na mnie ślad, pozwolę ci biegać, dziewczyno, dopóki nie będziesz daleko, daleko stąd". Patrzę, jak jego usta tworzą słowa i brzmi to tak daleko, że słyszę każdy najmniejszy dźwięk wokół mnie, ale on.

Uwalnia moją szczękę z szorstkim wstrząsem, jakby był mną zdegustowany. Mój oddech zatrzymuje się w mojej klatce piersiowej ze skomleniem próbującym uciec, gdy to, co mówi, rejestruje się w mojej głowie. Moje jedno oko, które nie jest spuchnięte, wpatruje się w niego ostrożnie, bojąc się uwierzyć w cokolwiek, co wychodzi z jego ust. Wszystko jest zawsze próbą, sposobem na osłabienie mnie fałszywą nadzieją. Ucieczka jest poza moim zasięgiem, podjudzanie, które sprawia, że zasycha mi w gardle i zabija mnie powoli w środku jak śmiertelny rak.

Nadzieja.

Wolność.

Wszystko to bezlitosne kłamstwo. Kłamstwa, które wypalają się z jego języka, chlupocząc ku mnie, aż wgryza się w moją skórę i jest gorsze niż męka, którą daje.

"Tak jest, zamachnij się na mnie swoimi wątłymi, słabymi ramionami". Stuka swoim brudnym palcem w podbródek trzy razy w szybkim tempie. "Chodź, ze swoim najlepszym strzałem. Właśnie tutaj." Jego brązowe oczy, które są tak znajome do moich własnych, gdybym patrzył w lustro, twardnieją w blasku, który tak dobrze znam.

Czasami jest to jak patrzenie w bezdenną otchłań i uświadamianie sobie, że nie ma wyjścia, patrzenie prosto w oczy szatana.

Moje ramiona są słabe, pokryte zadrapaniami i siniakami, czuję się jakby cement mnie trzymał. Zrób to, uderz go wszystkim, co mam, albo ponoś większą karę. Moje oczy ściskają się mocno, wybierając drzwi numer jeden, bo to mój najlepszy zakład i nie widzę innego wyjścia. Kiedy byłam mała, wujek Rig starał się jak mógł, żeby trzymać mnie z dala od swojego MC Presidenta, bo zauważył zło, jakie posiadał jego brat. Payne przejął obowiązki Dziadka, gdy ten odszedł, mężczyzna znany jest ze swojego okrucieństwa i szaleństwa. Niestety, jest on również moim Tatą. Wujek Rig, wiceprezes klubu, pierwsza prawa ręka Payne'a, robił wszystko, by osłonić mnie przed klubowymi sprawami i okrutnym światem. Ta bańka pękła nagle, jednego dnia słońce świeciło jasno, a następnego dowiedziałem się, że wujek Rig po prostu odszedł. Zniknął bez pożegnania i to był dzień, w którym moje serce wiedziało, że już nigdy go nie zobaczę. Dwa tygodnie po jego zniknięciu zaczęły się moje lekcje posłuszeństwa z drogim starym tatą. Ta pierwsza lekcja odbyła się trzy lata temu.

Skrzypienie jego skórzanego cięcia wyrywa mnie ze wspomnień, sprawiając, że moje oczy otwierają się szeroko, tylko po to, by zobaczyć otaczającą mnie ciemność, jak zwykle. Patrzę, jak Payne siedzi na swoich butach motocyklowych na obcasie, jego podbródek jest wysunięty i wskazuje palcem wskazującym obłożonym pierścieniami w kierunku swojej szczęki, żebym wykonała ruch. Cierpliwie czeka na moje słabe uderzenie, które wiem bez wątpienia, że nie pozostawi śladu. Ale muszę spróbować.

Nie zastanawiając się zbyt długo, cofam rękę i biorę zamach, który łączy się z jego skórą tak mocno, że wiem, iż boli mnie to bardziej niż jego. Nawet nie wzdrygnięcie odzwierciedla jego twarz, ale słodka satysfakcja błyszczy w jego okrutnych oczach na mój pokaz słabości.

"Och dziecko, jak chciałbym, abyś był chłopcem zamiast żałosną cipą, i założę się, że życzysz sobie tego samego właśnie teraz. Czy nie wiesz, że mężczyźni rządzą tym wielkim, złym światem? Siła pochodzi od mężczyzny, nie od kobiety". Śmieje mi się w twarz, plwocina rozpryskuje się wszędzie i sprawia, że kulę się z obrzydzenia.

Jokers to śmierć, prawa ręka diabła w jego brudnej robocie, która czyni z Boga pośmiewisko, gdy wyśmiewa się go z każdym czynem, którego dostarcza klub. Wszyscy, którzy znają Jokers MC na obrzeżach Las Vegas boją się ich, ale nie tak bardzo jak ja.




Prolog (2)

"Proszę, zrobię to b-better! Obiecuję!" Mój głos odbija się echem w krzyku desperacji.

I gasp na łzawe wodnisty oddech na dźwięk, jak to odbija się od cementowych ścian, które są poplamione w starych plam krwi splattered i innych rzeczy, które wolałbym nie myśleć o. Powoli potrząsa głową w rozczarowaniu, po czym prostuje się do swojej pełnej wysokości i podchodzi do stalowych drzwi, które prowadzą po schodach do części barowej klubu. Moje serce wali w rytm jego kroków. Zatrzymuje się na framudze drzwi i patrzy na mnie przez ramię z mrocznym zachwytem, co może tylko oznaczać, że coś się wydarzy. Coś, co mi się nie spodoba.

"To kolejna zabawna rzecz, obietnice nic nie znaczą, chyba że możesz to udowodnić, a ja widziałem od ciebie tylko porażkę. Dowiesz się, co to znaczy być kobietą w tym świecie i rozłożysz nogi bez ani jednego słowa wychodzącego z twoich dziwkarskich ust. Już dawno powinnaś otwierać nogi przed wieloma mężczyznami, ale byłem dobrym Ojcem, nie? Szesnaście lat to idealny wiek na utratę niewinności, nie sądzisz?". Otwiera ciężkie stalowe drzwi z łatwością, jego chuć powoli zżera mnie, gdy krew odpływa z mojej twarzy, gdy grupa członków Jokera wypełnia otwartą przestrzeń jeden po drugim.

Powietrze ma zapach, który mnie przeraża. Cuchnie obrzydliwą żądzą, która jest skierowana na moje ciało, a każdy wyraz twarzy Jokera mówi mi, co się stanie, nieważne jak głośno będę krzyczeć o pomoc, na dłuższą metę będzie to bezcelowe. Nikogo to nie obchodzi, nikt nie przyjdzie, a ja jestem zupełnie sama.

Buty motocyklowe szurają po cementowej podłodze piwnicy, a odgłos opuszczanych suwaków jest jak wystrzał w ciszy. Chore, pokręcone oczy wpatrują się w moją przykucniętą pozycję, gdy garbię ramiona, próbując wydać się mniejszym. To nie działa na mężczyzn takich jak oni, mają to samo spojrzenie diabła lśniące w ich chciwych, pożądliwych spojrzeniach. To samo spojrzenie ma Payne za każdym razem, gdy mnie widzi. Nieważne, że dorastałam w otoczeniu takich mężczyzn, niektórzy usadzali mnie na swoich kolanach i uczyli mnie mojego ABC. Wszystko sprowadza się do tego i każda nadzieja, którą trzymałam, znika, gdy Cruz, jedyny facet, dla którego myślałam, że coś znaczę, wchodzi do pokoju jako ostatni.

"Zrób to, chłopcze, i wchodzisz w to. Szkolenie dla przyszłego prezydenta zaczyna się od tego. Po nim otrzymasz swoją naszywkę". Payne poklepuje go po ramieniu, gwiżdżąc, gdy wspina się po schodach, nie oglądając się za siebie.

Cruz zatrzaskuje za sobą drzwi z beztroskim uśmiechem, a jego puste oczy ogarniają pokój, widząc mnie przykucniętego na podłodze jak zranione zwierzę, bez cienia zmartwienia. Minął facet, który okazał jakikolwiek poziom życzliwości dla serca młodej dziewczyny. Może i jest kilka lat starszy ode mnie, ale zrobił ze mnie głupka, bo oczarował mnie wiarą w to, że miłość istnieje. Żart jest na mnie. W jego oczach nie błyszczy teraz żadna miłość. Zamiast tego, jest to mroczne i zdeprawowane spojrzenie człowieka bez emocji i nienormalnych myśli. Jest martwy, ale o dziwo wciąż oddycha.

"Kto pierwszy, chłopcy? Umierałem, aby twierdzić, że ta cipa na chwilę, ona wydaje się myśleć, że jest ze złota, takie drażniące i tak bardzo niewinny ... tylko sposób lubię je. Więc koledzy, wejdźcie do kolejki, bo to będzie długie czekanie!" Cruz mówi z głośnym chichotem.

Dziesięciu Jokerów krąży wokół mnie, spoglądając w dół na moje drżące ciało i paląc swoje twarde kutasy.

Poe nauczył mnie trzymać strzelbę w wieku pięciu lat za złomowiskiem, którego klub jest właścicielem.

Zagan obija chłopaków od progu, odkąd moje ciało zaczęło kwitnąć.

Nix, jeszcze w zeszłym tygodniu pokazywał mi jak tuningować starego mustanga w garażu.

Whiskey żartował i pokazał mi jak wolno tańczyć w sali pełnej motocyklistów, gdy nocą włóczyłem się po klubie, bo nie mogłem spać przy głośnej muzyce.

Lista członków, którzy zawsze byli przy mnie, gdy dorastałam, mogłaby się ciągnąć w nieskończoność, ale tak naprawdę... jestem tylko córką ich prezesa, a to sprawia, że jestem gorąca, że mogę wybierać za jednym skinieniem głowy ich wielkiego szefa. Najbliższa załoga mojego taty, faceci, których znam całe moje życie, szorstko chwytają moje nogi, aby je rozłożyć. Ręce rozdzierają moje ubranie, jak kopię, buck, krzyczeć, wszystko, aby uciec, ale to jest bezużyteczne, jak palce zacisnąć, aby utrzymać mnie w miejscu. To nie robi mi nic dobrego, jak przestępcze oczy wpatrują się w dół na moje odsłonięte ciało z niekontrolowaną żądzą, dopóki nie odwrócę wzroku. Mój wzrok przykuwa sufit, dostrzegając krzywy paznokieć, niedoskonałość, i przez następne kilka godzin w moich uszach rozbrzmiewają chrząkania, a kilogramy mojego ciała są zabierane. Mój umysł odchodzi w inne miejsce, które nie jest tutaj, gdzieś gdziekolwiek indziej niż tutaj. Moje krzyki nigdy nie słabną, wciąż odbijają się echem w mojej głowie wraz z bolącym gardłem, które czuje się surowe.

Nagłe uderzenie w moją wargę spowodowało, że cofnęłam się z siłą, moja twarz odchyliła się na bok, gdy cios został dostarczony. Krew zbiera się w tym pojedynczym miejscu, ale nie mogę się wystarczająco skupić na tym, dlaczego to nie boli. Moje ciało porusza się bez mojej kontroli, tam i z powrotem moje plecy szorują po zimnym cemencie. Wiem, że jeden z członków klubu chrząka nad moim ciałem, gdy wpycha się we mnie, nie zawracam sobie głowy patrzeniem. To tak, jakby mnie tu naprawdę nie było, chociaż czuję, że ktokolwiek jest we mnie, z każdym suchym pchnięciem sprawia mi nieznośny ból. To boli, mieć kogoś wpychającego się do środka twojego ciała, gdy jest ono suche. Wtedy docierają do mnie moje własne nawiedzone krzyki, przebijając się przez barierę, którą próbowałam zbudować wokół siebie, aż do momentu, gdy jest po wszystkim. Bycie podrzucanym dookoła jak szmaciana lalka, dotykanie mnie w miejscach, o których nigdy nie myślałem, by być dotykanym z moją niewinnością, której już nie ma. Payne miał rację, to jest męski świat i czuję tego skutki.

Ktoś przewraca mnie na brzuch, moje ciało jest wiotkie i w tym momencie już nie do końca moje. Chciałabym nadal wpatrywać się w ten gwóźdź, zobaczyć coś, co pozwoli mi zachować częściowy spokój. Gorący oddech dotyka mojego ucha, gdy coś małego, ostrego i zimnego kładzie się na moich plecach. Moja uwaga skupia się na tym jednym przedmiocie, podczas gdy całe moje ciało napina się po tym, co wydaje mi się godzinami luźnymi kończynami.




Prolog (3)

"Będziesz to czuła, pamiętała o tym i nie będziesz mogła mi po tym uciec. Powiedz mi, Tillie, czy kiedykolwiek marzyłaś o tym, żeby twój tyłek został wyruchany?". Cruz chuckles tylko jak zaczyna rzeźbić coś w mojej łopatce.

Moje krzyki nie są już krzykami, to wyjące modlitwy o to, by diabeł już przyszedł i zabrał moją sponiewieraną duszę. Po pewnym czasie przestaje rzeźbić moją skórę, ciężko dysząc na mnie i chichocząc jak uczennica, gdy reszta mężczyzn klaszcze w głośnym aplauzie na jego dzieło. Każdy oddech jest jak mój ostatni, ale zatrzymuje się całkowicie, gdy coś twardego dotyka między linią moich policzków, gdzieś, co dziewczyna w moim wieku uważa za zakazane. Rozdzierający, niewiarygodny ból to wszystko, co po tym czuję. Mały, cichy głos dociera do mnie i sprawia, że się zacinam, gdy uświadamiam sobie, że to ja powtarzam w kółko to samo na głos.

"Proszę, Boże, niech to się skończy. Niech to się po prostu skończy."

Musiałam w pewnym momencie stracić przytomność, albo mogłam być cały czas szeroko rozbudzona, ale tak naprawdę nic nie widziałam, bo po raz kolejny wpatruję się w ten krzywy gwóźdź. Dźwięk zatrzaskiwanych drzwi do piwnicy wraz z ich śmiechem odbijającym się echem sprawia, że moje zimne, sztywne ciało zaczyna się trząść, gdy rzeczywistość wraca jak plusk zimnej wody. Chciałbym, żeby tak nie było. Mój umysł jest zepsuty, nie do naprawienia, a wszelka niewinność, którą posiadałem, już dawno zniknęła.

Leżąc tutaj w ciemności, drżąc, moje ciało czuje się jakby było zrobione z kamienia i ołowiu. Krwawię z ran, które już dawno się zagoiły, zakopanych tak głęboko w mojej duszy, że nawet ja nie chcę ich szukać, ale one wydają się wciąż głęboko rozcinać. Brudne, brudne, nigdy nie czyste, powtarzają się w mojej głowie, gdy nasienie między udami i każdą odsłoniętą częścią mojego ciała zaczyna zasychać. Chciałbym to zmyć wybielaczem, a jak bardzo się staram, łzy nie mogą się uformować w moich oczach. Jestem cała zapłakana i wszystko w środku drętwieje, aż w końcu rozbija się, gdy z jękiem próbuję usiąść. Łapię się na dłoniach, moje ramiona drżą i wszystko jest rozmyte, jakby patrzeć przez mgiełkę dymu. Moje ciało wstrząsa się z krzykiem uciekającym z moich ust, gdy dłoń ląduje na moim ramieniu, ale słaby, żałosny okrzyk ucina się, gdy zauważam słodki kąsek przykucnięty przede mną, oczy wypełnione wściekłością i litością. Doris. Jest jak kura domowa sweetbutów dla klubu, jest w nim od lat, a jednak ani razu nie próbowała odejść. Może nie ma innego miejsca jak ja.

"Mam cię, Tillie, pomogę ci wstać i będziemy robić jeden krok na raz. Kiedy wyjdziemy przez te drzwi, nie waż się patrzeć w dół i podbródek w górę bez względu na to, co się stanie. Nie daj im tego strachu, a każdy bolesny krok doda ci siły". Obejmuje mnie ramieniem w pasie i pomaga mi w kierunku drzwi, ani razu nie grymasząc, gdy wołam z każdym szuraniem stóp.

Nie mogę przejść przez te drzwi, czekają na mnie potwory w skórzanych kamizelkach. Rycząca muzyka dobiega z drugiej strony tych stalowych drzwi, sweetbuty moczące kutasy, nawet gdy moja smuga krwi wciąż pokrywa kutasy członków klubu, jakby to była normalna sobotnia noc. Ale to nie jest zwykły dzień dla mnie, to dzień, w którym straciłem jedną część mnie, którą myślałem, że będę mógł oddać, kiedy będę gotowy.

Wyrwana.

Rozdarta.

Po prostu odeszła.

Rowerzyści czekają na mnie, aby zrobić spacer wstydu, nad którym nie mam kontroli, z podekscytowanymi oddechami, które tylko pogłębią się, gdy przyjmą swoje arcydzieło pracy.

"Pewnego dnia wyjdziesz z tej piekielnej dziury. Pomogę ci wznieść się tak wysoko, że jedyną rzeczą, jaką zobaczą ci dranie, będzie słaby błysk twoich skrzydeł, gdy będą całować słońce. To już tak blisko, musisz tylko jeszcze trochę poczekać. Nauczę cię, co trzeba zrobić, by rzucić człowieka na kolana i kazać mu się czołgać. Ci, którzy są cierpliwi, czekając na najsłodszą zemstę, to ci, którzy wysyłają na pięty psy gończe z głębi piekła i widzą, jak świat płonie wokół ciebie, gdy na twojej twarzy rozkwita uśmiech - mówi Doris twardym głosem, sprawiając, że chcę wierzyć, że nie wszystko jest spowite cieniem czerni i pewnego dnia zobaczę więcej niż to, co mam przed sobą teraz.

Otwiera drzwi na schody, szczelnie zamknięta obietnica wyraźna w każdym słowie, ale z obietnicami jest tak, że nie trwają wiecznie.

Pytanie brzmi... czy stoję wysoko, czy padam na kolana, aż nie mam już nic do dania?




Rozdział 1 (1)

Tillie

Można by pomyśleć, że przyzwyczaję się do muzyki, świateł, zapachu rozlanego alkoholu sączącego się przez brudne linoleum i dymu unoszącego się w powietrzu, ale nigdy tego nie robię. Zapach nadal skręca mi żołądek przy każdym małym wdechu. Na szczęście dla mnie, kolor migających świateł stroboskopowych na mojej twarzy oślepia mnie od widzenia czegokolwiek poza sceną, czyniąc to prawie znośnym i zasłaniając widok chętnych mężczyzn siedzących przede mną. Huki i pijane klaskanie wypełniają przestrzeń, a banknoty dolarowe spadają na scenę jak konfetti akurat w momencie, gdy podskakuję i chwytam obiema rękami słupek przy szczycie, by wykonać obrót strażacki. Tylna część mojej prawej nogi zaciska się na błyszczącym, śliskim metalu, gdy uwodzicielsko wiruję wokół niego. Moje mięśnie łydek palą się od uchwytu, który mam na słupie, gdy schodzę na podłogę sceny, moja szyja wysklepiona do tyłu i moje włosy prawie pasą się na podłodze, gdy powoli się zsuwam.

W momencie, gdy Cardi B śpiewa przez głośniki "Oh he's so handsome what's his name", moje długie, smukłe nogi dotykają ziemi, kończąc piosenkę w splits, moje siedmiocalowe szpilki na platformie błyszczą w światłach. Pot pokrywa tył mojej szyi, sprawiając, że moje długie, brązowe włosy kręcą się na końcach, a wszystko, co słyszę, to dzwonienie w moich uszach, moja klatka piersiowa wytrzeszcza się po tym wielkim finale.

"To prawda, kochanie! Potrząśnij tym tyłkiem!" Jakiś przypadkowy facet krzyczy, śmiejąc się, gdy jego przyjaciele robią catcalls.

Bez twarzy, pijani, rządni wrażeń obcy ludzie wyciągają ręce, by złapać mnie swoimi brudnymi rękami, ale ja już zmierzam powolnym krokiem w stronę wyjścia ze sceny. Tęsknota za bieganiem dopada mnie zawsze po każdym wyjściu na scenę. Gdybym zerwał się do biegu, zwróciłoby to na mnie uwagę, której nie chcę ani nie potrzebuję. Czasami żałuję, że moje ciało nie jest krzywe, że moje pięć stóp siedem nie sprawia, że moje nogi są zgrabne i długie. Że moje ciało przestałoby rosnąć w połowie lat trzydziestych, zamiast wyhodować piersi, które przyciągały tam wzrok każdego faceta, i bąbelkowy tyłek, by wyróżnić moją latynoską stronę. Lekko duże piersi, okrągły tyłek, smukła talia i nogi na dni przyniosły mi uwagę, której nigdy nie chciałem. Co to znaczy być kobietą, uwaga, którą otrzymujesz, gdy najmniej tego chcesz.

Jimmy, łowca pieniędzy, wychodzi z ciemnego kąta po lewej stronie sceny i ma w ręku miotłę, aby zmieść resztę latających banknotów dolarowych, kiedy wreszcie będę mógł zejść z platformy za kurtyną. Nie zawracam sobie głowy zbieraniem jakichkolwiek pieniędzy, które zarobiłem swoim ciałem. Wszystko trafia do członków klubu Jokera, ja nigdy nie widzę ani grosza i wolno mi mieć tylko niezbędne rzeczy, jak na przykład skąpy strój, który mam na sobie dzisiejszego wieczoru lub moje tenisówki, które są trzymane razem z taśmą klejącą. Jestem w zasadzie wystawiona na pokaz, ustawiona pod światłami jak na targu mięsnym i jest tylko kwestią czasu, kiedy zostanę sprzedana w odpowiednie chciwe ręce, które Payne aprobuje.

Ręce trzęsą mi się niekontrolowanie, gdy wchodzę do garderoby i kieruję się prosto do próżności tuż przed tym, jak moje trzęsące się nogi zapadają się pode mną. Siadam na małym stołku, wpatrując się w swoje odbicie pod jasnymi żarówkami, i grymaszę w lustrze na swoją zapaćkaną twarz. Szorując zawzięcie jedną stronę twarzy, jakbym próbowała zedrzeć z niej warstwę skóry, ścieram warstwy podkładu, którego noszenia się domagam. Widząc nieznajomego, który patrzy na mnie z powrotem, to ja, ale to nie ja. Kim jest dziewczyna, której jedna strona twarzy jest świeża i naturalna, a druga ukryta za grubą warstwą pudru z czerwonymi, poplamionymi ustami? Nie mogę pozwolić sobie na zbyt długie wpatrywanie się w swoją twarz, bo wściekłość zawsze mnie pochłania, nie wiedząc, kim do cholery jestem. Widzę dziewczynę o twarzy w kształcie serca, szerokich ustach z małym wgłębieniem pośrodku, wysokich kościach policzkowych od strony ojca wraz z naturalnie opaloną skórą, gładką jak whisky, ale pokrytą od szyi w dół głębokimi bliznami wewnątrz i na zewnątrz. Najgorsze z moich blizn, które zostały zadane mojemu ciału przez lata, są teraz zakryte tatuażami. Nie mogę mieć dziewczyny chodzącej po szkolnych korytarzach z bliznami pokrywającymi jej ciało, zbyt wielu ludzi zadaje pytania i to wszystko wraca do mnie z biciem od drogiego starego taty.

Tatuaże mają więcej sensu dla kogoś takiego jak ja, ponieważ jest to oczekiwane z moim pochodzeniem. Wszyscy w szkole wiedzą, skąd pochodzę, nie uchodzi uwadze, że zawsze otaczają mnie mężczyźni w kamizelkach i na rowerach. To kolejny powód, dla którego nie mam przyjaciół. Biegną w przeciwnym kierunku nawet wtedy, gdy trzymam głowę w dole, strach rozciągnięty na ich twarzach od przebywania w odległości spaceru ode mnie. Udawanie normalnej dziewczyny w ciągu dnia i striptizerki w nocy jest jak mieszkanie ze współlokatorami. Brawo dla Payne'a, bo dostał to, czego chciał. Chodzące naczynie, do którego nie ma się kto zwrócić. Moje szerokie, ciemnobrązowe oczy mówią jedno, gdy patrzę w lustro na swoje odbicie, ale krzyczą do mnie, żebym uciekała, żeby znaleźć nowe życie, zanim będzie za późno. Wołają do mnie, mówiąc, żebym po prostu wstał i odszedł, i nigdy nie oglądał się za siebie, ale gdzie bym poszedł?

Jestem tak głęboko pogrążony w myślach, próbując znaleźć dziewczynę, która ma przebłysk czegoś, czegokolwiek, żyjącego w niej, że prawie wyskakuję z ciała, gdy dłoń chwyta mnie za ramię, poszarpane paznokcie drążące moją skórę.

"Dama nigdy nie pokazuje swojej prawdziwej twarzy, więc załóż ten pieprzony makijaż z powrotem". Mama szyderczo spogląda na mnie, gdy pochyla się nad moim ramieniem i chwyta tubkę jaskrawoczerwonej szminki, siadając obok mnie na innym fotelu próżności striptizerki.

Ona chwyta mój podbródek siłą i wykręca nakrętkę szminki off, zmuszając tubę czerwieni z powrotem na moich pełnych ustach z drżącą ręką, która pokazuje oznaki lat twardego narkotyków, jak to zżera ją. Ona robi to samo, chwyta fundament, machając nim po mojej twarzy, nie patrząc mi w oczy.

"Lorrie, skończyłem na noc. Właśnie wystawiłam swój ostatni spektakl do następnego wtorku. Rano mam szkołę." Mój głos wychodzi spokojny i rozsądny, mimo że wewnątrz jestem przerażona jak noworodek przy swojej pierwszej burzy.

Lorrie, mama, pani, która mnie urodziła, to suka o zimnym sercu, której zdarza się być donosicielką. Zawsze ma wielką przyjemność, kiedy donosi mojemu tacie o każdym moim drobiazgu, mimo że nie chciałaby niczego lepszego niż udawać, że nie istnieję. Było wystarczająco źle, kiedy byłem dzieckiem, musiałem wymyślić, jak przetrwać na własną rękę, podczas gdy ona wciągała kokainę do nosa za dolary, które zarabiała na scenie.




Rozdział 1 (2)

"Skończysz, kiedy powiem, że skończysz. Następna piosenka jest włączona za pięć po CeCe, nie zawiedź mnie, Tillie. Gdybyś tylko była piękna, zarabiałabyś więcej pieniędzy i spędzała mniej czasu na scenie". Jej słowa kiedyś za każdym razem głęboko mnie cięły, ale teraz zostawiają tylko mały ślad, który coraz łatwiej zmyć.

Nigdy nie zrozumiem, co takiego zrobiłem, że tak bardzo mną gardziła, może to dlatego, że w ogóle się urodziłem? Pamiętam tylko, jak dorastając wpatrywała się we mnie z obrzydzeniem na twarzy pokrytej makijażem, jakbym była ciągłym przypomnieniem, że ma dziecko, którym musi się opiekować. Może i jest matką, ale nie ma za sobą gorącej miłości matki do córki. Do diabła, nawet nie wyglądam jak ona, przypominam tego chorego potwora, którego nazywam tatą. Minęły dwa lata od tej nocy w piwnicy, gdzie rozerwali mnie na kawałki i nakarmili moim ciałem wilki. Ani razu nie przyszła mi na ratunek, nawet gdy moje krzyki było słychać z odległości mili. Zawsze będę pamiętał powolny uśmieszek, który zagościł na jej twarzy, gdy razem z Doris dotarliśmy na górne schody. Jej spojrzenie było aż nazbyt zadowolone, gdy przysiadła na kolanach Payne'a, patrząc na mnie w górę i w dół, jakbym był brudem pod jej butem. Ja też się tak czułam po tej nocy, niezależnie od tego, ile razy brałam prysznic. Każde utykanie i przeciąganie się moich stóp sprawiało, że czułam się jak kamienie przywiązane do kostek i od tamtej pory nie dało się ich oderwać. Powiedzieć, że nienawidzę tej kobiety to niedopowiedzenie. Przypominanie mi, że jestem taka sama jak ona i skończę tak samo, sprawia, że moje serce przyspiesza i zastanawiam się, czy jest jakiś sposób na ucieczkę z tego życia, zanim naprawdę się w nią zmienię.

"Taka młoda, taka miękka skóra, absolutnie świecąca". Jej drżąca dłoń gładzi mój policzek, zanim podrapie swój paznokieć nad tym samym miejscem, powodując jego ukłucie i rysując kroplę krwi. "Ale to się wkrótce zmieni. Bardzo niedługo. Czekałam na ten dzień od zawsze." Ma ten lekki błysk w oczach, który sprawia, że moje ręce się pocą, bo ona tylko zawsze wygląda na tak podekscytowaną, kiedy wciąga kokę lub bierze igłę do swojej żyły.

"Czekając na co?" Mój głos wychodzi w przestraszonym szepcie, ale wiem, że słyszy mnie ponad dudniącą muzyką, ponieważ jej oczy z czerwonymi obwódkami pokazują tylko, jak bardzo jest trująca. Iskrzą się z radości i każą mi odchylić się do tyłu w moim fotelu, aby umieścić dystans między nami.

Bez żadnego słowa, ona stoi, reguluje swoje cycki w jej obcisłej bluzce, której naprawdę nie powinna nosić w swoim wieku, i odchodzi bez odwracania wzroku. Pozostawiając zgrozę w dole mojego żołądka i sprawiając, że zgaduję wszystko po raz drugi. Żaden z mężczyzn mojego ojca nie próbował niczego takiego, jak tamtej nocy w piwnicy, ale moje usta zostały uciszone garść razy, aby umieścić mnie w moim miejscu. Mogę pracować z kijem jak nikt inny, uwieść mężczyznę z dziwnym uśmiechem, i bez pożądania tego... Mogę ssać kutasa, aż mężczyzna będzie błagał Boga i dojdzie w ciągu kilku sekund. Byłam osaczona i obmacywana bez pozwolenia, rzucona na kolana przed mężczyzną, straciłam wiele godności, ale od tamtej nocy nikt mnie nie przygniótł. Prez nie pozwolił na to i nie wiem dlaczego mnie to przeraża, ale tak jest. Czuję, że ciągle czekam, oglądam się przez ramię, czy piłka nie spadnie. Widzę, jak Jokerzy patrzą na mnie, jakby to była tylko kwestia czasu, zanim zrobią to ponownie. To właśnie to trzyma mnie w miejscu, przerażonego życiem i wydychającego jedno słowo, które doprowadzi tylko do tego, że znów zostanę zgwałcony przez zaledwie niewielkie uniesienie różowego palca prezesa Jokera.

Bicie wciąż powtarza się jak niedzielny kościół, posłuszna kość nigdy nie będzie w moim ciele i myślę, że buntuję się celowo tylko po to, by mieć jakąś kontrolę nad swoim życiem i poczuć iskrę czegoś z nieposłuszeństwa wobec rozkazów. Czasem myślę, że samo wzięcie ostrza do nadgarstka zatrzyma to wszystko, ale to nie jest moje zakończenie. Chcę pewnego dnia opuścić to miejsce na moich warunkach, a nie dlatego, że zostałem do tego zmuszony. W jakiś sposób, po prostu wiem, że z moim draniem ojcem, mój czas się kończy, a z tym jak moja mama wyglądała jak dziecko w świąteczny poranek przed chwilą... Pewnego dnia obudzę się tak złamana, że będę tylko pustą skorupą. To samo okropne uczucie, które miałam dwa lata temu w tej piwnicy.

Gwizdy i głośne śmiechy mężczyzn odbijają się od ścian, gdy włącza się kolejna piosenka. Mój sygnał, by wrócić na scenę i uśmiechać się aż do bólu policzków. Odgryzam się od jęku, gdy w głośnikach pojawia się "Bad Things". To nie jest odcinek True Blood, a ta piosenka zawsze sprawia, że mężczyźni stają się jeszcze bardziej szaleni. Ucząc się tańca od Doris, pracowałem na tym słupie jakby moje życie od tego zależało, bo tak jest. Albo tańczę dla Hazards Strip Club, którego właścicielami są Jokersi, albo jestem przekazywana jak ktoś, kto oferuje jointa wszystkim jednoprocentowcom, bo nie odmówią szansy na zdobycie haju ode mnie.

Opadając na kolana przy wejściu za kurtyny, zaczynam powolnymi ruchami pełznąć w stronę krawędzi sceny z lekko wysklepionymi plecami, przerzucając włosy, jednocześnie przygryzając dolną wargę. Nienawidzę tego. Nic nie jest ukryte, chciałabym być ubrana w moje ulubione legginsy i oversizowy sweter, który jest upchnięty w mojej szafce, przynosi mi to komfort.

Zamiast tego paraduję w koronkowej bieliźnie, którą jestem zmuszona nosić i nie pozostawia ona nic dla wyobraźni, cała moja przeszłość obnażona przed światem, gdy napaleni mężczyźni wpatrują się we mnie, jakbym była przedmiotem, a nie osobą. Uwielbiam tańczyć, nie zrozum mnie źle, ale tylko wtedy, gdy jest to coś, co chcę robić w beztroski sposób. Nie w ten sposób. To ma być zmysłowe i egzotyczne, jak moje ciało porusza się, ale to po prostu sprawia, że czuję się brudny z wszystkimi drapieżnymi oczami na mnie.

Z kilkoma ruchami włosów, pijaczki z pierwszego rzędu próbują wyciągnąć rękę, by dotknąć mnie chętnymi palcami, ale ja osuwam się z powrotem na kolana, aż mój przód będzie odwrócony od nich, więc nie muszę patrzeć w ich chciwe oczy. Z kilkoma obrotami bioder i przewróceniem oczami, którego wiem, że nikt nie widzi, zaczynam powoli wyginać się do tyłu, aż moje plecy dotkną podłogi, z nogami rozłożonymi w powietrzu i ciałem wygiętym w łuk poza lśniącą, czarną sceną. Zazwyczaj jestem całkiem dobra w ignorowaniu spojrzeń na mnie, ale czuję jedno, które wysyła na mnie dreszcze. To trochę tak, jakby ktoś wylał kwas na mój kręgosłup. Odchylając głowę do tyłu, moje plecy wygięte w łuk tak, że wygląda to tak, jakbym była w fazie namiętności, podczas gdy w rzeczywistości jest to całkowicie udawane, widzę parę zimnych, pustych, niebieskich oczu, które wpatrują się we mnie z krawędzi sceny.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Szarpnięcia na wyciągnięcie ręki"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści