Związany z bliźniakami alfa

Rozdział 1

Podjechaliśmy pod stary, rozklekotany dom, a ja poczułem dreszcz podniecenia, który odbił się echem w morzu melancholii, jaką ostatnio odczuwałem.

Dom nie był ani nowy, ani luksusowy, ale był czymś więcej, niż się spodziewałam.

Przeprowadziliśmy się z Kalifornii, gdzie mieliśmy dwupokojowe mieszkanie w najgorszej części miasta. Codzienne chodzenie do pracy stało się ciągłym koszmarem. Chociaż byłam wdzięczna za przeprowadzkę, nie mogłam nie spodziewać się najgorszego.

Mieszkam z moją matką i jej mężem od trzech lat i powiedzieć, że tego nienawidzę, to mało powiedziane. Przez większość życia wychowywała mnie moja niesamowita babcia, ale niestety zmarła kilka lat temu. Jedynym krewnym, który mógł mnie przygarnąć, była moja matka.

"Melissa", nalega, bym ją nazywał. Jakbym była dzieckiem, które znalazła na ulicy.

Melissa i ja mamy nieistniejący związek, co oznacza, że ona udaje, że nie istnieję, a ja trzymam się z daleka. Problem leży w jej mężu. Frank lubi wypić o wiele za dużo, a kiedy to robi, staje się kompletnym dupkiem. Trzymam się od niego z daleka, gdy za dużo pije.

Właśnie przeprowadziliśmy się do Georgii z powodu oferty pracy, którą dostała Melissa. Frank ledwo mógł utrzymać pracę, więc Melissa płaciła większość rachunków. Zazwyczaj pracowałem na pół etatu. Z moich pieniędzy kupowałem rzeczy pierwszej potrzeby, których Melissa nie chciała mi zapewnić.

Nowy dom był znacznie większy, niż się spodziewałem. Wyglądał na dość stary, z odpryskami białej farby i krzywym gankiem wystającym z przodu domu.

Jedyną rzeczą, której nie mogłam się doczekać w związku z przeprowadzką, było posiadanie własnej sypialni. Moja sypialnia w Kalifornii składała się z wiszącej zasłony, która blokowała nieużywaną jadalnię.

jadalni. Frank upierał się, że potrzebuje drugiej sypialni jako biura.

Wysiadłam z samochodu i przeciągnęłam się, zarzucając plecak na ramię, gdy szłam na werandę. Słyszałam, jak Melissa i Frank już zaczęli się kłócić, ale nauczyłam się skutecznie ich wyciszać.

Ganek skrzypiał i jęczał pod moimi stopami, ale nie przeszkadzało mi to. Frank wychodził na zewnątrz tylko po to, by pobiec do sklepu monopolowego, więc na werandzie miałam mnóstwo czasu dla siebie.

Melissa otworzyła frontowe drzwi i weszła do środka za Frankiem. Nie tracąc czasu, udałam się na górę do mojej sypialni.

"Najmniejszy pokój, Auroro. Nie zapomnij o tym." Melissa przypomniała mi, nie żebym mogła zapomnieć.

Poszłam na górę i rozejrzałam się, natychmiast wdzięczna, że mam łazienkę blisko sypialni. Poczułam uśmiech na twarzy, gdy zajrzałam do pokoju Melissy i Franka. Mieli własną łazienkę połączoną z sypialnią, co oznaczało, że Frank dla odmiany zostawi mnie samą.

Frank zawsze przekraczał swoje granice, gdy był pijany. Był sprytny i nigdy nie robił tego, gdy Melissa była w pobliżu. Kiedy byłam w pobliżu Franka, ciągle czułam się ostrożna. Kilka razy zrobił się namolny, ale kiedy był pijany, łatwo było mu uciec.

Weszłam do sypialni i spojrzałam na łuszczącą się farbę na ścianach. Kiedy już uda mi się znaleźć pracę, mogę sprawić, że ten pokój będzie trochę bardziej reprezentacyjny.Zaoszczędziłem niewielki fundusz, odkąd byłem wystarczająco dorosły, aby znaleźć pracę. Chociaż byłem uczniem z samą piątką, potrzebowałem planu awaryjnego na wypadek, gdybym nie dostał stypendium. Nieustannie myślałem o ucieczce z tego miejsca, gdy tylko skończę osiemnaście lat.

Rzuciłam plecak na podłogę i rozejrzałam się. Pokój był mały, ale miał działające drzwi i cztery ściany. Rozklekotane łóżko typu queen-size stało pod przeciwległą ścianą wraz z zakurzoną dębową komodą.

Zbiegłam na dół i chwyciłam dużą walizkę z bagażnika samochodu Melissy, zmagając się z jej ciężarem. Melissa i Frank wciąż się kłócili, ale to dało mi mnóstwo czasu na wciśnięcie walizki na szczyt schodów.

Wszystko, czego potrzebowałam, zmieściło się wygodnie w walizce. Nie miałam zbyt wielu ubrań, ale przyzwyczaiłam się do tego smutnego faktu.

Wrzuciłam to, co miałam, do zakurzonej komody, wyciągając strój do szkoły na jutro.

Melissa nie traciła czasu na zapisanie mnie do lokalnej szkoły publicznej. Wszystko, aby wyrwać mnie z domu i z dala od przerzedzonych włosów Franka.

Włożyłam kartę debetową do tylnej kieszeni i zbiegłam na dół.

Melissa była odwrócona do mnie plecami i kłóciła się z Frankiem, gdy ten ustawiał mały telewizor w salonie.

"Gdzie ty się wybierasz?" Melissa warknęła, odwracając się w moją stronę, gdy otworzyłem frontowe drzwi.

Oparłem się chęci przewrócenia oczami. Nigdy wcześniej nie obchodziło jej, dokąd idę.

"Pójdę znaleźć coś na kolację. wzruszyłem ramionami.

Już dawno przestałam jadać kolacje z Melissą i Frankiem. Sąd ustanowił Melissę moim prawnym opiekunem do czasu ukończenia przeze mnie osiemnastego roku życia, więc odmówiłam oddawania jej jakichkolwiek pieniędzy, na które pracowałam. Zamiast tego utrzymywałam się sama, najlepiej jak potrafiłam.

"Przynieś mi sześciopak, kiedy będziesz wychodził. Frank warknął, a jego paciorkowate oczy zwęziły się na zamglonym obrazie w telewizorze.

Zacisnęłam zęby, ten człowiek był idiotą. "Mam siedemnaście lat.

Odwróciłam się na pięcie i wyszłam przez frontowe drzwi, ignorując mamrotanie Franka.

Wyszłam na główną drogę i westchnęłam. Nie miałam pojęcia, dokąd idę. Moje oczy migotały w lewo i w prawo kilka razy, zanim w końcu zdecydowałam się pójść w prawo.

Potrzebowałem tylko stacji benzynowej. Mógłbym kupić sobie paczkę chipsów i butelkę wody i nazwać to nocą.

Szedłem główną drogą przez jakieś piętnaście minut i westchnąłem z ulgą, gdy moim oczom ukazał się mały sklep na rogu.

To była jedna rzecz, której brakowało mi w Kalifornii. W Kalifornii można było iść w dowolnym kierunku i znaleźć stację benzynową lub sklep spożywczy.

Wszedłem do słabo oświetlonego sklepu na rogu i przywitałem się z kasjerką, dziewczyną niewiele starszą ode mnie. Wziąłem torbę chipsów, kilka butelek wody i batonik granola i podszedłem do kasy.

"Cześć, wiesz może gdzie jest Westlake Highschool?" Zapytałem dziewczynę, gdy przeciągałem kartę debetową. Musiała mieć około dwudziestu lat. Miała kruczoczarne włosy, przez które przebiegał zielony pasek.

Dziewczyna skinęła głową, naciskając kilka przycisków na kasie: "Jasne. Podążaj tą drogą, aż dojdziesz do świateł i skręć w lewo. Nie będziesz w stanie tego przegapić". Przytaknęła."Dzięki." Uśmiechnąłem się do niej i wziąłem paragon z jej ręki.

Dziewczyna podniosła wzrok znad kasy: "Jesteś tu nowa?".

"To oczywiste?" Zaśmiałem się. Nie widziałem zbyt wiele miasta, ale było jasne, że nie jest ono największe.

Dziewczyna skinęła głową, a na jej twarzy pojawił się lekki uśmieszek. "Miasto jest dość małe. Większość ludzi w mieście ma domy dalej w lesie". Wzruszyła ramionami, jakby to nie było nic nowego.

Zmarszczyłem brwi, brzmiało to po prostu dziwnie. "Dlaczego po prostu nie zamieszkać w mieście?"

"Nie wiem. Ludzie tutaj wydają się lubić swoją prywatność". Wzruszyła ramionami.

Opuściłem sklep na rogu, czując się zdezorientowany i trochę ostrożny. Dziewczyna nie dawała mi wielkich nadziei na jutrzejszą szkołę. Jeśli to miasto naprawdę jest małe, to nie ma szans, żebym pozostała niezauważona.

To była połowa mojego pierwszego roku. Gdy skończę ten rok, został mi jeszcze tylko jeden. Jeszcze jeden rok i w końcu mogłabym uciec od Melissy i Franka.


Rozdział 2

Obudził mnie dźwięk mojego starego budzika. Była szósta rano, co dawało mi mnóstwo czasu na przygotowanie się i pójście do szkoły

Melissa była już w pracy, a Frank zazwyczaj spał do 11 rano lub dłużej.

Wymknęłam się z sypialni do łazienki, robiąc jak najmniej hałasu. Frank był absolutnym koszmarem, jeśli się go obudziło.

Weszłam do łazienki i przeczesałam swoje długie, czekoladowo-brązowe włosy. Wszyscy w rodzinie Melissy mieli niezwykle jasne blond włosy, przez co wyróżniałam się jeszcze bardziej. Mam też rzadką chorobę zwaną Heterochromia Iridum, która sprawia, że moje oczy mają dwa różne kolory. Podczas gdy moje lewe oko było niewiarygodnie jasnoniebieskie, moje prawe oko było głęboko czekoladowo-brązowe.

Moja babcia rzadko mówiła o moim ojcu, ale kiedy to robiła, wspominała, że również cierpiał na tę samą chorobę.

Miałam przeczucie, że to dlatego Melissa mnie nie lubiła, moja własna matka. Coś złego wydarzyło się między nią a moim ojcem, w wyniku czego zostawił naszą dwójkę.

Babcia co miesiąc otrzymywała tajemniczy czek, zawsze wypisany dla mnie. Kiedy zamieszkałam z Melissą, ona również zaczęła otrzymywać czeki. Jedyną różnicą było to, że wykorzystywała je dla siebie i Franka.

Spojrzałam w lustro i zmarszczyłam brwi. Ciągle czułam się jak chodząca nienormalność. Chociaż miałam przyjaciół w mojej starej szkole, zawsze były dzieci, które znęcały się nade mną z powodu mojego stanu. Dużo czasu zajęło mi zaakceptowanie tej części siebie i uznanie jej za piękną.

Założyłam prosty i niepozorny strój. Prosta para obcisłych dżinsów, biały podkoszulek i czarna kurtka. Chodziło o to, by wtopić się w tłum.

Wzięłam batonik granola, który kupiłam wczoraj i wyszłam z domu. Podążałem za instrukcjami dziewczyny i cieszyłem się, że szkoła nie jest zbyt daleko. Spacer zajął mi połowę czasu i zanim dotarłem do szkoły, parking był prawie pełny. Uczniowie wyskoczyli z samochodów i skierowali się do drzwi wejściowych. Rozmowy wypełniały powietrze wokół nas.

Wmieszałam się w tłum uczniów i próbowałam wtopić się w tłum.

Moim pierwszym przystankiem było biuro, które udało mi się dość łatwo znaleźć. Z sufitu zwisał duży szyld wskazujący na małe biuro.

"Witaj, moja droga." Pulchna kobieta w fioletowym swetrze uśmiechnęła się do mnie, jej zaokrąglone okulary zwisały nisko na twarzy. "Jesteś tu nowa?"

Kiwnęłam do niej głową i uśmiechnęłam się lekko: "Aurora St. Claire".

Jako dziecko otrzymałam nazwisko mojego ojca i chociaż Melissa nalegała, bym zmieniła je na nazwisko Franka, odmówiłam.

"Piękne imię. Kobieta uśmiechnęła się, przeszukując plik papierów. "Proszę, pani Aurora. Uśmiechnęła się do mnie.

"Dziękuję." Uśmiechnęłam się do niej i odwróciłam się, by opuścić biuro.

Spojrzałam w dół na plan zajęć, który mi dała, kiedy na kogoś wpadłam.

Pomyślałbym, że to ceglana ściana, gdyby nie silny zapach wody kolońskiej.

Mój tyłek uderzył o podłogę z hukiem, a korytarz szybko stał się cichy.Spojrzałem na osobę, w którą uderzyłem i opadła mi szczęka.

Stało przede mną dwóch bardzo dużych i bardzo wściekłych bliźniaków. Nigdy nie widziałem dwóch facetów, którzy wyglądaliby tak, jak oni, jakby pasowali na okładkę magazynu, a nie do liceum.

Obaj mieli kruczoczarne włosy, mocne szczęki i niezwykle ciemne oczy. Byli umięśnieni, ale ich ciała były atletycznie szczupłe. Jeden z bliźniaków miał ogolone włosy po bokach i z tyłu, ale długie na czubku głowy. Drugi miał włosy sięgające czubka uszu, ułożone w nieładzie, który inni próbowali osiągnąć, ale im się nie udawało. Każdy z nich był niesamowity na swój sposób.

Jeden z bliźniaków miał wysoką blondynkę trzymającą się jego ramienia, z niedowierzającym uśmiechem na twarzy w kształcie serca.

"Co, do cholery, jest nie tak z jej oczami?" - szydziła wysoka blondynka, patrząc na mnie z góry, jakbym była śmieciem.

Ledwo spojrzałam na blondynkę, moje oczy wciąż migotały w kierunku dwóch boskich bliźniaczek stojących nade mną. Spojrzały na siebie, jakby prowadziły cichą rozmowę.

Stłumiłam chęć przewrócenia oczami, ale moje usta odpowiedziały bez ostrzeżenia: "To warunek".

"Dziwak - splunęła blondynka. "Następnym razem uważaj, gdzie idziesz".

Z tymi ostatnimi słowami, bardzo atrakcyjne bliźniaczki i wysoka blondynka odeszły. Bliźniaczki nie odezwały się do mnie ani słowem i nie byłam pewna, czy to dobrze, czy źle. Spojrzenie w ich oczach było zimne i miałem wrażenie, że patrzę w oczy moich nowych dręczycieli.

Trzymanie się na uboczu już teraz okazało się koszmarem.

Podniosłam się z podłogi i jakimś cudem znalazłam swoją szafkę. Nie mogłam się powstrzymać od skanowania każdego korytarza. Jakaś mała część mnie chciała znów zobaczyć bliźniaków, pozwolić moim oczom wędrować po nich raz jeszcze.

Po surowej rozmowie ze sobą na temat wtapiania się w otoczenie i nie zwracania na siebie uwagi, kontynuowałam unikanie ich za wszelką cenę.

W mojej pierwszej klasie nie było ani wspaniałych bliźniaczek, ani wrednej blondynki. Nauczycielka wskazała mi miejsce z tyłu i usiadłam obok dziewczyny z dużymi okularami i kręconymi rudymi włosami.

Uśmiechnęła się do mnie i powiedziała, jak ma na imię.

"Jestem Tori." Kręcone rude włosy uśmiechnęły się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech.

Oczyściłam gardło i rozejrzałam się po wścibskich uczniach wokół nas: - Jestem Aurora.

"Woah, niesamowite imię." Tori skinęła głową, bazgrząc na kartce papieru.

Wzruszyłam ramionami. "Mój ojciec je wybrał".

"Mój tata chciał dać mi na imię Charlie. Tori spojrzała na mnie z przerażeniem, a ja zachichotałam. "Przy okazji, twoje oczy wyglądają niesamowicie.

"Dzięki. Uśmiechnęłam się. Komplementy na temat mojego stanu oczu wydawały się rzadkością.

"Moja przyjaciółka z dzieciństwa miała to samo, ale tylko w jednym oku. Tori uśmiechnęła się do mnie.

Spędziłam większość zajęć rozmawiając z Tori i próbując subtelnie zadawać pytania na temat boskich bliźniaczek, na które dosłownie wpadłam.

"Bliźniaczki. Tori zarumieniła się, spoglądając na kartkę. "Kade i Alec.

"Który jest który? Zmarszczyłem brwi. Ich imiona zdawały się idealnie pasować do ich osobowości złych chłopców.Tori zmarszczyła brwi: - Zawsze mi się mylą, ale jestem prawie pewna, że ten z dłuższymi włosami to Alec, a ten drugi to Kade.

"W porządku. Przytaknęłam.

Tak bardzo jak chciałam, nie mogłam pozbyć się ich z głowy. Sposób, w jaki na mnie patrzyli, był zimny i sprawiał, że czułam się dziwnie. Wciąż jednak o nich myślałam.

"Na twoim miejscu nie zadzierałabym z nimi. Tori potrząsnęła głową - Oni dużo sypiają.

"Nie planowałem tego. Potrząsnąłem głową.

Obiecałam sobie wtedy, że nie zaangażuję się w związek z bliźniaczkami. Nie, żeby kiedykolwiek wybrali kogoś takiego jak ja. Wyglądało na to, że i tak wolą efektowne modelki.

Ja byłam ich całkowitym przeciwieństwem. Miałam tendencję do trzymania się na uboczu i najczęściej byłam kompletnie niezdarna.

Tori i ja miałyśmy wspólne plany na ten weekend, podczas których rozmawiałyśmy. Opowiedziała mi, jak pracuje w tej restauracji w mieście, a nawet zaoferowała mi pracę jako kelnerka.

Powiedziała mi, że jutro po szkole podwiezie mnie na rozmowę kwalifikacyjną do restauracji.

"Nie jest to nic wyszukanego, ale to najlepsza restauracja w mieście. Tori wzruszyła ramionami. "Dostajesz przyzwoite napiwki, jeśli wiesz, jak być flirciarą".

Zaśmiałam się: "Nie mam pojęcia, jak być zalotną".

Zdecydowanie obawiałam się pracy jako kelnerka. Moja niezdarność wydawała się wzrastać, im bardziej się denerwowałam, a ostatnią rzeczą, jakiej ktokolwiek chciał, była kelnerka rozlewająca na nich drinki.

"Nauczysz się. To przychodzi wraz z pracą". Tori wzruszyła ramionami.

Czułem się, jakbym miał szczęśliwy dzień, kiedy wszedłem do następnej klasy i zobaczyłem Tori siedzącą z tyłu.

Spędziliśmy następne zajęcia kontynuując naszą rozmowę.

"Ludzie tutaj naprawdę nie są tacy źli." Tori uśmiechnęła się: "Przetrwasz bez problemu, o ile będziesz unikać Grace i jej przyjaciół".

"Grace?" Zmarszczyłem brwi.

"Blondynka, która kręci się wokół bliźniaczek. Tori odpowiedziała i w końcu mogłam dopasować imię do twarzy. Grace była supermodelką, która nazwała mnie dziwadłem. Co za wspaniały początek.

"Myślę, że już to spieprzyłam. Zmarszczyłem brwi.

Tori zadrżała: - Od teraz unikaj bliźniaczek. W tej chwili jest z Kade'em i jest bardzo zaborcza".

Byłam bardziej niż szczęśliwa, mogąc posłuchać rady Tori, ale wyglądało na to, że moje szczęście w końcu się skończyło.

W następnej klasie były obie bliźniaczki. Siedziały same przy dużym kwadratowym stole. Serce prawie wypadło mi z piersi, gdy nauczycielka kazała mi usiąść przy ich stoliku. Kiedy szedłem w kierunku tyłu, moja stopa uderzyła w nogę czyjegoś stołu i prawie upadłem na ziemię. Udało mi się złapać w porę i zignorować chichoty innych uczniów.

Z płonącą twarzą i żołądkiem robiącym salta, usiadłam przy stoliku bliźniaków. Unikałam kontaktu wzrokowego z nimi, dopóki nie udało mi się opanować walącego serca.

Czułam na sobie dwa spojrzenia i wydałam z siebie drżące westchnienie. Odwróciłam głowę i napotkałam spojrzenie obu bliźniaczek. Siedzieli naprzeciwko mnie, a ich ciemne oczy wpatrywały się w moje.Siedzenie tak blisko nich było zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Błogosławieństwem, ponieważ mogłem im się lepiej przyjrzeć. Z bliska były o wiele bardziej odurzające.

Kade był odrobinę bardziej umięśniony niż jego brat, ale ich twarze były niemal identyczne. Pełne brwi, długie rzęsy i pulchne usta. Gdy tak siedziałam w ciszy, próbowałam wybrać między nimi i nie było to możliwe. Obaj byli równie niesamowicie atrakcyjni i po prostu nie mogłam wybrać.

"Spójrz, Kade. Alec uśmiechnął się, jego głos był zabarwiony rozbawieniem. "To ta mała dziewczynka z dziwnymi oczami.

Na dźwięk głosu Aleca głos uwiązł mi w gardle. Był głęboki i szorstki.

Pełne usta Kade'a rozchyliły się w uśmiechu, a jego zimne oczy powędrowały na mnie. "To jest ta dziewczyna, o której mówiła Grace?

"To ta, która nie patrzyła, gdzie idzie. Alec uśmiechnął się do brata.

Oboje mówili do mnie i o mnie. Jak niesamowicie pociągająca i inteligentna dziewczyna, którą jestem, siedziałam cicho i starałam się na nich nie gapić.

Obaj wiedzieli, jak bardzo są atrakcyjni, to było całkowicie oczywiste. Nie oznaczało to jednak, że musieli zachowywać się jak dupki. Zaczynałam żałować mojego dziwnego i natychmiastowego przyciągania do bliźniaków.

"Nie zauważyłem." Kade prychnął, a ja powstrzymałam chęć wzdrygnięcia się.

Mimo że Frank zrugał mnie, gdy był pijany, można by pomyśleć, że już się do tego przyzwyczaiłam. Z jakiegoś powodu to, co powiedzieli bliźniacy, naprawdę mnie zaniepokoiło i było mi o wiele trudniej ich zignorować niż Franka.

"O patrz, Kade. Alec uśmiechnął się. "Mała laleczka próbuje nas ignorować.

Moje serce podskoczyło, gdy tak mnie nazwał. Nie wiedziałam, czy to obelga, czy komplement. Sposób, w jaki obaj na mnie patrzyli, przerażał mnie i kusił coś głęboko we mnie.

"Ignorowanie nas tylko pogorszy twoją sytuację, kochanie. Kade wpatrywał się w moje oczy, jego ciemne oczy były gorące na mojej skórze.

Moje serce nadal podskakiwało na dźwięk imion, którymi mnie nazywali. Nie znałam gry, w którą grali. Znęcanie się na pograniczu, a jednak nazywanie mnie tymi imionami sprawiało, że brzmiało to, jakby mnie lubili. Zbeształam samą siebie za to, że pomyślałam, że mogą mnie lubić. Dlaczego miałabym przyciągać uwagę dwóch boskich bliźniaków?

Kontynuowałam ignorowanie bliźniaków, a Kade miał rację. Z pewnością było gorzej.

Przez całą klasę kontynuowali komentarze, które mnie drażniły. Nie byłam pewna, czy chcieli ode mnie odpowiedzi, czy jakiegoś wybuchu, ale nie dałam im tego.

Kazali mi wykonywać całą pracę samodzielnie, w tym projekt, którego ukończenie miało zająć tydzień.

Nie byłam pewna, która klasa jest gorsza. Zajęcia z bliźniaczkami czy następne, z Grace i jej przyjaciółmi.

Moja następna klasa składała się z Aleca, Tori, Grace i reszty jej przyjaciół.

Miałam szczęście, że przez cały czas siedziałam obok Tori, ale Alec wciąż się uśmiechał i dokuczał mi.

Po jednym spojrzeniu mogłam stwierdzić, że Grace absolutnie mnie nienawidzi i to się nie zmieni w najbliższym czasie. Im więcej uwagi poświęcał mi Alec, tym bardziej się złościła. Nie wiedziałam, dlaczego przejmowała się bratem swojego chłopaka.Jakoś udało mi się przetrwać resztę szkolnego dnia. Każdy dzień składał się tylko z pięciu wyjątkowo długich zajęć, a ja miałem pecha, że obaj bliźniacy byli w dwóch z tych klas.

Moją ostatnią lekcją tego dnia była w-f. Zajęcia z w-fu zawsze były znienawidzone, ale świadomość, że mam je z obiema bliźniaczkami tylko pogarszała sprawę. Z natury nie byłam skoordynowana, a gorące spojrzenia bliźniaczek tylko pogarszały sprawę. Na szczęście udało mi się wysiedzieć, dopóki nie znaleźli dla mnie dodatkowego stroju. Świadomość, że w poniedziałek oficjalnie rozpocznę gimnastykę, sprawiła, że poczułam ogromny ból w żołądku.

Minął cały tydzień, zanim w pełni zdałem sobie z tego sprawę. Frank był zły jak zawsze, ale starałam się unikać wszelkich konfrontacji i rękoczynów z jego strony.

Bliźniacy nadal mnie dręczyli, denerwując mnie i wprawiając w zakłopotanie.

Grace i jej przyjaciele eskalowali od drobnych spojrzeń i parsknięć do pełnych złośliwości komentarzy. Tori i ja zbliżyłyśmy się do siebie, gdy zostałam zatrudniona w tej samej restauracji, w której ona pracuje, małej włoskiej knajpce w centrum miasta.

Poznałam nawet nową przyjaciółkę w jednej z moich klas, wysportowaną dziewczynę o imieniu Autumn z piaskowymi blond włosami i dużymi niebieskimi oczami.

Rozpoczął się mój pierwszy weekend w Gruzji, który w większości zamierzam spędzić na pracy. Po zaopatrzeniu się w przybory szkolne i jedzenie na tydzień, miałam sporo pieniędzy, które musiałam nadrobić.

Nie byłam pewna, czy sprawy idą w górę, czy powoli się stabilizują.


Rozdział 3

"I jesteś pewna, że nie masz nic przeciwko? Westchnęłam, patrząc na Tori zawstydzonym wzrokiem.

Tori zadrwiła i przewróciła oczami. "Oczywiście, że nie. I tak pracujemy w te same dni; musiałabym tylko przyjść trzydzieści minut wcześniej. Wzruszyła ramionami.

Kiedy Tori dowiedziała się, że planuję chodzić trzydzieści minut do i z pracy, nalegała, by codziennie mnie podwozić. Nie byłam przyzwyczajona do tego, że ludzie chcą mi pomagać, więc ten gest sprawił, że poczułam się jak gówno.

"Daj mi chociaż pieniądze na benzynę co tydzień". Zmarszczyłam brwi, wiercąc się w obcisłym uniformie, który musiałyśmy nosić.

Podczas gdy sobotę spędziłam na dokończeniu projektu, którego Alec i Kade odmówili, dziś była niedziela i mój pierwszy dzień w pracy.

Pierwsza połowa dnia była raczej powolna, ale ludzie w tym mieście zdawali się dobrze dawać napiwki. Wydawało mi się, że dobrze sobie radzę, rozlewając rzeczy tylko na siebie, a nie na innych.

Byłem wdzięczny, że uniformy składały się z czarnej koszulki z logo restauracji i pary obcisłych czarnych spodni. Wszystkie rozlane przeze mnie rzeczy były niezauważalne na czarnej koszuli. Moje czekoladowe włosy opadały falami na plecy.

Tori i ja wróciłyśmy do restauracji, nasza trzydziestominutowa przerwa właśnie dobiegła końca.

Wychyliłam głowę z kuchni i spojrzałam na restaurację. Było około 17:00 i do drzwi wejściowych wchodziło znacznie więcej osób. Moja zmiana kończyła się za dwie godziny i odliczałam minuty do momentu, kiedy będę mogła położyć się do łóżka.

Moje serce prawie stanęło, gdy Kade i Alec przeszli przez drzwi z Grace i inną piękną dziewczyną. Poczułam dziwny, ostry ból, który przeszył mnie na widok ich z dwiema dziewczynami.

ale zepchnęłam to głęboko. To nie był czas na moje głupie sprzeczne uczucia. Podeszli do hostessy i słyszalnie jęknąłem, gdy posadziła ich w mojej sekcji.

Kade i Alec wyglądali jeszcze bardziej rozkosznie poza szkołą. Kade miał na sobie czarny sweter podwinięty do łokci, parę ciemnych dżinsów i czarne buty. Alec nosił prawie to samo, ale miał na sobie skórzaną kurtkę. Przyłapałam się na gapieniu się na nich i skarciłam samą siebie. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowałam, było zrobienie łabędzich oczu i zagranie w ich grę.

Patrzyłam zdezorientowana, gdy oczy Kade'a skanowały pokój, zatrzymując się, gdy zauważył moją głowę wyglądającą z kuchennych drzwi. Na jego idealnie wyrzeźbionej twarzy pojawił się uśmieszek, gdy złapał mój wzrok.

"Co się stało? Tori zmarszczyła brwi, wyglądając przez drzwi.

Westchnęłam - Kade i Alec oczywiście.

"Nie wiem, co zrobiłaś, że znalazłaś się na ich celowniku, ale współczuję ci. Tori potrząsnęła głową ze smutnym chichotem.

Spojrzałam z grymasem na swoje dłonie - Nic nie zrobiłam. Pewnego razu wpadłam na nich przez pomyłkę, a oni postanowili uczynić z mojego życia piekło".

"Powiedziałabym ci, żebyś poszła do dyrektora, ale wygląda na to, że mają wszystkich owiniętych wokół palców. Tori zmarszczyła brwi.

Westchnęłam i przestałam narzekać. Domagali się reakcji, a ja im jej odmówiłam. Nie interesowały mnie ich gierki. Wszystko, czego potrzebowałam, to wytrzymać do osiemnastki w lutym i opuścić to małe miasteczko."Mam na nich poczekać? zapytała Tori.

Potrząsnąłem głową: "Nie, nigdy nie pozwolą mi tego przeżyć".

Westchnęłam jeszcze raz i zachichotałam, gdy Tori dała mi dwa kciuki w górę i zachęcający uśmiech.

"Zaczynamy." mamrotałam do siebie.

Czułam na sobie wzrok całej czwórki, gdy podeszłam do stolika, przy którym siedzieli.

Przykleiłam na twarz sztuczny uśmiech i skupiłam wzrok na dziewczynach. Chciałam jak najmniej patrzeć na bliźniaczki. Grace siedziała obok Kade'a, podczas gdy Alec miał po swojej stronie piękną kruczowłosą dziewczynę.

"Cześć, jestem Aurora i będę dzisiaj twoją obsługą. Prawie się skrzywiłam, gdy Grace rzuciła mi szydercze spojrzenie. "Czy mogę podać ci coś do picia tego wieczoru?

"Aurora. Co to za imię? Kruczowłosa dziewczyna parsknęła, wywołując u Grace nosowy śmiech.

Utrzymałam uśmiech na swoim miejscu i wpatrywałam się w nie.

"Wezmę wodę. Grace westchnęła - Ale będę potrzebowała czegoś o wiele mocniejszego, jeśli będę musiała patrzeć na twoje dziwaczne oczy zbyt długo.

Nie mogłam pojąć, co było takiego "dziwacznego" w moim stanie. Czy to naprawdę takie dziwne mieć dwa różne kolory oczu? Rzadkie tak, dziwaczne nie. Posiadanie jednego brązowego oka i jednego niebieskiego sprawiało, że prawie niemożliwe było znalezienie koloru, który idealnie do mnie pasował. Niewygodne? Zdecydowanie.

Nie mogłam powstrzymać się od zerknięcia na Kade'a i Aleca, prawie krzywiąc się na głupie uśmieszki, które widniały na ich twarzach.

Bliźniacy zamówili napoje gazowane, a dziewczyny wodę. Praktycznie uciekłam od stolika i pomogłam dwóm innym osobom z mojej sekcji. W końcu pobiegłam na zaplecze, by przynieść im napoje.

Zanim zdążyłam wybiec, zostałam zatrzymana przez Tori i jednego z kucharzy, Kyle'a.

"Jak idzie z bliźniakami? zapytała Tori, marszcząc czoło i spoglądając na część wypoczynkową.

Przewróciłam oczami: - Zawsze miło się z nimi pracuje.

"Czyje zawsze przyjemne?" Kyle pojawił się obok mnie i objął mnie ramieniem. Poczułam, że sztywnieję. Kyle był jednym z tych facetów, którzy flirtują z każdą dziewczyną, którą widzą i absolutnie nie mają pojęcia o przestrzeni osobistej.

Śmiałam się z tego, ile razy Tori musiała mu mówić, żeby się od niej odczepił w ciągu jednego popołudnia. Nigdy nie sądziłam, że stanę się obiektem jego zainteresowania.

Kyle był zdecydowanie atrakcyjny. Miał pocałowane słońcem włosy, które opadały mu na głowę w stylu supermana. Jego nos był ostry i usiany piegami. Wyglądał jak surfer z Cali, a nie kucharz z Georgii.

"Dlaczego czujesz potrzebę kładzenia swoich brudnych łap na wszystkich? Tori wzdrygnęła się, kładąc ręce na biodrach i wpatrując się w Kyle'a oskarżycielsko.

Kyle uśmiechnął się i zacisnął rękę wokół moich ramion, a ja poczułam, jak moja twarz robi się czerwona.

"W porządku. Odtrąciłam go, czując się w tej chwili o wiele za ciepło.

Kyle uśmiechnął się i wrócił do kuchni: - Zazdrość do ciebie nie pasuje, Tori.

"Szkodnik. Tori prychnęła na niego, kręcąc głową. Jej rude, sprężyste włosy poruszyły się pod wpływem nagłego ruchu i przypominały zapalony płomień.

Nigdy wcześniej nie miałam czasu interesować się chłopakami. Kiedy mieszkałam z babcią, byłam zbyt młoda, by ich zauważyć, a kiedy wprowadziłam się do Melissy, byłam zbyt zajęta dbaniem o siebie."Grace naprawdę się na ciebie uwzięła, co?". Tori potrząsnęła głową.

Zdaje się, że tak.

Chwyciłam ich drinki, póki jeszcze miałam okazję i próbowałam uspokoić oddech, podchodząc do ich stolika. Prawie wiwatowałam, gdy udało mi się przejść całą drogę bez rozlania czegokolwiek.

Postawiłam drinki przed nimi. Kiedy chciałam postawić drinka Kade'a, jego ręka drgnęła do przodu dokładnie w tej samej sekundzie. Szklanka z napojem przewróciła się, rozlewając się na stół.

Głos uwiązł mi w gardle, gdy na jego pełnych ustach pojawił się uśmiech. Jego ciemne oczy błyszczały złośliwie, wpatrując się w moją twarz.

"Przepraszam za to. Mówiłam tak uprzejmie, jak to tylko możliwe. "Zaraz to posprzątam i przyniosę ci jeszcze jedno.

Zacisnęłam usta, wyciągając szmatkę i wycierając napój. Nie mogłem się powstrzymać, gdy moje oczy przeleciały po stole.

Musiałabym zbliżyć się do Kade'a, żeby to wyczyścić. O wiele bliżej niż chciałam.

"Nie wstydź się, kochanie. To ty narobiłaś bałaganu. Kade rzucił mi chytry uśmieszek i patrzył, jak na moich policzkach pojawia się ciepło.

Poczułam motyle w brzuchu, a moje serce prawie wyrwało się z piersi, gdy pochyliłam się nad stołem.

Twarz Kade'a znajdowała się centymetry od mojej i czułam zapach jego wody kolońskiej. Nigdy wcześniej nie czułam czegoś tak odurzającego. Był ziemisty i przytulny z odrobiną słodyczy. Zastanawiałam się, jak pachniał Alec.

"Dlaczego pachniesz jak woda kolońska? Kade zażądał niskim głosem, powodując, że moje oczy przeniosły się na jego. Oczy Kade'a przeniosły się na Aleca i obaj spojrzeli na mnie z tym samym wymagającym wyrazem twarzy. Na mojej twarzy pojawiło się zmieszanie i niedowierzanie, gdy zrozumiałam, co mówi.

Czułam, że jąkam się przed odpowiedzią, nie wiedząc, dlaczego w ogóle chcę im jej udzielić.

"Nie rozumiem, dlaczego to ma znaczenie." mruknęłam, urywając prawie połowę słów, gdy ich oczy wpatrywały się we mnie z dziwną intensywnością.

Chcąc uciec od intensywnych i gniewnych spojrzeń Aleca i Kade'a, rzuciłam się z powrotem do kuchni po zastępczego drinka.

"Wszystko w porządku, Auroro? Kyle zatrzymał mnie z uniesioną brwią.

Odchrząknęłam: - Tak, Kyle. Nic mi nie jest."

Chwyciłam kolejnego drinka i wybiegłam z kuchni, desperacko pragnąc być gdziekolwiek indziej.

Postawiłam drinka przed Kade'em i poczułam ulgę, gdy nie został przewrócony.

"Czy wszyscy są gotowi do złożenia zamówienia? zapytałam, tym razem mój uśmiech był bardziej wymuszony.

Nastrój Kade'a i Aleca wydawał się drastycznie zmienić. Żaden z nich nie patrzył na mnie ze swoim opatentowanym uśmiechem i szczerze mówiąc, obaj wyglądali na wkurzonych. Usłyszałam nosowy śmiech Grace po drugiej stronie jadalni, a także spojrzenia bliźniaków skierowane w moją stronę.

Reszta mojej zmiany przebiegła zgodnie z oczekiwaniami. Grace miała co najmniej sześćdziesiąt rzeczy nie tak z sałatką, które wymagały wymiany, podczas gdy Kade i Alec kierowali w moją stronę drobne obelgi.

Uśmiechałam się przy każdej obeldze i przygryzałam policzek, udając, że nic nie słyszałam.

Wydałam z siebie słyszalne westchnienie ulgi, gdy cała czwórka wstała i wyszła.Pobiegłem z powrotem do ich stolika i wziąłem rachunek, po czym wycofałem się na zaplecze, by zakończyć dzień.

Moje oczy rozszerzyły się, gdy spojrzałam na rachunek. Te bliźniaczki zdecydowanie grały w jakąś grę i z jakiegoś powodu byłam ich celem.

Ich rachunek wynosił prawie 70,00 dolarów, a oni zostawili mi 60,00 dolarów napiwku.

Musieli być bogaci lub w jakiś sposób udało im się znaleźć dobrze płatną pracę. Sądząc po ich niesamowitym wyglądzie i zarozumiałej postawie, zgaduję, że byli bogaci.

Napiwek nie był najbardziej niepokojącą częścią czeku. To, co bardziej mnie zaniepokoiło i wywołało u mnie motyle i mdłości, to mała notatka na dole paragonu.

"Do zobaczenia wkrótce, laleczko".


Rozdział 4

Skończyłem pracę po tym, jak zarobiłem sporo pieniędzy z samych napiwków. Zdecydowanie pomogłoby to uzupełnić część pieniędzy, które wydałem na ubrania i artykuły pierwszej potrzeby.

Chociaż cieszyłem się, że jestem wolny od pracy, powrót do domu był zupełnie inną sytuacją.

Kiedy Tori mnie podrzuciła, Melissa była w pracy jeszcze przez godzinę. Zostałam sama z Frankiem.

Wiedziałam, że jest kompletnie nawalony, gdy tylko przekroczyłam próg domu.

Siedział w fotelu i oglądał jakiś niewyraźny mecz piłki nożnej w telewizji. Jego twarz wykrzywiła się w gniewie, a ja westchnęłam.

"Gdzieś ty się, kurwa, podziewał?" Splunął, z trudem podnosząc się z fotela.

Starałam się nie przewracać oczami, wiedząc, że to tylko bardziej go wkurzy.

"Pracowałem, Frank." powtórzyłam po raz setny.

Odwróciłam się, by wejść po schodach i uciec przed jego pijacką tyradą, ale coś, co powiedział, sprawiło, że się odwróciłam.

"Pracujesz?" Zadrwił, chwiejąc się, gdy wstał z fotela. "Byłaś na zewnątrz i pieprzyłaś się jak twoja matka".

Tym razem przewróciłam oczami. Gdyby nie był pijany przez cały czas, pamiętałby, że Melissa kazała mi płacić za wszystko sama. Nie miałam czasu na "puszczanie się", kiedy byłam zajęta utrzymywaniem siebie i chodzeniem do liceum.

"Melissa nie jest moją matką. warknęłam, odwracając się, by wejść po schodach.

Jego ręka owinęła się wokół mojego nadgarstka i odciągnęła mnie do tyłu.

Nie upadłam, ale potknęłam się o kilka kroków.

"Zostaw mnie, Frank. Mamrotałam, moje ciało napinało się ze strachu.

Kilka razy, kiedy udało mu się zbliżyć do mnie tak blisko, nie było piękne. Frank zawsze był porywczy, gdy był pijany, czy to obelżywie, czy seksualnie.

"F*****g w***e." Splunął, jego zabarwiony alkoholem oddech wdarł się do mojego wrażliwego nosa. Przyciągnął mnie bliżej siebie i prawie się zakrztusiłam na widok jego poplamionej potem koszuli.

Całe moje ciało było zimne ze strachu. Był o wiele za blisko.

Wzdrygnęłam się na obrzydliwy zapach stęchłego piwa i odoru ciała.

Jego uścisk zaciskał się wokół mojego nadgarstka, a ja zaciskałam zęby z bólu.

"Powiedziałam puszczaj! wrzasnęłam, wsuwając kolano między jego tyczkowate nogi.

Frank syknął z bólu, gdy jego ręka opuściła mój nadgarstek. Słyszałam jego pijackie krzyki, gdy pobiegłam do sypialni i zatrzasnęłam za sobą drzwi.

Grzebałam przy zamku przez łzy, które napłynęły mi do oczu.

Gdy już udało mi się zamknąć drzwi, opadłam na łóżko i pozwoliłam łzom spłynąć po mojej twarzy.

Niektóre dni były trudniejsze od innych, ale wszystko będzie tego warte, gdy opuszczę to miejsce.

Z biegiem lat szybko straciłam nadzieję, że Melissa potraktuje mnie jak własną córkę i zamiast tego z niecierpliwością czekałam na ucieczkę, gdy tylko skończę 18 lat.

Godzinami siedziałam na łóżku, nie mając odwagi się ruszyć, dopóki nie usłyszałam, jak otwierają się frontowe drzwi i Melissa wchodzi do środka.

Wtedy zerwałam się z łóżka i weszłam pod prysznic. Parująca woda ukryła łzy płynące z moich oczu, więc poddałam się i pozwoliłam im swobodnie płynąć.

Zawsze byłam bardzo świadoma ruchów Franka w domu i zawsze musiałam mieć się na baczności. Sam ten fakt był męczący i wprowadzał mnie w stan wiecznej paranoi.Wyskoczyłem spod prysznica, czując się całkowicie wyczerpany i położyłem się do łóżka.

Poranek nadszedł zbyt szybko. Po kilku godzinach niespokojnego snu obudziłem się i przebrałem do szkoły.

Założyłam jeden ze strojów, które niedawno kupiłam, parę obcisłych dżinsów i koszulkę z długim rękawem.

Z grymasem spojrzałam na odcisk dłoni na mojej porcelanowej skórze i naciągnęłam na niego rękaw.

Jak zwykle, pierwsze i drugie zajęcia tego dnia miałam z Tori. Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy, pracując nad naszymi zadaniami. Następne zajęcia były tymi, o które się martwiłam. Komentarz Kade'a na temat wody kolońskiej w restauracji wprawił mnie w zakłopotanie, ale wyrzuciłam go z pamięci krótko po tym, jak się wydarzył. Najwyraźniej oni dwaj tego nie zrobili.

Kade i Alec wyglądali równie zniewalająco. Włosy obu bliźniaków były zmierzwione i miały ten niechlujny wygląd, który inni faceci z trudem osiągali. Kade miał na sobie ciemnoniebieską koszulę zapinaną na guziki, a Alec prosty czarny t-shirt.

Kade i Alec usiedli przy naszym normalnym stoliku, ale tym razem Alec usiadł naprzeciwko Kade'a. Skrzywiłam się, zdając sobie sprawę, że będę musiała usiąść obok jednego z nich.

Kade wydawał się być bardziej poważny niż Alec i czasami bardziej przerażający, więc usiadłam na miejscu obok Aleca.

Alec uśmiechnął się do Kade'a, jakby wygrał jakiś zakład. Odwróciłam wzrok od grzesznie atrakcyjnych bliźniaków i udawałam, że interesuje mnie to, co mówi nauczyciel.

"Czy laleczka skończyła nasz grupowy projekt? Alec drażnił się, a jego gorący oddech owinął się wokół mojego ucha.

Przez moje ciało przeszedł dreszcz, a Alec parsknął. Zacisnęłam usta i zignorowałam go. Oczywiście, że skończyłam projekt. Nie mogłam pozwolić, by kłopotliwi bliźniacy zrujnowali moją ocenę.

Kiedy nie odpowiedziałam, palce Aleca zatańczyły na moim ramieniu i połaskotały obojczyk. Wciągnęłam gwałtownie powietrze, czując mrowienie na skórze pod jego dotykiem.

"Przestań. wysyczałam, nie spuszczając wzroku z nauczyciela.

Usłyszałam dziwne dudnienie dochodzące od Aleca i chęć spojrzenia na niego stała się przytłaczająca.

Moje oczy przeniosły się na Aleca, który miał dziwny błysk ukryty w swoich ciemnych oczach.

Nie mogłam zrozumieć tych niesamowicie cudownych bliźniaków. Po pierwsze, obaj wybrali mnie, by się na mnie wyżywać. Po drugie, chcieli reakcji z mojej strony. Po trzecie, kiedy w końcu uzyskali reakcję, wyglądali na wkurzonych.

"Dlaczego nie każesz mi przestać, laleczko?" Alec uśmiechnął się chytrze, a jego grube palce przesunęły się po moim obojczyku.

Właśnie wtedy nauczycielka przeszła się po pokoju, zbierając projekt grupowy, który mieliśmy wykonać.

Wędrująca ręka Aleca wycofała się do jego ciała, a ja przeszukałam segregator w poszukiwaniu projektu.

Po przekazaniu naszego projektu nauczycielce, prawie podskoczyłam z siedzenia, gdy duża dłoń chwyciła mnie za t***h.

Alec uśmiechnął się do mnie, a ja poczułam, jak moje ciało sztywnieje.

"Gdzie ta zadziorna postawa, laleczko? Jego szorstki głos był cichy i zbyt blisko mojego ucha.

Zacisnęłam zęby na boku policzka, zdeterminowana, by nie karmić ich b******t. Nie byłam pewna, czy takie zachowanie im odpowiada, ale nie zamierzałam ich do tego zachęcać.I tak siedziałem przez resztę zajęć.

Wciągałam gwałtownie powietrze, gdy ręka Aleca powędrowała tam, gdzie nie powinna. W pewnym momencie jego palce natrafiły na kosmyk moich włosów i pociągnęły za nie figlarnie.

Musiałam odwrócić głowę, aby ukryć agresywny rumieniec, który pojawił się na moich policzkach.

Szybko zauważyłam, że Kade był najcichszym z nich. Jego oczy były przyklejone do mnie przez całe zajęcia.

Kiedy jego puste spojrzenie nie było skierowane na mnie, jego oczy migotały na jego brata. Przysięgłabym, że widziałam zazdrość płonącą w jego oczach.

Taka szkoda, że na zmianę chcieli mnie dręczyć.


Rozdział 5

W mojej następnej klasie byli Alec, Tori i Grace.

Zaczynałam mieć relację miłości i nienawiści z tą konkretną klasą.

Nie wszystko było złe, ponieważ siedziałam obok Tori, co powstrzymywało Aleca od dręczenia mnie. Minusem było to, że Grace i jej przyjaciele ciągle mnie obrzucali obelgami. Dla kogoś, kto zachowuje się, jakby był kuloodporny, jej obelgi z pewnością bardzo bolały.

Przez cały dzień bałam się zajęć na siłowni. Przez następny miesiąc byliśmy podzieleni między siatkówkę i koszykówkę.

Sport zawsze był dla mnie wyzwaniem. I choć brzmi to zabawnie, piłka zawsze przyciągała moją twarz.

Wybrałam opcję, która nie obejmowała Aleca ani Kade'a, czyli siatkówkę. Ku mojemu przerażeniu Grace również wybrała siatkówkę.

Moje opcje nie wyglądały zbyt dobrze. Wybrać koszykówkę i cierpieć z powodu natrętnego dotyku bliźniaków lub siatkówkę i cierpieć z powodu złośliwych komentarzy ze strony Grace.

Wybrałbym wredne komentarze każdego dnia.

Podczas gdy średniej wielkości koszulka gimnastyczna pasowała na mnie wygodnie, w szortach mieli tylko mały rozmiar. Byłam naturalnie szczupła, ale moje biodra rozszerzały się wraz z pełną pupą. Spodenki ciągle podwijały mi się na udach i moim zdaniem wyglądały, jakby miały się w każdej chwili rozerwać.

Na szczęście ten dziwny siateczkowy materiał, z którego wykonano spodenki gimnastyczne, był zazwyczaj mocny.

Jakoś udało mi się przetrwać piętnaście minut unikania siatkówki, kiedy coś musiało się wydarzyć.

Grace zaserwowała piłkę, a ktoś z przeciwnej drużyny odbił ją. Piłka zmierzała prosto w moją twarz, a ja przygotowałem się na uderzenie.

Zamiast dostać w twarz, zostałem gwałtownie powalony na ziemię. Moja głowa odbiła się od podłogi z obrzydliwym trzaskiem. Z moich ust wyrwał się oszołomiony jęk, a zęby zgrzytnęły o siebie.

"Cholera, Aurora. Wszystko w porządku? Znajomy głos Autumn odezwał się nade mną.

Wyciągnęła rękę, a ja z wdzięcznością ją wzięłam, gdy podciągnęła mnie na nogi.

Ziemia lekko się zachwiała i wiedziałam, że jutro będę miała ból głowy, ale przeżyję.

"Co się do cholery stało?" jęknąłem, palcami szukając na boku głowy śladów krwi.

Odwróciłem uwagę od spojrzenia Autumn i spojrzałem w zadowolone oczy Grace. Chichotała z inną dziewczyną, a kiedy zauważyła, że na nią patrzę, pomachała mi drwiąco.

"Grace się przytrafiło." Zacisnęłam zęby, odpowiadając na własne pytanie.

Zauważyłam, że reszta klasy przestała grać w koszykówkę i postanowiłam przyjrzeć się temu, co właśnie się stało.

Moje oczy skanowały inne dzieci, aż wylądowały na Alecu i Kade.

Serce prawie mi zamarło, gdy spojrzałam na ich spocone ciała i zmierzwione włosy. To, co sprawiło, że zmroziło mi krew w żyłach, to mordercze spojrzenia, które rzucali w moim kierunku.

"Autumn, zabierz Aurorę do pielęgniarki. Nauczycielka gimnastyki warknęła: "Wszyscy inni wracają do gry!".

Kilka gwizdków później było tak, jakby nic się nie stało.

Autumn zaprowadziła mnie do gabinetu pielęgniarki, gdzie obie czekałyśmy.

"Zaraz wrócę, kochanie. Jakiś biedny dzieciak zwymiotował na zajęciach z przedmiotów ścisłych". Pielęgniarka zadrżała i wyszła z pokoju."Przynajmniej nie tylko ty masz zły dzień? Komentarz Autumn został sformułowany jako pytanie, a ona sama lekko zachichotała.

"Słuszna uwaga. Zaśmiałem się sucho, a bok mojej głowy zaczął pulsować. "Przynajmniej wszyscy widzieli, jak powaliła mnie na ziemię.

"Przecież nic jej się nie stanie. Autumn skrzywiła się, zaciskając mocno usta.

Zmarszczyłem brwi: - Dlaczego do cholery nie? Wszyscy widzieli, jak mnie powaliła, od kiedy to jest w porządku?

"Od kiedy jest Grace, ulubioną zabawką Kade'a. Autumn zaśmiała się bez humoru.

Potrząsnąłem głową, "Co do kur** nędzy jest z tymi ludźmi. Jak mogą nie mieć kłopotów?"

"Ich rodzice chcą być właścicielami miasta. Autumn wzruszyła ramionami, naprawdę wyglądając na zdezorientowaną. - Nikt nie chce być po ich złej stronie, zwłaszcza bliźniaczki.

"To musi się zmienić. mruknąłem - Nie musisz tu ze mną siedzieć.

"Każda wymówka, by ominąć Gym jest dla mnie w porządku. Autumn zachichotała - Jak się czujesz?

"Jakbym potrzebowała nowej. Potrząsnęłam głową. Mam nadzieję, że pielęgniarka da mi jakiś Advil.

"To mi przypomniało, że w sobotę jest impreza i chcę, żebyś poszła ze mną. Po szkole zaproszę też Tori. Autumn uśmiechnęła się, pokazując zestaw białych zębów.

Potrząsnęłam głową: "Jak to ci przypomniało o imprezie?".

Autumn wzruszyła ramionami - Nie mam pojęcia, ale jesteś zainteresowana?

Autumn była jedną z tych dziewczyn, które zdawały się pasować do każdej grupy społecznej. Wielu jej przyjaciół było wysportowanymi dzieciakami, ale Autumn pasowała wszędzie.

"Przypuszczam." wzruszyłem ramionami. Pracowałem tylko od 8 rano do 6 po południu. To dawało mi mnóstwo czasu na wzięcie prysznica i ubranie się.

"Świetnie!" uśmiechnęła się Autumn - "Załóż jakąś sukienkę. Mam te szpilki, które chciałam założyć".

Zacisnęłam usta, nie chcąc przerywać jej monologu na temat butów. "Nie mam żadnych sukienek, poza tym wolałabym być wygodna. Wzruszyłam ramionami.

Nie będę pić ani palić, po prostu idę do przyjaciółki. I ostatnią rzeczą, jakiej chciałam, było wyróżnianie się.

"Czekaj, czy bliźniaczki tam będą? skrzywiłam się. Zdecydowanie nie zamierzałam pokazywać, czy przyjdą.

"Nigdy nie przychodzą na nasze imprezy. Autumn zadrwiła, "Muszą myśleć, że ich są lepsze czy coś. Kto w ogóle organizuje przyjęcia w środku lasu. Dziwacy."

Uniosłem brew: "To dziwne i nieco mordercze".

Autumn została zmuszona do powrotu do klasy po powrocie pielęgniarki. Przyprowadziła do pokoju raczej zielono wyglądającego dzieciaka i zagoniła go do łazienki.

Po obejrzeniu mnie przez chwilę i daniu mi kilku Advilów (na szczęście), powiedziała mi, że mogę iść do domu.

"Nie, dziękuję." Potrząsnąłem głową: "Przyjaciel odwozi mnie do domu, a ja naprawdę nie mam ochoty na spacer".

"Zawsze mogę zadzwonić do twojej mamy, kochanie". Pulchna pielęgniarka uśmiechnęła się do mnie łagodnie.

Potrząsnęłam głową trochę zbyt energicznie, krzywiąc się z bólu. "Nie, nie. Nie ma takiej potrzeby. Pracuje i nie będzie zadowolona, jeśli do niej zadzwonią".

"W porządku, kochanie. Tylko spokojnie i pij dużo wody. Nie zaszkodzi, jeśli zbada cię lekarz". Pielęgniarka spojrzała na mnie dziwnie, ale uśmiechnęła się uprzejmie.Kiwnąłem głową, naprawdę chcąc wyjść. "Tak, jasne. Poproszę lekarza, żeby mnie zbadał".

Za cholerę nie było szans, że w najbliższym czasie pójdę do lekarza. Po pierwsze, nie miałem pojęcia, gdzie jest najbliższy lekarz, a po drugie, jestem prawie pewien, że nie mam żadnego ubezpieczenia.

Wyszłam z gabinetu pielęgniarki, zanim zdążyła powiedzieć cokolwiek więcej i skierowałam się do swojej szafki.

Siedziałam na korytarzu przez kolejne pół godziny, zanim znalazłam motywację, by podnieść się z podłogi.

Wcześniejszy powrót do domu po prostu nie wchodził w grę. Frank prawdopodobnie byłby w domu i poszedłby prosto do Melissy, gdyby zobaczył mnie w domu wcześniej.

Dzwonek sygnalizujący koniec zajęć zadzwonił, gdy w końcu podniosłam się z podłogi.

Ruszyłam powoli, otwierając szafkę i wrzucając książki do plecaka, który miałam. Gdy zabrzmiał drugi dzwonek, dzieci zaczęły wylewać się z klasy.

Znajomy, ale odurzający zapach wody kolońskiej i męskiego potu wypełnił mój nos. Oparłam się chęci westchnięcia i zatrzasnęłam szafkę.

"Wygląda na to, że mała laleczka ma zły dzień. Alec uśmiechnął się, jego ciemne oczy przeniosły się na jego brata i w końcu z powrotem na moją twarz. Alec stał po jednej stronie mnie, zdecydowanie zbyt blisko.

Kade stał po drugiej stronie, jego ciemne oczy patrzyły w dół na moją głowę. "Jak twoja głowa, kochanie? Głos Kade'a był szorstki, ale kąciki jego ust opadły.

Ich gierki umysłowe sprawiły, że moja głowa znów zaczęła pulsować i przysięgałam, że dostanę szoku od ich wahań nastroju. W jednej chwili obrzucają mnie wyzwiskami i obrażają. W następnej chwili Alec nie może oderwać ode mnie rąk. Potem ciskają we mnie gniewnymi spojrzeniami, by później przejmować się moją głupią głową.

Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, szorstka dłoń Kade'a chwyciła mój podbródek, odwracając moją twarz w jego stronę. Jego dotyk wywołał dziwny dreszcz na moim kręgosłupie i zadrżałam, gdy oddech Aleca dotarł do mojego ucha.

Druga dłoń Kade'a była o wiele delikatniejsza niż się spodziewałam, przez co byłam jeszcze bardziej zdezorientowana.

Jego dłoń wyciągnęła się delikatnie i dotknęła miejsca, w którym uderzyłam o podłogę sali gimnastycznej.

Syk bólu opuścił moje usta pod jego dotykiem i skuliłam się, przyciskając plecy bliżej Aleca.

"Biedna mała laleczka jest ranna." Alec mruknął mi do ucha. "Wiesz, co to oznacza, Kade.

"Sprawimy, że poczujesz się lepiej, kochanie. Głos Kade'a był szorstkim pomrukiem, a jego palce mocno trzymały mój podbródek.

Serce waliło mi w piersi, a chęć ucieczki była zawsze obecna w moim umyśle. Toczyłam ze sobą wojnę. Z jednej strony chciałam uciekać, a z drugiej upajałam się ich delikatnym dotykiem, uwagą, jaką mi poświęcali.

Krzyk zaskoczenia opuścił moje usta, gdy ręce Aleca chwyciły mnie w talii. Jego palce drażniły koniec mojej koszulki, muskając miękką skórę pod nią.

"S-Stop. Mruknęłam, używając rąk, by go odepchnąć.

Moje ręce zostały odepchnięte bez wysiłku, gdy Kade przechylił moją głowę na bok.

"Ciii. Jego miętowy oddech kusząco owiewał moją twarz.

Kade z łatwością przechylił moją głowę na bok i wyraźnie podskoczyłam, gdy para miękkich ust zderzyła się z moją szyją."Co ty wyprawiasz!" krzyknęłam, gdy jego usta przesunęły się w dół mojej szyi.

Powiedzieć, że było to przyjemne uczucie, byłoby niedopowiedzeniem. Jakaś ukryta część mnie chciała pozostać w tym pustym korytarzu z nimi dwoma na zawsze, nie nękana już życiem poza naszą małą bańką.

Życiem, w którym wróciliby do dręczenia mnie przy pierwszej okazji.

"Sprawiam, że czujesz się lepiej, laleczko." Alec mruczał mi do ucha, jego palce kreśliły wzory na moim brzuchu.

Kade miał wprawę w posługiwaniu się ustami. Zostawiał małe pieszczoty i skubnięcia na mojej szyi i ramieniu, sprawiając, że sapałam zarówno z bólu, jak i przyjemności.

"Aurora? Znajomy głos Tori odbił się echem w korytarzu, wraz z jej stukotem kroków.

Zegar na ścianie pokazywał 2:12 po południu, dwie minuty po drugim dzwonku.

Kade i Alec odsunęli się ode mnie szybciej, niż mogłam to sobie wyobrazić.

"Do następnego razu, kochanie. Kade mruknął mi do ucha, lekki zarost na jego twarzy łaskotał mnie w policzek. Wyraźnie zadrżałam od jego szorstkiego głosu. Moje oczy były przyklejone do uśmiechu, który tworzyły jego pełne usta.

Chciałam ich pocałować, ale chciałam też ich odepchnąć i uciec. W jakie gierki umysłowe oni grali? Zaczynałam myśleć, że powinniśmy byli zostać w Kalifornii.

Odwrócili się i zostawili mnie samą na korytarzu. Tori pojawiła się zaledwie sekundę później z dziwnym wyrazem twarzy.

Cóż, bliźniaczki miały rację co do jednej rzeczy. Mój ból głowy był już tylko wspomnieniem.


Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Związany z bliźniakami alfa"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści