Zużyty z pożądaniem

Prolog

==========

Prolog

==========

Crow

Spokój przed chaosem.

Chwila na odcięcie się od świata.

Chodnik przejeżdżający pod moimi oponami.

Nic oprócz mnie, wiatru i mojej maszyny.

Ta chwila i wiele podobnych przed były osobiste czasy, aby znaleźć spokój w bólu, jasność w zamieszaniu i sposób, aby oczyścić bałagan w moim umyśle.

Rury dudniły na długim odcinku drogi, opony zjadały odległość, gdy żółte linie przechodziły pode mną w rozmyciu. Ciepło wciśnięte od słońca powyżej, wiatr jedyną rzeczą, która chłodzi moje rozgrzane ciało. To był mój ulubiony odcinek autostrady, poza utartymi szlakami, ale nie. Blisko domu, a jednak nie. Zakręty wzywały mnie jak czerwona flaga dla byka, rzucając wyzwanie i pozwalając mi być wolnym.

Wolny.

To było dokładnie to, o co chodziło w byciu motocyklistą. Wolność od oczekiwań społeczeństwa. Wolność od bycia zamkniętym w czyichś ideałach tego, co człowiek powinien robić lub być. Jazda była pozwoleniem sobie na odczuwanie żywiołów, doświadczanie każdego wyboju, każdego zakrętu i każdej polany.

Żwir pode mną poruszał się za mną jak wszystkie myśli w moim umyśle. Oczyszczenie mojej głowy czasami było trudne, tak jak ta droga może być czasami.

Ciężar świata leżał ciężko na moich ramionach. Tak wiele rzeczy wydawało mi się, że atakują mnie z różnych stron, życie wirowało wokół, nie pozwalając mi na chwilę zatrzymania i oddechu. Nie było dodatkowego czasu na zastanowienie się, co musi się wydarzyć i co trzeba zrobić, aby uzyskać ten rezultat. Podejmowanie decyzji w locie było czymś, w czym się doskonaliłem, ale czasami po prostu potrzebowałem tej przerwy od wszystkiego wokół mnie, aby pozwolić mojej głowie uwolnić się i naładować.

Kiedy wszystkie myśli się spiętrzały, potrzebowałem wolności, którą może dać mi tylko otwarta droga.

Ręce na kierownicy, moje ciało wibrowało stając się jednym z maszyną. Z każdym obrotem silnika, każdym zakrętem drogi, każdą zmianą biegów, mój umysł osiadał wkraczając w spokój, który mogłem uzyskać tylko dzięki jeździe. Harley Davidson Road King miał pod sobą wiele kilometrów, a jego silnik był dostrojony do słodkiego szumu. Przez lata miała części dodane, części usunięte, rzeczy dostosowane, ale moja przejażdżka z 1995 roku była nadal ciężką bestią z czarnym lakierem i czerwonymi czaszkami wypalonymi na pojemniku z gazem. Chociaż miałem już inne motocykle i będę miał ich jeszcze wiele w przyszłości, ta suka pode mną była moją pierwszą.

Kochałem swój rower. Kochałem mój klub. Kochałem go bardziej niż mogłyby to powiedzieć słowa. Nawet kochałem gówno, które się z tym wiązało. Ale każdy człowiek potrzebuje przerwy od czasu do czasu. Sposób, aby umieścić wszystko w swoim życiu w perspektywie i pozwolić sobie na ten czas.

Te przejażdżki były tylko moje.

Tylko moje.

Niewiele było w życiu rzeczy, które mógłbym uznać za wyłącznie moje. Moim życiem był ten klub, Ravage. To był wybór, którego dokonałem wiedząc dobrze, że daję wszystko, co mam do dania temu światu, tej rodzinie. W każdej chwili musiałem być gotów rzucić wszystko, co miałem na głowie dla klubu, i tak też zrobiłem.

Mimo to, wziąłem tę przejażdżkę i wiele podobnych, aby się zdekompresować. Jasne, niektórzy nie rozumieli tego, nie mogli zrozumieć mnie, ale miałem to w dupie.

Podczas gdy moi bracia chcieli być obok mnie, aby pokazać naszą solidarność i doceniłem to, było to coś, co musiałem zrobić sam. Pewien rodzaj czasu wolnego dla mojej duszy. Nie mieli obowiązków bycia prezydentem w Ravage MC i posiadania ostatecznego zdania we wszystkich decyzjach i upewniania się, że były one właściwe.

To było balansowanie, by utrzymać wszystkich i wszystko w ryzach. Pieniądze, czas, interesy, sprzymierzeńcy, wrogowie, bracia, życie w piekle - wszystko to leżało na napiętej linie tylko czekając na mój błąd i przewrócenie się, zabierając mój klub ze sobą. Nie żebym kiedykolwiek pozwolił na takie gówno. To było coś, czego trzeba było się mocno trzymać, co właśnie robiłem, jak się toczyłem. To dlatego jeździłem od czasu do czasu, na tym odcinku drogi, zupełnie sam.

Pokój.

Minąłem znak "Welcome to Rebellion", który oznajmił mi, że jestem w domu.

Kto do cholery nazwałby miasto Rebellion?

Często wszyscy siedzieliśmy i śmialiśmy się na samą myśl o tym.

Rebellion, Alabama. Szalona nazwa dla miasta.

Ale pasowała do nas.

Buntownicy z powodem, czy raczej misją. Solidny fundament do zbudowania. To byliśmy my. My wszyscy. Mój klub, moi ludzie i pieprzyć każdego, kto wchodził w drogę jednemu z nich.

To tutaj prowadziłem program, miałem władzę, cieszyłem się szacunkiem, a z tym wiązała się odpowiedzialność.

Dorosłość jest do bani dla niektórych mężczyzn.

Tak, w tamtych czasach nigdy nie myślałem, że to będę ja. Moje skupienie było inne. Nawet w młodości miałem obowiązki. Ravage potrzebował mnie, abym miał solidną głowę na ramionach, potrzebował mnie, abym mocno trzymał się tego, kim byłem. Ten klub uczynił mnie człowiekiem, którym byłem dzisiaj, modelując i kształtując mnie na prezydenta klubu.

Jadąc do miasta otaczał mnie zgiełk codzienności. Spokój, który właśnie odnalazłem, szybko zniknął, gdy myśli ponownie zalały mój umysł, podobnie jak ludzi w podróży w Rebellion. Ludzie idący do pracy w garniturach i krawatach, podczas gdy inni byli w mundurach. Każdy chciał dostać się gdzieś tak szybko jak to możliwe, nie musząc na nikogo czekać.

Większość z nich nie wie, jak naprawdę działa świat, dlatego wzięliśmy na siebie odpowiedzialność za utrzymanie Rebellion, Alabama pod naszą kontrolą.

Ze względu na chaos panujący na ulicach, dokonałem zmiany w tej jeździe i objechałem miasto dookoła, tylnymi drogami i podjechałem z przeciwnej strony, widząc domek klubowy po mojej lewej stronie. Te kilka, wyjątkowo cennych chwil, by pozwolić sobie po prostu być, sprawiło, że byłem gotowy, by ponownie zmierzyć się ze światem.

Jeden nie mógł zobaczyć do naszej przestrzeni przez wysokie metalowe struktury, które zarysowały akrów ziemi, którą posiadaliśmy. Wszystko, co mogli zobaczyć, to metalowa stodoła, a nie grube bloki żużlowe za nią, dające nam bezpieczeństwo. Gdyby ktoś próbował wbiec do niego, dostałby bardzo niegrzeczne przebudzenie.

Brama była automatyczna i po naciśnięciu przycisku przez Ethana, prospekta, w wieży nad murem, otwierała się szeroko. Nad bramą znajdował się chodnik z jednego końca do drugiego wykonany z kuloodpornego szkła, dzięki czemu ten, kto pełnił wartę, mógł widzieć wszystko dookoła. Traktowaliśmy nasze bezpieczeństwo bardzo poważnie z powodu gówna, w które byliśmy wpakowani.

Był czas, że tego nie zrobiliśmy i zapłaciliśmy za to srogą cenę. To gówno już by się nie powtórzyło.

Ethan podniósł podbródek, a słońce zalśniło na bramie, gdy ta przesunęła się na bok, umożliwiając mi dostęp do środka.

To było miejsce, w którym miałem być.

Tu było moje miejsce.

Odświeżony, byłem z powrotem i w ogniu. Zróbmy, kurwa, to gówno.

Witamy w Ravage Rebellion.




1. Rylynn (1)

----------

1

----------

==========

Rylynn

==========

Miesiąc i trzy tygodnie później

Ból.

Dobrze znałem to gówno.

Jednak nie teraz. Nie, teraz byłem zagubiony i zbyt głęboko, ale nie zagubiony w bólu po raz pierwszy odkąd wszystko się stało. To było obce uczucie nie być owiniętym w ciemność, smutek, który stał się moim życiem.

Czułem się zagubiony i odnaleziony w tym samym czasie.

Dezorientacja, to była część tego. Byłem zdezorientowany w błogi sposób, który był dla mnie niezwykły.

Moje usta smakowały jak bawełna, która była w dupie małpy, a moja głowa pulsowała jak wioska mrówek grających na bongosach, ale to był ból, z którym mogłem sobie poradzić. Zbyt dużo alkoholu robiło to z kobietą, zwłaszcza gdy straciła kogoś, kogo kochała. Moja głowa była zwykle przykręcona dość mocno, ale nie ostatniej nocy, bo musiałam się wyluzować. Nie mogłam pozostać w bólu, pozostać w emocjach. Musiałam uciec. Musiałam wyrzucić z siebie każde najdrobniejsze uczucie, bo od kilku dni było zamknięte w butelce i czekało, aż wybuchnie, rozrywając mnie i zjadając moje wnętrze.

Nic mnie nie rozerwało. Nic.

Byłam niewzruszona. Nie do złamania.

Przynajmniej tak mi się wydawało.

Byłam Rylynn Cameron Hutton. Córką Rhysa i Tannera. Wnuczką Daggera i Mearny. Siostrą Mazie.

Nie złamaliśmy się. To nie było w naszym DNA. Uczono nas, że mamy być silne i nie do zdarcia. Jeździć drogą życia ze wszystkimi jego zakrętami, ani razu nie odpuszczając tej siły.

Życie udowodniło mi jednak, że się mylę, wraz ze śmiercią mojego dziadka.

To był mój kryptonit.

Moja rodzina już nigdy nie będzie w całości. Jej członka nie ma już na tej planecie. To mnie zabiło i w środku byłem pusty, część mojej duszy zniknęła na zawsze. Czułem ten brak aż do samego rdzenia mojej istoty. Każdy oddech był niewłaściwy, odłączony, jakbym był tu, ale nie był i nic nie było w porządku.

Jak mieliśmy iść dalej? Każdego ranka budziłam się z uczuciem, że może, tylko może, to wszystko było złym snem. Tylko że patrzyłam na telefon, dzwoniłam na jego numer i za każdym razem spotykała mnie ta sama, ogólna wiadomość.

Brakowało mi jego głosu.

Brakowało mi jego zapachu.

Brakowało mi jego mądrości.

Tęskniłam za nim.

To mnie zabiło wewnątrz i na zewnątrz. Bez niego nigdy nie byłabym taka sama. Nigdy nie bylibyśmy tacy sami. Nasze światy roztrzaskały się na milion i jeden kawałków, nigdy już nie będą kompletne. Siła, którą mieliśmy, została poddana próbie. Potrzebowaliśmy jej teraz bardziej niż kiedykolwiek.

Pójście za dupkami, którzy to zrobili, nie było dla mnie opcją. Stwierdzono, że to sprawa klubu i trzeba było wszystkiego wewnątrz mnie, aby powstrzymać się od patrzenia, bo chciałem ich rozerwać od kończyny do kończyny. Potrzeba zemsty jeździła po mnie mocno z każdą upływającą sekundą, a utrzymanie tego w ryzach okazało się trudne. Nie niemożliwe, ale trudne jak cholera.

Ostatniej nocy burbon był świetny, by zagłuszyć mój smutek, ale teraz - już nie tak bardzo. Moja głowa pływała, grzmiała i pulsowała, mój żołądek kołatał i chciał się wydalić. Kurwa, ile ja wczoraj wypiłem?

No właśnie. Butelkę burbona bez popitki. Jeśli cokolwiek by to zrobiło, to właśnie to.

Nawet z tą watą w ustach, ciągłym bębnieniem i sposobem, w jaki moje oczy nie mogły się do końca skupić, wczoraj wieczorem, na krótką chwilę, zapomniałem o uczuciach.

Nie czułem straty.

Nie czułem dziury w moim sercu.

Nie czułem jednej rzeczy.

Jedyne co czułem to każdy strzał uderzający w tył mojego gardła, gdy alkohol rozgrzewał się schodząc w dół, zanim osiadł głęboko w moim brzuchu. Każdy kęs pozwalał odepchnąć ból dalej i dalej, dając mi ukojenie.

Chłodne powietrze uderzyło w moją skórę, a ja spojrzałem w dół, zauważając moje nagie, prawie odkryte ciało, moje łydki jedyną rzeczą, którą ukrywało prześcieradło. Nawet z przerażenia, ostatnia noc uderzyła we mnie, wizje migały mi przed oczami, moje ciało zaczęło się grzać na myśl o nich.

Dotyki, pocałunki, pieszczoty, niewiarygodne. Odwróciłam się...

Crow leżał obok mnie, prześcieradło w talii eksponując swoje mocno wytatuowane ramiona i klatkę piersiową, które były poważnie zdefiniowane. Jego twarz była odwrócona w drugą stronę, dając mi widok na jego piaskowo-brązowe włosy. Włosy, które były poplątane z powodu moich palców skręcających i ciągnących je podczas naszej maratońskiej sesji ostatniej nocy.

Pieprzyć mnie.

Jeśli masz zamiar spieprzyć, to równie dobrze możesz iść na całość albo do domu.

I tak było.

Pieprzenie się z prezydentem rozdziału Rebellion w Ravage MC było ogromnym błędem i pierwszym razem, kiedy spałam z bratem, czymś, co przysięgałam sobie, że nigdy nie zrobię. Dorastając w tym życiu widziałem już tak wiele i nigdy nie chciałem mieć tytułu tej jednej dziewczyny tej jednej nocy, ale domyślałem się, że teraz było to pod moim pasem i nie było już odwrotu.

Ze wszystkich facetów w klubie, to musiał być on ze wszystkich ludzi. Nie mogłam się nadziwić.

Gorący, seksowny jak diabli, szorstki, nie biorący gówna - Crow.

Kurwa, nawet jego przeklęte imię było tajemnicze i przesądzające, prowadzące mnie na tysiące sposobów w interpretacji. Szkoda, że nie zapytałem go, jak dostał swoją nazwę drogi, lub założyłem, że to jego nazwa drogi, ponieważ niewielu mężczyzn byłoby o nazwie Crow, ale kto do cholery wiedział już.

Byliśmy zbyt zajęci robieniem innych rzeczy, aby omówić zawiłości jego imienia.

Great things.

Sexy rzeczy.

Gorące rzeczy.

Rzeczy, które nie wiązały się z rozmowami o imionach lub całkiem sporo. Ruch, odgłosy przyjemności i klimatyzator włączający się i wyłączający były jedynymi dźwiękami w pokoju.

Byłam idiotką, nawet jeśli nadal czułam go między udami w rozkoszny sposób. Najgorsze jednak było to, że sama siebie postawiłam w takiej sytuacji. On wciąż patrzył na mnie po drugiej stronie sali w klubie, a ja podeszłam do niego. Nie, też nie mogłam w to uwierzyć, ale zrobiłam to. Jeden dotyk tych jego zmysłowych ust i rozpłynęłam się. Reszta była już oczywiście historią.

Szukając w pokoju czasu, ogarnęłam przestrzeń, potrzebując pozbyć się głowy z chmur i skupić się. Układ był jak w każdym innym hotelu, w którym kiedykolwiek byłem: łóżko, telewizor, komoda, krzesło i biurko. Eleganckie linie srebra wokół lustra i akcenty mebli krzyczały o pieniądzach. To mogło oznaczać tylko jedno - byliśmy w hotelu Marriot tuż za Sumner, Georgia, około dwudziestu pięciu mil od mojego domu.




1. Rylynn (2)

Gówno.

Zbyt blisko, ale nadal daleko.

Ponieważ Crow dał mi przejażdżkę ostatniej nocy z tyłu jego roweru, teraz musiałem wymyślić, jak w piekle dostać się do domu stąd. Kolejny głupi ruch, ale bycie z tyłu, podczas gdy on jechał drogami mojego rodzinnego miasta z księżycem świecącym w dół na nas ostatniej nocy było niesamowite i warte każdej sekundy tego. Jednak porcja ucieczki rano, nie mając mojego Jeepa była przeszkodą. Ale byłam dużą dziewczynką i mogłam poradzić sobie z wszystkim, co życie rzuciło na mnie. To właśnie robiliśmy w mojej rodzinie. Problem, znaleźć rozwiązanie. Koniec historii.

Będąc w klubach przez całe życie, wiedziałam, jak działa sytuacja z jednonocną przygodą. Brat podrywał kobietę, pieprzył ją na siedem sposobów do niedzieli, a potem wyrzucał ją na zbity pysk, gdy już się najadł.

Kawałek dupy.

Kurwa, teraz byłem jednym z nich, czymś, czym nigdy nie chciałem być w życiu klubowym. Kobiety były wszędzie w klubie, zanim spotkały swoich znaczących innych. Robili "fuck-n-go" przy niejednej okazji, nigdy nawet nie pamiętając imienia laski. Do diabła, Cooper i Ryker rozwalali prześcieradła przez cały cholerny czas. Ale nie teraz. Teraz to ja to robiłem. Nie, to ja to wybrałem. Nie miałem kogo winić, tylko siebie samego za postawienie mnie w centrum tej sytuacji.

Wyglądało na to, że moje myśli o tym, by nie być jedną z tych dziewczyn, poszły w górę w wielkim kłębku dymu. Zagubiona w mgle alkoholu, mgle bólu, pozwoliłam sobie spaść do samej głębi piekła z mężczyzną, o którym mogłam powiedzieć, że pokaże mi świetną zabawę. Cholera, sama to zainicjowałam, nawet posunęłam się do pocałowania go od razu, bez żadnej przygrywki czy małej rozmowy.

Dziwne było to, że po tym, jak te myśli przepłynęły przez moją głowę, szukałam poczucia winy, które, jak sądziłam, zmazałoby moje sumienie.

Winy, że postąpiłem wbrew własnej, cholernej zasadzie.

Wina, że przespałam się z kimś z klubu mojego ojca.

Wina, że znałem raniące spojrzenie w oczach tak wielu kobiet rano po.

Tylko, że tego spojrzenia nie było na mojej twarzy. To nie było to, co miałem w sobie.

Uczucie żalu nie pokazywało swojego brzydkiego łba, ścigając mnie z łomem gotowym do wybicia mi z głowy.

Poza tym, że nie było tam emocji, która próbowałaby przejąć moje racjonalne myśli. Nie było urazy za to, co zrobiłem, ani złości na siebie. Wrona pomogła zabić ból zeszłej nocy, dokładnie to, czego potrzebowałem, aby kontynuować. Nie było sposobu, by się na to wkurzyć. Dał mi to, czego potrzebowałam więcej razy, niż mogłam policzyć, odrywając mnie od życia na jakiś czas.

Stalowe, wytatuowane, opasłe ramię opadło przez mój brzuch wciągając mnie w twarde i ciepłe, dopiero co obudzone ze snu ciało Crowa, moja głowa nie mając innego wyboru jak tylko upaść na poduszkę obok jego, ponieważ obrócił swoje ciało jakiś czas podczas moich myśli.

Cholera, ten człowiek był silny. Walczyliśmy ze sobą ostatniej nocy, każdy z nas chciał mieć przewagę i każdy chciał mieć kontrolę nad nocą. Niestety, z nim jest zbudowany z twardych mięśni, szybki refleks, i jest cały człowiek, wziął mnie z frustrującą łatwością, nawet z moich najlepszych ruchów obronnych i miałem arsenał nich. To było sexy jak wszystkie piekło, kiedy przyniósł mnie do poddania się, bo niewielu może to zrobić, i to kopnął tyłek, że po raz pierwszy w moim życiu Crow był w stanie osiągnąć to w najbardziej pyszne sposobów.

"Pocałuj," rozkazał, jego usta przychodzą do żądania mojego, i natychmiast wycofałem się. Nie ma mowy w piekle, że zbliżał się do moich ust, zanim szczoteczka do zębów przeszła przez nie - dwa razy. Żaden mężczyzna nie chciał smakować bawełnianych ust z laski, którą pieprzył poprzedniej nocy. To było po prostu obrzydliwe. Kurwa, ja też nie chciałam smakować tego gówna, ale utknęłam na chwilę.

Jego brew uniosła się w pytaniu, ale nie powiedział nic, czekając na moje wyjaśnienie. To było jedno z szybkich objawień, jeśli chodzi o Crow. Miał ten sposób o nim, że nie musiał powiedzieć słowa, ale wiedziałeś, że chciał więcej informacji. Myślałbyś, że to będzie oczywiste, co mój dylemat był dla niego, ale najwyraźniej nie i musiałem wypełnić luki.

"Bourbon smakuje jak spocone jaja po porannym treningu na siłowni, kolego".

Powolny, seksowny uśmieszek przechylił kąciki jego ust, moje ciało zapragnęło przyciągnąć się jeszcze bliżej niego. Ten jeden ruch był tak dynamiczną zmianą jego twardej twarzy, że część mnie się rozpłynęła. Ten mężczyzna był wspaniały w tym szorstkim, nie zadzieraj ze mną, bo wybiję ci z głowy żywe gówno, jeśli się do mnie zbliżysz. Spojrzenie, które sprawiło, że moje ciało stało się czujne i pożądliwe. Nie było wątpliwości w moim umyśle, że jeśli ktoś był po złej stronie Crowa, nie przetrwałby długo na tej planecie.

W żaden sposób nie brał mnie za człowieka, który znosi gówno i je zjada. Zamiast tego był człowiekiem, który robiłby to, co trzeba bez wahania.

Ale ten cholerny uśmieszek był zabójczy. Wciągał mnie jak żaden inny i gdybym nie miał w ustach spoconych jaj, moje usta znalazłyby się na jego ustach w mgnieniu oka.

Crow nie odezwał się. Szybki jak błyskawica uwolnił mnie jednak, jego ramiona owinęły się wokół moich rozłożonych ud, jego ciało opadło na brzuch pozycjonując się tuż przy moim wnętrzu, gdzie jego usta zaatakowały. Szybko. Kurwa, był szybki jak na dużego faceta. Sposób, w jaki miał kontrolę nad swoim ciałem był cholernie imponujący.

"Co ty-" Moje słowa zostały odcięte, gdy jego język pstryknął moją łechtaczkę i wysłał spazmy w górę mojego kręgosłupa, powodując, że łukowałem się przy doznaniach. Jego język czuł się szorstki na moim ciele w jednej chwili, a następnie miękki w następnej. Powtarzał to w kółko, zmieniając to.

"Jadłem śniadanie", powiedział, ale naprawdę nie obchodziło mnie to, ponieważ pożerał mnie swoimi ustami, jego usta wciągały się, gdy ssał mój twardy nub. Moje ręce powędrowały do arkuszy i wkopały się w miękkość, trzymając się za drogie życie, jakby moje opuszki palców miały powstrzymać mnie przed uniesieniem się z tego miejsca w powietrze.

Crow był cholernie dobry w swoich ustach, jakby powinien dostać nagrodę za "najszybsze i najbardziej precyzyjne ruchy językiem", ponieważ dokładnie wiedział, kiedy mi je dać, z jaką prędkością i jakim naciskiem. Posuwając się nawet do tego, że dawał mu kółka zakończone głębokim ssaniem. Gdy spojrzałam w dół, jego niebieskie oczy uchwyciły moje, trzymając mnie w niewoli w jakimś transie i powodując, że nie byłam w stanie odwrócić wzroku.




1. Rylynn (3)

Czytał mnie, moje ciało, robił notatki, co mnie podnieca, a co nie. Która część mojej cipki reagowała najbardziej i eksperymentował z palcami w tę i z powrotem, żeby znaleźć właściwe miejsce, które mnie rozpali. Sposób, w jaki moje ciało wygina się lub drży i robienie tych rzeczy w kółko, jak tempo piosenki na powtórce. Jeśli coś nie wywołało u mnie reakcji, której chciał, zmieniał to na coś nowego, nigdy nie przestając, nie dając mi chwili na pozbieranie się, utrzymując mnie w napięciu, sprawiając, że tęskniłam za tym. Moja głowa poleciała z powrotem na łóżko.

Jego palce wewnątrz mnie wykrzywiły się pocierając wrażliwe ciało, budując moje ciało wyżej i wyżej. Moja skóra była gorąca, a lekki połysk pojawił się na niej nie trzymając niczego z dala od tego mężczyzny, pozwalając mu zobaczyć dokładnie, jak sprawił, że poczułam się dobrze. Nie mogłam. Moje ciało na to nie pozwalało. Zamiast tego popychało mnie, drwiło ze mnie i sprawiało, że pragnąłem coraz więcej, popychało mnie do tego, że chciałem błagać o jego kutasa. Nie błagałem, ale kurwa, jeśli nie chciałem dla niego. Był tak cholernie dobry.

Moja łechtaczka spazmowała, gdy pstrykał, a potem ssał ją, robiąc to podczas gdy jego palce wbijały się i wysuwały ze mnie, pocierając wrażliwe ścianki.

Wszystko to razem było zbyt wiele.

Zbyt wiele uczuć.

Zbyt wiele nawijania.

Za dużo wszystkiego.

Chwytając się prześcieradła i wyrywając je z ciasnoty materaca, moje ciało brzęczało, gdy fala po fali przyjemności przetaczała się przez każdą komórkę wewnątrz mnie eksplodując mnie w cząsteczki w atmosferze. Mój umysł był pusty, pozwalając tej chwili zmieść mnie i jeździć euforię, moje ciało trzęsie się na własną rękę. Tak, pozostanie tutaj do końca czasu byłoby fantastyczne.

Był w tym cholernie dobry zaczynając poznawać moje ciało bardziej niż siebie.

Crow nie przestawał dotykać, lizać, całować i ssać, gdy mój umysł zaczął unosić się z powrotem na ziemię, moje ciało ponownie stało się spłukane na łóżku. Lekki połysk potu zamienił się w pełną mokrość, moja ręka powędrowała do czoła, by szybko ją wytrzeć. Trening dzisiaj nie byłby konieczny. Wrona zadbała o to jak należy.

Oddech był trudny do zaczerpnięcia. Kiedy już pozbierałam się do kupy i byłam w stanie się ustabilizować, moje oczy wpatrywały się w dół na niego. Dał mojemu kopcowi jeszcze jeden pocałunek, podniósł się i obdarzył mnie zabójczym uśmiechem, który wylądował tu na pierwszym miejscu mojego tyłka.

Samo to było bronią.

Zabójcza. Brutalna. Piękna.

Pierwszy, który zobaczyłem w klubie, nie był nawet skierowany do mnie, ale uderzył mnie między nogami, kołysząc mój świat na swojej osi i przynosząc mnie tutaj.

"Smug," mruknęłam, moja głowa opadła na łóżko omijając poduszkę i zapadając się na materacu. Gdy przez chwilę nic nie mówił, podniosłam się na łokciach, by spojrzeć na niego z góry, ale w chwili, gdy moje ręce dotknęły materaca, dłonie powędrowały wokół moich kostek i pociągnęły mnie w dół łóżka.

Niespodziewany krzyk wypełnił powietrze, gdy Crow podniósł mnie, jakbym nic nie ważyła, i zaniósł do łazienki, stawiając mnie na nogi. Chłodne kafelki nie zrobiły nic, aby złagodzić ciepło płynące przeze mnie. Dobrze, że jego ręka była wokół mojej talii, bo szybki ruch miał mój mózg krzycząc na mnie, aby wziąć to łatwe. "Co robisz?"

Crow nic nie powiedział.

Człowiek o niewielu słowach, zdawałam sobie sprawę, ale kiedy wpatrywałam się w niego, powiedział: "Zęby" i wskazał na zlew, a następnie pochylił się do mojego ucha, jego usta pieściły muszlę. "Our tongues'll be dancin'".

Cholera, to było gorące. Kilka słów, które wypowiedział, zapakowało cholerny cios. Moje kolana poczuły się chwiejnie przez chwilę, zanim zatrzymałem to gówno i wpatrywałem się w niego w lustrze. "Sygnały dymne działałyby lepiej."

Jego brew quirked jak wiedziałem, że to będzie. Sarkazm, który pochodził z moich ust był czymś, co ludzie wokół mnie albo kochali, albo nienawidzili. Większość widziała w nim sukę, podczas gdy inni śmiali się i szybko łapali o co chodzi. Niektórzy mieli kije w dupie i nie rozumieli mnie, co było w porządku, bo ja też nie chciałam ich rozumieć. Nie byli to ludzie mojego pokroju, których na tym świecie było niewielu.

Jego zęby skubnęły moje ucho i ostrzegły: "Trzydzieści sekund".

"Słyszałem, że bawełniane usta to nowa rzecz. Wszystkie laski tego próbują."

Znów nic nie powiedział, tylko wpatrywał się we mnie przez lustro, czekając, ale tak naprawdę nie czekając... raczej wyzywając mnie. Którego nie dostałam, ale nie byłam cipką. Może i miałam, ale to nie znaczyło, że nią byłam. Dwie zupełnie różne rzeczy.

Utrzymywałam jego spojrzenie spotykając się z jego zaproszeniem.

"Piętnaście." Opuszki jego palców wkopały się w moje biodra, wgryzając się w moje ciało. Crow był na krawędzi, jego oczy wypełnione pożądaniem, a ja miałam zamiar go popchnąć. Nie mogłam sobie pomóc.

"W nocy też trochę zwymiotował. Dodaj to do bawełny i masz imprezę w moich ustach".

To nie faze go w najmniejszym stopniu, bo uśmiechnął się tylko czekając na mnie ponownie, nie mówiąc nic.

Dotarło do mnie, że to ja ustaliłem zasady. To ja powiedziałem mu, żeby mnie nie całował, bo smak jest obrzydliwy. To nie był on, bo najwyraźniej było mu z tym dobrze i chciał tego, zanim słowa opuściły moje usta.

Nie powiedział mi, że muszę coś zrobić. Przyprowadził mnie do łazienki, bo powiedziałam, że muszę się umyć. To nie miało nic wspólnego z nim, a wszystko ze mną. Crow robił mi przysługę, dając mi to, o co prosiłam. Dammit.

"Siedem", ostrzegł, a ja chwyciłem brzydką jak cholera komplementarną białą szczoteczkę i pastę, a następnie wyszczotkowałem piekło z moich zębów, powtarzając proces dwukrotnie. Splunąłem, próbowałem złapać ręcznik, żeby wytrzeć usta, ale to nie miało sensu, bo usta Crowa były na moich.

Mój smak na jego języku podniecił mnie i cholera, nie było na nim ani odrobiny porannego oddechu czy bawełnianych ust do znalezienia. Jak do cholery faceci to robili? Nadal smakuje cholernie dobrze po nocy picia i pieprzenia. Kobiety, przynajmniej ja, nie miały tyle szczęścia.

Ukradł mój oddech, moje ręce przesunęły się w górę, by przewlec przez jego włosy na karku, gdy przyciągnął mnie tak blisko siebie, jak to tylko możliwe. Jego ręce powędrowały do mojego tyłka, podnosząc mnie, gdy moje nogi owinęły się wokół jego twardych, nagich bioder. Moje piersi wcisnęły się w niego, sutki stały się pobudzonymi szczytami. Mokrość gromadziła się przy moich udach, gdy ocierałam się o niego moim clitem jak pieprzona kotka w rui.




1. Rylynn (4)

Jeden wybuchowy orgazm zaledwie chwile temu i byłam gotowa na kolejny. Cholerny ten człowiek.

Jego ręce ścisnęły mój tyłek mocno, aż do punktu erotycznego bólu. Oderwałam usta od jego ust i krzyknęłam, odrzucając głowę do tyłu, gdy moje biodra wbijały się bardziej w jego abs, pragnąc tarcia. Cholera, byłam prawie tam, a on nawet nie był we mnie.

Crow wyprowadził mnie z łazienki i moje plecy znalazły się na łóżku, jego twardy kutas przy moim wejściu gotowy do zanurzenia się w środku i chciałam tego, desperacko. Potrzebowałem tego. Pragnąłem tego.

Jedno solidne pchnięcie i był głęboko we mnie, moje ciało rozciągające się, aby pomieścić go i spalanie w tym samym czasie. Nie był moim pierwszym, ale był pierwszym z takim rozmachem i czułam go wszędzie, otwierając mnie i sprawiając, że pękałam w szwach. To było tak cholernie dobre.

Moje nogi owinęły się wokół jego bioder i zaciskały się i wyginały z każdym jego ruchem, podczas gdy jego usta zjechały na moje i wyssały to, co niewiele powietrza miałam w płucach. Jego plecy były pokryte lekkim połyskiem, gdy jego biodra poszły do pracy wbijając się we mnie. Sznury jego umięśnionych ramion napinały się przy każdym jego pchnięciu.

Crow wyciągnął się, moje oczy latające otwarte, aby wpatrywać się w jego błękit. Niegodziwy grymas przechylił jego usta, gdy przewrócił mnie na brzuch, po czym wspiął się na mnie i przycisnął moje nogi do siebie. Nie mogłam myśleć ani się ruszyć, bo miał mnie w garści, przygniatając mnie do łóżka swoim ciężarem.

Jego kolana szeroko rozstawione nad moimi biodrami, przechylił moje biodra tylko odrobinę i po raz kolejny znalazł moje wejście. Ta pozycja była nieopisanie głębsza, a krzyk wylał się, gdy dotknął mojego łona. Każde jego pchnięcie w to miejsce posyłało mnie coraz wyżej. To było tak, jakby to był kolejny punkt G lub coś tam w górze i z kombinacją mojego clit ocierając się o arkusze i jego kogut nie zwalniając, spadłem głowę do materaca i krzyknął moje uwolnienie.

"Pieprzyć swoją cipkę", chrząkał to jak przekleństwo, jego biodra tłok jak silnik, łóżko uderzając o ścianę i robiąc stały rytm hałasu, że nie dałem jednego gówna, jeśli ktoś był wkurzony w pokoju obok dla.

Mój orgazm trwał, a może kolejny uderzył, nie byłam pewna, ale moje ciało kochało każdą sekundę dreszczyku emocji podczas jazdy.

Na intensywnym pchnięciu w górę, zastygł w środku i czułam jak jego kutas pulsuje, rozlewając się we mnie. Kurwa, musiałem dotrzeć do apteki i zaopatrzyć się w pigułkę poranną. Pieprzył mnie całą noc bez prezerwatywy, a ja nie powiedziałam ani słowa. Od lat miałam wkładkę domaciczną, ale pieprzenie się z nim na surowo było błędem. Pieprzenie się z każdym mężczyzną, którego nie planujesz mieć w swoim łóżku regularnie, nie było mądre, a pigułka rano po dała mi tylko więcej pewności, że przynajmniej dziecko nie będzie w tej mieszance.

Niekochana. Zaznacz to w kategorii głupie jak cholera. Rowerzyści nie mieli kodeksu wysiadania, ale większość miała taki, który nakazywał używanie prezerwatyw, biorąc pod uwagę ilość dostępnych dla nich gotowych cipek. To była jednak moja własna wina, bo byłem od tego mądrzejszy i chciałem skopać sobie za to dupę. Wizyta u lekarza będzie w mojej przyszłości. Lepiej, żeby był czysty, bo inaczej musiałabym odstrzelić tego wspaniałego kutasa, a to byłby wstyd dla całej kobiecości.

Jego waga spadła na moje plecy, jego ciężki oddech był wszystkim, co mogłam poczuć. Usta zbliżyły się do mojego ucha, a spodnie wysłały dreszcze w dół kręgosłupa, dzięki czemu poczułam się wspaniale, że doprowadziłam tego silnego mężczyznę do punktu wyczerpania. Już ciepłe, jego twarde ciało sprawiło, że czułam się jak piekło płonące od środka. Normalność nigdy nie była moją rzeczą, ale bycie gotowym na ponowne wyjście zaraz po wyruchaniu czyjegoś mózgu było trochę na wyrost. Ale tutaj byłem gotowy na więcej.

To było takie podniecające, że on mnie tak bardzo chciał, jakby nie mógł mieć mnie dość. Pragnął mnie. Pragnął mnie. I to uczucie było odwzajemnione. Chemia między nami mogła wywołać więcej iskier niż pokaz fajerwerków.

Był w tym tak cholernie dobry, ale będąc starszym ode mnie, na pewno miał w tym swój udział. Nie wiedziałam dokładnie ile ma lat, ale wiedziałam, że jest starszy od Coopera. Więc, moje przypuszczenia to wczesne trzydziestki. Ale tak naprawdę, kogo to obchodziło? Wiek był tylko liczbą do odhaczenia w papierach. Nic nie znaczył w wielkim planie życia. Może i miał większe doświadczenie ode mnie, ale, kurwa, potrafiłem się utrzymać.

"Kurwa, Ry", jęknął, wyciągając się ze mnie i tocząc się na łóżko na plecach. Skorzystałem z tej okazji, aby przetoczyć się do mojego i uzyskać trochę świeżego powietrza wewnątrz moich płuc i na moim ciele.

"Nie tak źle sam dla starego faceta," drażniłem.

Jego głowa odwróciła się do mnie, brwi podniesione. "I'll fuckin' show you old".

Przewrócił mnie i przystąpił do pokazania mi - dwa razy więcej - jak stary był, a ja kochałem każdą sekundę tego.

Zasady niech będą przeklęte, pieprzyłem się tym razem tak mocno, jak on pieprzył mnie.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Zużyty z pożądaniem"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści