Uwalnianie zła

Rozdział 1 (1)

==========

Rozdział 1

==========

Czasami twoje życie może się zmienić w jednej chwili. Albo dla mnie ... z pojedynczym wyzwaniem.

"Wyzywam cię podwójnie, Maisey!" Matt wyciągnął; był pół tuzina piw w i wyglądał na gotowy do przewrócenia. "Pamiętaj o swoim ulubionym hashtagu: YOLO."

Byłem pięć strzałów tequila w i zdecydowanie gotowy do przewrócenia, ale co były dwudzieste pierwsze urodziny dla jeśli nie dostać rozwalony? Grymas ciągnął się za moimi ustami, gdy moi przyjaciele i kumple z pracy w Crab Shack skandowali moje imię i mój ulubiony hashtag. Powszechnie wiadomo było, że jestem #HashtagQueen.

Wskazałem chwiejny palec na klatkę piersiową Matta. "Cóż, jeśli podwójnie mnie wyzywasz, nie widzę, jak mogę odmówić". Logika nie była moją najmocniejszą stroną w dobrym dniu, a z taką ilością alkoholu przelewającą się przez mój system, zamierzałem pokazać Mattowi, kto jest szefem.

Impreza na plaży wybuchła w aplauzie, gdy odstawiłem mój kieliszek i kopnąłem moje sandały, palce kopiąc w ciepłym piasku. Letnie noce w Santa Barbara były niebem; pogoda była wysublimowana, a imprezy nigdy się nie zatrzymywały.

"Uważaj!" zawołała moja przyjaciółka Shauna, gdy zaczęłam wspinać się po skałach do rzekomo nawiedzonej jaskini. Shauna była buzzkill dziewięćdziesiąt dziewięć procent czasu, ale była dobrą przyjaciółką i nie oceniałbym jej - zbytnio - za jej ogólną miłość do trzeźwości i brak potrzeby, aby uzyskać shitfaced i imprezować z resztą z nas.

Pomachałem jej, chwytając kamień przed sobą i podnosząc się. "Zamierzam tylko zrobić sobie selfie, a potem zaraz wracam na dół". Wszyscy tutaj wiedzieli, że miałem obsesję na punkcie selfie. To było w zasadzie to, kim byłem. Chyba, że chciałeś spojrzeć głębiej. A kto to już robił?

"Pamiętaj, że kiedy dotrzesz na szczyt, musisz krzyknąć 'Matt ma ogromnego kutasa' z najwyższych płuc," przypomniał mi Matt.

Tak, to miało się stać.

#Not

Przytaknąłem, wędrując wyżej po skale, bosymi stopami znajdując podnóżki o wiele lepiej niż mógłbym w sandałach. Przysięgam, że nawet nie wiedziałem, do czego służą buty.

Muzyka znów zaczęła grać, a ja uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam, że jestem już w połowie drogi. Matt był zbyt przerażony, żeby się tu wspiąć, opowiadając mi historie o tym, że jaskinia jest nawiedzona, ponieważ ludzie widzieli tu dziwne światła i dym w zeszłym roku. Ale, poważnie ... nawiedzona moja dupa. Nie wierzyłem w duchy i inne tego typu rzeczy. Może w syreny, ale znowu... logika.

Moi przyjaciele wydali kolejny okrzyk radości, a ja ponownie pomyślałem, jak miło było, że wszyscy z pracy urządzili mi dwudzieste pierwsze urodziny. To był środowy wieczór i wszyscy mieliśmy zmiany czekając na stoły jutro, ale tutaj byli coraz tynk ze mną jak dobrzy przyjaciele byli. Jedyni przyjaciele, jakich miałem...

Skała stała się teraz bardzo stroma i podziękowałem sobie za zainwestowanie w te lekcje wspinaczki na siłowni. Zbliżałem się do szczytu, kiedy moja stopa się poślizgnęła i adrenalina wybuchła w moich żyłach, przeganiając część alkoholu. Sięgając na oślep, by się złapać, złapałem się ostrego kawałka skały, a ona natychmiast wcięła mi się w dłoń.

"Kurwa!" Syczałem, zanim na szczęście odzyskałem stopę, dzięki czemu mogłem puścić skałę i znaleźć mniej kłujące miejsce do chwytania.

Spojrzałem w dół, zobaczyłem karmazynową krew tryskającą na całą moją dłoń i wybuchłem chichotem.

Cholera jasna, byłem nawalony. To powinno boleć, naprawdę boleć, ale nie bolało.

Będzie jutro.

Nie rezygnując z podwójnego wyzwania, wspiąłem się na resztę klifu najlepiej jak potrafiłem z moją zranioną ręką i dotarłem na szczyt w czasie, który osobiście uważałem za rekordowy. Stojąc, zakołysałem się lekko i spojrzałem w dół na moich przyjaciół, którzy wiwatowali stojąc wokół szalejącego ogniska. Ostatnie światło dnia opuszczało niebo i wkrótce pogrążyliśmy się w całkowitej ciemności.

"Matt to gigantyczny kutas!" krzyknąłem z góry moich płuc, wyrzucając pięść w powietrze na dobrą sprawę.

Wszyscy wybuchnęli śmiechem, wszyscy oprócz Matta, a potem wyciągnęłam komórkę.

Potrzebowałam naprawdę upiornego selfie z jaskini na moją stronę na Insta. Miałam prawie dziesięć tysięcy followersów, a Shauna uważała, że mogłabym zostać influencerką i dostawać pieniądze za reklamowanie chudej herbaty i innych pierdół, gdybym osiągnęła 100 tysięcy. Więc byłem na misji. Staje się influencerką w mediach społecznościowych. #Blessed #SkinnyTeaIsLegit

Większość moich zdjęć była ze mną w bikini, ponieważ miałem zero wstydu w mojej grze i potrzebowałem pieniędzy. Ale czasami robiłam fajne zdjęcia, jak na przykład to zdjęcie z nawiedzonej jaskini, które miałam zamiar pstryknąć. I zawsze upewniałam się, że oznaczyłam moją ulubioną organizację charytatywną "Save the Whales", bo w końcu nasz świat był spieprzony, jeśli ktoś nie próbował go uratować. Nawet jednej małej części.

Potykając się o jaskinię, miałem nagle bardzo realną myśl, że może tu mieszkać jakieś zwierzę. Jak kocur albo nawet lew górski. To mnie przerażało.

"Cześć, ktoś tu jest?" zapytałam, jak najgłupsza bohaterka w horrorze. Zamrugałam światłem mojej komórki, a kiedy oświetliło ono ścianę jaskini, zgasiłam. "Co to do cholery jest?"

Serce stukało mi o klatkę piersiową, gdy potykałem się do przodu, aby bliżej przyjrzeć się wygrawerowanemu okrągłemu ... dziełu sztuki? Jeśli można to tak nazwać. Wyglądało to jak okrąg z błyszczącym marmurem w środku i garścią rzeźbień wokół niego. Jeden z nich przedstawiał twarz.

Teraz wiedziałem, dlaczego ta jaskinia była nazywana nawiedzoną; miała tu jakieś stare archeologiczne gówno. Byłoby to idealne miejsce na moje selfie.

Zbliżając się do niej, potknąłem się o kamień i potknąłem się do przodu. Wyciągając rękę, by złapać się przed wybiciem zębów na błyszczącym marmurze, zawyłem, gdy moja zraniona, zakrwawiona dłoń uderzyła w środek kamienia.

Cholera. Auć.

Tequila musiała być już zużyta; ból zaczął pulsować w mojej dłoni.

Zanim zdążyłem się nawet rozczulić nad faktem, że przez tydzień będę wydłubywał kawałki brudu z mojego skaleczenia, z kamienia wydobył się słaby biały blask. Moje oczy rozszerzyły się, gdy głębokie brzęczenie przeszło przez moją rękę i dotarło do mojego ciała. Potem, zanim zdążyłem się rozpłakać lub zwariować, białe światło zmieniło się w mglisty, gorący róż.




Rozdział 1 (2)

Co do...?

Wszystko co miałem do picia to tequila ... ale nie posądzałbym Matta o wrzucenie kwasu do mojego drinka czy coś w tym stylu. Mój mózg potrzebował zbyt dużo czasu, aby zrozumieć, że moja ręka wciąż była przyciśnięta do świecącej, wibrującej kamiennej ściany. Kiedy w końcu ją oderwałam, zostawiłam za sobą krwawy odcisk dłoni.

Makabryczne dzieło sztuki z Yours Truly wydawało się blednąć i wtapiać w obrazy, które już tam były, a ja cofnąłem się powoli. Co się, do cholery, działo? Właśnie wtedy, gdy miałem zamiar odwrócić się ogonem i uciekać, krwawy odcisk dłoni na marmurowym kamieniu zaczął się... rozpływać lub zanikać, a na jego miejscu powoli tworzył się krajobraz.

Kwas, zdecydowanie kwas.

Miałem najbardziej szaloną halucynację w historii. Patrząc przez ten ... otwór w ścianie jaskini, mój wzrok padł na opustoszałą krainę ostrych skał i żarzących się na czerwono żaren.

"Maisey!" Shauna wołała z dołu, jej głos był wysoki i blaszany.

Nie mogłam się ruszyć. Byłam przykuta do miejsca, gdy półnagi, gigantyczny mięsień mężczyzny nagle pojawił się na widoku. Zakłopotanie przemierzyło jego twarz, gdy spojrzał przez okno jaskini w moje oczy, a potem to zakłopotanie zamieniło się w pogardę, gdy przejechał po mnie wzrokiem.

Wciągnąłem powietrze, próbując ustalić, czy to się dzieje naprawdę. Nigdy nie widziałam nikogo, kto wyglądałby jak on - nigdy - a mieszkałam w plażowym mieście pełnym gorących surferów.

Ten koleś był czymś innym.

Gorący jak cholera... jak palący. Ale też... niebezpieczny. Miał prawie siedem stóp wzrostu i wyglądał jakby mógł zjeść całą krowę na obiad. Jego włosy były czarne jak nocne niebo, oczy ciemnoniebieskie z pasemkami złota, a skóra o kilka odcieni jaśniejsza od brązu. Był pomalowany w ciemne cienie i odcienie złota, przez co wyglądał bardziej jak rzeźba niż człowiek. To jego półprzymknięte spojrzenie oceniało mnie równie mocno, jak ja badałem jego.

Kiedy nasze spojrzenia się spotkały, wydałam z siebie mały skrzek, bo w końcu zadziałał mój instynkt przetrwania.

Facet był gorący jak cholera, ale wyglądał też jak morderca z siekierą.

Biegnij!

"Hej tam", powiedziałem słabo, wycofując się.

Jego oczy przecięły mnie, gryząc ... zdezorientowane.

"Wydałeś mnie?" zapytał, jego głos był głęboki i poważny, jego dobrze ukształtowane brwi podniosły się w zaskoczeniu. Mówił z łagodnym akcentem, którego nie mogłem umiejscowić, potykając się nieco o słowa, jakby to był jego pierwszy raz mówiący od jakiegoś czasu.

Po prostu skinąłem głową. "Jestem na kwasie".

Bo jakie inne wytłumaczenie było?

Kiedy przeszedł przez ścianę jaskini i stanął przede mną, to wszystko stało się zbyt wiele dla mojego mózgu. Wtedy właśnie ciemność zatrzasnęła się we mnie i zemdlałem.




Rozdział 2 (1)

==========

Rozdział 2

==========

Założyłem, że straciłem przytomność tylko na kilka chwil, bo kiedy się ocknąłem, wciąż stał w dokładnie tej samej pozycji, rozglądając się po jaskini, z tym lekko zdezorientowanym-intymnym-wyrazem na twarzy.

Z jękiem potarłem się o głowę, zanim przypomniałem sobie, że rozciąłem sobie rękę i teraz prawdopodobnie nosiłem ponurą maskę z własnej krwi.

"Cholera."

Jego głowa odwróciła się z powrotem do mnie, gdy przeklinałem, a ja znalazłem się szamocząc się od niego.

"Czy jesteś duchem?" zapytałem.

Może to by go wyjaśniło. Mam na myśli, że ta jaskinia była nawiedzona, prawda?

Zwęził na mnie oczy, dając mi spojrzenie typu "czy ty jesteś kurwa głupi?", zanim zrobił krok do przodu. Po raz pierwszy udało mi się odciągnąć wzrok od jego idealnej twarzy, by zauważyć, że na jego przeważnie gołej klatce piersiowej znajdowała się pancerna płyta, złota i brązowa, z symbolami wyrytymi w metalu. Symbole te wyglądały bardzo podobnie do symboli na portalu i zaczynałem mieć naprawdę złe przeczucia co do tego, co się tu właśnie wydarzyło.

Powiedział "uwolniłeś mnie" tuż przed tym, jak zemdlałam. Co oznaczało...

Moje oczy wylądowały z powrotem na portalu, a to złe uczucie nasiliło się.

"Gdzie jestem?" zapytał, tym samym głębokim, akcentowanym głosem. "Która jest godzina?"

"Jest ósma wieczorem," wydusiłam z siebie. "W Santa Barbara."

Potrząsnął głową. "Nie. Która godzina w kalendarzu? W jakim wieku się znalazłem?"

O Jezu. Zaczynałam rozumieć, co chciał wiedzieć. To, czego nie rozumiałam, to dlaczego chciał to wiedzieć. Bo na pewno nie dlatego, że właśnie wyszedł z portalu o kamiennej ścianie. Right?

#I'mSoScrewed

"To wiek mediów społecznościowych, koleś", powiedziałem, próbując rozjaśnić nastrój tutaj, zanim mnie zabił. "Dwadzieścia dziewiętnaście." Nadal wyglądał na zdezorientowanego, więc dodałem: "Dwa tysiące dziewiętnaście AD."

Pół żartem, ale jakaś jasność pojawiła się na jego twarzy. "To już ... ponad tysiąc lat".

O kurwa. Lepiej, żeby nie mówił o tym, jak dawno temu wyszedł ze ściany, bo w tej chwili tylko tyle mógł znieść mój nawalony tequilą mózg.

"Więc... to było..." straszne, przerażające, całkowicie popieprzone. "...zabawne i w ogóle... ale muszę już iść. Więc... jak... miejcie wspaniałe życie."

Podniosłem się na nogi i ruszyłem w stronę wejścia do jaskini. Zrobiłem dwa kroki, gdy intensywny ból przeszył mój kręgosłup tak szybko i boleśnie, że aż krzyknąłem.

On mnie miał. Uderzył mnie czy coś.

Obejrzałam się przez ramię, by stwierdzić, że wciąż był co najmniej sześć stóp ode mnie. Ból się nasilił, sprawiając, że czułam się jakbym była rozrywana na dwie części, i tym razem krzyknęłam.

Moi przyjaciele musieli usłyszeć z plaży. Nagle wykrzyknęli moje imię, a ja usłyszałem szamotanie pod sobą, gdy niektórzy z nich zaczęli się do mnie wspinać. Ledwo widziałem przez krawędź jaskini ich przerażone twarze poniżej.

Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, silne ręce owinęły się wokół mojej talii, podciągając mnie z ziemi i z powrotem do jaskini. W chwili, gdy mnie dotknął, ból zanikł, a ja zostałem bez tchu i całkowicie oszołomiony.

"Postaw mnie!" Żądałem, jak trzymał mnie przez ramię jak jaskiniowiec. Żaden facet nigdy nie trzymał mnie w ten sposób ... jakbym ważył pieprzone nic. Jak silny był ten facet?

Poruszył się i więcej naszej nagiej skóry dotknęło się, gdy coś ciemnego i mocnego otworzyło się w mojej klatce piersiowej, ciepło rozchodzące się po mnie. Postawił mnie na ziemi, a potem wpatrywał się we mnie przez wiele długich chwil. Czy on był wikingiem, czy czymś innym? Bo nie było mowy, żeby był normalnym kolesiem z okolicy.

Nie ma mowy.

"Zastanawiam się", muskał na głos, wpatrując się w moją klatkę piersiową, jakby spodziewał się, że coś z niej wyskoczy.

Jego głowa przesunęła się bliżej mojej, gdy jego uchwyt wokół mojej talii zacieśnił się. "Tylko jeden sposób, aby się dowiedzieć," wyszeptał.

Potem zrzucił mnie z klifu.

Kolejny krzyk wydarł się ze mnie, gdy przepłynąłem przez powietrze, ból powrócił, przeszywając mnie wraz ze strachem, że zaraz umrę.

#FML

Zanim miałem zbyt wiele czasu, by przewidzieć swój upadek, mój upadek zaczął zwalniać i jakbym był przymocowany do dużej elastycznej linki, zostałem wyrzucony z powrotem w górę, prawie lądując na wściekłym gigancie, który właśnie próbował mnie zabić.

Skurwysyn!

Złapał mnie jedną ręką, głowę miał przechyloną, jakby mnie obserwował. Albo robaka. Dokładnie tak patrzyłbym na robaka, który był w mojej dłoni.

"Jest między nami dług życia" - powiedział, a ciężkie, żwirowe podteksty jego głosu dodały tym słowom dodatkowej grozy. "Jesteśmy związani..."

Przełykając ciężko, potrząsnąłem głową. "Słuchaj, przepraszam za cokolwiek się tu dzieje, ale proszę, nie zrzucaj mnie znowu z klifu". Mówiłem do niego jak wielka, pieprzona, głupia ofiara, którą był, używając niskiego, spokojnego głosu i małych słów. "Mam dopiero dwadzieścia jeden lat. Prawie nic w życiu nie zrobiłem. Nie mam nawet dziesięciu tysięcy followersów na 'Gram'. Jestem wolontariuszem sprzątającym plastik z plaży i przekazuję datki na fundację Save the Whales. Jestem całkiem dobrą osobą. Muszę żyć!"

bełkotałem, gdy byłem pijany i przerażony, a dla większości ludzi wydawałoby się to płytkie, że nie mogę umrzeć, dopóki nie zdobędę więcej zwolenników w mediach społecznościowych, ale prawda była taka, że wyznaczyłem sobie pewne cele i nie byłem, kurwa, umierający, dopóki nie osiągnąłem ich. Nie miałam być kelnerką na zawsze. Po prostu nie byłam.

Dziwny jaskiniowy olbrzym niech będzie przeklęty.

On tylko chrząknął, jakby nie obchodziło go żadne słowo, które właśnie powiedziałam.

"Nie mogę uwierzyć, że próbowałeś mnie zabić" - powiedziałam powoli, zanim mocno przycisnęłam się do jego klatki piersiowej, próbując wyrwać się z jego uścisku. "Puść mnie, ty ... morderco".

Wydawał się zaskoczony, ponieważ otworzył ramiona, pozwalając mi spaść na podłogę.

"Auć!" Potarłem się o mój tyłek. Skurwiel był zbyt wysoki, by zrzucać ludzi w ten sposób.

"Testowałem teorię, a teraz już wiemy". Wzruszył ramionami, jakby jego mały test teorii nie obejmował właśnie prawie zamordowania mnie. "Zaufaj mi, nie chcę być z tobą związany. Nie potrzebuję żadnych komplikacji w moim życiu teraz, kiedy nie jestem już uwięziony."




Rozdział 2 (2)

Przepraszam, czy on powiedział "uwięziony"?

#HotFelonAlert

To wyjaśniało, dlaczego właśnie zrzucił mnie z klifu, testując swoją teorię. Pewnie został uwięziony za morderstwo.

Stanąłem na wysokości moich pięciu stóp i wypchnąłem klatkę piersiową. "Słuchaj, kolego, nie wiem skąd jesteś, ale kiedy ludzie przeszkadzają nam tutaj na Ziemi, nie zabijamy ich po prostu!" W większości. Myśleliśmy o tym, ale nie poszliśmy za tym. #MoreAccurate

Zmarszczył brwi. "Nie byłem na Ziemi od wieków, ale jesteś pewien, że to prawda?".

O Boże. Matt lepiej spuścił mi kwas, albo obawiałem się, że tracę rozum.

Jednym szybkim ruchem sięgnął i złapał moją krwawiącą rękę, przyciągając ją do nosa i wąchając. "Widzę," warknął, jarzmo mnie bliżej niego, a jedną ręką podniósł mnie do góry i przez jego ramię jak damsel in distress.

"Co ty robisz?" Krzyknęłam, kopiąc i krzycząc. "Co widzisz?"

Co on widział? Czy było coś w mojej krwi? Ten odcisk dłoni wydawał się być katalizatorem do otwarcia ... ściany.

Podszedł do wejścia do jaskini. "Teraz, gdy jestem wolny, moja rodzina będzie mnie szukać. Musimy się ukryć, dopóki moje moce nie wrócą."

Świetnie. Wypuściłem z więzienia jakiegoś psychopatycznego mordercę z problemami rodzinnymi. A on myślał, że ma moce. Dlaczego musiałem się wspinać na ten klif?

"Hej stary, co jest kurwa?" Głos Matta nagle wzniósł się do jaskini.

Niosąca mnie góra warknęła, a ja obróciłem głowę, by spojrzeć na grupę oszołomionych twarzy. Moi przyjaciele dotarli do ujścia jaskini. Przyjaciele, którzy musieli się wspinać i przegapili mnie wylatującego z jaskini, a potem z powrotem do niej. #ThankFuck

Przyjaciele, którzy mieli teraz otwarte usta na widok mnie nad ramieniem tego gladiatora.

Myślcie szybko. On prawdopodobnie zabiłby ich wszystkich.

"Więc ... upuściłem kwas do wszystkich waszych drinków. Niespodzianka!" krzyknąłem, gdy koleś zaczął schodzić z góry ze mną na ramieniu.

"Co!" Shauna spojrzała na swoje ręce, jakby spodziewając się, że się roztopią.

Przytaknąłem. "Tak, więc ten facet nie jest prawdziwy. Zadzwoń do mnie rano!" Jakimś cudem byliśmy już na ziemi, więc ostatnia część wyszła jako krzyk.

"Postaw mnie, olbrzymie!" Uderzyłem tam, gdzie wyobrażałem sobie, że powinna być jedna z jego nerek.

Nie wydawał się mieć nic przeciwko, kontynuując spacer ze mną przez ramię, bee-lining go na drogę. "Gdzie jest twój koń?" zapytał, a ja nie mogłem nic na to poradzić, wybuchłem śmiechem. Byłem zdecydowanie zbyt pijany na to.

"Mój koń? Dobry. A teraz połóż mnie na ziemi, zanim zarzygam ci plecy." Rzeczy zaczęły się kręcić, a ja nagle poczułem się chory.

Ze stęknięciem opuścił mnie na nogi i wtedy jego twarz wypłynęła na widok. "Czy nadal mieszkasz z rodzicami? Musimy iść do twojego domu i przegrupować się, podczas gdy ja pomyślę, co zrobić."

Moi rodzice? Uderzenie smutku przeszyło moją klatkę piersiową. Jako sierota, słowo rodzic nie było czymś, co często słyszałem w odniesieniu do mnie.

Potrząsnąłem głową. "Nie ma rodziców. Mieszkam sam."

Wykręcił na to twarz. "Żonaty?"

Skrzyżowałam ręce. "Nie."

"Niezamężna kobieta mieszkająca sama? Jak sobie radzisz?"

Ten cholerny facet.

"Słuchaj, kolego, zadzwonię do ciebie Uber i powiem mu, żeby zabrał cię do hotelu. To jak ... zajazd, jeśli mówimy w starożytnych mizoginicznych terminach".

Przytaknął. "Gospoda byłaby w porządku. Musimy iść."

Zerkając wokoło, jakby spodziewając się, że pojawi się koń, spojrzał w dół ulicy, gdy zamówiłem Ubera na moim telefonie.

Potrząsnąłem głową. "Nigdzie nie jedziemy razem. Właśnie próbowałeś mnie zabić. Jadę do domu. Ty idziesz do gospody."

Zerknął w dół na mnie i to ciepło, które było tam wcześniej, rozprzestrzeniło się po raz kolejny w moich kończynach. Nie wyglądał na więcej niż dwadzieścia sześć lat... kobaltowo-błękitne oczy i ciemne, niechlujne włosy...

Zaczął się oddalać.

Dobra.

"Pa, psycholu!" krzyknęłam, czując się śmielej teraz, gdy się ode mnie oddalał. Kiedy był jakieś pięć stóp ode mnie, to uczucie bycia przywiązanym do gumki pociągnęło mnie za brzuch i zostałem rzucony do przodu za nim. Zatrzymał się i obrócił, nosząc sadystyczny, ale seksowny grymas.

"Idziemy do gospody".

Pieprzyć mnie.

Uber podciągnął się i wiedziałem, że nie jedziemy do karczmy. Nie miałem pieniędzy na hotel. Miałem zamiar zabrać tę ... istotę, DO KTÓREJ BYŁEM DOSKONAALE PRZYWIĄZANY, do mojego domu.

Olbrzym wpatrywał się w Ubera jak w obcy statek kosmiczny, a ja nie mogłem się powstrzymać od grymasu. "Wsiadaj. Twój koń przybył."

Dzięki Bogu to był SUV. Nie sądziłem, że ten facet zmieściłby się w kompaktowym samochodzie.

Otworzyłem drzwi, a on kaczka głowę, opuszczając się do samochodu i rozglądając się, jakby nigdy nie widział czegoś takiego. Może nie widział ... oczywiście nie widział. Po raz pierwszy zacząłem odczuwać autentyczny strach. Ten facet wyszedł z nawiedzonej ściany jaskini i zapytał mnie, który mamy rok, zanim zapytał o mojego konia. Chyba nie mógłbym zaprzeczyć, że dzieje się tu coś poważnie popapranego.

"Proszę zabrać mojego człowieka i mnie do najbliższej gospody", powiedział Chuckowi. Naszego Ubera.

O mój Boże.

Oczy Chucka rozszerzyły się, a ja wydałem nerwowy śmiech, gdy przyboczyłem się obok mojego olbrzyma. "On... gra metodami. Możesz nas zabrać tutaj." Szybko zmieniłem lokalizację najbliższego hotelu na mój adres domowy i Chuck wystartował w dół drogi.

Gigant zaskoczył, gdy samochód ruszył, jego ręka sięgnęła do drzwi, aby się ustabilizować. Właśnie cieszyłem się z jego dyskomfortu, kiedy rozluźnił się i zaczął rozglądać. "Podróżujesz tak codziennie?" zapytał, rozglądając się na lewo i prawo.

Oczy Chucka poleciały na moje w lustrze.

Szesnaście całkowicie żenujących pytań i dziesięć nerwowych śmiechów później, wylądowaliśmy w mojej maleńkiej kawalerce.

"Dzięki, Chuck!" powiedziałam kierowcy.

"Czy my mu płacimy?" Olbrzym zaczął grzebać w kieszeniach.

"Zrobiłem." Trzymałem w górze swój telefon.

On zmarszczył brwi.

"Daj spokój. Mój sąsiad to narzędzie. Nie chcę, żeby cię zobaczył."

Jacob zadałby pięćset pytań i prawdopodobnie zadzwoniłby na policję jak mały narwaniec, którym był. W wieku 30 lat nadal mieszkał z mamą i grał w gry wideo przez dziesięć godzin dziennie. Zaprosił mnie na randkę pierwszego dnia, kiedy tu przyjechałam, a ja grzecznie odmówiłam. Od tamtej pory miał na mnie oko. Rzucał cień na wszystkie moje posty na Instagramie, a ja nie chciałabym niczego więcej, niż zobaczyć, jak mój nowy morderca gigantycznych kolesi rzuca głową w ścianę.




Rozdział 2 (3)

Może innym razem. #BucketList

Wpuściłem nas do mieszkania, a w sekundzie, gdy odblokowałem drzwi i obróciłem się, koleś trzymał w ręku niebieską, ognistą kulę z ... magii?

Zakryłam twarz. "Nie rób mi krzywdy!"

"Przesuń się," rozkazał.

Odskoczyłem na bok, a on chlusnął niebieską kulą w moje drzwi wejściowe. Rozprysła się o nie, a potem zaczęła rosnąć na zewnątrz, pełzając po suficie i ścianach.

"Co to do cholery jest?" zapytałem w pośpiechu.

On zmarszczył brwi. "Wards. Aby inni nie mogli mnie znaleźć. Moje moce są wciąż niebezpiecznie niskie, ale mogę poradzić sobie z kilkoma wardami".

"Wards?" Mocy?

Warknął we frustracji i chwytając moją głowę w dłonie jak piłkę golfową, obie mięsiste ręce owinęły się wokół mojej twarzy, brzęczące uczucie wibrowało w całym moim ciele.

"Co ty robisz?" Krzyknąłem, próbując go kopnąć.

"Shhh. Nie ruszaj się. Muszę wydobyć wiedzę z twojego czasu, inaczej nie będziemy mogli się prawidłowo komunikować. Najwyraźniej wiele mnie ominęło."

Wyodrębnić. Powiedział ekstrakt. Miałam zamiar zemdleć.

Na jego ustach pojawiła się zmarszczka. "Świetnie. Jesteś pijany. Połowa tego, co dostanę, będzie pewnie zła".

O mój Boże, to się nie działo.

"Wszystko w mojej głowie jest w porządku. Jestem tym, co można uznać za geniusza tych czasów". Same kłamstwa. Byłam przeciętna. Wszędzie oprócz rozmiaru mojego stanika. Te irytujące suki miały D, ale to też pomagało 'Gramowi', więc nie nienawidziłbym zbytnio moich dziewczyn.

Do tej pory niebieska substancja rozpełzła się po suficie i ścianach, ale tylko do połowy, zanim się zatrzymała. Dude warknął. "To nie jest w porządku. Moje moce nie powinny być tak wyssane." Jego oczy wylądowały na moich i uwolnił moją głowę.

"Złap mnie tak jeszcze raz, a ja..." Nigdy nie groziłem komuś, kto był większy i bardziej badass niż ja, tylko shrimpy girls w gimnazjum.

"Co zrobisz, człowieku? Zmusisz mnie do pozowania na twojej stronie pornograficznej?"

zagazowałem. "Co?"

Stuknął się w swoją wielką głowę. "Widziałem wszystko. Robisz sobie nagie zdjęcia i umieszczasz je na ... Insta coś, w wysiłku, aby pewnego dnia zarobić pieniądze."

Moje policzki zapłonęły czerwienią. "Nie! Nie jestem naga" - krzyknęłam. "Modeluję modne stroje kąpielowe!".

Wzruszył ramionami. "Tam, skąd pochodzę, jest jedno słowo na kobietę, która to robi".

"Lepiej, żebyś zaraz powiedział modelka!" krzyknęłam ponownie. Miałam zamiar uderzyć tego faceta.

"Prostytutka," kontrargumentował. "Nie oceniam. Ty rób swoje, jak mówią twoi ludzie".

O mój Boże, to się nie działo.

"Słuchaj, musisz zerwać to ... uwiązanie ... które nas wiąże i wynoś się z mojego domu!" Wskazałem na drzwi.

On tylko potrząsnął głową. "Mam u ciebie dług życia za uwolnienie mnie. Na tym etapie nie wiem, jak go złamać, ale zorientuję się w tym. Do tego czasu muszę utrzymać cię przy życiu, bo jeśli ty umrzesz, to ja też".

Oh.

Shit.

Stanął i zrobił krok bliżej, gdy ja się wycofałem. "Więc ... mówisz mi, nie mogę dostać więcej niż pięć stóp od ciebie przez ... kto wie jak długo ...?"

Zignorował mnie, wybierając zamiast tego rozglądanie się po moim maleńkim mieszkaniu. "To tutaj mieszkasz?" zapytał, nie mogąc ukryć grymasu ze swojej twarzy. "Jak udało ci się przeżyć? Nie widzę żadnej służby. Nie..."

prychnęłam, ucinając mu drogę. "Tak, w moim świecie to ja jestem sługą, wielki człowieku".

Jego wyraz był nieczytelny, gdy znów wpatrywał się we mnie. "Sługa i prostytutka. Całkiem niezła kombinacja."

Pierdol się, koleś. "To jest strefa wolna od osądu, dupku", powiedziałem mu, krzyżując ręce. "Nie osądzam cię za to, że spędziłeś... czy powiedziałeś tysiąc lat... w jaskini? A ty nie osądzasz mnie za to, że jestem malutka i bez żadnych prawdziwych umiejętności życiowych." Zwężając oczy, to ja byłem teraz tym, który podszedł bliżej. "Deal?"

"Nie," powiedział natychmiast.

Wyrzucając ręce w powietrze, obróciłem się i szturmem ruszyłem w stronę łazienki. Albo próbował przynajmniej. Nie ruszał się ze mną, co oznaczało, że w zasadzie tylko podnosiłem nogi w powietrzu, biegnąc w miejscu i nigdzie nie idąc.

"Muszę wziąć prysznic," trzasnąłem na niego.

Jego spojrzenie poszło trochę nie skupione, jakby myślał, a potem przytaknął. "Racja, mycie się jest ważne. Ludzie są takimi prymitywnymi, brudnymi istotami."

Na tym etapie byłem już poza obrażaniem się na niego i postanowiłem po prostu trochę się z nim ponabijać. "Na pewno, wielki człowieku. Możesz usiąść za drzwiami, żebym nie czuł się jakbym był rozdarty na dwie części?".

Kiwnął głową, jakby przyjmował to do wiadomości i zgadzał się.

W chwili, gdy wszedłem do środka, zamknąłem i zaryglowałem drzwi, nie żeby mój felerny zamek powstrzymał go przed wejściem, gdyby zdecydował się wejść, ale dzięki temu poczułem się trochę lepiej. Rozbierając się z ubrań, odkręciłam prysznic na tak gorący, jak tylko się dało. Gdy weszłam, poczułam szarpnięcie na moim ciele - wyraźnie byliśmy na końcu dystansu - ale nie wiłam się z bólu, więc to działało.

Chwytając mój płyn do mycia ciała, zmyłem piasek, krew i brud z mojego doświadczenia spadania z plaży i klifu, i jak robiłem większość nocy, w których brałem prysznic, śpiewałem tak głośno, jak tylko mogłem. Życie było zbyt krótkie, aby nie śpiewać przez nie.

Mój wybór piosenki tym razem, chociaż, był czysto zaprojektowany, aby zdenerwować dużego kolesia, więc zacząłem od Spice Girls. Zanim przeszłam do włosów, byłam już w trakcie pełnego koncertu, mieszając go między Spice Up Your Life a Wannabe. Podskoczyłam, gdy ciężka ręka trzasnęła o drzwi.

"Co do cholery się tam dzieje, człowieku?"

Prychając pod nosem, nie chciałem nawet przyznać, dlaczego nadal nazywał mnie człowiekiem. W jakiś sposób, a ja naprawdę nie wiedziałem jak, miałem do siebie przyczepione jakieś mitologiczne stworzenie, takie, które miało co najmniej tysiąc lat, mieszkało w jaskini i było najwyższą osobą, jaką kiedykolwiek widziałem.

Czym on do cholery był? Wampirem? Demonem? Gladiatorem z problemem z postawą?

Przeszukałem mój mózg w poszukiwaniu innych historii fantasy, które znałem, ale nic nie znalazłem. Miałam sekretną obsesję na punkcie romansów indie, bo nigdy nie wiadomo, co się trafi, ale trzymałam się głównie romansów sportowych i licealnych. Nic naprawdę fantastycznego. Żyłam dla prawdziwych, życiowych dramatów.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Uwalnianie zła"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści