Pięciu gorących mechaników

Prolog (1)

Dziesiąta trzydzieści rano, a ja byłem zakopany głęboko pod maską starego Audi Kena Farleya, pocąc się jak cholera, gdy zmagałem się z szybko pękającym paskiem rozrządu, który powinien był wymienić trzydzieści tysięcy mil temu. Ciasny drań. Słodki zapach cipki niedzielnej nocy był już stracony pod smrodem oleju na moich palcach, uszy dzwoniące z tej samej starej gadaniny lokalnego radia blaring przez garaż, a chłopcy, pełne bankietów, jak podsumowali sobotę rzutki wygrać w dół Dog and Drum.

Petey położył rękę na masce nad moją głową. Dostawa herbaty, ładna i mocna, tylko odrobina mleka. Chłopak się uczył.

Ledwo wiem, jak się, kurwa, nazywam, zanim wypiję co najmniej trzy herbaty rano, zwłaszcza w poniedziałek. Tydzień przed nami był już wypełniony po brzegi, a potem przyszły wezwania do awarii po weekendzie. Trzy samochody na naszym podwórku dziś rano, zanim jeszcze otworzyłem.

Pomóż nam, Darren, muszę dostać się na drogę Shrewsbury w środę. Pomóż nam, Trent, muszę jutro jechać na lotnisko. Muszę odebrać dzieci ze szkoły o trzeciej. Muszę zrobić zakupy dla cioci Marjorie. Muszę dostać się do kina. Mam gorącą randkę i nie mam kółek, proszę, wciśnij mnie, kolego. Jesteś pieprzonym ratownikiem.

Zrzuciłem narzędzia i wziąłem łyk herbaty, w samą porę, żeby wychwycić zmianę w rozmowie. Buck zmniejszył głośność w radiu, przeczyścił gardło.

"Mandy pieprzona Taylor", ogłosił Hugh i Jimowi, świeżo po powrocie z pick-upa Mazdy na rondzie w Abergavenny. "Wczoraj wieczorem. Ja, Trent i mały Petey boy." Potargał włosy chłopaka, gdy roznosił resztę kubków.

"Spierdalaj", wyśmiewał się Jimmy. "Mówiąc o sraniu na twoim progu. Ona ma luźny język, że jeden, będziesz rozmawiać o cholernej wsi, człowiek."

Mandy kurwa Taylor miała więcej niż luźny język, ale niektóre rzeczy najlepiej pozostawić niedopowiedziane.

"Mówiłem ci," kontynuował Buck. "Zawsze chciała mieć kawałek Big-Buck-loving, tylko kwestia czasu." Przygładził brodę, przybrał pozę niedźwiedzia. "Petey wszedł tam od razu. Zerżnął ją dobrze, prawda, chłopcze?"

Patrzyłem, jak na policzkach Peteya pojawia się róż. To sprawiło, że się uśmiechnąłem. Wciąż był mokry za uszami, wciąż garbił się na panienki jak szczeniak, który ma dostać po jajach. Wkrótce się nauczy, a w międzyczasie posiadanie młodzieńca na obchodach było dreszczykiem emocji, który nasza klientka zdawała się lubić.

Mandy fucking Taylor poprosiła o naszego małego Petey'a po imieniu, i nie była pierwsza. Chłopak okazywał się być praktykantem na wszystkich frontach, nie tylko od strony samochodowej.

Jimmy potrząsnął głową. "Naprawdę poszedłeś i zrobiłeś to. Dobra stara Mandy Taylor pieprzyła Dave'a Dawsona z tyłu Druma przedostatniego lata. Cała wioska wiedziała, że ma dodatkowego fiuta do dziewiątej rano."

Wszyscy wiedzieli, że Dave Dawson ma dodatkowego pachołka. Wszyscy. Najwyraźniej przepuklina. Myśl, że ta plotka wyszła z ust Mandy przyprawiła mnie o dreszcze. Spojrzałam na Bucka, a on wzruszył ramionami.

"Powiedziała, że zachowa to dla siebie", zaproponował, ale to było wiotkie. Nie była to raczej ta niezłomna deklaracja, którą popchnął w moją stronę, zanim ją zabraliśmy.

"Powiedziałeś, że zachowa to dla siebie", powiedziałem. "Powiedziałeś, że jest na milion procent zdrowa".

Znowu wzruszył ramionami. "Ona jest w porządku, to Mandy. Ona nie powie nic... nie ma mowy..."

Słynne ostatnie pieprzone słowa. Chugged dół resztę mojej herbaty.

W takiej wiosce jak nasza rzadko kiedy jest coś takiego jak tajemnica. Pontrilas - mała miejscowość na granicy z Walią. To było zdumiewające, że nasze małe zajęcia dodatkowe wciąż były poza radarem wioski. Możesz prześledzić drzewa genealogiczne w tym miejscu, kiedy czas się zaczął. Te same stare twarze, te same stare wiadomości, te same stare samochody.

Poza hukiem tego, który wjechał na podwórko. Wszyscy odwróciliśmy się, by na niego spojrzeć, cała piątka, rozmowa skończona. Silnik był pieprzoną melodią, pięknym pomrukiem precyzyjnie dostrojonego Porsche 911. Zatrzymał się, po zgrabnej przekątnej, na najlepszej pozycji w poprzek naszych otwartych okiennic.

Kakofonia wilczych gwizdów, a ja nie byłem pewien, czy chłopaki komplementują samochód, czy wielką parę cycków, która go prowadzi. Prawdopodobnie trochę obu.

Odwróciłem się z powrotem do silnika Kena, poniedziałkowy poranek nie był czasem na to gówno, niezależnie od tego, jakie sztuczki Eleanor Hartwell miała w rękawie. Porsche należało do jej staruszka, emerytowanego ważniaka, który od czasu ukończenia sześćdziesiątki kilka lat wstecz nie był w stanie podnieść kutasa. To był ich sposób na utrzymanie szczęśliwego małżeństwa według wszystkich rachunków. On gra w golfa, ona dostaje trochę szorstkości od grupy spoconych mechaników, dzięki uprzejmości zaliczek pieniężnych z jego złotej karty. Różne pociągnięcia dla różnych ludzi.

Usłyszałem stukot obcasów na betonie, znajomy stukot kobiety przyzwyczajonej do stawiania na swoim. "Witajcie, chłopcy." Zatrzymała się. "Cześć Trent."

Czekałem, aż poczuję zapach jej perfum. Podparła się na moim wózku z narzędziami, głowę odrzucając do tyłu.

"Eleanor," chrząknąłem.

Podniosła brwi. "Ja... przechodziłem... Miałem nadzieję, że możesz..." Jej oczy spłynęły po moim kombinezonie, spoczęły na moim kroczu. "Dopasować mnie do usługi..." Mój kutas drgnął pod jej spojrzeniem, a ja przeklinałem siebie. "Nie mogłam się z tobą skontaktować wczoraj po południu... Ted był na kursie... mogliśmy..."

"Byłem zajęty," powiedziałem. "Miałem dziewczyny."

Przytaknęła. "Oczywiście, przepraszam." Ona fluffed jej włosy trochę. "Niedziela, tak, powinnam była wiedzieć." Podniosła swoje klucze. "Mogę iść... jeśli to nie jest wygodne... Byłem tylko przejazdem..."

Uśmiechnąłem się, a żadne słowa nie były potrzebne. Nikt nie przechodzi tu tak po prostu z odległości pięćdziesięciu pieprzonych kilometrów. Chwyciłem szmatę z tacy przy niej, a jej oddech złapał się, gdy wytarłem olej z palców. Czułem napięcie, cztery pary oczu wpatrzone we mnie z drugiego końca sali, czekające. Buck dała mi skinienie głowy za swoimi plecami. Petey był cały, ale pieprzony niewolniczo. Hugh wciąż był opanowany, popijając herbatę, ale Jimmy O miotał biodrami, język miał wciśnięty między zęby. Brudny skurwiel.

Skupiłem się z powrotem na Eleanor, na grubej czerwonej szmince na jej ustach i obcisłej małej sukience, którą miała na sobie. Diamenty na jej szyi były prawdziwe i wiedziałem to, jej blond loki odbijały się od dużych cycków, które nie były prawdziwe w najmniejszym stopniu i wiedziałem to również. Kobieta musi zbliżać się do pięćdziesiątki, ale tego na pewno byś nie wiedział. Botox i osobisty trener. Pachniała pieniędzmi. Pieniędzmi i gorącą, mokrą cipką.



Prolog (2)

Wskazałem na Audi. "Mój dobry przyjaciel, Ken, musi naprawić tego drania do godziny trzeciej". Przechyliłem głowę w stronę rzędu samochodów za nią. "Poniedziałki to nigdy nie jest dobry dzień na przejażdżkę. Mamy awarie wychodzące uszami."

Sięgnęła do swojej torebki Gucci, wyciągnęła kopertę, czystą i białą. "Będę bardzo hojna, za niedogodności".

Koperta wyglądała na grubą, znacznie grubszą niż zwykle. Był tylko stłumiony dźwięk radia i cisza zapartego oddechu, gdy ją ważyłem. Zrobiłem krok bliżej, aż moje usta znalazły się przy jej uchu.

"Musisz się stąd wynieść do południa, żebym mógł załatwić to gówno. Zgoda?"

Czułem, jak przytakuje, jej oddech łaskocze moje ucho. "Deal."

"Czego chcesz?"

Wiedziała dokładnie, co mam na myśli. "Ciebie..." powiedziała. "I Buck..." Wskazała przez ramię. "Chcę wziąć tego dużego faceta. Chcę wziąć was obu."

"Tylko nas dwoje?"

Przytaknęła. "Chyba, że możesz mi poświęcić również popołudnie. Może nawet tydzień." Roześmiała się i oblizała usta, wyglądała jak z taniego porno. Nie powinno mnie to kręcić, ale kręciło. To mnie podkręciło gówno ton. "Gorąco i mocno, Trent. Chcę tego gorącego i twardego." Jej głos był tylko szeptem. "O kurwa, Trent, myślałem o tym cały ranek. Myślałem o tobie."

Moje usta były wodniste, gdy patrzyłem na chłopaków. Wyciągnąłem portfel, wyjąłem kilka dwudziestek. "Biegnij do sklepu, dobrze, Petey? Papierosy i kanapki, zrób sobie rundkę". Uśmiechnąłem się. "Nie spiesz się z tym".

Chłopak skinął głową, wziął gotówkę i zrobił susa do przodu. Przechyliłem głowę na Bucka, a on się uśmiechnął. Rzuciłem Hugh spojrzenie, a on odczytał moje myśli. Poklepał Jimmy'ego O po plecach.

"Jedźmy do Brecon, odebrać to stare Clio".

Jimmy wypuścił westchnienie. "Niektórzy faceci mają całe wkurzające szczęście" - jęknął, ale już chwytał kurtkę.

Eleanor uśmiechnęła się do mnie, podała kopertę. Nie otworzyłem jej, tylko wsunąłem do stojaka na ścianie za mną. Hugh ściągnął żaluzje, gdy szedł, zostawiając nas skąpanych w twardym blasku paskowego oświetlenia. Zamknęłam się za nimi, a Buck wyłączył radio.

Eleanor wbiła swój tyłek na wózek z narzędziami i jej nogi były rozłożone zanim skończyłem z zamkiem, jej spódnica była już wysoko na jej udach, fantazyjnie zrobione paznokcie pocierały jej clit przez maleńką parę kremowych koronkowych majtek.

"Miałam na myśli to," powiedziała. "Cały ranek, Trent. To wszystko, o czym mogłam myśleć. Wy faceci doprowadzacie mnie do szaleństwa." Buck przesunął się na jej tył, chwycił za wózek z narzędziami i skierował ją w moim kierunku, gdy pisnęła. Odrzuciła ręce do tyłu, chwyciła go za ramiona i przyciągnęła blisko. "Pieprz mnie, duży chłopiec," syczała. "Muszę być pieprzony przez prawdziwych pieprzonych mężczyzn".

Jego ręce znalazły jej duże cycki, chwycił je przez slinky tkaniny jej sukni, a ona łuku pleców, jej palce darting powrotem do mokrej koronki między jej nogami. Zrobiłem do zlewu, aby oczyścić, nazwać to wspólną uprzejmością, ale ona wypuściła jęk.

"Nie", powiedziała. "Nie, proszę, nie zmywaj tego wszystkiego, Trent. Chcę cię... brudnego... Chcę, żebyś zostawił brud na całej mnie... Chcę to pokazać Tedowi... Chcę, żeby zobaczył, gdzie mnie dotykałeś..."

Gówno, za które niektórzy ludzie płacą, ale nie obchodziło mnie to. Mój kutas był twardy, a Eleanor była klasowym kawałkiem cipki. Była napalona i doświadczona, kobieta w kwiecie wieku, która z łatwością poradziłaby sobie zarówno ze mną, jak i z Buckiem. Wzięła całą naszą piątkę wcześniej tego lata, kilka mega wypasów podczas gdy Ted był na jakiejś konferencji w USA czy innym gównie. Wzięła całą piątkę i ujeżdżała nas jak pieprzony pociąg przez całą noc, a teraz była w formie. Napalona, wijąca się dziwka, po prostu kurewsko zdesperowana, żeby ją zerżnąć.

Otrząsnąłem się z górnej części kombinezonu, pozwoliłem mu opaść luźno wokół mojej talii, a chciwe dłonie Eleanor wyciągnęły moją koszulkę, pomogły mi ściągnąć ją przez głowę. Przejechała dłońmi po mojej nagiej klatce piersiowej, jęcząc, gdy Buck wsunął swoje brudne palce do wnętrza jej sukienki. Uszczypnął jej sutki, a ona wydała z siebie syk.

Objąłem jej kolana, przerzuciłem ją dalej do tyłu na wózku, rozregulowałem ją na tyle, że owinęła nogi wokół mojej talii, żeby utrzymać się stabilnie. To było przyjemne uczucie. Ona czuła się dobrze.

"Kurwa," syczała. "Po prostu pieprz mnie, Trent."

Jej palce wsunęły się do środka moich bokserek i chwyciły mojego kutasa. Obserwowałem rozkosz w jej oczach, gdy pracowała nad nim w górę i w dół.

"Hej," Buck chrząknął, a jego kombinezony też wisiały luźno. Wyjął swojego kutasa i janked ją do tyłu, kładąc ją płasko na wózku z jej ładne blond loki zbieranie smaru z oleistych narzędzi. Klepnął kutasem o jej policzek, a brudna dziwka otworzyła się szeroko, wydała jęk, gdy go zassała. Potarłem kciukiem wzdłuż halki jej majtek, zostawiłem brudną czarną smugę. Wzdrygnęła się, jej głowa kiwała się w rytm, gdy Buck pieprzył jej puszczalskie usta. Jej usta były mokre, smagały z każdym pieprzonym pchnięciem, oczy już łzawiły, gdy wpychał się głęboko.

"Połknij mnie," chrząknął Buck. "Całą pieprzoną drogę!"

Okrążyłem jej clit, miło i stabilnie, naciskając mocno. Wpatrywała się we mnie, jej ręka wciąż chwytała mojego kutasa, pracując nad moim wałem ładnie i mocno. Jej gardło bulgotało i Buck przysięgał, powiedział jej, jak kurewsko brudna była.

Ściągnąłem jej sukienkę w dół na jej duże dojrzałe cycki, patrzyłem jak się odbijają. Jej sutki były twarde, ciemne i sztywne jak pieprz. Moje usta kurwa podlewały je. Opuściłem się nad nią i ssałem, walcząc z chęcią wystrzelenia mojego ładunku, gdy ona nabrała tempa z moim kutasem.

Buck wyciągnął się z jej ust, zostawił duży strumień plwociny dryfujący z jej ust. Podniosła głowę i jej brudne oczy spotkały się z moimi, moje usta pełne jej sikora.

"Pocałuj mnie", wyszeptała.

Kurwa.

"Proszę, Trent," wyszeptała. "Pocałuj mnie."

Pocałuj mnie tam, gdzie był kutas Bucka.

Nie mogę powiedzieć, że smakowanie kutasa jakiegoś innego faceta mnie napala, ale dawno już minęliśmy się z tym gównem. Ująłem jej twarz w dłonie, przytrzymałem ją mocno w pozycji, podczas gdy ją całowałem. Jej język był naprawdę kurewsko wymagający.




Prolog (3)

Poczułem, jak Buck wciska mi w dłoń zawiniątko, i odciągnąłem się na tyle, żeby zobaczyć, jak nawija sobie na kutasa dżointa. Był największy z naszej piątki; nie na darmo nazywają go Big Buck.

Wziąłem jej ręce z mojego kutasa, poprowadziłem je między jej nogi, podczas gdy ja rozerwałem opakowanie i wsunąłem johnny na mojego, również. "Pokaż mi swoją cipę", chrząknąłem. "Otwórz ją."

Jęknęła i rozłożyła się na oścież. To była pieprzona rozkosz.

Opadłem na kolana i zakopałem twarz w niej, liżąc tę pizdę jak człowiek kurwa opętany, a ona chwyciła mnie za włosy, ocierając się swoją słodko smakującą cipką o moje pieprzone usta.

Jej westchnienia prawie zablokowały grzechot pięści o okiennice.

Ktoś przychodzący po swój samochód. Ktoś przychodzący z nowym. Ktoś dostarczający jakąś pieprzoną część lub inną.

Ten ktoś musiałby, kurwa, poczekać.

Kolejny grzechot. Ten ktoś był wytrwały.

"Pospiesz się", warknął Buck. "Potrzeba, żeby ją zerżnąć. Jestem na to gotowy."

"Ssij mój clit!" syczała, a jej palce były szorstkie, drapiąc moją skórę głowy. "Ssij mój pieprzony clit, Trent! Spraw, żebym doszła!"

Była taka mokra i gorąca. Zamknąłem oczy i ssałem ten twardy mały nub, aż sapnęła, ignorując kolejną rundę rapowania przy drzwiach.

"Tak!" zawołała. "Kurwa, tak!"

Całe pieprzone ciało Eleanor napięło się, jej nogi miotały się, gdy doszła. Zalała mnie, odcięła mi powietrze, aż skończyła, w końcu uwalniając mnie, aby wziąć wielkiego kutasa Bucka do swojego wnętrza.

Patrzyłem, jak wbija się w nią, a jej cipka zjada go na wylot.

"Mocno!" zażądała. "Pieprz mnie! Pieprz mnie!"

Narzędzia grzechotały, gdy ją taranował, rżnął ją mocno, aż jego oddech był krótki, a jego broda lśniła plwociną od niechlujnych mokrych pocałunków. "Zamień się", chrząknął.

Moja pieprzona przyjemność.

Byłem blisko, tak cholernie blisko, o tym, żeby wbić się w ten słodki, pieprzony pysk i dobrze ją wypieprzyć, aż okiennice znowu się zatrzęsły. Grzechotane, kurwa, przez idiotę na zewnątrz, niecierpliwego kutasa, który nie chciał się wycofać.

A potem głos tego kutasa.

Tylko, że to nie był kutas.

Ani nawet blisko.

"Darren! Co do cholery?! Wiem, że tam jesteś! Muszę z tobą porozmawiać!" Głos Jodie wstrzymał się, a moje usta wyschły. Poczucie winy. Mimo że nie miałem powodów, by czuć się winnym i nie robiłem tego od długiego, burego czasu.

Buck wpatrywał się we mnie, uniósł brwi. Dając z siebie wszystko zignorował jej gówno, które zwykle mi daje. To tylko była, Trent. Zostaw ją, kurwa, w spokoju.

Ale Buck nie kochał Jodie Symmonds od dziecka.

Buck nie patrzył, jak Jodie Symmonds sprowadza na ten świat dwójkę jego pieprzonych dzieci, nie kochał jej każdą pieprzoną kością w swoim ciele i wierzył, że to będzie trwało, kurwa, wiecznie.

Okiennice znów zagrzechotały. "Darren! Chodzi o dziewczynki!"

westchnął Buck.

Koniec gry.




Rozdział 1 (1)

Zaledwie kilka godzin wcześniej.

Trzecia wojna światowa nie zaczęła się o broń jądrową, ropę czy naruszenie swobód obywatelskich. Nie zaczęła się też o to, kto nasikał na czyjeś miejsce modlitwy.

Nie. Trzecia wojna światowa zaczęła się pod numerem 2, Oak Crescent, Pontrilas.

Trzecia wojna światowa zaczęła się od standardowych czarnych skarpetek szkolnych i ośmioletniej divy, która odmówiła ich noszenia.

Zacisnęłam zęby i modliłam się do Boga poniedziałkowych poranków o zmianę losu.

"Ruby, proszę! Po prostu. Włóż. Skarpetki. Socks. On!"

"Ale mamo! Czarne skarpetki są najgorsze w historii. Nigdy przenigdy nie noszę czarnych skarpetek! Nie będę Rubinem Trentem w nudnych skarpetkach! Urghhhhhh!"

Podniosłam do góry obrażające mnie przedmioty. Tylko skarpetki. Tylko pieprzone skarpetki.

"A kim ty przypuszczasz, że będziesz? Huh?" Podrzuciłem je jej. "Ruby Trent nie ma żadnych innych czystych skarpet! Odkąd pralka oszalała zeszłej nocy!" Moja rozkoszna córka trzymała w ręku prawdziwie ohydną kombinację kursów. Zielone w paski i fioletowe gładkie. Po prostu nie. Nie. Brygada doskonałych matek nigdy nie wybaczyłaby takiej zbrodni przeciwko ludzkości. "Pasujące skarpetki, Ruby. Dopasowane."

Wypuściła jęk, rzuciła się na łóżko, ramiona sflaczały. "Kogo obchodzi dopasowanie?!"

Całą chrapliwą populację miejscowej wioski. Twoi nauczyciele. Moich rówieśników. Twoi rówieśnicy. Cynthia Blackthorne i jej bliźniaki noszące warkocze. Georgie Graham i jej cudowny matematyczny geniusz w wieku przedszkolnym. Mogłabym dać jej cały ten cholerny katalog.

Jej słodka, mała, piegowata buzia wykrzywiła się na mnie, a ja prawie pozwoliłem, żeby skarpetki się zsunęły na jej korzyść. Prawie.

Dopóki nie wypowiedziała słów. Słowa.

"Tata pozwoliłby mi je nosić! Tata nie kazałby mi nosić obrzydliwych, nudnych skarpet!"

O tak. Tym wierszem po prostu zesrała się ze szczęścia.

Umieściłem na moim poważnym-Mum głos. "Ubierz się, Ruby. Czarne skarpetki. Ostateczna odpowiedź." Mój zdecydowanie-need-to-leave-the-house alarm telefoniczny rozpoczął się w mojej kieszeni. Wyciągnęłam komórkę, żeby go uciszyć. "A teraz jesteśmy spóźnieni. Znowu. Dziękuję bardzo."

Stłumiony głos jej starszego rodzeństwa zamigotał z dołu. "Jesteśmy spóźnieni! Mamo!!! Nie zdążę na autobus!"

Powiedz mi coś, czego jeszcze nie wiem. Wystawiłam głowę na podest. "Wiem, Mia, najdroższe moje dziecko! Twoja siostra właśnie zakłada swoje czarne skarpetki!"

Wpatrywałam się w Ruby, aż westchnęła. "Dobrze, będę nosić nudne skarpetki do szkoły!".

Chwalmy pieprzonego Pana.

Poniedziałkowy poranek jest moim porankiem. Nie pomyślałbyś o tym, nie przed dziewiątą rano, gdy wokół mnie panuje chaos. Nie z dwiema dziewczynami, które muszą przygotować się do szkoły, nagle przypominając sobie o pracy domowej, którą przysięgali na ślepo, że nie mieli w weekend, i o sportowych spodenkach, które naprawdę, naprawdę potrzebują tego popołudnia, ale zapomnieli wrzucić do kosza na pranie. Nie pomyślelibyście, że to mój poranek, bo kot próbuje mnie potknąć, kiedy ja żongluję talerzami śniadaniowymi, a Nanna po raz setny przypomina mi, żebym odebrała jej tabletki z apteki, tak jak robiłam to w każdy poniedziałek przez ostatnie siedem lat, kiedy z nią mieszkaliśmy.

Można by pomyśleć, że poniedziałkowy poranek w ogóle nie należy do mnie.

Ale tak jest.

To mój jedyny, tygodniowy poranek bez pracy i dzieci, i wykorzystuję go jak najlepiej. Albo próbuję.

Panie, które jedzą lunch.

Tylko, że to panie łapią kawę w lokalnej kawiarni. Zawsze jesteśmy dobrze zrobione przed lunchem.

Naprawdę potrzebowałam tego dzisiaj. Kilka godzin bycia sobą. Nie mamą-Jodie, czy Jodie z kawiarni, czy wnuczką-opiekunką-Jodie, czy byłą-Jodie Trenta. Po prostu Jodie.

Mogłabym nabrać powietrza, gdy zobaczyłam grupkę dzieci wciąż stojących na przystanku. Pochyliłam się, żeby pocałować Mię, gdy zbierała torbę szkolną, ale nie uśmiechnęła się. Kilka tygodni w liceum i nadal ciężko było się przyzwyczaić do tej rutyny, jak sądzę. Prawie nic nie mówiła o tym bez zachęty.

"Na pewno wszystko w porządku? Masz wszystko?" zapytałem.

She nodded. "Tak, nic mi nie jest".

"Ok, dobrze. Baw się dobrze, poppet, do zobaczenia później."

Pomachałem jej, zatrąbiłem na klakson i w końcu doczekałem się brakującego uśmiechu.

"Nigdy nie chcę iść do liceum" - oznajmiła Ruby z tylnego siedzenia. "Liceum śmierdzi".

"Skąd wiesz?" Spotkałem jej oczy we wstecznym widoku, zanim się odciągnąłem. "Możesz kochać liceum".

"Mia nie."

Moje hackles prickled, matka-zmysły w wysokiej gotowości. "Mia kocha."

Potrząsnęła głową. "Mia nienawidzi liceum. Powiedziała to."

"Powiedziała?"

Ruby przytaknęła dobitnie. Potem wskazała z powrotem przez okno. "Ten chłopak w okularach, Tyler Dean, jest dla niej niemiły".

"Wredny dla niej?"

"Tak, nazywa ją Mia-stink-a-lot. Rozumiesz? Me A Stink A Lot." Westchnęła. "Inne imiona też. Imiona, których nie wolno mi powiedzieć".

"Powiedziała ci to?"

Ruby wyciągnęła twarz. "Nie, ona nigdy mi nic nie mówi! Powiedziała Daisy na Skype. Słyszałam."

Zjechałem ze wzgórza i wskazałem na Szkołę Podstawową Pontrilas, wciągając na skraj, ponieważ nie było już miejsc. "A może pomyślisz trochę o tym, co jeszcze wiesz, hej? Możesz mi powiedzieć później."

"I być kapusiem?"

Otworzyłem drzwi jej samochodu, chwyciłem jej zestaw sportowy. "I być kimś, kto odpowiada mamie, gdy zadaje jej się pytanie. To nie jest donosicielstwo, Ruby."

Wzruszyła ramionami. "Tak, ok."

Udaliśmy się na plac zabaw, a moja kędzierzawa wiązka backchat była off jak strzał, aby znaleźć jej przyjaciół. Musiałam ją praktycznie gonić, żeby oddała swoją torbę sportową. Zajęłam swoją stałą pozycję przy drzewie liściastym, z wielkim uśmiechem na twarzy i słodkimi małymi falami dla innych wiejskich mam. Przynajmniej udało mi się przejść z PJs na czas na dzisiejszy bieg do szkoły, i prawie nie było widać masła rozmazanego na moim blacie od śniadania. Zwycięstwo dorosłych.

Czasami zastanawiałam się, czy macierzyństwo jest takie dla wszystkich. Ciągle czuć się jak gorący bałagan, mam na myśli. Mówią, że nie możesz oceniać tego, co widzisz u innych ludzi i ich statusów celów rodzicielstwa na Facebooku. Mówią, że widzisz szpulę pokazową wszystkich innych, podczas gdy ty żyjesz przez nieokrojone wydanie, ale widząc niektóre matki na placu zabaw wokół mnie, zastanawiam się. Zawsze wydają się mieć to gówno całkowicie przybite i wciąż mają czas na projekty pieczenia godne Pinteresta.



Rozdział 1 (2)

Jezu, nienawidzę pieczenia.

Wsiąkłam w słońce wrześniowego poranka, mój umysł już wybiegał w przyszłość do gorącego kubka cappuccino i najnowszych plotek. Zostałam wprowadzona do klubu kobiet przez moją najlepszą przyjaciółkę, Tonyę, której przyjaźń została wykuta w stali, gdy byłyśmy dziećmi, pozostając silną w dorosłości przez niezliczone rozstania i kryzysy zawodowe. Była moją powiernicą i cheerleaderką podczas moich dwóch ciąż i epickiego zerwania z tatą Trentem. To czyniło nas praktycznie siostrami krwi. Bliższe niż siostry krwi, ponieważ moja prawdziwa życiowa doprowadzała mnie do szaleństwa przez co najmniej połowę czasu, jaki spędzałam w jej towarzystwie.

Pozostałe panie w naszym małym klubie kawowym były w porządku, nie tak bliskie mojemu sercu, ale wystarczająco miłe. Mandy, Steph i Debbie. Wszystkie miejscowe. Wszystkie urodzone i wychowane tutaj.

Jak my wszyscy.

Zadzwonił dzwonek, sygnalizując koniec moich rodzicielskich obowiązków w tym dniu szkolnym, a moje serce podskoczyło. Dzięki, kurwa, za to. Już znikałam z powrotem w kierunku samochodu, kiedy z piaskownicy na zewnątrz rozległ się głos.

"Jodie! Jodie! You-hoo! Jodie! Mogę prosić na słówko?"

Zabawiałem się z opinią udawanej głuchoty, ale panna Davies, nauczycielka Ruby, była przy moim łokciu, zanim zdążyłem dotrzeć do wyjścia ze sceny.

"Cześć," powiedziałem. "Jasne, co słychać?"

Westchnęła i zrobiła taką minę. Twarz, która mówi, że twoje dziecko nie jest w porządku. Oh bollocks.

"Cieszę się, że cię złapałam," powiedziała. "To tylko, Ruby..."

Moje serce spadło.

"...jedna z innych mam usłyszała coś niepokojącego w zeszłym tygodniu..."

"Niepokojącego?"

Przytaknęła, ściągnęła przepraszającą twarz i zniżyła głos. "Złe słowa. Ona mówiła złe słowa."

Mogłam poczuć ciepło na moich policzkach. "Złe słowa?"

Miałem nadzieję na może krwawe albo gówno. Może nawet podstępne gówno. Chodziło mi o to, że złe słowa mają skalę, prawda?

Pochyliła się. "Bardzo złe słowa..."

Świetnie. Po prostu świetnie.

Wyciągnąłem ręce. "Przepraszam... Rubin wie, żeby nie mówić złych słów... w naszym domu nie mówimy złych słów...".

To też nie było zbytnie kłamstwo. Ruby słyszy, jak przeklinam, ale nie przy niej, nie za bardzo, nie, chyba że naprawdę straciłem panowanie nad sobą. Ale nie możesz tego powiedzieć do jej uśmiechniętej nauczycielki, prawda?

Nie ma mowy, oczywiście nikt z nas nie przeklina. Nie ja. Nigdy w życiu nie krwawiłam, nie srałam i nie pieprzyłam się. I Ruby wie, obie dziewczyny wiedzą, że nie ujdzie im na sucho powiedzenie paskudnego gówna, nie marzyłabym o tym, żeby to się wymknęło spod kontroli.

Powiedziałam to pannie Davies, a ona słodko skinęła głową, ale nie słuchała.

"Słowo na C", powiedziała, tak po prostu. "Ruby użyła słowa na C".

Och, ten wstyd. Straszny wstyd. Moje cele wychowawcze wpełzły do dziury i umarły tuż przede mną. I wiedziałam.

Trent.

Król słowa na "C".

Inaczej zwany Bogiem w oczach Ruby - dziewczynka tatusia nawet się nie zbliża.

Panna Davies też to wiedziała. Jej twarz mówiła wszystko.

Wzruszyła ramionami. "Słuchaj, Jodie, za to, co jest warte, to nie było na nikogo. Ona nie jest tego rodzaju dzieckiem. Musimy działać, ale Ruby jest miłą dziewczyną, po prostu ma pewne problemy z zarządzaniem swoją frustracją. Kopnęła w obręcz do piłki siatkowej po tym, jak nie trafiła... nazwała ją głupim C i powiedziała, gdzie może się pchać."

Załamałem się. Właściwie to zgorszyłem się. "Porozmawiam z nią," powiedziałem. "To się nie powtórzy."

Poklepała mnie po ramieniu ze współczuciem. "Dzięki, Jodie."

Wyciągnęłam telefon, gdy tylko mnie opuściła.

Sam Król C Word mógł sobie z tym poradzić.

Zanim otrząsnęłam się z panny Davies, wysłałam SMS-a do Darrena C-word Trenta o naszych problemach ze współrodzicielstwem, wzięłam receptę Nanny z apteki i sprawiłam, że dom wyglądał w zasadzie na zdatny do zamieszkania, byłam ostatnią panią, która dotarła do kawiarni Velvet Bean. Tak, to właściwie jej nazwa, a ja pracuję tam, kiedy nie jestem po stronie klienta przy ladzie. Oznacza to, w realnym życiu, że od pierwszego dnia, kiedy postawiłam za nią stopę i założyłam fartuch Velvet Bean, jestem znana jako Jodie-from-the-cafe i moje sprawy są oficjalnie sprawami wszystkich innych, a ich sprawami moimi.

Tak to tutaj działa.

Tonya pomachała mi, gdy przekroczyłam drzwi, ale inni byli zbyt pogrążeni w rozmowie, by rzucić na mnie okiem. Byli kłębowiskiem szeptów i chichotów, brwi uniosły się, gdy Mandy opowiadała o jakimś wiejskim wydarzeniu lub innym. Wziąłem cappuccino od mojej szefowej Lorraine i udałem się do stołu, wypuszczając westchnienie ulgi, gdy wsunąłem się na swoje miejsce, mając nadzieję, że zabawna opowieść lub dwie odciągną mój umysł od mojego własnego gówna.

Jestem pewna, że załapałam się na końcówkę komentarza "wisiał jak koń", ale potem plotki ucichły. Całkowicie.

Nie po to, żeby się przywitać i uśmiechnąć, czy dać mi szansę na nadrobienie zaległości w rozmowie. Nic tak niewinnego jak to. Po prostu się zatrzymały. Martwe.

Nikt nie powiedział ani słowa.

"Co?" powiedziałem. "Mam gówno na twarzy czy coś?". Poklepałam się po policzkach, ale nie czułam nic nadzwyczajnego. Nie miałam nawet żadnego makijażu, który można by rozmazać.

Cisza.

"Więc jakie są wiadomości?" Osiadłam na swoim krześle, utrzymując jasny uśmiech.

Tonya oczyściła gardło. "Mandy była właśnie, ergh... Mówiła, jak miała..."

"To było nic," Mandy przerwał.

"Nic?" Zapytałem. "To nie brzmiało jak nic..."

Wzruszyła ramionami. "Po prostu randka. Nic zbytnio godnego uwagi."

Uwierzyłbym jej, gdyby cała masa nie gapiła się prosto w swoje kubki z kawą, a nie na mnie.

"Randka?" Zapytałem.

Nie chciała spojrzeć mi w oczy. "Randka, tak. Rodzaj randki."

"Booty call," powiedziała Steph.

Uśmiechnąłem się. "Ktoś miał szczęście, a następnie. Powiedz mi wszystko, jestem zdesperowany, aby uzyskać dobry chichot. Poranek z piekła rodem." Popijałam drinka i czekałam. Ciągle czekałam.

Debbie zaczęła rozmawiać ze Steph o jej nowych blond pasemkach, a one wszystkie wskoczyły do środka, bełkocząc o jakichś nudnych włosowych bzdurach, które tak naprawdę nikogo nie obchodziły.

"Daj spokój!" Zaśmiałam się. "Nie trzymaj się mnie. Co się dzieje?"




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Pięciu gorących mechaników"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści