Najlepszy przyjaciel mojego przyrodniego brata

Prolog (1)

========================

Prolog

========================

Przeszłość

Przez całe życie kochałam Cut Rydera.

Dobrze. To jest kłamstwo.

Znałam go tylko przez ten ostatni rok i gdybym była tu w pełni, w pełni szczera, rozmawiałam z nim tylko garstkę razy.

...

Tak.

Znowu kłamię.

To znaczy, widziałem go mnóstwo razy. Jest gwiazdą hokeja w Pine Valley High School, a my jesteśmy szkołą, w której hokej nie ma wielkiego znaczenia. Futbol i baseball są. Ale kiedy Cut zaczął grać w drużynie, wszystko się zmieniło.

To znaczy, tak mi powiedziano.

Nie chodziłem tam do szkoły aż do tego ostatniego roku, ale czułem się jakbym był tam całe życie. Tak samo jak czułam, że znam Cut'a całe życie. Prawdziwa prawda jest taka, że jest on najlepszym przyjacielem mojego brata i dlatego myślałem, że znam go całe życie. Tylko, że nie znałem. Tak jak nie znałem też mojego brata.

To znaczy, nie do tego roku. Wtedy po raz pierwszy przyjechałem, żeby zostać z ojcem.

Chad. Tak ma na imię mój przyrodni brat. Jest w tym samym wieku co ja.

Ale nie widywałem go zbyt często. Prawie nigdy.

To znaczy, nie rozmawiał ze mną.

Nie rozmawiał też ze mną w szkole.

Ale moja macocha (prawdziwa mama Chada) podwoziła mnie do szkoły, a czasami Chad był w szkole, gdy przyjeżdżaliśmy, bo Natalie (jego mama) musiała z nim porozmawiać lub poprosić go o coś. I Cut był tam z nim przez większość czasu.

Albo przez jakiś czas.

Ok. Przez cały rok Cut przyszedł do samochodu tylko raz, ale to nie miało znaczenia.

Byłem pewien, że wiedział, kim jestem.

To znaczy, byłam siostrą jego najlepszego przyjaciela. Albo przyrodnią siostrą. Czy to miało znaczenie? Byliśmy rodzeństwem.

Cut nigdy tak naprawdę na mnie nie patrzył. Zmarszczył na mnie raz, na korytarzu, kiedy krzyknęłam: "Hej!" Minął mnie tuż obok, ale w jego oczach pojawił się błysk. On mnie znał.

Widzisz? Byliśmy przyjaciółmi. Byliśmy zgrani.

Albo byliśmy tylko w mojej głowie.

Myślę, że kiedy o tym myślę, wiele rzeczy w tym roku wydarzyło się tylko w mojej głowie.

Jak to, że miałem mnóstwo przyjaciół w Pine Valley. Prawda jest taka, że nie miałam, ale to dlatego, że wszyscy wiedzieli, że Chad jest moim bratem. Powiedział im, żeby się ze mną nie zaprzyjaźniali. Próbował mnie chronić. Przynajmniej w mojej głowie to właśnie robił.

I był w tym super dobry, bo w tamtym roku w szkole rozmawiał ze mną tylko raz. To było przy mojej szafce. Byłam tam, zamykając ją, i wiedziałam, że Natalie ma mnie odebrać, bo musiałam zostać po na spotkanie w sprawie mojej mamy. Chad strzepnął na mnie czapkę z pończochami. "Masz."

Nie czekał, aż go złapię, więc spadł na ziemię, ale zeskrobałem - wielki uśmiech na mojej twarzy - i spojrzałem w górę. "Hej! Than-"

On już odchodził, nie poświęcając mi ani jednego spojrzenia. Niósł torbę, a Cut był przy szafkach. Kilka dziewczyn stało z Cutem, ale on wtedy spojrzał na mnie.

Zobaczył mnie i uznał.

Zobacz. On mnie znał! Zupełnie zapomniałam o tamtym czasie. Na jego twarzy nie było wtedy żadnej zmarszczki. Po prostu jego brwi zacisnęły się razem, a on patrzył ode mnie do Chada. Właściwie, teraz, gdy o tym pomyślałam, wyglądał na trochę zdezorientowanego.

To znaczy... O co chodziło?

Chad powiedział mu o mnie.

Czyż nie?

Nie ma mowy. Oczywiście, że tak.

Jak można nie powiedzieć najlepszemu przyjacielowi o swojej siostrze?

Przyrodniej siostrze.

Przyrodniej siostrze.

Prawdę mówiąc, mój tata nie wiedział o mnie, dopóki nie skończyłam 11 lat. A to było pięć lat temu. Od tamtej pory nie było żadnych telefonów ani kartek urodzinowych. To nie była wina mojego ojca. Słyszałam, jak dzwonił. A dokładniej słyszałam, jak moja mama się z nim kłóci.

Jakby przez cały czas.

I znowu, to wszystko, co moja mama naprawdę robiła.

Kłóciła się z ludźmi, a potem paliła. Lubiła zamykać się w swojej sypialni.

Albo zamykała mnie w domu.

Raz trwało to cały tydzień. Innym razem, nie tak długo. Innym razem dłużej.

Pewnego razu zamknęła się w swoim pokoju na cały tydzień.

Pukałem i pytałem, czy nic jej nie jest. Czasami krzyczała na mnie, żebym sobie poszedł. Czasem nic nie mówiła, ale zawsze się wściekała, gdy szedłem sprawdzić, co z nią. Nie sądziłem, że jadła w tym tygodniu i nie miała wody, więc zostawiłem kanapki przed jej drzwiami i ukradłem kilka butelek wody od sąsiadów.

Kradłem też inne rzeczy.

Zawsze nienawidziłem tego robić, ale jeśli miałbym być szczery, nie sądziłem, że naprawdę je kradłem. Pani Johanson widziała kiedyś, jak wziąłem wodę, i nie powiedziała ani słowa. Następnego dnia były tam dwie butelki.

Czasami je podkradałem, ale nie lubiłem. I robiłam to tylko wtedy, gdy byłam w ciężkiej sytuacji.

Nie lubiłam widzieć mamy w takim stanie ani robić takich rzeczy, więc jak najwięcej czasu spędzałam w szkole. Fontanna z wodą była tam darmowa, wiesz?

Ale wracając do Cut'a i tego, jak bardzo go kochałam.

Bo tak było. Bardzo.

To znaczy, jest wspaniały. Ma takie brudne blond włosy, i trzyma je ogolone po bokach głowy. Pozwala im się trochę wydłużyć na górze i zawsze przeczesuje je rękami. Wygląda to tak, jakby był w nieładzie i to jest takie urocze. Chociaż, założę się, że będąc hokeistą nie chciałby być znany jako uroczy, ale w moim umyśle, był.

Wiem, że nie byłam jedyną dziewczyną w szkole, która też tak myślała.

Cut i Chad obaj byli popularni. Są hokeistami, więc oczywiście byli popularni. Ale Chad był zrzędliwy przez większość czasu. A przynajmniej, był zrzędliwy dla mnie. Wiesz, kiedy faktycznie ze mną rozmawiał. Ale nie Cut. Zawsze był uśmiechnięty lub żartował z popularnych przyjaciół, a wszyscy kochali Cut'a.

Jak można było nie kochać?

Miał trafić do NHL. Wszyscy o tym wiedzieli. Słyszałem jak Chad mówił o tym naszemu tacie pewnej nocy w domu. To był jeden z niewielu momentów, kiedy tam był. Na początku pomyślałam, że Chad nie mieszkający tu z nami jest dziwny, ale potem usłyszałam, jak Natalie wspomniała jednej ze swoich przyjaciółek, że ich zdaniem najlepiej będzie, jeśli zostanie w domu Cuta, podczas gdy dziecko Donny będzie u nich przebywać.




Prolog (2)

Tak właśnie to powiedziała; to były dokładnie jej słowa.

To znaczy, wiedziałem, że mówi o mnie, ale to miało sens. Potem wszystko miało sens.

Byłem dzieckiem Donny.

Byłam też dzieckiem Deka. Więc to oznaczało, że byłam przyrodnią siostrą Chada.

Więc nawet jeśli Natalie nie lubiła nazywać mnie swoją pasierbicą, to właśnie nią byłam.

Ale tak, wszyscy byli dla mnie wspaniali przez cały czas, kiedy byłam u nich w domu.

Jedzenie było wspaniałe każdej nocy.

Mogłam pić wodę o każdej porze dnia, i dostaję to - to było bez końca, wychodzące z ich lodówki. Musiałem tylko wziąć szklankę i nacisnąć na przycisk, i voila: woda natychmiast. To była dobra woda, więc nie musiałam zostawać w szkole długo po zakończeniu zajęć.

Nigdy nie zostałem zamknięty.

Nigdy nie musiałem szukać ciepłego miejsca na ulicy.

Sprawdziłem miejscowe schronisko, tak na wszelki wypadek. Nigdy nie wiadomo.

Ale wracając do rodziny, bo dowiedziałem się, że mam jeszcze jednego młodszego brata. Możesz w to uwierzyć?

Nie miałem pojęcia, gdzie był przez cały ten czas. Może tak jak Chad, został wysłany gdzieś indziej, gdy musieli się mną zająć? O rany. Miałam nadzieję, że nie wystawiłam ich, ani jego, ani nie korzystałam z jego pokoju? To byłoby straszne, gdyby mnie sprowadzili i odesłali, bo zajęłam jego pokój, ale to nie miało sensu.

Ich dom był epicko duży.

Chad mógł tam zamieszkać i pewnie nawet bym go nie zobaczyła.

Chociaż, myśląc o tym teraz, Natalie też często wyjeżdżała. Było mnóstwo nocy, kiedy to ja byłam w domu, a Deek pracował w swoim biurze. To znaczy, tak, spędzałam czas z moim tatą. To było super, super fajne, wiesz? Jadaliśmy razem posiłki, albo niektóre posiłki.

Na początku jedliśmy razem posiłki.

Po jakimś czasie, nie za bardzo.

Pod koniec przestał ze mną rozmawiać.

Poza pstrykaniem.

Lubił dużo pstrykać.

Ale na początku rozmawiał ze mną o mojej mamie, a kiedy to robił, robił się spięty na twarzy. Jego słowa były urywane, ale rozumiałam je. Naprawdę i szczerze.

Donna była... cóż, powiedzmy, że Donna była bardzo.

Jestem jej córką, a ona rozmawiała ze mną po cywilnemu tylko wtedy, gdy wyjechała do jednej z tych klinik. Została tam na długo. Ten czas był najdłuższy i mój tata uznał, że najlepiej będzie, jeśli spędzę go z nimi, ale zazwyczaj zatrzymywałam się u wujka, ale tym razem było fajnie. To było jak zobaczenie jak żyje druga połowa.

Liceum też było ładniejsze. W Pine Valley nie było gangów.

Wyobrażasz sobie? Jak Czad byłby w mojej normalnej szkole? Z tamtejszymi gangami?

Zaczęłam się śmiać, na samą myśl o tym, a potem pomyślałam o Cut. To już nie było śmieszne.

Cut nadal byłby popularny i ładny, ale pewnie nie śmiałby się tak często.

Przykro było o tym myśleć, bo lubiłam jego śmiech. Słuchałam go na korytarzach.

"Cheyenne."

Cholera. Mówią do mnie.

"Cheyenne." Moja doradczyni pochyliła się, kładąc rękę na moim ramieniu. "To jest ważne. Musisz skupić się na byciu obecnym z nami".

Oni zawsze to głoszą. Bycie obecnym.

Co to w ogóle znaczy?

Co z tego, że mój umysł błądzi? Co z tego, że jestem nadpobudliwy i czasem tak nadpobudliwy, że nie zauważam, co się dzieje wokół mnie? Oni też by byli, gdyby dorastali tam, gdzie ja, tak jak ja.

Bycie obecnym jest do bani, szczególnie teraz. Teraz bardziej niż kiedykolwiek.

Możemy wrócić do rozmowy o Cut?

"Cheyenne."

To był mój tata.

"Co?" Spojrzałam na niego. Marszczył się na mnie, siedząc w kącie z rękami skrzyżowanymi na piersi. Ubrał się na to spotkanie - garnitur biznesowy. Natalie też tu jest, wydając westchnienie, jak to zwykle robiła, gdy była w pobliżu mnie. Zauważyłam, że nie robiła tego, gdy w pobliżu był Chad. Nie mogłem powiedzieć, jaka była w pobliżu mojego drugiego brata, bo oczywiście go nie znałem.

Nie sądziłem, że nawet wiedzieli, że ja o nim wiem.

Porozmawiajmy o tym.

Dlaczego mi nie powiedzieli?

To nie jest tak, że jestem okropną osobą.

Nic nie zrobiłam. Najgorsze, co zrobiłam, to myślenie, myślenie i gadanie do siebie, nie bycie obecnym - co, jak widziałam, mój tata wiedział, że znowu robię.

Ma ten sam wyraz twarzy za każdym razem, gdy jest ze mną zirytowany.

Jego usta spłaszczają się. Jego nos lekko się marszczy i wygląda, jakby miał zaparcie czy coś.

Teraz rozpina ramiona, pociera dłonią po czole.

Robi to często, kiedy naprawdę go frustruję.

"Cheyenne."

O cholera. To znowu była ta doradczyni. Była bardziej natarczywa, a ja musiałam się skupić. Jeśli tego nie zrobię, będzie zła. Wtedy zostałabym poproszona o wyjście, żeby mogli porozmawiać, a nic dobrego nie było omawiane, kiedy nie było mnie w pokoju.

"Tak?"

Starała się. Mogłem dostrzec wysiłek, ale nawet jej twarz była napięta i sztywna. Kiwnęła w stronę Deka i Natalie. "Twój ojciec zastanawia się, czy czujesz się na tyle komfortowo, by wrócić pod opiekę matki?".

To.

Poczułem, że węzeł podchodzi mi do gardła.

Wiedziałam, że nie chcę przychodzić na to spotkanie.

Deek oczyścił gardło, pochylił się do przodu i oparł łokcie na kolanach. "Byłeś w naszym domu przez sześć miesięcy, a my zrobiliśmy dostosowania i zmiany, abyś czuł się tam komfortowo. Jeśli zdecydujesz się tam pozostać, musimy przedyskutować wprowadzenie Chada i Huntera z powrotem do domu."

Hunter! To było jego imię.

Nie sądziłam, że mój tata zdaje sobie sprawę, że po raz pierwszy odniósł się do niego przy mnie.

Natalie nie patrzyła na niego. Miała to samo puste i nieco speszone spojrzenie skierowane na mnie. Myśląc o tym teraz, wyglądała podobnie do mojego ojca, kiedy tylko mieli ze mną do czynienia.

Może wcześniej wspomnieli o drugim bracie, ale nie sądziłem, że tak. Ja bym sobie przypomniał. Kto zapomina imię własnego brata? Na pewno nie ja. A już szczególnie nie ja. Nigdy wcześniej nie miałem brata.

Hunter.

Teraz znałam jego imię i nigdy go nie zapomniałam.




Prolog (3)

"Cheyenne."

Znów namieszałem. Mój doradca westchnął.

To nie była moja wina, że taka byłam.

Ale to na mnie spoczywał obowiązek kontrolowania tego, więc okej...

Musiałam się tutaj skupić.

Głęboki wdech.

Wstrzymanie - to nigdy na mnie nie działało.

"Moja mama znowu jest dobra?" zapytałem.

Cholera. To było pytanie, a nie stwierdzenie z mojej strony. Tam też narozrabiałam.

Doradca spojrzał z ulgą. Brałam udział. Zawsze robiła się mniej pyskata, gdy jej odpowiadałem.

"Ukończyła szkołę w połowie drogi i będzie mogła wyjść już w tym tygodniu. Wyciągnęła rękę i poprosiła o spotkanie z tobą".

Zmarszczyłem się. Dlaczego? Wzruszyłem ramionami. "Nah. I'm good."

Wszyscy trzej dorośli podzielili się na to spojrzeniem.

Zobacz! Jestem tu taka skupiona. Zauważając wszystko. Every. Thing.

"Jak to, jesteś dobry? Nie chcesz widzieć swojej matki, czy nie chcesz z nią mieszkać?".

Zobaczyć ją. Duh. Zawsze to samo. Wychodzi z tych miejsc szczęśliwa, hipisowska, widzi tęcze i mówi o aniołach. Byłaby miła, obiecując, że będzie trzymać się swojej jogi i medytacji i zasad. Zawsze zasady.

Życie byłoby przyzwoite, przez jakiś czas.

Ale znowu zaczęłaby palić.

Albo spotykała się z facetem i znowu zaczynała palić. Nie mówię o paleniu papierosów.

To samo, stare, stare.

Wtedy mnie zamykano.

Byłbym na ulicy.

Spędzałem czas z Herbem. Mieszkał na rogu, dwie przecznice od domu.

"Chyba dobrze mi z nią, ale czy następnym razem mogę wrócić do Deek'a?"

W oczach mojej doradczyni zamigotało spojrzenie. Wiedziała, o czym mówię.

Głos Natalie podskoczył wysoko. "Następnym razem? Co ona ma na myśli, 'następnym razem'?"

O rany.

To odpowiedziało na moje pytanie. Natalie wyglądała na spanikowaną na myśl, że mogę wrócić. To było fajne. Mogłam zostać u wujka, chyba. Moi kuzyni mnie lubili. Uważali, że jestem zabawny. Do tego nie bałam się przejść z mojego pokoju, żeby pójść tam po wodę, chociaż nie mieli takiej wymyślnej wody z lodówki, jaką miał Deek.

Mimo wszystko. To wszystko było fajne.

Brakowałoby mi patrzenia na Cut.

Gah.

Kochałam Cut. Chyba kochałam go całe życie.

* * *

Więc wróciłam do mieszkania z mamą.

Była miła, tak jak wiedziałam, że będzie.

Dopóki się nie znudziła, tak jak wiedziałam, że będzie.

Wtedy znalazła nowego faceta, jak wiedziałem, że tak się stanie.

Więc, stało się to samo, stare, stare.

Tym razem poszedłem do schroniska, ale nie byłem tam długo.

Coś się stało, więc zostałem z Herbem na trochę. Herb był fajny.

Ma też fajnego psa.

Ale jakoś policjanci dowiedzieli się, gdzie jestem. Zostałem zgarnięty.

Wiedziałem, żeby nie pytać Natalii ani Deka, więc tym razem poszedłem do wujka.

Wszystko było dobrze, dopóki nie przestało.

To samo stare, to samo.

Ale okazało się, że nie tym razem.

* * *

Nie mogłem uwierzyć, że przyszli po mnie.

Tym razem byłem bardziej przytomny. To było cały rok później. Wchodziłam w ostatnią klasę liceum i tym razem byłam z normalnymi dziećmi. Dali mi leki. Mój wujek zaprowadził mnie do terapeuty, który ze mną pracował. Był nowy program hrabstwa, gdzie płacono za te usługi. Była terapia grupowa, i tak, ok, wysłali mnie gdzieś na trochę. Ale wyszedłem i to było tak, jakby świat świecił jaśniej.

Nigdy się tak nie czułem.

Ludzie mówili różne rzeczy, a ja je rozumiałem. Ja odpowiadałem, a oni odpowiadali.

Czułem się jak jeden z nich, wiesz?

Jeśli wiesz, to wiesz. Jeśli nie, to fajnie. To oznaczało, że jesteś błogosławiony.

Miejsce powiedziało, że zostałem źle zdiagnozowany, a moje objawy były dlatego, że moja mama była ćpunką, kiedy byłem w niej. I dostałem to wszystko. To miało sens, ale było niesamowite. To znaczy, nie było. Powód, dla którego tam byłem i my wszyscy tam byliśmy, nie był wcale fajny.

Chociaż, czy mogę zdradzić ci pewien sekret?

Ulżyło mi. I czułam się źle mówiąc to. Nigdy nie przyznałbym się do tego nikomu innemu, ale tak było.

Nie było już wzlotów i upadków, gróźb, krzyków, przemocy, ulic, schronisk, policjantów, ani opieki nad dziećmi. Od czasu, kiedy mieszkałem z moim tatą, i od czasu, kiedy byłem z moim wujkiem, dostałem, że potrzebuję struktury. To wiele mówiło, że taki dzieciak jak ja to rozumie. Tak, to wiele mówiło.

"Cheyenne".

O rany. Mój tata. Wyglądał na ostrożnego w rozmowie ze mną.

"Cześć, Deek."

Uśmiechnął się i zamrugał kilka razy, zanim przeszedł resztę drogi do miejsca, gdzie czekałam.

Sięgnął po mnie i jak normalny człowiek (który potrafi odczytać, że tego właśnie chciał), przysunąłem się do niego, a on mnie przytulił.

Ja przytuliłam się do niego z powrotem.

To wszystko było takie fajne.

Potem pojawiła się Natalia i uśmiechnęła się do mnie z tą całą łagodnością. Kto wiedział, że ona może być taka? Nie to, że była wredna, ale była co najmniej lekko sukowata. Jeśli to ma sens?

I święte gówno, że aż się zesram w gacie!

Obok niej pojawił się mały koleś, który wyglądał zupełnie jak Chad. Jego włosy miały nawet lekki odcień czerwieni.

Myślałem, że Natalie chce się przytulić, ale nic z tego. Opadłem na kolana, uśmiechając się szeroko do tego małego chłopaka, i sięgnąłem po niego (ponieważ mogę teraz, ponieważ jestem teraz normalnym człowiekiem - jest tyle korzyści z wiszenia w normalnym, fajnym tłumie), a on przyszedł do mnie!

"Hej, kolego." Zachowaj spokój, Cheyenne. Spokojnie. Nie wystrasz małego kolesia. "Jestem twoją starszą siostrą".

"Wiem!"

Zawsze chciałam mieć rodzeństwo.

Małego kolesia, którego mogłabym kochać i pilnować.

Jego podekscytowanie niemal mnie rozpierało.

"Hunter," Natalie upomniała go.

Nie wiedziałam dlaczego, ale wpatrywał się w nią, a potem chyba sobie przypomniał.

"Och." Podniósł ramiona, owinął je wokół mojej szyi i ścisnął mnie mocno. Powiedział w pośpiechu: "I'msorryaboutyourmomIheardshewasn'tnicebutI'mstillsorry".

Dobrze.

Odtworzyłem to po cichu, włożyłem spacje i dostałem to.

Odsunęłam się i uniosłam palec u nogi.

Przyglądał mi się. Szerokie oczy. Potem, szczerząc się, podniósł swój palec u nogi i zamknęliśmy się.




Prolog (4)

"Połóż to tam, stary".

Mogę zdradzić ci kolejny sekret?

Nie lubiłem rozmawiać o mojej mamie ani o powodach, dla których wszyscy tu byli.

Był smutek i czułem go, ale w tej chwili jechałem na fali spotkania z moim młodszym bratem. Teraz nie tylko poznałam Huntera, uściskałam Huntera, ale też uszczypnęliśmy się nawzajem.

Mały Koleś pochylił się do przodu i szepnął mi do ucha: "Lubisz koale?".

Odchyliłem się do tyłu, dając mu największy i najjaśniejszy uśmiech w historii. "Mówisz poważnie? Kocham koale!"

Cała jego twarz rozświetliła się. "Ja też."

Spojrzałam w górę, ale nie było Chada. Ani Cut'a. (Naprawdę miałam nadzieję, że Cut przyjdzie).

Jakby czytając w moich myślach, Natalie zakasłała. "Chad jest na obozie hokejowym, gdzie w przyszłym roku wybiera się na studia".

Stałam, ale musiałam ścisnąć ramię małego kolesia.

Spojrzał w górę, wpadając na moją nogę, a ja to nazywam. Będziemy najlepszymi kochającymi koalę przyjaciółmi.

Potem przeniósł się na swoją mamę i też to dostałem. Tym razem wydawała się całkiem wyluzowana.

"Silvard, prawda?" zapytałam.

Oczy Natalie zrobiły się wielkie.

Ja. Normalnie. Uwielbiałam to. "Powiedziałeś mi w zeszłym roku, że właśnie tam idzie. Wczesna akceptacja?"

"Tak." Zamrugała jeszcze trochę, a potem potrząsnęła głową. "Uh. Tak." Odzyskała stopę, a jej uśmiech był bardziej szczery. "Cut dostał tam przejażdżkę, dopóki nie pójdzie do NHL. Chad nie sądzi, że zrobi drużynę. Nie jest tak dobry jak Cut, ale ma nadzieję na jeden ostatni rok z nim."

Rozumiem. Ja też chciałbym mieć ostatni rok z Cutem.

Szczerze mówiąc, wziąłbym jedną ostatnią chwilę z nim w tym momencie. Nadal kochałem tego faceta, choć zdałem sobie sprawę, że nie miał pojęcia, kim byłem w tamtym roku i nigdy właściwie nie rozmawialiśmy. Jakby nigdy.

Byłem trochę złudny w tamtym roku.

"To fajnie." Pokiwałem głową, zachowując się dokładnie tak, jak to, co powiedziałem.

To moje nowe ulubione słowo.

Deek oczyścił gardło, nagle cały spoważniał. "Rozmawiałem z twoim wujkiem i wspomniał o umowie, którą wypracowaliśmy. To działa z tobą?"

Wiedziałem, o czym mówi, i przytaknąłem. "Zostanę z moim wujkiem. Zgaduję, że chcesz, abym w przyszłym roku poszedł do Silvard?"

Odprężył się. Dude nie chciał mnie w domu. Zrozumiałem. Zrozumiałem.

Jego ramiona obniżyły się, a linie napięcia na czole zelżały na moje słowa.

"Uznaliśmy, że skoro Chad tam będzie, to może zechcesz poznać trochę swojego brata".

Teraz, kiedy jest mi lepiej...

Teraz, gdy moja matka nie była...

"Byłoby świetnie." Mrugnąłem do Małego Dude'a. "Ale tylko wtedy, gdy Koala Dude i ja będziemy mogli się czasem powiesić".

Zachichotał na swoje imię.

Głowa Deka szarpnęła się na bok. "Możemy o tym porozmawiać później".

Z jaśniejszą głową okazało się, że jestem inteligentny, a może nawet jestem trochę super-duper inteligentny. Musiałbym ciężko i dużo pracować, ale prawdopodobnie mógłbym skończyć studia jak jeden z tych normalnych ludzi.

Umowa była taka, że ja zostaję, a Deek zapłaci za moje studia.

Wybrał Silvard.

Wujek myślał, że będę o to wkurzony, ale ja byłem zdołowany.

Nie byłam jak jedna z tych dziewczyn. Nie miałam planów, marzeń ani tablic na Pinterest o niczym. Byłam po prostu szczęśliwa, że będę mogła pójść na studia, a Silvard nie jest szkołą slouch. Są D1 i całkiem wymyślne. Wiedziałem, że to będzie trudne, ale tak długo, jak utrzymywałem aktualną terapię i leki, byłem w dół dla funta.

Mogłem zdobyć stopień naukowy, i co z tego? Mogłem dostać przyzwoitą pracę na końcu tego wszystkiego.

Widziałem zbliżającego się wujka i wiedziałem, co to oznacza. Nadszedł czas, aby rozpocząć tę shindig.

Mój tata mnie przytulił. Wciąż był taki spięty. Nie wiedziałam dlaczego.

Natalie przytuliła mnie. "Tak mi przykro z powodu twojej straty, Cheyenne". Pogładziła moje włosy, jej ręce opadły na moje ramiona, a potem Little Dude przytulił się do moich kolan.

Nie powiedziałam nikomu, ale moje ramiona mrowiły po tym jej dotyku.

Moja mama była kiedyś miła w ten sposób, ale to było dawno temu.

Jakby wieki temu.

Jakbym teraz nie pamiętał, ale w pewnym momencie musiała być.

Musiała być.

Wszystkie mamy przytulają swoje dzieci, prawda...?

Ale ja nie chciałam się tym zajmować. Miałem tu swojego Małego Kolesia.

Przykucnąłem i ponownie uniosłem do góry swój pinkie. "Będziemy wisieć, tak?"

Wystąpił do przodu, cały poważny. Owinął swój pinkie wokół mojego i skinął głową. "Hell yeah, we're gonna hang."

"Hunter!" powiedziała jego mama.

Ale on tylko się śmiał. Ja też się roześmiałem i wszystko było dobrze.




1. Cheyenne (1)

------------------------

1

------------------------

========================

Cheyenne

========================

Prezent

Byłem rozpalony, słaby i napalony.

To nie było dobre połączenie dla mnie. Zazwyczaj moja siła woli była silna, jak przemysłowa siła superlateksowej prezerwatywy, ale nie dzisiaj. Dzisiejszej nocy, kombinacja alkoholu i koktajli połączyła się razem i pozbawiła mnie ostatnich resztek siły woli. Byłem nawalony i wtedy dostałem tego smsa.

Dean: Mustang party! Teraz! Gdzie jesteś?

Dean był moim kolegą, ale zapomnijmy o tym, dlaczego miałby do mnie pisać, bo nie jesteśmy kolegami "smsowymi". Kansas City Mustangs. To była ważna część tego tekstu, która przykuwała całą moją uwagę.

Drogi Boże. Mogłem usłyszeć gwizdek zbliżającej się bomby tuż przed jej uderzeniem.

To była profesjonalna drużyna hokejowa, w której grał.

Impreza.

Czy wspomniałem o tym, że był nim? On, jako jedyny debiutant wybrany do nowszej drużyny w Kansas City? Podpisał swój kontrakt po roku gry w Silvard.

Właściciele drużyny mieli nadzieję, że wyrośnie z niego jedna z najnowszych gwiazd NHL, ale to był plan trzyletni. Nie. Miał inne pomysły, bo gdy tylko wszedł na lód w ich pierwszym debiutanckim meczu, zdobył hat trick w pierwszej tercji. Pierwszej. Okresie. Grając przeciwko pięcio- lub dziesięcioletnim weteranom, nie pozostał niezauważony. Przez wszystkich. Po tym eksplodował na scenie NHL i to w wielkim, pieprzonym stylu.

Zaczęli go nazywać Reaper Ryder.

To ten sam, którego podglądałem podczas krótkiej przygody w szkole średniej, a potem jeszcze przez rok w college'u, zanim został zabrany do supergwiazdy. Chociaż nie wiedział nic z tego 411 o moich perwersyjnych zwyczajach.

Drugi tekst od Deana dał nam adres, gdzie mamy się udać, a gwizdek stał się głośniejszy, cel trafiony...bezpośrednia implozja.

To było dwie przecznice dalej.

On był dwie przecznice dalej, i tam poszła moja powściągliwość, ponieważ trzymałam się od niego z daleka przez ostatnie cztery lata, kiedy przeniosłam się do tego samego miasta, w którym on mieszkał - oczywiście on o tym nie wiedział - ale to miasto było całkowicie amazeballs przy okazji.

Byłem skazany na zagładę. Równie dobrze mógłbym zacząć kopać swój własny bunkier w tym tempie, ponieważ byłem już w centrum miasta, uczestnicząc w jakichś uroczystych boozetailach, więc oto byliśmy. Tutaj byłem, no cóż my, ponieważ nie byłem sam. Moja główna dziewczyna od Silvard dni, Sasha, był po mojej prawej stronie, a Melanie po mojej lewej. Melanie przyszła po Silvardzie, ale to nie miało znaczenia. Była jedną z moich dziewczyn. The three of us. Byliśmy awesomesauce, i szliśmy do tego budynku, który wyglądał jak loft w centrum miasta, jeden, który był prawdopodobnie skromne mieszkanie do kogoś nie tak skromne, ale ktoś z old-money bogactwa, który cieszył się partaking w ich własnych boozetails, jak również.

Już czułem całe kemosabe koleżeństwo z tym, kto był właścicielem tego przybytku.

"To miejsce jest zajebiste".

To była Melanie. Lubiła kawę, dziewczyny i była niesamowitą baristką w Dino's Beans.

"Girl."

To była Sasha. Była właścicielką klubu ze striptizem, mówiła wszystkim, że jest wściekłą Rosjanką, mimo że w jej ciele nie było ani jednej rosyjskiej nici DNA, i lubiła używać jednego słowa na wszystko. To nie znaczy, że nie mówiła więcej niż jednowyrazowe odpowiedzi, ale te były jej go-to do mówienia.

"Whoa." To byłem ja.

Melanie miała jet-black włosy. Sasha miała lodowate białe włosy, a ja - byłam pomiędzy. Moje włosy były zwykle kurzy kolor blond, ale dziś wyglądał nieco bardziej jasne niż kurzy blond. Nadal mi się to podobało, a dodatkowo miałam super chłodne elektryczno-niebieskie oczy. Pozostała dwójka oboje mieli ciemne oczy, więc uznałam, że i w kwestii oczu nadal jestem tym 'pomiędzy'.

Kiedy weszliśmy na tę imprezę, wszystkie oczy zwróciły się na nas, a żaden z nas nie był speszony. Byliśmy do tego przyzwyczajeni. Gdziekolwiek poszłyśmy, zwracałyśmy na siebie uwagę. Faceci nas kochali (czasami), dziewczyny nas nienawidziły (zazwyczaj), a my nie przejmowałyśmy się tym (nigdy). Nie zamierzałyśmy tonować naszej niesamowitości z powodu ich niepewności.

Ale wszyscy byliśmy pracami w toku, a przynajmniej ja byłem.

Byłem znany z tego, że miałem całe rozmowy i całe inne światy i każdą wersję apokalipsy w mojej głowie. To byłam tylko ja. Zrozumiesz im bardziej mnie poznasz, ale zaufaj mi, kiedy mówię, że jestem o wiele lepszy niż kiedyś. Leki, terapia i martwa matka ćpunka zrobią to z tobą.

Ale wystarczy o mnie.

Melanie była gówniarą i naprawdę kochała słowo "kurwa". A-fucking-lot.

Potem była Sasha, ona była moją współlokatorką z college'u, i oto byliśmy, trzy lata po ukończeniu studiów (no, cztery dla mnie, ponieważ skończyłem wcześniej, i nie pytaj mnie, jak to się stało, bo to wciąż szokujące piekło ze mnie) i idąc silny. Ale byliśmy na misji.

Ta misja była bardziej boozetails.

Wszędzie byli ludzie. Stuffy ludzie. Jedna kobieta, która miała na głowie tiarę. Byli faceci w garniturach, niektórzy w drogich garniturach, i smokingi też.

Whoa.

To nie była zwykła impreza. To było jak całe shindig party.

Fałszywe puchary Stanleya były umieszczone dookoła z mucho dinero w środku.

Crap.

Zacząłem mentalnie przesuwać maile - łatwiej powiedzieć niż zrobić, kiedy jest się w połowie drogi do Boozeopolis - których lubiłem unikać i przypominałem sobie niektóre z tematów tych, które pominąłem. Ostatnio było kilka maili od Deana, a jeden z nich dotyczył "Celebrity PR for Come Our Way" i musiałam podwoić swoje gówniane nastawienie, bo miałam wrażenie, że właśnie weszliśmy na zbiórkę pieniędzy.

"Cheyenne!"

Dean pospieszył nad nami, trzymając boozetail w jednej ręce, a jego oczy zaszkliły się. Był średniego wzrostu z bardziej przysadzistą budową, którą z łatwością mógłby bardziej zbuforować, ale nie sądziłam, że Dean chodził na siłownię. Zawsze był w pracy i z tego powodu zwykle widywałam go z włosami w nieładzie. Tak było i teraz, a jego oczy zaszkliły się.

Mój kolesiowaty współpracownik był rozpalony.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Najlepszy przyjaciel mojego przyrodniego brata"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈