Mój tajemniczy mąż jest moim szefem

Rozdział 1

To miała być romantyczna noc, noc, kiedy mój chłopak w końcu się oświadczył.

Gdy stałam pod fajerwerkami, wciśnięta między mojego chłopaka a moją siostrę Natalie, znów zaczęłam się irytować faktem, że ona i jej najlepszy przyjaciel sami zaprosili się na nasz romantyczny wypad do Vegas.

Wyobrażałam sobie pierścionek, który przypadkowo znalazłam tydzień wcześniej w plecaku mojego chłopaka. Jego ręka grzebała przy czymś. Czy to pudełko z pierścionkiem, czy po prostu cieszysz się na mój widok?

Kiedy zaczęła się końcowa faza fajerwerków, odwrócił się do mnie.

„Hazel?”

„Tak?”

„Czy ty…,” zawahał się, patrząc za mnie. „Uh, czy mogłabyś mi wybaczyć?”

Przeszedł obok mnie do miejsca, gdzie stała Natalie. Zgiął się na jedno kolano.

„Natalie, wiem, że to szaleństwo, ale… czy zostaniesz moją żoną?”

„O mój boże,” krzyknęłyśmy jednocześnie z Natalie.

Natalie wybuchła płaczem. „Tak!”

Mój mózg usiłował zrozumieć to, co widziały moje oczy: mój chłopak, wkładający to, co powinno być moim pierścionkiem, na palec mojej siostry, moja siostra szczęśliwie płacząca i przyciągająca go do pocałunku, moje ręce pchające ramię mojego chłopaka z całą siłą, jaką mogłam zebrać.

„Co do licha?” Krzyknęłam, patrząc na niego i Natalie.

„Hazel, przepraszam, po prostu…” zaczął.

„Tak? Naprawdę? To się pokręć.” Pokazałam im środkowy palec i odwróciłam się, gorące łzy spływały mi po twarzy. Biegłam najszybciej jak mogłam przez tłum. Chciałam być jak najdalej od nich.

„Hazel, zaczekaj!” zawołał za mną mój chłopak, ale było już za późno.

Już mnie nie było.

Mówią, że kac nie trwa wiecznie, ale pijane wspomnienia tak.

Trudno było mi w to uwierzyć, kiedy obudziłam się następnego ranka, zdezorientowana, z pulsującym bólem głowy. Zamknęłam oczy przed słońcem przenikającym przez zasłony, po omacku szukając na nocnym stoliku, modląc się, żebym zostawiła tam aspirynę.

Jęknęłam i szczelnie otuliłam się kołdrą. Nagle usłyszałam szum rozpoczynającego się prysznica w łazience.

„Kochanie?” zawołałam. „Widziałeś moją aspirynę?” Odrzuciłam koc i przetarłam oczy.

To nie był mój pokój hotelowy. Ta myśl wstrząsnęła mną. I to nie były ubrania mojego chłopaka wymieszane z moimi na podłodze.

„O boże.” Czy miałam jednorazową przygodę z kimś?

Skradałam się obok drzwi łazienki, chwyciłam torebkę i wymknęłam się na korytarz. Nie byłam pewna, jak się tam znalazłam, zdałam sobie sprawę… Będę musiała zadzwonić po taksówkę.

Mój telefon zaczął wibrować w torebce. Wyciągnęłam go. Było tam chyba pięćdziesiąt powiadomień. SMS-y od rodziny, nieodebrane połączenia, wiadomości głosowe. Nie miałam w sobie kofeiny potrzebnej, by się z tym wszystkim uporać. Zaczęłam wkładać telefon z powrotem do torebki, gdy ten zadzwonił. „Mama” pojawiło się na ekranie. Po chwili wahania nacisnęłam przycisk odbioru.

„Halo?”

„Hazel, gdzie byłaś? Martwiliśmy się o ciebie.”

Jasne, że tak. „W porządku, mamo.”

„Twoja siostra jest bardzo zdenerwowana,” kontynuowała.

Zamarłam. „Ona jest zdenerwowana?"

„Nie pogratulowałaś jej zaręczyn. Po prostu wyszłaś od niej i jej narzeczonego po oświadczynach.”

„Wybacz, że nie jestem zachwycona, że moja siostra wychodzi za mojego chłopaka,” odparłam.

„Nie mów do mnie w takim tonie. To nie jej wina, że nie możesz utrzymać swoich mężczyzn,” odparła mama.

Byłam wściekła. „Dobra, mamo, miło się rozmawiało.” Rozłączyłam się, zanim zdążyła odpowiedzieć. Moi rodzice zawsze faworyzowali moją siostrę. Nie miało znaczenia, że moja siostra ukradła mi chłopaka. Wciąż było to jakoś moją winą.

Wcisnęłam telefon do torebki i wtedy to zobaczyłam: gigantyczny pierścionek na mojej lewej ręce. Jest niesamowicie duży i błyszczący. Myślę, że to pewnie zabawka.

Ale skąd on się tam wziął?

Dwa dni później, o 7:50, weszłam do pracy. Trzymałam głowę nisko i poleciałam wprost do swojego biurka, unikając wszystkich, których mijałam. Nie byłam gotowa na żadne pytania dotyczące moich wakacji.

Gdy dotarłam do biurka, wcisnęłam przycisk zasilania na komputerze. Moja najlepsza przyjaciółka Maria zauważyła mnie z drugiego końca pokoju i praktycznie podbiegła do mnie. Westchnęłam.

Otworzyłam swoją skrzynkę na komputerze. 102 nieprzeczytane wiadomości. Tyle dostałam za tydzień wolnego od pracy.

„Zajmie mi to tydzień, żeby nadrobić te wszystkie e-maile,” westchnęłam.

„Chyba powinnam zająć się też jakąś prawdziwą pracą.” Przytuliła mnie. „Kocham cię, porozmawiamy później, dobrze?”

Kiwnęłam głową i wróciła do swojego biurka. Moje oczy przelatywały po najnowszych wiadomościach. Wyglądało na to, że nie przegapiłam niczego zbyt ważnego, tylko kilka memo na temat parkingu i zawiadomień o spotkaniach i... zaraz, co to?

Moje oczy zatrzymały się na temacie e-maila z napisem „POWIADOMIENIE O PRZENIESIENIU.” Kliknęłam na niego. Szybko - zbyt szybko - przelotnie przeczytałam całą wiadomość i musiałam to zrobić jeszcze dwa razy, zanim zrozumiałam. Serce mi zamarło. Nasz dyrektor generalny został przeniesiony do innego oddziału, a ja byłam jego asystentką.

Łzy napłynęły mi do oczu. Najpierw mój chłopak, a teraz to? Moje całe życie było tutaj. Moi przyjaciele, moja kariera, mój ulubiony fryzjer, wszystko. Nie chciałam odchodzić. Nie chciałam stracić chłopaka na rzecz mojej siostry. Czy nikogo nie interesuje, czego ja chcę?

Kątem oka zobaczyłam, jak Elena kroczy w moją stronę. Elena, która ubiegała się o moją pracę asystentki dyrektora generalnego, odkąd tutaj zaczęła pracować. Była cudowna i mogła mieć wszystko i każdego, kogo chciała, ale uparła się, by zabrać mi jedyną dobrą rzecz, jaką miałam.

Jej piersi dotarły do mnie dziesięć minut przed nią.

„Hej, Hazel,” uśmiechnęła się. Jej uprzejmość sprawiła, że stałam się podejrzliwa.

„Elena,” powiedziałam.

„Słyszałam, że niedługo nas opuszczasz,” wysunęła dolną wargę.

Daruj mi. „Tak, właśnie widziałam ten e-mail,” powiedziałam.

„To bardzo źle. No cóż. Chyba będę nową asystentką dyrektora generalnego. Słyszałam, że ma znacznie lepszy gust niż poprzedni.”

Moje policzki zapłonęły.

Nagle usłyszałam kroki za mną. Elena i ja obie się odwróciłyśmy. Moje usta opadły. W naszą stronę szedł chyba najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego kiedykolwiek widziałam. Był wysoki, ciemnowłosy i smukły, jego garnitur w paski ściskał go ściśle we wszystkich właściwych miejscach.

„Przepraszam wszystkich,” powiedział. Miał władczy sposób bycia. Wszyscy natychmiast zwrócili na niego uwagę. „Nazywam się Logan. Jestem waszym nowym dyrektorem generalnym. Spotkanie w sali konferencyjnej za pięć minut. Wszyscy.”

Odwrócił się, aby wyjść.

„Nie musi mnie dwa razy prosić,” powiedziała Elena, kierując się w stronę sali konferencyjnej.

Westchnęłam. Co teraz?

Minutę wcześniej, Logan stał w swoim biurze, czekając na przybycie swoich osobistych asystentów. W końcu drzwi się otworzyły i weszło dwóch mężczyzn.

Wyjął zdjęcie z kieszeni swojego garnituru. „Potrzebuję waszej pomocy w zlokalizowaniu tej kobiety,” powiedział Logan. „To moja nowa żona.”

Kobieta na zdjęciu miała na sobie olbrzymi pierścionek.

Rozdział 2

Następnego dnia znalazłam się przed nowym dyrektorem generalnym i nie mogłam oderwać od niego wzroku. To nie dlatego, że był niesamowicie przystojny – chociaż, muszę przyznać, że był. Boże, wyglądał, jakby wyszedł prosto z artykułu zatytułowanego „Dziesięciu Najgorętszych Mężczyzn Stworzonych Przez Boga w Całej Historii.” Nie... to dlatego, że nie mogłam przestać myśleć, że skądś go znam.

Stałam w szeregu z najlepszymi talentami z działu administracji ogólnej firmy. Nowy CEO – Logan, nalegał, byśmy go tak nazywali – poprosił o przeprowadzenie wywiadu z najlepszymi kandydatami, aby wybrać swojego asystenta. Na szczęście, lista ta obejmowała także mnie. Może nie będę musiała się przeprowadzać. Niezbyt często byłam pewna siebie w życiu, ale w pracy? Wiedziałam, że jestem świetna w tym, co robię.

Niestety, Elena również stała w tym szeregu.

„Dzień dobry,” powiedział Logan, z zimnym, poważnym wyrazem twarzy. Widziałam go tylko kilka razy w biurze, ale wydawało się, że zimny i poważny to jedyny wyraz twarzy, jaki miał.

„Wiecie, dlaczego tu jesteście,” kontynuował Logan. „Proszę, przedstawcie się i opowiedzcie o niektórych rzeczach, które osiągnęliście, pracując tutaj. Zaczniemy od ciebie,” wskazał na mężczyznę na przeciwnym końcu linii, Gary'ego.

Podczas gdy pierwszy kandydat przedstawiał się Loganowi, Elena zajęta była znalezieniem odpowiedniej pozy, aby jej dekolt był jak najbardziej widoczny w jej krótkiej czerwonej sukience. Jeśli jeszcze bardziej wypinałaby klatkę piersiową, zaczęłaby wykrzywiać oczy ludziom.

Wygładziłam spódnicę rękoma. Nie mogłam zaprzeczyć, że czułam się trochę nieswojo w moim bardziej profesjonalnym stroju: żakiet, spódnica, czarne oprawki okularów. Mężczyźni często woleli seksowny strój Eleny od mojego stonowanego ubioru i nie jest tajemnicą, że dostawała dzięki temu więcej możliwości niż ja.

Kiedy Gary skończył swoje wprowadzenie, Elena stanęła tak wysoka i ponętna, jak mogła, i otworzyła usta, by zaczęła swoje. Ale zanim zdążyła powiedzieć słowo, Logan podniósł rękę, by ją zatrzymać. Zwrócił się do niej: „Nie jesteś już kandydatką na to stanowisko.”

Twarz i klatka piersiowa Eleny opadły. Pokoju wypełniła oszołomiona cisza. Nikt inny nie odważył się nawet oddychać.

Po podniesieniu szczęki z podłogi, walczyłam, by ukryć uśmiech, który formował się na moich ustach, gdy Elena, którą wyobrażałam sobie, że nigdy nie została odrzucona przez mężczyznę w życiu, patrzyła na resztę z nas w szoku. Łzy zaczęły napływać jej do oczu. „Ale…ja…ty…,” wyjąkała. „Proszę pana, jeszcze nie rozmawialiśmy, to nie jest sprawiedliwe!”

Stłumiłam śmiech. Nigdy wcześniej nie widziałam, żeby Elena tak się załamała. Na ogół była taka opanowana i zrównoważona. To było fantastyczne.

Logan ją zignorował. „Czy ktoś może jej powiedzieć, dlaczego została tak szybko wyeliminowana?” zapytał resztę z nas.

O, ja wiedziałam dlaczego. I nie mogłam się doczekać, by jej to wytknąć. „Masz pierścionek na lewej ręce,” powiedziałam, nadal walcząc z uśmiechem.

Logan podniósł rękę, aby pokazać wszystkim pierścionek. „Bardzo dobrze. Jesteś bystra. Jeden punkt dla ciebie,” powiedział do mnie. Jego słowa mówiły, że jest pod wrażeniem, ale jego twarz pozostała niewzruszona, zimna i poważna.

Następnie spojrzał na Elenę. „Jestem żonatym mężczyzną. Jako sekretarka nie powinnaś próbować być zbyt familiarną wobec swojego żonatego szefa. To niezwykle nieprofesjonalne.”

Elena, wyglądająca na zmieszaną i zdenerwowaną tym, co właśnie się wydarzyło, opuściła ramiona i skrzyżowała je na piersiach. Podejrzewam, że jej podejście nigdy dotąd nie zawiodło. Nigdy nie widziałam jej tak przygnębionej. Nie mogłam się doczekać, aż będę mogła o tym opowiedzieć Marii, gdy tylko zakończy się ten wstępny wywiad.

Logan zwrócił się do mnie, pomijając dwóch kolegów stojących między Eleną a mną. „Proszę, opowiedz mi trochę o sobie,” powiedział. Kandydaci, których pominął, spojrzeli na mnie z dezaprobatą, ale ich zignorowałam. Nie mogli zrzucić mnie z chmury, na której byłam.

„Nazywam się Hazel,” uśmiechnęłam się do niego. Przedstawiłam mu krótko listę osiągnięć i wyróżnień, które zdobyłam przez lata pracy w firmie. Kiedy wyliczałam swoje sukcesy, jego wyraz twarzy wywołał we mnie niepokój. Nadal się nie zmienił od momentu, gdy został naszym nowym dyrektorem generalnym. Nie mogłam go odczytać. Czy był pod wrażeniem? Znudzony? Przypuszczam, że tylko czas mógł to pokazać.

Kiedy skończyłam, skinął lekko głową i powiedział: „Dam pozostałym czterem z was dwutygodniowy okres oceny, po którym wybiorę kandydata, który moim zdaniem najlepiej nadaje się na moją sekretarkę.”

Kolega po mojej prawej, Ethan, natychmiast się odezwał. „Na czym będzie polegać nasza pierwsza ocena?”

Chciałam przewrócić oczami. Wiedziałam, że jego pytanie to tylko próba pokazania, jak bardzo jest entuzjastyczny i skuteczny jako pracownik. Lubiłam Ethana, ale z pewnością był trochę narcyzem.

Nie byłam jedyną osobą zirytowaną jego pytaniem. Logan po raz pierwszy zmienił wyraz twarzy: zmarszczył brwi na Ethana. „Nie zaplanowałem tu sesji pytań i odpowiedzi.” Spojrzał na zegarek. „Ale co wy na to. Każdy z was pomoże mi zaplanować moją pierwszą oficjalną randkę z żoną.”

Pozostali kandydaci wymienili zdezorientowane spojrzenia. Pierwsza randka… z jego żoną? Spojrzałam z powrotem na Logana, a zmieszanie zmieniło się w szok. Czy to był uśmiech, który dostrzegłam na krawędzi jego ust?

„Cóż, macie swoje pierwsze zadanie. Sugeruję, żebyście zabrali się do pracy,” Logan skinął na nas i opuścił pokój.

Gdy tylko drzwi zamknęły się za nim, Elena parsknęła. „Nie mogę uwierzyć, że ten człowiek jest żonaty. Wszyscy mówią tylko o tym, że jest przykładem idealnego kawalera. Jest jak diamentowy kawaler. Mógł mieć każdą i każdą kobietę, którą chciał, a zdecydował się tylko na jedną? Nie kupuję tego. Jest coś dziwnego w tej sytuacji.”

Tym razem nie musiałam ukrywać uśmiechu. Była w rozsypce i to było cudowne.

Zauważyła wyraz na mojej twarzy i zmierzyła mnie wzrokiem. „Ładny uśmieszek, Hazel. Na twoim miejscu nie byłabym zbyt pewna siebie zbyt szybko. Słyszałam, że masz problemy z utrzymaniem przy sobie tych kilku mężczyzn, których uda ci się na chwilę zaimponować.”

Mój uśmiech zgasł tak szybko, jak się pojawił.

„A propos… co wydarzyło się podczas tego nagłego urlopu niedawno? Słyszałam, że pojechałaś na romantyczną wyprawę do Vegas, ale od tamtej pory nie słyszałam ani nie widziałam nic na ten temat. Dlaczego tak się stało?” Uśmiechnęła się do mnie szyderczo.

Wszystkie oczy w pokoju nagle zwróciły się na mnie. Moja twarz zapłonęła, a całe dobre samopoczucie po wykluczeniu Eleny z konkursu rozpłynęło się. Wyjazd do Vegas...

Boże, czy ona wie?

Rozdział 3

W przypływie euforii z powodu nagłego wyrzucenia Eleny, niemal zapomniałam o bałaganie, jakim było moje życie. Ale pytania Eleny przypomniały mi o tym wszystkim z powrotem.

„Moje życie osobiste nie jest tematem do dyskusji,” powiedziałam przez zaciśnięte zęby. „Jesteś tak cholernie zajęta mężczyznami i plotkami, nic dziwnego, że twoje umiejętności zawodowe się nie poprawiły.” Odwróciłam się na pięcie i szybko opuściłam pokój, zanim mogła mi coś jeszcze powiedzieć.

Ruszyłam korytarzem prosto do biurka Marii. „Przekąski,” powiedziałam, gdy do niej dotarłam. „Potrzebuję ich.”

Bez słowa wstała i poszła ze mną do spiżarni. Wiedziała, że kiedy mówiłam, że potrzebuję przekąsek, to nie miałam ochoty na rozmowę. Gdy przeszłyśmy przez drzwi spiżarni, wydałam z siebie zaskoczony jęk.

Zwykle pusta spiżarnia była pełna ludzi. Kilka kobiet stało wokół, rozmawiało ze sobą, przeglądało gorączkowo magazyny, szybko przewijało na swoich telefonach.

„Co się dzieje?” zapytałam Marię, która wzruszyła ramionami.

Przepchnęłam się przez tłum kobiet do półki, na której były czekolady. Jak to robiłam, uchwyciłam fragmenty rozmów:

„...Słyszałam, że naprawdę lubi blondynki...”

„...Założę się, że spotyka się tylko z damami z wyższych sfer, nie ma mowy, żeby umawiał się z kimś z tej firmy...”

„...ma własny prywatny odrzutowiec? Chciałabym mieć faceta z odrzutowcem...”

„...och, gdybym tylko mogła znaleźć mężczyznę w połowie tak bogatego i seksownego jak on!”

Chwyciłam ulubioną czekoladę z karmelem z półki i zerknęłam na najbliższy otwarty magazyn. To był artykuł w całości poświęcony wystawnemu stylowi życia naszego nowego prezesa. Nie mogłam powstrzymać śmiechu. Te kobiety marzyły o szansie z Loganem. Będą załamane, kiedy dowiedzą się, że jest żonaty.

Maria i ja wymknęłyśmy się ze spiżarni. Gdy tylko jej mieszkańcy byli poza zasięgiem słuchu, pokiwałam głową do Marii. „Słyszałaś to wszystko? Wszyscy szaleją na punkcie tego nowego prezesa.”

Maria wzruszyła ramionami, a na jej ustach pojawił się uśmiech. „Cóż... czy możesz ich winić?”

„Och Maria, nie ty też!”

Zaśmiała się. „Mówisz, że nie uważasz go za atrakcyjnego?”

„Nie, nie mówię tego. Myślę, że jest przystojny, ale...” Rozejrzałam się, żeby upewnić się, że nikt nas nie słyszy. Obniżyłam głos. „Jest żonaty. I wydaje się, że całkiem szczęśliwie.”

„Och,” Maria zmarszczyła brwi. „On jest taki młody, prawda? Jestem zaskoczona, że ktoś tak młody i bogaty jak on ożenił się tak wcześnie.”

Wzruszyłam ramionami. „Ciekawe, jaka ona jest. Musi być niesamowita, skoro skłoniła go do porzucenia życia kawalera, z którego jest tak znany. A mówiąc o zaskakujących rzeczach...”

Gdy zaczęłyśmy wracać w stronę mojego biurka, opowiedziałam Marii o natychmiastowym odrzuceniu Eleny jako kandydatki na asystentkę Logana. Kiedy dotarłyśmy do mojego biurka, Maria śmiała się tak bardzo, że łzy płynęły jej po twarzy.

„Dodaj do CV Logana: ‘ekspert w wykrywaniu złotych kopaczy’,” śmiała się.

„Byłam zaskoczona, że dostrzegł cokolwiek poza ilością dekoltu, z którą się zjawiła,” powiedziałam, siadając przy biurku. Wyjęłam torebkę z dolnej szuflady i wyciągnęłam telefon, żeby sprawdzić, czy są jakieś wiadomości. Skrzywiłam się, widząc tylko jedno nieodebrane połączenie od mojej matki.

„Co się stało?” zapytała Maria.

Pokazałam jej telefon. Zmarszczyła brwi. „Oof. To psuje nastrój. Powodzenia.” Uśmiechnęła się do mnie współczująco, a potem odwróciła się i poszła z powrotem do swojego biurka.

Westchnęłam i nacisnęłam przycisk, żeby do niej oddzwonić. Lepiej to załatwić od razu.

„Hazel, gdzie byłaś?”

„No cóż, mamo, mam taką małą rzecz, którą lubię robić każdego dnia, nazywa się praca.”

Jak zwykle zignorowała moją sarkazm. „Musisz pojechać na lotnisko i odebrać Natalie. Przylatuje o 18:00 z roli gościnnej w tym serialu, który tak bardzo lubisz.”

Wewnętrznie jęknęłam. „Tak, mamo, wiem, gdzie była.” Mama uwielbiała wbijać szpileczki, przypominając mi, że Natalie osiąga sukcesy w sposobach, w jakie ja chciałam, ale nie mogłam.

„Więc odbierzesz ją?”

„Nie sądzę, żebym naprawdę miała wybór.”

„Dziękuję, kochanie, do zobaczenia w domu.” Rozłączyła się, nie czekając na odpowiedź.

Pocierając skronie, zastanawiałam się, dlaczego chciałam własne miejsce. Od kiedy musiałam wrócić do rodziców i Natalie, wszyscy traktowali mnie jak swoją osobistą asystentkę. Ale czynsz był tak cholernie wysoki, że naprawdę nie miałam innych opcji.

Otworzyłam górną szufladę biurka, żeby wyjąć długopis i karteczki. Zamarłam, gdy zobaczyłam tajemniczy pierścionek, który wrzuciłam tam po wycieczce do Vegas. W dzisiejszym rollercoasterze zapomniałam o nim całkowicie. To musiała być zabawka... ale skąd ją wzięłam?

„Chyba, co dzieje się w Vegas, zostaje w Vegas,” wymamrotałam do siebie, wsuwając pierścionek do torebki. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowałam, było, żeby ktoś w biurze go znalazł i zaczął plotkować o mnie jeszcze bardziej.

Moja irytacja rosła, gdy czekałam na Natalie na przylotach. Czekałam już prawie godzinę. Nie chciałam tu być, a teraz traciłam całą wolną noc, czekając na ostatnią osobę, którą chciałam zobaczyć.

Przyciągnął mnie błysk fałszywego pierścionka w torebce. Wyciągnęłam go i wsadziłam do schowka na rękawiczki. Sama nie wiedziała, dlaczego chciałam zachować coś, co pochodziło z piekielnego wyjazdu do Vegas, ale jakoś dziwnie się do niego przywiązałam. Pochodził z jedynej nocy buntu, kiedy spałam z tajemniczym mężczyzną. Może podobało mi się, że miałam to w sobie.

Natalie w końcu wyszła przez drzwi lotniska. Nie mogłam znieść, jak niesamowicie wyglądała po takim długim locie. Rozglądała się, a jej włosy układały się idealnie przy każdym ruchu głowy. Trąbnęłam, żeby zwrócić na siebie jej uwagę.

Otworzyłam bagażnik, gdy zbliżyła się ze swoim wózkiem pełnym bagażu. Widziałam, jak stoi z tyłu mojego samochodu, czekając, aż wyjdę i jej pomogę, ale oczywiście nie miałam zamiaru tego robić. W końcu kilku facetów zauważyło ją i podbiegło, żeby pomóc, bo oczywiście tak by zrobili.

Wsiadła na miejsce pasażera, a ja ruszyłam bez słowa do niej. Nie rozmawiałyśmy od wyjazdu do Vegas. Miałam za dużo i nic jednocześnie do powiedzenia jej. Minęło dziesięć bardzo niezręcznych minut, zanim któraś z nas się odezwała.

„No, nie zapytasz mnie o moją podróż?” zapytała.

Pokręciłam głową i zaśmiałam się. Bezczelność tej kobiety. „Och, wybacz mi za moją niegrzeczność. Jak tam twoja podróż? Ukradłaś jeszcze jakichś mężczyzn komuś?”

Uśmiechnęła się złośliwie. „Znowu to samo.”

„Tak, przepraszam, że nie jestem ponad to, co mi zrobiłaś w Vegas. Ukradłaś mi chłopaka, Natalie. Zawsze mi coś zabierasz. Dlaczego to robisz? Lubisz mnie torturować?” Moja irytacja zmieniła się we wściekłość.

Natalie przewróciła oczami. „Powinnaś była być bardziej uprzejma dla mnie podczas tej wycieczki. W końcu jesteś moją siostrą.” Dłubała w paznokciach, wydawała się zirytowana, że w ogóle mamy tę rozmowę. „Zresztą. To jest twój problem. Powinnaś zapytać się siebie, co jest z tobą nie tak? Dlaczego nie jesteś bardziej godna, żeby twój chłopak ci się oświadczył? Ja dostaję oświadczyny cały czas. To nie takie trudne.”

Prawie wyskoczyły mi oczy z głowy. Czy ona naprawdę to właśnie powiedziała?

„Potrzebuję chusteczki,” powiedziała Natalie i otworzyła mój schowek. Obie spojrzałyśmy prosto na pierścionek, który właśnie tam wsadziłam. Zatkało ją.

„To musi mieć co najmniej dziesięć karatów!” Wyciągnęła go. „Skąd to masz?”

Moje serce zamarło. Wyglądało na to, że Natalie właśnie znalazła kolejny przedmiot, który miała mi zabrać.

Rozdział 4

Siedziałam zirytowana, oszołomiona ciszą. Moje jedyne memento z szalonej nocy w Vegas. Dlaczego nie ukryłam tego lepiej przed nią?

„Helloooo? Ziemia do Hazel?” Natalie szturchnęła mnie w ramię.

„To… to tylko zabawka,” powiedziałam, próbując wpłynąć na nią, żeby schowała to z powrotem do schowka i zapomniała o całej sprawie.

Jej oczy szeroko się otworzyły, a na twarzy pojawiła się wyraz odkrycia. „O mój Boże. Kupiłaś sobie pierścionek, bo nie dostałaś tego od swojego faceta? Hazel, to już nowe dno, nawet dla ciebie. Ta smutna desperacja to dokładnie powód, dla którego jesteś w takiej sytuacji.”

Patrzyłam intensywnie na drogę przed sobą, w milczeniu kipiąc ze złości. Założyła pierścionek na swój lewy palec serdeczny i wyciągnęła rękę przed siebie, podziwiając go.

„Jest piękny, choć to żałosny zakup z twojej strony. Myślę, że go zatrzymam i użyję do kilku sesji zdjęciowych promujących.”

Przewidziałam to. Pokręciłam głową. Nie było sensu błagać ją, żeby go zostawiła. Sam szatan ma więcej empatii niż moja siostra.

„Oh, muszę powiedzieć Rachel o tym, ona umrze,” wyciągnęła telefon i zadzwoniła do swojej najlepszej przyjaciółki, tej samej, która była świadkiem fatalnych oświadczyn w Vegas. „Rachel, nie uwierzysz, co teraz zrobiła Hazel.”

Starałam się ją ignorować, gdy bezlitośnie drwiła ze mnie, że kupiłam zabawkowy pierścionek. Chciałam powiedzieć jej, że go nie kupiłam, ale bez faktycznej historii jego pochodzenia brzmiałoby to jak kłamstwo. Gorące łzy napłynęły mi do oczu.

„O mój Boże, teraz płacze!” zaśmiała się Natalie aktualizując swoją przyjaciółkę.

Wjechałam w sąsiedztwo rodziców i zaparkowałam na dole podjazdu. Bez słowa wysiadłam, wyciągnęłam jej bagaż z bagażnika i postawiłam go na ziemi. Natalie też wysiadła z samochodu, ale jak to miała w zwyczaju, rozmawiała przez telefon, gdy robiłam całą pracę.

„Wiem,” powiedziała do telefonu. „Jest taka smutna.” Spojrzała na mnie.

Spojrzałam na dom. Nie mogłam znieść myśli o wejściu. O zniesieniu walizek pod górę i do jej pokoju, a potem usiadaniu do kolacji, gdzie na pewno będą drwiny, gdy rodzice usłyszą o fałszywym pierścionku, który znalazła Natalie.

„No i co?” Natalie odciągnęła telefon od ucha wystarczająco długo, żeby mnie skarcić. „Czy zamierzasz to podnieść, czy po prostu stać tam z tym pustym głupim spojrzeniem?”

W tamtej chwili podjęłam decyzję. Nie mogłam teraz wejść do tego domu.

„Muszę wrócić do pracy. Mam parę rzeczy do zrobienia,” powiedziałam, zostawiając ją i jej bagaż tam, gdzie stały, i wróciłam do samochodu.

Gdy odjeżdżałam, spojrzałam na nią w lusterku. Uśmiechnęłam się.

Kto teraz ma to puste głupie spojrzenie?

Moim pierwszym przystankiem w pracy była spiżarnia. Musiałam zabrać magazyny, które wszyscy mieli wcześniej, zawierające wywiady i artykuły o Loganie, ale co najważniejsze, potrzebowałam czekolady na nadchodzącą noc.

Postanowiłam podczas jazdy, że rzucę się w wir pracy, żeby trzymać się jak najdalej od rodziny. Może jeśli dobrze wypełnię te oceny i zdobędę nowe stanowisko, dostanę większą wypłatę i w końcu znowu będę mogła się wyprowadzić.

A dziś wieczorem oznaczało to planowanie idealnej randki dla Logana i jego żony.

Kilka godzin później obudziłam się z szeroko otwartymi oczami.

Moja twarz była przyklejona do magazynu, który leżał otwarty na moim biurku. Usiadłam i zaspana oderwałam magazyn od policzka. Odtwarzacz wideo na moim komputerze nadal działał, odtwarzając bardzo długie przemówienie, które Logan wygłosił na seminarium rok wcześniej. Musiało mnie to uśpić.

Czułam się bardzo nieprzygotowana na następny dzień, mimo godzin spędzonych na badaniach. Nie brakowało materiałów na jego temat – wręcz przeciwnie. Można było się o nim wiele dowiedzieć w sieci, między wszystkimi wywiadami, artykułami i kolumnami plotkarskimi, oraz w kupie magazynów, które kupiły kobiety z biura. Ale nic, co dawałoby mi jasne pojęcie, jakiego rodzaju randkę by lubił. Wydawał się workoholikiem alfa z bardzo małą ilością emocji czy osobowości w tym gorącym ciele.

Wydawał się też niezłym casanovą, z różnymi kobietami (lub kobietami…) przytulonymi do niego na każdym zdjęciu, które znalazłam. Nienawidziłam się zgadzać z Eleną, ale miała rację. Trudno było uwierzyć, że jest mężem.

Ziewnęłam, wchodząc do sali konferencyjnej następnego dnia. Ku mojemu zdziwieniu, inni kandydaci już tam byli. Sama byłam 30 minut wcześniej, jak długo wszyscy inni tam już byli?

„Dzień dobry,” powiedziałam, siadając z nimi przy stole. Wszyscy mnie powitali.

„Czy wszyscy mają pomysł na randkę?” zapytał Ethan grupę.

„Uh, tak, mam kilka pomysłów,” powiedziałam, kładąc swoją torebkę na stole przed sobą i układając zeszyt i długopis obok niej.

„Po prostu proste, przeciętne rzeczy na randkę,” powiedziała moja współpracowniczka Joan.

Gary skinął głową na znak zgody. „Tak, ja też. Mam tylko kilka podstawowych pomysłów, które zaproponuję.”

Ethan lekko się zielenił. Nigdy nie widziałam go tak nerwowego.

„Idę do spiżarni po coś,” powiedziałam, wstając. „Ktoś czegoś potrzebuje?”

Wszyscy pokręcili głowami na nie, a ja ruszyłam do spiżarni. Zaledwie kilka minut po moim wejściu i rozpoczęciu robienia sobie kawy, Ethan wpadł, jakby biegł, żeby mnie dogonić.

„Ethan, wszystko w porządku?”

„Potrzebuję twojej pomocy. Nie jestem dobry w sprawach randkowych, nie mam żadnych pomysłów dla Logana. Masz dla mnie jakieś rady?”

Ethan zazwyczaj był dość pewną siebie osobą, trudno było go widzieć tak żałosnego i zdesperowanego. Było mi go żal.

„No. Wydaje mi się, że Logan wolałby kameralne otoczenie w przytulnym miejscu. Może galeria sztuki lub muzeum byłyby dla niego odpowiednie,” powiedziałam, podając najlepszą radę, jaką mogłam z tych godzin nieprzydatnego materiału, które przestudiowałam.

„Oh, to świetne. Dziękuję Hazel! Jesteś zbawicielką,” powiedział, przytulając mnie zanim wyszedł.

Później tego dnia, Logan zgromadził czterech kandydatów w sali konferencyjnej, aby usłyszeć nasze pomysły na randkę.

Weszłam do sali, czując się dobrze ze swoim pomysłem, dopóki nie zobaczyłam, że wszyscy moi trzej konkurenci przygotowali formalne prezentacje. Moje serce zabiło szybciej. Rano wszyscy sprawiali wrażenie, że mają tylko jakieś pomysły, które zaproponują, nie całe prezentacje.

Usiadłam i zamknęłam oczy. O mój Boże, już to przepadło.

Ethan wstał jako pierwszy, aby przedstawić swój pomysł na randkę. „Logan, jako mężczyzna, który jest bardzo w centrum uwagi, sądzę, że wolałbyś bardziej prywatne miejsce na randki.”

Usiadłam prosto na swoim miejscu. Czy on właśnie powiedział to, co myślę, że powiedział?

„Moim planem na wasz wieczór,” kontynuował Ethan, „jest randka w lokalnym muzeum sztuki, po godzinach, abyście mogli cieszyć się eksponatami w intymnym otoczeniu ze swoją uroczą żoną.”

Rzuciłam Ethanowi spojrzenie pełne gniewu. Moje rady miały go zainspirować, a nie zostać całkowicie skradzione przez niego. Mój gniew przemienił się w panikę, gdy zdałam sobie sprawę, że muszę zmienić swoją prezentację. Nie chciałam, żeby Logan pomyślał, że to ja ukradłam pomysł Ethana.

Ale jak miałam wymyślić zupełnie nowy pomysł na randkę w mniej niż dziesięć minut, gdy pierwszy zajął mi całą noc?

Rozdział 5

Ethan kontynuował swoją prezentację—właściwie to moją prezentację—ale nie mogłam już tego dłużej słuchać. Zmusiłam się, aby go nie słuchać i spróbować wymyślić coś innego przed swoją kolej.

Spojrzałam ciekawie na Logana. Uniósł brew i wydawał się dość zainteresowany randką, którą Ethan proponował. Zmarszczyłam brwi i skrzyżowałam ramiona. Wiedziałam, że odkryłam świetny pomysł na randkę. Nie mogłam uwierzyć w bezczelność Ethana, który ukradł mój pomysł, kiedy próbowałam mu pomóc.

Gary wstał, aby przedstawić swoją propozycję randki. Miał wszystko, co było potrzebne do doskonałej prezentacji: slajdy, elegancką wskaźnikową pałeczkę, trójpanelową tablicę z fotografiami, a nawet rozsypał płatki róż na podłodze przed sobą i włączył delikatną romantyczną muzykę, żeby stworzyć odpowiedni nastrój.

Cholera, Gary był dobry. Powinnam teraz od razu zrezygnować z wyścigu o stanowisko asystenta Logana. Te propozycje były tak przesadne, a ja nie miałam absolutnie nic.

Gary rozpoczął swój pokaz slajdów. „Wyobraź sobie: ty, twoja żona i twój prywatny samolot.” Kliknął na następny slajd. „Zabierasz ją na romantyczny lot, a na końcu możecie oglądać pokaz dronów z wygodnego wnętrza samolotu.” Pokaz slajdów zakończył się demonstracją pokazu dronów.

Logan nie powiedział ani słowa. Spojrzał na Joan.

„Och, ale to jeszcze nie koniec…” zaczął Gary.

Logan tylko uniósł brew i wskazał na puste miejsce Gary’ego. Gary opuścił głowę i zaczął pakować swoje rekwizyty.

Człowieku, Logan był tak zimny, jak wskazywała jego postawa. Jeśli nawet nie spodobała mu się ta starannie zaplanowana propozycja, nie miałam żadnej szansy.

Joan zajęła miejsce Gary’ego z przodu sali. Ustawiła swoją tablicę na stojaku i rozłożyła rekwizyty wokół niej: słoik z piaskiem, muszle, świece. „Co jest bardziej romantyczne niż wieczór na plaży?” wskazała na zdjęcie plaży na swojej tablicy. „Mój pomysł polega na wynajęciu całej plaży Lake Kent na uroczystość pierwszej oficjalnej randki, a potem zabierasz żonę w inne miejsce na plaży, gdzie oboje możecie cieszyć się romantyczną kolację przy świecach.”

Logan zmarszczył brwi na ten pomysł. Dyskretnie zerknął na zegarek. Trudno było go odczytać, z jego wiecznie zimną postawą, ale miałam wrażenie, że nie był zbytnio zainteresowany żadną z tych propozycji.

Joan uśmiechnęła się do Logana na koniec swojej prezentacji. On ją zignorował.

„Ethan,” powiedział, zwracając się do niego. „Twój pomysł z muzeum sztuki. Czy jest coś jeszcze, co obejmuje?”

Joan bezsilnie opuściła ramiona, rozczarowana, że nie uzyskała żadnej reakcji od Logana.

„Och! Uh…” Ethan spojrzał na mnie, ale rzuciłam mu spojrzenie „nawet nie próbuj” i potrząsnęłam głową. Jego twarz zrobiła się czerwona jak burak, a on sam plątał się i jąkał przez chwilę. „Może dyrektor muzeum mogłaby dać wam osobistą wycieczkę?”

Twarz Logana opadła na tę propozycję. Było jasne, że nie interesowały go żadne ekstrawaganckie, przesadne pomysły na randki, które zaprezentowali moi koledzy.

„Hazel?” Logan zwrócił się do mnie.

Serce waliło mi jak młotem. Powoli podeszłam na środek pokoju. Joan wciąż usuwała swoje rekwizyty i tablicę. „Będziesz musiał mi wybaczyć, sir, nie przygotowałam formalnej prezentacji jak wszyscy inni. Ale mam kilka pomysłów.”

„Masz pole,” powiedział Logan.

„Cóż, sir, zeszłej nocy zrobiłam trochę badań na twój temat,” starałam się przeciągnąć czas, mając nadzieję, że moje gadanie pomoże mi wymyślić niesamowity pomysł na randkę. „Co przeczytałam, skłoniło mnie do wniosku, że preferujesz bardziej prywatną, przytulną randkę.”

Skinął delikatnie głową, a to było wszystko, czego potrzebowałam, żeby kontynuować.

„Przeczytałam również, że uwielbiasz słuchać i grać „Ulice Dublina”, piosenkę często graną w małych tawernach, i że czerpiesz siłę z melodii tej piosenki.”

W końcu w mojej głowie zapaliła się żaróweczka. „Uważam, że idealnym pierwszym spotkaniem z twoją żoną byłoby zabranie jej do twojej ulubionej lokalnej tawerny, Flannigan’s. Ponieważ często tam bywasz, zgodnie z artykułem, który przeczytałam w magazynie The Business of Business, barman już cię zna i wie dokładnie, co lubisz.”

Twarz Logana zaczęła się rozluźniać, co dodało mi odwagi do dalszego mówienia. „Nie musiałbyś nawet wymieniać słowa. Przyniósłby wam obojgu napoje i poczulibyście się, jakbyście mieli całe miejsce dla siebie.”

Opisując randkę, zaczęłam wyobrażać sobie, że jestem kobietą w opisywanym scenariuszu. Czy opisywałam jego idealną randkę, czy moją?

Kontynuowałam, nagle pamiętając o innym jego zamiłowaniu, które rzadko miał okazję realizować: granie na fortepianie dla innych, żeby mogli tańczyć i śpiewać. „A potem, po kilku drinkach, mogłabyś usiąść przy fortepianie i zagrać tę ulubioną piosenkę, żeby wprowadzić żonę w jej melodie. Może nawet mogłaby zatańczyć, kiedy grasz.”

Zatrzymałam się, szukając idealnych słów, aby opisać, kim, jak sobie wyobrażałam, mógł być Logan pod tą zimną, playboy'ową fasadą. „Ponieważ, sir, najważniejsze w pierwszej randce nie jest formalność, lecz 'serce'.”

W pokoju zrobiło się tak cicho i nieruchomo, że można było usłyszeć szpilkę spadającą na podłogę. Wszystkie oczy były zwrócone na mnie.

Zimny wyraz twarzy Logana zniknął, a na jego miejscu pojawiło się spojrzenie pełne żartobliwości i flirtu. Moje serce zadrżało, a policzki zapłonęły — reakcja, która całkowicie mnie zaskoczyła.

Ale zanim zdążył odpowiedzieć na moją prezentację, zadzwonił jego telefon.

„Jeffrey, cześć,” odpowiedział. Potem ściszył głos do szeptu, przechodząc na róg pokoju. Starałam się podsłuchiwać, jak zapewne robił to każdy w pokoju. „Masz trop w Vegas?” Zapytał Logan. Moje serce zamarło na słowo Vegas.

„Tak, znaleźliśmy pierścień,” głos był słaby, ale wciąż mogłam usłyszeć, co mówi druga strona telefonu. „Jest dokładnie taki sam. Wygląda na to, że ją znaleźliśmy.”

Znaleźli? Kogo znaleźli? Wszystko, co dowiedziałam się o Loganie, stanowiło dla mnie naprawdę dziwną zagadkę.

„Świetna robota,” powiedział Logan. „Za chwilę przyjdę to potwierdzić.” Uśmiechnął się i rozłączył. Prawdziwy uśmiech. Życzyłam sobie, żeby tego nie zrobił, bo stał się przez to milion razy bardziej atrakcyjny.

Podszedł i stanął blisko mnie, patrząc mi głęboko w oczy. Chwycił mnie za ramiona i znowu obdarzył tym uśmiechem pełnym flirtu. Moje serce zaczęło bić szybciej i mocniej, a dłonie zaczęły się pocić.

Dlaczego nagle czułam się jak nieśmiała, nerdowska licealistka, którą podrywa król balu, absolutnie poza moim zasięgiem?

Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Mój tajemniczy mąż jest moim szefem"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści