Upadek dla niego nie jest opcją.

Rozdział 1 (1)

1

Charlie

Gdzie ty do cholery jesteś? Mike jest na ścieżce wojennej.

Jesteś celem, tak przy okazji.

Dzięki, Stevie.

Wrzucam telefon z powrotem do torby i wpadam przez szklane drzwi Dunley Tech, oblana perfumami londyńskiego metra.

Jackie, nasza kochana recepcjonistka, spogląda w górę z jakiegokolwiek Instagrama influencera, którego próbowała naśladować w tym tygodniu. Wpakowała na twarz tyle pudru, że wygląda jak ciasto.

"Dzień dobry," kiwam kurtuazyjnie głową.

"Wow" Ona przeciąga swoje oczy od ekranu. "Twoja skóra wygląda naprawdę...."

Podnoszę brwi, czekając.

"Szara." Kontynuowała. "Czy piłeś wczoraj wieczorem?"

"Dzięki, Jackie," odpowiedziałem, fumbling znaleźć moją przepustkę bezpieczeństwa w mojej torbie. "To prawie tak miłe, jak wtedy, gdy zapytałaś mnie, czy umyłam włosy w odżywce. Byłem do 3 rano sortując outage serwera, jeśli musisz wiedzieć. "

"Fascynujące." Ona odwraca się z powrotem do Instagrama. "Zaczęli bez ciebie. Mike jest wściekły. Mówi, że lepiej być chorym lub martwym, żeby być tak późno".

Cholera.

Spoglądam na zegarek. Jest już 10.20.

Mike Chambers jest naszym szefem działu IT. Jest nim od początku istnienia firmy, czyli od dekady.

Absolutny dinozaur w miejscu pracy. Nienawidzi zmian i wszelkich pomysłów, które nie pochodzą od niego.

Tłusty, spięty i rozpaczliwie potrzebujący dobrego widzenia. Jesteśmy pewni, że jest 50-letnim prawiczkiem.

Usztywniam się i otwieram drzwi do sali konferencyjnej. To nasze cotygodniowe zebranie zarządu, na którym zespół siedzi i ogląda wymachującego kutasem Mike'a z pokazem slajdów w tle. Przez godzinę gdera i tupie nogami, podczas gdy reszta z nas cierpliwie czeka, aż pawie przedstawienie zaciągnie końcowe kurtyny.

Wszyscy strategicznie wybrali miejsca z dala od Mike'a. Podchodzę do jedynego pozostałego miejsca tuż obok niego.

Świetnie. Nie wypiłem jeszcze nawet swojej własnej kawy; teraz muszę czuć jego zjełczały oddech.

"Przepraszam, Mike, jestem spóźniony tego ranka".

Pochyla się, oddychając mi prosto w twarz. Jeśli podejdzie jeszcze bliżej, będę miał suchy rechot.

"Widzę to. Rozmawiamy o tym, dlaczego biuro w Indiach było offline przez dwie i pół godziny ostatniej nocy. To oznaczało, że trzydziestu pracowników nie było w stanie wykonać żadnej pracy. Nie napisano ani jednej linijki kodu!"

"Rozumiem twoją frustrację Mike -" zaczynam.

"To oznacza końskie gówno, Charlie." Trzaska pięścią w dół na stole, sprawiając, że pokój się wije.

"Czy możesz wyjaśnić, co się tu stało? Czy możesz wyjaśnić zarządowi, dlaczego nasze najbardziej krytyczne oprogramowanie nie zostanie wydane na czas?".

Pochyla się nad stołem, wysuwając palec w moją twarz. "Czy możesz wyjaśnić, co, kurwa, poszło nie tak?".

Wciągam ostry oddech i powstrzymuję się od zwymiotowania na niego profanacji. "To był znowu problem z siecią. Jak tylko ustaliłem problem, mieliśmy wezwanie o ciężkości 1. To było najszybsze, w jakim by to zrobili".

"Najszybciej?" szydzi. "Nie bądź śmieszny. Kto tu spieprzył sprawę? JA. POTRZEBUJĘ. ODPOWIEDZI."

Z każdym słowem uderza palcem w stół. Lubi używać palców dla efektu; podejrzewamy, że przeczytał to w książce Management for dummies lub Control Your Workforce.

"Zgodnie z umową, na tego typu problemy mogą poświęcić do trzech godzin. Takie są nasze umowy SLA."

Mrugnął wściekle. "Jak, do cholery, zamierzacie się upewnić, że to się nie powtórzy?".

"Nie możemy," odpowiadam przez zgrzytające zęby. "Jeśli nie pozwolisz mi przenieść nas do rozwiązania w chmurze, nigdy nie będziemy mieli takiej odporności, jakiej oczekujesz".

"Gówno prawda!" wyje. "Nie tworzymy cholernej chmury, Charlie!".

Otwieram usta i znów je zamykam. Narysowałem Mike'owi podstawowe diagramy, ale zrozumienie nie wchodziło.

"Nie, nie tworzymy chmury" - mówię powoli. "Amazon już to za nas zrobił".

Mike był szefem działu IT, ale nie rozumiał IT. Dla niego oprogramowanie i sprzęt firmy powinny działać po naciśnięciu dużego czerwonego przycisku z napisem "Go". Nie mógł zrozumieć, dlaczego ten przycisk czasami przestawał działać i z tego powodu bardzo się wściekał. Naprawdę bardzo szalony.

Jeśli w systemie operacyjnym znaleziono jakiś błąd, to była to moja wina. Jeśli oprogramowanie do płac miało błędy w swojej najnowszej wersji, to była to moja wina. Jego drukarka, w której skończył się papier, to moja wina, jego kolega wysyłający mu e-mail z załączonym wirusem, to moja wina, a firmowe firewalle blokujące jego strony porno to moja wina. To ostatnie to moja wina.

Nikt z nas nie traktował Mike'a poważnie, ale musieliśmy przejść przez tę farsę.

Po pięciu latach poświęcenia i ciężkiej pracy, osiągnąłem ryczący sukces tego, co można nazwać kierownictwem niższego szczebla.

Mike zazwyczaj pozwalał mi pracować bez ingerencji, ponieważ nie wiedział, na czym polega moja praca. Tylko wtedy, gdy dyrektorzy mocno się na niego uwzięli z powodu problemu informatycznego, podniósł głowę i wszedł na wojenną ścieżkę.

Rozglądam się po stole w poszukiwaniu wsparcia. Dana wzrusza ramionami. Tim dyskretnie dłubie w nosie, udając, że usuwa puch z policzka.

Wszyscy inni patrzą w swoje telefony lub za okno.

Zerkam na Steviego, który wpycha język w policzek, robiąc mi znak obciągania.

Spierdalaj - odpowiadam ustami. Wielkie, cholerne koleżeństwo w tym biurze.

"Czy możemy porozmawiać o przejęciu, proszę, Mike?" Tim wtrąca się, przerywając nasz impas.

Wszyscy siadają, zainteresowani.

Mike przesuwa ciężar ciała między nogami i wciąga powietrze, jakby Tim właśnie powiedział niegrzeczne słowo.

"Nadal nie mogą nam powiedzieć, kto kupuje firmę?" kontynuuje Tim. "Słyszałem, że to jeden z gigantów technologicznych".

Oczy Mike'a biegają po pokoju. Jest zdenerwowany. "Spodziewam się, że nie zobaczymy żadnych zmian".

Tłumaczenie: Nie mam absolutnie żadnego pieprzonego pojęcia.

"Czy nasza płaca pozostanie taka sama?"

"Czy nasze prace pozostaną takie same?"

"Czy nadal możemy dostać zniżkę na kawę w Costa?"

"Czy będą zwolnienia?"

Zwolnienia. Cholera. Przez ostatnie kilka tygodni ignorowałem temat przejęcia firmy. Dowiem się od Stevie'go, co wie.




Rozdział 1 (2)

Podnosi ręce, aby nas uciszyć. "O ile nam wiadomo, będzie to biznes jak zwykle; nic się nie zmieni".

Pojawiło się kilka szmerów.

"W ciągu najbliższego dnia lub dwóch po całej firmie będą krążyły comms," mówi stanowczo.

Komunikaty. Nienawidzę tego słowa. Comms, wizja, strategia, wizja strategiczna, wszystkie słowa, które sprawiły, że Mike oblizał wargi.

Mówi "there will be comms", kiedy chce nas zamknąć, co oznacza, że sam nie ma pojęcia, co się dzieje.

Naszą beczkę pytań przerywa pukanie do drzwi.

"Przepraszam, Mike", Jackie uśmiecha się z udawaną słodyczą. "Mam ważną wiadomość dla Charliego".

Wygląda rewelacyjnie, ale to dlatego, że używa recepcji jako salonu.

Mike kiwa na nią, żeby kontynuowała.

"To od twojej siostry. Mówi, że to nagły przypadek i musisz się z nią natychmiast skontaktować".

O Boże. Mój żołądek się skręca.

To jest złe.

Ktoś nie żyje.

Tata nie żyje.

Z Irlandii nadeszły wiadomości, że miał atak serca... albo w końcu przedawkował alkohol?

Nie, mama nie żyje. Ktoś się z nią zderzył, gdy jechała za wolno.

Oboje nie żyją.

"To dobrze." Mike macha ręką, żeby mnie zwolnić.

Wstaję chwiejnie...Bądź silny, Charlie. Musisz być silny dla Callie.

Chociaż dlaczego Callie wie przede mną? Z pewnością to starsze rodzeństwo powinno przekazywać złe wieści? Dlaczego Tristan nie dzwoni? Czy coś jest nie tak z Tristanem?

Idę za Jackie do recepcji, wyciągając mój telefon. Na pewno wystarczająco, jest 10 nieodebranych połączeń z Callie. Cholera!

"Czy powiedziała o kogo chodzi? Czy to tata? "Pytam w wysokiej wysokości.

Ona wzrusza ramionami. "Nie w moim zakresie obowiązków jest pytać."

Suka.

Chwytam telefon.

"Callie?" Jąkam się. "O co chodzi?"

"Charlie!" Ona krzyczy ponad hałasem ruchu ulicznego. Brzmi to tak, jakby była na naprawdę ruchliwej drodze. Miałem rację; mama miała wypadek samochodowy.

"Tak?" Krzyczę. "Co to jest? Co się dzieje?"

"Dzięki Bogu." Wydycha ciężko. 'Jestem w takim dylemacie. Jestem właśnie przed Selfridges z setką toreb i nie mogę się ruszyć! Będziesz musiał tu przyjść i pomóc mi zanieść je do pociągu".

"Co?" Syczałam obniżonym tonem, żeby Jackie nie usłyszała. "Wyciągnąłeś mnie ze spotkania z zarządem, bo masz za dużo toreb z zakupami do niesienia do domu? To jest ta nagła sytuacja?"

"Tak!" wykrzyknęła. "Utknęłam na mieliźnie, a mama mówi, że muszę być w domu za godzinę! Nie zdawałam sobie sprawy, dopóki nie poszłam do sekcji z butami i po kupieniu trzech par butów zdałam sobie sprawę, że nie mogę wszystkiego podnieść! Musiałam zadzwonić po ochroniarza, a on pomógł mi doprowadzić mnie do drzwi z torbami, ale z przerażającym podejściem, biorąc pod uwagę, ile kupiłam, narzekając, że nie było to w zakresie obowiązków -"

"Callie," wciąłem się, wściekły. "Czy zdajesz sobie sprawę, że pracuję? Czy zdajesz sobie sprawę, że nie możesz nazwać jednej ze swoich sag zakupowych nagłym wypadkiem i zażądać, abym opuściła dla niej spotkanie?".

"Jest 10.30 w poniedziałek rano. Dlaczego do cholery nie jesteś w szkole?"

"Trzymaj swoje gatki na; to nie jest tak, że masz ważną pracę, jak Tristan." Ziewnęła. "Więc, jak długo będziesz wtedy?"

"Lepiej módl się, że nie zejdę tam, Callie. Bo jeśli to zrobię, masz zamiar znaleźć stiletto złożone głęboko w swoim arsehole. A teraz spierdalaj!" Zatrzasnąłem telefon.

Niewiarygodne.

Jackie kaszle za mną. Odwracam się, by spojrzeć jej w oczy.

"To brzmi jak niezły dylemat," mruknęła. "Twoja biedna siostra."

Rzuciłem jej jadowite spojrzenie. "Nie należy do twoich obowiązków słuchanie prywatnych rozmów".

"A w twoim nie leży odbieranie ich". Odpaliła.

"Wracaj do swojego hashtagowania, Jackie".

"Wątpię, żebyś nawet wiedziała, co to znaczy". Przewróciła oczami.

"Jestem bardzo świadoma użycia". Wyrywam papier z biurka i wściekle bazgrzę. "Czy zapomniałaś, że jestem szefem działu wsparcia IT?".

Odłożyłem papier na jej klawiaturę. "Hashtag this, Jackie."

#GOFUCKYOURSELF




Rozdział 2 (1)

2

Charlie

"Halo?" wołam z korytarza, zrzucając z siebie trampki. Jest 19.30 w poniedziałkowy wieczór, a ja już czekam na weekend.

Cat, Julie, Suze i ja wszyscy dzieliliśmy mieszkanie w Kentish Town przez pięć lat.

Byłoby idealnie, gdyby myszy nie wprowadziły się mniej więcej w tym samym czasie co my, ale hej, wiecie, co mówią o Londynie - od szczura nigdy nie dzieli cię więcej niż metr.

Cat uczy dramatu w szkole w Highgate. Jest tak posh, że lekarze nie mogą sobie pozwolić na wysłanie tam swoich dzieci. Cat powiedziała, że wszystkie dzieci mają własnych kierowców, którzy odstawiają je do szkoły, i że dzieci Tony'ego Blairsa złożyły podanie, ale nie mogły się dostać.

Julie jest młodszym prawnikiem w firmie wydawniczej przy Liverpool Street i rozkwita dzięki swojej socjopatycznej osobowości. Zmusiliśmy ją kiedyś do zrobienia testu i powiedzmy, że z wyników wynika, że nigdy jej nie przekreślimy.

Nikt tak naprawdę nie rozumie pracy Suze, coś związanego z logistyką.

To mieszkanie Julie, o czym nigdy nie pozwoli nam zapomnieć. Jest to nawet wplecione w jej wiersze na czacie. Czym się zajmujesz? Jestem prawnikiem i właścicielem mieszkania.

Nigdy nie byliśmy w stanie wymyślić, jak to możliwe, że z jej pensji utrzymuje się czteropokojowe mieszkanie w północnym Londynie, nawet jeśli jest przestarzałe i pełne myszy. Na takie cegły trzeba mieć stare pieniądze.

Kiedy pierwszy raz spotkałyśmy Julie, olśniła nas swoim powitalnym urokiem. Siadajcie, dziewczyny, witajcie w nowym domu. Cat, nie martw się o zmywanie, kochana, ja to zrobię. Oczywiście nie ma znaczenia, że rozdzieliłaś herbatę na dywanie Charlie, pozwól, że ci to wyjaśnię.

Okres miesiąca miodowego trwał około 5 dni. Potem było tłuczenie talerzy, codzienne sesje wrzasku i dziura kopana w łóżku Cat, gdy potrzebowała więcej niż 6 minut na prysznic.

Nadal tam mieszkamy, bo za bardzo się boimy, żeby wręczyć Julie wypowiedzenie. Z tego samego powodu, dla którego nigdy nie rzucił jej żaden facet.

Suze leży na kanapie i ogląda program kulinarny.

"Hej", mówię, rzucając się na fotel. "Myślałam, że miałaś być dziś wieczorem na jodze?

"Byłem, ale nie chciałem się przeciążać", wyjaśnia między ustami scone i clotted cream. "Zarezerwowałem do spinningu jutro, więc nie chciałem zrujnować tego przez robienie jogi dzisiaj."

Ona macha scone w powietrzu. "I to jest keto scone, więc nie ma szkody!"

"Ale nie poszłaś na pilates wczoraj wieczorem z powodu jogi dzisiaj". Marszczę brwi, zdezorientowany.

Ona macha z dala pytanie. "Jak faffing o w legginsach próbując znaleźć moje wewnętrzne piękno będzie zrobić mi coś dobrego. Nie słyszałaś? Idę jutro na spinning! To 600 kalorii w godzinę! Potrzebuję do tego energii."

"Jasne." Rzucam jej puste spojrzenie.

"Hej, Charlie." Cat wychodzi z sypialni z postkoitalnym blaskiem na twarzy, a Stevie idzie za nią.

Spotykają się od czasu, gdy Cat pojawiła się na moim ostatnim drinku w pracy. Głośno. Stała się dużo bardziej odważna w dziale seksu. Mają gadżety i urządzenia, które wyglądają, jakby potrzebowały instrukcji obsługi.

"To trochę za wcześnie, prawda?" Podnoszę brwi.

Ona wzrusza ramionami. "To jedyny czas, jaki mamy dla siebie".

"Z Suze w mieszkaniu?" Zmarszczyłem nos.

"Gdybyśmy nie mieli trochę czasu na seks, kiedy ona jest w mieszkaniu, bylibyśmy celibatem" - odpowiada Stevie.

To prawda. Suze rezerwuje wiele zajęć na siłowni, ale nigdy nie opuszcza mieszkania.

Cat patrzy na mnie. "Wyglądasz na zestresowaną".

Sięgam po nią i nalewam duży kieliszek wina z butelki, którą zaczęła Suze.

"Nie, nie jestem." wzdycham. "To jest najbardziej schłodzony, jaki kiedykolwiek byłem w moim życiu".

"Więc, czy myślałaś już o swoich urodzinach?" Charlie pyta podekscytowany.

"Mówiłam ci, że ten temat nie jest otwarty na dyskusję".

Suze patrzy na mnie. "29...prawie 30...to przerażające. Przyspieszenie w kierunku 40 teraz".

"Tak, Suze." Rzucam jej brudne spojrzenie. "Jestem bardzo świadoma faktu, że się starzeję... czy możesz przestać wysyłać mi mailem to zdjęcie ze wszystkimi kotami pod drzwiami mówiącymi, że słyszały, że mam prawie 40 lat i nie jestem mężatką?".

"Ale to zabawne. Przynajmniej masz jakieś zainteresowanie miłością w tym roku, lepiej niż w zeszłym."

Przechyla głowę na bok, studiując mnie. "Chociaż nigdy nie słyszę, żebyście uprawiali seks".

"Suze," zgrzytam zębami. "Przestań trzymać zakładki na mojej rutynie w sypialni".

"Musisz robić coś regularnie, aby stało się to rutyną".

I ssać w ostro. Miała swój punkt.

"Trudno jest wygospodarować czas. Pracuję tak długie godziny." Pstrykam defensywnie. "Po pewnym czasie seks schodzi na dalszy plan, prawda Cat?".

Cat marszczy się. 'Nie dla mnie. Mam na myśli, że wy dwoje wciąż jesteście w okresie miesiąca miodowego; minęło jakieś osiem miesięcy, prawda?"

Cała trójka siedzi na kanapie studiując mnie.

"Dlaczego, Charlie, jak często ty i Ben uprawiacie seks?" pyta Cat.

To pytanie przyprawia mnie o grzechotkę.

"Och, no wiesz, tak często jak możemy...," szlak mnie trafia, próbując sobie przypomnieć ostatni raz.

"Jak, raz w tygodniu?"

"Hmmm, cóż to zależy, wiesz, byłem ostatnio wyczerpany pracą i wszystkim".

Ona gapi się na mnie "ok, więc kiedy był ostatni raz?"

Gulp. 'Może 4 tygodnie temu?'

"4 tygodnie," Stevie potrząsa głową, śmiejąc się. "On zdecydowanie dostaje to gdzie indziej".

"Nie jest." Strzelam z powrotem defensywnie. Mind you, gdyby był, wtedy oznaczałoby to, że nie musiałbym, kiedy byłem zmęczony.

Co ja mówię?

"Po prostu ostatnio nie miałem ochoty", przyznaję.

"Cholerne marnotrawstwo koguta!" Suze prycha. "Ben jest cholernie wspaniały. Jeśli ty nie chcesz, ja to zrobię!"

"Nie chcesz?" Cat wpatruje się we mnie. "Charlie, musisz uprawiać seks ze swoim chłopakiem.

Taka jest różnica między chłopakiem a przyjacielem".

"Wiem o tym!" zawodzę.

Wzdycham, osuwając się na fotel. "Po prostu już nie chcę. Chciałabym, a jeszcze 4 tygodnie temu byłam naprawdę dobra w udawaniu, że mi się to podoba, i mogłam to robić przynajmniej raz w tygodniu. Może dwa razy, jeśli jestem wystarczająco pijany, ale ostatnio po prostu nie mogę."




Rozdział 2 (2)

Przełykam duży kęs wina.

"Ale dlaczego ci się nie podoba?" pyta Cat.

Myślę przez chwilę. 'Staję się rozproszona. I nudzę się. Teraz czuje się to trochę jak obowiązek, jak odkurzanie'.

"Rozproszona?" Cat powtarza, zrozpaczony. "Hoovering?"

"Czy twój umysł nigdy nie wędruje, kiedy uprawiasz seks?"

"Nie bardzo. Całkiem sporo myślę o zadaniu pod ręką." Uśmiecha się do Stevie, a ja grymaszę.

"Więc, co cię rozprasza?"

Staram się myśleć wstecz. "Ostatnim razem, gdy uprawialiśmy seks, biuro w Seattle miało otwarty problem, którego po prostu

której nie mogłam rozwiązać, więc..."

"Rozproszyłeś się przez pracę?" Stevie wtrąca się, śmiejąc się z głowy. "Ten biedny facet. To musi być jak uprawianie seksu z kartonem."

Zwęziłam na niego oczy.

"Charlie," waha się, "czy to jest seks, czy... seks z Benem?".

"Co masz na myśli?" zwracam lekceważąco. "Oczywiście kocham Bena, więc to nie ma z nim nic wspólnego. To ja."

"Tak, ale jeśli myślisz o tym, kochasz również Barneya". Nie mogę uwierzyć, że właśnie porównała mojego chłopaka do mojego starego psa.

"Cat, to najgorsze porównanie, jakie kiedykolwiek słyszałam. To znaczy, wiem, że ty i Stevie jesteście żądni przygód w sypialni, ale -"

"Dlaczego, dlaczego miałabyś tak myśleć?" zatrzasnęła się obronnie. Nigdy nie powiedziałem jej o biczu, który znalazłem w jej sypialni, kiedy wszedłem pożyczyć jej fioletowy top.

"Och, wiesz, że po prostu wydajesz się być typem żądnym przygód".

"Nie powiedziałabym tego", odpowiada zbyt szybko.

"Ben przychodzi dziś wieczorem". Myśląc o tym, biorę kolejny duży łyk wina. Jak się wkurzę, to może nabiorę nastroju.

Ona myśli przez chwilę. "OK, może po prostu trzeba trochę doprawić. Masz rację; para nie może po prostu robić tej samej starej nudnej rzeczy i oczekiwać, że nie stanie się trochę zadufana".

"Ale co mogę zrobić?"

"Dlaczego nie spróbujesz mówić do niego sprośnie?"

Słucham. Nigdy wcześniej tak naprawdę nie rozmawiałem brudno z Benem; to było tylko trochę ooh i aah włożone dla dobrej miary.

Sięgam po swój telefon. Google będzie wiedziało, co zrobić.

***

Słyszę walenie do drzwi, a Cat idzie je otworzyć. Wymyśliłyśmy chytry plan uwodzenia. Jestem w swojej sypialni w puszystym różowym komplecie bielizny, który kupiłam w Ann Summers na wyprzedaży. Jestem przeciągnięta przez łóżko. Słyszę, jak podchodzi do drzwi sypialni i układa mój stanik, tak, że sutki wychodzą na zewnątrz.

"Charlie?", puka do drzwi.

"Wejdź", odpowiadam szorstko.

Wchodzi i leci na łóżko, głową w dół w poduszki. "Co za dzień! Jestem wyczerpany."

Świetnie, nie zauważył. Mam na sobie mój najseksowniejszy strój come-fuck-me i czuję, że mam seksapil ślimaka w soli.

"Hej", patrzy w górę i śmieje się, "dlaczego jesteś tak ubrana?".

Wpatruję się w niego, zbulwersowana. Czy będę musiała zaznaczyć, że go uwodzę?

Wytrwam. To musi się opłacić, bo nie mam teraz pieniędzy na wprowadzanie przedmiotów do sypialni.

"Dawno nie byliśmy razem, Ben." Uśmiecham się do niego szpiczasto i wypycham piersi.

"Wiem." On daje mi ciemne spojrzenie. "Miałeś ten dziwny podwójny okres trzy tygodnie temu, który trwał przez dwa tygodnie, pamiętasz?"

Ok, więc powiedziałam małe białe kłamstwo o tym, że mam okres. Ale z pewnością wszystkie dziewczyny robią to, gdy czują się zmęczone? Po pieczeni, byłem tak wypchany, jak również, wybacz moją surowość, ale naprawdę nie można było dopasować nic innego do mojego ciała.

"Teraz się skończyło." Szarpię za jego koszulę i próbuję ją zerwać tak seksownie, jak to możliwe, z tym, że jego głowa utknęła i musi mi pomóc.

To, czego nie rozumiem, to fakt, że Ben jest atrakcyjnym facetem; wiem to, bo widzę inne kobiety patrzące na niego na ulicy. Wiem, że powinnam mieć na niego ochotę; po prostu straciłam tę iskrę. Uczucie podniecenia w dole brzucha, które sprawia, że wstrzymujesz swoje bąki wokół nich.

Zaczęłam wypuszczać moje bąki kilka miesięcy po randce z Benem.

"Ok." Mruczy, jego nastrój nagle się podnosi. On odrywa swoje ubrania tak szybko, jak może; Myślę, że mam seksualnie głodny go te ostatnie kilka miesięcy, biedny facet.

Wdrapuje się na łóżko, a ja wchodzę na górę, gotowa na rodeo.

Nie jest jeszcze na mnie gotowy, więc biorę go w swoje ręce.

Pochylam się do przodu na łóżku z moim najlepszym glamour puss pout i zaczynam głaskanie.

On wydaje jęk aprobaty. Tak, ta suka wciąż ma to coś.

Nie mogę jednak przestać myśleć o rachunku za kartę kredytową.

Muszę go zapłacić jutro, ciągle zapominam.

Właściwie to może powinnam go zapłacić zaraz po tym.

Tak, właśnie tak zrobię. Kiedy skończymy, zapłacę 200 funtów, które jestem winna Barclay's. Nie powinnam była dopuścić do tego, żeby było tak wysoko.

Te cholerne dżinsy, które kupiłam, nawet na mnie nie pasują i mam 30 dni na ich zwrot, a to musi być ile, dzień 26? Będę musiała to zrobić jutro w porze lunchu, ale Mike zwołał na jutro w porze lunchu to cholerne spotkanie w sprawie przejęcia firmy. Kto nas kupuje? Stevie ma rację. Może powinienem zwracać większą uwagę. Dlaczego nie mogą nam po prostu powiedzieć, po co ta cała tajemnica?

"Charlie!" Ben siedzi, wykrzykując moje imię. Zatrzaskuję się z powrotem w pokoju.

"Tak?"

"Czuję się jak dojna krowa." Mówi niskim głosem. "Jesteś tylko mleczarką spieszącą się do następnej pracy".

"Cóż, to fantazja, w której jeszcze nie byłam". Uśmiecham się sugestywnie.

On się nie śmieje. Patrzę w dół.

Jest całkiem wiotki.

Ups.

Odpycha moją rękę od siebie i siada na łóżku.

"To nie działa, Charlie", wzdycha.

"Nie martw się, znowu go podniesiemy", kokietuję, pocierając jego plecy.

"Nie mój kutas," pstryka. "Nas. W dzisiejszych czasach masz popęd seksualny jak kartonowe pudełko".

"Rozmawiałeś ze Stevie o naszym życiu seksualnym?" Syczę z oburzeniem.

"O naszym nieistniejącym życiu seksualnym". Wzdycha, gdy szoruje po swoją koszulkę. "Zostawmy to na dziś, twoje umysły wyraźnie gdzie indziej".

"Ben," jęczę mu do ucha. "Przepraszam. Zdecydowanie następnym razem, tak? Zrobię nawet motorówkę tak, jak lubisz... chociaż jest bardzo łaskotliwa".

On przytakuje, podciąga okładki i odwraca się, by stanąć twarzą do ściany.

Przynajmniej mogę teraz spłacić moją kartę kredytową.



Rozdział 3 (1)

3

Charlie

"Dzięki za bycie moją randką, Cat". Wpatrujemy się w lustro, badając nasze dzieło.

Mam na sobie czarny top z zabójczo niskim tyłem, który pokazuje, że nie mam na sobie stanika. Dopasowałam do niego obcisłe czarne dżinsy, które przytulają się do mojego tyłka. Namalowałam sobie przydymione oczy i czerwone usta, a moje ciemnobrązowe włosy są ułożone warstwami w dół pleców.

Wyglądam dobrze i wiem o tym.

To największy wysiłek, jaki włożyłam, odkąd Ben i ja zaczęliśmy się spotykać, a on nawet nie jest tutaj, żeby to zobaczyć.

Nie mogłam go poprosić po tej sadze z mleczarką. Potrzebowaliśmy trochę czasu, żeby ochłonąć.

"Jak femme fatale." Stevie wydaje powolny brudny wilczy gwizd zza nas. "Polerujesz naprawdę dobrze, Finnegan."

"Dzięki", odpowiedziałem błagalnie. Stevie nie był jednym z komplementów, więc wezmę to.

"Żal mi tego biedaka, który będzie cię dzisiaj obgadywał", kontynuował, "kiedy dowie się, że dajesz okropne robótki ręczne".

Oto i on.

Obracam głowę, żeby się na niego gapić. "Nie daję złych prac ręcznych!"

"I przestaniesz rozmawiać z Benem? Nawet nie jesteście przyjaciółmi! Powinnaś być moją przyjaciółką, nie jego."

"Stevie!" Cat gasps. "Nie bądź twarda dla Charlie. Ben powinien poprowadzić ją lepiej, a nie iść z ustami do ciebie. Jak ona będzie poprawić inaczej?"

"Czy możemy przestać!" Syczę. "To nie jest powód, dla którego mamy problemy".

Kiwnęli na mnie głową, uśmiechając się.

"Moje prace ręczne są tak dobre, że mogłabym być profesjonalną prostytutką!" Krzyczę w ich twarzach. Jak oni śmieją.

I grzebać w mojej torbie na mój telefon. Tristan miał texted adres miejsca, gdzie impreza jest na. Bez wątpienia będzie to jeden z najbardziej pretensjonalnych barów w Londynie.

Jest sobotnia noc i 40 urodziny mojego starszego brata Tristana. Czasami spekulowałem, że został zamieniony przy narodzinach, wyrwany od swoich prawdziwych rodziców, którzy są tam będąc politykami, rodziną królewską lub laureatami Nagrody Nobla i oddany do klanu Finneganów.

To by wyjaśniało, jak stał się jednym z najbardziej znanych i potężnych londyńskich adwokatów i starszym partnerem w prestiżowej firmie w mieście. Kiedy osiągnął mój wiek, był już absolutnie nadziany. Głośne międzynarodowe sprawy wyniosły go do statusu pomniejszego celebryty i faceta na szpilkach.

Miał własną chatę w Holland Park, domy wakacyjne w czterech innych krajach i, jeśli plotki były prawdziwe, nową kobietę każdej nocy w tygodniu. Najwyraźniej reprezentowanie klientów przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym było całkiem niezłe.

Fakt, którego nie musiałam znać.

Tristan kończący 40 lat nie był powodem, dla którego włożyłam dziś tyle wysiłku. Ani dlaczego mój żołądek robił salta.

Nie, to było z powodu najlepszego przyjaciela Tristana.

Danny Walker, potentat finansowy, multimilioner i moja arcywroga.

Prawa ręka Tristana. Poznali się na studiach, obaj bez grosza, ale głodni sukcesu, i razem wyrzeźbili swoje fortuny.

Oboje pochodzili z nowego bogactwa, co jest jednym z powodów, dla których mieli ze sobą tak wiele wspólnego. To czyniło ich jeszcze bardziej podniecającymi dla kobiet. Mieli w sobie szorstkość mężczyzn z osiedli komunalnych. Julie powiedziała, że obaj wyglądali jak brudny seks.

Grupa Nexus, najszybciej rozwijająca się firma IT w Wielkiej Brytanii z dominującą obecnością w Azji i Stanach.

Planowanie zasobów przedsiębiorstwa, księgowość, sprzedaż, łańcuch dostaw, zarządzanie treścią - nie było to najseksowniejsze oprogramowanie, ale z Dannym Walkerem posiadającym większość udziałów, czyniło go to bardzo bogatym, potężnym człowiekiem i to było seksowne.

Jego agresja w biznesie zdobyła mu stałe miejsca na pierwszych stronach gazet i przykre przydomki, takie jak "Brudny Danny" i "Danny Niszczyciel". Moim ulubionym, krążącym po mediach społecznościowych jest "Wanker Walker".

Spotkania towarzyskie z Dannym Walkerem napawają mnie lękiem. To sięga czasów, kiedy miałam 20 lat i byłam pijana do nieprzytomności na jednej z imprez domowych Tristana. Tristan naiwnie pozwolił Cat i mnie wziąć w niej udział, więc zaczęliśmy pić cydr w pociągu, żeby wprowadzić nas w nastrój.

Tamtej nocy błędnie dokonałem krytycznego osądu. Źle odczytałam próbę rozmowy Danny'ego Walkera jako flirt.

Kiedy rozmawiał ze mną o moich planach po studiach, moim naturalnym następnym krokiem było wspięcie się na jego kolano, owinięcie nóg wokół jego talii i próba przelecenia go na sucho.

Moje wspomnienie wydarzeń tej nocy jest pobieżne, ale pamiętam, że mnie odrzucił. Ta część została odciśnięta w moim mózgu od tamtej pory.

Następnego ranka obudziłam się, zwisając z kanapy w mieszkaniu Tristana, z krzyczącym na mnie Tristanem. Danny'ego nie było nigdzie w zasięgu wzroku.

To, dlaczego kiedykolwiek pomyślałam, że Danny Walker będzie mną zainteresowany, było najbardziej naiwnym błędem, jaki kiedykolwiek popełniłam.

Nie mogę nawet nadążyć za tym, co mówi; kiedy omawia IPO i inne akronimy i żargon z Tristanem, muszę udawać, że nie sprawdzam tego w sieci. Oznacza to pierwszą ofertę publiczną dla odniesienia.

Mój wkład w rozmowę to wielokrotne kiwanie głową jak gołąb.

Pamiętam, że pstryknął na mnie, żebym się od niego odczepiła, jakby uważał mnie za głupią, nieistotną studentkę college'u. Niewiele się pomylił.

Mogę winić tylko alkohol i to, że po raz pierwszy próbowałem ostryg. Wbijałam w siebie te ssaki, nie zdając sobie sprawy, że czyniły mnie tak napaloną jak bonobo w dżungli.

To wina Tristana, naprawdę, za dostarczenie ostryg.

Facet ma ledwo mustered uśmiech na mnie od czasu, co jest w porządku, ponieważ 8 lat później, nadal nie mogę patrzeć na niego bez szkarłatny.

"Więc, gdzie to jest?" Cat zerka przez moje ramię. "Kensington? To zdecydowanie wolny bar, prawda?"

"Oczywiście." przewracam oczami. "Tristan zawsze wkłada ręce do kieszeni".

"Miejmy jeden na drogę. Więc mam odwagę mieszać się z tymi wszystkimi miejskimi garniturami."

"OK, tylko jeden", ostrzegam. "Wiesz, że jesteś lekkoduchem. Nie będę cię śmigać całą noc".

Po jednym winie, przejścia do dokończenia butelki.

Staję się bardziej wyrafinowany po butelce wina, szczuplejszy też, myślę, gdy mijam lustro w drodze do wyjścia.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Upadek dla niego nie jest opcją."

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści