Nowe początki w nieoczekiwanych miejscach

Rozdział 1

Chiyu był związany z Eleną Fairchild przez trzy długie lata, a zaledwie dzień przed ich zaręczynami Elena zniknęła na cały dzień, by spędzić Boże Narodzenie z inną kobietą.

Kiedy Chiyu skonfrontowała się z nią, dowiedziała się, że w oczach Eleny nie była nawet uważana za jej dziewczynę.

Przez trzy lata wisiała w frustrującej otchłani dwuznaczności.

Wszyscy wokół Chiyu ubolewali nad jej sytuacją, twierdząc, że zasługuje na coś lepszego, pocieszając ją powiedzonkami o tym, że stare rzeczy ustępują miejsca nowym. Jednak Chiyu nigdy nie spodziewała się, że "nowe" nadejdzie tak szybko, i to od nikogo innego jak Beatrice Thornfield, kuzynki Eleny.

-

Wiadomość o błyskawicznym ślubie Chiyu z Ferdinandem Waverly uderzyła w Elenę Fairchild jak grom z jasnego nieba, pozostawiając ją zaniemówioną na długi czas.

Kiedy rodzina i przyjaciele poprosili ją o potwierdzenie, była pewna, że to małżeństwo nie przetrwa. "Chiyu robi to tylko po to, by mnie zdenerwować".

"A co do Ferdinanda Waverly'ego...

Nie mógłby jej polubić.

Wszyscy podzielali jej zdanie, aż pewnego dnia -

Ktoś zauważył Ferdinanda Waverly'ego wysiadającego z samochodu, a następnie odwracającego się, by pochylić się do środka i delikatnie pocałować Chiyu.

【Ciepłe przypomnienie】

1: Tło małżeństw osób tej samej płci.

2: Dwie bohaterki w dramatycznym romansie.

3: Jeśli czujesz się niekomfortowo podczas czytania, natychmiast przestań; nie zmuszaj się.

Tagi treści: Miejski romans, Idealne dopasowanie, Słodkie małżeństwo fikcja

Słowa kluczowe wyszukiwania: Główne postacie: Chiyu, Ferdinand Waverly | Postacie drugoplanowe: | Inni:

Streszczenie w jednym zdaniu: Miłość po ślubie

Temat: Wszelkie niezadowolenie prowadzi do lepszego odbicia.

O 16:00 Chiyu wzięła filiżankę kawy w pokoju socjalnym.

Po powrocie do biura otworzyła pocztę elektroniczną, aby przejrzeć propozycję artystyczną dla nowego projektu Sumu.

W chwili, gdy się do tego zabierała, jej asystentka otworzyła drzwi, trzymając w ręku bukiet róż. "Chiyu, w recepcji są dla ciebie kwiaty".

Patrząc w górę, Chiyu zauważyła, że kwiaty już więdną. Jej asystentka zawahała się, a Chiyu delikatnie zapytała: "Kto je przysłał?".

Pani Dong.

Asystentka mruknęła: "Mam je wyrzucić? Poza zasięgiem wzroku, poza zasięgiem umysłu".

Po prostu je tam zostaw.

Jej asystentka mruknęła w imieniu Chiyu: - Nie masz pojęcia, jak ostro się wyraziła... Kto nie wie, że ty i CEO Zhou jesteście... jak ona może w ogóle myśleć, że ma szansę ze swoim mężem?".

Chiyu nie potwierdziła ani nie zaprzeczyła niczemu na temat jej związku z Eleną Fairchild; zamiast tego uśmiechnęła się lekko. W porządku, po prostu ich zostaw. Później, proszę, pomóż mi uporządkować pliki S.T. i wyślij je na mojego maila".

Tego wieczoru, gdy Chiyu wychodziła z firmy, zauważyła kogoś machającego do niej obok Bentleya.

"Kuzynko, tutaj-

Chiyu podeszła, a Beatrice Thornfield już otwierała drzwi pasażera. Zapinając pasy, spojrzała na zegar. Elena Fairchild powinna wkrótce wylądować; chodźmy przymierzyć sukienki.

Chiyu była z Eleną od trzech lat i po namowach ze strony obu rodzin zdecydowały się zaręczyć w Nowy Rok. Dzisiaj jechali przymierzyć suknie, planując później wrócić do rodziny Eleny na wspólną kolację.
Podczas jazdy Beatrice paplała o swoich doświadczeniach ze stażu i powiedziała: "Nasza firma pracuje nad odcinkiem poświęconym wyłącznie miłości. Nie mogę przestać myśleć o włączeniu was dwojga".

Chiyu roześmiała się. "To brzmi trochę przesadnie.

Wcale nie przesadzone! Pomyśl o tym - lata wspierania się nawzajem, a teraz wejście w związek małżeński. To brzmi tak romantycznie!

Chiyu zignorowała porywającą rozmowę Beatrice, wybierając zamiast tego sprawdzenie wiadomości od Eleny Fairchild. Było tylko kilka rzadkich wiadomości.

W ostatniej wymianie Elena powiedziała, że ma coś do omówienia po powrocie, na co Chiyu po prostu odpowiedziała: "Dobrze".

Ich rozmowy nigdy nie były szczególnie intymne ani zalotne, ponieważ Elena potrzebowała czasu, aby się rozgrzać i była dość poważna. Chiyu przyzwyczaiła się do tego.

Zachodzące słońce malowało szklane budynki odcieniami fioletu i pomarańczy, gdy szli przez miasto.

Chciała coś powiedzieć.

Ich celem było Harbor City, główna dzielnica handlowa w Linjiang.

Sukienki były szyte na miarę, a oni poszli obejrzeć pasującą biżuterię. Wszystko poszło gładko, ale Elena jeszcze nie dotarła.

W końcu Beatrice nie mogła się powstrzymać. "Do tej pory powinna już wylądować.

Chiyu przypomniała sobie szczegóły lotu, zastanawiając się, czy było jakieś opóźnienie. Poczekajmy jeszcze trochę.

W trakcie rozmowy Chiyu wysłała SMS-a do Eleny.

Pierwotnie planowały dostarczyć sukienki, ale ponieważ Beatrice uważała, że jej staż jest nudny, zasugerowała, aby zamiast tego wyszły na zewnątrz. Po pół godzinie Beatrice była niespokojna. "Kuzynko, myślisz, że coś się stało?

Chiyu westchnęła. Na przykład co się mogło stać?

Nie widziałaś wiadomości o niedawnym wypadku samolotu? Wyobraźnia Beatrice zawirowała niebezpiecznie: "Co jeśli...".

Emocje są zaraźliwe. Po kolejnych dwudziestu minutach Chiyu również zaczęła się niepokoić i postanowiła zadzwonić do Eleny.

Telefon nie był wyłączony.

Po kilku dzwonkach odezwał się miękki głos Eleny. Szukasz Eleny Fairchild? Poczekaj, jest teraz w łazience".

-

Ulice w sercu zimy były chłodne, ale świąteczne dekoracje rozświetlały ciemność, sprawiając, że miasto było ciepłe i zachęcające, a pary trzymały się za ręce.

Szczególnie przed barem czuć było świątecznego ducha.

Chiyu właśnie usiadła w środku, gdy zadzwonił jej telefon. Zamówiła drinka, bez wyrazu, grzebiąc w swojej torbie i wyświetlając "Beatrice Thornfield" na ekranie.

Rozdział 2

Droga kuzynko, gdzie jesteś? Odezwał się spanikowany głos Beatrice. Pisałam do ciebie! Przestraszyłaś mnie na śmierć!

Elena spojrzała na swój telefon, zauważając mnóstwo nieprzeczytanych wiadomości. Zacisnęła usta. Nie widziałam ich.

Beatrice westchnęła z ulgą, oceniając hałas na drugim końcu połączenia. Jesteś w barze? Sama? Eleno, proszę, nie denerwuj się. Próbowaliśmy skontaktować się z twoją siostrą. Może być w coś wplątana...

Co może być ważniejsze?

Odkąd ta kobieta odebrała telefon, Elena próbowała kilka razy, a każda próba kończyła się ciszą. W końcu jej siostra całkowicie wyłączyła telefon.

Teraz ich rodzina naciskała na nią w sprawie odpowiedzi i wtedy dowiedziała się, że jej siostra zaginęła.

"Nie myśl o tym za dużo, Elena" - powiedziała Beatrice. Ona nie jest taką osobą. Jesteś pewna, że wszystko w porządku? Powinnam przyjść i dotrzymać ci towarzystwa?

Elena podała jej nazwę baru, odrzucając ofertę. Jestem z przyjaciółmi, których nie znasz, możemy pogadać później.

Ale...

Nic mi nie jest, naprawdę. Nie martw się o mnie.

Oczywiście to była tylko wymówka. Miejsce było wypełnione po brzegi, ale nie rozpoznała ani jednej osoby.

Barman podał jej drinka, mojito z nutą zieleni na dnie, która przypominała jej zielone światło - frustrująco gorzkie przypomnienie.

Gdy jej szklanka opróżniła się, telefon zadzwonił ponownie.

Podnosząc powieki, zobaczyła, że to jej siostra.

"Xiaoyu.

Z beznamiętnym wyrazem twarzy Elena wypiła kolejnego drinka. Czy jesteś świadoma tego, co się dzisiaj dzieje, Zhou Yaoyu?

Przepraszam - odpowiedział Zhou Yaoyu - po prostu byłem dziś bardzo zajęty.

Zajęty. Elena złapała swoje odbicie w szybie i wydała z siebie ciche szyderstwo. Wystarczająco zajęta, by zniknąć bez śladu. Wystarczająco zajęta, by spędzać czas z kimś innym, wyłączyć telefon, ale nie mieć czasu na wyjaśnienia?

broniła się Zhou Yaoyu. Nie było sygnału, a potem mój telefon się rozładował.

Migające światła dyskotekowe przetaczały się po parkiecie, a każde migotanie mieszało się z jej gorzkim smakiem pustych słów. I to jest twoja wymówka? - odpowiedziała, czując ukłucie ironii.

Po chwili przerwy Zhou Yaoyu odezwał się cicho. To związane z pracą, nie myśl o tym zbyt wiele. Jadłaś już coś? Jeśli nie, to w porządku, wyjaśnię to rodzinie".

Dam ci odpowiednie wyjaśnienie tego, co się dzisiaj wydarzyło. Przy okazji, nadal podoba ci się sukienka, którą przymierzyłaś? Zhou Yaoyu dodała: "Eleno, przemyślałam to i na razie odłóżmy zaręczyny".

Kontynuowała: "Simu właśnie wkroczyła na właściwe tory, a ja nie chcę rozdzielać swojej uwagi. Poczekajmy, aż wszystko się uspokoi i pomyślmy o tym, dobrze?".

Nie musisz się martwić, wyjaśnię wszystko naszym matkom.

Usta Eleny drgnęły z sardonicznym niedowierzaniem. Za kogo ty mnie masz?

Jesteś kimś bardzo ważnym w moim życiu.

Bardzo ważnym.

Mimo to nie uznała jej za dziewczynę.

Elena roześmiała się gwałtownie.

Ona i Zhou Yaoyu znały się od siedmiu lat; ich rodziny zawsze były blisko i naturalnie skończyły razem. Dwa lata temu razem ukończyły studia, a nawet założyły firmę zajmującą się grami.
Zhou Yaoyu była stabilna i uprzejma, choć raczej wolno się do niej przekonywała, ale ich relacje w pracy były bezproblemowe.

Ich rodziny nagle zaczęły naciskać na zorganizowanie przyjęcia zaręczynowego.

Pomimo czasu, który spędzili razem, Zhou Yaoyu zawsze utrzymywał wszystko w tajemnicy - nigdy nie zabierał jej do przyjaciół, nigdy nie przyznawał, że jest coś więcej - nawet gdy inni żartowali z ich związku. Nawet ich przyjęcie zaręczynowe było ograniczone tylko do ich rodzin.

Elena wierzyła, że taka była osobowość Zhou Yaoyu. Nigdy nie miała jej tego za złe, zwłaszcza po tym, jak jej dziewczyna nazwała nowy projekt jej imieniem - gra słów zatytułowana *Late Encounter*.

To była największa niespodzianka, jaką otrzymała od Zhou Yaoyu i sprawiła, że poczuła się bezpiecznie, jakby był to dowód wzajemnych uczuć.

Ale teraz wspomnienia uderzyły w nią jak osuwisko, ujawniając prawdę - prawdę, że wszystko było tylko w jej głowie, nic więcej.

Zhou Yaoyu nigdy nie wyraził miłości do niej, nigdy nie wspomniał o byciu razem - to wszystko było jej wyobrażeniem o tym, jak powinno być.

Z kim się spotykasz? Elena zapytała chłodno.

Po drugiej stronie zapadła cisza. Z przyjacielem z pracy. Nie słyszałaś, że niedługo spotykam się z Shike?

Może nawet Zhou Yaoyu zdała sobie sprawę, jak słabo to zabrzmiało, więc gwałtownie zmieniła temat. Eleno, jesteś zła z powodu dyskusji o zaręczynach? Nie ufasz mi?

Elena nie odpowiedziała.

Nadal uważam, że jest na to za wcześnie.

Zhou Yaoyu kontynuował: - Wiesz, że nie jestem fanem tych formalności. Po tych wszystkich latach zawsze będziesz zajmować szczególne miejsce w moim sercu - nie ma potrzeby tego udowadniać, prawda?".

Zwykle dla Eleny te słowa brzmiałyby słodko.

Jednak teraz sprawiły, że zaburczało jej w brzuchu.

"Zhou Yaoyu, żartujesz, prawda? Nie jesteśmy nawet technicznie parą. Co w ogóle oznacza "specjalne miejsce" w tym kontekście?

"Xiaoyu...

Jeśli masz coś do omówienia, rozłączam się.

Elena zakończyła połączenie, przewijając wiadomości. Jej mama wysłała wiadomość głosową, pytając, co się dzieje.

Elena odpowiedziała po prostu "nieporozumienie".

Jakiego rodzaju nieporozumienie...

Otworzyła wiadomość od nieznanego numeru, który wysłał jej wiadomość multimedialną.

Obraz przedstawiał parę jedzącą posiłek w romantycznej restauracji, tętniącej życiem. Stał tam Zhou Yaoyu, ten typowo powściągliwy i ujmująco nieświadomy milenials, delikatnie umieszczając naszyjnik na szyi kobiety ubranej w białą sukienkę.

Rozdział 3

Scena była ustawiona tylko dla nich dwojga, jakby miejsce zostało zarezerwowane wyłącznie na tę chwilę.

Oprócz świec pachnących różami, różne dekoracje przywoływały ducha Bożego Narodzenia.

Elena zastanawiała się nad ostatnimi trzema latami, zdając sobie sprawę, że nigdy nie otrzymała znaczącego prezentu - tylko nieustanny brak rocznic i walentynek.

Myślała, że po prostu nie rozumie, ale tak naprawdę nie chciała tego dostrzec.

Jak na ironię, głupio wierzyła, że między nimi jest miłość.

---

Przez te lata, Beatrice powierzała Elenie większość swoich spotkań towarzyskich. Zhou Yaoyu, z jej słabą tolerancją na alkohol, często polegała na Elenie, która piła w jej imieniu. Stopniowo Elena budowała swoją własną wytrzymałość.

Jednak ostatnia noc mocno wpłynęła na jej nastrój; piła w pośpiechu i w dużych ilościach, w końcu osiągając granice swoich możliwości.

Z daleka, przy barze, kobiece spojrzenie skupiło się na Elenie. Ktoś w pobliżu zażartował: "Clara, niezłe oko na talent".

Clara odparła ze śmiechem: "Zamknij się".

Na zewnątrz zimny wiatr owiewał Elenę, sprawiając, że kręciło jej się w głowie. Miękki dywan pod jej stopami sprawił, że się zachwiała, gdy ktoś nagle pojawił się przed nią, wyciągając rękę, by ją podtrzymać, ale Elena szybko odtrąciła jego dłoń.

Clara cofnęła rękę i przyjrzała się twarzy Eleny. Jesteś pijana? Ledwo możesz chodzić. Chcesz, żebym zabrała cię do domu?

Nie, dziękuję. Nic mi nie jest.

Elena zatrzymała się, lekko kołysząc, rzucając chłodną odpowiedź, zanim spróbowała ominąć Clarę.

Clara ponownie zagrodziła jej drogę, jej ton był natarczywy. Jest późno i nie jest bezpiecznie, by taka młoda dama jak ty wracała sama do domu. Nie bądź uprzejma, chodźmy...

Powiedziałam, że nic mi nie jest.

Riposta nie pochodziła od Eleny. Clara odwróciła się, by zobaczyć właścicielkę głosu - kobietę ubraną w jasnoszary garnitur o ostrym, dobrze skrojonym kroju. Jej czerwone usta kontrastowały z ciemnymi brwiami, a oczy błyszczały zarówno pięknem, jak i intensywnością.

Clara zmarszczyła brwi. Kim jesteś?

Przyjrzała się kobiecie jak rywalce, skrycie ją oceniając, ale jej znaczenie zmalało...

Uwaga nowo przybyłej skupiła się wyłącznie na Elenie, a jej głos uspokoił się: "Eleno, chodź tutaj".

Zakładając, że kobieta była tam, by ją ukraść, Clara, słysząc, jak woła Elenę po imieniu, pomyślała, że najlepiej będzie wycofać się, stukając obcasami o podłogę.

Elena nagle poczuła, że coś wyślizguje się jej z rąk; patrząc w dół, zauważyła swoją bransoletkę leżącą na ziemi. Pochyliła się, by ją podnieść, gdy przed nią pojawiła się smukła dłoń.

Dłoń była blada i delikatna, z wyraźnymi kostkami i niosła słaby zapach drzewa cedrowego.

Bransoletka została zabrana, zanim zdążyła jej dosięgnąć.

Proszę.

Dziękuję.

Gdy Elena wpatrywała się w bransoletkę spoczywającą na dłoni drugiej kobiety, odzyskała spokój i przeniosła wzrok.

Jej pierwszym spojrzeniem były długie, ciemne włosy kobiety opadające kaskadą na ramiona, potem jej twarz, a w końcu zidentyfikowała ją po prostu po tej twarzy: "Cecilia".

---
Lekki deszcz właśnie ustał i niebo zaczęło się przejaśniać, a światło słoneczne przenikało przez ciężkie zasłony i oświetlało pokój.

Zadzwonił dzwonek do drzwi, wybudzając Elenę ze snu. Pierwszą rzeczą, jaką poczuła, był zawrotny ból kaca i ucisk w lewym uchu.

Na zewnątrz stała jej przyjaciółka, Hannah, potrząsając pojemnikiem ze śniadaniem, z ustami wykrzywionymi w uśmiechu. Hej, dowiedziałam się czegoś!

Elena odsunęła się, by ją wpuścić i odwróciła się, by nalać jej szklankę wody. Pozwól mi się najpierw umyć. Chwileczkę.

Po szybkim odświeżeniu się, Elena zebrała swoje długie włosy w niski kok i odkryła, że Hannah położyła śniadanie na długim stole. Na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Dlaczego pomyślałaś, że nic nie jadłam?

Jej żołądek był zdecydowanie pusty.

Ostatnia noc była wypełniona marzeniami o rozkosznych deserach.

Hannah mlasnęła językiem. Jestem zaskoczona, że w ogóle się obudziłaś po wczorajszych wybrykach.

Nie mam wyboru, muszę pracować - odpowiedziała Elena, przyciskając palec do lewego ucha.

Hannah zauważyła jej gest. Co się stało?

Nic, może po prostu nie zwracałam uwagi podczas mycia.

Elena wzięła łyk mleka, zmieniając temat. Więc czego się dowiedziałaś?

Hannah zamachała długimi nogami i otworzyła usta, by odpowiedzieć, gdy przerwał jej telefon. Machnęła telefonem. Chwileczkę.

Elena wzięła kęs pieroga i nie mogła powstrzymać się od śmiechu po usłyszeniu kilku słodkich słów, zanim Hannah się rozłączyła. Wróciliście do siebie?

Z figlarnym podrzuceniem grzywki Hannah odpowiedziała: "Tak, ona już nie wyjeżdża za granicę. A tak naprawdę ta kobieta była tylko internetową znajomą. Usunęła kontakt przede mną, więc to nic poważnego".

Hannah miała na myśli swoją dziewczynę, Isabellę, z którą spotykała się od czasów college'u, a teraz rozpoczynają drugi rok razem.

Kilka miesięcy temu ich relacje się pogorszyły, gdy Isabella ogłosiła, że planuje przeprowadzić się za granicę, co doprowadziło do poważnego konfliktu.

"Dobrze, że zapytałam Isabellę; w przeciwnym razie nie dowiedziałabym się tego tak szybko".

Elena uniosła szklankę z mlekiem. Za Isabellę.

Haha...

Dość o tym - Hannah zmieniła temat - Ma na imię Amanda. Właśnie wróciła do kraju i była koleżanką z klasy Zhou Yaoyu. Podobno jest teraz mężatką...'

Tutaj Hannah zrobiła pauzę, a jej spojrzenie omiotło Elenę. Ale to zdjęcie, które wysłałaś mi zeszłej nocy, wyglądało dość intymnie. Czy między tobą a Zhou Yaoyu jest może... ktoś jeszcze?

Wyraz twarzy Eleny pozostał bez wyrazu. Nie, nic między nami nie ma.

"Co masz na myśli...

Elena opowiedziała wydarzenia z wczoraj. Delektowała się kilkoma ostatnimi kęsami śniadania, podczas gdy złość Hannah zaczęła wrzeć. - Co za bzdury! Jak mogła powiedzieć coś takiego?

Zawsze spełniałaś jej wszystkie zachcianki, a teraz ona myśli, że może cię przelecieć.

Niech tylko to przeciągnie. Dlaczego po prostu nie zniknie? Elena, nie mów mi, że jej wierzysz, gdy wygaduje takie bzdury...

Po chwili namysłu Hannah zdawała się rozumieć stanowisko Eleny. W takim razie dobrze. Istnieje niezliczona ilość kobiet. Utrata jednej Amandy nie jest stratą. Dobrze jest się jej pozbyć. Nikt nie zasługuje na to, by marnować swoją młodość na kogoś takiego".


Rozdział 4

Chloe Yu pilnie sprzątała swoje miejsce pracy, a jej spojrzenie omiatało salon bez cienia emocji.

Elena Fairchild spojrzała na swój telefon, niezobowiązująco komentując, gdy odwróciła się w stronę kanapy: "Kiedy kupiłaś ten garnitur?".

Garnitur.

Oczy Chloe podążyły w tym kierunku i w tej ulotnej chwili napłynęła powódź rozproszonych wspomnień...

Bar, William Shadow... a potem wszystko się skończyło.

Pamiętała tylko, że William podrzucił ją do domu, prawdopodobnie po tym, jak nieostrożnie zostawiła garnitur zeszłej nocy.

Po odprowadzeniu Eleny, Chloe włożyła lżejszy strój: dopasowany top połączony z lejącą się spódnicą w pastelowych odcieniach zieleni i kremu - ostry, ale subtelnie kobiecy.

W drodze do Fourwood, Chloe wysłała SMS-a do Beatrice Thornfield, prosząc o dane kontaktowe Williama.

Gdy Chloe wyszła z windy, zauważyła w recepcji świeży bukiet róż. Ten był jeszcze większy niż wczorajszy.

"Chloe, powinnaś być szczęśliwa".

List był podpisany po prostu literą "Z".

Przechodzący obok dyrektor finansowy uśmiechnął się: "Z, założę się, że to od Eleny Fairchild. Wow, ciągle na siebie wpadacie i wciąż udaje wam się być romantycznymi".

Biorąc pod uwagę ich bliskie sąsiedztwo i częste wizyty Beatrice w Fourwood, ich związek był owiany całunem tajemniczości.

Wszyscy w firmie spekulowali na temat natury ich związku, ale nikt nie odważył się przełamać tej niewypowiedzianej bariery.

W przeszłości Chloe po prostu akceptowała to wszystko z uśmiechem.

Jednak jej oczy nie zdradzały niczego, gdy odpowiedziała: "Nie bądź śmieszny. Victor Fairchild i ja jesteśmy tylko przyjaciółmi".

Przyjaciółmi.

Dyrektor finansowy był zaskoczony. "Wy dwaj..."

Taka niezobowiązująca wymiana zdań wywołała wir plotek w biurze.

"Przyjaciele."

"Kiedy dołączyłam do firmy, usłyszałam to prosto od Chloe. Dokładnie to powiedziała".

"O nie, właśnie zburzyła moją fantazję o statku".

"Ale to prawda. Gdyby naprawdę się lubili, dlaczego ciągnęłoby się to tak długo bez ich spotkania?"

"Słyszałaś jakieś soczyste plotki?"

"Wylej herbatę."

"Mam przyjaciółkę, której kuzynka chodziła do szkoły z Victorem. Najwyraźniej wtedy się w nim podkochiwała, a teraz ten stary płomień wrócił do miasta".

"Jakie to ekscytujące! Czy to oznacza, że Chloe..."

"Kto wie? Może nic nie czuje do Victora. Swoją drogą, jak myślisz, jakiego rodzaju faceta lubi Chloe? Osobiście nigdy nie mogę się oprzeć komuś o zimnym usposobieniu. Jeśli Victor nie jest w jej typie, to może mam szansę".

...

Chloe weszła do swojego biura, żywe kwiaty w jej ramionach wyraźnie kontrastowały z jej nastrojem. Bez zastanowienia wyrzuciła je do kosza na śmieci.

To było prawie śmieszne. Jeszcze wczoraj myślała o wykorzystaniu bukietu od ciotki Agnes Thornfield, aby udawać przed Eleną, że jest parą. Dziś z trudem powstrzymywała odruch wymiotny na myśl o przebywaniu w pobliżu Eleny.

Chloe włączyła komputer i zalogowała się na swoje konto służbowe, a następnie zaczęła przeglądać materiały, które asystent Qin przesłał w sprawie współpracy z S.T..
Fourwood była firmą zajmującą się grami, a S.T. znaną luksusową marką, która chciała nawiązać współpracę z branżą gier.

Ding-

Jej telefon zabrzęczał.

Beatrice wysłała wizytówkę, a Chloe bez wahania dodała kontakt, wpisując wiadomość weryfikacyjną z wyćwiczonym profesjonalizmem - "Witam, jestem Chloe Yu".

William był kuzynem Beatrice i chociaż nie było bezpośredniego pokrewieństwa z Eleną, ich rodziny były blisko od pokoleń, co pozwalało Elenie na nazywanie Beatrice "kuzynką".

Ta rodzinna więź była właśnie powodem, dla którego Fourwood otrzymał szansę na S.T..

Puk, puk.

Chloe była pochłonięta przeglądaniem szkiców projektów, gdy Elena weszła, podchodząc do jej biurka. Gdy zauważyła róże w koszu, jej uśmiech lekko zelżał. "Chloe, nie podobały ci się kwiaty, które wysłałam?

"Mam alergię na pyłki.

Chloe zachowała obojętny wyraz twarzy, przeglądając leżący przed nią folder, a jej ton był płaski. "Victor, mam pracę do wykonania.

Elena nagle poczuła się niemile widziana i nie mogła powstrzymać się od pytania: "Chloe, dlaczego nie odpowiedziałaś na moje wiadomości?".

"Myślałam, że wczoraj wyraziłam się jasno. Poza godzinami pracy i tematami związanymi z pracą, nie ma potrzeby, abym odpowiadała".

Tak niezwykły chłód w zachowaniu Chloe sprawił, że Elena poczuła się zagubiona. Do tej pory Chloe zawsze była spokojna i opanowana.

Być może dlatego, że wczoraj była nieosiągalna, a jednocześnie chciała przełożyć zaręczyny.

Elena rozumiała źródło napięcia, ale samo myślenie o tym imieniu sprawiało, że brakowało jej słów. Z ciężkim westchnieniem powiedziała w końcu: "Chloe, wiem, że jesteś zdenerwowana, ale wyjaśniłam to jasno. To nie jest odpowiedni moment..."

Wyraz twarzy Chloe stwardniał, co skłoniło Elenę do powiedzenia: "Dobrze, skupmy się na pracy. Naprawdę nie chciałam zignorować twoich wczorajszych wiadomości; byłam zajęta negocjacjami z Time Studio..."

Time Studio było studenckim zespołem tworzącym gry, a ich główny projektant ukończył ten sam uniwersytet co Chloe. Ich projekt był wystawiony na sprzedaż z powodu problemów z finansowaniem, co wzbudziło zainteresowanie Chloe. Elena - która zwykle nie wykazywała zainteresowania takimi sprawami - nagle zainteresowała się rozmową, ale postępy opóźniały się przez jakiś czas.

Chloe przerwała jej: "Wyrazili zainteresowanie współpracą już wcześniej...".

Elena opuściła wzrok, unikając lodowatego spojrzenia Chloe. "Zespół studentów próbujący wynegocjować przyzwoitą cenę, nic dziwnego, że jest opóźnienie.

Ponieważ Elena miała się tym zająć, Chloe postanowiła nie wtrącać się dalej.

"Przy okazji, Chloe... moja mama chce, żebyś dołączyła do nas na dzisiejszej kolacji. Przyjdziesz?"

Nie odrywając wzroku od swojej pracy, Chloe odpowiedziała: "Nie, mam inne plany na ten wieczór".

Rozdział 5

"Elena... Ethan Shadow poczuł się zagubiony. Po chwili namysłu założył, że Elena Fairchild wciąż jest na niego zła, więc postanowił nie mówić nic więcej. Zamiast tego powiedział: "Powinnaś nadal zajmować się projektem S.T.".

Gdyby udało im się wykorzystać S.T. do zdobycia sławy, stworzyłoby to szum dla nowego projektu.

Po wyjściu Eleny jego telefon rozświetlił się nowym zaproszeniem do znajomych na WeChat - Lydia Bloom zaakceptowała jego prośbę.

Jej imię na WeChat brzmiało po prostu "C", a jej momenty były rzadkie, tylko kilka malowniczych zdjęć i codziennych fragmentów.

Gdy Ethan zapisywał jej dane w swoich kontaktach, pojawiła się wiadomość od Lydii: "Co tam?".

Dzięki za odwiezienie mnie wczoraj do domu - odpisał.

Nie wspominaj o tym - odpowiedziała, utrzymując rozmowę raczej oficjalną i zdystansowaną, co było zgodne z jego ograniczonymi interakcjami z nią.

Gdy zaczął odpowiadać, jego telefon wyślizgnął mu się z ręki i w panice złapał go - ale zamiast tego przypadkowo nacisnął przycisk połączenia.

Zanim zdążył się rozłączyć, usłyszał jej głos po drugiej stronie.

"Ethan Shadow.

Wykorzystując sytuację, zebrał się w sobie i powiedział: "Hej Lydia, zostawiłaś u mnie kurtkę. Wyczyściłem ją. Chcesz, żebym ją podrzucił?".

Rozumiem... Jej ton był nieodgadniony. Dzięki.

Pojawiła się nutka niezręczności, ponieważ nie byli ze sobą aż tak blisko. Ethan, spoglądając na ekran komputera, kontynuował: "Czy kilka dni byłoby w porządku?".

Jasne - odpowiedziała.

Jeszcze raz dziękuję za odwiezienie mnie wczoraj do domu. Jeśli masz czas, chciałbym cię kiedyś zaprosić na kolację.

Założył, że to tylko uprzejma pogawędka. Opierając się na poprzedniej chłodnej postawie Lydii, nie spodziewał się, że się zgodzi. Już planował, jak z wdziękiem zakończyć rozmowę, gdy niespodziewanie usłyszał cichy śmiech z jej strony - był ciepły, jak delikatna bryza w zmierzchowy wieczór i zaskoczył go.

Brzmi nieźle.

Tej nocy w River City padał deszcz.

Po zakończeniu późnej zmiany, Ethan wrócił do domu, odrzucając na bok buty na wysokim obcasie. Gdy zamykał drzwi, zadzwonił jego telefon - to była jego matka, Lady Margaret Shadow.

Słyszałam, że odwołałeś dziś zaręczyny z Eleną Fairchild. Co się dzieje? Głos lady Margaret był pełen troski. Twoja ciotka Judith i inni zarezerwowali już bilety na Nowy Rok.

Nic poważnego, tylko to, co powiedziałem. Zwrócę ciotce Judith pieniądze za bilety. Przeproszę ich, gdy znajdę czas, by ich odwiedzić - odparł Ethan.

Jej ton stał się poważny: - Wy, młodzi ludzie, naprawdę musicie traktować sprawy poważniej. Czy to coś, z czego można żartować? Elena czuje to samo.

Ethan tylko nucił w odpowiedzi.

Nie wiedziała, jak powiedzieć rodzinie o wszystkim.

Że Elena zdradziła. Nawet nie to, że zdefiniowali swój związek. To było tylko jedno anonimowe zdjęcie, które nie mogło niczego potwierdzić.

Ale w głębi duszy Ethan rozumiał, że ich związek był jak beczka z krótką klepką: ona była krótka, a Elena długa.
Ethan mógł poradzić sobie z dystansem jej partnera, ale nie mógł wybaczyć, że są tak daleko od siebie, kiedy powinni być bliżej.

A to zdjęcie było jak ostre przypomnienie, że ich związek osiągnął punkt krytyczny.

"W dzisiejszych czasach każda para ma swoje nieporozumienia. Nie przejmuj się drobiazgami" - poradziła łagodnie Lady Margaret.

Ethan odpowiedział kolejnym niezobowiązującym pomrukiem.

Margaret zmarszczyła brwi, wyczuwając niezadowolenie córki. Ethanie Shadow, czy wy dwoje się kłócicie? Nie próbuję grać faworyta, ale wiesz, że Elena naprawdę się o ciebie troszczy. Jest mądra i naprawdę cię kocha. Co w tym złego? Po prostu porozmawiaj z nią.

Jeśli tak dalej pójdzie, doprowadzi to tylko do kolejnych wykładów. Ethan szybko zmienił temat: - Jak się miewa ciocia Judith?

W porządku, tak jak zawsze.

Wymienili jeszcze kilka przyziemnych uprzejmości, zanim Ethan zakończył rozmowę. Poszedł na balkon, zabrał kurtkę Lydii i po wyprasowaniu spakował ją, kładąc obok szafki z telewizorem.

Mając w pamięci wszystko z ostatniej nocy, Ethan zaczął porządkować jej rzeczy. Jego telefon brzęczał od wiadomości z różnych aplikacji do wynajmu. Niedługo potem zadzwonił Quinn.

"Wciąż się przeprowadzamy, czy co?

Zapinając walizkę, Ethan wcisnął telefon między ramię a ucho. Jak tylko znajdę odpowiednie miejsce do życia, przeprowadzę się. Co jest?

Mój przyjaciel ma wolny pokój. Sprawdziłem go i myślę, że wygląda przyzwoicie. Jest blisko Four Pines. Chcesz rzucić okiem?

Jasne - odpowiedział Ethan.

Warunki mieszkaniowe zostały szybko ustalone. W niedzielę rano skontaktował się z firmą przeprowadzkową, a do południa przenieśli wszystkie jego rzeczy.

Quinn od niechcenia pomógł z walizką, wykrzykując: "Wow, naprawdę szybko się poruszasz. Myślałem, że...

Poprzednie mieszkanie Ethana zostało znalezione z pomocą Eleny, gdy rozpoczynali działalność. Było wypełnione śladami jej obecności, a skoro planował pozbyć się tego wszystkiego, równie dobrze mógł znaleźć zupełnie nowe miejsce.

Quinn przyniósł umowę najmu nowego mieszkania, wyjaśniając, że właściciel będzie poza miastem przez co najmniej dziesięć dni lub dwa tygodnie.

Zamykając drzwi, Ethan rozejrzał się dookoła, wyobrażając sobie sięgający od podłogi do sufitu stojak na rośliny na balkonie i może kilka ziół. Nie nazwałbym tego szybkim działaniem. Kiedy wraca twoja przyjaciółka? Powinieneś zaprosić ją na kolację.

Quinn wzruszył ramionami - Zobaczymy. Już wystarczająco ci pomogłem. Nie pamiętam, kiedy ostatnio poczęstowałeś mnie posiłkiem.

Oczywiście, nie zapomnę o tobie, Quinn - powiedział Ethan, zastanawiając się, jak długo jeszcze będzie się pakował. Celujmy w kolację...

Zanim zdążył dokończyć, Quinn machnął rękami, śmiejąc się: - Nie, nie, tylko żartowałem! Wciąż muszę dziś świętować urodziny przyjaciółki Nany.

Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Nowe początki w nieoczekiwanych miejscach"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈