Naginanie zasad

Rozdział pierwszy

Mackenzie

"Nie wiem, dlaczego do cholery dałem ci się w to wmówić", powiedziałem, gładząc moją dłoń nad moim brzuchem, aby uspokoić motyle. "Nie jestem gotowa na randki. To zbyt wcześnie."

Moja najlepsza przyjaciółka od naszego pierwszego roku w liceum, Molly, przewróciła oczami na mnie w pełnowymiarowym lustrze. "Ryker wyprowadził się sześć miesięcy temu. Pracujesz na swój tyłek, dosłownie, od tego czasu. Nadszedł czas, abyś wyszła na zewnątrz i pokazała się, dziewczyno".

Mój przyjaciel miał rację. Ciężko pracowałam na siłowni. Każdego dnia. Niestrudzenie. Musiałam zatrudnić trenera, ponieważ nie miałam pojęcia, jak podnosić ciężary, a on cierpliwie pomagał mi opracować rutynę, która pozwoliła mi pozbyć się skrzydełek bingo, które zawsze sprawiały, że byłam zbyt samoświadoma, by nosić bluzki z krótkim rękawem.

"Ile schudłaś teraz?" zapytała, opiłowując paznokcie. "Dwadzieścia pięć, trzydzieści funtów?"

"Dwadzieścia osiem, kiedy ostatnio sprawdzałam." Co było wczoraj. Miałam miłosno-nienawidzący stosunek do wagi. Starałam się trzymać ją w szafce łazienkowej w piwnicy, ale to nie przeszkadzało mi w bieganiu na dół nago co drugi dzień, żeby sprawdzić moje postępy.

"Ta sukienka ma rozmiar freakin' cztery", powiedziała Molly, klaszcząc. "Jestem z ciebie taka dumna. Nigdy nie wyglądałeś gorętszy."

Była moją najlepszą przyjaciółką; musiała to powiedzieć. Ale musiałem przyznać, że czułem się lepiej o sobie niż miałem w naprawdę długim czasie.

"Um, Mac, muszę ci coś powiedzieć i nie jestem pewna, jak to przyjmiesz".

Obróciłem się, by stanąć przed nią, wiedząc, że wiadomości, które miała zamiar przekazać, będą złe. Zawsze mogłem to stwierdzić po tonie jej głosu. "Co to jest?"

"Widziałam Rykera na kolacji z inną kobietą w ostatni weekend". Wstrzymała oddech, czekając, aż coś powiem. Kiedy tego nie zrobiłem, popędziła dalej. "To dlatego byłam na ciebie o wychodzeniu z tym facetem, z którym pracuję. Dlaczego do cholery twój były ma być z jakąś blond bombą, podczas gdy ty siedzisz w domu, marnując najlepsze lata swojego życia?".

"Blond bombshell?" szepnęłam, dotykając moich świeżo podkreślonych włosów. Myślałam, że fryzjerka trochę przesadziła z jasnoblond pasemkami, "żeby odświeżyć mój wygląd", powiedziała. Teraz podejrzewałam, że podjęła słuszną decyzję. Ryker zawsze mówił, że nie uważa, że moje popielato-blond włosy sprawiają, że wyglądam jak mysz, ale teraz musiałam się zastanawiać, czy nie próbował oszczędzić moich uczuć.

"Czy wyglądali blisko?" Z trudem wydobyłem słowa z mojego suchego gardła.

"Kto wie?" Molly odgarnęła niewidoczny kawałek kłaczków ze swoich czarnych dżinsów. "Znasz Rykera. On nie jest za publicznym okazywaniem uczuć. Ale ona zdecydowanie była w nim."

"Czy ona...?" Wiedziałam, że nie powinnam się w ten sposób torturować. Mój trener życiowy, który stał się dla mnie jak zastępcza matka, odkąd rozstałam się z Rykerem, powiedział mi, że muszę się mniej skupiać na jego życiu, a bardziej na moim. Ale łatwiej było powiedzieć niż zrobić, skoro nasze życia były splecione przez tyle lat. "Wspaniałe?"

Molly zmarszczyła nos, wyraźny znak, że nie chciała odpowiedzieć. "Zależy od twojej definicji wspaniałości, jak sądzę. Osobiście uważałam, że była zbyt wymuskana, zdecydowanie za bardzo starała się zrobić na nim wrażenie."

Jęknąłem na własne odbicie w lustrze. "Jak do cholery to nazywasz?" Zapytałam, gestykulując do mojej obcisłej czarnej sukienki i niebotycznie wysokich obcasów.

"To jest seksowne, z klasą. Zdecydowanie jest różnica." Wskazując na moje odbicie w lustrze, powiedziała: "Spójrz na sposób, w jaki ten przydymiony cień sprawia, że twoje niebieskie oczy pop i ten bladoróżowy błyszczyk praktycznie krzyczy pocałuj mnie".

"A co jeśli nie chcę, żeby mnie pocałował?" zapytałam, wciągając żołądek, gdy obróciłam się na bok. Nie miałem już paunchu, ale stare nawyki były trudne do złamania.

"Zaufaj mi, będziesz chciała, żeby cię pocałował". Molly mrugnęła. "On jest gorący".

"Jeśli jest tak gorący, dlaczego nie chodzisz z nim?"

Molly była niedawno rozwiedziona, bez dzieci i nic nie trzymało jej z dala od basenu randkowego, poza tym, że była zbyt wybredna, twierdząc, że większość mężczyzn w naszym wieku trzeba było przekwalifikować i często byli bardziej kłopotliwi, niż byli warci.

Skonsultowałem się z zegarkiem, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. "Kyle nie ma być przez kolejne piętnaście minut. To musi być Ryker odbierający dzieci".

"Idź i odpowiedz", powiedziała Molly scenicznym szeptem. "Niech zobaczy, jak gorąco wyglądasz".

"Nie! Nie chcę, żeby wiedział, że chodzę na randki".

"Dlaczego do cholery nie?" Molly zażądała. "On ma randkę."

Miała rację. Zanim zdążyłam sama zdecydować, Zane wetknął głowę w półotwarte drzwi. "Jasna cholera, gdzie ty idziesz tak ubrana?".

Czując się jeszcze bardziej samoświadoma, zmarszczyłam brwi. "Język," mruknąłem, wiedząc, że to przegrana sprawa. "Co jest nie tak? Nie podoba ci się?"

Molly zachichotała. "Żaden nastolatek nie lubi, gdy ich mama wygląda seksownie".

"Ona ma rację," mruknął Zane. "Uh, tata chce z tobą porozmawiać przed wyjazdem. Coś o przyszłym weekendzie."

"Powiedz mu, że zaraz będę." Wiedziałem, że muszę teraz pokazać swoją twarz, ale potrzebowałem minuty, aby najpierw stal moją odwagę. "O Boże", powiedziałam, odwracając się, by stanąć twarzą w twarz z Molly. "Naprawdę nie chcę tego robić. Będzie pytał, dlaczego jestem tak ubrana, a ja będę musiała przyznać, że znowu chodzę na randki."

"Dobrze." Molly mruknęła. "Niech wie, że nie jest jedynym, który dobrze się bawi".

Myśl o Rykerze spędzającym miło czas z jakąś gorącą blondynką napędzała mnie do przodu. "Miejmy to już za sobą. Mogę potrzebować kieliszka wina, zanim Kyle tu dotrze."

***

Ryker

"Co do cholery?"

To były słowa Cole'a, ale ja powtórzyłem ten sentyment. "Uh, wyglądasz świetnie, Mac. Specjalna okazja?"

"Ona ma randkę," powiedziała Molly śpiewnym głosem. "Czyż nie wygląda niesamowicie, Ryker?".

Randka? Moje jelita zacisnęły się, gdy chwyciłem za sobą klamkę. Moja żona wychodziła z innym mężczyzną, a ja miałem się z tym pogodzić? Nie ma mowy. "Chłopaki, dlaczego nie wrzucicie swoich rzeczy do samochodu?" Powiedziałem, gestykulując do ich plecaków. "Będę za chwilę".

"Pa, chłopaki", powiedział Mac, pochylając się, aby uściskać ich obu. "Baw się dobrze z tatą w ten weekend".

Złapałem powiew jej perfum, coś kwiatowego i nieznanego. Nienawidziłem tego. Przypominało mi to, jak bardzo zmieniła się w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Stała się kimś, kogo nawet nie rozpoznawałem. Nie mogłem zaprzeczyć, że była gorąca, ale fakt, że dokonała tych wszystkich zmian, aby zwabić innego mężczyznę, przyprawiał mnie o mdłości.

"Pa, mamo", powiedział Zane. "Bawcie się dobrze wieczorem".

"Tak," powiedział Cole, patrząc na jej sukienkę i wysokie obcasy. "Ale, uh, nie za dużo zabawy, ok?"

Mac roześmiała się, imponując twardością, którą uprawiałem od momentu, gdy wpadłem na jej widok. Na szczęście światło w foyer było przyćmione, a ja miałem na sobie czarne dżinsy, więc miałem nadzieję, że nie będzie to oczywiste.

"Masz randkę?" Powiedziałem, zaciskając zęby, gdy moje oczy podróżowały po jej stonowanym ciele.

Widziałem ją w legginsach i tunikach za każdym razem, gdy przychodziłem odebrać chłopców, więc nawet jeśli Zane wspomniał, że ćwiczyła z trenerem i trochę schudła, nie miałem pojęcia, że ukrywała to ciało. Nie była nawet tak drobna, tak napięta, kiedy się poznaliśmy.

"Tak," powiedziała, gładząc dłonią po biodrze. "Myślisz, że wyglądam dobrze? Ta sukienka nie jest za duża, prawda? To znaczy, wiesz, z perspektywy faceta."

Skręciłem wargę, praktycznie warcząc, gdy wyplułem, "Powiedziałbym, jeśli cokolwiek, to jest za mało".

Molly zachichotała. "Ktoś jest zazdrosny."

Zaszkliłem się na najlepszą przyjaciółkę mojej żony. "Trochę prywatności byłoby miło".

"Otworzę tę butelkę wina, Mac," powiedziała, szczerząc się do mnie. "Kyle powinien niedługo tu być".

"Kyle?" zapytałem, zamykając pięści u swoich boków. "Kim do cholery jest Kyle?"

"To przyjaciel Molly," powiedziała, przebiegając ręką przez swoje świeżo ułożone włosy.

Boże, wyglądała cudownie. Ten Kyle miał zamiar potknąć się o siebie, próbując się do niej zbliżyć. A ja byłem całkowicie bezradny, by to powstrzymać. Czego nienawidziłem. Próbowałem dać jej przestrzeń do odnalezienia siebie i musiałem przyznać, że wydawała się szczęśliwsza, ale nie chciałem, żeby powodem był jakiś inny facet.

"Przyjaciel Molly?" powtórzyłem. "To ma sprawić, że poczuję się lepiej?". Molly była trochę dzikim dzieckiem, zawsze szukającym sposobu na sprowadzenie Maca na manowce.

"Ryker, jesteśmy w separacji, pamiętasz? Jesteśmy od sześciu miesięcy. Oboje jesteśmy wolni, by umawiać się z innymi ludźmi".

Powinienem był wiedzieć, że Molly powie jej o blondynce, z którą wyszedłem w zeszłym tygodniu. Jeden z moich braci nas umówił i to był wrak pociągu od początku do końca, głównie dlatego, że nie chciałem tam być i ona mogła to stwierdzić.

Zanim zdążyłem się spierać, zadzwonił dzwonek do drzwi. Odwróciłem się, by zobaczyć jakiegoś kolesia o ciemnoblond włosach, ubranego w czarny garnitur i niosącego bukiet kwiatów. Kwiatów? Poważnie? Jak bardzo może się to pogorszyć?

"Och, to musi być moja randka" - powiedział Mac, przepychając się obok mnie. "Boże, jest wcześnie. Ryker, nie powinieneś już iść? Dzieci czekają na ciebie w samochodzie".

"Nigdzie nie pójdę, dopóki go nie spotkam". Nie wiedziałam, dlaczego się tym zadręczałam. Może miałam nadzieję, że będzie zastraszony i wycofa się do cholery.

Mac przeklęła cicho, patrząc na mnie przez ramię, zanim otworzyła drzwi i wymusiła uśmiech. "Ty musisz być Kyle. Tak miło cię poznać."

"Oh wow," powiedział. "Molly powiedziała, że jesteś ładna, ale nie spodziewałem się, że będziesz tak... niesamowita".

Miałem zamiar zabić tego małego drania.

Mac zaśmiał się lekko, biorąc kwiaty, które zaoferował. "Dziękuję. Um, Kyle, to jest moja była".

"Jej mąż," powiedziałem, wyrzucając rękę. "Ryker Steele."

"Twój mąż?" zapytał, strzelając spojrzeniem do Maca.

"Jesteśmy w separacji," powiedział Mac, zerkając na mnie. "Jest tu tylko po to, żeby odebrać nasze dzieci na weekend".

"Oh." Wydawał się ulżyć, dopóki nie chwyciłam jego ręki na tyle mocno, by sprawić, że się skrzywił. Wycofał rękę, napinając ją u swojego boku. "Jeśli potrzebujecie jeszcze kilku minut, mogę poczekać w samochodzie. Wiem, że jestem wcześnie."

"Dobry pomysł," powiedziałem.

W tym samym momencie Mac powiedział: "To nie jest konieczne. Ryker właśnie wychodził."

"Muszę porozmawiać z tobą o przyszłym weekendzie".

"Możemy o tym porozmawiać, kiedy podrzucisz dzieci w niedzielę po południu," powiedziała, dotykając mojego przedramienia z ostrzegawczym uśmiechem. "Dobrze?"

Zanim zdążyłem odpowiedzieć, Molly wyszła z kuchni, z kieliszkiem wina w ręku. "O hej, Kyle. Nie wiedziałam, że tu jesteś." Podeszła do niego, unosząc policzek do pocałunku. "Miło cię widzieć."

"Nie wiedziałem, że tu będziesz," odpowiedział Kyle. "Gdybym wiedział, przyniósłbym ci kwiaty za umówienie mnie z..." Wyczyścił gardło, gdy złapał mój wzrok.

"Dlaczego tu jesteś?" zapytałem Molly. "Nie powinieneś być w domu, oceniając papiery lub coś?" Molly była nauczycielką pierwszej klasy, nie żebyś to wiedział patrząc na nią. Nie było w niej nic demonicznego.

"Jest piątek wieczorem", powiedziała, tocząc oczy na mnie. "Mam cały weekend na pracę. Poza tym, uczę pierwszą klasę. To nie jest tak, że muszę oceniać testy z algebry."

"Nie odpowiada na moje pytanie," powiedziałem. "Dlaczego tu jesteś?"

"Dlaczego to jakaś twoja sprawa?" zapytała, biorąc łyk swojego wina. "Już tu nie mieszkasz, Ryker".

Zawsze miałem tego typu relacje z Molly. Antagonistyczne. Ona uważała, że próbuję stłamsić Maca, a ja, że ona próbuje ją skorumpować. Pchać i ciągnąć. Pchać i ciągnąć. Wyglądało na to, że Molly wyszła z tej wojny zwycięsko, bo jej relacje z Mac nie zmieniły się, podczas gdy moje zdecydowanie tak.

"Wyglądasz znajomo" - powiedział Kyle, przechylając głowę i patrząc na mnie. "Gdzie ja cię już widziałem?"

"Prawdopodobnie w telewizji", Molly dostarczone. "On ma kilka klientów z reality show. Czasami robi gościnne występy, aby dostarczyć ich rowery".

"To prawda," powiedział, pstrykając palcami. "Ryker Steele. Steele Custom Choppers, prawda?"

"Daj temu człowiekowi złotą gwiazdę". Widziałem, jak Mac strzela do mnie brudnymi spojrzeniami, ale nie przejmowałem się tym.

"Ryker," powiedział w końcu Mac, chwytając rękaw mojej skórzanej kurtki. "Wychodzisz teraz. Dobranoc."

Wyprowadziła mnie na zewnątrz i już miała zatrzasnąć mi drzwi przed nosem, kiedy szarpnąłem ją za rękę, przyciągając ją mocno do mojej klatki piersiowej. "Wyglądasz niesamowicie, ale to będzie zmarnowane na niego. Zamiast tego powinnaś wyjść ze mną".

"Ryker," powiedziała, odchylając głowę do tyłu, "nie rób tego. Proszę."

Wiem, że myślała, że gram w grę, próbując ją zwabić tylko dlatego, że nie chciałem, aby ktoś inny ją miał. Ale to nie mogło być dalsze od prawdy. Nigdy nie przestałem jej pragnąć i wiedziałem, że jeśli wkrótce nie znajdę sposobu, by jej to udowodnić, znajdzie sobie kogoś innego i uczyni naszą separację legalną i trwałą.

Zamknąłem drzwi, dając nam trochę prywatności. Na szczęście byliśmy osłonięci od mojego Escalade na podjeździe, więc chłopcy nie byliby świadkami naszej wymiany i nie zaczęli zadawać pytań, na które nie mogłem odpowiedzieć.

"To mnie zabija", wyszeptałem, pasąc policzek Maca z moim. "Patrzenie, jak wychodzisz z kimś innym. To jest złe." Chwyciłem ją w talii. "Czy nie widzisz tego, Mac? My należymy do siebie."

"Gdybyś w to wierzył, nie wychodziłbyś z inną kobietą".

Cholera. Wiedziałem, że to wróci, by mnie ugryźć. Miałam zamiar zabić Nexa, kiedy go zobaczyłam. "To była jednorazowa sprawa. Nie planuję widzieć jej ponownie. Nigdy."

"Cóż, może nie będę widziała Kyle'a ponownie," powiedziała, jej głos był miękki, jej plecy do drzwi. "Nie wiem. To co wiem, to że muszę sobie wszystko poukładać. Odkąd się rozstaliśmy, zmieniłam się. I podoba mi się to, kim się staję."

"Czy myślisz, że próbowałbym uniemożliwić ci zmianę lub rozwój?" zapytałam, moja frustracja narastała. To był pierwszy raz od mojego wyjazdu, kiedy rozmawialiśmy o naszym związku. Zachowywaliśmy serdeczność, zawsze o chłopcach, nigdy o nas. "Chcę, żebyś była szczęśliwa. Zrobiłabym wszystko, żebyś był szczęśliwy."

Przytuliła mnie po raz pierwszy od zawsze, a ja nigdy nie chciałem jej puścić.

"Wiem, że tak, ale nie wiem, czy możemy już uszczęśliwić siebie nawzajem. Może po prostu zbytnio się oddaliliśmy, straciliśmy zbyt wiele gruntu".

"Nie wierzę w to." Ironia nie była dla mnie stracona. Powodem, dla którego nasze małżeństwo się skończyło, była utrata intymności. Teraz nie chciałem niczego więcej niż zaciągnąć ją do naszej sypialni i kochać się z nią, aż nigdy nie będzie chciała, żebym wyszedł. Wtedy to mnie uderzyło, prawie rzucając mnie na kolana. "Nie możesz spać z innym mężczyzną w naszym łóżku". Trzymałem jej twarz w swoich dłoniach. "Obiecaj mi, że nie będziesz." Teraz, gdy miała weekendy dla siebie i była z powrotem w grze randkowej, wszystko było możliwe.

Owinęła swoje ręce wokół moich, próbując je odciągnąć. "To nie jest nasze łóżko, to moje i nie masz prawa mówić mi, co mam robić dłużej".

"Co ty do cholery mówisz?" zapytałem, czując jak moja panika zderza się z wściekłością. "Że pozwoliłbyś innemu mężczyźnie pieprzyć cię w łóżku, które dzieliłeś ze mną?".

"To nie jest sprawiedliwe", powiedziała, jej głos łamie się, gdy się odsunęła. "Próbuję ruszyć dalej z moim życiem, a ty mi nie pozwalasz".

"Bo ja tego nie chcę!"

Cole musiał usłyszeć mój krzyk, bo otworzył drzwi i powiedział: "Chodź, tato. Przegapimy mecz".

"Po prostu jedź" - powiedział Mac, gestykulując w stronę ciężarówki. "Jedź, baw się dobrze ze swoimi synami. Nie martw się o mnie. Potrafię o siebie zadbać."

Chciałem ją chwycić, przyciągnąć ją do mojej klatki piersiowej, owinąć wokół niej ramiona i odmówić puszczenia, dopóki nie przyzna, że nadal jest we mnie zakochana, ale wiedziałem, że to nie był czas ani miejsce, więc powiedziałem: "O przyszłym weekendzie...".

"Co z nim?" zapytała, odwracając się do mnie twarzą w twarz z ręką na drzwiach.

"Zane ma swoją ceremonię wręczenia pasa w następny weekend. Wiem, że chciałby, abyśmy oboje tam byli".

"Oczywiście, że będę," powiedziała Mac, wyglądając na zafrasowaną. "Jestem jego matką."

"Pomyślałam, że byłoby miło, gdybyśmy mogli wyjść na kolację, żeby świętować, wiesz, jako rodzina. Myślę, że to by wiele dla niego znaczyło". Dla mnie też.

"Um..." Wyglądała niepewnie, ale w końcu powiedziała: "Jasne, to byłoby miłe. Możemy porozmawiać o tym więcej, kiedy podrzucisz chłopców. Miłego weekendu."

Nie powiedziałem jej, żeby cieszyła się swoim wieczorem, bo miałem nadzieję, że tego nie zrobi. Wiedziałam, że to małostkowe, ale chciałam, żeby miała tak nieszczęśliwy czas, że nie będzie chciała nawet rozważać ponownych randek.

Kiedy wsiadłem do ciężarówki, Cole siedział na przednim siedzeniu, grając w gry na swoim iPadzie, a Zane siedział z tyłu, słuchając swojego iPoda ze słuchawkami w uszach.

"Więc to jest ten facet, z którym ona wychodzi?" zapytał Cole. "Wyglądał jak dupek. Nie sądzę, żebyś miał się czym martwić, tato".

Parsknąłem na opis syna dotyczący randki Mac. Zganiłaby go za użycie felernego języka, ale pomyślałem, że jego opis był odpowiedni w tych okolicznościach. "Nie martwię się" - powiedziałem, zapinając pasy.

"Nie martwisz się, bo wiesz, że on nie stanowi zagrożenia, czy też nie obchodzi cię, że mama znowu się umawia?" zapytał Cole.

Od czasu mojej wyprowadzki nie rozmawiałam z chłopcami o tym, jak się sprawy mają. Głównie dlatego, że nie było dobrych wiadomości do przekazania, ale chciałam, żeby wiedzieli, że nie rezygnuję z ponownego połączenia naszej rodziny.

"Zależy mi", powiedziałem, wycofując się z podjazdu, gdy przewracałem oczami na późny model Forda Focusa zaparkowanego obok mnie. "Zawsze będzie mi zależało na twojej matce. Wiesz o tym."

"Nie o to mi chodzi". Cole odwrócił iPada, wyciągając przed siebie swoje długie nogi. "Chodzi mi o to, czy przeszkadza ci, że wyszła dziś z jakimś innym kolesiem?".

"Czy uważasz, że powinno?" Uśmiechnąłem się do syna. "Widziałeś go, prawda? Myślisz, że powinienem się martwić?"

"Nie, ale..." Cole przesunął się w swoim fotelu, wyglądając nieswojo. "Co się stanie, gdy spotka kogoś, w kim jest zakochana? Myślisz, że poprosi cię o rozwód?".

Wiedziałam, że Cole miał pełne prawo być ciekawy, ale pytanie uderzyło we mnie jak młot kowalski. "Nie zamierzam do tego dopuścić, dzieciaku".

"Więc zamierzasz podnieść poziom swojej gry?" Zane wyskoczył ze słuchawek z uszu. Najwyraźniej był podsłuchiwany. "'Bo zaczynaliśmy myśleć, że może skończyłeś z mamą".

"Zdecydowanie nie." Skręciłem rękę wokół kierownicy. "Nigdy się z nią nie pogodzę."




Rozdział drugi

Mackenzie

Uśmiechnęłam się grzecznie, gdy Kyle opowiedział mi o operacji wymiany biodra swojej matki, zastanawiając się, dlaczego uznał, że mnie to zainteresuje. Czy wyglądało na to, że potrzebuję nowego biodra?

"Więc twój były mąż", powiedział po swoim drugim kieliszku wina, "to całkiem duży koleś".

Kyle był młodszy ode mnie, tylko pięć lat według Molly, ale równie dobrze mogło to być dwadzieścia dla wszystkiego, co nas łączyło. Począwszy od jego nadużywania słowa koleś. Przypominał mi jednego z moich synów.

"Chyba jest" - powiedziałam, sięgając po swój kieliszek do wina. Wciąż trzymałem mój pierwszy kieliszek, ponieważ miałem przeczucie, że mogę być wyznaczonym kierowcą dzisiejszego wieczoru.

"Ile on ma lat, sześć-dwa, dwa-dwadzieścia?"

Zmarszczyłem się, nie mogąc stłumić kąśliwego komentarza. "Nie wiem. Nie wszedłem z nim do łazienki, kiedy się ważył".

Zaśmiał się, prawie rozlewając swoje wino po stole. Facet z klasą.

"Czy ten akt twardziela to wszystko na pokaz, czy co?"

"Nie, nie jest." Podejrzewałem, że to może działać na moją korzyść, jeśli był zastraszony przez Rykera, ponieważ już wiedziałem, że nigdy więcej nie chcę od niego słyszeć.

"Więc jest prawdziwym złym dupkiem, co?".

"Można tak powiedzieć."

Kiedy byliśmy młodsi, Ryker był samą definicją banity, ale ciężko pracował nad kontrolowaniem swojego temperamentu i czyszczeniem swojego wizerunku, odkąd urodzili się chłopcy, twierdząc, że chce dać im dobry przykład.

"Tak," powiedział, gładząc dłonią krawat. "Wydawał się jakby wkurzony, że byliśmy dziś razem. Wie, że pracuję z Molly. Nie sądzisz chyba, że pojawi się w szkole i spróbuje mnie zgnoić, prawda?".

Nie mogłem się powstrzymać od uśmiechu na obraz, który namalował. Stary Ryker zrobiłby to bez zastanowienia, ale nowy Ryker był na to zbyt dostojny. Był przede wszystkim ojcem, a na drugim miejscu człowiekiem interesu. Nie zaryzykowałby swojego biznesu ani swojej reputacji przez kogoś takiego jak Kyle.

"Myślę, że nie musisz się o to martwić." Wyciągnęłam komórkę z torebki, kiedy zabrzęczała. "Przepraszam, to musi być jeden z chłopców dzwoniących z miejsca Rykera. Muszę odebrać."

"Nie ma problemu," powiedział, sięgając po butelkę z winem, aby uzupełnić swój kieliszek.

"Cześć".

"Cześć, mamo", powiedział Cole. "Zapomnieliśmy naszego klucza do domu. Możecie podrzucić zapasowy?"

Chłopcy wiedzieli, że zawsze nosiłam w portfelu zapasowy klucz do domu na wypadek, gdybyśmy zgubili klucze. Wiecznie gubiłam rzeczy: komórkę, klucze, portfel, torebkę, wszystko, co nie było przybite.

"Po co ci ten klucz?" zapytałam. "Powinien być tam, kiedy wrócisz do domu w niedzielę".

"Musimy wrócić do domu jutro rano, żeby odebrać pracę domową, której zapomnieliśmy. Czy nie masz umówionego spotkania ze swoim trenerem o jedenastej?".

"Tak."

"Tata zabiera nas na mecz koszykówki, potem mamy karate, więc musimy odebrać tę pracę domową rano. Będziemy musieli ją odrobić jutro wieczorem".

"Um..." Próbowałem opracować logistykę, ponieważ nie czułbym się komfortowo pozwalając mojej randce jechać do domu w jego stanie. "Po prostu pozwól mi porozmawiać z Kylem, ustalić, jakie są nasze plany, a ja wyślę ci SMS-a, żebyś wiedziała".

"Ale podrzucisz klucz, prawda?"

"Jeśli nie, to po prostu podrzucę pracę domową w drodze na siłownię rano".

"Nie!"

"Dlaczego nie?" zapytałem, uśmiechając się grzecznie do Kyle'a, który jadł swój stek tak, jak wyobrażałem sobie, że Hannibal Lector by to zrobił.

"Bo... nie wiesz, czego potrzebujemy".

"Możesz mi powiedzieć" - powiedziałem, starając się zachować opanowanie. Moi synowie uwielbiali naciskać moje guziki, a ja miałem wrażenie, że ten telefon miał więcej wspólnego z przerywaniem mojej randki niż ich pragnienie, aby uzyskać pracę domową. "A może twój tata może podrzucić cię trochę wcześniej w niedzielę i możesz to zrobić wtedy".

"Nie będzie działać".

"Dlaczego nie?"

"Mamy z tatą plany na niedzielę".

Ponieważ wiedziałam, że ten back-and-forth może trwać w nieskończoność, powiedziałam: "Dobrze, napiszę ci SMS-a za jakiś czas i dam ci znać, co się dzieje".

"Mamo, potrzebujemy tego klucza. Dziś wieczorem."

"Później, Cole".

"Problemy?" zapytał Kyle, zanim zagłębił się w swoim pieczonym ziemniaku. "Wiem, jak trudni mogą być chłopcy w tym wieku. Uczę w ósmej klasie, pamiętasz? W niektóre dni mam po prostu ochotę zdławić tych małych drani".

"Chyba nie wygrasz żadnej nagrody dla Nauczyciela Roku, co, Kyle?".

Roześmiał się szyderczo, jakbym wypróbował rutynę stand-up. "Jestem w tym tylko dla wakacji i emerytury".

"Cieszę się, że nie uczysz moich dzieci" - mruknąłem. Wiedziałem, że w tym momencie nie będzie miało znaczenia, co mu powiem, ponieważ było oczywiste, że nigdy więcej się nie zobaczymy.

"Hej, nie jestem złym nauczycielem," powiedział, potrząsając swoim nożem do steków na mnie. "Musisz tylko wiedzieć, jak utrzymać 'em w linii'. Pokażesz jakąkolwiek oznakę słabości, a oni cię zbiją!".

Sięgnąłem po serwetkę, gdy kropla jego soku ze steku wylądowała na moim podbródku. Urocze. "Jestem pewien, że jesteś świetnym nauczycielem. Dzieci muszą cię kochać." Jak postać w moim ulubionym sitcomie, piękna sztuka sarkazmu została utracona na tym człowieku.

"Nie chciałem być nauczycielem."

"Nie mówisz," powiedziałem, sięgając po moją szklankę z wodą.

"Moja matka namówiła mnie do tego".

"Interesujące." Miałam ochotę zabić Molly za poddawanie mnie temu. "Czym chciałeś być, astronautą czy fizykiem?"

Zastanawiał się nad moim pytaniem, jakby to faktycznie były rozsądne opcje. "Chciałem być przewodnikiem wędkarskim".

"Huh." Nie chciałem go prosić o rozwinięcie tematu. Chciałem tylko, żeby ta noc się skończyła. "Cóż, naprawdę powinienem już iść."

Zerknął na jedzenie wciąż na moim talerzu. "Nie zamierzasz tego zjeść?"

"Nie, czy chcesz?"

Wzruszył ramionami, zanim sięgnął przez stół, aby złapać mój talerz. Patrzyłem jak wysypuje zawartość mojego talerza na swój, jednocześnie oferując ciasny uśmiech małej srebrnowłosej pani siedzącej obok nas. Potrząsała głową, a jej usta były ściśnięte. Nie mogłem powiedzieć, że ją winiłem. Czułem się tak samo.

"Randka w ciemno," wyszeptałem do niej, drżąc.

Potrząsnęła głową w zrozumieniu, zanim zwróciła swoją uwagę z powrotem na swojego towarzysza kolacji.

"Więc, jak mówiłem, muszę iść. Moje dzieci potrzebują mnie, aby upuścić klucz do domu dla nich." Był tak pochłonięty makaronem, który podniósł ode mnie, nie byłem nawet pewien, czy usłyszał. "Nie martw się o mnie," powiedziałem, choć wiedziałem, że nie był. "Mogę wziąć taksówkę. Powinieneś chyba pomyśleć o zrobieniu tego samego".

"Dlaczego?" zapytał, zanim wepchnął do ust klin chleba.

Gestem wskazałem na butelkę z winem między nami. "Wypiłeś już kilka kieliszków wina".

"Nie potrzebuję taksówki," powiedział. "Mogę po prostu zadzwonić do mamy, żeby mnie odebrała".

Panie pomóż mi. "Dobrze, w takim razie miło było cię poznać, Kyle." Zaoferowałbym swoją rękę, ale bałem się, że weźmie z niej kęs.

"Tak, ciebie też," powiedział, sięgając po kieliszek do wina, który porzuciłem. Nalał resztę mojego wina do swojego kieliszka. "Powinniśmy to kiedyś powtórzyć".

"Hmm." Sięgnęłam do torebki i rzuciłam na stół kilka banknotów. Nie byłam zaskoczona, że nie próbował mnie zatrzymać. Mój wkład pozwoliłby mu na zamówienie kolejnego dania.

***

Kiedy dotarłam do drzwi Rykera, byłam już zmęczona i wkurzona. Nadal nie mogłam uwierzyć, że moja tak zwana najlepsza przyjaciółka umówiła mnie z takim frajerem. Próbowałam zadzwonić do niej z taksówki, ale nie odbierała. Tchórz.

"Hej," powiedział Ryker, otwierając drzwi.

O mój Boże. Nie miał na sobie koszuli. Dlaczego nie miał na sobie koszuli? "Um, Cole dzwonił w sprawie klucza". Trzymałem go między palcami. "Możesz mu go dać?"

Spojrzał obok mnie, skupiając się na taksówce stojącej na jego podjeździe. "Dlaczego wzięłaś taksówkę?"

"Nie pytaj," powiedziałem, potrząsając głową.

On uśmiechnął się. "Tak źle, co?"

"Gorzej."

"Poczekaj chwilę", powiedział, sięgając do kieszeni swoich nisko zawieszonych, wyblakłych dżinsów. "Pozwól, że zajmę się twoim kierowcą".

"Uh, czekaj", powiedziałem, chwytając jego biceps. Duży błąd. Zapomniałem, jak twardy był Ryker. Jego biceps. Jak twarde były jego bicepsy, bo zdecydowanie nie myślałem o innych częściach jego anatomii. Dobra, może i myślałem, ale tylko dlatego, że jego szczęśliwy szlak był na pełnym ekranie. Cóż, może nie pełny wyświetlacz, ale zdecydowanie częściowy wyświetlacz. "Nie musisz tego robić".

"Jasne, że muszę", powiedział, jego oczy podróżujące do ręki wciąż owiniętej wokół jego ramienia. "Nie mogę pozwolić, żebyś ją usztywnił".

Sztywna? Jak marionetka na sznurku, moja głowa spadła do przodu, zerując na szczęśliwy szlak, który przeglądałem, i na pewno, był twardy. Cholera. Dlaczego musiał być taki seksowny?

"Zabiorę cię do domu".

"Czy chłopcy śpią?" Zapytałem, modląc się, że nie są. Potrzebowałem ich do pełnienia roli przyzwoitek, żeby nie naskoczyć na ich ojca.

"Tak."

"Nie powinieneś zostawiać ich samych". Wiedziałam, że chwytam się za głowę. Zane dopiero co skończył szesnaście lat i już zaczął nas męczyć o zdobycie samochodu, teraz, gdy miał pozwolenie na naukę i zaplanowany test.

Połowa soczystych ust Rykera przechyliła się w górę. "Jestem pewien, że sobie poradzą. Nie będzie nas długo." Jego oczy dryfowały po moim ciele w tym, co można było tylko określić jako dokładne badanie, zanim oblizał wargi. "Chyba, że chcesz mnie zaprosić do środka?"

O Boże. Prawie zapomniałem, jak potężny może być Ryker, kiedy włączył urok. "Um, ja..." Nie zdawałam sobie sprawy, że moje usta wiszą otwarte, dopóki nie ustawił palców pod moim podbródkiem, żeby delikatnie je zamknąć.

Mogłem usłyszeć jego chichot przez całą drogę w dół podjazdu. Nieznośny człowiek. Stałam w drzwiach, patrząc, jak kobieta taksówkarz oglebia go, jakby był wiśniowym lizakiem, który chciała possać.

Kiedy wrócił do drzwi, wyglądał na tak zadowolonego, że musiałam coś powiedzieć, żeby zetrzeć uśmiech z jego twarzy. "Wygląda na to, że przytyłeś kilka kilogramów, Ryker". Kłamałem przez zęby. Nadal miał sześciopak, który sprawiał, że chciałem sunąć językiem po każdym calu jego ciała, zwracając szczególną uwagę na moje imię kolorowo wytatuowane na jego piersi.

Poklepał swój płaski brzuch, uśmiech wrócił na miejsce. "To pewnie te wszystkie dania na wynos. Bycie kawalerem jest do bani."

Kiedyś uwielbiałam dla niego gotować, głównie dlatego, że był taki wdzięczny. Jego matka uważała telewizyjne obiady za rozkosz dla smakoszy, więc nigdy nie miał prawdziwego jedzenia, dopóki mnie nie poznał. "To nie jest wymówka", droczyłem się. "Jesteś mistrzem grilla, pamiętasz?".

Podzieliliśmy się uśmiechem, gdy przypomniałem sobie wszystkie rodzinne grille na naszym podwórku. Chłopcy mieli przyjaciół, cały dzień pluskali się w basenie, a Ryker rozpalał grilla, zanim chłopcy zaczęli go nękać o jego dniach w gangu. Zawsze ich poprawiał, upierając się, że chodzi o klub motocyklowy, ale oni nie byli głupi.

"Czy kiedykolwiek tęsknisz za tym?" zapytał, chowając pukiel włosów za moim uchem.

"Oczywiście, że tak." Skłamałabym, gdybym udawała, że jest inaczej, a Ryker zawsze twierdził, że jestem strasznym kłamcą. "Mieliśmy wiele dobrych chwil razem, ty, ja i chłopcy".

"Najlepszych w moim życiu."

Moje serce zabolało, bo wiedziałem, że mówił poważnie. Nie miał łatwo dorastając, a chłopcy i ja daliśmy mu rodzinę i stabilność, której zawsze pragnął.

"Jesteś niesamowitym tatą" - powiedziałem, dotykając opuszkami palców zarostu na jego szczęce. Samo jego dotknięcie wywołało powódź wspomnień, jak to, co czułem, jak szczotkowanie mojej skóry, kiedy całował mnie po całej powierzchni. "Dzieci są takie szczęśliwe, że mają ciebie".

Od czasu rozstania jeszcze bardziej starał się być przy nich, często dzwonił do nich w nocy, żeby zapytać o ich dzień w szkole lub jak poszedł ważny mecz. Cole grał w koszykówkę i biegał na bieżni. Zane grał w piłkę nożną i baseball. Obaj rozważali grę w piłkę nożną, ale nie byłem zachwycony tą perspektywą.

"Oni też mają szczęście, że mają ciebie". Sięgnął po moją rękę, biorąc klucz, o którym zapomniałem, że wciąż trzymam. "Wyglądasz niesamowicie, Mac."

Byłem zaskoczony zmianą w rozmowie, ale nie chciałem ujawniać, jak bardzo komplement mnie dotknął. Kiedy byliśmy razem, dałabym wszystko, żeby patrzył na mnie tak, jak teraz. Jakby uważał, że nadal jestem najseksowniejszą, najbardziej pożądaną kobietą, jaką kiedykolwiek widział.

"Dziękuję. To było dużo ciężkiej pracy, ale warto. Czuję się ze sobą lepiej niż przez długi czas."

"To widać." Przejechał końcówką klucza po moim ramieniu, obserwując jego powolne opadanie. "Masz z powrotem ten błysk w oczach".

Ja też to widziałam. Kiedyś patrzyłam w lustro i widziałam pozbawiony życia wyraz twarzy kobiety, która się zatraciła. Teraz znów widziałam ciekawość, zainteresowanie i dumę. Powoli, ale skutecznie odnajdywałam drogę powrotną do kobiety, w której Ryker się zakochał. Nie żebym robiła to dla niego. Robiłam to dla siebie. I moich dzieci. Żebym mogła być lepszą, szczęśliwszą matką. Zasłużyły na to. Wiedziałam, że już niedługo wyjadą na studia i nie chciałam, żeby ich ostatnie lata ze mną były usiane kłótniami, bo nie lubiłam siebie.

"Musi ci być zimno", powiedział, gdy bryza kopnęła, by szeleścić liście na drzewach.

"Ja?" zapytałem, gestykulując do jego nagiej klatki piersiowej. "To ty jesteś bez koszuli". Nie mogłem się powstrzymać, żeby nie zapytać: "Co się z nią stało, tak przy okazji?".

"Właśnie wyszedłem spod prysznica, kiedy zadzwoniłeś do drzwi. Ledwie miałem czas, aby rzucić te dżinsy na." Pociągnął za jedną ze swoich szlufek i zauważyłam, że nie miał na sobie paska. Jego czarne bokserki wystawały ponad pasek, sprawiając, że moje usta nabrały wody.

"Chcesz wejść i napić się, zanim zabiorę cię do domu?"

Wiedziałem, że nie powinienem, ale nie byłem gotowy, aby wrócić do domu do pustego domu. Chciałem spędzić więcej czasu z Rykerem, człowiekiem, który był moim najlepszym przyjacielem przez lepszą część ostatnich dwóch dekad.




Rozdział trzeci

Ryker

Zwijanie się na kanapie z Mac, delektowanie się zimnym piwem, podczas gdy ona sączyła wino, przypomniało mi najlepsze lata mojego życia, kiedy to rozmawialiśmy aż do wschodu słońca o wszystkim i o niczym. Ale głównie o naszych marzeniach na przyszłość. Wszystkie te marzenia się spełniły, ale nigdy nie wyobrażałem sobie, że nie będziemy razem, aby cieszyć się nagrodami za naszą pracę.

Bolało mnie, gdy widziałem ją tak cudownie wyglądającą, a jednocześnie wiedziałem, że nie mogę jej zabrać do łóżka, by przypomnieć jej, że nadal jest najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek widziałem. Oddałbym wszystko, wszystko, co posiadałem, by kochać się z nią jeszcze raz. Powiedzieć jej, że ją kocham, że zawsze będę ją kochał, bo to dzięki niej wciąż tu jestem, prowadzę tak błogosławione życie, mam dobrze prosperujący biznes i dwóch synów, z których każdy mężczyzna byłby dumny. Jedyną rzeczą, której brakowało była ona, a to pozostawiało dziurę, której nic i nikt inny nie mógł wypełnić.

"Dlaczego wciąż to nosisz?" zapytała, sięgając po moją lewą rękę. Przesunęła palcem po wąskim złotym pasku.

"Nadal jestem żonatym mężczyzną". Powiedziałem to tak, jakby to powinno być oczywiste. "Mówiłem ci, że nigdy jej nie zdejmę i nigdy nie zamierzam". Moje oczy spadły na jej lewą rękę. Zauważyłem, że zdjęła obrączki tygodnie temu. Widząc jej rękę nagą po tylu latach posiadania na niej mojego pierścienia wypatroszyło mnie.

"Przepraszam," powiedziała, wycofując swoją rękę z mojej. "To nie jest tak, że chciałam go zdjąć. Po prostu uznałam, że noszenie go byłoby dziwne, gdybym miała zamiar znów zacząć się umawiać na randki."

Mój uchwyt na butelce piwa zacisnął się, gdy przyniosłem ją do ust. "Więc ta sprawa z randkami... dzisiejszy wieczór nie był jednorazowy?"

"Nie wiem, Ryker." Owinęła swoje ręce wokół swojego kieliszka. "Jestem tak zdezorientowany."

"Co?"

Chciałem wierzyć, że tęskniła za mną tak samo jak ja za nią i była zdezorientowana, czy powinna poprosić mnie o powrót do domu. Kupiłem kolejny dom, ale powiedziałem sobie, że to dobra inwestycja. Mógłbym go wynająć, kiedy wrócę do domu, do żony i dzieci, gdzie jest moje miejsce.

"Myślę o swoich opcjach zawodowych. Chłopcy są teraz coraz starsi. Nie potrzebują, żebym był w domu tak często".

"Oh." Nie spodziewałam się tego. Mackenzie zawsze czuła się błogosławiona, że była w stanie być mamą w domu, zamiast godzić pracę na pełen etat i aktywną rodzinę. "Szukam nowego kierownika biura".

"Co się stało z Sandy?" zapytała, odnosząc się do ludzkiego kleju, który zawsze trzymał mój biznes razem.

"Odchodzi na emeryturę." Bolała mnie sama myśl o jej utracie, ale wiedziałem, że powinienem się z tego cieszyć. Ona i jej mąż mieli wreszcie zacząć podróżować, o czym mówili od lat. "W przyszłym miesiącu, w rzeczywistości. Więc jeśli poważnie myślisz o pracy, to jest twoja." Nie kochałbym niczego bardziej niż wchodzenie do pracy każdego ranka, wiedząc, że ona będzie tam czekać na mnie.

"To słodkie z twojej strony, że oferujesz," powiedziała, dotykając mojego ramienia. "Ale nie sądzę, że to byłby dobry pomysł, my pracujący razem".

"Dlaczego nie?" Sięgnąłem po butelkę wina na stole, aby uzupełnić jej kieliszek. "Zawsze tworzyliśmy świetny zespół."

Uśmiechnęła się, połączenie smutku i tęsknoty. "Było kilka niesamowitych lat, prawda?" Wyciągnęła nogi przed siebie i odchyliła głowę do tyłu na kanapie. "Pamiętam, kiedy nie mogliśmy trzymać rąk przy sobie".

Oparłem swoją głowę o jej, szepcząc, "Newsflash-I'm having a hard time keeping my hands off you right now."

Roześmiała się, klepiąc mnie po ramieniu. "Ty po prostu chcesz się położyć".

"Nie," powiedziałem, biegnąc moją ręką w górę jej ramienia. "Chcę się kochać z moją wspaniałą żoną".

"Ryker," powiedziała na jęk, "wiesz jak trudno jest się tobie oprzeć, kiedy mówisz takie rzeczy".

"Na to właśnie liczę." Pocałowałem jej ramię. Choć między moimi ustami a jej skórą była cienka tkanina, wiedziałem, że czuła to równie dotkliwie jak ja. "Nadal cię pragnę, Mac. To się nigdy nie zmieni."

"Kiedyś spaliśmy obok siebie każdej nocy, a ty nigdy nawet nie próbowałeś mnie dotknąć," powiedziała, mrugając łzami. "Co się zmieniło? Czy dlatego, że trochę schudłam? Czy to dlatego znowu cię do mnie ciągnie? Jeśli przytyję z powrotem kilka kilogramów, czy twoje zainteresowanie osłabnie?".

Boże, nie mogłem uwierzyć, że myślała, iż jej waga ma cokolwiek wspólnego z moim pociągiem do niej. Nie przejmowałbym się, gdyby przytyła pięćdziesiąt funtów, nadal bym ją kochał. "Nie sądziłem, że chcesz, żebym cię dotykał" - przyznałem. "Za każdym razem, gdy próbowałem, odciągałaś." Wzruszyłem ramionami. "W końcu, chyba po prostu przestałem próbować".

Spojrzała na mnie, najwyraźniej rozważając moją odpowiedź. "Chyba czułam się niepewnie". Jej oczy prześlizgnęły się po moim abs, odnawiając moje podniecenie. "Zawsze byłeś w takiej świetnej formie, a ja jakby odpuściłem sobie po urodzeniu chłopców. Pięć funtów doprowadziło do dziesięciu, a zanim się zorientowałem, to było dwadzieścia pięć."

"Kogo to obchodzi? Waga to tylko liczba, kochanie. Zawsze uważałem, że jesteś piękna".

"Ale nie czułam się piękna, Ryker." Jej głos się załamał, skłaniając ją do wzięcia łyku wina. "Czułam, że cię zawiodłam. Do diabła, czułam, że zawiodłam samą siebie."

"O czym ty mówisz?"

Nigdy wcześniej nie mieliśmy tej rozmowy, a to sprawiło, że zdałem sobie sprawę, że powinienem był naciskać mocniej, kiedy poczułem, że się odsuwa. Gdybym miał, moglibyśmy mieć tę rozmowę w domu, w naszym łóżku, zamiast na kanapie w domu, którego nigdy nie powinienem był kupić.

"Uwielbiałam to, jak było między nami na początku, tak gorąco, tak intensywnie". Uśmiechnęła się na wspomnienie. "Nie mogliśmy mieć siebie dość. To mały cud, że nie mamy dziesięciu dzieci zamiast dwójki".

"Nie miałbym nic przeciwko dziesięciu," powiedziałem, uśmiechając się. "Poza tobą, bycie ojcem to najlepsza rzecz, jaka mi się przytrafiła".

Uśmiechnęła się przed uchwyceniem mojego bicepsa. "Jesteś niesamowitym tatą. Nasze dzieci nie mogły prosić o lepsze."

Uwielbiałem, że czuła, że byłem dobrym ojcem dla naszych dzieci. Jeśli chodzi o mnie, była to najważniejsza praca, jaką kiedykolwiek miałem, i nie mógłbym być bardziej dumny z tego, jak nasi synowie się rozwijali.

Kiedy dorastałem, inni motocykliści byli moją rodziną i dzięki temu zrozumiałem, że jeśli kiedykolwiek będę miał własną rodzinę, zawsze będę przy nich, a nie jak ojcowie moich kumpli, którzy byli tylko dawcami spermy. I mój stary. Do diabła, nie mogłem nawet znieść myśli o nim.

"Rozmawialiśmy o tym, co się między nami stało" - przypomniałem jej. Wiedziałem, że musimy prowadzić takie rozmowy, jeśli mieliśmy jakąkolwiek nadzieję na znalezienie drogi powrotnej do siebie. "Kiedy zaczęliśmy się od siebie oddalać".

"Nie wiem, że mogę wskazać, kiedy," powiedziała, ustawiając podstawę swojego kieliszka do wina na swoim płaskim brzuchu, gdy rozciągnęła się dalej. "Myślę, że po prostu przestaliśmy pracować nad naszym związkiem. Kiedy dzieci były małe, mieliśmy wieczory randkowe. Potem stały się starsze i zaangażowane w swoje własne zajęcia, i to stało się priorytetem."

Byłem tak skupiony na zapewnieniu moim dzieciom wszystkiego, czego sam nie miałem dorastając, że nigdy nie przestałem zastanawiać się, czy moja żona dostaje wszystko, czego potrzebuje. Myślałem, że jeśli będzie miała ładny dom, ubrania i samochód, to będzie zadowolona.

Wracałem do domu po pracy każdego wieczoru, zamiast bawić się w barach, więc przekonałem się, że jestem dobrym mężem. Nie miało znaczenia, że siedziałem na jednym końcu kanapy, podczas gdy ona siedziała na drugim, albo że trzymałem telefon w ręku, by móc odpowiadać na e-maile czy SMS-y, gdy tylko przychodziły. Przynajmniej byłem tam. Naprawdę wierzyłem, że to wystarczy. Teraz widziałem, jak bardzo się myliłem, wierząc, że nie zasługuje na więcej.

"Popełniłem wiele błędów," przyznałem. "Powinienem był powiedzieć ci, że kocham cię bardziej". Nie mogłem sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz powiedziałem jej, że ją kocham, przed dniem, w którym poprosiła mnie o wyprowadzkę. Myślałem o tym za każdym razem, gdy na nią patrzyłem, cicho dziękowałem Bogu za nią każdej nocy, gdy moja głowa uderzyła w poduszkę, ale zdałem sobie sprawę, że to nie było to samo, co mówienie jej lub pokazywanie.

"Ja też popełniłam wiele błędów" - powiedziała, wzdychając. "Uwierz mi, nie byłeś jedyny".

"Jaki jest twój największy żal?" zapytałem, mając nadzieję, że będzie to poproszenie mnie o wyprowadzkę.

"Nie robiąc więcej czasu dla siebie. Jako mama, po prostu przyzwyczajasz się do stawiania rodziny na pierwszym miejscu. Ale zanim się zorientujesz, tracisz z oczu to, kim jesteś jako osoba. Nie masz już swojej własnej tożsamości." Przechyliła głowę, aby spojrzeć na mnie. "Wiesz dokładnie kim jesteś, zawsze tak było. To jedna z rzeczy, które zawsze najbardziej w tobie podziwiałam."

Choć doceniałem jej pochwały, nie mogłem pozwolić, by myślała, że wszystko zrozumiałem. Nie miałem. Daleko mi do tego. "Nie wiem o tym, Mac. Wiele razy zgubiłem drogę. Zboczyłam z drogi, gdy chodziło o biznes, zastanawiałam się, kiedy się rozwijać, czy brać umowę z telewizją, gdy sieć oferowała, ile delegować." Westchnąłem. "Czy zdajesz sobie z tego sprawę czy nie, utrzymywałeś mnie przy zdrowych zmysłach podczas tych lat".

"Doceniam, że to mówisz," powiedziała, jej usta przechylają się w delikatnym uśmiechu. "Nigdy nie czułam, że wniosłam wiele. Byłeś tym, który ciężko pracował, stresując się, przynosząc wszystkie te pieniądze, a ja martwiłem się, że nigdy tak naprawdę nie wyciągnąłem swojej wagi."

"Kochanie, powrót do domu do ciebie i chłopców każdego wieczoru był jasnym punktem na końcu niektórych dość szalonych dni. Bez ciebie nie wiem, czy miałbym siłę, by zbudować ten biznes, więc nie kwestionuj, jak bardzo się przyczyniłeś. To dzięki tobie wciąż istnieje Steele Custom Choppers. Dałeś mi wolę walki, zamiast się poddać". Zaryzykowałem i sięgnąłem po jej rękę, czując, jak rozchodzi się po mnie ciepło, gdy połączyła swoje szczupłe palce z moimi. Trzymanie się za ręce było takim prostym gestem, ale nie mogłem sobie przypomnieć ostatniego razu, kiedy czułem się bardziej spokojny. "Chciałam, żebyś był ze mnie dumny".

"Byłam z ciebie dumna," powiedziała szybko. "Mam nadzieję, że to wiesz. Nigdy nie zapomnę pierwszego razu, kiedy poszłam z tobą na jeden z tych targów. Traktowali cię jak królową. Wtedy zrozumiałam, jak ważna byłaś dla tej społeczności".

W jej dużych niebieskich oczach pojawił się błysk czegoś, a ponieważ znałem ją tak dobrze, jak siebie, nie mogłem pozwolić, by to zniknęło. "Nigdy jednak nie chciałaś przychodzić na wiele spektakli ze mną. Dlaczego tak było?"

Zsunęła swoją dłoń z mojej, zanim wygładziła rękę nad swoim brzuchem. "Te dziewczyny..." Zadrżała. "Te wspaniałe modelki, które producenci zwykli zatrudniać, aby przyciągnąć uwagę do swojego stoiska...".

"Co z nimi?" zapytałem, marszcząc czoło. Widziałem tyle takich dziewczyn przez lata, były dla mnie teraz jak manekiny, dekoracje okien.

"Sposób, w jaki z tobą flirtowali, sprawił, że zrobiło mi się niedobrze".

"Co?" Usiadłam, próbując ocenić, czy mówiła poważnie. Boże, ona była. "Nie sądzisz, że byłem w tych dziewczynach, prawda?"

"Nie mogę zaprzeczyć, że zastanawiałem się, czy uznałeś je za atrakcyjne." Przewróciła oczami, zanim wysączyła zawartość swojej szklanki. "Jak mógłbyś nie, prawda? Były cudowne jak na centerfold. Trochę jak ta dziewczyna, z którą wyszedłeś w zeszłym tygodniu, co?"

Teraz zdałem sobie sprawę, że zgoda na wyjście na tę randkę była jednym z największych błędów, jakie mogłem popełnić. Zamiast poskładać moją rodzinę z powrotem do kupy, dokonywałem głupich wyborów, które jeszcze bardziej nas od siebie oddalały.

"Mówiłem ci, Mac, nie byłem w tej kobiecie, z którą wyszedłem, a już na pewno nigdy nie byłem zainteresowany żadną z tych modelek na pokazach". Uderzyłem się dłonią w czoło, karcąc się za bycie tak gęstym. "Nie mogę uwierzyć, że to jest powód, dla którego przestałaś chodzić ze mną na pokazy".

Te pokazy dawały nam możliwość ucieczki sam na sam razem, podczas gdy rodzice Maca pilnowali chłopców za nas. Ten samotny czas mógł nam pomóc w utrzymaniu więzi.

"To nie była twoja wina, że tak się czułam", powiedziała, kładąc rękę na moim udzie. "To były moje problemy, Ryker. Moje niepewności. Wiem, że nigdy byś mnie nie zdradził..."

Pozwoliła, by zdanie zawisło w powietrzu, a ja wiedziałem, że czeka na potwierdzenie. "Kochanie, od pierwszego razu, kiedy kochałem się z tobą dwadzieścia lat temu, nigdy nie było innej kobiety. Przysięgam ci."

Przygryzła wargę, jej oczy spuszczone. "Byliśmy osobno przez jakiś czas. Naprawdę nie byłeś z nikim innym?"

"Nigdy nawet nie kusiło."

Fakt, że nawet musiała zapytać, podkreślił, jak daleko od siebie byliśmy. Gdyby pomyślała, nawet przez sekundę, że mógłbym uprawiać seks z inną kobietą, nosząc jej obrączkę, pozwoliłbym jej zapomnieć, jakim byłem człowiekiem. Nie podejmowałem zobowiązań szybko i łatwo, ale kiedy to zrobiłem, byłem wszystkim w, na całe życie.

"Pamiętasz, jak długo zajęło mi przekonanie twojego ojca, że jestem dla ciebie wystarczająco dobry?" zapytałem, decydując się na zmianę taktyki.

Roześmiała się. "Około dwóch lat. Mój tata powiedział, że zabije mnie, jeśli wyjdę za jakiegoś wyjętego spod prawa motocyklistę, który pewnie sprzedawał narkotyki".

Jej ojciec, Bill, był policjantem, który zdecydował, że nienawidzi mnie od pierwszego wejrzenia. Długo zajęło mu dostrzeżenie mojego surowego wyglądu, ale kiedy już to zrobił, stał się ojcem, którego nigdy nie miałam. Jego śmierć na raka cztery lata temu była dla mnie równie trudna, jak dla Maca i dzieci.

"Kochałam tego człowieka" - powiedziałam, spuszczając głowę, by ukryć blask w oczach.

"On też cię kochał", powiedział Mac, ściskając moje udo. "Nienawidziłby widzieć nas w takim stanie, żyjących osobno. Powiedziałby mi, jak bardzo był rozczarowany mną za to, że nie starałem się bardziej, aby uratować moje małżeństwo."

Jej miękko wypowiedziane słowa uderzyły mnie jak pięść w jelicie. "Nadal możemy uratować nasze małżeństwo, Mac. Jeszcze nie jest za późno." Nie mogłem pozwolić sobie na to, by uwierzyć, że jest za późno. Jedyną rzeczą, która pomogła mi przetrwać ostatnie sześć miesięcy bez niej, była nadzieja, że możemy nie tylko odbudować nasze małżeństwo, ale że będzie ono lepsze i silniejsze niż kiedykolwiek.

***

Mackenzie

Wiedziałam, co Ryker chciał usłyszeć, ale dawanie mu fałszywej nadziei wydawało się okrutne. Nie wiedziałam, czy kiedykolwiek uda nam się ponownie poskładać nasze małżeństwo. Musiałam przyznać, że rozmowa z nim w ten sposób przypomniała mi, jak niesamowite rzeczy były między nami kiedyś, ale to było dawno temu. Byliśmy teraz innymi ludźmi.

"Bycie osobno było dla mnie dobre", powiedziałam, próbując zignorować błysk bólu w jego jasnoniebieskich oczach. "Czuję się silniejszy niż przez naprawdę długi czas". Wiedziałem, że może pomyśleć, że to głupie, ale postanowiłem zdradzić mu mój sekret. "Pracowałem z trenerem życia".

"Trener życiowy?" zapytał, marszcząc czoło. "Poważnie?" Ryker był oldschoolowy. Wierzył w rozwiązywanie swoich problemów na własną rękę i nie był duży w dzieleniu się swoimi uczuciami z kimkolwiek, nawet ze mną.

"Tak. Pomogła mi rozgryźć kilka spraw. Jest uroczą osobą. Bardzo pozytywna i upbeat, a szczerze mówiąc, potrzebowałem więcej pozytywnej energii w moim życiu."

"Ok." Potrząsnął głową, wciąż nie wyglądając na przekonanego. "Więc zakładam, że ten trener życiowy ci pomógł. Jak?"

"Ona pomogła mi dowiedzieć się, kim jestem, poza byciem żoną i matką".

Jego oczy spotkały się z moimi, a ja nagle poczułam się zdyszana, zwłaszcza gdy jego spojrzenie spadło na moje usta. "Uwielbiam to, że nadal myślisz o sobie w ten sposób, jako o mojej żonie".

"Jestem." Nawet gdybyśmy się rozwiedli, trudno byłoby mi wyobrazić sobie siebie jako kogoś innego niż Mackenzie Steele. "Nie jesteśmy rozwiedzeni". Potarłam goły palec. "Nie jesteśmy nawet w prawnej separacji". Nienawidziłam tego, że pozwoliłam Molly namówić mnie do zdjęcia obrączek. Nie tylko czułam się bez nich naga, jak mężatka maskująca się jako kawalerka, ale mogłam powiedzieć, jak bardzo boli Rykera myśl, że z nas rezygnuję.

"Jeśli będę miał swój sposób, nigdy nie będziemy". Pochylił się bliżej, traktując mnie powiewem tej pikantnej wody kolońskiej, którą zawsze nakładał, gdy wychodził spod prysznica. "Nie jesteś jedyną osobą, która zmieniła się w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, Mac. Ja też."

"Jak?" Wiedziałem, że jeśli ja byłem zdolny do zmian, to Ryker również. Ale wciąż nie widziałem na to żadnych dowodów, więc byłem sceptyczny.

Według chłopców, nadal ciężko pracował, jeździł za szybko, oglądał z nimi sport i zaszył się w garażu, aby majstrować przy swoich motocyklach, podczas gdy oni rozmawiali przez telefon lub odrabiali lekcje. Dla mnie brzmiało to jak ten sam stary Ryker.

"Nigdy nie byłem jaśniejszy w kwestii tego, czego chcę i czego nie chcę".

"Okej." Chciałem usłyszeć, co ma do powiedzenia, ale też się bałem. Byłoby zbyt łatwo zakochać się w Rykerze od nowa, uwierzyć, że zmieniliśmy się i mogliśmy w końcu mieć nasze szczęście, tylko po to, aby być rozczarowanym, kiedy zdałem sobie sprawę, że nic się nie zmieniło.

"Nie chcę być sama."

Wiedziałem, że mieliśmy miłe, wygodne życie razem. Domowe posiłki każdego wieczoru, imprezy sportowe dla dzieci w weekendy, telewizja wieczorami. Ale to już mi nie wystarczało.

Chciałam mężczyzny, który całowałby mnie namiętnie, który prawiłby mi komplementy raz na jakiś czas i nie przewracałby oczami, gdy proponowałabym pójście na koncert lub wzięcie urlopu. Chciałam gorącego seksu, zanim będę zbyt stara, by pamiętać, jakie to uczucie.

Chciałem znów poczuć, że żyję, że nie przechodzę przez ruchy, ale naprawdę żyję, oddycham, kocham, śmieję się i dzielę życie z moją bratnią duszą. To był prawdziwy problem. Nie byłam pewna, czy Ryker jest już moją bratnią duszą.

"Bycie samemu nie jest łatwe," zgodziłam się. "Ale przyzwyczaisz się do tego".

"Nie chcę się przyzwyczajać. Chcę być z tobą i dziećmi".

Trudno było powiedzieć, za czym Ryker tęsknił bardziej: za byciem moim mężem, kochankiem, czy pełnoetatowym tatą dla swoich dzieci. Wiedziałem, że muszę się tego dowiedzieć, zanim zdecyduję, czy warto ratować moje małżeństwo. Nie chciałam być jedną z tych par, które pozostały razem ze względu na swoje dzieci, i może to czyniło mnie egoistką. Ale chciałam być jedną z tych par, które kochały się tak bardzo, że nie mogły trzymać rąk przy sobie, tak jak to było w naszym przypadku, gdy chłopcy byli mali.

"Chcę odzyskać swoje życie, Mac. Kochałam nasze wspólne życie".

"Co w nim kochałeś?" Mogłem powiedzieć, że pytanie złapał go z zaskoczenia, ale musieliśmy być w stanie wyjść poza granice i nauczyć się komunikować w sposób, w jaki nigdy wcześniej nie mieliśmy.

"Co masz na myśli?" Ustawił rękę za moją głową, a ja nie mogłem nie być zafascynowany grą twardych mięśni. "Kochałem w tym wszystko".

"Bądź szczery", powiedziałem, mając nadzieję, że możemy mieć tę rozmowę bez jednego lub obu z nas zranionych uczuć. Ostatnią rzeczą, której chciałem, było zranienie go, ale nie mogłem też kontynuować okłamywania siebie. "Jestem pewien, że były rzeczy, które kochałeś w naszym wspólnym życiu, ale musiało być też wiele rzeczy, których nie lubiłeś."

Odstawiłam swój kieliszek z winem na bok. Mimo, że wypiłam tylko kilka kieliszków, chciałam mieć jasną głowę do tej rozmowy, żeby rano nie zapomnieć ani jednego słowa.

"Lubiłem, jak zawsze potrafiłaś mnie rozśmieszyć", powiedział z uśmiechem, kładąc swoją zrogowaciałą dłoń na moim kolanie. "Lubiłem wiedzieć, że zawsze będziesz przy mnie, bez względu na wszystko".

Wiedziałem, że miał na myśli to jako komplement, ale czułem się tak, jakby brał mnie za pewnik. Ale nie mogłam go całkowicie winić. Wiedziałam, że ja też brałam go za pewnik. To nie była jego wina i nie była to moja wina. To była nasza wina i musieliśmy wymyślić, jak to naprawić. Razem. Jeśli to w ogóle było możliwe.

"Czy powiedziałem coś złego?" zapytał, przeczesując palcami moje włosy i osadzając swoją dużą dłoń na karku.

"Nie. Kontynuuj." Zamknąłem oczy, gdy zaczął ugniatać napięte mięśnie z tyłu mojej szyi. Byłam głodna jego dotyku przez tak długi czas. Trudno było nie reagować po tak długim czasie bez niego.

"Podobały mi się te dźwięki, które wydawałaś, gdy całowałem twoją szyję". Przysunął się bliżej, a mój oddech uderzył.

"Ryker."

Ustawiłem swoje ręce na jego ramionach, mając nadzieję, że posłuży to jako ciche ostrzeżenie, że nie możemy pozwolić, aby to poszło dalej. Byłoby cudownie wpaść z nim z powrotem do łóżka, kochać się tak jak kiedyś, ale on pomyślałby, że to oznacza, że wracamy do siebie, a ja nigdzie nie byłem na to gotowy. Nie wiedziałam, czy kiedykolwiek będę.

Zanurzył głowę, wdychając moje perfumy. "Podobało mi się to uczucie, kiedy owinęłaś swoje nogi wokół mojej talii i..." Sięgnął po krawat na mojej sukience, a ja musiałam chwycić jego nadgarstek, żeby go zatrzymać. "Nie pozwoliłby mi odejść." Jego oczy zderzyły się z moimi, gdy wyszeptał: "Pamiętasz to, kiedy nigdy nie chciałaś mnie puścić?".

"Tak." Jego skóra była naga, gładka i ciepła, przypominając mi, jak bezpiecznie czułem się w jego silnych ramionach. Były teraz wokół mnie, nie trzymając mnie mocno, po prostu barykadując mnie tak, że nie mogłam uciec.

"Czy pamiętasz te noce?" Jego usta prześlizgnęły się po mojej szyi, a ja poczułam przypływ gorąca między nogami. "Kiedy kochaliśmy się znowu i znowu i znowu?"

"Tak." Nie byłam zdolna do więcej niż jednowyrazowych odpowiedzi, kiedy patrzył na mnie w ten sposób, wyczarowując wspomnienia, których nigdy nie mogłam zapomnieć.

"Kiedy wchodziłem w drzwi i brałem cię tam pod ścianę, bo nie mogliśmy się doczekać, aż dojdziemy do sypialni?"

To było zanim urodzili się chłopcy i zajęliśmy się byciem rodzicami. "Pamiętam." Jego usta przesunęły się po moich i tylko ten krótki dotyk mnie spiekł. Nadal chwytałam go za ramiona, ale zamiast próbować trzymać go na dystans, zbliżałam go do siebie.

"Pamiętasz, jak gorąco było, kiedy próbowaliśmy zajść w ciążę?"

Pierwszy raz wymagał trochę pracy, ale drugi był szczęśliwym wypadkiem.

"Boże, nie mogłem mieć cię dość." Jego ręce były owinięte wokół mojej talii, gdy jego usta przejechały po moim policzku, skrobiąc mnie swoim wszechobecnym zarostem. "Umierałem, by zobaczyć cię w ciąży z moim dzieckiem".

Zadrżałam na intymność jego słów. Kiedy podzieliłam się z nim wiadomością, że jestem w ciąży, kochał się ze mną tak czule, całując każdy centymetr mojego ciała z czcią, jakbym dała mu największy prezent, jaki kiedykolwiek otrzymał.

Łza spłynęła mi po policzku, gdy przypomniałam sobie, jak leżałam w tym szpitalnym łóżku z nim u boku, gdy sprowadzałam na świat naszego syna. Był pierwszym, który go trzymał, ponieważ miałam drobne komplikacje i zespół medyczny musiał się mną zająć. Nigdy nie zapomnę wyrazu jego twarzy, dopóki żyję.

Ten wielki, twardy motocyklista, z tatuażami zdobiącymi jego masywne bicepsy, który w młodości był w więzieniu i wyszedł z niego, i brał udział w większej ilości barowych bójek niż którykolwiek z nas mógłby zliczyć, rozpłakał się na widok swojego nowo narodzonego syna. Oparł swoje czoło o czoło Zane'a, a łzy spadły na idealną twarz naszego malutkiego synka. Ich niebieskie oczy spotkały się, gdy Ryker powiedział Zane'owi, jak bardzo go kocha i jak długo czekał na spotkanie z nim.

Tego dnia zakochałam się w nim na nowo.

"Hej," powiedział, szczotkując moje łzy. "Co się stało, kochanie? Nie chciałem doprowadzić cię do płaczu."

"Nie zrobiłeś", powiedziałem, prychając. "Myślałam tylko o dniu, w którym urodził się Zane i o tym, jak zareagowałeś".

Usiadł z powrotem, przeciągając dłonią po twarzy. Jego głos był ochrypły, wypełniony emocjami, kiedy powiedział: "Ludzie mówią o tym, jak dziecko cię zmienia, ale nie masz pojęcia, dopóki to się nie stanie". Rzuciłem na niego jedno spojrzenie i wiedziałem, że moje życie nigdy nie będzie takie samo." Pocałował moją rękę, jego oczy uchwyciły moje. "I nie było, Mac. Te dzieci, które mi dałeś, zmieniły mnie w najlepszy możliwy sposób. Chciałem być lepszym człowiekiem dzięki nim. Sprawiły, że chciałem ciężko pracować, zrobić coś z siebie, żeby mogli być ze mnie dumni."

"Są z ciebie dumni" - zapewniłam go.

Zawsze chwalili się swoim kolegom, jaki fajny był ich tata. To on zabierał dużą grupę z nich na mecz piłki lub rzucał z nimi piłką na podwórku. To z nim rozmawiali o dziewczynach, bo wiedzieli, że Ryker widział to i robił wszystko i nie będzie ich oceniał ani strofował za popełnianie błędów.

"Chciałem być takim ojcem, jakiego zawsze chciałem mieć".

Ryker dorastał w krzywdzącym domu z ojcem, który nie mógł utrzymać stałej pracy i wyładowywał swoje bezrobocie na Rykerze i jego pięciu młodszych braciach. Jego ojciec pił za dużo, zdradzał żonę i sprawiał, że cała jego rodzina przez większość czasu chodziła jak na jajkach. Byli bezdomni więcej niż raz, zatrzymywali się u rodziny i przyjaciół, mieszkali w samochodach i w schroniskach. To dlatego jako nastolatek zwrócił się w stronę gangów motocyklowych, ponieważ był zdesperowany, aby gdzieś, do kogoś należeć.

"Chciałem, żeby moje dzieci miały stabilny dom, chodziły do fajnej szkoły i miały to wszystko, co mieli ich przyjaciele". Wpatrywał się w okno, choć było zbyt ciemno, by cokolwiek zobaczyć. "Nie chciałem, żeby się mnie wstydziły".

Próbowałam przełknąć grudę w gardle, powiedzieć mu, że nigdy nie mógłby zawstydzić naszych dzieci, ale nie mogłam mówić. Bałam się, że wyjdzie to jako litość, a wiedziałam, że Ryker nie znosił być żałosny.

"Kiedy przeprowadziliśmy się do tej wytwornej dzielnicy, widziałem wszystkich innych facetów jadących do pracy w swoich błyszczących sedanach, w drogich garniturach, z teczką w ręku. I czułem się jakbym nie pasował. Oni wszyscy chodzili do tych prywatnych szkół, kończyli je z wymyślnymi dyplomami, a ja ledwo co skończyłem szkołę średnią."

Pozwoliłem mu mówić, nie próbując przerywać, bo nigdy wcześniej nie mówił mi takich rzeczy. Nie miałem pojęcia, że czuł się gorszy, gdy próbował dać nam życie, na które czuł, że zasłużyliśmy.

"Nie chciałem, żeby Zane i Cole porównywali mnie do nich i czuli, że w jakiś sposób dostali krótszy koniec kija".

"Jak mogłeś tak myśleć?" szepnęłam, przejeżdżając dłonią po jego włosach w sposób, w jaki robiłam to tysiące razy wcześniej, kiedy próbowałam go pocieszyć lub po prostu dać mu znać, że mi zależy. "Ci chłopcy cię ubóstwiają, Ryker. Zawsze tak było."

Dał mi ten półuśmiech, który zawsze sprawiał, że mój żołądek robił klapki. "Uwielbiają mnie, bo dałem im powód. Postawiłem sobie cel i pracowałem jak wół, żeby go osiągnąć, bo te dzieci zasługiwały na ojca, którego mogłyby podziwiać. Nie kogoś, kto sprawiłby, że czułyby się zawstydzone tym, skąd pochodzą. Byłem zdeterminowany, by im to dać. Nie myślałem o kosztach".

Zawahałem się, zanim prześlizgnąłem się dłonią po jego twarzy. "Zawsze podziwiałem twoją ambicję. Jeśli myślisz, że to było powodem rozpadu naszego małżeństwa, to nie było."

"Mam nadzieję, że nie." Złapał moją rękę, śledząc ją w dół jego klatki piersiowej, aż spoczęła nad jego sercem. "Jeszcze nie wymyśliłem, jak to naprawić, Mac. Ale zrobię to. Przysięgam ci, że to zrobię."




Rozdział czwarty

Ryker

Była trzecia nad ranem. Rozmawialiśmy już od kilku godzin, ale nie próbowałem jej ponownie dotknąć. Wiedziałem, że jeśli zacznę, nie będę mógł przestać, a nie byłem na tyle głupi, by wierzyć, że seks rozwiąże nasze problemy. Musieliśmy sięgnąć głębiej, poznać się na nowo. Powiedzieć rzeczy, których wcześniej zbyt się baliśmy.

"Powinieneś po prostu rozbić się tu dziś wieczorem", powiedziałem, gdy Mac próbował ukryć ziewnięcie za jej ręką. "Mam cztery sypialnie".

"Nie chciałabym dać chłopakom złego pomysłu, gdyby obudzili się rano i znaleźli mnie tutaj".

Wiedziałem, że miała rację. Nasze dzieci chciały, żebyśmy wrócili do siebie; nie zrobiły z tego żadnej tajemnicy i nie było fair dawać im nadzieję, dopóki nie będziemy pewni, że wróciliśmy na właściwą drogę. "Więc powiemy im, że przyjechałeś późno i zaprosiłem cię do pozostania w pokoju gościnnym".

Zamiast odpowiedzieć na zaproszenie, powiedziała: "Ta sprawa z kluczami, czy postawiłeś je tylko po to, żeby mnie tu ściągnąć?".

Chichotałem. "Nie, nic o tym nie wiedziałem. Wymyślili to wszystko na własną rękę".

"I tak się złożyło, że byli w łóżku, kiedy tu dotarłem?" Uśmiechnęła się. "W domu, to trwa wiecznie, aby je zgasić światła".

U mnie też zwykle tak było. Zawsze byli do późna grając w gry wideo, oglądając telewizję lub rozmawiając z przyjaciółmi przez telefon, ale dziś wieczorem krzyczeli przez drzwi łazienki, gdy byłem pod prysznicem, aby dać mi znać, że są zmęczeni i planowali wcześnie uderzyć do łóżka. Aha, i ich mama zatrzymywała się, żeby podrzucić klucz do domu w drodze do domu.

Nie dostałyby szóstki za subtelność, ale musiałam im podziękować za to, że dały nam ten czas razem. Już dawno nie czułam się tak blisko Maca.

"Nie można ich winić za to, że chcą, aby ich rodzice wrócili do siebie. Dzielenie ich czasu między nas musi być dla nich ciężkie."

"Wiem." Westchnęła. "Nienawidzę stawiania ich przez to".

"Hej," powiedziałem, szturchając jej ramię z moim. "Nie masz za co przepraszać, wiesz. Masz prawo być szczęśliwa, a jeśli nie uszczęśliwiałem cię już, to zrobiłaś właściwą rzecz, mówiąc o tym."

"Nie mogę pomóc, ale czuję się samolubna", powiedziała, opierając głowę o moje ramię. "Stawiam swoje potrzeby ponad to, co jest najlepsze dla moich dzieci. Jaka matka tak robi?"

Nienawidziłam słuchać, jak się nad sobą znęcała, zwłaszcza że Zane i Cole nie mogliby prosić o bardziej zaangażowaną mamę. Uczestniczyła w każdym wydarzeniu sportowym, była wolontariuszką w ich szkole, służyła w P.T.A., piekła ciasteczka na wyprzedażach, była opiekunką na ich potańcówkach, a nawet trenowała niektóre z ich drużyn, gdy byli młodsi.

"Jesteś wspaniałą mamą", powiedziałam, mój głos był ostry. "I nie pozwól mi nigdy usłyszeć, że kwestionujesz to ponownie".

"Czy powiedzieli ci coś o mnie?" zapytała. "Czy nienawidzą mnie za to, że cię wyrzuciłam?".

"Nie. Dlaczego? Czy dawali ci o tym znać? Jeśli tak -"

"Nie." Owinęła swoją dłoń wokół mojego ramienia, jakby łaknęła bliskości tak samo jak ja. "Po prostu nie byliśmy tak blisko. Wydaje się, że nie chcą już ze mną rozmawiać, a wiem, że to dlatego, że winią mnie za rozbicie naszej rodziny. Jak mogliby nie, prawda? To ja poprosiłam cię o wyprowadzkę".

Tak bardzo jak chciałem się wyprowadzić z powrotem do domu, nie chciałem, żeby przyjęła mnie z powrotem dla dobra dzieci. Chciałem, żeby chciała mnie z powrotem, w swoim łóżku, jako swojego męża i najlepszego przyjaciela.

"Nie jesteśmy pierwszą parą, która potrzebuje oddechu. Dzieci to zrozumieją, gdy będą trochę starsze".

"Naprawdę wierzysz, że to wszystko jest?" zapytała, patrząc na mnie. "Odetchnięcie?"

"A ty nie?"

Nie mogłem zaprzeczyć, że były dni, kiedy moja nadzieja słabła. Kiedy tygodnie zamieniły się w miesiące, zacząłem się zastanawiać, czy moja żona kiedykolwiek poprosi mnie o powrót do domu, ale wierzyłem, że dziś wieczorem zrobiliśmy prawdziwy postęp i byłem zdeterminowany, aby na tym budować.

"Nie było łatwo bez ciebie," przyznała. "Było tak wiele razy, późno w nocy, kiedy nie mogłam spać i życzyłam sobie, żebyś tam był".

"Mogłaś zadzwonić, o każdej porze, w dzień i w nocy. Wiesz o tym."

"Wiem." Szturchnęła moją stopę swoją. "Więc, twoi bracia muszą mnie nienawidzić, co?"

Moi młodsi bracia kochali Mackenzie. Kiedy usłyszeli, że mnie wyrzuciła, pytali, co zrobiłem, żeby na to zasłużyć. "Wiesz, że oni nigdy nie mogliby cię nienawidzić. Obwiniają mnie."

"To nie jest sprawiedliwe, Ryker. Potrzeba dwojga ludzi, by małżeństwo funkcjonowało i dwojga ludzi, by pozwoliło się rozpaść. Jestem tak samo odpowiedzialny za rozpad naszego małżeństwa jak ty."

"Czy to naprawdę ma znaczenie, kto jest odpowiedzialny?" zapytałem, zerkając na nią. Wyglądała tak pięknie, że chciałem tylko wcisnąć ją z powrotem w poduszki i całować, aż zapomni o wszystkich powodach, dla których poprosiła mnie o wyjazd. "Jedyną rzeczą, która się liczy jest to, że naprawimy to, Mac".

"Ale jak to zrobimy?" zapytała. "Terapia?"

Nienawidziłem pomysłu wylewania swoich wnętrzności obcemu człowiekowi, ale zrobiłbym wszystko, aby uratować moje małżeństwo. "Jeśli uważasz, że to pomoże, to jestem w grze".

"Nie wiem", powiedziała, krzyżując ramiona, gdy siedziała wyprostowana. "Czy jest już za późno, aby to naprawić? Czy dryfowaliśmy zbyt daleko od siebie?"

"Jest za późno tylko wtedy, gdy przestałeś mnie kochać". Chciałem ją z powrotem tylko wtedy, gdy mogła powiedzieć, że kocha mnie tak samo teraz, jak w dniu naszego ślubu.

"Kiedy poprosiłem cię o odejście, mogę szczerze powiedzieć, że nie byłem pewien, co czuję. Ale teraz? Nie wiem, że kiedykolwiek przestanę cię kochać, Ryker".

Wydychałem powoli, wypowiadając cichą modlitwę dziękczynną, że nie byliśmy zbyt zagubieni, aby znaleźć drogę powrotną.

"Zawsze będziesz miał kawałek mojego serca."

Wyczułem pewne wahanie w jej głosie, sprawiając, że mój żołądek skręcił się boleśnie w oczekiwaniu na to, co miała zamiar powiedzieć dalej. "Ale...?"

"Ale nie mogę wrócić do tego, jak było. Nigdy. Nienawidzę tego, jak rozłączeni byliśmy w końcu. To było jak dzielenie łóżka z nieznajomym zamiast mojego najlepszego przyjaciela. To nie był tylko brak intymności, który mnie dopadł, to był dystans. Czułam, że między nami jest przepaść, która z każdym dniem stawała się coraz większa".

Chciałabym móc twierdzić, że jestem ignorantką, ale ja też to czułam. Tylko nie byłam na tyle odważna, żeby to przyznać. Obawiałem się, że gdybyśmy się przyznali, musielibyśmy wyznać powody, które za tym stały. Najbardziej bałem się, że powie mi, że już mnie nie kocha. Wiedziałem, że nigdy nie mógłbym wrócić po czymś takim. Utrata jej była wystarczająco zła. Utrata jej miłości zniszczyłaby mnie.

"Więc pracujemy nad odbudową" - powiedziałem, myśląc, że to najbardziej logiczna opcja.

"Jak to zrobimy?"

"Poznajemy się od nowa".

Uśmiechnęła się. "Znasz mnie lepiej niż ktokolwiek inny, Ryker".

"Chcę poznać nowego ciebie". Mówiłem poważnie. Chciałem wiedzieć wszystko o jej nowym życiu, żeby dowiedzieć się, jak się w nim zmieścić. "Wiem, że nie jesteś tą samą kobietą, którą byłaś, gdy wyjechałem. To jest oczywiste po prostu patrząc na ciebie. To tak, jakbyś znowu żyła, a ja uwielbiam widzieć cię w ten sposób".

"Dziękuję," powiedziała miękko, dotykając mojego ramienia. "To wiele znaczy."

"Wiele dla mnie znaczysz, Mac. Właśnie dlatego jestem gotów zacząć wszystko od nowa. Nie spieszy mi się, żebyśmy wrócili do siebie". Choć każda noc bez niej wydawała się dłuższa od poprzedniej. "Jestem bardziej zainteresowany naprawą tego, co było złe i zorientowaniem się, co działa."

Otworzyła i zamknęła usta zanim zapytała, "Naprawdę myślisz, że możemy to zrobić, zacząć wszystko od nowa?"

"Możemy spróbować." Wiedziałem, że to zadziała. To musiało. "Jeśli jesteś chętna".

"Co by to pociągało za sobą?"

"Spędzanie czasu razem, tylko my dwaj, rozmowy przez telefon, wyjście na kolację raz na jakiś czas, może do kina. Jeśli sprawy rozwiną się tak, jak mam nadzieję, może wyjazd na weekend. Do domku?" Kiedyś uwielbialiśmy spędzać tam czas podczas letnich wakacji, ale nie byłem tam od czasu, gdy Mac i ja się rozstaliśmy, a chłopcy powiedzieli mi, że ich też nie zabrała.

Roześmiała się. "To brzmi tak, jakbyś prosił mnie o randkę".

"Chyba jestem."

Usiadła prosto, odwracając się do mnie twarzą. "Mówisz o tym poważnie?"

"Dlaczego nie?" zapytałem, wzruszając ramionami. "Jaki jest lepszy sposób, aby dowiedzieć się, czy nadal jesteśmy kompatybilni?" Prawdę powiedziawszy, nie mogłem się doczekać, aby znów wining and dining mojej wspaniałej żony.

"Jeśli zdecydujemy się to zrobić," powiedziała, zagryzając wargę, "powinniśmy ustalić pewne podstawowe zasady".

"Zgoda." Znałem pierwszą, którą chciałem zaproponować. "Żadne z nas nie umawia się z nikim innym. Jeśli naprawdę chcemy, aby to zadziałało, oboje musimy być w pełni zaangażowani."

"Związek na wyłączność, hmm?" zapytała, jej oczy iskrzyły się z rozbawieniem. "Myślę, że mogę się na to zgodzić. A co z seksem?"

Samo usłyszenie od niej tego słowa podburzyło mnie. "Zagrajmy to przez ucho. Jeśli będziemy chcieli, zrobimy to, ale nie dopóki oboje nie będziemy gotowi."

"Okay."

"Mam jeszcze jedno." Sięgnąłem po jej rękę. "Możesz powiedzieć nie, jeśli chcesz..." Prawie bałem się zapytać, biorąc pod uwagę niesamowity postęp, jaki już zrobiliśmy dziś wieczorem. "Ale naprawdę chciałbym zobaczyć te pierścienie z powrotem na twoim palcu. Nadal jesteśmy małżeństwem, a ja chcę..." Nienawidziłem brzmieć zazdrosny i małostkowy, ale jeśli mieliśmy zamiar odbudować nasz związek na fundamencie szczerości i zaufania, musiałem powiedzieć jej prawdę. "Chcę, żeby inni mężczyźni wiedzieli, że nie jesteś dostępny".

Jej oczy dryfowały do mojej obrączki, a ona przytaknęła. "To wydaje się sprawiedliwe".

"Co chcesz powiedzieć chłopcom?" Byłem podekscytowany tym, że jestem z powrotem na właściwej drodze z moją żoną, i nie chciałem przesadzić i wkurzyć jej. "Oczywiście będą wiedzieć, że wychodzimy razem i więcej rozmawiamy".

"Dlaczego nie poczekamy chwilę zanim cokolwiek powiemy, aż będziemy pewni, że wracamy do siebie?".

"Dla mnie brzmi dobrze." Mimo to, nie mogłem się doczekać, aby zobaczyć spojrzenia na ich twarzach, kiedy dowiedzieli się, że jest duża szansa na ponowne połączenie ich rodziny.

"Czy mamy jakieś zasady dotyczące całowania?" Jej policzki zabarwiły się lekko, gdy jej spojrzenie wędrowało po mojej nagiej klatce piersiowej. "Bo nie będę kłamać, całowanie cię było jedną z moich absolutnie ulubionych rzeczy i brakowało mi tego. Bardzo."

W jednym ruchu do przodu, była w moich ramionach. Owinęła swoje ramiona wokół mnie, jej ręce dryfowały w górę mojego kręgosłupa. Jej delikatny dotyk wysłał wstrząs przez całe moje ciało, przypominając mi, że nigdy nie czułem się tak z nikim innym. Nie spieszyłem się, mój język śledził miękką pełnię jej warg, zanim odkryłem je dalej.

Jęknęła, przeciągając dłonie przez moje włosy, zamierzając przyciągnąć mnie bliżej, gdy położyła się na poduszkach. "Ach, Ryker."

Przesunąłem moje usta z jej w idealnym tandemie, dając, biorąc, pożerając jej miękkość. Pocałunek szybko eskalował do głodnego i wymagającego. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że sięgnąłem po suwak jej sukienki, dopóki nie poczułem, jak jej dłoń zawija się wokół mojego nadgarstka, aby mnie zatrzymać.

Oderwałem moje usta od jej, oddychając ciężko, moje serce waliło, gdy zakopałem twarz w jej szyi. "Przepraszam, kochanie. To było tak długo, a ty smakujesz tak dobrze. Czujesz się tak dobrze." Moje ręce wędrowały po jej ciele teraz, kubkując jej piersi, nawet jak mój umysł krzyczał na mnie, aby zwolnić, zanim wszystko zrujnuję.

"Wiem." Skręciła swoje nogi wokół moich. "Ale, Ryk, musimy się teraz zatrzymać," powiedziała, dysząc. "To zbyt wcześnie. Seks tylko skomplikuje teraz sprawy".

"Wiem." Zmusiłem moją rękę niżej, potrzebując dotknąć jej, ale nie tak intymnie. "Masz rację." Moje usta wciąż ocierały się o jej szyję. Nie mogłem się oderwać bez względu na to, jak bardzo się starałem. Boże, dotykanie jej, całowanie jej, było złym pomysłem. Nie chciałem teraz przestać. Moje ciało mówiło mi, że to jest właściwe. Była moją żoną; należałem do niej, ale moje sumienie przypominało mi, że muszę zasłużyć na ten przywilej z powrotem, ponieważ brałem go za pewnik przez tak wiele lat.

"Chcę cię", wyszeptała mi do ucha. "Musisz wiedzieć, jak bardzo cię pragnę".

Zadrżałem, wyobrażając sobie tylko, jakie to będzie uczucie zatopić się w niej po tylu miesiącach bez niej. "Będziesz mnie miał", przyrzekłem, "kiedy czas będzie odpowiedni". Trzymaliśmy się blisko siebie, przypominając sobie, jak bardzo brakowało mi po prostu bycia trzymanym przez nią. Dzięki niej czułem się kochany, jakbym do kogoś należał.

Zmusiłam się do oderwania się, do postawienia między nami tak bardzo potrzebnego dystansu. "Powinniśmy iść do łóżka", szepnąłem jej do ucha. "Bo nie wiem, jak długo jeszcze mogę tu z tobą leżeć, nie kochając się z tobą".

"Masz rację," powiedziała, uśmiechając się do mojej szyi. "Pokaż mi do mojego pokoju."

Pomogłem jej wstać i trzymałem ją za rękę, gdy szliśmy cicho w dół korytarza w kierunku sypialni. Zatrzymałem się przy drzwiach do mojego pokoju. "Pozwól mi tylko złapać ci coś do noszenia do łóżka". Stała w drzwiach, patrząc, jak grzebię w szufladach, aż doszedłem do czarnej koszulki, która nosiła logo mojej firmy ze Steele Custom Choppers w fantazyjnym piśmie.

"Te szuflady to bałagan", powiedziała, szczerząc się. "Może powinnam je jutro dla ciebie uporządkować".

Wręczyłem jej koszulę, zanim skubnąłem jej twarz w mojej dłoni. "Czy kiedykolwiek podziękowałem ci za tak dobrą opiekę nad mną?"

Wydawała się zaskoczona komplementem, ale uśmiechnęła się. "To była moja przyjemność. Uwielbiałam się tobą zajmować."

Była nie tylko niesamowitą kucharką, ale dom był zawsze nieskazitelny, aż do świeżych kwiatów na stole kuchennym co tydzień i owoców ułożonych wysoko w kryształowej misie na wyspie. Brałem te małe rzeczy za pewnik, łącznie ze starannie złożonymi ubraniami w szufladach, suchym praniem wiszącym w mojej szafie i nową butelką kremu do golenia schowaną w szafce w łazience za każdym razem, gdy zauważyła, że zabrakło mi kremu. To właśnie te wszystkie małe rzeczy, za które nigdy nie podziękowałem przez te wszystkie lata, sprawiły, że pomyślała, że już jej nie zauważam i nie doceniam, że mogę żyć bez niej.

"Brakuje mi wszystkiego w naszym wspólnym życiu, Mac. Wszystkiego."

Uśmiechnęła się, gdy sięgnęła w górę na palcach, aby mnie pocałować. "Nie jesteś jedyny. Ja też za tym tęsknię."

Trzymałem ją mocno, żałując, że nie muszę dziś spać sam. To byłaby tortura, wiedząc, że była tylko w dole korytarza i nie mogłem do niej pójść. Ale przypuszczałem, że to lepsze niż świadomość, że jest po drugiej stronie miasta, śpiąc w łóżku, które kiedyś dzieliliśmy.

"Pozwól mi złapać ci szatę", powiedziałem, całując jej policzek. "Prawdopodobnie będziesz chciała założyć coś innego, zanim przyjdziesz na śniadanie".

Zachichotała, gdy trzymała w górze koszulkę. "Nosisz extra-large. To jest bardziej sukienka dla mnie."

Uśmiechnąłem się, myśląc, jak wspaniale byłoby zobaczyć ją w mojej koszulce ponownie, jej włosy zmulone, a jej oczy ponure od snu. Moje ciało zareagowało na samą myśl o tym, jak seksownie by wyglądała.

Zdjęłam czarny frotowy szlafrok z haczyka w mojej szafie, zanim zakradłam się do łazienki, żeby wziąć dla niej dodatkową szczoteczkę i tubkę pasty do zębów.

Spojrzała na te przedmioty, gdy je jej podałem i wiedziałem, że chce zapytać, czy kupiłem je dla niespodziewanych nocnych gości.

"Kupiłem je na czas podróży", powiedziałem, chwytając tył jej szyi i przyciągając jej twarz blisko mojej, abym mógł pocałować jej czoło. "Wiesz, że mam coś przeciwko pakowaniu mojej szczoteczki do zębów w mojej torbie z kosmetykami i te cholerne czapki zawsze spadają".

Chichotała. "Pamiętam. Mój germaphobe."

To było takie dobre uczucie usłyszeć, jak nazywa mnie znowu swoim, w jakimkolwiek kontekście.

"Naprawdę myślisz, że chłopcy uwierzą, że nic się między nami nie wydarzyło, jeśli wyjdę z sypialni ubrana w twoją koszulkę i szlafrok?" zapytała, trzymając w ręku ubranie.

"Tak długo, jak nie wychodzisz z mojej sypialni, tak". Zawiesiłem ramię wokół jej ramion i poprowadziłem ją w dół korytarza. "Oto jesteśmy." Umierałem, aby pocałować ją ponownie, ale nie ufałem sobie, zwłaszcza z łóżkiem kilka stóp dalej. "Ta sypialnia ma własną łazienkę" - powiedziałem, utrzymując niski głos, żeby nie obudzić Cole'a i Zane'a. "Wszystko inne, czego możesz potrzebować, znajdziesz w łazienkowej szafce. Trzymam dodatkowe pod ręką, na wypadek gdyby chłopcy czegoś zapomnieli. W szafie na pościel są czyste ręczniki. To jest wewnątrz garderoby."

Spojrzała do pokoju, biorąc w queen size łóżko z pasującymi nocnymi szafkami i komodą z lustrem. Pokój został niedawno pomalowany na kolor taupe, z czekoladowo-brązową kołdrą i pasiastymi zasłonami. Był prosty, ale funkcjonalny.

"To ładny dom, Ryker."

"To nie jest mój dom, kochanie", szepnąłem jej do ucha. "Mój dom jest z tobą. To jest tylko dom."




Rozdział 5

Mackenzie

Obudziłam się następnego ranka przy dźwięku męskich głosów przebitych śmiechem. Mój ulubiony dźwięk. Ale w połączeniu z zapachem bekonu i kawy, byłam w niebie.

Rozejrzałam się po pokoju, biorąc pod uwagę jego neutralność. Podobnie jak reszta domu, był funkcjonalny. Meble były drogie, ale wyglądały jakoś przejściowo, jakby Ryker kupił je z nadzieją, że będą mu potrzebne tylko tymczasowo.

Wciąż nie mogłem uwierzyć, że budzę się w domu Rykera. Gdyby ktoś powiedział mi, że to się stanie dwadzieścia cztery godziny temu, uznałbym go za wariata. Ale oto byłem. Czując się lepiej o przyszłości niż przez naprawdę długi czas. Po mojej rozmowie z moim mężem ostatniej nocy, czułem, że w końcu czytamy z tej samej strony ponownie, zobowiązując się do naszej przyszłości w nowy, i miejmy nadzieję, lepszy, sposób.

Rozważałam, czy włożyć moją sukienkę z powrotem na siebie, ale znając moich chłopców, dokuczaliby mi o robienie strasznego spaceru wstydu w ubraniach z ostatniej nocy. Włożyłam więc szatę Rykera, poświęcając chwilę na pogrzebanie nosem w kołnierzu. Bardzo Seksualny. Tak nazywała się woda kolońska, którą preferował, a w połączeniu z naturalnym zapachem Rykera była odurzająca.

Dźwięk śmiechu Cole'a wyrwał mnie z moich nieodpowiednich fantazji, gdy skierowałam się do sąsiedniej łazienki, by załatwić swoje sprawy. Przeczesałam palcami włosy, ponieważ nie chciałam, żeby wyglądały, jakbym poświęciła zbyt wiele czasu na przygotowanie się. Podszczypując policzki, żeby dodać sobie trochę koloru, przewróciłam oczami na własne odbicie. Minęły lata, odkąd poświęciłam czas na to, by spróbować zaimponować Rykerowi rano. Może to była część problemu. Stałem się zadufany w sobie i przestałem próbować mu się podobać.

Rozważając tę możliwość, gdy szedłem korytarzem, zatrzymałem się przy wejściu do dużej, otwartej kuchni i salonu. Ryker był odwrócony do mnie plecami. Przerzucał naleśniki na kuchence, ale sam widok jego przygotowującego śniadanie dla naszych dzieci znów wzbudził we mnie głęboką tęsknotę, przypominając mi, jak bardzo brakowało mi naszych rodzinnych śniadań.

"Hej, mamo", powiedział Zane, kiedy zauważył mnie. "Tata powiedział, że rozbiłeś się tu wczoraj wieczorem. Dzięki za przyniesienie klucza przez".

"Nie ma problemu." Położyłam rękę wokół każdego z moich synów, jednocześnie figlarnie rugając ich włosy. Był to jedyny czas, kiedy wolno mi było dotknąć ich stylowo przyciętych włosów, przed prysznicem. Byłem świadomy, że ich oczy wwiercają się we mnie, gdy torowałem sobie drogę wokół wyspy, aby powiedzieć dzień dobry ich ojcu. "Dzień dobry, Ryker."

Uśmiechnął się, najwyraźniej świadomy, że mamy publiczność. "Mac, czy dobrze spałeś?"

"Jak dziecko. To wspaniały materac." Prowadziliśmy small talk, próbując zrzucić nasze dzieci ze szlaku, ale sądząc po ich chytrych spojrzeniach na siebie, nie kupowali tego.

"Weź kubek", powiedział, gestykulując do szafki nad moją głową. "Kawa jest gorąca i mocna, tak jak lubisz".

"Mój bohater", powiedziałem, tylko na tyle głośno, by mógł usłyszeć. Kusiło mnie, żeby stanąć na palcach i złożyć pocałunek na jego policzku, tylko po to, żeby ocenić jego reakcję, ale wiedziałam, że to naruszyłoby naszą umowę o trzymaniu Zane'a i Cole'a w niewiedzy na razie.

"Naleśniki czy jajka i bekon?" zapytał, skłaniając głowę w stronę patelni na kuchence gazowej.

Ryker był świetny w grillowaniu, ale jego jedyną próbą gotowania w domu były dania śniadaniowe. Kiedy byliśmy razem, często pozwalał mi spać w weekendy, podczas gdy on przygotowywał śniadanie dla siebie i chłopców.

"Um, mam sesję z moim trenerem za kilka godzin, więc prawdopodobnie powinienem trzymać się jaj. Będę potrzebował białka."

"Hej, tato. Czy mama powiedziała ci, że pan Jefferson ją trenuje?" zapytał Zane, odnosząc się do ojca jednego z jego przyjaciół i kolegów z drużyny.

"Nie," odpowiedział Ryker, strzelając bocznym spojrzeniem w moim kierunku. "Co u Suzie?" zapytał, odnosząc się do żony Mike'a Jeffersona. "Nie widziałem jej w pobliżu od jakiegoś czasu".

"Nie słyszałeś?" zapytałem, napełniając swój kubek z kawą. "Ona i Mike rozwiedli się".

Szpatułka, którą zamierzał przerzucić naleśniki, zatrzymała się w połowie drogi. "Tak? Więc Mike jest teraz singlem?"

"Yup." Sięgnęłam po naturalny słodzik, który Ryker zostawił na blacie. To była jedna z wielu rzeczy, które nas łączyły.

"Mike, uh, jest właścicielem siłowni, prawda?" zapytał Ryker, sprawdzając naleśnik, zanim go obrócił.

"Tak." Oparłem się o ladę, owijając obie dłonie wokół ponadwymiarowego kubka, zanim wziąłem nieśmiały łyk. "Mmm, potrzebowałem tego".

"Czy on zazwyczaj sam szkoli klientów?" Ryker zapytał, sięgając do szafki po talerz. Ułożył na nim naleśniki w stos, zanim postawił go przed chłopcami. "To znaczy, czy nie ma osobistych trenerów pracujących dla niego?".

"Jasne", powiedziałem, sięgając po chleb, aby pop kilka kromek w tosterze, podczas gdy Ryker rozbił jajka na innej patelni. Nie zapytał mnie, czy chcę jajecznicę. Po prostu wiedział.

"Ale jesteśmy przyjaciółmi i wiedział, że jestem nowy na siłowni, więc zaproponował, że sam mnie wyszkoli". Sięgnąłem do lodówki po masło, myśląc, jak naturalnie czułem się, poruszając się z nim ponownie po kuchni. "Jest naprawdę dobry w tym co robi. Nie tylko straciłem dwadzieścia osiem funtów, odkąd zacząłem z nim ćwiczyć, ale zyskałem kilka kilogramów mięśni, co według Mike'a jest ważne, biorąc pod uwagę mój wiek."

Ryker przewrócił oczami. "Nie masz nawet czterdziestu lat".

"Mimo to, budowanie mięśni jest ważne, aby ustrzec się przed osteoporozą," powiedziałem, sięgając do szafki przed nim, aby złapać talerz. Mój przód szczotkował jego plecy, a ja stłumiłem uśmiech, gdy usłyszałem jego ostry wdech.

"Nie zdawałem sobie sprawy, że ty i Jefferson byliście tak przyjaźni," powiedział, patrząc jak smaruję masłem moje tosty. "Myślałem, że jesteś bliżej z jego żoną".

"Suzie i ja nadal jesteśmy przyjaciółmi".

"I nie przeszkadza jej, że tak przyjaźnisz się z jej byłym?". Wyłączył kuchenkę i ułożył jajka, zanim rzucił je w moją stronę. Zane chichotał, a Ryker olśnił go, zanim zapytał: "Co jest takie zabawne?".

"Brzmi jak jesteś zazdrosny o pana J, tato", powiedział Zane wokół ust pełnej naleśników.

"Pilnuj swoich spraw i jedz swoje śniadanie", mruknął Ryker.

Próbowałem stłumić uśmiech, gdy podciągnąłem stołek po przeciwnej stronie dużej wyspy, stojąc twarzą do moich dzieci. "Czy masz jakiś sok, Ryker?"

Mruknął, gdy sięgnął do lodówki, wyciągnął duży pojemnik i zrzucił go na ladę. "Idę wziąć prysznic".

"Ale ty nawet jeszcze nie jadłeś" - powiedział Cole, machając widelcem na ogromny stos naleśników.

"Straciłem apetyt."

Czułam się źle, że mu dokuczam, ale był śmieszny. Znaliśmy się z Suzie i Mike'em Jeffersonami, odkąd nasze dzieci zaczęły razem chodzić do przedszkola. Nie interesowałem się nim.

"Więc" - powiedział Zane, wyglądając na całkowicie zbyt zadowolonego - "byliśmy zaskoczeni, kiedy tata powiedział nam, że rozbiłeś się tu zeszłej nocy. O co chodzi?"

Wiedziałem, że będę musiał odpowiedzieć na ich pytania tego ranka, ale byłem tak owinięty myślami o Rykerze, że nie zdecydowałem się jak odpowiedzieć. "Dzięki wam, musiałem zaciągnąć swój tyłek tutaj w środku nocy. Twój tata zaprosił mnie na drinka, zaczęliśmy rozmawiać i zanim się zorientowaliśmy, było już całkiem późno, więc zaprosił mnie, żebym został. Koniec historii."

Cole patrzył, jak biorę łyk kawy, zanim powiedział: "Wydawał się dość zazdrosny, kiedy usłyszał o panu J., co oczywiście oznacza, że nadal jest w tobie zakochany".

Chłopcy nie próbowali rozmawiać ze mną o swoim ojcu, odkąd odszedł, więc nie chciałam ich zamykać teraz, gdy w końcu próbowali otworzyć linie komunikacji. "Sprawy są skomplikowane" - powiedziałem, myśląc, że to najlepszy sposób, w jaki mogłem opisać moje uczucia do Rykera. Nadal go kochałem, szanowałem, byłem śmiesznie przyciągany do niego, ale jury wciąż było na zewnątrz, czy należymy do siebie.

"Nienawidzę, kiedy tak mówisz", powiedział Zane, przewracając oczami. "Nie jesteśmy już małymi dziećmi, mamo. To dotyczy również nas. Chcemy wiedzieć, gdzie sprawy stoją z tobą i tatą. Wracacie do siebie czy co?"

Miał rację. To miało wpływ na nich i mieli prawo wiedzieć, czego się spodziewać, ale to było o wiele za wcześnie, aby powiedzieć im cokolwiek. "Twój tata i ja zgodziliśmy się spędzać więcej czasu razem," powiedziałem, mając nadzieję, że to wystarczy, aby zaspokoić ich ciekawość na razie.

"Czy to oznacza, że chcecie do siebie wrócić?" zapytał Cole, podniecenie widoczne w jego głosie.

Ostatnią rzeczą, jakiej chciałam, było rozczarowanie moich dzieci, ale odmówiłam dawania im fałszywej nadziei. "Nie poprosiłam waszego taty o wyprowadzkę dla kaprysu" - powiedziałam łagodnie, mając nadzieję, że pomogę im zrozumieć, co doprowadziło do tej decyzji. "Najpierw długo o tym myślałem. Podjęłam wspólny wysiłek, aby poprawić sytuację, zanim uciekłam się do tego, ale..."

Pomyślałam o wszystkich romantycznych kolacjach, które zaplanowałam, kiedy zadzwonił, żeby powiedzieć mi, że zamiast tego musi zabrać klienta. Nowa bielizna, którą założyłam do łóżka, tylko po to, by zastać go już śpiącego. Notatka włożona do jego lunchu, której nigdy nie zdążył potwierdzić. Próbowałam. Naprawdę próbowałam zwrócić jego uwagę, dać mu znać, że tęsknię za nim, że tęsknię za tym, jak kiedyś było.

"Ale co?" Zane zapytał.

"Sprawy po prostu nie ułożyły się tak, jak miałem nadzieję".

"Ale ty się nie poddajesz" - powiedział Cole. "Nie byłoby cię tu, gdybyś nie myślał, że jest nadzieja".

Moi synowie byli tak inteligentni, tak intuicyjni, czasami zbyt inteligentni dla własnego dobra. "Jeszcze jest za wcześnie, żeby powiedzieć, co się stanie. Wiedzcie tylko, że zawsze będziemy rodziną, chłopaki. Bez względu na to, co się stanie, wasz tata i ja kochamy was, dobrze?".

Wyglądali na zdegustowanych, gdy mamrotali: "Tak, jasne". Zbierając swoje talerze, załadowali zmywarkę, zanim wymówili się, aby uderzyć pod prysznic.

Cóż, to nie poszło dobrze.

***

Ryker

Wiedziałem, że zachowuję się jak zazdrosny, zaborczy palant, ale widziałem, jak Mike patrzył na Mac, kiedy myślał, że nikt inny nie patrzy. Był w niej zakochany. I nienawidziłem tego, że był samotny i wolny, aby dążyć do tego przyciągania teraz, kiedy wierzył, że mnie nie ma.

Przypomniałam sobie, że o ile wiem, jeszcze się z nią nie umówił, a my uzgodniliśmy, że nie będziemy się spotykać z innymi ludźmi. Więc nawet gdyby ją zaprosił, powiedziałaby nie. Czyż nie? Oczywiście, że tak. Słowo Mac było jej zobowiązaniem. Nigdy nie kwestionowałem jej wierności, gdy byliśmy razem i nie chciałem kwestionować jej teraz.

"Hej, kochanie", powiedziałem, zdecydowany odłożyć moje niepewności na bok i cieszyć się mój czas z nią. "Nie musiałeś sprzątać kuchni. Miałem zamiar się tym zająć."

"Nie mam nic przeciwko", powiedziała, odwracając się do mnie twarzą. "Ugotowałeś śniadanie. Taka jest umowa, pamiętasz?"

Uśmiechnąłem się przed pociągnięciem jej w ramiona do pocałunku. Słyszałem, że prysznic działa, więc wiedziałem, że chłopcy będą zajęci przez jakiś czas.

"Powinnam wkrótce wyruszyć," powiedziała, ustawiając swoje ręce na moich ramionach. "Mam to spotkanie."

Wyczułem, że była dziś bardziej wycofana niż wczoraj wieczorem i to nie jest sposób, w jaki chciałem zostawić z nią sprawy. "Przepraszam za sposób, w jaki zachowałam się wcześniej. Proszę, nie denerwuj się. Próbuję przyzwyczaić się do-"

"Nie, to nie to", powiedziała, wyślizgując się z moich ramion. "Zaczęli zadawać mi pytania o nas. Nie sądzę, że udzieliłam im odpowiedzi, których szukali."

Mój żołądek runął w dół, ponieważ wiedziałem, że chcieli tego samego co ja - zjednoczyć naszą rodzinę. "Co się stało?" Chciałem szczegółów, żeby móc się zorientować, gdzie jest jej głowa i czy zmieniła zdanie od naszej rozmowy zeszłej nocy.

"Chcą, żebyśmy wrócili do siebie, oczywiście, i byli naprawdę rozczarowani, kiedy powiedziałem im, że jest po prostu zbyt wcześnie, aby powiedzieć, co się stanie".

Próbowałem stłumić swoje rozczarowanie, przypominając sobie, że wciąż byłem o wiele bliżej odzyskania jej, niż wczoraj o tej porze. Wczoraj wieczorem wyszła z innym mężczyzną. Dziś wiedziałem, że to już nie jest zmartwienie. To był postęp.

"Porozmawiam z nimi," zapewniłem ją. "Poproszę ich, aby dali nam trochę czasu i przestrzeni, abyśmy mogli sami to rozgryźć i aby nie dawali ci o tym ostro znać". Wiedziałem, że jeśli poczuje się naciskana, to tylko jeszcze bardziej ją odepchnie, a to była ostatnia rzecz, której chciałem.

"Dzięki", powiedziała, wsuwając ramiona wokół mojej talii i kładąc głowę na mojej piersi. "To wyczerpujące, być złym facetem przez cały czas. Oni idolizują cię, Ryk. Czasami czuję, że mając wybór, byłyby tu z tobą przez cały czas."

"Hej," powiedziałem, wrzucając moje ręce w jej włosy, aby przechylić jej głowę do tyłu. "Oni cię kochają. Nie wątp w to nigdy."

westchnęła. "Wiem, że to robią, ale związek, który mają z tobą jest tak różny od tego, który ja mam z nimi. Wy macie tyle wspólnego: sport, samochody, wędkowanie, motocykle, gry wideo..." Prześledziła opuszkiem palca kolorowy tusz zerkający spod rękawa mojej koszulki. "Czy oni, uh, rozmawiają z tobą również o dziewczynach?".

Nie chciałem, żeby czuła się odsunięta od sprawy, ale oni mi się zwierzali. Dużo. "Uh, jasne, czasami rozmawiamy o dziewczynach."

"Widzisz? Całkowicie się zamykają, kiedy próbuję z nimi rozmawiać o takich rzeczach. Po prostu przewracają oczami i wychodzą z pokoju."

Pocałowałem ją w czoło, mając nadzieję wymazać linie troski wyryte między jej łukowatymi brwiami. "To dlatego jesteśmy takim wspaniałym zespołem, kochanie. Między nami dwoma, jesteśmy w stanie być tam dla naszych dzieci w sposób, w jaki większość rodziców nie jest."

"Ale chcę czuć, że jestem też częścią ich życia". Odchyliła się do tyłu, podpierając się rękami o ladę za nią. "Nie zrozum mnie źle, jestem zachwycona, że zwierzają się jednemu z nas, zamiast przemykać za naszymi plecami i pakować się w kłopoty, ale-"

"Po prostu chciałabyś, żeby to było trochę bardziej sprawiedliwe?" Rozumiałem, jak się czuła, ale moi chłopcy wiedzieli, że stawiałem czoła niektórym z tych samych wyzwań, z którymi oni się mierzyli, więc oczywiście czuliby się bardziej komfortowo rozmawiając ze mną o tym. "Rozumiem to, ale w tej chwili moim głównym zmartwieniem jest upewnienie się, że nie obiorą drogi, którą ja obrałem".

"Wiem." westchnęła. "Masz rację. Jestem po prostu głupia."

"Nie, nie jesteś," powiedziałem, chwytając jej ręce w swoje. "Masz pełne prawo czuć się tak, jak to robisz. Ale pamiętam, jak to było być nastolatką. Nie miałam nikogo, z kim mogłabym porozmawiać poza mamą, a ona prawie nigdy nie była, ponieważ musiała dużo pracować. Wpadłam w tyle kłopotów, bo nie miałam nikogo, kto próbowałby mnie nakierować na właściwy kierunek, nikogo, komu by zależało."

Dotknęła mojej twarzy, jej oczy zmiękły. "Nienawidzę tego, że musiałeś przez to przejść. Ale to sprawia, że jeszcze bardziej podziwiam człowieka, którym się stałeś."

"Nie byłbym tym, kim jestem, gdybym nie spotkał cię wtedy, kiedy to zrobiłem". Nie wiedziałem, czy kiedykolwiek powiedziałem jej, że uratowała mi życie, ale ona to zrobiła. "Byłem w i z kłopotami. Piłem za dużo, byłem zły na świat, walczyłem jakby to była moja praca, eksperymentowałem z narkotykami..." Nienawidziłem mówić o tych dniach, ale wiedziałem, że nasi synowie są na skraju pewnych wielkich decyzji, które będą się kręcić wokół intensywnej presji rówieśników, i musieliśmy być na straży. "Mogłem łatwo nawinąć się na karierę przestępcy, ale nie zrobiłem tego. Wiesz dlaczego?"

"Dlaczego?" wyszeptała, zaczepiając kciuki przez szlufki moich wytartych dżinsów.

"Ponieważ spotkałem anioła, który zdecydował, że uczyni swoją misją uratowanie mnie przed samym sobą". Uśmiechnąłem się, przypominając sobie, jak czułem się, gdy po raz pierwszy położyłem na niej oczy, jakby cały tlen został wydrenowany z mojego ciała.

Byłem zarozumiałym dwudziestolatkiem, kręcącym się po halach bilardowych, sprzedającym narkotyki i besztającym facetów, którzy nie spłacali swoich długów, kiedy ona przechodziła obok. I mój świat się zatrzymał. Dosłownie.

Była w szkole średniej, pracowała latem przed maturą w delikatesach położonych między halą bilardową a salonem gier, gdzie przesiadywali tacy delikwenci jak ja. Była cheerleaderką, z ofertami stypendialnymi i obiecującą przyszłością, umawiała się z miotaczem mistrzowskiej drużyny baseballowej. Prowadziła chronione życie. Jej rodzice byli w stanie chronić ją przed odpadkami społecznymi... dopóki nie wszedłem do jej miejsca pracy pewnej nocy i nie poinformowałem jej, że będzie moja.

Nic dziwnego, że jej stary mnie nienawidził. Byłam jego najgorszym koszmarem. Najgorszym koszmarem każdego ojca. Dzieciak, którym kiedyś byłem, wciąż sprawiał, że cieszyłem się, że nie mam córki.

"Moi przyjaciele i rodzice mówili mi, że jestem szalona, myśląc, że mogę cię zmienić", powiedziała, uśmiechając się na wspomnienie. "Mówili, że jesteś niebezpieczna, zła wiadomość. Ale nie znali cię tak, jak ja".

"Podjęłaś cholernie duże ryzyko," powiedziałem, przeczesując grzbietem dłoni jej policzek. "Zakochując się w kimś takim jak ja. Mogłem zrujnować twoje życie".

"Ale nie zrobiłaś tego. Uczyniłaś je lepszym. Tak bardzo lepsze."

Myślałem, że kochałem ją wcześniej, ale to bladło w porównaniu z miłością, którą czułem do niej teraz. Sama świadomość, że mogę ją stracić, sprawiła, że wszystko stało się ostrzejsze. W ciągu ostatnich szesnastu lat zbudowałem udany biznes i stałem się multimilionerem, zarabiając więcej niż dziewięćdziesiąt dziewięć procent populacji, ale kiedy poprosiła mnie o odejście, zdałem sobie sprawę, że wszystko, na co pracowałem, nic nie znaczyło bez niej.

"Chciałem po prostu stać się kimś, kogo z dumą nazwałabyś swoim mężem".

Nadal byłem szorstki na krawędziach. Nieważne, ile milionów miałem w banku, wiedziałem, że to się nigdy nie zmieni. Dorastałem na ulicach, nie korzystając z formalnej edukacji, wychowywany przez motocyklistów, którzy nie wiedzieli więcej niż ja o tym, jak przetrwać w ekskluzywnej podmiejskiej dżungli.

Tutaj był inny świat, gdzie ludzie wysyłali swoje dzieci do prywatnych szkół, kupowali im mercedesa, kiedy kończyły szesnaście lat, i przygotowywali je do sukcesu od dnia narodzin. Nigdy nie sądziłem, że będę chciał być częścią tego świata, ale zrobiłem to, ponieważ mogłem spać w nocy wiedząc, że moja ciężka praca zapewniła mojej rodzinie to, co najlepsze, i to jest dokładnie to, na co zasługiwali.

"Jestem z ciebie dumna", powiedziała, całując mnie. "Tak bardzo dumna. Mam wrażenie, że gdzieś po drodze przestałam ci to mówić. Twoje sukcesy stały się większe, ale moje pochwały po prostu..." Wzruszyła ramionami. "Przestały. Przepraszam za to. Nigdy nie przestałem być z ciebie dumny, ale przepraszam, że przestałem ci to mówić."

Przyciągnąłem ją blisko, przygniatając ją do mojej piersi. "Uwielbiam, że znowu rozmawiamy w ten sposób, Mac. Mówiąc sobie rzeczy, które powinniśmy byli mówić przez cały czas".

"Może to się stało z jakiegoś powodu," powiedziała, odchylając głowę do tyłu, aby spojrzeć na mnie. "Aby przypomnieć nam o tym, co stoimy do stracenia".

"Nie tracę cię," powiedziałem, wiedząc, że prawdopodobnie przesadziłem. "Nie obchodzi mnie, co to zajmie. Nie zamierzam cię stracić."




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Naginanie zasad"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈