Nawiedzenie w cyfrowym świecie

Rozdział 1

**Tytuł: Jestem Złośliwym Bóstwem**

**Synopsis**

Lance Everhart, nazwisko, które kiedyś było niczym więcej niż zwykłym zbiegiem okoliczności, znalazł się w pułapce koszmaru, który sam stworzył po tym, jak ledwo uniknął pożaru. Teraz utknął w świecie zainspirowanym grą, która nosi jego własne imię - grą wypełnioną nikczemnymi bóstwami i potwornymi bytami. Brzmi jak kiepski żart? To wszystko jest zbyt prawdziwe.

Tak, Lance myślał, że życie dało mu drugą szansę i wierzył, że może wszystko zmienić. Ale z drugiej strony jest to świat podobny do mrocznej gry RPG wypełnionej złośliwymi bóstwami.

# Potwory wydają się go lubić

# Pytanie: Czy mogę zostać Bogiem Graczy w świecie pełnym gigantycznych demonów?

Lance czeka spokojnie w szpitalu Harrowing, spodziewając się śmierci. Ale wtedy chaotyczna scena rozwija się, gdy nieznajomi wkraczają w jego życie, a Ravenna oferuje swoje życie w zamian za jego przetrwanie.

Pomimo wzruszenia jej poświęceniem, poczucie nadziei Lance'a maleje, gdy odkrywa, że Forum Gry tętni życiem wokół niego.

# Właśnie umarłem, oto link do mojej nowej gildii, już stałem się Światłem Księżyca mojego nowego sanktuarium.

# ...Kogo ja oszukuję? Uciekajcie wszyscy. Wasz mistrz gildii jest najwyraźniej Złośliwym Bóstwem!

Lance Everhart...

23 wiek. Holograficzna technologia skradania rozwinęła się poza wyobraźnię, tchnęła nowe życie w tradycyjne gry RPG, pozwalając niezliczonym graczom doświadczać alternatywnych rzeczywistości w świecie gry.

Ze względu na mnogość dostępnych platform, gracze stają się coraz bardziej rozproszeni. Dzieje się tak do czasu, gdy po cichu pojawia się Fate's Reverie i rozpala ogień zaangażowania.

Nic dziwnego - oprawa wizualna jest absolutnie oszałamiająca.

"Poważnie, czy ten wygląd jest w ogóle prawdziwy?

"To musi być co najmniej aplikacja 99, to totalny festiwal cukierków dla oczu".

"Czy to ponura postać? Tragiczny koniec Ravenny to taki chwyt".

"Haha, zakrzywiająca rzeczywistość grafika może być dziełem tylko tej gry.

Podczas gdy gracze chwalą modelowanie Lance'a Everharta, na forach rozgrzewają się dyskusje na temat tego, czy jest on złośliwym bóstwem, czy specjalnym NPC.

"Spójrz tam! Spójrz na jego linię szczęki - zdecydowanie powyżej app 99 (wygląda jak idol). Kiedy gracze stają z nim twarzą w twarz, punkty rozsądku spadają jak szalone; to jasne, że jest Złośliwym Bóstwem. (Cue the Broadway tunes)

Lance Everhart...

**Rozdział 1: Noc w Arkham**

Elden Sage przykucnął niezgrabnie, jego ciało niemal wtopiło się w podłogę Szpitala Harrowing, gdy ukrył się w cieniu w pobliżu recepcji, udając martwą roślinę.

Liczył uderzenia serca, dobrze wiedząc, że nie może sobie pozwolić na wylogowanie. Stawka była wysoka i nie mógł ryzykować utraty tej ulotnej okazji.

W recepcji pielęgniarka wydawała się pochłonięta pokazem, chrupiąc skrzydełka kurczaka i wydając głośne chrupiące dźwięki, które zagłuszały wszelkie pobliskie zamieszanie. Tymczasem Elden był bliski utraty cierpliwości; zbliżała się trzecia nad ranem, kiedy pielęgniarka miała zmienić zmianę. Jeśli do tego czasu nie znajdzie sposobu na wykradzenie kluczy, zostanie odkryty.
Czas odnowienia śmierci w tej grze wynosił 12 godzin. Gdyby zginął teraz, wszystkie jego poszukiwania i wysiłki poszłyby na marne...

Ale właśnie wtedy, gdy steward w grze zdawał się go słyszeć, zadzwonił telefon w recepcji.

Pielęgniarka jęknęła i wstała z krzesła, a jej ciężar spowodował głośne skrzypienie. Z trudem odeszła od swojego stanowiska pracy - na szczęście przewód telefoniczny był krótki, więc musiała przejść na prawą stronę w pobliżu recepcji.

Teraz była jego chwila!

Elden Sage zatrzymał wzrok na breloczku do kluczy obok komputera w recepcji. Gdy pielęgniarka się poruszyła, pochylił się nisko, tłumiąc chęć krzyknięcia i zamiast tego mrucząc do siebie: "To jest to; idę na całość. Muszę ukraść ten klucz!

Gdy jego serce przyspieszyło, a adrenalina pompowała, zimny szept odbił się echem w jego umyśle.



Rozdział 2

Podczas gry Elden Sage poczuł przypływ adrenaliny. Właśnie wydał 30 punktów szczęścia, aby odblokować klucz, który w tajemniczy sposób pojawił się na biurku, znikając bezgłośnie, jakby był wytworem jego wyobraźni. Olbrzymia pielęgniarka przypominająca rzeźnika pozostała całkowicie nieświadoma jego obecności, skupiając się gdzie indziej, podczas gdy on poruszał się słabo oświetlonym korytarzem, wślizgując się z powrotem w cień.

Z każdym ostrożnym krokiem oddalającym go od niebezpieczeństwa, Elden Sage ściskał mocno klucz, a w jego umyśle wciąż żywe były ostatnie resztki szczęścia. Nie mógł uwierzyć, że udało mu się zajść tak daleko - gracz 10 poziomu na obszarze 30 poziomu, a teraz miał klucz, który mógł odblokować sekrety ukryte w złowieszczym szpitalu Harrowing.

Czując przypływ pewności siebie, pomyślał o przyszłości. Zamknięty okres beta nie będzie trwał wiecznie, a zbieranie informacji już teraz było kluczowe. Dałoby mu to przewagę podczas otwartej bety, kiedy konkurencja będzie najbardziej zacięta. Zaczął łączyć wskazówki, które zebrał do tej pory.

Po pierwsze, było jasne, że szpital nie był zwyczajny. Noctis pokazał mu inny świat w nocy, gdzie niegdyś niepozorni lekarze i pielęgniarki zmieniali się w groteskowe potwory. Doskonale pamiętał potężną sylwetkę pielęgniarki w recepcji, tak bardzo różniącą się od wątłej postaci, którą spotkał w ciągu dnia.

Po drugie, często dochodziło do zniknięć, którymi zwykły personel zdawał się nie przejmować; to było tak, jakby ich rzeczywistość była związana z czymś mrocznym i przerażającym. To była rozgrywka o wysoką stawkę, wymagający loch przeznaczony dla doświadczonych graczy, a nie dla nowicjuszy takich jak on.

Elden Sage rozpoczął już wątek na żywo na forum, opisując swoje doświadczenia z eksploracji szpitala. Ponieważ jednak wciąż znajdowali się w zamkniętej wersji beta, nie mógł transmitować rzeczywistej rozgrywki; mógł polegać jedynie na tekście i obrazach, aby przekazać swoje odkrycia. Teraz, gdy w jego posiadaniu znalazł się klucz do gry, z niecierpliwością czekał na aktualizację.

Gdy miał zrobić zdjęcie klucza, zauważył coś pod nim - fotografię. Wcześniej nie był uważny, całkowicie skupiony na kluczu. Okazało się, że niechcący zabrał go razem z brelokiem, prawdopodobnie przyciśniętym przez niego chwilę wcześniej.

Zaciekawiony, wyciągnął zdjęcie i przyjrzał mu się uważnie, a oddech uwiązł mu w gardle. Chłopiec na zdjęciu był uderzająco piękny. Czy ktoś naprawdę mógłby mieć tak idealną twarz?

Elden Sage przypomniał sobie niezliczone filmy, które widział w Internecie, przedstawiające słynne twarze z różnych epok: skromne piękno europejskich arystokratów, uwodzicielski urok azjatyckiego kina, żywiołową energię japońskich idoli pop, a nawet twarze wygenerowane przez sztuczną inteligencję, uznane za nieskazitelne. Jednak żadna z nich nie przygotowała go na chłopca uchwyconego na tym zdjęciu.

Młody chłopiec miał na sobie szpitalny fartuch, a platynowe blond włosy opadały miękko na jego delikatne rysy. Jego oczy, głęboko szmaragdowe, błyszczały jak drogocenne kamienie szlachetne, promieniując kruchością. Elden Sage, zazwyczaj obojętny na estetykę, był oczarowany. Chłopiec emanował niemal nieziemską aurą, bezbronnością, która poruszyła coś w nim - pragnienie ochrony, połączenia.
"Trwa ocena siły woli... Nagle pojawił się komunikat systemowy, który przywrócił go do rzeczywistości i spotęgował jego zaskoczenie.

"Co do diabła?" mruknął, a w jego umyśle pojawiło się mnóstwo pytań. Co to miało znaczyć? Kim był ten chłopak? I jaką rolę miał odegrać w zbliżającym się szaleństwie Szpitala Harrowing?



Rozdział 3

"Test siły woli!" wykrzyknął Elden Sage, mrużąc oczy na interfejsie. "Jeszcze nic nie zrobiłem... Hej, przywódco! Proszę, podaj mi wyniki. To musi być znowu jeden z tych ukrytych rzutów kośćmi".

System gry milczał i Elden już miał kopnąć Stewarda z frustracji, gdy nagle usłyszał niepokojący ryk, który odbił się echem w kierunku recepcji.

"Kto! Kto ukradł moje zdjęcie?!"

Ciężkie odgłosy kroków dobiegły z tyłu, a licznik czasu jego umiejętności skradania się wygasł. W panice Elden Sage pobiegł korytarzem, wołając niewidzialną postać, ale było już za późno - musiał ponownie aktywować umiejętność skradania się.

**[Skradanie: Nieudane]**

"Chodź! Bóstwo Gry, nie zawiedź mnie teraz!"

System nie odpowiedział. Zamiast tego kroki zbliżyły się, a on mógł teraz dostrzec potężną postać górującą za rogiem, wywołując mrożący krew w żyłach dreszcz. Przerażony podkradł się cicho w innym kierunku.

Ale na jego szczęście, drugi korytarz również rozbrzmiewał ostrym dźwiękiem wysokich obcasów uderzających o podłogę.

Złapany między dwa zestawy kroków, serce Eldena Sage'a przyspieszyło. W chwili niezręczności jego stopa uderzyła w krzesło należące do Deana Albrighta, powodując głośny trzask, który poruszył całą okolicę.

Wyglądało na to, że pielęgniarka z recepcji usłyszała zamieszanie, a jej kroki na chwilę się spowolniły, zanim ruszyła w jego stronę.

To był koniec.

Elden wiedział, że gra się skończyła. Żałośnie aktywował funkcję nagrywania, aby uchwycić ten ostatni moment przed spotkaniem ze swoją zgubą.

W tym momencie drzwi do pokoju pacjenta otworzyły się gwałtownie. Dwie ręce wyciągnęły się, wciągając Eldena do środka, gdy poczuł mocny uścisk na ustach, tłumiący jego krzyki.

Są na zewnątrz - szepnął mu do ucha mrożący krew w żyłach głos.

Elden poczuł, jak przechodzi go dreszcz. Nawet on nie mógł zebrać myśli; dźwięk tego głosu wywołał u niego elektryczny wstrząs, sprawiając, że był chwilowo oszołomiony.

Zanim zdążył się odezwać, usłyszał z zewnątrz groźny warkot pielęgniarki: "Ty podły szczurze, rozerwę cię na strzępy i wykopię moje zdjęcia z twoich zwłok!".

W umyśle Eldena pojawił się obraz pielęgniarki z recepcji - z nadwagą, warstwami ciała zwisającymi jak groteskowa góra. Górowała nad recepcją, jej skóra była na tyle cienka, że widać było spod niej żyły i groteskową mieszankę czerwonego i żółtego tłuszczu. Jej małe, paciorkowate oczy lśniły podstępną chciwością, a usta były pomalowane na jaskrawoczerwony kolor, przypominający dziko ucztujące dziecko cienia. Jej zęby przypominały kły rekina, zdolne z łatwością miażdżyć kości.

Po tym, jak Elden opublikował zdjęcie pielęgniarki, gracze na forum spontanicznie nazwali ją "Rzeźnikiem z Meat Mountain".

Ciężkie kroki zatrzymały się przed salą pacjentów. W chwili, gdy Elden przygotował się na najgorsze - spodziewając się, że Rzeźnik z Góry Mięsa wyważy drzwi - z korytarza dobiegł kolejny głos.

Na górze.



Rozdział 4

"Co ty tu robisz?

Głos był zimny i lodowaty, bez wątpienia należał do kobiety.

Słysząc ten głos, Elden Sage poczuł dreszcz na plecach, przypominający przerażającego rzeźnika znanego jako Mięsny Zabójca z Gór.

Przepraszam, przepraszam. Nie chciałem...

Wracaj na swoje stanowisko.

"Ale...

Czy muszę to powtarzać dwa razy?

Tak, proszę pani.

W tym momencie Elden Sage przypomniał sobie, gdzie wcześniej słyszał ten głos - należał on do Szkarłatnej Pielęgniarki.

Szkarłatna Pielęgniarka. Napotkał wiele postaci niezależnych w tym szpitalu, ale jej ognistoczerwone włosy, oszałamiający wygląd i strój inspirowany Noctisem sprawiły, że stała się dość popularna na forum graczy. Elden Sage uznał ją nawet kiedyś za postać w grze, którą najbardziej podziwiał.

Jednak w porównaniu z urokiem jej wyglądu, głos Szkarłatnej Pielęgniarki był ostrzejszy i bardziej złowieszczy, przez co początkowo jej nie rozpoznał...

Nie zmieniało to jednak faktu, że Zabójca z Gór Mięsa był kiedyś wysoką blondynką o uderzających niebieskich oczach, a ten niesamowity szpital był zupełnie innym miejscem w ciągu dnia. Słuchając ich wymiany zdań, było oczywiste, że szkarłatna pielęgniarka była o wiele bardziej groźna niż zabójca.

Na szczęście głos z zewnątrz szybko ucichł, a stukot obcasów odbił się echem, prawdopodobnie udając się na patrol w inne miejsce. Elden Sage odetchnął z ulgą, w końcu mogąc skupić się na twarzy swojego wybawcy, Endicotta.

Na pierwszy rzut oka Elden Sage zamarł w szoku.

Stała przed nim postać, którą widział nie tak dawno temu, udostępniona na skradzionych zdjęciach z breloczka do kluczy.

Elden Sage myślał, że to zdjęcie było niesamowite, ale rzeczywistość była jeszcze bardziej zapierająca dech w piersiach.

Elden Sage: (﹃)

【Trwa sprawdzanie atrybutu woli...】

Powiadomienie systemowe przywróciło go do rzeczywistości, a on dołożył wszelkich starań, aby oderwać wzrok od twarzy młodego mężczyzny i spojrzeć mu w oczy. Dziękuję za uratowanie mnie - jąkał się.

Ravenno, nie musisz mi dziękować - odparł lekko młody Tristan, przypominając sobie tamtą chwilę. Poza tym powinieneś być ostrożny. Niebezpieczeństwo jeszcze się nie skończyło.

W słabo oświetlonej sali dla pacjentów usta młodego Tristana wygięły się w lekkim uśmiechu, a surowa atmosfera szpitala przyćmiła surrealistyczny spokój, który sprawił, że Elden Sage poczuł się, jakby właśnie wyszedł z jednego niebezpieczeństwa, by stawić czoła kolejnemu.

"Po prostu wyjdę... Elden Sage obrócił się, pośpiesznie chwytając się wyjścia z Sali Pacjentów.

Dokładnie w tym momencie zza jego pleców dobiegł spokojny głos Lance'a Everharta: - Jesteś pewien, że chcesz wyjść? Tam wciąż są jakieś rzeczy".

Nie wyszli!

Elden Sage stał przez chwilę, wahając się, gdy podążał za spojrzeniem Lance'a Everharta. Zebrał się na odwagę i zacisnął zęby, przykucając i wyglądając przez szparę w drzwiach.

To, co zobaczył, sprawiło, że zmroziło mu krew w żyłach.

Para czerwonych szpilek stała nieruchomo przed drzwiami.

Szkarłatna Pielęgniarka wcale nie wyszła; jej wcześniejsze wyjście było ukartowane.
Jak to możliwe...

Elden Sage skulił się w kącie pokoju, drżąc. Szkarłatna Pielęgniarka, zdając sobie sprawę, że została odkryta, porzuciła udawanie, a jej głos ociekał słodyczą, która stanowiła wyraźny kontrast z lodowatą postawą, jaką miała wcześniej.



Rozdział 5

Panie Lance Everhart, tu Mary. Czas na zmianę opatrunku. Maura, proszę, otwórz drzwi!

Nie ma mowy, żebym wpuszczała kogokolwiek o tej porze! Don absolutnie tego zabrania! Elden Sage wydał z siebie bolesny jęk. Nie chcę umierać-boo-hoo-hoo!

Chociaż śmierć w grze wideo oznaczała jedynie wylogowanie się, teraz znajdowali się głęboko w sercu niebezpiecznego lochu, a każda dodatkowa sekunda życia mogła oznaczać różnicę między zwycięstwem a tragedią. Jednak Elden Sage nie miał pojęcia, że Lance Everhart był równie zdezorientowany i zdezorientowany.

Skąd on się w ogóle wziął?

Lance Everhart był znajomą twarzą w świecie gier. W swoim poprzednim życiu tragicznie zginął w pożarze i od tego czasu reinkarnował się w ciele innej ofiary płomieni, wcześniej uratowany przed dwoma losami naraz. Na początku był wdzięczny za swoje nowe życie. Ale po kilku zakrętach losu miał zupełnie inny pogląd na sprawy.

Ten świat był po prostu zbyt niebezpieczny.

W tym nocnym szpitalu, gdzie cienie tańczyły na korytarzach, a pielęgniarki krążyły jak widma z kłami, każdej nocy stawiał czoła różnym potworom, które sprawiały, że ucieczka była prawie niemożliwa. Ciągły stan niewiadomej sprawiał, że czuł się całkowicie beznadziejnie.

Co to za pokręcony świat?

Co gorsza, ciało, które zamieszkiwał, miało uderzająco dobry wygląd. W każdym normalnym świecie miałoby to swoje zalety, ale tutaj? W tym przerażającym świecie, w którym niezliczeni giganci pragnęli jego śmierci, wydawało się to kuszeniem losu.

Zeszłej nocy widok innego pacjenta wywleczonego z krzykiem z sąsiedniego pokoju przez potężną pielęgniarkę nocną, który stał się przystawką przed posiłkiem, zgniótł wszelki promyk nadziei, jaki pozostał Lance'owi. Pogrążył się w rozpaczy, niemal pragnąc, by wszystko po prostu się skończyło.

Jestem już tym zmęczony. Niech to się już skończy, proszę. jpg'

Scarlet Turner, uwodzicielska pielęgniarka, poznała go aż za dobrze. Każdej nocy pukała do jego drzwi, próbując dostać się do środka. To miejsce miało swoje makabryczne zwyczaje; jeśli pacjent sam nie otworzył drzwi, były one niedostępne dla nieproszonych.

Po tym, jak zobaczył los swojego sąsiada, Lance przysiągł, że nigdy nie otworzy tych drzwi. Mógł stanąć w obliczu śmierci, ale nie chciał stać się łuską ani znosić rozdzierającego procesu pożerania.

Pomimo jego stanowczego postanowienia, by nie otwierać drzwi, kiedy zobaczył coś - kogoś - na zewnątrz, zaczął działać. W końcu, jeśli miał zginąć na tym świecie, mógł przynajmniej uratować jedno życie.

Powoli błagania Scarlet zaczęły słabnąć. Wyczuła jego determinację wewnątrz, determinację promieniującą zza drzwi, a jej głos stał się ostrzejszy. Uderzenia stawały się coraz silniejsze, coraz bliższe wyważenia drzwi. Elden Sage spojrzał na drżące drzwi, drżąc na myśl o potworze, który w każdej chwili może wtargnąć do środka.

Sir, musimy wymyślić jakiś plan! Elden Sage zadrżał nerwowo.

Apatia Lance'a Everharta nie zmieniła się; jego spojrzenie pozostało spokojne, gdy rzucił je Eldenowi Sage'owi. Niezrażony odpowiedział: "Niektórym przeznaczone jest żyć, innym umrzeć. Nie martw się; kiedy nadejdzie czas, razem pójdziemy na dno i będzie tak, jak powinno".


Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Nawiedzenie w cyfrowym świecie"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈