Nieoczekiwane spotkania serca

1

Minęło pięć lat, odkąd po raz ostatni spotkałam swoją pierwszą miłość, a stało się to w najbardziej nieoczekiwanych okolicznościach. Byłam w szpitalu Vale, przygotowując się do ciąży. Osoba, na którą wpadłam? Nikt inny jak mój ginekolog, dr Edward Langley.

Siedziałam oniemiała przy jego biurku, zamrożona w miejscu, podczas gdy on emanował spokojem. Wydawał się być całkowicie swobodny, niemal zbyt naturalny w chwili, którą dzieliliśmy. Kiedy otworzył moją dokumentację medyczną, uważnie przejrzał moją historię, zatrzymując się, by wypowiedzieć moje imię na głos: "Sophie Nightingale?".

Odzyskując spokój, odpowiedziałam: "Tak". Udało mi się zachować pewien poziom powściągliwości, pomimo wichru emocji, który mnie ogarnął. Nie napotkał mojego spojrzenia; jego oczy pozostały przyklejone do moich akt. Przerzucając na nową stronę, zapytał: "Co wydaje się być problemem?".

Biorąc głęboki oddech, odpowiedziałam: "Próbuję zajść w ciążę".

W końcu podniósł wzrok, a jego wyraz twarzy był nieczytelny. Ten moment wydawał się nieunikniony i wyprostowałam swoją postawę, napotykając jego wzrok bez wzdrygania się, zdeterminowana, by nie pozwolić na okazanie słabości.

Jego oczy wbiły się w moje, jakbym była tylko kolejną pacjentką - obcą dla niego. Zapytał: "Kiedy miałaś ostatnią miesiączkę?".

Odpowiedziałam: "Od dłuższego czasu cierpię na brak miesiączki". Napięcie w pokoju rosło wraz z pogłębianiem się naszej rozmowy.

Kontynuował: "Jak często odbywasz stosunki seksualne ze swoim mężem, Thomasem Blackwoodem?".

Raz w tygodniu - odpowiedziałam, przygotowując się na niewygodne pytania.

Czy Thomas przechodził ostatnio jakieś badania lekarskie?

Nie.

"Czy są jakieś zauważalne zmiany w twoim ciele po intymności, takie jak wydzielina?

"Nie".

"Czy kiedykolwiek poroniłaś?

Nie.

Odłożył kartę, skupiając wzrok na mnie i powtarzając: "Zastanów się dokładnie nad swoimi odpowiedziami".

Jego pytania stawały się coraz ostrzejsze, a moja cierpliwość osiągnęła punkt wrzenia. Wzięłam kolejny głęboki oddech, pochylając się z determinacją: - Doktorze Edwardzie Langley, nie prosiłam o przeniesienie ze szpitala Vale, a pan nie jest moim Edwardem Langleyem. Nie mam obowiązku odpowiadać na twoje pytania.

W jego oczach pojawił się przelotny błysk uśmiechu, tak krótki, że wydawał się niemal sztuczką światła, ale profesjonalna fasada, którą utrzymywał, nie zachwiała się. Przykro mi, ale dzisiaj dr Edward Langley ma wolne. Jestem nowym lekarzem prowadzącym Thomasa, dr Edward Langley. Zastępuję go, więc moje pytania będą sprowadzały się do tego samego, tak jak ja będę przekazywał twoje odpowiedzi".

Po tym, jak przemówił, zwrócił swoją uwagę na moją kartę, bazgrząc notatki i radząc: "Upewnij się, że twój mąż przyjdzie na badanie kontrolne do The Vale Hospital. Trudności z poczęciem mogą być bezpośrednio związane z nieregularnymi cyklami. Lata braku miesiączki mogą prowadzić do poważnych schorzeń, jeśli nie unormujesz swojego harmonogramu. Może to nawet prowadzić do zespołu policystycznych jajników".

Nagle poczułam rozrzedzone powietrze i ogarnęła mnie fala paniki. Nie mogłam zostać w tym biurze ani chwili dłużej, nie chcąc słuchać niczego więcej, co miał do powiedzenia. Chwyciłam torbę i odwróciłam się, by wyjść, całkowicie zapominając o telefonie na biurku. Ale gdy dotarłam do drzwi, jego głos zawołał: "Droga siostro, mam nadzieję, że dobrze się czułaś".
Te słowa zadziałały jak zaklęcie, zamrażając mnie w miejscu. Moja torba wyślizgnęła mi się z palców i upadła na ziemię z ciężkim łomotem.

Biuro ogarnęła dziwna cisza, pełna nierozwiązanego napięcia.



2

Gdy w pokoju zapadła cisza, przez wejście wpadł strażnik z paniką wyrytą na twarzy. "Panie Blackwood, miał miejsce wypadek na autostradzie. Przywieziono ciężko ranną kobietę w ciąży. Musi pan natychmiast przyjechać".

Leonard Winslow, niezrażony, wstał niespiesznie od biurka. "Zaraz tam będę - odpowiedział, a spokój w jego tonie kontrastował z nagłością sytuacji. Chwycił szytą na miarę marynarkę przewieszoną przez oparcie krzesła, skrupulatnie zapiął każdy guzik i wyszedł za strażnikiem z pokoju.

Przechodząc obok mnie, zatrzymał się gwałtownie kilka kroków dalej, górując nade mną. Zawsze potrafił sprawić, że czułam się mała, jakbym była tylko przypisem w jego wielkiej narracji. Spojrzał w dół, a kąciki jego ust wykrzywił uśmieszek. Małżeństwo to prawdziwa udręka, Blackwood. Starzejesz się.

Po tych słowach wyszedł w pośpiechu, a odgłos jego kroków odbijał się echem po korytarzu.

Byłem oszołomiony, nie wiedząc, jak wróciłem do domu. Zapadłam się w kanapę, wpatrując się pustym wzrokiem w przyciemniony ekran telewizora przez wiele godzin, zagubiona w swoich myślach. Dopiero gdy mój mąż, Thomas Blackwood, wrócił do domu z pracy, zmienił buty przy drzwiach i zapytał: "Jak poszło dzisiejsze badanie?", zdałam sobie sprawę, ile czasu minęło. Czekał na moją odpowiedź, ale gdy spotkała go cisza, podniósł wzrok i zobaczył, że wpatruję się w przestrzeń, a na jego twarzy maluje się troska.

Natychmiast upuścił teczkę i rzucił się w moją stronę. Co się stało? Dlaczego nic nie mówisz? Czy coś się stało podczas badania?

Jego zimne dłonie objęły moje, przywracając mnie do rzeczywistości. Mrugnęłam do niego, próbując zdobyć się na pogodny uśmiech. Nie, nie martw się. Wyniki były w porządku. Dr Langley nawet nie przyszedł dziś do pracy.

Napięcie na twarzy Thomasa nieco opadło. Ściskając moją dłoń, powiedział: "Przestraszyłaś mnie. Siedząc tam w ciszy, myślałem, że stało się coś poważnego".

Wszystko w porządku - zapewniłam go szybko, wstając i zerkając na zegar ścienny. Był już wieczór. Pójdę przygotować kolację.

Bez słowa pospieszyłam do kuchni, zostawiając Thomasa siedzącego na kanapie, ze zdziwionym wyrazem twarzy, gdy obserwował moje zdezorientowane wyjście.

Później tej nocy, gdy Thomas wyszedł spod prysznica i wspiął się do łóżka, żartobliwie mnie przycisnął, ale presja tylko zwiększyła mój istniejący dyskomfort. Pomińmy to dzisiaj, Thomas. Minął miesiąc od mojego ostatniego cyklu i bez względu na to, ile razy próbujemy, to tylko boli".

Z westchnieniem Thomas odsunął się ode mnie, wyczerpany i sfrustrowany. Nie jesteś dziś sobą - mruknął, łapiąc oddech.

Milczałam przez chwilę, przetrawiając jego słowa, dopóki nie przerwał ciszy. Moja mama chce cię jutro odwiedzić.

Oczywiście, więcej ziół. Babcia Agata nigdy nie kontaktowała się ze mną bez przyniesienia alternatywnego leczenia, które zebrała ze wsi. Na samą myśl o tym zaburczało mi w brzuchu. Odparłam: "Nie sądzisz, że jestem zmęczona słuchaniem o tym? Brak dziecka nie musi być tragedią. Czy życie nie może toczyć się dalej?
Odbierając skargę wplecioną w mój głos, Thomas odpowiedział: "Po prostu bądź cierpliwa, Layla. Starsze pokolenie myśli w ten sposób. Oni po prostu chcą mieć poczucie celu".

Poderwałam się z łóżka i spojrzałam na niego: - Cierpliwość? Co masz na myśli mówiąc cierpliwość? Spróbuj przejść przez rok codziennych gorzkich ziołowych mikstur, każdego posiłku! "Po prostu bądź cierpliwy"? Thomas, ty naprawdę nic nie rozumiesz.

Moja frustracja wrzała i chwyciłam koc z łóżka, maszerując do pokoju gościnnego, zanim zatrzasnęłam za sobą drzwi. Thomas usiadł na brzegu naszego łóżka, oszołomiony nagłym wybuchem, gotowy się odezwać, ale zdecydował się tego nie robić, gdy mój gniew wypełnił przestrzeń między nami.

Drzwi zamknęły się głośno, zamykając go po drugiej stronie.



3

Thomas Blackwood wrócił do swojej komnaty gościnnej, z ciężkim sercem, gdy podszedł do ozdobnego lustra, które stało dla próżności, oświetlone jedynie delikatnym blaskiem księżyca. Spojrzał w swoje odbicie, zmagając się z niepokojącą myślą, która powracała w jego umyśle: Czy ja naprawdę się starzeję? Jak w wieku zaledwie dwudziestu sześciu lat mógł się tak czuć? Ale młodzieńczy blask, którym kiedyś się szczycił, wydawał się wyblakły, a niewinność, którą miał w swoich rysach, teraz poddała się wyglądowi zmęczenia. Jego skóra, niegdyś pełna życia, z czasem przygasła, co było konsekwencją lat spędzonych na walce z przewlekłymi problemami zdrowotnymi. Młody lekarz, którego kiedyś znał, emanujący witalnością, wydawał się teraz odległym wspomnieniem.

Dlaczego ci wokół niego - jak Sophia - zdawali się świecić tak jasno, podczas gdy on zawsze znajdował się w stanie nieładu? Być może to właśnie ten wieczny kontrast sprawiał, że czuł się tak nieadekwatny, uczucie, które nie pozwalało mu odejść. Gdy jego umysł wirował, sen był odległym marzeniem, choć długa noc ostatecznie ustąpiła miejsca świtowi.

Następnego ranka, na długo przed pojawieniem się słońca na niebie, Thomas Blackwood wyruszył już do firmy. Przy stole w jadalni jego wzrok przykuła odręczna notatka. Zostawiła ją Amelia, pełna ciepłych przypomnień: "Poszłam do pracy. Zrobiłam dla ciebie śniadanie, pamiętaj, żeby je zjeść". Kiedy ją przeczytał, ogarnęła go fala ciepła, na chwilę przyćmiona poczuciem winy, które szybko powróciło. Jednak ciepło zniknęło, gdy przeczytał ostatnią linijkę: "Pamiętaj, aby odwiedzić matkę; twoje zdrowie nie jest najlepsze i powinieneś o nie zadbać".

Ze sfrustrowanym westchnieniem zgniótł kartkę, czując, jak wzbiera w nim irytacja. Czy kiedykolwiek będzie w stanie uwolnić się od nalegań otaczających go osób?

Nie mógł pozbyć się drwiącego głosu w głowie, który mówił: "Chińczycy naprawdę są beznadziejni".

Ale pomimo tej myśli, która go dręczyła, kiedy przyszło do małżeństwa, nieustannie szedł na kompromis. W końcu dwoje ludzi mieszkających razem wymagało równowagi, delikatnego tańca, aby upewnić się, że uczucia wszystkich zostały wzięte pod uwagę - uczucia Agathy, jego teścia, a nawet jego europejskich krewnych. Wyglądało na to, że tylko on był zaniedbywany, co było dla niego ciężkim brzemieniem. Jednak chińska tradycja wymagała podporządkowania się. Stawianie oporu oznaczało porażkę jako dobry mąż i narażenie na szwank swojego małżeństwa; oznaczało to potencjalną utratę ukochanej żony, rzeczy, którą pragnął zachować.

Czuł się więc uwięziony w tym ironicznym cyklu - dwóch mężczyzn nie było w stanie udźwignąć ciężaru rodziny, a on był tutaj, dźwigając wszystko sam.

Po zjedzeniu śniadania udał się do domku teściowej. Po drodze zadzwonił jego telefon, wyrywając go z rozmyślań. To był dr Edward Langley, jego zaufany lekarz.

Tak mi przykro, Thomas. Musiałem opuścić nasze wczorajsze spotkanie z powodu nagłego wypadku w moim biurze. Jeden z moich kolegów mnie zastąpił - wyjaśnił przepraszająco dr Langley.

Thomas milczał, kiwając tylko głową, gdy skręcił w drogę prowadzącą do domku Agaty, czując, jak ciężar wiadomości mocno osiada mu na piersi.
Jak ostatnio wygląda twoje zdrowie? Dr Langley kontynuował, zanim zmienił temat rozmowy. Słyszałem, że miałeś pewne problemy.

Ujawnił szczegóły swojej obecnej sytuacji zdrowotnej, ale ton lekarza stał się poważny. Faktycznie, wyniki twoich badań wykazują pewne niepokojące oznaki. Możesz przyjść w tym tygodniu? Polecam.

Thomas był zaskoczony. Jesteś moim głównym lekarzem, prawda?

Zgadza się, ale jestem na urlopie. Leonard na razie przejął obowiązki. Nastąpiła przerwa, ponieważ wyczuł, że Langley został wezwany do czegoś pilnego. Muszę już iść. Przełóżmy to szybko, to ważne.

Gdy linia się urwała, Thomas stał przez chwilę bez ruchu, zmagając się z rozmową. Poczucie strachu wkradło się, gdy mocno ścisnął telefon.

Po chwili wahania w końcu wsunął telefon z powrotem do kieszeni i skierował się do Eastlands Stables, zdeterminowany, by zobaczyć się z Agathą.

Gdy dotarł na miejsce, czekała na niego góra ziołowych leków. Przez głowę przeszła mu myśl o odrzuceniu mikstury. Jednak widok zatroskanej twarzy i łagodnej postawy teściowej pozbawił go odwagi, by odmówić. Marzył o tym samym przywileju, który miała Amelia, aby głośno wyrazić swoje obrzydzenie bez żadnych reperkusji. Zamiast tego był związany tradycją i nie miał innego wyboru, jak tylko się podporządkować, nawet jeśli oznaczało to dławienie się najbardziej odrażającymi mieszankami ziołowymi.

Choć mały głosik w jego głowie szeptał o buncie, wiedział, że nie ma ucieczki od obowiązku wobec rodziny.



4

Sir Benjamin Śmiały i Thomas Blackwood byli małżeństwem od wielu lat, ale pozostali bezdzietni. Zamiast wyrazić rozczarowanie, babcia Agata coraz bardziej polubiła Benjamina, obsypując go troską i uwagą. Często przygotowywała różne pożywne zupy, aby pomóc mu odzyskać siły, zapewniając go, że jeśli nadal będzie sumiennie przyjmował leki, dziecko z pewnością pojawi się w odpowiednim czasie. Namawiała go, by się nie spieszył.

Mimo że Benjamin bardzo pragnął dziecka, zawsze wierzył w to, że natura sama sobie poradzi. Jednak uporczywa troska babci Agaty i jej ciepłe nalegania nie pozostawiły mu innego wyboru, jak tylko znieść to w milczeniu; odrzucenie jej dobroci wydawałoby się niewdzięczne.

Po kilku mentalnych przygotowaniach, Benjamin w końcu zebrał się na odwagę i przełknął miksturę gorzkich ziół. Babcia Agata unosiła się w pobliżu, uważnie obserwując, przypominając mu, by nie zostawił ani kropli.

Kiedy skończył lekarstwo, Benjamin wydał z siebie długie westchnienie, walcząc z mdłościami. Babcia Agata szybko poszła do kuchni po wodę, aby mógł przepłukać usta.

Później, czując się zmęczony lekami, Benjamin wrócił do domu i już miał się zdrzemnąć, gdy bez ostrzeżenia nagle ogarnęły go rozdzierające skurcze brzucha. Ból był tak silny, że Benjamin zwijał się na łóżku w agonii.

Kiedy gosposia w końcu przybyła, była zaskoczona, gdy zobaczyła go tarzającego się po podłodze. Nie pytając, co mu dolega, szybko zadzwoniła po karetkę.

Zanim przybyli ratownicy medyczni, Benjamin zwymiotował dużą ilością ciemnej krwi, przez co był zbyt słaby, by stawiać opór podczas przenoszenia go na nosze. Gdy dotarli do szpitala Vale, przenieśli go z karetki na łóżko ratunkowe. Pobliscy strażnicy pracowicie wycierali krew z jego ust, a ponury wyraz ich twarzy powiedział mu, że tym razem szczęście nie było po jego stronie.

Gdy przygotowywał się do kolejnego ataku wymiotów, w jego polu widzenia pojawiła się para czystych, długich nóg, naciskających na jego brzuch, aby go ustabilizować. Benjaminowi udało się stłumić kolejny przypływ krwi, a gdy niechętnie otworzył oczy, zobaczył znajomą, ale tajemniczą twarz. Kobieta nosiła czerwoną maskę chirurgiczną, a jej przenikliwe oczy błyszczały zimną determinacją.

Chciał coś powiedzieć, ale jej głos był wyraźnie słyszalny przez maskę: "Bądź cicho i leż spokojnie". Następnie spokojnie poinstruowała sanitariuszy, aby przygotowali go do operacji.

W mgnieniu oka zespół medyczny podał jej rękawiczki chirurgiczne, a ona z wyćwiczoną precyzją rozchyliła jego powieki, świecąc mu w oczy światłem.

O dziwo, w ogóle nie czuł strachu. Chociaż nie do końca zdawał sobie sprawę z powagi swojego stanu, widząc ją tak spokojną, uwierzył, że być może nie czeka go przedwczesny koniec.

Gdy Benjamin został przewieziony na salę operacyjną, zapadł w głęboki, niereagujący sen, rozpoczynając dość długi sen.

Kiedy ponownie się obudził, w sali szpitalnej panowała niesamowita cisza. Otwierając powoli oczy, zamrugał w jasnym świetle, chwilowo zdezorientowany swoim otoczeniem, aż słowa "Obudziłem się" odbiły się echem w pokoju.
Poczuł wstrząs w swoim osłabionym ciele i rozejrzał się, szukając źródła tego znajomego głosu. Po chwili zwątpienia, myśląc, że może coś sobie wyobraża, inny głos wyraźnie powiedział: "Jest tam".

Odwracając głowę w lewo, w końcu ją dostrzegł; tajemnicza kobieta stała przy dużym oknie, wpatrując się w panoramę miasta. W tym momencie poczuł, jak zalewa go fala ulgi. Nie wiedząc, co powiedzieć, po prostu obserwował ją w milczeniu.

Po kilku chwilach w końcu odwróciła się do niego i zapytała łagodnie: "Dobrze spałeś?".



5

Sophie nigdy nie wyobrażała sobie, że pewnego dnia ona i Liam znajdą się tak sami. To był surrealistyczny moment - wypowiadając proste słowo, poczuła, że jej głos drży, ale szybko przełknęła nerwy, uspokajając się, zanim odpowiedziała: "Dobrze spałam, dziękuję".

Liam Winslow od niechcenia wyjął stetoskop i położył go na stoliku obok jej łóżka. "Czy wiesz, co się jutro wydarzy? - zapytał, wyglądając poważnie.

Chociaż mogła się domyślić dlaczego, Sophie nie chciała się do tego przyznać. Zakłopotanie było zbyt duże. Zamiast tego skłamała: "Cassandra zjadła coś niedobrego".

Wyśmiał jej odpowiedź z nutą rozbawienia w oczach. "Sophie Nightingale, jako twój tymczasowy lekarz, muszę cię poinformować, że poczęcie jest teraz niemożliwe.

Jej oczy rozszerzyły się w szoku, gdy próbowała zrozumieć jego słowa. Stojąc przy jej łóżku, Liam wyjaśnił: "Twoja historia medyczna jest całkiem jasna. Wyobrażam sobie, że nie musisz znać wszystkich szczegółów. Czas, w którym zmagałaś się z tymi alternatywnymi lekami, uszkodził twoje jajniki nie do naprawienia. Jeszcze raz wypijesz te ziołowe bzdury, a wykopiesz sobie grób".

Gdy skończył, wydawało się, że stracił zainteresowanie czekaniem i odwrócił się, by odejść. Potem jednak zatrzymał się, przypominając sobie o czymś. "Nie zapomnij pozdrowić swojej matki. Minęły lata od naszego ostatniego spotkania. Chociaż Leonard zgubił swoją drogę, wy dwoje mieliście kiedyś dobrą passę. Spojrzał na nią, a na jego ustach zatańczył sardoniczny uśmiech: - A może to tylko ja.

Sophie odwróciła wzrok, nie mogąc utrzymać kontaktu wzrokowego, czując ciężar jego słów. Jej uśmiech zniknął, zastąpiony pustym wyrazem twarzy, gdy odwróciła się plecami. Gdy zrobiła kilka kroków w stronę drzwi, prawie się z kimś zderzyła.

Był to Thomas Blackwood, wracający w pośpiechu z podróży służbowej. Zauważywszy Liama w drzwiach jej sali szpitalnej, stał przez chwilę zamrożony w szoku. W końcu udało mu się wymamrotać: "Winslow!".

Jednak Liam zignorował zaskoczenie Thomasa, odpowiadając nonszalancko: "Hej", po czym przeszedł obok niego bez drugiego spojrzenia, znikając za rogiem.

Thomas dokładnie wiedział, kim jest Liam Winslow. Lata temu, kiedy się pobrali, Liam skrzyżował ścieżki z Sophie jako syn Harrisona Larka i podarował jej pokaźny prezent ślubny. Chociaż Leonarda i Liama nic teraz nie łączyło, wciąż mieli wspólną przeszłość.

Patrząc jak Liam odchodzi, Thomas zastanawiał się przez chwilę, zanim przypomniał sobie Sophie leżącą w łóżku. Szybko podszedł do jej łóżka, z troską wyrytą na rysach, pytając o jej stan, przeplatając swoje pytania wielokrotnymi przeprosinami w imieniu matki.

W odpowiedzi na jego szczere pytania, Sophie odpowiedziała bez ogródek: "Thomasie Blackwood, nie mogę już zajść w ciążę".



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Nieoczekiwane spotkania serca"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈