Niewypowiedziane serce

1

Czym jest nieodwzajemniona miłość? Mówiąc najprościej, jest to uczucie sympatii lub miłości, które pozostaje niewypowiedziane.

Nazywa się Isabella Fairchild, 21-letnia uczennica Fairhaven Academy, znana jako wzorowa uczennica w oczach wszystkich, zwłaszcza Marcusa Whitmana. Niestety, ze względu na zrządzenie losu, potajemnie podziwiała go przez ostatnie trzy lata.

Wielu wie, że sekretne zauroczenie często prowadzi do nieodwzajemnionych uczuć.

"Isabello, mam coś dla ciebie! wykrzyknęła Catherine Wood, trzymając list ozdobiony różową kopertą - zdecydowanie taki, jaki jest postrzegany jako liścik miłosny.

Zaciekawiona Isabella otworzyła go, odsłaniając wiadomość: "Witaj, Isabello Fairchild! Jestem Marcus Whitman z klasy 3. Co zaskakujące, lubię cię od dłuższego czasu. Mam nadzieję, że dasz mi szansę".

Jej twarz pozostała beznamiętna, gdy chowała list do książki.

Zgodziłaś się? - zapytała zdumiona Catherine. Czy Isabella w końcu była gotowa zaryzykować?

Isabella przewróciła oczami. Za dwa dni mamy próbny egzamin. Nie chcę go rozpraszać. Powiem mu po teście, dobrze?

Jesteś taka troskliwa! powiedziała Catherine, kiwając głową.

Kiedy zadzwonił dzwonek, Isabella od niechcenia zajrzała do klasy 3. Jej serce lekko się zatoczyło, gdy nie zobaczyła Lydii Ravenswood.

Później w stołówce przeszywający krzyk przebił się przez hałas.

Isabella, to Lydia Ravenswood! Catherine zauważyła skulonych kolegów z klasy, podekscytowanych wołaniem imienia Lydii i pociągnęła Isabellę w stronę tłumu.

Pośród tłumu znajdowali się Lydia Ravenswood, Marcus Whitman i Oliver Thorn - wysocy, przystojni i uwielbiani przez wszystkich, byli trzema najlepszymi przystojniakami Fairhaven Academy.

Gdy Isabella i Catherine w końcu przecisnęły się przez tłum, potknęły się, sprawiając, że wszyscy spojrzeli w ich stronę.

Isabella Fairchild! wykrzyknął Marcus, przyciągając jej wzrok. Ku jego zaskoczeniu, dziewczyna, którą podziwiał, stała przed nim.

Pochodząca z zamożnej rodziny Isabella nie bywała często w stołówce, woląc wracać do domu zaraz po zajęciach. Wielu, którzy ją lubili, ledwo ją widywali.

Pomógł jej wstać i z promiennym uśmiechem zapytał na głos: "Znasz mnie?".

Pozwolę sobie oficjalnie się przedstawić. Jestem Marcus Whitman z trzeciej klasy! Uśmiechnął się do niej.

Uczniowie wokół nich byli pełni zazdrości, że Catherine przyjaźni się z tak popularnym chłopakiem.

Isabella przypomniała sobie liścik miłosny z wcześniej - czy to naprawdę mógł być on? Nie pasował do tego, kim myślała, że będzie.

Gdy odwróciła się, by podążyć za oddalającą się postacią Lydii, ogarnęło ją rozczarowanie. Wyobrażała sobie niezliczone scenariusze spotkania z nim, ale dzisiaj czuła się oszołomiona - zbyt głośno i gwarno, by uchwycić ten moment.

Powinniśmy wracać, Isabello. Na razie pa, Marcus! Porozmawiamy później! powiedziała Catherine, zdając sobie sprawę, że Isabella czuje coś do Lydii i delikatnie przełożyła rękę przez jej ramię, gdy wychodziły z wypełnionej po brzegi stołówki.

Idąc do domu, Catherine rzuciła Isabelli spojrzenie w bok. Nie mogąc powstrzymać ciekawości, zapytała: "Isabello, lubisz Lydię Ravenswood?".
"Kto to powiedział? Nawet jej nie znam! Isabella jąkała się, speszona i wymijająca. Dla Catherine było jasne, że nie jest dobra w kłamaniu.

Sposobu, w jaki ktoś patrzy na osobę, która mu się podoba, nie da się podrobić, a ty właśnie taka jesteś. No dalej, jak długo zamierzałaś to przede mną ukrywać? Catherine drażniła się, udając surową, ale nie mogła ukryć rozbawienia.

Isabella ukrywała swoje uczucia przez trzy lata, myśląc, że uda jej się je ukryć. A jednak Catherine wyciągnęła z niej prawdę. W końcu przyznała: "Tak, ale czy myślisz, że ktoś taki jak ona kiedykolwiek by mnie polubił?".

Isabella zawsze była pewna siebie, ale spotkanie z Lydią zmieniło jej pewność siebie w niepewność.

Jeśli ktoś ci się podoba, powinnaś to zrobić. My, Fairchildowie, jesteśmy przystojni i spełnieni. Jeśli po dołożeniu wszelkich starań ona nadal nie odwzajemnia twoich uczuć, to jej strata. I pamiętaj, nie przywiązuj się do jednego drzewa, kiedy las jest pełen możliwości, rozumiesz? powiedziała Catherine, unosząc podbródek Isabelli i sypiąc motywacyjnymi mądrościami.

Ze słowami Catherine wzmacniającymi jej determinację, Isabella zdała sobie sprawę, że miłość, podobnie jak jej studia, wymaga wysiłku, aby ją osiągnąć. Dla niego zrezygnowała z Uniwersytetu Riverside na rzecz Akademii Fairhaven, więc rezygnacja z chłopaka, który podbił jej serce na trzy lata, nie wchodziła w grę.



2

Następnego ranka niebo było szare, a drobny deszcz zaczął delikatnie padać, jak miękkie igły z sosny, zbierając się w małe kałuże, które wysyłały falujące kręgi. Z daleka gęsta kurtyna deszczu przypominała czystą zasłonę, spływającą powoli w dół.

Isabello, mam ważne spotkanie w południe, więc możesz iść do domu zaraz po szkole i zjeść, nie czekając na mnie - powiedziała Seraphina Bright, ubrana elegancko w czarny biznesowy garnitur, który emanował atmosferą profesjonalistki.

Isabella Fairchild zatrzymała się, rozważając swoje plany z Catherine Wood w Fairhaven Academy, gdzie mogła natknąć się na Lydię Ravenswood. Mamo, idę na lunch z Catherine w Akademii, więc nie będzie mnie w domu.

Po prostu upewnij się, że jesz coś pożywnego i unikasz śmieciowego jedzenia, dobrze? Seraphina z miłością potargała włosy Isabelli, zanim wyruszyła z Lydią w drogę do Whitman & Co.

Rodzice Isabelli zawsze byli głęboko zaangażowani w zarządzanie rodzinnym biznesem, a jej matka słynęła w korporacyjnym świecie jako potęga, a ojciec służył jako dyrektor wykonawczy. Tworzyli potężny zespół, ale niestety nie poświęcali Isabelli zbyt wiele czasu. Od dziesiątego roku życia uczyła się niezależności, powstrzymywania łez i trzymania emocji na wodzy.

Po wyjściu Seraphiny przebranie się w szkolny mundurek zajęło Isabelli mniej niż pół minuty, a dopasowana spódnica idealnie podkreślała jej figurę. Mieszkając zaledwie kilometr od akademii, spacerowała w jej kierunku pod niebieską parasolką, stawiając ostrożne kroki w mżawce, która zamazywała jej wzrok i rozrzucała małe krople u jej stóp, jak delikatne kwiaty kwitnące w wilgoci.

Niedaleko przed sobą dostrzegła męską postać w szkolnym mundurku, charakterystyczny styl Lydii Ravenswood robił niezatarte wrażenie. Jego atletyczna budowa sprawiała, że strój również dobrze na nim wyglądał.

Isabella przyspieszyła kroku, prawie ramię w ramię z nim, gdy nagle znikąd pojawił się Marcus Whitman.

Isabella Fairchild! Co za zbieg okoliczności! - wykrzyknął, wyglądając na szczerze zadowolonego z jej widoku.

W tym momencie Isabella nie pragnęła niczego więcej, jak tylko znaleźć dziurę, w której mogłaby się ukryć, wiedząc, że bycie widzianą z Marcusem może doprowadzić do nieporozumień z Lydią.

Cześć, haha - zdołała powiedzieć, a jej głos się załamał.

Ha! Lydia nagle też się roześmiała, krótkim i niespodziewanym dźwiękiem, który zaskoczył je obie.

Wygląda na to, że Isabella Fairchild nie chce mieć z tobą do czynienia. Nie widać? - odpowiedział Marcus, powracając do poważnej postawy, gdy żartobliwie droczył się z Lydią.

Isabella poczuła dreszcz ekscytacji na myśl, że on naprawdę pamięta jej imię. Za każdym razem, gdy była w jego pobliżu, jej serce przyspieszało, a umysł czuł się, jakby stanął w płomieniach.

Więc na pewno mnie znacie? - zapytała, starając się zachować spokój, kierując pytanie zarówno do Marcusa, jak i Lydii, aby uniknąć wrażenia, że kogokolwiek wyróżnia.

Trudno cię nie znać! Catherine jest najlepszą uczennicą w klasie, ogólnie numerem jeden! Marcus uśmiechnął się, a jego jasny uśmiech był zaraźliwy, zwłaszcza gdy skierował go w stronę Isabelli.
Oczywiście Lydia wiedziałaby o niej tylko ze względu na jej dobre oceny.

Muszę lecieć, zajęcia się zaczynają! Isabella przerwała rozmowę, pozostawiając ich z mieszanką rozczarowania i bezbronności, gdy pędziła w kierunku akademii.

Przez cały dzień Isabella była rozkojarzona na każdych zajęciach, ledwo rozumiejąc ich treść. Za każdym razem, gdy rzucała okiem na tablicę, jej myśli wracały do porannego spotkania na zewnątrz.

Isabello Fairchild, czy potrafisz rozwiązać ten problem? - zawołał profesor Edmund Brooks, wskazując na skomplikowane równanie na tablicy.

Zagubiona w myślach Isabella nawet nie zarejestrowała jego słów. Catherine Wood, siedząca obok niej, przyglądała się z niedowierzaniem; w normalnych okolicznościach Isabella skoczyłaby z szansą na odpowiedź.

Fairchild, on cię woła! wyszeptała Catherine, szturchając Isabellę w ramię, aż ta wróciła do rzeczywistości.

Tak mi przykro, profesorze Brooks! Nie zwracałam uwagi! Isabella powiedziała grzecznie, pochylając głowę w przeprosinach, po czym szybko udała się do tablicy.

W ciągu kilku minut zapełniła tablicę swoimi odpowiedziami, pozostawiając kolegów z klasy w osłupieniu. Mimo że była rozkojarzona, jej błyskotliwość świeciła bez wysiłku.

"Fairchild, to było niesamowite! Catherine trysnęła, gdy Isabella wróciła na swoje miejsce.

Serce Isabelli przyspieszyło, wiedząc, że jeśli jej występ przykuł uwagę profesora Brooksa, to może Marcus w końcu też ją zauważy. Z uśmiechem spojrzała na swoją pracę na tablicy. Na chwilę pomogło jej to zapomnieć o chaosie tego poranka i nieśmiałych uczuciach, które w niej wirowały.



3

"Ta runda egzaminów praktycznych jest kluczowa dla całego rozkładu ocen i oczywiście przedmiot fizyka jest nadal podzielony według klas" - powiedział pan Brooks, naciskając pilota, aby wyświetlić na ekranie wykres pokazujący klasy A, B, C, D, E i F.

"Edmundzie Brooks, czy naprawdę będziemy aż tak podzieleni? - zapytał przewodniczący klasy, z troską w głosie.

"Oczywiście uczniowie z najlepszymi wynikami zostaną umieszczeni w klasie A" - wyjaśnił pan Brooks.

Uczniowie zaczęli rozmawiać, czując mieszankę podekscytowania i niepokoju. W końcu dotarli do klasy maturalnej, a teraz stanęli przed perspektywą przeniesienia do innych klas.

"Catherine, wygląda na to, że nie będziemy już w tej samej klasie. O nie..." lamentowała Catherine Wood do Isabelli Fairchild.

"Nie martw się, pomogę ci się uczyć!" Isabella zapewniła ją z promiennym uśmiechem. Catherine była bystra, ale często brakowało jej motywacji.

Spoglądając na rankingi klas na ekranie, Isabella poczuła, jak w jej żołądku pojawia się strach. Martwiła się, że jeśli wyniki Lydii Ravenswood spadną, może to zagrozić ich związkowi. Lydia zawsze dbała o swoje oceny; jeśli Catherine chciała zapewnić sobie miejsce w klasie A, musiała poprawić swoją grę.

Gdy Edmund rozwinął temat miejsc w klasach, zauważył, że przepaść między klasą A i B była znacząca.

Po zajęciach Isabella przeszła przez bibliotekę, gdzie niespodziewanie spotkała Lydię Ravenswood i Marcusa Whitmana, którzy wypożyczali książki.

"Isabella Fairchild! Wiedziałem, że cię tu znajdę!" wykrzyknął Marcus, a jego twarz rozjaśniło podekscytowanie.

Zaskoczona Isabella pomyślała: dlaczego Marcus jest wszędzie tam, gdzie ja?

"Wy dwoje też tu jesteście! - odpowiedziała, próbując zamaskować swoją niezręczność. Brakowało jej słów, nie wiedziała jak pokierować rozmową.

"Właściwie to chciałam cię o coś zapytać! Wyraz twarzy Marcusa zmienił się na poważny.

Nagle Isabella przypomniała sobie o liście miłosnym, który niedawno otrzymała. Proszę, Boże, niech to nie będzie o tym. To nie w porę.

Spojrzała na Lydię, uspokajając się. "Śmiało i pytaj!"

"Z twoimi ocenami zdecydowanie powinnaś trafić do klasy A, prawda? zapytał Marcus.

"Myślę, że tak. A co z wami? - westchnęła z ulgą, a jej prawdziwe zainteresowanie skupiło się na tym, co powie Lydia.

"Zamierzam ciężko pracować, zwłaszcza że Juliet Ashford chce być w klasie A dla kogoś, kogo lubi - dodał Marcus, a serce Isabelli zatonęło. Kiedy Lydia zaczęła kogoś lubić? Jak mogła tego nie zauważyć?

Wiele osób rozumiało, że trzymanie zauroczenia dla siebie często jest jak nieodwzajemniona miłość i Isabella doświadczyła tego uczucia w tym momencie.

Nie chodziło o to, że nic ich nie łączyło - po prostu wydawali się należeć do różnych światów.

"Muszę iść. Do zobaczenia później! powiedziała Isabella, mijając ich i odchodząc w pośpiechu, a jej umysł zasnuły myśli. Musiała uciec od tej przytłaczającej sytuacji.

Patrząc, jak Isabella się oddala, wyraz twarzy Lydii zmienił się w mieszankę zmieszania i troski. Co się właśnie stało?
Niedługo potem rozpoczął się egzamin praktyczny.

Podczas testu w klasie panował niesamowity spokój, ponieważ wszyscy skupili się na swoich pracach. Umysły szalały, długopisy latały po kartkach, a niektórzy uczniowie czerwienili się z frustracji, stukając się w głowę z porażką nad trudnymi problemami. Pan Brooks poprawił swoje okulary i przeskanował salę, zauważając szepczących i wiercących się uczniów, co nieco odwróciło ich uwagę.

Kilku uczniów wykorzystało ten moment; rzucając szybkie spojrzenie w kierunku pana Brooksa, jeden z nich ukradkiem rzucił zmiętą papierową kulkę w kierunku rówieśnika z tyłu klasy. Papierowy łuk z gracją opadł na biurko ucznia, który nie tracąc ani chwili, szybko go rozwinął, kopiując zapisane w nim odpowiedzi. Kolejna kulka wkrótce przeleciała w powietrzu...

W klasie rozległ się hałas przypominający natrętne muchy, tworząc chaotyczną atmosferę. Gdy wśród uczniów wybuchła dyskusja na temat pytań testowych, pan Brooks w końcu oderwał wzrok od książki, a jego bystre oczy i surowy wyraz twarzy natychmiast ich uciszyły. Natychmiastowe napięcie wypełniło powietrze, gdy wszyscy powrócili do skupienia, zachowując się tak, jakby szczerze pracowali. Usatysfakcjonowany, pan Brooks powrócił do czytania, nieświadomy otaczających go złośliwości.

Isabella jednak pozostała skupiona, niewzruszona hałasem panującym w klasie i tym, co ją rozpraszało.

Chwilę później...

"Egzamin się skończył!" Ogłoszenie to wywołało zbiorowe westchnienie ulgi wśród uczniów, jakby byli wolnymi ptakami, radośnie uciekającymi ze swoich klatek.

Studenci opuścili salę, niektórzy lamentując nad pytaniami bez odpowiedzi, inni debatując nad tym, czy pytanie drugie było rzeczywiście B.



4

W kilka dni po egzaminie wyniki zostały wywieszone na tablicy ogłoszeń w Fairhaven Academy. Fala ekscytacji ogarnęła uczniów, z których każdy miał nadzieję być świadkiem cudu. Dla Isabelli Fairchild ta chwila była pełna niepokoju, gdy rozpaczliwie szukała w tłumie kogoś, kto wyglądał na jeszcze bardziej zdenerwowanego niż ona sama. Bezradność, jaką czuła, była przytłaczająca, gdy wpatrywała się w wyświetlane liczby.

Znowu zawaliłam. Nie ma mowy, żebym dostała się do klasy A" - szeptały między sobą jej koleżanki.

Gratulacje dla Isabelli Fairchild za ponowne zajęcie pierwszego miejsca! Głos przebił się przez rozmowę. Catherine Wood wiedziała wcześniej, do czego zdolna jest Isabella, więc pierwsze miejsce nie było zaskoczeniem.

Ostatnie sesje nauki Isabelli z Catherine również się opłaciły, pozwalając jej zapewnić sobie miejsce w klasie A. Teraz pozostała tylko oficjalna lista zadań klasowych. Isabella utkwiła wzrok w ekranie, mając nadzieję, że zobaczy nazwisko Lydii Ravenswood.

W ciągu minuty na ekranie pojawiło się trzydziestu uczniów klasy A: Isabella Fairchild, Henry Gillen, Anastasia Hale i wreszcie Lydia Ravenswood. Odetchnęła z ulgą; byli teraz o krok bliżej. Ale kogo Marcus Whitman wybierze na swoją wyjątkową dziewczynę?

Gdy Isabella odwróciła się, by odejść, prawie zderzyła się z Lydią. Co ona tam robiła i jak znalazła się za nią?

Gdy Isabella przyglądała się jej uważnie, zauważyła zmierzwione czarne włosy Lydii, leniwie zsuwające się na jej czoło, podczas gdy jej porcelanowa skóra lśniła w świetle. Pod jej spokojną powierzchownością błyszczały oczy niczym czarne opale. Jej usta wygięły się lekko, przypominając eleganckiego perskiego kota - zawsze opanowanego, zawsze urzekającego.

Przepraszam, siostro, nie chciałam na ciebie wpaść! powiedziała Isabella, wracając do rzeczywistości.

Za każdym razem, gdy spotykała Lydię, słowa zdawały się jej umykać. Po wymamrotaniu przeprosin, pospiesznie się oddaliła. Tymczasem Lydia uśmiechała się promiennie, obserwując odchodzącą Isabellę, co było rzadkim widokiem, którego Catherine po cichu żałowała.

Po powrocie do klasy, Isabella była zdyszana, a jej serce przyspieszyło. Catherine, zaskoczona, zapytała: "Co się dzieje, Fairchild? Dlaczego biegniesz?

Byłam bardzo spragniona i chciałam znaleźć trochę wody! - wykrzyknęła, przypominając sobie swoje oszałamiające spotkanie z Lydią, natychmiast popijając wodę.

Catherine zmrużyła oczy i spojrzała na Isabellę z niedowierzaniem wypisanym na twarzy. Żartujesz. Gdzie naprawdę byłaś?

Sprawdzałam listę wybranych klas! odpowiedziała Isabella, jej zdenerwowanie wzięło górę.

Czy Lydia się dostała? zapytała Catherine, świadoma największego zmartwienia Isabelli - zmartwienia, które ciążyło jej na sercu. Mając tylko Isabellę jako bliską przyjaciółkę, desperacko liczyła na jej szczęście.

Isabella zaśmiała się gorzko. Tak, ale Catherine, to wszystko dla kogoś, kogo lubi. Myślisz, że jestem zbyt ambitna?

Ty, Fairchild, jesteś niesamowita. To, że ona tego nie odwzajemnia, nie oznacza, że powinnaś czuć się przygnębiona! Catherine owinęła ramiona wokół Isabelli, dodając jej otuchy.
Przy okazji, po zajęciach udaj się do Ogrodu. Marcus Whitman cię szuka, a ja rzucę ci koło ratunkowe - dodała Catherine, pamiętając wizytę Marcusa w jej klasie wcześniej tego dnia.

Isabella dokładnie wiedziała, co ją czeka; ten list nie był zwykłym skrawkiem papieru. Nadszedł czas, by grzecznie odmówić.

Po zakończeniu zajęć Isabella zarzuciła plecak na ramię i poszła z Catherine do The Garden. Gdy dotarły na miejsce, zauważyła Marcusa siedzącego na ławce, jego uderzające, głęboko fioletowe oczy natychmiast przyciągnęły jej uwagę. To było do przewidzenia, że zostanie okrzyknięty szkolnym podrywaczem.

Chciałaś się ze mną zobaczyć? - zapytała Isabella.

Marcus potarł tył głowy, a na jego twarz wkradł się niezręczny uśmiech, gdy szukał odpowiednich słów. Czytałaś list, który ci wysłałem?

Tak. Ale przykro mi, już lubię kogoś innego - odpowiedziała Isabella bez zastanowienia.

W tym momencie jasny uśmiech Marcusa zniknął, przechodząc w rozczarowanie.

Kim jest ta osoba, którą lubisz? - naciskał, nie mogąc ukryć frustracji.

Przykro mi, ale nie mogę ci powiedzieć. Teraz muszę skupić się na nauce. Muszę wracać - wyjaśniła Isabella, walcząc z chęcią wypowiedzenia imienia Lydii. Zaledwie kilka godzin wcześniej Marcus pośrednio potwierdził to imię w ich rozmowie, a ona nie mogła powstrzymać się od przypomnienia sobie jego słów, jednocześnie tłumiąc swoje myśli. Zdała sobie sprawę, że musi stworzyć pewien dystans, aby uniknąć dalszych komplikacji.



5

Uczniowie Fairhaven Academy zostali przydzieleni do swoich klas i każdy z nich przybył na wyznaczone miejsca z listą w ręku. Isabella Fairchild i Catherine Wood, z ramionami obładowanymi książkami, powoli weszły do klasy A i usiadły na swoich miejscach.

Niedługo potem weszła Lydia Ravenswood, a gdy ich spojrzenia się spotkały, wybuchnął ciepłym uśmiechem, który sprawił, że jej serce zaczęło trzepotać. Przeszedł obok Isabelli i zajął miejsce tuż za nią, sprawiając, że pochyliła się nieco bliżej Catherine. Po raz pierwszy siedzieli tak blisko siebie.

Gdy zadzwonił dzwonek, weszła ich wychowawczyni.

Cześć, klaso! Jestem waszą nową wychowawczynią, Claire Waverly - powiedziała łagodnie. Claire była znana jako najmilsza nauczycielka w klasie maturalnej.

"Hej, Edmund Brooks!" - odpowiedziała zgodnie klasa.

Claire wyjęła listę uczniów ze swojego folderu i otworzyła laptopa, aby zeskanować listę klas.

Proszę o zajęcie wyznaczonych miejsc! - powiedziała, a jej zachowanie szybko zmieniło się na poważne.

Catherine spojrzała na tabelę i z zaskoczeniem stwierdziła, że ona i Isabella nie siedzą razem. Z niepokojem podniosła rękę. Edmund. Czy nie możemy wybrać, gdzie usiądziemy?

Zgodnie z dostosowaniem akademickim Edmunda Brooksa, uczniowie z wyższymi ocenami powinni siedzieć z tymi, którzy potrzebują więcej pomocy, aby ułatwić lepszą naukę - odpowiedziała stanowczo Claire, a w klasie rozległy się ciche szepty.

Proszę o ciszę! Isabella Fairchild ma najwyższe stopnie i będzie siedzieć z Lydią Ravenswood. Będziesz musiała mu pomóc; jego oceny ledwo trzymają go w klasie A - kontynuowała Claire, jej ton znów złagodniał, gdy zwróciła się do Isabelli, która nie mogła powstrzymać się od poczucia zazdrości ze strony innych dziewcząt. Wiele z nich starało się usiąść blisko Lydii tylko po to, by przyciągnąć jego uwagę.

Z niedowierzaniem Isabella spojrzała na ekran wyświetlający plan miejsc: rzeczywiście została przydzielona do siedzenia obok Lydii.

Pięć minut później wszyscy zajęli swoje nowe miejsca. Lydia przyglądała się, jak Isabella porządkuje swoje książki ze skupieniem i poczuła, jak na jego twarz ponownie wkrada się uśmiech.

Wkrótce zamiana miejsc stała się gorącym tematem na forum Akademii, The Daily Chronicle. Zarówno Isabella, jak i Lydia stały się lokalnymi legendami, a żarliwe dyskusje na ich temat były na porządku dziennym.

Po zajęciach Catherine rzuciła Isabelli porozumiewawcze spojrzenie, po czym wybiegła przez drzwi.

Poznajmy się oficjalnie. Jestem Lydia Ravenswood - powiedział, wyciągając rękę w stronę Isabelli. Była zaskoczona, jej umysł ścigał się w poszukiwaniu słów, ale po chwili zaniemówiła.

Cześć, jestem Isabella Fairchild - zdołała powiedzieć, wyciągając rękę, by uścisnąć jego dłoń. Jego palce były długie i eleganckie. Gdy podniosła wzrok, zauważyła, że jego włosy zmieniły kolor na uderzający odcień srebra, a grzywka prawie zakryła mu oczy. Prawda była taka, że przystojnemu facetowi pasuje każda fryzura.

Lydia instynktownie zacieśniła uścisk na jego drobnej dłoni, uśmiechając się otwarcie. Nie jestem świetna w nauce, więc liczę na twoją pomoc!
Jego czarujący uśmiech sprawił, że na chwilę zaniemówiła, a jej oddech się zatrzymał, gdy patrzyła na tego charyzmatycznego faceta. Zdała sobie sprawę, że jej osąd na jego temat był słuszny - zaczął zwracać na nią uwagę.

"Muszę iść! Isabella jąkała się, pośpiesznie zabierając rękę, zarzuciła plecak na ramię i pospiesznie wyszła.

Juliet Ashford, co się właśnie stało? Szukasz teraz dziewczyny? Oliver Thorn wszedł z klasy C, gdy tylko zobaczył Isabellę uciekającą z klasy.

Tak, szukał dziewczyny. Patrzenie na uciekającą Isabellę wzbudziło w nim uczucia, których nie potrafił umiejscowić od chwili, gdy po raz pierwszy na nią spojrzał.

Historia wydarzyła się trzy lata wcześniej:

Zrządzeniem losu podczas napadu Lydia Ravenswood uratowała ciężko ranną Isabellę. Zaniósł ją na plecach przez deszcz do ambulatorium, gdzie ledwo uniknęła śmierci.

Kiedy zobaczyli się po raz pierwszy po jej powrocie do zdrowia w liceum, miała długie czarne włosy, różowy płaszcz i białą plisowaną spódnicę, która podkreślała jej kobiecość. W wysokich skarpetkach i letnich butach była uosobieniem fashionistki. Z jej uszu zwisały różowe diamentowe kolczyki, a jej cera była jasna i różowa nawet bez makijażu; była po prostu oszałamiająca.

W tym momencie Lydia była urzeczona. Nigdy nie widział kogoś, kto osiągałby doskonałe wyniki w nauce, miał miły temperament i był tak uderzająco piękny.

Kiedy nadszedł czas na wypełnienie podań o przyjęcie do college'u przed ostatnim rokiem, Lydia wiedziała, że jego oceny nie dorównują ocenom Isabelli, więc złożył podanie do Fairhaven Academy, tylko po to, by odkryć, że ona również wybrała tę samą szkołę. To był czysty łut szczęścia, który doprowadził ich z powrotem na tę samą orbitę.

Przez trzy lata nie znalazł odpowiedniej okazji, by ponownie się z nią spotkać, ale teraz układ miejsc na próbnych egzaminach dał mu kolejną szansę, by być blisko niej.

Lydia przyznała, że się w niej zakochał.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Niewypowiedziane serce"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈