Uwięziony w kłamstwie

Rozdział pierwszy (1)

==========

Rozdział pierwszy

==========

Hotel Cartwright

Waszyngton, DC

----------

Solange

----------

Jest tylko jedno racjonalne wyjaśnienie tego, co dzieje się na tej klatce schodowej: Jestem przeklęty.

Tak, jestem dramatyczny. Tak, dramat jest gwarantowane, aby eskalować stąd.

Jestem w tym kłopotliwym położeniu, ponieważ moja kuzynka Natalia, kosmetolog z zawodu, zadzwoniła do mnie w ostatniej chwili i błagała o pomoc w, jak to ujęła, "zapewnieniu usług makijażowych z białą rękawiczką" na weselu w Cartwright. Co to w ogóle jest?

Moja druga kuzynka Lina, koordynatorka ślubów w tym eleganckim hotelu butikowym, poleciła mi, żebym się nie wychylała. Nigdy by się do tego nie przyznała, ale postawiłabym pieniądze, że martwi się, że moje niepokojąco skuteczne feromony "większość mężczyzn to śmieci" zmienią wynik tej bardzo oczekiwanej sprawy.

Więc dobrze. Chętnie podam Natalii pędzle do makijażu, chusteczki czy cokolwiek i będę trzymała się na uboczu. Poza tym, że wyznaczyła mi dodatkowy obowiązek - poprosiła o miotłę i szufelkę - i doszłam do wniosku, że mogłabym zgarnąć kilka dodatkowych fiolek kurtuazyjnego kremu nawilżającego dla moich spopielonych dłoni, gdybym sama zeszła do sprzątania.

Niech szlag trafi mój tani tyłek.

Powinnam była kupić balsam w hotelowym spa i kontynuować moją bezmyślną drogę. Zamiast tego jestem teraz przykuta do podestu między drugim a trzecim piętrem, przeszkadzając w prywatnej chwili między panną młodą a mężczyzną, który nie jest panem młodym.

"Nie kochasz go", mówi mężczyzna, jego niebieskie oczy są zbyt jasne, a jego krawat jest na opak. Następnie sięga po pieszczoty na jej twarz.

Panna młoda, wizja godna każdego magazynu ślubnego, cofa się, z łatwością unikając jego próby dotknięcia jej. "Nigdy nie powiedziałam, że tak".

Dobry Boże. Ona nawet nie zaprzecza oskarżeniu? Gdyby moja matka tu była, zadygotałaby, położyła rękę na czole i powiedziała: "Que escândalo!". I miałaby rację. Bo to? To jest epicki skandal.

"Więc nie rób tego", namawia mężczyzna. "Będziesz tego żałował do końca życia".

"Daj mi inny powód, by nie przechodzić przez to. Taki, który się liczy."

Gestykuluje wokół nich. "Skąd do cholery to wszystko się bierze, Ella?"

Ona spaceruje w małej przestrzeni, skręcając swoje idealnie wypielęgnowane dłonie i mamrocząc niespójnie, jej twarz ściąga się w cierpieniu. Kilka uderzeń później, ona zatrzymuje się i bierze stabilny oddech. "Jestem w tobie zakochana, Tyler. Pytanie brzmi: czy jesteś wreszcie gotowy przyznać się do swoich uczuć wobec mnie?".

Jasna cholera. Czy ona mówi poważnie?

Not-the-groom zamyka oczy i nic nie mówi, dając jej odpowiedź, na którą nie liczyła.

Wścibska część mnie chce obserwować, co się dzieje dalej; rozsądna część mnie wie, że nie mogę tu stać wiecznie. Pomyśl, Solange. Think. Dobra, dobra, przypuszczam, że mogę udawać, że nie wiem, co się dzieje i przemykać obok nich. Od panny młodej makijaż był już zrobiony, kiedy przybyłem, Ella i ja nie skrzyżowane ścieżki, więc mogę zrobić sobie skąpe w garderobie, a ona nigdy nie wie jej sekret został naruszony. Albo mogłabym na palcach wrócić do drzwi na trzecim piętrze. Biorąc pod uwagę, że są całkowicie pochłonięte sobą, może uda mi się wyjść niezauważonym.

Patrzę na schody, potem odwracam głowę i patrzę na drzwi. Decyzje, decyzje. Ale poczekaj chwilę. Nie zrobiłem nic złego. To jest bałagan panny młodej, nie mój. I chcę ten pieprzony balsam - jest magiczny. Poza tym, potrzebuję czasu, żeby zaplanować mój następny ruch.

Bo najwyraźniej pechowy pan młody nie jest obcy. Nie do końca. Dean i ja jeszcze się nie znamy, ale jest najlepszym przyjacielem chłopaka Liny, a lojalność wobec kuzyna (wraz z podstawową przyzwoitością) nakazuje mi rozważyć, czy ujawnić to, czego jestem świadkiem.

Głośny oddech sygnalizuje, że wybór sposobu wybrnięcia z sytuacji nie należy już jednak do mnie, a kiedy spoglądam z powrotem na duet, dwie pary ostrożnych oczu wpatrują się we mnie.

Na szczęście, jestem szybki na nogach. "Przepraszam, że przeszkadzam, ludzie", mówię, dając im wesoły salut. "Rozumiem potrzebę wymknięcia się tuż przed powiedzeniem 'tak'. Mój mąż i ja uprawialiśmy seks dosłownie dziesięć minut przed zawiązaniem węzła." Nie jestem mężatką, ale potrafię skłamać komuś w twarz, gdy wymaga tego okazja.

Ku mojej uldze napięcie w ciele panny młodej ustępuje, jakby uznała, że nie jestem potencjalnie wrogą przyjaciółką pana młodego. Jej nieodwzajemnione zauroczenie tymczasem pociera tył głowy i wybucha śmiechem.

"Tak trudno jest trzymać się od niego z daleka, wiesz?" mówi. "Jeszcze tylko godzina i będziemy w swoich ramionach na naszym pierwszym tańcu". Grając rolę panny młodej flirtującej ze swoim przeznaczeniem, obdarza go nieśmiałym uśmiechem i pociąga za klapy jego marynarki, aby przyciągnąć go bliżej. Czy on jest gościem weselnym, na litość boską? Potem mruga do niego, słaby rumieniec kwitnący na jej rosochatych policzkach wygodnie wzmacnia jej występ.

Wow, ona jest tak samo utalentowanym aktorem jak ja.

Odrzucam jej przeprosiny i przesuwam się po ścianie, aż docieram do pierwszego stopnia, który doprowadzi mnie do wolności. "Bez obaw. Ciesz się i gratuluję". Kiedy jestem trzy kroki niżej, dodaję: "Życzę ci wszystkiego najlepszego". Dlaczego? Ponieważ ani w interesie moim, ani pana młodego nie leży ujawnienie, co naprawdę myślę o tej sytuacji. Jeszcze nie, to znaczy. Wezmę tylko miotłę i szufelkę - i oczywiście darmowy krem do rąk - i znajdę Linę. Ona będzie wiedziała jak sobie z tym poradzić.

Ale kiedy wracam do apartamentu dla nowożeńców (bez cholernego balsamu, ponieważ hotel przechowuje go w zamkniętej szafce), Liny nigdzie nie ma i nie odpowiada na mój tekst SOS. Co gorsza, ceremonia ma się rozpocząć za kilka minut.

"Gdzie byłaś?" pyta Natalia, gdy nakłada puder na brodę i czoło kobiety w średnim wieku. "Prosiłam o miotłę piętnaście minut temu". Patrzy na moje odbicie w lustrze i podnosi brew.

Wiercę się. Ona to zauważa.

Natalia skręca górną część ciała - spory wyczyn, biorąc pod uwagę, że jest w ósmym miesiącu ciąży - i pochyla się w moim kierunku, tak że tylko ja słyszę, co mówi dalej. "Wszystko w porządku? Wyglądasz jakbyś widziała nagiego ducha z ogromnym schongiem".




Rozdział pierwszy (2)

Przewracam oczami i wypuszczam krótki oddech. Natalia często mówi w języku swojej ziemi przodków: bractwa. "Eee, nie jestem pewna. Po prostu widziałam pannę młodą, kiedy zeszłam na dół i..."

Kobieta na krześle podskakuje, unikając rąk Natalii, gdy moja kuzynka próbuje zatrzeć twarz kobiety. "Ella jest na dole? Ale dlaczego? Powinna być tutaj, kładąc ostatnie szlify na swoim makijażu."

Właściwie, z tego co mogłem powiedzieć, Ella kręci swoje ujęcie z innym mężczyzną. Przypuszczalnemu krewnemu Elli mówię: "Nie jestem pewien, dokładnie. Może powinieneś sprawdzić, co u niej?". Patrzę na Natalię i usta, muszę z tobą porozmawiać. Na zewnątrz.

Ona przytakuje, ale wtedy Ella wpływa do apartamentu i parkuje się pomiędzy moją kuzynką i mną, kilka kosmyków jej blond włosów uciekło z misternego topknota, który wybrała jako swoją fryzurę na dzień ślubu. "Mam trochę blasku, ale nie mamy zbyt wiele czasu", mówi panna młoda do Natalii. "Czy mogłabyś zrobić szybkie odświeżenie?".

Natalia aktywuje swój tryb profesjonalny. "Oczywiście."

Zanim Ella opadnie na fotel, przesuwa zmartwione spojrzenie w moim kierunku. "A kogo my tu mamy?"

"To jest moja kuzynka Solange. Udaje, że chce mi dzisiaj pomóc".

Rzucam Natalii sprośne spojrzenie, po czym dodaję dla dobra Elli: "Ja też jestem po stronie pana młodego".

Ella przełyka. "Rozumiem." Potem wachluje swoją twarz. "Czy jest ktoś, kto mógłby mi przynieść trochę wody? Czuję się trochę sparaliżowana."

Wskazuję na imponujący wyświetlacz przekąsek i wody butelkowanej na stole kilka stóp dalej. "Tam jest trochę."

"Ja wolę gazowaną, właściwie", mówi Ella, dając mi drżący uśmiech. "Pomaga uspokoić mój żołądek, który z oczywistych względów robi dziś na mnie numer".

Natalia szczerzy się do mnie owczo. "Czy miałabyś coś przeciwko, Solange? Może dzwonić room service?"

"Próbowałem zadzwonić w sali," Ella mówi szybko. "Oni nie odpowiadają."

"Kawiarnia na poziomie antresoli, a następnie?" pyta Natalia.

Och, widzę, co się dzieje. Ella chce się mnie pozbyć. Prawdopodobnie jestem jedyną rzeczą stojącą między nią a małżeństwem, w które ma nadzieję wejść.

Chwytając za uchwyty krzesła, Ella pochyla się i wbija we mnie gorączkowe spojrzenie. "Rozumiem, że nie masz żadnego psa w tej walce, ale ta woda gazowana byłaby właśnie tym, co uspokoiłoby moje nerwy. To mój wielki dzień, a ja jestem nie w porządku." Potrząsnęła głową, jakby chciała ją oczyścić. "Nie robię mojego najlepszego myślenia w okolicznościach takich jak te. Czy możesz znaleźć to w swoim sercu, aby zrobić mi tę jedną małą przysługę?"

Pies w tej walce? Zupełnie nie w porządku? Nie myśli najlepiej? Ta kobieta to naprawdę coś. Używając kilku starannie dobranych zdań, każe mi się wycofać i milczeć o tym, co widziałem. I może powinienem. Mimo to, nie mogę się powstrzymać od błagania jej, aby zrobiła to, co jest oczywiście najlepsze dla wszystkich zainteresowanych: odwołała ten ślub.

"Czy jesteś pewna, że to jest to, czego chcesz?" pytam.

"To . . . to jest," mówi, jej głos się łamie.

"Nie jest za późno, żeby zmienić zdanie, wiesz".

"Moi rodzice powiedzieliby inaczej. Poza tym, dokonałam już wyboru."

Wpatrujemy się w siebie przez długą chwilę, potem nadymam policzki i robię wydech.

"W porządku," mówię jej. "Każda panna młoda zasługuje na to, aby dostać to, czego chce w swoim wielkim dniu. Nawet jeśli nie jest to łatwo dostępne. Zobaczę, co mogę znaleźć."

Ona daje mi trzęsący się śmiech, a następnie skręca się i relaksuje się o oparcie siedzenia. Gah. Jestem oficjalnie wyczerpany. Jeszcze pół godziny i Natalia zwolni mnie z obowiązków.

Po prostu zdobądź tę cholerną wodę, Solange, i ruszaj dalej ze swoim życiem. Mając zamiar zrobić dokładnie to, stalking do drzwi apartamentu, a następnie, z ostatnim spojrzeniem na mojego kuzyna, który jest mrużąc w moim kierunku, I przejść przez próg i oprzeć wszechobecną chęć, aby wtrącać się w cudzych sprawach.

Kiedy mój telefon brzęczy w kieszeni, wyciągam go i widzę SMS-a od Liny:

Przepraszam. Wiolonczelistka zgubiła się w drodze tutaj. Musiałam ją sprowadzić. Co jest?

Piszę szybką odpowiedź, idąc w stronę windy: Nieważne. Wszystko gra.

Lina: K, świetnie. Ceremonia rozpocznie się wkrótce. Pan młody powinien być już w drodze, a potem Jaslene przyjdzie po pannę młodą. Czy wszyscy są już tam ustawieni?

Me: think so. might want to check with Natalia to be sure

Ona wysyła emoji kciuka.

Zanim zdążę odpowiedzieć, jakaś osoba wpada na mnie, a ja padam na ziemię, jakbym został znokautowany w walce o mistrzostwo. Figury. Jeśli jest jedna rzecz, w której jestem dobry, to jest to upadek na tyłek z werwą i polotem.

"Kurwa, tak mi przykro", mówi ochrypły głos nad moją głową.

Mrugam kilka razy i otwieram oczy. Whoa. Biały mężczyzna pochylający się nade mną nie jest twoim przeciętnym Joe. Ani niczym przeciętnym. Wręcz przeciwnie, jest bardzo przystojny - tak bardzo, że wyobrażam sobie, jak jego rysy twarzy rywalizują codziennie o tytuł najlepszej części ciała.

"Nie masz ze mną szans", mówią jego pulchne usta do mocnej szczęki.

"Do diabła, nie jestem", ripostuje jego szczęka. "Wszyscy wiedzą, że jestem kurwa nieodparty, kiedy duży facet mnie głaszcze".

"Pipe down, you two," jego orzechowe oczy mówią im. "Kiedy wpatrujemy się w kobietę dłużej niż trzy sekundy, to już po niej. Spróbujcie to przebić."

Nad jego lewą brwią znajduje się mała plamka pokrytej bliznami skóry. To strzał w dziesiątkę (czyli w koszykówkę), który dodaje nutkę tajemniczości do jego nienagannego wyglądu.

"Ludzie jednak najbardziej mnie kopią" - chwali się blizna uwodzicielskim tonem. "Ponieważ sugeruje, że spędza dni na przeglądaniu arkuszy kalkulacyjnych, a noce na kopaniu tyłków w obskurnej siłowni bokserskiej".

"Wszyscy jesteście świetni" - mówię.

Na zewnątrz. Głośno.

Odrobina różu na jabłkach policzków mężczyzny mówi mi, że zauważył moje rażące perorowanie. "Wszystko w porządku?"

"I'm fine. Tobie też. Wszyscy jesteśmy w porządku."

Not-your-average-Joe tłumi śmiech i oczyszcza swoje gardło, a następnie oferuje swoją rękę. "Pozwól, że pomogę ci wstać".

Biorę ją i pozwalam mu pociągnąć mnie do stania. Jezu, ale on jest wysoki. Mężczyzna przyćmiewa mnie o co najmniej pięć cali, a ja jestem wyższy niż przeciętna kobieta. A teraz, kiedy mam już orientację, zauważam czarny smoking i brudno-blond włosy: To jest osoba, na którą Lina gestykulowała, kiedy poprosiłam ją o wskazanie pana młodego.




Rozdział pierwszy (3)

"Przepraszam," mówi, rumieniec pełzający po jego policzkach pogłębiając odcień. "Jestem dziś trochę rozkojarzony".

"Jesteś panem młodym," mówię.

"Tak," mówi, kiwając głową.

"Dean."

Moje opanowanie oczywistych faktów zapiera dech w piersiach. Naprawdę.

"Dwa na dwa". Szybko potrząsa głową. "Powinienem cię znać?"

"Jestem Solange. Kuzynka Liny."

Uśmiecha się, jego oczy rozjaśniają się w przyjaznym uznaniu. "Racja, racja. Jesteś najmłodsza."

"Tylko o dwa lata," mówię nieco defensywnie. "Ale dla moich starszych kuzynów, wciąż chodzę w pieluchach".

O mój Boże, zamknij się, Solange.

Jego uśmiech rozszerza (miejmy nadzieję, że nie dlatego, że on wyobraża sobie mnie w Pampers). "Jeśli jest to jakieś pocieszenie, Lina myśli, że jesteś genialny".

Staram się nie wiercić; błyskotliwość to dużo do przeżycia. "Wolę myśleć o sobie jako o zaradnej i dobrodusznej".

"Co nie znaczy, że nie możesz być też genialna, prawda?"

Stukam się w brodę, udając, że rozważam jego pytanie. "Teraz, gdy o tym wspominasz, masz całkowitą rację. Ja też jestem cholernie genialny".

Kiwa głową na zachętę, linie śmiechu wokół jego oczu pojawiające się tylko po to, żeby mi dokuczyć. "To jest właśnie ten pieprzony duch."

Uśmiechamy się do siebie - do czasu, gdy obrazy spotkania na klatce schodowej błyskają w moim umyśle i zmuszają mnie do przypomnienia sobie, że ten człowiek zmierza na swoją ceremonię ślubną.

Szczerze mówiąc, nigdy nie ubolewałem nad tym, że wszyscy dobrzy są zabierani - wiele złych też jest zabieranych - ale wydaje się, że to szczególnie niefortunne, że spotykam tego faceta dzisiaj. Na wypadek, gdybyś się zastanawiał, Losie: Ty. Jesteś. Śmieciem. Bo gdyby ten człowiek był wolny, na pewno znalazłby się na szczycie mojej listy rzeczy do zrobienia. Cóż, pocieszę się zakładając, że jest kiepski w łóżku. Ciacho na ulicy, troll w pościeli. C'mon, to sprawiedliwe.

Wzrok Deana przesuwa się po mojej twarzy, po czym marszczy brwi i szarpie głowę, jakby jego mózg potrzebował resetu. "Cóż, w każdym razie, dzięki za pomoc dzisiaj".

"Moja przyjemność."

Jestem cały uśmiechnięty i miły na zewnątrz, ale wewnątrz moja klatka piersiowa jest deflacyjna jak opona z powolnym wyciekiem. Prawda jest taka, że wąski korytarz nie jest wystarczająco duży, aby pomieścić sekret, który trzymam, a moje usta nie są wystarczająco zdyscyplinowane, aby pozostać zamknięte. To jest na samym końcu mojego języka: Twoja panna młoda jest zakochana w kimś innym. Biegnij!

Ale wtedy dzwoni telefon Deana, a on odbiera bez wahania, krzykliwy głos wdziera się do naszej bańki rozmowy. Telefon w porę przypomina mi, że niewiele wiem o życiu tego człowieka i nie powinnam w nim siać spustoszenia, jeśli nie jestem pewna, że to właściwa rzecz.

"Dean, kochanie, ten drań wywiesił na moich drzwiach zawiadomienie o eksmisji" - mówi na tyle głośno, że słyszę. "Sędzia powiedział, że nie może tego zrobić, prawda? Co teraz?"

"Proszę się wstrzymać, pani Budros."

Przyciska telefon do piersi, żeby pani Budros go nie słyszała.

"To mój klient," wyjaśnia mi. "Muszę to odebrać".

"Niech zgadnę: jesteś prawnikiem".

"Winny", mówi z uśmiechem. "Przepraszam na chwilę".

Przyciskając palec do swojego wolnego ucha, odchyla się ode mnie i przechadza się po korytarzu. "Wróciłem", mówi do swojego klienta.

Sekundy później, winda wjeżdża na piętro i Jaslene, najlepsza przyjaciółka i asystentka Liny, w pośpiechu wychodzi, ze schowkiem zaklinowanym pod jednym ramieniem, jej wzrok skupia się na Deanie. "Znalazłem go", mówi do swojego zestawu słuchawkowego. "Wyślę go na dół w tej chwili".

Jaslene maszeruje i ciągnie Deana do przodu za rękaw. "Chodźmy, gorący strzale. Nie mamy na to czasu. Masz być na dole, żebym mogła złapać twoją pannę młodą".

Dean pozwala się zaprowadzić do wnętrza windy, nie przerywając rozmowy z panią Budros. Bez kolejnego słowa Jaslene naciska przycisk na panelu i rudowłosa zeskakuje, zanim drzwi się zasuną. Tak po prostu, już go nie ma.

Kiedy zauważa mnie stojącego z boku, Jaslene zatrzymuje się krótko. "Czy to ty jesteś wyznaczonym obserwatorem sali?"

Uważam Jaslene za rodzinę, więc wolno jej być mądralą.

"Urocze." Przyjmując elegancki brytyjski akcent, wyjaśniam, dlaczego się kręcę. "Panna młoda poprosiła o wodę gazowaną, a ja dostałem niełatwe zadanie zdobycia jej." Eh, brzmi bardziej jak kiepska imitacja hrabiego Draculi.

Jaslene przewraca oczami. "Nie przejmuj się. Nie zdążysz jej dostarczyć na czas. Zadzwonię z prośbą i każę wysłać ją na dół do poczekalni."

Wzruszam ramionami. "W takim razie wrócę do środka i pomogę Natalii posprzątać".

Jaslene pouts. "Nie zamierzasz oglądać ślubu? To pierwszy, który zaplanowałam od początku do końca. Nie chcę się chwalić, ale myślę, że w końcu trafiłam w dziesiątkę z tym jednym."

Oglądanie tego wraku pociągu nie jest w moim planie, co oznacza, że potrzebuję wymówki. Jaslene ma na sobie dopasowaną bladoniebieską spódnicę, która uzupełnia schemat wesela; mój swobodny strój zniszczyłby atmosferę - albo tak jej powiem. Owczym gestem wskazuję na moje chude dżinsy i baletki. "Nie jestem naprawdę ubrana na to".

"Po prostu stań z tyłu", mówi, odrzucając moje obawy. "W pobliżu pokrytej różami trelinki. Będziesz miała doskonały widok na ceremonię".

Ponownie, to nie jest mój cel, ale jeśli będę szczera, Jaslene będzie zraniona. To osiągnięcie jest dla niej ważne, więc to sprawia, że jest ważne dla mnie. "W porządku. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, jak to wszystko razem".

Cudownie. Teraz będę zmuszona patrzeć jak Dean żeni się z kobietą, której intencje są niejasne. I z każdą mijającą sekundą będę się zastanawiać, czy powinnam była ujawnić to, co wiem. Jak już mówiłam, jestem przeklęta.




Rozdział drugi

==========

Rozdział drugi

==========

----------

Dziekan

----------

To jest ten wielki dzień i nie mógłby być bardziej idealny.

Pogoda współpracuje - nie jest to małe osiągnięcie, biorąc pod uwagę, że jest lipiec w DC - a nasi bliscy przyjaciele i rodzina (głównie Elli) są tutaj w hotelowym ogrodzie, aby świętować z nami tę doniosłą okazję.

Max, mój współlokator z college'u i najlepszy przyjaciel, jest u mojego boku, gotowy do przekazania obrączki, gdy oficer o to poprosi. Cóż, nie jest całkiem gotowy, gotowy. W rzeczywistości, jeśli w ogóle, zrobi to tylko z niechęcią.

Przyznaję, nie powinnam była opisywać tego jako współczesnego małżeństwa z rozsądku. To go natychmiast zraziło. Ale to termin, którego Ella użyła, gdy przedstawiła pomysł ślubu, więc gdy nadszedł czas, by podzielić się tą wiadomością z Maxem, słowa same uleciały mi z języka, zanim zdążyłam się zastanowić, jak na nie zareaguje. Jest prawdziwym romantykiem; związek oparty na wzajemnym szacunku i zgodnych celach nigdy nie otrzymałby jego błogosławieństwa, chyba, że byłaby w nim również miłość.

Pochyla się i szturcha mnie ramieniem.

Zanurzam głowę, żeby posłuchać. "Co jest?"

"Nie jest za późno, aby zmienić zdanie," mówi, mówiąc z boku swoich ust. "Powiedz tylko słowo, a ja stworzę dywersję, podczas gdy ty przeskoczysz przez żywopłot po prawej stronie. Tam jest czysta ścieżka do parkingu. Mogę ci teraz wręczyć kluczyki do mojego samochodu".

Zamykam pięść nad ustami i śmieję się do niej. "Przestań, ty dupku. Jesteś najgorszym drużbą w historii. A ten ślub się odbędzie, czy ci się to podoba czy nie".

"Nie podoba się," mówi rzeczowo. "Tylko żebyśmy mieli jasność".

"Jestem świadomy."

Max zawsze był wspierającym przyjacielem, ale to nie znaczy, że nie da mi gówna, kiedy nie zgadza się z moimi decyzjami. To jest nasza droga i nie zmieniłbym jej za świat. Nie zmienię też zdania na temat poślubienia Elli.

Czekając na rozpoczęcie ceremonii, przeprowadzam mentalny przegląd mojego planu życiowego, szczerze zadowolony z postępów, jakie poczyniłem.

Krok pierwszy: spłacić moje kredyty studenckie.

Status: Ukończony. Wreszcie.

Krok drugi: Kupić dom.

Status: Zrobiłem to w zeszłym roku. Nie od razu, ale to początek.

Krok trzeci: Znaleźć odpowiedniego partnera i stworzyć power couple.

Ella jest analitykiem bezpieczeństwa informacji i chce otworzyć własną firmę. Jej ambicja rywalizuje z moją.

Status: Do ukończenia. Minuty od teraz.

Krok czwarty: Zostać partnerem w Olney & Henderson LLP przed ukończeniem trzydziestego roku życia.

Status: W trakcie realizacji. Ale ponieważ w listopadzie kończę trzydzieści lat, nie zostało mi wiele czasu.

Krok piąty: Założyć rodzinę.

Status: Do ustalenia.

Gdyby udało mi się przekonać matkę, żeby zamieszkała w jednym miejscu, byłbym złoty. Ale ponieważ nie stawiam sobie nieosiągalnych celów, ten zostaje w kąciku życzeń w moim mózgu. Jest tu dzisiaj, z nowym chłopakiem, którego poznałam podczas próbnej kolacji. Biorąc pod uwagę, że kiedyś zastanawiałem się, czy w ogóle dotrze na ślub, liczę jej pojawienie się jako małe zwycięstwo.

Kwartet smyczkowy zaczyna grać "Canon in D" Pachelbela (wybór Elli), a reszta naszego małego przyjęcia weselnego dołącza do Maxa i mnie na schodach ozdobionej kwiatami altany. Starsza siostra Elli, Sarah, to słodka kobieta, która bez wahania przyjęła mnie do rodziny. Tyler, przyjaciel Elli z dzieciństwa, to jednak inna historia. Ten człowiek z dumą nosi swoją odpoczywającą uśmiechniętą twarz i porusza się po wszystkich wydarzeniach prowadzących do ślubu, jakby miał w dupie każde z nich. Dlaczego Ella błagała mnie, żebym uczyniła go drużbą, to tajemnica, której nie mam zamiaru rozwiązywać.

Goście wstają, a kobieta, która pojawiła się w moim życiu zaledwie sześć miesięcy temu, pojawia się wraz z ojcem przy wejściu do ogrodu wykonanym z kutego żelaza i delikatnym krokiem wchodzi na białą bieżnię do ołtarza. Kiedy idzie do przodu, spogląda krótko na swojego ojca, stoickiego mężczyznę, którego trudno odczytać. Nie uśmiecha się do córki, ale ich ramiona są splecione, a jego dłoń obejmuje jej.

Ella sunie przede mną i bierze krzepiący oddech. Daję jej uspokajający ukłon; usta, Wyglądasz pięknie; i zajmuję miejsce obok niej. Nasz urzędnik, przyjaciel taty Elli, wita gości, gdy ja recytuję moje śluby w mojej głowie; napisaliśmy nasze własne i chcę być pewien, że nie powiem za dużo lub za mało.

Jak się umówiliśmy, Ella idzie pierwsza.

"Dziękuję", mówi, napotykając moje spojrzenie. "Za pojawienie się w moim życiu, kiedy najbardziej cię potrzebowałam. Za danie mi nadziei na przyszłość. Za pomoc w uwolnieniu się od ... przeszłości. Za wydobycie ze mnie tego, co najlepsze."

Wygląda tak cholernie szczerze, gdy to wszystko mówi, co sprawia, że czuję się szczególnie gównianie za zauważenie, jak często używa słowa ja. Może nie jesteśmy zakochani, ale chcę, żeby to było solidne partnerstwo. To drobna sprawa, Dean. Nie każdy jest mistrzem słowa. Skup się na szerszej perspektywie: W końcu znalazłeś kogoś, kto jest po tej samej stronie co ty w prawie wszystkim, od znaczenia waszych karier po to, gdzie i kiedy zamieszkacie na przedmieściach. Nie oczekuje, że ją pokochasz, i nie chce, żebyś też kłamał na ten temat. Jest cholernym jednorożcem, więc nie spieprz tego.

"Obiecuję, że od tego dnia będę twoją żoną. Wspierać twoje marzenia. Wzrastać z tobą i obok ciebie."

Ok, to jest... lepsze. A teraz moja kolej.

"Ella, od momentu, kiedy podzieliliśmy się jazdą na tylnym siedzeniu przypadkowej Toyoty Camry, wiedziałem, że będziesz miała wpływ na moje życie. A kiedy odkryłem, że możesz skopać mi tyłek w koszykówce, zdecydowałem, że jesteśmy sobie przeznaczeni."

Ta część przyciąga kilka śmiechów, prawie wyłącznie z mojej strony przejścia.

"Ale poważnie, wszystko między nami jest łatwe, a to mówi wiele. Podoba mi się, że prosisz o przestrzeń i dajesz ją równie swobodnie. Podoba mi się, że wiesz, kim jesteś, gdzie chcesz iść i jak zamierzasz tam dotrzeć. Imponujesz mi na tak wielu poziomach. Twój napęd napędza mój. Ale ponad wszystko kocham możliwości tego, co możemy razem osiągnąć. Obietnicę naszej przyszłości. Chcę to zrobić tylko raz i ślubuję zrobić wszystko, co w mojej mocy, abyś nigdy nie zakwestionowała wyboru, którego dziś dokonałaś."

Oczy Elli błyszczą, a ona wydaje się zdławiona moimi słowami. Bierze mały oddech i przechyla głowę, jej spojrzenie przeszukuje obszar za mną. Po kilku sekundach jej twarz opada, po czym wycofuje się i zwraca moje spojrzenie.

Jest zdenerwowana, oczywiście. To ważny kamień milowy w naszym związku. Może presja związana z pomocą w planowaniu tego ślubu odbiła się na niej. Zrobiłem to, co uważałem za swój sprawiedliwy udział, ale kto powie, że nie powinienem był zrobić więcej?

Urzędnik zwraca się do naszych gości. "Dean i Ella chcieliby, aby ich przyjaciele i rodzina wzięli udział w ich wyjątkowym dniu odpowiadając na to pytanie: Czy wspierasz tę parę, gdy wyruszają w kolejną część swojej podróży?".

Goście odpowiadają entuzjastycznie, aczkolwiek niezdarnie, niektórzy po prostu stwierdzają "Tak", a inni głoszą "Tak". Następuje dobroduszny śmiech, a potem samotny głos przecina się przez chichoty i gadki i mówi: "Ja nie".

Kilka osób sapie. Inni prostują się na swoich miejscach, jakby ceremonia właśnie stała się interesująca. Szukam źródła zamieszania, moje spojrzenie w końcu ląduje na kobiecie, którą spotkałam w korytarzu piętnaście minut temu: kuzynce Liny, Solange.

Wyłania się ze swojego miejsca przy wysokim żywopłocie graniczącym z ogrodem i patrzy na mnie z żalem w oczach.

Wykrzykuję kilka słów, co jest cudem samym w sobie, ponieważ jestem cholernie oszołomiony. "Co się dzieje, do cholery?"

Ignoruje moje pytanie i zamiast tego kieruje swoje do mojej narzeczonej: "Ella, to jest jedna z najważniejszych decyzji w twoim życiu. Nie chodzi tylko o ciebie. To wpływa również na Deana. Jesteś pewna, że chcesz przez to przejść?".

Chwila. Ta kobieta, której nawet nie znałam godzinę temu, próbuje zatrzymać mój ślub?

Co... Co... Kurwa?




Rozdział trzeci (1)

==========

Rozdział trzeci

==========

----------

Solange

----------

O cholera, o cholera, o cholera. Czy ja to powiedziałam na głos?

Moje ciało jest w ogniu, a ciężar chwili tak mocno uciska moją klatkę piersiową, jakby ktoś wpinał mnie w gorset i był w tym celowo okrutny. Czy to się dzieje naprawdę? Czy ja to robię? Jezu, ci wszyscy goście na mnie patrzą. Dlaczego, dlaczego, dlaczego nie po prostu trzymać usta na kłódkę, Solange?

Ponieważ ten ślub jest "przed", a ja wiem dokładnie, jak "po" odgrywa. Moja matka nie miała pojęcia, że mój ojciec był zakochany w innej kobiecie, kiedy ją poślubił. Cena, którą zapłaciła za tę zdradę była wysoka: Ani jej małżeństwo, ani jej marzenia nie przetrwały. Dean zasługuje na coś lepszego. Do diabła, Ella też zasługuje na coś lepszego, co uznałaby, gdyby nie była zdecydowana wyjść za mąż bez względu na koszty.

Co do cholery jest nie tak z ludźmi? Jeśli nie potrafisz w pełni zaangażować się w związek, to go, kurwa, nie rób. Proste jak słońce. A jednak Ella jest gotowa wyjść za Deana, mimo że jej serce należy do kogoś, kto najwyraźniej nadal jest obecny w jej życiu.

"Ella, proszę, przemyśl to", mówię, gdy w końcu zebrałam się na odwagę, by znów przemówić. "Wiesz, że to nie jest to, czego chcesz".

Oczy panny młodej zalewają się łzami, umiejętne wykonanie makijażu w dniu ślubu przez moją kuzynkę zostaje zniszczone w kilka sekund, po czym zwraca się do Deana. "O Boże, ona ma rację. I . . . Nie mogę się z tobą ożenić. Tak mi przykro."

Ella podnosi obszycie swojej sukni i potyka się z powrotem w górę nawy, jej matka skacze za nią. Tyler podnosi ręce, jakby chciał zasygnalizować, że nie chce brać udziału w tej operze mydlanej, po czym zeskakuje z podestu altany i rusza w stronę parkingu. A Dean? Po prostu stoi, jego spojrzenie jest pochmurne, a on sam chwyta się za kark.

Max, z ponurym wyrazem twarzy, staje za swoim najlepszym przyjacielem i kładzie ręce na ramionach Deana. Z determinacją w oczach Max mówi Deanowi do ucha. Potok słów otacza Deana niczym zbroja, prostując jego postawę i wygładzając zmarszczone brwi. Osoba, która stoi przed nami, nie jest zażenowana tym, co się stało, i ma odwagę powiedzieć mu, że powinien być.

Ja na pewno nie. Jestem przekonana, że postąpiłam słusznie i tylko dlatego nie uciekłam z miejsca zdarzenia. Osoba, w której Ella jest zakochana nie jest jakimś dawno niewidzianym byłym chłopakiem, który pojawia się w ostatniej chwili i wzbudza stare uczucia. Nie, on jest na ich przyjęciu weselnym. Co oznacza, że będzie w orbicie tej pary przez kolejne lata. Tak jak przyjaciółka mojej matki (i obecna żona mojego ojca) pozostawała w cieniu małżeństwa moich rodziców, dopóki nie wkroczyła na miejsce mojej matki. Żałuję, że ktoś nie był przy mojej matce w dniu jej ślubu. Może jej życie potoczyłoby się inaczej. Ale nie, sama odkryła prawdę, wiele lat później, a do tego czasu związała się z nim - mając mnie.

Szkoda, że nikt nie rozumie mojego nietrafionego procesu myślowego. Ojciec panny młodej, którego brwi mają teraz dwie grube kreski obrzydzenia, idealnie pasujące do jego spłaszczonych ust, wygląda na szczególnie wściekłego, gdy tupie w moim kierunku.

Kiedy mnie dosięga, cofam się i wyrzucam w górę pięści, moje ciało instynktownie ustawia się tak, by odeprzeć każdy fizyczny kontakt. Wiem, że jestem tu weselnym rozrabiaką, ale w razie potrzeby skopię temu człowiekowi tyłek.

"Młoda damo, nie wiem kim jesteś, ale to jest szalenie niestosowne. Co to ma znaczyć? Nie masz prawa...

"Poczekaj chwilę, Jim", mówi Lina, pojawiając się z cienkiego powietrza jak czarodziejka i stając przede mną. "Jaslene ma zamiar powiedzieć gościom, że robimy krótką przerwę". Odwraca głowę i kieruje spiczaste spojrzenie w moją stronę. "Podczas gdy my to rozwiążemy."

Lina mówi do swojego zestawu słuchawkowego, jak ona prowadzi nas wewnątrz hotelu, gestykulując dla pozostałych członków partii ślubnej, aby podążać za nimi. Jej twarz nic nie zdradza, ale znam moją kuzynkę: Po cichu reguluje swoje własne emocje i przewiduje, jak poradzić sobie z emocjami wszystkich innych.

Czekamy, aż Dean i Max dołączą do nas w małej sali bankietowej. Nie mogąc napotkać niczyjego spojrzenia, dłubię w rękawach mojego topu i robię, co mogę, by schludnie wyglądać. Co mnie opętało, żeby założyć białą bluzkę, żeby wypełniać swoje obowiązki jako asystentka makijażu? Teraz mam na sobie smugi i plamy, które sprawiają, że wyglądam na nieuporządkowaną. Nienawidzę być nieprzygotowana do walki. I nie oszukuję się. Będzie paskudnie.

Jak tylko Dean i Max przybyli, ojciec panny młodej rzucił się na mnie: "To jest oburzające i nie będę tolerował kobiety z wendetą mieszającej w głowie mojej córki w żałosnym wysiłku, aby zdobyć pana młodego dla siebie". Wskazuje palcem w moją twarz, jakby mnie beształ. "Masz zamiar wyjść tam i powiedzieć tym gościom dokładnie co się dzieje, albo ja..."

"Albo co?" Mówię, mój głos podnosi się, aby dopasować się do wrzenia mojej krwi. "Nie znam twojej córki. Nie znam nawet pana młodego, jeśli o to chodzi. Ale wiem, co słyszałem i...

"Przestańcie, wy dwoje" - mówi Lina, jej głos jest przesiąknięty ekscytacją. "To nie pomaga w tej sytuacji." Zwraca się do ojca Elli. "Jim, ta kobieta jest moją kuzynką i mogę cię zapewnić, że cokolwiek myślisz, jest to daleko od podstaw".

"Pozwól mi porozmawiać z Solange," mówi Dean. "Sam."

Jego rozkazujący ton zaskakuje wszystkich, wszystkie nasze głowy obracają się w jego kierunku, jakby mentalnie przyniósł nas do pięty. Gone jest przyjazny głos, który snagged moją uwagę w korytarzu na górze. Musi być zdruzgotany. Gdybym był na jego miejscu, byłbym niepocieszony. Dojść do etapu, w którym chce się dzielić z kimś resztę życia, tylko po to, by odkryć, że nie jest się tak zaangażowanym w związek jak ty? To miażdżący dla duszy cios, po którym może nigdy w pełni się nie pozbierać.

Lina patrzy między nami i kiwa głową. "Dobrze. Dajmy im chwilę."

Dean i ja pozostajemy na miejscu. Wszyscy inni wymykają się z pokoju. Wszyscy oprócz dobrego starego Jimbo, to znaczy. Zamiast wyjść po cichu, jak inni, tata Elli szturmuje, szczekając do swojej komórki, aby dopełnić obrazu wkurzonego ojca panny młodej.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Uwięziony w kłamstwie"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści