Mężczyzna wdziera się w moje życie

Prolog

========================

Prolog

========================

SASHA

"Mamo! Jestem w domu".

Nadeszła przerwa letnia i jedyne o czym mogłam myśleć to wylegiwanie się z Missy, wyprawy na zakupy do miasta z mamą oraz spędzanie niedziel na tańczeniu i powodowaniu spustoszeń wśród nieletnich w barze mojej rodziny, Hamilton's.

Otrząsnęłam się z torby, rzuciłam ją na kanapę, a potem przechadzałam się po domu, nasłuchując jakichkolwiek oznak, gdzie jest mama.

Gdy tylko weszłam do kuchni, zatrzymałam się. Znajomy aromat czekolady nie przywitał mnie, a perfumy mamy nie utrzymywały się w powietrzu. Odwróciłam się szybko i spojrzałam na ladę, gdzie w piątkowe popołudnia zawsze siedział świeży talerz z brownies. Ale dzisiaj, po raz pierwszy, nie było tam nic.

Wyszłam z kuchni i przeszukałam dom.

Pokój dzienny. Pusto.

Jadalnia. Pusto.

Łazienka. Pusta.

Wszędzie. Pusto.

Zaczęłam panikować. Po szkole nigdy nie wracałam do pustego domu. Mama bardzo wyraźnie zaznaczyła, że zawsze będzie tu, gdy Drew i ja wrócimy do domu. Odkąd pamiętam, mówiła nam, że jej ulubioną rzeczą w byciu mamą jest możliwość bycia w domu dla nas.

Teraz nie było jej tutaj.

"Sasha."

Podskoczyłam na głos taty wołający moje imię za mną. Odwróciłam się szybko, uśmiechając się, spodziewając się znaleźć tatę i mamę razem. Gdy tylko zobaczyłam go samego, mój uśmiech opadł. Stał w foyer z rękami złożonymi na piersi i nie wyglądał jak mój tata. Wyglądał jak cień samego siebie. Jego oczy zawsze mrugały, kiedy na mnie patrzył, ale teraz nie pokazywały nic poza smutkiem.

"Gdzie jest mama?" Zapytałem, jak moje serce ścigał.

"Chodź tu, Sash", powiedział tata nisko, jego głos pęka.

Nieśmiało, ruszyłam w jego stronę. Kiedy byłam w zasięgu, jego ręka wystrzeliła i chwyciła moją i zostałam pociągnięta w jego stronę.

"Tato, co się dzieje?"

Ruszyliśmy przez dom w ciszy. Z każdym krokiem mój niepokój wzrastał i rosła dezorientacja. Co się działo? Tata przytrzymał otwarte tylne drzwi, a ja wyszedłem na ganek. Drew oparł się o barierkę, patrząc na podwórko, ale odwrócił się, gdy usłyszał nasze przybycie. Jego twarz była równie pusta jak twarz taty.

Zajęłam miejsce na huśtawce na ganku i trzymałam blisko piersi jedną z żółtych poduszek, które mama i ja kupiłyśmy podczas jednej z naszych epickich wypraw po zakupy. "Gdzie jest mama?" zapytałem miękko. "Co się dzieje?"

Gdyby to był ktokolwiek inny, w tym tata, pomyślałabym, że jest w sklepie lub w pracy, ale nie mama. Ona zawsze była tutaj. Nasza rodzina miała tradycje. Piątki były naszym czasem.

Tata, mama, Drew i ja.

"Kocham cię bardziej niż cokolwiek, Sasha", powiedział tata, jego głos zduszony z emocji i jego oczy mieniące się łzami. Zasysał głęboki oddech przed wypowiedzeniem słów, które na zawsze zmieniłyby moje życie. "Ona odeszła, dziewczynko. Odeszła."

Odeszła.

Odeszła.

Jego słowa uderzyły mnie mocno.

Moje gardło zamknęło się, gdy jego słowa zapadły się w głąb. Udręczone spojrzenie cieniujące jego twarz nie kłamało, ale nie chciałam w to wierzyć. Chciałem wierzyć, że zaszła jakaś pomyłka, ale dlaczego mój Tata miałby mnie okłamywać w czymś takim? Gone i left były ostateczne. Nie można było się pomylić, co oznaczały.

"Córeczko, słyszałaś mnie?"

"Co to znaczy, że odeszła?" jąkałam się, gdy pierwsza łza spadła po moim policzku.

Tata owinął swoje ramiona wokół mnie i przyciągnął mnie do swojej piersi. Zwykła wygoda, jaką zapewniały jego ramiona, nie miała szansy uleczyć bólu, który przewijał się przeze mnie.

Nie było mowy, żeby odeszła. Dlaczego miałaby mi powiedzieć dziś rano, że oddycha dla nas? Że jej serce bije dla nas. Moja matka była wszystkim, o czym marzyłam, a teraz powiedziano mi, że odeszła?

"To nie może być prawdziwe." Potrząsnąłem głową. "Musi być jakaś pomyłka". Mój głos stawał się bardziej gorączkowy i głośniejszy z każdym słowem. "Skąd w ogóle wiesz, że jej nie ma? Może po prostu jest w sklepie. Albo wyskoczyła do pracy."

Chwytałem się wszystkiego, co mogłoby zmniejszyć rozdzierający mnie ból.

"Nie ma jej w sklepie." Tata mówił cicho. "Nie ma jej też w Hamiltonie."

Oderwałem się od taty i pobiegłem z powrotem do środka. Musiałam sama się przekonać. Wszedłem do każdego pokoju i nic nie znalazłem. Zawahałem się przed pokojem rodziców, a potem powoli wszedłem. Komoda była goła. Nie było biżuterii mamy, nie było jej ulubionych perfum, nie było szminki. Potknęłam się w najbliższym i zostałam uderzona w twarz brutalną rzeczywistością. Nie było ubrań, butów i walizki mamy.

Nic nie zostało.

Wszystko zniknęło.

Czując się odrętwiała, weszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Zakopałem twarz w poduszce, gdy pierwszy szloch opuścił moją klatkę piersiową. Łzy przesiąkły moją poduszkę, a klatka piersiowa bolała mnie od prób złapania oddechu.

Gdy przyciągnęłam poduszkę bliżej, rozległo się skrzypienie papieru. Drżącymi rękami wyciągnęłam spod poduszki złożony kawałek papieru i wstrzymałam oddech, widząc znajome pismo mojej mamy. Wzięłam ostry wdech i rozłożyłam ją.

Córeczko,

Proszę, nigdy nie zapominaj, jak bardzo cię kocham. Zawsze będziesz w moim sercu, a każdy mój oddech jest dla ciebie.

Wybacz mi,

Mama x

Słowa stały się niewyraźne, gdy do moich oczu napłynęły świeże łzy. Dlaczego ona to zrobiła? Moja matka postanowiła mnie zostawić? Dlaczego ja nie byłam wystarczająca? Moja klatka piersiowa krzyczała do mnie. Ból był przeszywający, a ja czułam, że moje serce zaraz się zatrzyma.

Nie słyszałem, jak otwierają się drzwi mojej sypialni i nie wiedziałem, że ktoś jest w moim pokoju, dopóki nie poczułem, że moje łóżko zanurza się obok mnie.

"Squirt, chodź tu", szepnął Drew, gdy złapał mnie za rękę i przyciągnął do swojego ciała.

Poszedłem chętnie do niego i rozbił się o jego klatkę piersiową. Jego ramiona okrążyły mnie, a ja płakałam przeciwko jego koszuli, mocząc bawełnę gorącymi, rozdzierającymi serce łzami.

"Jak ona mogła to zrobić?" wydusiłem przez kolejną falę łez. "Co zrobiliśmy źle?"

"Nic nie zrobiliśmy. Nie zrobiliście nic złego." Siła w jego głosie sprawiła, że podniosłam na niego wzrok. "Jesteśmy dziećmi z Hamilton. Przejdziemy przez to. I promise you, Sasha."

Mój brat. Mój obrońca.

"Nigdy nie pozwolę, aby cokolwiek lub ktokolwiek skrzywdził cię ponownie. Masz moje słowo i moją ochronę na całe życie".

Uwierzyłam mu.

Musiałem mu wierzyć.




Rozdział 1 (1)

========================

1

========================

SASHA

"Dlaczego w tym mieście nie ma samotnych mężczyzn?" poskarżyłam się, unosząc brew na moją najlepszą przyjaciółkę, Missy. Wzięłam shot z bóg wie czego, po czym trzasnęłam pustą szklanką z powrotem na polerowany dębowy bar przede mną. "Poważnie, czy mamy suszę kutasową?".

Powinienem był wiedzieć, że trzecie Appletini było błędem.

Zdecydowanie powinnam była wiedzieć, żeby nie przyjąć tego drugiego shota, który Andy podsunął mi przed nos z przymrużeniem oka.

To było gdzieś pomiędzy tym Appletini i strzałem, że mój filtr zdecydował się wyjść z Hamilton's, a potrzeba omówienia mojego braku życia seksualnego weszła prosto na niego.

Po szalonym dniu w moim sklepie z wyposażeniem wnętrz, Sass, zadzwoniłam do Missy, a babski wieczór został przeniesiony z mojego domu do Hamilton's, baru mojej rodziny, a teraz cieszyłam się brzękiem z wódką, brzuchem pełnym pizzy i babskimi pogaduszkami.

Dzisiejszego wieczoru było to również miejsce, w którym omawialiśmy nasze życie seksualne.

A w moim przypadku o jego braku.

Całe ciało Missy zatrzęsło się, gdy wybuchła śmiechem obok mnie. Jej głośny, gardłowy chichot odbił się echem po barze, a ja zaczęłam chichotać razem z nią. Missy i ja byłyśmy znane w Monroe jako pyskata blondynka i szalona ruda głowa. Missy była właścicielką lokalnego baru, a my znajdowałyśmy się po obu stronach Main Street. Zadziorna, głośna i energiczna - tak można by opisać Missy Jenkins. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, odkąd mieliśmy sześć lat, i nie było Sasha bez Missy, lub odwrotnie. Spędziłyśmy nasze dzieciństwo bawiąc się lalkami, udając, że jesteśmy księżniczkami i marząc o wróżkach. Kiedy trafiliśmy nasze nastolatki, to wszystko było o chłopcach, makijaż, i pragnienie mogliśmy dorosnąć. Potem stałyśmy się dorosłe, a wieczory panieńskie, koktajle, mężczyźni i życie pełnią życia stały się naszym priorytetem.

"W Monroe jest mnóstwo samotnych kutasów. Tylko nie jest to rodzaj kutasa, który odpowiada twoim standardom." Missy snickered jak ona clinked jej szklankę z moim, przed przechylając jej głowę z powrotem i kończąc resztę jej Gin i Tonic. "Plus, czy nie dostajesz go regularnie od Danny'ego?"

Ja, Sasha Hamilton, byłam gorącokrwistą kobietą, która uwielbiała każdą spoconą, rozkoszną, bijącą w serce chwilę seksu. Problemem było to, że nie dostawałam tego. Co dostałem był okazjonalny noc misjonarza z Danny, mój college ex-chłopak, kiedy przyszedł przez miasto w interesach. Ale było tylko tyle misjonarz może wziąć dziewczyna, gdy wszystko, co chciała była ziemia-shattering seks bez zobowiązań.

"O czym my mówimy?"

Moje spojrzenie przeskoczyło z Missy na Shelley Johnson, jedną z najnowszych członkiń Hamilton's, a także niedawną indukcję w noc dziewcząt. Tydzień po rozpoczęciu jako kierownik dnia, zainicjowaliśmy ją, po klejenie na naszej wspólnej miłości do butów, koktajle, i spontaniczne wycieczki dziewczyny.

"Sasha omawia brak kutasa w Monroe", odpowiedziała Missy i skinęła na Shelley, gdy ta podniosła butelkę ginu. "Zrób to podwójnie, Shells. Czuję się dziś przebojowo".

"Czy myślałaś o randkach online?" Shelley zapytała, jej głos był poważny, gdy zaczęła nalewać Missy drinka.

Uśmiechnąłem się, a potem potrząsnąłem głową.

Potem czekałam.

Jeden.

Dwa.

Trzy -

Missy straciła go, a jej hałaśliwy śmiech otoczył nas. "Oh . . . Mój . . . Fuck."

Jej reakcja na myśl o moich randkach online nie była zaskakująca. Niektóre dni przysięgam, że znała mnie lepiej niż ja sam. Fakty były takie. Nie chodziłem na randki. Nie robiłem związków jakiegokolwiek rodzaju, a już na pewno nie randek online. Minęły trzy lata od mojej ostatniej, i bądźmy szczerzy, katastrofalnej próby związku. Trwała dwa miesiące. Mężczyzna, o którym mowa, nie mógł poradzić sobie z faktem, że byłam właścicielką dobrze prosperującego biznesu, miałam zdrowe konto oszczędnościowe i byłam samowystarczalna. Nazwał Sass hobby i chciał, żeby obiad, który miałam ugotować, był na stole o szóstej wieczorem. Grzecznie powiedziałem mu, że to już nie lata 50-te, fartuchy nie wyglądają dobrze na mnie, a szósta po południu nie działa na mój harmonogram. Myślał, że żartuję. Następnego dnia przyniósł mi fartuch. Tak, fartuch, z falbankami i moim imieniem wyhaftowanym na nim. Aha, i poinformował mnie, że nie ma nic przeciwko temu, by obiad był o szóstej trzydzieści. Powiedzmy, że moja grzeczność umarła. Rzuciłam mu fartuch, powiedziałam, że może sobie wsadzić kolacje w dupę i że będę się cieszyć zarabianiem dużych pieniędzy w moim nie-hobbystycznym sklepie.

Od tego momentu, zacząłem długoterminowe zaangażowanie z Vinnie wibratora, uczestniczył w okazjonalnych jeden-night-stand, kiedy potrzebowałem przerwy od Vinnie, i to cementowane moją decyzję, że związki po prostu nie były dla mnie.

"O mój Boże. Nie mogę sobie z tym poradzić" - powiedziała Missy, wydychając powietrze i przecierając dramatycznie oczy. "Wyobraź sobie kutasa, którego byś tam znalazła".

"Chryste, czy wy dziewczyny znowu mówicie o kutasie?"

Obróciłem się na swoim stołku, trochę zbyt ochoczo, na dźwięk mocno rozbawionego, a zarazem seksownego głosu elektryzującego przestrzeń za mną.

Głos ten należał do Andy'ego Smitha.

No dobrze, może w Monroe był jakiś pojedynczy kutas; był to jednak pojedynczy kutas, którego nie mogłam dotknąć.

Bycie współwłaścicielem Hamilton's oznaczało, że byłem jego szefem.

Sześć miesięcy temu Andy dołączył do personelu Hamilton's i od pierwszego spotkania wiedziałam, że stanowi zagrożenie dla wszystkich kobiet, niezależnie od tego, czy były samotne, zamężne, hetero czy lesbijki. Był chropowaty, wytatuowany i zachwycający dla oczu, a do tego miał pewność siebie. Jedna minuta w jego obecności i w ciągu kilku sekund kazał ci kwestionować swoje przekonania, moralność i seksualność.

Nadałam mu przydomek Randy Andy, po tym, jak razem z Missy przyszłyśmy na drinka, a on spędził większość nocy bez skrępowania flirtując z nami, a w następnej chwili gładko zagadywał główną cheerleaderkę drużyny futbolowej Uniwersytetu Monroe. Godzinę później mrugnął do mnie, gdy odprowadzał ją do samochodu, a pół godziny później wrócił ze szminką na kołnierzyku, rozczochranymi włosami i spojrzeniem just-got-laid na całej twarzy. Przybił mi piątkę i od tego momentu nigdy więcej nie nazwałam go Andrew.




Rozdział 1 (2)

"A kim do cholery jest Danny?" zapytał, jego oczy zablokowane na mnie, jak otworzył zatrzask i przeniósł się za barem.

"On jest Sasha trochę na boku," Missy piped się, a Andy spojrzenie skoczył do niej. "Widziałbyś go tutaj. Preppy wyglądający facet, blond włosy, zamawia piwo nikt nie może wymówić, i eye-fucks Sasha kiedy tylko ona jest w pobliżu."

Andy chuckled. "News flash, Miss, większość facetów eye-fuck Sash kiedy ona jest w pobliżu."

Decydując się zignorować ten kawałek wiedzy on obdarzył mnie, I faux glared na Missy, przed zwróceniem się z powrotem do niego.

"On nie jest moim kawałkiem na boku. On jest po prostu ... dostępny czasami." Boże, czy mogę brzmieć jeszcze bardziej jak cipa? "Ale pozwól mi powiedzieć, że zaczynam chorować na PPGD".

Zakłopotany, Andy gapił się na mnie i czekał na wyjaśnienie.

"Pump, pump, grunt, done-a.k.a. the PPGD. Rodzaj seksu, który pozostawia mnie na ćwierć drogi do orgazmu z mężczyzną leżącym na mnie i oddychającym ciężko, jakby właśnie przebiegł maraton bostoński w rekordowym czasie."

Naprawdę musiałam przestać pić Appletinis.

"To bzdury. Dlaczego to znosisz? Kochanie, możesz mieć każdego mężczyznę, jakiego chcesz, a gdyby był jakimkolwiek mężczyzną, nie zostawiłby cię niezadowoloną. Jesteś pewna, że ten Danny nie gra dla drugiej drużyny, bo Sash, mężczyzna powinien sprawiać, że będziesz krzyczeć, zanim nawet pomyśli o wysiadaniu."

Woah.

"Andy, powinniśmy zaczepić," Missy zasugerował w oddychającym tonem, który wyszedł bardziej jak pant. "Sasha nie wskoczy do twojego łóżka, ale jestem pewien, że mógłbym być przekonany".

Strona jego ust podniósł się w smirk jak jego oczy wędrowały po jej twarzy i w dół do jej piersi. "Missy, czy naprawdę myślisz, że mogłabyś sobie ze mną poradzić?".

"Uwierz mi, dałbym to czerwony gorący go".

Andy potrząsnął głową, rozbawienie błyskające w jego oczach. "Panie, ktoś musi pracować wokół tutaj, więc wracam do niego. Proszę spróbować i powstrzymać się od rozmowy o kutasie, kiedy jestem w pobliżu następnym razem, inaczej zacznę mówić o cipce."

Wyszedł zza baru, chwycił ścierkę do naczyń i zniknął w tłumie. Missy, Shelley i ja obserwowałyśmy każdy jego ruch, jak banda uczennic podglądających gwiazdę rozgrywającej.

"Jestem gotów wziąć jednego do drużyny, panie. Ujeżdżałabym go tak mocno, że chodziłabym śmiesznie przez kilka dni" - oświadczyła Missy, jej głos był zdyszany i niski.

Mój najlepszy przyjaciel wyraźnie miał na myśli poważny biznes.

* * *

To było moje życie.

Idealne życie, które spędziłam przez ostatnie trzynaście lat, ciężko pracując, by nazwać je swoim własnym. Zostałam zmuszona do szybkiego dorastania. Nie miałam wyboru. To nigdy nie była decyzja, którą miałem zaszczyt podjąć. Od piętnastego roku życia starałam się stworzyć życie, które teraz prowadziłam.

Trzymałem ludzi, których kochałem blisko siebie i bardzo rzadko otwierałem się na kogoś nowego.

To była ochrona w najlepszym wydaniu.

Moja potrzeba ochrony mojego i tak już kruchego serca była astronomiczna.

Wiedziałam, że otwarcie mojego serca na cokolwiek, co nie było niewinne, może mnie zniszczyć, i szczerze mówiąc, obawiałam się, że jeszcze jedno pęknięcie zniszczy je na zawsze.

To było ryzyko, którego nie byłem skłonny podjąć.

* * *

Przechodząc przez parkiet, uśmiechnąłem się do kilku miejscowych i nawiązałem małą rozmowę z tymi, którzy mnie zatrzymali. Bycie trzecim pokoleniem Hamiltonów, właścicielem jedynego sklepu z wyposażeniem wnętrz w mieście i częściowym właścicielem lokalnego wodopoju, oznaczało, że ludzie mnie znali. Było to zarówno błogosławieństwo, jak i przekleństwo. Kiedy przechodziłeś przez najgorszy okres w swoim życiu, każdy chciał poznać tajniki twojego biznesu. Ale kiedy doświadczałeś radości z momentów zmieniających życie, ci sami ludzie kibicowali i świętowali razem z tobą.

To było Monroe - miejsce, które miało klimat małego miasteczka, ale marzenia wielkiego miasta.

I właśnie dlatego będzie to mój dom na zawsze.

Nagle, znikąd, uczucie bycia obserwowanym uderzyło we mnie z siłą, której nigdy wcześniej nie doświadczyłam. Moje kroki zatrzymały się i zamarłam na środku parkietu, podczas gdy kilka osób, które tańczyły, nadal kołysało się do muzyki wokół mnie, zupełnie nieświadome intensywnego, przytłaczającego uczucia, które mnie ogarnęło.

Z niecierpliwością przeskanowałem tłum, przeszukując ciemne kąty, obwód parkietu oraz zajęte stoły i krzesła w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak tego, kto wydzielał intensywne wibracje rozbijające się o mnie. Uczucie nasilało się, a podniecenie kipiało we mnie. Nie czułem strachu. Czułem radość. Czułam, że zostałam rozebrana do naga, a moje ciało zostało wystawione na pokaz dla każdego, kto chciał je zobaczyć.

"Dobrze się czujesz?" Andy zapytał, dotykając mojego ramienia miękko i sprowadzając mnie z powrotem do rzeczywistości.

"Tak," odpowiedziałam z uśmiechem, próbując desperacko utrzymać jego spojrzenie zamiast kontynuować moje poszukiwania.

"Cóż, to dlaczego stoisz jak posąg na środku parkietu z dziwnym jak pieprz spojrzeniem na twarzy?"

Gówniane jaja.

Busted.

"To nic takiego." Jak do cholery miałem mu powiedzieć, że wyczuwałem, że jakaś nieznana osoba mnie obserwuje i sprawiała, że się wierciłem w najlepszy możliwy sposób? "Szczerze mówiąc, jest mi dobrze".

"Dlaczego ci nie wierzę?"

Uśmiechnąłem się, owinąłem rękę wokół jego talii i dałem mu moje najlepsze szczenięce oczy psa. "Oczywiście, że możesz mi wierzyć."

Jego chuckle powiedział mi, że udało mi się uciec. "Przyjdź i znajdź mnie, kiedy ty i Missy chcecie wyjść. Podrzucę cię do domu."

"Uważaj, Andy, ludzie mogą pomyśleć, że wymiękasz".

"Albo mogą pomyśleć, że jestem szczęśliwym sukinsynem i zabieram do domu dwie gorące kobiety".

"Jesteś takim damskim facetem." Roześmiałam się.

Przez to wszystko uczucie oczu wbijających się w moje ciało nie słabło. Moja skóra mrowiła się z rozkoszy. Moja pewność siebie wzrosła. Moje policzki rozgrzały się. Nie chciałam, by właściciel tajemniczych oczu odszedł, a ponad wszystko nie chciałam, by ktokolwiek to był, rozproszył się. Samolubnie chciałam, żeby ich oczy były tylko dla mnie.

Z jakiegoś nieznanego powodu miałam wrażenie, że to był mężczyzna.

I chciałam go zobaczyć.

Poważnie, jak mocne były te Appletinis?

Mój telefon zawibrował z wnętrza stanika, klasycznego miejsca przechowywania telefonu przez kobiety, a ja wyciągnęłam go i spojrzałam na ekran.




Rozdział 1 (3)

NIEZNANY NUMER.

"Idź i skorzystaj z biura Drew", zasugerował Andy i strzelił do mnie mrugnięciem. "Lepiej zrobię trochę pracy, zanim mnie zwolnisz".

Roześmiałem się, gdy popędziłem w kierunku biura, odbierając połączenie tuż po zamknięciu za sobą drzwi. "Witam," przywitałem się, przechodząc przez biuro i wyciągając skórzany fotel za biurkiem. "Witam, ktoś tam?" powtórzyłem, głośniej, gdy usiadłem.

Nadal nie było odpowiedzi.

Odciągnąłem telefon od ucha i spojrzałem w dół na ekran. Połączenie było nadal połączone, więc ktokolwiek był na drugim końcu, najwyraźniej nie miał zamiaru rozmawiać.

Zakończyłem połączenie i położyłem go na biurku. Nie miałem czasu na żartobliwe telefony o żadnej porze dnia, więc na pewno nie miałem na nie czasu o północy. Oparłem głowę o skórę fotela i zamknąłem oczy. Cisza nie była moim przyjacielem przez ostatnie trzynaście lat, a teraz w ciszy biura mój burzliwy umysł krzyczał głośniej niż kiedykolwiek.

Mój cel na dzisiejszy wieczór był prosty: wymazać dzień i zapomnieć o nocy. Po tym, jak pracowałem od wschodu do zachodu słońca i nie robiłem sobie przerwy, nie było innego wyboru, jak tylko przenieść babski wieczór do Hamiltona. Obiecano darmowy alkohol, rozproszenie uwagi Andy'ego i noc z moimi dziewczynami. Ale jak zwykle, za każdym razem, gdy tu przychodziłam, ona wkradała się do moich myśli. Moja matka. Mój gniew nigdy nie wygasł. Przez lata urosła do rangi okrutnego przypomnienia, które nigdy nie zniknęło. Siedziała tuż pod powierzchnią, gotując się na wolnym ogniu, aż coś ją wyzwoliło i zagotowała się. W momencie, gdy pojawiała się w moich myślach, nóż wbity w moje serce skręcał się jeszcze bardziej, przypominając mi o wyborach, których dokonała. Moje wspomnienia były włącznikiem światła, który oświetlał prawdę, jeśli kiedykolwiek pomyślałem o tym, by pozwolić komuś bliskiemu odejść.

Właśnie to mi zostawiła.

Najgorszy rodzaj prezentu, który nadal dawał.

Otrząsnąłem się ze wspomnień i przejrzałem gabinet i biurko Drew. Wszędzie walały się papiery - miesięczne formularze alkoholowe, spisy pracowników i arkusze rezerwacji rozrywek. Ale to kawałek papieru z moim pełnym nazwiskiem, Sasha Abigail Hamilton, pogrubionymi wielkimi literami, który przykuł moją uwagę.

Moje spojrzenie gorączkowo biegało po papierze, chwytając każde słowo i zdanie. Prawniczy żargon wyskakiwał na mnie, uderzając mnie w twarz, gdy próbowałem zrozumieć, co czytam. Przeczytałem to trzy razy, każde słowo, każde zdanie, zanim położyłem to z powrotem na biurku i usiadłem z powrotem na krześle. Ręce mi się trzęsły i czułam się, jakby mój żołądek zapadł się do palców.

Jak on mógł to zrobić?

Fakt, że było już po północy, nie przeszedł mi przez myśl. Przewinęłam swój telefon i nacisnęłam przycisk połączenia, gdy dotarłam do numeru Drew. Dzwoniłam tak długo, aż odebrał. Czekając na jego odpowiedź lub na połączenie z pocztą głosową, odepchnęłam się od biurka i zaczęłam chodzić po biurze. Głowa mi pulsowała, gdy próbowałam przetworzyć to, co się dzieje, i ledwo mogłam złapać oddech.

Zamarłam, gdy połączenie się połączyło, a potem uwolniłam swój ból na mojego niczego nie spodziewającego się brata. "Dlaczego, do cholery, patrzę na umowę o zmianie właściciela dla Hamilton's?" zapytałem, mój poziom irytacji i zranienia widoczny w moim tonie. "Poważnie, Drew, co do cholery?".

"Sash, posłuchaj mnie" - mruknął, spokój w jego głosie mnie zszokował. Jak on mógł być spokojny? "Co ty tam robisz? Jego środa noc, do cholery."

"Mam dwadzieścia dziewięć lat, naprawdę nie muszę tłumaczyć, dlaczego jestem w barze, którego obaj jesteśmy właścicielami w środową noc," powiedziałam, podkreślając fakt, że bar był mój tak samo jak jego. Nasz ojciec przekazał Drew rządy w Hamilton's, kiedy ten skończył dwadzieścia pięć lat. Mimo że miał kontrolę nad codziennym prowadzeniem, dzieliliśmy się własnością. "Teraz musisz zacząć się tłumaczyć. Dlaczego moje nazwisko jest na formularzu zmiany właściciela?"

Westchnął, a ja wyobraziłem sobie, jak przebiega ręką przez włosy, jak zawsze robił, gdy był sfrustrowany. "Nie rozmawiamy o tym przez telefon".

Wydmuchałam głęboki oddech w porażce, a moje spojrzenie wystrzeliło do sufitu. Nasz związek zmienił się rok temu, a ja wciąż próbowałam rozgryźć punkt zwrotny. Owszem, nadal widywałam go, kiedy przychodziłam do Hamiltona, ale to nie było to samo. Stał się zdystansowany, a ja tego nienawidziłem. Zgubiłam brata gdzieś po drodze i nie miałam pojęcia, gdzie go znaleźć.

"Nie podpiszę tego" - powiedziałem stanowczo. "Absolutnie, nie ma mowy".

"Spotkaj się ze mną jutro u Missy. Będę tam w południe."

Nie dał mi szansy na odpowiedź.

Cisza uderzyła w moje uszy.

Co do diabła?




Rozdział 2 (1)

========================

2

========================

SASHA

"Sasha Hamilton, nadal masz najsłodszy tyłek, jaki kiedykolwiek widziałem".

Zamarłam.

Proszę, Boże, powiedz mi, że wyobraziłam sobie ten głos.

Po wbiciu ostatniej poduszki na swoje miejsce, przesunęłam się na drabinie, przytrzymałam się górnej poręczy i spojrzałam w dół. Na pewno był tam Edward O'Leary, ze wzrokiem skierowanym na mój tyłek, który był zawinięty w super obcisłą spódnicę.

O'Leary'owie wprowadzili się do domu obok, kiedy miałam dziewięć lat. Ich rodzina była podobna do mojej: mąż, żona i dwójka dzieci. Od razu zaprzyjaźniłam się z ich córką, Holly, ale ta przyjaźń trwała tylko rok, zanim została wysłana do szkoły z internatem w Nowym Jorku i nigdy więcej jej nie zobaczyłam. Edward jednak pozostał w pobliżu, a on i Drew zaprzyjaźnili się, co oznaczało, że często bywał w naszym domu. Kiedy skończyłam szesnaście lat, Edward zauważył mnie. Był o dziesięć lat starszy, ale to nie zniechęciło go do tego, by zaprosić mnie na randkę, albo jasno przedstawić swoje zamiary. Odmówiłam, ale to nie powstrzymało go od prób. Nie tylko Edward i Drew byli przyjaciółmi, ale także nasi ojcowie. Zakładano i często sugerowano, że Edward i ja możemy połączyć nasze rodziny. Uznałam go za obskurnego wtedy, a teraz uznałam go za jeszcze bardziej obskurnego.

"Cześć, Edward," mruknęłam, gdy zaczęłam schodzić po drabinie. "Co tu robisz?"

"Tata nie ma się dobrze, a ja nie mogłem odwiedzić Monroe i nie zobaczyć mojej ulubionej dziewczyny".

Przełknąłem ciężko i zignorowałem jego komentarz o ulubionej dziewczynie. "Co jest nie tak z twoim tatą?"

Kiedy dotarłam na dół drabiny, stanęłam przed nim i skrzywiłam się, gdy jego oczy podróżowały ochoczo po moim ciele, lądując na moich piersiach.

Widzicie, totalna pokraka.

Najbardziej przerażający z przerażających.

Miliardowy współczynnik przerażenia.

"Wszystkie te lata picia w Hamilton's dopadły go. Choroba wątroby go dopadła" - wyjawił, gdy jego oczy wreszcie spotkały się z moimi.

"Przykro mi to słyszeć."

"Nie będzie w pobliżu przez dłuższy czas, więc jestem w mieście, aby zakończyć pewne interesy dla niego," powiedział, jego głos zmienia się drastycznie i prawie brzmi przerażająco. "Również, myśląc, że to czas, że muszę cię wyciągnąć".

Powinnam była wiedzieć, że to nadchodzi. Za każdym razem, gdy przyjeżdżał do miasta, zapraszał mnie na randkę, a ja za każdym razem odmawiałam. Gdyby to było przyjacielskie dogonienie, rozważyłabym to, ale w intencjach Edwarda nie było nic przyjaznego ani niewinnego.

"Pytam od dwunastu lat. Jest tylko tyle cierpliwości, ile człowiek ma", powiedział nisko, stąpając w moją stronę. "Co trzeba zrobić, abyś wyszła ze mną?".

Nie wiem, co mnie opętało. Może przeżyłam krótką chwilę szaleństwa. Może było mi go żal z powodu choroby jego taty. Wiedziałam tylko, że chciałam, aby w końcu dotarło do niego, że między nami nigdy nic nie będzie. W tej chwili desperacja skłaniała mnie do zrobienia absurdalnej rzeczy.

"W przyszłym tygodniu i to nie jest randka. To jedna kolacja. Jedna godzina. To wszystko."

Smukły uśmiech rozprzestrzenił się na jego ustach. "Odbiorę cię o ósmej. Pójdziemy do Da Maria's".

"Spotkamy się tam," odpowiedziałam szybko.

Obrzucił mnie jeszcze raz wzrokiem, oblizał usta i wyszedł.

Dreszcz przebiegł mi po kręgosłupie.

Na co do cholery właśnie się zgodziłam?

* * *

"Sasha Abigail Hamilton, dostać swój słodki tyłek tutaj i zacząć wyjaśniać," Missy zażądał sekundę I stepped wewnątrz jej 1950s inspirowane diner.

"Co jest?" Zapytałam swobodnie, gdy wyciągnęłam stołek przy ladzie i podniosłam się.

"Proszę, na miłość boską, powiedz mi, że nie widziałem O'Leary slither z Sass," powiedziała, opierając się o ladę i wpatrując się we mnie szerokimi oczami.

Kod najlepszej przyjaciółki oznaczał, że Missy znała, w najdrobniejszych szczegółach, wszystkie poziomy przerażenia, jakie posiadał Edward O'Leary. Była tam wiele razy, kiedy zaprosił mnie na randkę, była pierwszą osobą, do której zadzwoniłam, kiedy spoliczkował mój tyłek w bikini, i to ona włożyła palec do gardła i udawała, że wymiotuje, kiedy zaczął kręcić się wokół nas jak zagubiony szczeniak.

Już wiedziałem, że jej reakcja będzie wybuchowa, więc wziąłem głęboki oddech i powiedziałem jej prawdę. "Mam z nim kolację w przyszłym tygodniu".

"Co!" krzyknęła głośno, powodując, że wszyscy wokół nas spojrzeli w naszą stronę. "Czy ty jesteś pijana? Babe, nie możesz być poważny?"

"Mam zamiar wyłożyć mu to po raz ostatni. Jeśli to nie zadziała, wymyślam chłopaka, albo chwytam najbliższego mężczyznę i kładę na nim gorący pocałunek, i odwracam jego uwagę w ten sposób." Westchnęłam z frustracją. "Nie wiem co jeszcze mogę zrobić."

Zaczęła rozglądać się po knajpie, kołysząc głową od drzwi do każdego rogu, zanim przeniosła się z powrotem do mnie. "Gdzie jest ekipa kamerowa? Czy jestem coraz filmowane w tej chwili? To musi być jakiś żart."

Roześmiałam się. "Nie żartuję."

Jej oczy zwęziły się. "Zdajesz sobie sprawę, że on ma obsesję na twoim punkcie."

"Nie nazwałbym tego obsesją".

"Czy muszę ci przypominać o stu różach, które miał dostarczone do twojego miejsca na twoje osiemnaste urodziny? Oboje wiemy, że to dlatego, że byłaś legalna i on chciał się tam dostać, a przez tam mam na myśli twoją waginę. A co z tym, że pojawił się na twojej pierwszej randce z Dannym, a potem dołączył do was na kolacji? A może wtedy, gdy... "

Uciąłem ją. "Rozumiem, o co ci chodzi."

Klient wprowadził się obok mnie i na szczęście zajął uwagę Missy. Ostatnią rzeczą, jaką chciałam zrobić, była rozmowa o Edwardzie O'Leary, więc musiałam przenieść się do mojej zwykłej budki przy oknie i mieć nadzieję, że Missy zapomniała o tym, co widziała. Zamachnąłem się, żeby uciec, zrobiłem jeden krok, zanim uderzyłem w litą ścianę. Solidną ścianę, która poruszyła się, chrząknęła i pochłonęła moje zmysły wyjątkowym zapachem drzewa sandałowego i skóry. Moje ręce wystrzeliły w górę, chwytając się czegokolwiek, co mogłoby zapobiec mojemu upadkowi, a silne ramię wsunęło się wokół mojej talii. Stwierdziłam, że upajam się zapachem wirującym wokół mnie i odważyłam się przenieść wzrok z rąk na ścianę klatki piersiowej przede mną. Wciągnęłam oddech, gdy przywitała mnie ostra szczęka pokryta nieskazitelnym zarostem, a następnie pulchne, zachęcające usta i wreszcie oczy, które były najbardziej oszałamiającym odcieniem ciemnego błękitu, jaki kiedykolwiek widziałam. Te oszałamiające błękity wpatrywały się we mnie i zdradzały nutkę humoru, ale także cholerne zainteresowanie.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Mężczyzna wdziera się w moje życie"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści