Szepty w trzcinowym lesie

1

1,

Grace Thompson zawsze była cichą osobą. Nigdy nie była zainteresowana imprezami organizowanymi przez jej kolegów, ale kiedy zorganizowali wycieczkę nad rzekę, podjęła inicjatywę, aby się zapisać. Powód jej uczestnictwa był prosty: Grace uwielbiała bujny las trzcinowy wzdłuż rzeki.

W sobotę był piękny dzień, a duża grupa młodych ludzi zebrała się razem, śmiejąc się i dobrze się bawiąc. Przejazd z mieszkania do rzeki Stone River trwał pół godziny, a gdyby pojechać bocznymi drogami, można by przejechać przez dość urokliwy Mały Kanion, ale zajęłoby to około dwóch godzin. Ponieważ wszyscy chcieli wyjść i dobrze się bawić, oczywiście wybrali spacer.

Grace szła na czele grupy, nie rzucając się w oczy, nie była tak podekscytowana jak reszta jej współpracowników i czuła się, jakby właśnie szła do supermarketu obok swojego biura. Dopiero gdy z przodu rozległy się okrzyki radości, Grace zdała sobie sprawę, że dotarli do Little Canyon, co oznaczało, że są w połowie drogi, i postanowiła zrobić sobie przerwę przed kontynuowaniem wędrówki.

Sceneria w Little Canyon była naprawdę piękna, z gładką ścianą po lewej stronie szlaku i szerokim, głębokim wąwozem po prawej. Wąwóz był pokryty wieloma zielonymi roślinami, z których najobficiej występował bambus wodny, a Grace zeszła na bok ścieżki i spojrzała na dno wąwozu. Nagle przyszła jej do głowy pewna myśl: te wodne bambusy stały schludnie, jak ludzie w szeregu.

W tym samym momencie scena przed oczami Grace nagle się zmieniła: wodny las bambusowy zamienił się w tętniący życiem wolny rynek, zatłoczony ludźmi, handlującymi, targującymi się i tak dalej. Zamarła na chwilę, odwróciła się do pozostałych współpracowników, pomachała im i zawołała: "Chodźcie zobaczyć ......".

Jej współpracownicy szybko zebrali się wokół Grace i spojrzeli w kierunku, który wskazywała.

"Na co się patrzysz? Co tam jest do zobaczenia?" zapytali chórem.

Grace, która w tym momencie stała nieruchomo, nie miała pojęcia, jak im to wyjaśnić. Ponieważ to, co widziała, było tylko rzędem wodnych bambusów kołyszących się na wietrze.

"Grace, powiedz nam, co widziałaś!" - poprosił jeden ze współpracowników. Kolega zapytał z niecierpliwością.

"Grace, co to za zwierzęta, które teraz widzę? Może pominiemy biwakowanie nad rzeką i po prostu zapolujemy w Małym Kanionie?".

Przez resztę podróży Grace była w centrum uwagi, a ponieważ nie ujawniła swojej wizji, ciekawość jej kolegów została poważnie rozbudzona i zgromadzili się wokół niej, aby zadawać jej pytania, Grace nie powiedziała innym, co widziała, nie dlatego, że była skryta, ale dlatego, że miała inny powód, by im nie mówić. Gdy jej koledzy zebrali się wokół niej, zdała sobie sprawę, że wszystko na dnie rowu wróciło do normy. Myślała, że to, co widziała, było tylko krótkotrwałą halucynacją, ale w jej uszach zabrzmiał głos: "Nie mów im, co widziałam, bo zwariuję".
Głos brzmiał dziwnie i przerażająco, tak zimno, że Grace przeszedł dreszcz.

2,

Na skraju Stone River, Grace uniknęła świergotu współpracowników i samotnie zagłębiła się w gęsty las trzcinowy. Ich głośny śmiech sprawił, że Grace poczuła się niewytłumaczalnie zdenerwowana.

Wkrótce Grace zdaje sobie sprawę, że przestrzeń otoczona wodą i bambusem może odstraszyć innych, ale nie ich głosy. Głosy podążały za nią, ścigając ją, przyprawiając Grace o rozdzierający ból głowy. Szła dalej w głąb bambusowego gaju, ale głosy wciąż za nią podążały, przeszywając jej uszy jak igły.

"Ah-" Grace wydała z siebie ostry krzyk!

Po krzyku Grace zauważyła, że upadła na ziemię. Przed jej oczami pojawił się staw, powierzchnia wody nie jest szokująca. Grace zamarła, nie spodziewała się, że w głębi wodnego bambusa kryje się tak piękny staw. Patrząc na staw, Grace nagle poczuła, że głowa przestała ją boleć, a odgłosy stopniowo zanikały.

Grace poczuła się tak komfortowo, że powoli opadła na ziemię, a miękki bambus otoczył ją jak gruba kołdra, a wkrótce była odurzona i zasnęła. ......

"Jest zimno!"

Grace obudziło zimno. Otwierając oczy, zauważyła, że jej koledzy zebrali się wokół niej, patrząc na nią z niepokojem. Co dziwne, dwóch współpracowników płci męskiej było przemoczonych do suchej nitki.

"Jak to się stało, że wyglądamy tak, jak przemoczony kurczak?" Grace zapytała z zaciekawieniem.

Dwaj współpracownicy spojrzeli na siebie z dziwnym wyrazem twarzy.

"Grace, naprawdę nie jestem w nastroju do żartów, oni po prostu wpadli w ten bałagan, bo musieli mnie uratować.

"Wpadł do stawu?" Po wysłuchaniu historii Jane Parker, Grace nie mogła w to uwierzyć. Grace zastanawiał fakt, że zasnęła na bambusowej podłodze, a jeśli naprawdę wpadła do stawu, to jak mogła o tym nie wiedzieć?

Koledzy znów zaczęli się kłócić, pocieszać i dopytywać, Grace nie słuchała ani słowa, znów bolała ją głowa.

Mrożący krew w żyłach rzeczny wiatr przenikający przez warstwy wodnych bambusowych krzewów, zimno dmuchające na ciało przemoczonej Grace, nie mogła powstrzymać się od dreszczy, zimno szybko rozprzestrzeniło się na dno serca ......

3,

Po powrocie z kempingu nad rzeką Stone, Grace zdała sobie sprawę, że jej współpracownicy stali się nieco dziwni. Wielokrotnie widziała współpracowników szepczących do siebie, a kiedy przechodziła obok, wyglądali bardzo nienaturalnie i rozchodzili się. Kiedy Grace odchodziła, nadal się gromadzili, a Grace mogła nawet poczuć, jak wskazują za jej plecami.

W rzeczywistości Grace nie obchodziło, że była tematem ich dyskusji, ale to, czego naprawdę nie mogła znieść, to paplanina, którą robili, gdy zbierali się, by porozmawiać. Nawet jeśli szeptali, dla Grace było to jak zgiełk. Ponadto zauważyła, że jej otoczenie staje się coraz bardziej hałaśliwe. Ostatnio coraz częściej odczuwała bóle głowy i zaczęła się zastanawiać, czy nie cierpi na jakąś chorobę.
Dom Grace znajduje się daleko od miasta, więc mieszka w akademiku.

Tego ranka Grace przygotowywała się do snu, a gdy zasnęła, jej współlokatorka, Jane Parker, wróciła do akademika. Odgłos jej kroków w dormitorium zdenerwował Grace, Grace zmusiła się do powstrzymania swojego niezadowolenia i w końcu poczekała, aż Jane skończy się myć i pójdzie spać, a wtedy w jej uszach rozległ się ogłuszający dźwięk śpiewu.

Grace nie mogła już tego znieść, przewróciła się i wyskoczyła z łóżka, popędziła do łóżka Jane, gniewnie krzycząc: "Proszę pani, która jest godzina, czy nie może pani śpiewać trochę ciszej, inaczej trudno będzie zasnąć".

Jane spojrzała na Grace przepraszająco: "Nuciłam ze słuchawkami na uszach, nie zdawałam sobie sprawy, że ci przeszkadzam".

Grace zaśmiała się bezradnie: - Myślisz, że nucę? Nie sądzę, żeby śpiewanie w barze karaoke było aż tak przesadzone."

Jane zarumieniła się lekko i szepnęła: "To nie jest aż taka przesada".

Widząc zakłopotanie Jane, złość Grace opadła o połowę, wepchnęła ją do środka, wcisnęła do łóżka i powiedziała: "W każdym razie nie mogę spać, posłuchaj ze mną kilku piosenek, zanim pójdziesz spać".

Jane podniosła MP3 i włożyła dwie słuchawki do uszu swoich i Grace. "Chryzantemy kwitną w gniewie, mój uśmiech jest już żółty ......". Rozbrzmiała serdeczna piosenka Jaya Chou, Jane nie mogła powstrzymać się od nucenia.

Po wysłuchaniu dwóch linijek, Grace nagle przypomniała sobie o czymś, wyciągnęła zatyczki do uszu Jane, odwróciła się i zapytała: "Jane, właśnie nuciłam, czy to też ta piosenka?".

"Nie, dlaczego? Znowu byłam głośno?" Jane odpowiedziała ostrożnie.

"Nie, słucha pierwszej piosenki. Grace przełączyła MP3 na poprzednią piosenkę, wysłuchała kilku wersów, a następnie przełączyła z powrotem na poprzednią piosenkę.

Jane obserwowała sekwencję działań Grace, czując się bardzo dziwnie. Ale kiedy zobaczyła poważny wyraz twarzy Grace, nie odważyła się zapytać, więc po prostu wpatrywała się w nią pustym wzrokiem.

Kilka chwil później Grace zdjęła zatyczki do uszu, jakby właśnie skończyła bardzo męczącą pracę, a jej czoło było pokryte potem. Nie czekając na reakcję Jane, Grace spojrzała na nią i powiedziała: "Nie, on słuchał wszystkich piosenek, nie tej, którą właśnie zaśpiewałaś!".

4,

Dziwne rzeczy, które działy się jedna po drugiej, sprawiły, że Grace domyśliła się, że może być chora, ale nie była pewna, czy jest to choroba fizyczna czy psychiczna. Powiedziała więc Jane o swoich odczuciach, a Jane natychmiast zaproponowała, że następnego dnia będzie jej towarzyszyć w szpitalu. Wczesnym rankiem następnego dnia Grace udała się do szpitala Stone River Town People's Hospital w towarzystwie Jane, która zaaranżowała dla Grace miejsce w poczekalni, a następnie poszła zarejestrować ją w kolejce.

Grace siedziała samotnie na krześle, patrząc na tłum oczekujących wokół niej, nagle poczuła ochotę płakać, martwiąc się o swoje zdrowie i obawiając się, że może zachorować na nieuleczalną chorobę. Ludzie wokół niej, Grace powstrzymywała łzy, jej nastrój był niespotykanie niski. Wstała i poszła w kierunku toalety, chcąc się w niej potajemnie wypłakać, by poczuć się lepiej.
"Grace, to jest zarejestrowane! Idź, idź na górę i czekaj." Jane podbiegła i pociągnęła Grace, Grace mogła tylko iść za nią na górę. Po dotarciu na czwarte piętro, Jane przekazała formularz rejestracyjny i dokumentację medyczną pielęgniarce w poczekalni, a następnie została przy Grace, rozmawiając z nią. Ale Grace poczuła, że jej ból głowy znów się nasilił i nie mogła słuchać słów Jane. Zamiast tego jej uszy wypełnił hałas innych pacjentów czekających na leczenie. W końcu nie mogła dłużej znieść hałasu i wstała, by wyjść.

"Gdzie ja idę? Już prawie moja kolej, chodź tam." Jane chwyciła Grace za rękę i na wpół popchnęła, na wpół wepchnęła ją do gabinetu lekarskiego.

Lekarz zapytał Grace o jej objawy i przeprowadził kilka testów. Wstępny wniosek był taki, że Grace nie miała żadnej choroby, ból głowy był spowodowany nadmierną presją w pracy i niewystarczającym odpoczynkiem, nie ma specjalnego leku, najlepszym leczeniem jest poleganie na własnym dostosowaniu Grace. Lekarz zasugerował, że jeśli nie będzie w stanie sama się przystosować, może udać się do psychologa.

Po wyjściu ze szpitala Grace chciała pobyć sama, więc poprosiła Jane, aby najpierw wróciła do biura, ale Jane stanowczo się nie zgodziła. Wyczuła, że Grace jest w transie i nie czuła się komfortowo, gdy samotnie włóczyła się po ulicach, Grace nie miała innego wyjścia, jak tylko zastosować się do ustaleń Jane i najpierw udać się na lunch do słynnego "Joe's Grill".

Gdy tylko pchnęła drzwi "Joe's Grill", Grace nagle poczuła falę słabości, poślizgnęła się i upadła na ziemię, Jane była zszokowana, wpatrując się w Grace z niedowierzaniem, zapominając nawet o wezwaniu pomocy. Kiedy w końcu zareagowała, przykucnęła, by pomóc Grace, Grace nagle przytuliła jej głowę, szepcząc jej do ucha: "Zabierz mnie stąd".

Grace podniosła się na nogi i opuściła Grill Joe przy wsparciu Jane. Kiedy wyszła, Grace poczuła się jak nowa osoba, chwyciła Jane i szybko pobiegła na pobocze drogi, wezwała taksówkę i poprosiła kierowcę, aby zabrał je z powrotem do domu grupowego.

5,

To, czego Grace doświadczyła w "Joe's Grill", nie powiedziało Jane, oczywiście Jane nie odpuści, ale Grace stanowczo odmówiła rozmowy, dopóki Jane nie naciskała, Grace tylko zdusiła zdanie: "Boję się powiedzieć, co widziałam! Widziałam ducha."

To niespójne stwierdzenie doprowadzało Jane do szału, ponieważ nie mogła zrozumieć, co Grace naprawdę miała na myśli; najpierw powiedziała, że boi się powiedzieć jej, co widziała, a potem powiedziała, że widziała ducha, czy to, co widziała, było bardziej przerażające niż duch? Jane zadrżała na tę myśl.

Grace zignorowała zdezorientowaną Jane i położyła się na łóżku w ubraniu i zasnęła.

W środku nocy Jane nagle się obudziła, gdy otworzyła oczy i zobaczyła Grace stojącą przed jej własnym łóżkiem, światło księżyca za oknem spryskiwało Grace, odbijając jej czerwone policzki. A na tej czerwonej twarzy para prostych oczu wpatrujących się w nią samą.

Jane krzyknęła, ale Grace wyciągnęła nogę i zakryła jej usta, a oczy Jane rozszerzyły się z przerażenia! Ale po kilku sekundach Grace puściła jej nogę, a Jane z trudem łapała oddech, jej przerażenie stopniowo zastępowała dezorientacja, zanim zdała sobie sprawę, że wyraz twarzy Grace nie był tak naprawdę przerażeniem, ale raczej poczuciem skrajnej rozpaczy i bezradności.
"Grace, co się ze mną dzieje? Jane zapytała z niepokojem, gdy wróciła do zmysłów.

"On nie może uciec! Nie ma sposobu na ucieczkę! Myśli, że może uciec we śnie, ale nie może, nawet we śnie!" Grace powiedziała tępo, jakby we śnie.



2

"Przed czym nie można się ukryć?" zapytała Jane Parker.

"Chaos - jeszcze raz -" Grace Thompson powoli wypluwa słowa.

"Kim jest Chaos?" Jane wciąż tego nie rozumiała i intuicyjnie założyła, że Chaos to imię jakiejś osoby.

"Chaos nie jest nikim, Chaos jest wszędzie! Chaos nie ma się gdzie ukryć!" Ton Grace był niski i niesamowity, przeszywając Jane dreszczem.

Jane nagle pomyślała o tym, że wczoraj w szpitalu lekarz zasugerował Grace udział w terapii psychologicznej, być może Grace naprawdę ma jakieś problemy psychologiczne, dlatego zachowywała się tak nienormalnie. Prawie utonięcie Grace, bezsenność i niewytłumaczalne omdlenia, wszystkie te zjawiska można wyjaśnić jej halucynacjami i omamami.

Im więcej Jane o tym myślała, tym bardziej czuła, że uchwyciła klucz do problemu, szybko przewróciła się na drugi bok i wstała, włączyła komputer, by poszukać w Internecie pobliskiego biura doradczego. Wkrótce znalazła "Centrum Psychologiczne Wargo" w pobliżu akademika dla personelu i zapisała adres.

Kiedy odwróciła się, by obudzić Grace, zastała ją stojącą w milczeniu za nią, wpatrującą się ponuro w ekran komputera.

Niedługo później Grace wypełniła setki monotonnych pytań wielokrotnego wyboru, a czekając, aż doradca ją oceni, szepnęła do Jane: "Jane, wiem, że chcesz dobrze, ale naprawdę wszystko ze mną w porządku, nic mi nie jest".

Jane czuła, że Grace myślała jasno, kiedy to mówiła i naprawdę nie wyglądała na kogoś z chorobą psychiczną. Kilka minut później wyniki oceny wykazały, że wszystkie wskaźniki psychologiczne Grace mieściły się w normalnym zakresie.

Grace wróciła z sesji doradczej i usiadła sama na łóżku, w milczeniu zagubiona w myślach. Gdy Jane postanowiła nadrobić zaległości w spaniu, Grace usiadła na skraju łóżka i zaczęła mówić do siebie.

Z opowieści Grace Jane dowiedziała się, że widziała hałaśliwy wolny rynek w Little Canyon, słyszała ostrzeżenia, myślała, że tylko drzemie, kiedy wpadła do stawu w Reed Forest i zdała sobie sprawę, że zemdlała w Joe's Grill, ponieważ weszła tam i zobaczyła wolny rynek, który Cooper widział w Little Canyon. Na wolnym rynku ludzie odwrócili się do Grace i krzyczeli na nią, gdy tylko ją zobaczyli, a dźwięk był tak ostry, że nie była w stanie się oprzeć. Ku rozpaczy Grace, nawet we śnie słyszy ten beznadziejny zgiełk.

Jane słuchała opowieści Grace i poczuła dreszcz w sercu. Jeśli to, co mówiła Grace, było prawdą, to osoba żyjąca w tak hałaśliwym otoczeniu przez cały dzień, nawet śniąca o niekończącym się hałasie we śnie, jak straszne by to było?

Jane nie mogła wymyślić żadnego powodu, dla którego Grace miałaby mieć takie doświadczenie. Początkowo największą możliwością było to, że Grace miała problemy fizyczne lub psychiczne, ale lekarze wykluczyli taką możliwość. W takim razie to, co przydarzyło się Grace, nie mogło być zrozumiane przez normalne myślenie.

Podczas gdy Jane zastanawiała się, jak rozwiązać problem, Grace wróciła już do swojego łóżka i wkrótce zapadła w głęboki sen. Jane podeszła do łóżka Grace z lekką irytacją i już miała zaatakować, gdy nagle zdała sobie sprawę, że wyraz twarzy Grace nie wyglądał, jakby spała spokojnie, ale jakby desperacko walczyła, by przed czymś uciec. Desperacko opierała się o uszy, ciało skręcało się, z czoła sączyły się duże krople potu ......
Chociaż Jane nie zdawała sobie sprawy z tego, przez co przechodziła Grace, cienie w niekontrolowany sposób rozprzestrzeniały się w jej umyśle.

W chwili, gdy zatraciła się w myślach, Grace gwałtownie wstała z łóżka, mocno przytuliła Jane i powiedziała drżącym głosem: "Pomóż mi! Pomóż mi!" Kilka chwil później Grace ponownie odepchnęła Jane, krzycząc na całe gardło: "Puść mnie! Proszę, puść mnie!"

Grace była naprawdę wściekła!

Rodzina Grace wkrótce ją odebrała, a Jane została sama w akademiku. Przez długi czas Jane miała w pamięci cień Grace i stała się nieco ponura, nie zdając sobie z tego sprawy.

Teraz Jane coraz bardziej lubi być sama. Często czuła, że otoczenie jest zbyt hałaśliwe, zawsze szukała okazji, by pobyć sama, ale zawsze jej przeszkadzano. Tylko podczas snu Jane mogła swobodnie cieszyć się spokojną samotnością, stopniowo stając się coraz bardziej leniwa. Jednak ten stan rzeczy nie trwał długo, a ostatnio zdała sobie sprawę, że absolutna przestrzeń jej snów również została zaatakowana.

Pewnej nocy Jane położyła się wcześnie spać, ale z jakiegoś powodu nie mogła zasnąć. Jakiś czas później zdała sobie sprawę, że na zewnątrz jest jasno. Gdy już miała wstać, nagle zadzwonił jej telefon komórkowy, a jej przyjaciółka krzyknęła: "Na co czekasz, wszyscy na ciebie czekają!". Jane nagle przypomniała sobie, że był weekend, a ona i jej przyjaciele umówili się na piknik w River Gate, więc szybko wyszła z domu i popędziła na miejsce spotkania.

Po drodze wszyscy byli cicho, Jane cieszyła się, że nic nie mówi, po cichu czując rzadką ciszę. Wkrótce dotarli do Little Canyon, gdzie przywódca grupy kazał im zrobić sobie przerwę, Jane była znudzona i szła w kierunku drogi, patrząc w dół do rowu, gdy nagle poczuła ból głowy, zamknęła oczy i potarła skronie. Kiedy ponownie otworzyła oczy, było tam gwarne targowisko, z odgłosami sprzedawców i targowania się.

Jane wydawało się to trochę znajome i nie mogła sobie przypomnieć, gdzie to wcześniej widziała. Zanim zdążyła się nad tym zastanowić, jej przyjaciele znów wyruszyli, Jane musiała odrzucić swoje wątpliwości i podążyć za grupą.

Kiedy dotarli do River Gate, wszyscy byli zajęci, a ktoś poprosił Jane o zebranie drewna na opał, więc odpowiedziała i skierowała się do Reed Forest. Idąc, zdała sobie sprawę, że jest tam mały staw otoczony polaną pełną miękkich trzcin, a Jane nie mogła się powstrzymać od położenia się.

Wkrótce poczuła zamglenie świadomości, a jej umysł zdawał się coś pamiętać i poczuła lekki niepokój, ale ten lekki niepokój nie mógł oprzeć się pokusie drzemki i Jane stopniowo zasnęła.

Nagle zrobiło jej się zimno, otworzyła oczy, ale okazało się, że unosi się na środku stawu, panika, ręce i stopy rozpaczliwie walczą, ale im więcej walki, woda z kolei, tym bardziej podskakuje, jakby kochankowie tak mocno ją obejmowali ......

"Puk, puk, puk", pukanie do drzwi obudziło Jane ze snu, wstała.


Szybko przypomniała sobie sen, który właśnie miała, i nagle pojawiło się imię - Grace! Rzeczywiście doświadczyła dziwnych wydarzeń Grace w swoim śnie.

Dreszcz przebiegł jej po kręgosłupie, a Jane skrzywiła się, zdając sobie sprawę, że jest oblana zimnym potem, jakby właśnie wyszła z wody.

Ludzie naprawdę potrafią się tak pocić?

Nowa dziewczyna, Linda Roberts, w końcu wprowadziła się do akademika i była najnowszym pracownikiem firmy; Linda była wesoła i entuzjastyczna i stała się typową szczęśliwą osobą; wprowadziła się niecałe dwa dni temu i często rozśmieszała Jane, która początkowo była smutna i zmartwiona.

W miarę dogadywania się z Jane, Linda zdała sobie sprawę, że ma ona pewne dziwactwa, na przykład Jane zawsze podchodziła do okna, gdy nikogo tam nie było, aby zdobyć jedzenie, a po zajęciu się jedzeniem zawsze chowała się, aby zjeść w odludnym miejscu; na przykład, gdy Linda słuchała muzyki i nuciła w dormitorium, nawet jeśli dźwięk był cichy, Jane mówiła, że jej to przeszkadza; a jakość snu Johanny była słaba i zawsze bolała ją głowa.

Linda była osobą o dobrym sercu i kiedy zobaczyła zachowanie swojej współlokatorki, po cichu chciała jej pomóc. Próbowała porozmawiać z Jane, ale Jane nic nie mówiła, a nawet prosiła ją, by zajęła się swoimi sprawami, więc Linda nie mogła się powstrzymać.

Pewnej nocy Linda zdała sobie sprawę, że Jane lunatykowała i przyszła do łóżka Lindy w oszołomieniu, mrucząc: "Ona nie może uciec, a ja nie mogę uciec! Nikt nie może uciec!"

Linda była przerażona, ale na szczęście Jane wróciła do łóżka, gdy skończyła mówić, a Linda podświadomie zapytała: "Przed czym nie możesz uciec?". Linda podświadomie zapytała: "Przed czym nie możesz się ukryć?". Jane odwróciła się i odpowiedziała: "Chaos!", a następnie opadła z powrotem na łóżko i kontynuowała sen.

Następnego dnia Linda ostrożnie powiedziała Jane, że lunatykowała zeszłej nocy i próbowała przekonać ją, by udała się do szpitala na badania kontrolne, ale Jane uparcie twierdziła, że jest całkowicie normalna. Wtedy Linda powiedziała z mrocznym wyrazem twarzy: "Musisz pozwolić lekarzowi udowodnić, że jesteś normalna, w przeciwnym razie naprawdę boję się żyć z lunatykiem". W końcu Jane niechętnie zgodziła się pójść do szpitala.

Wyniki testów były normalne i chociaż Linda była nieco sceptyczna co do standardów lekarza, nie mogła nic zrobić. Po wyjściu ze szpitala Linda zasugerowała, aby oboje poszli razem do Joe's Grill, ale Jane zareagowała niezwykle zdecydowanie i stanowczo odmówiła, co bardzo zaskoczyło Lindę.

Zachowanie Jane w noc poprzedzającą jej szaleństwo wystarczyło, by Linda miała koszmary do końca życia. Tej nocy Jane znów lunatykowała, unosząc się do łóżka Lindy i zaczęła mówić do siebie. Opisała doświadczenia trzech osób, pierwszą była Grace, drugą ona sama, a trzecią Linda.

Następnego ranka Linda budzi się, słyszy dziwny szmer dochodzący z łóżka Jane i podchodzi.

Zobaczyła, jak Jane desperacko zatyka uszy, jej ciało skręca się i obraca, a z jej czoła sączą się duże krople potu. ......
Linda wyciągnęła rękę i popchnęła Jane, Jane wstała z łóżka, zachichotała i spojrzała na Lindę, jej głos był zniekształcony: "Och, nikt nie może się ukryć! Pójdę pierwsza, poczekamy razem, aż przyjdziesz!".

Linda była zszokowana pojawieniem się Jane, myślała, że wciąż lunatykuje, rozpaczliwie potrząsnęła ramionami: "Obudź się! Obudź się!" Ale Jane nigdy nie mogła wrócić.

Po tym, jak Jane straciła kontrolę, Linda nadal mieszkała w akademiku. Rozpytywała i w końcu dowiedziała się, że przed Jane w akademiku była jeszcze jedna dziewczyna o imieniu Grace, która również oszalała. Dowiedziawszy się o tym, Linda poczuła rozpacz w sercu, uświadamiając sobie, kogo Jane miała na myśli, mówiąc "my", i wiedząc, że "ty" to ona sama.

W kącie biblioteki hrabstwa Stone River znajduje się pożółkła, oprawiona w drut książka zatytułowana "Kroniki Stone River", która zawiera fragment w starożytnym języku, przetłumaczony w następujący sposób:

"Trzy mile od miasta w hrabstwie Stone River znajduje się wioska, w której mieszkają trzy duże rodziny: Tao, Zhu i Luo. Mieszkańcy wioski nie zajmowali się rolnictwem, lecz utrzymywali się z handlu. Po kilku pokoleniach rozwoju w wiosce powstał wolny rynek, przez który dzień i noc przewijało się wielu kupców, a ich odgłosy można było usłyszeć nawet w mieście oddalonym o trzy mile. Nazywano go wówczas "Chaos Market".

W miesiącu przestępnym siódmego roku Buhu na niebie nastąpiło zaćmienie księżyca, ziemia popękała w ciągu nocy, a Targ Chaosu zapadł się w szczeliny, a wszyscy ludzie zniknęli bez śladu w ciągu nocy. Na miejscu Chaos Market powstał duży wąwóz, w którym rosło wiele wodnych bambusów. Niektórzy przechodnie twierdzili, że widzieli tętniący życiem Chaos Market tego dnia na ścianach wąwozu".

[Koniec



3

preludium

Dopiero niedawno zdał sobie sprawę, że na tym świecie tajemnicze i ciche kroki były najbardziej przerażającym bytem. Po raz pierwszy usłyszał te przerażające kroki miesiąc temu, na ulicy przed swoim domem.

Po kolacji tego dnia, było ciemno, wyszedł z domu, gotowy iść do domu swojej dziewczyny Grace. Gdy szedł, nagle rozległo się za nim "klop, klop, klop" kroków. Brzmiało to jak kobieta na wysokich obcasach, idąca po twardym chodniku.

Odgłos kroków za nim nie był niczym niezwykłym, każdy tego doświadczył. Ale tego dnia był znudzony i zaczął fantazjować o tym, czy kobieta idąca za nim była piękną kobietą.

Jak wszyscy wiemy, młody mężczyzna taki jak on jest u szczytu swoich hormonów, a kiedy spotyka piękną kobietę, naturalnie nie chce przegapić jej spojrzenia. Chociaż była tuż za nim, wahał się, czy się odwrócić i spojrzeć.

Na szczęście nagle przyszedł mu do głowy pomysł, który przyniósł obopólne korzyści: zwolnił tempo, czekając, aż go minie, udając, że coś upuszcza, i skorzystał z okazji, aby naturalnie odwrócić głowę, aby rzucić okiem na jej twarz.

Zaczął więc celowo zwalniać tempo. Wsłuchując się w odgłos kroków kobiety, jego serce stopniowo odetchnęło z ulgą, aby potwierdzić, że jej prędkość pozostaje niezmieniona, wydaje się, że wkrótce go minie.

W ten sposób szedł coraz wolniej, dźwięk kroków pozostawał na tej samej częstotliwości. Nie wiedział, jak długo szedł i nagle zdał sobie sprawę, dlaczego go nie dogoniła?

Za nim wciąż rozlegał się dźwięk "pitter patter, pitter patter", któremu towarzyszyło stopniowo przyspieszające bicie jego serca. Nie mógł się powstrzymać przed odwróceniem się w bok i naturalnym spojrzeniem za siebie.

Widok sprawił, że stanął w miejscu, jakby został unieruchomiony! Ulica za nim była pusta, a wokół nie było nikogo poza nim samym. Najbardziej przerażające było to, że dźwięk wciąż docierał do jego uszu, waląc mu w serce.

Nagle kroki zaczęły stawać się coraz szybsze, na tyle szybkie, że jego serce zaczęło bić szybciej. Zrozpaczony zdał sobie sprawę, że jego własne serce bije dokładnie tak samo jak rytm kroków.

......

1,

Gdy tylko Catherine otwiera drzwi do swojego domu, zalewa ją fala przyjaciół. Rodzice Catherine wyjechali na wycieczkę, w sam raz na jej weekend urodzinowy, i to tylko dlatego, że zaprosiła swoich kolegów z klasy na świętowanie.

Młodzi ludzie nie spali do jedenastej w nocy. Jej rodzice zadzwonili, aby sprawdzić, co u niej, a kiedy usłyszeli śmiech w domu, rozłączyli się, wiedząc, że urodziny ich córki były wielkim sukcesem.

Po tym, jak jej koledzy z klasy wyszli jeden po drugim, Catherine spojrzała na bałagan w domu i poczuła się wyczerpana. W każdym razie, jutro jest niedziela, postanowiła posprzątać jutro, wziąć kąpiel, a potem dobrze się wyspać.

Biorąc prysznic w łazience, Catherine niewyraźnie usłyszała kroki dochodzące z salonu. Czy to możliwe, że jej przyjaciele jeszcze nie wyszli? Jeśli tak było, jej serce pękło. Jeśli jej przyjaciele byli pijani, co jeśli zwymiotowali w salonie?
Catherine zarumieniła się lekko, pośpiesznie skończyła prysznic, owinęła się szczelnie ręcznikiem, a następnie pchnęła drzwi łazienki.

W salonie nikogo nie było, wszystko było dokładnie takie samo jak przed wzięciem prysznica, Catherine ponownie sprawdziła sypialnie, ale nadal nikogo tam nie było.

Catherine sprawdziła jeszcze kilka sypialni, ale nadal nikogo tam nie było. Nie myślała o tym zbyt wiele, pomyślała, że źle usłyszała, więc wróciła do swojej sypialni, podłączyła suszarkę do włosów i zaczęła suszyć włosy, a potem położyła się na łóżku i zapadła w głęboki sen.

W środku nocy Katarzynę obudził odgłos kroków dochodzący z salonu. Usłyszała kroki w salonie i zdała sobie sprawę, że nie były to halucynacje, a jej serce natychmiast ogarnął strach.

Czy w domu był włamywacz? Jeśli tak, to lepiej niech będzie cicho, jeśli włamywaczowi spieszyło się do ucieczki, bała się, że dziewczynka będzie w niebezpieczeństwie.

Catherine skuliła się pod kołdrą, nie ośmielając się wykonać żadnego ruchu, mając tylko nadzieję, że złodziej znajdzie coś cennego i szybko odejdzie. Ale złodziej nie wydawał się spieszyć, wciąż chodził po salonie, dźwięk lekkich kroków sprawił, że Catherine żałowała, że nie położyła pieniędzy na stole przed chwilą.

Czas mijał, Catherine czuła, że nie wytrzyma dłużej, ale kroki nie wydawały się zmęczone i wciąż dzwoniły. Stała się coraz bardziej niespokojna, a nawet kusiło ją, by wściekle wbiec do salonu i po prostu walczyć ze złodziejem.

Nie wiem, jak długo to trwało, ale Catherine w końcu się poddała i zapadła w mglisty sen. Kiedy się obudziła, poranne światło wlewało się do pokoju przez zasłony. Jak zwykle, przecierając oczy, poszła do łazienki, a gdy weszła do salonu, nagle obudził ją odgłos kroków i przypomniała sobie, co wydarzyło się zeszłej nocy, a jej serce nie mogło się powstrzymać od ściśnięcia.

Catherine stała oniemiała w pustym salonie, patrząc na znajome otoczenie, wszystko było takie samo jak przed zaśnięciem zeszłej nocy. Jednak wyraźnie słyszała odgłos kroków, "pstryk, pstryk" w jej uszach. ......

Catherine poczuła, że jej delikatne nerwy są bezlitośnie torturowane przez odgłos kroków, chwyciła się za głowę, wydała z siebie krzyk, gorączkowo rzuciła się do drzwi, otworzyła je i wybiegła ......

2,

Catherine nie odważyła się zostać sama w domu, pobiegła do szkoły i powiedziała swojej najlepszej przyjaciółce Sarze, która również była rezydentką i mieszkała daleko od szkoły, że wszyscy inni uczniowie poszli do domu w weekend, zostawiając Sarę samą w akademiku.

Sara nie uwierzyła w historię Catherine i poprosiła ją, aby z nią wróciła. Ta jednak odmówiła bez względu na wszystko, nie chciała ponownie postawić stopy w domu, dopóki jej rodzice nie wrócą do domu, a nawet nie odważyła się wrócić, aby spakować kilka niezbędnych rzeczy.
Sara nie miała innego wyjścia, jak tylko uspokoić Catherine i obie poszły na ulicę, aby kupić przybory toaletowe i ubrania na zmianę, po czym stłoczyły się w dormitorium.

Jednak Catherine nigdy nie spodziewała się, że jej koszmar nie tylko się nie skończy, ale także obejmie więcej osób.

Ponieważ nie wypoczęła dobrze poprzedniego ranka, Sara poszła w południe do biblioteki, aby poczytać, a Catherine ukryła się w dormitorium, aby nadrobić zaległości w spaniu. Poprosiła Sarę o przyniesienie jedzenia, gdy wróci, ponieważ nie chciała wychodzić.

Catherine obudziła się głodna i zobaczyła, że zbliża się pora kolacji, więc ubrała się i była gotowa do wyjścia. W tym momencie za drzwiami rozległy się kroki, Catherine pomyślała, że prawdopodobnie Sara wróciła, pospiesznie wyskoczyła z łóżka i otworzyła drzwi sypialni.

Wyskoczyła z łóżka i otworzyła drzwi do sypialni, ale nikogo tam nie było!

Patrząc w dół pustego korytarza, słuchając odgłosu kroków, Catherine czuła się, jakby wpadała w niekończący się koszmar, nie mogąc zrozumieć, co się z nią stało. Kiedy dzieją się rzeczy, których nie potrafi wyjaśnić, pozostaje tylko strach.

Strach szybko ją ogarnął, torturując jej serce bez litości, a serce Catherine biło coraz szybciej wraz z odgłosem kroków, niemal synchronizując się z biciem jej własnego serca.

"Co się ze mną dzieje?" Panikę przerwał dźwięk lekkich, zagraconych kroków, a głos Sary dotarł do jej uszu.

Catherine obudziła się z czerwoną twarzą i spocona, opierając się o drzwi swojego pokoju w akademiku, łapczywie łapiąc powietrze, a Sara odłożyła pudełko z lunchem, które trzymała i pomogła jej wrócić do pokoju.

Kiedy Catherine odzyskała siły, zobaczyła lunchbox na stole i jadła tak, jakby głodowała od dłuższego czasu; Sara nie zadawała pytań na temat jej niezwykłego zachowania, ale po prostu obserwowała ją w milczeniu.

Jedząc, Catherine nie mogła powstrzymać się od płaczu, skomląc podczas jedzenia, a jej ciało drżało w niekontrolowany sposób.

Sara wstała, nalała szklankę wody i podała jej, poklepała po plecach i powiedziała łagodnie: "Jedz powoli, nie udław się".

Catherine nie mogła już dłużej się kontrolować, a pudełko z lunchem w jej dłoni upadło na ziemię z trzaskiem. Przytuliła Sarę i gorzko zapłakała: "Boję się! Naprawdę się boję! Nic nie widzę, słyszę tylko jego kroki, jest tuż obok mnie, zawsze mnie śledzi!".

"Czyje to kroki? I kto mnie śledzi?" zastanawiała się Sara.

"Nie wiem czyje to kroki, po prostu je słyszę. Catherine przestała płakać i wyglądała na zdezorientowaną.

Chociaż Sara nie mogła zrozumieć, czego doświadcza Catherine i nie wiedziała, dlaczego boi się bezcielesnych kroków, skrajny strach Catherine zaraził ją i zaczęła rozglądać się po dormitorium.

Ale strach Catherine zaraził ją i zaczęła również rozglądać się po pokoju. W pokoju nie ma nic podejrzanego poza nimi dwiema, więc czego boi się Catherine?

3,
Sarę prześladuje również niesamowity odgłos kroków! To wypadek, którego Catherine nigdy się nie spodziewała.

Catherine myślała, że przerażające kroki będą przeszkadzać tylko jej i nie skrzywdzą nikogo innego. Ale rzeczy nie układają się tak, jak tego chce, a dziwactwa często okazują się przeciwieństwem tego, czego się spodziewamy.

Kiedy Catherine przebywała w akademiku Sary, od czasu do czasu pojawiały się kroki, by ją dręczyć. Początkowo Catherine myślała, że to tylko kwestia czasu, zanim dozna załamania nerwowego z powodu kroków. Nie zdawała sobie jednak sprawy z tego, jak bardzo ludzie potrafią się przystosować. Walcząc z odgłosami kroków, Catherine stopniowo zdała sobie sprawę, że jej nerwy nie tylko się nie załamały, ale stały się coraz bardziej odporne.

Catherine zdała sobie sprawę, że prawdziwy horror związany z odgłosami kroków nie polegał na wyrządzonych jej znacznych szkodach, ale na skrajnym strachu, który sprawiał, że jej serce biło w rytm. Każde uderzenie serca dopasowywało się do rytmu kroków, aż powoli stawało się odrętwiałe.

Po uświadomieniu sobie tego, niesamowite kroki stopniowo przestały przerażać Catherine. To były tylko kroki, nic wielkiego, a z czasem była nawet w stanie myśleć o nich jak o kołysance.

Jednak Catherine nie spodziewała się, że kroki w walizce nie stanowią dla niej zagrożenia, ale zmieniły swój cel, zaczęły prześladować Sarę, czuła głębokie wyrzuty sumienia.

Po pierwsze, przeniosła ślady do sypialni Sary; po drugie, błędnie myślała, że kroki są skierowane tylko do niej i nikt inny ich nie słyszy, więc nie powiedziała o tym Sarze, co wprawiło ją w stan strachu.

Catherine spojrzała na przerażoną Sarę i poczuła się winna. W tym momencie Sara drżała od czasu do czasu, a po drżeniu mocno przytuliła Catherine i wyszeptała: "Słyszałam kroki, to znowu nadchodzi".

Catherine nie wiedziała, co robić, miała nadzieję, że Sara będzie mogła spać spokojnie i obudzi się, jakby to był sen. Ale w głębi serca wiedziała, że to tylko jej własne myślenie życzeniowe i że prawdziwym rozwiązaniem jest poproszenie o pomoc w poniedziałek, kiedy wróci reszta dormitorium.

Gdy Sara zasnęła, Catherine nie mogła zasnąć, ponieważ kroki wciąż rozbrzmiewały w jej uszach i oczywiście Catherine już się nie bała, ale skupiła się na komforcie swojej dziewczyny, Sary.

W nocy Catherine budziła się kilka razy, za każdym razem na dźwięk szybkiego oddechu Sary. Noc minęła z okresami czuwania i snu aż do świtu. O świcie Catherine nie obudził odgłos kroków, ale odwróciła głowę, by spojrzeć na Sarę.

Sara spała spokojnie, a Catherine odetchnęła z ulgą, że kroki jej nie zaniepokoiły. Nagle, jakby coś do niej dotarło, zamknęła oczy i zamyśliła się.

Dziwne kroki wciąż dzwoniły metodycznie w jej uszach, uniemożliwiając jej skupienie myśli i nigdy nie pamiętała, o czym myślała.

Kiedy kroki w końcu zniknęły, tak samo niesamowicie jak się pojawiły, Catherine ubrała się i przygotowała do wyjścia po śniadanie, a gdy tylko wyszła za próg, Sara nagle krzyknęła: "Kroki! To znowu się dzieje!"
Głowa Catherine eksplodowała i w końcu zdała sobie sprawę z tego, o czym myślała. Okazało się, że kroki, które ona i Sara słyszały, wcale nie były zsynchronizowane.

4,

Jutro jest już poniedziałek, a pozostałe dziewczyny w sypialni wracają jedna po drugiej.

Catherine zostawiła Sarę pod ich opieką i pośpiesznie wyszła. Nie powiedziała im, co się stało z Sarą, chciała najpierw coś potwierdzić.

Catherine wróciła do domu, otworzyła drzwi, a scena była prawie dokładnie taka sama jak wcześniej. Zaczęła sprzątać dom, jakby nic się nie stało, i wkrótce znów był schludny i uporządkowany.

Po sprzątaniu Catherine nie ma nic do roboty, wraca na kanapę i ogląda telewizję. Program telewizyjny nie był zbyt ekscytujący, oglądała przez chwilę, czując się znudzona, po czym wyłączyła telewizor i wróciła do sypialni, by grzebać w rzeczach.

Zobaczyła MP3 na stoliku nocnym, więc włożyła słuchawki do uszu i zaczęła słuchać muzyki.

W rzeczywistości Catherine chciała sprawdzić w domu, czy dziwne kroki były wszędzie. Chciała wiedzieć, czy kroki podążą za nią do domu po tym, jak Sara poszła do sypialni. W tej chwili wydaje się, że kroki nie podążają za nią do domu.

Catherine nie wie, czy jej osąd jest prawidłowy, ale aby chronić Sarę, może wziąć konia tylko jako konia. Pędzi z powrotem do szkoły i zabiera Sarę do swojego domu. Ponieważ ślady nie podążały za nią do domu, Sara powinna być w stanie pozostać tutaj, nie niepokojona przez ślady, a może wyzdrowieje.

Ale sprawy okazały się bardziej skomplikowane niż Catherine myślała, a co gorsza, kiedy Sara poszła za Catherine do domu, rozległy się kroki.

Catherine zdaje sobie sprawę, że zachowanie Sary w jej domu nie różni się od tego w jej sypialni. Nadal od czasu do czasu słyszy kroki w uszach, a kiedy je słyszy, nadal przylega do Catherine z takim samym przerażeniem jak w dawnych czasach i mówi z bólem: "Nadchodzi! Znowu się zbliża! Słyszę jego kroki!"

Catherine jest u kresu swoich możliwości, zdając sobie sprawę, że nie może sama rozwiązać tej dziwacznej sytuacji. Postanawia powiedzieć pozostałym trzem dziewczynom w akademiku Sary, z których wszystkie są dobrymi przyjaciółkami Catherine i Sary, że lepiej będzie rozwiązać to razem niż w pojedynkę.

Jednak Catherine nagle coś sobie przypomina i nie może powstrzymać uczucia ulgi. Na szczęście dziwne kroki odeszły za Sarą, gdyby ślady pozostały w dormitorium, trzy niczego niepodejrzewające dziewczyny zostałyby ranne. Gdyby tak się stało, nie mogłaby im pomóc.

Catherine podniosła telefon leżący na stoliku i już miała do nich zadzwonić, gdy nagle zadzwoniła komórka w jej kieszeni. Pospiesznie odłożyła słuchawkę i wyciągnęła telefon.

"Catherine, co do cholery stało się mnie i Sarze? Co się do cholery stało?" Głos Fiony dobiegł z drugiego końca linii, była najlepszą przyjaciółką Sary.

"Fiona, właśnie miałam ci powiedzieć ......", Catherine szczegółowo opowiedziała Fionie, co się stało i poczuła ulgę, że w końcu ma kogoś, kto chce podzielić się stresem.
"Oboje też byli nawiedzani przez kroki!" Fiona wypowiedziała te słowa tak wyraźnie, że Catherine poczuła mrowienie na skórze głowy.



4

5,

Catherine Reed w końcu zdała sobie sprawę, że niesamowite kroki rozprzestrzeniają się w grupie jak choroba zakaźna. To ona przyniosła tę "zarazę" do dormitorium Sary Hayes, a teraz z czterech osób w dormitorium wszystkie oprócz Fiony Young są zarażone. Jedynym sposobem na powstrzymanie rozprzestrzeniania się śladów jest poddanie kwarantannie tych, którzy już zostali dotknięci, a jej własny dom jest najlepszym miejscem do tego.

Catherine mówi Fionie, co myśli, a Fiona czuje to samo. Catherine wraca więc do szkoły i razem z Fioną zabierają pozostałe dwie dziewczyny, które są nawiedzane przez ślady, z powrotem do ich własnego domu.

Kiedy Catherine i Fiona zajęły się trzema dziewczynkami, były zbyt zmęczone, by się ruszyć, więc obie oparły się na kanapie i odpoczywały w ciszy.

Do uszu Catherine dotarł niski jęk i była zszokowana, czy to możliwe, że Fiona nie mogła uciec przed tym dziwnym losem i że ślady w końcu ją dogoniły?

Catherine usiadła obok Fiony i delikatnie ją pocieszyła: "Nie bój się! To tylko kroki, tak długo jak się nie boisz, nie mogą cię skrzywdzić. Nic mi nie jest!"

Fiona podniosła głowę, jej oczy wypełniły się łzami, powiedziała do Catherine: "Jestem następna, prawda? Nie boję się, po prostu myślę, że nie wiem, kiedy stanę się taka jak one, i trudno mi trzymać to w sercu, więc lepiej to wypłakać".

"Swoją drogą, dlaczego ich wszystkich prześladuje odgłos kroków, a tobie nic się nie stało?" zapytała nagle Catherine.

"Nie wiem. Wyraz twarzy Fiony wyglądał na zdezorientowany.

"Pamiętasz, co wydarzyło się wtedy w dormitorium? Catherine zapytała niecierpliwie, jakby złapała jakąś wskazówkę.

"Po tym, jak zabrałeś Sarę, nasza trójka zebrała się i zgadywała, co się dzieje, ale ostatecznie nikt nie zgadł. Po prostu zajęliśmy się swoimi sprawami, a potem zadzwoniłem do ciebie, gdy zobaczyłem, że oboje stają się podobni do Sary. To wszystko, w międzyczasie nie wydarzyło się nic dziwnego". Fiona wspominała przez chwilę i w końcu powiedziała coś, co rozczarowało Catherine.

Catherine spojrzała w dół w zamyśleniu i zapytała: "Jesteś pewna, co zostało zrobione? Czy siedzieli lub spali na łóżku Sary?"

Fiona zastanowiła się przez chwilę i odpowiedziała: "Nie sądzę. Leżałam w łóżku i słuchałam muzyki, a jedna z nich porządkowała swoją szafkę, a druga odrabiała pracę domową. Tak naprawdę nie zauważyłam, co robiły w międzyczasie".

"Co mówiłaś, że robiłaś?" zapytała Catherine, przerywając Fionie.

"Leżałam w łóżku i słuchałam nowej piosenki, którą właśnie ściągnęłam. powiedziała Fiona.

"Wiem, jak je zapisać!" Catherine podskoczyła z kanapy podekscytowana.

Fiona poszła za Catherine do sypialni, gdzie Catherine podniosła MP3 stojące na wezgłowiu okna i wsunęła słuchawki do uszu Sary.

"Co ty robisz?" zapytała podejrzliwie Fiona.

"Byłam tak zajęta opieką nad nimi z tobą, że zapomniałam wspomnieć o jednej rzeczy, a mianowicie o tym, że kroki już mnie nie dręczą. A z waszą trójką w dormitorium byłoby dziwne, gdyby oni słyszeli kroki, ale nie ty. Ale kiedy powiedziałeś, że słuchasz MP3 w łóżku, przyszło mi do głowy, że zrobiłem to samo po powrocie do domu, a przerażające kroki nie nawiedzają mnie, odkąd słucham MP3. Zestawiając to wszystko razem, nietrudno dojść do wniosku, że słuchanie plików MP3 może wypędzać odgłosy kroków z twoich uszu". Catherine wyjaśniła, a jej twarz stopniowo stawała się spokojniejsza, gdy leżała w łóżku z Sarą.
6,

Wysiadłem z samochodu i poszedłem boczną drogą, odnosząc się do opisu w pół-książkowym dzienniku w mojej dłoni, który wciąż znajdował się cztery godziny drogi od tajemniczego gaju.

Spojrzałem na zegarek, jest już ponad czwarta po południu, aby dotrzeć do celu, gdy niebo musiało być ciemne, ale właśnie tego potrzebuję. Dziennik powiedział, że ten rodzaj robaka jest tak mały, że ledwo można go zobaczyć gołym okiem, można go złapać tylko w nocy, ponieważ w nocy może świecić jak świetlik.

Robiło się ciemno i czułem się trochę zmęczony.

Znalazłem kamień na poboczu ścieżki i usiadłem, zapaliłem papierosa, wziąłem głęboki oddech i nagle zacząłem żałować tej wędrówki, tylko z powodu tego dziwnego pamiętnika.

Był to w połowie pamiętnik z podróży i nie obchodziła mnie większość scenerii i zabytków w pierwszej części, tylko dwie ostatnie strony wzbudziły moje silne zainteresowanie.

Podróżnik wspomniał na ostatnich dwóch stronach, że znalazł chatkę w tajemniczym lesie. Kiedy zatrzymał się w chacie, właściciel powiedział mu, aby nie wchodził do lasu w nocy.

Kiedy zapytał właściciela, dlaczego nie, powiedział mu, że w lesie jest mały robak i że jeśli go spotka, jego życie zmieni się w nieoczekiwany sposób.

Chociaż turysta nie do końca wierzył w słowa mistrza, sam był ciekawskim odkrywcą i wolał nie wierzyć, ale przekonać się na własne oczy. Poczekał więc, aż noc ucichnie, a właściciel chaty zaśnie, po czym po cichu wyszedł do lasu.

W rezultacie naprawdę spotkał tajemniczego robaka. Robal świecił w nocy i początkowo myślał, że to świetlik. Dopóki robal nie rzucił się na niego, zdał sobie sprawę, że nie był to zwykły świetlik, ale stworzenie, którego nigdy wcześniej nie widział.

Był bardzo szczęśliwy, że złapał owada i opuścił gaj na noc, aby wrócić do miasta. Później jego życie naprawdę się zmieniło ......

W tym miejscu dziennik się urywa, a tylna połowa książki zostaje wyrwana.

Nie wiem, co mnie opętało, ale bardzo zaciekawiły mnie rzeczy zapisane w pamiętniku. Zwłaszcza zdanie "życie zmieni się w nieoczekiwany sposób" prawie nie pozwalało mi zasnąć w nocy.

Po kilkukrotnym wahaniu założyłem torbę podróżną i wyruszyłem w trasę opisaną w dzienniku.

Wypaliłem dwa papierosy i ruszyłem w dalszą drogę. Przed kołyszącą się kolumną światła latarki zobaczyłem, że ścieżka jest coraz trudniejsza do przejścia, co oznacza, że mały las jest coraz bliżej.

Nie wiem, jak długo jeszcze szedłem, ale pod moimi stopami nie było wyjścia. Stanąłem w miejscu, strzelając latarką prosto przed siebie, a przede mną stanął wielki, poszarpany głaz.

Wreszcie byłem na miejscu! Ekscytacja w moim sercu sprawiła, że zapomniałem o zmęczeniu i nie mogłem się doczekać, aby popędzić w kierunku głazu. Nad głazem widziałem małą chatkę.

Zaraz po tym, jak przekroczyłem głaz, nagle usłyszałem odgłos kroków dochodzący do moich uszu, musiały to być kroki właściciela chaty, a ja pobiegłem w jego kierunku wielkimi krokami.
7,

Tego dnia wszedłem do chaty, ale nie zobaczyłem jej właściciela. Zostałem w tej nieszczelnej chacie, a w środku nocy poszedłem do gaju szukać magicznych robaków, ale ku mojemu rozczarowaniu nie znalazłem ich.

Następnego dnia po wschodzie słońca znalazłem przerażającą rzecz, gaj był cmentarzem, drzewa są rozrzucone wokół grobów, a ta mała chatka powinna być rezydencją opiekuna cmentarza.

Odrzuciłem pomysł dalszego pobytu w celu łapania małych owadów, szybko opuściłem to miejsce.

Po powrocie z lasu moje nudne życie zmieniło się, ale ta zmiana sprawiła, że poczułem strach. Tej nocy, w drodze do domu mojej dziewczyny Grace Thompson, prześladowały mnie kroki.

Za pierwszym razem, gdy je usłyszałem, nie widząc ich, uderzył mnie głęboki strach, drżenie serca, którego nikt, kto nigdy go nie doświadczył, nigdy nie zrozumie.

Tej nocy wróciłem do domu przerażony, ale nawet ukrywając się w domu, nie mogłem uciec od koszmaru kroków. Dziwne kroki powracały dzień i noc. Co gorsza, zdałem sobie sprawę, że za każdym razem, gdy rozlegały się kroki, moje serce nie mogło przestać bić w ich rytm.

Czy przyniosłem coś z gaju? Nagle przypomniałem sobie pewien szczegół, w noc, kiedy po raz pierwszy przybyłem do gaju, kiedy usłyszałem kroki nad głazem, myślałem, że to kroki właściciela chaty, ale w rzeczywistości nikogo nie widziałem. Byłem tak podekscytowany i zmęczony, że o tym zapomniałem. Z perspektywy czasu kroki niekoniecznie były ludzkie.

Jeśli to nie był odgłos ludzkich kroków, to co to było? Czy naprawdę istnieje ...... na tym świecie?

Myśląc o tym, nie mogę powstrzymać się od zimnego dreszczu, chociaż nie wierzę w istnienie duchów i bogów, ale strach ludzi często wynika z nieznanego, ten powód jest prosty. Dla śladów tej rzeczy po prostu nie mogę znaleźć normalnego wyjaśnienia, jeśli nie czujesz strachu, to nie jest normalne.

Aż pewnego dnia nagle poczułem dziwne swędzenie w uchu i pośpiesznie przekopałem ucho łyżeczką do uszu. Kiedy położyłem woskowinę, którą wykopałem z ucha na kartce papieru, zdałem sobie sprawę, że woskowina się porusza.

Wtedy zdałem sobie sprawę, że faktycznie złapałem tego magicznego robaka, tylko że narzędziem użytym do jego złapania było moje ucho. W tym samym czasie poczułem, że odkryłem tajemnicę dźwięku kroków, był to ten rodzaj robaków żyjących w uchu, wibrujących bębenki uszne, gdy się poruszały, tak że czułem się tak, jakbym słyszał dźwięk ludzkich kroków.

Patrząc na tego magicznego robaka, w mojej głowie natychmiast pojawił się szalony pomysł.

Za kilka dni są urodziny Grace, postanowiłem dać jej tego robaka jako specjalny prezent urodzinowy, ale nie włożę go do pudełka z prezentem, dam go jej po cichu. Dam jej go po cichu. Podobnie jak ja, dam jej trochę emocji, gdy będzie znudzona życiem. Kiedy będzie miała dość wrażeń, wyciągnę błędy.

Tak więc w dniu urodzin Grace spędziłem wspaniały wieczór z nią i jej kolegami z klasy. Potem, zanim wyszedłem, wziąłem jej głowę do ręki i dałem jej niesamowitego buziaka.
8,

Po urodzinach Grace nie szukałem jej więcej, ani nawet nie dzwoniłem, wiedząc, że się do mnie odezwie. Więc kiedy Sara powiedziała, że ma mi coś ważnego do powiedzenia, pomyślałem, że musi chodzić o Grace.

Myliłem się, Sara szepnęła mi tylko, że mnie lubi.

Sara odwróciła się i uciekła, a ja zamarłem w miejscu z walącym sercem. To była prawda, moje życie w końcu się zmieni z powodu tego małego robaka.

Właściwie to podkochiwałem się w Sarze od dłuższego czasu. Ale nigdy nie okazała mi przychylności i dopiero kiedy całkowicie mi przeszło, zaczęła spotykać się ze swoją najlepszą przyjaciółką, Grace.

Grace jest teraz moją dziewczyną i co z tego? Nawet jeśli Sara mnie lubi, jaki to ma sens? Chyba że ......

Chyba że Grace ze mną zerwie i usunie barierę między mną a Sarą!

Chociaż nie zawsze jestem miły dla Grace, ale ona żywi do mnie prawdziwe uczucia. Gdybym z nią zerwał, byłaby prawdziwym wrzodem na tyłku. Nie chcę tego.

Ale co z Sarą? Nie chcę przegapić związku, w którym osoba, którą naprawdę lubię, wyznaje mi swoje uczucia!

Zmarszczyłem brwi, nie mogąc wymyślić rozwiązania, które zadziałałoby w obie strony.

Właśnie wtedy, gdy miałem dylemat, przeszła obok mnie dziewczyna. Wysokie obcasy na jej stopach wydawały dźwięk "hut, hut, hut" na ziemi.

Zamarłem, wpatrując się w oddalające się stopniowo plecy dziewczyny, w kąciku ust pojawił się tajemniczy uśmiech ......

Jeden dzień, dwa dni, trzy dni......

Wciąż nie skontaktowałem się z Grace, ani do niej nie zadzwoniłem. Pomyślałem, że kiedy jutro wybiorę jej numer, to nie ona odbierze.

Nie mogłem uwierzyć, że dziewczyna może pozostać normalna po trzech dniach nawiedzania przez te okropne kroki.

Minął kolejny dzień, a ja wciskałem kciukiem jeden po drugim numer Grace.



"Halo, czy to Grace?"

"............"

"Czy to Grace, czy nie, powiedz coś!" Słuchając martwej ciszy w mikrofonie, nie mogłem powstrzymać się od lekkiej paniki.

"Heh-tap, heh-tap." Z mikrofonu wydobył się przerażający dźwięk kroków!

Byłem tak zszokowany, że wyrzuciłem trzymany w ręku telefon komórkowy ......

9,

Oparłem się na łóżku, patrząc jak w transie na zaschnięte robaki w mojej dłoni, a moje serce wypełniło się strachem.

Nigdy bym nie przypuszczał, że ten rodzaj pluskwy może przesyłać dźwięk przez telefon. Nigdy bym nie pomyślał, że może być aż tak źle.

Po tym dniu nigdy nie miałem odwagi, by ponownie spotkać się z Grace, myśląc, że nie będzie lepsza ode mnie. Nawet gdybym to zrobił, nie odważyłbym się powiedzieć jej, co się stało, ponieważ wyrządziłem jej, a ostatecznie sobie, niedźwiedzią przysługę.

Nigdy więcej nie zadzwoniłem na telefon Grace, ale wysłałem jej list pożegnalny, w którym napisałem, żeby mnie więcej nie szukała, że udam się w miejsce, w którym nigdy mnie nie znajdzie. Potem zamknąłem się w samotności, by walczyć z demonami, które mnie prześladowały.
W międzyczasie próbowałem wszystkiego oprócz kroków, nie mogłem ich wyrzucić z głowy, nie mogłem nic wykopać z uszu, kroki były takie same, a moje serce było całkowicie zepsute przez kroki.

Wiedząc, że umieram, ukradłem się do gaju, gdzie myślałem, że znajdę sposób na pozbycie się odgłosów kroków, ale byłem rozczarowany. Jedyne, co mogłem teraz zrobić, to położyć się na zimnym drewnianym łóżku i czekać na śmierć.

W końcu zdałem sobie sprawę, że najbardziej przerażającą rzeczą nie był sam robak, ani odgłosy kroków, które wydawał, ale strach w moim sercu. Ten strach sprawiał, że serce mimowolnie biło w rytm kroków, a następnie powodował jego dysfunkcję.

Kroki rozbrzmiały ponownie i tym razem dźwięk był mi bardzo znajomy. Czyje to były kroki? Czy należały do Grace? A może Sary?

Dlaczego tu są? Czy znaleźli pamiętnik, który zostawiłem w domu? Czy są tacy jak ja, torturowani dźwiękiem kroków w uszach?

Po raz kolejny moje serce zaczęło bić w rytm kroków, a ja czułam, że nie mam nad tym żadnej kontroli!

Moją jedyną nadzieją było to, że tym razem kroki naprawdę należały do nich. Nie chcę być ostatnią osobą, która zobaczy pamiętnik i nie chcę być ostatnią osobą, która wejdzie do lasu. ......

10,

Epilog

"To jest list pożegnalny, który zostawił Grace! Zniknął. Nie sądziłam, że twoje rozwiązanie naprawdę zadziała, gdzie znalazłaś tego dziwnego robaka, czy poszłaś też do tego gaju?" Fiona rzuciła list przed Catherine.

"Nie poszłam, Grace przyniosła robaki! Grace przyszła pewnego dnia do dormitorium i powiedziała mi, że słyszała dziwne odgłosy, pierwszą rzeczą, o której pomyślałam, były te robaki, a potem wsypałam małą tabletkę nasenną do wody, którą dałam jej do picia, a kiedy zasnęła, wyjęłam robaki z jej uszu." odpowiedziała Catherine.

"Czy to prawda, że zabrał pamiętnik twojego brata?" zapytała Fiona.

"Kiedy mój brat wrócił z gaju, to było wszystko, co powiedział mi o podróży, z wyjątkiem mnie. Kiedy mój brat umierał w szpitalu, nie był w stanie mówić i zostawił po sobie tylko połowę pamiętnika. W pamiętniku ciągle pytał, jak pluskwa zmieni jego życie w nieoczekiwany sposób, i zawsze żartował z moim bratem, że zmiana polega na zdobyciu wszystkiego, czego chce. I ciągle chciał, żeby mój brat pożyczył mu pamiętnik ze szczegółową trasą, a po śmierci mojego brata szukałem wszędzie i nie mogłem znaleźć połowy pamiętnika ze szczegółową trasą, a kilka dni po jego zniknięciu Grace miała pluskwę w uchu, więc kto inny mógłby to być, jeśli nie zabrał pamiętnika mojego brata? Jeśli ukradł pamiętnik brata, to musiał być odpowiedzialny za jego otrucie, to jasne jak słońce." Ton Catherine był bardzo spokojny.

"A co z Grace i całą trójką? Oni są niewinni." Fiona była trochę nieznośna.

"Nic im nie będzie, już po cichu rozpuściłam w wodzie tusze robaków, które wyciągnęłam z uszu brata i dałam im pić. Po tym, jak brat dał mi to samo do picia ostatnim razem, czyż nie słyszałem już kroków?" Gdy tylko Catherine wypowiedziała te słowa, jej twarz nagle się zmieniła.
"Co się z tobą dzieje, Catherine!" zapytała Fiona z niecierpliwością.

"Znowu usłyszałam te kroki!"

......

[Koniec



5

W doku.

Statek wycieczkowy "Twin Rivers" powoli opuszcza wodę. Taksówka pędzi wąską nadrzeczną autostradą do przystani. Od strony molo na parkingu, ciężarówka cofa się, widząc, że dwa samochody zaraz się zderzą, taksówka szarpnęła kierunek, trudno było uniknąć ciężarówki. W tym momencie doszło do wypadku, taksówka zjechała z autostrady i zniknęła w rwącej rzece.

......

"Woo--"

"Twin Rivers zarzuciło kotwicę, a Alice Chang oparła się o burtę łodzi, spoglądając na zatłoczony tłum na brzegu.

"Mike, zrób zdjęcie!" Tommy Booth i Megan Lee przybierają pozę Titanica na dziobie łodzi, wołając Michaela Drake'a, który odkłada aparat cyfrowy.

Michael Drake podniósł aparat, uśmiechnął się i nacisnął spust migawki. Alice wróciła do kabiny, wzięła powieść i zaczęła czytać.

"Woof, woof!" Czarny pies pojawił się znikąd, wbiegł do kabiny i zaszczekał na Alice. Była tak zaskoczona, że jej książka spadła z hukiem na podłogę.

"Jaki słodki, mały, czarny piesek! Megan wyciągnęła rękę, by pogłaskać psa, ale ten odskoczył i wybiegł przez właz.

Po obiedzie Tommy Booth i Megan usiedli na łóżku i rozmawiali, Alice wzięła swoją książkę i czytała bez końca, a Michael, który był przyzwyczajony do drzemek, był oszołomiony.

"Pozdrowienia, podróżnicy", rozbrzmiało radio statku, jego głos był czysty i zaraźliwy, "Twin Rivers właśnie mija swój pierwszy punkt zainteresowania: przełęcz Jiangmen. Przełęcz Jiangmen to niebezpieczne miejsce, rzeka jest szybka, a podwodne rafy są wszędzie. W przeszłości często dochodziło tam do wypadków przepływających statków, a ludzie budowali Świątynię Króla Smoka, aby stłumić demony i odpędzić złe duchy. Później, gdy otwarto kanał turystyczny, rzeka została oczyszczona, a świątynia została przekształcona w stację nawigacyjną, więc przepływanie tędy statków nie jest już niebezpieczne. Turyści mogą podziwiać majestatyczny widok na przełęcz Jiangmen z dziobu lub lewej burty łodzi".

Gdy czwórka młodych mężczyzn wyszła z luku, na lewej burcie było już wielu turystów, Megan i Tommy Booth walczyli o lornetkę, a Michael kręcił się wokół, próbując wybrać najlepsze miejsce do zrobienia zdjęcia.

"Ktoś jest przy radiolatarni. powiedziała nagle Alice.

Kilka spojrzeń skierowało się na nią, a Tommy Booth podniósł lornetkę do oczu i zapytał: "Gdzie to jest?".

"Woof, woof!" Mały czarny pies wyszedł ponownie, szczekając na Alice.

"Chcę wrócić do chaty". Alice poczuła nagłą irytację i nie chciała dłużej pozostawać przy burcie statku. Zobaczyła dwie osoby stojące w drzwiach stacji radiolatarni, kobietę w czerwonym ubraniu i mężczyznę w niebieskim.

Z jakiegoś powodu ta dwójka przyprawiała ją o palpitacje, a co gorsza, byli niewidoczni dla innych.

Tommy Booth i pozostali wrócili do swoich kabin jeden po drugim.

"Ta stacja jest tak na uboczu, że jest nudna dla ludzi, którzy na niej mieszkają." powiedziała Megan.
"Na stacji nie ma nikogo. Słyszałem tylko od marynarza na statku, że stacja jest sprawdzana raz w tygodniu". odpowiedział Tommy Booth.

"Pokaż mi zdjęcie, które zrobiłeś. Alice powiedziała, widząc Michaela bawiącego się kamerą w dłoni.

Michael podał aparat, a Alice zaczęła przeglądać znajdujące się w nim zdjęcia. "Spójrz na to zdjęcie." Alice nagle zawołała.

Tommy Booth spojrzał na aparat i natychmiast zamarł, Megan zobaczyła dziwną minę Tommy'ego Bootha i również podeszła, aby spojrzeć, jej twarz natychmiast zrobiła się biała. Michael, który w końcu zobaczył zdjęcie, poczuł mrowienie na skórze głowy, a na jego ciele szybko pojawiła się gęsia skórka.

Na zdjęciu znajdowała się stacja nadawcza przekształcona ze Świątyni Króla Smoka na Przełęczy Jiangmen, z kobietą w czerwonym ubraniu i mężczyzną w niebieskim ubraniu stojącymi przy drzwiach.

"Co ty na to! Mówiłam, że ktoś jest na stacji!" powiedziała Alice z dumą.

Nikt nie zwracał na nią uwagi, a atmosfera zaczęła robić się dziwna.

"Naprawdę tego nie widziałaś?" Alice zapytała nieśmiało.

"Czy ty masz mętne oczy?" Tommy Booth podskoczył.

"Czy wy mówicie, że widzę duchy?" Alice wyskoczyła z łóżka.

"Patrzyliśmy na to i naprawdę nikogo nie było, nie przez cały czas. Głos Megan zaczął drżeć.

"Chłopaki, spójrzcie na to zdjęcie. Michael, który trzymał aparat, nagle zawołał.

Na innym zdjęciu zrobiono to samo ujęcie stacji nadawczej, z tą różnicą, że na tym zdjęciu nie było nikogo.

Oba zdjęcia zostały zrobione dokładnie pod tym samym kątem. Innymi słowy, zostały zrobione niemal jednocześnie. Nikt nie mógł zniknąć w tak krótkim czasie, chyba że w ogóle nie był człowiekiem!

Nagle do kabiny wpadł chłodny wiatr, cała czwórka jednogłośnie zadrżała, a uczucie strachu zaczęło rozprzestrzeniać się w ich sercach.

"Nawet jeśli to duchy, nie bójcie się, statek się porusza, opuścił to miejsce, nie mogą nas dogonić." Słowa Tommy'ego Bootha były spokojne, ale w rzeczywistości nie miał pewności w sercu.

Megan nie mogła znieść przygnębiającej atmosfery w kabinie i po cichu skuliła się w ramionach Tommy'ego Bootha, w tym czasie najwyraźniej poczuła, że ciało Tommy'ego Bootha również drży.

Za drzwiami nagle rozległ się dźwięk "Little Black Dog", a Alice nie mogła powstrzymać się od mocnego uścisku ramion.

Michael powoli podszedł do włazu i otworzył go. ......

Za włazem nic nie było, ale Michael poczuł na sobie zimne spojrzenie. Rozejrzał się, czarny cień szybko zniknął na dziobie statku, podświadomie podążył w kierunku, w którym zniknął czarny cień.

Dziób łodzi był pusty, Michael nie chciał, szedł wzdłuż burty łodzi, ale wciąż nic.

Wrócił do swojej kajuty, a tuż przed otwarciem drzwi ogarnęło go uczucie niepokoju, jakby coś było nie tak, ale przez chwilę nie mógł sobie przypomnieć.

W kajucie Alice leżała na łóżku z książką zakrywającą jej twarz, a Tommy Booth i Megan spali w drugim łóżku.
Widząc, jak zasypiają, Michael nagle przypomniał sobie, że coś jest nie tak.

Nie widział przed chwilą ani jednej osoby na statku! Nawet jeśli był to czas drzemki, jak wszyscy turyści mogli drzemać na tak dużym statku wycieczkowym? Co więcej, w niektórych kabinach nie było nikogo.

Słowo "martwa cisza" nagle pojawiło się w umyśle Michaela, a teraz na statku panowała martwa cisza.

Gdzie byli turyści? Czy ......

Michael nie odważył się dalej o tym myśleć i pospiesznie obudził Tommy'ego Bootha.

Tommy Booth usiadł, wpatrując się w niego pustym wzrokiem, bez błysku w oczach.

Odwrócił się, podszedł do łóżka Alice i lekko ją szturchnął.

"Chodź, daj mi się trochę przespać. Alice powiedziała, nie ruszając się z miejsca.

Michael był zszokowany i cofnął się o krok. Głos, który wydobył się z ust Alice był głosem obcego mężczyzny!

Zawahał się przez chwilę i wyciągnął drżącą rękę, by odgarnąć książkę zakrywającą twarz Alice. Nagle pomyślał, że jeśli twarz pod książką nie należała do Alicji, ale do mężczyzny, to co to byłby za horror.

W tym momencie Alice nagle przewróciła się, a książka zsunęła się na podłogę z trzaskiem.

Michael odetchnął z ulgą, to, co pojawiło się przed jego oczami, nie było twarzą mężczyzny, ale czystą sylwetką, którą znał.

Budzi wszystkich, ale nie wspomina o dziwnym incydencie, tylko o tym, że turyści na łodzi zniknęli.

"Turyści zniknęli, jak to możliwe?" Alice była wyraźnie niedowierzająca.

"Chodźmy wszyscy i spójrzmy na to." zasugerował Tommy Booth.

Okrążyli burtę statku i z pewnością nie zobaczyli ani jednego turysty.

Cała czwórka spojrzała na siebie z niedowierzaniem, nie mogąc uwierzyć, że ludzie na statku wycieczkowym mogą tak po prostu zniknąć.

"Statek widmo!" Megan nagle wypowiedziała te słowa, powodując, że cała trójka natychmiast spojrzała na nią z boku.

W rzeczywistości pomysł ten pojawił się już w głowach wszystkich, ale Megan wypowiedziała go jako pierwsza.

"Woof, woof!" Pies zaszczekał, a oni podążyli za dźwiękiem, by zobaczyć ukryty właz.

We włazie nie było nikogo, tylko mały czarny pies szczekający wściekle. "Brać go!" krzyknął Michael, wchodząc do włazu, a za nim Tommy Booth, podczas gdy Alice i Megan stały na straży przy drzwiach.

Mały czarny pies zdawał się wyczuwać, że mężczyźni nie mają dobrych zamiarów, a kiedy zrobili krok do przodu, cofnął się o krok. Kiedy pies został osaczony, łodzią gwałtownie zakołysało, a Michael i Tommy Booth zostali zaskoczeni, tracąc równowagę i upadając na ziemię.

Gdy podnoszą się na nogi, widzą Alice i Megan, które pilnują drzwi, również upadają na ziemię. Czarny pies uciekł przez szczelinę między nimi.

Pobiegły za nim, ale mały czarny piesek już pobiegł na dziób statku i wspiął się po drabinie na górę.

Byli tuż za nim.

Nagle Tommy Booth, który prowadził, zatrzymał się na szczycie łodzi, jakby zobaczył coś niesamowitego.
Co zobaczył?

Trzej mężczyźni za nim wspięli się na szczyt łodzi i zamarli w bezruchu.

Co zobaczyli?

Dach statku był pełen ludzi i wszyscy, bez wyjątku, patrzyli w powietrze.

Pośrodku nieba, wiszącego nad stromym klifem, na szczycie którego znajdowała się zniszczona stacja nawigacyjna. Przed drzwiami stała kobieta w czerwieni i mężczyzna w błękicie.

Cała czwórka czuła się niesamowicie znajomo z tą sceną, jakby patrzyli na zdjęcie, które zostało powiększone dziesiątki razy.

Kilka chwil później scena na niebie stopniowo zanikała, a turyści jeden po drugim opuszczali łuk.

"Co za szczęście, faktycznie widzę miraż." powiedział młody mężczyzna w okularach do dziewczyny obok niego.

"Powinno się to nazywać rzecznym mirażem!" odpowiedziała dziewczyna. Dziewczyna odpowiedziała.

"Gdzie jest mały czarny piesek?". Mężczyzna na szczycie łodzi oddalił się pełen obaw, a Michael nagle sobie przypomniał.

Chociaż nie złapali małego czarnego psa, byli w znacznie lepszym nastroju, ponieważ turyści nie zniknęli, po prostu byli na szczycie łodzi, obserwując miraż rzeki.

Ale stracili też podekscytowanie i radość, które czuli, kiedy po raz pierwszy wsiedli na łódź.

Była już pora kolacji i udali się prosto do restauracji. W restauracji było już wielu gości, wszyscy jedli z głowami pochowanymi w ustach.

Znaleźli stolik i usiedli, ale nie pojawił się żaden kelner.

Michael zniecierpliwił się, wstał i poszedł do lady obsługi, ale tam również nikogo nie było.

Gdy wracał, zobaczył coś niezwykle dziwnego.

......

Michael zobaczył cztery osoby siedzące przy stoliku, który właśnie opuścił.

Tommy Booth i Megan przyglądali się menu na stole, podczas gdy Alice i jakiś facet rozmawiali o czymś intymnie.

Plecy mężczyzny wyglądały dla niego dziwnie, nigdy wcześniej go nie widział. Jednak, co dziwne, Michael uznał plecy mężczyzny za bardzo znajome i desperacko przeszukał swoją pamięć, mając nadzieję, że przypomni sobie, kto to był.

Mężczyzna nagle się odwrócił i z pewnością była to znajoma twarz. Jednak Michael przez chwilę nie był w stanie przypomnieć sobie jego tożsamości.

Mężczyzna wpatrywał się w Michaela przez chwilę i uśmiechnął się, co sprawiło, że serce Michaela zaczęło walić, a zimny pot spłynął mu po plecach.

Przypomniał sobie, że widział tę twarz prawie codziennie, tylko w lustrze.

Tym mężczyzną był sam Michael! Zobaczył siebie.

Michael czytał w powieściach o tym, że "spotykam swój opis", ale w obliczu takiej sytuacji zdał sobie sprawę, jak blade i słabe były te słowa.

Nie było na świecie słów, które mogłyby dokładnie opisać dezorientację i strach, jakie odczuwał w tym momencie.

Cofnął się i potknął o krzesło. Kiedy Michael wstał, zdał sobie sprawę, że jego drugie ja zniknęło.

"Jak upadłeś, mimo że siedziałeś?" zapytał zaciekawiony Tommy Booth.

"Upadłem siedząc?" Michael był zdezorientowany.
"Tak! Ty i Alice rozmawiałyście ze spuszczonymi głowami i nagle upadłyście." dodała Megan.

W tym momencie Michael zobaczył Alice siedzącą przy stole w oszołomieniu, jakby zupełnie nieświadoma tego, co się właśnie wydarzyło.

"Wracajmy do domku i przyjdźmy później na kolację. Michael poczuł, że atmosfera w jadalni jest zbyt dziwna, by ją kontynuować.

Hałas przed chwilą był dość duży, ale ludzie w restauracji nie zareagowali, wciąż pochłonięci jedzeniem, nikt nie spojrzał w ich kierunku.

"Alice, wracaj. Megan zawołała, ale Alice nie ruszyła się z miejsca.

Tommy Booth podszedł do niej, wyciągnął dłoń przed jej oczami, trzęsąc się w górę i w dół.

"Przestań, spójrz na tych dwoje. powiedziała Alice, wskazując na róg restauracji.

Cała trójka spojrzała w kierunku, który wskazywała, a w rogu siedziały dwie osoby.

Kobieta w czerwonym ubraniu i mężczyzna w niebieskim, dwoje ludzi, których widzieli na zdjęciach.

Na stole przed nimi stał bardzo duży talerz z małym czarnym psem.

Głowa małego czarnego psa była nienaruszona, a jego oczy wciąż były szeroko otwarte i patrzyły na nich. Ale z wyjątkiem głowy, reszta ciała została upieczona na złoty kolor.

Widząc tę scenę, w sercach czterech mężczyzn pojawił się dreszcz, który szybko rozprzestrzenił się po ich ciałach.

Czterech młodych mężczyzn opuściło restaurację w panice.

Gdy zapadła noc, cała czwórka była zmęczona, ale nikt nie chciał spać.

Nie chcieli rozmawiać o dziwnych rzeczach, które wydarzyły się na statku, ale pytania wciąż krążyły im po głowie.

"Tak bardzo chce mi się spać. Alice ziewnęła i odłożyła książkę.

Senność była zaraźliwa i pozostała trójka ziewnęła po kolei.

"Może będziemy spać na zmianę? zasugerowała Megan.

"Dobrze! Wy śpijcie pierwsi, ja wezmę pierwszą turę." Michael zgłosił się na ochotnika.

Kiedy pozostała trójka zasnęła, Michael również poczuł się senny, przetarł zmęczone oczy i nagle zauważył książkę na poduszce Alice.

Podszedł do łóżka Alice i próbował czytać książkę dla zabicia czasu.

Kiedy podniósł książkę, poczuł to samo uczucie, co po południu, rozejrzał się po kabinie i nie zobaczył nic niezwykłego.

Rozejrzał się po kabinie i nie zobaczył nic niezwykłego. Jego wzrok padł na trzech śpiących mężczyzn i zdał sobie sprawę, że wszyscy śpią spokojnie.

W kabinie panowała cisza, z wyjątkiem równych oddechów Tommy'ego Bootha i Megan.

To nie było w porządku! Dlaczego było słychać tylko ich oddechy, ale nie Alice? Dlaczego nie słyszymy oddechu Alice?

Michael nieśmiało wyciągnął dwa palce i przyłożył je do nosa Alice, ale nie poczuł żadnego przepływu powietrza.

Ostrożnie budzi Tommy'ego Bootha i Megan i szepcze im o sytuacji.

Kiedy skończył, twarz Megan natychmiast się zmieniła, a Tommy Booth, szybki jak błyskawica, zakneblował ją, domyślając się, że jest na skraju krzyku.

"Sprawdź jej klatkę piersiową pod kątem bicia serca." szepnął Tommy Booth.
"Nie! Dlaczego miałabym iść!" Reakcja Megan była dość gwałtowna.

"Alice jest dziewczynką i jeśli nie pójdziesz i nie dotkniesz jej, to czy my to zrobimy? Tommy Booth starał się mówić ciszej.

"Ale ...... Boję się!" wykrzyknęła Megan.

"Śmiało, nie ma się czego bać, wszyscy jesteśmy tu obok ciebie." zachęcał Michael.

Megan w końcu ustąpiła i na palcach podeszła do łóżka Alice, jej lekko trzęsące się ręce sięgnęły do piersi Alice.

"Po prostu wyczuj puls, dotknięcie klatki piersiowej ją obudzi. Michael cofnął rękę Megan.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Szepty w trzcinowym lesie"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści