Taniec złamanych serc

1

Upokorzenie Isabelli

Ostatnio cesarz Alaric z Królestwa Wysokiego Lata był w złym nastroju. Powód? Ambasador z północnego królestwa Darkvale przedstawił mu prośbę o poślubienie jego ukochanej córki, księżniczki Isabelli, z ich przyszłym cesarzem, Lucianem. Alaric szydził z zuchwałości Darkvale, barbarzyńskiego królestwa, ośmielającego się rozważać małżeństwo z krwią Wysokiego Lata. Jednak pomimo posiadania większego terytorium, Królestwo Wysokiego Lata widziało lepsze dni; jego wojsko stało się leniwe, a jego doradcy są bardziej zainteresowani luksusem niż przywództwem. A szlachcianki z jego dworu? Pławią się w pochlebnych słowach zalotników, ale w tak krytycznych momentach zamieniają się w szlochające zołzy. To tylko pogłębia frustrację Alaryka.

Wtedy ulubienica cesarza, księżniczka Isabella, znana również jako Elara, szepnęła ojcu do ucha: "Ojcze, może nie powinniśmy się martwić. Mroczny Lucian nigdy nie sprecyzował, której Izabeli pragnie. Czy nie mogłaby to być inna księżniczka?".

W tym momencie Alaric poczuł, jak ogarnia go fala jasności. Jak mógł zapomnieć o księżniczce Elowen? Matka Elowen była niegdyś pokojówką pałacową, z którą Alaryk spędził pijacką noc w młodości. Po urodzeniu córki, Elowen, cesarz nadał jej podrzędny tytuł, a ona sama zamieszkała w odosobnieniu w odległej części pałacu. Niestety zmarła, gdy Elowen miał zaledwie siedem lat, pozostawiając księżniczkę pod opieką kilku służących, którym Alaric zaufał, ale o których później ledwo pamiętał.

"Zawiadom Księżycowy Pawilon! Ogłaszam, że księżniczka Elowen poślubi przyszłego cesarza Luciana za miesiąc - rozkazał. Uwolniony od ciężaru, Alaric odwrócił się do Elary i powiedział: "Po raz kolejny twój spryt uratował sytuację".

Elara uśmiechnęła się słodko: - Obowiązkiem córki jest łagodzenie trosk ojca.

---

Wewnątrz Księżycowego Pawilonu lord Berengar z dumą wygłaszał dekret cesarza Alarica. Klęczała przed nim młoda i pogodna Elowen, spoglądając w dół. Tonem pełnym emocji mruknęła: "Dziękuję ci, lordzie Berengarze, za łaskę cesarza".

Z uśmiechem na twarzy Berengar odpowiedział: "Gratulacje, księżniczko Elowen", po czym oddalił się.

Gdy została sama, Elowen podniosła głowę, ukazując uderzająco piękną twarz. Jej czarne oczy w kształcie migdałów mieniły się głębią, a usta w stonowanym odcieniu czerwieni wyrażały rezygnację. Choć niezaprzeczalnie czarująca, wiedziała, że to, co ją czeka, trudno nazwać szczęściem. Dorastając w głębi cesarskiego pałacu, zaniedbywana i zastraszana, większość dziewcząt już dawno by się poddała. Ona jednak kurczowo trzymała się niezłomnych słów matki: "Przetrwaj, moja droga. Wytrzymać to znaleźć nadzieję".

Czas płynął szybko i wkrótce nadszedł dzień jej zbliżającego się ślubu. Tej nocy, gdy leżała w swoim łóżku, nie mogła zasnąć. Drzwi do jej komnaty skrzypnęły, zaskakując Elowen. Otworzyła szeroko swoje okrągłe, ciemne oczy, wypełnione instynktowną wojowniczością, niczym gołąb wyczuwający niebezpieczeństwo.
Migotliwe światło świec rzucało cienie na pokój, dzięki czemu Elowen mogła dostrzec stojącą przed nią postać. Choć rzadko wychodziła na zewnątrz, widziała kilku szlachciców, w tym swoich cesarskich braci, których uważała za przystojnych. Żaden jednak nie mógł się równać ze stojącym tu mężczyzną.



2

Postać ubrana w zielony strój stała wysoka i opanowana. Jego długie, ciemne włosy były luźno związane z tyłu, otaczając twarz, którą można opisać tylko jako uderzająco przystojną - ostre brwi, cienkie usta i prosty nos uzupełnione wąskimi, szmaragdowymi oczami, które lekko przechylały się w kącikach, wskazując na dzikość pod jego urokiem.

Kim jesteś? Lady Elowen usiadła wyprostowana w łóżku, a serce waliło jej w piersi. Przeszedł ją dreszcz, gdy tajemniczy mężczyzna zbliżył się do niej z niebezpiecznym uśmiechem na ustach, zanim spokojnie objął ją ramionami.

Pomocy! Pomocy! Lady Elowen walczyła z nim, ale jej wysiłki były daremne. Chuda sylwetka mężczyzny przeczyła sile, z jaką ją trzymał, pozostawiając ją bezradną w jego uścisku.

Pozwolił jej krzyczeć przez chwilę, najwyraźniej rozbawiony jej paniką. Kiedy wyczuł jej rozpacz, pochylił się, by skubnąć płatek jej ucha, wysyłając fale uderzeniowe przez jej ciało.

"Mmm... Lady Elowen sapnęła, jakby była zaskoczonym królikiem, a jej ciało lekko drgnęło. Podniósł głowę, skupiając na niej spojrzenie z uśmiechem, który był zarówno złośliwy, jak i zniewalający. Moja Izabelo, to na nic. Noc jest głęboka, a wszyscy na zewnątrz zasnęli. Ty nie śpisz, ja też.

Serce lady Elowen ścisnęło się na jego słowa i zanim zdążyła odpowiedzieć, uchwycił jej usta w ognistym pocałunku. Stali twarzą w twarz, jej ciało uwięzione w jego, niezdolne do zrobienia czegokolwiek poza poddaniem się jego silnym pragnieniom. Z jednym ramieniem owiniętym wokół niej, bez wysiłku trzymał ją w miejscu, podczas gdy jego druga dłoń unosiła jej szyję, a jego język zręcznie podważał jej wargi, by wtargnąć do jej ust. Smakował ją głęboko - najpierw badając szczeliny jej zębów, a następnie splatając swój język z jej, łapczywie pijąc jej słodycz. Lady Elowen wkrótce została porwana przez pocałunek, jej głowa wirowała w mglistej mgle, jej policzki zarumieniły się, a cichy jęk wydostał się z jej gardła, gdy jej ciemne oczy zalśniły mieszanką dezorientacji i powabu.

W mgnieniu oka podniósł ją i położył na łóżku, jedną ręką rozwiązując wstążki jej sukni. Panika ogarnęła Lady Elowen i instynktownie kopnęła go, wijąc się i próbując się uwolnić. On jednak z łatwością ją przycisnął, a z jego ust wydobył się szyderczy śmiech, gdy zrywał z niej suknię. W jednej chwili związał jej ręce nad głową, wykorzystując swoją przewagę siły, by uniemożliwić jej ucieczkę.

Czego chcesz? Głos Lady Elowen drżał ze strachu, gdy wpatrywała się w niego, jej oczy były szerokie i niewinne jak u osaczonego lisa, wywołując w nim zarówno współczucie, jak i mroczny impuls.

Po to, by się z tobą zabawić - odparł z nikczemnym uśmiechem, ignorując jej błagania i pewnie rozbierając ją do naga. Jego ogniste spojrzenie wędrowało po jej ciele, chwytając każdy szczegół. Jej skóra była gładka jak kość słoniowa, nienaruszona i lśniąca. Podziwiał jej krągłości, delikatne piersi z różowymi, zachęcającymi sutkami, talię, którą można było chwycić jedną ręką i długie, smukłe nogi, które wydawały się ciągnąć w nieskończoność.

"Co za klejnot" - westchnął, a jego głodne oczy sprawiły, że skrzywiła się niewygodnie, gdy pochylił się bliżej. Nie mogąc się oprzeć, jej ciało naturalnie się cofnęło, a w odpowiedzi jego uśmiech poszerzył się, drapieżny błysk rozświetlając jego szmaragdowe spojrzenie. Następnie zszedł niżej, chwytając w usta jeden z jej sterczących sutków i ssąc go żarliwie. Jego język przesuwał się po niej, drażniąc i wirując, podczas gdy jego dłoń badała drugą pierś, ściskając ją i ugniatając, jakby kształtował ją zgodnie ze swoim pragnieniem. Jego palce czasami dotykały jej sutka, wywołując fale doznań, które sprawiły, że krzyknęła z zaskoczenia.
Lady Elowen z trudem łapała oddech, jej ciało drżało pod jego dotykiem, a w jej wnętrzu rozpętała się burza, gdy kontynuował swój namiętny atak. Z trudem przetwarzała doznania, zagubiona w wirze przyjemności i strachu, gdy granice między nimi zaczęły się zacierać.



3

"Lucian, musimy przestać..." Lady Elowen nigdy wcześniej nie była traktowana w taki sposób. Fale nieznanej przyjemności przepłynęły przez jej ciało, sprawiając, że poczuła się jednocześnie gorąca i zdezorientowana, a jej głos łamał się od łez. Mężczyzna odpowiedział jedynie zimnym syknięciem, a jego dłoń ścisnęła mocno jej wrażliwy sutek, niemal go spłaszczając.

"Auć... Oczy Lady Elowen wypełniły się łzami z bólu. Na próżno potrząsnęła głową. Nagle podniósł wzrok na jej twarz, a następnie wsunął palec do jej ust, drażniąc jej język i wyciągając ślinę, która kapała wzdłuż kącika jej warg.

Zawstydzona i wściekła, odwróciła głowę od jego przeszywającego spojrzenia, ale zauważyła jego drugą dłoń, śledzącą jej skórę. Spanikowana potrząsnęła gwałtownie głową, z jej gardła wydobył się stłumiony jęk, a oczy poczerwieniały. Książę Lucian spokojnie wyjął palec z jej ust i bez ostrzeżenia, siłą rozłożył jej nogi, a jego oczy skupiły się na jej najbardziej intymnym obszarze.

"Proszę, Lucjanie, proszę..." Otwarte spojrzenie na jej najbardziej prywatną część ciała sprawiło, że poczuła się naruszona do głębi. Wstyd sprawił, że po jej twarzy spłynęły łzy, zamazując jej wzrok.

"Dlaczego płaczesz? Książę Lucian zachichotał cicho, ale jego dłonie pozostały niezachwiane, gdy rozsuwał różowe fałdy, w pełni odsłaniając ukryty, delikatny różowy guzek w środku. Wrażliwy punkt pod jego gorącym spojrzeniem zadrżał i bezskutecznie próbował zamknąć się przed wtargnięciem. Następnie przejechał palcem, który był w jej ustach, wzdłuż jej jąder, wchodząc powoli, a następnie zwiększając tempo i lekko muskając paznokciem delikatne wewnętrzne ścianki.

"Ah..." Lady Elowen desperacko skręciła talię, ale nie mogła uwolnić się z jego mocnego uścisku. Uczucie gorąca budującego się głęboko w niej od ruchów jego palców sprawiło, że jej ciało napięło się i usłyszała jego śmiech, gdy powiedział: "Jesteś już taka mokra".

Nie do końca rozumiała jego słowa, ale instynktownie czuła, że są niemiłe. "Ty draniu, puść mnie! - zaprotestowała bez tchu.

Książę Lucjan tylko uniósł brew bez słowa i nagłym pchnięciem wsunął w nią dwa kolejne palce.

"Ahhh!" krzyknęła zaskoczona, nieprzygotowana na jego nagły ruch, a on nie tracił czasu na dawanie jej wytchnienia, gdy jego palce gwałtownie wsuwały się i wysuwały. Przyjemność ogarnęła Lady Elowen jeszcze bardziej i nie mogła stłumić swoich jęków. Wkrótce pokój wypełnił się lubieżnymi odgłosami.

"Przestań, proszę, przestań się ruszać..." Ciało Lady Elowen było napięte napięciem, gdy szlochała, błagając go, by przestał, ale on był nieubłagany, zwiększając tempo, aż poczuła ciepło rozprzestrzeniające się z tego wstydliwego miejsca, coś ściekającego. W tym samym czasie jej ciało, napięte od długotrwałej przyjemności, w końcu rozluźniło się, poddając się leniwej miękkości.

Książę Lucjan zbliżył swój palec, teraz pokryty jej nektarem, do jej twarzy i pomachał nim z zawadiackim uśmiechem. "Jesteś już taka mokra, a nawet jeszcze nie zaczęliśmy. Co za mała dziwka.
Lady Elowen, nagle przywrócona do rzeczywistości, jej twarz zaczerwieniła się szkarłatem zarówno z powodu resztek przyjemności, jak i upokorzenia. "Nie, nie, to nieprawda..." zawołała, potrząsając głową, ale jej słowa zostały przerwane przez nagłe wtargnięcie czegoś gorącego i twardego do jej wnętrza. Wciąż była dziewicą i pomimo tego, że właśnie osiągnęła punkt kulminacyjny i była odpowiednio mokra, jego rozmiar był dla niej zbyt duży.



4

Ciało Elowen czuło się, jakby było rozrywane na strzępy, rozdzierający ból emanował z jej najbardziej intymnego obszaru. Prawie nie widziała, ponieważ czarne plamy przesłoniły jej wzrok. Mężczyzna nie czekał, aż się dostosuje, zamiast tego wbił się w nią bezlitośnie.

"Ah, proszę, nie tak mocno, to boli!" błagała stłumionym głosem. Ale jej błagania tylko go podnieciły. Ignorując jej ból, kontynuował brutalny atak. Podniósł jej nogi z kości słoniowej, owijając je wokół swojej talii i chwycił jej biodra w dłonie, wbijając się w nią z nieustępliwą siłą. Karmazynowa krew spływała po jej bladych udach, plamiąc jego członka głęboką czerwienią.

"To boli, to boli..." Głos Elowen był zdławiony szlochami, łzy spływały po jej twarzy, mocząc poduszkę pod jej głową. Mężczyzna pochylił się, ponownie chwytając jej usta. Już dawno zapomniała o oporze, pozwalając mu gryźć i ssać jej wargi, jego zęby drapały o nie, zanim jego język zbadał każdy zakątek jej ust. Jego pocałunek był zaskakująco delikatny i czuły, w wyraźnym kontraście do jego gwałtownych działań poniżej. Jej ciemne oczy w kształcie migdałów wpatrywały się w jego uderzające szmaragdowe oczy, widząc strach w jej własnym odbiciu. Czuła się tak, jakby jej dusza została z niej wyciągnięta.

Niedługo potem ciało Elowen nie było już w stanie znieść męki i zemdlała. W zamglonej ciemności umysłu jej ciało czuło się jak łódź na wzburzonym morzu, wznosząca się i opadająca wraz z falami. Wiedziała, że mężczyzna, który ją spustoszył, jeszcze się nie zatrzymał.

Kiedy w końcu się obudziła, przez okna wpadało blade światło. Wstawał świt, a mężczyzny, który ją zgwałcił, już dawno nie było. Gdyby nie palący ból w jej ciele i utrzymujący się w pokoju lubieżny zapach, mogłaby uwierzyć, że to wszystko było koszmarem.

"Isabella, powinniśmy już iść. Drzwi otworzyły się gwałtownie, a ludzie, którzy weszli do środka, zamarli w szoku na widok przed nimi. Elowen siedział na łóżku z szeroko otwartymi i pustymi oczami. Choć owinięta kocem, jej odsłonięta klatka piersiowa była pokryta siniakami, a pomięta pościel i wyraźny zapach sprawiały, że było aż nazbyt jasne, co się stało.

"Co to ma znaczyć? Czy wasze królestwo planuje poślubić tę nierządnicę naszemu cesarzowi? Twarz ambasadora Cedrica pociemniała z wściekłości, gdy odwrócił się w stronę niani Mildred, która zadrżała i uciekła, by poinformować cesarza.

W ciągu kilku minut cesarz Alaryk wkroczył do środka z wściekłą miną. Odesłał delegację, obiecując dokładne śledztwo. Następnie podszedł do Elowen i uderzył ją mocno w twarz. "Powinienem był wiedzieć, że nie można ci ufać. Już planujesz zhańbić nas przez swoje wszeteczeństwo, przynosząc wstyd naszemu domowi!"

Jego cios był okrutny, rozświetlił jej oczy i sprawił, że niemal zakaszlała krwią. Nie broniła się jednak, zamiast tego spoglądając na ojca z gorzkim uśmiechem. "Jeśli wyjazd do Darkvale oznacza, że jestem uważana za część tej rodziny królewskiej, to nigdy nie wiedziałam."

Słysząc jad w jej słowach, Alaric wpadł w furię. Spoliczkował ją ponownie, a jego głos zabrzmiał donośnie: - Strażnicy, wysłuchajcie mojego dekretu: Księżniczka Elowen zhańbiła nas swoją niewiernością. Zostanie zamknięta w Księżycowym Pawilonie do końca swoich dni i nigdy nie opuści jego murów!" Wyszedł, a jego strażnicy podążyli za nim, a ciężki zamek w drzwiach zatrzasnął się za nimi.
"Mamo, widziałaś? Zostałam zgwałcona przez człowieka, którego nawet nie znam, a teraz mój własny ojciec skazał mnie na dożywotnie więzienie. Moja egzystencja tutaj to nic innego jak powolny marsz ku śmierci. Czy w takiej rozpaczy powinienem w ogóle próbować żyć dalej?" Elowen szeptała do siebie, a łzy spływały jej po policzkach.

"Moja droga Elowen - odezwał się wątły głos z jej wspomnień. "Musisz mi obiecać, że będziesz żyć dobrze. Bez względu na to, jak rozpaczliwa będzie sytuacja, nigdy nie myśl o zakończeniu życia. Życie oznacza nadzieję; w śmierci nie ma nic. Pamiętaj o tym."

"Mamo, będę pamiętać. Obiecuję, że będę żyć bez względu na wszystko. Młoda Elowen otarła łzy wierzchem dłoni, a jej oczy, tak podobne do oczu matki, rozbłysły determinacją.

"Matko..." Elowen ścisnęła mocniej koc, zamykając oczy i mówiąc cicho do pustego powietrza: "Obiecałam ci, prawda? Powiedziałem, że dotrzymam obietnic, bez względu na to, jak ponuro to wygląda. Przetrwam, nawet jeśli życie wydaje się bezcelowe". Na zewnątrz pozostał cień, który uważnie nasłuchiwał.



5

**Rozdział: Złamane serce**

Lady Elowen, niegdyś tętniący życiem duch w Królestwie Wysokiego Lata, teraz była zaledwie cieniem dawnej siebie. Schwytana przez niesławnego cesarza Alarica i uwięziona w przerażającej Zimnej Twierdzy, jej życie pogrążyło się w rozpaczy. Minęło zaledwie kilka dni, zanim zapadła na ciężką chorobę, która wypełniła jej dni strachem i samotnością. Zimna Twierdza, chłodna i opuszczona, była echem jej smutku; nikt nie troszczył się o upadłą księżniczkę, nawet gdy ciężko zachorowała.

Śmierć matki zaciążyła na jej sercu, Elowen stała się zmęczona ciężarami życia, a jej duch został złamany przez okrucieństwo losu. Trzymała się obietnicy, którą zostawiła jej matka, by odważnie stawiać czoła życiu. Jednak teraz, gdy leżała w swoim łóżku, ogarnęło ją poczucie kapitulacji. Myśl o ponownym spotkaniu z matką w zaświatach wydawała się słodkim uwolnieniem i często zastanawiała się, czy jej koniec jest bliski. Nawiedzająca myśl, że być może śmierć oferuje wyjście, przyniosła jej nieoczekiwaną radość - ulgę, że może uciec od udręki, która stała się jej egzystencją.

Pewnego pamiętnego wieczoru, gdy noc stała się ciężka od ciszy, Elowen leżała na łóżku, balansując między świadomością a zapomnieniem. Zaledwie kilka dni temu odczuwała żałosne pragnienie i ból; teraz cała jej istota była lekka, jakby odpływała. Przez jej ciało przebiegł dreszcz, gdy wyczuła obecność - czuła się tak, jakby ktoś unosił się obok niej, choć nie słyszała skrzypienia drzwi ani zbliżających się kroków. Było to eteryczne uczucie, które przyprawiało ją o dreszcze - czy był to wymysł jej kruchego umysłu, czy też ten nieznajomy należał do samych głębin podziemi i przybył, by ją zabrać?

Z ciężarem powiek przypominającym ołów, Elowen starała się je unieść i potwierdzić swoje podejrzenia. Ale jej ciało nie chciało współpracować; ciężar był przytłaczający. Nagle poczuła, że łóżko lekko się zapada, a ktoś usiadł obok niej, dużą, ciepłą dłonią podtrzymując jej wątłą postać. Nieznajomy delikatnie ją przytulił i zaoferował wodę - ukojenie, którego odmawiano jej przez dwa długie dni. Napiła się ochoczo, znajdując ukojenie w chłodzie, który spływał jej do gardła.

Następnie, ku jej całkowitemu zdumieniu, otworzył jej usta i umieścił pachnącą pigułkę na jej języku. Świat wokół niej zamarł, gdy poczuła jego bliskość, jego oddech mieszający się z jej, gdy namawiał ją do połknięcia. Ogarnęła ją panika; za bardzo przypominało jej to niechciane zaloty księcia Luciana, dziedzica, który kiedyś traktował ją z pogardą. Teraz, w swoim słabym stanie, nie miała ani siły, by się bronić, ani jasności, by zobaczyć twarz swojego porywacza. Jednak, ku jej uldze, wycofał się po tym, jak pomógł jej zażyć pigułkę, kładąc się obok niej.

Jego uścisk był pocieszający pomimo jej dezorientacji, a gdy delikatnie pogłaskał ją po plecach, przywołało to wspomnienia jej matki kojącej ją do snu. Elowen początkowo chciała stawiać opór, zaprotestować przeciwko obecności tego dziwnego mężczyzny. Ale ciepło zaczęło przenikać przez nią, rozpalając leniwy komfort, którego nie czuła od wieków. Powoli działanie lekarstwa przeniknęło przez jej zmęczone ciało i zapadła w głęboki, pozbawiony snów sen.
Ciemność owinęła się wokół niej jak całun, odciągając ją od bólu, przynajmniej na jedną noc.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Taniec złamanych serc"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈