Nowe początki w Kingston Academy

1

Marek w końcu przybył! Alexander Bright dyszał, ocierając pot z czoła i upuszczając torbę na ziemię. Spojrzał w górę na wysoki granitowy łuk, którego masywna belka wyrzeźbiona była napisem "Akademia Finansów Kingston", rozświetlonym warstwą żywej karmazynowej farby, która podkreślała jego imponującą prezencję.

Hej, możesz się odsunąć, paniusiu? Blokujesz drogę i wstrzymujesz ruch!

Głos Westleya przeciął zadumę Alexandra, przywracając go do rzeczywistości. Odwrócił się i zobaczył elegancki samochód zmierzający w kierunku wejścia do kampusu, a wśród jego oszołomienia stało się jasne, że stał na drodze. Walter szybko podniósł torbę Alexandra i odepchnął go na bok.

Umundurowany strażnik, Guard Thorne, stał przy wejściu, przyglądając się Alexandrowi z intensywnością, która sprawiała, że czuł się nieswojo. Musisz być pierwszoroczniakiem, co? Następnym razem miej oczy szeroko otwarte. Nie możesz stać na środku drogi. Wiesz, że dzisiaj jest duży ruch?

Alexander poczuł, jak jego twarz oblewa się rumieńcem zażenowania. Zdając sobie sprawę ze swojego błędu, zdobył się na owczy uśmiech i odpowiedział: "Naprawdę przepraszam! Nie chciałem sprawiać kłopotów".

Strażnik Thorne, pomimo swojego ostrego języka, miał pozory zrozumienia. Widząc, jak Alexander zmaga się ze swoją torbą, nieco złagodniał. Pospiesz się. Kieruj się prosto, a znajdziesz wiele zadaszeń ustawionych na potrzeby rejestracji nowych uczniów.

Dziękuję panu! Alexander odpowiedział z wdzięcznością i wraz z Walterem, który podążał za nim, pospieszył ścieżką wskazaną przez strażnika.

Gdy przekroczył wielkie wejście do Auli Akademii, jego oczom ukazał się rozległy ogród, pełen kwiatów i drzew, z pachnącymi osmantusami dumnie stojącymi w centrum. Za ogrodem wznosił się czerwony budynek.

Podążając ścieżką wzdłuż zachodniej strony budynku, w końcu dostrzegł w oddali sztuczne jezioro. Gdy dotarł do brzegu, okazało się, że duży obszar wokół niego tętni życiem i energią. Powietrze tętniło od rozmów studentów ubranych w kolorowe, modne stroje.

"Hej, księgowi, chodźcie wypełnić swoje formularze tutaj!" "Studenci finansów, tędy!" rozbrzmiewało w tłumie.

Czując się przytłoczony, ciągnąc za sobą torbę, Alexander podszedł do młodego mężczyzny ubranego jak wolontariusz. "Przepraszam, czy może mi pan powiedzieć, gdzie mogę zapisać się na program zarządzania zasobami ludzkimi?".

Wolontariusz spojrzał na niego i wskazał na skupisko ludzi gromadzących się pod jasnymi banerami. "Widzisz tamto miejsce? Właśnie tam powinieneś się udać".

Świetnie, wielkie dzięki! Alexander uśmiechnął się szybko, po czym ruszył w stronę strefy rejestracji, składając wolontariuszowi kolejny ukłon wdzięczności.

Niedaleko za sobą usłyszał urywki śmiechu i podsłuchane szepty. "Spójrz na tego gościa! Taki oderwany od rzeczywistości. Pojawia się pierwszego dnia w tych ciuchach. I plastikowa torba na jego rzeczy? Musi pochodzić ze wsi".
Czując na sobie ich osądzające spojrzenia, Alexander poczuł dyskomfort. Przyspieszył kroku, chcąc przejść przez proces rejestracji i uciec od tłumu, który czuł się duszący.

Proces rejestracji był prosty: wypełnić podstawowe informacje, uiścić opłatę, a następnie udać się do punktu rejestracji w akademiku, aby wszystko sfinalizować. Krótka seria zadań, które wkrótce uwolnią go od tego wiru niespokojnej energii i uspokoją jego pędzące myśli.



2

Gdy zbliżał się czas odprawy Alexandra Brighta, rejestratorka, Lady Edna, zauważyła jego niezgrabną walizkę i zapytała z zaciekawieniem: "Hej, dlaczego nie kupisz sobie porządnej walizki? Zrobisz sobie krzywdę nosząc to coś!".

Czując się nieco zakłopotany uwagą, Alexander szukał słów, ale jego przyjaciel Walter szybko wskoczył, by wyjaśnić: "Spieszył się, aby tu dotrzeć i nie miał czasu, aby ją odebrać".

Alexander opuścił głowę, skupiając się na wypełnianiu formularza rejestracyjnego, zbyt skrępowany, by spojrzeć na Westleya, który z zainteresowaniem obserwował Lady Ednę.

Z determinacją Alexander wypełnił formularz i zaczął grzebać w bocznej kieszeni swojej znoszonej torby podróżnej, ostatecznie wyciągając gruby stos gotówki - całe swoje oszczędności na ten rok.

"Wow!" Mabel sapnęła, stojąc nieopodal podczas porządkowania formularzy. Mistrz gildii, elegancki dżentelmen, przekomarzał się z nim: "Więc zamierzasz po prostu zabrać ze sobą całą tę gotówkę? Nie boisz się jej stracić? Muszę przyznać, że jesteś całkiem odważny".

Lady Edna rzuciła szybkie spojrzenie na cechmistrza, jej ton był ostrzejszy niż nóż. Dlaczego ma dla ciebie znaczenie, jak on nosi swoje pieniądze? Po prostu rób swoje!

Następnie wręczyła Alexandrowi kartę rejestracyjną dormitorium, wskazując na wysoki budynek obok Jeziora Obsydianowego. Tam są akademiki dla chłopców. Po prostu zanieś tę kartę do Mistress Marthy w biurze, a ona przydzieli ci pokój.

Alexander z wdzięcznością wziął kartę i schował ją do kieszeni, dziękując Lady Ednie, po czym udał się w stronę biura, w którym zarządzano akademikami.

Gdy znalazł się z dala od tłumu, w końcu odetchnął z ulgą. Po chaotycznej podróży zaczął odczuwać ciężar swojego wyglądu. Idąc, kontemplował swój strój i wkrótce dotarł do biura.

Proces był dość prosty. Szybko wypełnił kolejny formularz i przekazał go Mistrzyni Marcie, która odebrała klucz i kartę dań. Oto klucz do pokoju 404 w akademiku, a to karta dań. Będziesz jej potrzebować do jedzenia i prania. Jeśli ją zgubisz, będziesz musiała dostać nową".

Następnie wyjaśniła różne zasady, takie jak godziny pracy w akademiku i zasady czystości, zanim w końcu pozwoliła Alexandrowi wyjść.

Po podziękowaniu Mistrzyni Marcie, Alexander udał się do pokoju 404, podekscytowany życiem w akademiku. Drzwi były lekko uchylone, więc bez wahania wszedł do środka.

Pokój miał małą umywalnię z boku, a w głównej części znajdowało się sześć piętrowych łóżek, ustawionych blisko siebie. W środku rodzina była zajęta porządkowaniem swoich rzeczy.

Hej, musisz być tu nowy, prawda? Sir Reginald przywitał go ciepło, gdy Alexander wszedł do środka.

Cześć, jestem Alexander Bright. Naprawdę jestem nowy w tym akademiku. Starał się być uprzejmy.

Miło mi cię poznać! Jestem David Stone. Pościel jest w tamtej szafce. Możesz wybrać, co ci się podoba. Miejsca na łóżkach są według kolejności zgłoszeń - wyjaśnił David, przeglądając papiery na biurku.
W porządku, wielkie dzięki! odpowiedział Alexander, chętny do zadomowienia się. Rzucił walizkę i wybrał łóżko najbliżej okna. Wyciągając pościel z szafki, zabrał się za ścielenie łóżka.

Dlaczego jesteś sam? Nikt z tobą nie przyjechał? zapytał zaciekawiony David.

Myśląc o swoich rodzicach, którzy wciąż pracowali w Thunder Creek City, Alexander szybko wymyślił wymówkę: "Och, mój dom nie jest zbyt daleko, więc nie chciałem sprawiać im kłopotu".

Po starannym zaścieleniu łóżka, Alexander podniósł się i usiadł na nim, próbując lepiej poznać Davida. Musisz być z północy, prawda? Słyszę to w twoim akcencie!

Z pewnością ich rozmowa zaczęła płynąć i wkrótce on i David rozmawiali jak starzy przyjaciele, dzięki czemu Alexander poczuł się jak w domu.



3

Od pierwszego dnia w przedszkolu Alexander Bright mieszkał z dala od rodziców, zatrzymując się u różnych rodzin, co rozwijało jego niezależność i samodzielność. Pościelenie łóżka i zorganizowanie swojej przestrzeni to zadania, które wykonał bez wysiłku w zaledwie dziesięć minut. Po pościeleniu łóżka przeszedł do porządkowania biurek i krzeseł wokół siebie.

David Stone ze zdziwieniem obserwował, jak Alexander szybko prostuje swoje łóżko. To było imponujące, że dziecko jest w stanie tak sprawnie poradzić sobie z takimi obowiązkami. Nawet dorośli, którzy często wykonywali prace domowe, mogliby mieć trudności z samodzielnym ścieleniem łóżka.

Hej, mały człowieczku! Naprawdę znasz się na obowiązkach. Często pomagasz w domu?" - zapytała Lady Stone, wygładzając kołdrę.

Niezbyt często, ale wcześniej mieszkałem w akademiku, więc miałem sporo praktyki. Alexander odpowiedział, chwytając ścierkę, aby wytrzeć stoły, w tym stoły innych osób w pobliżu.

Więc mieszkasz w Sali Akademii od trzech lat? Lady Stone okazała szczere zainteresowanie tym odpowiedzialnym młodym chłopakiem.

Właściwie to mieszkam w akademiku od podstawówki. Moi rodzice ciężko pracują, a ja nie chcę być dla nich ciężarem. Alexander wzruszył ramionami.

Pomyślał o swoich rodzicach, którzy zbliżali się do wieku emerytalnego. Ze względu na niedawną decyzję o jego urodzeniu, oboje musieli pracować więcej godzin, aby związać koniec z końcem, pozostawiając im niewiele czasu na spędzanie go z nim.

Pomimo obserwowania, jak inne dzieci poświęcają uwagę swoim rodzicom, Alexander nigdy ich za to nie winił. Chociaż czuł nutkę smutku, widząc, jak rodzice wyjeżdżają ze swoimi dziećmi, czuł głębsze poczucie winy z powodu tego, jak ciężko jego rodzice pracowali, gdy był w szkole.

Alexander był drugim dzieckiem - jego starsza siostra, Edna, była o trzynaście lat starsza od niego, więc zanim jego rodzice go powitali, byli już dość starzy.

"Cóż za rozważny młody człowiek! Spójrz na naszego Davida Stone'a, który zawsze nam rozkazuje! Lady Stone czule skomentowała inteligencję Alexandra.

Lord Stone, słysząc to, poświęcił chwilę na ocenę Alexandra i zapytał: "Pochodzisz ze wsi, prawda?". Gdy Alexander przytaknął, lord Stone kontynuował: "Tak przypuszczałem. Dzieci wychowane w trudnych warunkach często szybko dojrzewają - tylko dzieci z obszarów wiejskich posiadają taką mądrość".

Alexander nie był pewien, czy lord Stone go chwali, czy poniża i z trudem odpowiedział.

Chwilę później David zawołał do Alexandra: - Hej, chcesz dołączyć do Lady Stone i mnie na gorącą wodę?

Pomyślawszy, że będzie to dobra okazja do zwiedzenia dormitoriów i nauczenia się, jak korzystać z systemu ciepłej wody, Alexander zgodził się. Chwycił czajnik dostarczony przez Akademię i zszedł za Davidem po schodach.

Po wyjściu z akademika David wyciągnął paczkę papierosów i zaproponował jednego Alexandrowi, który szybko odmówił, mówiąc: "Nie, dzięki, nie palę".

David nie naciskał, tylko włożył jednego do ust, z łatwością otwierając zapalniczkę. Pstryknięcie i płomień przyciągnęły uwagę Alexandra; był zaskoczony, widząc młodego mężczyznę w jego wieku palącego jak doświadczony profesjonalista.
Biorąc głęboki wdech, David powoli wypuścił dym. Zauważywszy szeroko otwarte oczy Alexandra, zauważył: "Hej, niepalenie to dobry wybór! W końcu to szkodliwe dla zdrowia". Wziął jeszcze dwa zaciągnięcia bez najmniejszego wahania.

"Wow, więc zabrałeś mnie tylko po to, żeby zapalić? Czy twoi rodzice wiedzą, że palisz? Alexander zapytał z nutką ciekawości.

Daj spokój, myślisz, że moi rodzice są nieświadomi? David odpowiedział z uśmiechem.

Czy w takim razie nie mają nic przeciwko? Alexander pytał dalej.

Cóż, nie są do końca zachwyceni - odpowiedział nonszalancko David, zaciągając się, gdy szli w kierunku miejsca docelowego.



4

"Ha, cóż, najpierw musieliby mnie złapać. Palę od dziecka, choć wtedy musiałem to robić podstępnie".

Podczas spaceru David Stone nie mógł się powstrzymać od przechwalania się Waylonowi Alexandrowi Brightowi legendarnymi opowieściami o swoich przygodach.

Znaleźli się w pobliżu stacji wodnej obok akademika dla chłopców, w którym znajdowała się linia kranów na zewnątrz i około dziesięciu pralek wewnątrz.

"Stary, jak to działa? Tu nie ma żadnego kranu! W przeciwieństwie do czasów, gdy Alexander Bright był z High Sir, który wymagał żetonu Braveheart, aby uruchomić kran za każdym razem, gdy tankował, to miejsce miało tylko wylot wody bez żadnego przekręcanego uchwytu.

Ja też pierwszy raz z tego korzystam, przyjrzyjmy się - odparł David Stone, który nigdy wcześniej nie mieszkał na kampusie, więc nie znał takich udogodnień.

Hej, tu jest czytnik kart, czy to może być karta? Alexander Bright zauważył szczelinę na ścianie, wyciągając kartę swojej pani i wkładając ją. Oczywiście, woda zaczęła płynąć.

Widząc to, David Stone również włożył swoją kartę do czytnika.

Człowieku, panie mają trochę łatwiej. W domu musiałem używać żetonów na wodę, aby zatankować; to jest wygodniejsze - zauważył Alexander Bright z nutą nostalgii w głosie.

Gdy liczby na czytniku zmniejszały się wraz ze zużyciem wody, Alexander szybko przeliczył - po napełnieniu czajnika z gorącą wodą wyciągnął kartę swojej pani w samą porę, zdając sobie sprawę, że jedna butelka gorącej wody kosztuje około dwudziestu centów.

Po tym jak David Stone napełnił swój czajnik, udali się spokojnym krokiem w stronę akademika.

Idąc obok Davida Stone'a, Alexander Bright poczuł dym papierosowy. "Nie boisz się, że twoi rodzice coś powiedzą, gdy wrócisz?

Co w tym wielkiego? Jestem już praktycznie dorosły i pełnoletni. Mój tata zawsze powtarzał, że kiedy dorosnę, wszystko zależy ode mnie - odparł nonszalancko David.

Kiedy wrócili do akademika, Lady Stone już posprzątała pokój. Grupa z nich chwyciła krzesło, aby odpocząć przez chwilę.

Lord Stone odezwał się ponownie: - Jesteście teraz nie tylko współlokatorami, ale także dobrymi przyjaciółmi, więc upewnijcie się, że się dogadujecie i unikacie kłótni.

David, słyszałeś to? Zauważywszy, że David był zbyt pochłonięty swoim telefonem, Lord Stone zwrócił na to uwagę.

Następnie zwrócił się do Alexandra Brighta, mówiąc: - Młody człowieku, bądź wyrozumiały. Jeśli David zrobi coś, z czym się nie zgadzasz, po prostu odpuść. Nie pozwól, by drobne rzeczy zniszczyły waszą przyjaźń".

Nie martw się, sir, rzadko miewam konflikty z kimkolwiek - zapewnił lorda Stone, próbując zastanowić się, jakim byłby ojcem.

Nie tak trudno się ze mną dogadać, prawda? Brzmi, jakbym był jakimś potworem - wtrącił David, czując się nieco niezadowolony ze słów lorda Stone'a.

To nawet nie z tobą rozmawialiśmy. Czy możesz choć raz się zamknąć, gaduło? Lord Stone odparł, udając irytację.

Właśnie wtedy zadzwonił telefon Alexandra Brighta. Spojrzał na ekran i zobaczył, że to połączenie od Stone'a. Walter natychmiast podszedł i odebrał: - Halo, Stone? Tak, od jakiegoś czasu jestem w Academy Hall...'
Rozmowa telefoniczna trwała na tyle długo, że Stone sprawdził, czy Alexander Bright już się zadomowił i omówił, jak utrzymywać przyjazne stosunki ze współlokatorami, po czym się rozłączył.

Gdy rozmowa dobiegła końca, Alexander Bright spojrzał na horyzont, a jego serce cicho wykrzyknęło: "Nadchodzę, życie w college'u!".



5

Alexander Bright spojrzał na swój telefon i zauważył, że zbliża się pora posiłku. Spojrzał na swojego przyjaciela Westleya, który był pochłonięty swoim e-czytnikiem, i zapytał: "Planujecie coś zjeść? Może pójdziemy razem do jadalni?".

Lord Stone wstał, delikatnie budząc swojego syna Davida, który zagubił się w swojej książce. Gdy szli w stronę drzwi, zażartował: - Sprawdźmy, jak wygląda sytuacja z jedzeniem w Academy Hall. Obawiam się, że Davidowi może to nie przypaść do gustu.

Na terenie kampusu znajdowały się dwie jadalnie. Jadalnia A była dogodnie zlokalizowana w pobliżu akademików dla dziewcząt, gdzie wielu studentów pierwszego roku było zajętych rejestracją. Jadalnia B była jednak tajemnicą - słyszeli o niej tylko od Lady Edny i innych członków gildii. Grupa postanowiła zacząć od jadalni A.

Gdy zbliżyli się do wejścia do jadalni A, okolica tętniła życiem. Oprócz nowych studentów meldujących się w Academy Hall, na lunchu byli tam również różni wykładowcy i pracownicy. Jednak gdy tylko weszli do środka, wśród grupy pojawiło się przygnębienie.

Jadalnia była wypełniona po brzegi, ale największą różnicą było to, że wszyscy w środku stali w długich kolejkach, z których niektóre układały się w kształt litery "S".

Lord Stone, będąc bardziej doświadczonym, postanowił nie wskakiwać od razu do kolejki. Zamiast tego podszedł do każdego okienka, by zapoznać się z ofertą. Po zakończeniu obchodu wrócił do grupy i oznajmił: "Sprawdziłem kilka stanowisk i szczerze mówiąc, jedzenie nie wygląda zbyt dobrze. Może spróbujemy w drugiej jadalni?".

Alexander, który był bardziej zainteresowany ceną niż wykwintnymi przysmakami, nie miał nic przeciwko tej sugestii. Nie chciał wyjść na skąpca, zwłaszcza w towarzystwie Davida i jego rodziny. Postanowił więc pójść za tłumem.

Mieli ogólne pojęcie, gdzie znajduje się jadalnia B, dzięki niejasnym wskazówkom podanym przez Waylona. Po kilku pytaniach w końcu dotarli do jadalni B, która była ukryta w cieniu rzucanym przez pobliskie drzewo.

Nowa jadalnia była znacznie cichsza niż A, a czwórka przyjaciół od razu poczuła się swobodniej.

Po chwili obserwacji Alexander zauważył, że jadalnia B miała bardziej ekskluzywny klimat. Jedzenie nie tylko wyglądało atrakcyjnie, ale było również zróżnicowane, zaspokajając różne podniebienia.

Rodzina Stone'ów wydawała się całkiem zadowolona z wyboru, szybko ustawiając się w kolejce po pierogi. Tymczasem Alexander wahał się nad wyborem; wszystko wyglądało zachwycająco przy każdym oknie, ale zauważył, że ceny były nieco wysokie w porównaniu do jadalni. Zjedzenie tam posiłku kosztowałoby go około półtora raza więcej niż w A.

Mimo to opuszczenie jadalni B wydawało się nieco niegrzeczne. Po kolejnej rundzie rozważań Alexander w końcu zdecydował się zamówić miskę ryżu z dodatkami.

Zawsze uważał na swoje fundusze. Jego rodzina zwykle przekazywała mu około ośmiuset dolarów miesięcznie na utrzymanie. Alexander nauczył się ostrożnie gospodarować budżetem, wybierając najtańsze opcje.
Na szczęście kolejka była krótka, a szef kuchni szybko przygotował posiłek. Gdy Alexander znalazł Davida i jego rodzinę przy stoliku, oni już cieszyli się posiłkiem.

Rodzina Davida, pochodząca z Północy, uwielbiała makaron i zamówiła trzy porcje pierogów wraz z daniem mięsnym i dwoma wegetariańskimi dodatkami. Lady Stone, widząc tam Alexandra, zachęciła go, by do nich dołączył. Nie chcąc się narzucać, odmówił, mając nadzieję, że nie zrobi złego wrażenia.

Gdy jedli, lord Stone skomentował: "Jedzenie nie jest tak dobre, jak to, które gotujemy w domu, ale jest znośne".

Po prostu jedz! Spójrz na Małego Alexandra; pochłania swój posiłek, jakby to była uczta! To dobry interes, biorąc pod uwagę, że Academy Hall może to zrobić - wtrąciła Lady Stone, dodając tak potrzebnej zachęty.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Nowe początki w Kingston Academy"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈