Daj mi strzał

1. Unlucky #13 (1)

ROZDZIAŁ 1

==========

UNLUCKY #13

==========

----------

CARTER

----------

"Kurwa."

Przetaczając się na plecy, wdycham ostro i wyrzucam rękę przez głowę. Jestem cholernie wyczerpany, więc biorę chwilę na złapanie oddechu, zanim przerzucę nogi przez krawędź łóżka i usiądę, ściągając prezerwatywę z mojego szybko deflującego kutasa. Mój język macha na paciorki potu, które przylegają do mojej górnej wargi, a ja orać moje palce przez moje włosy.

"Nie" - woła Laura, wystawiając dolną wargę. Ona prawie uruchamia się przez łóżko, sięgając po mnie, kiedy stoję. "Nie wstawaj jeszcze, Carter".

Trzymam w górze prezerwatywę. To powinno być wystarczające wyjaśnienie, nie? "Po prostu wyrzucam prezerwatywę, Laura".

Jej jasne brwi związane razem. "Lacey."

Tłumię śmiech. Ups. "Racja. Przepraszam. Lacey."

"Moglibyśmy pójść jeszcze raz", woła Lacey, podczas gdy ja wrzucam prezerwatywę do łazienkowego kosza na śmieci.

Opieram się przedramieniem o ścianę, gdy robię sobie wyciek w toalecie. Moglibyśmy pójść jeszcze raz. Lubię seks. Uwielbiam seks. Jeszcze lepiej, gdy jest z takimi dziewczynami jak Laura.

Kurwa. Lacey.

Lacey blond bombka z okładki Maxima w sierpniu ubiegłego roku. Pamiętam tyle, bo dziś w barze powiedziała mi to trzynaście razy. Zacząłem liczyć, gdy to słowo na M opuściło jej usta po raz trzeci.

Moglibyśmy absolutnie pójść jeszcze raz, ale mam swędzenie, by patrzeć, jak odchodzi. Swędzenie za zasłużoną prywatnością. Wbrew powszechnemu przekonaniu, cenię sobie swój czas w samotności, nawet jeśli można go lepiej spędzić z częściami ciała pochowanymi w dziewczynach, które w pewnym momencie swojego życia były w większości nagie na okładce magazynu.

Nie zrozum mnie źle; Lacey jest typem dziewczyny, z którą nie zastanawiasz się dwa razy nad wejściem do łóżka, kiedy po prostu chcesz się zabawić. To dlatego pieprzyliśmy się jak króliki przez ostatnie trzydzieści minut bez przerwy, po tym jak wyrwałem ją w windzie w drodze tutaj.

Może czułem się hojny, a może byłem w nastroju, ale prawda jest taka, że chciałem ją po prostu zamknąć. To znaczy, zrozumiałem to za pierwszych 12 razy - była na okładce magazynu.

Myślałem, że trzynastka ma być szczęśliwą liczbą, a nie złym omenem.

"Nie mogę", odpowiadam w końcu, myjąc ręce podczas sprawdzania się w lustrze. Mam paskudne rozdarcie na środku mojej spuchniętej dolnej wargi. Dziś łatwo mi poszło; ten drugi facet nie. "Mamy wczesny lot".

Nasz lot jest dopiero w południe; po prostu nie chcę, żeby została.

Krzyżując ręce na mojej nagiej klatce piersiowej, opieram się o framugę drzwi i patrzę, jak wtula się pod kocami. Tak, zdecydowanie nie dzieje się.

"Powinieneś chyba wyjść na zewnątrz".

Zbierając jej sukienkę z podłogi, trzymam ją przed sobą, żeby nie widziała twarzy, którą robię. Mam podkoszulki większe od tego. Nie zrozum mnie źle - wyglądała na niej świetnie. Miałem oko na cycki i tyłek w momencie, gdy przeszła obok naszego stolika i zrobiła mi fuck me eyes.

Rzucam to w jej stronę. To wszystko co ma. Żadnego stanika, żadnych majtek.

Kurwa, to powinno być moje ostrzeżenie, prawda?

Wciągam moje bokserki z powrotem na nogi i kładę ręce na biodrach, obserwując ją. Czekam. Ona nic nie robi, tylko wpatruje się we mnie szerokimi, niebieskimi oczami. Wydaje się, że ma wrażenie, że im większe zrobi te rzeczy, tym łatwiej się będę kołysał. Nie mogę nawet zacząć mówić jej, jak bardzo się myli.

Drapię się po skórze głowy. Kołysząc się z powrotem na piętach, klaszczę kilka razy pięścią w dłoń, wyklikuję rytm językiem i czekam, aż, kurwa, coś zrobi.

To jest tak cholernie niezręczne.

"Czy mogę tu zostać na noc?", jej cichy głos w końcu piszczy.

Znowu to pytanie. Dostaję je za każdym razem. Nie wiem, dlaczego. Czy dlatego, że naprawdę chcą zostać, czy dlatego, że każda kobieta, z którą się zadaję, skrycie ma nadzieję, że to ona zmieni postępowanie Cartera Becketta, że sprawi, że będzie chciał się ustatkować? Czasami myślę, że jest jakaś pula z nagrodą dla tej dziewczyny, która wygra.

Oh, czekaj; jest. Nagrodą jest ośmiocyfrowa pensja kapitana Vancouver Vipers.

Moja odpowiedź jest za każdym razem taka sama. "Nie robię nocnych spotkań".

"Ale ja..." Jej podbródek ćwierka, wodniste spojrzenie drży. Na litość boską. Nie mogę z tymi łzami. Spotkaliśmy się jakieś dwie godziny temu; nad czym ona płacze? "Myślałam, że dobrze się dogadujemy. Myślałem, że może... Myślałem, że mnie lubisz".

"Podobało mi się spędzanie z tobą wieczoru," zarządzam, przejeżdżając dłonią po moim karku. Seks był solidnym siedem na dziesięć. "Byłaś świetną zabawą."

Czas przeszły ma podkreślić, że to już koniec, to miejsce, w którym się rozstajemy i prawdopodobnie nigdy więcej się nie zobaczymy, ale zamiast tego ma odwrotny efekt.

Szeroki, jasny promień rozprzestrzenia się na jej twarzy. "Może moglibyśmy pójść na randkę".

Oh for the love of-

Opieram się chęci uderzenia dłonią w twarz. Właściwie, to nie robię tego. Przeciągam to gówno po mojej twarzy w zwolnionym tempie przed wyszorowaniem go z powrotem, wszystko podczas tłumienia jęku. Punkty za to.

"Żyjemy w różnych krajach". Cholera, nie jesteśmy nawet na tym samym wybrzeżu. Dosłownie nie mogłybyśmy być dalej od siebie. Ona jest na Florydzie, ja w Vancouver.

"Cóż, może mógłbym... przyjechać do Van-"

"Nie." Irytacja kłuje tył mojej szyi, moja szczęka zaciska się, gdy odwracam się i znajduję spodnie, które wyrzuciłem przy drzwiach pokoju hotelowego w sekundę, gdy przyszliśmy barreling tutaj. Wyciągam telefon i otwieram aplikację Uber. "Nie chodzę na randki. Przepraszam. Nie szukam teraz niczego poważnego."

Szczerze mówiąc nie rozumiem, jak to jest rozmowa, którą wciąż muszę prowadzić. Nie jestem nieśmiała w kwestii mojego życia osobistego.

Nie, to bzdura. Nikt nie wie gówno o moim życiu osobistym, poza kolegami z drużyny i rodziną. Ale te godziny między meczami i odchodzenie samotnie w moim łóżku? Nie wstydzę się tych godzin. W każdy weekend jestem fotografowany z innymi kobietami. Dziewczyny wiedzą, w co się ze mną pakują. Są nawet fora. Takie, na których narzekają, że traktuję je jak jednonocną przygodę, licząc jednocześnie na drugą przejażdżkę na moim kiju.




1. Unlucky #13 (2)

Ale takie właśnie są, wszystkie. Jednonocne występy. Wiedzą, że idąc do niego jeszcze konsekwentnie zostawić rozczarowany, gdy to jest dokładnie tak, jak to odgrywa.

Wkładam telefon do kieszeni, skupiając się na kobiecie na moim tymczasowym łóżku. Ona palcuje jedwabisty czerwony materiał w jej rękach, oczy na mnie.

"Zamówiłam ci Ubera", mówię jej. "Będzie na dole za pięć".

Jej szczęka wisi, z zaskoczenia lub chęć argumentacji, nie jestem pewien. Wiem tylko, że potrzebuję, żeby się ubrała, żebym mógł ją stąd wynieść i mieć trochę spokoju, zanim moja głowa eksploduje.

"Słuchaj, Lauren-"

"Lacey."

"Lacey, racja, przepraszam. Słuchaj, Lacey, świetnie się dziś z tobą bawiłem, ale to już koniec. Za dużo podróżuję, żeby utrzymać coś poważnego."

"Czy to jedyny powód, a następnie?" Ona wsuwa swoją rękę w moją, pozwalając mi odciągnąć ją od łóżka. Moje spojrzenie spływa po jej ciele, bo nie jestem ślepy - ona jest pieprzoną rakietą, wszystkie długie, brązowe kończyny, zabójcza półka i mały, ciasny brzuch. "Bo nie masz czasu ze swoim harmonogramem hokejowym?"

"Tak", kłamię. "Nie mam czasu." Mógłbym zrobić czas, przypuszczam. Gdybym był zainteresowany. Ale nie jestem. Nigdy nie jestem zainteresowana.

"Oh." Przynajmniej wydaje się, że to ją uspokaja. Może dzięki temu czuje się mniej skrępowana. Nie wiem i nieszczególnie mnie to obchodzi. Jedyne kobiety, na których mi zależy to moja mama i siostra. I Cara, jak sądzę. "Cóż, mogę dostać twój numer?"

Kurwa, nie. "Nie daję swojego numeru."

Zanim zdążyła odpowiedzieć, drzwi do mojego apartamentu zabrzmiały dwa razy i otworzyły się.

"Nadal jesteś na nogach, Beckett? Chcesz wziąć szybki mecz przed... do kurwy nędzy". Mój kolega z drużyny i najlepszy kumpel Emmett Brodie zatrzymuje się na skraju sypialni, oczy odbijają się między mną a Laaa...Lacey. Trzyma rękę w górze, zasłaniając się przed nią. Chyba myśli, że Cara może go wykastrować, jeśli choćby spojrzy na inną kobietę. Prawdę mówiąc, mogłaby. To ostra laska. "To dlatego mieszkam z Lockwoodem".

Tak, robi to już od roku. Emmett i ja mieszkaliśmy cały czas, zanim poznał Carę. Od czasu do czasu przekonuję go, żeby znowu to zrobił. Ale on i Lockwood są w poważnych związkach, więc chyba nie lubią mieć przypadkowych nagich dziewczyn w swoim pokoju, kiedy jesteśmy w drodze. Rozumiem to. Myślę. To znaczy, nie wiem nic o związkach, poważnych czy innych.

"Ona wychodzi," mówię Emmettowi, zerkając wokół jego osłony dłoni, aby spojrzeć na Lacey. Ona wciąż jest naga. Ona również wydaje się nie dać gówno Emmett stoi tutaj. W rzeczywistości jej spojrzenie przeciąga się w dół jego ciała, a potem z powrotem w górę.

W tym rzecz. Dziewczyny - zwykłe dziewczyny i te, które były na okładce Maxima - mają w dupie to, z kim sypiają, dopóki on jest na liście i zarabia miliony. Dlatego nazywa się je puck bunnies; skaczą od jednego gracza do drugiego.

"Twój samochód jest tutaj," mówię do Lacey. "Możesz chcieć się ubrać, kochanie".

"Cóż, ja..."

"On ma dziewczynę i nie jestem zainteresowany". Irytacja kroi mój ton i sprawia, że moja szczęka trzęsie się. Chcę zagrać w COD z moim przyjacielem i zemdleć twarzą do przodu w mojej poduszce. Ona musi sobie pójść.

Lacey mruga do mnie okiem. W końcu zarzuca sukienkę na głowę, czerwony jedwab doskonale drapuje się po jej wąskich biodrach. Kurwa, ależ ona jest gorąca. Mogę nie pamiętać jej imienia, kiedy wyjdzie za te drzwi, ale to zapamiętam.

"Czy mogę dać ci mój numer? W ten sposób możesz zadzwonić następnym razem, gdy będziesz w mieście, lub jeśli zmienisz zdanie i będziesz chciał, żebym poleciał-".

"Jasne", wycinam ją, bo proszę, nie kończ tego zdania. Gestem wskazuję podkładkę z hotelowym papierem i długopisem siedzącą na szafce nocnej, bo jestem pewna jak cholera, że nie pozwolę jej dotknąć mojego telefonu. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuję, jest klinger z piątego etapu, który wysyła mi wiadomości lub mój numer krąży po internecie. Nie daję go dziewczynom, nigdy. "Zapisz to."

Oczy Emmetta rozszerzają się, kącik jego ust wykrzywia się z uśmiechem, gdy przechodzi obok mnie, kierując się do łazienki.

Lacey podąża za mną do drzwi, a ja je otwieram. Zatrzymuje się tam, patrząc na mnie jak zagubiony szczeniak. Może się dąsać ile chce; nie zabieram jej ze sobą do domu.

"Cóż, dzięki... za dzisiejszy wieczór. Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy."

"Mam nadzieję." Mało prawdopodobne.

Jej uśmiech jest tak jasny, że prawie czuję się źle. Ale wtedy pochyla się, by pocałować mnie w usta i w ostatniej chwili odwracam głowę. Ona dostaje moją szczękę.

"Pa, Lauren." Przerzucam zamek, gdy drzwi się zatrzaskują.

"Lacey!" krzyczy z korytarza.

Emmett przechadza się w środku, trzęsąc się ze śmiechu. "Jesteś takim dupkiem, Carter."

Idę za nim na kanapę, podczas gdy on ustawia kolejkę do Xboxa, zatapiając się na przeciwległym końcu, gdy dostosowuję swoje śmieci. "Oni nie rozumieją tego. Nie szukam związku." Zgarniam na wpół puste pudełko Oreosów ze stolika do kawy i odkręcam jednego, oblizując się z lukru. "Dlaczego każda dziewczyna myśli, że znajdzie chłopaka przez jednonocną przygodę?".

"Więc srasz na ich nadzieje i marzenia na szczęśliwe życie z mężczyzną, który je kocha?"

Nadzieje i marzenia? Co do cholery? "Cara zamienia cię w marshmallow. Mogą mieć nadzieję i marzenia ile chcą, tylko nie ze mną."

"Bo nigdy się nie ustatkujesz?"

Podnoszę ramię i pozwalam mu opaść. "Nie wiem. Może, może nie. Nie w najbliższym czasie."

Chichocze, potrząsając głową, gdy rzuca kontroler na moje kolana. "Pewnego dnia, jakaś dziewczyna wejdzie w twoje życie i wywróci cały twój świat do góry nogami, a ty nie będziesz wiedział, co kurwa zrobić ze sobą, oprócz upadku na kolana i błagania jej, żeby nigdy nie odeszła."

Moja głowa kiwa się, gdy wrzucam do ust kolejne ciasteczko. "I to będzie dzień, w którym się ustatkuję."




2. Łóżko > Seks (1)

ROZDZIAŁ 2

==========

ŁÓŻKO > SEKS

==========

----------

CARTER

----------

Minusem międzynarodowych podróży zimowych jest w 100 procentach brutalny szok dla twojego systemu, kiedy wracasz do domu w Kolumbii Brytyjskiej w środku grudnia po kilkudniowej podróży przez Florydę i Karolinę Północną.

Znajdujemy się na skraju głębokiego mrozu, na granicy 0 stopni Fahrenheita. Pomimo faktu, że jest to bardzo nietypowe dla zachodniego wybrzeża, to technicznie rzecz biorąc nie jest to jeszcze nawet zima. Mieszkam w północnym Vancouver, gdzie zazwyczaj jest nieco bardziej przypominająca typową kanadyjską zimę, ale nic takiego. Czuję się trochę jak zły omen, ale zwykle wybieram ignorowanie oczywistych znaków.

Mimo to, jest zimno jak pieprzone jaja, dochodzę do siebie po kacu, spędziłem pięć i pół godziny w samolocie grając dziś w euchre z kolegami z drużyny i przegrałem każdą cholerną grę z wyjątkiem jednej. Dzisiaj jest jedna z tych rzadkich sobót, w których hokej nie istnieje dla naszej drużyny, a zamiast spędzić ją w domu w moich potach, podczas gdy ja głęboko nurkuję w maratonie Disneya i pizzy XL, idę przez wietrzną noc, kierując się na pieprzone przyjęcie urodzinowe z niespodzianką.

"Jestem kurwa pooched, człowieku." Jęczę, upychając moje ręce nieco dalej w kieszeniach mojego wełnianego płaszcza, gdy przechadzam się po chodniku, używając moich zębów, aby podciągnąć mój szalik do mojej brody.

"Kurwa, to samo", Garrett Andersen, mój prawoskrzydłowy, wślizguje się twang ze wschodniego wybrzeża, jak to bywa, gdy jest zmęczony lub pijany. W tej chwili to jest to pierwsze. "Prawie zrezygnowałem, ale pomyślałem o tym." Łapie się za krocze. "Lubię moje jaja tam gdzie są, dziękuję bardzo".

Jego zmartwienie nie jest dla mnie stracone. Solenizantka już kilkakrotnie groziła nam kastracją za dużo mniejsze przewinienia. Po jej złej stronie to ostatnie miejsce, w którym chciałbym się znaleźć w dniu dwudziestych piątych urodzin Cary. Jest wystarczająco przerażająca, a teraz przegapiliśmy tę część, w której wyskakujesz i krzyczysz "Niespodzianka!". Liczę na to, że będzie już po trzech drinkach i będzie wystarczająco zadowolona z błyszczącej różowej torby z prezentami wiszącej na moim przedramieniu, żeby zapomnieć, że jest na nas zła.

"I wszyscy wiemy, że nie przegapisz okazji do zanurzenia kija", dodaje Garrett, przechylając głowę przez drogę w kierunku baru, do którego zmierzamy.

Nie normalnie, ale jestem cholernie zmęczony. Już zdecydowałem się na wczesne opuszczenie lokalu, żeby wrócić do domu i spać w łóżku, za którym tęskniłem przez ostatnie cztery noce, bez ciepłego miejsca, w którym mógłbym pochować swojego kutasa. Pomysł spania we własnym łóżku jest zbyt dobrym pomysłem, by go przegapić. Nazwij mnie szalonym, ale żaden seks nie jest wart dobrego snu, kiedy naprawdę go potrzebujesz.

"Może będę dziś dobrym chłopcem", to odpowiedź, którą daję Garrettowi, kącik moich ust podciąga się, gdy przewraca oczami. "Mogę trzymać go w spodniach przez jedną noc".

Biegnie przede mną, przechodząc przez ulicę, gdy między ruchem pojawia się luka. "Wątpię w to!"

"Ups," mruczę, gdy przypadkowo zacinam łokieć w jego bok, gdy przepycham się obok niego, sięgając po drzwi. Z uśmiechem trzymam je otwarte, gestykulując, by szedł dalej przede mną.

Bar wygląda tak, jak się spodziewałem: fukcjonalnie różowy i gównie zapełniony. Zazwyczaj lubię chaos, może dlatego mój kręgosłup prostuje się przy hałaśliwym śmiechu i głośnej muzyce, ale ja chcę po prostu usadowić się w rogu baru z moimi kolegami z drużyny i sączyć zimne piwo lub dwa.

Oprócz różu, jest też cała masa złota i kwiatów. Dzięki, kurwa, najlepszej przyjaciółce Cary, bo byłyśmy prawie na służbie przy dekoracjach, dopóki Emmett nie powiedział nam, że ona się tym zajmuje. Nie poznałam jej, ale musi być dość odważna, żeby chętnie brać się za dekorowanie przyjęcia, kiedy solenizantka prowadzi własną firmę zajmującą się planowaniem imprez. Rozczarowanie Cary nigdy nie jest czymś, za co chciałbym być odpowiedzialny; patrz wspomniana wcześniej kastracja.

"Gare-Bear! Carter!"

Natychmiast po pisku ciało rzuca się w moje ramiona, wybijając powietrze prosto z moich płuc, gdy długie kończyny owijają się wokół mnie.

"Wszystkiego najlepszego, Care", śpiewam, gdy opiekana solenizantka zsuwa się po moim ciele, zanim zmiażdży Garretta w uścisku.

Cara patrzy na małą różową torbę w moich rękach, odbijając się na palcach w swoich niebotycznie wysokich obcasach. "Oooh, gimme-gimme!"

"Ah-ah," tsk, trzymając torbę z dala od niej. "Gdzie są twoje maniery?"

Jej niebieskie oczy toczą się jak ona popsuje biodro. "Daj mi mój pieprzony prezent, proszę".

Parsknąłem śmiechem, wstrząsając nim w jej chciwe ręce. "Od Gare-Beara i mnie."

Uderzam Garretta z przymrużeniem oka, ponieważ jego niezadowolona mina, ściągnięte brwi i głęboka zmarszczka mówią mi to, co już wiem: jedynymi ludźmi, którym uchodzi na sucho to przezwisko, są jego młodsze siostry i Cara.

Cara nie traci czasu na rozerwanie torebki, przerzucając bibułkę przez ramię. Otwierając znajdujące się w środku małe aksamitne pudełko, piszczy. Wyciąga platynowy łańcuszek, inkrustowaną diamentami literę C wiszącą na nim, i potrząsa nim w moją twarz. "Załóż go, załóż go!"

Patrzę, jak się obraca, zamiatając jej jedwabiste, długie do pasa złote loki z pleców i przez ramię. Moje brwi cala moje czoło jak moje oczy śledzą krzywiznę jej kręgosłupa w dół do jej okrągłego tyłka. Sukienka bez pleców. Ładna.

Słuchaj, to jedna z dziewczyn mojego najlepszego przyjaciela. Nigdy, przenigdy bym jej nie dotknął, ale jestem człowiekiem z dwojgiem oczu na twarzy. Potrafię docenić dobrze wyglądającą kobietę bez chęci działania w tym kierunku.

Garrett ląduje łokciem w mojej klatce piersiowej, sprawiając, że przewracam się z oof. Wyrywa naszyjnik z wyciągniętej ręki Cary, zapinając go na jej szyi.

Ona wciąż piszczy, ręce splecione razem, jak ona odbija się do przodu z dziobem na policzku dla nas obu. Hooking jej ramiona przez naszych, ona prowadzi nas do baru.

"Wy chłopaki będą mieli najlepszy czas, po prostu wiem to. Moi przyjaciele są amazeballs, 'specially my bestie. Nie mogę się doczekać, aż ją poznasz!" Ona poziomy mnie z wyglądem, który mówi mi, aby wyciąć gówno, zanim jeszcze zacząłem. "Musisz być na swoim najlepszym zachowaniu dzisiaj wieczorem."

Wyrzucam moje ręce w powietrze. "Co to kurwa ma znaczyć?"




2. Łóżko > Seks (2)

"Wiesz, co to znaczy. Nie próbuj żadnych zabawnych interesów z Liv".

"Kim jest Liv?"

szydzi. "Olivia! Moja najlepsza przyjaciółka!"

"Ohhh, racja, racja. Jej." Jakoś udało mi się uniknąć spotkania z nią przez rok, co jest prawdopodobnie najlepsze i zdecydowanie na rękę Emmettowi. Wspomniał coś na temat tego, że raz ją przeleciałem i złamałem jej serce, co jakoś ostatecznie kończy się tym, że Cara go rzuca i to wszystko moja wina. Więc chyba nie wolno mi jej dotykać czy coś.

Nie mam nic przeciwko temu, przynajmniej na dzisiaj. W mojej skrzynce na Instagramie mam garść próśb o wiadomości od Lacey przypominających mi dokładnie, dlaczego powinienem wziąć tydzień lub dwa wolnego od kobiet. Trudno zapomnieć jej imię, kiedy wysyła trzynaście cholernych wiadomości w ciągu jednej godziny, czyli dokładnie tyle, ile razy wspomniała, że jest na okładce Maxima. Przypadek? Chyba, kurwa, nie.

Im więcej o tym myślę, tym bardziej wyczerpuje mnie pomysł zabawiania dziś wieczorem kogoś innego. To tylko jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że pójdę, kurwa, do domu i zemdleję z twarzą w paczce Oreosów.

Cara zostawia nas z obietnicą dogonienia nas później, tańcząc po podłodze w kierunku grupy dziewczyn, a Garrett i ja znajdujemy resztę naszych niesfornych kolegów z drużyny skulonych w kącie. Wygląda na to, że są już co najmniej w połowie, drinki chlupoczą po podłodze, gdy rozbijają swoje szklanki, wyjąc ze śmiechu. Nie ma to jak wolna sobota dla moich chłopców.

"Jak wam się udało przegapić niespodziankę?" Adam Lockwood, nasz bramkarz, klepie mnie po ręce, zanim przechyli swoje piwo do ust. "Szczęściarze."

Łapię oko barmana i usta Mill Street. Ze skinieniem głowy zaczyna napełniać szklankę z kuflem. "Utknął u mojej mamy", wyjaśniam, odklejając się od płaszcza. "Nie wiem, czy to jest lepsze".

Popełniłem błąd, zatrzymując się u mamy zaraz po wylądowaniu. Jest jedną z tych osób, które nagle przypominają sobie wszystko, co zapomniała mi powiedzieć, kiedy nadszedł czas wyjazdu, i nigdy nie może to czekać do następnego dnia na telefon. Ona nigdy nie przestaje mówić. Była siódma, kiedy wreszcie wyszłam, a ja musiałam jeszcze wrócić do domu i wziąć prysznic.

"Eh, Woody." Szturcham Adama w ramię. "Gdzie jest twoja dziewczyna?" Macham swoim piwem z blatu baru, zauważając, że brakuje mu rudej, która normalnie zwisa mu z ramienia. Tyle że ostatnio nie robiła tego tak często. Nie mogę sobie przypomnieć, kiedy ostatnio ją widziałem.

Przebiega ręką przez swoje ciemne loki i oczyszcza gardło. "Ah, Court miał inne plany. Cara jest dobrym sportowcem, ale mogę powiedzieć, że nie jest zbyt szczęśliwa."

Nie mam czasu, aby skomentować jego dziewczyna jest nie-show ponownie, a do imprezy, która została w pracach od co najmniej dwóch miesięcy, ponieważ ciężka ręka klepiąc moje ramię, a moje piwo sloshes nad stroną mojej szklanki.

Wiem, że to Emmett w chwili, gdy otacza mnie jednym ze swoich duszących uścisków. I wiem, że jest pijany w chwili, gdy jego niewyraźne słowa, gorące i pachnące mocno burbonem, wachlują po moim policzku. "Spóźniłeś się".

"Przepraszam, stary." Daję jego włosy szybkim ruffle, głównie dlatego, że to zabawne, aby rozruszać taki duży, burkliwy facet. "Trochę pijany, duży facet?"

Policzkuje moją rękę, zwracając swoją uwagę na imprezę. "Czy Cara już ci powiedziała, że nie wolno ci spać z żadną z jej przyjaciółek?".

Jęk dudni w mojej piersi, gdy moja głowa toczy się do tyłu. "Tak," jęczę. Moje spojrzenie wędruje po ekspansywnym barze, przez morze ludzi poruszających się razem na parkiecie. "To nieistotne. Nie czuję tego...uh, nie jestem..." Słowa umierają na czubku języka, gdy strzał pożądania opada w dół mojego żołądka, gdy moje oczy osiadają na niej. "Uh, nie, um...dziś wieczorem." Opuszki moich palców podnoszą się z mojej szklanki, gdy gestykuluję z nią chaotycznie. "Rzecz."

"Pardon?"

Patrzę na Emmetta, potem z powrotem na nią. Zapominam o czym rozmawiamy, ale nic nie może być tak ważne jak filigranowa, drop-dead gorgeous brunetka tańcząca z Carą.

Jeśli mam być szczery, taniec to zbyt luźna definicja, by opisać sposób, w jaki ta dwójka porusza się razem. Nie wiem, jak to nazwać, ale, kurwa, ja.

Cara owija jedno ochronne ramię wokół swojej małej przyjaciółki, przyciągając ją bliżej, a moja szczęka pewnie jak cholera rozwiera się, gdy patrzę, jak te dwie poruszają się razem.

Moje oczy śledzą każdą linię jej ciała, każdy pojedynczy ruch, gdy ta oszałamiająca mała rzecz przerzuca swoje ciemne włosy przez ramię i przeciąga językiem po górnej wardze. Wyrzuca ręce w powietrze, głowę przechylając na bok, by usłyszeć, co Cara szepcze jej do ucha. Z uwagą obserwuję, jak jej głowa odchyla się do tyłu, a jej twarz wybucha śmiechem.

Jestem zauroczony, zafiksowany, mam obsesję. Nie mogę oderwać wzroku, a kiedy ręce Cary chwytają talię przyjaciółki, przesuwając się w zwolnionym tempie w dół do jej bioder, walczę z jękiem, bo wydaje mi się, że chcę to zrobić.

"Nawet nie myśl o tym, Carter."

Udaje mi się przeciągnąć moje spojrzenie, aby spojrzeć na Emmetta. "Co?"

"Powiedziałem, nawet kurwa nie myśl o tym". Jego głowa macha. "Nie. Tylko nie ona."

Nie ona? Jej kto? Kim ona jest? Moje oczy odnajdują ją ponownie, gdy mężczyzna, którego nie rozpoznaję, przyciąga ją do swojej klatki piersiowej.

Chłopak? Kurwa.

Triumfalny dźwięk wibruje w tylnej części mojego gardła, gdy widzę, jak daje mu owczy uśmiech, potrząsając głową, jej usta mówią mu Nie dziękuję, zanim upuści jego rękę, odwracając się plecami do niego i do mnie.

I słodki, święty Boże, ten tył. Kremowe ramiona prowadzą drogę w dół mlecznego kręgosłupa pod stroboskopem świateł powyżej. Jej talia przechodzi w słodką krzywiznę szerokich bioder. Jej czarna skórzana spódnica jest tak ciasna, obejmująca każdą krawędź, że muszę się zastanawiać, jak, kurwa, ją założyła i jak, do cholery, będę ją później z niej zdzierał.

Nożyczki, decyduję. Odetnę go od niej, a potem rzucę jej rachunek za nowy.

Garrett sięga do przodu, dotykając palcami mojego podbródka, zamykając mi usta. "Chryste, Beckett. Dobrze się czujesz?"

Macham ręką w jej kierunku, cały zapętlony. "Stary." To wszystko, co mam. Czy oni tego nie widzą?




2. Łóżko > Seks (3)

Garrett podąża za moim spojrzeniem i nuci z uznaniem, ale Emmett rujnuje to przewróceniem oczami, które jest, jakimś cudem, słyszalne.

"Mówię poważnie, Carter. Cara nakarmi cię swoimi jajami, jeśli ją dotkniesz".

"Dam sobie radę z Carą."

Emmett prycha, Garrett chichocze, a Adam wbija pięść w klatkę piersiową, gdy dławi się kaszlem. Nikt nie poradzi sobie z Carą. Nawet Emmett. Cara nie radzi sobie z Carą nawet przez połowę czasu.

Oczyszczając gardło, zbliżam brzeg szklanki do ust. "Jak ma na imię?"

Emmett wciąż kręci głową jak osiłek. "Nie. Nie powiem ci."

Obserwuję, jak odgarnia włosy z wilgotnego czoła, przeczesując luźne, ciemne loki przez ramię. Chwyta Carę za ramię i wspina się na palce, żeby szepnąć jej do ucha, zanim się odwróci, przechadzając się po podłodze, biodra odbijają się w przód i w tył, zanim wskoczy na stołek barowy - z wielkim wysiłkiem - i uśmiechnie się do barmana. Kiedy on z przymrużeniem oka podaje jej piwo, ona rumieni się, odwracając wzrok. Słodkie.

Jestem dziwnie zauroczony sposobem, w jaki przekłada jedną nogę nad drugą i podnosi swoją szklankę do ust, opróżniając prawie połowę w jednym długim pociągnięciu, jakby to była jej codzienna praca. Prześlizguje się po mnie, potem obok mnie.

Potem odbija się od mnie.

Karmazynowe ciepło wkrada się na jej szyję i maluje policzki, kiedy zdaje sobie sprawę, że ją obserwuję, więc błyskam jej moim charakterystycznym krzywym uśmiechem, wciągając dołeczki na całą drogę, i śmieję się, kiedy jej głowa się kręci. Wbija wzrok w ekran telewizora nad głową i natychmiast zaczyna udawać, że mnie nie widzi.

"Sama się dowiem". Klepię moją przyjaciółkę po plecach i mrugam do kolegów z drużyny. "Przepraszam, chłopcy".

"Racja. Powodzenia, Beckett." Emmett topi swój wylewny śmiech w swoim drinku. "Gwarantuję, że ona nie kupi tego, co sprzedajesz. Nigdy jej nie zdobędziesz."

Nigdy jej nie znajdziesz? Mało prawdopodobne. Jestem kapitanem naszej drużyny hokejowej i jednym z najwyżej opłacanych zawodników w całej historii NHL. Nie mogę iść do sklepu spożywczego bez uzyskania numeru telefonu lub propozycji, dlatego teraz korzystam z usługi dostawy artykułów spożywczych.

Kładę dłoń na piersi, idąc do tyłu z grymasem. "Wiesz, co czuję w kwestii wyzwań".

Nie wyłapuję jego zdania, gdy odwracam się do niego plecami, tylko słowa pogrzeb i kulki w zupie, które są zdecydowanie przerażające.

Ale nie na tyle straszne, żeby mnie zniechęcić.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Daj mi strzał"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści