Człowiek, który czuje się jak w domu

Rozdział 1 (1)

==========

Jeden

==========

Ryan O'Dell

(aka strażak z małego miasteczka nieświadomy, że dildo zmieni jego życie)

Nie ma to jak dobry ogień lubrykantu pierwszego ranka po powrocie z wakacji.

Albo tak zakładam. To pierwszy taki przypadek w naszej stacji. Nie mogę się nadziwić, czy będzie to ostatni.

Hank włącza klakson i zwalnia silnik na głównym skrzyżowaniu w Happy Cat, Georgia. Widzimy fabrykę Sunshine Sex Toys trzy przecznice i jedną w lewo przed nami. Ale z Maud i Geraldem Hutchinsami stojącymi na środku drogi - on sześć-dwa, dwa-pięćdziesiąt, z siwym grzebieniem powiewającym nad pospiesznie napisanym znakiem Let It Burn, ona pięć-dziesięć, buck-dwadzieścia-pięć, jej włosy przefarbowane na niebiesko i wychodzące z kucyka, gdy próbuje zepchnąć go z drogi - nie ustanawiamy żadnych rekordów szybkości reakcji.

Ale w fabryce nie ma widocznego dymu.

Dobry znak.

Hank omija Hutchinsów, wspomagany przez Maud, która łapie Geralda za miejsce łaskotania, żeby nie uciekł przed ciężarówką.

Trzydzieści sekund później wjeżdżamy na parking przerobionego magazynu tytoniu za pocztą/sklepem z pamiątkami. Kilkadziesiąt pracowników kłębi się przy azaliach na dalekim końcu działki, podczas gdy z budynku dochodzą sygnały alarmowe. Jesteśmy poza silnikiem i w połowie drogi do drzwi wejściowych, już w strojach wyjściowych, kiedy kobieta na rowerze wpada na naszą grupę.

Hank nurkuje, Jojo krzyczy, a ja łapię za kierownicę, zanim zdaję sobie sprawę, co chwytam.

Dildo.

Rower ma kierownicę z dildo.

Kobieta zeskakuje z niego. Ledwo sięga mi do mostka, choć niechlujny kasztanowy kok spiętrzony na jej głowie daje jej kolejne dwa cale. "Dzięki", woła, gdy kieruje się w stronę drzwi.

Ruszam za nią. "Proszę pani, musi pani zostać poza budynkiem".

"Żartujesz?" strzela przez ramię bez tak wiele jak spojrzenie w moją stronę. "Jeśli fabryka spłonie na mojej warcie, to i tak będę martwym mięsem".

"Proszę pani..."

"Jest dobrze! Jest na zewnątrz!" Leniwy facet w popielatym fartuchu i okularach ochronnych wbiega przez drzwi. "Udało mi się! Pożar został opanowany!"

"Trzymaj ich na zewnątrz", Jessie, nasz szef, mruczy do mnie, podczas gdy ona i reszta załogi popychają się wokół nas i tupią do budynku.

Przesuwam się w lewo i wyciągam ręce, blokując kobietę i szczura laboratoryjnego, gdy ruszają za zespołem. "Cofnijcie się, proszę".

"Ale pożar jest już ugaszony. Muszę zobaczyć jakie są uszkodzenia-"

"Cofnij się. Do góry. Proszę."

Głos Don't Mess With The Big Serious Firefighter zwykle działa jak urok, ale nie z tym jednym. Odbija się jak ptak, próbując mnie obejść. Prawdopodobnie zanurkowałaby między moimi nogami, gdybym dał jej pół szansy.

I nie zanurkowałaby między moimi nogami w dobry sposób.

"To był lubrykant," szczur laboratoryjny mówi Ptasiej Dziewczynie. "Smak mango-lime-liberation Savannah chciała, żebyśmy trochę osłodziły. W jednej chwili mieszam wszystko jak należy, a w następnej - poof! Lube fire."

"Czy to się już kiedyś zdarzyło?" pyta.

"Nie, nigdy. Powinniśmy zadzwonić-"

"Nie dzwonimy do Savannah." Bird Girl podnosi rękę. "Zamierzamy wejść do środka, ocenić szkody i-"

"Nie, mamy zamiar wycofać się z budynku," wtrącam. "Teraz."

Oboje patrzą na mnie i...

Oczy Bird Girl. Są gdzieś pomiędzy mokka cappuccino a mleczną czekoladą, duże i okrągłe za jej okularami. Nie ma na sobie makijażu, ale nie potrzebuje żadnego. Uderza mnie błysk déjà vu, wraz z nagłą świadomością, że nie mam pojęcia, kim jest ta kobieta, co w Happy Cat jest praktycznie niemożliwe. Tajemnice i nieznajomi to rzadkość w tak małym mieście jak nasze.

Jej usta w kształcie łuku kupidyna rozchylają się, jej ciemne rzęsy unoszą się, a oczy rozbłyskują i pojawia się dołeczek, kiedy mówi: "Chyba sobie żartujesz".

Zatrzaskuję się z powrotem do rzeczywistości z marszczeniem czoła. "Nie jestem. Dopóki budynek nie jest czysty-"

"Jest czysty, jest czysty", mówi szczur laboratoryjny z trzepotem rąk. "Mówiłem ci. Zgasiłem go."

Eksplozja wewnątrz budynku zagrzechotała oknami. Nie na tyle, by rozbić szkło, ale wystarczająco, by wprowadzić mój puls w hipernapęd.

Szczur laboratoryjny krzyczy, zakrywa głowę i ucieka przez parking.

Chwytam Brązowookiego za ramię i ciągnę go po asfalcie, podczas gdy moje radio mruczy raportami o załodze w środku.

Wszyscy się sprawdzają. Nie ma rannych, ale musimy opróżnić budynek. Pięć minut temu.

"Kogo brakuje? Kto jest jeszcze w środku?" Pytam kobietę. "Czy wszyscy pracownicy zostali uwzględnieni?"

"Nie wiem." Ona strzela upiorne spojrzenie z powrotem do fabryki.

"Gdzie jest Savannah?"

"Wakacje."

Wakacje. Mało prawdopodobne - czytam miejską, obfitującą w plotki stronę InstaChat i wiem równie dobrze jak wszyscy inni, co stało się z Savannah - ale też nie jest to najbardziej paląca sprawa. "Więc kto tu rządzi?"

"Um...ja?"

zamarzam. "Ty dowodzisz?"

Jej okrągłe policzki robią się różowe. "To skomplikowane."

"Kto może mi powiedzieć, czy budynek jest pusty?" pytam, spiesząc się przez ostatni odcinek asfaltu.

"Jeden z nich?" Ona wskazuje w kierunku innych pracowników Sunshine Sex Toys skulonych w trawie na skraju parkingu. "Może Olivia?"

"O, tak, ja! Mogę pomóc! Chętnie pomogę!" Znajoma blondynka faluje, sprawiając, że srebrne bransolety drapujące jej ramiona brzęczą.

W normalnych okolicznościach skrzywiłabym się na entuzjazm Olivii Moonbeam. W tej chwili to nie jest wystarczająco mocne. "Wiesz, kto może być jeszcze w budynku?" pytam ją.

Jej usta się zaciskają. Są pomalowane na różowy kolor Goddess Core, co wiem, ponieważ ogłosiła, że jest to jej charakterystyczny kolor kobiecej mocy podczas smażenia ryb dwa tygodnie temu. Od tego czasu moi bracia żartują z ich "rdzeni bogini" w grupowym tekście.

"Cóż, nie, nie robimy apelu", mówi Olivia. "Chodzi nam o pracę, gdy energia jest odpowiednia. Pozwalamy witalności organicznie przemieszczać się przez czakry do centrum serca, a potem do rąk, wiesz?".




Rozdział 1 (2)

Niestety, tak jest. Odkąd Olivia przeniosła się do Happy Cat, dowiedziałam się więcej o moich czakrach i "energetycznym ciele duszy", niż kiedykolwiek chciałam wiedzieć.

"Ruthie May?" wołam. Wiem, że pracuje tu miejska plotka. Nie mam pojęcia, na czym polega jej praca, ale to nie ma znaczenia. Będzie wiedziała, kto przyszedł dziś do pracy, co miał na sobie i czy czuje się regularnie, czy wciąż jest związany od wczorajszego dipu nacho.

Znajoma babcia - intrygantka wyłania się ze środka tłumu, jej zwykle wesoła twarz jest poważna i pociągła pod farbowanymi brązowymi włosami. "Wszyscy są na zewnątrz i rozliczeni, kochanie. No, z wyjątkiem Franka, ale on testował jakiś produkt u Wdowy MacIntosh wczoraj wieczorem i późno przyszedł. I Savannah, oczywiście, która uciekła z powodu załamania psychicznego. Ale jestem pewien, że widziałeś to na InstaChat."

"Nie miała załamania psychicznego" - syczy Brązowooki.

Zwietrzałe czoło Ruthie May zmarszczyło się współczująco. "Kochanie, kazała dostarczyć całą ciężarówkę kutasów w pudełku do domu rodziców Steve'a, a następnie zamieściła na InstaChat filmik, na którym gra w Whack-a-Husband z dildo. Jeśli to nie jest załamanie psychiczne-"

"Zdradzał ją z owcą" - proponuje ktoś z tłumu. "Zasłużył na to bicie dildo".

"Miała do tego prawo!", dodaje inny. "Szczególnie po tym, jak dostała za powiedzenie prawdy!"

"Wróćmy do tematu, proszę", piszczy Ptaszyna, próbując przesunąć uwagę. Ale powodzenia z tym. Ludzie będą mówić o awarii Savannah Sunderwell, kiedy dzieci naszych dzieci będą jeździć do szkoły w samojezdnych samochodach. Pomijając fakt, że Savannah wróciła do domu, by w pierwszej kolejności otworzyć fabrykę seks-zabawek, sytuacja związana z jej rozwodem jest największym skandalem, jaki Happy Cat widział od lat. "Jak wybuchł pożar?" kontynuuje, "i jak powstrzymać coś takiego przed powtórzeniem się?".

"Lubrykant nie powinien być łatwopalny," odpowiada szczur laboratoryjny. "Sam wykonałem wszystkie obliczenia. Roztwór nie powinien zacząć palić, dopóki nie osiągnie co najmniej trzystu pięćdziesięciu stopni. Byliśmy jeszcze w temperaturze pokojowej, a żaden ze składników nie jest szczególnie lotny. Chyba, że chwyciłem niewłaściwą butelkę..."

"Więc w budynku nie ma nikogo innego?" wyjaśniam z Ruthie May.

"Z tego co wiem." Ona gryzie na jej dolnej wardze, jak jej spojrzenie przesuwa się do brązowookiej kobiety. "Savannah nie wróciła do miasta, prawda, Cassie? Rozmawiałaś z nią dzisiaj?"

Cassie...Cassie Sunderwell? Siostra Savannah?

Pieprzyć mnie łyżką. Powinienem był dostrzec podobieństwo.

Ale ona jest taka... dorosła. I ma na sobie obcisłą białą koszulkę z kreskówkowym wikingiem, którego rogi sięgają jej sutków.

Cholera. To cholernie dobrze, że jestem tu dla ognia, bo inaczej mógłbym się gapić.

"Savannah jest na wakacjach", powtarza Cassie. "Nie ma jej w budynku. Nie ma jej nawet w kraju."

"Ona całkowicie zniknęła", zgadza się Olivia z podrzuceniem swoich długich blond włosów. "Wyczyściła pół swojej sypialni i kazała mi wziąć jej szeroki wybór wibratorów, aby zabrać je ze sobą w podróż po duszy. Różnorodność jest ważna, kiedy leczysz ranę czakry serca".

Cassie otwiera usta, a potem je zamyka. Jej policzki przybierają odpowiedni odcień różu, który podkreśla piegi na jej nosie, i przez ułamek sekundy zastanawiam się, ile produktów Savannah wypróbowała.

W tym momencie szeryf w końcu decyduje się wjechać na parking.

W samą porę.

"Zostańcie tutaj", mówię grupie pracowników.

Cassie, Olivia i Ruthie May ignorują ten rozkaz i biegną za mną, gdy ja idę na spotkanie z szeryfem, który nie spieszy się z wyjściem ze swojego wozu.

Tylko pożar i kilka wybuchów. Nic wielkiego. Nie warto się spieszyć.

Drapie się po brzuchu i rozgląda. "Co my tu mamy, Ry?"

"Lube eksplodowało", mówi Olivia.

"Nie byłam w laboratorium, kiedy to się stało", dodaje Ruthie May. "Ale jeśli mnie pytasz, to prawdopodobnie była to zła reakcja pomiędzy eko-gumą w samosmarującej wtyczce do tyłka i limonką w lubrykancie z mango".

Szeryf żuje końcówki swoich wąsów i wpatruje się w nią, po czym zwraca się do Cassie. "Gdzie jest Savannah?"

"Mam ją!" Olivia ćwierka radośnie. "Ona-"

"Zostawiła mnie na czele, podczas gdy ona jest na wakacjach", przerywa Cassie. "I w tej chwili moim priorytetem nie jest szokowanie szeryfa, panie. Jest nim upewnienie się, że fabryka nie spłonie. Więc odsuń się, Ruthie May. Uspokój się, Olivia. A ty..." Wskazuje na mnie spojrzeniem, które nie pozostawia pola do interpretacji. Jestem najwyraźniej persona non grata dla Cassie Sunderwell. "Zabierz swoją piękną twarz, aby pomóc utrzymać budynek w jednym kawałku i upewnić się, że moja siostra nie będzie miała powodu, aby mnie zabić, ok?"

To chyba dobry plan. Jeśli wybuch w laboratorium wymknie się spod kontroli, będziemy potrzebować wszystkich strażaków w promieniu 30 mil.

Jeśli w tym budynku jest tyle lubrykantu, ile podejrzewam, całe miasto może być zagrożone.

Z ostatnim spojrzeniem na dorosłą Cassie, w jej obcisłej koszulce i niespodziewanie seksownych okularach, kieruję się do budynku.

Nie oglądam się za siebie, nie myślę o tym, jaka to szkoda, że Cassie zdaje się mnie nienawidzić jak wrzodów na tyłku, i nie rozwodzę się zbyt długo nad tym, że nazwała mnie ładną.

Ani nad tym, jak bardzo mi się to podobało...




Rozdział 2 (1)

==========

Dwa

==========

Z tekstów Cassie Sunderwell i

Savannah Sunderwell

Cassie: Hej, Savannah. Jak się masz? Mam nadzieję, że odpoczywasz, relaksujesz się i bierzesz prysznic z samoopieki, której potrzebujesz, aby się wyleczyć. Kocham cię tak bardzo.

Savannah: Ja też cię kocham, sissy. I nic mi nie jest. Nadal sportowy krater, w którym moje serce kiedyś było, ale jeśli nadal będę wypychać moją twarz z podpłomykami i skrzepniętą śmietaną, to w końcu zostanie wypełniony nabiałem i węglowodanami.

Może.

Jeśli nie, przejdę do haggis w przyszłym tygodniu, kiedy dotrę do Szkocji.

Cassie: Wiesz, że haggis to w zasadzie podroby włożone do krowiego żołądka, prawda?

Savannah: Ugh! Nie. To jest obrzydliwe.

Ale brzmi też sycąco. Wtedy mój krater serca mógłby być pełen podrobów i okropności.

Cassie: Oh, dynia. Wiem, że to boli, ale kiedyś spojrzysz wstecz na to wszystko i będziesz tak zadowolony, że miałeś niesamowitą okazję zobaczyć świat i zrobić coś tylko dla siebie, obiecuję. Prawdopodobnie kiedyś bardzo niedługo!

Savannah: *zombie emoji* *heart emoji* *skull and crossbones emoji*

Cassie: Ok. Zachowam moje frazesy dla siebie, podczas gdy ty będziesz pielęgnowała swoje zranione serce zombie, ale jest pewna sprawa, którą musimy omówić. Coś się dzisiaj wydarzyło. Ale zanim Ci o tym opowiem, chcę Cię zapewnić, że wszystko jest w porządku, nikomu nic się nie stało, a fabryka NIE spłonęła.

Więc naprawdę, to jest szczęśliwa historia! Wspaniała historia!

W ogóle nie ma się czym denerwować.

Savannah: O mój Boże! Czy Gordon znowu bawił się ogniem? Byłam taka zdenerwowana, kiedy wprowadziliśmy się obok sklepu z taksydermią, ale wszyscy w mieście obiecywali, że nie zapalił niczego od lat!

Cassie: Nie, to nie był Gordon. Nie był jeszcze w pracy i wydaje się być zreformowany, o ile mogę powiedzieć. Choć muszę przyznać, że przeraża mnie jego wystawa sklepowa. Kiedy zaczął wypchane wiewiórki w strojach bojowych?

Savannah: Kilka lat temu. Zarabia na życie na Etsy. Nie może utrzymać wystarczającej ilości Potężnych Wiewiórek w magazynie, żeby zaspokoić popyt. Ludziom podobają się taksydermiczne gryzonie przebrane za żołnierzy, najwyraźniej.

Cassie: Ludzie przeszkadzają.

Savannah: Zgoda, ale w tej chwili bardziej przeszkadza mi ogień. Olivia nie wzięła mnie na poważnie, kiedy powiedziałam, że będziemy podpalać ludziom pościel, prawda? Byłam pewna, że zrozumiała, że to metafora.

Nie. Żadnych prześcieradeł. Śledztwo wciąż trwa, ale wiemy, że zaczęło się od jakiegoś lubrykantu w laboratorium. Neil myślał, że go ugasił, ale zapłonął ponownie po wyjściu z budynku, rozprzestrzenił się na pojemnik z samosmarującymi się pośladkami, których planował użyć w innym eksperymencie, a potem nastąpiła głośna, ale w większości nieszkodliwa eksplozja.

Savannah: CO?!

Cassie: Okazuje się, że olej kokosowy jest bardziej łatwopalny niż można by przypuszczać.

Savannah: OH MY GOD. To jest to. Zamykam fabrykę. To znak od wszechświata. Wszystko czego dotknę zamienia się w kupę. Moje małżeństwo, mój biznes, moje życie, moje serce.

Twoje serce to nie kupa. Twoje życie to nie kupa! Steve to kupa. Jesteś włosami jednorożca zaplecionymi w piękny warkocz, posypany cukrem i słońcem.

Savannah: Dziękuję, ale skończyłam się oszukiwać, Cass. Powinnam była wszystko zamknąć zanim wyjechałam z miasta.

Cassie: Nie! Masz tu wspaniały zespół. Wszystko jest w porządku i będzie działać jak dobrze nasmarowana maszyna i czekać na ciebie, kiedy będziesz gotowa do powrotu.

Savannah: Nie wrócę. Zamierzam zjeść moją drogę przez Wielką Brytanię. Potem popłynę do Holandii i wypalę sobie drogę przez każdy sklep z trawką w Amsterdamie. Potem będę pił przez całą Francję, aż skończą mi się pieniądze i wyląduję bezdomny na plaży we Włoszech, sprzedając naszyjniki z muszelek, żeby przeżyć i mówiąc do siebie, bo nikogo innego nie zrozumiem. Ale ponieważ nie mówię po włosku, nie będę w stanie się porozumieć, zaprzyjaźnić ani zakochać, a moje serce już nigdy nie zostanie złamane. Więc bezdomne szaleństwo będzie w końcu sprawiedliwą wymianą.

Cassie: Przestań. Nie skończysz jako bezdomna. Zamierzasz się smucić, stanąć na nogi i odzyskać stery tej wspaniałej firmy, którą zbudowałaś.

Savannah: Nienawidzisz tego towarzystwa.

Cassie: Nie robię tego, jestem po prostu...nieśmiała w pobliżu dildosów.

Savannah: Nie powinnaś. Dildos chcą po prostu sprawić, że poczujesz się dobrze, Cassie. Dilda są naszymi przyjaciółmi, w przeciwieństwie do kutasów przyczepionych do prawdziwych mężczyzn.

Cassie: Nie sądzę, że dilda mają cele życiowe, ale widzę twój punkt widzenia.

Savannah: Dobrze. Powinnaś wziąć kilka do domu i zobaczyć, który najbardziej ci się podoba. Weź je wszystkie. Ja się zamykam.

Cassie: Powiedz, że wezmę wszystkie twoje dilda. Dla argumentu, nie dlatego, że chcę jednego, a tym bardziej wszystkich. Więc gdzie reszta świata znajdzie bezpieczne, ekologiczne produkty seksualne, które stawiają przyjemność kobiety na pierwszym miejscu? Jesteś rewolucjonistką, Savannah. Nie możesz zawieść ludzkości.

Savannah: Nie mogę też dać ludzkości poparzeń trzeciego stopnia. Albo, nie daj Boże, wysadzić ich w powietrze! Produkty nie są bezpieczne, jeśli eksplodują. Ktoś mógłby zostać ranny, a gdyby tak się stało, nigdy bym sobie tego nie wybaczyła.

Muszę zamknąć. To jedyna odpowiedź.

Cassie: Robiąc to, pozbawiasz wielu ludzi pracy, Van. Nie chcesz się spieszyć z taką decyzją, zwłaszcza gdy jest szansa, że produkty nie były winne.

Savannah: Co masz na myśli?

Cassie: Jak już mówiłam, śledztwo wciąż trwa, ale...

Specjalista, którego wezwali powiedział, że to może być podpalenie.

Savannah: Co to jest podpalenie!

Cassie: To nie jest pewne, ale wygląda na to, że chemikalia mogły zostać naruszone. Powinniśmy wiedzieć więcej, kiedy otrzymają wyniki z laboratorium za kilka dni.

Savannah: Kto na ziemi zrobiłby coś takiego? Narażać ludzi na niebezpieczeństwo w ten sposób? To znaczy, wiem, że niektórzy uważają za skandaliczne posiadanie firmy produkującej zabawki seksualne na obrzeżach miasta, ale...

To jest w środku miasta. Zaraz przy poczcie.




Rozdział 2 (2)

Savannah: No tak, ale znak jest bardzo gustowny.

Cassie: Znakiem jest słońce przeżywające orgazm.

Savannah: Nie jest. Ona jest po prostu szczęśliwa!

Cassie: Zbyt szczęśliwa.

Savannah: To tak jakby powiedzieć, że dzieci są zbyt słodkie lub lody są zbyt pyszne lub zjeżdżalnie wodne są zbyt zabawne.

Cassie: Ja tylko bawię się w adwokata diabła. I patrząc na to z perspektywy starszej osoby, która dorastała w mniej wolnych i łatwych czasach... Mogę zrozumieć, dlaczego są przerażeni. Ale to nie jest usprawiedliwienie dla narażania życia na niebezpieczeństwo. Więc jeśli to jest przypadek sabotażu, zatrudnię ochronę i upewnię się, że fabryka jest tak ściśle strzeżona, że nic takiego nigdy więcej się nie zdarzy.

W międzyczasie, jutro wracamy do pracy jak zwykle. Przenieśliśmy rozwój produktu do innej przestrzeni, podczas gdy będziemy sprzątać stare laboratorium, a Ruthie May przyniesie pudełko słynnych, inspirowanych słońcem Maud ciasteczek z Dough on the Square, żeby wszyscy byli podekscytowani świeżym początkiem wtorkowego poranka.

Savannah: Ciasteczka z waginą czy z penisem?

Cassie: Ja...nie wiem. Nie zdawałam sobie sprawy, że to takie ciasteczka.

Savannah: O tak, Maud jest wielką fanką Sunshine, nawet jeśli jej mąż jest kijem w błocie, który nienawidzi zabawy. Robi najbardziej urocze, seksowne ciasteczka z cukru. Te z waginą mają małą cukrową perłową łechtaczkę na nich i wszystko!

Cassie: O Boże.

Savannah: Co?

Nic. To po prostu trochę obrzydliwe, prawda?

Savannah: Jadłaś lizaki z penisem na moim wieczorze panieńskim bez problemu. Nie wierzysz w równą reprezentację genitaliów w pieczeniu i robieniu słodyczy?

Cassie: Wierzę, że zostałaś stworzona do prowadzenia tej firmy i nie mogę się doczekać, aż wrócisz do domu, wypoczęta, odmłodzona i gotowa poprowadzić Sunshine Toys w jasną i błyszczącą przyszłość.

Savannah: Och, słodka Cass. Kocham cię, ale to nie jest tak jak wszystkie inne razy, kiedy mówiłam, że uciekam z domu. Ja rzeczywiście uciekłam - jestem poza krajem i luzem na obcej ziemi - i nie sądzę, żebym wróciła w najbliższym czasie.

Tak mi przykro, że cię zawiodłem. I moich pięknych pracowników.

Może powinnam po prostu oddać firmę Ruthie May i nazwać to dniem?

Cassie: Nie! Nie Ruthie May. Oszalałaby, gdyby miała tyle władzy. I doprowadziłaby resztę Happy Cat do szaleństwa razem z nią. Plus, ona ciągle mówi o przejściu na emeryturę.

Savannah: Olivia?

Cassie: Eh...

Savannah: Wiem. Jest katastrofą, ale kocham ją. Jest moją najlepszą przyjaciółką odkąd miałyśmy osiem lat. Nie mogłam nie dać jej pracy po śmierci jej mamy.

Masz wielkie serce. I dlatego zdrada Steve'a rozdziera cię teraz na strzępy. Ale wielkie serca nie tylko bardzo bolą. One również się leczą. Nawet większe i lepsze niż były wcześniej.

Savannah: Jak to się stało, że jesteś taka mądra?

Cassie: Czytam dużo książek. I wiele się nauczyłam obserwując moją młodszą siostrę. Przeżyłaś już wcześniej rozstania i złamane serce. Możesz to zrobić. Nie mam wątpliwości. Wkrótce się do ciebie zgłoszę, dobrze? W międzyczasie postaraj się dobrze bawić i zobaczyć kilka zabytków poza wnętrzem każdej piekarni w Londynie.

Savannah: Postaram się. Dziękuję za niańczenie mojego życia. Wszystko A-okay w domu, w każdym razie? Jest ci wygodnie i masz wszystko, czego potrzebujesz?

Cassie: Dom jest świetny. Uwielbiam być tak blisko jeziora i lasu. Chodzę na piesze wędrówki każdego ranka przed jazdą do pracy na obrzydliwym rowerze mojej siostry z dildo-handled.

Savannah: Lol. Zapłaciłabym pieniądze, żeby zobaczyć cię na rowerze, moja nieśmiała mała wiewiórko.

Cassie: Kiedy wrócisz do domu, przejadę nim wokół bloku. Możesz to sfilmować dla potomności.

Savannah: Jeśli wrócę do domu.

Cassie: Kiedy.

Savannah: Zobaczymy. Aha, i pamiętaj, że we wtorek jest dzień śmieci, więc upewnij się, że wystawiasz pojemniki i recykling na koniec drogi. Z mocno zakręconymi pokrywami i kamieniami obok skrzynki pocztowej na wierzchu.

Cassie: Już zrobione. Mówiłam ci, że sobie poradzę, paniusiu. Nie martw się o mnie. Wszystko jest pod kontrolą.




Rozdział 3 (1)

==========

Trzy

==========

Cassie Sunderwell

(aka przepracowany geek grający na komputerze, który potrzebuje urlopu od swoich wakacji)

Wszystko nie jest pod kontrolą.

Wszystko jest chaosem, szaleństwem, eksplozjami, pożarami i zastraszającymi seks-zabawkami, o których połowie nie miałabym pojęcia, jak się nimi posługiwać, nawet gdybym była na tyle przytomna, by przeprowadzić te "badania produktu", do których Savannah zachęca od czasu, gdy zaczęła robić sztuczne penisy, by zarabiać na życie - a teraz... on.

On. Ryan O'Dell, Pan Popularny, gwiazda drużyny zapaśniczej i wybrany Najprawdopodobniej pozostanie gorący na wieczność w każdym roku szkoły średniej.

Pan "Używany do nawiedzania moich marzeń".

Pan "I-he-did-again-lastnight".

Nie tylko nie wyprowadził się z miasta, jak naiwnie zakładałam po tym, jak nie widziałam go w pobliżu Happy Cat w moim pierwszym tygodniu pracy jako tymczasowe zastępstwo Savannah, ale stał się wielkim, władczym strażakiem z szerokimi ramionami, wyrzeźbioną szczęką i przeszywającymi niebieskimi oczami, które w jakiś sposób stały się jeszcze bardziej niebieskie i intensywne w ciągu dziewięciu lat, odkąd złamał moje głupie nastoletnie serce.

A najbardziej żałosne jest to, że on najwyraźniej nie miał pojęcia, kim jestem... przynajmniej na początku.

Jestem dla niego tak samo niewidzialna, jak byłam w liceum. Ale przynajmniej teraz wiem lepiej, niż myśleć, że to coś znaczy, kiedy patrzy na mnie w ten sposób, jakby z przyjemnością zdzierał mi koszulkę swoimi obrzydliwie błyszczącymi i idealnie ukształtowanymi białymi zębami.

Nawet jeśli przypadkowo myślę o nim w każdej minucie, odkąd wczoraj pojawił się w Sunshine Toys...

Seksowne oczy Ryana i rozmarzony sposób, w jaki wypowiadał moje imię, jakby był Mozartem, a moje imię było jego najbardziej triumfalnym dziełem - to nic innego jak jego domyślny tryb przyciągania. Jak wygaszacz ekranu w grze wideo ustawiony na odtwarzanie kuszącej części gry, zaprojektowany tak, by zwabić ludzi do wydania ich ciężko zarobionych pieniędzy, Ryan jest zawsze włączony. Jest wspaniałym mężczyzną, który lubi uwagę i dostosował swój kod, by przyciągać jej jak najwięcej.

Gdybym tylko zdała sobie z tego sprawę wcześniej. Ale w wieku szesnastu lat byłam tak śmiesznie niewinna.

W porównaniu z wyrafinowanym, doświadczonym, sex-kitten-about-town jesteś teraz, wewnętrzny głos oferuje snidely jak zbieram tego ranka puste pudełko płatków kukurydzianych i rurkę papieru toaletowego, aby wziąć na zewnątrz, aby dodać do koszy recyklingu.

"Zamknij się, wewnętrzny głos", mruczę.

Nie byłbyś taki cranky, gdybyś się położył, odpowiada. Na przykład... kiedykolwiek.

W odpowiedzi wykrzywiam się w grymasie. Może w końcu straciłabym tę paskudną kartę V - poważnie, to minus pięć kar za charyzmę - gdybym poszła na SuperHero*Con, tak jak miałam to zrobić w zeszłym tygodniu. Miałam już przygotowany kostium Kapitanowej Ameryki i rozmawiałam w grupie graczy online z Flash185, kolegą koderem z Detroit o dziwacznym poczuciu humoru i przyzwoicie ładnym zdjęciu profilowym, o wypiciu piwa z masłem w hotelowym barze pewnej nocy. Wiem, że to mogło pójść gdzieś między płachtami.

Może byłoby to niezręczne i umartwiające i pewnie śmiałbym się w nieodpowiednich momentach, ale przynajmniej w końcu wszedłbym na poziom dorosłego życia.

I może wtedy nie miałabym dzikich snów z udziałem Ryana O'Della, dildosów i płonących prześcieradeł.

Wychodzę przez frontowe drzwi domku Savannah, chowając się pod masywnym banerem Steve The Cheater Doesn't Live Here Anymore, który powiesiła na krawędzi dachu werandy. Po tygodniu zaczął się zlewać ze starymi żywymi dębami i magnoliami w górę i w dół ulicy, opadając i rozluźniając się w czerwcowym upale.

Prawdopodobnie powinienem ją zdjąć. Świeże początki są ważne, a powrót do domu z napisem szkalującym jej byłego nie pomoże Savannah w utrzymaniu zen, który znalazła w Europie.

Moje buty zgrzytają o wilgotny kamienny chodnik prowadzący do pojemników na śmieci przy krawężniku. To pierwszy raz od dwóch lat, kiedy wróciłam do Happy Cat, i nie mogę powiedzieć, że tęskniłam za wilgotnym latem. Wezmę pogodę w San Francisco każdego dnia.

Ale San Francisco nie ma gorących strażaków, ten wewnętrzny głos piszczy.

"Jestem pewien, że tak", mruczę do siebie.

Żaden z nich nie był na tyle blisko, żeby go powąchać.

A teraz myślę o Ryanie pachnącym mydłem, cytryną i wężem strażackim - tak, wąż strażacki ma zapach i jest on dziwnie seksowny - i po cichu przekonuję samą siebie, że nie będzie już żadnych powodów, dla których miałby przychodzić do Sunshine Toys. Pójdę do pracy i wrócę prosto do domu, a nasze drogi już nigdy nie muszą się skrzyżować. Dlatego nie będę musiała się martwić o to, jak ładnie pachnie, jak pięknie wygląda, ani o to, jak moje serce robi się jak omdlała koza za każdym razem, gdy rzuca w moją stronę jedno ze swoich charakterystycznych seksownych spojrzeń.

Docieram do kosza na śmieci, a pojemnik na śmieci obok niego ćwierka do mnie.

Mrugam na brązowy pojemnik na kółkach.

Pokrywa uderza, a ja krzyczę i odskakuję. Pokrywa uderza ponownie, i tym razem, dwa błyszczące czarne oczy zerkają na zewnątrz.

"Aaaagh!" Potykam się do tyłu, potykam się o krawężnik i ląduję na tyłku, gdy pojawiają się dwie futrzane łapy. I crab-walk z powrotem w kierunku domu, z wyjątkiem - dzięki mojej pracy obejmującej siedzenie na moim tyłku dwanaście godzin dziennie - nie mogę wiązać moje buty bez dostania wiatr. Więc w zasadzie jest ślimak bije mnie, i że twinge cieśni nadgarstka w moim prawym nadgarstku jest protestując jest proszony do noszenia ciężaru mojego tułowia.

Gdy ja przemykam ospale, szop wyciąga się z kosza na śmieci, mając na sobie zerwany sznur lampek choinkowych Savannah i ciągnąc za sobą torbę z resztkami penisowych lizaków z jej wieczoru panieńskiego, których próbowałam się pozbyć.

"Rzuć to", syczę, ślizgając się w śliskiej trawie, gdy próbuję stanąć na nogi.

Czy szopy mogą mieć wściekliznę? A jeśli tak, to czy ten wygląda na wściekłego? Czy może ten błysk w jego oczach jest normalny dla zamaskowanego bandyty?

Patrzy na moje buty. Spoglądam w dół, a błyszczący młot Thora, który przywiązałem do sznurówek dla inspiracji, błyszczy na mnie.

"Wracaj", mówię tak surowo, jak tylko potrafię, bo nie ma mowy, żebym pokonał szopa w wyścigu pieszym, chyba że potknie się o ten sznur lampek choinkowych.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Człowiek, który czuje się jak w domu"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści