Fragmenty zapomnianego domu

Rozdział 1

W kwestiach miłosnych mężczyźni potrafią być bardzo zdeterminowani; gdy już sobie kogoś upatrzą, zrobią wszystko, by go zdobyć. Z drugiej strony, gdy serce kobiety staje się zimne, często najlepiej jest pozwolić jej odejść na zawsze.

Mówi się, że kobiecie łatwo jest ścigać mężczyznę, ale dla Seraphiny Maplewood jej ciche zauroczenie Richardem O'Connellem nie było nawet pościgiem - zanim zdążyła zareagować na swoje uczucia, on bezceremonialnie ją odrzucił i wysłał. Był zaledwie dziewięć lat od niej starszy, ale jego lekceważąca postawa sprawiła, że Seraphina poczuła się mała i zbanalizowana. Sfrustrowana i nieugięta, postanowiła, że będzie kochać tego mężczyznę przez całą wieczność, bez względu na jego uczucia; jeśli będzie chciał ją odrzucić, będzie musiał to przemyśleć.

Aby zdobyć jego uczucie, zdecydowała się pójść na całość, a nawet odważyła się pójść z nim do łóżka. Weszła do jego pościeli, ale zamiast namiętnego spotkania, napotkała niezłomną determinację Richarda, by trzymać ją na dystans. Seraphina nie zamierzała jednak desperacko lgnąć do kogoś, kto jej nie chciał. Uznała, że jeśli mu nie zależy, może łatwo odejść. W końcu był tylko mężczyzną - kimś, kogo mogła kochać, ale i porzucić. Jednak gdy odwróciła się, by odejść, nagle zdała sobie sprawę, że obojętność, którą okazał Richard, była tylko fasadą...

Rozdział 2

Londyn, ze wszystkimi swoimi tętniącymi życiem ulicami, wciąż ma wiele spokojnych zakątków, w których można uciec od chaosu.

Seraphina Maplewood stała na balkonie swojego wynajętego mieszkania, z rozmarzeniem wpatrując się w odległą panoramę miasta. Studiowała za granicą przez trzy lata, a jej uczucia znacznie się zmieniły - od niecierpliwego pragnienia powrotu do domu do bardziej stonowanej akceptacji jej okoliczności.

Pięć lat temu straciła rodziców w tragicznym wypadku samochodowym. Nie mając innej rodziny, do której mogłaby się zwrócić, jej ojciec powierzył ją opiece swojego przyjaciela, Richarda O'Connella. Pomimo tego, że Richard był wtedy tylko dziewięć lat starszy od niej, wykazywał dojrzałość, która przeczyła jego dwudziestu czterem latom. Powitał ją w O'Connell Manor i stał u jej boku, zapewniając pocieszenie w jej najciemniejszych dniach.

Seraphina podkochiwała się w Richardzie od chwili, gdy się poznali. Przyciągał ją jego urok i spokojna postawa, cechy, które idealnie pasowały do jej marzeń o idealnym partnerze. Często podążała za nim, dzieląc się swoimi myślami i marzeniami, błogo naiwnie wierząc, że on również musi coś do niej czuć.

Ale trzy lata temu wszystko się zmieniło. Richard przyprowadził do domu swoją dziewczynę, Elenę Whitmore, i przedstawił ją wszystkim. Ten moment zburzył marzenia Seraphiny; stało się boleśnie jasne, że nie była tą, którą kochał.

Następnie Seraphina została wysłana na studia do Królestwa Albionu. Decyzja Richarda wynikała z jego nowego związku - posiadanie jej w pobliżu nie było już wygodne. Pomimo bólu serca, początkowo chciała odmówić, czując się opuszczona. Ale w końcu się zgodziła; jego wyjazd zmusił ją do wyjazdu do Anglii, nawet jeśli wydawało jej się to aktem buntu.

Seraphina miała nadzieję, że Richard będzie za nią tęsknił, że zrozumie swój błąd i przyjedzie jej szukać, ale rok po roku mijał bez słowa. Jego rodzice odwiedzali ją od czasu do czasu, sprawdzając co u niej, ale Richard nigdy się nie pojawił.

Pocieszała się wymówkami, wmawiając sobie, że jest zajęty pracą i że jeśli będzie zachowywać się jak dojrzała kobieta, może w końcu dostrzeże jej wartość, jej mocne strony.

Ale tydzień temu wszystko znów się zmieniło. Seraphina dowiedziała się od matki Richarda, że jest zaręczony. Wiadomość ją zdruzgotała; nagle zrozumiała, że jej uległość była głupotą, że żadna ilość osobistego rozwoju nie uczyni z niej kobiety, której pragnął. Dokonał już wyboru i nie była to ona.

Ściskając się za klatkę piersiową, poczuła znajomy ból od czasu tego objawienia. Gdyby mogła cofnąć czas, nigdy nie zaakceptowałaby po cichu jego odejścia. Powinna była być na tyle odważna, by stawić mu czoła i pokazać, jak bardzo dorosła. Nie była już tą samą dziewczyną, którą mógł łatwo odrzucić; pragnęła być kimś więcej niż tylko przelotną myślą w jego życiu.

Rozdział 3

Przy barze karczmy Srebrny Kielich siedział samotny mężczyzna, niosąc szklankę whisky, a bursztynowy płyn delikatnie wirował, gdy mieszał go w roztargnieniu.

Richard O'Connell był stałym bywalcem tego lokalu i bliskim przyjacielem właściciela, Thomasa Ashforda. Nie uprzedził Thomasa przed wpadnięciem, ale teraz zajmował stołek barowy od ponad godziny, odpierając próby kilku kobiet, które próbowały się z nim umówić, ale zostały odtrącone przez jego obojętną i chłodną postawę.

Jego brwi zmarszczyły się, gdy wpatrywał się w swój kieliszek, czując się bardziej zmartwiony niż podniesiony na duchu przez alkohol. Ten niepokój wkradał się w jego życie od kilku dni, niepokojące uczucie, że coś jest na skraju wydarzania się, ale nic nigdy się nie zmaterializowało.

Gardził tym uczuciem i szukał Thomasa na drinka, ale właściciel był spóźniony - absurdalnie spóźniony. Bar był otwarty od trzech godzin i wciąż nie było po nim śladu.

Hej, daj spokój, wstrząsnąłeś tym czymś na tyle, by zamienić to w koktajl - zażartował Thomas, gdy w końcu wszedł do baru i zauważył swojego przyjaciela.

Richard podniósł głowę: - W końcu zdecydowałeś się pokazać - naprawdę nie zachowywałeś się dzisiaj jak szef.

Thomas wzruszył nonszalancko ramionami - W przeciwieństwie do ciebie, jako prezes firmy nie muszę wszystkim zarządzać. Lubię swoją przestrzeń. Poza tym, to miejsce nie pogrąży się w chaosie tylko dlatego, że mnie tu nie ma. Co robiliby moi pracownicy, gdyby tak było?".

Richard postanowił zignorować mężczyznę, który fachowo racjonalizował swoją nieobecność. Thomas rzadko robił rzeczy wyjątkowo dobrze poza swoją nieustanną paplaniną.

Więc, co cię tu znowu sprowadza? Thomas westchnął, nieco zirytowany. Nie chciał widywać Richarda każdego dnia, czując, że jest tam, by zapić swoje smutki, ale zawsze wychodził, zanim zdążył się naprawdę upić. Czy to nie było irytujące?

Jestem znudzony - odpowiedział Richard, biorąc łyk swojego drinka.

Gdybym nie przyszedł, nadal piłbyś sam. To byłoby jeszcze nudniejsze. Dlaczego nie pójdziesz zobaczyć się ze swoją piękną narzeczoną? zauważył Thomas, zauważając częstotliwość wizyt Richarda od czasu zaręczyn. Czy teraz trudno mu było poradzić sobie z Eleną Whitmore?

Elena była miła i łagodna; byli razem od trzech lat bez ani jednej kłótni, zawsze w zgodzie, nawet podczas spotkań towarzyskich.

Richard zamilkł na chwilę, zanim odpowiedział: "Prawdopodobnie już śpi".

Thomas potrząsnął głową, wyraźnie niezadowolony z wyborów Richarda: - Jeśli jej nie zapytasz, oczywiście pójdzie spać. Czy wasz związek nie przypomina bardziej związku starego małżeństwa? Gdzie jest ta iskra? Dlaczego nie wychodzicie ze sobą ani nie podróżujecie? Jak zazwyczaj spędzacie razem czas?

Richard rzucił mu zirytowane spojrzenie. Czy to nie było trochę wścibskie grzebać w jego życiu? Ty wścibski draniu - mruknął.

Thomas był przyzwyczajony do tej etykiety. Gdybym nie był wścibski, nie wiedziałbym, co porabiasz. Poza tym otwarcie tego baru było dla mnie świetną wymówką, by usłyszeć wszystkie najnowsze plotki, więc nie krępuj się odwiedzać mnie w każdej chwili. Mam mnóstwo tajemnic biznesowych do przekazania".
Richard zrozumiał prawdę zawartą w słowach Thomasa, ale wciąż nie miał ochoty się angażować.

Poważnie, czy ty i Elena naprawdę macie jakieś problemy? Thomas pochylił się, zaciekawiony jak zawsze.

Richard rzucił mu kolejne spojrzenie, czy ten facet kiedykolwiek przestanie?

W porządku, rozumiem; nie chcesz o tym rozmawiać - przyznał Thomas z westchnieniem. Od pierwszego dnia Richard nigdy nie rozmawiał o ich związku.

Richard wolał się tym nie dzielić, ponieważ te kwestie wydawały się trywialne.

Przy okazji, kilka dni temu widziałem Seraphinę Maplewood w domu towarowym. Wróciła, prawda? Wyraz twarzy Thomasa zmienił się, gdy zdał sobie z tego sprawę. Jeśli Seraphina wróciła, to dlaczego Richard wciąż był w barze? Czy to nie oznaczało, że codziennie go nachodziła?

Richard zmarszczył brwi, spoglądając na Thomasa. Nie, musiałeś pomylić ją z kimś innym.

Thomas zastanowił się nad tym krótko, uznając to za mało prawdopodobne. Nawet gdyby doszło do pomyłki, nie uciekłaby, gdy ją zawołał: - Nie ma mowy, zawołałem ją, a ona uciekła, jakby się bała.

Rozdział 4

Richard O'Connell zmarszczył brwi jeszcze głębiej. Czy to niepokojące uczucie naprawdę mogło dotyczyć tej dziewczyny? Jej studia nawet się nie skończyły; dlaczego wróciła? Czyżby dowiedziała się o jego zaręczynach i wróciła z przekory? Zacisnął pięści ze zmartwienia.

"Wątpię, żeby twoje zaręczyny były powodem jej powrotu. Prawdopodobnie jest zdenerwowana, więc po prostu postanowiła wrócić, nie mówiąc ci o tym - zauważył Thomas Ashford. Uważał ich sytuację za dość zabawną. Chociaż z nazwy byli wujem i siostrzenicą, Richard traktował Seraphinę Maplewood jak własną siostrzenicę, nigdy nie przekraczając żadnych granic. Co więcej, wiedząc o jej uczuciach do niego, jeszcze bardziej ją odpychał.

Richard podejrzewał, że Thomas miał rację, ale jeśli naprawdę wróciła, czuło się to strasznie lekkomyślne.

Thomas obserwował minę Richarda i początkowo myślał, że jest obojętny na tak zwaną "siostrzenicę". Ale teraz widział zmartwienie wyryte na twarzy Richarda. Jak mogłeś ją wtedy zmusić do wyjazdu za granicę? Wciąż była nieletnia i samotna, bez żadnej rodziny wokół siebie. Nie pomyślałeś, że to mogłoby ją zranić?

Przez trzy lata Richard O'Connell nie zaglądał do Seraphiny Maplewood. Musiała czuć się z tym okropnie. Jednak przez te lata zachowywał się zupełnie normalnie, prawie o niej nie wspominając.

Wyraz twarzy Richarda pozostał w większości niezmieniony, ale w jego oczach pojawiło się wahanie. Przyznał się do własnego okrucieństwa, ale wierzył, że to dla dobra Seraphiny. Gdyby pozostała blisko niego, mogłoby to przynieść jej tylko ból.

Czy jesteś zbyt wścibski? Spędziłaś całą noc rozmawiając o tym - powiedział Richard, irytacja wkradła się w jego ton.

Thomas nadąsał się. Nie wtrącałbym się, gdyby nie chodziło o Seraphinę. Jeśli naprawdę cię to nie obchodzi, to po prostu to zignoruj.

Richard wskazał barmanowi kolejną szklankę whisky. Cała sytuacja związana z Seraphiną przyprawiała go o ból głowy. Jeśli wróciła, dlaczego jeszcze się nie pokazała?

Tymczasem Seraphina Maplewood leżała na łóżku przyjaciółki, wpatrując się w sufit pokryty naklejkami z gwiazdkami.

Zaraz po przyjeździe skontaktowała się z Lydią Ravenscroft, a teraz mieszkała w jej domu. Były koleżankami z liceum, a Lydia wyraziła urazę z powodu nagłego wyjazdu Seraphiny. Ale gdy Lydia poznała powód wyjazdu Seraphiny, mogła jej tylko współczuć.

Gdy Lydia skończyła się szykować, wskoczyła na łóżko obok nieco oszołomionej Seraphiny i westchnęła: "Wróciłaś już jakiś czas temu, ale wciąż nie zebrałaś się na odwagę, by się z nim zobaczyć?".

Tak - odpowiedziała cicho Seraphina.

Niewiarygodne! Gdybym była na twoim miejscu, już bym do niego poszła. To nie był właściwy czas na ukrywanie się; jeśli chciała być jego główną kobietą, powinna podejść do niego odważnie. Ale Lydia rozumiała, że jeśli chodzi o sprawy sercowe, Seraphina była pełna wątpliwości.

Seraphina spojrzała w dół, a w jej głosie zabrzmiał smutek. Czy naprawdę jestem aż tak żałosna, że brakuje mi odwagi, by nawet wrócić do domu?
Nie była nawet pewna, czy można go już nazwać domem. Kiedy Richard O'Connell był jej opiekunem, czuła się jak w domu. Ale teraz była dorosła, a on miał narzeczoną; wszystko, co należało do niej, musiało zostać odłożone na bok.

Wiesz, że to ukrywanie się nie działa. Wróciłaś, żeby go znaleźć, prawda? ponagliła Lydia.

Wiem, ale po prostu nie mogę wymyślić, jak chcę się z nim zmierzyć - przyznała Seraphina, odwracając się, by spojrzeć na Lydię. Czuła się wystarczająco bezpiecznie w pobliżu przyjaciółki, by wyrazić swoje prawdziwe uczucia do Richarda O'Connella.

Lydia lekko stuknęła się w czoło, zirytowana. Zachowujesz się głupio! Jaki jest inny sposób? Po prostu wróć do domu, odzyskaj swój stary pokój i odzyskaj to, co kiedyś było twoje.

Seraphina Maplewood właśnie tego próbowała. Myślała, że jest wystarczająco odważna; kiedy wróciła, zamierzała pomaszerować prosto do Richarda i powiedzieć mu, że wróciła. Ale kiedy dotarła do drzwi na parterze, jej odwaga osłabła. Bała się - bała się, że wszystko się zmieniło, bała się, że naprawdę się od niej oddali.

Rozdział 5

Seraphina Maplewood znalazła się bez powodu, by wrócić do domu. Chociaż została wysłana za granicę, prawda była taka, że Richard O'Connell odesłał ją, ponieważ czuł, że narusza jego życie osobiste. Ten dom nie należał już do niej, a on już jej tam nie chciał. Czy naprawdę mogła tam wrócić? "Czy cokolwiek z tego nadal należałoby do mnie?"

W przeszłości z trudem akceptowała bycie sierotą. Kiedy Richard był u jej boku, czuła się komfortowo, jakby świat jej nie opuścił i wciąż był ktoś, komu na niej zależało. Nawet jeśli jego uczucie było subtelne - po prostu miłość wujka - była mu za to wdzięczna.

Ale wszystko zmieniło się trzy lata temu. To było tak, jakby wpadła do piekła, a jej życie od tego czasu było tylko bolesne.

"Oczywiście, nadal należy do ciebie - powiedziała Lydia Ravenscroft, przekonana, że odmowa Richarda zakończenia opieki była wystarczającym tego dowodem.

Seraphina nie miała już tak ciężkiego serca jak w Królestwie Albionu, ale wciąż nie mogła pozbyć się niepokoju. Lydio, gdybym nie odeszła i po prostu do niego przylgnęła, czy nie zostałby ze mną, zamiast zaręczyć się ze swoją dziewczyną? Czy w końcu by się we mnie nie zakochał? - zapytała z desperacją w głosie.

Lydia zawahała się. Trudno było powiedzieć. To naprawdę zależało od uczuć Richarda do Seraphiny. Jeśli nie był w stanie jej pokochać, żaden wysiłek z jej strony tego nie zmieni.

Widząc niepewność Lydii, Seraphina poczuła, że jej szanse maleją. Dobra, chyba wiedziałam, że nie mam tyle szczęścia - mruknęła, zapadając się głębiej pod koc.

Seraphino, nie o to mi chodzi. Przeszłości nie da się zmienić; dlaczego nie pomyśleć o przyszłości? Wciąż możesz mieć szansę na zdobycie jego serca - zapewniła Lydia, poklepując koc, jakby tym gestem mogła pocieszyć Seraphinę.

Seraphina wyjrzała spod kołdry i spojrzała na Lydię, która przybrała przesadnie stanowczą minę. Ale on już poszedł dalej. Przez lata Richard wysyłał mi tylko krótkie wiadomości w wakacje i ani razu nie zapytał o moje życie w szkole. Jak mogłam myśleć, że nadal mu zależy?

Nie myśl o tym za dużo. Nawet tam nie wróciłaś. Skąd możesz wiedzieć na pewno, że on cię nie chce? Poza tym przez te wszystkie lata wysyłał pieniądze na twoją edukację za granicą - przekonywała Lydia. To prawda, Richard miał swoje wady, ale nie był całkowicie bezduszny. Gdyby naprawdę chciał ją odrzucić, już dawno musiałaby radzić sobie sama, zamiast studiować w komfortowych warunkach.

Seraphina nie poczuła się podniesiona na duchu tym komentarzem; jeśli już, to jej nastrój jeszcze bardziej się pogorszył. Może po prostu wypełnia swój obowiązek opiekuna.

Lydia zatrzymała się, zaskoczona i westchnęła. Za dużo w to wczytujesz. Gdybyś miała odwagę wrócić i stawić mu czoła, wszystko mogłoby się zmienić.

Seraphina zmarszczyła brwi, sceptycznie podchodząc do tego, jak łatwe by to było.

Przemyśl to. Muszę się przespać - powiedziała Lydia, czując się wyczerpana ciężką energią Seraphiny. Obawiała się, że to negatywne nastawienie zaprzepaści wszelkie szanse na pojednanie z Richardem.
Seraphina rozważała słowa Lydii, zastanawiając się, czy naprawdę była tak naiwna.

Tymczasem Richard O'Connell siedział przy biurku, niespokojnie wpatrując się w leżące przed nim dokumenty, niezdolny do przyswojenia ani jednego słowa.

W końcu opadł z powrotem na krzesło, ściskając grzbiet nosa, próbując znaleźć ukojenie. Ale to nie pomogło.

Kiedy otrzymał wiadomość o potencjalnym powrocie Seraphiny, natychmiast zlecił swojemu asystentowi sprawdzenie tego, tylko po to, by dowiedzieć się, że porzuciła szkołę. Tak wiele zainwestował w jej edukację, a ona podjęła tę decyzję bez konsultacji z nim. Jak mogła dorastać, nie rozumiejąc znaczenia komunikacji?

Richard przyznał, że zauważył uczucia Seraphiny do niego, dlatego w pierwszej kolejności wysłał ją za granicę. W końcu był jej opiekunem i wujem, co wyraźnie wyznaczało granice uniemożliwiające jakiekolwiek romantyczne uczucia między nimi.

Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Fragmenty zapomnianego domu"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈