Nieoczekiwana miłość podróżników w czasie

Rozdział 1

**Tytuł: Utknąłem w innej erze z moim arcywrogiem**

Uparta, ale o miękkim sercu, słodka mała księżniczka kontra zdolny rolnik, który może zrobić wszystko i nadal nosić swoją żonę.

Po dziwnym zrządzeniu losu, Evelyn Ashford znajduje się w innej epoce, poślubiając mężczyznę, który wygląda jak jej odwieczny rywal, Gerard Stone.

**Evelyn Ashford:**

Patrząc, jak mężczyzna się nad nią pastwi, Evelyn zadrwiła. Co za farsa. Nie mogę uwierzyć, że nie jesteś Gerardem Stone'em.

Skoro tak bardzo podoba ci się nazwisko Gerard Stone, po prostu zmienię je na to - odparł Simon Drake z uśmiechem.

Evelyn uniosła brew z niedowierzaniem. '...'

Ale potem, w chwili nieoczekiwanej bezbronności, Gerard przyciągnął spoconą Evelyn do siebie i powiedział: "Cóż, ja też tak jakby przeniosłem się w czasie".

Evelyn zaniemówiła. "Lepiej nie zbliżaj się do mnie, bo przysięgam...".

**Scena:**

Drzwi do pokoju do makijażu zatrzasnęły się za młodym mężczyzną o lodowatej postawie, którego obecność emanowała atmosferą "nie zbliżaj się do mnie". Usiadł na krześle i rozkazał swojej asystentce: "Przynieś mi szklankę wody, proszę".

Evelyn przyjęła podaną jej butelkę wody, odkręciła nakrętkę i upiła łyk, a jej ciemne oczy utkwiły w nieznanym punkcie, zagubione w myślach.

Philly Dust, jej agentka, weszła do pokoju, wyglądając na zmartwioną. Naprawdę chcesz się wycofać?

Evelyn spojrzała jej w oczy, jej determinacja była niezachwiana. Tak.

Philly przyglądała się jej przez dłuższą chwilę, po czym powoli odetchnęła i podniosła krzesło. Mała Evelyn, minął prawie rok bez żadnej pracy dla ciebie. To rzadka okazja - zawahała się, zerkając w bok - zwłaszcza, że Gerard Stone jest zaangażowany w ten projekt. To gwarantowany hit. Mógłbyś pojechać na jego grzbiecie i odzyskać popularność.

Na czyim ogonie? Oczy Evelyn przygasły. Gerarda Stone'a?

Philly zamilkła, po czym odparła: - Tak, Gerard Stone! Może nie chcesz tego słyszeć, ale to on jest teraz największą gwiazdą. Zawsze otaczają go fani, podczas gdy ty... cóż, nie jesteś w pobliżu. W rzeczywistości niektórzy influencerzy są bardziej istotni niż ty".

Evelyn skupiła się na swoim odbiciu w lusterku do makijażu, rażące światła nad głową szczypały ją w oczy. Zamrugała powoli, zanim przerwała. Czy ty naprawdę wierzysz, że Gerard Stone kiedykolwiek pozwoliłby mi ujeżdżać jego sławę?

Philly otworzyła usta, po czym zawahała się. Rzeczywiście, Gerard Stone był dobrze znany jako czołowa gwiazda przemysłu rozrywkowego, nieustannie bombardowany ofertami w filmie i telewizji, a jego popularność była nieugięta. Mężczyzna był uderzająco przystojny, a zarówno jego talent, jak i charakter zyskały szerokie uznanie i szacunek.

Ale-Evelyn i Gerard byli znanymi rywalami.

Wyraz twarzy Philly'ego stał się ponury. Biorąc pod uwagę status Gerarda, nie musiałby nawet kiwnąć palcem. Jego fani mogliby z łatwością pogrzebać Evelyn i zmusić ją do opuszczenia branży.

Po długiej przerwie Evelyn w końcu przemówiła. Przepraszam, że znów cię zawiodłam.

Philly westchnęła z irytacją. Skończ z tym gadaniem. Lepiej, żebyś nie przyjmowała tej roli. Drugoplanowy czarny charakter rzadko zyskuje fanów, a ja wolałbym znaleźć ci główną rolę, która oczaruje publiczność.
Evelyn uśmiechnęła się słabo w podziękowaniu. Dzięki, Philly.

Czując litość dla niej, Philly poklepała ją po ramieniu, po czym dodała z nutą frustracji: - Możesz uwierzyć, że Gerard Stone? Dostaje tak wiele ofert, że nawet nie nadąża, a jednak przyszedł nakręcić tak niszowy dramat z epoki. Co się dzieje?

Evelyn milczała, a jej długie rzęsy rzucały delikatne cienie na jej oczy, maskując subtelny smutek. Czy Gerard chciał wypchnąć ją z branży? Z pewnością nie.

Głęboko w nocy, pod neonami, podjechał elegancki czarny SUV, a mężczyzna wszedł do środka, by znaleźć młodego mężczyznę w czapce z płaskim rondem, opierającego się o siedzenie.

To potwierdzone. Evelyn się wycofuje - poinformował mężczyzna.

Gerard Stone otworzył powoli oczy, a jego wyraz twarzy był nieodgadniony. Czy to przeze mnie?

Drugi mężczyzna zawahał się, po czym mruknął: - Prawdopodobnie, ale głównie dlatego, że jest zbyt zawstydzona, by dzielić z tobą scenę. Twoja gwiazdorska moc jest poza jej ligą i...

Chłodne spojrzenie Gerarda stało się ostre, uciszając wszelkie dalsze komentarze.

Wewnątrz słabo oświetlonego pojazdu spuścił wzrok, jego lodowata postawa maskowała rosnącą frustrację. Po chwili namysłu poinstruował kierowcę, by ruszył w drogę.

Po tym, jak Philly rozwiązał kwestię wycofania się Evelyn, ponownie znalazła się bez zobowiązań. Po zażyciu leków zasnęła i obudziła się w spokojny wieczór, a cisza w jej pokoju pogłębiła poczucie samotności i opuszczenia.

Evelyn spryskała twarz wodą, założyła maskę i czapkę, a przed wyjściem na zewnątrz wzięła kurtkę.

Usiadła na przystanku autobusowym, obserwując przejeżdżające pojazdy. Jako aktorka, minęły lata odkąd ostatni raz jechała publicznym autobusem.

Ale wkrótce, pomyślała, nie będzie musiała się ukrywać tylko po to, by przejechać się autobusem.

Czując przypływ energii, Evelyn nagle zapragnęła zaciągnąć bezczelnego Stone'a przed swoje oblicze i spuścić mu solidny łomot za kłopoty, które jej sprawił.

Rozdział 2

Evelyn Ashford siedziała cicho przez coś, co wydawało się wiecznością, tylko po to, by obudzić ją nagły dźwięk deszczu stukającego o szybę autobusu. Wahając się, postanowiła wstać z siedzenia i wsiąść do autobusu.

Usadowiła się w tylnym rzędzie, oparła o siedzenie i zasnęła. Próba zrozumienia, jak stała się wrogiem Gerarda Stone'a wydawała się niemożliwa. Zaledwie kilka lat temu pojawili się razem w tym samym programie, dobrze się dogadując - tylko po to, by obudzić się następnego dnia z nagłówkami ogłaszającymi ich waśń.

Od tego momentu stali się zaprzysięgłymi rywalami w błyszczącym świecie rozrywki.

Marszcząc brwi, Evelyn nie mogła zrozumieć, jak doszło do eskalacji wydarzeń.

Z drzemki wyrwało ją szarpanie autobusu. Przecierając oczy i wciąż oszołomiona, ledwo zarejestrowała młodego mężczyznę, który szczekał rozkazy. Lydia Rivers! Kto ci kazał wziąć mój wózek? Złaź!

Gdy jej wzrok się oczyścił, Evelyn stanęła twarzą w twarz z surowo wyglądającym facetem, którego oczy były szeroko otwarte z irytacji.

Głupia jesteś? Na ziemię! Spojrzał na nią, robiąc pokaz wymachiwania batem w jej kierunku.

Zaskoczona, instynktownie uchyliła się i upadła, lądując na plecach i przewracając się niefortunnie. Upadek pomógł jej się obudzić i zamrugała, wpatrując się w grupę nieznajomych młodych mężczyzn i kobiet, ubranych w nieco retro ubrania, śmiejących się z jej nieszczęścia.

Zdezorientowana Evelyn rozejrzała się po otoczeniu i zdała sobie sprawę, że autobus zamienił się w wóz ciągnięty przez osła, a stojący przed nią mężczyzna był ciemnoskórym wiejskim młodzieńcem, patrzącym na nią z zaciekłą intensywnością.

Ta dziwaczna scena przywróciła jej pełną świadomość. Co się dzieje? Przecież zamknęła oczy tylko na chwilę!

"Lydia Rivers, ty leniwa łajzo! To, że wyszłaś za mąż, nie oznacza, że możesz drzemać w pracy - krzyknął ktoś z tłumu.

Zanim zdążyła się zorientować, dwóch młodych mężczyzn poderwało ją na nogi.

"Twój trzydniowy miesiąc miodowy dobiegł końca; przestań marzyć i wracaj do pracy!

Kiedy spojrzała w dół, zauważyła, że jej świeże trampki zmieniły się w parę zabłoconych starych butów. Wyblakłe spodnie, które miała na sobie, były umazane brudem, a nawet jej koszula była poplamiona.

"Co się stało?" zapytał młody mężczyzna, zauważając jej reakcję, z troską wypisaną na twarzy. Czy coś ci się stało?

Evelyn poczuła się zmrożona, jej żyły zmroziło rażące światło słoneczne. Miała wrażenie, że wpatruje się w twarze nieznajomych, a niektóre stare budynki dodatkowo ją dezorientowały.

Hej, Lydia - zawołał Marcus Brightwood, znajoma twarz ze sceny rozrywkowej, wyczuwając, że coś jest nie tak. Lydia Rivers dziwnie się zachowuje.

Wcześniej wesoła grupa teraz ją otoczyła, a niepokój szybko zastąpił ich przekomarzanie się.

Co się z tobą dzieje?

Lydia, porozmawiaj z nami.

"Słyszysz nas?

"Niech ktoś sprowadzi Simona Drake'a!

Simon Drake! Lydia Rivers!

Nagle przez tłum przedarł się rozkazujący głos. Wszyscy, cofnąć się!

Co się stało? Lydia Rivers zachowuje się jak opętana - krzyknął Marcus, a w jego głosie pojawiła się desperacja. Sprawdź ją!
"Opętany? O czym ty mówisz?" krzyknął jeden z przybyszów. Henry Fairchild skrzyżował ręce, odrzucając go. "Jeśli nadal będziesz wygadywał takie bzdury, przyłożę ci zegarem".

Marcus zamilkł.

W końcu Evelyn zaczęła się poruszać, a jej oczy wędrowały od twarzy do twarzy. To jest... 77, Elderberry Hollow. Obóz dla nowo przybyłych.

Henry zmarszczył brwi. Tak, zgadza się. Ale co jest z tobą nie tak, Lydio?

Oczy Evelyn rozszerzyły się. Jestem w powieści... - mruknęła z niedowierzaniem, a panika zalała jej zmysły.

Jakiej powieści? - zapytał Henry, wyraźnie zagubiony. Odwrócił się do pozostałych. Czy ktoś widział ją w książce?

Nastąpiła cisza.

Evelyn stanęła twarzą w twarz z prawdą o swojej sytuacji: rzeczywiście przeszła do historii, nad którą spędziła tyle czasu. Po rundzie mentalnych przygotowań ogarnął ją strach. Została uwięziona w narracji przybyszów z lat siedemdziesiątych, którzy przybyli na wieś, wcielając się w rolę Lydii Rivers - postaci, która intrygowała przeciwko głównemu bohaterowi, Simonowi Drake'owi, ostatecznie kończąc na oskarżeniach o usiłowanie zabójstwa i korupcję.

Znała tę postać aż za dobrze, po wielokrotnym przeczytaniu książki. Kiedy obsadzono ją w tej roli, czuła się jak we śnie, ale teraz, gdy filmowanie miało się rozpocząć, główną rolę powierzono jej rywalowi, Gerardowi Stone'owi.

Dlaczego ktoś, kto najwyraźniej nie potrzebował mniejszych ról, chciał zagrać główną rolę w takim epokowym dziele? Sama myśl o tym doprowadzała ją do rozpaczy, ponieważ utknęła teraz z osobą, której za wszelką cenę chciała uniknąć - więcej chwytów marketingowych, więcej kpin ze strony fanów.

Gdy Evelyn zmagała się ze swoimi chaotycznymi myślami, została pociągnięta za sobą, a Marcus i Henry delikatnie poprowadzili ją w cień pobliskiego drzewa, troszcząc się o nią jak o dziecko. Poczęstowali ją wodą i próbowali ustabilizować jej stan, podczas gdy w ich głowach kłębiły się pytania.

Nie zemdleję - zapewniła ich Evelyn, walcząc z ich uściskiem. Chociaż myśl o byciu uwięzionym w fikcyjnym wszechświecie wystarczyła, by wprawić każdego w szok, nie upadła ani nie straciła przytomności - jeszcze.

W głębi duszy trzymała się nadziei, pomimo absurdalności sytuacji.

Nadchodzi Simon Drake, oczyść drogę! - krzyknął ktoś z tyłu grupy.

Rozdział 3

Evelyn Ashford wpatrywał się w dal, zagubiony w myślach. Zbliżał się do niego, oświetlony przez słońce, młody mężczyzna w znoszonym słomkowym kapeluszu. Choć jego rysy były zasłonięte, wyróżniał się wysoką, szczupłą posturą - prawie sześć stóp i trzy cale - i nawet ubrany w workowaty, wyblakły granatowy strój, emanował uderzającą prezencją i doskonałymi proporcjami.

Evelyn Ashford pozostała w miejscu, wlepiając wzrok w Simona Drake'a, gdy ten szedł w jej kierunku, czując się surrealistycznie, jakby patrzyła na znajomego ducha.

Gdy Simon Drake podszedł bliżej, na Evelyn padł cień. Podniósł nieznacznie wzrok, a jego serce przyspieszyło, gdy rozpoznał go. "Gerard... Gerard Stone."

"Hej, Simon, dzięki Bogu, że tu jesteś! Coś jest nie tak z Lydią, musisz to sprawdzić - wykrzyknął Marcus Brightwood, podbiegając, jakby znalazł wybawcę. Pochylił się bliżej, szepcząc: "Nie mogę wiele powiedzieć, ale wygląda na to, że jest opętana lub coś...".

Simon Drake zignorował go, skupiając się całkowicie na Lydii Rivers, która wydawała się zastygła w miejscu. W jego oczach pojawił się błysk troski, gdy przykucnął na jej poziomie. "Co się stało?

"Powiedzieli, że spadła z wózka dostawczego i od tamtej pory nic jej nie jest - odparł Henry Fairchild, jego głos był poważny.

Simon skupił swoją uwagę wyłącznie na Lydii, marszcząc brwi. "Jak spadła? Gdzie się uderzyła? W głowę, prawda? Wyglądał na szczerze zmartwionego, wyciągając rękę, by delikatnie dotknąć Lydii.

Evelyn Ashford cofnęła się, odpychając jego dłoń. "Nic mi nie jest - nalegała, uspokajając się, gdy spojrzała z powrotem na Simona Drake'a - ten niespodziewany sobowtór był zadziwiająco podobny do Gerarda Stone'a.

Podczas gdy Gerard Stone, którego znała, był uosobieniem glamour supergwiazdy, ten "Gerard Stone" wyglądał jak opalony nowicjusz, dojrzały po dwudziestce, wtapiający się w Gildię Nowicjuszy.

"Więc co się stało? zapytał Simon, wciąż trzymając się ramienia Evelyn.

Evelyn zmrużyła oczy i cofnęła rękę z nutą irytacji, odsuwając się na bok, by zrobić miejsce. "Naprawdę nic mi nie jest, po prostu przysnęłam na chwilę.

"Jesteś pewna? Chcesz jechać do Smalltown i zobaczyć się z lekarzem? Simon naciskał, stojąc blisko, z wyczuwalną troską.

Podobieństwo do Gerarda Stone'a sprawiło, że Evelyn Ashford poczuła ciarki na skórze i chociaż starała się stłumić dyskomfort, rzuciła mu przelotne spojrzenie. "Powiedziałam, że nic mi nie jest.

Kiedy odwróciła się, by odejść, mruknęła pod nosem: "Cholera, nie rób takiej miny, kiedy ze mną rozmawiasz".

Simon powrócił wzrokiem do Lydii, śledząc jej wątłą sylwetkę, aż zniknęła z pola widzenia, a na jego twarzy wyryło się ciche zmartwienie.

"Simon, co się dzieje z twoją dziewczyną? Oboje zachowujecie się tak zdystansowani - zagadnął nowo przybyły Cyrus Harrow.

"Tak, pokłóciliście się? dodał Marcus, marszcząc brwi.

Simon zdawał się ignorować pytania, ale Cyrus nie mógł się powstrzymać. "Daj spokój, Lydia Rivers? Kiedyś była leniwa, a teraz nagle wpadła w oko Simonowi Drake'owi... jak to się w ogóle stało?"
"O co ci chodzi? Marcus syknął, nie będąc pod wrażeniem, patrząc na Cyrusa z pogardą. "Od pięciu lat jesteś na odludziu i nikt się tobą nie interesuje.

"Hej, co to ma znaczyć, Marcus?" Cyrus odparł z szeroko otwartymi oczami, praktycznie gotów się rzucić.

"Dlaczego nie znajdziecie sobie czegoś do roboty? Idźcie wyczyścić chlew czy coś - powiedział Henry, przewracając oczami, gdy przechodził między nimi. Odwrócił się do pozostałych: - W porządku, wracajmy do pracy.

Odwrócił się z powrotem do Simona, podnosząc okulary. "Poważnie, naprawdę się pokłóciliście? To znaczy, ona jest delikatna, a ty dopiero co się ożeniłeś. Nie możesz dać jej trochę swobody?"

Oczy Simona pociemniały na ułamek sekundy, gdy przetworzył te słowa, a na jego twarzy pojawiły się złożone emocje. "Ożeniłem się" - powtórzył, jakby ta myśl była mu obca. Chcesz powiedzieć, że właśnie się z nią ożeniłem?

Henry zmarszczył brwi, zdziwiony. "Czekaj, co się dzieje? Czy wy tylko udajecie dla zabawy?

Wzrok Simona ponownie wylądował na Evelyn Ashford i przeszyło go drżenie. Lekko poklepał Henry'ego po ramieniu. "Tak, w porządku, okres miodowego miesiąca - ważne jest, aby być cierpliwym - powiedział, po czym odszedł, pozostawiając Henry'ego w stanie dezorientacji.

Evelyn Ashford znalazła schronienie za stertą bali, opadając z westchnieniem. Jej kończyny lekko się trzęsły, zdając sobie sprawę z powagi sytuacji - stała się Lydią Rivers, postacią, którą miała zagrać na przesłuchaniu, a główny bohater, Simon Drake, był podobizną Gerarda Stone'a.

Frustracja kipiała w jej wnętrzu. Bez względu na to, gdzie się udała i jaką tożsamość przyjęła, nie mogła uciec od spornej historii, którą miała z Gerardem Stone.

Evelyn Ashford czuła się przytłoczona, żałując, że nigdy nie przyjęła tej roli. Tego wszystkiego było po prostu za dużo.

Siedząc samotnie i zastanawiając się, czy kiedykolwiek będzie mogła wrócić do swojego poprzedniego życia, czuła się jak odległe marzenie. Gdyby mogła wrócić, byłoby idealnie - ale jeśli nie mogła...

Mrożąca krew w żyłach możliwość utkwiła jej głęboko w myślach. Miała talent do przetrwania, ale codzienne stawianie czoła podobieństwu Gerarda Stone'a burzyło jej spokój.

W tym momencie refleksji obudziło się w niej dziwne uczucie - nuta czegoś dawno pogrzebanego. Być może to wszystko nie byłoby takie straszne.

Rozdział 4

Evelyn Ashford poczuł przyspieszone bicie serca, gdy jego umysł ogarnęły wątpliwości; stojąca przed nim postać była niesamowicie podobna do Gerarda Stone'a.

Wziął głęboki oddech, próbując się uspokoić, zdając sobie sprawę, że tęskni za powrotem do dawnego życia.

W tym świecie nie było Gerarda Stone'a - tylko Simon Drake, mężczyzna, który wyglądał niesamowicie podobnie.

A w powieści Lydia Rivers, pierwotnie jego odpowiedniczka, była skłócona z Simonem Drake'em przez całe życie, a ostatecznie spotkał ją ponury los.

Evelyn Ashford wiedziała, że nie będzie podobny do oryginalnej Lydii, która na każdym kroku sabotowała Simona Drake'a lub podkopywała go przy każdej okazji.

Jeśli naprawdę nie mógł wrócić do domu, Evelyn - ta "Lydia Rivers" - chciała po prostu spokojnie współistnieć z Simonem Drake'em, czekając na odrodzenie systemu egzaminów wstępnych do college'u, aby mógł opuścić to miejsce i kontynuować edukację.

To było najlepsze życie, jakie mógł sobie wyobrazić.

W końcu przetrwanie w tej epoce nie było łatwe, a przystąpienie do egzaminu wstępnego było znaczącą szansą na zmianę.

"Hej, Evelyn! W końcu cię znalazłem!

Znajomy głos przerwał jego zadumę i spojrzał w górę, by zobaczyć Zachary'ego Noble'a, starszego wioski, zbliżającego się z fajką w ręku.

Evelyn poderwał się na nogi, instynktownie wołając: "Starszy Zachary!". Zaskoczony, zdał sobie sprawę, że rozpoznaje każdą postać tutaj, jakby wspomnienia jego poprzednika nie zniknęły.

Trudno cię wytropić, dzieciaku. Siedząc tutaj, mógłbyś z łatwością wtopić się w tło - sapnął Zachary, z troską wypisaną na twarzy. Co się dzieje? Marcus Brightwood przybiegł do mnie, mówiąc, że wyglądasz na bladego i sztywnego, mamrocząc coś o byciu przeklętym...'

Evelyn Ashford, zawsze aktorka, szybko wcieliła się w postać. Po prostu zasnęłam w samochodzie i przeturlałam się, trochę się przestraszyłam. Ale już nic mi nie jest, naprawdę! Spójrz na mnie, jestem jak nowa! Nie powinieneś się zbytnio martwić, Elder. Marcus ma talent do dramatyzowania".

Zachary odetchnął z ulgą, a jego ramiona rozluźniły się. Dobrze to słyszeć. Zaciągnął się dymem z fajki, wahając się przez chwilę. Ale słuchaj, dzieciaku, niedawno się pobraliście - nie ma powodu, by tworzyć rozdźwięk. Jeśli Simon zrobi coś, co cię zaniepokoi, po prostu o tym porozmawiajcie. Oboje jesteście wykształconymi ludźmi. Nie miejmy żadnych nieporozumień".

Evelyn Ashford wpatrywała się w niego, kompletnie zbita z tropu. Mężatka? Ta Lydia Rivers zawarła związek dopiero po powrocie do cywilizacji!

Schylając się, Zachary strzepnął popiół z fajki, po czym usiadł na pobliskim stosie drewna, a na jego twarzy pojawił się wyraz zaprawy. Wychodzisz za Simona Drake'a - każda dziewczyna i chłopak w wiosce ci zazdroszczą...'

Evelyn zamrugała, próbując to zrozumieć.

Simon to dobry facet, pochodzi z solidnego środowiska. Co ważniejsze, jest ci oddany. Wiesz jak to jest, nawet rodzeństwo czasem się kłóci, prawda? Pary mogą mieć małe sprzeczki, ale liczy się to, by trzymać się razem.

Evelyn był zbyt oszołomiony, by usłyszeć resztę, ponieważ słowa "żonaty z Simonem Drake'em" odbiły się echem w jego umyśle jak grzmot.
Co się u licha działo? Lydia Rivers była żoną Simona Drake'a?

Poczuł rozpacz głębszą niż to, że został wrzucony do fikcyjnego świata.

Evelyn, jesteś ze mną? Zachary zauważył jego pustą minę i zmarszczył brwi. Co się z tobą dzieje?

Umysł Evelyn szalał, próbując pojąć, że Lydia Rivers jest teraz uwikłana w związek, z którym nie do końca może sobie poradzić.

Evelyn! Zachary szturchnął go, delikatnie dotykając jego ramienia. Na pewno wszystko w porządku? Jeśli źle się czujesz, możemy wysłać Simona do miasta po lekarza.

Na wzmiankę o Simonie Drake'u Evelyn odwrócił wzrok i energicznie potrząsnął głową. Nie, nie, nic mi nie jest, starszy Zachary. Naprawdę!

Był niedowierzający i przytłoczony, zastanawiając się, w jakiej dziwacznej narracji wylądował.

Ale Zachary nalegał. Nie ma mowy, natychmiast zabieram cię do Simona!

Evelyn szarpnęła go za ramię, desperacko próbując wyjaśnić, że nic mu nie jest i nie musi widzieć się z Simonem.

Evelyn! Tutaj jesteś!

Melodyjny głos przyciągnął uwagę Evelyn i pojawił się Simon Drake. Widząc go, Evelyn zmarszczyła brwi; podobieństwo do Gerarda Stone'a było uderzające.

Zachary natychmiast ponaglił: - Simon, zabierz Evelyn do miasta na badania!

Ja wezmę Henry'ego Fairchilda. Wy dwoje zostańcie na miejscu - poinstruował Simon, rzucając zaniepokojone spojrzenie w stronę Evelyn, która pozostała zamrożona w szoku.

Cień padł na niego, gdy Simon podszedł bliżej. Wzrok Evelyn mimowolnie padł na usta Simona, a ten zagryzł swoje, próbując odzyskać spokój.

Nie czujesz się dobrze? Po co udawać? Głos Simona był łagodny, natychmiast przypominający Gerarda Stone'a.

Evelyn wypuściła drżący oddech; jeśli odważy się odpowiedzieć, może wyjawić swoje sekrety - sekrety o tym, kim naprawdę był.

Kiedy nie nadeszła żadna odpowiedź, Simon kontynuował: - Wygląda na to, że mnie unikasz, a twoja reakcja na mój widok jest... nieoczekiwana. Przerwał, jakby szukając właściwych słów. Jesteśmy nowożeńcami; czy nie powinniśmy być bliżej?

Coś w tym stwierdzeniu sprawiło, że Evelyn poczuła dreszcz irytacji. Podniósł wzrok i spojrzał na Simona, którego ciepłe spojrzenie było jak wiadro lodowatej wody, odrętwiające, a jednocześnie elektryzujące.

Simon był bez wątpienia wcieleniem Gerarda Stone'a - chociaż ciepło w jego oczach było czymś, czego Gerald nigdy by nie okazał.

Evelyn poczuła, jak jego determinacja słabnie. Powoli się odwrócił, nie mogąc ukryć irytacji. Bliżej? Naprawdę?

Simon nie zerwał kontaktu wzrokowego, a na jego usta wkradł się rozbawiony uśmiech.

Skąd ten wyraz twarzy, Evelyn? Po co udawać nieśmiałego? W końcu jesteśmy małżeństwem; to nie tak, że wcześniej się nie całowaliśmy.

Zanim Evelyn zdążyła przygotować odpowiednią ripostę, Simon pochylił się i pocałował ją w usta.

Pięść Evelyna zacisnęła się w odruchu i uderzył Simona prosto w twarz.

Simon potknął się, ocierając krew z wargi i patrząc na Evelyn zarówno zdumiony, jak i rozbawiony. Jesteśmy teraz małżeństwem! Całowaliśmy się już wcześniej! Czy nieśmiałość naprawdę nadal jest dla ciebie problemem?

Rozdział 5

Evelyn Ashford otarła usta ze złości, przeklinając ojca pod nosem, zanim się odwróciła.

Jej umysł był w chaosie, zmagając się z absurdalnością sytuacji. Lydia Rivers i Simon Drake, jej dawni rywale, właśnie się pobrali. Czuła się całkowicie wywrócona do góry nogami, a fala frustracji ogarnęła ją, gdy pocierała obolałą dłoń.

Zachodzące słońce płonęło jak ogień, rozciągając swój cień długo po ziemi. Spojrzała w dół na swoje zniszczone buty, poobijane od zbyt wielu kilometrów, w końcu podniosła wzrok na młodych przybyszów wylegujących się na pobliskich polach.

Z ciężkim sercem podeszła do nich.

Hej, Mała Wodo, gdzie twój Simon? zapytał z uśmiechem Liam Blackwood.

Evelyn odparła: - On nie jest moją rodziną.

Liam uniósł brew, wyczuwając napięcie. Pokłóciliście się? Naprawdę? Simon tak bardzo cię lubi, że nie kłóciłby się z tobą! Nie wierzę w to.

Cierpliwość Evelyn była na wyczerpaniu. Czy możemy o nim nie rozmawiać?

To twój mąż; o kim innym mam mówić?

Samo słowo "mąż" sprawiło, że Evelyn poczuła się nieswojo. Zmarszczyła brwi i w tym momencie Henry Fairchild zawołał: "Dzisiaj będzie lało. Musimy popracować jeszcze trochę - chcę położyć te kamienie, zanim zacznie padać, bo inaczej droga będzie w rozsypce".

Jak na zawołanie, nowi zaczęli narzekać.

Henry uspokoił ich: "Kiedy skończymy, dla wszystkich będzie zupa z baraniny".

Obietnica jedzenia ożywiła zmęczonych pracowników.

Położone w górach Elderberry Hollow było odizolowane, a mieszkańcy wioski musieli pokonywać trudne tereny, aby uzyskać jakiekolwiek pozory łączności. Wraz z przybyciem nowej grupy młodych ludzi, wzięli oni na siebie obowiązek zbudowania odpowiedniej drogi dla wszystkich.

Projekt budowy drogi przerodził się w wieloletnie przedsięwzięcie, coś w rodzaju misji społeczności.

Henry zawołał do Evelyn: "Mała Wodo, rada wioski kazała mi zabrać traktor do miasta, zabierzmy cię do lekarza". Rozejrzał się dookoła. Gdzie jest twój Simon?

Znowu Simon. Evelyn westchnęła, kładąc dłoń na piersi. Jest wystarczająco wytrzymały, przetrwa noc w deszczu. Henry, mamy robotę do wykonania. Nic mi nie jest, wszystko będzie dobrze.

Nie chodzi o to, czy się martwię; chodzi o to, czy Simon powinien martwić się o ciebie...

Wystarczy już - Evelyn machnęła ręką, przerywając mu. Skupmy się na zadaniu.

Evelyn nigdy wcześniej nie układała kamieni, ale podnosiła ciężkie kamienie, a jej dłonie piekły od wysiłku. Sandały, które nosiła, ledwo trzymały się kupy, a ich podeszwy rozerwały się całkowicie, powodując siniaki na stopach.

Pracowali niestrudzenie do dziewiątej wieczorem. Kiedy nadszedł czas na posiłek, Evelyn chwyciła dwie babeczki kukurydziane i pożerała je łapczywie.

Simon podszedł z parującą miską zupy z baraniny. Zjedz mięso i wypij zupę; nie objadaj się tylko babeczkami.

Evelyn przegryzła chleb kukurydziany, a jej myśli tańczyły z irytacją: Co go to obchodzi? Ale głód zmusił ją do podniesienia miski, by się napić. Ciepło z miski poparzyło jej dłonie jak igły, zmuszając ją do odłożenia jej i spojrzenia na swoje ręce.
Simon pochylił się, a na jego twarzy pojawiła się troska. Nie dotykaj tego; zajmę się tym, kiedy wrócimy.

Z chłodnym spojrzeniem, Evelyn odwróciła się i chwyciła babeczkę, kierując się do drzwi.

Jeden sandał wciąż był zniszczony, a drugi ledwo trzymał się kupy, gdy kulała do swojego pokoju.

Simon pospieszył za nią. Pozwól, że cię zaniosę. Przykucnął. Wskakuj.

Evelyn zatrzymała się, spoglądając na jego plecy, po czym odsunęła się i odeszła.

Inni młodzi pracownicy śmiali się, drwiąc z Simona na temat jego kłótni z nowożeńcami. Simon obrzucił ich spojrzeniem i wznowił pościg.

Evelyn czuła się, jakby jej ciało się rozpadało, jej stopy były w agonii, ale wiedziała, że nie może po prostu usiąść i nic nie robić. Musiała się ruszać, nie zważając na ból.

Możesz się zatrzymać na sekundę? Pozwól, że cię poniosę. Simon zmarszczył brwi, a w jego głos wkradła się frustracja.

Evelyn zignorowała go.

Próbujesz mnie zdenerwować? Po raz pierwszy w życiu błagam kogoś, by pozwolił mi się nieść. Widząc jej szamotaninę i stopy, Simon warknął, wyrwał jej z ręki zniszczony sandał, odrzucił go na bok, po czym podniósł ją na ramię jak worek ziemniaków.

Co ty wyprawiasz? Evelyn krzyknęła zszokowana, po czym zaczęła kopać i krzyczeć: "Gerard Stone, to szaleństwo - postaw mnie!".

Simon zignorował jej protesty, niosąc ją z powrotem do domku i upuszczając na łóżko.

Gdy uderzyła o materac, Evelyn rzuciła w niego muffinką, ale on ją złapał i wziął duży kęs, delektując się nim.

Czy ty masz poluzowane śruby? - spojrzała na niego.

Podczas żucia Simon usiadł z powrotem na łóżku, patrząc na nią z rozbawionym wyrazem twarzy. Kim jest Gerard Stone?

Evelyn zamarła, zdając sobie sprawę, że wymknęło jej się jego imię. Przypomniało jej to o ich historii, ale oto był on, rujnując jej chwilę rozsądku.

Kiedy nie odpowiedziała, Simon kontynuował żucie, cierpliwie czekając.

Nagle ogarnęło ją uczucie dezorientacji.

Kim był Gerard Stone? Jaka była prawidłowa odpowiedź?

Arcyrywalem. A może było ich... więcej?

Spojrzała niepewnie na wyczekujące spojrzenie Simona. Arcyrywal.

Simon przerwał przeżuwanie, a zmiana w jego zachowaniu była trudna do przeoczenia. Więc naprawdę nim gardzisz?

Evelyn zmarszczyła brwi. Dlaczego zadajesz tyle pytań?

Po prostu jestem ciekawa - odparł lekko.

Evelyn cofnęła się. Dlaczego muszę ci odpowiadać?

Simon zaśmiał się cicho, ale w jego oczach nie było ciepła. Przełknął, wstał i wyszedł z pokoju, pozostawiając Evelyn w zakłopotaniu.

Czując się pokonana, opadła na łóżko, rozglądając się po małym pokoju - podwójne łóżko, szafka nocna, piec opalany drewnem, stół z dwoma krzesłami i ściany wytapetowane starymi gazetami. Jaskrawoczerwone napisy "Double Joy" dodawały dziwnej wesołości temu zniszczonemu miejscu.

To był nowy dom małżeński Simona i Lydii Riversów. Na samą myśl o tym przewróciło jej się w żołądku. Odwróciła się i zacisnęła oczy.

Deszcz zaczął padać strumieniami, a kiedy Simon wrócił, Evelyn już spała. Po cichu zabezpieczył okna i podniósł z podłogi podarty sandał. Jednego buta nie dało się już naprawić i został tylko jeden. Spojrzał na czysty, połatany sandał leżący pod łóżkiem i zmarszczył brwi, rozważając kupno Evelyn nowej pary.


Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Nieoczekiwana miłość podróżników w czasie"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈