Potwór z Manhattanu

Pochwała dla Lexi Blake

==========

POCHWAŁA DLA POWIEŚCI O BEZPRAWIU

==========

"Uwielbiam Lexi Blake. Przeczytaj Bezlitosną i zobacz dlaczego."

-New York Times - autor bestsellerów Lee Child

"Inteligentna, bystra, sprytna i zawsze zabawna. Tak jest w przypadku Rileya Lawlessa, bohatera książki Ruthless, i podobnie w przypadku jego twórczyni, Lexi Blake. Oboje zdecydowanie wyprzedzają stawkę."

-New York Times bestsellerowy autor Steve Berry

"Ruthless jest pełna napięcia, gorącego seksu i wartych zachwytu bohaterów - to lektura obowiązkowa! Lexi Blake jest mistrzynią w seksownych, porywających romansach!"

-New York Times bestsellerowa autorka Jennifer Probst

"Z Ruthless, Lexi Blake ustawił sklep na skrzyżowaniu suspensu i sexy, i nigdy nie chcę opuścić."

-New York Times bestsellerowa autorka Laurelin Paige

"Historia miłosna, która się rozwija, poruszy serca fanów . . . Mile widziane i satysfakcjonujące wejście do świata Lawless."

-RT Book Reviews

==========

POCHWAŁY DLA POWIEŚCI LEXI BLAKE

==========

"Seks był gorący i naładowany emocjami na wiele pięknych sposobów."

-Scandalicious

"Książka, którą można się cieszyć wielokrotnie . Captivating."

-Guilty Pleasures Book Reviews

"Satysfakcjonująca przekąska miłości, romansu i gorącego, parnego seksu."

-Sizzling Hot Books

"Gorąca i emocjonalna."

-Two Lips Reviews

==========

POCHWAŁA DLA SERII PERFECT GENTLEMEN AUTORSTWA SHAYLI BLACK I LEXI BLAKE

==========

"Gorące, burzliwe i zasznurowane niebezpieczeństwem, historie z serii Perfect Gentlemen są właśnie takie-perfekcyjne."

-New York Times bestsellerowa autorka J. Kenner

"Podczas gdy na czele tego otwierającego serię cyklu z pewnością znajdują się zapalające sceny seksu, siła tkwi w leżącym u podstaw morderstwie i politycznej tajemnicy."

-RT Book Reviews




Titles By Lexi Blake

==========

TYTUŁY AUTORSTWA LEXI BLAKE

==========

POWIEŚCI O SĄDOWNICTWIE

Order of Protection

POWIEŚCI O BEZPRAWIU

Bezlitosne

Satysfakcja

Zemsta

POWIEŚCI O DOSKONAŁYCH DŻENTELMENACH

(z Shaylą Black)

Scandal Never Sleeps

Seduction in Session

Big Easy Temptation




Rozdział pierwszy (1)

==========

JEDNOSTKA

==========

MARTHA'S VINEYARD,

MASSACHUSETTS

Henry Garrison siedział na schodach tylnej werandy, patrząc na Atlantyk. Fale były spokojne o tej porze dnia, niekończący się rytm, który kiedyś był rytmem jego dzieciństwa. Niebo ciemniało, burza nadciągała z dziką szybkością. To była jedna z rzeczy, które zawsze kochał w tym miejscu. W jednej chwili niebo było idealne, a potem nadciągała jakaś straszna burza i trzydzieści minut później świat znów był bez skazy.

Gdyby tylko jego życie tak szybko się zmieniało. Och, szybko zrobiło się gówniane, ale sprzątanie po nim wydawało się, jakby mogło trwać całe życie.

Pozwolił, by trzymany kubek z kawą ogrzał jego dłonie i skupił się na plaży. Kiedy patrzył na piasek, mógł praktycznie zobaczyć idącego dziadka. Stary człowiek, który go wychował, codziennie przemierzał linię brzegową, przeczesując plażę, którą znał od dziesięcioleci, jakby miał znaleźć coś nowego. Pokazywał się z powrotem z jakąś muszelką lub piaskowym dolarem, jakby to był skarb.

Cholera, ale tęsknił za tym staruszkiem.

Czasami jednak nie tęsknił. Cieszył się, że jego dziadek nie żył wystarczająco długo, by zobaczyć kompletny wrak, jaki Henry zrobił ze swojego życia. Oprócz codziennych spacerów po plaży, Alistair Garrison siedział tutaj na ganku i czytał New York Timesa każdego ranka, popijając dwie filiżanki kawy. Nigdy więcej, bo to byłoby zbyt pobłażliwe.

Kontrola i dyscyplina, mój chłopcze. To są klucze do życia.

Tak, jego dziadek nie żył wystarczająco długo, by patrzeć, jak jego jedyny wnuk, złoty chłopiec, wypada z łask przez alkohol i arogancję. Nie musiał patrzeć, jak nowojorska adwokatura prawie odebrała mu prawo do wykonywania zawodu. Nie żył, by być świadkiem upadku małżeństwa swojego wnuka, a Henry był cholernie szczęśliwy, że nie żył, by wiedzieć, że jego cenny dom został wystawiony na sprzedaż, by spłacić niekończącą się serię rachunków, które nabił, gdy był żonaty. Kupował samochody, domy i inne gówna, których nie potrzebował.

Większość z nich nie była już nawet jego własnością. Musiał sprzedać prawie wszystko, żeby utrzymać się na powierzchni. Roztrwonił wszystko na alkohol, luksusowe wakacje i ubrania z metkami, które sprawiłyby, że jego dziadek przewróciłby się w grobie.

Henry chwycił kubek z kawą obiema rękami, chcąc zostać na werandzie i nie wracać do małego, ale pięknie urządzonego bungalowu. To była sprawka jego babci i przypomniał sobie, że cieszył się, że ona również nie była świadkiem jego tragedii.

Pakował szafę w mniejszej z dwóch sypialni, kiedy znalazł drewniane pudełko zawierające zdjęcia z całego życia. Były czarno-białe i kolorowe. Niektóre były profesjonalnie wykonane - zdjęcie wojskowe ojca, portret ślubny dziadka, portret absolwenta Harvardu Henry'ego. Niektóre pochodziły z różnych aparatów, których dziadek używał przez lata. Była tam też Biblia z wyprasowaną białą różą. Jego matki.

Zdjęcia zmarłych. Zdjęcia ludzi, którzy się uśmiechali i mieli życie, a potem odeszli, a on został w tyle.

Ale te słodko-gorzkie wspomnienia nie były tym, co skłoniło Henry'ego do wybiegania z domu.

Nope. To była mała butelka szkockiej, którą znalazł. Zostało prawie pół butelki. Patrzył na to płynne złoto i wiedział dokładnie jak będzie smakować, jak będzie pachnieć, jak będzie palić w gardle. Wpatrywał się w nią i doszedł do wniosku, że może z niej wypić trzy porządne szklanki. Mógłby pójść do kuchni, wziąć jedną z kryształowych szklanek, z których była dumna jego babcia, i usiąść i wznieść toast za całą tę śmierć.

Upuścił butelkę na dywan i wyszedł z domu. Poszedł do małej kawiarni dwie przecznice od plaży, zamówił dużą kawę i powiedział sobie, że może trzymać potwora zamkniętego w tym pokoju. Po prostu sprzedałby zawartość domu wraz z konstrukcją.

Problem polegał na tym, że potwór nie mieszkał w butelce. Potwór był z Henrym zawsze.

Jego komórka zatrąbiła, a on praktycznie odetchnął z ulgą. Praca była czymś, z czym mógł sobie poradzić. Praca była uzależnieniem, w którym mógł się zatopić. Odstawił kubek i odebrał połączenie. "Tu Garrison."

"Hej, kolego. Jak idzie pakowanie?" Głos Davida Cormacka pojawił się na linii, miarowy dźwięk, który ukoił Henry'ego. Było coś w byłej gwieździe NFL, która stała się prawnikiem, co Henry uznał za dziwnie uspokajające. David nigdy nie wciskał kitu, nigdy się nie złościł ani nie okazywał emocji, ale też nigdy nie wydawał się zimny.

Cały świat Davida wywrócił się do góry nogami, wszystkie jego nadzieje i marzenia spłonęły na popiół, a on tylko znalazł nowe marzenie.

Henry założyłby się, że ani razu David nie pokłócił się po pijaku z żoną na środku restauracji na Manhattanie z falangą reporterów dokumentujących każdy moment dla potomnych.

Oczywiście, David był wdowcem. W ogóle nie kłócił się z żoną.

"Przechodzę przez to. Wpadłem dopiero wczoraj. Spakuję wszystko, co osobiste, a resztę niech zabiorą przeprowadzki". Nie zamierzał rozmawiać z Davidem o tym, że był na tylnej werandzie ukrywając się przed butelką szkockiej. David miał wystarczająco dużo do czynienia z. "Czy dzieciak wszedł cały i zdrowy?"

Dzieciak nazywał się Noah Lawless i był jedynym pieprzonym powodem, dla którego Henry Garrison wciąż miał zamiar praktykować prawo na Manhattanie. Po katastrofalnym rozwodzie nie miał już ani wpływów, ani przepływu gotówki, by utrzymać prywatną praktykę. Najlepszy prawnik kryminalny na Manhattanie stał się przeciętniakiem i tym razem ratowały go tylko jego powiązania z niezwykle potężną rodziną Lawlessów.

Pewnego razu bronił przyszłej żony Rileya Lawlessa przed zarzutami o defraudację i oszustwo. Nie, żeby potrzebowała dużo obrony, ponieważ była niewinna, ale wydostanie Ellie z więzienia najwyraźniej przyciągnęło go do klanu i kiedy potrzebował pomocy, byli przychylni. Na razie go finansowali. Byli też jego jedynym prawdziwym klientem.




Rozdział pierwszy (2)

Oczywiście oznaczało to wyświadczenie Drew Lawlessowi, patriarsze rodziny i szefowi ich wielomiliardowej firmy, ogromnej przysługi i przyjęcie do pracy jego młodszego brata jako freakowskiego junior partnera. Ale zdesperowany człowiek robił to, co musiał. Noah nie przychodził jako wspólnik, tak jak powinien. Miał swoje cholerne nazwisko na drzwiach.

"On nie jest taki zły, jak myślisz". David wiedział, jak bardzo Henry niechętnie podchodził do uprawnionego dzieciaka. Miał do czynienia z wystarczającą ilością bogatych kutasów, by przetrwać całe życie.

Pomimo tego, że siedział na jednej z najbogatszych wysp świata, nie dorastał w bogactwie. Dom został zbudowany przez jego pradziadka kapitana łodzi w latach dwudziestych i przekazywany dalej. Jego dziadek był rybakiem, a ojciec poszedł do wojska. Po śmierci ojca, Henry dorastał tu jako mieszkaniec miasta. Dopiero później zmienił się w przesadnie uprzywilejowanego dupka.

"Myślę, że on jest prawdopodobnie bardzo zły, więc nie dajesz mi zbyt wiele zaufania". Henry żałował, że nie przestał palić. Żadnego więcej palenia. Nigdy więcej picia. Nigdy więcej przypadkowego, bezsensownego seksu. Bycie cnotliwym zaczynało mu doskwierać. Potrzebował dobrej sprawy o morderstwo, i to szybko, bo inaczej nie wiedziałby, co ze sobą zrobić. "Dzieciak chodził do Akademii Creighton. To bogaci kretyni, którzy nigdy nie przepracowali ani jednego dnia w swoim życiu."

"On nie jest taki, jak byś myślał, a znasz jego pochodzenie. Praktycznie sam się wychował. Lubię go. I jest cholernie dobry z komputerami," powiedział David, jego entuzjazm przechodzący przez linię.

"Pomyślałbym, że powinien być". Pieniądze rodziny Lawless były zbudowane na technologii. Firma 4L Software była znana z innowacyjności. "Nie wiem, dlaczego w pierwszej kolejności nie poszedł w stronę technologii. Mógłby pracować w 4L."

"Może nie znasz go tak dobrze jak ja. Czytaj pliki, które ci wysyłam co jakiś czas. Albo przynajmniej udawaj. Kiedyś był hakerem i to wpędziło go w kłopoty. Zrobiło się brutalnie i chce się trzymać jak najdalej od tego świata. Kiedy poszedł na studia, spodobały mu się zajęcia z prawa i oto jest."

"Tak, starszy brat kupił mu kancelarię prawną". I dwóch partnerów. Naprawdę nie dało się tego obejść. "Jestem pewien, że ma też wielomilionowy apartament. Jestem pewien, że będzie super łatwy w obsłudze."

"Czy sarkazm, proszę," David upomniał. "Jak próbowałem wyjaśnić, jest wart więcej niż gotówka, którą przynosi, i jest bardzo pomocny. Sieć uległa awarii, a on postawił ją na nogi na długo zanim informatyk, którego wezwałem, zdołał dotrzeć do biura. Przy okazji, przydałby się nam wewnętrzny informatyk".

Mogliby użyć wiele rzeczy, których nie zamierzali dostać. "Znajdź mi jego pensję w naszym budżecie i porozmawiamy. Do tego czasu, dzieciak z Creighton może to zrobić, najwyraźniej. Jak poszło spotkanie z Keillorem?"

Greg Keillor był biznesmenem z Wall Street oskarżonym o zamordowanie swojego partnera biznesowego. Policja uważała, że miał cholernie dobry motyw. Ćwierć miliarda dolarów było warte zabicia w umysłach wielu ludzi. To był dokładnie ten rodzaj sprawy, w którą Henry lubił się zagłębiać. Wysoka ranga, tony godzin pracy, klient, który mógł zapłacić swój cholerny rachunek. Tak, chciał w tym uczestniczyć. Wrócił do Nowego Jorku niecały rok temu i większość jego spraw była drobna. Załatwił kilka spraw pro bono, mea culpa, I'm-still-a-beast, ale nadszedł czas, by wrócić do czasów świetności.

"Przykro mi, stary. Keillor zdecydował się na Dustina i Klausa." W tonie Davida było coś napiętego.

"Co powiedział?" Gdyby to było trzy lata temu, Keillor błagałby, żeby jego adwokatem został Potwór z Manhattanu. Henry Garrison byłby pierwszym numerem, pod który zadzwonił. Henry byłby tym, który upewniłby się, że sprawa jest warta jego czasu.

Niestety, to było dzisiaj.

"To nie ma znaczenia", upierał się David.

"Dla mnie ma znaczenie". Powinien odpuścić, ale nie mógł. Teraz było to niemal bardziej realne niż wcześniej, bo teraz nie był po prostu Henrym Garrisonem, Esquire. Był członkiem grupy Garrison, Cormack i Lawless. Sam siebie sprowadził na dno. O ile trudniejsze byłoby obalenie ich wszystkich? W końcu nie chciał tego zrobić za pierwszym razem.

"Nie był zainteresowany prawnikiem, który był bardziej skandaliczny niż on sam," odpowiedział David, jego ton był skrzywiony. "Zobacz, że jest masywnym dupkiem, jeśli uważa, że rozwód z żoną aktorką jest bardziej skandaliczny niż pobicie swojego partnera biznesowego na śmierć młotkiem do polo. Dodam też, że był kiepskim graczem w polo i to była największa akcja, jaką jego młotek kiedykolwiek widział. Nie chcę go jako klienta".

To był David. Spojrzał na srebrną podszewkę. "Musisz się nad tym zastanowić, człowieku. Wiem, że jesteśmy przyjaciółmi od dłuższego czasu, ale może lepiej poradzisz sobie sam."

To była kłótnia, którą prowadzili wiele razy od nocy, kiedy jego stary przyjaciel przyszedł do niego i zaproponował założenie kancelarii prawnej. Henry zauważył, że nikt nie chciałby mieć za prawnika narkomana, który nie potrafił nawet utrzymać żony.

David zwrócił uwagę, że nikt nie chciałby mieć za prawnika spłukanego jocka, który nie słynął z bystrości umysłu.

"Przestań. Nie ma już odwrotu. Jesteśmy w tym i jesteśmy zespołem. I wiesz, że nie wszystko jest złe" - zażartował David. "To biuro jest małe, ale spektakularne. Drew Lawless wie, jak wybrać nieruchomość. Widok robi wrażenie na wszystkich. Mam już dwóch klientów, a jednym z nich jest Missiles. Powinniśmy niedługo zwijać manatki, bo wiesz, jacy potrafią być ci sportowcy".

Westchnął z ulgą. David od miesięcy starał się dostać na utrzymanie jako prawnik Manhattan Missiles. To był sekret, o którym nikt nie lubił mówić, ale wiele profesjonalnych drużyn sportowych trzymało prawników kryminalnych na wszelki wypadek. Nie zarabiali na tym, jak mówił, ale dzięki temu mogli utrzymać się przy życiu. I to było poważne zwycięstwo dla jego przyjaciela. "Dobrze dla ciebie, stary."

"Tak, cóż, nowy GM jest moim starym przyjacielem," przyznał David. "Ale to ty powiedziałeś mi, że połowa tego biznesu to ten, kogo znasz. Mówiąc o tym, kogo znasz ... krąży plotka, że grupa gwiazd reality show z Nowego Jorku kręci się po Martha's Vineyard na koniec lata. Bez kamer. Najwyraźniej to czas wakacji, więc mogą być chętni do rozmowy."



Rozdział pierwszy (3)

Jęknął. To nie był świat, w którym chciał postawić stopę. Obracał się wśród elity świata rozrywki, a oni byli wystarczająco źli. Reality shows to było całkiem spore dno beczki. "Absolutnie nie."

"Daj spokój. Wiesz, że to kopalnia złota" - kontrargumentował David, jego głos zszedł na niski poziom. Był to ten sam ton, którego używał, gdy próbował nakłonić ławę przysięgłych do dostrzeżenia jego racji. Spójrzcie, jaki jestem rozsądny. Nie zważaj na fakty. Czyż mój głos nie jest kojący? Musiał to przyznać. David miał to gówno na wyciągnięcie ręki. "I to jest reklama, Henry. To ty nauczyłeś mnie, że wyeksponowanie swojego imienia to połowa sukcesu. To byłby świetny sposób na ogłoszenie, że wróciłeś i niczego się nie boisz. To praca, która tylko czeka na to, by się wydarzyć. Zawsze wpadają w kłopoty. To część ich kariery. Jeśli ich notowania spadają, zostają aresztowani i robią przepraszającą trasę po mediach. Ta grupa działa już od ponad pięciu lat. Wszyscy niedługo skończą trzydziestkę, a to już geriatria w ich sieci. Plotki głoszą, że wkrótce zostanie odwołana. Jeden z tych dzieciaków zrobi coś głupiego, a my możemy być prawnikami, którym zapłacą za sprzątanie bałaganu."

Ta myśl sprawiła, że Henry'emu zakręciło się w żołądku. Zerknął na plażę. Była spokojna. Tak niepodobna do jego poprzedniego życia. O tej porze rodziny poszły na wczesne kolacje i jedyną osobą, którą mógł zobaczyć, była kobieta biegnąca w jego kierunku od wschodniej strony wyspy.

Była odważna, bo ta burza posuwała się jeszcze szybciej, niż myślał. W drodze, którą szła, nie było wiele. Żadnych sklepów, chyba że zrobiła zwrot i pobiegła do Edgartown właściwego.

"Nie wracam do tego życia - nawet jako dozorca", odpowiedział Henry. "Poza tym, po tym, jak opuściłem L.A., nie sądzę, żeby było jakieś studio lub sieć, która poleciłaby cokolwiek z moim nazwiskiem".

To był prawdziwy błąd. Pojechał za swoją żoną aktorką do La La Land i tam wszystko poszło w diabły. Nie powinien był opuszczać Wschodniego Wybrzeża. Boże, były jego zdjęcia w podkoszulkach z dekoltem V i chudych dżinsach. Co on sobie myślał?

Wrócił do Nowego Jorku z podkulonym ogonem i ważną decyzją do podjęcia. Zatrzymać dom, w którym dorastał, czy mieszkanie na Manhattanie, które robiło wrażenie na potencjalnych klientach. W końcu nie było innego logicznego wyboru. Posiadłość w Martha's Vineyard była warta nawet więcej niż condo, ale nie mógł tu praktykować. Och, był doskonale licencjonowany do praktyki w stanie Massachusetts, ale nie było wiele do zrobienia. Najgorsze, co się tu działo, to czyjś Maltipoo naruszający zasady psiej czystości.

Niestety, morderstw było mało i daleko.

"Zastanów się nad tym," powiedział David z westchnieniem. "Wiem, że nienawidzisz tego, że musisz znowu wspinać się po drabinie, ale tym razem nie zajmie ci to tak długo. Nowy Jork jest inny niż L.A. i dobrze o tym wiesz. Ten dyplom z Harvardu coś tu znaczy."

Tak samo jak jego publiczne wpadki. W L.A. były one pożywką dla skandali, ale tutaj w Nowym Jorku były poważne. Nowojorscy prawnicy byli poważni. Nie robili nagłówków z niczego poza wygrywaniem spraw. "Pomyślę o tym".

Nie zrobiłby tego, ale kłamstwo zawdzięczał Davidowi. Ponownie zerknął w górę, a biegaczka była coraz bliżej. Była ładna, z tej odległości. Nie taki typ, do którego przywykł w L.A. Dzięki Bogu. Ta kobieta wyglądała na zdrową. Ładne piersi, których nawet jej sportowy stanik nie był w stanie zmusić do pozostania w bezruchu. Poruszały się w sposób, który dał mu do zrozumienia, że nie są zrobione z silikonu. Jej blond włosy były spięte w kucyk, pozostawiając twarz odkrytą. Nie była cała w kątach i płaszczyznach. Była miękka, nawet gdy biegła.

Usłyszał pierwsze dudnienie grzmotu i zobaczył, że spojrzała w górę na niebo.

"W porządku, w takim razie", powiedział David z długim westchnieniem. "Pozwolę ci odejść, ale poważnie przemyśl to, co powiedziałem. Ta laska Brie Westerhaven sama może przynieść miliony, jeśli jest taka jak jej ojciec. I wydaje mi się, że pamiętam, że była też najlepsza przyjaciółka. Jakaś super chuda dziedziczka."

"Tak, wiem o kim mówisz," odpowiedział. Jego była żona, Alicia, miała obsesję na punkcie Kendalmire's Way. To był reality show o bogaczach i idiotach. Jedną z "gwiazd" była kobieta o imieniu Taylor Winston. "Była dzieckiem za miliard dolarów".

Kiedy jacht rodziców Taylor zatonął w sztormie w drodze na Bermudy, ocalała tylko jedna osoba - dziecko znalezione na wodzie w kamizelce ratunkowej. Gazety nazwały to cudem, a Taylor Winston odziedziczyła wielomiliardową fortunę, zanim skończyła dwa lata. Szkoda, że nie wykorzystała jej na zdobycie wykształcenia. Niewiele o niej wiedział i nie chciał wiedzieć więcej.

Kobieta uprawiająca jogging obok niego była zapewne miejscową. Była zbyt zdrowa, by być modelką. Miała co najmniej cały rozmiar sześć, a w tamtym świecie byłaby plus size. Te piersi nie pasowałyby do designerskich ubrań, a ona miała na sobie zwykły T-shirt, wycięte bluzy i oldschoolowe Ray-Bany. Jej trampki nie były niczym szczególnym. Nie było w nich tego błyszczącego, designerskiego badziewia, które nosili bogaci i zdesperowani, by być widziani. A to była spokojna plaża. Żadnych kamer ani gapiów.

Skinął w jej stronę, obdarzając ją przyjaznym uśmiechem. Nie poznał jej, ale przecież nie było go już prawie dwadzieścia lat. Może w ciągu tych ostatnich dwóch tygodni uda mu się odwiedzić jakichś starych znajomych.

A może powinien ruszyć swój tyłek z powrotem do Nowego Jorku. "Jesteś pewna, że nie masz nic przeciwko temu, żebym poświęcił ci ten czas?".

"Przestań, Henry. Weź to. To ostatni raz, kiedy masz okazję być w tym domu i będziesz tego żałował, jeśli sam go nie spakujesz" - nalegał David.

A żal był jedną rzeczą, której nie potrzebował więcej. "Czy mówiłem ci, jak bardzo cię cenię?"

Stary Henry nie doceniał niczego. Nowy Henry nie zamierzał popełnić tego samego błędu.

"Nigdy. Ale możesz pozwolić mi wygrać następnym razem, gdy będziemy grać w golfa," zasugerował David.

"To będzie ten dzień." Rozłączył się, czując się nieco lepiej.

A potem jeszcze lepiej, bo blondynka uśmiechnęła się z powrotem do niego i był cholernie prawie przewrócony przez te słodkie dołeczki. Była miękka i seksowna i .




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Potwór z Manhattanu"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści