Strefa przyjaciół

Rozdział pierwszy (1)

==========

ROZDZIAŁ PIERWSZY

==========

SOPHIE

Sąsiedzi zadzwonili na 9-1-1. Myśleli, że tata odciął mi palec wyrywaczem do chwastów, bo mój przeraźliwy krzyk połączony był z kapiącym z dłoni karmazynem. Minuty później, oficer przybył do naszego domu tylko po to, aby odkryć rannego węża podwiązkowego. Nazwałem go Herkulesem - wężem, a nie oficerem. Trzymaliśmy go w plastikowym pojemniku z gazetami na dnie, małymi otworami w pokrywie, naczyniem z wodą i stałą dietą gupików i dżdżownic.

Wyzdrowiał po kilku tygodniach i wypuściliśmy go z powrotem na wolność. Tata obiecał, że będzie bardziej ostrożny podczas używania kosiarki i wypielacza.

Herkules nie był pierwszym wężem, którego uratowałem, ale do dziś uważam, że był najbardziej wdzięcznym.

"Biegnę do CVS po prezerwatywy". Jimmy wkłada swoje bose stopy w swoje brudne, białe high-topy, jednocześnie grzebiąc w mojej torebce.

Jego buty powinny zostać spalone. Kiedy je zdejmuje, odrażające, poczerniałe wkładki wydzielają zapach podobny do mięsa pozostawionego na ladzie przez trzy dni. Stracił pracę dwa miesiące temu i teraz bierze prysznic co trzy, cztery dni.

"Po co?" pytam, mój ostatni nerw jest postrzępiony i zaogniony. W tym momencie mógłby kichnąć, a ja prawdopodobnie dźgnąłbym go pięćdziesiąt razy nożem rzeźniczym, który dostał ode mnie na urodziny. Już słyszę, jak oskarżenie przedstawia swoją sprawę i włącza ten mały nuget informacji.

"Wow, Sophie. Zapomniałaś, do czego służą prezerwatywy. Zrozumiałe, skoro nie uprawialiśmy seksu od ponad miesiąca".

Ma rację. Uprawialiśmy seks miesiąc temu, w jego urodziny. I wiem, do czego służą prezerwatywy - są dla ludzi, którzy chcą uprawiać ze sobą seks i nie chcą zajść w ciążę.

Nie chcę uprawiać seksu z Jimmym. I... już jestem w ciąży. To nie jest jego dziecko. Nie jest też moje.

"Nie stać cię na prezerwatywy". Kontroluję ostatni czysty talerz, który częściowo osuszył podczas podejmowania żenującej próby uwiedzenia mnie. Jego język robił coś w rodzaju węża, podczas gdy on machał do mnie brwiami, co sprawiło, że z pewną dozą sympatii wspominam Herkulesa z wężem podwiązkowym.

"Funny, babe." Klika językiem, jakby był na koniu i gotowy do drogi. "Dobrze, że masz pracę".

"Nie płacę już za seks". Kończę suszyć talerz i wsuwam go w pionową listwę nad zlewem.

Jimmy cacka się jak każdy beztroski, bezrobotny dwudziestodziewięciolatek i przejeżdża ręką przez swoje długie, tłuste włosy. Kiedyś były blond, ale teraz są po prostu paskudne. Paskudne: oficjalny kolor moich największych błędów.

"Nie musisz mi płacić za seks, tylko za prezerwatywy ... chyba że myślisz, że powinniśmy zrobić dziecko. Zmiażdżyłbym koncert stay-at-home-dad, nie sądzisz?"

Zagryzam wargi, aż do bólu, podczas gdy wybiegam bosymi stopami w jego stronę, moja ręka zaciska niewidzialny nóż. "Jimmy ..." Chwytam moją torebkę, zanim uda mu się zrabować pieniądze z mojego portfela. "To już nie działa dla mnie. Czuję się jak enabler, a nie jak twoja dziewczyna." Gdybym była z nim całkowicie szczera, nie byłam jego dziewczyną od ponad dwóch miesięcy - pomimo litościwego seksu ... mam na myśli seks urodzinowy. Jakie były szanse, że straci pracę dokładnie w dniu, w którym planowałam z nim zerwać?

100%.

Nie mogłam tego zrobić. Powiedziałam sobie, że poczekam, aż znajdzie nową pracę, zakładając, że zajmie to może tydzień lub dwa. Myliłam się. Tak bardzo się myliłam.

Zaparkował rękę na biodrze. "Nie nadążam".

Jimmy był mądrzejszy, kiedy go poznałem. Szybszy w działaniu.

A nie był?

Czy byłam aż tak ślepa? Czy facet z pracą i rutynową higieną to definicja seksowności? Myślę, że może być.

W przypadku Jimmy'ego to stuprocentowa prawda. Chyba wiedziałam, że nie utrzyma długo swojej pracy. Jest... skomplikowany.

Jego matka ma problemy zdrowotne, a on wcześniej mieszkał z nią i pomagał się nią opiekować. Tego Jimmy'ego łatwo było pokochać. Jimmy poszedł na studia przez dwa lata, ale nie był w stanie zdecydować się na prawdziwy kierunek. Kiedy nie mógł już dłużej opiekować się mamą, umieścił ją w mieszkaniu wspomaganym i musiał sprzedać dom, żeby za to zapłacić. Zaproponowałam mu, żeby zamieszkał ze mną, ponieważ byliśmy razem i wydawało mi się to słuszne w tym momencie. Myślałam, że się odbije i znajdzie sobie własne miejsce.

Nie zrobił tego. Zamiast tego, wydawało się, że spiralę w dół w bałagan pretensji do ojca za ich opuszczenie, podczas gdy zmaganie się z uczuciem, że zawiódł swoją mamę.

"Myślę, że nadszedł czas, abyś się wyprowadził, Jimmy. Przepraszam. To już koniec." Za co ja przepraszam? Za bycie miłym? Za zbytnią hojność? Powinnam przepraszać za to, że mam kręgosłup gumowego misia i pozwalam, by kolejny mężczyzna nadepnął na mnie i moją hojność.

"Sophie, czas uwolnić Herkulesa. Takie małe guziczki jak ty nie muszą żyć z wężami."

Jestem magnesem dla czarujących mężczyzn, którzy po prostu... zmieniają się. Rozkręcają się. Gubią się. Szczerze mówiąc nie wiem jak to nazwać. Zostałam spalona, wzięta do czyszczenia, oszukana, oszukana... więcej razy niż chcę przyznać.

Jestem zakochana w idei miłości.

Po tym, jak mój ostatni chłopak ukradł mi torebkę i samochód, obiecałam rodzinie i przyjaciołom, że będę bardziej wymagająca. Nie będę się spieszyć w moim następnym związku. Nie otworzę drzwi przed kolejnym seksownym facetem, który chciał "przenocować u mnie przez kilka nocy".

I kiedy pozwoliłam Jimmy'emu zamieszkać ze mną, a moja rodzina i przyjaciele chcieli mnie spoliczkować pięćdziesiąt razy, obiecałam... obiecałam, że on jest inny.

Pieprzyć moje życie.

On nie jest inny.

"Co masz na myśli?" Jimmy marszczy brwi.

Tak, był zdecydowanie mądrzejszy, kiedy go poznałem. Umysł nie jest zwolniony z prawa "If You Don't Use It, You Lose It". Jimmy rozkłada się w moim domu, ale tak naprawdę nie jest martwy. Potrzebuje czegoś więcej niż ściółki z gazet, naczynia z wodą i niekończącej się dostawy gupików.

Może będę musiał go zabić, uśpić. To humanitarna rzecz do zrobienia.

Gdzie ja położyłem ten nóż rzeźnicki?




Rozdział pierwszy (2)

"Musisz znaleźć pracę. I obawiam się, że nie zrobisz tego, jeśli pozwolę ci nadal mieszkać tutaj ze mną. Jeśli będę płacić za twoje jedzenie. Twoje ubrania. Twoje prezerwatywy."

"Nasze prezerwatywy, kochanie. Naprawdę, one są bardziej dla ciebie niż dla mnie. Nie lubię tych cholernych rzeczy. Nigdy nie czuje się tak dobrze."

Kiwam powoli głową. "Nasze kondomy ..." Szepczę, trailing off z moimi myślami, jak walczę, aby przypomnieć sobie, co przechodziło przez mój umysł, kiedy zdecydowałem, że był magicznie inny niż inni. Naprawdę, gdzie pozbędę się jego ciała, jeśli wkrótce się nie wyprowadzi?

"Będzie mi dość trudno się wyprowadzić, jeśli nie będę miał pracy. A w tej chwili nie mogę znaleźć niczego, co płaciłoby lepiej niż mój obecny czek dla bezrobotnych, którego potrzebuję, bo nie wyczyściliśmy tyle po sprzedaży domu mojej mamy. A wiesz, że dom opieki jest głupio drogi".

Nie jesteśmy małżeństwem. Dlaczego to jest mój problem?

"Jimmy, zrywam z tobą". Ustawiam okulary w różowych oprawkach na nosie i przechylam brodę do góry. Bezpośrednie i pewne siebie podejście jest najlepsze. Zerwać opatrunek.

"Pa, Herkulesie. Będzie dobrze. Już mnie nie potrzebujesz."

Jego tłusta głowa i nieogolona twarz odchyliły się do tyłu, niebieskie oczy zwęziły się. "Co? Nie. Nie przyjmuję twojej propozycji rozstania".

Znowu mentalnie przekartkowuję strony mojego życia i szukam sceny, w której zaproponowałem Jimmy'emu, żeby się do mnie wprowadził. Czy byłem odurzony? Gdzie była interwencja?

No właśnie... Nikomu nie powiedziałam, aż było za późno. I wtedy przysięgłam na stos Biblii i groby moich dziadków, że Jimmy był inny. Dbał o swoją mamę. Szybko stanąłby na nogi. Znalazłby własne mieszkanie. Wróciłby do szkoły i zrobiłby coś ze sobą.

Ożenilibyśmy się.

Mielibyśmy kilkoro dzieci.

A moja wymarzona historia miłosna byłaby wielkim tłustym "A nie mówiłam?" dla naiwniaków, którzy stracili całą wiarę w mój osąd.

Trzeba to powtórzyć... Pieprzyć moje życie.

"Propozycja zerwania?" Chichoczę. "Nawet nie wiem, co to jest. To nie jest sugestia. To oświadczenie. Deklaracja. Właśnie zerwałem z tobą. Teraz się wyprowadzasz. Twoja akceptacja, lub jej brak, nie zmienia rzeczywistości. Jestem - łapię swoje słowa i połykam je z powrotem. Już miałam znowu powiedzieć "przepraszam", ale po co? Nie spieprzyłam sprawy i nie zostałam zwolniona. Nie straciłem każdej uncji ambicji, bo ktoś zaoferował mi schronienie i czek dla bezrobotnych.

Przechodzi obok mnie i kładzie swój tyłek na kanapie w tym samym miejscu, w którym przebywał przez ostatnie dwa miesiące. Jest tam prawdziwa dziura, zarys jego tyłka. Będę potrzebowała nowej sofy, gdy się stąd wyprowadzi.

"Dlaczego nie zaczekasz, aż skończysz swój kolejny cykl i powrócimy do tej rozmowy?"

Cersei, mój pudel, podskakuje obok niego.

"Mój cykl? Cykl czego?"

Jimmy włącza telewizor i przerzuca kanał, przyprawiając mnie o zawrót głowy swoim nieustannym surfowaniem. "Twój okres".

"Co to ma wspólnego z czymkolwiek?"

Ląduje na jakimś programie science-fiction. "Zaczynasz za dwa dni. Jesteś hormonalna i impulsywna. Nie chcę, żebyś żałowała rzeczy, które dziś powiesz, a które wyraźnie są tylko gadaniem twoich hormonów".

Sadzam się między nim a telewizorem. "Śledzisz mój cykl?"

Podnosi jedno ramię we wzruszeniu tuż przed pochyleniem się w prawo, aby widzieć obok mnie. "Oczywiście."

"Dlaczego?"

"Aby wiedzieć, kiedy będziesz cały nastrojowy, jak teraz".

The nerve ...

"Od kiedy zerwanie z moim chłopakiem to bycie nastrojonym?"

"Sophie, widzisz... to tak jakbyś odpowiadała na swoje własne pytanie. Czy słyszysz napięcie w swoim głosie? Sposób, w jaki próbujesz się powstrzymać? Zdarza się to co miesiąc. W zeszłym miesiącu zrzędziłeś, że nie wkładam naczyń do zmywarki i zostawiam skarpetki na stoliku do kawy."

"Nie jestem -" pauzuję, aby go zwinąć, trzymając moje emocje na wodzy, aby nie karmić jego niedorzecznego punktu. Nie miałam okresu w zeszłym miesiącu. On nie może niczego wyśledzić. "Jimmy, czuję się tak już od jakiegoś czasu. Po prostu myślałem, że się pozbierasz i nie będzie to musiało się tak skończyć. Byłeś tym wspaniałym facetem opiekującym się swoją mamą i to mnie zainspirowało, żeby ci pomóc. Tymczasowo. Ale skończyłem. Minęło już wystarczająco dużo czasu, a ty nie podejmujesz żadnego wysiłku, by zmienić swoją sytuację życiową. Nie mam do ciebie takich samych uczuć. To nie musi być nic osobistego. Możemy po prostu pójść swoimi drogami. Ok?"

"Sophie, moja mama zawsze kazała mi czekać trzydzieści dni, zanim kupi mi coś drogiego. Mówiła, że potrzeba trzydziestu dni, aby odróżnić impuls od prawdziwego pragnienia. Ty próbujesz zerwać ze mną pod wpływem impulsu. Poczekaj trzydzieści dni, a ja rozważę twoją propozycję". Nie obdarza mnie ani jednym spojrzeniem. Jest irytująco lekceważący.

Jestem... bez wyrazu. Naprawdę, skąd on bierze takie rzeczy? To nie jest rozwód. To jest rozstanie. To nie podlega negocjacjom.

"Dam ci tydzień".

Chichocze. "To jest trzydzieści dni, Sophie. Zadzwoń do mojej mamy, jeśli mi nie wierzysz".

"Dobrze. Zadzwonię do twojej mamy rano i powiem jej, że zrywamy, a ty jesteś o tydzień od bycia bezdomnym. Może wymyśli dla ciebie plan siedmiodniowy zamiast trzydziestodniowego. Ale... ja wychodzę. Chodź, Cersei." Maszeruję w kierunku sypialni.

"Czy zupełnie zapomniałeś, że moja mama ma SM?"

Ugryzłam się w język. Wiem, że jego mama ma stwardnienie rozsiane. I nie ma pieniędzy, jak jej syn. Zamykam za sobą drzwi. "Głupia" - szepczę, przyciskając dłoń do głowy.

Jestem taka głupia. To już trzeci raz, kiedy kończę z darmozjadem za chłopaka. Nie mogę uratować wszystkich węży. To się kończy teraz ... albo za tydzień.




Rozdział drugi

==========

ROZDZIAŁ DRUGI

==========

SHEP

"Julia się wylizała. Czy powinniśmy się martwić?" Millie shoos mnie za drzwi wraz z George'em i Julią. "Przepraszam. Mam klienta, który przychodzi za pięć minut. Nie chcę się z tego tłumaczyć."

"To?" Idę tyłem do mojego samochodu, gdy psy biegają w kółko wokół mnie.

Ona macha ręką w powietrzu. "Ty. Nasz układ ..."

"Jestem twoim byłym mężem. To są nasze psy. Co to było? Siedem słów i dwie sekundy?"

Ona marszczy się. "Po prostu upewnij się, że porozmawiasz z weterynarzem".

"Podniosłem to do dr Stanley podczas ostatniej wizyty. Powiedziała, że Julia jest w porządku; po prostu lubi się tam lizać. To musi być przyjemne uczucie. Ty też kiedyś to lubiłeś".

"Nie bądź surowy, Shep."

"Faktycznie. Nie prostacki."

Prawda? Nigdy nikogo nie nienawidziłem, ale mogę nienawidzić moją byłą żonę. Aby ukryć rosnącą odrazę, żartuję z niej. A może żartuję sobie, żeby pozostać po właściwej stronie rozsądku.

"Słuchaj..." sprawdza zegarek "...jak byś się czuła, gdybyśmy weszli na tę samą aplikację randkową?".

"Nie byłem w odgrywaniu ról, kiedy byliśmy małżeństwem. Co sprawia, że myślisz, że chciałbym to zrobić teraz, kiedy jesteśmy rozwiedzeni?"

"Shep ... po prostu ..." Ona wzdycha. "Nienawidzę, kiedy nie bierzesz niczego na poważnie".

Otwieram tylne drzwi i pozwalam psom wskoczyć do środka. "Oh, jestem poważny, Millie. Żadnego odgrywania ról."

"Nie chcę się z tobą umawiać. Chcę sprawdzić moją konkurencję w okolicy. I bądźmy szczerzy, przydałaby ci się randka. Jeśli odrzucisz wszystkie aplikacje randkowe, nigdy nikogo nie znajdziesz. I nie zapominaj, że w ten sposób mnie znalazłeś".

"Czuję, że jesteś na coś z tym stwierdzeniem. Moment aha?"

Kiedyś myślałem, że Millie jest tą jedyną dla mnie. Bez żadnych wątpliwości. Pasowaliśmy do siebie. Potem zrobiła coś, co było niewybaczalne, ale wybaczyłem jej. Potem miała pieprzone objawienie. Rozwód bez winy, moja dupa. To była ona. Tylko ona.

"Rozwiodłaś się ze mną". I scrounge zębaty grin, mój grin wyboru dla niej, ponieważ mogę utrzymać moje zęby gritted. "Jeśli chcesz mnie z powrotem, po prostu zapytaj. Odpowiedź jest piekło nie, ale po prostu zapytać. Nie muszę być na aplikacji randkowej, aby dać ci twarde machnięcie w lewo niezależnie od konkurencji."

"Nie konkurencja dla ciebie. Chcę wiedzieć, jakie kobiety w tej okolicy są moją konkurencją dla innych facetów".

"Nie jestem na żadnych aplikacjach randkowych". Wzruszam ramionami i zamykam tylne drzwi.

"Ale możesz być."

"Nie zakładam profilu na aplikacji randkowej, znowu jako przysługa dla ciebie".

Ona daje mi jej poutiest twarz. Pomyśleć... w pewnym momencie uznałem, że to słodkie. "Myślałem, że zakończyliśmy to polubownie."

"Tak było. Dlatego mówię: 'Dziękuję za ofertę, ale nie dziękuję'. Mogłem powiedzieć, 'Czyś ty oszalała, suko?' Ale nie zrobiłem tego, bo zakończyliśmy to polubownie." Podwajając mój protekcjonalny, szczerbaty uśmiech, wsiadam do samochodu. Jestem doskonale zdolny do znalezienia kogoś bez pomocy aplikacji randkowej. Wycofując się z podjazdu, macham. Macham wszystkimi pięcioma palcami, nie tylko środkowym, bo... "polubownie".




Rozdział trzeci (1)

==========

ROZDZIAŁ TRZECI

==========

SOPHIE

W sobotę rano przemykam obok Jimmy'ego chrapiącego i śliniącego się na mojej kanapie i zostawiam mu kartkę.

Zabieram Cersei na spacer. Poszukaj pracy i mieszkania.

Żadnych X-ów ani O-ów.

Żadnych uśmiechniętych buziek ani serduszek.

Nawet kreski i mojego imienia.

Jimmy ma jeszcze 6 dni, żeby wynieść się z mojego domu.

Boże... proszę, pozwól mu odejść.

Cersei i ja zatrzymujemy się na mrożoną kawę, zanim ruszymy na zachód. Mijamy Wash Your Tail, myjnię dla zwierząt i piekarnię, która została otwarta rok temu. Nigdy nie byłem w środku, ponieważ jestem lojalny wobec jednego z moich pacjentów, który jest właścicielem innej myjni dla psów i sklepu z zaopatrzeniem dla zwierząt domowych tutaj w Scottsdale. Dziś robię jeden wyjątek ze względu na panujący upał. Ciągnąc Cersei w stronę sklepu, otwieram drzwi i wdycham chłodne powietrze, zanim się rozejrzę.

Miłośnicy zwierząt domowych i merdające ogony wypełniają korytarze tętniącego życiem sklepu, więc zacieśniam chwyt na smyczy Cersei, gdy torujemy sobie drogę dookoła wyświetlaczy.

"Dzień dobry. Czy jest coś, co mogę pomóc ci znaleźć? Czy po prostu rozglądasz się i chłoniesz chłodne powietrze?"

Busted!

Uśmiecham się do niebieskiego mężczyzny z rozbrajającym uśmiechem. Końcówki brązowych włosów kręcą się wokół jego uszu i drażnią brwi. Złośliwy błysk w jego orzechowych oczach przykuwa moją uwagę.

"Pierwszy raz tutaj. Więc po prostu sprawdzam cię. Dzięki."

Jego uśmiech pęcznieje i ucztuję na nim, aż ... uderza mnie.

"Rzeczy!" Dławię się tym, co wychodzi jako pół śmiech i twardy kaszel. "Ja tylko sprawdzam rzeczy. Nie ty. Chciałem powiedzieć "dziękuję". Ale 'ty' trochę za bardzo się zaniepokoił i pożarł słowo 'rzeczy'. Więc ..." I tuck mój podbródek i podrapać moje czoło i mruknąć, "Po prostu powiedz mi, aby zamknąć."

Każdy cal tego wyjątkowego uśmiechu i powolny ukłon czekają, gdy ryzykuję spojrzenie w górę na niego. "Weź tyle, ile potrzebujesz. I czy mogę powiedzieć ... co za wspaniałe stworzenie?".

Ciepło zbiera się wzdłuż moich policzków. "O Boże ... dziękuję. Jestem Sophie."

Na chichot, przenosi wzrok na Cersei. "Cóż, miałem na myśli twojego białego pływaka, ale równie zasługujesz na komplement, Sophie".

Dla przypomnienia, nie jestem aż tak niezręczna. Kiedy nie przygarniam zbłąkanych mężczyzn lub nie ślinię się na widok nieznajomych, jestem całkowicie poukładana.

Mądra.

Wykształcona.

Pewna siebie.

Ok, trochę pewna siebie.

A teraz, gdy o tym myślę... kwestionuję swoją inteligencję.

Winię Jimmy'ego. On po królewsku unicestwił moją psychikę, zachwiał moją pewność siebie, zburzył moje poczucie zaufania i dobrej woli.

Jeśli ten koleś miał na myśli mojego psa, to powinien był na nią spojrzeć, gdy to mówił. Teraz czuję się zarozumiały i głupi.

Wydaje się, że to nowy temat w moim życiu.

"Żartowanie. Jestem takim kidderem. Oczywiście wiedziałem, że mówisz o moim psie. Ma na imię Cersei. A teraz wyjdę ze sklepu i nigdy nie wrócę". Ssę słomkę mojej mrożonej kawy i odwracam się, by pomknąć w stronę drzwi jak Herkules węża pończosznika.

"Nic nie pobije klasycznego standardowego pudla. Pudle zawładnęły światem. Miło jest zobaczyć czystej krwi."

Odwracam się. Jest dobry. Zbyt dobry. "Tak." Kiwam głową. "Tylko ... nie jestem pewien, czy jest klasyczna, czy czystej krwi. Weterynarz uważa, że może mieć w sobie coś poza pudlem. Więc może być doodle. Ale nie martw się, nie widzę, żeby przejęła świat. Boi się cieni, śmieciarki i swojego ogona, dopóki nie zrozumie, że jest przyczepiony do jej ciała."

Śmieje się, wyciągając smakołyk z torby ze sznurkiem ściągającym, zawieszonej u pasa jego spodni, po czym trzyma go przede mną.

"Co to jest?" pytam.

"Odwodnione płuco jagnięce".

Kręcę głową. "Nie dziękuję. Dla mnie tylko kawa. Ale Cersei może to polubić."

Maleńka odrobina jego uśmiechu, która zgasła podczas pokazywania mi smakołyku, szybko powraca. Pozwala Cersei powąchać swoją zaciśniętą w pięść dłoń, zanim ją otworzy i zaoferuje jej smakołyk. "Ona naprawdę jest wspaniała." Drapie ją za uszami.

"Dziękuję." Uśmiecham się.

Brązowe oczy Cersei śledzą go, czekając, czy zaoferuje jej kolejny smakołyk.

"Jestem Shep. Jeśli masz jakieś pytania, daj mi znać."

Przesuwam okulary w niebieskich oprawkach wyżej na nosie i zdmuchuję grzywkę z twarzy, gdy kiwam kilka razy głową i szepczę "Dzięki" z opanowaniem piętnastolatki na koncercie BTS.

Cersei wącha tyłki i liże wszystko, co może, gdy ciągam ją po sklepie, popijając moją kawę i pozwalając, by moje spojrzenie nawigowało do Shepa i jego uroczego usposobienia.

"Skup się, Sophie" - mruczę, przypominając sobie, że mam w domu squattera, bo nawykowo dałam się nabrać na fasadę seksownego, miłego faceta. Rozłożyłam nogi w imię uroku i oddałam klucz do domu po usłyszeniu słów "kocham cię".

Jeśli istnieje odwyk dla totalnych frajerów, to ja muszę się do niego przyznać.

"Proszę pani, pani pies ukradł ten smakołyk z kosza tam z tyłu", mówi do mnie starsza kobieta z dezaprobatą na swojej przesadnie umalowanej twarzy, gdy przytula do siebie torebkę wielkości szarej puchatej kulki i całuje jej głowę.

"Och ..." marszczę brwi na Cersei. "Rzuć to." Potrzebuję innej ręki, ponieważ chwytam się smyczy, mojej kawy i skradzionego przysmaku ścięgien. Przesuwam kawę do ręki, która ma jej smycz, więc mogę złapać ścięgno. Ona go nie puszcza. Zamiast tego, ona poluje w dół, tyłek w powietrzu, i warczy na mnie. "Drop. It," mówię w moim własnym growly ton.

Rozpoczynając zabawę w przeciąganie, przesuwa się tyłem w kierunku wysokiej obrotowej wystawy obroży i smyczy.

"Cersei!" Pociągam mocniej, żeby nie zrobiła większej sceny. Tracę chwyt na ścięgnie. Na szczęście smycz łapie, ale nagłe szarpnięcie posyła moją mrożoną kawę w powietrze.

"O mój Boże", szepczę. Kawa jest wszędzie, w tym mój zły kundel i policja smakowa trzymająca swojego idealnie wypielęgnowanego psa.

Ona milczy. Oczy szeroko, usta rozstają się.

"Ja ... tak mi przykro".

"Handel?" Shep omija mnie i wyciąga rękę z kolejnym smakołykiem w środku.

Cersei uwalnia ścięgno i bierze smakołyk.

"Dobra dziewczynka," mówi Shep, drapiąc się po piersi, gdy triumfalnie przeżuwa smakołyk.




Rozdział trzeci (2)

Dobra dziewczyna? Czy on mówi poważnie? Wszędzie jest kawa, bo ona nie była grzeczna. Jestem tak samo zrozpaczony jak policja.

"Umyjmy się wszyscy". Shep zachowuje się tak, jakby to się działo codziennie.

"To jest top za osiemdziesiąt dolarów", piszczy treat police lady.

"Zrekompensuję ci koszulę", mówi Shep.

"Nie! Ja to zrobiłem. Zapłacę." Zwalniam się z osłupienia i wyławiam z torebki trochę gotówki, wręczając ją wściekłej pani wymalowanej kawą. "Niesamowicie mi przykro." Potem wyrywam ręcznik od Shepa i czołgam się na rękach i kolanach, sprzątając bałagan, podczas gdy mój pies ...

Właściwie to nie wiem, gdzie w tej chwili jest Cersei.

"Mam to." Shep kucnie obok mnie, naciskając swoją rękę na moją, aby powstrzymać mnie przed czyszczeniem więcej mojego bałaganu. "Dokończ swoje zakupy. To nic wielkiego."

"Um ... t-dzięki ... dostanę tylko ścięgno. I obiecuję, że nigdy nie wrócę."

Śmieje się, czyszcząc kawę w znacznie szybszym tempie. "To byłaby szkoda. Nie chcielibyśmy stracić twojego biznesu przez trochę rozlanej kawy."

"Ja ..." Jestem tak zakłopotany, że nie mogę ciągnąć razem więcej niż kilka mamrotanych słów.

"Spotkamy się przy kasie za chwilę. Szef potrzebuje mnie z tyłu, ale musisz obiecać, że wrócisz na kolejną wizytę."

Nigdy. Nigdy.

Przełykam i kiwam głową raz.

Znika na zapleczu sklepu na kilka minut, zanim spotka się z nami przy kasie. Jestem trzecia w kolejce za policją od smakołyków.

Kiedy on sumuje jej produkty, rzucam moją kartę kredytową na ladę. "To na mnie."

Zerka przez ramię, wciąż przytulając swoją futrzaną kulkę. Maleńki uśmiech, który przypomina uczucie rozejmu, wygina jej usta. Jestem pewna, że pomaga mi fakt, że płacę za prawie sto pięćdziesiąt dolarów w jedzeniu i zabawkach po tym, jak już zapłaciłam za jej koszulę.

To najdroższa wycieczka do sklepu zoologicznego, jaką kiedykolwiek odbyłem.

"Jak miło z twojej strony." Shep mruga do mnie.

Odwracam wzrok, zagryzając wargi, czekając, aż ta niedola się skończy.

Po tym, jak zajmuje się kolejnym klientem, ustawiam ścięgno obok kasy i ryzykuję szybkie spojrzenie i przepraszający uśmiech.

"Jak masz na nazwisko, Sophie?" pyta.

"Ryan." Omiatam spojrzeniem sklep, żeby nie wpatrywać się w niego zbyt długo.

"Czy mogę dostać twój numer telefonu?"

"Oh ..." Oczyszczam gardło i zmuszam się do ponownego nawiązania kontaktu wzrokowego. "Pochlebia mi to. Naprawdę. Ale nie jestem teraz na randce."

To jest kod dla: Będę singlem do końca życia, ponieważ straciłem wszystkie przywileje randkowe na wieczność. I jestem w ciąży.

Shep na kilka sekund zaciska usta w nieczytelnym wyrazie. Czy zraniłam jego uczucia?

"Numer telefonu jest dla naszego systemu. Podając swoje nazwisko i numer telefonu, możesz zacząć zdobywać punkty nagrody przy każdym zakupie. Dostaniesz darmowe mycie psa tylko za podanie mi swojego imienia i numeru".

Gdyby asteroida uderzyła teraz w ziemię i zabiła całą ludzkość, nie byłbym zły. Ani trochę. Nie byłbym też żywy, ale duchowo czułbym wdzięczność.

Głupota to naprawdę najgorsze uczucie. Jest gorsze niż odrzucenie i zawstydzenie. Każdy zostaje odrzucony w pewnym momencie swojego życia. Każdemu przydarza się coś wstydliwego - nawet celebryci i dygnitarze kończą z papierem toaletowym przyklejonym do podeszwy buta.

Ale głupocie można zapobiec. To wynik założenia. Ja jestem tym dupkiem, który założył i nie mógłbym czuć się bardziej głupio.

"Four-eight-zero-seven-three ..." Podaję mu swój numer tak szybko, jak to możliwe, abym mógł się stąd wydostać i nigdy nie wrócić, aby wykorzystać mój kredyt sklepowy lub darmowe mycie psa.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Strefa przyjaciół"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści