Zakochuję się w złym gościu

Rozdział pierwszy (1)

==========

Rozdział pierwszy

==========

Dziś był ten dzień. Dzień, w którym w końcu powiedziałam Jasonowi, co czuję. Pamiętałam o założeniu majtek dla dużych dziewczynek, wypiłam trzy filiżanki kawy, żeby uodpornić się na nerwy, które groziły, że się poryczę - choć tak naprawdę służyło to tylko temu, żeby motyle biły nieco gwałtowniejszą sambę na moich żebrach - i przez ostatnie dwadzieścia cztery godziny ćwiczyłam, co zamierzam mu powiedzieć.

Byłam gotowa.

Mogłam to zrobić.

"Po prostu podchodzisz do niego i wypowiadasz słowa. Dobre słowa. Spójne słowa." Mamrotałam do siebie najmniej inspirujący pep-talk na świecie, wchodząc do budynku szkoły.

Nie miałbym pojęcia, czy ktoś mówi "dzień dobry", czy ma zamiar rzucić we mnie jajkami. Byłam zbyt zajęta pilnowaniem Jasona, gdy szłam w stronę jego szafki. Zmusiłam moje ręce do rozluźnienia się z białych pięści, w które się zwinęły i do wzięcia głębokiego oddechu.

"Możesz to zrobić," mruknąłem. "Nancy zgodziła się, że to brzmi dobrze. To jest w porządku. Możesz-"

Zatrzymałem się i poczułem, że ktoś wbiegł mi w plecy. Powiedzieli coś niesmacznego, ale nie słyszałem, jakie były dokładne słowa, ponieważ byłem zbyt zajęty posiadaniem mojego serca wyrwanego z piersi i tupniętego. Byłam pewna, że dla porządku podpalono je, a popioły rozsypano ładnie na kadzi z kwasem.

Jakimś cudem, pomimo tych wszystkich tortur, przeklęta rzecz wciąż zdołała wściekle bić w mojej piersi. Zrobiło się zdecydowanie za gorąco i nagle powietrze wydało się zdecydowanie za rzadkie. W moim gardle uformowała się niewygodna bryła.

Zamrugałem, nie wierząc w to, co widzę. Z pewnością śniłam? Faktycznie wymierzyłam sobie policzek, ale obraz przed sobą nadal był wyraźny jak dzień.

Zobaczenie Jasona i Nancy stojących przed szafką w poniedziałkowy poranek nie było niespodziewanym widokiem, zdarzało się co tydzień. Ale widzieć Jasona i Nancy przed jego szafką z jego rękami na jej biodrach, ich czoła i nosy dotykając, i robiąc goo-goo oczy na siebie? To było coś, co widziałem tylko w moich koszmarach.

I, wszechświat nie wydawał się myśleć, że to było wystarczająco dużo, aby rzucić na mnie tego ranka.

Moje serce, zbyt przygnębione nawet na teatr, zatrzymało się, kiedy złożył pocałunek na jej ustach. Jeśli chodzi o pocałunki, to była to prosta rzecz; czysta i słodka i całkowicie odpowiednia na szkolnym korytarzu. Ale poczułem, że mdłości znów mi grożą i zrobiłem mimowolny krok do przodu, jakby to miało coś zmienić. Udało mi się odciągnąć od nich wzrok na wystarczająco długo, żeby się rozejrzeć. Nikt nie wydawał się w ogóle zaniepokojony tym, że Jason i Nancy całują się na korytarzu.

Co oznaczało tylko jedno.

Cóż, nie. Właściwie oznaczało to wiele rzeczy.

Ale przede wszystkim oznaczało, że to ja byłam ostatnią osobą, która się o tym dowiedziała.

Oznaczało to również, że przez cały czas, gdy w ciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin przerabiałem moje przemówienie dla Nancy - a ona mówiła mi, że uważa je za świetne i podbudowywała moją pewność siebie i mówiła, że muszę z nim dzisiaj porozmawiać - ona była, co? Już... z nim?

Zrobiło mi się niedobrze, a moje oczy stały się niezwykle gorące i kłujące.

Ktoś poklepał mnie po plecach i spojrzałam na Nigela, który uśmiechał się do mnie. "JT i Nance w końcu się spotkali u Teagana! Świetnie, co Holl?" - zapytał, znów poklepał mnie po plecach i odszedł z wielkim uśmiechem.

Przyjęcie u Teagana.

Impreza, którą zbojkotowaliśmy w sobotę wieczorem, bo Teagan była jedną z Bows, a my ich nienawidziliśmy. A przynajmniej ja myślałam, że ich nienawidzimy i myślałam, że zbojkotowaliśmy jej imprezę. Najwyraźniej byłam jedyną osobą, która w sobotnią noc siedziała w domu i płakała na kiepskich filmach romantycznych w piżamie i opychała się czekoladą.

Przeciągnęłam wzrok z powrotem na Jasona i Nancy i znalazłam ich patrzących na mnie tak, jakby szkolny korytarz był ostatnim miejscem, w którym kiedykolwiek spodziewaliby się mnie zobaczyć, jakbyśmy nie spotykali się przy szafce Jasona każdego ranka i spotykali się przy szafce Jasona każdego ranka od trzeciego tygodnia ósmego roku.

Zaniepokojenie zalało głębokie szafirowe oczy Jasona, ale to reakcja Nancy naprawdę trafiła w sedno. Wyraz jej twarzy powiedział mi więcej niż słowa kiedykolwiek mogłyby powiedzieć; ta podstępna łasica wiedziała, co do niego czuję. Przez te wszystkie lata wiedziała, co do niego czuję.

Nie umknęło naszej uwadze, że facet z dwiema najlepszymi przyjaciółkami może spowodować pewne problemy, gdy dorośniemy. To był powód, dla którego Nancy i ja zawsze byłyśmy z nim szczere. Miałyśmy pakt, że zawsze powiemy sobie nawzajem, jeśli zaczniemy lub przestaniemy się w nim podkochiwać - lub w moim przypadku, całkowicie, całkowicie i nieodwołalnie zakochamy się w nim i nie przestaniemy, nawet jeśli będę martwa jak kamień.

Nancy podkochiwała się w nim wiele razy przez lata i zawsze się z tego śmialiśmy. Za każdym razem zapewniałem ją, że nie jest mój i jeśli naprawdę go polubi, a on ją, to się wycofam - i miałem na myśli... A przynajmniej chciałem to mieć na myśli. Ale, ona wtedy zawsze zapewniał mnie, że Jason nie był jej typ (zwłaszcza, gdy jej typ był potajemnie King of the Bows i wszystko wokół dropkick - gorący, tak, ale arsehole extraordinaire) i że nie będzie się na mojej drodze.

I wtedy! A potem, spędziła cały poprzedni dzień na wysyłaniu mi smsów w tę i z powrotem, żeby porozmawiać z nim o tym, co czuję! Więc z tym wszystkim w umyśle, to było trochę niedopowiedziane, aby powiedzieć, że widząc ich i ich nieoczekiwane PDA było trochę niespodzianką.

Po prostu... nie mogłam pojąć takiej... zdrady.

Zostałam zaskoczona. Czułam się jakbym została kopnięta w jelita i bolało gorzej niż te skurcze menstruacyjne, kiedy czujesz się jakby Alien próbował wyrwać ci drogę z macicy.

Zamrugałam i zdałam sobie sprawę, że moje oczy łzawiły.

Więc, yay. Zdrada ze zdrową posypką upokorzenia grożącego również.

Właśnie to, czego potrzebowałam w poniedziałkowy poranek po trzech filiżankach kawy.

Jason zrobił krok do przodu, ignorując osobę, która zawołała go na przywitanie, ale ja się odwróciłam i przepchnęłam przez tłum dzieciaków. Mogłam mieć tylko nadzieję, że znajdę gdzieś ciszę, zanim moje oczy postanowią dołączyć do zdrady i zawstydzić mnie przed całą szkołą pełną bezlitosnych nastolatków. Na szczęście większość z tych bezlitosnych nastolatków robiła na swoje pierwsze lekcje, więc korytarze pustoszały irytująco powoli.




Rozdział pierwszy (2)

Nie miałem pojęcia, dokąd zmierzam ani co planuję zrobić, gdy już tam dotrę. Ale to, gdzie się znalazłem, nie było tym, czego się spodziewałem - nawet biorąc pod uwagę, że nie myślałem prosto. Pchnąłem drzwi, skręciłem za róg i moje ręce wpadły na nagą klatkę piersiową wraz z moją twarzą. Oderwałam twarz od nagiej klatki piersiowej i rozejrzałam się, zdając sobie sprawę, że jakimś cudem znalazłam się w szatni dla chłopców. Dzięki Bogu wydawało się, że to półnagie ciało było jedynym innym ciałem w tym miejscu.

"Ze wszystkich dziewczyn, które spodziewałem się tu zobaczyć, nie było cię na liście", powiedział bardzo rozpoznawalny głos i spojrzałem w górę, aby znaleźć ciemnobrązowe włosy i blade oczy w kolorze koniaku należące do samego króla łuków. Ale, zarozumiały uśmieszek zmienił się w marszczenie czoła, gdy przeszukiwał moją twarz. "Co się stało?"

Zamrugałem i łza rzeczywiście miała czelność spłynąć po mojej twarzy. Prychnęłam, spojrzałam w górę na sufit i próbowałam ukradkiem przetrzeć pod okiem. "Nic nie jest w porządku. Dlaczego coś miałoby być nie tak?"

Uśmiech powrócił. "Z pewnością nie jesteś pierwszą dziewczyną doprowadzoną do łez przez moje ciało".

Moje łzy były nagle, magicznie wysychające i zaczynałem zapominać, dlaczego były one welled w pierwszej kolejności, jak ja glared na niego. "Wyobrażam sobie, że nie jestem pierwszym, który ma blizny po tym doświadczeniu", odpowiedziałam z przekąsem.

Roześmiał się tylko i potarł dłonią po swojej głupio doskonałej szczęce. "Nie mogę powiedzieć, że to był feedback do tej pory. Ale wezmę to pod uwagę," powiedział z przychylnym ukłonem.

Rozejrzałem się i zobaczyłem, że rzeczywiście byliśmy tam na szczęście jedynymi osobami. Zadzwonił pierwszy dzwonek, a ja mentalnie przeklinałem swojego pecha. Odwróciłam się, żeby wyjść, ale on złapał mnie za rękę. Odwróciłabym się, żeby powiedzieć coś szczególnie pogardliwego, jestem tego pewna, ale mój telefon zabrzęczał. Wyciągnęłam go z kieszeni. Jednak na widok imienia Jasona na identyfikatorze dzwoniącego, wcisnęłam ignoruj.

"Ach," odetchnął. "Dowiedziałaś się w takim razie".

Łzy groziły ponownie i huffed sfrustrowany westchnienie w nadziei, że nagle czuję się bardziej zły niż smutny. Stojąc w szatni dla chłopców z półnagim Królem łuków (który w jakiś sposób znał wiadomości o Jasonie i Nancy przede mną) nie robił tego wszystkiego; przynajmniej pamiętałam, kogo nienawidziliśmy, a kogo nie, i wobec kogo byliśmy, a nie byliśmy lojalni.

"Mówisz to prawie tak, jakby cię to obchodziło" - wyśmiałam.

"O ciebie? Nie. O tym, że ten git się spieprzył? Tak."

Przewróciłem oczami i zwróciłem się do niego ze spojrzeniem, którego z pewnością nie czułem. "Jak to jest, że tyle dziewczyn cię chce, skoro jesteś takim dupkiem?" zapytałem, jakby mnie to autentycznie obchodziło.

Uśmiechnął się do mnie z tą łatwą manierą, którą miał. "Nie słyszałeś? Oficjalnie wypadam z gry."

Spojrzałam na niego. "Ty, chodzący na randki?" Wyśmiałam. "To jest mniej więcej tak prawdopodobne, jak dostanie śniegu w te święta".

Ledwo stłumił dreszcz, jakby cały pomysł randek był dla niego śmiertelnie obrzydliwy. To, a może facet miał awersję do śniegu. Z pewnością nie sądziłem, że ryzyko dla mojego zdrowia było warte prośby o wyjaśnienie.

"Ew. Nie. Jestem obecnie na rynku, aby odwrócić dziewczyny od moich wdzięków. Przez twój rave recenzję, zakładam, że to działa." On był uśmiechnięty teraz jak on myślał, że jest jakiś rodzaj geniuszu.

"Nigdy nie miałem i nie będę miał na ciebie ochoty," odpowiedziałem. "Więc, nie jestem grupą kontrolną dla twojego małego eksperymentu. Teraz, uprzejmie zabierz swoją rękę ze mnie. Niektórzy z nas nie dostają ulg, gdy spóźniają się na zajęcia."

Będąc gwiazdą napastnikiem drużyny piłkarskiej Maple Ridge Grammar, otrzymywał mnóstwo ustępstw; dostawał opuszczenie zajęć, aby robić to, co robili ludzie sportu, mógł się spóźniać, opuszczać testy, mieć łatwiejsze zadania, być kompletnym gównem dla nauczycieli, a oni wszyscy po prostu życzyli mu dobrze na następny mecz - nawet gdy nie były to terminy zimowe.

"Dlaczego jesteś półnagi?" wymamrotałem, zdając sobie sprawę, że gapię się na jego pozbawiony koszulki tors - co, owszem, było w porządku, jeśli lubiłeś swoich facetów wysportowanych, chudych i zarozumiałych jak grzech.

Przejechał ręką nonszalancko przez włosy. "Poszedłem na siłownię. Pomyślałem, że reszta populacji może docenić mnie biorącego prysznic przed utknięciem w ogrzewanych klasach przez cały dzień."

Nie byłem pod wrażeniem, całkiem szczerze. "Kto by pomyślał, że dożyję dnia, w którym będziesz myślał o czyichś uczuciach?"

"Czy mój kutas się liczy? Bo ja myślę o jego uczuciach bardzo często."

Zaszkliłem się na niego, zastanawiając się, skąd wziął pewność siebie, by po prostu mówić takie rzeczy. "Nie jesteś tak czarujący, jak ci się wydaje".

"Myślę, Holly, że przekonasz się, że jestem."

Drugi dzwonek zadzwonił i przysięgałem, co zarobiło mi chuckle od króla łuków. "Chciałbym móc powiedzieć, że to była przyjemność," powiedziałem mu, gdy poszedłem do wyjścia.

"Pozwól mi rzucić moją koszulę na siebie i odprowadzę cię do klasy".

Zmarszczyłem się, gdy zniknął za jakimiś szafkami, zamrożony przez całkowicie kawaleryjski sposób, w jaki to powiedział. "Co?"

Usłyszałem trzask drzwi do szafki i pojawił się ponownie w swojej koszuli i krawacie, z torbą przewieszoną przez ramię. Chociaż, jak "w" twoje ubrania są naprawdę, gdy są one wciąż klapki otwarte jak masz zamiar być na okładce GQ lub coś?

"Gotowy?" zapytał tak, jakbym się nie ruszał, bo czekałem na niego.

I, mogłem całkowicie zrozumieć, dlaczego tak myślał; to całkowicie wyglądało w ten sposób. W rzeczywistości mój mózg źle działał, próbując wymyślić, w jakim wszechświecie powiedziałby mi, żebym na niego czekała, jakby oczekiwał, że to zrobię i że wtedy będę na niego czekać.

Ten, najwyraźniej.

"Holly?" Położył rękę na moim ramieniu, a ja podskoczyłam.

"Tak, co?" odpowiedziałam pospiesznie.

Spojrzał na mnie, jakbym dotyczyła go przez chwilę, ale potem wrócił do swojego sarkastycznie swobodnego siebie. "Czy mamy cię wyprowadzić z szatni dla chłopców? Albo, czy chciałeś, żeby Trener znalazł cię tutaj? Mam ciągnąć, ale nie wiem, czy mogę uzyskać nas z zatrzymania dla tego jednego."

Zaszkliłam się na niego i przytaknęłam. "Wiesz to z doświadczenia, zakładam."

Dał mi skrzywiony uśmieszek, który powiedział mi, że rzeczywiście wiedział, że z doświadczenia i popchnął drzwi otwarte dla mnie, aby przejść pierwszy.




Rozdział pierwszy (3)

Wyszłam na korytarz i zirytowałam się, że uczniowie nadal się tam kręcą. I nie omieszkali zauważyć, jak wychodzę z szatni dla chłopców, podczas gdy król łuków trzymał dla mnie otwarte drzwi i równie dobrze mógł być jeszcze półnagi. Oczywiście, nie obchodziło go w najmniejszym stopniu, że gapili się i szturchali się nawzajem, gdy szliśmy korytarzem, jakbyśmy właśnie zaliczyli wpadkę stulecia. Z drugiej strony, nasza dwójka widziana w jakimkolwiek miejscu, gdzie nie ma kłótni, mogła wywołać zamieszanie.

"Mamy teraz francuski, tak?" zapytał nieobecnie, gdy przechodził obok mnie.

"Jesteś rzeczywiście przychodzi do klasy dzisiaj? Nie ma awaryjnego treningu sportowego, który wygodnie wyciągnie cię z testu z vocabu?"

Parsknął. "Nie tego ranka, niestety." Nastąpiła pauza. "Czekaj, mamy test ze słownictwa?"

Odwróciłem się, aby zobaczyć go zatrzymanego, w połowie drogi przez robienie jego przycisków do góry, a on patrzył na mnie przez włosy zwisające nad jego twarzą, jakbym właśnie powiedział mu, że siły, które były uczyniły piłkę nożną nielegalną i wszystkie kobiety na świecie po prostu umarły jednocześnie.

Obdarzyłam go chorobliwie słodkim uśmiechem. "Tak, mamy."

Nigdy wcześniej nie widziałam, jak panika przecina jego twarz, ale wtedy czerpałam z tego osobliwą przyjemność. Przez sposób, w jaki jego oczy zwęziły się, mógł powiedzieć i to go wkurzało. Chciałbym móc powiedzieć, że mnie to obchodziło.

"Więc, pytanie. Gdzie zamierzasz siedzieć teraz, że twoi dwaj najlepsi przyjaciele robią paskudztwo?" zapytał powoli, jakby to było coś, co omawialiśmy codziennie. Mój krok osłabł, a on pochylił głowę w kierunku mojego, gdy szliśmy wzdłuż. "Albo, nie rozmawiamy o tym szczególnym złamaniu serca?"

"Bądź wdzięczny, że nie jestem naturalnie gwałtowną osobą", huffed, chociaż chętnie zrobiłbym wyjątek dla tego faceta.

On chichotał. "Powiem ci coś. Przyjdziesz posiedzieć przy mnie, dasz temu git frajerowi coś do myślenia, a ja nawet nie oszukam twojego testu".

"Wow, co za kusząca oferta," odpowiedziałem, pełen sarkazmu. "Dzięki. Ale nie, dzięki."

"Zamierzasz usiąść na tym pustym miejscu z przodu?", pajacował.

Zmarszczyłem się. "I..."

I naprawdę - gdybym to zrobił - jak bardzo byłoby to oczywiste? Gdybym usiadł obok Króla Wątpliwości, przynajmniej byłoby mniej oczywiste, że unikam mojego (byłego?) najlepszego przyjaciela. Siedzenie obok kogoś było wystarczającym powodem, żeby nie siedzieć obok kogoś innego, prawda? To znaczy, to był król łuków i nasz zaprzysiężony wróg... Ale alternatywa była po prostu o wiele mniej atrakcyjna.

Przełożył pasek na ramię, gdy przechadzał się obok mnie. "Masz około dwóch metrów, by rozważyć moją ofertę, Holly..."

"Mogę siedzieć gdziekolwiek zechcę." A gdziekolwiek mi się podobało, najlepiej nie było obok Króla Łamigłówek.

"Tak. Ale jeśli jestem w tym, można naprawdę trzymać go do git-face".

I glared na niego w imieniu Jasona, choćby dlatego, że chwilowo zapomniałem, że Jason właśnie złamał mi serce. "Fine. Dziękuję" - przyjęłam błagalnie.

Tak jak podchodziliśmy do drzwi klasy, wziął moją rękę zupełnie swobodnie, jak robił to przez cały czas. Spojrzałam na niego zaskoczona, ale nie miałam szansy nic powiedzieć, bo Madame Renoir wydała z siebie głębokie westchnienie.

"Znowu spóźnienie?" zapytała, jakby miała nadzieję, że może miał jakieś inne wytłumaczenie tego, co się dzieje.

"Przepraszam, badanie w ostatniej chwili. My, uh, trochę się rozproszyliśmy," odpowiedział jej, gdy pociągnął mnie do swojego zwykłego biurka i byłam pewna, że słyszałam, jak mrugał.

Tymczasem ja pragnąłem, aby moje policzki nie były tak czerwone, jak się czuły i nie patrzyłem na nikogo, jedynie wpatrywałem się w nasze zaciśnięte przed sobą dłonie i naprawdę nie mogłem pojąć, że coś tak ciepłego i dziwnie pocieszającego byłoby przyczepione do wielkiego dupka, który ciągnął mnie za sobą.

"Badanie? Więc zobaczymy poprawę na twoim dzisiejszym teście?" Madame Renoir zapytała z nutą przekomarzania się w swoim tonie i byłam pewna, że po klasie rozeszły się pomruki.

Roześmiał się, gdy usiedliśmy. "Nie dzisiaj. Dopiero w zeszłym tygodniu zaciągnąłem pomoc Holly. I, mam trochę nauczyć się o studiach według niej." Znowu było to mrugnięcie. "Może następnym razem, chociaż".

"Czekam na to," chuckled i zastanawiałem się, jak to było, że uciekł z mówieniem do ludzi, jak on robi im przysługę przez po prostu istnieje. "Teraz klasa, przed naszym testem..."

Kiedy odkładałam książki na nieznane mi biurko przede mną, poczułam rękę wokół oparcia mojego krzesła, a on schował zbłąkany kosmyk włosów za moim uchem. Zmusiłam się, żeby się nie wyrywać, żeby nie wyglądać jeszcze głupiej niż już wyglądałam.

"Cóż, to dostał reakcję," szepnął mi do ucha i zmusiłem się, aby nie patrzeć na Jasona, aby zobaczyć dokładnie, jaki rodzaj reakcji to było.

Potem pocałował mnie w policzek. Tak swobodnie, jak tylko chcesz!

Poczułam, jak moje policzki płoną i usłyszałam jego chichot, gdy się od nich odciągnął. Patrzyłam jak znajduje pustą stronę w swoim zeszycie ćwiczeń, jakby nie zrobił właśnie bardzo publicznego pokazu uczuć ze mną.

Ja, Holly Aberdeen, zostałam pocałowana - choć w policzek - przez Xandera Bowena.

Czułam, że potrzebuję prysznica i antybakteryjnego peelingu.




Rozdział drugi (1)

==========

Rozdział drugi

==========

Klasa trwała dalej, gdzie niewiele osób zwracało uwagę na mnie siedzącą obok Xandera poza kilkoma gapiami i odrobiną szeptów.

Byłam pewna, że poczułam, jak Jason wpatruje się we mnie w szoku, ale nie mogłam ponownie na niego spojrzeć. To nawet nie było takie trudne, żeby nie; sama myśl o tym, że teraz zobaczę twarz, o której marzyłam od tak dawna, sprawiała, że moje oczy stawały się gorące. Zwłaszcza, że nie mogłem przestać wyobrażać sobie, jak całuje Nancy. Przynajmniej, wraz z tą myślą, byłem również zły na siebie za to, że zareagowałem jak taka pannica i to pomogło mi utrzymać łzy na dystans.

Kiedy w końcu zadzwonił dzwonek, chwyciłam swoje rzeczy i wymknęłam się z pokoju, zanim ktokolwiek zdążył mnie zatrzymać. Jak myślałam, że będę w stanie uniknąć Jasona lub Nancy przez resztę dnia, kiedy utknęłam w tym istnym więzieniu, nie wiem. Ale, zamierzałam podjąć gorącą, czerwoną, uczelnianą próbę.

Spieszyłam się do swojej szafki, nie zważając na to, czy ludzie się gapią, czy nie. Biorąc pod uwagę moje szczęście, cała szkoła już wiedziała o małym wyczynie Xandera. W rzeczywistości jednak, zanim wszyscy dowiedzieliby się, że najlepszy przyjaciel Jasona Thomasa spotyka się z jego wrogiem, minęłoby co najmniej półmetek przerwy. Musiałam mieć tylko nadzieję, że uda mi się uniknąć całej trójki aż do... Cóż, koniec czasu był w tym momencie lepszy.

Moje serce grzmiało boleśnie w piersi, gdy chwytałem kolejne książki - tak jakby odkładanie pójścia na matematykę miało mi pomóc stawić jej czoła, gdy w końcu tam dotrę. W końcu zatrzasnąłem szafkę i udałem się do mojej klasy, którą dzieliłem z Jasonem i Nancy.

Kiedy dotarłem do sali, Jason siedział na parapecie, a Nancy była między jego nogami. Byli szepcząc coś jako Amy zadzwonił coś do Jasona. Jak spojrzał w górę, aby odpowiedzieć do niej, zobaczył mnie i Nancy odwrócił się, jak również. Nasza trójka zamarła, gdy mnie zobaczyła, co zirytowało dzieciaki podążające za mną do pokoju. Ale, moje serce tylko spojrzało na nich ze łzami lejącymi się po jego małej twarzy i dało znak, że ludzie idą wokół nas. Zajęłam miejsce po drugiej stronie sali i czekałam na nauczyciela, zastanawiając się, jak wpakowaliśmy się w ten cały bałagan.

To znaczy, dlaczego Jason czuł się tak niezręcznie? Z tego co wiedział, umówił się z jednym ze swoich najlepszych przyjaciół i po prostu zaniedbał powiedzieć o tym swojemu najstarszemu przyjacielowi. Jak to było dla niego niezręczne? Inne niż fakt, że nie mogłem myśleć o jednym czasie w ponad dziesięć lat, że Jason i ja kiedykolwiek ukryć coś od siebie. Cóż, był temat szalejącego zadurzenia, które miałem na niego przez około dziesięć lat... Ale, poza tym!

Nancy cholernie lepiej czuć się niezręcznie; zaledwie wczoraj była zachęcając mnie do zadeklarowania moje uczucia dla niego ... Jak pełne na coaching mnie do korzystania z moich najlepszych słów i uśmiechać się ładnie i nie dławić - wiedziała, co byłem jak, gdy przyszedł do mojego zadurzenia w Jasonie. Przeszliśmy przez dokładną mowę jak sto razy, a ona powiedziała mi, że jest pewien, że będzie odwzajemnione.

Ale skąd ona to wiedziała?

O czym rozmawiali za moimi plecami?

O mój Boże, o czym rozmawiali za moimi plecami?

Krew napłynęła mi do policzków, gdy zastanawiałam się, co mu powiedziała. Jeśli mu powiedziała! Czy oni się całowali przez cały czas? Ukrywali fakt, że byli razem przez cały czas? Przestali się całować na tyle długo, by wyśmiać mnie za plecami z powodu mojego głupiego zauroczenia?

Co innego mogłoby to być?

Dlaczego nie powiedzieli mi, że się spiknęli?

Nancy miała mnóstwo czasu, aby powiedzieć mi dzień wcześniej.

Prosty fakt był taki, że Jason musi wiedzieć o wszystkim. To musiało być dlaczego mi nie powiedzieli. Jason wiedział i Nancy wiedziała i nie mogli mi powiedzieć, bo myśleli, że zrobię scenę.

W pewnym sensie to zrobiłeś, idioto.

Co jeszcze miało sens?

Nigdy nie czułam się tak zażenowana i zawstydzona, a moje policzki przypominały mi o tym fakcie gorąco. Wiedziałam, że to nie była moja wina, że zakochałam się w Jasonie. Ale może gdybym mniej koczowała nad nim z Nancy, coś - cokolwiek - byłoby inaczej. Przynajmniej nie ukrywałyby tego przede mną i wtedy mogłabym się tego spodziewać. Nie zostałabym przez to całkowicie zepchnięta na bok. Nie wpadłbym w mega szał, nie cofnąłbym się przed tym.



Bo czego się spodziewali? Czy naprawdę myśleli, że mogą się umawiać, a ja tego nie zauważę? Czy byłam takim biednym, nieszczęśliwym nieszczęśnikiem, że należało się nade mną litować i traktować jak jakąś idiotkę? Czy ponad dziesięć lat przyjaźni z Jasonem i pięć z Nancy nic nie znaczyło?

No dobra, przesadziłam.

Wiedziałam o tym.

Racjonalnie.

Szkoda, że emocje nieczęsto słuchają wtedy rozumu, prawda?

Przez matematykę i grupę domową przebrnęłam w jakimś rozmyciu, nie bardzo zwracając uwagę, dopóki ktoś nie uklęknął obok mnie. Podskoczyłam i znalazłam mojego nauczyciela grupy domowej, pana Burnetta, który uśmiechał się do mnie, jakbym była jakimś bezbronnym, rannym zwierzęciem, które utknęło w świetle reflektorów i rozpaczliwie chciało uciekać. Zgadywałam, że to był dość odpowiedni opis mojego serca w tym momencie.

"Dzień dobry, Holly" - powiedział.

Przełknęłam. "Dzień dobry, panie Burnett."

"Byłaś dziś trochę rozkojarzona. Wszystko w porządku?"

Rozejrzałam się po klasie i zobaczyłam ostatnich kilku uczniów wychodzących; Jason i Nancy nigdzie nie byli widoczni. "Uh, tak. Fine. Po prostu - wiesz - rzeczy."

Przytaknął i stuknął w biurko. "Cóż, wiesz, że moje drzwi są zawsze otwarte, jeśli kiedykolwiek potrzebujesz porozmawiać".

Dałem mu to, co miałem nadzieję, że było przyzwoitym uśmiechem. "Dzięki. Jasne." Wstałem pospiesznie, a on poszedł w jego ślady. "Zobaczymy się po lunchu."

Ponownie skinął głową. "Do zobaczenia wtedy."

Pośpiesznie wyszłam z klasy na gwarny korytarz. Zrobiłem to w połowie szkoły, kiedy zdałem sobie sprawę, że zmierzam automatycznie do naszego miejsca na Lunch - tak, to była Recess, ale nazywanie tego innymi nazwami byłoby zdecydowanie zbyt śmieszne. Zatrzymałem się na środku korytarza, zastanawiając się, gdzie do cholery mam teraz iść.

To znaczy, ściśle rzecz biorąc, nie rozmawiałem z Jasonem i Nancy... Nie było żadnego powodu, dla którego nie miałbym pójść i usiąść z naszą grupą przyjaciół, tak jak to robiłem codziennie od ósmego roku. Ale... Cóż, to miało być po prostu dziwne i niezręczne, a ja naprawdę nie sądziłam, że mogę sobie teraz poradzić z którąkolwiek z tych rozmów.




Rozdział drugi (2)

Samolubny i tchórzliwy? Tak. Ale moje serce było wtedy zbyt posiniaczone, by...

Moje imię uniosło się nad mną i rozejrzałam się dookoła. Zobaczyłam Rachel marszczącą czoło przed Xanderem, który wyciągał książki ze swojej szafki.

"...nie możesz być poważny?" nastąpił koniec jej zdania.

Odrzucił włosy z oczu i spojrzał na nią. "Czy masz coś do powiedzenia?"

"Ona jest jedną ze sługusów JT." Rachel zrobiła pauzę. "Nie. To właściwie wymagałoby od niego przyznania się do jej istnienia. Ona jest jego groupie w najlepszym wypadku. Czy teraz nagle przekraczamy granice?"

Cóż, jeśli to nie był podwójny policzek w twarz...

Moje serce potrząsnęło pięścią jak ona, podczas gdy mój wewnętrzny monolog próbował i nie udało się wymyślić kilka przyzwoitych comebacków, które wszyscy wiedzieliśmy, że Rachel nigdy nie usłyszy, nawet gdyby były nieco mniej lamerskie.

Jakby Bows byli nawet wystarczająco dobrzy dla takich jak my!

"Mów mi Romeo," ciągnął Xander, brzmiąc, jakby nie mógł się przejmować tym, co myśli Rachel.

Ale wtedy - jeśli Xander był królem Bows - Rachel była królową Bow i to nie dlatego, że byli najlepszą parą; ani Xander, ani Rachel nie byli typami ludzi, do których można by przypisać słowo "para" w jakimkolwiek stopniu, chyba że byłoby to "spiknął się z kilkoma osobami ostatniej nocy". Ona była po prostu królową-suką Bowsów. Najwyższą Lady Leader. Kobieta Xander. Najpopularniejszą suką na kampusie.

Czy to sprawiło, że Nancy jest teraz odpowiednikiem Rachel? Kto by to był, gdybym była na imprezie Teagan? Czy Nancy była teraz Królową...? Czekaj, jak ludzie w ogóle nas nazywali? Jeśli oni są Bows, to my bylibyśmy...?

Krótki segment, może nie umknęło waszej uwadze, że Xander nazywał się Bowen i był niefrasobliwie nazywany Królem Bowsów. Cóż, Bowenowie zaczęli jako określenie dziewczyn, z którymi się zadawał, ale wkrótce rozszerzyli się na chłopaków, z którymi się zadawał, aż ich klika była znana reszcie szkoły jako Bowenowie. Byli top shit, popularne, fajne, każdy miał potajemnie tęsknił, aby być jednym z nich co najmniej... pięć razy w życiu. Nie żeby Jason kiedykolwiek się do tego przyznał, bo był przeciwnikiem Xandera, fajnym kolesiem i miał swój wizerunek do utrzymania.

"Mówię poważnie, Xand," powiedziała Rachel i zdałam sobie sprawę, że całkowicie stałam na środku korytarza podsłuchując. Och dobrze, nie zatrzymując się teraz. "Nie możesz być z nią widziany. Ona jest jedną z jego."

"Czy w tej szkole jest jakaś segregacja, o której nie wiem?" zapytał, brzmiąc na znudzonego.

"Tak!" zawołała gwałtownie. "I, jesteś tego całkowicie świadomy!".

Mój Boże, czy ona właśnie tupnęła nogą na niego?

Przetoczył oczy tak daleko, że przetoczyły się tuż nad mną. Zrobił podwójne ujęcie, kiedy zarejestrował, że tam stoję i wyglądał strasznie dużo jak on debatuje coś jak kącik jego ust drgnął. Ale, nie mogłem nawet zacząć wyobrażać sobie, co to może być, nie mówiąc już o tym, że miałem zdolność umysłową, aby spędzić na wieloletniej podróży, że rozgryzienie jego umysłu byłoby. Zamknął swoją szafkę i przeciągnął torbę przez ramię.

"Słuchaj Rach, martwisz się o własne biedne wybory życiowe i zostaw mnie moim, tak?" powiedział, gdy dotknął jej ramienia krótko i szedł w moją stronę.

Rozejrzałam się w panice, ponieważ wyglądałoby to całkowicie jakbym na niego czekała.

Znowu.

I, ludzie wyglądali jakby to zauważyli. Kiedy przechodzili, dzieci patrzyły między Xanderem a mną, jakby to była jakaś wielka plotka.

Przynajmniej wyglądałoby to mniej, jakbym podsłuchiwała...

Xander, w międzyczasie, patrzył na mnie w górę i w dół, gdy szedł w moją stronę, jakby nigdy wcześniej mnie nie widział i został zaskoczony moją zdumiewającą urodą.

Nigdy nie byłam piękna. Potrafiłam być słodka i urocza u pięciolatków, ale w wieku siedemnastu lat byłam po prostu niezadowalająca. Nancy była tą ładną, zawsze była. Nawet kiedy ja przechodziłam przez fazę słodkiej pięciolatki, Nancy była jak właściwa mała ładna dama; widziałam dowody fotograficzne przy wielu okazjach.

Nie było więc zaskoczeniem, że Jason wybrał właśnie ją.

Xander nie przestawał chodzić, dopóki nie znalazł się tak blisko mnie, że nasze krawaty się stykały, a on wpatrywał się w moje oczy, jakby nie miał lepszego miejsca. Przełknęłam, ale moje nogi nie uznały sugestii mojego mózgu o cofnięciu się za bardzo dobrą. Postanowiłam, że słowa zamienimy później...

"Och, czekałaś na mnie?" zapytał, gdy jedna z jego dłoni znalazła drogę do mojej talii, jego oczy świeciły jasno, jakbyśmy oboje byli w czymś tajnym.

Olśniłam go raczej bardziej imponująco niż udało mi się wcześniej. "Podsłuchiwałem właściwie".

"Boli mnie to, Holly," droczył się, denerwujący błysk w tych bladych brązowych oczach.

"Miałeś nadzieję, że czekałem na ciebie?" Zabrzmiałam zaskoczona, bo byłam trochę.

Przejechał językiem wzdłuż zębów, gdy kącik jego wargi ćwierkał, a jego oczy zsunęły się z moich kokieteryjnie. "Może nie znienawidziłbym tego pomysłu".

"Cóż, przepraszam, że rozczarowuję. Ale, pomyśl o tym jako o mnie ratującym cię przed tą dziwną obsesją, którą nagle masz, aby slum it z takimi jak sługus JT."

Jego oczy błysnęły z powrotem do mojego, twardniejąc nieco. "Jakbyś myślał o Rachel lepiej".

Wzruszyłam ramionami. "Powtarzałam tylko to, co słyszałam."

Znowu spojrzał na mnie w górę i w dół. "Gdzie idziesz?"

Wiedziałam dokładnie, o co mu chodzi.

"Jason znowu nie spieprzył, więc nie musisz się przejmować". Moje oczy prześlizgnęły się po korytarzu, gdy odpowiadałam; zwróciłam uwagę na ludzi, którzy nas zauważyli i Rachel opierającą się o szafkę Xandera, besztającą mnie, jakbym ją osobiście obraziła.

"Jeśli spędzisz czas ze mną, mogę zagwarantować, że będzie cię chciał".

Spojrzałam z powrotem na Xandera w samą porę, aby zobaczyć jak mrugnął do mnie i zmarszczyłam brwi na oczywistą implikację.

"Jason jest lepszym człowiekiem niż ty kiedykolwiek będziesz".

Xander pochylił się tak, że jego usta były blisko mojego ucha. "Nigdy nie złamałbym twojego serca."

I z tym, zasadził szybki pocałunek na moim policzku, dał mi bezczelne małe salto-wink combo, i sauntered off z rękami w kieszeniach spodni. Patrzyłam na niego, aż zniknął, a potem odwróciłam się, żeby znaleźć Rachel, która wciąż się na mnie gapiła. Odpowiedziałem super zastraszającym, niezręcznym półuśmiechem, wzruszyłem ramionami na wpół pytająco i na wpół apologetycznie, i odszedłem.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Zakochuję się w złym gościu"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści