Urodzić dziecko z najlepszym przyjacielem

Rozdział 1 (1)

========================

------------------------

Łąka

------------------------

"Ziemia do Meadow." Angela pstryka palcami, przyciągając moją uwagę do miejsca, gdzie siedzi za recepcją w Park Avenue Cardiology. "Gorączka u dziecka?" pyta, nie podnosząc wzroku znad swojego komputera.

Zerkam w dół na magazyn, który chwyciłem z wiklinowego kosza w poczekalni. "Dlaczego zawsze mnie o to pytasz?".

"Bo ostatnio masz takie rozmarzone spojrzenie, gdy widzisz urocze dziecko". Podnosi głowę i wskazuje w kierunku reklamy na otwartej stronie magazynu. Dziecko z pyzatymi policzkami i jasnoniebieskimi oczami chichocze. "I to dziecko jest cholernie urocze".

"Wszystkie dzieci są piękne."

Odchyla się w swoim obrotowym fotelu i rzuca mi martwe spojrzenie. "Nie, nie są. Większość wygląda jak zaparte staruchy".

Otwieram usta, żeby się kłócić, ale to naprawdę nie ma sensu. Siedmioletnia różnica wieku między mną a moją współpracowniczką to wiek w świecie planowania życia. Podczas gdy ona wciąż jest zajęta flirtowaniem na Snapchacie i podrywaniem na festiwalach muzycznych na Roosevelt Island, ja spędzam piątkowe wieczory na kanapie z kieliszkiem wina i dobrą książką ... jednocześnie rozpraszając się na widok reklamy.

"Zgodzimy się nie zgadzać". Wrzucam magazyn z powrotem do koszyka i zajmuję jedno z wolnych miejsc za recepcją. Kiedy jestem między pacjentami, lubię siedzieć tutaj z Angelą, zamiast siedzieć na zapleczu.

Jej palce lekko bębnią po biurku, a ona podnosi brew.

Przewracam oczami i przyznaję: "Dobrze, dobrze. Dziecko mojej sąsiadki przypomina mi mojego wujka Leroya."

Ona daje bezczelny grymas. "Uwielbiam, kiedy mam rację."

Potrząsając głową i lekko się śmiejąc, biorę stos teczek i otwieram górną, szybko przeglądając notatki pacjenta, którego już dzisiaj widzieliśmy. Jako pielęgniarka praktykująca sama zajmuję się pacjentami niepilnymi i pomagam kardiologowi w cięższych przypadkach.

Angela popycha stopę na szafkę z dokumentami i toczy się w moim kierunku. Jej długie czarne włosy kołyszą się przy tej czynności. "Masz jakieś plany na ten weekend?"

"Znasz mnie, jedna gorąca randka za drugą". Pomimo mojego sarkastycznego tonu, jej stopy tańczą z oczekiwaniem. Kładę rękę na jej kolanach, żeby zapanować nad jej nogami i wyjaśniam: "Uspokój się, Yang. Jadę do domu mojego brata."

Jej podekscytowanie słabnie wraz ze zwisem jej ramion i skrzekiem na ustach. "Oh. To nie jest zabawne. Co tym razem świętuje idealna rodzina?"

"Brian i Beth są gospodarzem mojej urodzinowej kolacji."

Ona scoots z powrotem do jej biurka, chwyta jej vitaminwater, i skręca nakrętkę. "Ale twoje urodziny są dopiero w przyszłym tygodniu".

"Najwyraźniej wszyscy mają plany na przyszły weekend". wzruszam ramionami.

"Myślisz, że twoja mama da ci przepustkę od wścibiania się w twoje życie miłosne, skoro to twój wyjątkowy dzień?".

Wypuszczam szybki, ciężki śmiech. "Nie ma karty get-out-of-jail-free, jeśli chodzi o niechciane, aczkolwiek mające dobre intencje, wtrącanie się Gail Duvane. Moje trzydzieste trzecie urodziny to wystarczający czas, aby przypomniała mi, że jestem samotna... i bezpłodna."

Angela bierze łyk swojego drinka. "Możesz udawać chorobę."

"To jest w porządku. Miałem na myśli odwiedzić moich siostrzeńców, i, bonus, mam do nalotu Beth szafie!"

"Twoja szwagierka ma najlepsze buty." Ona dostaje senne spojrzenie w jej oczach na moim shoe-blogger siostra-in-law ostateczny zbiór wysokiej klasy obuwia.

"Szkoda, że jej stopa jest o rozmiar za mała". grymaszę.

"Odcięłabym palec, żeby mieć jej buty na obcasie z monogramem Saint Laurent".

"Są takie ładne."

Obydwie wydajemy z siebie westchnienie.

Jedne z drzwi gabinetu otwierają się, a dr Christian Gallagher wychodzi i podchodzi do recepcji. Patrzę w górę, aby zobaczyć go - grube, ciemne włosy i przeszywające zielone oczy osadzone na surowo przystojnej twarzy.

"O czym marzycie?" pyta.

"Meadow chce mieć dziecko", deklaruje Angela.

"Nie, nie chcę", argumentuję i odsuwam się na bok rozmowy, machając ręką w zwolnieniu. "Cóż, ja chcę ... kiedyś, ale właśnie rozmawialiśmy o butach Yves Saint Laurent, których pożądamy".

Christian śmieje się głębokim barytonem, a to zwraca uwagę innych pielęgniarek na personelu dzisiaj. "Cóż, w kwestii dziecka nie mogę ci pomóc, ale jestem bardziej niż szczęśliwy, że mogę spełnić twoje fantazje związane z fetyszem stóp."

Jedna z pielęgniarek wydaje chichot, który on ignoruje, bo Angela mówi: "To dwanaście setek dolarów".

Wzrusza ramionami, jakby to była kropla w morzu. Przypuszczam, że tak jest, gdy jest się kardiochirurgiem. "Urodziny Meadow są tuż za rogiem."

Opuszczam czoło i patrzę na niego zbesztanymi oczami. "Nie kupisz mi na urodziny butów za dwanaście setek dolarów".

Angela wypuszcza to samo rozmarzone westchnienie, które miała wcześniej, ale tym razem patrzy w górę na Christiana. "Chciałabym mieć takiego najlepszego przyjaciela jak ty."

On mruga, a jej policzki czerwienieją, gdy ja wracam do swojej papierkowej roboty. Drzwi pokoju egzaminacyjnego otwierają się ponownie i wychodzi z niego pacjent.

"Wszystko gotowe, panie Thompson?" pyta Christian, opierając łokieć na ladzie. Jego biały płaszcz lekarski jest rozpięty, ukazując pinstripe button-down i kobaltowy krawat.

"Dziękuję, doktorku. Nie mogę uwierzyć, że dwa miesiące temu byłem w krytycznej fazie niewydolności serca, a teraz stoję tu z tobą." Pan Thompson wypina pierś, jakby był królem świata.

"To jest cud chirurgii. Chciałbym, żebyś kontynuował leczenie mojego ojca za kilka tygodni, a ja chciałbym zobaczyć cię ponownie za kolejne cztery tygodnie, aby upewnić się, że zastawka jest silna", radzi Christian, gdy Angela wręcza mu kartę kontrolną.

"Zespół ojciec i syn - kardiolog i chirurg serca. Musi być coś w wodzie Gallaghera", żartuje pan Thompson, chwytając swój płaszcz z wieszaka, a następnie uchylając kapelusza przed wyjściem przez drzwi frontowe na ulice Manhattanu.

"To twój ostatni pacjent tego dnia!" Angela rzuca ramiona w górę w świętowaniu.

"Dzięki Bogu. Penn Station to koszmar", mówi Christian, rozluźniając swój krawat i rozpinając górny guzik, odsłaniając koszulkę Yankees pod spodem. Zabezpieczył miejsca w loży na dzisiejszy mecz Mets-Yankees i poprosił Angelę, żeby wyczyściła jego popołudnie.




Rozdział 1 (2)

Przebiega palcami po ciemnych kosmykach włosów, robiąc ostatnie notatki na karcie pacjenta.

Angela wstaje i podnosi swój fartuch. Wygląda to tak, jakby chciała mu błysnąć, podczas gdy tak naprawdę dumnie prezentuje swoją własną koszulkę Yankees, którą ozdobiła różowymi dżetami. "Przyszedłem przygotowany na wypadek, gdyby twój plus-jeden odwołał".

Potrząsa głową i szczerzy się, jego oczy wciąż skupione na tym, co pisze. "Jeśli mam wziąć kogokolwiek, to będzie to Meadow".

"Ja?" pytam z niedowierzaniem.

"Jej?" Angela naśladuje mój ton. "Ona nienawidzi baseballu".

Skręcam się w fotelu. "Nie nienawidzę baseballu".

Ona odchyla się do tyłu z sashay jej ciała i ruchy w kierunku jej koszuli. "Na pewno nie bedazzle the shit out of your shirts for it".

"Touché," przyznaję i odwracam się z powrotem do moich własnych notatek.

Christian śmieje się, to głębokie vibrato wysyłając szum w mojej klatce piersiowej. Wręcza Angeli folder, aby go odłożyła, a potem zwraca się do mnie. "Ticket jest twój, jeśli chcesz."

Patrzę w górę, aby zobaczyć go wpatrującego się we mnie z psotnie grymaszącymi oczami.

"Myślałem, że twój tata idzie?" pytam.

Christian i ja przyjaźnimy się zbyt długo, abym nie wiedziała, że nie ma mowy, aby jego ojciec, dr Thomas Gallagher, przepuścił szansę zobaczenia gry swoich ukochanych "chłopców w niebieskim".

"Jest, ale jeśli powiem mu, że zabieram cię zamiast niego, to zrozumie".

Krzyżuję ręce i podnoszę brew. "Na mecz Subway Series? Nie wierzę."

On chichocze, jego dołeczki podkreślają jego chropowaty grymas. "Co mogę powiedzieć? Stary cię kocha".

Starszy Gallagher bawił się w swatkę ze mną i Christianem odkąd mieliśmy dziesięć lat i nasi rodzice zapisali nas na obóz tenisowy. Moi rodzice nie byli lepsi, ciągle rzucali aluzje na temat Christiana i jego rodziny lekarzy. Chociaż nigdy nie byli w stanie nakłonić nas do randki, pomogli nam stworzyć przyjaźń, która trwa już ponad dwadzieścia lat.

"Miłego wieczoru dla chłopców". Zauważywszy godzinę, daję mu znak, że jest na chodzie. "Jesteś przed czasem, więc skorzystaj z tego. To pierwsze wolne popołudnie od roku."

"Mówisz, że jestem pracoholikiem?" droczy się, wiedząc dobrze, że jest uzależniony od swojej dziedziny medycyny.

Z wyciągniętą ręką kieruję go w stronę jego gabinetu. "Ubierz się i złap drinka z tatą przed meczem".

Patrzy na mnie przez bit przed wypuszczeniem oddechu i spuszczeniem ramion. "W porządku. Jesteś pewien? O wiele bardziej wolałbym mieć piękną blondynkę u boku".

"Jestem pozytywny. Mam zaplanowaną dobrą książkę i długą kąpiel."

Wypuszcza jęk, zanim idzie z powrotem w kierunku swojego biura, kiedy Angela uderza mnie w ramię. Pocieram bolące miejsce na moim bicepsie, gdy mówi: "Ten człowiek całkowicie cię wyprosił".

Wykrzywiam brwi na nią i wracam do przeglądania echokardiogramu z wcześniejszego dnia. "Nie zaprosił mnie na randkę. Zaprosił mnie na mecz. Jako przyjaciele. Erę możliwości przekroczyliśmy już dawno temu. Poza tym jest trzydziestotrzyletnim kawalerem, który może mieć każdą kobietę w mieście. Jest na początku trzyletniego stypendium, ma nadzieję zostać największym chirurgiem od wymiany zastawek serca na świecie. Po co, do cholery, chciałby mieć mój bagaż?".

"Nie masz bagażu."

Zatrzymuję to, co robię, by obrócić się w jej stronę, opuścić czoło i rzucić jej martwe spojrzenie. "Mogę załadować samolot z ilością toreb, które mam spakowane".

Ona podnosi ramię w szyderczej zgodzie. "Dobra, dobra, masz carry-on warte gówna, ale jesteś seksowną, samotną kobietą, która przypadkiem jest szalenie inteligentna i ma zabójcze ciało, które przyprawia połowę pacjentów o ciśnienie krwi, gdy widzą ten drobny tyłek. Powinnaś popracować nad tymi krągłościami pod fartuchem. Nie ukrywaj się z powodu jednego nieudanego związku".

Nie podoba mi się jej insynuacja. Podczas gdy chcę polemizować z tymi punktami, decyduję się po prostu zwrócić uwagę na główny z nich. "Christian i ja jesteśmy tylko przyjaciółmi".

"On flirtuje z tobą cały czas."

"On flirtuje z każdym."

Ona kiwa palcem. "On nie flirtuje ze mną."

Otwieram usta, żeby ją poprawić, zanim zdam sobie sprawę, że ma rację. "Jesteśmy tylko przyjaciółmi."

"Przyjaciele czynią najlepszych kochanków."

"Przestań, Angela," śpiewam moją irytację.

"Zatrzymuję się, Meadow," śpiewa z powrotem właśnie wtedy, gdy Christian wychodzi z korytarza, który prowadzi do tylnych biur.

Przebrał się w dżinsy, swoją koszulkę Yankees i czapkę z daszkiem. Wsuwa na siebie brązową kurtkę, która podkreśla jego szerokie ramiona, gdy wychodzi za drzwi z falą, pozostawiając w poczekalni utrzymujący się drzewny zapach swojej wody kolońskiej.

"Czy możesz przynajmniej przyznać, że jest cholernie gorący?" mówi z ręką na biodrze.

Dramatycznie umieszczam mój stos folderów na biurku przed nią i wstaję, kierując się w stronę sal egzaminacyjnych dla mojego wieczornego składu pacjentów.

Park Avenue Cardiology to butikowa praktyka, która wygląda bardziej jak hotel niż gabinet lekarski. Jasne ściany, miękkie brązowe skórzane kanapy i stacja kawy w poczekalni sprawiają, że nasi pacjenci czekają na kolejną wizytę w komfortowych warunkach.

Jak lubi mawiać Thomas: "Kluczem do zdrowego życia jest redukcja stresu. A nikt nigdy nie uspokoił się na niewygodnym fotelu".

Nawet nasze pokoje egzaminacyjne wyglądają bardziej jak apartamenty z rześkimi białymi łóżkami, meblami z orzecha włoskiego i teksturowaną tapetą. Mamy najwyższej klasy system komputerowy i najnowocześniejszy sprzęt, aby zapewnić każdemu pacjentowi najlepszą opiekę.

Gdy tylko ukończyłam studia magisterskie z pielęgniarstwa, zaczęłam pracować z Thomasem w jego gabinecie. Podczas gdy on, jako kardiolog, skrócił swoje godziny pracy do zaledwie trzech dni w tygodniu, Christian pracował na okrągło jako chirurg.

Christian pojawił się na pokładzie półtora roku temu po ukończeniu pięcioletniej rezydentury z chirurgii ogólnej w San Francisco i zdobyciu stypendium w Instytucie Serca Świętego Ksawerego tutaj, na Manhattanie. Xavier Heart Institute na Manhattanie. Operacje przeprowadza poza szpitalem, a z pacjentami spotyka się raz w tygodniu w biurze swojego ojca.




Rozdział 1 (3)

Te dni, jak dzisiejszy, są moimi ulubionymi.

Przez kilka następnych godzin zajmowałem się pacjentami w imieniu Thomasa i pomagałem innym kardiologom z personelu.

Do siódmej widziałam dwudziestu pacjentów, zrobiłam lub zamówiłam różne EKG, TEE, MRI - właściwie każdy test o trzyliterowym akronimie - i długo mówiłam o znaczeniu dobrej diety i ćwiczeń. A teraz jestem gotowy, by wrócić do domu.

"Zróbmy dziś drinki", woła Angela, gdy idę do drzwi wejściowych, owijając mój lekki szalik wokół szyi.

"Data z moją wanną, pamiętasz?" Odpowiadam, gdy zapinam kurtkę.

"Jesteś taki lamerski!"

Daję jej falę wsteczną, gdy kieruję się do drzwi.

Ponieważ na zewnątrz jest jeszcze jasno, a pogoda jest łagodna, kieruję się w dół Siedemdziesiątej Czwartej Ulicy, przechodzę przez Piątą Aleję i wchodzę do Central Parku. Moje mieszkanie jest po przeciwnej stronie miasta, więc lubię przejść przez park i zatrzymać się na chwilę przy Fontannie Bethesda.

Z brązowym posągiem anioła na szczycie z wyciągniętymi rękami, ta ikoniczna fontanna przyciąga mnie. Przez lata wrzucałem do niej monetę i wypowiadałem niezliczone życzenia.

Zawsze wierzyłem w życzenia, amulety szczęścia i totemy. Zaczęło się to, gdy byłam dzieckiem i trwało do czasu, gdy przeprowadziłam się na Manhattan i wypowiedziałam swoje pierwsze życzenie przy tej fontannie. Właśnie wróciłam z odwiedzin u Christiana w szkole medycznej w San Francisco. Wiem, że to wydaje się głupie, ale pokładam wiele nadziei w moich życzeniach. Może pewnego dnia moje największe życzenie się spełni.

Wyciągam grosik z torebki, trzymam go w górze i wsłuchuję się w dźwięk spadającej wody i delikatną pogawędkę turystów.

"Chlap!" krzyczy malutki głosik. Mały chłopiec siedzi na kolanach swojej matki, pochyla się do fontanny i klepie wodę, sprawiając, że rozpryskuje się ona na całego na jego ojca siedzącego obok nich. "Chlap, tato!"

Zamiast się wściekać, jak zakładam, że niektórzy rodzice byliby, mężczyzna wydaje się uważać, że jego syn jest zabawny i śmieje się, gdy nadal jest spryskiwany.

"Chodź tu, ty mały szczurze dywanowy," mężczyzna eksklamuje jak on chwyta swojego chłopca, podnosi go wysoko, a następnie obniża go w dół na pocałunek w policzek.

Mały chłopiec piszczy, a jego matka wygląda jakby jej serce miało pęknąć z miłości na widok jej syna chichoczącego ze szczęścia.

Trzymam monetę w dłoni przy piersi, zamykam oczy, wypowiadam ciche życzenie i wrzucam ją do fontanny, po czym kontynuuję spacer po parku.

Central Park wiosną jest piękny. Z drzewami kwitnącej wiśni na najwcześniejszym etapie ich rozkwitu i tulipanami pełzającymi po ziemi, wdycham słodki zapach i świeże powietrze.

Kiedy jestem w mojej okolicy, zatrzymuję się w markecie na rogu i robię kilka zakupów, zanim dotrę do mojego budynku mieszkalnego. Mój portier, Salvatore, szybko się ze mną wita.

"Dobry wieczór, pani Duvane", mówi Salvatore otwierając drzwi.

"Mam coś dla pani." Wskazuję podbródkiem na pudełko na górze jednej z moich brązowych toreb.

Widzi paczkę Good & Plenty wyłaniającą się z góry i uśmiecha się. "Zawsze o mnie myślisz".

Zawsze, gdy idę do sklepu spożywczego, kupuję mu jego ulubione słodycze. Przynajmniej tyle mogę zrobić dla tego miłego staruszka, który zawsze sprawia, że czuję się bezpiecznie i mile widziany.

"Jak się ma Carol?" pytam, odnosząc się do jego żony, kiedy bierze cukierki z torby. "Czy sprawdzono jej żołądek?"

"Tak, proszę pani. Miała pani rację, że to wrzód. Lekarz podał jej antybiotyk i pomaga jej pozbyć się kwasu".

"Tak się cieszę. Pozdrów ją ode mnie." Wchodzę do windy, którą Salvatore już nacisnął przycisk wezwania.

Kiedy jestem na swoim piętrze, żongluję torbami z zakupami, gdy borykam się z brelokiem do kluczy. Wpuszczam się do mieszkania, zamykam drzwi wejściowe stopą i kładę zakupy na ladzie.

Życie w pojedynkę wymagało przyzwyczajenia. Kiedy wyszłam za mąż osiem lat temu, to było na dobre i na złe... tylko nikt mi nie powiedział, że "na złe" obejmowało mojego męża zdradzającego mnie z króliczkiem pucułowatym.

Brock Lannister jest obrońcą New York Islanders i moim byłym mężem. Kiedy spotkaliśmy się w barze na Bleeker Street, nie wiedziałam absolutnie nic o hokeju, a tym bardziej o tym, kto jest w składzie Islanders. Był przystojny jak diabli, opowiadał najlepsze dowcipy i był romantycznie spontaniczny. Wiele razy zdarzało się, że po zakończeniu zmiany zastawałam go czekającego na krawężniku z butelką wina, dwoma kieliszkami i gotową limuzyną.

Powiedziałby: "Gdzie chcesz iść? Wybierz miejsce, a my znikniemy."

Wybieraliśmy senne miasteczka w odległości jazdy samochodem, zatrzymywaliśmy się w pensjonatach, kochaliśmy się przez cały weekend i wracaliśmy do domu w tych samych ubraniach, w których wyjechaliśmy. Jeśli kiedykolwiek odważyliśmy się wyjść na zewnątrz, to w turystycznych koszulkach i głupich tkanych kapeluszach lub czymkolwiek, co mogliśmy dostać w swoje ręce.

Nigdy nie przejmował się tym, że wzięłam dodatkową zmianę, a ja nie byłam jedną z tych kobiet, które piekły go o wszystkie jego fanki kręcące się po jego meczach... chociaż patrząc wstecz, zdecydowanie powinnam była.

Spotykaliśmy się tylko przez rok przed ślubem, a potem kupiliśmy to mieszkanie.

Uwielbiam to mieszkanie.

Ma dwie sypialnie, całkowicie białą, otwartą kuchnię - co jest rzadkością w tym mieście - i salon z widokiem na Central Park. Nie jest ogromne, ale jest przytulne i doskonałe i jest miejscem, które nazywam domem.

Kiedy przyłapałam Brocka w łóżku z inną kobietą, wiedział z wyrazu mojej twarzy, że to koniec. Jego głównym zmartwieniem było to, że nie podpisaliśmy intercyzy, a on niedawno wynegocjował z drużyną kontrakt na osiem milionów dolarów. Nie chciałam ani grosza z tego - tylko mój dom.

Więc, tak, to były interesujące dwa lata.

Z moim daniem ravioli w ręku i kieliszkiem pinot noir, wtulam się w sofę i delektuję się kolacją. Jestem dopiero po dwóch kęsach, kiedy dzwoni moja komórka.

Na ekranie pojawia się zdjęcie Christiana z Facebooka. To on w mokrej białej koszulce, zrobionej na łodzi ojca w zeszłym roku. Sposób, w jaki jego szeroka klatka piersiowa jest w pełni widoczna przez prześwitującą tkaninę, wywołuje u mnie dreszcz za każdym razem, gdy to widzę, i przypominam sobie po raz setny, żeby zmienić jego śmieszne zdjęcie w moim telefonie.




Rozdział 1 (4)

Odpowiadam na wezwanie: "Masz pić piwo i krzyczeć na sędziego".

Jego gardłowy chuckle jest głośny pomimo wiwatów tłumu w tle. "Włącz telewizor. Jestem za home plate i macham do ciebie".

Pilot leży na ramieniu kanapy, kiedy go chwytam. Włączam telewizor i przerzucam kanały. "Skąd mam wiedzieć, gdzie jesteś?"

"Po prostu włącz".

Gra jest na Foxie z szerokim ujęciem pola, pokazującym dwóch biegaczy na bazie. Kamera pozostaje na przystojnych twarzach piłkarzy, a ja nie jestem jednym z nich, aby się z tym kłócić.

"Nie widzę twojej brzydkiej gęby, ale witaj, Giancarlo Stanton, ty przystojny diable. Myślisz, że jest samotny?"

"Próbujesz złamać mi serce?"

Chichoczę, gdy obserwuję, jak kamera przełącza się na widok płyty domowej, gdy nowy gracz podchodzi do nietoperza. "Dobra, patrzę za płytą główną. I don't see-" I pause as my eye catches something bright pink in the stands, just to the right of the batter. Mrużę oczy z uznaniem. "Czy masz na sobie neonowy kapelusz wędkarski?"

Teraz wiedząc, że kamera jest na nim, Christian macha ze swojego miejsca. Już teraz jest imponującym mężczyzną ze swoją silną budową i naturalnie opaloną skórą, ale z fluorescencyjnym różowym kapeluszem na głowie jest wręcz śmieszny.

"Przegrałem zakład z moim tatą i teraz, muszę nosić to przez cały mecz".

"Dlaczego to jest różowe? I dlaczego nie wyrzucą cię za rozpraszanie miotacza?"

"To mojej mamy. Stary wiedział, co robi, kiedy postawił na noszenie czapki na mecz jako ante".

"To frajer!" Thomas mówi do telefonu ze swojego miejsca obok Christiana.

Marszczę nos w zakłopotaniu. "Jaki był zakład?"

Christian przerywa, gdy tłum wokół niego wiwatuje z powodu trafienia w bazę. Kiedy celebracja cichnie, odpowiada: "Że linia środkowego pola na Citi Field jest dokładnie taka sama jak na Yankee Stadium".

"Całkowicie nabrał cię na ten zakład" - mówię i biorę kęs ravioli.

Widok na ekranie telewizora wraca do boksu pałkarza. Widzę Christiana przyciśniętego do boku swojego siedzenia, z palcem w uchu, który rozmawia przez telefon.

"Co robisz w tej chwili?", pyta.

"Delektuję się kolacją, patrząc jak rozmawiasz przez telefon w śmiesznym kapeluszu z najbardziej wysokiego miejsca na Citi Field, a potem wskakuję do ciepłej kąpieli".

"Chcesz towarzystwa?"

"Jesteś surowy." Biorę łyk mojego pinot.

On odchyla się do tyłu ze śmiechem. "Zazwyczaj, gdy kobieta mówi mi, że ma zamiar się rozebrać, to jest to zaproszenie do siebie."

"Nie w tym kapeluszu, który nosisz. Poza tym, nie jestem jedną z twoich zwykłych kobiet."

Jest lekka pauza na jego końcu.

"Nie jesteś." Następuje kolejna runda wiwatów i szyderstw, gdy pałkarz Yankees uderza w pop-upa do drugiego basemana Mets. "Ale, poważnie, chcesz towarzystwa? Mogę wpaść po meczu."

"Dzięki, ale nie, dzięki." Wypuściłem głośne ziewnięcie. "Rozbijam się dziś wcześnie. Mój szef to kierowca niewolników."

"Wyobraź sobie, że jesteś przez niego wychowywany", krzyczy ponad muzyką grającą w tle, gdy gracze zmieniają pozycje na boisku.

Śmieję się z jego żartu, głównie dlatego, że wiem, iż mają świetne relacje. Tak, jego ojciec wymaga wiele od swojego syna, jak większość mężczyzn sukcesu. Mają też dobry kontakt, który pojawia się tylko wtedy, gdy dwóch mężczyzn naprawdę się dogaduje.

"Ciesz się grą, Christian".

Nie widzę go, ale czuję jego ciepły uśmiech przez telefon. "Słodkich snów, Meadow."

Rozłączamy się, a ja nie jestem zaskoczony, że czuję uśmiech na twarzy. Pomimo bardzo niechlujnego rozwodu, wyszłam na plus, głównie dzięki Christianowi.

Kiedy dowiedziałam się, że Brock ma romans - przepraszam, wiele romansów - byłam zalana łzami, a Christian wziął czerwone oko z San Francisco i pojawił się u moich drzwi z butelką Johnnie Walkera i dwoma kieliszkami.

Kiedy Brock musiał spakować swoje rzeczy, to Christian zarezerwował mi dzień w spa, podczas gdy on został tutaj i patrzył jak Brock przenosi swoje graty.

I za każdym razem, kiedy idziemy do baru sportowego i grają Islanders, Christian podsuwa barmanowi sto dolców, żeby upewnić się, że telewizor w mojej sekcji gra cokolwiek innego niż hokej.

Moja ręka podnosi się do obojczyka i talizmanu w kształcie kości życzeń, który Christian dał mi w prezencie ślubnym. To był dziwny wybór na prezent, ponieważ nie dostał nic dla Brocka, ale to mój ulubiony i noszę go codziennie.

Rozumiem, dlaczego Angela twierdzi, że Christian i ja powinniśmy być parą. Jest najlepszym człowiekiem jakiego znałam, ale to co mamy jest zbyt cenne, żeby ryzykować. Poza tym, to czego ja potrzebuję i to czego chce Christian to dwie bardzo różne rzeczy.

Tak bardzo, bardzo różne.




Rozdział 2 (1)

========================

"Hit B! Hit B!" mój siostrzeniec Aiden krzyczy mi do ucha. Jego drobne, sześcioletnie ciało prawie wpada we mnie, gdy wskakuje na kanapę.

"Trudno jest sterować i naciskać przyciski". Zjeżdżam na prawo i mój awatar Luigi, jadący na całkiem słodko wyglądającym motocyklu, rozbija się o bok zamku księżniczki Peach.

Mój drugi siostrzeniec Dylan wygląda na chłodnego i pewnego siebie. Toczymy walkę jeden na jeden, aby zobaczyć, kto zajmie wyższe miejsce w Mario Kart. Jak na razie przegrywam sromotnie z dziesięciolatkiem.

"No dalej, ciociu Meadow. Wjedź w znak zapytania. Może dostaniesz kulę, a ona powiększy cię do trzeciego miejsca" - krzyczy Aiden.

Ręce Dylana są twarde z pewnością siebie na kontrolerze kierownicy. Jego stalowoszare oczy, które odziedziczył po moim bracie, są zwężone w skupieniu.

"To jest dane. Zawsze dostajesz kulkę, gdy jesteś na ostatnim miejscu" - przewiduje Dylan.

Mój motocykl jest z powrotem na torze, jak nawigować przez wyścig, i tak jak chłopcy powiedzieli, dostaję magiczną kulę, która skacze mi przez kurs i obok Toad, Bowser, Baby Luigi i Wario.

Dylan przekracza linię mety jako pierwszy, a jego awatar Mario wiwatuje z radości. Jestem daleko w tyle.

"Piąte miejsce", stwierdzam, rozczarowany. "To śmierdzi".

"Zwycięzca!" Dylan kibicuje samemu sobie, jego ręce unoszą się w powietrzu, gdy skanduje swoje własne imię. "Jesteś okropna w tej grze, ciociu Meadow".

"Nie jestem!" bronię.

Aiden zgadza się ze swoim starszym bratem, ponieważ opiera się na moim ramieniu i mówi: "Za każdym razem zostajesz pokonany przez dziecko".

Stukam go w nos. "Masz szczęście, że jesteś słodki".

Uśmiecha się bezzębnym grymasem od tego, że właśnie stracił swoje dwa przednie zęby. "Albo co?"

Podnosząc palce, macham nimi w powietrzu i wyciągam do niego rękę. "Albo ... łaskoczę cię na śmierć!"

I lunge na jego brzuszek i łaskotać w górę iw dół po bokach jego torsu, powodując go do śmiechu podczas zwijania jego nogi w i toczenia się. Nie odpuszczając, trzymam moje ręce w ruchu, gdy jego brązowe włosy fruwają, uśmiech na jego twarzy rośnie, a jego śmiech staje się głośniejszy.

Odgłos kroków schodzących po schodach zapowiada wejście Beth. Jest ubrana jak kwintesencja wyższej klasy, podmiejska mama, z długimi do ramion blond włosami zaczesanymi w niski kucyk i lekkim golfem sparowanym z beżowymi spodniami. Kiedy widzi mnie siedzącą tutaj, bawiącą się z moimi siostrzeńcami, robi minę, jakby szukała mnie od wielu godzin.

"Tu jesteś", mówi Beth.

"Właśnie graliśmy w jakieś Mario Kart," odpowiadam niewinnie i uwalniam Aidena z jego tortur łaskotek.

Ona wskazuje palcem na Dylana i daje jej najlepsze mama glare. "Jesteś uziemiony z gier wideo od tego wyczynu, który pociągnąłeś w centrum handlowym".

"Ale, Mamo-"

"Dylan James Duvane, wiesz lepiej. Teraz nie dostaniesz się do gry przez miesiąc", mówi.

To prawie szokujące, jak sassy dziewczyna, z którą uwielbiam plotkować nad wycieczkami do Bloomingdale's, może w nanosekundę zmienić się w twardą mamę.

"Jesteś tak niesprawiedliwy!" biadoli na swoją matkę, jednocześnie odbijając głowę do tyłu, aby pozbyć się swoich kudłatych brązowych włosów z oczu.

"To moja wina", bronię mojego siostrzeńca.

Wstaję z kanapy i staję za nim. Kładę dłonie na jego ramionach i mocno je ściskam. Mały kłamca nie powiedział mi, że ma szlaban.

"Błagałem", wyjaśniam Beth. "Powiedział mi, że w żaden sposób nie wolno mu grać, nawet rzucił się na podłogę w proteście, ale powiedziałem mu, że musi". Zagłębiam palce w jego skórę nieco mocniej i czuję, jak jego plecy się łukują. "Zawarliśmy umowę. Powiedział, że dziś po kolacji zrobi wszystkie naczynia".

"Nie, ja nie-" zaczyna, ale przechodzę na jego stronę i daję mu podniesione brwi. On szybko łapie się na tym i bije swoimi długimi rzęsami na matkę. "Ja ... nie chcę, żebyś robił całą tę pracę po tym, jak spędziłeś dzień na gotowaniu i sprzątaniu," mówi z najsłodszym uśmiechem.

Beth stuka swoją stopą obleczoną w Tory Burch ze sceptycznym grymasem na twarzy. To oczywiste, że nie wierzy mu, ale jak mówią ... wybierz swoje bitwy mądrze. "W porządku, na górę. Teraz. Twój tata cię szuka."

Chłopcy pędzą po schodach, gdy wyłączam telewizor.

"Uwielbiam, kiedy idziesz na nich całą mamą", mówię z wrażenia.

Ona uwalnia swoje ramiona, które były skrzyżowane przed jej ciałem i wypuszcza jęk. "To sprawia, że czuję się staro. W jednej chwili masz dwadzieścia pięć lat i przynosisz swojego noworodka do domu ze szpitala, a w następnej kłócisz się z nastolatkiem o zakup koszulki z napisem My Pen Is Huge."

Dopiero po chwili dociera do mnie, dlaczego ta koszulka byłaby nieodpowiednia. W końcu wypuszczam chichot, a ona walczy, by kontrolować swój własny. Traci własną wolę i śmieje się razem ze mną.

"Trzeba mu przyznać, że ma poczucie humoru".

"Jak jego ciotka! Niezła próba, tak przy okazji. Nie ma mowy, żeby ten dzieciak umył moje kieliszki do wina bez ich stłuczenia."

Rozbijam usta, żeby stłumić śmiech. "Wyciągniemy z niego kilka garnków i patelni."

Podchodzi do kanapy i ponownie układa poduszki w idealny sposób, w jaki były, zanim Aiden tupnął po nich. Ja asystuję na drugim końcu sofy segmentowej.

"Chociaż jasne jest, że uwielbiasz spędzać czas ze swoimi siostrzeńcami, dlaczego podejrzewam, że uciekasz tutaj na dół?" pyta.

Udaję, że jestem obrażony. "Nigdy. Uwielbiam spędzać czas z moją rodziną".

"Czy to dlatego, kiedy twoi rodzice przyjechali godzinę temu, zbiegłaś tutaj, jakby było ostrzeżenie przed tornadem?".

"W New Jersey nie ma tornad," mówię deadpan.

Ona podnosi podbródek z ciekawskim uśmiechem. "A jak nazywasz swoją matkę?"

Zarzucam rękę na ramiona Beth. "Czy chciałabyś zostać tu na dole, w moim bunkrze?".

Rozgląda się po pokoju medialnym, który ona i mój brat, Brian, stworzyli dla piłkarskich niedziel i gier wideo. Sposób, w jaki szara szenilowa sofa, stół bilardowy, barek i trzy płaskie telewizory ustawiają pokój, sprawiają, że jest to optymalne miejsce dla obu aktywności.

"Kuszące, ale wolę ukryć się w mojej szafie".




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Urodzić dziecko z najlepszym przyjacielem"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści