Cień Południowego Miasta

1

Stan A, południowe miasto.

Wyjdź poza centrum miasta, a znajdziesz Phillips Estate, najbardziej ekskluzywną rezydencję w mieście, wymarzony dom dla milionów. Ci, którzy tu mieszkają, są albo bogaci, albo szlachetni, są symbolem statusu, otoczeni ścisłą ochroną i eleganckim otoczeniem. W tej chwili salon domu jest jasno oświetlony, ale panuje w nim przygnębiająca atmosfera.

Na podwórku wybuchł pożar, chociaż straż pożarna nie została zaalarmowana, ale cała służba rodzinna i ochroniarze pracowali razem, aby ugasić płomienie, na podwórku panował bałagan. Kilku służących i ochroniarzy, z twarzami pokrytymi kurzem, stało z pochylonymi głowami i drżało, nie mając odwagi odejść.

Poza Alexandrem Phillipsem, który trafił do szpitala w wyniku wypadku samochodowego, wszyscy członkowie rodziny byli na miejscu. Na małej sofie po lewej stronie, delikatna Gabriella Carter jest zarumieniona z głębokim poczuciem wyczerpania, ale jej spojrzenie jest nadal stanowcze. Była w szpitalu z mężem, ale wezwał ją telefon z domu.

Niosła swoją 100-dniową córkę, Elizabeth Phillips, która spała spokojnie w ramionach matki, nieco blada, szczuplejsza niż jej rówieśnicy i często chora z okazjonalnymi gorączkami i przeziębieniami. Jej ośmioletni brat i sześcioletnia siostra stali obok niej, z napiętymi twarzami i nogami trzymającymi rogi płaszcza Gabrielli, jak jej mali strażnicy.

Walter Phillips, siedzący na środkowej sofie, białowłosy i pomarszczony, z zamglonymi, ale bystrymi oczami, spojrzał zimno na swoją wnuczkę w ramionach Gabrielli i powiedział niewzruszony: "Odeślij jutro tę katastrofę".

Serce Gabrielli ścisnęło się, a jej twarz poczerwieniała jeszcze bardziej, ale nie zraziła jej stanowczość Waltera i przylgnęła do nogi najmłodszej córki. Z powodu zbyt dużej siły, mała Tiann poczuła się niekomfortowo, obudziła się ze snu i chrząknęła kilka razy. Gabriella wróciła do zmysłów, trochę się uspokoiła, delikatnie poklepała córkę i powiedziała stanowczo: "Tato, on nie może odesłać Tiann, to jego córka, sam ją wychowa, a nasza rodzina może się wyprowadzić".

Walter wyraźnie nie był z tego zadowolony, jego pomarszczona twarz wykrzywiła się w grymasie i płonęła gniewem, gdy uderzył w drogi stół z litego drewna perłowego: "Gabriella, czy ja też próbuję wydostać się z domu Phillipsów?".

Nikt inny w pokoju nie odważył się interweniować, wszyscy w dużym domu patrzyli, jakby oglądali sztukę, nikt nie odważył się wydać dźwięku, aby uniknąć reperkusji.

Gabriella wybuchła: "Tato, tylko dlatego, że nazywa cię tatą, nie oznacza, że musi słuchać cię we wszystkim, Tenn nie zostanie odesłany."

Walter chciał coś powiedzieć, ale w tym momencie zadzwonił telefon, kamerdyner natychmiast go odebrał, jego twarz zmieniła się dramatycznie: "Mistrzu, stan drugiego najmłodszego zmienił się na krytyczny".

Gabriella gwałtownie wstała, jej twarz natychmiast stała się biała, jej ciało lekko się trzęsło, wydawała się trochę słaba. Z wyjątkiem żony Waltera, wszyscy inni w pokoju wydawali się być obojętni, jak osoby z zewnątrz, bez wyrazu.
Gabriella pospiesznie powiedziała swojemu najstarszemu synowi, aby zajął się swoją siostrą, a następnie wyszła z domu, nie mając odwagi zostać tam dłużej. Pośpieszyła do szpitala, a kiedy zdała sobie sprawę, że jej mąż przeżył, ciśnienie w jej sercu spadło, a ona oparła się o ścianę, ze łzami w oczach patrząc na swoją najmłodszą córkę, która właśnie się obudziła, i chciała zadzwonić do rodziców, ale nie chciała, żeby się martwili.

"Gabby."

Miękki i znajomy głos sprawił, że podniosła gwałtownie wzrok i zobaczyła jasną i elegancką twarz Mistrza Quincy'ego, jej serce podskoczyło falą agresji i zależności, i w końcu ujawniła swój pierwszy uśmiech od czasu wypadku jej męża: "Mistrzu."

Osiemnaście lat później.

Wczesnym rankiem poranne słońce powoli wschodzi, Greenwood Mountain jest pokryte lekką mgłą, niczym starożytny pałac, cichy i tajemniczy. Ubrana w ciemnoszare szaty, Elizabeth właśnie wróciła z treningu na tyłach góry, odświeżona, ale jej ciało było pokryte wilgocią, gotowa wrócić do swojego pokoju, aby się umyć, ale została zatrzymana przez swojego mistrza, mistrza Quincy.

Ona również miała na sobie ciemnoszare taoistyczne szaty, przewiązane jadeitową koroną, a jej oczy były czyste i spokojne, jakby lata nigdy nie pozostawiły śladów na jej ciele. Wyglądała bardzo nieśmiertelnie, jakby mieszkała w tak świeżej i pięknej górze od wielu lat.

Urocza twarz Mu Tian En była pełna wigoru, widząc swojego najbardziej szanowanego mistrza, pokazała słodki uśmiech: "Mistrzu, dzień dobry."

Na jasnej i eleganckiej twarzy mistrza Quincy'ego pojawił się ślad niechęci, jego prawa ręka delikatnie pieściła jej delikatny policzek: "Xiao Qi ah, jutro będą moje urodziny, kiedy skończę osiemnaście lat, czas leci naprawdę szybko."

Wtedy Elizabeth została zdradzona, jej rodzina się rozpadła, gdyby nie pomoc jej najlepszej przyjaciółki i gosposi, nie byłaby w stanie przetrwać do dziś. Po tym przysięgła, że nie wyjdzie ponownie za mąż, a resztę życia spędziła tylko na zemście, co doprowadziło ją do przyjęcia siedmiu uczniów, a Mu Tian En była najmłodszą córką, którą miała na myśli.

Mała dziewczynka, która odebrała Elizabeth ze szpitala, jest teraz młodą kobietą. Osiemnaście lat przyniosło jej wiele radości i pozwoliło doświadczyć, jak to jest być matką.

Uśmiech Elizabeth nagle przygasł, jej oczy przygasły, a serce wypełniło się niechęcią, jak porzucony kociak: "Mistrzu, Siedem będzie za tobą tęsknić".

Serce mistrzyni Quincy było jak nóż, chociaż jej twarz była spokojna, w jej tonie pojawiła się nutka ciężkości: "Xiao Qi, powinnam już iść".

Po tych słowach podała Elizabeth sakiewkę ze skarbami i niecierpliwie popchnęła ją w stronę drzwi, nie chcąc, by zobaczyła wilgoć w kącikach jej oczu.

Elizabeth zamarła na kilka sekund, odzyskała zmysły, została popchnięta do drzwi w transie, obróciła się i zawołała: "Mistrzu, mama i tata są w drodze, mogą wyjechać jutro, powinieneś przynajmniej się przebrać, a wujek Butler się z tobą nie pożegnał".

Podróż z South City do Greenwood Mountain nie była krótka - dwie godziny lotu i cztery lub pięć godzin jazdy - i co roku rodzina Alexandra przyjeżdżała do Elizabeth w jej urodziny, przyjeżdżała dzień wcześniej, a potem zostawała z nią przez miesiąc.
"Nie, jutro wyjeżdżam. Mistrz Quincy powiedział uroczyście, obejmując różową, delikatną twarz Elizabeth i mówiąc poważnie: "Siedem, do zobaczenia w East Hill".

Pierwotny smutek Elizabeth natychmiast zniknął, myśląc, że tak długo jak to było "do widzenia", oznaczało to, że wciąż była szansa na ponowne spotkanie. Westchnęła niechętnie, robiąc trzy kroki w tę i z powrotem, jej kroki wahały się: "Proszę, dbaj o siebie i dzwoń do mnie częściej, będę za tobą tęsknić i przypomnę gosposi, aby skontaktowała się z tobą z wyprzedzeniem."

Czekając, aż jej postać zniknie, kamerdyner podszedł do Mistrza Quincy'ego: "Panienko, już tęsknisz za Siódemką."

Przyszłość Greenwood Mountain nie była już wypełniona chichotem Elizabeth, a Quincy'emu przeszła przez głowę myśl, że przyzwyczajenie się do ciszy zajmie dużo czasu.

"Jej droga dopiero się zaczęła. Mistrz Quincy spojrzał w niebo, które stopniowo stawało się błękitne, a w jego oczach pojawił się uśmiech oczekiwania.

W tamtych czasach Elizabeth była nielubiana przez swoją rodzinę jako katastrofa, ale Greenwood Mountain tchnęło w nią życie i śmiech.

Przeznaczenie Elizabeth było niezwykłe, łącząc mocne strony jej rodziców z jej inteligencją, a ona była pewna, że będzie błyszczeć na swój własny sposób. I wierzy, że ten dzień nie jest odległy.

Elizabeth spojrzała w dół, zatracając się w smutku rozstania ze swoim Mistrzem, gdy dźwięk ptaków przelatujących przez las przywrócił jej zmysły.

Natychmiast stała się czujna, spojrzała w górę i zdała sobie sprawę, że w kierunku południowo-wschodnim szła grupa ludzi, która zdawała się być przez kogoś ścigana.

Trzej mężczyźni wyglądali na spanikowanych, chwiejnych, od czasu do czasu oglądali się za siebie i wyglądali na ściganych. Elizabeth spojrzała za siebie, ale nic nie zobaczyła, a kiedy spojrzała z powrotem na trzech mężczyzn, minęli już drzewo, na którym się ukrywała, i zmierzali w kierunku gór.

Chociaż w połowie drogi na górę znajdowała się pułapka, Elizabeth nie chciała jej marnować i nie chciała, aby ktokolwiek przeszkadzał jej mistrzowi w treningu.

Wyjęła procę i kulki, zwęziła oczy, zręcznie uniosła procę i wycelowała. "Swoosh", kulka przebiła się przez powietrze, precyzyjnie trafiając w tył głowy pierwszego z trzech stojących przed nią mężczyzn.

Mężczyzna krzyknął w szoku, a dwaj przed nim natychmiast się zatrzymali, rozejrzeli czujnie i schowali za pniem drzewa.

Oczy Elizabeth rozbłysły przebiegłym światłem, kącik jego ust zahaczył uśmiech, natychmiast wyciągnął kolejny marmur, kontynuował celowanie, znalazł stopę, która nie była ukryta. "Swoosh", marmur znów wyleciał.

"Ah ......"

Mężczyzna krzyknął w agonii, jakby kości w tylnej części jego stopy pękły.

Ci, którzy byli ścigani, widzieli, że są ranni przez całą drogę i nie mogą podnieść głowy na twarz, ale nie odważyli się pojawić i ryknęli niskim głosem: "Landon Cole, ukrywanie głowy to nic, miej zdolność wyjścia i walki ze mną jeden na jednego!"
Pierwotnie tylko zranił swoich dwóch braci i ukradł chip, z South City do tego miejsca, oddalonego o kilkaset kilometrów. Biedne jest to, że wszyscy wiedzą, że Landon bardzo chroni swoje wady.

Elizabeth, w mgnieniu oka zdając sobie sprawę, że została pomylona z kimś innym, wzięła Slingshot z powrotem, odwróciła się i wyciągnęła swoją kuszę.

To było ostrzeżenie, ale teraz jest naprawdę wkurzona, bo ta dwójka skrada się do przodu.



2

Mu Tienen otworzył usta i ostrzegł: "Facet z przodu, słuchaj! Jeszcze jeden krok do przodu, a moja kusza będzie bezlitosna".

W jej głosie był gniew i chłód, ale nie mogła ukryć czułości i delikatności, co czyniło ją mniej onieśmielającą. Ale Big Black i tak zatrzymał swoje kroki. Polegał na głosie, aby ocenić, że druga strona jest młodą dziewczyną, chociaż wśród ścigających go ludzi są kobiety, ale głos nie wydaje się być tak młody, odłożył serce, odwrócił się i rozejrzał.

Otoczony gęstym lasem, oprócz drzew jest trawa, kawałek witalności, gdzie zobaczyć sylwetkę. Jednak w obliczu goniącej go frustracji, Big Black chciał dać upust, grożąc głosem: "Mała dziewczynko, nie biegaj tu, wracaj do domu! W przeciwnym razie aresztuję cię, sprzedam do kraju F i nigdy nie zobaczysz swojej rodziny".

Mu Tian En nie mogła znieść tego, że ktoś wspomniał, że nie zobaczy swojej rodziny. Wiedziała dokładnie, dlaczego dorastała na Greenwood Mountain i chociaż życie tutaj sprawiało jej radość, a wielu ludzi kochało ją i troszczyło się o nią, pragnienie połączenia się z rodziną było jej największym pragnieniem. Jeden miesiąc w roku to zbyt mało czasu, by spędzić go z nimi.

Jej piękna, delikatna twarz natychmiast pociemniała, zacisnęła usta i skoczyła w dół, celując z kuszy w mężczyznę przed nią. Kiedy osoba zeskoczyła przed nim, Big Black był tak zszokowany, że cofnął się o kilka kroków, nie zdając sobie sprawy, że ta osoba będzie tak blisko niego. Na widok słodkiej i delikatnej jak lalka dziewczyny, jego czujność natychmiast zmieniła się w nicość, a jego serce zaczęło być niemiłe.

Brzydka twarz z lubieżnym uśmiechem powiedziała niemiło: "Mała piękności, przegrałaś? Z moim bratem pozwalam ci jeść, pić, żyć pięknym życiem".

Serce Mu Tian'en było skrycie zadowolone, że jego szczęście jest naprawdę dobre, tak odległe miejsce uprowadziło tak piękną dziewczynę. Mu Tian'en nie mógł się powstrzymać od pochylenia się i zwymiotowania kilka razy, myśląc, że jej pan, starszy brat, starsza siostra i rodzice, starszy brat i siostra są przystojni i piękni, mieszkańcy wioski pod górą są również prości i mili, naprawdę nie widziałem tak brzydkich ludzi.

Ta scena głęboko zraniła poczucie własnej wartości Big Blacka. Wiedział, że jest brzydki, od dzieciństwa do dorosłości nie był wyśmiewany, ale od czasu mieszania się tej strony szefa, nikt nie odważył się na niego spojrzeć, ludzie wokół niego nawet chwalili i nazywali go przystojnym. Z biegiem czasu uwierzył, że nie jest już taki brzydki.

Jego twarz natychmiast opadła, uśmiechnął się, lekko otyłe ciało z przodu rzuciło się, zamierzając nadejść mocno, osoba przed nim znokautowała i zabrała. Chociaż serce piękna serca, ale wciąż pamiętał, że był ścigany, ale piękno przed nim jest naprawdę zbyt piękne, jak łatwo odpuścić.

Mu Tian'en widział sytuację, ale nie miał ani odrobiny strachu, wręcz przeciwnie, przyszedł do zainteresowania, czarne jasne oczy lekko zakrzywione, oczy wypłynęły z zawadiackiego koloru. Kontaktowała się co najwyżej z bandziorami z wioski, w rzeczywistości jest dość leniwa, by tego nie robić, ale ta osoba przed jego twarzą jest prawie napisana trzema słowami "bandzior", ale nie ma starszego brata ani siostry u boku.
Kiedy zdecydowałem się wykonać ruch, moje uszy drgnęły, a do moich uszu dotarł odgłos kroków. W następnej chwili mały kamień przeleciał między nimi, wywołując fale w powietrzu, Big Black był zaskoczony, pośpiesznie cofnął się o kilka kroków, spojrzał w lewo, jego twarz zmieniła się dramatycznie, zaciskając zęby: "Landon Cole, naprawdę nie zamierzasz przestać!". Potem skręcił kostkę i zostawił swoich ludzi za sobą, by uciec, żałując, że prawie został opóźniony przez piękność.

Kiedy uciekł, wciąż nie bał się piękności. W przeciwieństwie do niego, Mu Tian En leniwie odwróciła głowę i zamknęła oczy na pięciu postaciach biegnących w jej kierunku, ubranych w jednolite mundury maskujące i czarne maski, uniemożliwiające zobaczenie ich twarzy. Jej oczy skupiły się na mężczyźnie w mundurze maskującym z przodu, jego ciało było idealne, wyglądające jak odwrócony trójkąt, a jego nogi były tak długie i smukłe, że oczy Mu Tian En rozbłysły.

Nie pytaj Mu Tian En, dlaczego była tak świadoma proporcji ciała mężczyzny, to tylko dlatego, że jej starszy brat i starsza siostra oboje mieli tego rodzaju ciało, a ona widziała wiele wspaniałych ciał, więc mniej więcej rozumiała niektóre z nich. Chociaż nie widziała jego prawdziwej twarzy, jego oczy były tak spokojne i zdeterminowane, jak najjaśniejsze gwiazdy na nocnym niebie.

Nigdy nie widziała tak oszałamiających oczu, rozmach tęczy, pozwolił jej daleko od poczucia ucisku, który jest jak król bestii w lesie. Landon Cole oczywiście również zauważył dziewczynę w pościgu, to dlatego rzucił kamieniami, aby zatrzymać Big Black blisko. W tym momencie miał wizję wielkiego złego wilka rzucającego się na białego królika.

Dziewczyna, ubrana w ciemnoszare szaty i buty tego samego koloru, wyglądała osobliwie, ale jej urocza i urocza twarz była natychmiast rozpoznawalna. Jej skóra była biała, nie blada, ale różowa, o dobrym kolorze, i nie wyglądała na zbyt starą, nie była pewna, czy jest dorosła, czy nie. Filigranowa głowa sprawia, że jej twarz wygląda bardziej drobno, młoda twarz z odrobiną dziecięcego tłuszczu, wodniste oczy jasne jak wiosna, nos i wiśniowe usta są małe i urocze.

Przez niewinność, słodki, jak miękki biały królik w lesie. Krzyżuje skórzaną torbę w stylu vintage, trzymając w dłoni jadeitowy flet. Kiedy dorośnie jeszcze przez kilka lat, z pewnością będzie oszałamiającą pięknością. Jej strój idealnie pasuje do lasu, ale nie wygląda jak turystka.

Kusza w jej dłoni sprawiła, że Landon uniósł lekko brwi, była jedna w pokoju skarbów w ich domu, a ludzie na zewnątrz ledwo by ją znaleźli. Chociaż Mu Tian En była osobą czytającą z twarzy, wciąż pamiętała, by powstrzymać tego paskudnego drania, więc odwróciła się, podniosła kuszę i wycelowała w plecy mężczyzny, który sprawił, że zrobiło jej się niedobrze.

Zanim ktokolwiek zdążył zareagować, "Sio!". Strzała wbiła się w lewe ramię Big Blacka. Ta strzała nie jest śmiertelna, Big Black jest wściekły, ale nie ma czasu, aby zwracać na to uwagę, jednak w następnej chwili czuje, że jego ciało drętwieje, jego oczy stają się czarne i upada na ziemię bez kontroli, jego twarz jest zakopana w ziemi.
Wszyscy zamarli, ten punkt bólu dla nikogo nie jest taki. Zabójcza moc strzały nie jest duża, chyba że na strzale znajduje się tajemnica.

Landon spojrzał w bok na dziewczynę, z więcej niż nutą ciekawości. W tej chwili jej twarz była zimna jak obsydian, jej oczy pokryte były warstwą zimnego szronu, a słodki i uroczy wygląd, który miała przed chwilą, zmienił się w surowe spojrzenie, jej temperament zmienił się, tak jak myśliwy, który zdominował wszystko. "Powiedziałam, nie rób kolejnego kroku naprzód. Myślisz, że tylko tak mówię?"

Mu Tian En powoli podeszła do przodu, ładując strzałę, wokół niej zapanował chłód, jej oczy nawet nie spojrzały na podwładnego, który wciąż chciał uciec, ale strzała już dokładnie trafiła w cel.

Widząc, że Big Black zemdlał, Mu Tian En odwróciła się, jej długie rzęsy zamrugały, chłód na jej twarzy natychmiast zniknął, pojawił się słodki uśmiech, jej wielkie czarne oczy bez skrępowania oceniały pięć osób przed nią, bawiąc się kuszą w dłoni.

Chociaż Mu Tian'en nie opuściła granic Greenwood Mountain od osiemnastu lat, a najdalszą podróż odbyła do miasta, góra nie jest odizolowana, a o świecie zewnętrznym dowiedziała się dzięki Internetowi. Najbardziej zaawansowane produkty elektroniczne, rodzina Mu i jej sześcioro braci i sióstr starali się jej je dać, jakby nie potrzebowali pieniędzy, więc wiedziała dużo o świecie zewnętrznym, ale dopiero po raz pierwszy zobaczyła ludzi w mundurach maskujących na własne oczy.

Linia wzroku i para głębokich czarnych oczu, które sprawiły, że jej oszałamiająca zbieżność, jasne usta: "Jesteście żołnierzami?" Ton był niepewny. Nie każdy w mundurze był prawdziwym żołnierzem, chociaż te jasne oczy były przepełnione poczuciem sprawiedliwości.

Podchodząc do stojącej przed nim dziewczyny, Landon poczuł w sercu coś znajomego, przypominając sobie, że to miejsce to Greenwood Mountain, a w głębi jego pamięci pojawiła się twarz noworodka: "Mu Tian'en?".

Słysząc, jak druga strona dokładnie woła jej imię, oczy Mu Tian En rozbłysły, ale jej twarz wciąż była pełna wątpliwości. Spojrzała jeszcze raz poważnie na twarz drugiej strony pokrytą olejkiem maskującym, jeśli była to osoba, którą znała, posiadająca tak dobrze wyglądające oczy, z pewnością by ją zapamiętała.

Jej własna pamięć była pierwszorzędna, poza tym nie znała wielu ludzi, poza jej rodziną, mistrzem, starszym bratem i siostrą, zostali tylko wieśniacy. Poza tym, ten brzydal nazwał Landona przed chwilą, nigdy nie słyszała tego imienia.

"Nazywasz się Landon, prawda? Nie znam cię, skąd znasz moje imię?" Niewinna i urocza twarz Mu Tian En była pełna ciekawości, kusza w jej dłoni kołysała się losowo, ale tak długo jak pojawiał się ruch, natychmiast atakowała. W końcu po drugiej stronie było pięć osób, a ich szczegóły i siła były nieznane, więc nie spuściłaby gardy tylko dlatego, że druga strona wypowiedziała jej imię.
Landon jednak odpowiedział: "Nie jesteśmy żołnierzami, jesteśmy tu tylko po to, by go znaleźć". Mu Tian En uniosła brwi, zdając sobie sprawę, że to "on" odnosi się do tego brzydkiego mężczyzny: "To jest prywatna ziemia, jeśli chcesz go zabrać, to jest koniec linii. Jeśli chcesz go zabrać, to tutaj jest koniec. Jeśli zrobisz kolejny krok naprzód, też nie będę uprzejmy".

Całe Greenwood Mountain należało do mistrza Quincy'ego, ale wioska poniżej się nie liczyła, oczy Landona zamigotały z czułością, której nawet nie zauważył, to była ona.

Jego najlepszy przyjaciel pokazał mu zdjęcie Mu Tian En, gdy miał pięć lub sześć lat i nigdy więcej. Jego najlepszy przyjaciel powiedział mu, że jego siostra jest zbyt ładna, by mógł ją zobaczyć. W wieku pięciu czy sześciu lat Mu Tian En była piękna jak lalka, a teraz wyglądała coraz lepiej, w niczym nie przypominając słabeusza, którym była, gdy się urodziła.

Kiedy miał już odpowiedzieć, Jenny obok niego wyskoczyła do przodu i powiedziała: "Szefie, misja nie została jeszcze zakończona, a jej tożsamość jest podejrzana". Landon przypomniał sobie, że przyszedł złapać Big Blacka i osobę, która go przyjęła, i nie mógł się powstrzymać od zamrożenia, rzadko zdarzało się, by zapomniał o swoich sprawach. W chwili, gdy rozpoznał Mu Tian En, naprawdę zostawił wszystko za sobą.

Nie spuszczając wzroku z tych zaciekawionych oczu, Landon powiedział: "Jej tożsamość nie jest podejrzana". Kącik jego ust lekko uniósł się w uśmiechu: "Nazywam się Landon, Nate South."

Kiedy to powiedział, machnął ręką i odwrócił się, by odejść po tym, jak jego podwładni złapali Big Blacka i pozostałych. Sądząc, że druga strona nie odpowiedziała na jego pytanie, straż Mu Tian En zmniejszyła się o połowę, zabrał kuszę z powrotem do Treasure Pouch i pośpiesznie dodał: "Hej, dlaczego nie odpowiesz na moje pytanie?".

Dwie osoby, które szły na końcu, chciały powstrzymać Mu Tian En, ale poczuły podmuch wiatru, a dziewczyna, która miała być z tyłu, już zniknęła i odwrócili się, by zobaczyć ją pojawiającą się obok ich szefa.



3

Szybka sekwencja ruchów sprawiła, że Landon Cole uniósł lekko brew, a ciekawość w jego oczach wzrosła.

"Moja mama mówi, że to niegrzeczne nie odpowiadać na pytania ludzi i nie ma sposobu, aby ich obudzić, nawet jeśli je cofniesz.

Głos Elizabeth Phillips był słodki, z nutą zadowolenia.

Tempo Landona Cole'a nie zatrzymało się, spojrzał w bok na Elizabeth, która lekko uniosła podbródek z odrobiną arogancji: - Czy twoja strzała jest zatruta?

Elizabeth potrząsnęła pogardliwie głową, "Mistrz powiedział, że zabijanie jest wielką zbrodnią i musisz zapłacić za swoje życie, więc nie zabijaj, jeśli możesz. Nie jestem głupia, jak mogłabym stracić życie dla tego paskudnego potwora, jest po prostu zatruty ekstazą, ale potrzebuje antidotum, w przeciwnym razie mogą spać przez trzy dni i trzy noce."

Landon spojrzał na Toma Eastona, który badał nieprzytomnych mężczyzn i potrząsnął głową, mówiąc, że nic nie może zrobić. Był zachodnim lekarzem, specjalizującym się w pierwszej pomocy przy urazach, ale nie wiedział nic o ecstasy.

"Możesz to naprawić?" Głos Landona nie brzmiał na zniecierpliwiony, ale raczej nieco łagodniejszy i bardziej przekonujący.

Elizabeth była zaskoczona postawą Landona, ale nie przejęła się tym, myśląc, że to zwykła prośba o pomoc. Jednak podwładni Landona wiedzieli, że ten zawsze zimny i nieczuły przywódca nigdy nie poprosiłby o pomoc nikogo, a tym bardziej dopiero co poznanej dziewczyny.

"Zabawny jesteś." Elizabeth uśmiechnęła się złośliwie, kręcąc głową: "Więc powiedz mi, skąd mnie znasz?".

Ilekroć Elizabeth była czegoś ciekawa, była pewna, że pójdzie na całość.

"I ......" Słowa Landona zostały przerwane, zanim zdążył je dokończyć, przez głos w jego słuchawkach. Poczekał, a następnie powiedział: "Tiny Tenn, potrzebuję, aby ci ludzie obudzili się natychmiast i dali mi antidotum".

Pomimo tonu głosu, Landon nie użył rozkazującego tonu.

Widząc, że Landon trochę się spieszy, Elizabeth nie była nierozsądna: - Więc spotkamy się w South City?

"Tak.

Jedno krótkie słowo, jakby mocno uderzyło w serce Elizabeth.

Elizabeth była bardzo ostrożną osobą, ponieważ miała bardzo mało kontaktu z osobami z zewnątrz, ale z jakiegoś powodu była zaskoczona tym, jak łatwo zaufała Landonowi. Nie dlatego, że wiedział, kim ona jest i nie potrafiła powiedzieć dlaczego.

"W porządku, będę o tym pamiętać. Jeśli spóźnisz się na spotkanie, będzie mi przykro, a potem przyjdę po ciebie. Znasz moje imię, więc wiesz, gdzie jest mój dom, a moje rodzeństwo jest niesamowite". Elizabeth zagroziła półżartem.

Myśląc o dwóch elitarnych członkach rodziny Elizabeth, kąciki ust Landona nie mogły się powstrzymać od uniesienia ust.

Elizabeth uśmiechnęła się szeroko - Po prostu napełnij kilka misek słoną wodą.

Co za słodka dziewczyna.

Landon stracił uśmiech: "Dobrze, będę pamiętał".

Landon wyszedł ze swoimi podwładnymi w pośpiechu.

Jenny Gallagher nie może powstrzymać się od spojrzenia na Elizabeth jeszcze raz, kiedy przechodzi obok niej, jej oczy są skomplikowane, w końcu pamięta nazwę South City, chociaż nie jest w Southern Sun, ale jest dość sławna.
Tylko dlatego, że od dziecka była określana jako "katastrofa", była nielubiana przez swoją rodzinę, wyrzucona z domu i podobno została wyrzucona do taoistycznej świątyni w górach, co teraz wydaje się prawdą.

Rzeczywistość jest jednak inna niż plotki. Nie cała jej rodzina jej nie lubiła, w przeciwnym razie nie wspomniałaby, że jej starszy brat i siostra są potężni jako zagrożenie.

Elizabeth nie zauważyła, jej oczy błyszczały na Landona na czele stada, jej spojrzenie podążało tam, gdzie szli, jej czerwone usta drgały, gdy walczyła przez sekundę: - Landon, idziesz na drugą stronę góry? Dobrze znam to miejsce.

Landon zatrzymał się na jego słowa, a pozostali zatrzymali się wraz z nim.

Landon odwrócił się, jego głębokie czarne oczy ukazywały oczekiwanie, z którego nie zdawał sobie sprawy - Mam nadzieję, że będę po drugiej stronie góry przed trzecią po południu.

"Jestem pewien, że nie dotrzemy tam główną drogą, ale nie mam nic lepszego do roboty, więc podążaj za mną, jeśli mi wierzysz, ale musisz mi powiedzieć, skąd znasz moje imię.

Elizabeth uśmiechnęła się, z lekką złośliwością w tonie.

Po tych słowach Elizabeth podążyła za Landonem i jego grupą.

Idąc, Elizabeth od czasu do czasu spoglądała na Landona, oczy pokazywały trochę pokrzywdzone spojrzenie, czerwone usta lekko wydęte, serce pełne pytań, Landon wciąż jej nie powiedział, skąd zna jej imię.

"Landon, masz coś do jedzenia?"

Elizabeth planowała umyć się, a potem pójść na śniadanie, nie spodziewała się, że nagle zostanie wyrzucona z góry przez Mistrza. Zejście z góry, wspinanie się po drzewach i walka ze złoczyńcami wymagały wiele wysiłku, a ona szła przez długi czas i mimo że miała wszystko w sakiewce, po prostu nie miała nic do jedzenia w tym momencie.

Elizabeth nie przyzna się, że nie uzupełniła zapasów, ponieważ wcześniej zjadła za dużo.

Landon wyjął czekoladowego batona energetycznego z kieszeni spodni i wręczył go Elizabeth, mówiąc: "Jestem siedem lat starszy od ciebie, więc mów mi Landon".

"Siedem lat starszy? Co za zbieg okoliczności, jestem siódmy w kolejce, mój pseudonim to Seven, tak nazywają mnie Mistrz i inni. Ale nazywanie cię bratem Landonem to trochę za dużo powiedziane, co powiesz na nazywanie cię bratem Landonem?"

Elizabeth wzięła czekoladę, jej oczy zwęziły się w uśmiechu.

"Dobrze. Kąciki ust Landona uniosły się lekko, choć na krótko, ale nie zwrócił na to uwagi, podczas gdy Elizabeth skupiła się na rozerwaniu opakowania i delektowaniu się czekoladą.

Trzech podwładnych z tyłu pokoju wpatrywało się w nią z niedowierzaniem, a Jenny, czując gorycz, opuściła głowę.

Trzech podwładnych musiało ponownie przyjrzeć się Elizabeth, oprócz młodości i urody, co jeszcze mogło sprawić, że zimny i arogancki Landon uśmiechnął się, a nawet sprawił, że nazwał ją bratem Landona.

Zwykle Landon nigdy nie rzucał obcej kobiecie drugiego spojrzenia, nawet dziewczyna taka jak Jenny, która znała go od dzieciństwa, otrzymywała od niego co najwyżej pochwały za swoją pracę, nie mówiąc już o nazywaniu jej bratem.
Elizabeth była bardzo głodna i wzięła duży kęs, nie myśląc o swoim wizerunku: "Wow, to jest takie dobre, takie słodkie".

Jej duże czarne oczy wygięły się w półksiężyc, jej twarz wypełnił szczęśliwy uśmiech, a ramiona nieświadomie wzruszyły ramionami.

Widząc to, Landon nie mógł powstrzymać się od okazania czułości w swoich oczach. Te batony energetyczne są domowej roboty jego firmy, zwykle przygotowywane dla personelu misji, jadł wiele własnych, ale w tej chwili chciałby spróbować batonów energetycznych w jej rękach i zwykle je je, niezależnie od tego, czy mają inny smak.

Elizabeth zjadła szybko, i chociaż zjadła go w całości, nie wydawała się niegrzeczna. Ze zdziwieniem stwierdziła: "Och, nie mogę uwierzyć, że już czuję się pełna po tak małym kawałku".

Landon już miał ją zapytać, czy chce się napić wody, gdy usłyszał za sobą zimny głos: "Panno Elizabeth, czy naprawdę zdążymy na trzecią po południu w tym tempie, w jakim idziemy?".

Elizabeth spojrzała na głos i odkryła, że była wśród nich tylko jedna kobieta, zamaskowana na czarno, choć nie widziała jej twarzy, ale jej cera była jasna, a oczy uduchowione i zimne.

Jej ton nie wznosił się, nie opadał ani nie był złośliwy, wydawał się szczery, więc Elizabeth odpowiedziała dobrodusznie: "Siostro, absolutnie; nie kłamię".

Następnie, wskazując przed siebie, powiedziała: "Przejście przez las zajmie około dwóch godzin, po czym dojdziecie na szczyt wzgórza, a potem zejdziecie na dół".

Jenny spojrzała w oczy Elizabeth, które były czyste jak źródlana woda i w jakiś sposób jej zaufała. Powodem, dla którego zadała to pytanie, było to, że spotkała ją po raz pierwszy, a także martwiła się, że Elizabeth nie ma pojęcia o kierunku, a ona była tak zrelaksowana, jakby była na pikniku, że bała się, że się spóźni.

"Jesteś pewna?"

Elizabeth nie ma wyczucia, w końcu to jej pierwsze spotkanie, ten rodzaj sceptycyzmu jest normalny, "Jasne! Mogę wyjść stąd z zamkniętymi oczami, nie martw się, nie narażę twojego biznesu".

Po tych słowach Elizabeth odwróciła głowę w stronę Landona i obdarzyła go szerokim uśmiechem, po czym objęła prowadzenie i wyszła.

Landon nie zawahał się i podążył tuż za nią, a pozostali mogli tylko podążać za nią.

Tak jak powiedziała Elizabeth, jakieś dwie godziny później, przez las, zobaczyli niekończące się błękitne niebo z białymi chmurami, jakby mogli wyciągnąć rękę i dotknąć nieba, a w oddali unosiły się orły.

Byli ochroniarzami Landona i bez względu na to, ile miejsc odwiedzili w swoich różnych zadaniach, rzadko można było zobaczyć takie naturalne piękno.

Gdyby nie gonił ich czas, zatrzymaliby się, by podziwiać to wszystko.

Wiatr był nieco chłodny, nawet jak na letnie popołudnie.

Ale było to również oznaką stromości góry, że nie zdawali sobie sprawy, że w ogóle po niej idą.

Landon odwrócił się, by poszukać Elizabeth, ale była przy dużym drzewie, zasłaniając mu widok na to, co robiła.
Kiedy Elizabeth się odwróciła, trzymała laskę tak grubą jak u dorosłego, która wyrosła naturalnie, a na ziemi było ich znacznie więcej.

"Użyj jej, by zejść na dół, nie martw się, jest bardzo mocna, za każdym razem, gdy z bratem i siostrą idziemy na drugą stronę góry, schodzimy stąd, oszczędzając pół dnia".

Każdego miesiąca Mistrz pozwalał jej i jej sześciu uczniom schodzić z góry na dwa dni zabawy, ta siódemka nigdy nie chciała tracić czasu w drodze, wszyscy szukali najszybszej drogi na drugą stronę góry po przeszukaniu całej góry.

Elizabeth podeszła do krawędzi klifu, rzut, ratan natychmiast zniknął pod stromym klifem, wracając do konfrontacji z Landonem: "Najpierw zejdę na dół, aby sprawdzić sytuację, wy jako ochroniarze powinniście być podobni do zjeżdżania na linie, prawda?".

W tym czasie Elizabeth zapytała Landona o wiele rzeczy, Landon również odpowiedział jej bez zastrzeżeń.

Landon był zaskoczony sposobem zejścia Elizabeth z góry w ten sposób, nie tylko w tak niezabezpieczonej sytuacji, nawet jej smukła sylwetka stojąca na krawędzi klifu w porywistym wietrze, martwił się, sprawdzając, czy spadnie, jeśli nie będzie ostrożna.

Nie zdawał sobie sprawy, że Elizabeth nie zauważyła troski Landona. Odwróciła się i wyjęła z sakiewki parę rękawiczek, z których nikt inny nie mógł rozpoznać materiału, z którego były zrobione, założyła je, chwyciła rattan i zręcznie owinęła go wokół talii.

Aby zapobiec otarciom rąk przez rattan, użyła własnych rękawiczek wykonanych z jedwabiu.

Kiedy była gotowa do zejścia, Elizabeth nagle wpadła na pomysł i odwróciła się, by spojrzeć na trzy osoby, które wciąż były nieprzytomne: "Prawie o nich zapomniałam, hee hee, daj im kilka klapsów, a też się obudzą".

Jeśli chodzi o napełnianie ich solą fizjologiczną, to Elizabeth oszczędza sobie bólu, czując go.

Gdy padły te słowa, Elizabeth wygięła ciało, jej stopy tupnęły, całe ciało wyskoczyło z krawędzi klifu, jej prawa ręka poluzowała rattan i z dźwiękiem "szumu" jej ciemnoszara postać natychmiast zniknęła pod szczytem góry.

Landon zrobił trzy kroki w kierunku krawędzi klifu i zobaczył, że prędkość spadania Elizabeth była niezwykle duża. Nie minęło kilka sekund, a jej sylwetka skurczyła się do małej kropki, a jej grube brwi nie mogły się powstrzymać od zmarszczenia, aż w końcu zniknęła, pozostawiając po sobie jedynie gwałtowny, zimny wiatr pędzący prosto w górę.



4

Wyglądało na to, że dwie minuty oczekiwania wyczerpały cierpliwość Landona Cole'a. Owinął laskę wokół pasa i powiedział zimno: - Obudź ludzi i powiedz im, żeby zeszli na dół pierwsi; jeśli tego nie zrobią, zamknij ich; Big Black musi zostać sprowadzony z powrotem, podzielony na dwie grupy i ułożony osobno. Jeśli nie zejdą, zamknij ich, a Wielkiego Czarnego trzeba sprowadzić z powrotem, podzielić na dwie grupy i ułożyć osobno".

Landon powiedział i zeskoczył, wyglądając na bardzo zniecierpliwionego. Patrzył, jak jego drużyna zamarła na chwilę, ale szybko wykonał rozkaz. Zszedł tak szybko, jak tylko mógł, a gdy był ponad dwa metry od ziemi, puścił laskę i skoczył. Rozglądając się dookoła, nie zobaczył żadnego śladu Elizabeth Phillips i z poczuciem pilności, miał zamiar ją zawołać.

W tym momencie ciemnoszara postać wyskoczyła z lasu, Elizabeth podbiegła do Landona, rozłożyła dłonie i powiedziała z uśmiechem: "Jesteś naprawdę szybki, tutaj, zebrałam owoce, są bardzo słodkie".

Elizabeth poczuła pragnienie, więc poszła i zerwała trochę owoców. Widząc, że Landon patrzy na nią cicho, wepchnęła mu owoce w ramiona, po czym z radością je skubnęła, przełknęła i zapytała: "Teraz, gdy jesteśmy po drugiej stronie góry, dokąd idziesz? Czy nadal mogę iść za tobą?"

Nie była nierozsądna, mniej więcej domyślała się, że Landon i reszta byli na misji, w której nie mogła uczestniczyć i zabrali ją wcześniej, ponieważ była potrzebna jako przewodnik. "Powinnaś iść do domu. Landon powiedział cicho.

Elizabeth nadąsała się, czując się trochę zdołowana, mimo że przewidziała taki wynik i zdała sobie sprawę, że owoce w jej ustach nie wydają się już takie słodkie. Po około dwudziestu minutach wszyscy zeszli na dół, łącznie z trzema zemdlonymi członkami zespołu, z lekko opuchniętymi twarzami i odciskami na dłoniach.

Po kolejnych dwudziestu minutach Elizabeth uważnie obserwowała Landona dużymi, ciemnymi oczami i już miała się pożegnać, gdy jej uszy drgnęły i usłyszała odgłos kroków: "Ktoś nadchodzi".

Landon też to usłyszał, a jego spojrzenie stało się bardziej badawcze. Zastanawiał się, czego Elizabeth nauczyła się w Greenwood Mountain. Jednak teraz nie czas, by o to pytać, podniósł rękę i machnął nią, nakazując Jiang Ni i jego czterem podwładnym, by zabrali Big Blacka i pozostałą trójkę i szybko się rozeszli.

Landon również odciągnął Elizabeth za drzewo. Właśnie wtedy w lesie pojawiła się grupa ludzi, około tuzina. Martwił się, że Elizabeth się przestraszy, ale kiedy spojrzał w dół, zobaczył ją podekscytowaną: "Nie boisz się?".

"Czy oni są straszni?" Elizabeth zapytała w odpowiedzi, bez cienia strachu, przez co Landon pomyślał, że jest zbyt ostrożny. To była prawda, była sama przed Big Blackiem i nie bała się.

Elizabeth nie drążyła tematu dalej, ale zapytała podekscytowana: - Jak będziemy walczyć? Landon rzucił jej bezradne spojrzenie: - Zostaniesz tutaj.

Elizabeth już miała odpowiedzieć, ale nagle poczuła podmuch wiatru i ujrzała wysoką i smukłą postać Landona, który pędził jak strzała, niszcząc ich plan okrążenia, zanim druga strona zdążyła zareagować, a trzej męscy podwładni Landona również szybko podążyli za nim.
Elizabeth była zdumiona szybkością Landona. Jej Szósty Brat nie był tak szybki, był ekspertem. Myśląc o tym, nie mogła powstrzymać się od podziwu w sercu, nic dziwnego, że jej mistrz zawsze powtarzał, że istnieje niebo poza niebem, a poza niebem są ludzie, nie bądź arogancki, bądź pokorny. Nie spodziewała się, że spotka eksperta, gdy tylko zejdzie z góry. Całe szczęście, że nie walczyła z Landonem, bo inaczej przegrałaby sromotnie.

W tym momencie Elizabeth spojrzała na Landona, kąciki jej ust uniosły się i nie mogła powstrzymać się od przełknięcia śliny, był taki przystojny. Landon miał wiele myśli w głowie, kiedy zabiła wroga. Wróg był wyraźnie w zasadzce i gdyby Big Black nie był tu jedynym, już dawno by zaatakował.

W tej chwili ludzie Landona zajmują się pozostałymi wrogami, a gdy coraz więcej ich pada, jego uwaga zwraca się na Elizabeth, która wyciąga kuszę z sakiewki i podnosi rękę, gotowa do strzału.

Skrada się do przodu, chowając się za drzewem, podczas gdy Landon i inni odwracają uwagę wroga i podkradają się bliżej bitwy. Wkrótce Elizabeth wyciąga procę zza drzewa, zwęża jedno oko, szybko namierza cel i bez wahania strzela.

Kulki poleciały szybko i bezgłośnie, trafiając mężczyznę w czoło z nieomylną precyzją. Zanim przeciwnik zdążył zareagować, ból uderzył go i upadł na ziemię, dźwięk nie był głośny i przez chwilę nikt go nie zauważył. W miarę jak padało coraz więcej osób, Landon i jego podwładni również wyczuli coś dziwnego i przypadkowo przyspieszyli swoje ruchy, szybko pozbywając się pozostałych wrogów.

Po wszystkim Landon odwrócił się i zobaczył Elizabeth wychodzącą zza drzewa z zadowolonym wyrazem twarzy. Chciał ją zbesztać za bycie tak niebezpieczną, ale potem zdał sobie sprawę, że nie jest w stanie tego zrobić. Poza tym, nic jej nie było.

"Weź Big Blacka i ruszaj z pełną prędkością, Elizabeth, zostań z nim i odejdź, gdy dotrzecie do bezpiecznego miejsca - powiedział Landon. Landon powiedział, a na twarzy Elizabeth pojawiła się nutka radości: "Tak!".

Gdy grupa ruszyła naprzód, Landon od czasu do czasu spoglądał na Elizabeth swoimi oczami, ciekawy czego nauczyła się w Greenwood Mountain. Niewiele wiedział od jej przyjaciół, tylko tyle, że jej mistrz nazywał się Mistrz Quincy i że była bardzo dobra w tym, co robiła.

Teraz wygląda na to, że Elizabeth ma pewne umiejętności, a jej proca nie jest czymś, co każdy może zrobić. W przeszłości Landon rozumiał Greenwood Mountain jako odległy region górski z długą drogą do przebycia i niewielką liczbą ludzi, którzy mogli się tam dostać.

Udał się tam wyłącznie po to, by wytropić człowieka, który ukradł jego chip. Elizabeth, zauważając spojrzenie Landona, podniosła dłoń do policzka w zakłopotaniu, zastanawiając się, czy czegoś nie pobrudziła.

"Twoja twarz nie jest brudna. Landon przebił się przez jej zakłopotanie. Słysząc to, Elizabeth spojrzała w piękne oczy Landona i spytała zdezorientowana: "Więc po co na mnie patrzysz?".
Landon odpowiedział z uśmiechem: "Patrzę na ciebie". To był pierwszy raz, kiedy skomplementował dziewczynę w taki sposób, ale Elizabeth była zupełnie nieświadoma tego i odpowiedziała radośnie: "Dziękuję, myślę, że też dobrze wyglądam, mój pan i moi bracia i siostry wszyscy tak mówią".

Landon, zdając sobie sprawę, że Elizabeth nie popisuje się, ale raczej przekazuje to, co jej powiedziano, zapytał: "Czy nikt po ciebie nie przyjdzie?". Elizabeth przypomniała sobie, że została wyrzucona z góry przez swojego pana, a jej nastrój nieco się pogorszył: - Miałam zejść jutro, ale mój pan nalegał, żebym zeszła dzisiaj, a moja mama i tata dotarli tam dopiero wieczorem.

W mgnieniu oka Elizabeth odzyskała wigor: "Ale miło cię poznać, to takie ekscytujące!". Chociaż przeszła wiele treningów, nie miała wielu okazji do walki z morzem wrogów, a tak silne poczucie podekscytowania sprawiło, że było to dla niej szczególnie zabawne.

"Nie boisz się?" zapytał Landon.

"A czego tu się bać?" Elizabeth zapytała niewinnie i szczerze. To były dla niej normalne rzeczy, a kilkanaście osób, które tam były, nie wydawało się przerażające.

"Zranienie boli." Landon powiedział z nutą ostrzeżenia, ale tak naprawdę próbując powstrzymać ją przed robieniem czegokolwiek niebezpiecznego w przyszłości. W końcu nie było mądrze atakować dużego wroga z procy. Z tyłu głowy poczuł dziwne ukłucie dumy.

Kiedy skończył mówić, spojrzał na Elizabeth, która bez wahania odpowiedziała: "Nie, nic mi się nie stanie, oni nie są dobrzy, ty jesteś o wiele lepsza".

Landon nigdy nie sądził, że będzie zadowolony z komplementów na temat jego zajebistości, zwłaszcza gdy Elizabeth była tak nieugięta w tej kwestii. Był lekko zaskoczony: "Naprawdę?".

"Oczywiście. Wielkie oczy Elizabeth spojrzały prosto na niego i powiedziały wyczekująco: "Bracie Landon, możesz zdjąć maskę?".

Landon rozluźnił się lekko: "Nie, zobaczymy się następnym razem, gdy będę w South City".

Elizabeth roześmiała się: "Tanio!". Landon nie mógł powstrzymać się od śmiechu.

Gdy dotarli do strumienia, medyk Tom Easton opatrywał rany rannych, podczas gdy Ginny obserwowała Big Blacka i jego ludzi.

Elizabeth podbiegła do strumienia, przykucnęła, umyła ręce, napiła się wody i zawołała: "Ojej, chce mi się pić". Landon podchodzi do niej i patrzy na jej "wielki" gest: "Elizabeth, nie sądzisz, że to brudne?".

"Nie sądzę, że jest brudna, to woda źródlana, jest czysta i dobrze smakuje!" odpowiedziała Elizabeth z błyszczącymi oczami. "Przy okazji, jak daleko stąd do celu? Jeśli nam się nie spieszy, to może złowimy rybę i upieczemy ją na kolację?". Spojrzała wyczekująco na ryby pływające w strumieniu, a jej usta nabrały wody.

Landon przecina jej spojrzenie, wpatrując się w rybę w strumieniu: "Czy wiesz, jak grillować ryby?".

"Nie, a ty?" Elizabeth zapytała z prostą twarzą, a przystojna twarz Landona nieco złagodniała i powiedział z łamiącym się uśmiechem: "Chciałbym, ale nie mam czasu".

Elizabeth nie mogła się powstrzymać i spojrzała na rybę w strumieniu z niechęcią - Musiałeś zgromadzić niezliczone błogosławieństwa, aby uniknąć dzisiejszego morderstwa.
Grupa ludzi z tyłu nie mogła powstrzymać się od uśmiechu, gdy to usłyszała. Po ponad godzinie podróży w końcu dotarli do celu przed 14:45.

Elizabeth zobaczyła inną grupę ludzi na trawie, ubranych w takie same mundury maskujące jak jej towarzysze, ale z bronią w rękach. Wyglądali na zaskoczonych, gdy zobaczyli Elizabeth.

Landon spojrzał w bok na Elizabeth, "Tiny Tenn, zaczekaj tu, nie odchodź."

Elizabeth skinęła posłusznie głową, obserwowała jak ich grupa się oddala i znalazła duży kamień, na którym mogła usiąść. Landon podszedł, mężczyzna natychmiast powiedział z poważną miną: "Szefie, nie czekaliśmy aż cel wyjdzie".

W jego tonie dało się wyczuć wyrzuty sumienia. Podzielili się na dwa zespoły, aby ścigać, zamierzając otoczyć, ale najwyraźniej druga strona przygotowała się na to. Landon zdawał się nie słyszeć, ale Jiang Ni przemówił: "Wpadliśmy w zasadzkę".

Twarz mężczyzny zmieniła się, po czekaniu przez pół dnia, ale nie zobaczył nawet jednej postaci, szefa, ale wpadli w zasadzkę, co sprawiło, że poczuł wyrzuty sumienia w tym samym czasie, ale także zdał sobie sprawę z własnego zaniedbania po tej stronie.



5

Zdając sobie z tego sprawę, Cold Yan spojrzał z powrotem na Jenny i szczeknął: "Zintegruj zespół i wracaj tak szybko, jak to możliwe. Zanim tam dotrzemy, chcę uzyskać wszystkie wskazówki od Big B".

Po wydaniu rozkazu Leng Yan nie zwracał już uwagi na innych i poszedł prosto do Elizabeth.

Oczy Jenny zamigotały, rozumiejąc, co Leng Yan miał na myśli - przesłuchanie po drodze, aby dowiedzieć się, gdzie znajduje się chip i informacje o kupcu.

Widząc szybki powrót Leng Yana, Elizabeth podskoczyła podekscytowana: "Tak szybko wrócił!".

"Wyślę cię w dół góry." powiedział cicho Leng Yan.

Elizabeth spojrzała na niego jasnymi i czystymi oczami, pytając: "Wyjeżdżasz?".

Leng Yan nie odpowiedział, tylko skinął głową w milczeniu, musiał znaleźć chip zanim zostanie sprzedany, ale nie chciał zostawiać Elizabeth samej.

Elizabeth uśmiechnęła się, ale nie powiedziała nic więcej. Nagle zadzwonił jej telefon komórkowy, spojrzała w dół i wyciągnęła go z torebki.

Kiedy Leng Yan zobaczył limitowaną edycję telefonu komórkowego, który Elizabeth wyjęła, kąciki jego ust uniosły się lekko, był to ten sam telefon, który jego najlepszy przyjaciel wyrwał w centrum badań i rozwoju podczas swojej podróży służbowej.

Kiedy Elizabeth zobaczyła identyfikator dzwoniącego, jej brwi wygięły się: "Mamusiu".

"Wy dotarliście na dół wzgórza wcześniej, a ja już prawie tam jestem. Dobra, nie musicie po mnie przyjeżdżać, zobaczymy się w mieście, pa."

Leng Yan spokojnie słuchał i patrzył, jak Elizabeth odkłada słuchawkę. "Bracie Yan, nie musisz mnie wysyłać, znam tę stronę".

Gdy skończyła mówić, jej twarz nagle spoważniała: "Czy nadal liczy się to, że powiedziałeś, że spotkamy się w Nanyang City?".

"Tak." wymamrotał Leng Yan.

Elizabeth uśmiechnęła się: "Dobrze, w takim razie odchodzę, pa, pamiętaj, by wkrótce mnie znaleźć!".

Uciekła pełna radości, machając na pożegnanie bez żadnego strachu, nie zdając sobie nawet sprawy z prawdziwej tożsamości Leng Yana.

Leng Yan spojrzał na jej szczęśliwą postać, kącik jego ust uniósł się lekko, a oczy złagodniały. Nic dziwnego, że moja najlepsza przyjaciółka się ukrywa, Nanyang City będzie tętnić życiem.

"Wszystkiego najlepszego, Xiao Tian En." Leng Yan cicho pobłogosławił.

Elizabeth przybyła do miasta i spotkała się z rodziną. Każdego roku w dniu jej urodzin rodzice i starsze rodzeństwo przychodzili świętować dla niej, bez względu na to, jak bardzo byli zajęci.

W tym roku przyjechali zabrać Elizabeth do domu, więc rodzina została tylko na jedną noc i wyjechała po obiedzie następnego dnia.

Jason prowadził, a Sophia siedziała na siedzeniu pasażera, w okularach i przeglądała papiery, zajęta tak samo jak ona.

Elizabeth siedziała między rodzicami, trzymając matkę za rękę i opierając głowę na jej ramieniu, z uśmiechem na ustach, ale trochę zaniepokojona.

Dobrze wiedziała, że jej rodzina jej nie lubiła i uważała ją za katastrofę, a z dziadkami nie miała żadnego kontaktu przez te wszystkie lata, ale czasami rozmawiała z dziadkami za pośrednictwem połączeń wideo, a oni czasami przyjeżdżali do Greenwood Mountain, aby ją odwiedzić.
Jakby istniało poczucie między matką a córką, Gabriella spojrzała na swoją najmłodszą córkę, jej lewa ręka delikatnie zakryła grzbiet jej dłoni, na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech: "Dobra dziewczynka, nie denerwuj się, mama, tata, brat i siostra są tutaj".

Kiedy Gabriella otworzyła usta, spojrzenia pozostałych trzech osób w samochodzie skupiły się na Elizabeth, a atmosfera natychmiast stała się poważna.

Jason i Sophia obserwowali ją przez lusterko wsteczne.

Elizabeth usiadła prosto, lekko wydymając wargi: - Ta Siódemka jest odważna.

Jej poważna postawa natychmiast rozładowała napięcie w samochodzie.

Chociaż Elizabeth wygląda na zrelaksowaną, w głębi serca wciąż jest nieco spięta, więc zapomina wspomnieć o chłodnych słowach swojej rodzinie.

Rodzina Alexandra wyprowadziła się z Phillips Estate po tym, jak Elizabeth została podrzucona i nie wróciła do rezydencji po powrocie do Nanyang.

Rodzina chciała uczcić urodziny Elizabeth. Jednak Elizabeth nie ma o tym pojęcia, a gdy tylko wraca do domu, Alexander zbiera wszystkich w domu, lokaja, pokojówki i ochroniarzy, i mówi uroczyście: "Elizabeth, druga najmłodsza córka tej rodziny, moja najmłodsza córka".

Bał się, że ktoś sprawi Elżbiecie przykrość.

W rzeczywistości kamerdyner i rodzina nie odważyli się zdenerwować Elizabeth, co roku rodzina Alexander opuszczała Nanyang City na miesiąc, osoby postronne nie wiedziały, dokąd jadą, ale wszyscy wiedzieli, że jadą zobaczyć swoją najmłodszą córkę, chociaż nie rozumieli, dlaczego nie przywieźli jej z powrotem, ale nie odważyli się lekceważyć tej małej dziewczynki, która była znana tylko z imienia, ale nie z jej osoby.

Co więcej, była bardzo urocza i przywitała ich ciepło, o wiele bardziej przystępna niż szlachetna i obojętna młoda dama.

Następnie Elizabeth została zaciągnięta na górę przez Gabriellę: "Bądź grzeczną dziewczynką, chodź i zobacz pokój, który mama dla ciebie przygotowała, jeśli ci się nie spodoba, to go zmienimy".

Gabriella była zdenerwowana, że jej małej córeczce nie spodoba się pokój, który dla niej urządziła.

Kiedy Elizabeth przybyła do Nanyang City, jej duże, jasne oczy były pełne ciekawości, sceny, którą wcześniej widziała tylko w Internecie.

Zgiełk stolicy jest czymś, czego nie ma spokojne Greenwood Mountain, ale każde z tych miejsc ma swój urok.

Jason i Sophia przyzwyczaili się do tego, że ich rodzice ignorowali ich, dopóki ich młodsza siostra była w pobliżu, ale nie przejmowali się tym, ponieważ oboje ją kochali i chcieli nadrobić wszystkie stracone lata.

Chociaż Elizabeth nie czuje, że jej rodzina jest jej cokolwiek winna.

Alexander odezwał się, "Powinniście iść się przygotować."

Chociaż przyjęcie urodzinowe odbywało się w domu i nikt nie był zaproszony, Alexander nie był wcale subtelny, ponieważ były to dorosłe urodziny jego najmłodszej córki i chciał, aby miała niezapomnianą uroczystość.

Jason uśmiechnął się i odpowiedział: "Tato, wiem, czy nadal martwisz się, że wykonuję swoją pracę?".

Zimne, królewskie oczy Sophii rozbłysły ciepłem i odwróciła się, by wyjść ze starszym bratem.
Kiedy dwójka rodzeństwa wyszła z domu, ich wciąż wyjątkowe twarze natychmiast się zwęziły, a ich aura stała się ponura i onieśmielająca.

"Bracie, jak wygląda sytuacja w rezydencji?" zapytała Sophia, nie patrząc na dokumenty, nie nosiła okularów, a w jej spokojnych oczach była nutka mrozu i nieszczęścia.

"Zajmę się tym, baw się dobrze świętując dzisiejsze urodziny Elizabeth. powiedział Jason, ale na jego ciepłej, przystojnej twarzy pojawił się również błysk powagi.

Nigdy nie zapomniał, jak jego dziadek zmusił jego matkę do oddania jego młodszej siostry, a wyraz obrzydzenia na jego twarzy sprawił, że nie miał do niego żadnego szacunku.

Dla niego rodzina ograniczała się do ludzi w domu za nim.

Sophia nie powiedziała nic więcej.

Elizabeth spojrzała ze zdumieniem na pokój przed sobą.

To dom w stylu dziedzińca, ze staromodnym klimatem.

Pokój był urządzony w drewnie, drewniane łóżka, drewniane ławki, drewniane stoły, mieszkała w nim odkąd pamiętała i uważała, że jest ładny, podobał jej się, chociaż wiedziała, że niewiele domów na wzgórzu było w tym stylu, co czyniło go wyjątkowym.

Zanim wróciła, obejrzała niektóre pokoje w Internecie i wyobraziła sobie, jak wyglądałby ten dom.

Wystrój przerósł jej oczekiwania.

Nie był różowy i księżniczkowy, ale świeży i ciepły.

Pierwszą rzeczą, która uderzyła ją w pokoju, była jego przestronność. W rzeczywistości, gdy samochód wjechał na dziedziniec, Elizabeth poczuła, że jej dom jest duży, podobnie jak rezydencja Greenwood Mountain; w końcu cała Zielona Góra należała do jej Mistrza.

Wiedziała, że Nanyang było bardzo drogim miastem, a fakt, że jej dom był tak duży, był symbolem bogactwa.

Przez ostatnie kilka lat Elizabeth tak naprawdę nie rozumiała potęgi swoich rodziców i rodzeństwa.

Od dużej żelaznej bramy do frontu domu dzieliły ją dwie minuty jazdy samochodem, a kiedy weszła do środka, była niemal zahipnotyzowana wspaniałym i eleganckim wnętrzem.

Pokój był przestronny, z jasnoniebieskimi ścianami, jasnymi białymi zasłonami, które trzepotały na wietrze, kilkoma doniczkami kwiatów na balkonie i rattanowym krzesłem, które było delikatnie dmuchane przez wiatr.

Balkon prowadzi do małego salonu, mała szafka w rogu, dekoracje są rozrzucone, telewizor i stolik kawowy są kompletne, pod stolikiem kawowym znajduje się biały dywan, a jasnopomarańczowa sofa kontrastuje, pełna witalności.

Mały stolik kawowy przykryty jest niebieskim obrusem, na którym leżą świeże owoce, oczywiście dopiero co przygotowane, widać staranne przemyślenia przygotowującego.

Rzeźbiony parawan o wysokości jednego metra oddziela mały salon od części wypoczynkowej.

Gabriella, zauważając puste spojrzenie swojej młodej córki, wzięła ją za rękę i powiedziała: "Grzeczna dziewczynka, chodź i zajrzyj do środka".

Elizabeth zareagowała i weszła za nią do środka.

"Grzeczna dziewczynka, wypróbuj to łóżko, czy jest wygodne?" powiedziała Gabriella, ciągnąc Elizabeth do łóżka i siadając.

"Wow, jest takie miękkie i naprawdę przytulne." Elizabeth radośnie podskoczyła kilka razy, jej twarz była pełna ciekawości.
Ale oczy Gabrielli były pełne bólu - takie łóżko mogło uszczęśliwić małą dziewczynkę, a ona od dawna bała się zapytać córkę, czy dobrze sobie radzi w Greenwood Mountain.

Wiedziała, że jej najlepsza przyjaciółka dobrze zaopiekuje się jej córką, a spotkanie z nią lub kontakt wideo zawsze były przyjemną porą roku, ale zawsze czuła się trochę nieswojo.

W rzeczywistości nienawidziła tego, że nie mogła być przy niej, zwłaszcza gdy była zdenerwowana.

Przez lata, pomimo wysiłków jej i jej męża, aby chronić małą rodzinę swoich dzieci, nie mogli ukryć poczucia winy, jakie czuli wobec swojej małej dziewczynki.

Kiedy jej mąż obudził się po wypadku samochodowym i dowiedział się, że jego córeczka została zabrana przez przyjaciela, nic nie powiedział i nie obwiniał Gabrielli, ale po wyzdrowieniu porzucił swoje marzenie o byciu eleganckim malarzem i dołączył do Phillips, stopniowo awansując na prezesa zarządu Phillips.

Gabriella nie jest już tylko gospodynią domową, musi chronić swoje dzieci, dbać o rodzinę, inwestować i wspierać męża.

Kiedy jej najmłodsza córka została zabrana przez jej najlepszą przyjaciółkę, dowiedziała się prawdy, nie z powodu przesądów, ale najmłodsza córka nie jest katastrofą.

W tym czasie jej córka często chorowała, ponieważ ktoś włożył leki do jej jedzenia, chociaż nieszkodliwe dla dorosłych, ale poprzez mleko wpłynie na żołądek dziecka, powodując częste gorączki.

Zrobiła to nowa pokojówka, która była zakochana w Aleksandrze.

Wypadek samochodowy męża był również dziełem wrogów Phillipsa, wymierzonym w całą rodzinę Phillipsów.

Pożar w domu został spowodowany przez potajemne palenie przez pokojówkę i wyrzucanie niedopałków papierosów do pomieszczenia gospodarczego.

Mimo że dowody są przytłaczające, ojciec rodziny nadal w to nie wierzy, woląc nie lubić własnej wnuczki. To właśnie wtedy ona i jej mąż postanawiają przejąć kontrolę nad Phillipsami, dążąc do tego, aby rodzina odniosła sukces, a ich mała córka stała się błogosławieństwem, a nie przekleństwem.

"Mamusiu, łóżka w Greenbrier są rzeczywiście trochę twardsze, ale są też wygodne". Słodki głos Elizabeth przerwał myśli Gabrielli.

"Chłopcze, chodźmy sprawdzić szatnię. Gabriella odpowiedziała szybko.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Cień Południowego Miasta"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści