Niespodziewana miłość w Alden Manor

Rozdział 1

**Tytuł: Oszałamiająco przeciętne małżeństwo (część pierwsza)**.

Evelyn, prawdziwy nerd z obsesją na punkcie uroczych postaci 2D, nigdy nie wyobrażał sobie, że nadejdzie dzień, w którym będzie musiał się "ożenić"!

Nawet jeśli małżeństwa osób tej samej płci straciły swoją szokującą wartość, imponujące pochodzenie jego przyszłego męża Richarda jest po prostu nie do pobicia. Jednak... haczyk? Richard nie jest nawet gejem (niezręczne!).

Co gorsza, od ich pierwszego spotkania Richard wykorzystuje każdą okazję, by wyrazić swoje niezadowolenie - ma zły humor, jest przesadnie krytyczny i niesie ze sobą atmosferę zimnej powściągliwości, która działa Evelyn na nerwy!

Jednak od czasu do czasu zaskakuje Evelyn nieoczekiwanymi chwilami bliskości i szacunku. Czy to możliwe, że ten mężczyzna, który wydawał się być wszystkim, ale nie przyjemnym, nie uważa swojego zwykłego ja za całkowicie nie do zniesienia?

Świat stał się kłębowiskiem komplikacji. Oczekiwano od nich, że pochodząc z różnych środowisk, płynnie wtopią się w partnerstwo, które wydawało się być skazane na chaos. Evelyn przywykła do poruszania się w zawiłościach interakcji społecznych w świecie fandomu - czy zdoła zebrać się na odwagę, by komunikować się z kimś tak groźnym jak Richard?

Gdy Evelyn zastanawiał się nad tym nowym rozdziałem swojego życia, nie mógł przestać się zastanawiać, co będzie potrzebne, aby naprawdę połączyć się ze swoim przyszłym mężem. Czy będzie w stanie przebić się przez lodowatą powłokę Richarda i odkryć prawdziwą osobę czającą się pod spodem?

W tętniącym życiem Newport, gdzie splotły się ich losy, musieli zmierzyć się nie tylko z oczekiwaniami swoich rodzin i społeczeństwa, ale także z wyzwaniami wynikającymi z ich własnej złożoności. Była to podróż, której żadne z nich się nie spodziewało, a wszystko, co mogli zrobić, to robić to dzień po dniu.

Evelyn wzięła głęboki oddech, przygotowując się na nadchodzące turbulencje.

Rozdział 2

Evelyn nie miała pojęcia, co się dzieje, dopóki nie została przyprowadzona do salonu.

Obok jego matki, Lady Margaret, stało kilku domowników i przywitały go dwie nieznane mu twarze. Jedną z nich była kobieta zbliżająca się do sześćdziesiątki, a drugą młody mężczyzna po dwudziestce. Z ich pozycji - jeden siedział, a drugi stał - wynikało, że młody mężczyzna był prawdopodobnie asystentem kobiety.

Evelyn zajęła miejsce i grzecznie się przywitała. Witam.

Jego matka szybko się wtrąciła, uśmiechając się, gdy przedstawiała go starszej kobiecie. To mój drugi syn, Evelyn. Ma dwadzieścia cztery lata i wciąż studiuje w Instytucie Wiedzy.

W tonie matki była nutka lekkiego pochlebstwa, co sprawiło, że Evelyn zmarszczył brwi. Starsza kobieta, z uprzejmą postawą, delikatnie zapytała: - Co lubisz robić w wolnym czasie?

Poza graniem w gry wideo, oglądaniem kreskówek, czytaniem komiksów i spędzaniem całych dni w Internecie - to było jego pustelnicze życie. Ale Evelyn nie odpowiedział szczerze. Zamiast tego powiedział: "Czasami czytam książki i ćwiczę kaligrafię... Studiuję chińską literaturę i uczę się kaligrafii".

Starsza kobieta wydawała się odczuwać ulgę, uśmiechając się i kontynuując: "Wyglądasz na całkiem grzecznego. Czy kiedykolwiek wychodzisz z domu?

Evelyn potrząsnął głową, coraz bardziej zdezorientowany.

Wyglądając na zadowoloną z jego odpowiedzi, dodała: "W twoim wieku powinieneś mieć dziewczynę, prawda?".

Nie, nie mam dziewczyny - odpowiedziała Evelyn.

Następnie starsza pani zadała lawinę pytań, obejmujących tematy od rosnących cen ropy po opinie na temat starzonych czerwonych win konkretnej winiarni. Pytania były przeróżne, aż w końcu, po wypiciu filiżanki herbaty, wyszła. Ale przez całe spotkanie Evelyn zastanawiała się, kim była ta kobieta.

Gdy wyszła, lady Margaret stała, wahając się, zanim powiedziała: "Biorąc pod uwagę, jak poszło, wygląda na to, że była zadowolona. Wiesz, że jesteś w wieku, w którym możesz się ustatkować i nie muszę ci więcej wyjaśniać. Wkrótce lokaj przekaże ci wszystkie szczegóły, więc koniecznie je przeczytaj.

Zdezorientowana Evelyn wróciła do swojego pokoju. Nie minęło wiele czasu, a lokaj przybył ze stosem papierów. Evelyn wpatrywał się w zdjęcie mężczyzny na wierzchu, wzruszając lekko ramionami w kpiącym rozbawieniu. Nic dziwnego, że jego matka miała taki wyraz twarzy; jego potencjalny partner małżeński był mężczyzną. Którzy rodzice naprawdę cieszyliby się z czegoś takiego?

Od dłuższego czasu wiedział, że jego małżeństwo będzie decyzją rodzinną, więc nigdy nie miał wielkich nadziei. Po prostu nie wybrali jego szanowanego starszego brata Edwarda ani rozpieszczonej młodszej siostry Annie. Zamiast tego wybrali jego, średniego syna, prawdopodobnie dlatego, że Edward był prawowitym spadkobiercą, a Annie miała zaledwie dwadzieścia lat. Rodzice nie mogli jej zmusić do małżeństwa, więc został sam.

W dzisiejszych czasach bycie gejem nie było niczym niezwykłym. Małżeństwa osób tej samej płci zostały zalegalizowane ponad dziesięć lat temu, ale w tradycyjnym amerykańskim społeczeństwie wciąż istniała spora część pogardy dla nich. Nawet przy postępie medycznym umożliwiającym parom tej samej płci posiadanie dzieci, piętno pozostawało.
Evelyn przejrzała dokumenty. Mężczyzna miał trzydzieści siedem lat, był trzynaście lat starszy od niej. Zaśmiał się cicho, po czym kontynuował przeglądanie listy, która wyszczególniała tytuły zawodowe, doświadczenie i status jego rodziny. Było oczywiste, że ten człowiek był wpływowy, bez wątpienia bogatszy niż rodzina Evelyn.

Mężczyzna na zdjęciu był również całkiem przystojny, stał wysoki i autorytatywny w trzyczęściowym garniturze. Gdyby Evelyn lubiła mężczyzn, mogłaby nawet uznać go za atrakcyjnego, ale w tym tkwił problem - Evelyn nie pociągali mężczyźni.

Rozdział 3

Mężczyzna siedzący naprzeciwko Evelyn miał na imię Richard, jej niedoszły narzeczony.

Evelyn upiła łyk wody, zachowując milczenie. To było ich pierwsze spotkanie i prawdopodobnie ostatnie; w końcu nieznany lord Alden patrzył na nią z nieprzyjaznym wyrazem twarzy, co sugerowało, że nie był zachwycony ich zbliżającym się małżeństwem.

Niezależnie od tego, Evelyn postanowiła się nad tym nie zastanawiać. Nie miała prawa odmówić i była gotowa iść naprzód z tym związkiem. Gdy zastanawiała się, jak rozpocząć rozmowę, Richard przerwał ciszę.

'... Ty musisz być Evelyn.

Evelyn skinęła głową, rzucając mu szybkie spojrzenie.

Nawet we własnym domu Richard był nienagannie ubrany; jego koszula była zapięta do samego końca, bez krawata, a on nosił dopasowaną szarą kamizelkę w połączeniu z ciemnymi spodniami. Na pierwszy rzut oka wyglądał niezwykle młodo jak na mężczyznę w wieku trzydziestu siedmiu lat - z pewnością wyglądał jak dżentelmen.

Ale w następnej chwili Evelyn zdała sobie sprawę, że mogło to być naiwne wrażenie.

Richard skomentował: "Z wyglądu jesteś niezły, ale dość szczupły, a twoje wykształcenie jest przeciętne... Odłóżmy to na razie na bok. Wiedziałaś, że masz się dziś spotkać z moimi rodzicami, a mimo to przyszłaś w takim stroju. Można by pomyśleć, że nie przywiązujesz wagi do wyglądu lub jesteś po prostu niegrzeczna".

Evelyn opuściła wzrok na swój biały top i dżinsy. Zanim zdążyła się obronić, Richard rzucił jej zirytowane spojrzenie i wezwał pokojówkę Clarę. Chwilę później przyniosła zestaw ubrań. Evelyn nie miała nawet szansy jej podziękować lub odmówić, zanim pokojówka Clara zaprowadziła ją do garderoby dla gości.

Przebierając się w koszulę i spodnie dostarczone przez pokojówkę Clarę, wraz z ciemną wełnianą kamizelką, Evelyn wpatrywała się w swoje nieznane odbicie w lustrze i nie mogła powstrzymać się od grymasu. Kim była ta osoba, która się w nią wpatrywała?

Teraz ubrana niezręcznie, ale odpowiednio, i ze świeżo ułożonymi włosami, Evelyn w końcu wróciła do salonu. Richard przyjrzał się jej wyglądowi, po czym wygiął wargę w niejasnym pozorze aprobaty. "Nie jest tak źle...

Evelyn zebrała się na odwagę i przemówiła. Lordzie Alden, choć to nasze pierwsze spotkanie, jeśli nie jesteś ze mnie zadowolony, możesz wycofać się z tych zaręczyn. Nie miałabym nic przeciwko...

Richard zadrwił. Nie masz nic do powiedzenia w tej sprawie. A może uważasz, że małżeństwo ze mną byłoby trudem?

Niezupełnie... Evelyn zamilkła, niezdolna do wyrażenia swoich myśli.

Richard kontynuował, nieugięty. Nie robię tego dobrowolnie. To Lady Margaret zaproponowała ten układ w pierwszej kolejności.

Evelyn zamknęła usta, nie chcąc dłużej się angażować.

Skończywszy kawę, Richard wstał i powiedział niecierpliwie: - Chodź.

Evelyn szybko wstała i poszła za nim, przechodząc przez kilka długich korytarzy i wyszukanych ogrodów, aż w końcu dotarli do celu. Babcia Alden siedziała wygodnie na krześle i rozmawiała ze starszym panem - prawdopodobnie rodzicami Richarda.

Prostując swoją postawę, Evelyn grzecznie się przywitała. Dzień dobry, lordzie Alden, lady Alden.
Starsza para przyglądała się jej badawczo, jakby szukając czegoś głębszego, ale uśmiechnęli się ciepło i zachęcili ją, by usiadła. Pytali o jej opinie na temat posiadłości, rzucając czułe spojrzenia na Richarda, który przez większość czasu stał w milczeniu. Obserwując dwójkę starszych dorosłych, Evelyn poczuła dyskomfort; traktowali Richarda jak trzyletnie dziecko.

Po rundzie uprzejmości, zmienili miejsce i rozpoczęli posiłek.

Evelyn odetchnęła z ulgą, wiedząc, że gdy obiad się skończy, ta męka dobiegnie końca. Jednak po skończeniu posiłku z Aldenami, Richard wstał, aby ją odprowadzić. Stojąc na werandzie, spojrzał na nią, mówiąc rzeczowo: "Wyczyść swój harmonogram na jutrzejszy wieczór. Przyjadę po ciebie". Jego ton nie pozostawiał wiele miejsca na dyskusję, jakby po prostu dzielił się faktem.

Evelyn spojrzała na górującego nad nią mężczyznę i w milczeniu skinęła głową.

Rozdział 4

Następnego wieczoru Richard rzeczywiście przybył zgodnie z obietnicą.

Evelyn starała się zignorować zadowoloną minę Lady Margaret i współczujące spojrzenia Annie, wsuwając się w rzadko noszoną koszulę i spodnie. Gdy Richard przywitał się z rodziną z obojętnością, poszła za nim do samochodu.

Kierowca z Alden Manor był młodym mężczyzną w wieku Evelyn. Nie powiedział zbyt wiele, przywitał się krótko, gdy wsiadała, po czym zamilkł. Zdenerwowana Evelyn usiadła prosto i spojrzała w bok. Richard wpatrywał się w okno, a jego wyraz twarzy był spokojny.

Jego profil był dość uderzający, z wysokim wzrostem i dystyngowanym tłem. Chociaż jego temperament był nieco szorstki, Evelyn trudno było uwierzyć, że ten mężczyzna osiągnął swój wiek, nigdy się nie żeniąc ani nawet nie utrzymując poważnego związku.

Jak się później dowiedziała, Richard nie był prawdziwym gejem. W przeszłości spotykał się z kobietami, ale z nieznanych powodów wszystkie jego związki - czy to z mężczyznami, czy z kobietami - zaczynały się i kończyły w ciągu kilku miesięcy, nigdy nie trwając dłużej niż pół roku.

Jeśli te partnerki nie mogły znieść jego temperamentu, było to zrozumiałe, pomyślała z lekkim uśmiechem. Ale jej rozbawienie zostało nagle przerwane, gdy Richard zapytał: "Z czego się uśmiechasz?".

Evelyn szybko porzuciła uśmiech, prostując twarz. Och, to nic takiego. Przy okazji, wciąż nie wiem, dokąd zmierzamy.

Richard spojrzał na nią sceptycznie, ale nie naciskał dalej. Najpierw idziemy na kolację, a potem na koncert. Zarezerwowałem bilety.

Evelyn zamarła na chwilę, starając się nie okazać rozczarowania. Nie była na koncercie odkąd skończyła siedem lat, a co gorsza, nie interesowała się muzyką klasyczną.

Możesz powiedzieć, czy coś ci się nie podoba - stwierdził Richard z lekkim uśmiechem na ustach, choć jego oczy miały zimny wyraz.

Nie lubię - odparła Evelyn, ważąc słowa. Więc, który muzyk będzie występował? Moja wiedza na temat muzyki klasycznej nie jest duża, a nie chciałabym cię rozczarować.

Richard wymienił serię francuskich nazwisk. To Francuz, który studiował w Austrii od najmłodszych lat; jego umiejętności gry na fortepianie są wyjątkowe.

Evelyn skinęła głową, nie wiedząc jak zareagować.

Po kolacji oboje dotarli do sali koncertowej, zajmując miejsca w środkowych rzędach blisko przodu. Nawet w ciemności, Evelyn zauważyła intensywne skupienie Richarda na występie, podczas gdy ona starała się nie zasnąć, walcząc z sennością i zbyt zimnym powietrzem w sali.

Stopniowo jej świadomość odpłynęła. Kiedy obudziła się później, muzyka wciąż grała na scenie. Przecierając oczy, oparła się o coś, co uważała za ciepły przedmiot obok niej. Po chwili mglistej dezorientacji zdała sobie sprawę, że to wcale nie był obiekt, ale Richard, i prawie sapnęła z zaskoczenia.

Mężczyzna obok niej nawet nie spojrzał w jej kierunku, zamiast tego komentując drwiąco: "Wygląda na to, że zapadłaś w głęboki sen".

Czując się zakłopotana, Evelyn szybko odpowiedziała: "Nie chciałam! Tak mi przykro". Kiedy to mówiła, cofnęła się, żałując, że nie wzięła kurtki. Teraz naprawdę było jej zimno.
Richard spokojnie zdjął płaszcz i zarzucił go na ramiona, nawet na nią nie patrząc.

Lordzie Alden - zaczęła.

Jest brudny, nie chcę go - powiedział, lekko drwiąc.

Evelyn zamarła, dostrzegając w świetle reflektorów wilgotną plamę na ramieniu marynarki. Przypomniała sobie, jak oparła o niego głowę - było jej tak wygodnie w tym publicznym otoczeniu, że nawet się śliniła, zaskakująco plamiąc jego płaszcz. Ta myśl sprawiła, że chciała uciec najbliższym wyjściem.

Jednak materiał płaszcza był doskonały i pomimo jego wilgoci, Evelyn poczuła pocieszające ciepło, gdy przytuliła go do siebie. Nagle zdała sobie sprawę, że mógł zauważyć jej dreszcze i zaoferował jej swój płaszcz.

Rozdział 5

Gdy ostatnie nuty koncertu ucichły, Evelyn oparła się plecami o pluszowy fotel, zatracając się w myślach o przyziemnych szczegółach życia, czekając na zakończenie wieczornej uroczystości.

Gdy koncert dobiegł końca, Evelyn i Richard wsunęli się na tył samochodu. Kierowca James pozdrowił ich skinieniem głowy, po czym powrócił do swojej zwykłej spokojnej postawy, pozostawiając pojazd w ciężkiej ciszy. Richard pierwszy przerwał ciszę, pytając: "Co sądzisz o koncercie?".

Evelyn zawahała się, po czym powiedziała: "Przedostatni utwór brzmiał naprawdę znajomo. Melodia była piękna... Jego głos urwał się, gdy poczuł rumieniec zażenowania swoim brakiem wyrafinowania.

Richard rzucił mu beznamiętne spojrzenie i coś mu podał. W jego oczach pojawiła się nutka irytacji.

Evelyn przyjrzała się bliżej i zdała sobie sprawę, że Richard trzyma program koncertu. W słabym świetle wpadającym z zewnątrz zauważył, że przedostatni utwór był w rzeczywistości motywem ze znanego filmu. Spojrzał z powrotem na Richarda i zapytał: "Podobał ci się dzisiejszy występ?".

"Było w porządku" - odpowiedział zdawkowo Richard.

Samochód ponownie zamilkł, a po chwili Richard dodał: "Byłem bardzo zajęty pracą. Następnym razem spotkamy się w weekend.

Evelyn zamierzała zapytać, dokąd mogą się udać, ale samochód już zwolnił do zatrzymania. Odwrócił się, by zobaczyć, że dotarli do jego domu. Wysiadł, zamierzając pożegnać się z Richardem, ale zobaczył go wychodzącego z drugiej strony i usłyszał, jak cicho mówi: "Odprowadzę cię do drzwi".

To niewypowiedziane zaproszenie sugerowało, że chciał się upewnić, że Evelyn bezpiecznie dotrze do domu.

Czując się nieco niezręcznie, Evelyn rozważał wyjaśnienie, że nie jest dziewczyną i nie potrzebuje takiej rycerskości, ale bał się zdenerwować Richarda. Szedł więc obok niego w milczeniu. Przeszli przez zadbany trawnik i zbliżyli się do drzwi wejściowych. Evelyn zatrzymała się i uśmiechnęła: - Dzięki za wszystko. Dobranoc.

Richard nie odpowiedział, tylko wpatrywał się w nią uważnie. W miarę jak czas się wydłużał, a Evelyn czuła się coraz bardziej zakłopotana, Richard nagle wyciągnął rękę. Evelyn zamarła, gdy palce Richarda przeczesały jej włosy, pozostawiając kruchy, suchy liść spoczywający na jego dłoni.

Evelyn wpatrywała się pustym wzrokiem w liść, gdy głos Richarda, pozbawiony emocji, powiedział: "Dobranoc".

Dopiero gdy Richard odszedł na dłuższą chwilę, Evelyn w końcu wrócił do rzeczywistości, nagle zdając sobie sprawę, że płaszcz Richarda wciąż spoczywa na jego ramionach, co jeszcze bardziej pogłębiło jego zakłopotanie. Myślał, że Richard go nie lubi lub nie darzy uczuciem, ale subtelne szczegóły zaprzeczały temu wrażeniu.

...Co za sprzeczny człowiek, pomyślał z lekkim chichotem. Być może Richard był po prostu taki ze swoimi randkami w ciemno i nie było to nic osobistego.

W końcu Evelyn nie zastanawiała się nad tym zbyt długo. Otworzył drzwi wejściowe i wszedł do przytulnego salonu. Lady Margaret, jego matka, podniosła wzrok znad herbaty i zapytała: "Jak ci minął czas z Lordem Aldenem?".
Evelyn nie odpowiedział, ale Lady Margaret zaczęła paplać, szczegółowo opisując wpływy rodziny Aldenów, ich posiadłości i mnóstwo biznesowego żargonu, który przeleciał mu przez głowę. Przytaknął nieobecnie, a monolog w końcu ucichł, gdy Lady Margaret podkreśliła znaczenie czarującego Richarda.

Skierował się na górę, przechodząc obok gabinetu ojca, gdzie słyszał Sir Jonathana omawiającego ważną sprawę firmy z Edwardem. Debatowali i rozważali, dochodząc do wniosku, z którego obaj wydawali się zadowoleni, dzieląc się uśmiechem, który malował obraz rodzinnej sympatii.

Nie zwlekając długo, Evelyn wycofał się do swojego pokoju i zamknął za sobą drzwi. Jego osobista przestrzeń była pełna modeli ACG, plakatów anime, kolekcji gier i konsol oraz półek zapchanych wszelkiego rodzaju mangą, powieściami, książkami o sztuce i porozrzucanymi towarami.

Włączył komputer i spędził resztę nocy na szlifowaniu poziomów w grze online, nie zauważając, że zanim osiągnął docelową rangę, była już trzecia nad ranem. Zamknął laptopa, pominął prysznic i padł prosto do łóżka, wyczerpany jak fala.

Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Niespodziewana miłość w Alden Manor"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈