Niezapisane serca i niekończące się szanse

Rozdział 1

Sophia Fairchild i Alexander Bright znają się od dzieciństwa, dorastając jako najbliżsi przyjaciele. Sophia zawsze postrzegała Alexandra jako swojego starszego brata, tak że nawet w przedszkolu zaciekle spierała się o jego umiejętności.

"Mój brat potrafi narysować idealny okrąg, a czy twój to potrafi?"

"Cokolwiek ma Alexander, zawsze daje to najpierw mnie. Jesteście niczym."

Nawet gdy dorastali, Alexander nadal zachowywał to, co najlepsze dla Sophii.

Na przykład:

Alexander: "Potrzebuję strategicznego małżeństwa; to idealne połączenie. Musisz mi pomóc, kolego".

Sophia: "Jasne, zróbmy małżeństwo kontraktowe; chodzi o doświadczenie".

A potem było to:

Alexander: "Nauczyłem się, jak nosić kogoś jak księżniczkę; spróbujmy".

Sophia: "Dobra, przyjaźń jest najważniejsza; chodzi o doświadczenie".

A także:

Alexander: "Czuję się naprawdę zdezorientowany co do mojej seksualności; zacznijmy od ciebie i zobaczmy, jak to się potoczy".

Sophia: "Czekaj..."

Następnego dnia Sophia jęknęła, pocierając obolałe plecy. "Alexander, musisz już ze mnie zejść."

*

Sophia, niezwykle popularna streamerka gier znana ze swojego uderzającego wyglądu, codziennie otrzymuje wyznania miłości.

Nawet inni streamerzy dokuczają jej z tego powodu podczas wspólnych sesji gamingowych.

"Masz dość tej całej miłości? Po prostu powiedz, czy chcesz się ustatkować z jednym z nich!" - żartują.

Sophia, mając dość, wyciągnęła zdjęcie księcia z Some Internet House. "Jestem w nim taka zakochana. Możecie ustawić się w kolejce, ale nie dostaniecie jego numeru".

Riverfolk wtrącił się żartobliwie: "Taki pewny siebie, co? Przyznaj się, chciałabyś, żeby był twoim mężem".

Podczas dorocznego spotkania firmy, transmisja na żywo ujawniła Alexandra, młodego członka zarządu, obok sennej nastolatki.

Oczy chłopca były lekko zaczerwienione, leniwie skanował kamerę, ujawniając słabe ślady na szyi, gdy się odwrócił.

Alexander przepraszająco ścisnął obrączkę na palcu. "Nie spaliśmy wczoraj do późna.

Sophia odparła: "Spadaj. Możesz być pierwszą osobą, którą władze złapią na gorącym uczynku".

"Wygląda na to, że to naprawdę jej mąż - skomentował Riverfolk, na wpół poważnie.

Hashtag #AlexanderSophia zaczął zyskiwać na popularności.

Małżeństwo przed miłością jest tym, o co w tym wszystkim chodzi.

Fairview Media, kanał streamingowy Sophii.

[Ha! Ten facet właśnie teraz streamuje].

[Czy jestem ślepy?]

[Prawdopodobnie poszedł coś zjeść; został zaproszony na wydarzenie Mobile Game Garden Gathering].

[Czyj to kanał i dlaczego oglądalność jest tak wysoka, nawet gdy nie jest na żywo? Coś tu jest dziwnego].

[Violet Grape wtrąciła: "Zamknij się; nic dziwnego, że ma taką wielką osobowość"].

[Straight bro-streamer; ma wiek umysłowy pięciolatka i chwali się doprowadzaniem dziewczyn do płaczu, ale jest profesjonalistą w grach. Ma temperament macochy i wygląd księcia z bajki."]

[Wcale nie jest zły!... Okej, rzeczywiście jest atrakcyjny. Gdybym była dziewczyną, też bym się w nim zakochała].
[Nieźle? Proszę, on jest bardziej streamerem celebrytą, polegającym tylko na szczęściu, by zdobyć świetny sprzęt i skrobiącym, by zdobyć nawet SSR].

[Widzieliście to? Wygląda na to, że wydarzenie offline utknęło w martwym punkcie].

Gdy tylko Alexander odebrał połączenie, właśnie zakończył wideokonferencję dla Dawn Isle Enterprises.

"Powiedz mu, żeby się nie ruszał; zaraz tam będę" - rozkazał Alexander, po czym przyspieszył w kierunku wydarzenia po otrzymaniu informacji od personelu.

Wydarzenie związane z grami mobilnymi przyciągnęło influencerów i streamerów, ale słaba ochrona nie przewidziała żadnych kłopotów.

Sophia właśnie skończyła swoją recenzję gry, gdy jeden z fanów rzucił się w jej stronę, próbując wyznać swoje uczucia, jednocześnie próbując ją przytulić.

Według doniesień personelu, Sophia odniosła niewielkie obrażenia.

Gniew ogarnął klatkę piersiową Alexandra, który wcisnął pedał gazu, ledwo mieszcząc się w limicie prędkości.

Przez ostatnie kilka dni starał się trzymać z dala od Sophii, uznając, że najlepiej będzie się nie wychylać. Nie spodziewał się, że stanie jej się krzywda, podczas gdy on trzymał się z dala od jej życia.

Dystans, który zdecydował się zachować, wynikał z sytuacji sprzed tygodnia.

Tego dnia Sophia pojechała do swojej szkoły, aby odebrać materiały maturalne i została złapana przez nagłą ulewę spowodowaną zimnym frontem.

Pospieszył po nią, zatrzymując samochód, gdy usiadła na siedzeniu pasażera, susząc włosy ręcznikiem.

Rozdział 2

Sophia Fairchild stała w deszczu, krople wody przywierały do jej długich rzęs, a mgiełka odbijała się w jej oczach. Deszcz spływał kaskadami po jej wyrzeźbionej linii szczęki, a lekko prześwitująca biała koszula przylegała do niej, kołnierzyk niedbale rozchylał się z dwoma rozpiętymi guzikami, drażniąc spojrzenie słabym rumieńcem koloru pod spodem.

Ta mała mżawka? Nie musiałeś mnie odbierać - Sophia wzruszyła ramionami, próbując zbagatelizować sytuację. Jestem twarda jak skała, nie boję się deszczu.

Nie było pewne, czy Alexander Bright był twardy, czy nie, ale w tym momencie czuł się raczej niezręcznie pod ciężarem swoich uczuć. Dorastanie u jej boku sprawiło, że uczucie przyciągania stało się jeszcze bardziej krępujące; przez ostatni tydzień trzymał się z dala od Sophii, niepewny, skąd biorą się te uczucia.

Ten wieczór okazał się czymś więcej niż tylko małą wpadką.

Alexander podejrzewał, że Sophia mogła być naprawdę wstrząśnięta tym incydentem.

---

Za kulisami Mobile Game Gathering, Sophia była pochłonięta grą, a jej jedwabiste czarne włosy opadały kaskadą na czoło. Organizator wydarzenia bełkotał przeprosiny w tle.

"Wszystko w porządku", pomachała lekceważąco, "Mała kontuzja nie jest powodem do zmartwień".

Gdy starała się zachować twardą fasadę, ktoś stuknął ją w tył głowy.

"Ała! krzyknęła Sophia, podnosząc wzrok, by zobaczyć surową twarz Alexandra, którego oczy błyszczały jasno.

Hej, ty - uśmiechnęła się, przerywając grę - Udało ci się!

Personel patrzył z niedowierzaniem, jak pewny siebie wilk zmienia się w żałosnego kociaka w zaledwie kilka sekund.

To naprawdę boli, stary - skrzywiła się Sophia, ściskając rękaw Alexandra. Ktoś się na mnie uwziął.

Pracownicy przyjrzeli się logo na breloczku w dłoni Alexandra i jego eleganckiemu wyglądowi, szybko zdając sobie sprawę, że nie jest to zwykła osoba. Przypomnieli sobie zaskakujący incydent z fanem, który miał miejsce wcześniej.

"Ten mężczyzna wśród publiczności...

Sophia wybuchła gniewem i wtrąciła: "Kiedy schodziłam ze sceny, wprost szydził ze mnie, wymachując moim zdjęciem jak natręt!".

Alexander uniósł brew.

Personel zaniemówił.

Co za palant, nazywając mnie "żoną". Sophia sapnęła, - Obraził mnie. Myślał, że może tak ze mnie kpić?".

Personel wymienił spojrzenia, nie wiedząc, jak zareagować.

Alexander poczuł dziwną mieszankę ulgi i oszołomienia. Wyglądało na to, że Sophia całkowicie źle zinterpretowała wydarzenia tej nocy, ale nie żeby ją teraz poprawiał.

Wciąż jednak czuł niewytłumaczalne skręcanie w jelitach, ale nie mógł się nad tym rozwodzić.

Dobrze, że był okropny - łatwy cel - powiedziała Sophia, jej nastrój się poprawił, gdy z ożywieniem opisywała bójkę.

Ale po tym, jak go powaliłaś, zeszłaś ze sceny tak zadowolona z siebie, że potknęłaś się i spadłaś ze schodów, prawda?

To bolało! Sophia wzdrygnęła się na tę myśl, wracając do swojego opuszczonego stanu i uparcie chwytając rękaw Alexandra.
Jej usta nieco pobladły, zdradzając, że naprawdę jest ranna.

Zabieram cię do szpitala - nalegał Alexander, przykucając i oferując swoje plecy. Chodź.

W szpitalu unosił się słaby zapach środków antyseptycznych, gdy Sophia została przewieziona na wózku do oceny, podczas gdy Alexander odebrał telefon, aby zarządzać swoim obciążeniem pracą.

Kiedy wrócił, Sophia stała niezgrabnie w drzwiach, na jednej nodze, ćwicząc rzut z wyskoku, kiedy myślała, że nikt nie patrzy.

"To twój przyjaciel czy brat?" - zapytał lekarz, zdziwiony - "Ma złamanie włosa w prawej stopie i będzie musiał odpoczywać w domu z dala od wszelkich forsownych zajęć".

Alexander rzucił Sophii spojrzenie, które wywołało w nim wewnętrzną falę żalu.

W przeszłości towarzyszył jej podczas małych koncertów, zawsze upewniając się, że pozostała w jednym kawałku.

Siedząc na stole do badań, Sophia patrzyła, jak Alexander podwija nogawkę jej spodni, odsłaniając smukłą kostkę owiniętą bandażem, z małym siniakiem prześwitującym przez krawędzie.

Złapałaś, co powiedział lekarz? Alexander zapytał łagodnie. Musisz przez jakiś czas się nie wychylać. Tylko spokojnie.

Daj spokój, to nic poważnego - zadrwiła Sophia, wciąż się krzywiąc. Daj mi trzy dni, a znów będę biegać.

Nie ma szans - odparł żartobliwie Alexander. Zadzwoniłem do twojej mamy. Będziesz nocować u mnie przez kilka następnych dni, a ja będę miał na ciebie oko.

Sophia zamilkła, udając niedowierzanie.

Wychowując się razem, była znana ze swojej zadziornej natury, co przyznała nawet jej matka, twierdząc, że tylko Alexander może ją okiełznać.

Zgaduję, że moje prawa przepadły... - mamrotała z porażką, owijając ramiona wokół ramion Alexandra, gdy ją niósł.

Położył ją na siedzeniu pasażera, a jej zranioną stopę leniwie podparł i pomógł jej zapiąć pasy.

Hej, Alexander, byłeś ostatnio bardzo zajęty? - zapytała swobodnie, patrząc na niego z ciekawością. Prawie się do mnie nie odzywasz. Wysyłam ci wiadomości, a ty nawet nie odpowiadasz.

Gdy zamknął drzwi samochodu, zatrzymał się, zaskoczony. Tak, cóż, zbliżam się do ukończenia studiów i mam wiele obowiązków w pracy.

Och - odpowiedziała, a jej podejrzenia na chwilę ucichły. Brzmi jak dużo do zrobienia. Wydajesz się trochę rozkojarzony.

Rozdział 3

Alexander Bright myślał, że trzyma swoje kłopoty w tajemnicy, ale Sophia Fairchild wyczuła, że coś jest nie tak.

Nie potrafił wyjaśnić Sophii, dlaczego tak się czuł.

Powiedział więc: "Moja rodzina naciska na zaaranżowane małżeństwo i przyprawia mnie to o ból głowy".

To nie była przypadkowa wymówka; jego rodzina rzeczywiście próbowała ustawić go w biznesowym związku, ale Alexander Bright czuł, że nie ma takiej potrzeby i planował odrzucić ich wszystkich po kolei.

"Aranżowane małżeństwo?" To zaskoczyło Sophię Fairchild.

W końcu oboje mieli po 22 lata, a w rodzinach takich jak ich, małżeństwa biznesowe były na porządku dziennym.

Ale pomysł, by Alexander Bright poślubił kogoś innego, wzbudził w niej ciche poczucie straty.

Nie mogła przestać się zastanawiać, jaka będzie jego przyszła narzeczona. Czy będzie piękna? Czy pomyślałaby, że Alexander jest dla niej zbyt dobry, jak jakiś "brat-ratownik"?

Dom Brightwood i Fairchild Manor sąsiadowały ze sobą. Po wymianie uprzejmości, Alexander Bright odprowadził Sophię Fairchild z powrotem do jej domu.

Willa Harmonii została zaprojektowana w klasycznym chińskim stylu, z długim korytarzem prowadzącym do przestronnego salonu. Pomógł Sophii usiąść na sofie, po czym wyszedł na zewnątrz, by zabrać ze szpitala wózek inwalidzki.

Na stole leżało kilka porozrzucanych dokumentów A4 - plany jego zaaranżowanego małżeństwa.

"Książę z bajki, szukasz narzeczonej?" drażniła się Sophia Fairchild, przeglądając papiery.

Gdy Alexander posadził ją na wózku inwalidzkim, żartobliwie pociągnął ją za płatek ucha, radząc, by znalazła wygodne miejsce do relaksu.

"Hej Sophia, jeśli twoje stopy zaczną czuć się lepiej, wpadnij! Mama Alexandra, Fiona Bright, wróciła właśnie wtedy. Nigdy nie wiadomo; może znajdziesz kogoś, kogo polubisz, a ja zadzwonię do twojej mamy, żeby się zameldować.

Oczy Sophii zalśniły. Absolutnie chcę to zobaczyć!

Ktoś tak wyjątkowy jak Alexander z pewnością wymagałby partnera tego samego kalibru.

Widząc entuzjazm Sophii, Alexander uśmiechnął się lekko.

Dorastał u boku Sophii Fairchild. Chociaż nie wykazała jeszcze romantycznego zainteresowania nikim, było jasne, że jej zniewalający wygląd nie będzie trwał wiecznie.

Przez cały dzień miał wiele okazji do interakcji z nią i przyznał, że wszelkie fizyczne reakcje, które miał wcześniej, były teraz nieobecne.

Ten wcześniejszy incydent był tylko fuksem.

Zdeterminowany, by spróbować ponownie, Alexander zastanawiał się, czy napięcie naprawdę się rozładowało.

Sophia była zajęta krytykowaniem potencjalnych narzeczonych dla księcia Qi.

"Ta nie zadziała; udział ich firmy w rynku gwałtownie spadł w zeszłym roku. Nie pasuje do mojego brata, potrzebujemy kogoś, kto jest mu równy".

Ta też odpada; widziałem ją z chłopakiem w zeszłym miesiącu. Alexander nie chciałby być tłem".

Ta? Nie ma mowy, nawet jej nie poznałem, nie ma żadnych podstaw emocjonalnych!

"A jej kierunek studiów nie pasuje do mojego brata; nie mieliby o czym rozmawiać".
Fiona Bright przytaknęła razem z nią. Dwójka nadal przeglądała kandydatów.

W międzyczasie, gdy przeglądali dokumenty, Alexander czule potargał włosy Sophii, musnął grzbiet jej dłoni, a nawet pochylił się bliżej, by przytulić ją z boku, jak za dawnych czasów.

Ale na szczęście poprzednie reakcje nie powróciły.

W końcu mógł spokojnie odetchnąć.

Nie musiał celowo oddalać się od Sophii z powodu chwilowego zamieszania.

Wygląda na to, że to wszystko - westchnęła Sophia, po tym jak przejrzała wszystko, nie znajdując odpowiedniego partnera. Współczująco poklepała Alexandra po ramieniu. Trudno, bracie. Jeśli tak ma być, to tak będzie, a jeśli nie, to nie zmuszaj się do tego.

Alexander mógł tylko patrzeć bez wyrazu.

Jej zdystansowana i nonszalancka postawa podsycała w nim chęć, by się z nią trochę podroczyć.

Jeśli mówimy o równej pozycji społecznej, wspólnych zainteresowaniach i więzi emocjonalnej, to znam kogoś, kto idealnie pasuje do tego zestawienia - odpowiedział tajemniczo Alexander.

Kogo? Oczy Sophii rozszerzyły się z ciekawości.

Ciebie.

Zaskoczenie Sophii było namacalne, a potem dotarło do niej zrozumienie.

Racja! wykrzyknęła ciotka Matylda, trzaskając stołem. Oczywiście! Jak mogłam tego wcześniej nie zauważyć? Jeśli chodzi o małżeństwo z rozsądku, to idealnie do siebie pasujecie!

Sophia spojrzała na ciotkę Matyldę, która właśnie powtórzyła jej myśli.

W ostatnich dniach wujek Alexandra Derek Brightwood i wujek Donovan Brightwood chciwie przyglądali się rodzinnej firmie.

Aby poradzić sobie z tą dwójką, samo przycięcie włosów podczas Nowego Roku nie wystarczyłoby; Alexander potrzebował wsparcia zaaranżowanego małżeństwa, aby wzmocnić swoją pozycję.

Rozdział 4

Sophia Fairchild zawsze była dobrze traktowana przez swojego starszego brata, a każda miła rzecz była zarezerwowana dla niej jako pierwszej. Posunęłaby się do wielu rzeczy dla swojego brata, nawet pakując się w kłopoty, gdyby zaszła taka potrzeba.

"Jasne, o co chodzi z umową małżeńską? Chodzi o uczestnictwo - powiedziała wesoło Sophia, czując się na tyle swobodnie, by żartować, biorąc pod uwagę ich bliskie relacje. "Będę twoją żoną, bracie!"

Alexander Bright miał właśnie wziąć łyk wody, aby się ochłodzić, ale zamarł na chwilę, mentalnie karcąc się za nagłą falę zażenowania.

Z jedną ręką spoczywającą na podłokietniku wózka inwalidzkiego, a drugą delikatnie muskającą przednią kieszeń koszuli, Sophia zaświergotała: "Hej, mężu".

Teraz nie było już odwrotu.

Sposób, w jaki nazwała go "mężem", wywołał u Alexandra nieoczekiwaną reakcję fizyczną.

Sophia miała młodzieńczy głos, rześki i nieco melodyjny, który przywodził na myśl owocową bryzę lata na plaży.

Gdy dostosował swój ton, jej ciepły oddech uniósł kosmyk włosów przy jego uchu, wywołując łaskotanie na szyi.

To było niefortunne wyczucie czasu.

Ta mała wymiana zdań będzie na tyle pamiętna, że Alexander będzie śnił o niej jeszcze tej nocy.

Nie był to pierwszy raz, gdy śnił o Sophii, ale po raz pierwszy jego sny przybrały tak zaskakująco intymny obrót.

We śnie znalazł się spleciony ze swoją przyjaciółką z dzieciństwa, obracając ją w różnych pozycjach.

Coś było nie tak.

Wcześniej Alexander nigdy nie zdawał sobie sprawy, że jego wyobraźnia może błądzić tak dziko.

Kiedy w końcu się obudził, przez chwilę wpatrywał się w sufit. Szczegóły snu rozmyły się, pozostawiając w jego umyśle jedynie mgliste, niewyraźne urywki.

Poczuł dziwny żal z tego powodu.

"Czy jestem dziwakiem? zastanawiał się z przygnębieniem Alexander.

Jego ciało mówiło jednak prawdę i zrzucił nogi z łóżka, ambiwalentnie popychając drzwi do strefy odpoczynku na drugim piętrze.

Wewnątrz, samotny, jaskrawożółty kogut prężył się przed lustrem.

Sophia była na wpół śpiąca, jej oczy wciąż były ciężkie od snu, a z kącika jej oka spłynęła mała łza.

Jej włosy były nieco przydługie, z uroczym małym kępkiem z tyłu, ufarbowanym na srebrnoszary kolor, który podkreślał jasną skórę jej szyi.

"Dzień dobry, braciszku - przywitała się, a jej spojrzenie powędrowało do jego talii. Z kokieteryjnym uśmiechem przechyliła podbródek i powiedziała szczerze: "Wow, to imponujące. Jesteś niesamowity, starszy bracie".

Alexander poczuł lekki przypływ próżności, ale szybko zagłuszyło go przytłaczające poczucie winy.

W tym momencie był niesamowicie wdzięczny, że ludzkie myśli nie były tak przejrzyste, jak myśli kosmitów.

Rozumiem, jesteś zajęty - Sophia zeskoczyła z krzesła i niespodziewanym ruchem pociągnęła zranioną stopę, wywołując bolesny krzyk, gdy przylgnęła do zlewu.

Obawiając się, że spadnie, Alexander nawet nie zastanawiał się dwa razy. Szybko złapał ją za talię i pomógł jej wrócić do strefy odpoczynku.
Sophia nie była tak wysoka jak on, a sposób, w jaki ją trzymał, sprawiał wrażenie, jakby ciągnął za sobą cienki worek.

"Nie mogłeś mnie przynajmniej zanieść z powrotem?" - lamentowała.

Nie - odpowiedział Alexander, starając się zachować surową postawę.

Jego dłoń, przyciskająca się do jej talii przez cienki materiał jej koszuli nocnej, czuła się jakby płonęła.

Kąpali się razem jako dzieci, mając na sobie tylko swoje nagie ciała, ale jakoś nigdy nie zauważył, jak drobna była talia Sophii ani jak delikatne były jej plecy - sprężystość młodości widoczna pod jej skórą.

Po prostu usiądź w swoim bujanym fotelu - powiedział jej Alexander, gdy wsadzał ją z powrotem na wózek inwalidzki, zniżając głos. Jeśli nadal będziesz tak biegać, każę lekarzowi cię przypiąć.

Gdy skończył swoją reprymendę, zauważył jej poplątaną koszulę nocną i dodał: "Załóż jakieś przyzwoite ubranie, zanim znów zaczniesz się ruszać".

To zabawne - powiedziała Sophia, nieświadoma kłopotów, które wywołała, jeszcze bardziej podsycając płomienie jego zażenowania. Czy nadal muszę zachowywać się po dżentelmeńsku we własnym domu?

Nerw w psychice Alexandra zadrgał na tę uwagę, a jego uszy lekko się zarumieniły. Odwrócił się gwałtownie, zatrzaskując za sobą drzwi do strefy odpoczynku.

Rodzina Brightwoodów zajmowała się swoimi sprawami w trybie pilnym. Zaledwie noc wcześniej jego matka, Fiona Brightwood, żartobliwie zasugerowała, by zgodzili się na zaaranżowane małżeństwo, a dziś popędzała Sophię i Alexandra, by zrobili zdjęcia ślubne.

Gildia Portretów, położona w historycznej dzielnicy, cieszyła się doskonałą reputacją.

Słynny z fotografowania wielu celebrytów, fotograf był znany zarówno z wysokiej jakości pracy, jak i poważnego podejścia.

Fiona zadzwoniła nawet z wyprzedzeniem, aby upewnić się, że zdjęcia przeznaczone na ich ślub uchwycą miłosną esencję pary.

W porządku, przystojniaczku - zawołał fotograf do Sophii. "Twój uśmiech jest trochę nieobecny".

"Wychodzisz za niego za mąż, a nie tylko tworzysz więź; to jest kaplica ślubna, a nie tylko miejsce spotkań braci" - dodał fotograf.

"Ja... huh? odpowiedziała Sophia, chwilowo zaskoczona.

Dlaczego istniała hierarchia uśmiechania się?

Zmusiła się do grymasu, który wyglądał bardziej groźnie niż wesoło.

Alexander, którego zazwyczaj opanowana i przystojna twarz zaczynała pękać, z trudem stłumił śmiech.

"Ujmijmy to tak: wy dwoje powinniście być partnerami życiowymi - zachęcał fotograf - a nie tylko towarzyszami broni. Wyobraź sobie ciepłą, czułą chwilę, którą oboje będziecie pielęgnować w przyszłości".

Rozdział 5

Hej bracie, chcesz zrobić coś, co wykracza poza bycie rodzeństwem? Poranna mgła zdawała się pozostawać w jego jasnoniebieskich oczach, gdy instynktownie sięgnął, by przyciągnąć Alexandra do siebie. Na przykład skoczyć razem na bungee.

Jego ciepłe opuszki palców spoczęły na nadgarstku Alexandra, wyzwalając coś w jego wnętrzu.

Przez ulotną chwilę żółty skrawek ze snu z zeszłej nocy powrócił, przynosząc ze sobą nawiedzający obraz Sophii Fairchild, jej szyi naznaczonej wyblakłymi czerwonymi siniakami, szepczącej mu do ucha jego imię.

A potem błysk!

"Świetne ujęcie!" - powiedział fotograf bez zastanowienia, komplementując: "Zwłaszcza ciebie, Alexandrze. Twoje spojrzenie jest po prostu na miejscu!

Alexander: "...

Organizacja pokłada w tobie wielkie nadzieje - powiedziała Sophia, klepiąc Alexandra przyjacielsko po ramieniu. Zaaranżowana misja małżeńska pójdzie gładko.

Jego brat miał niesamowitą zdolność pojmowania rzeczy - myśli, których nawet ktoś taki jak on, który zmagał się z trudnościami akademickimi, nie mógł pojąć.

Świadomość, że zdradził organizację, sprawiła, że poczuł brzęczenie w czaszce, a jego powrót do domu był cichy, przyćmiony introspekcją.

Sophia, z drugiej strony, była pełna rozmowy, bez wysiłku utrzymując lekki nastrój.

Bracie, myślę, że uda mi się uzyskać świetną ocenę za mój projekt dyplomowy. Wpadłam na kilka genialnych pomysłów!

"Bracie, czy musimy iść później do sądu po nasz certyfikat?". Ciocia Matylda powiedziała, że planowanie ślubu jest w toku".

Nie popychaj mnie na bruk, bracie! Roztrzaskasz mi w ten sposób wnętrze. Próbujesz mnie wysterylizować czy co?

'...' Alexander szybko się zatrzymał, zatrzymując się przy przydrożnym sprzedawcy po torbę pieczonych kasztanów, aby uspokoić Sophię.

Zgoda na poślubienie Sophii nie była pochopna. Uzyskanie poparcia rodziny Fairchild znacznie ułatwiłoby plany sukcesji jego firmy, a oni sami wydawali się zainteresowani współpracą.

Ale najtrudniejsze było to, że jego młodszy brat niedawno rozwinął uczucia do swojego bliskiego przyjaciela.

Niewinna natura Sophii, jej gotowość do stawienia czoła, a nawet zaakceptowania zaaranżowanego małżeństwa była godna uwagi. Gdy tylko pojawiły się jakieś kłopoty, zgodziła się bez zastanowienia.

Sophia wzruszyła ramionami, otwierając kasztana: "Gdybym miała za ciebie wyjść, w co bym się ubrała?".

Zelda - zawołał figlarnie Alexander. Nieważne, nie pobierzemy się. To po prostu śmieszne.

Zacisnął palce na oparciu wózka inwalidzkiego, czekając na odpowiedź Sophii.

Wrzuciła na wpół pękniętą łupinę orzecha z powrotem do torby. Jasne, czy się pobierzemy, czy nie, zawsze będziesz moim bratem.

Alexander zmarszczył brwi, czując, jak wzbiera w nim niewyjaśniona irytacja. Czy chodziło o odrzucenie pomysłu, czy o jej zbyt łatwą uległość w tej kwestii?

Czy rozumiesz moje obawy? - zaryzykował ostrożnie.

Wtedy usłyszał, jak mamrocze, prawie do siebie: "Tak, rozumiem. Nie wyglądam jak księżniczka, prawda?

Alexander: "... Co ty w ogóle wiesz?

Zostały tylko cztery miesiące do ukończenia studiów, a Alexander był zajęty stażystą w swojej własnej firmie, Dawn Isle, konglomeracie zajmującym się szeroką gamą branż technologicznych. Dziś miał na biurku propozycję gry online o sztukach walki, która wymagała jego zatwierdzenia.
Kopia promocyjna była nieco szorstka, z tekstami takimi jak "Jeśli jesteście braćmi, walczmy do świtu" i "Bracia zjednoczeni, szturmujcie zamek". Czuł się tak, jakby słyszał Sophię czytającą mu to na głos.

Poprzedniego dnia na jego telefonie pojawiło się nagranie z incydentu Sophii, pokazujące mężczyznę skrępowanego przez ochronę, który wciąż był wyzywający. "Mam ładną buzię i słodko się uśmiecham - co w tym złego? Nic mu nie zrobiłam, nawet podarowałam mu prezent online. Co jest złego w uścisku? Drań nawet mnie uderzył!

Język, którym się posłużył, nie był zbyt gustowny i ocierał się o wulgarność.

W Alexandrze wybuchł gniew; zawsze uważał Sophię za siostrę. Jego instynkt opiekuńczy uruchamiał się za każdym razem, gdy ktoś próbował ją skrzywdzić lub zdyskredytować.

Bez względu na to, co się stało, trzymanie jej blisko było najlepszym sposobem na zapewnienie jej bezpieczeństwa.

Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Niezapisane serca i niekończące się szanse"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈