Niewypowiedziane więzi serca

Rozdział 1

**Rozdział pierwszy: Światło księżyca i krew komarów**

Gideon Goodwin wrócił do domu, odpalił komputer, a następnie udał się do kuchni, aby umyć ręce i zacząć gotować. Po pracy zatrzymał się na lokalnym targu, by kupić kilka produktów spożywczych i zaparkował samochód na poboczu. Słońce wisiało nisko na niebie, a warzywa nie wyglądały zbyt świeżo, więc zdecydował się na dużego, pulchnego karpia, planując przyrządzić ulubioną słodko-kwaśną rybę swojego partnera Edwarda Sterlinga.

Gdy pochylił się, by zbadać rybę, znajoma starsza kobieta z targu nawiązała rozmowę. "Zakupy po pracy, co? W dzisiejszych czasach trudno znaleźć faceta, który sam robi zakupy spożywcze. Musisz naprawdę dbać o swoją partnerkę!"

Gideon uśmiechnął się słabo, a na jego policzku pojawił się dołeczek. "Po prostu jestem zajęty pracą i ktoś musi zajmować się sprawami domowymi.

I miał rację. Był z Edwardem od czterech lat i mieszkali razem od dwóch, ale zawsze zajmował się wszystkim w domu. Od gotowania posiłków po pranie, od wymiany żarówek po naprawę toalety - to wszystko należało do Gideona.

Mieli wiele kłótni na ten temat, ale Gideon często się nad tym zastanawiał, zdając sobie sprawę, że to nie do końca wina Edwarda. Potrząsnął głową, niezdolny do zbyt ostrego obwiniania Edwarda. Prawda była taka, że Edward dał mu to jasno do zrozumienia od samego początku: "Gideon, mogę być z tobą, ale cię nie kocham. Wezmę na siebie odpowiedzialność, ale tak długo, jak będziesz się trzymał, pozostaniemy razem".

W tamtym czasie Gideon myślał, że nigdy nie odpuści. Chciał zobaczyć, czy Edward najpierw się zakocha, czy najpierw przestanie go kochać.

Ale ta pewność siebie i odwaga już dawno zniknęły wraz z codziennością. Teraz życie w ten sposób wydawało się bardziej rutynowym ciężarem - trzymanie się najmniejszego promyka nadziei, który stał się nawykiem. Jak mógł nagle zmienić to nastawienie?

Gdy kolacja była gotowa, Gideon nakrył do stołu, spojrzał na zegar, ale nie pomyślał, by zadzwonić do Edwarda. Zdjął fartuch i usiadł z powrotem przy komputerze.

"Milo Porridge: Hej, czy wielki Sir Alistair jest w pobliżu?"

"Sir Alistair: Tak, co słychać?"

"Milo Porridge: W ten weekend są urodziny mojej mamy i organizujemy jej małe spotkanie muzyczne. Będzie nam bardzo miło, jeśli wystąpisz!".

"Sir Alistair: ..." Gideon trzymał się za podbródek, rozbawiony, niepewny, czy śmiać się z niewinności dziewczyny, czy z własnej sytuacji. On i William Bright byli teraz tylko znajomymi; lata temu byli rywalami. Ale być może William wcale nie postrzegał go jako rywala. W końcu William był pierwszą miłością Edwarda - jego "białym światłem księżyca", podczas gdy Gideon był tylko plamką krwi komara na ścianie. Wszyscy w ich kręgu towarzyskim wiedzieli o ich niełatwej historii; w tamtych czasach był to burzliwy romans.

"Milo Porridge: Proszę, Sir Alistair, nie możesz pomóc? Czy jest coś, co cię powstrzymuje?"

Gideon nie mógł przestać się zastanawiać, czy ta dziewczyna nie została celowo wysłana przez Williama Brighta, by patrzeć, jak się wierci. Od lat nie mieli prawdziwej konfrontacji, ale to dlatego, że przegrał z Williamem dawno temu. Zaśmiał się do siebie, przypominając sobie, że właściwie nie miał żadnych planów na weekend. Więc odpisał:
"Sir Alistair: W porządku, wchodzę w to! (∩_∩)"

"Milo Porridge: Yaaaay! Dziękuję bardzo!"

Właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Gideon podniósł się z biurka, podszedł do drzwi i założył kapcie, mamrocząc coś do siebie.



Rozdział 2

Nie było od tego ucieczki; po latach przyzwyczajenia się do jego potrzeb, Gideon Goodwin wciąż zajmował się Edwardem Sterlingiem, mimo że nie chciał kontynuować ich związku.

"Wróciłeś."

"Tak.

Edward Sterling naturalnie podał swój płaszcz Gideonowi, który stał tam przez chwilę, obserwując Edwarda, gdy wchodził do środka, rozluźniając mankiety koszuli. Przez krótką chwilę umysł Gideona błądził.

Edward zawsze był złotym chłopcem - podbojem kampusu i internetową sensacją. Nawet zbliżając się do trzydziestki, wciąż był wysoki, miał szeroką i stabilną sylwetkę, a jego rysy twarzy były jeszcze bardziej czarujące niż kiedykolwiek.

Być może po zbyt długim rozmyślaniu o rozstaniu, Gideon zaczął wspominać przeszłość. Kiedy po raz pierwszy zamieszkali razem po ukończeniu studiów - to był słodki czas, choć słodki tylko z jego perspektywy. Teraz te wspomnienia wydawały się przytłaczająco słodkie, podkreślone nutką smutku. Przypomniał sobie te poranki, kiedy stał przy drzwiach, dopasowując krawat Edwarda swoimi smukłymi palcami, czując teksturowany materiał jego koszuli pod swoim dotykiem, tylko po to, by Edward przyciągnął go do siebie i pocałował, pozostając chwilę dłużej niż można by się spodziewać. Pomachał mu na pożegnanie, z uśmiechem na twarzy, gdy patrzył jak odchodzi, po czym wycofał się, by pozmywać naczynia i przygotować się na swój własny dzień.

Myśląc wstecz, było jasne, że nawet gdy Edward nie żywił do niego uczuć, nie stronił od intymności. Od czasu do czasu wspominał nawet, jak "wspaniale było". Ale co to w ogóle znaczyło? Związek oparty wyłącznie na fizyczności - taki, który kwitł z przyjemności, ale był pozbawiony miłości. Być może była to powszechna bolączka mężczyzn.

Kiedy Gideon w końcu powrócił do teraźniejszości, zauważył Edwarda siedzącego przy stole i zagłębiającego się w posiłku. Rozważał zapytanie go o weekendowy koncert, ale powstrzymał się.

Jakie to miałoby znaczenie? Przez wszystkie lata ich znajomości Edward nigdy nie opuścił urodzinowego koncertu.

Różnica teraz? Gideon zaczął jako kolejny bezimienny fan w morzu tysięcy, ale w jakiś sposób skończył jako gościnny wykonawca na jednym z tych koncertów.

Widząc Edwarda ubranego w spodnie i koszulę, swobodnie jedzącego przy stole, Gideon podszedł i lekko klepnął go w ramię.

Edward podniósł wzrok, marszcząc go. Wstawaj. Przebierz się w coś wygodnego. Zniszczysz swoje spodnie. I to ja będę musiał je prasować.

Edward chciał to odegrać jak poprzednio, być zabawny, ale po raz pierwszy poczuł przypływ czegoś podobnego do czułości. Miał ochotę wygładzić zmarszczki zmartwienia na czole Gideona. Gideon zawsze był spokojny i opanowany, rzadko okazywał emocje, ale kiedy Edward był w pobliżu, jego wyraz twarzy stawał się bardziej ożywiony - widział, jak się złości, smuci, a nawet beztrosko śmieje. Ale to było dawno temu. W ostatnich miesiącach postawa Gideona stawała się coraz bardziej stoicka, nawet gdy nadal wypełniał ich dom miłością i gotował dla niego niestrudzenie. Minęły wieki, odkąd Gideon skonfrontował go z podstawowymi problemami w ich związku.
Jednak pod tym wszystkim Gideon nosił głęboką ranę: Brak miłości Edwarda do niego - fakt, że Edward darzył uczuciem Williama Brighta.

Wszyscy o tym wiedzieli - Gideon, Edward i William - niewypowiedziana prawda unosiła się w powietrzu.

Czy to możliwe, że bolesny cierń w sercu Gideona zaczął zanikać?

Nagle Edward poczuł ogarniającą go panikę.



Rozdział 3

Edward Sterling posłusznie wstał i poszedł się przebrać. Zanim wrócił, Gideon Goodwin zdążył już zrobić spore wgniecenie w słodko-kwaśnej rybie, z pałeczkami w ustach i uśmiechając się do Edwarda.

Edward rzucił mu zdumione spojrzenie. "Zwolnij, dobrze? Zrobisz sobie brzuch."

Gideon udawał niewiniątko, a jego uśmiech poszerzył się. "Ale to tylko oznacza, że będzie ci wygodniej mnie trzymać.

Edward poczuł niespodziewane ciepło, które ogarnęło go po słowach Gideona. Spoglądając na szczupłą sylwetkę swojego partnera, nie mógł nie zauważyć, że na kościach Gideona było wystarczająco dużo mięsa, aby ich uściski były rozkoszą. Gideon potrafił być beztroski i otwarty w łóżku, co Edwardowi sprawiało niesamowitą przyjemność.

Prawdę mówiąc, Gideon miał bardzo niewiele wad. Jego wygląd był dokładnie w guście Edwarda. Gdyby nie jego przyjaźń z Williamem Brightem, Edward mógłby się w nim zakochać.

Ale miłość to skomplikowana sprawa. Tylko dlatego, że ktoś spełnia wszystkie twoje oczekiwania, nie gwarantuje, że się w nim zakochasz.

Po kolacji, zamiast usiąść przed komputerem, Edward zdecydował się na wczesny prysznic. Gideon natomiast udał się do kuchni, by pozmywać naczynia. Gdy skończył, wskoczył do Internetu, by porozmawiać z przyjaciółmi. Edward, który właśnie skończył, odchrząknął za nim, przyciągając uwagę Gideona. Odwrócił się i zobaczył Edwarda odzianego jedynie w ręcznik, z kroplami wody wciąż zbierającymi się na jego włosach.

"Wysusz włosy i załóż coś ciepłego. Na zewnątrz jest zimno - przeziębisz się - poradził Gideon, jego ton był nieco karcący.

To trochę zirytowało Edwarda. Czy Gideon naprawdę udawał, że jest nieświadomy? Nie odpowiadając, zmniejszył dystans, lodowatymi palcami chwytając kark Gideona, zamrażając go w miejscu. Gideon rzucił Edwardowi oburzone spojrzenie, ale Edward po prostu go przycisnął i zaczął szybko pisać na klawiaturze.

Na cześć mojego ukochanego: Jest zmęczony i potrzebuje snu. Kontynuujcie beze mnie.

W jednej chwili grupa online wybuchła wiadomościami.

"Nazwa użytkownika1: Whoa. Czy to pokaz czystej zaborczości? Ktoś jest opiekuńczy!

"Username2: Całkowita zaborczość! Jestem za tym.

"Username3: Dlaczego tak wcześnie pozwoliłeś uciec zakochanemu ptaszkowi? Nie myśl, że czytam między wierszami czy coś."

"Username4: Prawda, prawda! Nie mogę tego znieść. Muszę być tego świadkiem."

"Username5: Proszę, pozwól nam być tego świadkami - po stokroć!

Gideon wpatrywał się w szoku w lawinę wiadomości. Czy Edward postradał zmysły? Chociaż ich związek nie był tajemnicą w ich społeczności online, Edward był znany z powściągliwości, odmawiając angażowania się w romantyczne pokazy. Inne pary często dzieliły się słodkimi chwilami lub bezczelnymi przekomarzaniami, aby zwrócić na siebie uwagę, ale związek Gideona i Edwarda stał się bardziej jak zwykli znajomi niż to, co wyobrażali sobie fani.

Na początku Gideon dawał wskazówki w mediach społecznościowych, przypominając Edwardowi, by ciepło się ubierał w zimne dni. Ale po otrzymaniu sztywnych, niezręcznych odpowiedzi od Edwarda, przestał próbować publicznie pokazywać ich więź. Nie winił za to Edwarda - w końcu William Bright, wieloletnia sympatia Edwarda, był zawsze w pobliżu. Utrzymanie ich romansu w dyskrecji było rozsądne.
Niezadowolony z faktu, że Gideon wpatruje się pustym wzrokiem w ekran, Edward przykucnął przed nim w milczeniu, owijając ręce wokół jego talii i podnosząc go na swoje ramię.

Edward, co do cholery! Postaw mnie; to jest naprawdę niewygodne! Gideon krzyknął, na wpół śmiejąc się, na wpół parskając.

Ale Edward nie słuchał. Wyłączył zasilanie, zaniósł Gideona do sypialni i rzucił go na łóżko.

Chociaż materac był miękki, Edward nie okazał litości. Sposób, w jaki rzucił Gideona sprawił, że wylądował na łóżku z niespodziewanym wstrząsem, wywołując bolesny jęk.



Rozdział 4

Gideon Goodwin skrzywił się, pocierając obolałe plecy, walcząc z chęcią wybuchnięcia frustracją. Ale poważne, czujne oczy Edwarda Sterlinga naprzeciwko niego stłumiły wszelki gniew, jaki mógł w sobie wykrzesać.

Edward miał swoje dziecinne momenty, w których wykazywał zaskakujący brak zrozumienia dla uczuć innych ludzi. Gideon przyzwyczaił się do rozpieszczania go jak krnąbrne dziecko. A jednak był tutaj, przewracając oczami na komentarze Edwarda o jego miłości do Williama Brighta. Gdyby tylko spróbował żyć z kimś takim jak William; ten szlachcic nie zniósłby długo wybryków Edwarda i wbiłby mu do głowy trochę rozsądku.

Wzdychając głęboko, Gideon sięgnął po ręcznik wiszący przy łóżku. Uklęknął na materacu, wyprostował się i przyciągnął Edwarda bliżej, delikatnie stukając w czubek jego głowy, aby zachęcić go do pochylenia się. Następnie zaczął ostrożnie suszyć włosy Edwarda.

Edward rozkoszował się tą chwilą. Gideon miał zręczne dłonie i nawet strzygł Edwarda wcześniej; wyszło zaskakująco dobrze, biorąc pod uwagę, że nauczył się tej techniki dla zabawy od przyjaciół. W przeciwieństwie do upartej osobowości Edwarda, jego włosy były miękkie i podatne na układanie. Gdy palce Gideona zagłębiały się w te kosmyki, nie mógł przestać myśleć o tym, co mawiali starsi: że ludzie o miękkich włosach mają delikatne serca. Czy to możliwe, że serce Edwarda również łatwo ulegało jego wpływom?

Gideon przypomniał sobie romantyczną kolację przy świecach, którą przygotował, tworząc idealną atmosferę. W zabawnym momencie pochylił się nad stołem, udając nieśmiałą postawę i zapytał Edwarda, czy w końcu zapomniał o Williamie i zamiast tego znalazł miłość do niego.

Ale Edward był nieświadomy. Po chwili namysłu po prostu odpowiedział, że nic nie może się równać z jego przeszłością z Williamem - w końcu głębiny oceanu są trudne do zapomnienia.

Wyraz twarzy Gideona pociemniał. Odwrócił stół w gniewie, sfrustrowany uporem Edwarda. Zapomnij o głębinach oceanu! Idź gonić za wspomnieniami! Po prostu się zgub.

To wszystko wydarzyło się kilka lat temu. Od tamtej pory Gideon nigdy więcej nie poruszył tego tematu. Nie był typem człowieka, który łatwo wybacza i zapomina, ale nauczył się zachowywać spokój przy Edwardzie, zachowując fasadę opanowania nawet wtedy, gdy sprawy przybierały zły obrót.

Po skończeniu układania włosów Edwarda, Gideon próbował wstać pod prysznic, ale Edward złapał go i popchnął z powrotem na łóżko. "Gideon...

Wystarczy już. Gideon spojrzał w dół na Edwarda, wtulonego w jego szyję, wydającego miękkie, słodkie dźwięki, które wskazywały, że czuje się trochę zbyt rozbrykany.

Edward przez chwilę ocierał się głową o szyję Gideona, po czym chwycił rąbek jego koszuli, podnosząc ją, by odsłonić znajome kontury talii Gideona. Fachowo potarł palcami wzdłuż tego wrażliwego miejsca, sprawiając, że Gideon mimowolnie zadrżał, odprężając się na pościeli.

Z mieszanką oburzenia i bezradnej czułości, Gideon wykrzyknął: "Edwardzie! Nie jestem jeszcze czysta! Nie czujesz na mnie olejku?

Edward posłusznie obwąchał go i odpowiedział: "Wcale nie! Pachniesz nawet lepiej niż słodko-kwaśna ryba!
Gdy Gideon przypomniał sobie rybę, którą pożerali wcześniej, pozostawiając po sobie jedynie ości, ogarnęła go fala spustoszenia. Zamrugał, czując jak jego determinacja słabnie. Edward miał talent do czarowania, a porównanie go do czegoś pysznego było zaskakująco pokrzepiające. Gideon sięgnął w dół, lekko szarpiąc włosy Edwarda i pochylił się, by dać mu drażniące liźnięcie w nos.

Edward zmarszczył twarz, roześmiał się i zacieśnił uścisk, po czym przyciągnął go do siebie i głęboko pocałował.



Rozdział 5

Gideon Goodwin miał nadzieję na trochę więcej odpoczynku po tym, jak Edward Sterling kilkakrotnie porywał go w nocy. Jednak jego wewnętrzny zegar miał inne pomysły i bez względu na to, jak mocno zaciskał oczy, sen go omijał. Ze zrezygnowanym westchnieniem w końcu wstał z łóżka.

Podczas jajecznicy w kuchni, usłyszał Edwarda szurającego w kapciach. Gdzie położyłeś mój krawat w czerwono-białe paski? - zapytał, wyglądając na lekko rozczochranego.

Gideon odruchowo odłożył miskę i przygotował się do poszukiwań. Zrobił krok w stronę sypialni, ale zawahał się i wrócił do mieszania jajek. Spoglądając w dół swobodnym tonem, odpowiedział: "Jest na dnie szafy, obok stosu koszul".

Edward zatrzymał się, a na jego brwiach pojawiła się nutka zmieszania spowodowana nagłym chłodem w zachowaniu Gideona. Wzruszając ramionami, odwrócił się, by samemu znaleźć krawat. Gdy dotarł do drzwi, Gideon zawołał go. Edward obrócił się, by zobaczyć, jak oderwane spojrzenie Gideona swobodnie dryfuje w kierunku rozpiętego kołnierzyka jego koszuli. Zapnij guzik. To niezbyt dostojne - powiedział lekko.

Edward dotknął swojej szyi, przypominając sobie namiętne przypomnienia z poprzedniej nocy, które naznaczyły jego skórę, w tym delikatne ugryzienia i zadrapania, które Gideon zostawił na jego plecach. O dziwo, przeszył go dreszcz rozkoszy. Chociaż nie był z niezliczoną liczbą partnerów, Gideon był inny - wprowadził go w głęboką intymność. Nic nie dorównywało głębokiej więzi, którą dzielili w tych gorących chwilach, więzi, która sprawiała, że pragnął więcej.

Po śniadaniu Edward zaczął szykować się do pracy. Co chcesz dziś na kolację? zapytał Gideon, sprzątając ze stołu.

Będę dziś z klientami. Nie czekaj na mnie - odpowiedział Edward.

Och - odpowiedział cicho Gideon, a w jego sercu pojawiło się rozczarowanie.

Wyczuł, że Edward czeka przy drzwiach, czekając na jego reakcję. Kiedy nie nadeszła żadna odpowiedź, Edward wrócił do stołu i pochylił się, by delikatnie pocałować Gideona.

Zdezorientowany Gideon podniósł wzrok, zaskoczony, że Edward uśmiecha się do niego zza drzwi. Do zobaczenia później, kochanie. Pa! powiedział wesoło Edward.

Czy ta utrzymująca się w powietrzu słodycz z ostatniej nocy wciąż była wyczuwalna? Gideon dotknął policzka, w który pocałował go Edward, nie mogąc stłumić uśmiechu, który pojawił się na jego twarzy.

Gideon był młodszym studentem Edwarda. Pierwszego dnia szkoły przybył sam do tego tętniącego życiem miasta, ciągnąc za sobą ciężkie torby. Nieznajome otoczenie sprawiało, że czuł się jak nieufny kot, czujnie obserwujący nowe środowisko. To właśnie wtedy Edward, rozpoznając jego niepokój, postanowił zboczyć z boiska sportowego i zaoferować pomoc.

Stojąc pośród swoich bagaży, Gideon napotkał spojrzenie Edwarda. Kiedy Edward się uśmiechnął, kąciki jego oczu zmarszczyły się, a jego miękkie usta ujawniły szczere ciepło, które złagodziło jego zwykle ostrą postawę. Sposób, w jaki czarne, poważne oczy Edwarda patrzyły na niego, roztopił obawy Gideona. Możesz mnie zaprowadzić do mojego akademika? - w końcu zebrał się na odwagę i powiedział, wskazując na swoje bagaże.
Być może właśnie w tym momencie, a być może podczas każdej z chwil, które później spędzili razem, Gideon całkowicie zakochał się w Edwardzie. Pomimo szorstkiej powierzchowności Edwarda, posiadał on uśmiech zdolny usidlić Gideona w sposób, jakiego nigdy sobie nie wyobrażał.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Niewypowiedziane więzi serca"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈