Targowanie się z wrogiem

1. Nick (1)

----------

1

----------

==========

Nick

==========

Na plaży gdzieś na Bali

Łamanie serc nie jest w moim DNA.

Nazwijcie mnie cipką, romantyczką, wierzącą w jednorożca wszystkich uczuć - prawdziwą miłość - ale ja chcę prawdziwej transakcji. Pragnę tego, co moi rodzice dzielili przez trzydzieści kilka lat; tego, co moja młodsza siostra Effie ma ze swoją żoną; tego, co prawie miałem sześć lat temu, zanim moja była narzeczona rzuciła mnie przed ołtarzem z półszeptem: "Kocham kogoś innego".

Ten ktoś inny okazał się być jej szefem, noszącym kieszonkowe ochraniacze, draniem.

Więc, tak, mówię o białej furtce, make-love-even-when-you-haven't-showered happily-ever-after. Takim, który wsiąka w twoje kości, przyspiesza tętno i sprawia, że twoje ręce stają się lepkie.

Moje ręce nie są teraz wilgotne. Są lodowato zimne, pomimo balsamicznej pogody i faktu, że mam na sobie hawajską koszulkę w kolorze rzygowin i parę zbyt obcisłych szortów, które obejmują moje krocze w ten sam nieustanny sposób, w jaki moja babcia z niepokojem ściska swoje odstresowujące kulki.

"Kobiety pokochają to wybrzuszenie" - zapewniła mnie ekipa z garderoby, poklepując po ramieniu.

Kobiety może i tak, ale jest spora szansa, że moja zdolność do reprodukcji umrze dzisiaj.

"Gamóto."

Greckie przekleństwo na "kurwa" leci mi z języka, tak jak od czasów nastoletnich, kiedy moja grecka matka ostrzegała mnie i Effie przed używaniem angielskich profanacji w miejscach publicznych. Nigdy nie byłam bardziej wdzięczna za mówienie w dwóch językach niż wtedy, gdy pojawiłam się na planie Put A Ring On It, reality show, które równie dobrze mogłoby być okrojoną budżetowo edycją niesławnej franczyzy The Bachelor.

Patrz: hawajska koszulka i szorty.

Przesuwam biodra i modlę się o ulgę.

Małe, aksamitne pudełko pali się w przedniej kieszeni moich szortów, gdy staję twarzą w twarz z ekipą produkcyjną. Głośniej, w idealnie czystym angielskim, wypowiadam: "Nie mogę tego zrobić".

"Buck up, Stamos," dudni Joe, reżyser programu. Patrzy na mnie z boku, jakbym był zwierzęciem w klatce, które chce uciec, a potem poklepuje mnie po plecach, jakbyśmy byli najlepszymi kumplami. Musiałbym być głuchy, żeby nie zauważyć jego serdecznego, pieprzonego śmiechu. Kutas. Gdybym nie był zdeterminowany, aby opuścić tę wyspę bez kajdanek, rzuciłbym pięścią prosto w jego śliczną, hollywoodzką twarz. "To tylko trema przed zaręczynami. Kochasz ją, prawda?"

Łatwo było tak myśleć pośród zaaranżowanych randek na kolację, kamer przystawianych do mojej twarzy i producentów ostro pytających: "Jak się czujesz? Kochasz ją jeszcze?"

Ani razu nie odpowiedziałem "tak". A teraz, gdy pozostałem ja i jeden inny zawodnik, pytania zawęziły się do najważniejszego: "Jak się oświadczysz?" To wszystko, co mogę zrobić, aby nie zrzucić stroju wannabe-surfer i zrobić ucieczkę do niego, z dala od białej, piaszczystej plaży, gdzie Savannah Rose czeka.

Zasługuje na coś lepszego niż to, co mogę zaoferować: nic poza głęboką świadomością, że poślubienie jej byłoby równoznaczne z poślubieniem samego siebie. Lubię siebie - ba, nawet lubię swoje własne towarzystwo przez większość dni - ale jest powód, dla którego moja mama dziękowała Dobremu Bogu, że nie okazałam się bliźniaczką, jak najpierw przewidział lekarz. Trzydzieści dwa lata później wciąż szczypie mnie w policzek i chwali swoje szczęśliwe gwiazdy, jakby wygrała MegaBucks.

Więc, tak, ja i Savannah? Pomimo wielkich nadziei, jakie wiązałam z programem, okazało się, że jesteśmy taką samą mieszanką czerni i bieli, równie zrównoważoną pod względem temperamentu, opinii i naszych wspólnych preferencji do introwertycznego, pustelniczego życia.

Savannah Rose jest urocza, ale ja jej po prostu nie kocham.

Otwieram usta, gotowa zdzielić Joe żywcem przypomnieniem, że zgodnie z umową, którą podpisałam przed rozpoczęciem tej gównianej podróży, mogę odejść, kiedy tylko zechcę. Włącznie z ostatnim dniem produkcji, kiedy to ja i drugi zdobywca drugiego miejsca mamy paść na kolana i się oświadczyć.

Joe bije mnie na głowę. "Słuchaj, Nick. Faktem jest, że musisz to zrobić teraz, 'kay?" On rzuca palcem na wąską brukowaną ścieżkę, która prowadzi z domku, który dzieliłem z moim kolegą zawodnikiem, Dominic DaSilva, do plaży. "Właśnie tam. Ona czeka na ciebie właśnie tam. Rozczarujesz ją? Pozwolisz, by niepewność przyćmiła twój osąd? Powiedziałeś, że kochasz ją dopiero wczoraj!"

Do diabła, powiedziałem.

"Joe," chrząknąłem, przesuwając jedną rękę do kieszeni, aby chwycić pudełko z pierścionkiem zaręczynowym, "Nie robię tego. Nie dla ciebie, nie dla telewizji, a na pewno nie dla Savannah Rose. Przyszła tu szukać miłości i nie zamierzam być tym dupkiem, który okłamuje ją w imię dobrej oceny, słyszysz?".

Zatrzaskuję aksamitne pudełko na stole po prawej stronie.

A ponieważ grawitacyjne przyciąganie wszechświata to podstępny sukinsyn, pudełko przeskakuje, gdy je puszczam, przewraca się na bok i spada ze stołu.

Rozbija się o podłogę.

Pękając szeroko.

Pierścień z diamentem, który prawdopodobnie kosztuje więcej niż moja firma renowacyjna jest warta w Bostonie, wyskakuje z pudełka. Krąży po kafelkowej podłodze, raz, dwa razy, zanim przechyli się płasko na bok. Sardonicznie unoszę brew. "Jeśli to nie jest ironiczny pokaz tego, jak to ma się skończyć, to nie wiem, co jest".

Kolana Joe pop jak on wyrywa pierścień z podłogi i ciska go z powrotem do pudełka. Z prędkością, której nie przewiduję, wciska całość do kieszeni moich szortów i jest cholernie bliski pieszczot klejnotów rodzinnych.

Pełna spowiedź: nie ma w nich zbyt wiele miejsca na poruszanie się.

Wyginam tyłek do tyłu, z dala od jego wędrujących rąk. "Jezu! Co ty do cholery robisz, człowieku?"

"Zarabiam na cholerną wypłatę". Wbija mi oskarżycielski palec w twarz. "Wychodzisz tam z tym pieprzonym pierścieniem, Stamos, słyszysz? Upadniesz na jedno kolano i damy znać Savannah przed rozpoczęciem zdjęć, że chcesz odejść. Ona to zrobi, nie ty".




1. Nick (2)

Moja szczęka opada bez ceremonii. "Chyba sobie żartujesz. Mówiłem ci wczoraj, że chcę z nią porozmawiać bez kamer. Nie chcę jej skrzywdzić. To wspaniała dziewczyna-"

"Ale ona nie jest tą jedyną dla ciebie". Joe przewraca oczami i kręci palcami w powietrzu jak kompletny dupek. "Yada, yada, yada. Słyszałem to gówno wcześniej, kiedy pracowałem z Chris-fuckin'-Harrison na The Bachelor. Myślisz, że to moje pierwsze rodeo? Nie, panie Adonis, nie jest. Robimy to po swojemu, bo to mój cholerny program. A mój sposób to pozwolenie Savannah na przysłowiowego kopa w jaja. Capiche?"

"No fucking capiche."

Savannah nie jest bardziej zakochana we mnie niż ja w niej, jeśli te kilka kiepskich pocałunków, którymi się podzieliliśmy, jest czymkolwiek, by przejść. I to wszystko było zanim jednogłośnie zgodziliśmy się pominąć nocną randkę w zeszłym tygodniu. Jak na to patrzę, ta decyzja była ostatnim gwoździem do naszej trumny. Nie jestem dziewicą, ona też nie, co prowadzi do jednego wniosku: żadne z nas nie czuje chemii.

To rozczarowujące, biorąc pod uwagę, że pojawiłem się w domu Put A Ring On It z wielkimi nadziejami na wyjście z miłością mojego życia. Jasne, trafiłem do programu tylko dlatego, że Effie była przekonana, że sam nie radzę sobie z randkami. Nie myliła się, choć muszę to przyznać. Mam zły zwyczaj wybierania kobiet, które w końcu nie wybierają mnie z powrotem. I może jest coś, co można powiedzieć o pozwoleniu komuś innemu na zabawę w swatkę, choć raz. Najwyraźniej nie robiłem sobie żadnych przysług, odkąd Brynn wyszła z kościoła.

Po tym, jak wyciągnąłem głowę z tyłka (a moja siostra wygryzła mnie za bycie kijem w błocie), stopniowo rozgrzewałem się na myśl o spotkaniu z kobietą, z którą nigdy nie skrzyżowałbym ścieżek w moim rutynowym, codziennym życiu w Nowej Anglii.

Witam, nazywam się Nick Stamos i jestem romantykiem w szafie.

Pozwij mnie.

Koniec końców: nie udało się. Ale to nie znaczy, że jestem chętny do zakończenia związku z kłamstwami potykającymi się o język. Moja mama nauczyła mnie lepiej. Mój tata nauczył mnie lepiej.

A jednak dziesięć minut później okazuje się, że jestem prowadzony, jak baranek na rzeź, w dół na plażę. Natychmiast dostrzegam Savannah Rose - trudno tego nie zauważyć. Karmelowa skóra, którą zawdzięcza swojemu kreolskiemu dziedzictwu, oraz bogate, ciemne włosy sprawiają, że Savannah jest prawdziwą gwiazdą. Wysoka i zgrabna, wzbudzała zachwyt podczas kręcenia filmu, niezależnie od tego, czy zakładała sukienkę na nocne wyjście do miasta, czy też zakładała bikini podczas wypoczynku na plaży. Jest uosobieniem spokoju, rzadko podnosi głos, choć musiałbym być idiotą, żeby nie zauważyć, że jej kręgosłup jest przeszyty stalą.

Jak już mówiłam, obie jesteśmy jak groch w strąku. Zastrzeżona. Czasami nieśmiałe. Ale z niezachwianym kręgosłupem - bycie wykorzystanym nie jest problemem.

Moje zęby zgrzytają razem, gdy Joe macha do mnie z miejsca, w którym siedzi obok ekipy filmowej. Rozbili się między dwiema wysokimi palmami, jakby ich rotundowe korzenie były wystarczająco szerokie, by zapewnić im jakąś osłonę i ukryć ich przed wzrokiem.

Aby zapewnić nam iluzję prywatności.

Ręce zaciskają mi się u boków.

Zrób to, co należy - krzyczę do siebie. Zejdź tam i zrób to, co należy.

Nie jestem złym człowiekiem. Do diabła, zawsze byłem tym dobrym, jeśli mam być naprawdę szczery. Facetem, którego kochają matki. Ten, z którym nie mają skrupułów, by ich córki spędzały czas, bo "ten Nick, to taki miły człowiek".

Nie czuję się teraz taka miła.

Nie czuję się też dobrze.

Moje bose stopy zapadają się w ciepłym piasku, gdy zatrzymuję się przed Savannah. Patrzy na mnie przez długie, kolczaste rzęsy. Zatrzymuję się na jej ciemnym spojrzeniu, próbując ją zrozumieć. Czy Joe powiedział jej cokolwiek? Czy przekazał jej wiadomość, że sam muszę jej to powiedzieć - że nie kocham jej tak, jak zasługuje na miłość?

Że nie mogę zaproponować jej wieczności, a co dopiero reszty dnia dzisiejszego?

Jej różowe, błyszczące usta wykrzywiają się w powitaniu, oferując nieśmiały uśmiech, który wciska mi się w jelita.

Ona nie wie. Nie ma mowy, żeby uśmiechnęła się do mnie w ten sposób - albo w ogóle - gdyby wiedziała, co naprawdę czuję.

Ah, kurwa.

Rzucam szybkie spojrzenie na Joe, który utrzymuje swoją uwagę zamkniętą na ustawionym przed nim monitorze.

On chce mieć swoją dobrą telewizję. To jego praca i ja też to rozumiem.

Ale to nie znaczy, że dobrowolnie zrujnuję życie moje i Savannah Rose, aby spacyfikować zapotrzebowanie publiczności na tanie ujęcia i tandetną rozrywkę.

"Nick," Savannah Rose mruczy, jej delikatny nowoorleański akcent ledwo słyszalny ponad rozbijającymi się za nią falami oceanu, "Chcę tylko powiedzieć, jak-"

"Óxi."

Ona mruga. Potem znów mruga. "Przepraszam, co..."

"Czy pamiętasz, czego cię uczyłem, kiedy byliśmy w Australii?". Jeśli Joe chce mnie publicznie upokorzyć, pójdę na to - ale tylko wtedy, gdy Savannah złapie, a on wyraźnie przekazał nic z tego, co mu powiedziałem. To tyle jeśli chodzi o pozwolenie jej na trzymanie sterów. Dupek najwyraźniej nie zamierzał jej nic powiedzieć, woląc wysłać ją na dzisiejszą propozycję ślepą jak cholerny nietoperz. "Greckie słowa?" podpowiadam, gdy ona nic nie mówi.

"Cóż, tak, myślę, że-" Ona scrunches jej nos, wyraźnie próbuje przypomnieć sobie naszą dokładną rozmowę z kilku tygodni wstecz. "Óxi, óxi to znaczy . . ."

Odmawiam odwrócenia wzroku, dopóki słowo nie zarejestruje się w jej głowie.

Nie. To znaczy nie.

I jestem bankowości na jej zrozumienie wszystkiego, że nie mówię, więc może zachować swoją dumę i trzymać jej podbródek wysoko, gdy jest oczywiste, że Joe the Prick chce nic więcej niż zobaczyć jej upadek i oglądać show ratingi skyrocket w przeciwieństwie.

"Oh."

Słowo wyłania się z jej ust, małe, niezdecydowane, a potem mruga, wodząc ręką po ciemnych włosach i kiwając głową, kiwając, kiwając, jakby próbowała przywrócić swój mózg do planu gry.

Powiedz mi nie - mówię powoli przez usta - powiedz mi nie.

Opadam na jedno kolano, akurat w momencie, gdy ona mocuje swój wzrok na mojej twarzy.

Jej oczy są czyste, a usta rozluźnione i niezaciśnięte. Moje poczucie winy kopie i, cholera, ale mam poważną nadzieję, że była przygotowana na przyjęcie pierścionka Doma już dzisiaj. To ułatwi nam obu sprawę, kiedy pójdziemy swoimi drogami.

Przepraszam, Savannah Rose.

Nigdy nie łamię serc.

Aż do dzisiaj.




2. Mina (1)

----------

2

----------

==========

Mina

==========

Boston, Massachusetts

"Moje serce czuje się tak, jakby miało się poddać".

Słowa opuszczają mnie na szorstkim wydechu, a moja najlepsza przyjaciółka nie robi nic innego, jak tylko wciska mi w dłoń kieliszek wódki na kieliszkach, jakby to było lekarstwo kończące wszystkie gówniane dni. "To się nazywa niepokój", mówi mi Effie Stamos, zachowując bezsensowną postawę i spokój w środku mojej burzy, popijając ze swojej szklanki. Jeśli uważa, że to dziwne, że koczujemy w moim niedokończonym salonie fryzjerskim, chlejąc wódę, jakby to była nasza praca, nie mówi tego głośno.

Jej ciemne oczy przesuwają się po mnie, bez wątpienia katalogując mój bardzo oczywisty brak fucka do oddania. Nie brałem prysznica od kilku dni. Nie goliłem się też od kilku dni. Gdyby mi zależało na spojrzeniu w lustro, a tego nie robię - zapach przylegający do mojej skóry i ubrania to wszystko, czego potrzebuję, by wiedzieć, że wyglądam jak cholera - jestem bardzo pewien, że stanąłbym twarzą w twarz ze współczesnym Yeti. Nie jest to wygląd, który zasugerowałbym jednemu z moich klientów, kiedy przychodzi do fryzjera.

Z drugiej strony, ja też nie mam już klientów.

Moje serce znów się zatrzymuje, płuca zaciskają się mocno, a ja krótko rozważam porzucenie delikatnej szklanki, którą dała mi Effie, na rzecz całej butelki. Nic nie mówi Yay For Hitting Your New Low, niż picie w nadmiarze w tygodniowy wieczór.

"Alkohol zawsze pomaga" - mówi Effie ze swojego miejsca po drugiej stronie sofy. Dzielą nas co najmniej trzy stopy, co, jak jestem pewna, jest jej sposobem na uniknięcie smrodu, którym obecnie jestem ja. Mądra kobieta. "Stub your toe," Effie kontynuuje, podnosząc swój kieliszek w toaście, "wypij Tito's. Flat tire, wypić Tito's." Jej ciemne oczy rozjaśniają się z wymuszonym, let's-laugh-this-one-out-together humorem. "Dowiedz się, że twój podręczny uciekł od ciebie z czekiem na dziesięć tysięcy dolarów -".

Sięgam po butelkę ze stolika do kawy, zanim jeszcze skończy zdanie. Wódka łaskocze i rozgrzewa się na tylnej ścianie mojego gardła, przypominając, że rzadko piję coś cięższego niż wino lub owocowy koktajl, który ma więcej kalorii niż burger z McDonalda. Nigdy nie byłam zwolenniczką menu Skinny Girl.

Effie drgają usta.

"Po prostu to powiedz" - mruczę moralnie, machając butelką w jej kierunku. "Jestem idiotką. Nieudacznikiem. A-"

"Właściwie myślałam o tym, że zabrał twój szczęśliwy grosz".

"Drań." Wypijam kolejną porcję Tito's i modlę się do alkoholowych bogów, że jutro rano nie będę podrzucał swoich ciasteczek. Kac nie jest w planach - z drugiej strony, nie było też zaufania do oszusta.

"Kto to robi?" Wskazuję Tito na dalszą stronę mojego nowo zakupionego salonu fryzjerskiego, który jest pusty z wyjątkiem sofy, na której siedzimy i uroczego biurka recepcjonisty, które odebrałem na wyprzedaży antyków kilka weekendów wstecz. "Nie wystarczyło, że wziął 10-K? Ten palant przeszedł przez moje biurko i zabrał mój szczęśliwy grosz. Mam go od czasu, gdy twoja mama dała mi go w noc balu."

Aleka Stamos, fryzjerka, która dała mi moją pierwszą parę nożyc, obiecała, że jeśli zachowam przy sobie szczęśliwy grosz, pewnego dnia będę miała szansę zobaczyć go w moim własnym rejestrze w moim własnym salonie fryzjerskim. Wyobraź sobie swoje marzenia, powiedziała, zamanifestuj je w rzeczywistości. Miedź grosza była zużyta, trzykrotnie wygładzona i przetrwała ponad dekadę bycia raz po raz niemal przekazywaną kasjerom. Dobrze zasłużone blizny bojowe, tylko po to, by zostać wyciągniętym z mojej kasy, zanim jeszcze otworzyłem drzwi wejściowe Agape.

"Mówię ci," mruknąłem ciemno, "to przekroczyło granicę". Kolejny łyk od Tito the Great. "Bękart."

"Zaczynasz brzmieć powtarzalnie".

Moje brwi obniżają się. "Jestem pijany."

"Wypiłeś jednego shota i około trzech łyków wódki, z czego połowa zanurza twoją koszulę".

Zerkam w dół i jestem pewna, że nie tylko ciągnę Yeti pod względem wzrostu włosów, ale wyglądam jakbym wzięła kąpiel w basenie z wódką klasy D.

Co za dobry wygląd, panno New CEO.

Nie potrafię nawet znaleźć w sobie odrobiny uśmiechu na moją marną próbę sarkazmu.

Od czasu, gdy byłam nastolatką, dążyłam do spełnienia tylko jednego marzenia: prowadzenia własnego salonu fryzjerskiego. Nigdy nie chciałam niczego innego, nigdy nie zboczyłam z drogi, którą obrałam po tym, jak po raz pierwszy obejrzałam program Tyry Banks "America's Next Top Model". Może jestem szalona, ale ten program - dramatyczny jak każdy sezon - dał mi nadzieję.

Nigdy nie byłam najmądrzejszą dziewczyną w szkole. C było tak dobre jak A w mojej książce - biorąc pod uwagę całą pracę, pot i łzy, które kosztowały mnie C. Moja niezdolność do nadążania za rówieśnikami w klasie została zrównana z moim bardzo greckim i bardzo tradycyjnym ojcem, który uważał, że sport to strata czasu, podobnie jak inne zajęcia pozalekcyjne, takie jak teatr i śpiew. Byłam więc wyjątkowo dobra w nicnierobieniu. Chyba że wliczymy w to moje biegłe umiejętności w opiece nad dziećmi. Jako najstarsza z trójki rodzeństwa Pappas, miałam za zadanie opiekować się Katią i Dimitrim każdego dnia po szkole.

Przez lata.

W tym pomagałam im w odrabianiu lekcji, co - nie ma się co dziwić - było bardziej piekielne niż wypalanie brwi dla samej zabawy.

Wtedy pragnęłam pewności siebie, którą widziałam u tych kobiet w programie. Pragnęłam ich witalności, ich niepohamowanego podniecenia i sposobu, w jaki stały dumnie, jakby chciały publicznie zadeklarować: "Oto kim jestem i możesz to pokochać albo pocałować mnie w tyłek".

Chciałem ich swawoli.

I może zajęło to trochę czasu, ale nauczyłem się kultywować tę samą swawolę dla siebie, aż...

"Potrzebuję planu."

Effie patrzy na mnie wojowniczo. "Może poczekamy do jutra, kiedy nie będziesz na skraju załamania?" Rzuca szybkie spojrzenie na pusty salon. Zanim kupiłam to miejsce i małe mieszkanie nad nim, w budynku mieścił się sklep z kwiatami. Kilka roślin doniczkowych wciąż stoi tu i ówdzie, ich ziemia jest sucha, a liście brązowieją, mimo że robiłam wszystko, by utrzymać je przy życiu.

Okazuje się, że fryzjer i ogrodnik to nie są zawody synonimiczne, mimo że w obu przypadkach używa się nożyc.




2. Mina (2)

Mój najlepszy przyjaciel bierze kolejny łyk Tito. "Jak długo zamierzasz kazać nam siedzieć tu po ciemku? To przerażające."

Ambientowe światło filtruje się przez gołe okna, bazując na betonowych podłogach w cienistych postaciach. Zamiast budynku przeznaczonego do rozbudzania moich nadziei i marzeń, ta niesamowita atmosfera nadaje temu miejscu więcej uroku nawiedzonego domu. "Jesteś właścicielem firmy wycieczkowej dla duchów", mówię, przyciskając butelkę wódki do mojej wilgotnej klatki piersiowej jak niemowlę, które ma ssać sutek, "straszne może być równie dobrze twoje drugie imię".

Tocząc oczy, Effie wskazuje na mnie palcem. "Potrzebujesz prawnika".

"Potrzebuję pieniędzy na prawnika". Czując wszechobecny cios w jelitach, duszę szyjkę butelki wódki i próbuję powstrzymać łzy płonące na tylnych ściankach moich oczu. Nie płaczę - od lat - i nie mam zamiaru zaczynać teraz. Ale, Jezu, wiadomość, że Jake Rhodan zniknął z pieniędzmi przeznaczonymi na pokrycie jednej trzeciej kosztów remontu, jest paraliżująca. Jak kopniak w pęcherzową ranę, kiedy już jestem na dole i krwawię. "Zgłosiłem go już glinom, ale przybicie jego tyłka do ściany nie jest możliwe, dopóki go nie znajdą". Mój wzrok pływa, jakbym założył parę pijanych gogli. No właśnie, jestem pijany. Pokój jest pozytywnie zakołysany. I kiedy Effie dostała bliźniaka? Zamykam jedno oko. Drugim wpatruję się trochę mocniej. Kładę płaską dłoń na poduszce obok mnie i przeklinam Tito, starając się nie zamazywać słów. "To, co zostało, musi iść na znalezienie nowej firmy remontowej albo mam totalnie przesrane".

Spowiedź: Effie i ja oboje wiemy, że już mam przechlapane.

Chociaż kiedyś pracowałam dla mamy Effie, ostatnie kilka lat spędziłam w Twisted, wysokiej klasy spa i salonie znajdującym się w bostońskiej dzielnicy Beacon Hill. Strzygłam kongresmenów i celebrytów, a jednocześnie zbierałam każdy grosz, aż mogłam otworzyć własny salon.

Agape, mój salon, jest szczytem mojej kariery.

Niestety, muszę być na liście niegrzecznych, ponieważ w ciągu ostatnich kilku miesięcy zostałam spoliczkowana więcej razy niż mogę zliczyć.

Po pierwsze, mój były szef wyciągnął umowę, którą podpisałam wiele lat wcześniej, nie zwracając uwagi na najdrobniejsze szczegóły. Stwierdzała ona bez ogródek, że choć mogę otworzyć salon w bliskim sąsiedztwie Twisted, to jestem prawnie związana jednym zastrzeżeniem: Nie mogłam zabrać ze sobą swoich klientów.

Brawo za zaczynanie od zera.

A potem, oczywiście, popełniłam ostateczny błąd, ufając rekomendacji dotyczącej samego remontu. Widząc, jak referencja pochodziła od przyjaciela przyjaciela, jeszcze z czasów szkoły średniej, widzę teraz, że powinienem był postępować ostrożniej.

Powinienem był pójść z rażąco oczywistym wyborem.

Nick Stamos.

CEO/Head Honcho/He-Who-Does-Not-Smile of Stamos Restorations and Co.

Starszy brat Effie.

Zmora mojego istnienia... i moja nastoletnia miłość.

Ale Nick był off galivanting na całym świecie na jego trzydzieści-life-crisis, trzeźwa część mojego mózgu oferuje, jakby przypominając mi, że, Hej, to dlatego nie poprosił go w pierwszej kolejności.

Nie wiem właściwie, dlaczego Nick pominął miasto - po raz pierwszy, Effie nie rozprzestrzeniać fasoli - ale pijany mnie mimo wszystko shushes trzeźwy mnie, i łysy ogłasza, "Potrzebuję twojego brata".

Moja najlepsza przyjaciółka dławi się wódką. "Nienawidzisz go."

"Jestem zdesperowana."

"Gdyby usłyszał, że to mówisz, nigdy byś tego nie przeżył."

"Nigdy nie przeżywam niczego, gdy chodzi o niego", mruczę, nie zadając sobie nawet trudu, aby ukryć ekscytację lacing mój ton. To dlatego nikt nie powinien być osądzany za młodzieńcze zauroczenia. Wszystkie te hormony warzenia - to bałagan z mózgu i powoduje poważne lapses w ocenie, jak ten czas przekonałem się, że Chris był najgorętszym *NSYNC członek. Dwie dekady później nie pamiętam nawet jak Chris wygląda. "Przysięgam na Boga, że ten człowiek ma pamięć jak słoń. Nic nigdy nie przechodzi obok niego. To jest irytujące. On jest denerwujący."

"Jak słoń?" Brwi Effie unoszą się z ciekawością.

"Słonie nigdy nie zapominają." Kiedy wpatruje się we mnie pusto, przewracam oczami i pomagam sobie większą ilością wódki. "Widziałem to w Jeopardy. Zresztą, to nie ma znaczenia. Ważne jest to, że mam plan".

"Plan dla mojego brata, by przemeblować tę smutną, pustą skorupę przestrzeni w coś pięknego?"

Kiwam ostro głową i czuję, jak odpowiedni wałek mdłości pełznie przez mój brzuch. Choroba lokomocyjna, a ja nawet nie prowadzę. Tył mojej czaszki zderza się z podłokietnikiem sofy, podeszwa mojej stopy rozbija się o podłogę jak martwy ciężar.

To musi być to, co czuje się na dnie: butelka Tito, nieogolone pachy i nie wydepilowana górna warga oraz pojedyncza modlitwa, że człowiek, którego wolałbym unikać przez resztę życia, jest teraz moją jedyną nadzieją.

Dno jest do bani, bardzo.

"On nie jest tani."

Wzdycham, rezygnacja osiadająca ciężko nad moją klatką piersiową jak zestaw hantli, który kupiłem lata temu i nigdy nie użyłem. Obcinanie włosów przez cały dzień oznacza, że moje bicepsy i ramiona są idealnie szczupłe. Nie można jednak powiedzieć tego samego o moim tyłku i udach, które regularnie walczą z moimi dżinsami. J.Lo nie ma nic wspólnego z tyłkiem Pappasa, jak lubią mówić kobiety w mojej rodzinie.

"Nie, Effie," mówię mojej najlepszej przyjaciółce, "on nie jest tani."

To dobrze, że jest mi winien - a ja w końcu jestem gotowa do odbioru.




3. Mina (1)

----------

3

----------

==========

Mina

==========

"Jasna cholera, to będzie najlepsze cholerne sikanie w moim życiu, mówię ci teraz".

Tiule, koronki i perłowe koraliki wypełniają moje dłonie aż do przepełnienia, gdy trzymam wzrok zamknięty na odwróconej twarzy panny młodej - nie żebym widziała cokolwiek poniżej pasa.

Kuzynka Effie, Toula, unosi tyłek nad toaletą, jej suknia ślubna sięga jej do ramion, a ona jedną ręką trzyma się metalowej poręczy, a drugą chwyta moje przedramię, żeby się nie przewrócić. Jedno złe zgięcie kolana i będzie twarzą w dół ... lub dupą w górę, w zależności od tego, w którą stronę ciągnie grawitacja.

Jej szpilki przeskakują po linoleum z jękiem, kiedy próbuje rozłożyć swój ciężar. Ona chwieje się, oczy migają w górę, aby spotkać moje w panice, a następnie zatapia swoje spiczaste, w kształcie trumny paznokcie w moim przedramieniu.

"Jesteś mi winna", mówię jej, gdy jej but łączy się z moim. Kiedy Toula poprosiła, żebym poszła z nią do łazienki, żeby sprawdzić jej włosy przed przyjęciem weselnym, nie było mowy o obowiązkach "łazienkowych". Tak się dzieje, kiedy grasz miło ze wszystkimi - ryzykujesz możliwość bycia obsikanym. W ramach samoobrony cofnęłam buty o solidne dwa cale. "Nie obchodzi mnie, że uratowałeś mnie wtedy, gdy utknąłem w kabinie i nie mogłem się wydostać. Rozmawiamy..."

"Nie Rose i Jack mnie, Mina," Toula błaga z całym dramatem aktorki, która jest, ku zaskoczeniu nikogo, jej dzienna praca. "Jestem zbyt młoda, aby wyjść w ten sposób".

Chęć wywrócenia oczami nigdy nie była silniejsza. "Toaleta to nie cholerny Ocean Atlantycki, Tou-" Zbłąkana warstwa tiulu przykleja się do moich ust, moja błyszcząca szminka działa jak zasysanie, a ja wypluwam materiał, odrzucając go, zanim to ja poddam się Death by Wedding Dress.

"Eep, nie puszczaj!" krzyczy Toula.

Ze zwinnymi rękami, chwytam suknię, zanim jakiekolwiek kawałki tiulu mogą zanurzyć się w wodzie toaletowej. Ulgowe westchnienie kłuje mnie w piersi, gdy łapię to wszystko. Bez wątpienia wyglądam, jakby Wielkanoc zwymiotowała na mnie - tyle tiulu, tyle koronek. Wszystko, czego potrzebuję, to królicze uszy i marchewka. "W porządku, jesteś dobra. Ruszaj z misją."

"Nie mogę powiedzieć, czy jestem nad toaletą".

Oh, for the love of-

Podciągam spódnicę sukienki wyżej, z drogi nadchodzącej katastrofy. "Przykucnij i módl się. Po prostu kucnij i módl się."

I proszę, nie sikaj na moje buty.

Toula zamyka oczy, a jej usta zaciskają się w jawnej koncentracji. Dobry Boże, ona chyba rzeczywiście się modli. Śmiech podchodzi mi do gardła, gdy w wyłożonej linoleum łazience rozbrzmiewa echem stukot moczu uderzającego o wodę.

Kuzynka Effie odrzuca głowę do tyłu, jęcząc z czystą, niefiltrowaną ulgą.

"Czy sklep ślubny nie przygotował cię na to?" pytam, odsuwając się na bok, kiedy Toula daje swojemu tyłkowi zdecydowany wigor. Jeśli nawet odważę się spróbować podać jej papier toaletowy, prawdopodobnie stracę rękę w niezliczonych warstwach tkaniny. Zamiast zdecydować się na eleganckie, nowoczesne cięcie, wybrała się na Kopciuszka - impersonatora, z tiarą włącznie. Przyjaciel rodziny czy nie, od tej pory jest zdana na siebie. Zapamiętaj moje słowa, moje obowiązki są odtąd kompletne.

Jestem w desperackiej potrzebie koktajlu.

A potem, jeśli będę miała szczęście, Nick Stamos pojawi się jak biały rycerz, którym nie jest, i będę miała szansę przedstawić swoją sprawę. Już się boję momentu, w którym jego szaro-zielone oczy wylądują na mnie, sprytnie obrzucając mnie spojrzeniem, które zawsze - zawsze - pozostawia mnie z poczuciem braku. Pragnienie. Jakbym go wiecznie rozczarowywała, mimo że nie obchodzi mnie ani trochę, co on o mnie myśli. W każdym razie już mi nie zależy. Kiedyś tak było, kiedy byłam rozczarowaną młodzieżą.

Jeśli kiedykolwiek istniała szansa, że dowiem się, co dokładnie dzieje się za tymi jego wyjątkowymi oczami, to już dawno zrezygnowałem z dociekania tego. Nick jest zimny jak starożytny grecki posąg. Jeśli istnieje jakieś szczęście na świecie, jest przeciwieństwem Adonisa i ma kutasa na tyle małego, że mieści się za wymaganym pokryciem z liści.

Wiesz, że to nie jest nawet w najmniejszym stopniu prawda.

Wyimaginowaną igłą wyskakuję prosto z głowy bardzo żywe wspomnienie nastoletniego Nicka.

W każdym razie prawdopodobieństwo, że zgodzi się na moją propozycję, jest bliskie zeru, ale nie doszłam w życiu tak daleko, idąc na dno i przyjmując złą rękę losu.

Vini, vidi, vici, prawda?

Przybyłem, zobaczyłem, zdobyłem.

Pracuję nad tym podbojem, ale nie wątpię, że można użyć magii, żeby wszystko ułożyło się po mojej myśli. Nie, żeby Nick kiedykolwiek dał się wmanewrować w cokolwiek. Ani wtedy, kiedy byliśmy dziećmi i błagałam go, żeby wymknął się z Effie i ze mną ze szkoły greckiej, ani w tym okropnie niezręcznym momencie w noc balu, kiedy przez jedną szaloną sekundę pomyślałam, że on może rzeczywiście...

Nie, nawet nie próbuj tego robić.

Zacisnęłam dolną wargę i skupiłam się na sytuacji.

"Co powiesz na umieszczenie etykiety ostrzegawczej - No Solo Bathroom Trips - na metce sukienki?" Mówię Touli, kiedy spłukuje toaletę. "A może, nie wiem, pójść w osiemnastym wieku i wyciąć szczelinę w bieliźnie dla łatwego dostępu?".

"Zła wiadomość, nie mam na sobie żadnej bielizny".

Nie jestem nawet zaskoczony. Kiedy byliśmy dziećmi, Toula spędziła całe lato rozbierając się do naga. Błyskała wszystkim, od listonosza, przez psa rodzinnego, po niefrasobliwych przechodniów poza jej podwórkiem. Kiedy skończyliśmy osiemnaście lat, zrezygnowała z college'u na rzecz kariery w burlesce.

Jeśli nic nie błyszczy i nie mieni się, Toula nie może się tym przejmować.

Co do mnie, lubię ubrania. Do diabła, uwielbiam je. Nie ma spódnicy, której bym nie założyła, ani bluzki, której bym nie przymierzyła chociaż raz, ale moja miłość do ubrań nie może się równać z tym, jak bardzo obsesyjnie wsuwam ręce w czyjeś włosy. Nieprzekonująco, oczywiście.

"Pozwól mi upewnić się, że wsuwki trzymają się na miejscu". I motion to Toula po tym, jak umyła ręce w zlewie i zrobiłem to samo. "Kiedy zostaniesz ogłoszony w recepcji, będę miał szczęście, jeśli dostanę kolejną szansę, aby cię naprawić".




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Targowanie się z wrogiem"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈