Nieoczekiwane połączenia

Rozdział pierwszy (1)

Rozdział pierwszy

Jedyną zaletą pracy do późnego popołudnia w piątek było to, jak bardzo opustoszało biuro. Moja szefowa, Melinda Braswell, prowadziła Booms and Nibbles swobodną, niemal niedbałą ręką. Jako dyrektor ds. zasobów ludzkich w firmie spędzałam zdecydowanie zbyt wiele czasu na kontaktach z ludźmi, więc cieszyłam się spokojnymi godzinami pod koniec dnia w słabnącym lutowym świetle, kiedy w biurze robiło się cicho. W przeciwieństwie do reszty dnia, mogłam pracować bez przeszkód.

Dlatego zaskoczyło mnie, gdy ktoś zapukał do moich drzwi. Spojrzałam przez ramię na szklaną ścianę, która tworzyła moje biuro, i zobaczyłam drobną twarz w kształcie serca i gładkie ciemne włosy Angeli Donnelly, naszej menedżerki ds. marki i jednej z moich jedynych przyjaciółek w pracy. Jak na kobietę, która zwykle przechadzała się w towarzystwie ostrego kliknięcia jej szpilek, wyglądała dziwnie... stonowana.

"Co robisz tu tak późno?" zapytałem,

"Czekałam, żeby z tobą porozmawiać, aż wszyscy inni odejdą. Wiedziałam, że jeszcze tu będziesz."

Uśmiechnąłem się i przytaknąłem. "Co się dzieje?"

"Cindy nie przyszła dzisiaj". Najwyraźniej uważała, że to bardzo wrażliwa informacja, bo powiedziała to niemal szeptem. Gdybym nie był już dobrze zorientowany w sytuacji, mógłbym jej nie zrozumieć.

Bardziej niż cokolwiek innego chciałem zrobić nam kawę i zasiąść do sesji dań, ale, niestety, byłoby to nieprofesjonalne. Na moim stanowisku musiałam być ponad plotkami i zachować wysoki poziom poufności. Czasy takie jak ten sprawiały, że było to trudne. "Może jest chora. Nie słyszałam."

Angela potrząsnęła głową. "Nie. Zadzwoniłaby i poprosiła Bree o przeorganizowanie wszystkich swoich spotkań. I pamiętasz jak przyszła do pracy z zapaleniem płuc, że jeden raz? Wykrztusiła swoje wnętrzności przez tydzień, ale nie opuściła ani jednego dnia."

"Osobisty interes wtedy."

Angela podeszła bliżej. "Wiesz? Ona i Melinda znowu się pokłóciły i myślę, że to była ostatnia kropla. Cindy chciała, żebyśmy dodali trochę erotycznej bielizny do wiosennej kolekcji, a Melinda się na to nie zgodziła. Musiałam opuścić spotkanie z nimi w zeszłym tygodniu, bo te dwie osoby kłóciły się jak psy o kość. Jakby Cindy zapomniała, kto jest właścicielem tego miejsca".

Westchnęłam, wcale nie zdziwiona. Całym celem Melindy przy zakładaniu firmy było dostarczanie atrakcyjnej bielizny i strojów kąpielowych dla kobiet o każdym typie ciała. Miała eleganckie, ale figlarne poczucie stylu. Z drugiej strony, nasza prezes Cindy była przekonana, że rozwiniemy się jako firma tylko wtedy, gdy nasza linia produktów będzie bardziej skąpa i seksowna. Sprowadziła projektantów i specjalistów od marketingu, żeby zmienić w ten sposób kierunek rozwoju całej firmy, ale kilka tygodni temu Melinda wróciła z długich europejskich wakacji i zdusiła to w zarodku. Bezwzględnie. Projektanci odeszli. Specjaliści od marketingu odeszli. A teraz - jeśli się nie mylę - Cindy prawdopodobnie też odeszła lub była w drodze.

Szczerze mówiąc, byłem bardzo dumny z Melindy, że w końcu była skłonna zwolnić ludzi, którzy się nie sprawdzali, ale wstrząsy wtórne sprawiły, że wszyscy w biurze byli zdenerwowani. Włącznie ze mną.

W jakiś sposób musiałam uspokoić Angelę. "Cóż, cokolwiek się dzieje, wszyscy dowiemy się wkrótce, a ja jestem całkowicie szczęśliwy, że dowiemy się w poniedziałek". Spojrzałem na zegar, zdając sobie sprawę, że nie uda mi się dzisiaj zrobić wiele więcej.

"Co robisz w ten weekend?" zapytała Angela, gdy odwróciłam się z powrotem do ekranu komputera.

"Nic. Wielkie, grube, chwalebne, oszczędzające duszę nic do poniedziałku."

Ona ćwierkając brwi na mnie. "Może gdybyś nie zabijał się w ciągu tygodnia, miałbyś trochę energii do zabawy w weekendy. Moja oferta, aby ustawić cię z kimś nadal stoi".

"Nie dziękuję. Mam tego dość od mojego współlokatora. Randki w ciemno to zawsze taka katastrofa. Dlaczego ktoś uważa, że to dobry pomysł?"

Angela zaśmiała się. "Po pierwsze, nigdy nie spotkasz mężczyzny w pracy z całkowicie kobiecym personelem. Albo ukrywającego się w twoim mieszkaniu dla tej sprawy. Ale nieważne. Możesz przynajmniej zrobić dla mnie kilka testów produktów w weekend?".

Zaszkliłem się na pudełko, które upuściła na moje biurko. Cóż, na stos papierów na biurku, ponieważ moje niechlujne nawyki przeniosły się do pracy bardziej niż powinny. "Przysięgam, jeśli jest tam kolejny przyklejony stanik..."

"Ale spójrz...ten ma być naprawdę mocny. Melinda naprawdę chce mieć kilka w naszym katalogu. Te działają dla mnie świetnie. Nie mogę nawet powiedzieć, że je noszę, pozostają lepkie i łatwo schodzą z odrobiną oleju."

"Ale teraz potrzebujesz kogoś, kto da im prawdziwe wyzwanie".

Machnęła wypielęgnowanymi paznokciami w kierunku swojej małej klatki piersiowej. "Moje kubki A nie będą testować jego siły podnoszenia".

Gdyby nie fakt, że nie musiałem kupować bielizny jakiegokolwiek rodzaju od czasu rozpoczęcia pracy w Booms and Nibbles, dałbym jej twarde nie. Ale mogłam oglądać filmy i zajadać się śmieciowym jedzeniem tak samo łatwo nosząc stick-ony, jak i nie. "Nie rozumiem, dlaczego kobiety dobrowolnie poddają się takim torturom."

"Aby wyglądać bajecznie i wyzywająco w seksownych ubraniach. Nie żebyś kiedykolwiek ich potrzebowała, skoro nie nosisz nic poza dżinsami i koszulkami, nawet do pracy."

Skubnęłam moją koszulkę i zbeształam ją. "To nie jest koszulka. Ma urocze falbaniaste rękawki. Czy właśnie mnie wyśmiałaś?"

"Kto by nie zrobił? Jeśli to jest zrobione z dzianiny, to jest to T-shirt. Posuwasz się za daleko w naszych zasadach swobodnego ubioru. Dlaczego przynajmniej nie założysz czasem spódnicy?".

"Bo musiałabym ogolić nogi".

"Powiedz mi, że nie mówisz poważnie."

Przerażony wyraz Angeli rozbawił mnie. Nie odpowiedziałam, żeby uwierzyła, że żartuję, ale to była całkowita prawda - nie goliłam nóg od poniedziałku rano. Byłam mało wymagającą dziewczyną, ale w jakiś sposób miałam szczęście wylądować w pracy w mojej idealnej firmie - takiej, która wspierała pozytywny obraz ciała kobiet i pozwalała mi być sobą.

To był powód, dla którego tak ciężko tu pracowałam. Firma może i boryka się z problemami, ale jeśli jest coś, co mogę zrobić, aby pomóc jej ponownie rozkwitnąć, zrobię to. Więc mając to na uwadze, poddałem się i skinąłem na Angelę. "Dam ci znać, czy podobają mi się w poniedziałek, ale nie jestem pewien, czy dostaną dużo testów, gdy będę oglądać Netflix".




Rozdział pierwszy (2)

"Po prostu wstań i zrób kilka skoków czy coś. Naprawdę to doceniam. I jeśli usłyszysz coś o Cindy-dramie, daj mi znać, zanim przyjdę w poniedziałek."

"Wiesz, że nie mogę."

Wzruszyła ramionami i odeszła. "Nie zaszkodzi zapytać."

Chichotałem i odwrócił się z powrotem do mojej pracy, zdeterminowany, aby wrócić do domu i dostać mój idealny weekend toczenia. Po skończeniu raportu, o który prosiła Melinda, dotyczącego budżetu na wynagrodzenia, zaplanowałem kolejne szkolenia dla kilku nowych, niskich pracowników i wyczyściłem swoją pocztę elektroniczną. Punktualnie o szóstej wyłączyłam komputer, oparłam się i rozciągnęłam skurczone mięśnie przed spakowaniem się.

Wtedy mój wzrok wylądował na złej paczce, którą Angela mi podrzuciła. Mogłam ją zostawić i udawać, że zapomniałam, ale ona po prostu zmusiłaby mnie do noszenia ich w pracy. Ta myśl była zbyt ohydna, żeby ją rozważać, więc schowałam pudełko do torby z laptopem i podniosłam plik, który musiałam zostawić na biurku Janice przed wyjściem. Jej biuro znajdowało się na końcu korytarza wykonawczego. Woźny stał przed nim, zajęty czyszczeniem szyb. Ogólnie rzecz biorąc, kochałam nowoczesny design naszego biura z jego eleganckimi meblami, wysokimi sufitami i obfitością naturalnego światła, ale zawsze czułam się źle, że Hector musiał to wszystko sprzątać.

"Idziesz do domu, Tessa?" zapytał, uśmiechając się do mnie, gdy przechodziłam.

"Yep. I to jest najwyższy czas też." Weszłam do biura i upuściłam plik na biurko, gdy rozmawiałam. "Teraz, gdy wszyscy odeszli, możesz dmuchać swoją muzykę".

Roześmiał się i kiwnął głową na biuro Melindy po drugiej stronie korytarza. "Jeszcze nie do końca. Pani szefowa ma tam kogoś ze sobą".

"Co?" Zrobiłam pauzę obok niego, podążając w kierunku jego oczu. Z pewnością, przy stole Melindy siedział mężczyzna w garniturze. Był tak wysoki, że mogłem tylko złapać spojrzenie na nią za jej biurkiem - zwłaszcza, że miał raczej pyszny zestaw ramion. "Kto to jest?" zapytałam sama siebie w miękkim pomruku. Oczywiście Hector pomyślał, że pytam jego.

"Nie wiem, ale uścisnęli sobie ręce, kiedy tu dotarł, jakby nigdy wcześniej się nie spotkali".

"Dziwne. Janice obsługuje teraz wszystkie konta klientów". Melinda nawet nie przychodziła do biura częściej niż raz lub dwa razy w tygodniu, więc coś musiało się dziać. A jedynymi mężczyznami, którzy pracowali w Booms and Nibbles oprócz Hectora, byli John, nasz technik i Greg, nasz ochroniarz. I żaden z nich nie nosił garniturów ani nie potrafił wypełnić go tak, jak ten facet. "Musiał przejść obok mojego biura, kiedy miałem głowę w dole pracując, bo nie widziałem, żeby wszedł".

Czując się w każdym calu tak samo wścibski jak Angela, miałem pokusę, żeby znowu pójść pracować w swoim biurze, dopóki nie wyjdzie, żebym mógł mu się lepiej przyjrzeć - tylko z zawodowej ciekawości. Ale jeśli Melinda organizowała spotkanie, kiedy wiedziała, że biuro będzie puste, to prawdopodobnie miała ku temu dobry powód. Nie doceniłaby, że ktoś ją szpieguje.

Mimo to nie mogłam się oprzeć kolejnemu spojrzeniu na mężczyznę. Właśnie wtedy obrócił się nieznacznie, ukazując część swojego profilu - wystarczająco, by zasugerować przystojną twarz, ale nie wystarczająco, bym wiedziała, jak wygląda.

Westchnęłam z frustracją. "Cóż, prawdopodobnie dowiemy się kim jest w poniedziałek. Miłego weekendu, Hector."

"Tobie też," powiedział, jego głos podążający za mną po korytarzu, gdy wychodziłem.

Gdy wsiadłem do windy, skupiłem się na wyłączeniu mojego mózgu. Nie chciałem myśleć o niczym związanym z pracą. Nie o Cindy, nie o kłopotach finansowych naszej firmy, a już na pewno nie o człowieku, który aktualnie przebywał na górze na konferencji z właścicielem firmy.




Rozdział drugi

Rozdział drugi

Miałem tylko krótką drogę do mojego nowego mieszkania w nowoczesnym kompleksie, który był przeznaczony dla młodych profesjonalistów w pobliżu centrum Spring View, rosnącego przedmieścia Dallas. Cały budynek został przerobiony z firmy drukarskiej z przełomu wieków - idealne połączenie historii o surowych krawędziach z luksusową, elegancką stylizacją. Świetnie zarabiałam, ale i tak mogłam usprawiedliwić wygórowany czynsz tylko dlatego, że dzieliłam go z moją najlepszą przyjaciółką. W college'u byłyśmy współlokatorkami, więc to był idealny układ.

Zwłaszcza, że ona miała bzika na punkcie czystości. Bez niej, mieszkałabym w chlewie.

"Hej, Madi? Jesteś w domu?" Zadzwoniłam, gdy odłożyłam torbę na stół jadalny i skierowałam się do swojego pokoju. Jeśli była jedna rzecz, która mogła zrujnować moją noc, to była ona hogging telewizję z jednym z jej koreańskich dram. Nie byłem w nastroju na napisy lub nadgorliwe gapienie się.

"Wracaj tu," zawołała. "Co jest?"

Zdjąłem buty i poszedłem w stronę mojego pokoju, mijając po drodze naszą wspólną łazienkę. Drzwi były otwarte, więc miałem wyraźny obraz Madi owiniętej w krótki różowy szlafrok, balansującej jedną nogą na naszym puszystym czarnym dywaniku, a drugą w umywalce, podczas gdy ona goliła nogę.

Opierając się o framugę drzwi, obserwowałem, jak porusza się po trudnym obszarze pod kolanem. "Miałem zamiar zapytać, jakie są twoje plany na noc, ale najwyraźniej wychodzisz".

Odwróciła się i uśmiechnęła się do mnie. "Spotkałam dziś w restauracji gorącego faceta. Zapłacił za swój lunch czarną kartą American Express, więc..."

Dalsze wyjaśnienia nie były potrzebne. Kochałam Madi jak siostrę, ale nigdy nie zrozumiem jej złego osądu, jeśli chodzi o mężczyzn. Jej priorytety były spaczone. Mimo to, była dorosłą kobietą i już dawno temu nauczyłam się, żeby jej nie matkować. Gdyby miała złamane serce, byłabym tam, by pomóc jej pozbierać kawałki.

"Rozumiem, o co chodzi. Baw się dobrze. Mam zamiar zanurzyć głowę w popcornie Blast-O-Butter i filmie z Mattem Damonem. Potrzebuję trochę dobrych wybuchów i pościgów samochodowych w moim życiu."

Ale kiedy skierowałam się do swojego pokoju, Madi pobiegła za mną. "Tessa, poczekaj. Nie powiedziałam ci jeszcze. On ma kumpla."

Zamarłam. Jeden z moich butów spadł z moich wiotkich palców na podłogę z miękkim grzmotem. Kiedy się odwróciłam, Madi wpatrywała się we mnie z powrotem z miękkimi, błagalnymi oczami i kremem do golenia spływającym po jej rozciągniętych nogach i po całym dywanie. "Nie. Droga", powiedziałem, wstrzykując tyle stanowczości w mój ton, ile tylko mogłem. Madi była zdecydowanie zbyt przekonująca.

"Daj spokój," błagała. "Już mu powiedziałam, że pójdziesz".

Kontynuując do mojego pokoju, rzuciłem moje buty w ogólnym kierunku mojej szafy i klapnął na moim łóżku. "To twój problem."

Madi usiadła obok mnie, daleka od gotowości do poddania się. "Facet jest nowy w mieście i nie zna nikogo. I idziemy do tej nowej fantazyjnej restauracji, Loft."

Wpatrywałam się w Madi, jej nieskazitelną twarz obramowaną przez niebieski ręcznik, którym owinęła włosy. Kolor sprawił, że jej szafirowe oczy były jeszcze bardziej widoczne niż zwykle. "I co dokładnie powiedziałaś mu o mnie?".

"Że byłaś piękna, mądra i odniosłaś sukces i-"

Moja ręka na jej twarzy ostatecznie ją zamknęła. Nie wiedziałem, czy naprawdę powiedziała to wszystko, czy tylko próbowała mi osłodzić. To nie miało znaczenia. "Uh huh. A czy wspomniałaś, że nie mam rozmiaru cztery jak ty? Bo jeśli nie pamiętasz ostatniej randki, na którą mnie umówiłaś, to ja pamiętam."

Madi zmarszczyła brwi. "Ten facet był idiotą".

"Cóż, to prawdopodobnie jedyna rzecz, w której się dziś zgodzimy. Słuchaj, kiedy faceci słyszą, że masz przyjaciółkę, zakładają, że będę wyglądać jak ty, a potem zawsze są rozczarowani. Nawet jeśli nie mówią czegoś głupiego jak mam 'więcej do trzymania' w zdecydowanym głosie, to jest oczywiste, co myślą."

"Och, przestań, Tessa. Znam mnóstwo facetów, którzy uważają, że jesteś gorąca. Ponieważ całkowicie nią jesteś."

Usiadłam i janked jej ręcznik z głowy, jak poszedłem złapać krawat do włosów z mojej komody. "Oczywiście, że jestem. Ale większość facetów jest głupia - tak, nawet twój bogaty facet na kolacji i jego przyjaciel. Więc, nie dziękuję."

Z włosami upiętymi w niechlujny kok, ściągnęłam koszulę, marszcząc się ponownie, gdy przypomniałam sobie, jak Angela mi o tym dokuczała. Odwrócona plecami do Madi, zdjęłam stanik i założyłam największą, najobszerniejszą koszulkę, jaką posiadałam, po czym zamieniłam dżinsy na wygodną parę legginsów z dziurami w niektórych szwach i przetartym materiałem w miejscach, gdzie moje uda się ocierały. Powinny wystarczyć na jeszcze jeden weekend.

Kiedy odwróciłam się z powrotem, Madi wciąż była na moim łóżku, palcami grzebiąc swoje mokre włosy. "Proszę?" zapytała. "Całkowicie rozumiem twój punkt widzenia i przysięgam, że nie zrobię tego ponownie. Ale jeśli nie przyjdziesz, Taylor może odwołać mnie, a ja bym umarła".

"Przepraszam. Już zdjęłam stanik i to jest ostateczne. Na taką randkę musiałabym się też ogolić. I nałożyć nowy makijaż, zakręcić włosy i nosić body shaper. Biorąc pod uwagę to, jak się teraz czuję, nie ma na tej planecie faceta wartego tyle zachodu. Chyba, że gdzieś w pobliżu pojedynczo biega klon Chrisa Hemswortha".

"Dam ci pierwsze zaklepanie prysznica każdego dnia przez miesiąc".

Wpatrywałem się w nią. "Wow. Musisz naprawdę, naprawdę tego chcieć."

"Nie masz pojęcia. Daj spokój. Możesz dostać doskonały posiłek, uśmiechnąć się swoim pięknym uśmiechem do jakiegoś faceta, którego już nigdy nie będziesz musiała widzieć, i jeszcze zdążyć do domu, aby dmuchnąć masło na popcorn i obejrzeć film."

"Ugh."

"I sprawić, że twój najlepszy przyjaciel będzie ci dłużny przez bardzo długi czas".

"Nie mogę uwierzyć, że mnie do tego namawiasz."

Jej oczy rozbłysły. "Jestem?"

"Nie." Ale ona była. Częściowo dlatego, że jeśli była jedna rzecz gorsza niż oglądanie koreańskiej dramy przez cały weekend, to było oglądanie Madi sulk. "Jak długo miałbym się przygotować?"

"Mamy się tam z nimi spotkać o ósmej".

"To za półtorej godziny od teraz, a dotarcie do centrum, znalezienie parkingu i przejście tam zajmie co najmniej czterdzieści minut".

"Chodź. Możemy to zrobić." Madi zeskoczyła z łóżka i skierowała się do mojej szafy. Nie mając już energii, by się opierać, wpatrywałam się w sufit, aż moja wizja się rozmyła i słuchałam skrobania metalowych wieszaków na metalowym pręcie. "Ten", powiedziała, wyciągając jedną z moich kilku sukienek. "Czarny jest tak seksowny, a z twoją jasną skórą i rudymi włosami, zawsze wyglądasz jak bogini".

Zamknęłam oczy w przerażeniu.

Sukienka, którą wybrała, miała spódnicę do kolan i byłaby niezwykle skromna, gdyby nie to, że ramiona były z prześwitującego szyfonu. Nawet wtedy, bardzo mało moich piersi było odsłoniętych - zadziwiające, ponieważ byłam tak dobrze obdarzona.

Jak na czarne sukienki przystało, ta była nieśmiała - co idealnie mi odpowiadało. Miała rękawy o długości trzech czwartych i dopasowany gorset z wyciętym panelem z przeźroczystej koronki na górze i na dole pleców. Była piękna, ale wymagała bardzo specyficznej technologii pod spodem - stanika bez ramiączek, który wyciskał ze mnie życie. Albo...

Przypomniałam sobie paczkę w mojej torbie z przyklejonymi do niej podtrzymywaczami piersi, które Angela chciała, żebym przetestowała. To był moment, w którym wiedziałam, że wszechświat mnie nienawidzi. "Wybrałabyś tę sukienkę".

"Przynajmniej nie będziesz musiała zakładać stanika z powrotem".

"Tak. Cuz te przyklejone są po prostu tak wygodne. A ja muszę nosić body shaper, żeby wygładzić resztę mnie pod tą cienką tkaniną".

Madi udrapowała sukienkę na mnie, gdy leżałam na łóżku. Dryfowała po mojej skórze tak miękka jak powietrze, ale jeden z plastikowych sznurków wszytych w ramiona wylądował na moich ustach, łaskocząc moją wargę.

Gdy go odgarnęłam, Madi powiedziała: "Przysięgam, że będzie warto. Mam dobre przeczucie co do dzisiejszego wieczoru".

"Nieważne. Idź skończ golić nogi, żebym mogła się tam dostać, zanim zużyjesz całą gorącą wodę. Zostawiłaś ją uruchomioną."

Ona wrzasnęła i pobiegł do łazienki, pozostawiając mnie do kopania siebie w prywatnych.

Czy naprawdę byłem na tyle głupi, aby wyjść na kolację z bogatym nieznajomym, mając tylko kilka lepkich kawałków pianki, aby wspierać mnie przez to?




Rozdział trzeci (1)

Rozdział trzeci

Kiedy weszłyśmy do słabo oświetlonej, eleganckiej restauracji - spóźnione tylko dziesięć minut - bardzo żałowałam, że w ogóle spotkałam Madi. Wszystkie moje niepewności próbowały wydostać się z klatki, w której je zamknęłam - podobnie jak sytuacja z moją klatką piersiową. "Cofam to. To nie jest gorsze niż oglądanie cię dąsającego się przez cały weekend".

Brwi Madi drgały razem, gdy się marszczyła. "Nigdy tego nie powiedziałeś".

"Och. Cóż, myślałam o tym kilka razy".

"Nie dąsam się."

Ale hostessa zobaczył nas wtedy, squashing mój impuls do bolt do wolności. Stała za błyszczącą czarną ladą i przed podświetlonym regałem pokrytym butelkami wina, olbrzymimi kwiatami hortensji i zapalonymi świecami. "Dobry wieczór, panie. Czy macie rezerwację?"

"Dołączamy do przyjęcia Taylora Schlesingera", powiedziała Madi, unosząc nieco podbródek.

Nie winiłam jej za to. Hostessa była super onieśmielająca ze swoim chłodnym spojrzeniem i modulowanym głosem. Ale gdy tylko usłyszała nazwisko Taylor, całe jej poniższe zachowanie się zmieniło. Nawet się uśmiechnęła. "Oczywiście. Sama je wezmę, Don. Możesz dopilnować ich płaszcza."

Wystąpiła zza swojej obsydianowej fortecy, posyłając migoczące świece. Don pomógł nam zdjąć płaszcze, a następnie zaniósł je w jakieś ukryte miejsce, gdzie takie nieestetyczne rzeczy jak wełna i tweed nie zepsują wymyślonej perfekcji wystroju. Gospodyni fachowo skierowała nas do przodu, bez najmniejszej sugestii, że to robi. Miała poważne umiejętności i byłem nią zafascynowany. Jakiego rodzaju szkolenia wymagały tego rodzaju rzeczy? Czy utalentowane brwi były kwalifikacją do pracy? Czy zamieniała się w prawdziwą osobę, gdy wracała nocą do domu?

Mój umysł wciąż był pochłonięty tymi interesującymi pytaniami, kiedy pokonaliśmy połowę podłogi restauracji i okrążyliśmy gigantyczną półścianę odgradzającą tylną część restauracji. Ponieważ w tej części sali był zajęty tylko jeden stolik, łatwo było się domyślić, dokąd zmierzamy. Dwóch mężczyzn siedziało po obu stronach kwadratowego stołu w intymnym kącie, zaangażowanych w coś, co musiało być absorbującą rozmową, ponieważ żaden z nich nie podniósł wzroku, dopóki nie znaleźliśmy się praktycznie przy stole.

Jednak gdy tylko to zrobili, stanęli jak panowie z filmu gangsterskiego i uśmiechnęli się. Łatwo było stwierdzić, kim jest Taylor, bo jego oczy wystrzeliły prosto do Madi. Trochę mnie to zdziwiło, bo choć w pewien sposób był przystojny, to nie trzymał świeczki przy mężczyźnie, który był z nim. Tamten mężczyzna miał kombinację symetrycznych, klasycznych rysów z nutą dystynkcji, która zmieniała ludzi w gwiazdy filmowe. Jego kwadratowa szczęka i skośne kości policzkowe krzyczały męską doskonałością, ale jego brwi były ciemne i proste, usta zbyt pełne, a nos lekko krzywy.

Ale pewnie zauważyłam to tylko dlatego, że desperacko chciałam znaleźć jego wady. Jego brązowe oczy studiowały mnie równie krytycznie, a z lekkiego ściśnięcia jego warg wiedziałam, że nie jest zachwycony swoją randką na ten wieczór.

Co nie było sprawiedliwe. Gdyby tylko wiedział, jak dobrze trzymają się moje sztyfty - i to w każdym znaczeniu tego słowa - spojrzałby na mnie z dużo większym szacunkiem. To było takie smutne, że mężczyźni nie mieli pojęcia o takich zwycięstwach.

Mimo to, może jego drżenie dezaprobaty było tylko w mojej głowie. Istniała duża szansa, że byłam zbyt wrażliwa w tej świątyni doskonałości. Ale ja tak nie myślałam.

I było...coś....

Czy widziałam go już wcześniej?

"Madi, to jest mój przyjaciel, Logan Jennings."

Przedstawianie się przez stół zawsze było niezręczne, ale gdy Madi pochyliła się po drugiej stronie stołu, by uścisnąć dłoń Logana, udało jej się sprawić, że cała wymiana zdań wyglądała na pełną gracji i zrelaksowaną. Była wymagającym czyściochem, dbała o utrzymanie porządku i była impulsywna - wszystkie te rzeczy mnie denerwowały - ale ja nigdy nie miałabym nawet jednej dziesiątej jej towarzyskiego opanowania.

"Tak miło cię poznać", mruknęła głosem jak ciepły miód. "To jest moja przyjaciółka Tessa Young".

Oczy Logana znów zwróciły się w moją stronę. Tym razem tak dobrze ukrył swoje rozczarowanie, że jeszcze bardziej zwątpiłam w swoje wrażenie. Jego uścisk dłoni był mistrzowski, ani miażdżący, ani słaby, ani o sekundę za długi czy krótki. "Dzięki, że zgodziłeś się być moją dzisiejszą randką" - powiedział, uśmiechając się ciepło.

Otworzyłam usta, żeby odpowiedzieć, ale Madi wskoczyła, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć. "Och, cóż, jesteśmy tylko czterema osobami poznającymi się nawzajem, prawda?".

Odwracając głowę ze zdziwieniem, patrzyłem na jej wyraz twarzy, gdy zapadłem się w moje krzesło, ledwo zauważając sposób, w jaki Logan pomógł mi je wrzucić. Madi zapętliła pasek swojej wieczorowej torebki przez oparcie swojego krzesła i również usiadła. Jej twarz była spokojna, ale było oczywiste, że unika moich oczu. Co ona kombinowała?

Kelnerka zręcznie przedstawiła każdemu z nas menu, ale Madi nawet nie spojrzała na swoje. "Więc, Logan, jesteś tu w interesach?".

Spojrzał w górę i skinął raz głową. "Tak, na krótki czas. Nie więcej niż kilka tygodni."

Madi pouted. Doprowadziła tę sztukę do perfekcji. "Och, to niedobrze. Będziemy musieli zobaczyć, co możemy zrobić, aby przekonać cię do pozostania dłużej.

W tym momencie nie tylko ja patrzyłam na nią ze zdziwieniem. Taylor, jej rzekoma randka, zwęził oczy tylko o ułamek sekundy. Madi, wyraźnie wyjechała w poszukiwaniu nowego celu, nie była świadoma niezręcznego napięcia, które właśnie wprowadziła. Ja jednak nie byłem.

Próbując załagodzić sytuację, zwróciłam się do Logana z entuzjazmem, którego daleko mi było do odczuwania, i zapytałam: "Czym się zajmujesz na co dzień?".

"Jestem konsultantem biznesowym - i to właśnie sprowadza mnie do miasta".

"Z kim się konsultujesz?"

Obdarzył się przepraszającym uśmiechem. "Obawiam się, że to poufne".

Madi zachichotała. "Mógłby ci powiedzieć, ale wtedy musiałby cię zabić."

Logan i Taylor oboje się roześmiali, chociaż ten oklepany żart nie wywołał u mnie nawet nutki humoru. Ale ona mogłaby opowiedzieć żart prosto z opakowania Laffy Taffy i uzyskać taką samą reakcję.

Czując się coraz bardziej zrzędliwa, zrezygnowałam z prób ratowania wieczoru i zwróciłam się do mojego menu. Przynajmniej jakieś dobre jedzenie uchroniłoby go przed całkowitą porażką.




Rozdział trzeci (2)

"Co robisz, Tessa?" Logan zapytał, jego głos był miękki, ale w jakiś sposób zniewalający.

Spotkałam jego oczy kwadratowo. "Obawiam się, że to też jest poufne. Chyba będziemy musieli znaleźć coś innego do rozmowy."

Jego brew wysklepiła się tylko na tyle, by jego zaskoczenie było widoczne. Prawdopodobnie nie był przyzwyczajony do tego, że kobiety nie rzucały się na niego jak Madi wydawała się bardziej niż chętna.

Taylor pochylił się w stronę Madi, pytając: "A co z tobą? Czy jesteś w ściśle tajnej linii pracy również, czy po prostu nudna stara praca jak ja?".

"Nudna, jak sądzę." Ale jej błyszczący uśmiech mówił co innego. "Jestem news anchor w lokalnej stacji".

"Wow," powiedziała Taylor, zwracając się do Logana. "Mamy kolację z celebrytą. Wydaje mi się, że lepiej potraktować cię w takim razie dobrze. Czy panie są gotowe zamówić kolację?"

Mój telefon zawibrował na stole, gdy Taylor gestem wskazał kelnerkę. Mając nadzieję, że to coś ważnego, co da mi pretekst do odejścia na chwilę od stołu, sięgnęłam po niego. Ale poruszyłam się zbyt szybko i jakimś cudem udało mi się uderzyć w jego krawędź w miejscu, gdzie zwisał ze stołu, przerzucając go gdzieś za siebie. Wylądowała z łoskotem gdzieś, gdzie nie mogłem jej dostrzec.

Rozglądając się szybko, modląc się, by nie pękła, gdy uderzyła w błyszczącą, hebanową podłogę pod nami, dostrzegłem ją po drugiej stronie nogi stołu.

"Przyniosę to dla ciebie", powiedział Logan, pochylając się.

"Mogę to zdobyć." I zdeterminowany, aby być tym, który go podniesie z jakiegoś powodu, pochyliłem się tak daleko w bok, jak tylko mogłem, wyciągając po niego rękę. I właśnie wtedy poczułam pop pod moją sukienką, jak coś pod dużym naciskiem ustępuje. Wydałam gniewny jęk i zamarłam, nie chcąc zrobić więcej szkód.

"Czy wszystko w porządku?" Logan zapytał, jego twarz w centymetrach od mojej po drugiej stronie nogi stołu."

Klaszcząc dłonią do piersi, usiadłam z powrotem. Z moim umysłem zakodowanym, aby wymyślić, co zrobić, zapomniałem wszystko o moim telefonie, dopóki Logan nie podał mi go. Chwyciłam go wolną ręką i przejrzałam. Przynajmniej, jeśli byłam w środku żenującej awarii garderoby, mój telefon nie był również uszkodzony.

"Przepraszam. Muszę znaleźć damską toaletę."

"Tessa? Czy wszystko w porządku?" Madi zapytała, gdy odeszłam. Ale nie było mowy, że czekałam w pobliżu, żeby się wytłumaczyć.

Jeden z kelnerów skierował mnie w stronę toalety, więc mogłam szybko uchylić się do środka. Miałam nadzieję, że bez większych problemów uda mi się przykleić rzeczy z powrotem tam, gdzie były. Ale to oznaczało zdjęcie mojej sukienki.

Na szczęście, mimo że w tej eleganckiej łazience były tylko trzy kabiny, dwie z nich były otwarte. Niestety, przestronne stanowisko dla niepełnosprawnych na końcu było już zajęte. Wzdychając, skierowałam się w stronę pierwszej kabiny. To miało być podstępne.

Nigdy nie rozumiałam, kto projektuje drzwi do kabin łazienkowych tak, żeby się otwierały do środka. Było tylko kilka centymetrów między drzwiami a toaletą, więc musiałem chwycić się ściany, przerzucić nogę przez toaletę i pochylić się do tyłu, żeby zamknąć drzwi. Bardzo elegancko. A potem, gdy już miałam zamknięte drzwi, zaczęła się prawdziwa praca.

Madi pomogła mi zapiąć sukienkę, ale miałam zamiar rozpiąć ją i zapiąć z powrotem na własną rękę. Wyciągając rękę do tyłu przez moje ramię tak daleko, jak tylko mogłam prawą ręką, szukałam suwaka, ciągnąc sukienkę od dołu lewą ręką. Udało mi się zsunąć go o kilka centymetrów, ale do tego była jeszcze długa droga. Gdy przesunąłem prawą rękę w dół, aby sięgnąć po suwak z drugiej strony, udało mi się mocno uderzyć łokciem o ścianę.

"Auć!"

"Czy dobrze się tam czujesz?" zapytał mój towarzysz z łazienki.

"Fine." Ale ja nie byłem. Fale bólu promieniowały przez moje ramię. Głupi, głupi, głupi. Zamierzałem zabić Angelę.

Gdy tylko mogłam znów poruszyć ramieniem, po raz trzeci sięgnęłam po ściągacz suwaka, szarpiąc się z materiałem mojej sukienki. Właśnie udało mi się go uchwycić, ale musiałam szczypać małą metalową wypustkę w czubkach palców, co nie dawało mi zbyt dużej siły nacisku. Kiedy w końcu udało mi się go przesunąć na tyle nisko, że zdążyłam się wykręcić z przodu sukienki, byłam już wyczerpana i zdążyłam uderzyć drugim łokciem i nadziać biodro na róg kosza na śmieci zamontowanego z boku budki. A sprawy miały się tak źle, jak się obawiałem. Przyklejony stanik po lewej stronie całkowicie oderwał się od mojej skóry u góry, co oznaczało, że nie dawał żadnego wsparcia i bez względu na to, jak go naciskałam i trzymałam, nie chciał się z powrotem przykleić.

No cóż. Teraz miałam idealną wymówkę, żeby wymigać się od najbardziej niezręcznej randki, jaką miałam... no, od ostatniego razu, kiedy Madi ją zorganizowała. Próbowałam odkleić resztę lepkiego materiału, bo nie robił mi nic dobrego, ale czułam się, jakbym zdzierała sobie skórę. To samo z drugiej strony. Najwyraźniej miałem zamiar wyjść stąd poważnie sponiewierany.

Usłyszałam, jak włącza się woda i zdałam sobie sprawę, że jeśli ta druga pani wyjdzie, to utknę, próbując sama zapiąć sukienkę.

Wrzucając ręce z powrotem do rękawów i podciągając sukienkę, otworzyłam drzwi i rozejrzałam się. "Czy mogłabyś zapiąć mnie z powrotem?"

To była kobieta niewiele starsza ode mnie. Na szczęście uśmiechnęła się, gdy suszyła ręce. "Jasne. Brzmiało to tak, jakbyś zmagał się tam z boa dusicielem, biedaku".

"Felt like it too."

Pracowałem stopą nad toaletą i zamachnąłem się drzwiami na całą drogę, tak że mogłem odwrócić się do niej plecami. Zapięła mnie w kilka sekund. "Dzięki. Mogę zapytać... Czy moje cycki wyglądają naprawdę nierówno?"

Jej oczy wystrzeliły do mojej klatki piersiowej, migocząc tam i z powrotem z boku na bok. "Cóż, szczerze mówiąc, tak. Ale prawdopodobnie nie zauważyłbym, gdybyś nie zapytał."

Chichotałem. "Rozumiem. Więc, muszę tylko powstrzymać ludzi od patrzenia na nie".

"Powodzenia z tym, dziewczyno," powiedziała jak wyszła.

Przesuwając się, aby umyć ręce, wpatrywałam się w moje cycki w lustrze. Potem przewróciłam oczami. Jakby to miało znaczenie. Madi uznałaby całą sprawę za zabawną później, a to nie było tak, że kiedykolwiek zobaczę Logana lub Taylora ponownie, lub nie obchodzi mnie, co oni myślą.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Nieoczekiwane połączenia"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈