Zniewolony przez nią

I. Nowy Rok

Part One========================

Nowy Rok

========================




1. Jen (1)

One========================

Jen

========================

"Pieprz mnie", warknąłem, gdy jego palce wykopały się w moim tyłku, końcówki przeciągnęły się o miękkie ciało, odciągając policzki.

Usłyszałem lekki hałas, a następnie poczułem śliskość, gdy ślina spłynęła po pomarszczonej skórze.

Jego kciuk wbił się tam, tunel ugiął się pod jego żądaniami, poddając się jego inwazji. Wepchnął i wyjął dwa razy, po czym zahaczył o moją cipkę, sprawiając, że zaczęła pulsować z potrzeby.

Jego kolejny odwrót sprawił, że mocno zacisnęłam się wokół tej cyfry, ale on tylko się roześmiał, dźwięk był szyderczy, co sprawiło, że moje nozdrza zapłonęły z oburzenia.

Zanim zdążyłam się podnieść i obrócić, zanurzył się i ugryzł mnie w policzek. Jęknęłam, a kiedy znów był przyciśnięty do mnie, wcisnęłam swój tyłek głębiej w niego, ocierając się o tę kłodę między jego udami, której tak cholernie pragnęłam.

Warknął, gryząc mocniej moje ciało, wbijając paznokcie w boki moich bioder, wrażliwa skóra napinała się pod wpływem agresywnej pieszczoty, zanim, nagle, on tam był.

Jego cholerny język przylegał do fujarki, muskając ją płaską częścią mięśnia, a następnie wbijając się w nią czubkiem.

Prawie znowu krzyknęłam, bo tego się nie spodziewałam, ale drażniące trzepotanie było tak kurewsko dobre, że pozbawił mnie zaskoczenia. Zanim zdążyłam wydać z siebie okrzyk, sprawił, że jęknęłam, kiedy cofnął się i uraczył krzywiznę mojego tyłka kolejnym ugryzieniem.

Ból sprawił, że zacisnęłam zęby i mocniej przycisnęłam dłonie do biurka, o które się opierałam.

Krawędź wkopała się we mnie, gdy jego kutas był z powrotem, mieląc we mnie, drażniąc mnie grubą pełnią, której potrzebowałam głęboko w moim tyłku.

Teraz.

Jakby wiedział, że zamierzam się przekręcić, jego ręka powędrowała do szerokiej przestrzeni między moimi ramionami i przycisnęła. Każdy palec czuł się jak stalowy pręt, gdy trzymał mnie w miejscu, miejscu, w którym chciałam być.

Nie chciałam być nigdzie indziej, do cholery.

Czy on jeszcze tego nie wiedział?

"Przestań się ze mną drażnić!"

Roześmiał się ponownie, a ja odepchnęłam się od jego trzymania.

Wtedy popełniłem głupi błąd.

Jeszcze głupszy niż pieprzenie się z włoskim gangsterem.

Warknąłem pod nosem i zamachnąłem się rękami o biurko, ciągnąc gówno na podłogę, nie zważając na to, że rzuciłem na ziemię laptopa i tylko Bóg wie co jeszcze.

Jego śmiech się pogłębił.

"Mały kot ma pazury".

"Postaw swój tyłek, że tak".

"Nie postawię swojego, ale na pewno postawię swój".

Jego kciuk wrócił do mojego pucker i podczas gdy on speled it into me, druga ręka poszła do tyłu mojej szyi.

Przycisnął mnie do ziemi, popychając aż mój policzek otarł się o skórzany blat biurka. Paznokcie wbijały się w miękką powierzchnię, a ja wydałam z siebie ochrypły dźwięk, kiedy on kopał w moją cipkę, uświadamiając mi, jak bardzo jestem pusta, że mogłabym znowu rzucić to wszystko na podłogę.

Wbił we mnie swój kciuk, a potem go zakorkował, zanim się wycofał, i zadudnił: "Zostań tam", jego ton był ciemny, głęboki.

Paskudny.

Moja szczęka zacisnęła się przeciwko temu, wściekając się na dominację, której unikałam przez całe życie, ale kiedy gówno uderzyło w wentylator, kiedy przyjaciel mnie zdradził, kiedy poznałam tożsamość nieznajomego, który był moim biologicznym ojcem, pomyślałam o jednej rzeczy.

Cóż, dwie.

Seks.

Musiałam zapomnieć.

Luciu Valentini.

On sprawi, że zapomnę.

Zerżnąłby mnie surowo i mocno i...

Krzyk uciekł mi, gdy jego palce przesunęły się po moim gardle. Wkopał je w miękkie ciało, po czym szarpnął mnie samym tym połączeniem.

Z moimi plecami do jego przodu, nie zatrzymał się, dopóki moja głowa nie spoczęła na jego ramieniu. Podniesienie ramion i wtulenie ich w jego kark było tak naturalne jak oddychanie.

Jego usta, te grzeszne usta, przeciągnęły się wzdłuż krzywizny mojej szczęki, ruch, który ułatwiłam, rozciągając szyję, by dać mu lepszy dostęp, zanim rozłożył mokre kąski na długości mojego gardła.

Ssąc mocno, zgrabnie i głośno, naznaczył mnie, po czym wyszeptał: "Dlaczego mam ci dać mojego kutasa?".

Zgrzytając zębami ponownie, zgrzytnąłem, "Bo chcesz się wyżyć?".

"Tam jest tysiąc dziwek", zlekceważył, "Dlaczego mam ci dać mojego kutasa?".

Choć brzydziłem się przyznać, jego arogancja nie była bezpodstawna.

Nie byłem też zaskoczony jego gniewem.

W końcu ignorowałam go już od ponad tygodnia.

Normalni mężczyźni nie lubią być ignorowani. Nic w Luciu nie było zwykłe. Człowiek taki jak on nie był przyzwyczajony do bycia odrzucanym.

Kiedy podsłuchałam, jak bracia O'Donnelly rozmawiali o nim na katastrofalnym przyjęciu noworocznym, które właśnie opuściłam, gdzie nieświadomie potwierdzili moje przekonanie, że był z włoską mafią - co nazywaliśmy Famiglia - wszystko się zgadzało i miało sens.

I choć był niebezpieczny i należało się go wystrzegać, a jego styl życia jeszcze bardziej, wiedziałam, że kobiet węszących wokół niego będzie tysiące.

To nie uwzględniało suk w jego klubie w tej chwili, albo. Każda z nich chętnie rozłożyłaby nogi dla tak potężnego mężczyzny jak ten.

Dorzućmy do tego fakt, że był sylwester, północ już dawno minęła, a wszyscy byli naćpani lub zajebiście naćpani, mógł mieć każdą, którą chciał...

Ale nie byłem tu, by pogłaskać jego ego.

Byłam tu, żeby się wyładować.

"Dlaczego odebrałaś mój telefon?" zgrzytnęłam, uśmiechając się, gdy jego palce wgryzły się w moje gardło. Na tyle mocno, że rano zostawiłyby ślady.

Kurwa, miałem nadzieję, że tak będzie.

"Dlaczego miałabyś odebrać? Nie musiałeś. Nie, jeśli było tam tysiąc dziwek, które by cię zerżnęły". Oblizałam wargi i odważyłam się wyszeptać: "Chcesz mnie. Nie innej dziwki. Chcesz mnie."

Wypuścił chrapkę, którą poczułam głęboko w mojej cipce.

Czubki jego palców działały jak marka, tak gorące, tak twarde, zanim warknął: "Ręce na stół".

Byłem posłuszny, wiedząc, że w końcu, miał zamiar dać mi to, po co tu przyszedłem.




1. Jen (2)

Palce jeszcze mocniej wbiły się w skórzany blat zabytkowego biurka, plecy wygięły się w łuk, bo jeszcze nie puścił mojego gardła, poczułam, jak wygina się razem ze mną, pochylając się do mnie tak, że mnie obejmuje. Drogi garnitur z jedwabnej mieszanki, który miał na sobie, ocierał się o wrażliwe ciało mojego kręgosłupa, jakby to była pieszczota.

Wszystko w nim śmierdziało pieniędzmi.

To była jedyna rzecz, która powinna mnie do niego przyciągać, ale nie była.

Nie było.

Chciałam, żeby tak było.

Jego usta złożyły mały pocałunek na moim ramieniu, zanim zatrzasnął kęs wokół delikatnego mięsa w tym miejscu. Krzyknęłam z bólu, a potem zadrżałam, gdy wyszeptał mi do ucha: "Nie drwij z takiego mężczyzny jak ja, Jennifer. Odgryzamy się." Jego zęby osiadły wokół mojego płatka ucha, a ja zadrżałam, czekając, aż uraczy mnie kolejnym ugryzieniem tak mocnym jak tamto, ale nie zrobił tego.

Zamiast tego wycofał się, puścił mnie, zostawiając mnie, bym zapadła się w biurko. Byłam w połowie pewna, że zaraz puści mnie całkowicie, że się wycofa, zostawi mnie jak śmiecia, którym czułam się czasami; tylko, że tego nie zrobił.

Słyszałam, jak szuflady są otwierane, jak mechanizm skrobania ociera się o moje bębenki w uszach jak gwoździe na tablicy.

Oddech wydostawał się z moich ust, czekałam, bez końca, bez końca na jego kolejny ruch, i wtedy go wykonał.

Usłyszałam opuszczany suwak.

O Boże.

To było tak głośne w cichym pokoju. Na zewnątrz ściany wibrowały od wściekłości muzyki, radości tłumu. W środku było jak w grobowcu, ale czułam każdy dźwięk, jakby był działaniem wymierzonym we mnie, gdy kliknął otwierając to, co wiedziałam, że jest butelką lubrykantu.

Dźwięk rozpryskiwania, wraz z silnym zapachem kokosa, połączony z zimnym chłodem płynu pokrywającego mój tyłek sprawił, że szarpnęłam się jakby dał mi klapsa.

Wtedy to zrobił.

Swoim kutasem.

Chryste.

Jego kutas prześlizgnął się przez kałuże lubrykantu, które zrobił na moim tyłku, część z nich wylądowała między moimi policzkami, część na łuku, który teraz spływał po grzbietach moich nóg.

Był gruby.

Był długi.

Jezu.

Moje oczy prawie się skrzyżowały na myśl o wzięciu go tam, o wsunięciu jego kutasa do domu, o tym, że w końcu będzie mnie pieprzył po tym, jak tak bardzo mnie dręczył -...

"Prezerwatywa", wydusiłem w ostatniej chwili, uświadamiając sobie, dlaczego czuł się tak cholernie dobrze.

Dlaczego czuł się tak gorący - "Czy jesteś czysta?

"Czy jesteś czysta?" zaintonował spokojnie, jego kutas wciąż ślizgał się między bliźniaczymi kulami mojego tyłka.

Cycki heaving jak zostały one shoved do biurka, zgrzytałem, "Jestem czysty. Nigdy nie pieprzyłem się bez prezerwatywy - dziś wieczorem włącznie".

Nucił, gdy docisnął czubek swojego kutasa do mojego pucker. Szturchnął mnie tam, czubek nie wchodząc głębiej, tylko kołysząc się w stosunku do niego. "Jestem czysty. Mam dwumiesięczne badania kontrolne."

Zamrugałem. "Bo masz tyle seksu bez zabezpieczenia?"

"Nie pieprzyłem się bez prezerwatywy od lat", dudnił, a ja dostałem obraz - nie zamierzał powiedzieć mi gówna.

"Wtedy-"

"Jesteś czysty. Jestem czysty." Czubek wepchnął się w mój tyłek, a ja nie walczyłem.

Mogłem.

Ale kurwa.

Moje oczy zacisnęły się, gdy podniosłam się na przedramiona i zamiast się wyrwać, zamiast uciekać z krzykiem na wzgórza, pchnęłam tyłek do tyłu, aż mnie wypełnił.

Wybierając dziurę, o którą ubiegało się już wielu facetów.

Był bardziej ostrożny niż się spodziewałam na początku - nie tylko wbijając się we mnie - ale upewniając się, że mój tyłek jest gotowy, że jestem gotowa, zanim poczułam palące ciepło jego wnętrza...

Wyciągnął się, a ja drgnęłam z powodu nagłej pustki.

Wepchnął się, a ja jęknęłam, moja głowa się ugięła, czoło zakołysało się o stół.

Raz po raz wbijał się we mnie, a ja nie tylko leżałam, ale i wbijałam się w niego. Nie tylko przyjmując to, co mi dawał, będąc biernym uczestnikiem, ale aktywnie go zachęcając.

Sięgając do tyłu, nawet jeśli oznaczało to, że moje cycki wbiły się w stół, chwyciłam jego biodra, trzymając go w sobie, i pofałdowałam się na skórze, pragnąc głębszych, twardszych, wbijających się we mnie pchnięć, które poczuję jutro. Które czułabym za każdym razem, gdybym usiadła.

Moje paznokcie wkopały się w jedwab pokrywający jego tyłek i nie miałam pojęcia, dlaczego było tak gorąco, że oboje byliśmy w pełni ubrani, ale tak było.

Z okrzykiem błagałam: "Zerżnij mnie, Luciu, zerżnij mnie mocno".

On wyniosły nad mną, jego przód wciskając mnie w stół, jego waga niewygodne, a następnie zrobił, jak prosiłem.

Pieprzył mnie.

Wbijał się we mnie.

Dał mi to, czego potrzebowałam, dał mi wszystko, co mogłam przyjąć.

Krawędź stołu uderzyła o mój brzuch i zabolała, ale nie obchodziło mnie to.

Potrzebowałam tego bólu.

Potrzebowałem dyskomfortu.

Musiałem, kurwa, czuć.

Sprawił, że doświadczyłam tych wszystkich rzeczy, a ja mogłam go za to pocałować.

Nie, żebyśmy zrobili to dziś wieczorem. Jeszcze nie. Może nigdy więcej.

Krzyk uciekł mi, gdy jego ręka tuneluje wokół mojego przodu, jego palce dochodzą do mojej łechtaczki.

Kiedy kołysał się we mnie, pieścił mnie tam, pocierając z naciskiem, który mówił o mężczyźnie, który wie, jak doprowadzić kobietę do rozkoszy.

Warknęłam, gdy moja cipka zacisnęła się, nagle tak kurewsko pusta, bardziej pusta niż kiedykolwiek w życiu, a biorąc pod uwagę, że nigdy nie miałam tam kutasa, to coś mówiło.

To był ostry kontrast z grubą, palącą marką jego długości w mojej dupie, która była czymś, co czułem w tylnej części mojego cholernego gardła.

Przesunął rękę w dół, nie zatrzymując się, dopóki tyłek jego nadgarstka nie pocierał mojego clita, a jego palce - nie.

O Boże...

Wcisnął we mnie dwa, po czym skierował biodra w dół, wyginając się wyżej na kulach swoich stóp o briońskich podeszwach, tak że ciskał tymi palcami i kutasem o mój punkt G.

Krzyknęłam za pierwszym razem, gdy poczułam, jak wali w tę część, a potem niski dźwięk dudnił z moich ust, gdy palił mnie z rozkoszy, markując mnie przerażającym, gorącym żarem - szybciej.

Szybciej.

Mocniej.

Krzyczałam.

Ekstaza odbijała się we mnie, dręcząc mnie, sprawiając, że warczałem, płakałem, szlochałem i płonąłem.

Płomienie lizały mnie, a ja je kochałam. Potrzebowałam, żeby bolało. Potrzebowałam przyjemności, żeby się oczyścić. Potrzebowałam, żeby mnie tak pieprzył, jakbyśmy byli pieprzonymi zwierzętami.

Oboje płakaliśmy razem.

Jego śliskie nasienie zostało wydane wewnątrz mnie, gdy drżałam przez mój orgazm, jęcząc i miaucząc, gdy brał mnie wyżej, wyżej, wyżej-.

Jego zęby skubały moje ramię, zanim ugryzł.

Mocniej niż wcześniej.

Paskudniej.

Okrutniejszy.

I to ukłucie wysłało mnie w górę, kazało mi lecieć tak wysoko, że wiedziałem, że spadek będzie brutalny.

Tak jak wszystko inne w moim życiu.

Pode mną ziemia zadrżała. Na początku myślałam, że to wstrząs wtórny, że intensywność orgazmu wstrząsnęła samą ziemią.

Wtedy usłyszałam krzyki.

I strzały.




2. Luciu (1)

Two========================

Luciu

========================

Na dźwięk wystrzałów napięłam się, ale nie z niepokojem. Głównie z irytacji.

La Notte di San Silvestro. Sylwester.

Czy w tym przeklętym mieście nie ma nic świętego?

Choćbym nie wiem jak się starał, Sycylia na zawsze pozostanie moją ojczyzną.

Katania... Cristo, jak ja za tym tęskniłem. Tam wszystko było robione z rozmachem. Tutaj było tak, jakby mężczyźni obejrzeli za dużo filmów z Van Damme'em w okresie dojrzewania.

Grumbling pod moim oddechem na zakłócenie, I ostrożnie wyciągnął z drobnym dupie Jen, moje ręce chwytając policzki, ciesząc napięte krzywe jak zrobiłem mój odwrót.

"Co to jest?" zapytała zdyszana, jej nerwy jasne.

"Myślę, że już wiesz, cara mia," powiedziałem jej sucho, prostując się tak, że mogłem wcisnąć mojego kutasa z powrotem do moich spodni.

Położyła dłonie na trzystuletnim biurku, które kiedyś żeglowało po pełnym morzu z jednym z największych sycylijskich piratów berberyjskich, a co ważniejsze, kiedyś zdobiło gabinet mojego dziadka, po czym wypchnęła się w górę. Ten ruch sprawił, że jej tyłek wyglądał na nadgryziony, co sprawiło, że przechyliłem głowę na bok z przyjemnością oglądając pokaz.

Właśnie ją stuknąłem i chciałem wrócić do środka.

Nigdy wcześniej nie znałem kobiety, która chciałaby uprawiać anal podczas stosunku, ale nie zamierzałem narzekać, nawet jeśli jej cipka...

"Wy cholerni gangsterzy. Co to jest z tobą?" zatrzasnęła się na huff, ciągnąc spódnicę jej sukni w dół, aby zakryć się.

Cóż, jeśli można to nazwać sukienką.

To była raczej serwetka, która jakimś cudem, za sprawą magii, utrzymywała się w górze. Myślałem, że jej sutki miały coś wspólnego z tym, jak pozostała drapowana nad nią, ale nie byłem do końca pewien. Tak czy inaczej, doceniłem krawcową, która uszyła ten smakowity kawałek niczego.

Pogładziłem dłonią jej tyłek, wtulając ją w swój bok. Szamotała się, rzucając się na mnie, ale byłem silniejszy i gdy przyciągnąłem ją bliżej, siłą podprowadziłem ją do ściany okien na drugim końcu mojego biura.

Russu był moim flagowym klubem nocnym. Sfinansował moją wojnę z Fieri Famiglia i nadal będzie głównym filarem mojego strumienia dochodów.

Miejsce to zarobiło dla mnie dwa miliony legalnych dolarów w zeszłym roku, wyprało cztery i pomogło mi zlecić zakup ponad sześciu milionów koki tłumowi miejskich cwaniaków, którzy potrzebowali trochę białego proszku, aby umilić sobie wieczór.

Głupcy.

"Co ty do cholery myślisz, że robisz?" Jen snapped, wszystkie sass i ocet.

"Myślałem, że orgazm cię osłodzi", pół-koronkę, jak przyniosłem nas do zatrzymania obok okien, które wychodziły na piętro klubu.

Wyśmiała mnie, "Jestem wystarczająco słodka, biorąc pod uwagę, że na zewnątrz jest strzelanina".

Machnąłem moją wolną ręką. "W klubie nie ma strzelaniny. Widzisz? Moja ochrona jest dobra."

"Tak dobra, że słyszeliśmy strzały ponad bitami, które pompuje DJ?"

"Nic nie słyszą," zapewniłem ją spokojnie. "To jest dźwiękoszczelne."

Zmarszczyła brwi. "Dlaczego?"

"Ponieważ lubię kontrolować to, co słyszą i widzą moi patroni".

Pucker w jej brwi pogłębił się, gdy spojrzała na mnie. "Dlaczego nie wybiegasz tam, by się bronić? Broń płonie..."

"Wy, Amerykanie. Macie obsesję na punkcie filmów z Johnem Waynem i broni."

"Nie mam obsesji na punkcie żadnego z nich," prychnęła, wyrywając się z mojego uścisku, ale pstryknąłem palcami wokół jej ramienia, trzymając ją przy swoim boku.

Byłem przyzwyczajony do ludzi napinających się wokół mnie. To było związane z pracą, ale coś tu nie grało.

Kiedy ją poznałem, kiedy tańczyliśmy, była jak pieprzony kit w moich rękach.

A potem zniknęła.

W tym właśnie cholernym klubie.

"Co się stało?" Zgrzytnąłem, zerkając w te jej cudowne, kakaowe oczy, które szalały z buntem.

"Kiedy?"

"Byłaś nieśmiała i nieśmiała. Teraz warczysz i szczerzysz się jak kot, który mierzy się z psem," powiedziałem jej gładko, ale dodałem zgryzotę do moich następnych słów, jak enuncjowałem każdy z nich wyraźnie, "Co. Stało się?"

Widziałem napinanie mięśni w jej policzkach, gdy zaciskała szczękę. "Nic."

"Czy wiesz, co się wydarzyło między tamtym czasem a teraz?" Sięgnąłem w górę i prześledziłem palcem po tym tykającym mięśniu w jej policzku.

"Co?" zapytała wojowniczo, odciągając się od mojego czułego gestu.

"Przeszedłem od człowieka, który próbował zostać Donem Famiglii, do wstępującego".

Widziałem, jak wzdrygnęła się, gdy zarejestrowała tytuł i co to oznaczało.

Mrugnąłem do niej. Po części, aby zmniejszyć jej strach, po części, aby ukryć moją wściekłość na to, co mogło spowodować, że odciągnęła się ode mnie tak, jak to zrobiła. Wiedziałem z pierwszej ręki, jakie spustoszenie poczynił jej były.

"Jeśli ktoś cię skrzywdził, duci, powiedz mi. I might be able to-"

"Co?" Prychnęła. "Jestem tylko kimś, z kim zgodziłaś się pieprzyć".

"To były twoje warunki," powiedziałem spokojnie. "Ani ich nie przyjąłem, ani nie odrzuciłem, po prostu zerżnąłem cię w dupę".

"Zgodziłem się. To jest dokładnie to, co zrobiłeś. Zerżnąłeś mnie w dupę, a teraz nadszedł czas, żebym poszła do domu, bo najwyraźniej jestem zdolna do popełniania najgorszych błędów, jakie można sobie wyobrazić." Tupała nogą jak krnąbrny berbeć, i choć powinno mnie to zirytować, w większości uznałem to za zabawne. "Pieprzeni gangsterzy. Jestem kretynką."

Moje oczy zwęziły się na nią. "Pieprzysz gangsterów regularnie?"

Chrząknęła. "Nie. Nie pieprzę ich. Staram się tego nie robić, bo lubię pozostać przy życiu. Strzelanina daje do zrozumienia, że naprawdę jestem idiotą".

Przechyliłem głowę na bok, gdy patrzyłem na nią w dół, uznając, że źle zrozumiałem, co miała na myśli.

"Nie jesteś idiotką."

Widziałem jej wyniki testów; jej wyniki CPA ustanowiły rekord w nowojorskim oddziale testowym, jeśli chodzi o stuprocentową ocenę z jednej z najtrudniejszych sekcji egzaminu.

Jennifer zmarszczyła brwi. "Jestem. Wiem, czym jesteś, a i tak, kurwa, doszłam".

"Doszłaś dość głośno".

"Próbujesz mnie wkurzyć?"

"Nie, ale najwyraźniej próbujesz mnie wkurzyć".

"Widzisz, ze zwykłymi ludźmi to nie ma znaczenia. Z gangsterami, musisz myśleć o tym, że poderżną ci gardło, kiedy mają temper tantrum-"




2. Luciu (2)

"Kto powiedział, że poderżnę ci gardło?" Dudniłem, przyciągając ją do siebie. Wsunąłem jedną rękę między jej ramiona, a następnie wygiąłem jej plecy, używając mojego ramienia jako opaski podtrzymującej ją w pionie. Kiedy zanurzyłem ją w dół, ona sapała, włosy opadające w spadku fal, które sprawiły, że chciałem zebrać je w pięści, curl wokół mojego nadgarstka i przechylić jej głowę więcej. "Hmm, cara mia? Kto powiedział, że poderżnę ci gardło?"

Zwęziła oczy na mnie, ewidentnie słysząc groźbę. "Mówiłam ci, że jestem Irlandką. Poznałam cię z Aidanem O'Donnelly Jr. przy moim stoliku. Wiesz, że wiem więcej o mafii niż ci głupcy tam na dole -".

"Może mafia, ale nie mafia".

Jej usta zebrały się w ciasną torebkę. "Czy to ma sprawić, że poczuję się lepiej, Valentini?".

"Taki jad-" zgrzytnąłem, przyciągając ją z powrotem do siebie z trzaskiem, który miał jej pisk, jej ręce podchodzące do mojej klatki piersiowej. W sekundzie, w której się zderzyły, odepchnęła się, ale wciągnąłem ją głębiej we mnie, banding that arm tightighter around her, nie pozwalając jej się ślimaczyć. "-Kiedy właśnie sprawiłem, że mruknęłaś."

Skręciłem ją w ramionach, tak jak zrobiłem to na parkiecie w tamtym tygodniu. Przy dźwiękach techno i EDM, traktowałem ją tak, jakbyśmy byli z powrotem w latach czterdziestych, tańcząc tak, jak nauczyła mnie moja Nanna i jak ona została nauczona przez swoją babcię.

Z rękami skrzyżowanymi na brzuchu, nadgarstkami na biodrach, trzymałem ją w miejscu, trzymałem ją mocno i mocno, blisko mnie, gdy przyciskałem twarz do jej gardła. Zadrżała, gdy ją tam pocałowałem, wodząc językiem po łuku, nawet gdy wprowadziłem ją w dwustopniowy ruch, w którym jej tyłek ocierał się o mojego kutasa.

Ta wyśmienita tortura sprawiła, że warknąłem pod nosem, podobnie jak odbicie jej twarzy w szybie.

Poza nią było pięć tysięcy patronów, każdy z nich tańczył i imprezował ostro, świętując początek kolejnego pieprzonego roku, ale ja widziałem tylko ją.

Sposób, w jaki te migdałowe oczy były oszołomione, grube rzęsy trzepotały w odpowiedzi. Jak ta pełna dolna warga, taka puszysta i pulchna, była schowana między jej zębami, białe odłamki szkliwa na tle jaskrawoczerwonej szminki, którą chciałem zabarwić mojego kutasa.

Na chwilę zniknęło napięcie, które ogarnęło ją na dźwięk wystrzału. Jej wcześniejszy gniew, gdy szturmowała drzwi biura, żądając, by ją widziano, rozwiał się.

Znów była w moich rękach.

Taką ją chciałem.

To.

Warknąłem, gdy przycisnąłem usta do jej karku, a następnie przesunąłem się w dół, wykorzystując fakt, że kobieta poważnie nie miała zdolności samozachowawczych, skoro mogła nosić chusteczki w temperaturach poniżej zera.

Przesuwając usta wzdłuż jej kręgosłupa, okrążając każdy guzek, rozchodząc się w górę i wzdłuż jej klatki piersiowej, całując wszędzie, gdzie dotknąłem, drażniąc wszędzie, gdzie smakowałem, przesuwając się wzdłuż krzywizny jej talii, delektowałem się nią, jakby była smakołykiem. Przycisnęła dłonie do okna, końcówki smugowały szkło, gdy wygięła się do tyłu, a ja kontynuowałem.

W dół.

W dół.

W dół.

Spódniczka przypominająca chustkę uniosła się wokół jej nóg, odsłaniając smugi spermy, która wyciekła z jej tyłka. Mój język spłaszczył się o silne mięśnie jej ud, smakując siebie, smakując nas, gdy przesuwałem się w dół i wzdłuż długości, czyszcząc ją.

"Och, Boże", wyszeptała, "co robisz?".

"Making you clean again". Przesunąłem się do jej miejsca siedzącego, zanim chwyciłem jej biodra i przechyliłem ją do przodu jeszcze bardziej, zachęcając ją do wciśnięcia się w lustrzane szkło. Ostrożnie szturchnąłem jedną nogę szerzej, a następnie zatopiłem twarz między jej udami.

Smak jej cipki był jak pierwsze uderzenie heroiny u ćpuna.

Zatopił się w moich pieprzonych kościach, gdy przeciągałem językiem po jej łechtaczce i wzdłuż niej. Tak jak jęknęła, głodny dźwięk został przebity przez dźwięki większej ilości strzałów z tyłu magazynu.

Sposób, w jaki napięcie wdzierało się do niej, był interesujący. Wiedziałem z mojego śledztwa w jej sprawie, że była urodzoną i wychowaną nowojorką. Nie tylko nie słyszała tego po raz pierwszy, ale wiedziałam, że miała z tym styczność na poziomie osobistym.

W chwili, gdy przerwała się chwila, gdy jej przerażenie przefiltrowało powietrze wokół mnie, emocja, którą zwykle żyłem, by wywołać u kogoś, uznałem, że nie pożądam jej strachu.

Potrzebowałem, żeby mnie pragnęła.

Stojąc, poszedłem ją przytulić, by ją pocieszyć, ale wykręciła się, aż chwyciłem ją i ponownie przyciągnąłem do swojej piersi.

Jej policzki, niegdyś zarumienione potrzebą i ciepłem, były zarumienione, ale w jej oczach widać było oznaki damy, którą była. Królewskość ogarnęła ją, jak dawną wojowniczą królową, gdy stawiała czoła swojemu strachowi, dławiła go i uderzała głową, zamiast pozwolić, by ją przytłoczył.

Jej paznokcie wkopały się w mój garnitur po raz kolejny, miażdżąc jedwab jako ona zatrzasnęła, "Nie musisz iść i być wielkim ol' szefem? Sprawić, że niektórzy ludzie żałują przekroczenia cię?"

"Masz problem z postawą", powiedziałem jej miękko, nie zważając na to, że moje usta i broda były śliskie od jej soków cipki.

"Nie jesteś pierwszą osobą, która mi to mówi", pstryknęła. "Nie będziesz ostatnią".

Przycisnąłem nas bliżej siebie, tak blisko, że jej cycki rozbiły się o moją klatkę piersiową. "Wiesz, że twoja postawa jest powodem, dla którego straciłaś na tym awansie, prawda?".

Napięła się. "Proszę o wybaczenie?"

Uśmiechnąłem się do niej. "Mam bardzo dokładnego capo".

"Co to ma znaczyć?" Jennifer wzdrygnęła się na mnie. "Capo... co to jest?"

"Zasadniczo moja prawa ręka." Zanurzyłem podbródek. "Zobaczyli jak... jesteśmy sobą zainteresowani i postanowili robić notatki".

"Czas przeszły, kolego. Czas przeszły, kurwa, przeszły."

Powiedziałam jej: "Nie, bo to jest teraźniejszość..."

"I wielki, gruby, pieprzony błąd".

Na jej chrapliwą korektę, odparłem, "Nie powinnaś mówić kłamstw, cara mia. Nie wtedy, gdy z przyjemnością zmuszę cię do mówienia prawdy".

Strach rozświetlił jej oczy. "To było głupie z mojej strony", odetchnęła, napięcie zamrażające ją w miejscu na dźwięk kolejnych wystrzałów, jej uwaga rozszczepiła się na ułamek czasu, aż warknęła, "Tak cholernie głupie z mojej strony".

"Jesteś tu bezpieczna," skrzywiłem się.

"Jestem dokładnym przeciwieństwem bezpieczeństwa," trzasnęła, ale było to mniej jadowite niż wcześniej, a jej ręce przestały miażdżyć moją kurtkę i zamiast tego przylgnęły do niej.

Tak, to była różnica.

Obie zniszczyły mój garnitur, ale czym był zniszczony jedwab, gdy miało się w ramionach anioła?

"Ja - muszę iść".

"Musisz zostać," kontrowałem, zanurzając głowę, abym mógł wcisnąć pocałunek w jej usta. W sekundzie, gdy byłem pół cala od tego pocałunku, biczowała swoją twarz na bok, aby uniknąć pieszczoty. Nie miało to nic wspólnego ze śliskością wciąż pokrywającą moje usta.

"Nie!" Potrząsnęła moją klatką piersiową. "Odejdź ode mnie. Nie powinienem był tego robić."

Uśmiechnąłem się do niej. "Zrobimy to jeszcze raz i jeszcze raz, cara mia-".

"Nie nazywaj mnie tak," pstryknęła, ignorując mnie poza endearmentem.

"- dzisiejsza noc była tylko początkiem."

Ogień zastąpił strach, podpalając głęboki brąz, gdy warknęła: "Twoja żona może mieć coś do powiedzenia na ten temat!".




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Zniewolony przez nią"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści