Ostatni szept lata

1

Wrzesień w A City jest nadal gorący i wydaje się, że trudno jest wycofać się z późnego lata. Słońce przebija się przez korony drzew i świeci w każdym zakątku kampusu. Na zewnątrz panuje upał, wystarczający, aby upiec ludzi, duszno i gorąco, ale nie wpływa to na entuzjazm cykad, krystalicznie czysty dźwięk cykad, jakby w wyznaniu miłości do lata, jakby w uporze sezonu, aby się trzymać.

To, co powinno być spokojnym i normalnym dniem w Springfield High School, zostało zburzone przez nagły dźwięk gongu, który był radosny i naglący, i natychmiast ożywił cichy kampus. Dźwięk trwał około 40-50 sekund i niczym silny wiatr obudził śpiących uczniów. Drugoklasiści wciąż byli pogrążeni we śnie i niechętnie wstawali. Wewnątrz klasy, mała, duszna przestrzeń jest jak mały piekarnik, a zimna klimatyzacja wydaje się być zbyt dużą ulgą.

Klasa przy schodach była zbyt duża, o połowę mniejsza niż poprzednie. Okna były również duże i jasne, szerokie na dwa metry, dwa okna były otwarte na siebie, a przy bezpośrednim świetle słonecznym można było poczuć się jak w płonącym miejscu. Tylko jeden uczeń spał na plecach przed oknem, podczas gdy pozostali opierali się o nie, bez zasłon czy parasoli, bez żadnego okrycia. Ethan Scott nie zawahał się całkowicie otworzyć okna, a wiatr od okna natychmiast przyniósł dawno utraconą świeżość, a zimny wiatr był nawet bardziej komfortowy niż klimatyzacja.

Dziewczyna przy tylnym stoliku stawała się coraz bardziej rytualna. Zdecydowanie zasugerowała Ethanowi, aby kupił gwieździstą parasolkę, nie tylko dlatego, że dobrze wyglądała. Jednak Ethana to nie obchodziło, chciał tylko parasola, który ochroni go przed słońcem. W tej chwili jego nogi są owinięte wokół twarzy, głowa jest zakopana w stole, a przed nim leży kartka papieru A4 ze śliną, którą zostawił, kiedy zasnął.

W klasie poszczególni uczniowie skończyli już spać i zbierają się dwójkami i trójkami, robiąc "Och..." i "Och...". Oh... Oh...", prawie nikt nie zauważył ciszy Ethana. Ilekroć nauczyciel pytał, Ethan odpowiadał lekkim skinieniem głowy, jakby w ogóle tego nie zarejestrował.

Pan Wilson uczył od ponad dekady, ale nigdy nie zdawał sobie sprawy, jak wielką porażką była ścieżka, której uczył Ethana. Następnego dnia w sali do nauki Ethan obudził się wcześnie i dołączył do rutyny zajęć. W klasie 15 często przewodził klasie w uwalnianiu stresu, nie bojąc się, że zostanie przyłapany przez starszych nauczycieli lub biuro administracyjne, i taka była atmosfera.

Teraz nadszedł czas na wolną chwilę. Zanim pojawił się nauczyciel, w klasie panowało już zamieszanie, niektórzy spali, niektórzy słuchali muzyki, niektórzy grali w gry, a nawet kilka stolików graczy w mahjonga, grających w mahjonga z wielkim entuzjazmem. Chłopiec ubrany w czerwoną koszulę, o jasnej cerze i rysach twarzy, szczególnie przyciągał wzrok. Kolczyk w jego lewym uchu błysnął w świetle, jakby przyciągając całą uwagę.
Jest wysoki i szczupły, chodzenie wygląda na trochę trudne, po zdjęciu szkolnego mundurka, czerwono-czarna kolokacja wygląda szczególnie modnie. Elegancka sukienka i delikatna twarz lustra. Między jego brwiami i oczami było trochę uroku i chłodu, a kąciki ust lekko zahaczały od czasu do czasu, zdając się ujawniać jakąś grę.

"Dotknij!"

"Osiem!"

"Ho!"

Z głośnym dźwiękiem dotyku, to było tak, jakby kawałek krzemienia wpadł do spokojnej wody, wzburzając fale. Mógł niemal rozbić ten zestaw do mahjonga, jakby wszystko na tym świecie było pod jego kontrolą.

"Zwycięzca!"

krzyknął na koniec, wzburzając umysły wszystkich obecnych.

W tym momencie ktoś przy sąsiednim stoliku krzyknął "Ethan, Ryan!" wrzaskliwym głosem, który dotarł przez okno i przykuł uwagę klasy.

"Wychowawca klasy jest tutaj! Wychowawczyni jest tutaj!" Cała klasa natychmiast się uciszyła.

Dyrektor szkoły właśnie zakończył inspekcję kampusu, gdy usłyszał hałas w klasie 15, a jego twarz nagle stała się ponura. W tym momencie do klasy wszedł pan Wilson i zobaczył spanikowanych uczniów.

"Szybko! Szybko! Szybko!"

Nieświadomie, jeden po drugim, sprzątali swoje biurka. Kilka chwil później pan Wilson podchodzi do podium, podnosi okulary i z drwiną na twarzy słucha, jak klasa wygląda na spanikowaną.

"Głowy do góry." Stuka w tablicę, sygnalizując klasie, by zwróciła uwagę. "Kto krzyczał? Solidarność? Postęp razem? Wiedziałem od razu, twoje okno to krzyczało".

W klasie zapanowała cisza, nikt nie odważył się wydać z siebie dźwięku, jakby czas się zatrzymał. Pan Wilson przeskanował pomieszczenie, a jego wzrok w końcu padł na płytki do mahjonga w rogu.

"Zaraz po spotkaniu, muszę wam powiedzieć, że w październiku pierwszy rok przeprowadzi drugi próbny egzamin w tym semestrze, jesteście gotowi?"

Gdy tylko padły te słowa, na dole pokoju zaczęło robić się głośno.

"Dlaczego musimy zdawać egzamin zaraz po rozpoczęciu szkoły? Czy nie mieliśmy testu w zeszłym tygodniu?"

"Ach, to jest koszmar wielu kandydatów!"

"Co za trudny ostatni rok..."

"To to samo, co brak możliwości przejrzenia ......".

"Cisza!" Pan Wilson walnął w stół, mówiąc autorytatywnie. "Przed chwilą tak głośno krzyczałeś, ale kiedy przychodzi do egzaminów, tchórzysz... to naprawdę wstyd".

Po chwili ciszy klasa w końcu ucichła, zanim pan Wilson kontynuował: "Jeszcze jedno, chcę wam wszystkim powiedzieć, że mamy nowego ucznia w naszej klasie".

Przywitał się z uprzejmym uśmiechem na twarzy, całkowicie pozbawionym jego zwykłej powagi. "Sophie, wejdź!

Dziewczyna powoli weszła do środka.

"Witam wszystkich, to jest Sophie Blake. Pan Wilson przedstawił się krótko.

"Powiedz jeszcze kilka słów." Zachęcił ją.

"W przyszłym roku skończę siedemnaście lat, a wcześniej chodziłam do Lincoln High. Sophie podniosła wzrok, a jej głos był czysty i miękki.



2

"Od teraz Sophie Blake będzie częścią naszej rodziny z klasy 15, więc mam nadzieję, że wszyscy będziecie się ze sobą dogadywać, że czas minie szybko i że wszyscy będziecie dobrze sobie radzić w nauce". Pan Wilson znów zaczął paplać.

Uczniowie po wschodniej stronie, których uszy stały się już zrogowaciałe, tylko kiwnęli zdawkowo głowami w odpowiedzi.

Po około dziesięciu minutach temat powrócił do Sophie. "Sophie, gdzie zamierzasz usiąść? Tutaj, czy tam?" Pan Wilson wskazał palcem na dwa puste miejsca.

Dwa miejsca w klasie były puste od początku roku szkolnego, jedno w pierwszym rzędzie i jedno w pobliżu podium. Pierwszy rząd był pełen chłopców, co nie wydawało się odpowiednie. Ten obok podium był wypełniony dziewczynami i Sophie miałaby trudności z odczytaniem tablicy.

"Usiądę z przodu. Sophie powiedziała bez wahania. To było zbyt wyjątkowe miejsce, by widzieć, co mówi nauczyciel, a tydzień, który tam spędziła, był gorszy niż śmierć, otoczona odbiciami i cieniami.

"Dobrze, w pierwszym rzędzie najłatwiej się skupić. Pan Wilson poklepał ją po ramieniu i dodał otuchy: "W porządku, zbliżają się egzaminy i miejsca zostaną zmienione".

Sophie wydała z siebie ciche hmmm, jej głos był tak czysty i miękki jak deszcz na południu rzeki Jangcy. Gdy wszystko zostało załatwione, pan Wilson poprosił ją o zajęcie miejsca.

Podniosła wzrok i rozejrzała się po uczniach, jej głos był miękki i cichy: "Studentko, czy mogę pożyczyć kartkę papieru?".

Dziewczyna w pierwszym rzędzie natychmiast otworzyła pudełko papieru toaletowego i podała je: "Proszę".

"Dziękuję." Sophie uśmiechnęła się i wzięła papier. Jej nowa koleżanka z klasy była tak przystojna i ładna, że oczy całej klasy nie mogły się na niej nie skupić, a jej uszy lekko się zarumieniły.

"Niech każdy zajmie się swoimi sprawami. Pan Wilson podszedł do siedzenia Ethana Scotta: - Pospiesz się i sprawdź płytki do mahjonga.

"Każdy, kto jeszcze raz będzie się kręcił po klasie, niech napisze mi recenzję na tysiąc słów! Zrobił kolejną rundę, uciszając niegrzeczne zachowanie w klasie.

"Ten nowy uczeń, po prostu daj mi znać, jeśli będziesz czegoś potrzebował, nie wstydź się". Barczysty mężczyzna z tyłu zawahał się, drapiąc się w tył głowy.

Sophie nie powiedziała nic poza delikatnym uśmiechem. Dobrze wiedziała, że wygląda trochę nie na miejscu w tej grupie chłopców.

"Nie, dzięki. Spojrzała w dół i położyła torbę na krześle.

"Pozwól, że ci pomogę. Nowa koleżanka Sophie szybko chwyciła kartkę papieru i przetarła biurko szybką ręką.

Sophie jeszcze nie zareagowała, właściwie chciała powiedzieć, że tego nie potrzebuje.

"Dzięki, sama to zrobię." powiedziała i zaczęła sprzątać samodzielnie.

"Nie wiem, jak jutro wstanę i spojrzę w lustro?" Ryan Carter odwrócił wzrok na bok, w samą porę, by zobaczyć Ethana Scotta trzymającego lustro i wpatrującego się w jego twarz.

"Bądź cicho, zanudzasz mnie na śmierć. Ethan Scott odpowiedział nonszalancko.

Nic więc dziwnego, że Ryan Carter zawsze uważał Ethana Scotta, obdarzonego zarówno wspaniałym głosem, jak i przystojną twarzą, za bardzo powszechnego w klasie 15.
Sophie zauważyła ich ruchy i delikatnie spojrzała na Ethana w oknie; był szczupły i bardzo przystojny. Lustro było ogromne, jakby jego twarz była powiększona.

Z odległości trzech rzędów Sophie mogła wyraźnie zobaczyć jego rysy, przystojną twarz z uniesionymi brwiami, która wyglądała na wyjątkowo nieskrępowaną. Ten rodzaj temperamentu wydaje się być zarówno dziki, jak i zły.

Jego oczy są głębokie i jasne, rzęsy długie i delikatne, lśniące jak gwiazdy na nocnym niebie, bez zanieczyszczeń. Jego nos jest wysoki, a usta cienkie i piękne, jakby pokryte warstwą kwiatu brzoskwini.

"Wygląda interesująco. Ryan Carter rozejrzał się od przodu do tyłu.



3

"Ryan Carter! - powiedział pan Wilson, pchając drzwi, wpadając do środka, podchodząc do niego i klepiąc go brutalnie w tył głowy. "Czy w twoim wieku nie patrzysz na siebie w lustrze?"

Ryan Carter był przez chwilę zdezorientowany, tak naprawdę nie słyszał, co powiedziała nauczycielka. Dlaczego duże lustro stało na jego półce?

"Ethan, rozumiem, że pan Wilson jest tutaj? Ryan Carter odwrócił głowę, pytając go powoli.

"Tak. Głos Ethana był leniwy, zdradzając nutę zniecierpliwienia. "A ty?

"Wiesz, dlaczego ze mną rozmawia? Hmm?" Ethan Scott wyciągnął z półki test, gotowy do rozpoczęcia pracy.

"Przestań zmyślać, on błaga o pójście do Tsinghua." Ethan przerwał.

Ryan Carter wstrzymał oddech, podarł dwie kartki papieru i zapisał trzy słowa - List z przeprosinami.

Ethan ścisnął długopis, zastanawiając się nad sygnałem nowego ucznia. Sophie Blake uniosła lekko brwi, a jej wzrok padł na okno w korytarzu.

Wiesz, że na ciebie patrzę.

"Klasa, jakie są jutrzejsze zajęcia popołudniowe? Sophie Blake skinęła głową na biurko, grzecznie pytając nową koleżankę z klasy.

"Popołudnie ...... dobrze ...... to sala do nauki." Jej nowa koleżanka z ławki była nieco zakłopotana jej spojrzeniem, a jej policzki nagle poczerwieniały.

"Nazywa się Daniel Chen - dodał z boku Daniel Chen.

"Jestem Sophie - Sophie Blake uśmiechnęła się łaskawie, nie wstydząc się - pomóżcie sobie bardziej w przyszłości.

Twarz Daniela Chena lekko się zarumieniła, lekko jąkając się na widok tej pięknej i delikatnej dziewczyny. "Dobrze ...... dobrze."

Ten głos trochę się jąkał.

Ethan był trzy rzędy dalej, słysząc słowa swojego nowego kolegi z klasy, łagodny ton jego głosu był jak delikatny kotek w domu, sprawiający, że ludzie chcieli go pieścić.

Jego pismo stało się nabazgrane, jego oczy były odległe i zimne, a wraz z upływem czasu klasa ucichła.

"Chcesz coś zjeść, Ethan?" - zapytał Ryan Carter, który spędził dwie godziny na pisaniu listu z przeprosinami, a gdy skończył, poczuł pragnienie.

Zrobił odcisk kciuka na papierze szminką dziewczyny siedzącej przy tylnym stoliku.

"Jedz." Ethan zgodził się, ale pióro w jego dłoni nie zatrzymało się, kontynuując pisanie liczb, których nie mógł zrozumieć.

"Taki głodny, taki głodny, taki głodny, jestem naprawdę głodny." Ryan Carter mruknął pod nosem, a jego oczy mimowolnie skierowały się na pierwszy rząd przed nim.

Nagle zdał sobie sprawę, że jego przyjaciele w pierwszym rzędzie są wyjątkowo cicho, w czasie, gdy zwykle krzyczeli: "Umieram z głodu!".

To było prawie tak, jakby próbowali wytrząsnąć dziurę w suficie.

"Ethan, ten nowy uczeń jest uroczy. Pochylił się blisko i szepnął Ethanowi do ucha: "Dlaczego nie przenieśli się do pierwszego rzędu, czy nadal jedzą w stołówce?".

Ethan zignorował go i podsunął mu gazetę.

Brat nie znosił być popychany, gdy pracował nad jakimś problemem.

Sophie Blake słyszy jęk, odwraca głowę, by spojrzeć na Ryana Cartera, trochę litości, zasłużonej.

Ethan porusza piórem, zapisując równanie.

"Idę na kolację." Ryan Carter natychmiast wstał.
"Pójdę, jeśli chcę, on nie je".

Ethan nie ruszył się z miejsca, lekko zaabsorbowany.

"Czy chcę iść spać? Klasa była w dużej mierze pusta, a głos Ryana Cartera stawał się coraz głośniejszy.

"Możesz być ciszej? Ethan zaśmiał się w odpowiedzi, omiatając wzrokiem dziewczynę w pierwszym rzędzie w kapeluszu.

"Dobrze, braciszku. powiedział cicho Ryan Carter.

"Zmykaj." Ethan powiedział poważnie.

"Ok.

W klasie zapanowała cisza, a Sophie Blake przygotowywała się do drzemki, zmęczona długim dniem w autobusie.

"Klasa." Nagle nad jej głową pojawił się ciemny cień, jej głos był słaby, ale z lekkim wahaniem.

Sophie Blake zdjęła czerwoną czapkę i spojrzała na niego podejrzliwie: "Co?".

"Jutro po południu, dzięki." Jego powitanie było trochę zardzewiałe, ale odzwierciedlało jego przystojną twarz.

"W porządku. Nie obchodziło jej to, miała uśmiech na twarzy, to naprawdę nie miało znaczenia.

I tak nie chciałem, żeby miał kłopoty.



4

Jeden po drugim wracali uczniowie z klasy.

Ethan Scott kładzie jogurt na biurku Sophie Blake i wraca na swoje miejsce.

"Ethan, podarłeś papier! Ryan Carter był obok niego, patrząc jak bazgrze, czując się trochę bezradny. Chodziło o to, że wiedział, jak rozwiązać ten problem.

Cienkie wargi Ethana były zaciśnięte, jego wyraz twarzy był leniwy, a między brwiami widać było odrobinę smutku, który Ryan mógł wyczuć.

"Oddałeś list z przeprosinami? Ethan usłyszał zrzędzenie Ryana, który uprzejmie przypomniał: "Po szóstej trzydzieści ...... to nie tysiąc słów".

Ryan był jak pies, którego nadepnięto na ogon, pędzący do biura.

To nie jest tysiąc słów po 6:30, musisz skopiować tekst językowy i biologiczny dwa razy! Ostatnim razem, gdy uczeń popełnił błąd, nie potraktował tego poważnie i został wezwany do biura, aby skopiować tekst na miesiąc. Kiedy wrócili, ich ręce trzęsły się od miesięcy.

Od tego czasu mniej uczniów popełniało błędy, a ci, którzy je popełnili, nie zwlekali z napisaniem recenzji. Niedługo potem Ryan wrócił do klasy ze stosem książek w ramionach.

"Ethan, książki nowego ucznia. Ryan podał mu książki.

"Książka nowego ucznia, dlaczego ją masz?". Twarz Ethana była płaska, ale wyraźnie zdziwiona.

"Pan Chen prosił o nią, proszę, zanieś mi ją, muszę iść do łazienki. powiedział Ryan i uciekł.

"Ryan, po co tak biegasz?" zapytał go Zachary na korytarzu.

"Nagły wypadek!" Ryan trzymał papier toaletowy wysoko w dłoni.

Ethan spojrzał na Sophie, która wciąż spała na plecach, a kąciki jego ust lekko się uniosły. Kiedy rozmawiał z nią wcześniej, wyraźnie widział flirt na jej twarzy, który był trudny do ukrycia.

"Daniel Chen, gdzie wszyscy kupujecie książki do korepetycji?" Sophie obudziła się z samymi papierami i podręcznikami. Wychowawczyni powiedziała, że znajdzie je dla niej dziś przed szkołą, z poważną miną.

"Jest tuż przed ...... szkołą, a przy małej północnej bramie szkoły znajduje się księgarnia, w której kupujemy większość naszych książek." odpowiedział Zachary.

"Ok, dzięki!" Sophie dała znak OK.

"W porządku. Zachary chciał powiedzieć coś jeszcze, ale Sophie już wyraziła swoją wdzięczność.

Po szkole Sophie wzięła plecak i poszła prosto do północnej bramy. Pomyślała sobie: "Dlaczego Daniel Chen nie powiedział mi, że nie ma tu nawet latarni ulicznej?

Sophie trochę boi się ciemności, chociaż światło księżyca jest dziś bardzo dobre, ale nadal jest zmuszona wyjąć telefon komórkowy i włączyć latarkę. W długiej alei nie ma zbyt wielu przechodniów, więc dopóki słychać głosy, echo jest dość duże.

Kiedy szła do centrum, wyraźnie słyszała dźwięk rozmowy sprzed kilku godzin.

"Ethan, nie pan Ethan, to brzmi jak starszy mężczyzna".

Ethan i jego grupa znajdowali się w jednej z alejek, która była mocno zacieniona. Sophie zgasiła światło w telefonie komórkowym, a księżyc znajdował się wysoko nad jej głową, więc mogła niejasno rozpoznać ich sylwetki w słabym świetle.
"Ethan, kim ty do cholery jesteś? Chłopak przed nim był nieco niższy, trzymał papierosa w dłoni i gestykulował mu w twarz.

"Derek Johnson, ostrzegam cię, żebyś zgasił tego papierosa. Głos należał do Ryana, nie zdawałam sobie sprawy, że ma tak prawą stronę.

"Ryan - Ethan powstrzymał go, uderzając zbliżającego się średniego dzieciaka prosto w twarz.

"Jasna cholera, Ethan, ty dupku. Derek Johnson zasłonił nos przed ciosem i upuścił papierosa, który trzymał w dłoni, a Ethan był zajęty jego zgaszeniem.

"Ethan, nienawidzę, gdy ludzie walczą z papierosami w ustach, a ty wyglądasz naprawdę głupio. Ryan wypluł papierosa z ust, a jego wyraz twarzy natychmiast zmienił się o dziesięć stopni.

"I człowieku, nie masz gustu w przeklinaniu. Ethan owinął ramiona wokół jego szyi, dając mu znak, by trzymał się z dala od kłopotów.

"Northgate Street, popytaj, kto jest starszym bratem!" dodał Ryan, kopiąc faceta w średnim wieku w brzuch.

Mężczyzna chrząknął, co było wynikiem kopnięcia Ethana. Po nim nastąpiło kolejne chrząknięcie Ryana.

Jego kumple odwzajemnili kopnięcie Ryana. "Co jest kurwa?" To, że nie odważyli się dotknąć Ethana, nie oznaczało, że Ryan nie dał się sprowokować.

Sophie oparła się o ścianę, zastanawiając się: "Co oni tu robią?

Ethan podniósł Ryana i otrzepał go z kurzu w świetle księżyca. Uderzył łokciem faceta w średnim wieku w szyję: "Jesteś łobuzem, jesteś łobuzem".

Mężczyzna, który kopnął Ryana, został uderzony o ścianę, a spojrzenie Ethana było jak ostry nóż, jakby mógł zlinczować człowieka.

Konflikt nasilił się i natychmiast doszło do szarpaniny. Sophie nie wiedziała dokładnie, co się stało, ale wiedziała, że trzeba było powstrzymać chaos.

Widziała, jak Ethan i Ryan powalają ludzi.

"Ethan, nasz tata tu jest. Aleja nagle rozświetliła się światłem. - I wujek i drugi wujek.



5

"Hej, Sophie." Ryan Carter podszedł, chcąc ją mocno przytulić.

Ethan Scott odtrącił jego rękę: "To moja siostra".

"Od kiedy masz siostrę?" Ryan Carter zaśmiał się bezradnie.

Zaczął próbować zmusić się do przystosowania się do tej nowej tożsamości.

Ryan Carter poczuł dreszcz przebiegający wzdłuż kręgosłupa: - Przepraszam, że wspomniałem o mojej siostrze.

Oczy Ethana Scotta padły na Sophie. Oblewała ją ciepła żółta poświata ulicznych latarni, a w dłoniach trzymała kubek z mleczną herbatą.

Jego umysł powrócił do łagodnego głosu, który właśnie usłyszał w alejce i z pewnością brzmiał on dobrze.

Kiedy zawołała, Ethan Scott bez zastanowienia wiedział, kim ona jest.

Ryan Carter potarł jego plecy: "Ten mały facet kopnął dość mocno".

"Sophie, co robisz w North Gate? zapytał Ethan Scott.

"Kupuję książki. Sophie wzięła łyk perłowej herbaty z mlekiem i powoli podniosła na niego wzrok.

"A potem usłyszałam was. dodała.

Akurat przejechał samochód, trąbiąc.

Ethan Scott tego nie usłyszał.

"Kupiłaś ją? Ethan Scott zapytał, miał też kilka książek w kieszeni, więc jeśli nie miał wystarczająco dużo, mógł dać jej jedną jutro.

"Jeszcze nie, usłyszałem was i poszedłem za wami tutaj. Sophie zamknęła z nim oczy.

Jej turkusowo-brązowe oczy były niesamowicie piękne.

"Więc nadal kupujesz?" Ryan Carter wtrącił: "Jest późno, już zamknięte, oszalałeś?".

Ethan Scott: "......"

Sophie: "......"

"Gdzie jest twój dom? Odprowadzę cię do domu". Ethan Scott wstał.

"Bracie Ethan, a co ze mną? Bolą mnie plecy. Ryan Carter wyciągnął rękę do uścisku.

"Twoje plecy nie bolą. Ethan Scott uśmiechnął się delikatnie, jego oczy lekko się zwęziły, a ton był swobodny.

"Chodź." Zignorował skargę Ryana Cartera i powiedział do dziewczyny obok niego.

"Ethan, czy z Ryanem wszystko w porządku? Sophie poszła w jego ślady.

Chłopak był smukły i szedł tak szybko, że musiała przyspieszyć, by iść obok niego.

"W porządku, nie zgubi się.

Sophie skinęła głową obok niego, to i tak twój przyjaciel, nie twoja sprawa czy się zgubi.

"Gdzie jest twój dom?"

Droga wydawała się trochę cicha, Ethan Scott czuł się trochę nieswojo i zapytał swobodnie.

"Czy nie ...... po prostu ...... o to zapytać?" Sophie zapytała go ze zmarszczonym czołem.

"Twoje imię jest trochę długie, nie pamiętam go." Ethan Scott usprawiedliwiał się, ale w głębi duszy kręciło mu się w głowie, tak naprawdę chciał zapytać o trasę, a nie o adres.

"Maplewood Estates - przypomniała Sophie.

"Byłeś tam w swoim małym kącie przez ponad dziesięć minut? Ethan Scott wspomniał o tym pozornie od niechcenia.

"Cóż, nie tak długo. Sophie rzuciła mu lekkie spojrzenie.

"To dlaczego nie uciekłeś? Albo zadzwoniłaś na policję? zapytał lekko zaniepokojony.

"Widziałem, że chciał wstać i was uderzyć.

Słowa te oznaczały dokładnie to, co widziała, a uścisk Ethana Scotta zacieśnił się.

"Jesteś takim dobrym wojownikiem. wykrzyknęła Sophie.

"Jesteś praktycznie weteranem".

Komplementy nie ustawały.
"Kiedy robi się ciężko, liczę na ciebie, bracie". Sophie wyciągnęła rękę i poklepała go po klatce piersiowej, tak jak zrobił to jego brat.

Ethan Scott: "...... "

Na drodze nie było już taksówek, więc musieliśmy iść pieszo przez jakieś dziesięć minut.

"Chcesz iść po wodę?" zapytała nagle Sophie.

Ethan Scott zastanowił się, nie pił wody po południu i nie miał ochoty iść do łazienki.

"Nie, dzięki za pomoc Sophie. Ethan Scott włożył ręce do kieszeni i przybrał nieco chłodną minę.

"Nie ma za co, beze mnie pewnie nic byście nie zrobili. Sophie skromnie machnęła ręką.

"W takim razie ...... wracaj szybko. Sophie spojrzała na księżyc na niebie, naprawdę duży i okrągły.

Kolor księżyca jest chłodny jak woda, wydaje się być pokryty warstwą rozmytego, niewyraźnego welonu.

"Do zobaczenia jutro. Ethan Scott patrzył, jak wychodzi na korytarz i nie ruszył się z miejsca, dopóki nie znalazła się w swoim pokoju.

*

"Włóż lekarstwo. Ethan Scott przyniósł torbę z lekami i umieścił ją w pokoju Ryana Cartera.

Głowa Ryana Cartera była tak duża, że zapomniał kupić lekarstwa.

"Ethan, co robiliście beze mnie? Liam Anderson wtrącił się, "Yo, Ryan, co ci się stało w plecy?".

"Ugryzł mnie pies". Ethan Scott otwiera maść i zaczyna ją nakładać.

"Ała, ała." Ryan Carter krzyknął z bólu.

Ethan Scott nawet nie wymacał go na tyle mocno, by usłyszeć jego krzyk: "Aaaaahhhh, spokojnie".

Liam Anderson widzi tę scenę, wyciąga telefon komórkowy i przygotowuje się do nagrania.

"Łaskoczesz mnie?" Zimny głos dobiegł z góry.

"Bracie Ethanie, słyszałem, że poszedłeś podrzucić swoją młodszą siostrę i słyszałem, że twoja młodsza siostra jest naprawdę ładna". Ryan Carter nie przestawał komplementować.

Liam Anderson zaczął myśleć o Ethanie Scotcie, który został Nocnym Rycerzem i opiekował się krasnoludkiem.

"Nie gadaj tu bzdur." Ethan Scott odpowiedział zwięźle, odpychając Ryana Cartera i odchodząc, jego tempo było nieco szybsze, a serce nieco słabsze.

Liam Anderson potarł podbródek na znak pomocy.

Sophie chowa się za zasłonami i zerka z góry na przystojnego mężczyznę, nadstawiając uszu.

Nie rozumiała, dlaczego te dwa słowa przyszły jej do głowy.

Na szczęście nie należała do osób, które łatwo się rumienią, bo kto oparłby się spojrzeniu Ethana Scotta?

"Na co się gapisz? Lucas Blake pchnął drzwi, chichocząc na widok swojej siostry chowającej się za zasłonami.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Ostatni szept lata"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści