Noc przed naszym spotkaniem

1

Oślepiające światło słoneczne wpadało przez okno, rzucając ciepły blask na twarz Eleny Westwood. Narzekając, przewróciła się na drugi bok, nie chcąc niczego więcej, jak tylko dalej spać. Jej dłoń otarła się o coś ciepłego i twardego, a ona, wciąż na wpół śpiąca, obmacała to, przekonana, że to tylko wytwór jej wyobraźni - z pewnością nic więcej niż sen.

W końcu Elena Westwood spędziła dziewiętnaście lat swojego życia jako singielka. Jak ktokolwiek mógł leżeć obok niej? Ale skoro to był tylko sen, to czemu się nim nie cieszyć? Zmrużyła oczy, podparła się na łokciu i przyjrzała się bliżej postaci obok niej.

Serce Eleny przyspieszyło na ten widok. Mężczyzna obok niej był uderzająco przystojny - prawdziwe ucieleśnienie romantycznego bohatera. Nawet z zamkniętymi oczami jego nieskazitelne rysy były urzekające, z wyrzeźbioną linią szczęki i wysokimi kośćmi policzkowymi. Długie, gęste rzęsy okalały jego oczy, nadając mu niemal eteryczny urok.

Jego twarz była nie tylko piękna, ale uzupełniona silnym, muskularnym ciałem - jego klatka piersiowa była wyrzeźbiona i kusząca. Kim ona była, Elena Westwood, by marzyć o kimś tak atrakcyjnym? Ale w jej głowie kłębiły się pytania - zawahała się, zastanawiając się, jak dobrze wyposażony był ten wymarzony mężczyzna.

W przypływie śmiałości podniosła kołdrę, zaglądając pod nią. Ku jej zdumieniu, był on dobrze wyposażony i nie zajęło jej dużo czasu, aby zdać sobie sprawę, że jej dłoń ledwo mogła go owinąć. Zauważyła jednak szkarłatną plamę w jego pobliżu - czy to była krew? Czy ten sen naprawdę przybrał obrót, w którym ten silny mężczyzna właśnie doświadczył utraty niewinności?

Czekaj, jeśli to był jej sen, dlaczego nie pamiętała tej części? Jej palce instynktownie przesunęły się po poplamionym obszarze i chociaż poczuła się niepokojąco realna - ciepła i jędrna jak jego wyrzeźbione mięśnie brzucha - to uczucie wysłało dreszcze w dół jej kręgosłupa.

Gdy próbowała usiąść, by przyjrzeć się bliżej, dziwny ból przeszył jej dolną część ciała, przypominając, że cokolwiek to było, było niezaprzeczalnie prawdziwe. Uświadomienie sobie tego uderzyło w nią jak fala: spała z tym wspaniałym mężczyzną.

Ale gdy zastanawiała się nad tym, co wydarzyło się poprzedniej nocy, mężczyzna pozostał całkowicie bez reakcji, pozostawiając ją całkowicie zdezorientowaną przez mgłę pamięci. Zanim zdążyła zebrać myśli, w jej telefonie rozległo się powiadomienie. Nagły dźwięk zaskoczył Elenę i sprawił, że podskoczyła.

Sięgając po urządzenie przy łóżku, zauważyła, że jest to nieznany model; jednak w jakiś sposób rozpoznał jej twarz i natychmiast się odblokował. Na ekranie wyświetliła się wiadomość od Margaret Fairchild:

"Ellie, czy Derek Stone dotarł? Czy jest wystarczająco duży? Zrobiłaś kilka rund? Czy nadal nie jest w formie?"

Derek Stone. To nazwisko poruszyło coś w jej umyśle; wydawało się tak znajome, wraz z jego nazwiskiem i kontekstem tej wiadomości. Nie znała osobiście ani Dereka Stone'a, ani Margaret Fairchild, ale to nazwisko odbijało się echem w jej myślach.

Nagle uderzyło ją to jak grom z jasnego nieba - to wszystko niesamowicie przypominało tę bezmyślną powieść romantyczną, którą ostatnio czytała. Opowieść, w której postać o imieniu Elena Westwood, opisana jako nieświadoma piękność, swoimi działaniami wywołała chaos i ostatecznie spotkała straszny los.
Ale w jakiś sposób zmieniła się w tę postać.

Tłumiąc ból w swoim ciele, Elena wyskoczyła z łóżka i rzuciła się w stronę lustra, aby się obejrzeć.

Ogarnęła ją ulga - wyglądała jak ona, ale bardziej krągła i zmysłowa. Jej piersi były pełniejsze, talia szczuplejsza, a nogi dłuższe. Stała się ulepszoną wersją Eleny Westwood z powieści.

Kiedy zmagała się ze swoim nowym wyglądem i dziwaczną rzeczywistością, w której się znalazła, szelest na łóżku odwrócił jej uwagę. Derek Stone, który był odwrócony twarzą do niej, nagle przewrócił się na bok.

Jego głęboko osadzone, czarujące oczy otworzyły się i zamknęły na Elenie. Sama intensywność tego spojrzenia zamroziła ją w miejscu, jej serce przyspieszyło, a umysł zaczął pracować jeszcze szybciej.



2

Serce Eleny Westwood przyspieszyło, gdy patrzyła, jak powieki Dereka Stone'a drgają. Otworzył je lekko, po czym ponownie zamknął, a efekty działania narkotyku wciąż się utrzymywały. Pomimo początkowej paniki, poczuła lekką ulgę. Ale wtedy uderzyła ją mrożąca krew w żyłach myśl - w historii, którą była pochłonięta, nikczemna postać kobieca odurzyła głównego bohatera, tylko po to, by zostać poddaną przerażającej zemście. Zadrżała na samą myśl o podobnym losie.

Nie chciała tak skończyć. Co miała teraz zrobić? Ellie nerwowo obgryzała paznokieć, zastanawiając się, czy nie lepiej po prostu się wymknąć.

Pospiesznie ubrała się, przykucnęła nisko i otworzyła drzwi, by uciec. Ale właśnie wtedy zamarła. Krew wciąż była rozmazana na twarzy Dereka Stone'a... cóż, potrzebowała kogoś, kto weźmie winę na siebie. Gdyby się obudził i odkrył, co się stało, z pewnością zostałaby w to wplątana.

Ellie zakradła się więc z powrotem do pokoju i podniosła telefon Dereka. Oczywiście był zamknięty. Ukradkiem podeszła do niego i rozchyliła jego powieki, używając jego własnego palca do odblokowania ekranu.

Myślała intensywnie, zdając sobie sprawę, że sensowne jest ustawienie głównej bohaterki, Vivian Bright, jako kozła ofiarnego. W końcu ich przeznaczeniem było w końcu się zakochać, a na tym etapie powieści Vivian wydawała się nie robić żadnych postępów w związku z Derekiem. Mały zwrot akcji mógłby wszystko zmienić, a Ellie była na tyle sprytna, by to zaaranżować.

Z nowym poczuciem celu, odnalazła kontakt Vivian i wysłała wiadomość z typowo zimną postawą Dereka:

"Musimy porozmawiać. Jestem w The Silver Chalice Inn, pokój 888".

Czując się usatysfakcjonowana, szybko usunęła wiadomość i zwróciła telefon, pozwalając sobie na długie, pełne ulgi westchnienie, gdy szybko wyszła.

Jednak po wyjściu na zewnątrz ogarnął ją niepokój. Miała wrażenie, że coś ważnego wciąż pozostaje nierozwiązane.

Co było dalej w tej historii? Nagle to do niej dotarło. Czy to nie było zaraz po tym, jak antagonistka odurzyła głównego bohatera, że zamierzała znaleźć Brute Gang, aby zaatakować główną bohaterkę, tylko po to, by Derek przyszedł na ratunek Vivian i rozpoczął ich romans?

Gdyby narracja potoczyła się w ten sposób, Derek szukałby zemsty na antagonistce, zmuszając ją do napaści. Nie było na to szans. Musiała interweniować.

Ellie przypomniała sobie miejsce, w którym Vivian będzie w niebezpieczeństwie i pobiegła w jego kierunku, docierając do ciemnej, ciasnej uliczki, w której rozbrzmiewały śmiechy i szydercze okrzyki.

Kilku opryszków z Brute Gang szydziło: "Nigdy wcześniej nie miałem okazji zabawić się z tak czysto wyglądającą uczennicą. Ciekawe, czy jest dzika w łóżku".

Chyba wkrótce się przekonamy - zaśmiał się inny.

W cieniu, przerażona dziewczyna skuliła się pod ścianą, jej bluzka była podarta i ledwo ją zakrywała. Biała skóra wyglądała dramatycznie na tle ciemności, łzy błyszczały w jej niewinnych oczach. To było rozdzierające serce widzieć ją w takim stanie.

W tym momencie Elena poczuła przemożną chęć, by ją chronić. Jak oryginalna postać mogła być tak niegodziwa? Zrobiła tyle strasznych rzeczy.
Gdy przygotowywała się do interwencji, przywódca Brute Gang zauważył ją i pospieszył w jej kierunku, uśmiechając się, próbując ją oczarować. Hej, tam-

Zanim zdążył dokończyć zdanie, Ellie przerwała mu ostrym, rozkazującym głosem. Jak śmiesz? Jesteś tylko rakiem dla społeczeństwa! W biały dzień zdzierasz z dziewczyny ubranie? Łamiesz prawo! Zostaw ją w spokoju, albo wezwę gliny!

Kiedy mówiła, rzuciła dyskretne spojrzenie na członków gangu, co sprawiło, że przywódca zmarszczył brwi w zakłopotaniu. Jednak, o dziwo, dał znak swoim zbirom, by puścili dziewczynę, udając niechęć i wskazując palcem na Vivian. Masz dzisiaj szczęście. Spadamy stąd.

Zdezorientowani, ale posłuszni, wycofali się, pozostawiając po sobie oszołomioną ciszę.

Bogaci ludzie naprawdę byli nienasyceni, chcąc czegoś więcej niż tylko posmakować tego, co było łatwe do zdobycia. Wołali o wsparcie, ale skończyli z niczym w ustach. Na szczęście nie stracili wiele, ponieważ już zapłacili.

Vivian, z oczami zaczerwienionymi od łez, zadrżała, mówiąc cicho: "Elena... dziękuję...".

Gdy Brute Gang zniknął za rogiem, nogi Vivian ugięły się, a Ellie rzuciła się do przodu, by ją podtrzymać. Wszystko w porządku?

Vivian potrząsnęła głową, jej szloch był stłumiony. W tym momencie Elena Westwood poczuła się jak prawdziwy anioł stróż.



3

Elena Westwood była niespokojna jak kot na gorącym blaszanym dachu, obawiając się, że Vivian Bright może się obudzić. Jeśli Vivian nie wydostanie się z tego bałaganu na czas, sprawy przybiorą jeszcze gorszy obrót. Jednak Elena musiała zachować fasadę troski o przyjaciółkę, nawet gdy jej umysł szalał.

Wszystko w porządku? Myślisz, że dasz radę wrócić do domu w takim stanie? Powinnam zadzwonić po kogoś, by cię odebrał? A może mogę zabrać cię do jednego z twoich przyjaciół? zapytała Ellie, a w jej głosie słychać było ponaglenie.

Vivian zaszlochała, potrząsając głową, a jej twarz wykrzywiła się, jakby miała się rozpłakać.

Widząc zmagania przyjaciółki, Elena zdała sobie sprawę, że Vivian wolałaby raczej pozwolić nieznajomemu zobaczyć swoją wrażliwą stronę, niż martwić rodzinę lub przyjaciół.

Ale czas uciekał. Która godzina? Możesz sprawdzić swój telefon? Ellie nalegała, frustracja kipiała pod jej spokojną postawą.

Vivian wyciągnęła telefon i spojrzała na ekran. Jest dziesięć po dziesiątej - odpowiedziała, pokazując ekran Ellie.

Wygląda na to, że masz powiadomienie z WeChat. Może to twoja rodzina próbuje się z tobą skontaktować? zasugerowała szybko Ellie.

Kiedy Vivian odzyskała swój telefon, spojrzała na niego ponownie, z nutą radości przebijającą się przez jej strach, prawdopodobnie z ulgą, że ktoś się odezwał po tym, przez co właśnie przeszła.

Ale radość zniknęła niemal natychmiast. Ellie, mogłabyś wyświadczyć mi przysługę? Możemy zatrzymać się w gospodzie Srebrny Kielich? Mam coś pilnego do załatwienia - powiedziała drżącym głosem.

Ellie roześmiała się, myśląc: "Na co czekamy? Chodźmy! Szybko wezwała taksówkę, praktycznie wskakując do niej z poczuciem pilności, które przyćmiło zmartwienie Vivian.

Dziękuję ci bardzo za dzisiaj, Ellie! Miałam tyle nieporozumień co do ciebie. Zdałam sobie sprawę, że nie jesteś taka, jak myślałam - wykrzyknęła Vivian, jej głos był przepełniony wdzięcznością, a oczy błyszczały, jakby znów miała się rozpłakać.

Elena poczuła ciepło na policzkach, lekko zawstydzona. Wiem, że kiedyś byłam nieco dominująca i to zrozumiałe, że tak myślisz. Dzisiejszy dzień był po prostu właściwy. To normalne, że nieznajomy pomaga - nic wielkiego - odpowiedziała, odrzucając komplement.

Zauważywszy, że guziki koszuli Vivian zostały oderwane, Elena nie mogła przestać myśleć o tym, jak niestosowne byłoby dla niej wejście do hotelu w takim stroju. Myśl o Vivian wchodzącej do pokoju, w którym ludzie mogą się obudzić w każdej chwili, nie pasowała jej. Scena, która musiała się rozegrać, sprawiła, że wzdrygnęła się; nie byłoby argumentów przeciwko temu, gdyby sytuacja była znana.

Gdy dotarły do hotelu, Ellie zdjęła kurtkę i zarzuciła ją na ramiona Vivian. Masz, załóż to na razie - powiedziała, próbując złagodzić dyskomfort przyjaciółki.

Vivian wyglądała na szczerze rozluźnioną i wdzięczną, po cichu dziękując Ellie za pomoc, jednocześnie próbując wymyślić, jak wytłumaczyć swój strój Derekowi Stone'owi, gdyby na niego wpadły. W międzyczasie Ellie była świadoma tego, jak odsłaniała swój top na ramiączkach, przyciągając uwagę, do której nie była przyzwyczajona. Nie mogła nic na to poradzić, ale czuła się skrępowana, zwłaszcza biorąc pod uwagę pewność siebie, która wydawała się kryć za jej figurą.
Taksówkarz wciąż zerkał na nich w lusterku wstecznym, przez co Ellie przewracała oczami z irytacją, gdy tylko dotarli do celu. Już miała dać kierowcy w pysk, gdy dosłownie wyciągnęła Vivian z taksówki.

Wbiegły do holu i skierowały się do windy. Gdy drzwi się otworzyły, Ellie nie mogła uwierzyć własnym oczom - stał tam Derek Stone, a jego obecność emanowała niepowtarzalną aurą, która krzyczała "trzymaj się z daleka".

W chwili, gdy Ellie już miała rzucić się w przeciwnym kierunku, głos Vivian przeszył powietrze drżącym "Derek Stone!".

Jego spojrzenie spotkało się ze spojrzeniem Ellie, a ona poczuła dreszcz przebiegający wzdłuż jej kręgosłupa. W tym momencie wszystko wokół zniknęło, a jej serce przyspieszyło.

Przez uderzenie serca ich oczy się spotkały, a lodowata postawa Dereka wywołała u Eleny falę strachu. W tym momencie jej umysł krzyknął: "Uciekaj!".

Bez zastanowienia odwróciła się, by uciec, zostawiając za sobą zdumioną Vivian i lodowatego Dereka Stone'a.



4

Po wyjściu z hotelu Elena Westwood polegała na swojej pamięci, aby wrócić do swojego kompleksu apartamentów. Pierwotna właścicielka jej ciała ścigała kiedyś Dereka Stone'a, wynajmując mieszkanie tuż obok niego podczas studiów.

Stojąc przy wejściu na swoje piętro, Ellie poczuła ogarniającą ją falę frustracji. W powieści nie podano numeru ich mieszkania, więc musiała zgadywać, które drzwi należą do niego. Biorąc pod uwagę zwykłe umiejscowienie bohatera i antagonisty w opowiadaniach, doszła do wniosku, że muszą to być drzwi po prawej stronie.

Jednak złamanie kodu do zamka to już inna historia. Ellie przeszukała swój telefon w poszukiwaniu wskazówek: daty urodzin pierwotnego właściciela, daty urodzin Dereka, dnia, w którym poznali się na studiach, a nawet jej własnego cyklu miesięcznego - ale nic nie pasowało. Mruknęła do siebie z irytacją: "Co to może być za kod? Książka nie mówiła nic o..."

Gdy jej myśli pogrążyły się w rozpaczy, po kręgosłupie przebiegł jej dreszcz, jakby znajdowała się w lodowej piwnicy. Odwróciła się, by ujrzeć nikogo innego jak Dereka Stone'a, tę zimną, stoicką postać, przyglądającą się jej uważnie.

Zaskoczona Ellie instynktownie chciała uciec, ale Derek złapał ją za nadgarstek i przycisnął do ściany, a jego przenikliwe spojrzenie skupiło się na niej. "Masz coś do powiedzenia? - zapytał.

Zaskoczona nagłym pojawieniem się Dereka, Ellie pomyślała o tym, jak mało pomocna była jej koleżanka z drużyny, Vivian Bright. Perspektywa bycia odkrytą sprawiła, że jej twarz zbladła, ale nie mogła się do niczego przyznać.

Jąkając się, odpowiedziała wyzywająco: "O czym moglibyśmy rozmawiać? Wcale nie jesteśmy blisko".

Taka była prawda. W końcu oryginalna kobieta zaangażowała się w zaciekłą rywalizację o uczucia Dereka, zachowując się jak lgnąca pijawka, posuwając się nawet do intryg przeciwko niemu, co tylko zwiększyło pogardę Dereka. Ich znajomość nie istniała.

Derek milczał, a jego niezachwiany wzrok wciąż spoczywał na Ellie. Od chwili, gdy po raz pierwszy na nią spojrzał, coś mu w niej nie pasowało. Normalnie cieszyłby się z jej obecności, nawet gdyby próbowała nawiązać rozmowę, ale dzisiaj jej powtarzające się próby unikania go sprawiły, że zaczął podejrzewać najgorsze.

Czując nagłą falę wstydu i niepewności, Ellie zawahała się, zanim słabo zasugerowała: "Wiesz o tym, prawda?".

Derek zadrwił, po czym pochylił się bliżej, zniżając głos. "Gdzie byłaś od wczorajszej nocy do dzisiejszego ranka? Co robiłaś?

Słysząc to, Ellie prawie ugięła się w kolanach. Panika zalała jej myśli - czy Derek coś odkrył? Był nieprzytomny, prawda? Nie wiedziała, co tak naprawdę zrobiła pierwotna właścicielka, zanim straciła przytomność.

Z bijącym sercem Ellie zacisnęła mocniej spódnicę i cicho odpowiedziała: "Nigdzie mnie nie było i nic nie zrobiłam". Potem, nagle podnosząc głos, wykrzyknęła: "Dlaczego nie zapytasz Vivian Bright? Może ona coś zrobiła!".

Nerwy wzięły nad nią górę i zaczęła ciężko oddychać, a jej klatka piersiowa unosiła się i opadała. Jednak oczy Dereka powędrowały na jej klatkę piersiową, a kiedy Ellie spojrzała w dół, dotarło do niej - ślady Dereka z ostatniej nocy były na całej jej odsłoniętej skórze.
Wyglądało na to, że miał niezłą prezencję w tym dziale. Nic dziwnego, że pierwotny właściciel został pozostawiony w tak katastrofalnym stanie. W tym momencie Ellie chciała tylko uciec.

Ale w chwili, gdy rozważała ucieczkę, Derek z łatwością pociągnął ją do tyłu, obniżając się, aż ich twarze prawie się zetknęły, a subtelna, ale intensywna bliskość sprawiła, że się zarumieniła.

Jego oddech był ciepły przy jej uchu, a gdy zaczął wprowadzać kod zamka, Ellie poczuła się chwilowo zdezorientowana słabym zapachem jego wody kolońskiej, który był nieoczekiwanie przyjemny.

To był pierwszy raz od wielu lat, kiedy Derek był tak blisko kogoś tak uderzającego, a Ellie nie mogła powstrzymać się od przełknięcia intensywności tej chwili.

Derek był obojętny na jej zdezorientowaną reakcję, gdy wrzucił ją do mieszkania. Ellie potknęła się i upadła na podłogę, zdając sobie sprawę, że Derek nie ma zamiaru jej pomóc. Zbyt dobrze wiedziała, że ta kobieta ukrywała prawdę, a on był wściekły.

Zeszłej nocy, gdy prowadził rozmowy biznesowe w hotelu z członkami rodziny, wypił trochę szampana, co doprowadziło go do omdlenia. Decydując się na odpoczynek w pokoju hotelowym, był tylko na wpół przytomny, gdy zobaczył nagą kobietę stojącą przy łóżku, której postać była nawiedzająco znajoma - podobnie jak Elena Westwood.

Kiedy się obudził, miejsce obok niego było puste, a oznaki intensywnie namiętnej nocy były wszędzie, w tym krew na pościeli.

Co to było? Czy po prostu pozwolił jej odejść bez słowa? Miała czelność zostawić go po takim spotkaniu?

Ellie wciąż była w krótkiej spódniczce, a gdy upadła, rzucił okiem na jej białą bieliznę - pozostałości po ich romansie niewątpliwie rozmazane na jej udach.

Najwyraźniej pospieszyła się z odejściem, nie zadając sobie nawet trudu, by się umyć po przekroczeniu tej granicy. Sama myśl o rzuceniu cienia na Vivian Bright utrwaliła się w jego umyśle; najwyraźniej zamierzała przypisać winę gdzie indziej.

Gniew Dereka bulgotał pod powierzchnią, gdy świadomość uderzyła w niego jak fala.

Chociaż sprawiło to, że Ellie wewnętrznie się skrzywiła, uśmiech Dereka wywołał u niej dreszcze; miała wrażenie, że na horyzoncie pojawił się odwet.

Z gonitwą myśli, Ellie poderwała się na nogi. "Mogę to wyjaśnić! Naprawdę!"



5

Derek Stone wylegiwał się na kanapie, ze skrzyżowanymi ramionami i nogą swobodnie przerzuconą przez drugą, obserwując Ellie w milczeniu. W końcu uniósł lekko podbródek, a jego głos był zimny jak lód. Śmiało, powiedz mi. Dodał złowieszczo: - A jeśli odważysz się skłamać... Implikacja wisiała ciężko w powietrzu, a Ellie już mogła ją rozszyfrować - źle się to dla niej skończy.

Ellie nerwowo obgryzła paznokcie, mrucząc: - Widzisz... Wczoraj miałam w domu problem z hydrauliką. Nie mogłam znaleźć nikogo, kto mógłby to naprawić, więc musiałam odciąć wodę i prąd, i wylądowałam w hotelu. Miałem szczęście, że na ciebie wpadłem, a ty wyglądałeś na pijanego, więc pomyślałem, że w końcu jesteśmy kolegami z klasy... prawda? Pomyślałem, że pomogę ci stanąć na nogi".

Spojrzała na Dereka, który skinął głową, by kontynuowała.

Więc wtedy... cóż, zaciągnąłeś mnie do swojego pokoju i... wydarzyły się różne rzeczy - jąkała się Ellie, jej oczy błądziły dookoła, gdy starała się wymyślić wiarygodną wymówkę.

Derek znalazł humor w jej zdenerwowaniu, podnosząc się z kanapy, by pochylić się bliżej. Nie mówiłaś przed chwilą, że nie byliśmy tak blisko?

Ellie szybko cofnęła się o krok i poprawiła: "Cóż, tak, nie do końca".

Derek zacisnął dłonie w pięści, a niebieskie żyły wyskoczyły, gdy próbował opanować swoje wzburzenie.

Zdając sobie sprawę, że jej słowa przybrały zły obrót, Ellie cofnęła się: - Ale jeśli chcesz, żebyśmy byli bliżej, zdecydowanie możemy to zrobić.

Derek podszedł bliżej, jego głos był lodowaty i groźny. Jak blisko mamy być? Zastanów się dobrze, zanim odpowiesz.

Z oczu Ellie zaczęły płynąć łzy, a jej twarz wykrzywiła się w wyrazie rozpaczy. Szczerze mówiąc, nasza bliskość nie ma większego znaczenia. Jesteśmy dobrymi dziećmi nowego pokolenia. Po prostu udawaj, że wczorajsza noc nigdy się nie wydarzyła. Nie będę miał ci tego za złe. Jak to brzmi? W miarę jak mówiła, jej głos słabł.

Ton Dereka był zimny, gdy odpowiedział: "To był mój pierwszy raz".

Ellie wzruszyła nonszalancko ramionami. Kto nie był w takiej sytuacji przynajmniej raz?

To zdawało się pobudzać Dereka; uderzył dłonią w stół, warcząc: "Dobrze, naprawdę jesteś kimś".

Odruchowo Ellie zapytała: "Nie zamierzasz się na mnie zemścić, prawda? Na przykład... wysyłając za mną ludzi czy coś?

Derek zmarszczył brwi, zdezorientowany jej dziwnymi myślami.

Gdy trwali w tym napiętym impasie, nagle zadzwonił telefon. Ellie wyciągnęła telefon, a Derek zauważył nazwisko "Margaret Fairchild" migające na ekranie. Czuł, że jest to osoba, która może ujawnić coś przydatnego, więc rozkazał chłodno: "Odbierz". Następnie dodał: "Przełącz na głośnik".

Ellie poczuła się zakłopotana; ze wszystkich momentów na telefon, to musiał być ten i miała nadzieję, że Margaret nie zdradzi żadnych krępujących szczegółów. Z zastraszającą obecnością Dereka nad nią, nie miała innego wyboru, jak tylko się podporządkować. W głębi duszy modliła się żarliwie, aby Margaret nie posunęła się za daleko. Jeśli tak się stanie, pomyślała Ellie, przysięgnie, że będzie nawiedzać Dereka z zaświatów, jeśli do tego dojdzie.

Drżąc, odebrała połączenie na głośniku. Hej, dlaczego nie odpowiedziałaś na moje wiadomości? Przypieczętowałaś umowę? Jak tam Derek? Czy wy... no wiesz? Natłok pytań nastąpił w szybkim tempie, pozostawiając Ellie zbyt zdenerwowaną, by spojrzeć na reakcję Dereka. Zaśmiała się nerwowo: - O czym ty mówisz? Nie rozumiem. Porozmawiamy później, dobrze?
Margaret najwyraźniej jeszcze nie skończyła i westchnęła, zanim Ellie gwałtownie zakończyła połączenie.

Czując się przygnębiona, Ellie nie mogła zmusić się do spojrzenia na Dereka. Słyszała tylko, jak reguluje oddech, zanim zaczął: "Porozmawiajmy o tym, co właśnie powiedziała".

"Przypieczętowała umowę"? Co to w ogóle znaczy?

A co to było z twoim... doświadczeniem?

Ellie wzięła głęboki oddech, ostrożnie odpowiadając: - Jeśli powiem, że nic nie wiem, czy uwierzysz, że Margaret Fairchild całkowicie oszalała?

Wyraz twarzy Dereka pokazał, że nie był pod wrażeniem jej wymówki. Naprawdę myślisz, że uwierzę?

Ellie, zdeterminowana, by zachować twarz, pochyliła się nad swoją brawurą. A gdybym ci powiedziała, że wydarzenia ostatniej nocy nie miały ze mną nic wspólnego, kupiłbyś to?

Derek spojrzał na nią, jakby postradała zmysły, powtarzając słowa: "Nie miały z tobą nic wspólnego?".

Panika ogarnęła Ellie, zdając sobie sprawę, że całkowicie w nią wdepnęła. Co ona mówiła? Czy w ogóle to przeżyje? Spojrzenie na imponującą sylwetkę Dereka wzmocniło jej strach; wiedziała, że próba ucieczki jest daremna, więc wytężyła umysł w poszukiwaniu planu, który powstrzymałby Dereka przed ściganiem jej.

Zdesperowana, wskazała za niego i krzyknęła: "Hej Derek, co to tam jest?".

Wbrew jej nadziejom, Derek nawet nie drgnął.

W przypływie paniki Ellie rzuciła się do przodu, próbując ściągnąć mu spodnie w ramach błędnej próby ucieczki. W pośpiechu zapomniała, że miał pasek, a jej oczy rozszerzyły się z przerażenia, gdy odwróciła się, by ponownie stanąć z nim twarzą w twarz. Oczy Dereka płonęły wściekłością. W tym momencie Ellie zapragnęła zniknąć.

Ale to wystarczyło, by zaskoczyć Dereka, pozostawiając go w chwilowym szoku. Elena Westwood wykorzystała swoją szansę i uciekła z pokoju, uciekając od koszmarnego scenariusza.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Noc przed naszym spotkaniem"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈