światło księżyca

Rozdział 1 (1)

1

11 lipca

Beth Lathrop leżała na boku, jedną ręką obejmując oczy, jakby chciała zablokować jasne poranne światło słoneczne, które wpadało przez okno wychodzące na wschód. Była przykryta bladoniebieskim prześcieradłem z perkalu, które opadało na jej ciężarny brzuch i przylegało do lewego biodra. Była połowa lipca; dziecko, chłopiec, miało się urodzić 4 października. Wyraźny spokój białego szumu sprawiał, że pokój był oddzielnym światem od reszty domu: szum klimatyzatora, niskie brzęczenie pojedynczej muchy krążącej wokół dziwnego, szokującego, ciemnoczerwonego klejnotu za jej uchem, stłumiony dźwięk psa tuż za drzwiami.

Na zewnątrz słona bryza wiała z chronionej zatoczki w dole wzgórza. Lipiec w Black Hall może być wilgotny, fale wilgotnego ciepła unoszą się z bagien i pływów, ale chociaż było już osiemdziesiąt pięć stopni, powietrze było czyste i był to jeden z tych roziskrzonych letnich dni, które Beth tak bardzo kochała, na które czekała całą zimę.

Gdyby okna były otwarte, białe zasłony unosiłyby się i falowały, a poprzeczna bryza wiejąca przez bagna, od Long Island Sound, chłodziłaby cały dom. Ale dom był zamknięty, drzwi do sypialni szczelnie zamknięte, klimatyzator okienny pracował na najwyższym ustawieniu - tak wysokim, że mimo upalnego dnia na otworach wentylacyjnych i parapecie utworzyła się cienka warstwa szronu. Złotorude włosy Beth, rozpuszczone i pofalowane, opadały kaskadami na jej nagie ramiona.

Jej iPhone na szafce nocnej rozświetlił się, gdy nadeszło połączenie od jej siostry, Kate. Telefon był ustawiony na "Nie przeszkadzać", więc ani nie dzwonił, ani nie wibrował. Kiedy Kate się rozłączyła, na ekranie Beth pojawił się baner z wiadomością. Było to najnowsze z dwudziestu jeden nieodebranych połączeń. Prawie tak szybko jak wiadomość pojawiła się na iPhonie, telefon stacjonarny zaczął dzwonić. To było na dole, w kuchni, a ton został stłumiony przez pokoje i schody i zamknięte drzwi w między nim a Beth.

Popcorn drapał w drzwi sypialni, ale poddał się i teraz leżał na górnym stopniu, skomląc w przedpokoju. Żółty lab rodziny uwielbiał swoje poranne biegi po plaży. Była godzina 7:35, a on przywykł do tego, że był karmiony i wyprowadzany na spacer około 6:00. Kiedy Pete wyjechał na rejs żeglarski, Beth dostała od siostry polecenie, żeby się trochę przespać, bo ciąża była skomplikowana, a ich szesnastoletnia córka Samantha była na obozie, Popcorn musiał poczekać. Ciągle zerkał na drzwi sypialni - podnosił głowę, skomlał, opierał brodę na łapach.

Przez zamknięte drzwi sypialni i przez głośny szum klimatyzatora ledwo było słychać dzwonek do drzwi. Zadzwonił trzy razy. Popcorn wydał z siebie krzyk, zbiegł po schodach i biegał tam i z powrotem po holu. Potem nastąpił dźwięk szybkiego uderzenia zamkniętą pięścią w drzwi wejściowe. Wtedy ostry clank-clank-clank mosiężnej kołatki do drzwi. Popcorn szczekał dziko.

Hałas przy frontowych drzwiach zatrzymał się. Kroki zabrzmiały na ceglanym chodniku wzdłuż boku domu, głosy niosły się, gdy biała brama z pikietażu skrzypnęła. Popcorn wbiegł do kuchni, biadoląc na dwie kobiety i mężczyznę, którzy weszli na podwórko i stali tuż za tylnymi drzwiami. Zerknęli do środka, ręce złożone wokół ich oczu, aby zablokować światło słoneczne.

Popcorn podskakiwał z podekscytowania, jego ogon dudnił. Jedna z kobiet znała go dobrze - Kate Woodward, siostra Beth. Podniósł się, przednie pazury kliknęły o szybę. Kate podeszła do grilla gazowego, otworzyła pokrywę. Lathropowie zwykle chowali w środku zapasowy klucz i chociaż zajrzała wcześniej, zanim zadzwoniła na policję, zanim podjechali swoim wozem, musiała sprawdzić dwa razy, żeby się upewnić, że naprawdę go tam nie ma.

Pozostałymi dwoma gośćmi byli umundurowani policjanci z Black Hall, Peggy McCabe i Jim Hawley. McCabe zapukała mocno, rap jej knykci był ostry i staccato.

"Policja Black Hall", zawołała. "Beth, jesteś w domu? Ktoś tam jest?"

"Czy pies jest przyjazny?" Hawley zapytał wojowniczo.

"Tak, bardzo-Popcorn jest bardzo przyjazny; nie martw się," powiedziała Kate. "Po prostu wyłam drzwi, dobrze? Proszę?"

Hawley kucnął, spojrzał psu w oczy przez zasuwę. "Hej, Popcorn; hej, Popcorn," powiedział. "Chyba nie zamierzasz ugryźć, prawda?" Popcorn slimed szkło z jego nosem, jego ogon wagging.

"Nie ma nigdzie indziej, gdzie mogliby ukryć klucz?" zapytał McCabe.

"Nie sądzę. Nie wiem. Zapasowy zawsze jest w kratce. Beth nigdy nie poszłaby tak długo bez zadzwonienia do mnie. Czy mógłbyś nas tam wprowadzić? Powinienem był sam się włamać. Coś jest nie tak."

"Czy doszło do bójki?" zapytał McCabe.

"Nie!" odpowiedziała Kate.

McCabe wiedział, że powinni zdobyć nakaz przeszukania, ale panika Kate była przekonująca. Beth Lathrop była w szóstym miesiącu ciąży i nie odzywała się od trzech dni. Jej srebrny mercedes stał zaparkowany na podjeździe, a przez okno widać było co najmniej dwudniowe psie odchody. Te fakty, plus zachowanie Kate, powiedziały McCabe, że ona i Hawley mogą powołać się na okoliczności wyjątkowe, jeśli później staną przed sądem.

"Czy jest alarm?" zapytała. "Czy jest cichy?"

"Tak, jest. Nie, nie jest cichy. To syrena" - odpowiedziała Kate. "Ale znam kod. Mogę ją rozbroić".

"Wracaj," powiedział McCabe. Wciągnęła lateksowe rękawiczki, wyjęła swoją pałkę z czarnego skórzanego pasa i rozbiła drzwi. Przeszklone szkło roztrzaskało się na tysiąc maleńkich kwadracików, ale trzymały się na miejscu. Dała im jedno wyjątkowo mocne uderzenie kolbą pałki, a kawałki spadły na podłogę z niebieskich kafelków. Sięgnęła do środka, by odblokować drzwi od wewnątrz.

Alarm nie włączył się. Nie był ustawiony.

Funkcjonariusze wkroczyli do kuchni, ale Kate przepchnęła się obok nich.

"Beth!" krzyknęła.

"Zaczekaj", powiedział McCabe, chwytając Kate za ramię. "Proszę wyjść na zewnątrz, dopóki nie powiem, żebyś weszła".

"Nie ma mowy," powiedziała Kate i zniknęła przez kuchnię.

McCabe trzymała rękę na swojej kaburze biodrowej, podążając za Kate. Hawley pogłaskał psa, wypuścił go na zewnątrz na ogrodzone podwórko, a następnie podążył za pozostałą dwójką po schodach.




Rozdział 1 (2)

"Beth!" zawołała Kate. Była na schodach, montując je po dwa naraz, McCabe tuż za nią. McCabe usłyszał szum klimatyzatora za zamkniętymi drzwiami na szczycie schodów. Kate zaczęła chwytać za gałkę, ale McCabe zacisnął jej nadgarstek, żeby ją powstrzymać. Ręka Kate się trzęsła.

"Poczekaj tutaj, Kate," powiedział McCabe.

Kate zrobiła krok do tyłu, przepuszczając Hawleya, zdając się spełniać wymagania.

McCabe przekręcił mosiężną gałkę - nawet przez jej rękawicę, metal czuł się jak lód.

Wewnątrz, w sypialni panował lodowaty chłód, klimatyzator pracował ciężko. Pokój pachniał chorobliwie słodko i zgniłozielono. Beth leżała na prawym boku zwrócona do okna, plecami do drzwi. Muchy, ospałe w chłodnym powietrzu, brzęczały wokół jej głowy. Kate przebiegła obok obu funkcjonariuszy do swojej siostry.

"Beth" - powiedziała Kate, przykucając, by spojrzeć jej w twarz. Wypuściła ostry, natychmiastowy krzyk dzikiego, natychmiastowego żalu. "Nie, Beth, nie pozwól, żeby to było to - nie pozwól".

"Nie dotykaj jej," powiedział McCabe.

"Och, Beth," powiedziała Kate.

Hawley i McCabe podeszli do łóżka.

Oczy Beth były półotwarte, jej usta rozchylone, a wystający język niebieski i spuchnięty. Na jej szyi widniała fioletowa linia, koronkowy wzór odciśnięty w skórze. Lewa strona jej twarzy była posiniaczona, głowa rozcięta za uchem, włosy upaćkane zaschniętą krwią. Niebieskie prześcieradło było rozczochrane i poplamione płynami, górne podciągnięte na tyle, by zakryć ciężarny brzuch Beth. Czarne majtki bikini, filigranowa guma rozciągnięta i rozdarta, leżały zwinięte w kłębek na podłodze. Koronkowy czarny biustonosz, z rozerwanymi bokami i ramiączkami, zwisał z boku łóżka.

Kate stała nieruchomo, z pięściami przyciśniętymi do piersi, szlochając. McCabe położył jej rękę na ramionach, poprowadził ją do drzwi sypialni. Kate nie stawiała oporu. Jej ciało czuło się sztywne, klatka piersiowa łopotała od szlochów.

"Do kogo mam zadzwonić?" powiedział McCabe. "Żeby po ciebie przyjechał?"

"Nigdzie się nie wybieram," powiedziała Kate.

"Nie możesz jednak być w pokoju," powiedziała McCabe.

Spojrzała w zalane łzami zielone oczy Kate, aby upewnić się, że zrozumiała, naprawdę zrozumiała. Kate potrząsnęła głową, przemierzyła kilka razy tam i z powrotem, weszła do sali i usiadła ciężko na najwyższym stopniu.

McCabe zaczęła jej mówić, że nie może, że schody są częścią miejsca zbrodni, ale zamiast tego po prostu stuknęła Kate w ramię.

"Nie dotykaj niczego, Kate", powiedziała. "Ani ściany, ani poręczy, ani niczego".

Kate nie odpowiedziała, po prostu siedziała tam płacząc.

McCabe wrócił do sypialni, zamykając za sobą drzwi.

"Jezu," powiedział Hawley.

McCabe zerknęła na niego i przytaknęła. Wiedziała, że to była jego pierwsza scena morderstwa - jej również. Black Hall było jednym z najspokojniejszych, najbogatszych miasteczek na wybrzeżu Connecticut, i nic takiego nigdy się tu nie działo.

"Chcesz to zgłosić, czy ja mam to zrobić?", zapytał.

McCabe odpiął radio od paska i zadzwonił do Marnie, dyspozytorki.

"Mamy zabójstwo na 45 Church Street," powiedział McCabe.

"Dom Lathropów?" zapytała Marnie, biorąc ostry oddech. To było małe miasto. "Dobry Boże. Czy to Beth? Albo Pete? Nie ta dziewczyna; rany, jak ona ma na imię - jest dwa lata za Carrie. Nie pamiętam...

"Zadzwoń do Major Crime dla nas, Marnie," McCabe powiedział, odnosząc się do oddziału policji stanowej Connecticut detektywów przydzielonych do morderstw i porwań i napadów na banki i celowo nie odpowiadając na pytanie.

"Zrozumiałem. Zrobię to teraz", powiedziała Marnie.

McCabe rozłączył się.

Zerknęła w dół na iPhone'a obok łóżka, dotknęła kciukiem w rękawiczce przycisku home i zobaczyła, że ekran się rozświetla. Nie pytał o hasło, co mówiło McCabe, że Beth ufała ludziom wokół niej. "Spójrz na te wszystkie połączenia i smsy. Dwudniowe, trzydniowe?" Było mnóstwo wiadomości i nieodebranych połączeń od Kate, ale trzy najnowsze pojawiły się jako "Pete".

"A pies nie wychodził od jakiegoś czasu, z wyglądu tego całego gówna przy drzwiach".

"Tak," powiedział McCabe.

"Gwałt też?" zapytał, gestykulując na podarte majtki i stanik.

"Może," odpowiedziała McCabe. Przykucnęła przy łóżku. Marmurowa rzeźba sowy leżała do połowy pod materiałową spódnicą. Głowa ptaka była umazana czerwono-brązową zaschniętą krwią.

"Narzędzie zbrodni?" zapytał Hawley, wskazując na rozcięcie za uchem Beth.

Stała, wpatrując się w niego. Krew zakrzepła wokół rany, dziwacznie jaskrawoczerwona w świetle słońca. Jej spojrzenie przeniosło się na posiniaczone wgłębienie na szyi Beth. "To albo uduszenie", powiedziała.

"Niezły dom jak na coś takiego", powiedział Hawley. "Drogie wszystko. Mercedes na podjeździe."

"Wiem", powiedział McCabe, rozglądając się po pokoju. Lathropowie najwyraźniej lubili porządek. Z wyjątkiem bielizny, nie było tu porozrzucanych ubrań. Książki na nocnym stoliku były idealnie ułożone. Meble wyglądały na antyczne - szlachetne drewno, wypalone wiekiem. Wokół pokoju wisiały pejzaże lokalnych scen, oprawione w muzealne, złocone ramy. McCabe spojrzała na jeden z nich, zobaczyła podpis Childe Hassam w prawym dolnym rogu. Dorastała w mieście i rozpoznała nazwisko jednego z najsłynniejszych artystów Black Hall - fortuna właśnie tutaj na ścianie. Była też pusta rama, z poszarpanymi strzępami włókien płótna przylegającymi do drewna.

"Spójrz", powiedziała. "Co tam było? Myślisz, że ktoś wyciął obraz?".

"Możliwe", powiedział Hawley. "Mąż jest właścicielem Galerii Lathrop, prawda?".

"Czy to nie jest trochę seksistowskie?" zapytał McCabe. "Zakładając, że on jest właścicielem tego wszystkiego?".

"Nie jest?"

"Kiedyś nazywała się Galerią Harkness-Woodward," powiedział McCabe. "Zawsze była w rodzinie ofiary". Wysokiej klasy galeria sztuki w centrum Black Hall, specjalizowała się w tym samym rodzaju obrazów, które wisiały na ścianach. Matka McCabe'a zabierała tam dzieci w soboty, po śmierci ich ojca - wszystko, by odwrócić ich uwagę.

Gdy tylko usłyszała nazwisko Kate, wszystko do niej wróciło. Galeria należała do babci Kate i Beth. Był z nią związany skandal, kiedy McCabe był jeszcze dzieckiem. Napad i śmierć, pamiętała. Skradzione obrazy, matka i jej córki związane. Ludzie w mieście mówili o tym bez przerwy. Nawet na plaży, w najdoskonalsze dni lata, szepty dotyczyły oszustwa, chciwości i morderstwa. Czasami zastanawiała się, czy ta zbrodnia, wypalona w jej świadomości w tak młodym wieku, była impulsem do zostania policjantką. A teraz, patrząc na Beth: czy ona i Kate były tymi dziewczynami w piwnicy?



Rozdział 1 (3)

McCabe zastanawiał się, co zaginiony obraz może mieć wspólnego z morderstwem Beth. Widok podartej bielizny sprawił, że zrobiło jej się niedobrze; przez co morderca przeżył Beth? "Boże, ale tu zimno". Zadrżała w podmuchu lodowatego powietrza.

"Czas to wyłączyć," powiedział Hawley, kierując się w stronę klimatyzatora. Sprężarka obracała się, ciężko pompując; brzmiało to tak, jakby była gotowa się poddać.

"Nie, zostaw to, aż przyjdą Statki".

McCabe miała dwa lata więcej niż Hawley w służbie tak małej, że wybrańcy rozważali połączenie jej z wydziałem w następnym mieście. Mieszkała teraz w Norwich, trudniejszym miejscu do pracy, i czuła się szczęśliwa, że dostała pracę w sennym Black Hall. Była to piękna jak pocztówka wioska nad Long Island Sound, latem kurort plażowy, miejsce, które przyciągało artystów od końca XIX wieku, i miasto sypialnia dla dyrektorów Electric Boat i profesorów z Yale, Connecticut College i Akademii Straży Przybrzeżnej. Do dziś jej najgorszymi wezwaniami były sprawy domowe i nieszczęśliwe wypadki samochodowe.

Pochyliła się bliżej Beth, przyjrzała się jej obrażeniom. Krawędź majtek pozostawiła wzór koronki w głęboko purpurowym, posiniaczonym kręgu wokół jej szyi. Skrzywiła się na ten widok, ale nie mogła odwrócić wzroku. Było to co najmniej tak samo brutalne jak pęknięta czaszka, a nawet bardziej niepokojące ze swoimi nutami przemocy seksualnej.

"Mąż zawsze jest mordercą" - powiedział Hawley. "Ale nie tym razem. Co powiedziała siostra? On jest na łodzi gdzieś na Atlantyku. Poza tym, nie mogę sobie wyobrazić męża, który by to zrobił".

McCabe nie odpowiedział. Nauczyła się wcześnie, z przypadku bardzo blisko domu, że nawet mili ludzie mogą robić straszne rzeczy.

"Musimy go powiadomić," powiedział Hawley. "To będzie dla niego do bani, wyjechał na miłą wyprawę żeglarską i dostał taką wiadomość. O ile w ogóle uda nam się dotrzeć. Prawdopodobnie nie ma zasięgu w komórce. Chodzę na ryby w kanionach za Block Island; jest tam duża martwa strefa."

"Będzie radio."

"Tak, zapomnij o tym. Grupa facetów na wakacjach nie będzie słuchać pasma morskiego."

"To problem Głównego Kryminału", powiedział McCabe. Kate powiedziała, że Pete każdego lata wybierał się na rejs, z tą samą grupą chłopaków, i że ten rejs będzie ostatnim przed narodzinami jego nowego dziecka.

Ta myśl sprawiła, że McCabe spojrzał w dół na brzuch Beth.

Dziecko też było martwe.




Rozdział 2 (1)

2

Detektyw Conor Reid zaparkował przed 45 Church Street, a furgonetka Major Crime Squad niedaleko za nim. Do późnej nocy prowadził śledztwo w sprawie napadu na kasę kredytową w Pawcatuck i nadal miał na sobie tę samą niebieską marynarkę i szare spodnie. Zmienił jednak swoją białą koszulę i założył krawat w paski. Jego brązowe włosy, trochę za długie jak na Policję Stanową Connecticut, były słone od godziny spędzonej na łowieniu ryb. Zamiast pojechać prosto do domu po opuszczeniu miejsca zdarzenia o świcie, wybrał się na Charlestown Breachway, żeby poćwiczyć surfing. To był drugi tydzień lipca, a pasikoniki dopiero zaczynały się pojawiać. Miał dużo spraw i nigdy nie było dość czasu na wędkowanie, strzyżenie czy cokolwiek innego poza pracą.

Telefon z dyspozytorni odciągnął go od ryb. Usłyszenie adresu Black Hall było kulą w jego sercu. Siedział przed domem dość często, zastanawiając się nad kobietą w środku. Fakt, że w tej rodzinie doszło do przestępstwa, uderzył go jak grom z jasnego nieba. Ta wiadomość była wszystkim, czego potrzebował, aby wrzucić swoją wędkę i pudełko z przyborami do bagażnika samochodu. Jadąc na południe w kierunku Black Hall na I-95, wiedział, że ta sprawa musi być jego.

Wysiadłszy z samochodu, rozejrzał się po okolicy - duży biały dom kapitana morskiego, typowy dla tej zamożnej części Black Hall. Żywopłot z bukszpanu otaczał posesję. Dojrzałe dęby i buki ocieniały trawnik, a niebieskie hortensje kwitły wzdłuż starego, pokrytego liszajami kamiennego muru. Zauważył różowe rękawice ogrodnicze, nożyce i płaski kosz pełen zwiędłych ciętych kwiatów u stóp muru. Biały płócienny kapelusz leżał na ziemi. Zielony wąż był przeciągnięty przez ścianę, woda ściekała z dyszy, wysyłając cienki strumień w dół wzgórza w kierunku dzikiej łąki. Komuś przerwano pracę w ogrodzie.

Podszedł do kapelusza, przykucnął na piętach i zobaczył, że tkanina lśni poranną rosą, jakby zostawiono ją na trawie na noc lub dłużej. Przybyli technicy kryminalni, a on gestem wskazał kapelusz i sprzęt ogrodniczy, dając im do zrozumienia, że mają je sfotografować i przetworzyć jako część miejsca zbrodni.

Policjanci z Black Hall przybyli jako pierwsi. Zauważył dwóch mundurowych obok krążownika i skierował się w ich stronę. Między nimi stała ciemnowłosa kobieta, wyraźnie strapiona. Widok Kate usztywnił mu kręgosłup. Wpatrywał się w nią, myśląc, jak bardzo się zmieniła, a jednak jakimś cudem wyglądała tak samo.

Funkcjonariuszka złapała jego wzrok i oderwała się od pozostałych.

"Witam", powiedział, wyciągając rękę. "Jestem Conor Reid".

"Jestem Peggy McCabe, a to mój partner, Jim Hawley. Beth Lathrop jest tutaj ofiarą," powiedziała McCabe. Kiwnęła w stronę kobiety stojącej z Hawleyem. "To jest Kate Woodward, jej siostra".

Reid wpatrywał się w Kate, zastanawiając się, czy go rozpozna. Próbował kontrolować swój oddech.

"Kto cię tu wezwał?" zapytał McCabe.

"Kate. Zanim powiem ci coś jeszcze, rzeczywiście wyłamaliśmy drzwi, żeby dostać się do środka. Poszliśmy na górę i odkryliśmy ciało. Debatowaliśmy nad uzyskaniem nakazu przeszukania."

"Dobrze," powiedział Reid. Odrzucił na bok swoje emocje, myśląc o tym, że jakiś obrońca wykorzysta je przeciwko nim.

"Kate próbowała skontaktować się z Beth przez trzy dni. Była dość gorączkowa. Siostry były ze sobą blisko. Rozmawiały codziennie - czasem wiele razy dziennie. Beth była w ciąży i najwyraźniej ciąża nie była łatwa. Kate poczuła zdenerwowanie po drugim nieodebranym połączeniu, ale na początku założyła, że Beth pracuje w rodzinnej firmie."

"Galeria sztuki", powiedział Reid.

"Tak", powiedział McCabe. "Albo na plaży z psem, w ogrodzie, cokolwiek. Nie była wielkim użytkownikiem telefonu komórkowego. Często zostawiała ją w domu".

"Ale były nieodebrane połączenia?"

"Och, wiele. Siostra była poza miastem, dzwoniła i dzwoniła. Inne numery w rejestrze połączeń też, w tym od męża. Kate nie mogła przyjechać, żeby sprawdzić, aż do dzisiejszego ranka. Skróciła swoją podróż, poleciała do domu z samego rana, żeby tu dotrzeć".

"Jaka podróż?" Czuł się nieuczciwie zadając pytania, na które znał już odpowiedzi.

McCabe spojrzał pusto, potem się zaczerwienił. "Przepraszam, nie pytałem".

"Nie przejmuj się," powiedział Reid. Spojrzał obok niej w kierunku Kate Woodward. Nie mógł oderwać wzroku.

"W każdym razie mąż płynie - co roku z chłopakami, kilka dni za morze. I przepraszam, nie zapytałem, gdzie".

"Dowiemy się," powiedział Reid. Kiwnął głową z tym, co miał nadzieję, że było zapewnieniem w McCabe. Zaczynał jako policjant w New London, potem spędził dwa lata jako trooper w policji stanowej, zanim został detektywem w Major Crime Squad. Prowadzenie dochodzenia w sprawie przestępstwa nie należało do obowiązków miejscowych gliniarzy. To było jego, a w zawiłym świecie jego relacji z siostrami Woodward, wiedział więcej niż kiedykolwiek powiedziałby temu oficerowi.

"Została uderzona tutaj," powiedział McCabe, stukając się we własną głowę tuż za lewym uchem. "I została uduszona".

Reid przytaknął, starając się zachować opanowanie.

"Co jeszcze zauważyłeś?" zapytał.

"Marmurowa figurka sowy, pokryta krwią, pod łóżkiem - oczywiście broń, którą ją uderzył." Zrobiła pauzę. "I dziwna rzecz - pusta rama na ścianie sypialni. Jakieś nitki przyklejone do drewna, jakby może wycięto obraz".

"Obraz?" zapytał, elektryczność zappingowała jego kości. Ale to nie mógł być ten sam, pomyślał.

"Dla mnie wygląda w ten sposób".

"Dobrze," powiedział Reid. "Dzięki."

Szedł w kierunku Kate Woodward. Chciał wejść do domu, usiąść z Beth Lathrop. Zawsze myślał o swoim pierwszym spotkaniu z ofiarą zabójstwa jako o spotkaniu dwóch osób. Spotkanie tak samo ważne w śmierci, jak i w życiu, tak samo odkrywcze jak rozmowa - pod pewnymi względami bardziej. Ale to było inne niż wszystkie ofiary przestępstw, które kiedykolwiek spotkał: znał Beth i uratował ją po tym, co do dzisiaj było najbardziej traumatycznym wydarzeniem w jej życiu.

Przywitał się z funkcjonariuszem Hawleyem, który był na tyle bystry, że odczepił się i zostawił go samego z siostrą Beth. Wziął głęboki oddech, spojrzał w oczy Kate. Wpatrywała się w niego, nie rozpoznając. Chciał wziąć ją za rękę, jak tamtego dnia w galerii sztuki dwadzieścia trzy lata temu. Ona miała szesnaście lat, Beth była o rok młodsza. Serce biło mu tak mocno, że domyślił się, iż zobaczyłaby żyłę pulsującą na jego szyi.



Rozdział 2 (2)

"Panno Woodward, jestem detektyw Conor Reid. Bardzo mi przykro z powodu pani siostry".

"Wiedziałam, wiedziałam," powiedziała Kate, wkopując pięty swoich dłoni w oczy. "Powinnam była wrócić do domu w chwili, gdy nie odpowiedziała - czułam to".

"Co czułaś?"

"Że coś było nie tak".

"Zawsze odbierała swój telefon? Za każdym razem, gdy dzwoniłeś?" Reid zapytał, przypominając sobie, co powiedział mu McCabe.

"Nie zawsze, nie przed tym - ale zarówno Pete - jej mąż - jak i ja byliśmy w tym tygodniu poza domem, a Beth miała trudny okres i kazałem jej obiecać, że będzie miała przy sobie telefon i odbierze, gdy zadzwonię. Mimo to, kiedy nie odbierała, próbowałem sobie wmówić, że to tylko jej stare nawyki."

"Jakiego rodzaju trudny czas miała?"

"Cóż, miała niegodziwą poranną chorobę przez pierwsze trzy miesiące, a potem jej cukier we krwi skoczył. Miała cukrzycę ciążową z Samem - ich córką - i ustąpiła ona po urodzeniu Sama. Jej lekarz powiedział, że nie ma gwarancji, że nie będzie miała jej ponownie w tej ciąży."

"Mają inne dzieci?" zapytał.

"Nie, tylko Sam. I, prawie, Matthew".

"Matthew?" zapytał.

"Tak zamierzali go nazwać," powiedziała Kate, jej głos się łamał. "Dziecko. Czy on, czy on ... czy on też umarł? Umarł, prawda? Nie żyje?"

"Lekarz orzecznik nam powie," powiedział Reid, chociaż zgodnie z raportem funkcjonariuszy, wiedział, że odpowiedź jest twierdząca. Znał wiele szczegółów z życia jej siostry, ale nie konkretnie, dlaczego między dziećmi było tyle lat.

"A Pete wyjechał na żagle" - powiedziała Kate, udręka w jej oczach ustąpiła miejsca złości. "Kto zostawiłby żonę na tydzień, wiedząc, że nie jest do końca w porządku? Zwłaszcza, że mnie też nie było?".

"Gdzie poszłaś?" zapytał Reid.

"Miałam czarter z Groton do LA".

Reid czekał na jej wyjaśnienia. Musiał być tu ostrożny i udawać, że nie wie o jej karierze.

"Jestem pilotem dla Intrepid Aviation," powiedziała. "Prywatne odrzutowce".

"I przyleciałaś z powrotem dziś rano?".

"Tak. To miał być deadhead, ale potem klienci zdecydowali, że chcą wrócić. On jest dyrektorem studia i mają letni domek w Watch Hill. Myślałem więc, że będę w domu półtora dnia temu, ale musiałem na nich czekać. Powinienem był zostawić ich w LA. Mój pierwszy oficer mógłby mnie zastąpić. Mogłem zarezerwować lot komercyjny do domu."

"Gdzie płynie Pete?"

Jej brwi wyszczerzyły się. Jej oczy zamknęły się szczelnie na moment, jakby w prywatnej chwili, zagubione w rekryminacjach nad własnym opóźnieniem w powrocie. Następnie, "Nie jestem pewien. Spotykają się z łodzią w Nantucket i stamtąd płyną. Co roku w lipcu Pete i grupa jego przyjaciół czarterują Beneteau i wyruszają na tydzień."

"Beneteau?"

"To żaglówka. Około 50 stóp długości. Jest wyszukany. Cóż, drogi."

"Dobrze," powiedział Reid. Jego brat, Tom, wiedziałby o tym wszystkim. Tom był komendantem w Straży Przybrzeżnej i znał się na wszystkich sprawach związanych z żeglugą. Był tajną bronią Reida, jeśli chodzi o pewne lokalne śledztwa, zwłaszcza ostatnie z udziałem sióstr Woodward. Nie mógłbym tego zrobić bez niego było nadużywanym zwrotem, ale gdy chodziło o Toma, tak właśnie czuł się Reid.

Kate milczała, jej usta były zaciśnięte. Reid miał wrażenie, że chciała powiedzieć coś więcej na temat Pete'a. Dlaczego nie zasugerowała, żeby do niego zadzwonili?

"Czym zajmuje się twój szwagier?" zapytał Reid.

"Jest prezesem Galerii Lathrop," powiedziała, z wyraźną drwiną w głosie.

"Dlaczego tak mówisz?"

"Jakby w ogóle coś robił".

"Znam dobrze tę galerię", powiedział ostrożnie. "I że pierwotnie należała do twojej babci".

Jej wyraz twarzy nie zmienił się. Nie wydawała się zaskoczona, że o tym wiedział. Potem znowu, galeria była dobrze znana w świecie sztuki, ostoja w koncentrującym się na sztuce Black Hall. Ale czy ona go pamiętała?

"To było w mojej rodzinie od pokoleń. W końcu trafiło do mnie i Beth".

Po śmierci ich matki i skazaniu ojca. Wpatrywał się w Kate, debatując, jak wiele powiedzieć jej o swojej roli w dniu, w którym została uratowana. Czy mogła przypuszczać, że morderstwo Beth może mieć związek z tym, co zrobił jej ojciec? Zaczął formułować pomysł, kto mógł być inspiratorem tej zbrodni.

"Zmieniłaś nazwę galerii" - powiedział Reid. "Czy twój szwagier jest jej właścicielem?".

Kate potrząsnęła głową. "Nie. Beth i ja nimi jesteśmy. Pozwoliłam mojej siostrze podejmować większość decyzji dotyczących galerii, a ona nadała mu tytuł. Prezes."

"Czy to tylko tytuł?"

"Całkiem sporo," powiedziała Kate. "On po prostu siedzi i myśli o . sobie. O tym, co chce robić dalej."

Tak właśnie ludzie mówili o jej ojcu przed laty.

"Dlaczego mu to dała?"

"To arogancki palant z kompleksem niższości. Zachowuje się tak, jakby był lepszy od wszystkich - nawet od Beth. Ale jego uczucia zostają zranione, jeśli spojrzy się na niego z boku. Beth zdecydowała, że łatwiej będzie pozwolić mu mieć to, czego chce. Ona nie jest kimś, kto lubi walczyć".

"Ale on jest?" zapytał Reid.

"Lubi dostawać po swojemu," powiedziała cicho. Znowu Reid pomyślał o ojcu dziewczynek. Istniały takie paralele z Beth i Pete'em, dwa pokolenia sekretnego życia. Matka Kate i Beth miała pieniądze i galerię; dała mężowi tytuł i władzę, by prowadził ją tak, jak chciał, tak jak Beth i Pete.

Ile tak naprawdę Kate wiedziała o małżeństwie swojej siostry? Siostry miały traumę po pobycie w piwnicy. Nie potrzebował dyplomu z psychologii, żeby zrozumieć, że będą miały na to głęboki wpływ do końca życia. Od pewnego czasu wierzył, że wcześniejsze doświadczenia Beth uczyniły ją podatną na drapieżnika - mężczyznę, za którego wyszła.

W niektóre noce, nie mogąc zasnąć, Reid czuł małą, zimną dłoń Kate w swojej. Słyszał wysokie, cienkie zwierzęce zawodzenie Beth. Dwadzieścia trzy lata temu siostry Woodward i ich matka zostały wepchnięte do piwnicy galerii, związane ze sobą linami i taśmą klejącą, podczas gdy na górze złodzieje ukradli bezcenne dziewiętnastowieczne pejzaże. Reid był policjantem i pierwszym na miejscu zdarzenia.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "światło księżyca"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści