Niechętna panna młoda i ukryte sekrety

Rozdział 1

W ostatnich miesiącach stolica Eldorii wrzała od plotek, a kolejne wydarzenia podsycały dyskusje mieszkańców miasta przy popołudniowej herbacie.

Po pierwsze, Eldric Highwood, najmłodszy syn Zastępcy Rekordów, został upokorzony, gdy jego narzeczona z dzieciństwa uciekła z jego kuzynem. Publiczne ujawnienie zerwanych zaręczyn uczyniło z niego pośmiewisko stolicy.

Potem nadszedł skandal z dworu księcia Mortimera: pozorny spadkobierca, wychowywany przez siedemnaście lat jako syn księcia, okazał się oszustem. Prawdziwy spadkobierca został podmieniony i wychowany na wsi, prowadząc życie pełne pobłażania i nadmiaru. Reputacja księcia Mortimera również podupadła, stając się obiektem żartów w całej Eldorii.

Następnie, po miesiącach poszukiwań odpowiedniej narzeczonej dla Eldrica, żona zastępcy w końcu zaaranżowała małżeństwo. Jednak w dniu ślubu panna młoda została porwana prosto z ulicy i uciekła z porywaczem, pozostawiając Eldrica pogrążonego w śmiechu, po raz kolejny stając się przedmiotem kpin.

Desperacko pragnąc, by jej syn się ożenił, żona zastępcy uciekła się nawet do konsultacji z wróżką, by znaleźć przeznaczoną dla syna parę. Dzisiejszego dnia Eldric miał poślubić swoją przeznaczoną narzeczoną.

...

Mortimer Grey siedział w swoim ślubnym stroju, z głową zakrytą tradycyjnym czerwonym welonem, cicho zastanawiając się, jak los mógł z niego zakpić - jego tak zwana predestynowana partnerka uciekła.

Teraz pozostało mu odgrywać rolę niechętnego pana młodego...

Mortimer niedawno znalazł się w tej dziwnej sytuacji, budząc się, by odkryć ciało pierwotnego właściciela tego życia - teraz bez życia. Biedny służący, który go pilnował, uciekł z krzykiem na jego widok.

Gdy wspomnienia pierwotnego właściciela spłynęły na niego, Mortimer dowiedział się, że był prawowitym spadkobiercą domu Ashwood, ale to wszystko było kłamstwem; został podmieniony przy urodzeniu. Gdy pierwotny dziedzic powracał, kryzys tożsamości osiągnął punkt wrzenia, co doprowadziło do ujawnienia prawdziwego dziedzica. Oczekiwano, że Mortimer, niosący dziedzictwo fałszywego spadkobiercy, zniknie z powrotem w zapomnieniu, ale los miał inne plany i z powodów, których nawet on nie mógł pojąć, Mortimer został pozostawiony na tym stanowisku w Dworze Księcia Mortimera.

Bycie fałszywym spadkobiercą wiązało się z pewnymi niebezpieczeństwami, zwłaszcza gdy pojawił się prawdziwy spadkobierca. Chociaż Mortimer próbował się chronić, doświadczył kilku prób zabójstwa. Pomimo jego ostrożności, jego koniec nadszedł niespodziewanie - zginął z powodu miski zatrutego rosołu.

Następnie, bez ostrzeżenia, Mortimer znalazł się w nowym życiu. Zdając sobie sprawę, że nie jest przygotowany do przetrwania w tak brutalnym środowisku, próbował uciec, zakładając kobiecy strój, aby uniknąć rozpoznania, wpychając bułeczki w biust jako prowizoryczne przebranie.

Jednak nieszczęście podążyło za nim; wkrótce po opuszczeniu posiadłości został uderzony od tyłu i znokautowany. Kiedy odzyskał przytomność, odkrył, że jest wieziony w zdobionym kwiecistym rydwanie. Wkrótce dowiedział się, że ma poślubić Lydię Lancaster, dziewczynę zaręczoną z Eldricem Highwoodem.
Nie widząc możliwości ucieczki, Mortimer pogodził się ze swoim nowym losem. Po krótkiej ceremonii został zaprowadzony do komnaty ślubnej i walcząc z głodem, zaczął skubać bułeczki, które miały wzmocnić jego przebranie.

Mortimer nigdy nie spodziewał się, że w tak nieoczekiwany sposób zwiąże się z niefortunnym Eldricem Highwoodem. Podczas gdy zastanawiał się nad różnymi strategiami ucieczki, drzwi nagle się otworzyły.

Do pokoju wlała się hałaśliwa uroczystość, gdy wszedł Eldric, otoczony przez radosny tłum. Sir Fortune, prawdopodobnie konferansjer, śpiewał wesoło, podczas gdy Lydia uniosła zasłonę. Ich oczy się spotkały.

Eldric Highwood, osławiony playboy z Eldorii, był podobno nudny i frywolny; jego dni wypełniały pobłażliwe uczty i bezcelowe rozrywki. Pomimo złej reputacji, był niezaprzeczalnie przystojny - gładkie brwi, jasne oczy i czysty urok, który sprawiał, że można było zapomnieć o apetycie.

Jednak w jego spojrzeniu można było dostrzec niepokój i buntowniczą nutę. Nie wyglądał na zadowolonego z przymusowego małżeństwa, co było zrozumiałe, biorąc pod uwagę ich sytuację.

Mortimer odwzajemnił nieśmiały uśmiech, próbując odegrać rolę nieśmiałej panny młodej. Pod przewodnictwem sir Fortune'a przeszli przez rytuały weselne, udając zgodność, aż w końcu mogli rozproszyć gapiów, zadowolonych z widowiska, którego byli świadkami.

Rozdział 2

Gdy tylko drzwi się zamknęły, zostawiając tylko ich dwoje, Mortimer Grey odetchnął z ulgą, podpierając się na łóżku i rozciągając szyję. "Jestem wykończony.

Jego głos rozbrzmiał w jasnym pokoju, sprawiając, że Eldric Highwood rzucił mu zaskoczone spojrzenie. Mortimer nalał sobie szklankę wody i odwrócił się, by zobaczyć wyraz szoku na twarzy Eldrica.

Mortimer zachichotał, czując się nieco niezręcznie, gdy usiadł obok Eldrica na brzegu łóżka. "Wiem, że to może wydawać się nieco okrutne, ale szczerość jest kluczowa. Mam swoje zasady. Pozwól więc, że powiem ci prawdę.

"Twoja narzeczona z kimś uciekła - stwierdził bez ogródek Mortimer.

Nadal jestem mężczyzną - dodał, unosząc brew. Jeśli mi nie wierzysz, możesz sam sprawdzić.

Eldric wpatrywał się w niego, wyglądając na coraz bardziej oszołomionego. Mortimer chwycił dłoń Eldrica i położył ją płasko na swojej piersi. "Widzisz? Jest tak samo płaska jak twoja.

Po długiej przerwie Eldric w końcu zareagował, lekko szturchając klatkę piersiową Mortimera. "Twoja jest bardziej płaska.

"W porządku. Mortimer westchnął, czując jak niezręczność między nimi pęka. Oczyścił gardło, próbując znaleźć mniej delikatny temat. "Kaszel, kaszel... Słuchaj, nie chciałem zepsuć twoich zaręczyn. To skomplikowana sytuacja.

Mortimer przedstawił się jako prawdziwy spadkobierca dworu księcia Mortimera i wyjaśnił, jak został znokautowany i umieszczony w Kwiecistym Rydwanie, co doprowadziło do dziwacznego splotu wydarzeń, który sprawił, że siedział na tym łóżku, wyjaśniając wszystko Eldricowi.

"Krótko mówiąc, jesteśmy tutaj. Masz do wyboru albo odnaleźć Lydię Lancaster i spróbować jeszcze raz, albo pozwolić mi tu zostać, udając twoją żonę - powiedział Mortimer, nagle zaniepokojony. Nie był jeszcze gotowy na śmierć, chciał przeżyć trochę dłużej.

Aby tak się stało, potrzebował wyjścia.

Mortimer zdał sobie sprawę, że on i Eldric mieli spędzić noc razem, co oznaczało, że nie mógł ukryć swojej prawdziwej tożsamości. Zamiast tego zdecydował, że lepiej być szczerym, mając nadzieję na pobłażliwość ze strony Eldrica.

Jeśli Eldric zgodziłby się na jego pozostanie, Mortimer mógłby odegrać rolę posłusznej żony, ukrywając się w posiadłości Highwood, dopóki chaos otaczający dwór księcia Mortimera nie ucichnie, dając mu szansę na cichą ucieczkę.

Ale gdyby Eldric był zdenerwowany, ich sytuacja tylko by się skomplikowała, co mogłoby doprowadzić do jeszcze większego zakłopotania dla nich obojga.

Mortimer nie mógł otrząsnąć się z chłodu, który poczuł po tym, jak został znokautowany - to sprawiło, że uwierzył, że gdziekolwiek jest bezpieczniej niż na dworze księcia Mortimera.

Spojrzał z nadzieją na Eldrica, oczekując jego odpowiedzi.

Wyraz twarzy Eldrica był mroczny, zmieszany z gniewem i rozczarowaniem. W końcu trzy jego narzeczone uciekły; kto mógłby go winić za to, że był zdenerwowany?

Mortimer nie chciał go dalej naciskać, więc postanowił zmienić temat. Jesteś głodny? Mógłbym coś dla ciebie przygotować - trochę pocieszającego jedzenia na zbolałe serce.

Zanim Eldric zdążył odpowiedzieć, Mortimer pociągnął go w stronę drzwi. "Wiesz, gdzie jest kuchnia?
Księżyc wisiał wysoko na nocnym niebie, goście z weselnej uczty już dawno odeszli, a służba domowa w końcu była w swoich pokojach, odpoczywając po długim dniu. Eldric z wahaniem poprowadził Mortimera do kuchni, która była niesamowicie pusta.

Po wejściu do środka, Mortimer wyznaczył Eldrica do pilnowania drzwi, podczas gdy sam przeszukiwał kuchnię w poszukiwaniu zapasów.

Okazało się, że większość składników została już wykorzystana na ucztę, ale był jeszcze mały kawałek polędwicy i miska z ciastem, które zostały odłożone na bok.

W kącie natknął się na kilka słoików, z których jeden zawierał kiszoną kapustę. Mortimer natychmiast podjął decyzję.

Postanowił zrobić smażony makaron z kiszoną kapustą i wieprzowiną.

Ciasto było prawdopodobnie przeznaczone na jutrzejsze podpłomyki, ale idealnie nadawało się na ręcznie wyciskany makaron.

Oderwał część ciasta, rozwałkował je na czystej powierzchni w długi pasek i metodycznie rozciągał, aż przekształciło się w cienki, giętki makaron.

Gdy makaron został odłożony na bok, Mortimer zaczął przygotowywać mięso. Pokroił polędwicę w cienkie paski i lekko zamarynował skrobią kukurydzianą.

Posiekał kiszoną kapustę i szybko pokroił w kostkę czosnek, imbir i cebulę, które znalazł w kuchni, gotowy do rozpalenia pieca.

Żar w piecu nie wygasł całkowicie, więc Mortimer dodał kilka gałązek, aby ponownie rozpalić ogień, wlał olej i podsmażył wieprzowinę. Zapach wypełnił kuchnię.

Eldric, który rozmyślał nad losem swoich trzech narzeczonych przy drzwiach kuchni, nie mógł się powstrzymać i odwrócił się, by podążyć za smakowitymi zapachami unoszącymi się w jego stronę. Jego zmartwiony wyraz twarzy złagodniał, gdy obserwował Mortimera przy pracy.

Gdy wieprzowina była już zrumieniona, wrzucił czosnek i imbir dla aromatu, a następnie dodał kiszoną kapustę i zagotował wodę. Następnie wrzucił ugotowany makaron i wymieszał wszystko razem, a na koniec udekorował posiekaną cebulką dymką przed podaniem.

Zjadłszy wcześniej tylko bułeczki, Mortimer przygotował sobie skromną miskę, ale podał Eldricowi obfitą porcję, wiedząc, że dorastający chłopiec prawdopodobnie ma duży apetyt.

Gdy Eldric spojrzał na parującą miskę, zmarszczki na jego twarzy znacznie zrzedły. Wdychanie pikantnego aromatu podniosło go na duchu, a Mortimer podał mu parę pałeczek. "Zjedz. Możemy porozmawiać, gdy skończysz.

Mortimer był zdecydowany, że nawet jeśli mieli nierozwiązane kwestie, jeden posiłek mógł rozwiązać wiele problemów. Jeśli zajdzie taka potrzeba, jutro przygotuje kolejny.

Pyszne zapachy unosiły się w powietrzu, a Eldric nie jadł przez cały dzień, więc nie mógł się oprzeć. Gdy tylko makaron trafił do jego ust, nie był w stanie przestać jeść.

Kwaśno-pikantna równowaga była w sam raz; ręcznie ciągnięty makaron miał doskonałą przeżuwalność, a wieprzowina nie była ani zbyt delikatna, ani zbyt twarda. Nawet bulion pełen smaku ledwo się utrzymał, a Eldric z łatwością go skończył, wciąż chcąc więcej.
Pomimo tego, że Eldric był młodym mężczyzną, który znał tylko ucztowanie i pobłażanie sobie, jadł w prawie każdej restauracji w stolicy Eldorii. Nigdy jednak nie skosztował tak pysznej miski, jak dzieło Mortimera, które sprawiło, że poczuł się usatysfakcjonowany, a jednocześnie zatęsknił za kolejną.

Mortimer przyglądał się w milczeniu, zadowolony z entuzjastycznej reakcji Eldrica na posiłek. Gotowanie było jego rodzinną tradycją, doskonaloną przez lata praktyki, a on posiadał osobliwą umiejętność - wszystko, co ugotował, było po prostu lepsze niż u kogokolwiek innego.

Gdy skończył swoją miskę, Mortimer zwrócił się do Eldrica, poruszając temat, który go dręczył. "Słuchaj, Eldric, tak długo, jak pozwolisz mi tu zostać przez jakiś czas, obiecuję gotować dla ciebie codziennie, zawsze dbając o to, by wszystko było świeże i interesujące - trzy posiłki dziennie.

Nie martw się, gdy tylko ucichnie zainteresowanie ze strony dworu księcia Mortimera, ruszę w drogę. Nie zakłócę twoich przyszłych planów małżeńskich i rodzinnych".

Rozdział 3

Eldric Highwood był samoświadomym playboyem, całkowicie przekonanym, że jego przyszłość nie jest obiecująca. Z ojcem, który był urzędnikiem państwowym i dwoma utalentowanymi braćmi - jednym uczonym, a drugim utalentowanym wojownikiem - Eldric czuł się jak niedorostek pod każdym względem.

Rozumiał więc, dlaczego większość dobrze wychowanych młodych dam nie spojrzałaby na niego dwa razy. W jego mniemaniu dziewczyna ze skromnego środowiska byłaby jedyną, na jaką mógłby liczyć.

Dlatego też, gdy jego pierwsza narzeczona odwołała zaręczyny, by poślubić swojego kuzyna, a jego druga narzeczona uciekła z niesławnym banitą, nie miał im tego za złe. W końcu oboje mieli wpływowych ojców, którzy mogli pociągnąć za pewne sznurki.

Ale Eldric nie był przygotowany na szokującą prawdę, że nawet tak prosta dziewczyna jak Lydia Lancaster nie chciałaby go. Jej ojciec był zaledwie urzędnikiem szóstej rangi - ledwie graczem na królewskim dworze. A jednak miała czelność uciec i znaleźć zastępcę, który zająłby jej miejsce przed ołtarzem.

Eldric wziął głęboki oddech, spoglądając na Mortimera Greya, który z niepokojem czekał na jego odpowiedź. Chwyciwszy Mortimera za rękę, Eldric wykrztusił: - Po prostu powiedz mi prawdę - nie ma mowy, że przebrałeś się za kobietę i pojawiłeś się tutaj, ponieważ coś do mnie czujesz, prawda? To naprawdę Lancasterowie pozbawili cię przytomności i przywieźli tutaj w tym kwiecistym rydwanie?

Mortimer, mimo chwili milczenia, wyraźnie wyczytał między wierszami sugestywny ton Eldrica.

Przepraszam - powiedział Mortimer, odwracając wzrok. Nie powinienem był przebierać się za kobietę, by uniknąć takich kłopotów... ale najwyraźniej zrobiłem to zbyt dobrze.

Eldric odetchnął ciężko i odrzucił rękę Mortimera na bok. W porządku. Zostań tu i udawaj przez chwilę moją żonę. Później wymyślimy, jak wytłumaczyć to naszym rodzicom.

Decydując się na pójście z prądem, Eldric zdał sobie sprawę, że jeśli rozejdzie się wieść, że nawet córka niskiego rangą urzędnika go odrzuciła, prawdopodobnie będzie musiał poślubić miejscową wieśniaczkę.

W takim wypadku wolałby mieć przy sobie Mortimera. Przynajmniej był przystojny i umiał gotować.

Zgodzili się odegrać rolę "męża i żony" i wycofali się do swojego pokoju, czując ulgę.

...

Następnego ranka

O świcie Mortimera obudził donośny głos za drzwiami - zniecierpliwiona kobieta domagająca się, by on i Eldric wstali z łóżek. Jej ton był nieustępliwy, przypominający sierżanta musztry.

Zgodnie z tradycją, panna młoda musiała obudzić się wcześnie drugiego dnia małżeństwa, aby podać herbatę rodzinie męża. Ponieważ ojciec Eldrica był wysokim rangą urzędnikiem, który musiał codziennie stawiać się na dworze, nie mogli pozwolić sobie na zwłokę. Poza tym, było to pierwsze spotkanie Lydii z rodziną Eldrica i potrzebowała dużo czasu, aby się przygotować.

Babcia Margaret, starsza w Highwood Estate, doskonale zdawała sobie sprawę z leniwej natury Eldrica. Wiedziała, że w przeszłości krzyczała, aż jej głos zachrypł, aby obudzić go do szkoły. Jednak Eldric wprowadził zasadę, że nikt nie może wejść do jego pokoju bez jego pozwolenia.
Po wprowadzeniu się Mortimer był zaskakująco czujny; ledwie usłyszał, jak babcia krzyknęła dwa razy, zanim się ocknął. Oczyścił gardło, odpowiedział sennie i poszedł obudzić Eldrica.

Ku jego przerażeniu, Eldric nie wykazywał żadnych oznak bycia żonatym mężczyzną. Gdy Mortimer szturchnął go, by się obudził, Eldric mruknął kilka leniwych protestów na temat opuszczenia szkoły, a następnie przyciągnął Mortimera w swoje objęcia, odmawiając puszczenia go w pogoni za marzeniami o spokoju.

Mortimer westchnął, zdając sobie sprawę, że będzie musiał uciec się do desperackich środków.

Żartobliwie rozpiął koszulę, odsłaniając stonowaną klatkę piersiową i szturchnął palcami powieki Eldrica, sugerując: "A może otworzysz oczy i spojrzysz na mnie, zanim wrócisz do snu?".

Przyłapany na półśnie, Eldric niechętnie otworzył oczy, tylko po to, by doznać szoku. W następnej chwili z jego ust wyrwał się krzyk i prawie spadł z łóżka.

W przeciwieństwie do niego, Mortimer zachował spokój, poprawiając ubranie i uspokajając zaniepokojony głos na zewnątrz, że wszystko jest w porządku, mając nadzieję, że nie zaatakują.

Lekko poklepał Eldrica po policzku i powiedział: "Nie martw się. Przez jakiś czas będziemy dzielić łóżko. Przyzwyczaisz się do tego.

Dopóki Eldricowi udawało się zwlec z łóżka, Mortimer obiecał, że nie będzie uciekał się do takich taktyk zbyt często - w końcu nie było to do końca godne.

Rozdział 4

Z uśmiechem Mortimer Grey wstał z łóżka i zaczął szukać ubrań.

Podczas ucieczki udało mu się zdobyć kilka strojów - zarówno męskich, jak i damskich - chociaż damskie ubrania zostały zakupione w ostatniej chwili.

Posag Lydii Lancaster obejmował kilka ubrań, ale różnica wzrostu między nimi oznaczała, że Mortimer nie mógł zmieścić się w jej suknie.

Po ubraniu się, Mortimer odwrócił się do Eldrica Highwooda i zauważył, że wygląda na nieco oszołomionego. Jego uśmiech poszerzył się, gdy Mortimer lekko poklepała jego płaską klatkę piersiową i zapytała: - Eldric, czy mógłbyś wstać i przynieść mi kilka bułeczek na parze? Jest tu zbyt spokojnie.

Eldric, słysząc go, zauważył żartobliwy gest Mortimera i poczuł mieszankę emocji.

Widząc, jak Eldric wstaje tak wcześnie tylko po to, by przynieść z kuchni dwie nieugotowane bułeczki, służba Highwood Estate nie mogła oprzeć się wrażeniu, że jest zauroczony swoją nową narzeczoną.

Było to jednak zrozumiałe; w końcu dwie z jego poprzednich narzeczonych poślubiły jego kuzynkę, a teraz w końcu miał jedną, która została tutaj na dłużej - świętowanie z dwiema niegotowanymi bułeczkami wydawało się w sam raz.

Mortimer ubrał się i zadbał o siebie bez niczyjej pomocy, czując, że lepiej poradzi sobie sam, wzywając służącą Lydii tylko wtedy, gdy nadejdzie czas na wręczenie prezentu starszyźnie.

Pokojówka, imieniem Paige, wyglądała na speszoną na widok nieznanej twarzy Mortimera, ale zdawała się coś o nim wiedzieć. Zwracając się do Mortimera per "panienko", szybko poszła po przedmioty, których potrzebował.

Paige była jedyną pokojówką, którą Lydia zabrała ze sobą, ale niezależnie od tego, czy był to celowy wybór, czy też próba uniknięcia zwrócenia na siebie uwagi, Mortimer był wdzięczny; wolał, aby na razie nie patrzyło na niego zbyt wiele oczu.

W drodze na powitanie starszyzny, Eldric podzielił się kilkoma szczegółami na temat posiadłości Highwood. Rodzina podzieliła się na dwie gałęzie i nie mieszkała już razem. Dziadkowie Eldrica mieszkali z jego wujem, Cedrikiem Highwoodem, który zajmował stanowisko akademickie w Akademii Nauk. Ich dom obejmował jedną legalną żonę i kilka konkubin, co zaowocowało sporą liczbą dzieci, choć Eldric nie pamiętał ich wszystkich.

W oddziale Eldrica byli tylko jego rodzice i dwóch starszych braci wraz z żonami. Najstarszy z nich miał pięcioletniego syna, a młodszy dwuletnią córkę. Więzi rodzinne były proste.

Jak wspomniał Eldric, ponieważ był to dzień, w którym nowa panna młoda miała poznać rodzinę, jego dziadkowie i rodzina wuja przyjechali na tę okazję do Highwood Estate.

Jesteś częścią drugiej gałęzi; po prostu słuchaj swojej matki - poinstruował Eldric. Cokolwiek ktoś dziś powie, udawaj, że tego nie słyszałeś.

Zaskoczony troskliwością Eldrica, Mortimer skinął głową z uznaniem. Dziękuję.

Nie angażując się dalej, Eldric przyspieszył kroku, prowadząc Mortimera do głównej sali, gdzie wszystkie oczy zwróciły się na ich przybycie.

Mortimer tylko mgliście przypominał sobie ojca i braci Eldrica z przeszłości, gdyż nigdy nie miał z nimi większego kontaktu. Teraz, ubrany w kobiece szaty, wierzył, że go nie rozpoznają.
Podążając za Eldriciem, Mortimer witał się z każdą osobą, zaczynając od dziadków, proponując im herbatę.

Dziadek Eldrica był uprzejmy, wręczając zwyczajowy prezent i dzieląc się kilkoma ciepłymi słowami mądrości. Jednak babcia Eldrica wydawała się nie być pod wrażeniem; jedynie popiła lekko herbatę, wymuszając uśmiech przeplatany jawną dezaprobatą, wręczając Mortimerowi tanią spinkę do włosów.

Mortimer zrozumiał, że było to skierowane do Lydii Lancaster, a ponieważ nie będzie mieszkał z nimi przez dłuższy czas, wzruszył ramionami, nie przejmując się tym.

Następnie podał herbatę Eldricowi Highwoodowi i lady Evelyn Highwood.

Lady Evelyn była zachwycona spotkaniem ze swoim synem i przygotowała specjalny prezent ślubny - bransoletkę i zestaw biżuterii. Yara, chodź tutaj! Pozwól, że ci to założę!" wykrzyknęła, promieniejąc, gdy przywołała Mortimera do siebie.

Rozdział 5

Mortimer Grey w końcu zdał sobie sprawę, że Lydia Lancaster to tak naprawdę Yara Lancaster.

Wśród gości lady Evelyn Highwood wyróżniała się swoim bogatym strojem. Bransoleta i biżuteria, które przygotowała dla Mortimera, były imponująco bogate, lśniące złotem, co wyraźnie oznaczało bogactwo.

Z nieśmiałym uśmiechem Mortimer zrobił kilka kroków w stronę lady Evelyn i wyciągnął rękę.

Lady Evelyn oceniła dłoń Mortimera i początkowo pomyślała, że jest dość duża. Potem spróbowała wsunąć na nią bransoletę, ale okazało się, że nie pasuje...

Lady Evelyn spojrzała na bransoletę, a potem z powrotem na Mortimera, który rzucił krótkie spojrzenie zarówno na bransoletę, jak i na swojego kuzyna Eldrica Highwooda, tworząc niezręczną chwilę.

Z boku, jeden z krewnych nie mógł stłumić drwiącego chichotu: "Nikt z małej rodziny po prostu nie może konkurować".

Lady Evelyn i Eldric udawali jednak, że tego nie słyszą. Eldric wkroczył do akcji i włożył bransoletkę z powrotem do pudełka, mówiąc: - Mamo, Yara ostatnio trochę przytyła; kiedy zrzuci zbędne kilogramy, na pewno będzie mogła ją nosić. Zatrzymajmy ją na razie.

Korzystając z okazji, by przekierować rozmowę, Lady Evelyn szybko dodała: "Trochę dodatkowej wagi jest dobre. Pokazuje, że jest zdrowa." Spojrzała z powrotem na dłoń Mortimera, a potem na jego ramię, ciesząc się, że widzi solidną budowę; wyglądało na to, że pewnego dnia będzie świetnym ojcem. Lady Evelyn była całkiem zadowolona.

Tylko Mortimer, którego zmuszono do przybrania na wadze wbrew jego woli, poczuł ironię: "Eldric nie bez powodu miał trzy nieudane zaręczyny".

***

Gdy teściowie już się zadomowili, przyszedł czas na wujków i ciotki. Mortimer zauważył sposób, w jaki patrzyła na niego ciotka, przypominający sposób, w jaki patrzyła na niego babcia Helga: jej postawa nie była ani ciepła, ani zimna, a prezent był raczej skromny.

Wuj Eldrica wydawał się szczególnie surowy, odmawiając przyjęcia herbaty i pouczając: "Teraz, gdy jesteś żonaty, musisz zachowywać się odpowiednio. Nie chcemy, by nazwisko Highwood kojarzyło się z hańbą. Szargasz reputację rodziny".

Następnie, kierując wzrok na Mortimera, kontynuował: - Z twoim skromnym pochodzeniem prawdopodobnie nie miałeś zbyt wiele edukacji. Bycie częścią rodziny Highwood jest dla ciebie prawdziwym błogosławieństwem. Proszę tylko, byś wypełniał swoje obowiązki w domu, zarządzał gospodarstwem i wychowywał dzieci. Nie oczekuję, że wniesiesz wiele do Eldrica, po prostu go nie spowalniaj".

Mortimer uznał postawę wuja za dość absurdalną i zanim zdążył zareagować, Eldric już stracił cierpliwość. Ponieważ jego wuj odmówił herbaty, Eldric odłożył filiżankę i powiedział: "Wuju, nie martw się. Yara i ja mamy rodziców, którzy nauczyli nas odróżniać dobro od zła; wiemy, jakie są nasze obowiązki".

Mocnym uściskiem pociągnął Mortimera na spotkanie ze starszym bratem i bratową.

Wuj Eldrica był wyraźnie niezadowolony z odpowiedzi Eldrica i wstał, gotowy do rozpętania tyrady.

Lady Evelyn, zawsze opiekuńcza matka, była szybsza. Bracie, dziś jest pierwszy dzień mojej synowej. Mój mąż i ja wiemy, jak wychowywać dzieci, więc nie musisz się martwić.
Wuj Eldrica skupił się na Lady Evelyn, wyraźnie chcąc ją również pouczyć. Lady Evelyn nie dała się zastraszyć, rzucając mu wyzwanie spojrzeniem, dopóki dziadek Alden nie oczyścił gardła, co skłoniło wuja Eldrica do niechętnego powrotu na swoje miejsce.

Mimo to Mortimer wciąż słyszał, jak wuj mruczy pod nosem: "Niski handlarz".

Zaskoczony Mortimer odwrócił się, wątpiąc, czy jego słuch był dokładny, tylko po to, by otrzymać pocieszający uśmiech od Lady Evelyn.

Ponownie stanął twarzą w twarz z Eldrikiem, gdy wymieniali się prezentami z jego starszymi braćmi i szwagierką, którzy byli całkiem sympatyczni i hojnie obdarowywali.

Jednak krewni z najstarszej gałęzi okazali się skąpi, a ich spojrzenia na Mortimera przepełnione były pogardą, szczególnie ci młodsi, wszyscy oprócz najstarszego wydawali się nie być pod wrażeniem.

Mortimer wymieniał uprzejmości z wymuszonym uśmiechem, witając się ze wszystkimi i wymieniając prezenty.

W końcu najmłodsza krewna, dziewczyna o imieniu Evelyn Nightingale, po prostu podarowała Mortimerowi małą sakiewkę. Jestem jeszcze młoda i nie mam zbyt wiele pieniędzy, by kupić sobie coś wyszukanego, więc sama zrobiłam tę sakiewkę. Mam nadzieję, że nie uważasz jej za zbyt małą".

Gdyby sakiewka rzeczywiście była ręcznie robiona, mogłaby mieć jakiś urok, ale niefortunnie przypominała jedną z tych, które Mortimer widział na stoisku za dziesięć groszy za sztukę, o identycznym wzorze.

Mortimer przypomniał sobie, że była jedną z pierwszych osób, które wyśmiewały jego niższy status w życiu, a gdy przyjął sakiewkę, uśmiechnął się delikatnie. Dziękuję, siostrzyczko.

Mortimer odwrócił się, by zobaczyć Małą Mae, która została tylko z małym pudełkiem. Podszedł do niej i wsunął pudełko w jej rękaw, po czym odwrócił się do Evelyn Nightingale. Siostro, naprawdę mi przykro. Biorąc pod uwagę moje skromne pochodzenie, byłem nieprzygotowany i nie miałem dla ciebie wystarczającego prezentu. Może wolałabyś dostać sakiewkę z powrotem? Nie mogę otrzymać czegoś od ciebie bez odpowiedniego rewanżu".

Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Niechętna panna młoda i ukryte sekrety"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈