Nawiedzony przez tajemnice i wózki

Rozdział 1

**Kiedy rozwiedziona para zostaje wciągnięta do Escape Game: Infinite**

Po dziwacznym spotkaniu z uciekającym wózkiem, Lady Seraphina zostaje wciągnięta do gry ucieczkowej wypełnionej zabawnymi głosami i śmiesznymi wskazówkami dla początkujących - i ku jej przerażeniu, jej byłym mężem.

---

**Akademia Dziewic**

Lady Seraphina zamrugała, wpatrując się w brudną pryczę nad sobą. Podniosła się, a jej umysł szalał, gdy skanowała otoczenie. Najwyraźniej utknęła w szkolnym dormitorium przeznaczonym dla sześciu osób, ale była sama w najdalszym łóżku, ubrana w dziwny niebiesko-biały mundurek. Światło słoneczne wpadało przez okno, jasne i nieprzyjemne.

Potarła czoło, próbując zrozumieć, jak się tu znalazła. Czy to był sen? Tuż przed utratą przytomności została potrącona przez zjeżdżający ze wzgórza wózek, który uderzył ją w plecy. A potem... nic.

Zaśmiała się krótko. Wyglądało na to, że ostatnio miała więcej niż tylko trochę szczęścia - wystarczająco dużo, by zostać zmiażdżoną przez wózek. Co to było za nieszczęście? No i był jeszcze lord Thorne, jej irytujący były. Sama myśl o nim sprawiała, że zgrzytała zębami. Od czasu ich rozwodu życie nabrało tempa.

Seraphina i lord Thorne znali się od ponad dekady, chodzili ze sobą przez całe studia, przeszli przez to, co ludzie uważali za siedmioletni związek bez najmniejszych problemów, ale oto byli miesiąc po ósmym roku i rozwiedli się. Po rozstaniu zniknął bez słowa, zostawiając jej wszystko w rozliczeniu majątkowym. Szczerze mówiąc, powinna czuć się z tego powodu podekscytowana, ale nie pomagało jej to z pustym uczuciem każdej nocy, kiedy instynktownie odwracała się w stronę miejsca obok siebie - które było teraz puste.

**Witaj, nowa graczko, Lady Seraphino, w Zaczarowanym Królestwie.

Nagły, dziecięcy głos zaskoczył ją. Zaczarowane Królestwo? Gdzie to było? Rozejrzała się po pokoju, ale nadal nikogo nie było w zasięgu wzroku. Głos nie ustawał, zdając się emanować z powietrza.

Przed nią pojawił się przezroczysty ekran:

**Informacje o graczu: Imię: Lady Seraphina, Płeć: Kobieta, Wiek: 25, Medium: Wózek**

**Przewodnik dla początkujących: 1. Jesteś martwy. 2. Za chwilę umrzesz ponownie. 3. Wciąż masz szansę na przeżycie**.

Seraphina przeczytała ekran i poczuła ogarniającą ją falę absurdu. Czy to był jakiś chory żart? Dziecięcy żart? Więc zginęła z powodu wózka - jak niedorzeczne mogło się to stać?

**Przetrwanie instancji gry w Zaczarowanym Królestwie pozwala uzyskać tymczasowy dostęp do rzeczywistości. Pakiet startowy: 10 dni punktów przetrwania**.

**Ostrzeżenie: 1. Musisz wejść do Zaczarowanej Krainy w ciągu jednego pozostałego dnia punktów przetrwania lub zapoznać się z drugim punktem poradnika dla początkujących. 2. Jeśli zginiesz w grze, patrz punkt pierwszy poradnika. 3. Aby pomyślnie przejść grę, patrz punkt trzeci.

Z dłonią na podbródku, Seraphina zmrużyła oczy nad tak zwanym przewodnikiem. Oznaczało to, że z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu wylądowała w miejscu zwanym Zaczarowanym Królestwem i została zmuszona do rywalizacji w grze o przetrwanie. Jeśli uda jej się pozostać przy życiu, będzie mogła zyskać czas w prawdziwym świecie; jeśli nie, to do widzenia.
Z uśmiechem na wpół zażartowała: "Świetny przewodnik dla początkujących - czy twój szef wie o twoim braku entuzjazmu?". Absurdalność tego wszystkiego wydała jej się zabawna, niemal śmieszna w swojej ponurości.

**Zapamiętaj motto Zaklętego Królestwa: Istnieją niezliczone ścieżki, ale życie jest priorytetem**.

Tak, tyle wiem sama - odparła, nie mogąc powstrzymać się od uśmiechu.

Wyświetlacz zamigotał na chwilę, powracając kilka minut później z nową wiadomością. Czy to jej wyobraźnia, czy dziecinny ton zawierał nutę irytacji?

**Zgodnie z zasadami humanitaryzmu, losowo dostarczymy narzędzia przetrwania graczom wkraczającym do Zaczarowanego Królestwa. Nowi gracze otrzymają jedną umiejętność oczyszczającą, zdolną zniwelować śmiertelny cios**.

**Koniec poradnika dla nowych graczy. Gracze spotkają się w lobby na pierwszym piętrze. Mamy nadzieję zobaczyć was w nienaruszonym stanie. Miłej gry!

Ekran zniknął, a Seraphina potrząsnęła głową z niedowierzaniem. Korytarz na zewnątrz wydawał się niesamowicie cichy, dziwny spokój tam, gdzie można by się spodziewać gwaru studentów. Otrząsnęła się z dreszczy pełznących po jej kręgosłupie. Jej akademik znajdował się zaledwie dwoje drzwi od schodów, więc wyszła na korytarz.

Zerkając przez okna, spojrzała na inne akademiki, dostrzegając schludnie pościelone łóżka, kubki na biurkach i ubrania porozrzucane na parapetach. Wszystko wyglądało tak... typowo szkolnie. Nic w niej nie krzyczało "mistyczne królestwo".

Zdeterminowana, wyprostowała ramiona i poszła dalej. Cokolwiek się działo, poradzi sobie. Z lordem Thorne'em czy bez niego, zamierzała znaleźć drogę do domu.

Rozdział 2

Spojrzenie Lady Seraphiny powróciło z zamieszania poniżej, gdzie słabe szepty i krzyki przeszywały ciszę. Podobnie jak w klasycznym horrorze, ludzie nagle znaleźli się w dziwnym, niepokojącym miejscu, instynktownie zaprzeczając wszystkiemu, co kiedyś myśleli, że wiedzą.

Gdy weszła do Hall of Gathering, atmosfera była chaotyczna, a około tuzina uczniów kręciło się wokół. Dwie dziewczyny próbowały pocieszyć inną, siedzącą na podłodze i szlochającą w niekontrolowany sposób. Nieopodal młody Alfie wykrzykiwał przekleństwa, podczas gdy inni przyglądali się temu obojętnie.

Oczy Lady Seraphiny skupiły się na znajomej sylwetce. Nieopodal stał przystojny, młody chłopak, który z nim rozmawiał, a naprzeciwko nich stała piękna dziewczyna o zimnym wyrazie twarzy, najwyraźniej pochłonięta tym, co mówił chłopak.

W sali panowało zamieszanie i nikt nie zauważył, jak Lady Seraphina zeszła po schodach. Na środku sali pojawił się przezroczysty ekran, który szybko wypełnił się jasnym, wesołym tekstem.

**Nazwa gry: Akademia Dziewic Lokalizacja: Cały Kampus Warunki przetrwania: Przetrwaj trzy dni Dostępne ukryte przedmioty: Odkryj prawdę o Akademii, aby ją zdobyć Instancja gry: 13 graczy]**

**W związku z wejściem Zdobywców na poziom początkujący, trudność tej instancji wzrosła. W interesie humanitaryzmu, instancja dla początkujących zapewni graczom wskazówki dotyczące przetrwania: Ostrożnie ze słowami. Pamiętajcie o zasadach Zaczarowanego Królestwa i bawcie się dobrze.]**

Kiedy Lord Thorne odwrócił głowę, nie mógł już odczytać zawartości przezroczystego ekranu ani usłyszeć zapowiedzi gry. Jego oczy były przyklejone do mężczyzny na schodach.

Mężczyzna miał na sobie za duży mundurek szkolny, niebiesko-białą koszulę z długim rękawem i spodnie, które sprawiały, że wyglądał nieco młodzieńczo. Jego zmierzwione czarne włosy miękko okalały czoło, a bursztynowe oczy miały mroźny wyraz, gdy się nie uśmiechał. Pod wysokim nosem jego różowe usta tworzyły zapierający dech w piersiach widok.

Lord Thorne wpatrywał się w niego, jego umysł próbował nadążyć, ale jego nogi już ruszyły w jego stronę. Obserwując to, Lady Seraphina nie mogła powstrzymać się od zamknięcia ust w gorzkim uśmiechu, którego widok przypominał kwiat kwitnący w lodowatej Arktyce.

Nagle lord Thorne zawahał się, niepewny, czy podejść, a jego usta rozchyliły się lekko. Przystojny młodzieniec podszedł bliżej, rzucając mu krytyczne spojrzenie i zapytał słodkim głosem: - Thorne, co się stało?

Uśmiech lady Seraphiny rozjaśnił się, podkreślając jej i tak już zniewalające rysy. Lord Thorne cofnął się o krok zaskoczony. Nic mi nie jest - odpowiedział szybko.

Piękna dziewczyna zwróciła uwagę zarówno na lady Seraphinę, jak i lorda Thorne'a, a po krótkiej ocenie sytuacji odciągnęła chłopca na bok i powiedziała spokojnym głosem: - Zasady dla początkujących uległy zmianie. Sprawdźmy tam.

Niechętnie chłopiec został odprowadzony, często się odwracając, a lord Thorne zawołał cicho: "Seraphina...".

Lady Seraphina podeszła do niego, jej oczy błyszczały, gdy przechodziła obok bez spojrzenia.
Światło w oczach lorda Thorne'a natychmiast przygasło, a na jego usta wkradł się słodko-gorzki uśmiech, gdy odwrócił się, by obserwować oddalającą się sylwetkę lady Seraphiny.

Grupy uczniów zebrały się w grupki, siedmiu chłopców i sześć dziewcząt. Lady Seraphina rozejrzała się, zauważając, że większość z nich była wyraźnie wstrząśnięta, a w ich oczach odbijało się przerażenie. Pośród zamieszania, dwie znajome twarze z niedawnego spotkania Lorda Thorne'a badały okolicę.

Głos młodego Alfiego przebił się przez panikę, przeplatany gniewem. Co to za miejsce, do cholery? Kim jesteście? To jakiś chory żart; lepiej uważaj, bo ci za to zapłacę!

W kącie dziewczyna nadal płakała: "Waaah, chcę do domu! Gdzie jesteśmy?

Zaniepokojona hałasem lady Seraphina zmarszczyła brwi. W tym momencie lord Thorne zbliżył się do niej, zatrzymując się dwa kroki od niej i ostrożnie spoglądając w jej stronę, gdy mówił.

To nie jest prawdziwy świat. Przewodnik dla początkujących już cię o tym poinformował, nawet jeśli wydaje się to nierealne, to taka jest prawda. Płacz i krzyki niczego nie rozwiążą. Jeśli zginiesz w grze, zginiesz w prawdziwym życiu".

Wszyscy odwrócili się, by na niego spojrzeć, być może przyciągnięci jego dobrym wyglądem, gdy odgłosy płaczu powoli ucichły. Ktoś zająknął się: "Więc... co powinniśmy zrobić?".

Wzrok lorda Thorne'a padł na lady Seraphinę, najwyraźniej zwracając się do niej. Celem jest przetrwanie przez trzy dni. Jeśli uda nam się przetrwać tak długo, przejdziemy poziom. Etap dla początkujących nie powinien być zbyt trudny. Tutaj, w ciągu dnia, jest jak w normalnym świecie. Powinniśmy być bezpieczni, ale noc to prawdziwe niebezpieczeństwo. Wskazówka mówi, by uważać na słowa, co prawdopodobnie oznacza, że jeden nieostrożny komentarz może zakończyć nasze życie. Zabójcze duchy również kierują się zasadami. Musimy odkryć te zasady, aby uniknąć śmierci".

Inny uczeń zapytał: "Co oznacza słowo "Zdobywca"?".

Ktoś czytający informacje na ścianie odpowiedział: "Gracze, którzy ukończyli tę instancję w Zaczarowanym Królestwie, nazywani są Zdobywcami. Poziom dla początkujących jest prosty, ale brutalny; złowrogie duchy pragną krwi bez większej logiki. Jeśli będziemy ostrożni, nasze szanse na ucieczkę są dość wysokie".

Wszyscy jesteście Zdobywcami - dodał inny uczeń. Każda instancja ma inne limity liczby Zdobywców. Etap dla początkujących dopuszcza maksymalnie pięciu. Jesteśmy drużyną - powiedział, zerkając na lorda Thorne'a i jego dwóch towarzyszy. Więc wy też jesteście drużyną, prawda?

Lord Thorne nie odpowiedział, zbywając komentarz, gdy jego wzrok spoczął na Lady Seraphinie, uważnie studiując jej wyraz twarzy.

Ładny, młody chłopak uśmiechnął się szeroko. Przedstawmy się, żebyśmy wiedzieli, z kim mamy do czynienia. Jestem Roderick, kolega z drużyny Thorne'a. To moja czwarta instancja.

Roderick uśmiechnął się, ale jego uwaga skupiła się na Lady Seraphinie. Piękna dziewczyna obok niego wydawała się mniej rozmowna i przedstawiła się po prostu: "Pokojówka Lyra".

Następnie przedstawił się spokojny duet. Ja jestem Cyrus, a to Elias; wyczyściliśmy pięć instancji.

W międzyczasie szlochająca dziewczyna odezwała się ponownie: - Jestem Sweet Lark; to moja pierwsza instancja.
Dwie pocieszające ją dziewczyny dodały swoje imiona: "Jestem Lady Lilith, a to jest Zara Moon".

W końcu młody Alfie ucichł, jego ton wciąż był szorstki. Eldric, pierwsza instancja.

Lady Seraphina przedstawiła się. Bianca, pierwsza instancja.

Lord Thorne poszedł w jej ślady, oświadczając: "Lord Thorne. Piąta instancja.

Rozdział 3

Wszyscy poświęcili chwilę na przedstawienie się, zanim Cyrus przemówił: "Skoro jest dzień, pozwiedzajmy i zbierzmy trochę informacji".

Eldric wtrącił się ostro: - Czy wy nie jesteście Zdobywcami? Powinniście byli przejść poziom początkujący wieki temu! Po co wam więcej informacji? Po prostu powiedz nam, jak przeszedłeś go ostatnim razem. A może planujecie zachować to dla siebie?".

Jego ton był dosadny, a kilku nowo przybyłych wymieniło niepewne spojrzenia, marszcząc brwi na to nieupiększone pytanie. Choć nie chcieli się do tego przyznać, wszyscy byli ciekawi strategii Zdobywców.

Wyraz twarzy Rodericka na krótko zabłysnął pogardą, podczas gdy pokojówka Lyra zachowała niewzruszoną postawę. Lord Thorne natomiast wydawał się całkowicie zafascynowany lady Seraphiną, która stała ze skrzyżowanymi ramionami, obserwując konfrontację z żywym zainteresowaniem.

Cyrus, wyglądając na niezrażonego, po prostu zignorował wyzwanie Eldrica. "Zasady na poziomie początkującym zmieniają się za każdym razem. Nie ma sensu odwoływać się do naszych wcześniejszych doświadczeń. I nie mieliśmy wtedy żadnych ukrytych przedmiotów".

Elias dodał: "Światło dzienne nie potrwa długo, a ten kampus jest rozległy. Podzielmy się na zespoły, aby go zbadać. Możemy przegrupować się w Sali Uczt w południe, aby podzielić się naszymi odkryciami. Wszyscy są w mundurach, więc możemy wykorzystać naszą tożsamość studentów do zbierania informacji".

Grupa ogólnie zgodziła się. Eldric przewrócił oczami i poszedł sam, wyraźnie niezainteresowany współpracą z kimkolwiek. Kilka dziewcząt utworzyło swoją grupę, pozostawiając Lady Seraphinę, Lorda Thorne'a i jeszcze jedną osobę.

Lord Thorne wystąpił naprzód, próbując objąć Lady Seraphinę ramieniem. "Seraphina...

Uśmiechnęła się z rozbawieniem, w którym nie było ani krzty ciepła. "Panie Thorne, czy my się znamy?

---

**Akademia Panien**

Na ścianie przy wyjściu z dormitorium, na tablicy ogłoszeń widniało przygnębiające szkolne ogłoszenie.

Założona w 1999 roku **Akademia Panien** hołduje feministycznej filozofii edukacyjnej, której celem jest kultywowanie najbardziej wyjątkowych talentów dla narodu. Do tej pory ponad stu wybitnych absolwentów służy jako politycy, ponad dwustu zajmuje kluczowe stanowiska w wojsku, a trzystu wyróżnia się jako naukowcy, wnosząc znaczący wkład w nasz kraj.

Obok ogłoszenia znajdowała się pożółkła ze starości notatka opisująca tragiczny incydent.

**Rowena**, prawdziwe imię Noble Zephyr, studentka drugiego roku, została odkryta, że przebiera się, aby wejść do Akademii Dziewic i została brutalnie pobita przez kolegów z klasy, gdy jej przebranie zostało ujawnione. Niestety zmarła w wyniku odniesionych obrażeń z powodu opóźnionej pomocy medycznej. Odpowiedzialni uczniowie są pod obserwacją; niech to posłuży jako ostrzeżenie dla wszystkich.

Pod tekstem znajdowało się zdjęcie nieśmiało wyglądającej dziewczyny o wątłych rysach, delikatnej jak wierzba kołysząca się na wietrze.

Gdy Lady Seraphina to przeczytała, ogarnęło ją niepokojące uczucie. Ta akademia nie przypominała tradycyjnej szkoły dla dziewcząt, a raczej pokręconą parodię samej siebie.
Pomyśleć, że pobicie prowadzące do śmierci spotykało się jedynie z formalną naganą. Życie wydawało się tutaj całkowicie zbędne, zwłaszcza życie mężczyzny - w miejscu, w którym program nauczania skoncentrowany na feminizmie przyćmiewał wszystko.

To było tak, jakby sam model starożytnego patriarchalnego społeczeństwa został wywrócony do góry nogami. Kobietom nadal przysługiwał przywilej kontroli, podczas gdy mężczyźni byli zdegradowani, a ich widoczność ściśle ograniczona - bez równości, bez wolności. Nie mogli pozwolić żadnemu uczniowi odkryć tożsamości chłopca; wywołałoby to fatalne warunki gry.

Lord Thorne, niemal bezwiednie, znalazł się obok niej, a jego spojrzenie było intensywne. Współczujesz mi czy pokazujesz wyższość Zdobywców? zażartowała Lady Seraphina.

Zamrugał, zaskoczony. "Nie jestem..."

Aha - przerwała, jej oczy zwęziły się. Zachowaj swoje niewłaściwe współczucie dla kogoś, kto go potrzebuje.

Zauważywszy, że lord Thorne stoi w milczeniu, jakby zamrożony, przewróciła oczami i odwróciła się, ignorując jego próbę troski.

Kiedy lady Seraphina po raz pierwszy weszła do tej dziwacznej gry i poznała lorda Thorne'a, tak wiele jej się przypomniało. Jego nieregularne emocje i załamania prowadzące do rozwodu miały teraz sens. Myślała, że jego stres był spowodowany pracą; to ją upokorzyło, doprowadzając do tego, że pochyliła się do tyłu w każdy możliwy sposób, aby go wspierać, tylko po to, by otrzymać umowę rozwodową.

Choć była dumna, ten zimny wyraz jego twarzy był jak sztylet przeszywający jej serce, a mimo to zacisnęła zęby i udawała, że się tym nie przejmuje, podpisując swoje nazwisko. To był ostatni raz, kiedy od niego usłyszała po tym, jak zniknął.

Wychodząc z dormitorium, znalazła się naprzeciwko Sztucznego Jeziora - spokojnego miejsca z kilkoma kwitnącymi liliami wodnymi, otoczonego zielenią i żwirową ścieżką prowadzącą do głównego budynku.

Po jej lewej stronie znajdowała się sala biesiadna, a po prawej biblioteka, umieszczona między terenem treningowym a salą zgromadzeń w budynku głównym.

Lady Seraphina spędziła dobre pół godziny, przechadzając się po rozległym kampusie, zauważając, że większość uczniów prawdopodobnie była na zajęciach - nie spotkała nikogo poza Graczami.

Bez względu na to, gdzie się udała, lord Thorne pozostawał o krok za nią, jakby był jej cieniem.

Pragnął zapytać ją, dlaczego znalazła się w tym świecie, co się z nią stało w prawdziwym życiu. Zagubiony w swoich myślach, nie zauważył, kiedy nagle się zatrzymała, nagle zatrzymana przez bladą, długą rękę na jego piersi.

Wracając do rzeczywistości, zobaczył niezadowolenie Lady Seraphiny wyryte na jej twarzy. Instynktownie spojrzał w dół, rozproszony przez przeszkadzającą mu rękę i zupełnie nieświadomy jej rosnącej irytacji.

Panie Thorne, dlaczego mnie pan śledzi? Nie martwi się pan, że pańscy koledzy z drużyny wyglądają na nieco zielonych?" - zapytała ostro.

Lord Thorne obejrzał się za siebie. Pokojówka Lyra, stoicka jak zawsze, zdawała się nad czymś zastanawiać. Roderick miał wyraz twarzy sugerujący, że zmaga się z własnymi myślami.
Dlaczego nie pójdziesz poszukać wskazówek? Nie musisz mnie śledzić".

Pokojówka Lyra wyglądała, jakby tego żałowała, ale nic nie powiedziała, odciągając Rodericka.

Lord Thorne odwrócił się tylko po to, by odkryć, że lady Seraphina oddaliła się już na znaczną odległość. Pospieszył za nią, wykrzykując: - To moi koledzy z drużyny. Facet to Luca, a dziewczyna to Izolda. Tutaj nie używamy naszych prawdziwych imion. Członkowie zespołu znają swoje imiona, gdy są razem".

Rozdział 4

"Zielona Strzała, co za chwytliwa nazwa", Lady Seraphina nie mogła przestać podziwiać tego, kto ją wymyślił, idealnie wpisując się w trend. O czym chcesz rozmawiać? To, z kim współpracujesz, nie jest moim zmartwieniem.

Widząc lorda Thorne'a zagubionego w ciszy, postanowiła nie naciskać dalej i pozwoliła mu podążać za nią w milczeniu.

Przeszli obok Sztucznego Jeziora i lady Seraphina postanowiła zajrzeć do Sali Zgromadzeń. Sala Akademii Dziewic została zaprojektowana w barokowym stylu architektonicznym, ozdobiona licznymi rzeźbami i dekoracyjnymi akcentami. Ogólnie rzecz biorąc, panowała w niej nieskazitelna biel ozdobiona złotymi detalami, prezentując atmosferę szlachetnego luksusu.

To miejsce wydaje się nie na miejscu; kłóci się z resztą akademii - skomentowała Lady Seraphina. Oczy lorda Thorne'a natychmiast się rozjaśniły. Cała akademia jest zakorzeniona w rzeczywistości - główne budynki, biblioteki, boiska treningowe i dormitoria są praktyczne, ale tylko aula stoi w ozdobnym barokowym stylu, wykwintnym i bogatym.

Lady Seraphina odwróciła się do niego i odpowiedziała chłodno: - Imponujące.

Lord Thorne potrząsnął głową. Po prostu nie wiem, do którego okresu należy ta architektura, ale coś mi w niej dzwoni. Czy wiesz, Seraphino?

Lady Seraphina uniosła brew. Austriacki styl barokowy, naśladujący projekt zamku Traun. Określenie "barokowy" pochodzi z języka portugalskiego i oznacza "niedoskonałą perłę", co sugeruje, że może to być miejsce do odkrywania tajemnic.

Oczy lorda Thorne'a błyszczały z podekscytowania. Chodźmy to sprawdzić, Seraphino.

Lady Seraphina z cichym parsknięciem pchnęła drzwi. Zgodnie z oczekiwaniami, sala w środku również charakteryzowała się standardowym barokowym stylem, ze złotymi wzorami osadzonymi w alabastrowych kolumnach i żywymi freskami na ścianach. Kopulasty sufit, ozdobiony szkłem, wpuszczał do środka światło słoneczne, nadając pomieszczeniu charakter kościoła rzymskokatolickiego.

Kiedy weszli do środka, scena stała centralnie w sali, osobliwie otoczona ławkami modlitewnymi podobnymi do tych, które można znaleźć w kościołach. Gdyby była wypełniona ludźmi, przypominałaby wiernych słuchających z uwagą kazania księdza.

Po prawej stronie sali znajdowały się małe drzwi, prowadzące do korytarza przypominającego klatkę schodową, która opadała spiralnie w ciemność, a jej głębia była niewidoczna.

Gdy lady Seraphina miała już wejść do środka, lord Thorne odciągnął ją do tyłu. Zdezorientowana jego działaniami, jej wyraz twarzy pociemniał, gdy wyswobodziła się z jego uścisku. Lordzie Thorne, myślisz, że jesteś taki ważny? Zajmij się swoimi sprawami.

Wszedł do środka jako pierwszy. Chwilowo zaskoczony, lord Thorne szybko podążył za nią, idąc obok, nie ośmielając się ponownie jej odciągnąć. Seraphino, wiem, że jesteś na mnie zła, ale czy możesz mnie nie odtrącać? To miejsce jest niebezpieczne; proszę, nie zostawiaj mnie w tej grze. Nie chcesz, żebym cię dotykał, to nie będę, ale możesz przynajmniej pozwolić mi iść za tobą?

Lady Seraphina wzięła głęboki oddech, zaciskając zęby. Cholera, ależ on był natrętny. Dobrze, powiedziałeś to. Nie dotykaj mnie; nie chcę się też tutaj kłócić. Zachowuj się i nie przeszkadzaj mi.
Lord Thorne przytaknął ochoczo, podczas gdy Lady Seraphina przewróciła oczami. Ten facet musiał utknąć w jakimś napiętym dramacie prezesa, myśląc, że może zachowywać się w ten sposób.

Na dole schodów znajdował się rozległy pokój wyłożony stołami do makijażu, w którym tylko lampa na drugim końcu świeciła słabo, sprawiając, że rozległy obszar wydawał się niewystarczająco oświetlony. Cienie spowijały połowę pomieszczenia, nadając mu niesamowitą i niepokojącą atmosferę.

Lady Seraphina nagle poczuła szarpnięcie za szatę. Spojrzała w dół i odkryła, że długie palce lorda Thorne'a ściskają kawałek jej ubrania, ciągnąc ją w stronę ściany, gdzie znajdował się włącznik światła.

Dostrzegła włącznik w półmroku i, zirytowana jego działaniami, rzuciła: "Lordzie Thorne, nie możesz się za tym chować. Sprawiasz tylko, że staje się to jeszcze bardziej oczywiste. Jest za ciemno; zapalę światło, a potem puszczę. Proszę, nie gniewaj się.

Lady Seraphina podeszła i nacisnęła włącznik. Pokój natychmiast się rozświetlił, a ona oparła się o ścianę, obserwując go. Lord Thorne lekko zakaszlał, unikając jej spojrzenia.

Jak dziecko przyłapane na psotach, czuł na sobie ciężar jej spojrzenia, z niepokojem obawiając się, że może kazać mu odejść. Serce mu waliło, gdy Lady Seraphina w końcu powiedziała: "Sprawdźmy najpierw, co jest przed lustrem".

Gdyby lord Thorne miał ogon, z pewnością już by nim merdał.

Cały pokój rozciągał się na ponad dwieście stóp kwadratowych, podzielony na garderoby, przebieralnie i stoły do makijażu. Z tyłu dominowała okrągła, wznosząca się platforma.

Podeszli do lustra i zauważyli zdjęcie przyklejone z boku przezroczystą taśmą. Z kostiumów i dekoracji wynikało, że była to scena z Królewny Śnieżki, ze Szlachetnym Zefirem niezręcznie ustawionym pośrodku tłumu, uśmiechającym się nieśmiało.

Lady Seraphina przyjrzała się zdjęciu, a jej usta drgnęły. Czy to naprawdę szkoła dla panien? Niektóre postacie na zdjęciu miały wyraźnie męskie rysy, w tym jedna, która wyglądała jak królowa, z niechlujną brodą.

Zauważywszy zdjęcie, lord Thorne poczuł się nieswojo. Rzeczywiście, to szkoła dla dziewcząt.

Pod światło zauważyli niewyraźny czerwony napis na odwrocie zdjęcia. Lady Seraphina odwróciła je, odsłaniając strumień złośliwych komentarzy: "Obrzydliwa, bezwstydna, idź umrzeć, nie zasługujesz na życie".

Oboje zmarszczyli brwi, a czaszka zdobiąca środek zdjęcia, oznaczona dużym krzyżem, umieszczona tuż nad twarzą Szlachetnego Zefira, uczyniła je jeszcze bardziej niepokojącym.

Nagle twarz Szlachetnego Zefira zmieniła się, jego nieśmiały uśmiech zmienił się w groteskowy grymas, usta rozciągnęły się, odsłaniając krwistoczerwone ciało, a z jego oczu popłynęły łzy krwi, którym towarzyszył słaby, zawodzący dźwięk, który stopniowo stawał się coraz głośniejszy.

Lord Thorne spoważniał. Ustawił się ochronnie wokół Lady Seraphiny, pstrykając nadgarstkiem, by odsłonić rekwizyt, chcąc zasugerować jej, by wyrzuciła zdjęcie. Ale ku jego zaskoczeniu, ona siłą uderzyła zdjęciem o stolik do makijażu i przycisnęła do niego filiżankę, zauważając: "Co za tandetny pokaz".
Zawodzenie nagle ucichło, jakby nie wiedząc, jak zareagować. Po kilku sekundach słabnące zawodzenie ucichło całkowicie.

Lord Thorne zamarł na chwilę, a lady Seraphina wzruszyła ramionami, zauważając jego oszołomioną minę. Głośne głosy prowadzą do szybkiej śmierci. Słyszałam, że duchy nie mogą bezpośrednio łączyć się z ludźmi; aby zabić, muszą wywołać uraz psychiczny, a wyłączenie światła jest niezbędne. Wygląda na to, że nieumyślnie uruchomiliśmy tryb nieśmiertelności.

Rozdział 5

Gdy tylko słowa ucichły, pokój ogarnęła ciemność. Lord Thorne instynktownie chwycił Lady Seraphinę w ramiona, gotów w każdej chwili odrzucić rekwizyty.

Po krótkiej ciszy Lady Seraphina zapytała powoli: - Jakie są tego konsekwencje?

Lord Thorne zacisnął swój uścisk na jej ramieniu, sprawiając, że Lady Seraphina zdała sobie sprawę ze swojego położenia. Pokręciła się trochę, próbując się uwolnić, ale lord Thorne pochylił się bliżej, szepcząc: - Alaric, nie ruszaj się.

Jego ciepły oddech łaskotał jej wrażliwe ucho, a w czarnej jak smoła przestrzeni Lady Seraphina zmarszczyła brwi, ale pozostała wtulona w niego, wydając niechętny pomruk.

Promień światła przedarł się przez ciemność, oświetlając całą platformę niczym latarnia morska stojąca w głębinach oceanu.

Instynkt lorda Thorne'a zadziałał i zaczął ostrożnie obserwować platformę. Pod białym światłem znajdowała się czarna, okrągła scena, której krawędzie kurczowo trzymały się światła, tworząc niesamowitą granicę, za którą wszystko zdawało się znikać. Pomieszczenie straciło wszelkie poczucie wymiarowości, a echo ich oddechów rozbrzmiewało w głębokiej ciemności, dopóki trzeci wdech nie naruszył ciszy.

Lady Seraphina nadstawiła uszu. Chwyciła lorda Thorne'a za nadgarstek i ponagliła go ściszonym głosem: "Uciekaj".

Ciężkie oddechy zbliżały się, odrażający smród atakował ich nozdrza. Rzucili się biegiem w stronę platformy, a odgłosom okrutnych sapnięć towarzyszyły niepokojące pojękiwania, które przeszywały ciszę, przyprawiając ich o ból uszu.

W chwili, gdy stwór zamknął się za nimi, Lady Seraphina poczuła, że jej dłoń się rozluźnia, a ogromna siła pchnęła ją do przodu, wypychając na platformę.

Ogarnęła ją panika, gdy się odwróciła: - Lordzie Thorne!

Przed nią leżała przytłaczająca czerń, w której zniknęły dziwne dźwięki i Lord Thorne. Odwróciła się, by uciec w dół platformy, ale przezroczysta bariera zablokowała jej drogę, a platforma zaczęła się gwałtownie kołysać, gdy się wznosiła, a czerń poniżej pochłaniała wszystko, co żywe i świetliste, niczym ogromna paszcza pragnąca ich pożreć.

Lady Seraphina potknęła się, jej kolana uderzyły o ziemię, a oczy zapłonęły łzami. Jej klatka piersiowa unosiła się wraz z ciężkimi oddechami, a pięści zaciskały się tak mocno, że paznokcie wbijały się boleśnie w dłonie. Zaciskając zęby, wysyczała: "Lordzie Thorne, niech cię szlag".

Ze skrzypieniem platforma stanęła na środku Sali Zgromadzeń, a obok niej pojawiła się mównica.

Lady Seraphina wstała i zeskoczyła z wysokiej na metr sceny. Izolda i Lord Jian weszli do sali głównym wejściem. Widząc jej zaciętą minę i nieobecność lorda Thorne'a, Izolda zmarszczyła lekko brwi, a lord Jian rzucił się, by chwycić ją za ramię. Bianca, gdzie jest lord Thorne?

Pęd Lady Seraphiny do przodu został gwałtownie zatrzymany przez jego uścisk, a jej twarz pociemniała jak zbliżająca się burza. Izolda rozkazała: - Roderick, puść. Lord Jian zdawał się jednak nie zwracać na to uwagi, mocno ściskając Lady Seraphinę. Bianko, zadaję ci pytanie. Gdzie jest lord Thorne? Nie był z tobą?
Jego uścisk zmiażdżył jej nadgarstek, a ból promieniował przez jej kości, sprawiając, że twarz Lorda Jiana pobladła z wysiłku. Lady Seraphina odwróciła głowę, by na niego spojrzeć, a jej ton był zimny jak lód: - Ty też możesz nazywać go lordem Thorne.

Jej płaska wypowiedź, której echem był ból w nadgarstku, sprawiła, że irytacja lorda Jiana przerodziła się w gniew. Dlaczego miałbym tego nie robić? Za kogo ty się uważasz? Tylko ładną buzią.

Lady Seraphina, wyswobadzając się z jego uścisku, uderzyła w rząd krzeseł i ruszyła w stronę małych bocznych drzwi, rzucając pogardliwą ripostę: - Jestem jego przodkinią.

Izolda podeszła, by pomóc jej wstać. Lady Seraphina zatrzymała się w drzwiach, a jej wzrok padł na rozczochranego mężczyznę, z podartym ubraniem, raną na twarzy i sączącą się krwią. Nigdy nie widziała lorda Thorne'a tak poturbowanego.

Patrząc na nią z troską w szkarłatnych oczach, ostrożnie sięgnął po jej dłoń. Alaric...

Uderzenie! Dźwięk odbił się echem po sali, a na twarzy lorda Thorne'a pojawił się rumieniec.

Wszyscy w sali zamarli, Lord Jian już miał zrobić krok naprzód, ale Izolda odciągnęła go, szepcząc: - To nie twoja sprawa.

Ignorując tę scenę, lady Seraphina odwróciła się, by odejść, gdy lord Thorne chwycił ją za nadgarstek, ogarnęła go panika, gdy poczuł drżenie jej ciała. Zacieśnił uścisk, tylko po to, by wyrwała mu się siłą. Spadaj.

Gdy ruszyła naprzód, dorównał jej kroku, sprawiając, że zawirowała, a lodowata wściekłość promieniowała z niej, gdy ostrzegała: "Nie idź za mną".

Lord Thorne zrozumiał, że lady Seraphina była naprawdę wściekła, ale nie mógł pozwolić jej uciec. Objął ją desperackim uściskiem, ale ona pozostała nieugięta. Alaricu, wiem, że jesteś zły, ale nie będę przepraszać. Odmawiam przepraszania za moje instynkty.

Tym razem lady Seraphina nie wyładowała swojego gniewu ani nie rzucała obelgami. Stała cicho w jego ramionach, jej głos był miękki, ale stanowczy: - Raz mnie porzuciłeś.

Jej słowa sprawiły, że zabolało go serce. Przepraszam, Alaricu. Bałam się, że jeśli tu zostanę, nigdy nie odejdę i umrę na twoich oczach. Nie mogłam znieść myśli o zranieniu cię...

Nie chciał, by była świadkiem jego śmierci, tak jak umierający pies szuka cichego kąta z dala od właściciela.

Lady Seraphina zapytała: "Odejście w ten sposób oznacza, że mniej boli?

Odepchnęła go siłą. Po raz pierwszy od momentu wkroczenia w tę instancję w jej oczach pojawił się ból i bezbronność. Co bolałoby cię bardziej: moja śmierć czy fakt, że nie jestem już twoja?

Lord Thorne otworzył usta, nie mogąc znaleźć odpowiedzi. Jedno dotyczyło rozstania, drugie ostateczności - nie mógł znieść ani jednego, ani drugiego. Zdołał jedynie wymamrotać: "Alaricu, nie pozwolę ci umrzeć".

Jej usta wygięły się w uśmiechu. Lordzie Thorne, możesz mnie tak bezczelnie zostawić, bo jesteś pewien, że moja miłość do ciebie pozostanie, prawda?

Widząc wyraźną panikę lorda Thorne'a, lady Seraphina kontynuowała: - Wierzysz, że dopóki cię kocham, zawsze będę do ciebie należeć.

Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Nawiedzony przez tajemnice i wózki"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈