Nieoczekiwane związki w wirującym małżeństwie

Rozdział 1

Lydia Hawthorne i Cedric Fairchild znali się zaledwie od miesiąca, kiedy postanowili wziąć ślub dla kaprysu.

Cedric Fairchild był wszystkim, czego Lydia kiedykolwiek pragnęła; wydawał się tańczyć zgodnie z jej preferencjami estetycznymi.

Jednak po tygodniu małżeństwa nie udało im się wyjść poza pierwszą bazę. To sprawiło, że Lydia zaczęła się zastanawiać, czy Cedricowi nie brakuje trochę romantyzmu.

Aż do pewnego dnia, gdy Lydia natknęła się na historię wyszukiwania Cedrica.

Ach, życie! Kiedy myślisz, że jesteś w ciemności, zawsze tuż za rogiem pojawia się światło.

---

**Scena pierwsza**

Pewnego ranka, po intensywnej nocy, która przeciągnęła się aż do świtu, Lydia spóźniła się do pracy.

Cedric wyciągnął z kąta pokoju stary, klasyczny rower. Podwiozę cię.

Lydia spojrzała na zardzewiałą ramę i poczuła niewidzialny dyskomfort.

Zdając sobie sprawę z trudnej sytuacji, Cedric cicho zadzwonił po taksówkę dla Lydii.

Następnego dnia stanęła zdumiona przed lśniącym, nowym sportowym samochodem zaparkowanym pod jej drzwiami - Stag's Roar.

Cedric rzucił jej kluczyki. "Od teraz możesz nim jeździć do pracy".

---

**Scena druga**

Cedric Fairchild był legendą w świecie biznesu, znanym jako "bóg inwestycji". Cokolwiek dotknął, zamieniało się w złoto.

Ale miał też niezbyt pochlebny przydomek - Sknerus świata finansów. Zachował stary garnitur, który nosił od pięciu lat na oficjalne okazje.

Podczas międzynarodowej konferencji Cedric w końcu zamienił ten wysłużony garnitur na szyty na miarę model od wysokiej klasy projektanta.

Jego koledzy byli zdumieni i dokuczali mu: "Ten skąpiec w końcu poluzował swoje sznurki!".

Cedric zbył to swobodnym uśmiechem i oznajmił z dumą: "To prezent od mojej ukochanej. Czyż nie jest przystojny?

Rozdział 2

To było trzydzieste piąte kichnięcie Lydii Hawthorne tego dnia. Spojrzała na palące letnie słońce i poczuła lekki niepokój związany z przeziębieniem.

"Jesteś chora" - powiedział jej kolega i przyjaciel, Edgar Lockwood, stawiając przed nią kubek ciepłej wody.

Odchylił się do tyłu na krześle, opierając głowę na jednej ręce i kpiąco unosząc brwi. Czy to dlatego, że ostatniej nocy miałaś ostrą kłótnię z mężem?

Wzmianka o mężu Lydii wywołała niedowierzającą reakcję Edgara. Nie mógł uwierzyć, że Lydia zdecydowała się na małżeństwo.

Jej mąż nazywał się Cedric Fairchild. Otrzymali licencję małżeńską zaledwie miesiąc po poznaniu się, a dziś minął siódmy dzień ich małżeństwa.

Edgar był zaskoczony śmiałością Lydii, by poślubić kogoś, kogo ledwo znała. Ale dzień po ich ślubie dołączył do nich na posiłek i szybko zrozumiał.

Cedric Fairchild był wyjątkowo przystojny.

Tego dnia miał na sobie prostą białą koszulkę i dżinsy, ale jego rzeźbione rysy i ostry nos sprawiały, że wyglądał, jakby właśnie wyszedł z magazynu. Edgar zauważył, że zachowanie Cedrica wydawało się ciepłe i zachęcające, być może ze względu na obecność Lydii.

W porównaniu do ich pierwszego spotkania, Cedric był teraz znacznie bardziej przystępny, bez wysiłku stawiając Lydię na pierwszym miejscu w każdej interakcji.

Miał talent do utrzymywania odpowiedniej ilości przestrzeni osobistej. Mimo że Edgar był bliskim przyjacielem Lydii, Cedric nie zachowywał się zbyt zdystansowany lub zbyt znajomy, tworząc komfortową atmosferę dla wszystkich.

Od wyglądu, postury i uroku po charakter, Cedric był naprawdę niezwykły.

Lydię zawsze pociągał dobry wygląd, więc jej decyzja o poślubieniu Cedrica pod wpływem impulsu nie była niczym szokującym.

Zagubiony w swoich myślach, Edgar nie zauważył, że wyraz twarzy Lydii zmienił się po jego kpinie. Na jej policzkach pojawił się lekki rumieniec, a w oczach zamigotała niezręczna emocja.

Po chwili wahania zbliżyła się do Edgara i zapytała: "Edgarze, myślisz, że nie idzie mi najgorzej?".

Nie najgorzej? Żartujesz sobie? Jesteś perełką naszego biura! Pięć stóp osiem, delikatne rysy i te czarujące łabędzie oczy? O ile nie jestem w złym wszechświecie, nie ma nikogo lepszego - odparł zdezorientowany Edgar.

Prawdę mówiąc, Lydia rzeczywiście była gwiazdą biura i gdyby nie to, że Edgar należał do tej samej kategorii biologicznej, prawdopodobnie nie wpadłaby w oko komuś takiemu jak Cedric Fairchild.

Tak, myślę, że ja też nie radzę sobie najgorzej - powiedziała Lydia, przeczesując dłonią włosy z frustracją, powodując, że czupryna, którą starannie spłaszczyła tego ranka, znów zaczęła sterczeć.

Edgar nagle zniżył głos i powiedział ostrożnie: - Więc skąd to nagłe zwątpienie w siebie? Czy to...

urwał, pozostawiając resztę do interpretacji Lydii.

Tak. Lydia odpowiedziała niejasno; niektóre rzeczy były trudne do wyrażenia.

Edgar był zszokowany: - Więc powodem, dla którego nie czujesz się dziś najlepiej, nie jest awantura z Cedrikiem na balkonie lub w wannie zeszłej nocy?
Odpowiedzią Lydii było milczące spojrzenie.

Co, u licha, działo się w głowie tej przyjaciółki?

Przewracając oczami, Lydia w końcu zdecydowała się powiedzieć: "To dlatego, że wzięłam zimny prysznic".

Przed poznaniem Cedrica Fairchilda, Lydia uważała się za osobę o niewielkich pragnieniach. Jednak po ślubie z nim, jej pragnienia wzrosły jak fala powodziowa, gorąca i przytłaczająca.

Teoretycznie bycie mężatką oznaczało, że nawet jeśli pojawią się pragnienia, będzie ktoś, kto pomoże je ugasić.

Ale Cedric zawsze wiedział, jak wyznaczyć granicę, nie posuwając się za daleko. Pomimo gorąca, jakie panowało między nimi, Cedric bez trudu potrafił wyhamować.

To sprawiało, że Lydia nie miała innego wyjścia, jak tylko często uciekać się do zimnych pryszniców.

A to doprowadziło ją do przeziębienia w dusznym letnim upale.

Myśląc o tym, Lydia dała upust swojej frustracji, rozbijając kubek, co spowodowało rozprysk ciepłej wody.

Więc, jesteś mężatką przez cały ten czas i wciąż nie... Edgar spojrzał na nią z niedowierzaniem.

Lydia: "...

Rozdział 3

Lydia Hawthorne opadła na krzesło, a jej twarz przybrała wyraz rozpaczy. Rzuciła ukradkowe spojrzenie na swojego kumpla, Edgara Lockwooda, który uśmiechał się złośliwie. "Twój urok jest na najwyższym poziomie - oświadczył, pochylając się bliżej. "Więc problem musi być z Cedrikiem Fairchildem..."

Edgar szepnął konspiracyjnie do ucha Lydii - "Myślisz, że Cedric Fairchild jest... mniej niż zdolny?".

"To niemożliwe - Lydia mocniej ścisnęła kubek z wodą, kręcąc głową. Cedric nie sprawiał na niej wrażenia kogoś, kto nie jest w stanie się wykazać.

Edgar nadąsał się - Nie ma mowy! Poznałem wielu facetów, a tacy jak Cedric Fairchild? Często wyglądają dobrze na zewnątrz, ale są tylko na pokaz. Jak inaczej wytłumaczysz to, że jesteś mężatką od tygodnia, a on cię nie dotknął?".

Lydia nie miała słów.

Czy to mogła być prawda? Czy Cedric naprawdę był niezdolny?

Lydia westchnęła, opadając z powrotem na krzesło. "Naprawdę powinnam być bardziej ostrożna z tym małżeństwem.

Po dwudziestu pięciu latach bycia singielką, w jej sercu w końcu pojawiły się uczucia. Zdobyła się na odwagę, by poślubić Cedrica Fairchilda dla kaprysu, a teraz... rzeczywistość zaczęła do niej docierać.

Cedric Fairchild, naprawdę nie jesteś w stanie tego zrobić?

***

W tym samym momencie, w pobliskim budynku, Cedric Fairchild kichnął podczas spotkania.

Skryba spojrzał na klimatyzację, zdumiony. Było komfortowe siedemdziesiąt osiem stopni; jak Cedric mógł być przeziębiony?

Cedric, bez wyrazu twarzy, gestem nakazał pracownikowi, który mówił, by kontynuował, podczas gdy sam rozmyślał: Nie mogę ciągle brać zimnych pryszniców.

***

Edgar sięgnął i potargał włosy Lydii, robiąc bałagan w jej i tak już potarganych kosmykach, gdy żałośnie oświadczył: "Och, mój biedny mały gołąbku, mój cenny gołąbku!".

Lydia odtrąciła jego rękę. "Zabierz to ode mnie. Jesteś irytujący.

Edgar nagle spoważniał i zapytał: - Więc jaki masz plan? Chyba nie chcesz spędzić życia z Cedrikiem Fairchildem w tym platońskim zawieszeniu?

Lydia zrozumiała wagę pytania Edgara. Chciał wiedzieć, czy naprawdę chce pozostać żoną Cedrica.

Znali się dopiero od nieco ponad miesiąca, a małżeństwem byli od tygodnia. Jasne, była między nimi chemia, ale jak głęboka? Może mądrzej było zakończyć to teraz, niż przeciągać i być potencjalnie nieszczęśliwym później.

Lydia wiedziała to wszystko, a jednak...

"Nie chcę odpuścić", mamrotała pod nosem.

W końcu znalazłam mężczyznę, który spełnia wszystkie moje oczekiwania! Jak mogła tak po prostu odejść?

Pomijając aspekt fizyczny, Lydia musiała przyznać, że Cedric był niezwykłym partnerem: przystojny, wysportowany, potrafił gotować i sprzątać bez najmniejszego problemu.

Odkąd poślubiła Cedrica, Lydia spełniała swoje marzenie - wracała do domu, w którym panował porządek, a posiłek był ciepły i gotowy. Idealnie pasowało to do jej wyluzowanego stylu życia.

Gdybym tylko mogła wymyślić tę jedną rzecz.

To było takie frustrujące!

Była pełną życia młodą kobietą; nie było mowy, by mogła wiecznie żyć w strefie przyjaciół. Ale rozwód z Cedrikiem? To wydawało się niemożliwe do rozważenia.
Och, mój drogi, słodki gołąbku - odetchnął dramatycznie Edgar - dzisiaj tata pokaże ci światło.

Lydia zmrużyła oczy. Mów wprost.

Edgar odpowiedział: "Wiesz, że mój brat jest lekarzem, prawda?".

Lydia skinęła głową. Słyszała już wcześniej, jak Edgar o tym wspominał.

Edgar kontynuował: "Słyszałaś o Szpitalu Męskim w Kingston?".

Oczyścił gardło, przybierając poważną postawę. Pracuje tam mój brat. Specjalizuje się w zaburzeniach erekcji.

Lydia właśnie wzięła łyk wody i prawie się zakrztusiła, niemal wypluwając płyn wszędzie.

Edgar naciskał dalej: - Wyślę ci później informacje o moim bracie i poproszę Cedrica o wizytę w celu konsultacji.

Lydia zaczęła kaszleć, próbując to zrozumieć.

Edgar delikatnie poklepał ją po ramieniu, mówiąc szczerze: - Niezdolność to kwestia medyczna; zasługuje na uwagę. Poza tym, to wpływa na twoje szczęście z Cedrikiem. Nie możesz tego po prostu zignorować.

Lydia siedziała w oszołomionej ciszy, zaniemówiła.

***

Po wyjściu z autobusu na telefonie Lydii pojawiło się powiadomienie. Wychodząc na chodnik, wyciągnęła go, aby sprawdzić, ujawniając wiadomość od Edgara.

0=1: Oto wizytówka kontaktowa mojego brata.

0=1: Jest ekspertem w sprawach płodności. Powinnaś zabrać męża na badanie.

Bartłomiej Blaze: ...Co?

0=1: Och, nie wstydź się, kochanie. Robię to tylko dla twojego wiecznego szczęścia.

0=1: Jeśli będziesz szczęśliwy, tata w końcu będzie mógł spać spokojnie.

Bartholomew Blaze: Daj mi spokój.

Rozdział 4

Lydia Hawthorne wysłała mema do Eliasa Lockwooda. Mimo że wyszła z WhatsApp, coś skłoniło ją do otwarcia czatu z Eliasem i spojrzenia na kartę kontaktową, którą jej wysłał.

Brat Eliasa Lockwooda miał zdjęcie profilowe lekarza w białym fartuchu, który nieco przypominał Eliasa, a jego nazwisko na WhatsApp brzmiało po prostu Doktor Henry Wainwright.

Gdy spojrzała na zwykłe zdjęcie profilowe, Lydia zauważyła jego wiadomość statusową i nie mogła powstrzymać się od uśmiechu.

**"Czujesz się przytłoczona? Mogę ci pomóc z twoimi problemami."

Lydia: ...

Ostatecznie nie kliknęła "dodaj kontakt". Po chwili wahania włożyła telefon z powrotem do kieszeni.

***

Lydia wyszła za mąż za Cedrica Fairchilda i przeprowadziła się do Fairchild Manor.

Dom rodzinny Cedrica znajdował się w Kingston, w starym mieszkaniu o powierzchni nieco ponad czterdziestu metrów kwadratowych - jedna sypialnia, jeden salon i jedna łazienka.

Choć mieszkanie było nieco zaniedbane i małe, każdy kąt był nieskazitelnie czysty dzięki właścicielowi, który miał obsesję na punkcie czystości.

Lydii nie przeszkadzał jego rozmiar; w rzeczywistości uznała je za ciepłe i zachęcające.

Pięć minut spacerem od przystanku autobusowego dotarła do domu.

Kiedy Lydia zobaczyła klasyczny dwukołowy rower zaparkowany przed mieszkaniem, wiedziała, że Cedric wrócił do domu.

Od czasu ich ślubu, Cedric zazwyczaj przyjeżdżał około trzydzieści minut przed Lydią; gdy otwierała drzwi, witały ją zapachy jedzenia, kusząc jej zmysły.

Cedric był oszczędnym mężczyzną, który rzadko jadał poza domem; wolał gotować swoje posiłki.

Każdego ranka wstawał wcześnie, a po przygotowaniu śniadania przygotowywał kilka dań, pakując je do pudełek na lunch, które oboje mogli zabrać do pracy.

Po pracy wpadał na lokalny targ, by kupić świeże składniki na kolację.

Początkowo Lydia uważała to za dziwne, ale wkrótce poddała się kulinarnym umiejętnościom Cedrica; wszelkie niedogodności zostały zapomniane w obecności pysznego jedzenia.

Z tymi myślami Lydia w końcu weszła do ich domu.

Słysząc jej wejście, Cedrik wychylił głowę z kuchni, a jego twarz rozjaśnił ciepły uśmiech. Wróciłaś! Idź umyć ręce; kolacja jest gotowa.

Trzymał łopatkę i miał na sobie żywy czerwony fartuch, prezent promocyjny od jednej z marek.

Jego przystojne rysy wydawały się dziwnie nie na miejscu w małej kuchni, ale wśród wirujących wokół aromatów Lydia poczuła przytłaczającą słodycz.

Wszystkie jej zmartwienia zdawały się znikać w tej chwili, a ona z radością rzuciła się, by dać Cedrikowi szybkiego buziaka, po czym z zadowoleniem udała się do łazienki, by umyć ręce.

***

Gdy zapadła noc, Lydia leżała w łóżku, słuchając odgłosów Cedrika biorącego prysznic w łazience. Jej myśli zaczęły błądzić.

Och, daj spokój.

Po kilku chwilach sfrustrowanego wewnętrznego lamentu, Lydia postanowiła obejrzeć film, aby odwrócić swoją uwagę.

Tablet Cedrica leżał na stoliku nocnym. "Hej, kochanie, zamierzam użyć twojego tabletu do obejrzenia filmu - zawołała w stronę łazienki, starając się być słyszana przez bieżącą wodę.

Jasne, hasło to twoje urodziny - odpowiedział Cedric przez stłumiony szum wody.
Lydia wpisała swoją datę urodzenia, czując się trochę podekscytowana, gdy odblokowała tablet.

Miała zwyczaj sprawdzania najnowszych, najwyżej ocenianych filmów, zawsze wybierając te najbardziej uznane.

Tym razem nie było inaczej.

Gdy Lydia przeszła do przeglądarki i zaczęła pisać, na pasku wyszukiwania pojawiła się lista automatycznych sugestii:

# Jak zadowolić partnera w łóżku. #

# Jak bezpiecznie znaleźć filmy instruktażowe LGBT w Internecie. #

# Co jeśli jestem za duży? #

Lydia zamrugała na widok listy, lekko się rumieniąc.

Rozdział 5

...

Lydia Hawthorne poczuła, że jej umysł wiruje w nieoczekiwanym zamgleniu, ta sama myśl wirowała bez końca, niczym dziki ogier ścigający się bez opamiętania w jej głowie.

Jej ciało stało się gorące, a bicie serca przyspieszyło.

Częściowo nieśmiała, częściowo podekscytowana.

Życie wydaje się skręcać i obracać w najbardziej nieoczekiwany sposób, prawda? Niedawno miała wątpliwości co do Cedrica Fairchilda. A teraz była tutaj.

Z historii wyszukiwania Cedrica jasno wynikało, że nie tylko był "duży", ale także nieco niedoświadczony.

Duży, ale bez doświadczenia. Chciała dać mu doskonałe doświadczenie, nie martwiąc się o zranienie go, więc spędziła trochę czasu rozważając to na własną rękę.

Przeglądając historię wyszukiwania Cedrica Fairchilda, Lydia nie mogła przestać czuć się podekscytowana.

Bycie szanowanym i znajdowanie się w czołówce czyichś myśli było naprawdę odurzające.

W tym momencie Lydia nie chciała już nawet oglądać filmu. Wyszła z przeglądarki, udając, że nic się nie stało i położyła telefon obok poduszki. Zamiast tego wyjęła swój drugi telefon.

Bartholomew Blaze: Panda peeks out.jpg

Bartłomiej Blaze: Panda się kręci.jpg

0=1: Moje biedne dziecko, wciąż nie ma nocnego życia po ślubie.

0=1: Przyjdź do tatusia, a ja cię pocieszę.

Bartholomew Blaze: Panda poklepuje twoją klatkę piersiową.jpg

Bartholomew Blaze: Pospiesz się i daj mi te tajne gejowskie filmy instruktażowe, które ukrywasz.

0=1: Filmy instruktażowe? Jakie filmy instruktażowe?

0=1: Czysta i niewinna, ta mała wróżka nie wie nic o filmach instruktażowych.

Bartholomew Blaze: Ugh-

0=1: Naprawdę nie mam żadnych filmów instruktażowych, ale mam kilka innych.

0=1: Długotrwałe dyszenie na klatce schodowej. GVI

0=1: Poranne czułości na kanapie. GVI

0=1: Romans w biurze. GVI

0=1: Niespodzianka. Dlaczego zaparkowany samochód trzęsie się bez przerwy? GVI

...

Bartholomew Blaze: Przestań grać na zwłokę i wyślij je na mojego maila.

0=1: Co się stało, że nagle chcesz moje filmy instruktażowe? Nie pomyślałeś, że twojemu facetowi czegoś brakuje?

Wiadomość od Eliasa Lockwooda nie doczekała się odpowiedzi od Lydii Hawthorne, ponieważ Cedric Fairchild właśnie wyszedł z kąpieli.

Lydia usłyszała dźwięk z łazienki i instynktownie schowała telefon pod poduszkę, jak dziecko przyłapane na czymś złym. Podniosła wzrok i zobaczyła Cedrica Fairchilda zbliżającego się do niej, ubranego w luźną bieliznę nocną.

Po raz kolejny przez jej umysł przemknęło zdanie "Co mam zrobić, jeśli jest za duży?". Jej spojrzenie, niemal kierowane przez niewidzialną siłę, powędrowało w dół niemal idealnej twarzy Cedrica Fairchilda, powoli lądując na tym konkretnym obszarze.

Spodnie do spania Cedrica były dość luźne, ale między jego krokami wydawało jej się, że może dostrzec jakiś kształt.

Naprawdę wydawał się dość duży.

Pogrążony w myślach, Cedric Fairchild dotarł już do brzegu łóżka. Delikatnie przesunął palcami po twarzy Lydii i zapytał: "Dlaczego masz taką czerwoną twarz?".

Lydia nie mogła powiedzieć Cedrikowi, o czym myślała przed chwilą, więc szybko wymyśliła wymówkę: "Jest trochę gorąco".
Nie było to do końca kłamstwo. Klimatyzacja w domu nie działała zbyt dobrze od jakiegoś czasu, a także była dość głośna. Dlatego przed snem Lydia zwykle unikała jej włączania, obawiając się, że nie będzie mogła zasnąć przez całą noc.

Na szczęście nie była typem osoby, która odczuwała nadmierne gorąco; mogła sobie z tym poradzić.

Cedric Fairchild również nie miał nic przeciwko upałom. W środku lata Lydia nie widziała, by używał choćby wentylatora, nie mówiąc już o klimatyzacji.

Gdy Lydia powiedziała, że jest jej gorąco, Cedric spojrzał na klimatyzator na ścianie i szybko podjął decyzję.

Przeszedł do salonu, przyniósł wentylator, podłączył go i ustawił tak, aby delikatnie dmuchał na stopy Lydii.

Gdy skończył to ustawiać, wrócił do łóżka i jakimś cudem wydobył ręczny wentylator. Nie jest dobrze, gdy elektryczny wentylator dmucha bezpośrednio na ciebie - powiedział, lekko machając nim nad głową Lydii.

Lydia spojrzała na wachlarz w dłoni Cedrica Fairchilda i zamilkła.

Wentylator miał nadrukowaną reklamę jakiejś inwestycji w Kingston, najwyraźniej wziętą z ulotki w drodze do domu.

Chociaż Lydia uznała reklamę za raczej tandetną, chłodna bryza owiewająca jej twarz była niezaprzeczalnie kojąca. W połączeniu z łagodnym i skupionym wyrazem twarzy Cedrica, trudno jej było myśleć o czymkolwiek innym.

Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Nieoczekiwane związki w wirującym małżeństwie"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈