Nici przeznaczenia i pożądania

Rozdział 1

Elden Stone popędził do domu po finałowej sesji zdjęciowej, serce pękało mu z podekscytowania, gotowy oświadczyć się swojej partnerce. Rzeczywistość jednak szybko zwaliła go z nóg.

Siedząc w salonie, spokojnie słuchał, jak jego chłopak zabawia się z nieznajomą kobietą w ich sypialni. Kiedy prawda do niego dotarła, serce Eldena zatonęło i w końcu zebrał siły, by się odezwać. Skończyliśmy.

W przeciwieństwie do większości romantycznych rozstań, Elden nie płakał, nie utopił się w alkoholu ani nie popadł w rozpacz. Zamiast tego wędrował Broadway Lane, czując dziwną mieszankę goryczy i nadziei, i znalazł przypadkowego faceta na ulicy.

"Hej, ty! Chcesz się ożenić? wykrzyknął Elden.

Nieznajomy zamrugał do niego, oszołomiony. "Mówisz poważnie?

Nigdy w życiu nie byłem bardziej poważny.

Kilka minut później znaleźli się w biurze notariusza. Urzędnik podniósł wzrok znad biurka i uniósł brwi. Jak długo jesteście razem?

Obaj mężczyźni wymienili spojrzenia i sprawdzili zegarki.

Trzy godziny - uśmiechnął się Elden.

Maksymalnie czterdzieści minut - odparł nieznajomy, ledwo powstrzymując śmiech.

Żartujecie sobie? - zapytał notariusz, tłumiąc śmiech.

Obaj mężczyźni pospiesznie odpowiedzieli: "Nie, mówimy poważnie".

I tak właśnie Elden Stone i Lucas Hawthorne zostali małżeństwem, mimo że znali się krócej, niż trwa obejrzenie filmu.

Z każdym mijającym dniem ich historia rozwijała się jak kapryśna opowieść, pełna śmiechu, nieoczekiwanych wyzwań i niezaprzeczalnej więzi, która rozpoczęła się tego pamiętnego popołudnia.

Nie wiedzieli, że ta spontaniczna decyzja doprowadzi ich do zabawnych perypetii i miłości, której nie zdawali sobie sprawy, że szukają.

Rozdział 2

Lipcowe, pogodne popołudnie pod czystym niebem skąpało ziemię w ciepłych promieniach słońca, podczas gdy delikatna bryza powiewała obok. Dzika trawa odbijała oślepiające barwy, od czasu do czasu połyskując w blasku słońca. Chmury zdawały się rozpływać w blasku promieni, pozostawiając nad sobą rozległą przestrzeń lazuru.

Ostatnia scena "Królewskiego bankietu" była kręcona tuż za Silverhaven, w bujnej Dolinie Verdant.

Aktorzy, ubrani w misterne kostiumy, stali przed doliną, przyozdobieni nakryciami głowy, pozując zgodnie z wymaganiami reżysera, od czasu do czasu wydając z siebie ciche westchnienia niepokoju.

"Reżyserze, jesteśmy gotowi", zawołał jeden z członków ekipy po ustawieniu niezbędnych rekwizytów, podnosząc rękę, by zasygnalizować reżyserowi, który relaksował się pod parasolem przeciwsłonecznym.

W porządku, zaczynajmy - odpowiedział reżyser, podnosząc megafon do ust, a jego głos był nieco zachrypnięty.

"Królewski bankiet" był pierwszym poważnym projektem filmowym, który został zrealizowany przez małżeństwo reżyserki Alice Gray i scenarzystki Seraphiny Sun. Spędzili dwa lata na przygotowaniach, zanim w końcu uruchomili kamery. Ekipa była imponująca i chociaż fabuła miała swoje klisze, główni aktorzy byli znani ze swoich umiejętności i dobrego wyglądu, generując szum podniecenia jeszcze przed zakończeniem zdjęć.

Elden Stone, wcielający się w rolę Wartownika, stanął przed głównym aktorem. W jednej ręce trzymał miecz, a drugą unosił swojego obrońcę.

Elden, postaraj się nie denerwować. To ostatnia scena; po niej kończymy" - uspokajał Bartholomew Sun, odtwórca głównej roli męskiej i laureat nagrody dla najlepszego aktora, znany ze swojej miłej postawy i zaangażowania. W wieku trzydziestu pięciu lat był jednym z najbardziej szanowanych i rodzinnych aktorów w branży.

Elden w milczeniu skinął głową.

Stwierdzenie, że nie był zdenerwowany byłoby nieprawdą. Zadebiutował zaledwie trzy lata temu, mając na swoim koncie jedynie role telewizyjne, czuł się pewny swoich umiejętności, ale to był jego pierwszy raz w filmie fabularnym. Musiał się wiele nauczyć od wielkich nazwisk krążących po planie, z których wszystkie były co najmniej tak samo utalentowane, jeśli nie bardziej.

Daj spokój, Elden, wiesz co robić w tej scenie, prawda? Jestem pewna, że trener sztuk walki przeprowadził cię przez choreografię walki - powiedziała Alice, podchodząc, by sprawdzić jego postawę. Z uśmiechem dodała: - Nie martw się, tak naprawdę nie skoczysz z klifu; mamy odpowiednie środki bezpieczeństwa.

Dążąc do realizmu, ostateczne starcie zostało nakręcone w dolinie, a nie w studiu. Scena przedstawiała Wartownika, desperacko próbującego chronić Lorda Benedicta przed przeważającymi siłami rebeliantów, walczącego z licznymi napastnikami, ostatecznie padającego ofiarą kopnięcia, które posłało go w dół klifu.

Po jego upadku armia, która miała mu pomóc, przybyła w samą porę, by uratować Lorda Benedykta, odzyskując chwałę, gdy zdecydowanie pokonali rebeliantów. Ostatecznie lord Benedykt doszedł do władzy, doprowadzając opowieść do dramatycznego zakończenia.
Choć zakończenie było melodramatyczne, Elden uważał, że nie było złe; jego rola w ostatniej scenie miała znaczny czas ekranowy, który nie zostałby wycięty.

Biorąc głęboki oddech, spojrzał na reżysera: "Jestem gotowy, reżyserze".

Alice uśmiechnęła się i poklepała go po ramieniu, odwracając się w stronę stacji monitorującej.

Ostatnia scena "Królewskiego bankietu" miała się rozpocząć po raz pierwszy. Akcja!

Wartownik pośpiesznie pociągnął za sobą lorda Benedicta, spoglądając za siebie z naglącą uwagą: - Lordzie Benedict, trzymaj się! Nasze oddziały są już blisko; proszę, nie poddawaj się!

Lord Benedict skinął głową. Po tak długim biegu jego usta były sine, a gardło wyschnięte.

Za nimi biegło kilku rebeliantów z mieczami. Wartownik stanął przed lordem Benedictem i rzucił się do przodu, by stawić im czoła.

Starcie stało się chaotycznym szałem ostrzy i pięści; jeden człowiek przeciwko wielu, bez względu na to, jak wykwalifikowany był Wartownik, mógł wytrzymać tylko tyle. Na jego ciele pojawiły się świeże rany, z których kapała krew.

Ugh! Wartownik cofnął się, gdy jeden z rebeliantów wymierzył mu kopniaka w klatkę piersiową, przez co poleciał w powietrze, a krew trysnęła mu z ust.

Za nim pojawiła się przerażająca pustka klifu.

Cyrus! Lord Benedict zawołał, niemal błagalnie, gdy upadł na kolana przy krawędzi, a jego głos łamał się z rozpaczy.

Cięcie! zawołała Alice, oglądając powtórkę na monitorze. Kiwnęła głową z aprobatą i dała znak: - Dobrze, podciągnij Eldena!

Elden znalazł się w sieci, wciąż roztrzęsiony, gdy leżał w dolinie, a jego dłonie i stopy były zimne ze strachu.

Rozdział 3

Elden Stone nie mógł uwierzyć w to, co się właśnie stało. Nie mając absolutnie żadnego sprzętu ochronnego, poczuł siłę kopnięcia, która posłała go w dół. Każdy na jego miejscu byłby w szoku. Na szczęście siatka ochronna poniżej nie znajdowała się zbyt daleko od krawędzi klifu; w przeciwnym razie mógłby naprawdę stracić przytomność.

Pokryty krwią Elden został szybko wyciągnięty przez członka załogi. Prawie nie zauważył lepkiego ciepła na twarzy i szyi, ani słodko-gorzkiego smaku w ustach, gdy podszedł do dyrektora i zapytał: "Jak to było, dyrektorze?".

Lucas Hawthorne skinął głową, wyraźnie zadowolony. Świetna robota, Elden. Ten ostatni wyraz twarzy był idealny.

Elden nie mógł nic poradzić na to, że na jego ustach pojawił się zawadiacki uśmiech, wiedząc, że to nie było przedstawienie; był naprawdę przerażony i trochę beznadziejny.

Bartholomew Sun podszedł, oferując chusteczkę z przyjaznym uśmiechem. Dobra robota, Elden. Udało ci się w jednym ujęciu.

Dzięki, Bartholomew. Elden przetarł twarz chusteczką. Jeśli reżyser już mnie nie potrzebuje, to idę się umyć.

Śmiało. Wieczorem urządzimy imprezę integracyjną - odparł Bartholomew. Pomimo tego, że Elden był mało znaczącą postacią, jego rola była obecna od początku do końca filmu, co czyniło go dość istotnym w całej fabule.

Elden pomachał mu. Pominę imprezę podsumowującą. Mój menadżer zadzwonił wcześniej i powiedział, że chce ze mną porozmawiać w biurze zaraz po zakończeniu zdjęć. Zdobył się na przepraszający uśmiech.

Lucasowi nie przeszkadzało, czy Elden weźmie udział w imprezie, czy nie; dla niego, choć gra aktorska Eldena była godna pochwały, wciąż był tylko nieznanym aktorem drugoplanowym bez znaczącego tła. W porządku. Tym razem poszło ci dobrze. Jeśli w przyszłości trafię na rolę odpowiednią dla ciebie, na pewno się z tobą skontaktuję".

Elden skinął głową z wdzięcznością i zwrócił się do Bartholomew. Dzięki za opiekę nade mną przez cały ten czas. Poczęstuję cię kolacją, gdy wrócę do Castleton.

Bartholomew machnął ręką, zachęcając go, by o tym nie wspominał.

Po odświeżeniu się, Elden pożegnał się z resztą załogi i wraz ze swoim asystentem pospieszył w kierunku lotniska.

Elden, Cedric chce, żebyś przyszedł do biura - powiedziała jego asystentka, Lila Swift. W wieku dwudziestu czterech lat była o rok starsza od Eldena. Ponieważ dopiero wchodziła do branży, miała tendencję do nazywania wszystkich "braciszkiem" lub "siostrzyczką". Pomimo jego wysiłków, aby to zmienić, był to nawyk, którego nie złamała.

Domyśliłam się, że chodzi o przedłużenie mojego kontraktu. Elden był związany ze Starlight Entertainment przez trzy lata od swojego debiutu i nie był zbyt chętny do przedłużenia kontraktu. Cedric Lloyd, jego menadżer, był odpowiedzialny, ale miał cztery inne talenty, którymi musiał żonglować, przez co Elden często czuł się zaniedbywany.

Z ciężkim westchnieniem Elden wymienił kartę pokładową i usiadł na krześle, dopasowując maskę, aby zakryć większość twarzy, pozostawiając widoczne tylko jego uderzające oczy.

Jego wygląd był ponadprzeciętny w branży nasyconej pięknymi twarzami, ale jego oczy były czymś zupełnie innym. Reżyserzy często zwracali na niego uwagę nie tylko ze względu na jego talent, ale także na urzekającą głębię jego spojrzenia. Były większe niż przeciętne i miały w sobie odrobinę jasności, która zdawała się przenikać aż do duszy. Jego koleżanki aktorki często dokuczały mu, że w świecie kolorowych soczewek zaoszczędził fortunę.
Uśmiechnął się tylko, uznając to za komplement.

Lot z Silverhaven do Castleton trwał trzy godziny, podczas których Elden założył maskę nasenną i zasnął, gdy tylko samolot wystartował, budząc się dopiero podczas lądowania. Mimo to, motyle trzepotały mu w brzuchu.

Elden, czy ty i twój chłopak bierzecie ślub? Lila zapytała swobodnie, świadoma seksualności Eldena. Wraz z legalizacją małżeństw osób tej samej płci, wiele par, które wcześniej trzymały sprawy w tajemnicy, teraz wiązało węzeł, więc jej pytanie nie było nie na miejscu.

Elden tylko uśmiechnął się słabo i nic nie powiedział.

Planował porozmawiać o małżeństwie z Quentinem Brightem podczas tej wizyty. Byli razem od ponad dwóch lat i pomimo napiętego harmonogramu, który zbyt często ich rozdzielał, wierzył, że ich związek jest solidny. Trzeba przyznać, że Elden miał nieco tradycyjny pogląd; uważał, że randkowanie bez małżeństwa jako celu końcowego jest podobne do igrania z ogniem. Co dziwne, w wieku dwudziestu trzech lat wciąż zachował dziewictwo.

Quentin, teraz dwudziestosiedmioletni i po ośmiu latach kariery aktorskiej, nie zdobył jeszcze Oscara, ale każdego roku był obsadzany w kilku filmach i grał główne role. Obaj pracowali dla różnych firm rozrywkowych, co utrudniało współpracę, ale Quentin wspomniał, że otrzymał nominację dla najlepszego aktora na nadchodzącym Festiwalu Filmowym Golden Lion. To mógł być wreszcie jego moment, by zabłysnąć.

Myślenie o Quentinie wywołało uśmiech na ustach Eldena; nie widzieli się od trzech miesięcy od czasu kręcenia zdjęć do *The Royal Banquet*. Ogólnie rzecz biorąc, utrzymywali kontakt poprzez rozmowy telefoniczne i czaty wideo, ale obaj strasznie za sobą tęsknili.

Po wylądowaniu o szóstej wieczorem, gdy niebo było jeszcze jasne, Elden i Lila wskoczyli do taksówki prosto do biura.

Zgodnie z oczekiwaniami, Cedric zadzwonił do niego, aby omówić przedłużenie kontraktu, ale Elden wyraził chęć przemyślenia tego.

Czy to warunki przedłużenia ci przeszkadzają? Możemy negocjować z przełożonymi - zaproponował Cedric. Wiązał duże nadzieje z Eldenem, wierząc, że choć nie osiągnął jeszcze sławy, ma lojalną rzeszę fanów. Przy odrobinie staranności mógłby stać się powszechnie znany.

Nie, Cedric, wiesz o Quentinie i o mnie. Ja... chcę poczekać, aż się pobierzemy, zanim zdecyduję, czy kontynuować pracę w tej branży". Policzki Eldena lekko się zarumieniły i zawahał się, czy wspomnieć o chęci założenia rodziny zaraz po ślubie. Choć dla dwóch mężczyzn może się to wydawać naciągane, miał nadzieję, że z determinacją uda im się to zrealizować.

Miał słabość do dzieci i desperacko chciał mieć rodzinę.

Cedric zatrzymał się zaskoczony, rozważając swoje słowa. Elden, jesteś jeszcze młody. Czy to nie za wcześnie, by myśleć o małżeństwie i dzieciach?". Jako ktoś, kto kierował Eldenem, czuł się nieswojo, mówiąc o swoich obawach.

Rozumiem twoje obawy, Cedric. Nie rozmawiałem jeszcze o tym z Quentinem. Daj mi kilka dni, muszę z nim porozmawiać.

Po zrezygnowanym westchnieniu Cedrik skinął głową. Jasne, i tak ciężko pracowałeś. Daj sobie kilka dni na odpoczynek.
Elden podziękował mu, wymienił jeszcze kilka uprzejmości z Cedrikiem, po czym wyszedł.

Obserwując oddalającą się sylwetkę Eldena, Cedrik potrząsnął głową, zdając sobie sprawę, że być może przesadził. W końcu może aspiracje Eldena nie były aż tak naciągane.

Rozdział 4

Elden Stone i Quentin Bright dzielili przytulne mieszkanie w centrum Castleton. Pomimo tego, że miejsce to znajdowało się w samym sercu miasta, było wyposażone w doskonałe zabezpieczenia, co było głównym powodem, dla którego zdecydowali się tam zamieszkać. Cieszyli się stosunkowo prywatnym życiem, rzadko niepokojeni przez paparazzi.

Podekscytowanie i nerwowe oczekiwanie kipiało w Eldenie. Minęły trzy długie miesiące, odkąd ostatni raz widział Quentina i mimo że nie byli typem osób przywiązanych do siebie, tym razem rozłąka była szczególnie intensywna. Kiedy Quentin był zajęty filmowaniem, Elden odwiedził go na planie, ale Quentin nigdy nie odwzajemnił tego gestu.

Elden nie uważał tego za problem. W końcu Quentin był wschodzącą gwiazdą - aktorem z listy A - a ich związek był w większości utrzymywany w tajemnicy, więc Elden całkowicie rozumiał związaną z tym dynamikę.

Ale kiedy Elden otworzył drzwi do ich domu, coś było nie tak. Próbował wcześniej zadzwonić do Quentina, ale jego chłopak nie odbierał. Zakładając, że Quentin był pochłonięty pracą, nie naciskał na niego.

Teraz jednak...

Jego wzrok padł na parę smukłych obcasów spoczywających przy drzwiach i szybko przeskanował salon. Widok porozrzucanych ubrań przypomniał mu, że być może jego wcześniejsze wnioski nie oddawały całego obrazu.

Drzwi do sypialni Quentina były zamknięte. Mimo że mieszkali razem, spali w oddzielnych pokojach. Elden przeciągnął swoją walizkę do swojej przestrzeni, tylko po to, by zauważyć więcej ubrań niedbale rozrzuconych na łóżku. To nie było typowe dla Quentina. Jego podejrzenia się potwierdziły.

Biorąc głęboki oddech, Elden odłożył walizkę i podszedł do drzwi sypialni Quentina. Stłumione dźwięki dochodzące zza nich boleśnie zweryfikowały to, czego obawiał się najbardziej: mężczyzna, z którym wyobrażał sobie ponowne spotkanie, nie był sam. Quentin był tam, owinięty w coś całkiem intymnego z nieznajomym.

Serce Eldena zatonęło. Był tutaj, tak bardzo chciał zaskoczyć swojego chłopaka, być może zdefiniować ich związek jaśniej - ale zamiast tego spotkał się ze zdradą. Stał zamrożony, jedynie słuchając gorączkowych odgłosów ich romansu po drugiej stronie drzwi.

Jego twarz straciła kolor; uśmiech, który nosił kilka chwil wcześniej, stał się zgorzkniały i zrezygnowany. Elden wiedział, że Quentin był sfrustrowany tym, jak ich związek utknął na krawędzi czegoś głębszego. Jednak Elden miał swoje powody, by trzymać sprawy w ryzach, wierząc w konieczność poświęcenia im czasu. Quentin twierdził, że to rozumie.

Ale zrozumienie nie oznaczało, że musiał całkowicie poświęcić własne szczęście na rzecz osobliwej wrażliwości Eldena.

Kręcąc głową, Elden wrócił do swojego pokoju. Spakował swoje rzeczy - niewielką kolekcję po dwóch latach wspólnego życia - ponieważ preferował minimalistyczny styl życia. Większość jego potrzeb zaspokajała firma produkcyjna, dzięki czemu miał tylko kilka walizek ubrań i rzeczy osobistych.

Gdy wszystko zostało przygotowane i ułożone w pobliżu drzwi, drzwi sypialni Quentina otworzyły się.
Hej, chce ci się pić? Przyniosę ci szklankę wody!" zawołała oszałamiająca kobieta, wychodząc z pokoju, a jej krągłości podkreślały jedynie stringi.

Elden podniósł wzrok znad stołu, zaskoczony.

Ach! Kobieta sapnęła, jej oczy rozszerzyły się ze zdziwienia, zanim odwróciła się i pognała z powrotem do sypialni.

Quentin, ktoś tu jest! - zawołała z paniką w głosie.

Quentin, wciąż otrząsając się z tego, co właśnie się wydarzyło, rzucił się do salonu w pospiesznie wciągniętych spodniach. Jego wyraz twarzy zmienił się z zakłopotania w irytację, gdy zauważył Eldena i bagaż.

Kiedy wróciłeś? Myślałem, że wciąż jesteś w Silverhaven - odparł Quentin, próbując opanować sytuację, ale było jasne, że został zaskoczony.

"Jakieś pół godziny temu - odpowiedział Elden, spoglądając na zegarek, a jego ton był neutralny, ale kryła się za nim burza emocji.

'I-'

Słuchaj, musisz to podpisać. Elden przerwał, przesuwając po stole dokument, który przygotował wcześniej.

Quentin zmarszczył brwi, gdy podszedł i zeskanował papier, zdając sobie sprawę z tego, co się stało. Jego zachowanie zmieniło się dramatycznie. Chcesz ze mną zerwać.

Rozdział 5

Skoro uważasz, że kobiety są lepsze od mężczyzn, rozstańmy się polubownie. Wiem, że mam pewne pomysły, których nie możesz zaakceptować, i zdaję sobie sprawę, że sam mam pewne wady, więc rozstanie wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Dom, który kupiliśmy, kosztował dwieście siedemdziesiąt tysięcy, a ja wpłaciłem dwadzieścia tysięcy. Jeśli sprzedamy go teraz, powinien pójść za ponad czterysta tysięcy. Nie chcę więcej niż to, co wpłaciłem - po prostu oddaj mi moje dwadzieścia tysięcy". Niezwykle spokojna postawa Eldena Stone'a rozwścieczyła Quentina Brighta.

Szczerze mówiąc, Quentin bardzo lubił Eldena. Elden lubił spokojne chwile, nie był zbyt natarczywy, ale był uważny. Bycie z nim było łatwe; nie musiał wymyślać skomplikowanych sposobów, by go zadowolić, a do tego Elden był przystojny i pasował do gustu Quentina.

Ale była jedna rzecz, której Quentin nie mógł zaakceptować: przez ponad dwa lata spędzone razem, Elden nigdy nie był z nim intymnie. Quentin, mężczyzna o silniejszych popędach, czuł nieznośną frustrację - coś, co mógł zobaczyć i dotknąć, ale czego nigdy tak naprawdę nie doświadczył. Po zdradzie za pierwszym razem, choć dręczyło go poczucie winy, przyniosło mu to również pokręcony dreszczyk emocji, prowadząc go na lekkomyślną ścieżkę. Wkrótce bezwstydnie przyprowadzał ludzi do domu, podczas gdy Elden filmował.

Nie zastanawiał się zbytnio nad tym, co by się stało, gdyby Elden się dowiedział, a kiedy rzeczywistość się rozwinęła, poczuł mniej paniki niż się spodziewał.

Ale teraz Elden spokojnie zaproponował zerwanie, a Quentinowi trudno było to przetworzyć.

Nie zgadzam się - wydusił, rzucając kartkę na stół i patrząc na Eldena.

Dlaczego nie? Elden, dlaczego jesteś zły? Spodziewałeś się, że na ciebie nakrzyczę? Elden delikatnie odłożył pióro na stół i spuścił wzrok. W drodze powrotnej zastanawiałem się, czy powinienem zaproponować małżeństwo. Gdybyś się zgodziła, spędziłbym z tobą jutro w sądzie. Ale jesteśmy tutaj. Twoja różnica zdań nie ma znaczenia; powiedziałem, że zrywamy. Elden wstał. Mierząc metr dziewięćdziesiąt wzrostu, napotkał spojrzenie mierzącego metr sześćdziesiąt Quentina i kontynuował z zamierzoną jasnością: - Jeśli wolisz nie sprzedawać domu, to w porządku, ale musisz oddać mi moje pieniądze. Nie chcę się z tobą wiązać po naszym rozstaniu".

Mały Eldenie, chyba nie mówisz poważnie. Quentin zacisnął zęby, chwytając nadgarstek Eldena.

Czy to wygląda jakbym żartował? Elden odpowiedział z gorzkim uśmiechem na ustach. Elden, nie chcę, żebyśmy obaj byli zakłopotani. Proszę, puść. Choć był wściekły, nie mógł się zmusić do krzyczenia na Quentina - być może był tak zły, że był bliski eksplozji.

W porządku, jeśli chcesz zerwać, zgodzę się. Ale nie przychodź później do mnie błagać - zadrwił Quentin, rozluźniając uścisk, podpisując się chaotycznie na kartce i oddając ją z powrotem. Będę tu czekał, aż wrócisz.

Zapewniam, że tak się nie stanie. Elden złożył papier i schował go do kieszeni kurtki, po czym chwycił swoje dwie walizki i skierował się do drzwi.

Obawiał się, że jeśli zostanie chwilę dłużej, może stracić kontrolę i uderzyć Quentina w twarz.

Zjechał windą na dół i przez chwilę stał przed wejściem do wspólnoty, po czym wydał z siebie pierwotny krzyk.
Przechodnie zerkali w jego stronę, zastanawiając się, o czym ktoś mógłby krzyczeć o tej porze.

Łzy niekontrolowanie płynęły mu z oczu; jak mógł nie czuć się zraniony? Ponad dwa lata miłości przepadły.

Wcześniej powstrzymywał łzy, aby zachować odrobinę godności przed Quentinem, ale teraz czuł się tak, jakby jego serce miało pęknąć.

Sir, potrzebuje pan pomocy? Elden nie wiedział, jak długo tam siedział, gdy pytanie przebiło się przez mgłę jego rozpaczy. Ludzie zerkali na niego, ale szli dalej - dopóki nie podszedł ten konkretny mężczyzna.

Elden podniósł wzrok i potrząsnął głową: "Nie, dziękuję".

Wstał, wezwał taksówkę i wyszedł, planując znaleźć motel na noc i jutro wszystko przemyśleć.

Tej nocy w motelu Elden nie mógł zasnąć. Usiadł na łóżku, wspominając wszystkie chwile spędzone z Quentinem, po czym nagle mocno się uderzył. Ocknął się, ubrał i wybiegł z motelu.

Musiał wziąć się w garść; chciał się ożenić, nieważne z kim.

Chciał mieć dzieci.

Może tracił panowanie nad sobą.

Przepraszam pana, czy wyjdzie pan za mnie? Chwytając ramię nieznajomego, Elden spojrzał na mężczyznę na tle ulicznych latarni, a jego słowa wyrwały się, zanim zdążył pomyśleć.

Lucas Hawthorne spojrzał na czerwone oczy i bladą twarz przed sobą, po czym uroczyście skinął głową.

Dobrze.

Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Nici przeznaczenia i pożądania"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈