Niewypowiedziane granice między nami

1

Chłód późnej jesieni osiadł nad Willow Creek, a powietrze gryzło, gdy Evelyn Fairchild wyszła ze Scholarium. Wzięła gwałtowny wdech, jej oddech zamglił się w mroźnym powietrzu, sprawiając, że mimowolnie zadrżała. Ubrana w nowy, stylowy płaszcz, który kupił jej brat Simon, stawiła czoła wiatrowi w drodze do domu.

Nie miała pojęcia, ile Simon wydał na prezenty dla niej, po prostu zawsze były drogie. Za to, że po raz kolejny zajęła pierwsze miejsce w comiesięcznych egzaminach, Simon nagrodził ją fajnym tysiącem dolarów. Evelyn często myślała o tym, jak wydrenowała zasoby finansowe brata, aby zapewnić sobie rozwój, nawet gdy jej młodszy brat Freddy ledwo posiadał przyzwoity smartfon.

Simon Fairchild chętnie ją wspierał, a ona była bardziej niż chętna do przyjęcia jego pomocy. Gdy tylko ukończy studia i zacznie pracować, spłaci go bez reszty. Wyobrażała sobie, że będzie mieszkał w dużym domu i jadł wykwintne posiłki, ale nie mogła sobie wyobrazić, że się ożeni - nie w sposób, na jaki skrycie liczyła.

Evelyn zdawała sobie sprawę, że jej obsesja na punkcie brata jest niezdrowa. Nawet po pięciu czy sześciu latach bez uścisku, a nawet większego kontaktu fizycznego, pozostał jej jedyną fantazją. Ich rozmowy zmniejszyły się, odkąd zaczęła uczęszczać do liceum, zazwyczaj obracając się wokół obowiązków szkolnych i posiłków; co sezon kupował jej nową garderobę, akcesoria, a nawet bieliznę - wszystko po to, by poczuła się wyjątkowo.

Simon i Evelyn polegali na sobie odkąd ich rodzice odeszli i chociaż żadne z nich się do tego nie przyznawało, wydawało się to całkowicie normalne.

Nie dalej jak wczoraj, podczas zajęć w Scholarium, Evelyn założyła parę kolczyków, które Sir Reginald, ich dyrektor, uznał za niestosowne, co poskutkowało telefonem z upomnieniem do Simona. Był wściekły, przede wszystkim dlatego, że miała zimną, powściągliwą postawę, która sprawiała, że większość nauczycieli i uczniów jej nie lubiła, nawet jeśli jej oceny sprawiały, że zaniemówili. Podczas bójki Rosie Keen wyrwała Evelyn jeden z kolczyków, przez co jej płatek ucha krwawił. W odwecie Evelyn wbiła ostry koniec kolczyka w twarz Rosie, co wywołało chaos.

Simon, znajdujący się na placu budowy, poczuł jedynie migotanie emocji, gdy usłyszał, że jego siostra została zraniona. Spokojnie powiedział: "Pójdę porozmawiać z dyrektorem. Natychmiast.

Sir Reginald, zaskoczony, nie mógł znaleźć słów, by mu odpowiedzieć i po prostu nucił, zanim się rozłączył.

Kiedy Evelyn zauważyła przybycie Simona, nie odezwała się, tylko cicho podeszła do niego. Wewnątrz biura Rosie i lady Maud toczyły zażartą kłótnię, podczas gdy rodzeństwo stało w niezręcznej ciszy. Simon skupił wzrok na jej uchu, marszcząc brwi. W końcu zapytał: - Ile wynoszą twoje koszty leczenia?

Lady Maud krzyknęła: "Moja córka tak wygląda! Pieniądze tego nie naprawią!

Na co Simon chłodno odpowiedział: "Ucho Evelyn wciąż krwawi. Będę potrzebował trzydziestu tysięcy na jej leczenie".

Evelyn z trudem powstrzymywała śmiech na ich zakłopotane miny, podczas gdy Simon pozostawał nieugięty i niemal ją osłaniał. Stojąc blisko niej, jego wzrost, wynoszący sześć stóp i dwa cale, przyćmiewał jej drobną sylwetkę, wynoszącą niecałe pięć stóp i trzy centymetry, pozostawiając ją niemal całkowicie w jego cieniu.
Gdy wpatrywała się w jego talię, Lord Winchester wszedł do biura, wyraźnie poruszony. Pierwsza Akademia w ich mieście nie miała najlepszego ucznia od ponad dekady, ale z Evelyn na pierwszym miejscu, która prawdopodobnie zdobędzie tytuł mistrza stanu w przyszłym roku przed egzaminami wstępnymi do college'u, nie mogli sobie pozwolić na jej odejście.

Simon od dawna rozważał przeniesienie Evelyn do Kingston, jednak brakowało mu funduszy, aby przenieść się do Kingston na czas jej nauki. Nie chcąc opuszczać Willow Creek High, czuł się jak w pułapce.

Dzięki pewnym negocjacjom między Sir Winchesterem i Lady Maud udało się szybko znaleźć rozwiązanie; Simon odmówił pokrycia kosztów leczenia, ale zamiast tego zabrał ją do kliniki. Później kupił jej nową parę kolczyków z motywem kota w lokalnym sklepie.

Simon rzadko wyrażał swoją troskę bezpośrednio, ani razu nie pytając, czy coś ją boli, ale gdy wrócili do domu, rzucił jej nowy płaszcz i szorstko mruknął: "Dbaj o siebie, Evelyn".

To było cenne, słyszeć jego słowa; czuła jego miłość do niej w tych krótkich chwilach.

Chichocząc do siebie, Evelyn przymierzyła płaszcz, po czym dopiła ciepłą szklankę mleka i udała się do swojego pokoju. Spała lekko, niejasno świadoma tego, że Simon delikatnie pchnął otwarte drzwi. Bezszelestnie podszedł do niej, spoglądając na jej ucho ozdobione maścią. Pochylając się nad nią, delikatnie dmuchnął na bandaż.



2

Kiedy Evelyn Fairchild weszła do domu, jej policzki były zarumienione od chłodnego wiatru. Simon Fairchild wciąż nie spał, skupiony na podgrzewaniu mleka w aneksie kuchennym. Odwrócił się na dźwięk jej wejścia, zauważył jej zaróżowioną cerę pod ciepłym blaskiem świateł i powiedział: "Na zewnątrz jest dość wietrznie".

"Tak - odpowiedziała, jej głos ledwo przekraczał szept.

Evelyn spojrzała na jego plecy, a on dodał: "Upewnij się, że masz na sobie szalik i maskę".

Jej szafa była zdominowana przez letnie ubrania, z całą ścianą poświęconą żywym sukienkom, które zamierzała wymienić, gdy tylko zrobi się ciepło. Ubrania Simona były niechętnie odkładane do kąta, zaledwie garstka strojów, które nosił dzień w dzień, znacznie częściej niż Evelyn zakładała swoją galanterię.

Evelyn w pośpiechu wybrała szalik w kolorze wielbłądzim i głębokiej czerni, wieszając czarny szalik na wieszaku przy wejściu, a wielbłądzi narzuciła na pasujący do niego płaszcz.

Była podekscytowana; po ekscytujących wynikach egzaminu tego dnia, poczuła chęć świętowania. Po przypomnieniu Simonowi, że musi się umyć, rzuciła się w stronę łazienki, ledwo słysząc, jak wspomina o mleku.

Wyszła z łazienki, czując się odmłodzona, ale zegar wskazywał już dziesiątą. Z poranną sesją nauki o szóstej, jej sen był zawsze ograniczony. Nawet jej czas wolny był starannie zaplanowany.

Zapominając o mleku, Evelyn wślizgnęła się w przytulną flanelową koszulę nocną w stylu Winchester. Spod łóżka wyciągnęła zabawkę Rosie, którą potajemnie kupiła, założyła słuchawki i podparła telefon, by skorzystać z samouczka. Mając wolne ręce, z zapałem zabrała się za wiązanie się liną, metodycznie wykonując każdy krok.

Evelyn zawsze zmagała się ze swoim pociągiem do niewoli, fascynacją, która rozpoczęła się w jej nastoletnich latach i stopniowo przerodziła się w coś bardziej intensywnego. Teraz zręcznie owinęła linę wokół swojego ciała, zatrzymując się tylko po to, by złapać oddech. Nie mając żadnego solidnego elementu nad głową, przymocowała linę do wezgłowia. Pod spodem nie miała nic na sobie, a jej smukłe ramiona i nogi kontrastowały z miękkim materiałem bielizny nocnej, która przylegała do niej w sposób podkreślający jej młodzieńczą sylwetkę.

Zapętlając sznur wokół szyi, przypomniała sobie o potrzebie szalika, aby ukryć wszelkie ślady rano, zawiązując go nieco mocniej. Miała już zakończyć węzłem wokół piersi, gdy stanowcze pukanie przerwało jej myśli.

Evelyn nagle przypomniała sobie, że nie wypiła mleka.

Simon wpoił jej surową zasadę: nie kładła się spać bez uprzedniego wypicia szklanki mleka. Wierzył, że przyczynia się to do jej wzrostu i choć był uparty, nauczyła się z nim nie walczyć.

Wpadła w panikę; próbowała wyłączyć telefon i skończyło się na tym, że spadła z łóżka. Lina zacisnęła się wokół niej, gdy uderzyła o podłogę. Simon usłyszał zamieszanie w środku i zmarszczył brwi, ponownie dzwoniąc do drzwi. Evelyn, wszystko w porządku?
Stłumione odgłosy jej szamotaniny były niepokojące, ale z wnętrza nie nadeszła żadna odpowiedź.

Spętana strachem, Evelyn znalazła się w pułapce; liny zacisnęły się wokół jej gardła. Chociaż słyszała o innych, którzy przypadkowo udusili się podczas takich eskapad, nie mogła znieść myśli, że Simon odkryje jej martwe ciało.

Zdesperowana zaczęła szarpać się mocniej, a jej ręce chwyciły się za szyję, gdy ogarnęła ją panika. Świat wokół niej zaczął się rozmywać, a jej umysł gonił za myślami, gdy straciła poczucie czasu.

Simon zapukał i zawołał, ale bez odpowiedzi uciekł się do użycia zapasowego klucza, wdzierając się do słabo oświetlonego pokoju. Słaby blask jej telefonu ledwo oświetlał przestrzeń, a gdy włączył światła, ogarnęło go przerażenie.

Słyszał historie o licealistach podejmujących drastyczne środki podczas egzaminów - w zeszłym miesiącu dziewczyna z jego miejsca pracy skoczyła z dachu. Obraz Evelyn, związanej i z trudem łapiącej oddech, utwierdził go w tym przekonaniu.

Podbiegł do niej i zaczął rozwiązywać liny. Łzy popłynęły po twarzy Evelyn, a ucisk zmusił ją do stłumienia szlochu. Krew smakowała metalicznie na jej języku. Simon z trudem poluzował węzły. Czas uciekał, a w nim narastała desperacja.

Drżącymi palcami przeszukał jej piórnik w poszukiwaniu nożyczek, przecinając więzy, które łączyły ją z łóżkiem. Kiedy ostatnia część liny odpadła, poczuł się jak na wolności. W końcu Evelyn zaczerpnęła powietrza, oszołomiona, ale żywa - zapłonęła w niej iskierka nadziei.

Wśród swojej dezorientacji, ledwo zarejestrowała ochrypły, gorączkowy głos Simona, wołający jej imię: "Evelyn! Evelyn!"



3

Simon Fairchild chwycił ją mocno za ramiona, instynktownie krzycząc: "Co ty robisz?".

Evelyn Fairchild sapnęła, prawie dławiąc się jego słowami, a łzy napłynęły jej do oczu, gdy wpatrywała się w niego w szoku. Simon spojrzał na nią, a jego oczy piekły od nieuronionych łez, które spływały mu po policzkach. Wycierając je, sięgnął po telefon, by zadzwonić po pomoc, ale Evelyn, przypominając sobie coś na swoim urządzeniu, objęła go ramionami, by nie mógł tego zobaczyć. Usłyszała, jak Simon mruknął: "Musimy jechać do szpitala".

Evelyn potrząsnęła energicznie głową, jej gniew przyprawiał ją o zawrót głowy, ale nie mogła uciec od czułości, która sprawiała, że trzymała go mocno.

Była taka chuda. Trudności, z jakimi musiała się zmierzyć, odkąd Rosie popadła w zaniedbanie i znęcanie się, oznaczały, że nie zaznała dobrego życia. Wciąż była dzieckiem i w jej wieku powinna cieszyć się pięknem i blaskiem młodości, jak Winchester - ich rodzinne miasto, w którym czuła, że ma obiecującą przyszłość. Simon nie zarobił jeszcze wystarczająco dużo, by zapewnić jej życie, na jakie zasługiwała, nie mówiąc już o odpowiednim posagu.

Jego umysł wypełniały wizje Clary, wątłego dziecka z przeszłości Rosie. Simon siedział na podłodze, trzymając ją blisko siebie, obejmując mocno jej ramiona i talię. Wspomnienie ciemnej, gęstej krwi na placu budowy wypełniło jego umysł, a przerażający obraz noża wrzynającego się w ramię Evelyn sprawił, że zalał się łzami.

Evelyn rzadko widziała go płaczącego i na chwilę ból zniknął, gdy wpadła w panikę, klepiąc go po plecach, podczas gdy on pytał przez zaciśnięte zęby: - Chcesz umrzeć? A co ze mną? Odrzucasz swojego brata?

Evelyn potrząsnęła gwałtownie głową. Patrząc na niego, Simon ujął jej twarz w dłonie, całując delikatnie jej policzki, czoło i oczy, szepcząc: - Jak mogłaś to zrobić?

W swojej szaleńczej czułości jego usta niemal ocierały się o kąciki jej ust. W końcu oprzytomniała, Evelyn poczuła niespodziewane drżenie, gdy odwróciła głowę, by być bliżej niego, wykorzystując jego bezbronność.

Przez cały czas Simon myślał, że próbuje odebrać sobie życie; absurdalność tej myśli sprawiła, że chciała się teraz uśmiechnąć, ale powstrzymała śmiech z troski o niego.

Wtulona w jego ramię, wdychała słaby zapach pudru dla niemowląt utrzymujący się na jego koszuli. Simon nadal delikatnie pieścił jej szyję, jakby przerażony, że w każdej chwili może pęknąć. W międzyczasie myśli Evelyn odpłynęły daleko - gdyby tylko Simon wiedział, co naprawdę czuła; pragnęła, by uderzył ją kilka razy, pocałował i nie tylko.

Pomysł rozkwitł nagle, zintensyfikowany przez jego pytający ton, gdy zapytał: "Czujesz się przytłoczona? Czego chcesz?

Po chwili wahania potrząsnęła głową i owinęła ramiona wokół jego szyi, delikatnie całując go w czoło i oczy, naśladując to, co zawsze dla niej robił.

Simon był do niej nieco podobny - kształt jego nosa był bardziej wyrazisty, a rysy bardziej surowe. Wyglądał jak archetypowy przystojniak, bez charakterystycznych cech, podczas gdy ona odziedziczyła po matce kuszące, duże oczy, w których kryła się nutka chłodu.
Evelyn uklękła na podłodze, z gołymi nogami, a Simon objął ją od tyłu, unosząc bez wysiłku w ramionach.

Przytuliła się do niego mocno, przyciskając bliżej niż kiedykolwiek, czując ciepło jego ciała po raz pierwszy przez materiał. Ból, zawroty głowy i łzy zmąciły jej zmysły, gdy położył ją na łóżku i przykrył kocem. Pójdę po ręcznik - powiedział, jego głos był napięty.

Evelyn skinęła głową, ale gdy tylko wyszedł z pokoju, szybko wstała, przezwyciężając ból, by posprzątać to miejsce. Na szczęście nie zauważył przedmiotów na jej telefonie ani w pudełku, ponieważ zabawki na łóżku były teraz całkowicie ukryte pod kołdrą.

Po wyjściu na zewnątrz Simon poczuł brzęczenie w głowie, które utrudniało mu wyraźne widzenie i słyszenie. Ochlapanie twarzy zimną wodą w łazience pomogło mu odzyskać zmysły. Evelyn była wszystkim, co mu pozostało. Jeśli szkoła sprawi, że będzie nieszczęśliwa, wolałby pozwolić jej na to.

Jego życie było proste; prawie nigdy nie korzystał z Internetu ani nie angażował się w rozmowy o kobietach, ani nie wiedział, że są tacy, którzy owijają sobie linę wokół szyi tylko dla dreszczyku emocji.

Jego własna matka zmarła w wyniku uduszenia; nie pozwoliłby, by Evelyn spotkał ten sam los.

Z tą myślą pospieszył z powrotem z ręcznikiem w ręku.

Wspinając się na łóżko, Simon zachowywał się tak, jakby nic się nie stało, kładąc chłodny materiał na jej szyi. Jeśli jesteś zbyt zmęczona, po prostu spadaj - powiedział.

Evelyn poderwała się, zaniepokojona jego słowami.



4

Simon Fairchild był cichym człowiekiem, często postrzeganym jako niezręczny i powściągliwy. Mówił bardzo niewiele, z wyjątkiem spraw dotyczących Evelyn Fairchild, jego młodszej siostry. W takich przypadkach potrafił być bezpośredni, a nawet nieco konfrontacyjny. Przez większość czasu po prostu stał lub zanurzał się w pracy, niczym drewniany posąg.

Teraz znalazł się obok łóżka Evelyn, najwyraźniej chcąc podzielić się szczerą rozmową, ale z trudem wyrażając swoje myśli.

Kiedy Evelyn usłyszała, jak Simon wspomina o porzuceniu szkoły, jej reakcja była gwałtowna; gorączkowo machała rękami. Edukacja była jej jedyną szansą na zmianę życia i nie mogła pojąć, dlaczego Simon lub ktokolwiek inny sugerował coś takiego. W końcu Simon poświęcił swoje studia, aby pracować i wspierać jej edukację. Nie pozwoliła, by ktokolwiek odciął jej drogę do lepszej przyszłości.

Obserwując jej reakcję, Simon był przez chwilę zdezorientowany. Pochylił się, by zapytać łagodnie: "Kto się nad tobą znęcał?".

Uszy Evelyn wciąż były czerwone i opuchnięte, przykryte prawie bezużytecznym plastrem, który założyła Madeline. Zaczynał się odklejać.

Nadal machała lekceważąco rękami. Simon zamilkł zaniepokojony tym, że może ją naciskać, instynktownie wyciągając rękę, by poklepać ją po ramieniu, jak to zwykł robić, by ukoić ją do snu. Ale kiedy Evelyn chwyciła go za nadgarstek, a jej serce przyspieszyło, zwrócił się do niej, mówiąc łagodnie: - Co się stało?

Evelyn z trudem szukała słów, gdy jej palce powędrowały wzdłuż jego ramienia do klatki piersiowej. Simon opuścił wzrok, czekając na jej sygnał, ale ona była skupiona na jego klatce piersiowej.

W końcu chrapliwie wykrztusiła: - Przytul mnie.

Zamarł na sekundę, na wpół się podnosząc i pytając: "Mam się położyć?".

Tak.

Sztywnym ruchem położył się z powrotem. Wszelkie wcześniejsze ciepło ostygło w niezręczności; nie był pewien, jak się ułożyć. Evelyn niezbyt często okazywała mu czułość, co sprawiało, że czuł się zagubiony.

Przytuliła się do jego klatki piersiowej, a po chwili jej ręce zaczęły błądzić. Simon, który był ogólnie silny i zbudowany do pracy fizycznej, był zaskoczony jej dotykiem. Gdy jej palce powędrowały w górę jego umięśnionego brzucha do klatki piersiowej, Simon poczuł niespodziewane uszczypnięcie, gdy żartobliwie ścisnęła jego lewy bok. Dreszcz przebiegł mu po kręgosłupie.

Chłodne dłonie Evelyn pozostały na jego skórze przez chwilę, zanim kojące ciepło powróciło przez ich uścisk. Zaskakująco senny po całym dniu stresu, Simon odpłynął, obserwując wybrzuszenie w miejscu, gdzie jej dłoń spoczywała na jego klatce piersiowej. Pomimo niespokojnych uczuć między nimi, powoli zapadał w sen.

Evelyn jednak nie mogła otrząsnąć się ze zmęczenia i zajęła pozycję między jego nogami. Mając na sobie tylko cienką bawełnianą koszulę, Simon poczuł nagłe szarpnięcie, gdy Evelyn uniosła jego koszulę, odsłaniając jego tors. Kiedy się nie obudził, pochyliła się i złożyła delikatny pocałunek na jego piersi.

Ku jej zachwytowi, jego klatka piersiowa była solidna i dobrze zdefiniowana w większości miejsc, z wyjątkiem obszaru, w którym żartobliwie szturchała i naciskała. Delikatnym muśnięciem warg wtuliła się w jego klatkę piersiową, figlarnie podgryzając jego ciało.
Simon poczuł nagłe łaskotki, co skłoniło go do instynktownego ściągnięcia koszuli i przyciągnięcia jej mocniej w swoje objęcia. Zawsze tak było między nimi; nigdy nie mógł znieść bycia z dala od niej. Nawet teraz, pomimo dziwnych okoliczności, przytulił ją bliżej.

Kiedy się obudził, pierwszą rzeczą, którą zauważył, była Evelyn wtulona w niego, z ustami blisko jego skóry, jakby wciąż śniła o komforcie, jaki oferowała jego obecność. Jej dotyk był delikatny, a na jej szyi widniały słabe ślady po wcześniejszych zmartwieniach. Odgarnął jej włosy z twarzy, delikatnie odsuwając jej głowę na bok, chociaż poczuł, że znów przyciąga go jej ciepło.

Pomimo faktu, że tak naprawdę nic nie było wymieniane, twarz Evelyn promieniała szczęściem, gdy przytuliła się bliżej, przesuwając się, aż oparła się o jego klatkę piersiową.

Widząc, że jest już prawie siódma, a ona nawet nie dotarła jeszcze na poranne zajęcia, Simon zdał sobie sprawę, że nie zdąży, jeśli się nie pospieszy. On również postanowił wziąć dzień wolny, aby być przy niej, wiedząc, że ich wyjątkowa więź może ich przeprowadzić przez ten moment.



5

Evelyn Fairchild rzadko spała po dziesiątej. Ostatniej nocy podekscytowanie nie pozwoliło jej zasnąć aż do świtu, a kiedy w końcu otworzyła oczy, było prawie południe. Domyśliła się, że Simon Fairchild zarządził już dla niej dzień wolny. Narzuciła płaszcz i wyszła z pokoju, gdzie zastała Simona krzątającego się w kuchni przy garnku na kuchence.

Widząc jej potargane włosy i zaspany wyraz twarzy, zmarszczył brwi i polecił jej umyć twarz, zęby i ręce przed jedzeniem.

Wyglądało to tak, jakby nie wydarzyło się nic niezwykłego; był taki sam jak zawsze.

Evelyn dąsała się, wykonując poranną rutynę, związując włosy przed zajęciem miejsca przy stole. Simon wydawał się nieco zirytowany, a stukot naczyń o stół odbijał się echem w małej kuchni. Przygryzła wargę, sięgając po pałeczki, aby chwycić jakieś warzywa, ale zamiast tego postawił przed nią miskę zupy.

Najpierw zupa, Claro - powiedział stanowczo, zmuszając ją do posłuszeństwa.

Evelyn zastanawiała się nad dominującą naturą Simona, nad tym jak lubił kontrolować wszystko w jej życiu. Mimo to znalazła pocieszenie w jego zaborczości.

Posiłek wypełniało ciche napięcie, przerywane sporadycznymi spojrzeniami Simona w jej stronę. Wpatrywała się w swoją miskę, posłusznie jedząc bez narzekania.

Nie mógł zrozumieć, dlaczego Freddy nawiedzał jej myśli - zrobił wszystko, by się nią zaopiekować. Dlaczego więc chciała się poddać i go zostawić? Frustracja powoli narastała w jego wnętrzu.

Od czasu do czasu ich oczy spotykały się, a on szybko odwracał wzrok. Gdy skończyła posiłek, przerwała ciszę: - Więc naprawdę wziąłeś cały dzień wolnego?

"Mm-hmm," odpowiedział szorstko.

Evelyn poczuła przypływ nadziei i oczekiwania, gdy rzuciła okiem na jego profil. Jego włosy wyglądały na zaniedbane, co wskazywało na to, że nie poświęcił czasu na ich obcięcie. Sięgnęła do niego i zaczesała kilka kosmyków za ucho, po czym oparła się o niego, wtulając się w jego bok.

Jej spojrzenie skupiło się na jego i przez chwilę zaiskrzyło między nimi elektryczne połączenie, przesyłając jej ciepło. Jednak Simon pozostał nieświadomy jej subtelnych życzeń, kontynuując spożywanie posiłku.

Evelyn wyswobodziła się z jego uścisku, owijając się wokół niego jak mały, figlarny wąż, a Simon wymamrotał: "Co ty wyprawiasz?".

Po prostu potrząsnęła głową, siadając mu na kolanach i patrząc jak je.

Po raz pierwszy Simon poczuł nieznaną przepaść między nimi; naprawdę jej nie rozumiał. Kiedy skończył posiłek i próbował wstać, Evelyn pozostała w miejscu. Z westchnieniem oparł się o stół i wziął ją w ramiona, przenosząc do kuchni, gdzie bezceremonialnie odrzucił brudne naczynia na bok.

Przylgnęła do niego jak koala, który nie chciał puścić i pomimo jego siły, potrzebował obu rąk, aby ją bezpiecznie przytrzymać.

Spędzając tyle czasu razem, często zapominał, jak bardzo urosła; dla niego Evelyn była teraz takim samym dzieckiem jak Clara. Dopiero gdy wtuliła się w jego klatkę piersiową, zauważył, jak za duża była jej koszula nocna. Miękkie krągłości pod nią złapały światło, sprawiając, że Simon odwrócił wzrok, czując ciepło jej ciała na swoim.
Nie mógł przestać się zastanawiać - czy zawsze była taka miękka? Porównywanie jej do Clary było jak porównywanie suchej podpałki do czegoś zupełnie innego. Clara była wybredna w jedzeniu, wypluwała to, co jej nie smakowało, ale tutaj Evelyn zaczynała czerpać więcej przyjemności z posiłków.

Wcześniej Evelyn rzadko jadła mięso - wszystkie jej posiłki były proste. W jakiś sposób życie tutaj otworzyło ją na nowe smaki. Kiedy Simon ugotował jej delikatne żeberka, poczuł radość porównywalną do tej, jaką odczuwa ojciec patrzący, jak jego dziecko rośnie.

Teraz nabrała masy, a jej ciało było zdrowe i pełne życia.

Z delikatnym naciskiem pochylił się, opierając podbródek na czubku jej głowy i kpiąco zapytał: "Przytyłaś trochę?".

Evelyn, zanurzona w jego cieple, poczuła, jak jej wyraz twarzy ciemnieje na jego słowa. Szybko wyrwała się z jego uścisku, zatrzaskując za sobą drzwi z głośnym trzaskiem, pozostawiając Simona zastanawiającego się, co takiego złego powiedział.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Niewypowiedziane granice między nami"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈