Seksowna jak grzech

1. Dax (1)

Uczucie uderzenia mojej pięści o ciało jest tak dziwnie satysfakcjonujące. Zwłaszcza, gdy jest to jakiś kutafon, który winien jest wyjaśnienie liderowi mojej organizacji. Zamrugałem nadgarstkiem, żeby strzepnąć krew i smark, które dostałem od uderzenia mężczyzny w nos.

"Zeek, Zeek, Zeek" - śpiewałem obchodząc krzesło, do którego był przywiązany. "Zdajesz sobie sprawę, że fakt, iż jestem tutaj zajmując się tym problemem oznacza, że królewsko spieprzyłeś, prawda?".

"Dax... proszę... nie wiedziałem kim oni są," błagał Zeek, jego oczy były tak szerokie jak tylko mogły być biorąc pod uwagę, że były spuchnięte. Krew kapała mu z brody ze złamanego nosa i rozcięcia pod jednym okiem.

Chwyciłem garść włosów i odciągnąłem jego głowę do tyłu, żeby mógł spojrzeć mi w oczy. Nawet jeśli miałem pięć stóp nic, mając go siedzącego przyniósł go do idealnego poziomu, a ja wykorzystałem to na swoją korzyść. "Oto rzecz - nie wierzę ci. Rywal numer jeden Two Tricks przychodzi do ciebie, żebyś przemycił ich brudne pieniądze z kraju, a ty nie wiedziałeś? Kartel De León nie jest dziś w tym miejscu, w którym jest, dzięki popełnianiu takich błędów jak ten."

Puściłem jego włosy i wyjąłem jeden z moich sztyletów z mojej pochewki na udzie, przerzucając go, gdy ponownie rozpocząłem swój spacer wokół jego krzesła. Kiedy stanęłam przed nim, chwyciłam mocno za rękojeść i trzasnęłam nożem w krzesło tuż między jego nogami, omijając tylko klejnoty rodzinne.

"Ty pieprzona szalona suko!" Zeek wypluł, oblewając mnie krwią.

Zmarszczyłem się w dół na krew, a następnie spojrzał z powrotem na Zeek, moje oczy zwężające. "Jak mnie nazwałeś?"

Horror washed over Zeek's face as he understood what he'd done.

"Przepraszam, proszę, nie chciałem cię tak nazwać. Przepraszam. Nie jesteś w żaden sposób suką. Jesteś szalona - ale nie jesteś suką," Zeek cofnął się, rozpaczliwie próbując utrzymać się przy życiu. Ale zrobił jedną rzecz, której nie powinien, więc wbiłem mu nóż w mięsistą część uda i przekręciłem.

"PIEPRZ MNIE, SUKINSYNU! Przyznaję się!!! Masz rację, wiedziałem, kim są! Dali mi zapłatę z góry i powiedzieli, że jeśli udowodnię, że jestem godny zaufania, to następnym razem ją podwoją. Nie powinienem był zawierać tej umowy; wiedziałem, że się dowiesz. Ty zawsze się dowiadujesz".

Poklepałam szorstko policzek Zeka, obdarzając go uśmiechem. "Dziękuję za szczerość i przeprosiny za bycie tak niegrzecznym. Teraz, kiedy mam te cenne informacje, pozwolę moim chłopcom przejąć kontrolę."

Machnąłem ręką do Jeffa i Briana, dwóch moich żołnierzy, sygnalizując im, by dokończyli robotę. Zdobyłem potrzebne mi informacje, a Wes zdążył już ściągnąć twarde dane z komputera Zeka, więc moja praca tutaj była skończona. Zatrzymałem się, by umyć ręce i ramiona w kuchennym zlewie, upewniając się, że usunąłem całą krew. Nie chciałbym przynieść żadnych dowodów na to, co się tu wydarzyło, gdy wybierałem długą drogę powrotną na moim nowym rowerze.

Zakładając kask, odpaliłem moje nowe dziecko i wyjechałem z parkingu magazynu. Czułem, jak wiatr owiewa mnie, podczas gdy słońce biło w moją skórę, dzięki czemu czułem się żywy, a szum silnika między moimi nogami sprawiał, że uśmiechałem się do surowej mocy, którą kontrolowałem.

Jestem pewien, że myślisz, że jestem na jakiejś eleganckiej rakiecie w bikini, jak wszystkie inne dziewczyny w L.A. Nie, nie ja. Nie, potrzebowałam czegoś nieco bardziej treściwego między udami. Moim dzieckiem był zdekompletowany, zaciemniony Harley Iron 883, dostosowany do większej prędkości i mocy, który mógł mnie zabrać wszędzie. Albo przynajmniej wyprzedzić każdego policjanta, który próbowałby mnie zatrzymać.

Świergot w moim uchu sygnalizował, że mam połączenie przychodzące, i zerknąłem w dół na mój smartwatch, żeby zobaczyć, kto to był. Sklep. Warknąwszy, machnąłem, by zaakceptować połączenie do audio mojego hełmu.

"Lepiej, żeby to było dobre", zażądałem. Wes wiedział, żeby nie przeszkadzać mi w pracy.

"Kimber jest tutaj", stwierdził Weston. "Przyprowadziła koleżankę, która chce, żebyś umówił się na spotkanie z Tricksem".

Lodowaty szok przebiegł przez moje żyły na tę informację. "Już jadę."

Odkładając słuchawkę, puściłem przepustnicę w moim rowerze, przebijając się przez ruch uliczny, gdy samochody na mnie trąbiły. Pokazując, jak bardzo mi zależy, przerzucałem je, gdy zostawiałem je w swoim pyle. Dlaczego żona Devin'a szukała mnie, ze wszystkich ludzi?

Kiedy moja bliźniaczka postanowiła dołączyć do klubu motocyklowego Blackjax, żeby być z Kimber, straciłem panowanie nad sobą. Oczywiście nie dowiedziałem się o tym, dopóki nie skończyłem college'u, drania, który zataił przede mną tę ciekawostkę. Wtedy po raz pierwszy zdałam sobie sprawę, że Devin ma przede mną wiele tajemnic, co w końcu doprowadziło do jego śmierci. Zemściłam się na odpowiedzialnych za to osobach, ale nie zmieniło to faktu, że połowa mojej duszy zniknęła, nigdy nie zostanie zastąpiona.

Przyjeżdżając, wjechałem prosto na chodnik naszej lokalizacji przy Main Street. Alejka obok budynku była idealnym miejscem do zaparkowania roweru i tak właśnie zrobiłem. Zdejmując kask, wytrząsnęłam moje krótkie różowe włosy i przerzuciłam nogę na rower.

Tak, mogłam nienawidzić gangów motocyklowych, ale nie miałam pretensji o ich działania do maszyny.

Rozległ się gong w drzwiach, gdy wszedłem do sklepu z tatuażami, Silver Bullet Ink, którego byłem właścicielem i który prowadziłem z moim najlepszym przyjacielem Westonem. Byłem dumny z mojego sklepu i chciałem, żeby był doświadczeniem jak żadne inne. Ściany były ciemnoszare, prawie czarne, z ogromnymi czarno-białymi abstrakcyjnymi obrazami, które stworzyłem, rozbijającymi mrok. W poczekalni znajdowała się biała skórzana kanapa i dwa fotele z czarnym stolikiem kawowym pośrodku, a na piętrze cztery półprywatne pokoje odgrodzone czarnymi aksamitnymi zasłonami.

Weszłam w skórzanych butach po schodach do otwartego salonu na zewnątrz biura, które dzieliliśmy z Westonem na poddaszu, wiedząc, że tam właśnie będzie czekał z naszymi gośćmi. Chciałam, żeby wiedzieli, że przyjdę.

W jednym z czterech zabytkowych, krwistoczerwonych skórzanych foteli siedziała kobieta o długich czarnych włosach i jasnych zielonych oczach, patrząca na mnie. Jej usta zwęziły się, gdy wzięła mnie w objęcia, jakby nie aprobowała wszystkiego, za czym się opowiadałem. Często mi się to zdarzało, ale zapytaj mnie, czy dałem dupy. Była ubrana w dopasowaną czarną spódnicę z jedwabną kremową bluzką, jej czarna garsonka przeciągnęła się przez jej kolana. Wszystko w tej kobiecie cuchnęło pieniędzmi i przywilejami, co sprawiło, że natychmiast jej nie polubiłem. Podniosła się z gracją ze swojego miejsca i podeszła do mnie. Nawet bez czterocalowych obcasów patrzyłaby na mnie z góry, ale to było bardziej jak gra o władzę.




1. Dax (2)

"Dax, jak mniemam. Miło cię w końcu poznać. Jestem Gabriella Rossi, kuzynka Kimber," powiedziała, wyciągając swoją idealnie wypielęgnowaną dłoń. "Bardzo dziękuję za pomoc w zorganizowaniu tego spotkania. Wiem, że Two Tricks nie spotyka się z nikim bez przedstawienia."

"Co za gówno na mózg powiedziałam, że ustawię spotkanie?" Pstryknąłem, patrząc na jej rękę, potem z powrotem na twarz. "Co byś chciała z nim w każdym razie? Nie jesteś w jego typie."

Spojrzałam na Kimber, która była zbyt zadowolona z siebie. Była idealnym obrazkiem przyczepy śmieci. Źle wybielone blond włosy, tank top, który nigdy nie zakrywał jej brzucha i krótkie spodenki, które były postrzępione na dole. Aby to wszystko połączyć, miała na sobie zużyte, wysokie na łydki buty kowbojskie.

Mógłbym ją kurwa zabić za przyprowadzenie tej kobiety do mojego sklepu. Nigdy nie robiliśmy tu interesów i ona o tym wiedziała. Kimber była śliską suką, zawsze trzymała cię w niepewności co do swoich motywów. Najwyraźniej obiecała mi już, że umówię się na spotkanie, a panna fantazyjna myślała, że wiem o tym i zgodziła się na pomoc.... Co za cipa.

Gabriella westchnęła i opuściła rękę. "Może usiądziemy?"

"Nie, nie sądzę," odpowiedziałem. "Widzisz, chodzi o to, że żona mojego uroczego zmarłego brata nic mi o tym nie mówiła. Nigdy nie zgodziłem się na pomoc ani nie umówiłem się z nikim, a już najmniej z Dwoma Sztuczkami."

Najwyraźniej nie zamierzałem się jej tak łatwo pozbyć.

"Cóż, to jest problematyczne i z pewnością nie zaczyna nas na właściwej stopie," powiedziała Gabriella, odwracając się, by usiąść z powrotem. "Wydaje mi się, że powinnam wykorzystać tę szansę, aby się wytłumaczyć i zobaczyć, czy możesz nam pomóc".

Dobra. Chciała grać w twardą piłkę? Jestem w grze. Nie miała pojęcia z kim ma do czynienia, a to dawało mi przewagę w tych negocjacjach.

"Dobra, ugryzę" - powiedziałem, siadając na przeciwległym krześle i podpierając stopy na stoliku do kawy, całkowicie zrelaksowany.

Gabriella znów spojrzała na mnie, a ja wiedziałam, co widzi. Moje pastelowo różowe włosy zawsze najpierw przyciągały wzrok ludzi. Potem przyglądali się moim elfim rysom z migdałowymi oczami, które były bardziej srebrne niż niebieskie. Na tym kończyła się delikatność. Mój nos i przegroda były przekłute obręczami, podobnie jak dolna warga. Moje uszy były na tyle duże, że można było to zauważyć, ale nie miałam krążków hokejowych. Początkowe pasma mojego tatuażu na klatce piersiowej prześwitywały przez dziury w koszulce zespołu, a kolejne tatuaże pokrywały moje lewe ramię i dolną połowę prawego. Dziury w moich chudych dżinsach pokazały więcej tatuaży na moich nogach. Byłam chodzącą sprzecznością słodkiego i zabójczego, wszystko w jednym pakiecie.

I cholernie mi się to podobało.

"Reprezentuję osobę trzecią, która chciałaby zacząć robić interesy, ale znalezienie sposobu na złożenie oferty jest raczej trudne" - wyjaśniła Gabriella.

Nie odpowiedziałem od razu, rozważając, czy w ogóle powinienem dawać jej jakąkolwiek nadzieję.

"Nie lubię dostawać w ciemno we własnym sklepie od kogoś, kogo nie znam, a tym bardziej od osoby poleconej mi przez kogoś, kogo już nie uważam za rodzinę. Tricks nie potrzebuje więcej biznesu. Zwłaszcza od małej ryby."

"To nie są małe ryby, Dax," wtrąciła Gabriella.

Uśmiechnąłem się. Nie była popychadłem, to na pewno. "Zaufaj mi. Gdyby byli warci wprowadzenia, byliby już na jego radarze. On wykonuje pierwszy ruch, a nie na odwrót".

"W takim razie wygląda na to, że niepotrzebnie zajęłam ci czas" - przyznała w końcu Gabriella, wyraźnie żałując, że zaufała Kimberowi, przychodząc tu na spotkanie. "Pozwól, że zostawię cię z pewną informacją. Może przekażesz je dalej, na wszelki wypadek przeoczył jakieś obiecujące przedsięwzięcie".

"Zostaw mi szczegóły, a ja sięgnę, jeśli coś się zmieni," powiedziałem, nie zobowiązując się tak naprawdę do niczego.

Gabriella przytaknęła i sięgnęła do torebki, wyciągając wizytówkę i wypchaną papierami kopertę z manili.

Stałyśmy i rzuciłyśmy sobie jeszcze jedno oceniające spojrzenie, zanim ona i Kimber zrobili sobie drogę po schodach i wyszli ze sklepu. Patrząc w dół na wizytówkę, zobaczyłem, że była prawnikiem - bardzo drogim, jeśli nazwa firmy była czymkolwiek do zrobienia.

"Ona jest legalna" - zapewnił Weston, zwracając moją uwagę. Opierał się o drzwi do biura. "Sprawdziłem ją, gdy rozmawiałaś".

Wes był mokrym marzeniem każdej dziewczyny. Jego krótkie włosy były ulizane i ułożone do perfekcji. Miał ciemnobrązowe oczy, którym niczego nie brakowało, i pełne usta, które błagały o pocałunek. Dbał o siebie i to było widać, zarys jego stonowanych mięśni widoczny przez jego zgrabną koszulkę. Moim zdaniem pomogło mu to, że był wytatuowany od silnej, upartej szczęki aż po duży palec u nogi.

Skąd wiedziałem? Cóż, osiemdziesiąt procent sztuki na jego ciele zostało wykonane przeze mnie.

Wes i ja byliśmy najlepszymi przyjaciółmi od czasu, gdy obaj byliśmy w tej samej rodzinie zastępczej. Udało nam się trzymać razem przez wszystko i wyjść na wierzch. Wes był geniuszem hakerskim - wszystko, co miało związek z technologią, należało do niego. Kilka razy FBI i CIA próbowały go zwerbować z college'u, ale odrzucił je, nie chcąc zostawić mnie samej.

"Sprawdzasz jej konta?" zapytałem, znając już odpowiedź.

"Nie wydaje się, żeby była na czyjejś liście płac, o którą musimy się martwić. Chociaż wygląda na to, że jej kancelaria prawna zamierza wkrótce uczynić ją partnerem, co może to zmienić."

Uśmiechnąłem się do niego, potrząsając głową, i prześlizgnąłem się obok niego do naszego biura. "Co jeszcze na nią znalazłeś? Nie może być czysta, jeśli chce pośredniczyć w transakcji z Tricksem."

Opadłem na swoje krzesło i przetoczyłem się na jego stronę dużego metalowego biurka, które dzieliliśmy. Miał dwa monitory wypełnione dziesiątkami otwartych okien. Lubił żyć w zorganizowanym chaosie na swoim komputerze, ale w prawdziwym świecie był schludnym maniakiem. Co doprowadzało mnie do szału, gdy krzyczał na mnie za to, że wszędzie zostawiam bałagan w naszej wspólnej kamienicy. Każdy z nas miał swoje własne podłogi nie bez powodu.

"Nie chodzi o to, że jest brudna, per se... chodzi raczej o to, że pomaga kilku problematycznym osobom w swojej rodzinie". Wes usiadł z powrotem od klawiatury i spojrzał na mnie.




1. Dax (3)

Oj, nie zapowiadało się dobrze.

"Rodzina Rossi to ciekawe znalezisko. Rodzice są prostolinijni, drugie pokolenie Włochów. Emilio, ojciec Gabrielli, jest również prawnikiem, ale pracuje głównie przy sprawach imigracyjnych. Jej matka przez całe małżeństwo zajmowała się domem".

Zmarszczyłem się, nie widząc, dlaczego tak się martwił. Otworzyłam usta, żeby zapytać, ale zatrzymał mnie spojrzeniem. Usiadłam z powrotem, pozwalając mu na to. Doprowadzał mnie do szału swoją dramatycznością.

"To jej dwaj młodsi bracia, na których musimy uważać. Enzo i Teo. Są przywódcami Fantomowych Świętych."

"Zaraz, Święci Widma?" zapytałem.

"Tak."

Ja pierdolę!

Wszystko co mogłem zrobić przez chwilę to gapić się na niego. Gdyby powiedział mi, że są gangsterami, byłbym na to przygotowany, będąc z włoskiej rodziny... ale klub motocyklowy?

Moja historia z klubami motocyklowymi nie była najlepsza. Ostatecznie, gdy Devin musiał wziąć na siebie odpowiedzialność za duży skok narkotykowy wiceprezesa klubu. Przez to wylądował w więzieniu na dwa lata, a kiedy tam był, próbując przetrwać, dał się namówić na współpracę z konkurencyjnym gangiem narkotykowym. Blackjax uznał to za zdradę i odwrócił się od niego.

Devin nadal by żył, gdyby jego rzekoma "rodzina" z MC przyjęła go z powrotem.

"Więc Gabriella pracuje dla nich. Czy rodzina również?" zapytałem, próbując rozgryźć ich krąg.

"Gabriella jest ich prawniczką i wyciągnęła ich z wielu zarzutów i więzienia. Tata wie, ale nie chce mieć z tym nic wspólnego. Mama może wiedzieć, ale udaje głupią i nie wtrąca się w nie swoje sprawy" - odpowiedział Wes.

Gabriella nie myliła się - Święci Fantomowi nie byli małą rybką. Sztuczki były na szczycie ich listy "do zrobienia" od czasu wymazania Blackjax, ich siostrzanego klubu.

"Nie ma mowy, żebym pozwolił na spotkanie z nimi" - oświadczyłem. Sztuczki nigdy nie działały z MCs.

"Rozumiem to, ale jeśli naprawdę chcą zawrzeć umowę, to jedyną rzeczą, która ich powstrzymuje jest to, że są gangiem motocyklowym," kontrargumentował Wes.

"Moim zadaniem jest ochrona Tricksa i Ukrytego Imperium," fumed, "więc jaki argument przemawia za współpracą z nimi, skoro mogą go po prostu zabić, jeśli nie dopną swego?".

"Mówisz mi, że Tricks przepuściłby szansę posiadania największego MC Zachodniego Wybrzeża w tylnej kieszeni, bo jest niebezpieczny?" Wes szydził, składając ręce na piersi. "Wiesz, że to dobry pomysł".

Czasy się zmieniały, a Phantom Saints wyrabiali sobie markę, zwracając niechcianą uwagę konkurencji. Możesz pozostać grubą rybą tylko tak długo, jak długo możesz ją utrzymać, a z tego co się dzisiaj dowiedziałem, Tricks musiał się martwić o kartel De León. Posiadanie uznanego gangu motocyklistów, który pełniłby rolę armii, znacznie ułatwiłoby obronę imperium.

"To dlaczego najpierw nie spróbujesz mnie przekonać, że to dobry pomysł?" Pstryknąłem, nie chcąc jeszcze poddać się temu pomysłowi.

Wes potrząsnął głową i odwrócił się z powrotem do swojego komputera, ignorując mnie. Niewiele było osób, którym mogło to ujść na sucho. Zdradź to - była jedna osoba, która mogła uciec z tym - więc warknąłem i szturmem wyszedłem przez drzwi, schodząc w kierunku przestrzeni studyjnej. Musiałem coś naszkicować, uderzyć lub przelecieć, i to szybko. To był jedyny sposób, w jaki mogłam przetworzyć to wszystko bez wybuchania na kogoś.

"Hej szefowa", zawołał Jonesie, gdy mijałam jego przestrzeń.

Zrobiłem pauzę, wziąłem głęboki oddech i przeszedłem krok do tyłu. "Co tam, obiboku? Dopiero się urządzasz na ten dzień?"

Jonesie uśmiechnął się do mnie. Był ogromną bestią z człowiekiem o złotym sercu. "Wiesz, że nie jestem obibokiem. Opieka nad ciężarną żoną jest trudniejsza niż myślisz".

Roześmiałam się, wiedząc tylko, ile pracy może mieć Maria w ciąży. "Co, to jest jak twoje czwarte dziecko, prawda? Dlaczego nie zostawisz biednej kobiety w spokoju na jakiś czas?"

"Ja!?" powiedział Jonesie, zszokowany. "Ta kobieta nie zostawi mnie w spokoju. Jeśli nie dostanie jej trochę, to nigdy nie wiem, kiedy mnie zaatakuje. Lepiej, żebym się po prostu poddał i pozwolił jej się cieszyć, niż walczył z nią".

"To musi być dla ciebie taki trud," droczyłem się.

"Wystarczy, że poczekasz. Kiedy znajdziesz odpowiedniego faceta i on cię zablokuje, będziesz odczuwać trudy" - powiedział Jonsie, mrugając do mnie.

"To jest, gdzie jesteś w błędzie, mój przyjacielu. Żaden jeden człowiek nie może zamknąć tego słodkiego tyłka w dół. Zbyt dużo wolnego ducha dla tego gówna," powiedziałem, pozostawiając go do przygotowania dla swojego klienta.

"Ha! Wtedy piekło dziewczyna, dostać dwa lub trzy. Jeśli ktoś może obsługiwać tyle człowieka, to byłbyś ty!"




2. Dax (1)

"Dax!" Słyszałem, jak Harper krzyczy na schodach. "Wchodzę, lepiej przynajmniej miej dla mnie ścieżkę do swojej sypialni!".

Tocząc oczy, odłożyłem mój pędzel i wyłączyłem moją muzykę.

"W sali sztuki!" Zawołałam z powrotem, czekając na moją najlepszą przyjaciółkę, aby zrobić jej drogę do mnie.

Przyznam, że nie byłam najczystszą osobą, ale ona zawsze sprawiała, że brzmiało to o wiele gorzej niż było. Co z tego, że nienawidziłam odkładać prania i miałam czyste sterty na całej podłodze w sypialni? Znałem co był czysty i co był brudny, i no jest to co naprawdę znaczył? Nie każda część mojej podłogi w naszej kamienicy w L.A. była brudna. Utrzymywałam w czystości moją przednią część mieszkania... głównie dlatego, że nie spędzałam tam zbyt wiele czasu, ale to się liczy.

Zebrałam pędzle, których używałam i zawinęłam je w folię Saran, nie chcąc, żeby wyschły, zanim wrócę, żeby skończyć. Chwytając szmatę, próbowałem zetrzeć z rąk farbę, która nie była jeszcze sucha.

"Jasna cholera, Dax" - zagazowała Harper, gdy weszła do pokoju.

Uśmiechając się, cofnąłem się i przyjrzałem się kawałkowi przede mną. Mimo, że było niedokończone, wciąż można było zobaczyć, że to mężczyzna i kobieta owinięci w gorączce pasji, nie mogąc powiedzieć, gdzie jedno się zaczęło, a drugie zaczęło.

"Dziewczyno, jesteś zdecydowanie zbyt sfrustrowana seksualnie, jeśli malujesz to gówno. Dobrze, że mogę pomóc ci to naprawić" - powiedziała Harper, obijając mnie swoim biodrem.

Jak Harper i ja zostaliśmy przyjaciółmi było poza mną. Gdybym nie została zmuszona do bycia jej współlokatorką na pierwszym roku, nie sądzę, żebyśmy kiedykolwiek skrzyżowały ścieżki. Była koleżanką ze studiów artystycznych, ale interesowała się modą i wszystkim, co kobiece. Jej długie blond włosy były skręcone w delikatne fale, a jedną stronę miała schowaną za uchem, pokazując tym samym kolczyki. Osobiście zawsze mówiłam jej, że powinna być modelką dla wszystkich ubrań, które zrobiła, zamiast zakładać je na wszystkich innych. Będąc o całą stopę wyższa ode mnie i mając idealne ciało w rozmiarze 2, byłaby to już załatwiona sprawa.

"Proszę, powiedz mi, że nie zamierzasz ciągnąć mnie do kolejnego klubu zarażonego modelami dla jednego z twoich przyjaciół projektantów" - jęknęłam.

Harper połączyła ze mną ramiona i pociągnęła mnie do mojej sypialni. "Nie do końca. To jest moja nowsza przyjaciółka, która organizuje imprezę domową. Ma niesamowity dom na plaży w Malibu, tuż przy PCH".

Spojrzałem na Harpera, naprawdę chcąc powiedzieć nie i po prostu spędzić noc pracując nad moim obrazem. Nie miałem inspiracji od tygodni, ale po spotkaniu i kłótni z Wesem, byłem pełen emocji. Widząc, że nie byłem sprzedany na pomysł, Harper pouted jej błyszczące dolnej wargi, jej oczy błaganie.

"Ugh, w porządku. Pójdę, ale jeśli będzie do bani, zostawię tam twój tyłek" - powiedziałem, powodując jej pisk i klaskanie w dłonie.

"Ok, więc znając cię tak dobrze jak ja, przyniosłam ci coś do ubrania", ogłosiła, wskazując na torbę z ubraniami na moim łóżku. "Teraz idź pod prysznic i zobacz, czy uda ci się znaleźć siebie pod całą tą farbą".

"Nie idź organizować mój pokój - wiesz, że nienawidzę tego gówna", mruknąłem, gdy tupałem do łazienki.

Wyszorowałam każdy centymetr siebie, aż wiedziałam, że Harper uzna mnie za czystą, wytarłam się i zabrałam się do pracy nad moimi włosami i makijażem. Jako artystka, robienie makijażu przychodziło mi naturalnie. Może nie robiłam tego często, ale potrafiłam stworzyć niezły makijaż, kiedy tylko chciałam. Poza tym, wiedziałam, że jeśli nie sprostam standardom Harper, będę zmuszona zmyć go i zacząć od nowa. Już dawno temu nauczyłam się robić to dobrze za pierwszym razem, jeśli nie chcę być przywiązana do krzesła. Nie zrozum mnie źle, w odpowiednich okolicznościach nie miałabym nic przeciwko byciu związaną - ale nie do makijażu.

"Jak się sprawy mają?" zapytała Harper, wskakując głową do łazienki.

"Prawie skończone. Tylko kończąc z jakimś tuszem do rzęs", odpowiedziałem, patrząc na moje przydymione oko, które sprawiło, że moje migdałowe oczy wyglądają bardziej dramatycznie.

"Tutaj, użyj tego koloru ust. To będzie uzupełniać sukienkę," zaproponowała, podając mi ciemny bordowy kolor. Prawie nie nosiłam szminki, ponieważ moje usta były już po pełniejszej stronie. Czułam, że przez to wyglądam jak Kim Kardashian wannabe, ale Harper powtarzała mi, że to nie to samo, bo moje były prawdziwe.

Dając sobie ostatnią kontrolę, skierowałem się do sypialni, aby zobaczyć, jaki element Harper zaprojektowała dla mnie na dzisiejszy wieczór. Uwielbiała wszystkie moje tatuaże i starała się je pokazywać jak tylko mogła, więc często miały niekonwencjonalne wzory.

Wsunęłam sukienkę i nie znienawidziłam jej tak bardzo jak niektórych innych.

Miała głęboki śliwkowy kolor, który świetnie zestawiał się z bladą skórą pod moim tuszem. Spódnica sięgała do połowy ud, formując się wokół mojego tyłka i sprawiając, że wyglądałam, jakbym miała więcej niż miałam. Tył był całkowicie otwarty, a przód krzyżował się przed spotkaniem za moją szyją w halterze, pozostawiając goły trójkąt skóry, który zaczynał się pod moimi cyckami i rozciągał do mojej talii. Nie musiałam się martwić, że mam duże cycki, więc takie stroje były możliwe i pozbawione zmartwień. Garść to było wszystko, co miałam, a oni mieli to polubić, jeśli chcieli mieć szczęście. Kończąc z jakimś woskiem, żeby ułożyć włosy, byłam gotowa.

Harper stanęła obok mnie w moim pełnowymiarowym lustrze, biorąc nas w objęcia. Jej jedwabista szmaragdowo-zielona sukienka przylegała do niej we wszystkich właściwych miejscach, sprawiając, że wyglądała bardziej obscenicznie niż była. Złote łańcuchy trzymały ją do jej ciała wokół szyi i niskich pleców.

"Dziewczyno, dziś wieczorem złamiemy kilka serc!" Harper koronował.

Kręcąc głową, wsunąłem się na moje czarne ćwiekowe obcasy, jedyną parę, którą posiadałem. "Chodź, chodźmy, zanim zmienię zdanie".

"Chcesz, żebym prowadziła?" zaproponowała.

"Cholera nie, wiem lepiej niż to. Zawsze wydajesz się znaleźć kogoś do domu z. Chcę się stamtąd wynieść, jeśli będę tego potrzebował."

"Nie zawsze znajduję kogoś, z kim mogę wrócić do domu," mruknęła Harper.

Dokonywanie go w dół dwa piętra schodów, dotarliśmy do głównego poziomu i znaleźć Wes w kuchni gotowania. Mój żołądek zaburczał na zapach tego mistrzowskiego posiłku, który sobie przygotował. Przeszedłem się, żeby to sprawdzić, a moje usta zachodziły na krewetki scampi. Wyciągnąłem rękę, aby ukraść krewetkę, ale moja ręka została uderzona drewnianą łyżką.




2. Dax (2)

"Kurwa! Po co to było, dupku?" krzyknąłem.

"Krewetki nie są jeszcze w pełni ugotowane". Wes uśmiechnął się i dodał trochę cytryny do dania.

"Może następnym razem moglibyśmy użyć naszych słów zamiast śmiertelnej siły, ya dick," mruknąłem.

"Może nie powinieneś wtykać swoich palców w cudzy obiad". Odstawiając łyżkę, oparł się z powrotem na blacie i objął mnie. "Wychodzisz?"

"Nie masz nic przeciwko temu, że ją ukradnę, prawda?" zapytała Harper, trącając go rzęsami. "Ciągnę Daxa na imprezę u przyjaciół."

Zawsze flirtowała z Wesem, nawet po tych wszystkich latach odrzucenia. Wiedziałam, że tak naprawdę nie miała tego na myśli, ale kto mógłby się oprzeć takiemu chodzącemu sex-on-a-stick jak Weston?

Kiedy kupiłam ten dom i Wes wprowadził się do mnie, zawarliśmy umowę, że nie pozwolimy na gości w czasie snu. To było nasze bezpieczne miejsce i żadne z nas nie chciało się obawiać, że będzie przeszkadzać drugiemu... Mogło być też tak, że stawałam się szalenie zazdrosna, gdy Wes był z dziewczyną. Uważałam, że jestem zbyt opiekuńcza wobec niego. Poza byciem jego najlepszym przyjacielem, nie miałem do niego żadnych pretensji. Nigdy nie rozmawialiśmy o byciu kimś więcej.

"Dax może robić, co chce. Zrezygnowałem z prób powstrzymania jej," powiedział Wes, kierując swój wzrok na mnie. "Zadzwoń, jeśli będziesz potrzebowała, żebym po ciebie przyjechał".

Aww, Wes był tak samo opiekuńczy wobec mnie, jak ja wobec niego.

"Jasne, że tak. Bierzemy Camaro." Uśmiechnąłem się, machając na pożegnanie, gdy wyruszyliśmy.

Nie potrzebując dwóch samochodów zarówno z Wesem, jak i ze mną mając rowery, dzieliliśmy się matowo czarnym Camaro SS. Uwielbiając prędkość i niebezpieczeństwo, oczywiście miałem go wypucowanego. Wyglądało zabójczo.

"Zachowujecie się jak stare małżeństwo", powiedziała Harper, uśmiechając się, gdy wsunęliśmy się do samochodu.

Zaszkliłem się na nią. Wciąż powtarzała mi, że muszę go tylko przelecieć i zakończyć tę torturowaną potrzebę między nami, a ja tego nienawidziłem. Weston był moją rodziną, najważniejszą osobą w moim życiu dorastającym oprócz mojego bliźniaka. Po tych wszystkich latach, jeśli to miało się stać, to się stało. Skoro tak się nie stało, zamierzałam zostawić go w spokoju. Był zbyt ważny, by stracić go przez coś tak płytkiego jak seks.

Harper podłączyła swój telefon do stereo i zaczęła puszczać melodie, wprawiając nas w nastrój do zabawy. Jazda trwała około godziny, ale takie było życie w L.A. Ruch uliczny to suka, a ludzie to dupki. Byłoby o wiele szybciej na moim motorze - jeden z głównych powodów, dla których go posiadałem - ale Harper nie była fanką motocykli i nie pozwoliła mi zabrać jej gdziekolwiek na nim.

"Mamy dziś dwie misje", ogłosił Harper, gdy GPS poinformował nas, że jesteśmy prawie na miejscu. "Jedną z nich jest zaliczyć mamę! Minęły dwa tygodnie, odkąd ten kot dostał dobre zadrapanie, a ona czuje się wszelkiego rodzaju frisky. Drugi to sprawdzenie, czy potrafisz się dobrze bawić bez wkurzania wszystkich lub wszczynania bójek."

"Czy dostanę punkty, jeśli zrobię jedno i drugie?" drażniłem się.

"Jestem tu poważna!" powiedziała, uderzając mnie w ramię. "Ta dziewczyna ma wiele high-end przyjaciół, a ona może być ogromną pomocą w bębnieniu w nowy biznes dla mojego butiku. Nie potrzebuję mój zły midget najlepszy przyjaciel pieprzyć to dla mnie."

"Więc dlaczego mnie przyprowadziłaś?!"

"Jakbym kiedykolwiek poszła do domu obcej osoby bez ciebie. Suka, proszę - jesteś moim ochroniarzem dzisiaj." Roześmiała się na moje groźne spojrzenie, niezrażona. "Żartując. Wiesz, że nienawidzę chodzić na takie rzeczy z ludźmi, na których nie mogę polegać, a świat mody nie jest dokładnie znany z bycia godnym zaufania."

Wzięłam głęboki oddech, gdy wciągnęliśmy na duży, okrągły podjazd i podjechaliśmy do stanowiska z waletami. Pozostawiając samochód na chodzie, wzięłam bilet od pracownika i wsunęłam go do portfela. Front nie wyglądał na nic specjalnego, ani nawet na godny bycia w Malibu, domu domów za miliardy dolarów. Dla domów przy PCH, chociaż, widok ulicy nie był frontem - nie, plaża była, gdzie zrobili swoje pieniądze. Podchodząc do drzwi wejściowych w stylu hiszpańskiej willi, wpuściliśmy się do środka po sprawdzeniu przez ochronę. Idąc długim, kamiennym korytarzem, weszliśmy do części mieszkalnej.

Hiszpański styl kontynuowany był przez cały dom, zaakcentowany nowoczesnym akcentem. Ściany były białe, podobnie jak wszystkie meble, z plamami koloru w miękkim koralu. To nie było nic, w czym mogłabym kiedykolwiek zamieszkać - nie było w tym życia. Zamiast tego, sprawiało wrażenie sterylnego i zimnego. Prawie zbyt doskonałe. Salon wypełniały piękne kobiety w zwiewnych sukienkach i mężczyźni wystylizowani do perfekcji w najnowsze trendy. Nadal nie rozumiałam, dlaczego ich spodnie nie mogły sięgać aż do butów. Ich skarpetki nie były aż tak interesujące.

"Och, znalazłam ją! Chodź, przywitajmy się z gospodynią" - powiedziała Harper, ciągnąc mnie za sobą.

Kiedy wyszliśmy na jeden z balkonów, zgasiłem widok na plażę i ocean. Basen infinity na krawędzi patio sprawiał wrażenie, jakbyś mógł wypłynąć prosto do oświetlonych księżycem wód.

"Harper, tak się cieszę, że udało ci się to zrobić!" powiedziała kobieta - gospodyni, jak się domyślałam.

Nie mogąc oderwać wzroku od tego widoku, pozwoliłam Harperowi zająć się drobiazgami.

"Bardzo dziękuję za zaproszenie. To było tak hojne, że pomyślałaś o mnie," wykrztusiła Harper, przybierając swój służbowy głos. "Proszę pozwolić mi przedstawić mojego najlepszego przyjaciela, Daxa Blackmore'a".

Wiedząc, że nie będę w stanie zmyć tego wprowadzenia, odwróciłam się i byłam zszokowana, widząc Gabrielę Rossi, ze wszystkich kobiet, przede mną.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Seksowna jak grzech"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści