Upiór z głębin

Rozdział 1 (1)

========================

1

========================

Zatoka Botnicka, czterdzieści jeden mil od wschodniego wybrzeża Szwecji

Ranek pierwszego nurkowania

Widok kamery rozmył się, po czym ponownie wyostrzył, by skupić się na profilu kobiety. Cove Waimarie pochylała się nad stołem, pranie falujących czarnych włosów zwisało jak kurtyna na jedną stronę twarzy, gdy skrobała w notesie grubym ołówkiem. Za nią duże okna salonu wypełniały pomieszczenie chłodnym światłem. Spienione fale wznosiły się na widok, gdy łódź się przechylała.

"Hej tam", powiedział Roy zza kamery. "Zgadnijcie co? Jesteśmy na żywo."

Podniosła głowę, tworząc złośliwy uśmiech, gdy jedna brew się marszczyła. "Masz to uruchomione, co?"

"Przynajmniej na razie." Wyregulował kamerę, zmuszając obiektyw do ponownego ustawienia ostrości. Forma Cove rozmyła się w ostrym świetle za nią, zanim przesunęła się z powrotem do rzeczywistości. "Czy chciałeś zrobić intro, czy-?"

"Dzień, w którym powiem "nie", jest dniem, w którym musisz umieścić mnie w mojej niedoli". Cove wyprostowała się i oparła jedno biodro o stół, jej stopy skrzyżowały się w kostkach. Statek toczył się z każdą falą, która przechodziła pod nim, ale nie wykazywała żadnych oznak utraty równowagi. Podobnie jak jej strój - białe lniane spodnie i opalona bluzka, która podkreślała jej ciepłą cerę - pozę wyglądała zarówno wygodnie, jak i bez wysiłku.

"Jesteśmy zacumowani w Zatoce Botnickiej między Szwecją a Finlandią, dzień drogi od portu. Gdzieś w wodzie pod nami znajduje się zaginiony wrak statku, który od dziesięcioleci zarówno urzeka, jak i zastanawia świat. Dlaczego odpłynął tak daleko od kursu? Co spowodowało jego zatonięcie? W ciągu kilku najbliższych dni zamierzamy znaleźć odpowiedzi. Jak to było?"

Ostatnie pytanie było skierowane do Roya, a nie do kamery. Trzymał nieporęczny rejestrator podparty na ramieniu, ale uwolnił jedną rękę, by dać jej kciuk do góry. "Czy ćwiczyłeś to, czy po prostu tak się dzieje?".

"Mój ojciec zawsze powtarzał mi, że mam znaleźć pracę, którą kocham". Jej uśmiech poszerzył się, błyszcząc biało na tle brązowej skóry, jej zielone oczy wypełnione śmiechem. "A ja kocham mówić, więc oto jestem".

"Cóż, nie ma zbyt wielu prac, które polegają na oglądaniu filmów przez cały dzień, ale mam następną najlepszą rzecz". Roy odwrócił aparat i trzymał go w górze, aby uchwycić jego twarz. Bliskie kadry zniekształciły jego szeroką szczękę i wypełniły obiektyw widokiem grubego, ciemnego zarostu. "Kręcenie filmów."

Męski głos, gęsty od frustracji, zawołał gdzieś z głębi salonu: "Jesteś technikiem kamery, a nie reżyserem".

"Ach, ach, ach." Kamera obróciła się ponownie, jej widok bujając się dziko po metalowej podłodze i popękanej farbie, zanim utwierdziła się na jednym z ciemniejszych kątów przestrzeni. Mężczyzna wylegiwał się na obrotowym krześle, trzymając w jednej ręce płytkę drukowaną, śrubokręty i lutownice rozrzucone na stole za nim. "To nasz wrangler ROV-ów. Miał spuścić swoje małe roboty do wody i prowadzić je w dół za pomocą joysticka. Ale tak jak w przypadku mojego sprzętu filmowego, jego roboty uległy awarii w czasie pomiędzy wyjściem z portu a zacumowaniem. Jednak w przeciwieństwie do mojego sprzętu filmowego, nie udało mu się ich przywrócić do działania. Przywitaj się z kamerą, Sean."

Sean, ze swoimi rozczochranymi włosami i chropowatą, mocno pomarszczoną twarzą, tylko spojrzał na Roya.

"Niektórzy powiedzieliby, że to zły omen". Kamera odwróciła się, by uchwycić innego, znacznie młodszego mężczyznę. Siedział do przodu na swoim krześle, nogi rozrzucone pod nieskoordynowanymi kątami, kubek zaciśnięty w cienkich dłoniach. Partia piegów - pęczniejących dzięki nieuchronnemu słońcu oceanu - pokrywała jego bladą skórę. Wydawał się lekko zszokowany, że kamera jest skierowana w jego stronę, jak dziecko przyłapane na próbie wyciągnięcia czekoladki z pudełka przeznaczonego dla dorosłych.

"Przywitaj się," podpowiedział Roy.

"Hej." Uformował się ostrożny uśmiech. W przeciwieństwie do Cove, miał problem z nawiązaniem kontaktu wzrokowego z kamerą. "Um. Jestem Aidan? Chyba?"

"Zgadujesz?" Roy wybuchnął ciężkim śmiechem. "Jeśli mówimy o złych omenach, powiedziałbym, że zapomnienie twojego imienia jest wysoko na liście".

"Przepraszam. Tak tylko mówię." Aidan stał się agresywnie zajęty swoimi stopami, przechylając je do środka, a potem znowu na zewnątrz, jego knykcie rumieniły się na biało o parujący kubek. "To trochę dziwne, prawda? Wysiadają ROV-y. Główna kamera i kamera zapasowa wysiadły. Nasz system nawigacyjny zepsuł się i wysłał nas 20 mil od kursu..."

Cove przeszła na stronę Aidana i wcisnęła jedną rękę na jego ramię, drugą schowała do tylnej kieszeni. "Wiesz, lubię myśleć o tym jako o doskonałym szczęściu".

"Och?" Roy obniżył swoją postawę, aby dać kamerze lepszy kąt na uśmiechnięte oczy Cove.

"Tak. Wcześniej nasz plan zakładał wysłanie zdalnie sterowanych pojazdów w dół na większość eksploracji. Teraz? My dostajemy możliwość zrobienia tego. Sami będziemy chodzić po korytarzach Arkadii. W moich książkach to spore szczęście."

Aidan nie mógł do końca spotkać się z jej spojrzeniem, ale nie mógł też ukryć grymasu. "Tak, w porządku, to całkiem zgrabne".

"Jeśli chodzi o awarie sprzętu, Devereaux uważa, że prawdopodobnie doświadczyliśmy rozbłysku słonecznego, który uszkodził bardziej delikatny sprzęt. Sprzęt do nurkowania wydaje się być w dobrej formie, a Roy uratował przynajmniej jedną z głównych kamer, więc jak dla mnie, jesteśmy ledwo dotknięci."

Coś łomotnęło za nimi. Kamera obróciła się w samą porę, by uchwycić obwód zatrzymujący się na biurku, na które rzucił go Sean. Pokój zamilkł na sekundę, po czym głos Cove'a powrócił, silny i zachęcający. "Nasze nurkowanie nie jest zaplanowane na kolejną godzinę, a ja przeszedłem przez sprzęt tyle razy, że moje oczy zaczęły się krzyżować. Teraz może być dobry moment na przedstawienie zespołu. Co o tym sądzisz?"

Roy wyregulował kamerę na swoim ramieniu, gdy obrócił się z powrotem do niej. "Chodźmy na to. Speed run?"

"Speed run it is." Cove klepnęła oba ramiona Aidana, gdy pochyliła się blisko niego, wplatając swoje włosy w jego. "Poznałeś Aidana. On w zasadzie trzyma to całe przedstawienie razem."

Jego grymas był coraz bardziej flustrowany. "Ja...jestem uh...asystentem."

"Jest skromny." Cove wzruszył ramionami. "Robi wszystko, od przygotowywania jedzenia do asystowania reszcie z nas przy naszej pracy. I zmierza z nami na dno oceanu. Daj mu jeszcze kilka lat, a będzie zarządzał własnymi, wyczarterowanymi przygodami. Teraz mamy Roya. Kamera, dźwięk, światła, wszystkie ważne rzeczy."




Rozdział 1 (2)

Jeszcze za kamerą, Roy krzyknął.

"Hell yeah," odezwał się Cove. "Mamy kilka naprawdę zgrabnych gadżetów na tę wyprawę. Ze względu na głębokość, będziemy mieli ograniczony czas wewnątrz Arcadii, więc chcemy go maksymalnie wykorzystać. Roy zapewnia, że żadna z fajnych rzeczy nas nie zawiedzie. Następna będzie Hestie, która jakimś cudem jest w stanie czytać w takim momencie."

Kamera przesunęła się, by uchwycić przeciwległą stronę salonu, gdzie siedziała szczupła, wiotka kobieta z paperbackiem zapiętym na kolanach. Jej blade włosy były agresywnie, wściekle kręcone, do tego stopnia, że używała wielu gumek, aby utrzymać je w kucyku. Kędzierzawe kosmyki wciąż rozsypywały się swobodnie, obramowując jej twarz i bladoniebieskie oczy. Uśmiechnęła się do kamery, pokazując duże zęby, ale podobnie jak Aidan, miała trudności z nawiązaniem kontaktu wzrokowego z obiektywem. "Trochę mnie mdli." Jej głos był miękki, a Roy przysunął się bliżej, by lepiej go uchwycić. "Po prostu staram się nie myśleć o tym."

Cove wydał współczujący odgłos. "Pierwszy raz, kiedy mój ojciec zabrał mnie na łódź, spędziłem cały czas zwracając owoce morza, które zjadłem na lunch, z powrotem do oceanu. Trzymaj imbir blisko i daj mi znać, czy mogę utrzymać twoje włosy z powrotem, dobrze?".

"Och, nie jestem... To tylko nerwy." Hestie oczyściła gardło, wzrok przemykający po podłodze, gdy próbowała znaleźć coś, na czym mogłaby się zadowolić. "Tak. Dzięki."

"Hestie jest naszym biologiem morskim. Jest ekspertem od oceanu w ogóle, a zwłaszcza tego regionu. Będziemy się do niej udawać, aby zidentyfikować każdą rybę i gąbkę morską, którą zauważymy."

Duże zęby błysnęły z powrotem na widok, gdy uśmiechnęła się, zadowolona. "Stopień naukowy w biochemii i mikrobiologii, doktorat z biologii morskiej, postdoc w interakcjach koral-plastik. Szczerze mówiąc, jestem po prostu szczęśliwa, że płacą mi za coś, co wiąże się z moją karierą."

Aidan piped up. "Jestem po prostu szczęśliwy, że płacą mi okres."

Zarówno Cove jak i Roy roześmiali się, Roy uderzył w pobliską ścianę dla podkreślenia.

"Wszystkie podziękowania należą się za to Vivitech Productions," dodał Cove. "Ich sponsoring oznacza cały świat. Nie tylko dostajemy możliwość zbadania tego wspaniałego miejsca, ale także możemy się nim podzielić ze wszystkimi innymi, dzięki temu dokumentowi."

"Dzięki niebu mamy jeszcze kamery" - powiedział Roy.

"Mówiąc o sprzęcie technicznym, nie możemy zapomnieć o Sean-" Głos Cove'a uciął się, gdy kamera się odwróciła. Sean był ze swojego krzesła i przetrząsał drzwi saloniku, by zniknąć w korytarzach poniżej. Kobieta, wspinająca się po schodach, by dotrzeć do saloniku, przycisnęła się blisko do ściany, by nie zostać popchniętą.

Roy wydał dźwięk, który był w połowie drogi między szyderstwem a śmiechem. "Jest po prostu słony, bo myślał, że jego ROV-y będą gwiazdą programu, a teraz są zamurowane i nie ma nic do roboty".

"Będzie miał mnóstwo na swoim talerzu," powiedziała Cove, jej głos wciąż był ciepły. "My wszyscy będziemy. Nasze okno nurkowe jest ograniczone, więc będzie to gorączkowe kilka dni. Nie przedstawiliśmy jeszcze Devereaux, ale myślę, że oszczędzimy go na później i utniemy prosto do Vanna, naszego specjalisty od nurkowania. Jak się prezentujemy?"

Vanna, wchodząc na miejsce Seana, niosła suchy skafander przewleczony przez przedramię. Ciemne, ciężkie oczy przeskanowały lokatorów. Była o kilka lat starsza od Cove'a, wokół jej ust i między brwiami tworzyły się linie marszczące, a krótko przycięte włosy opadały na duże oczy i szeroką szczękę. Nie odwzajemniła żadnego z uśmiechów skierowanych w jej stronę. "Powinniśmy zacząć przygotowania".

"Uwielbiam twoje wyczucie czasu. Właśnie byliśmy o wspinaniu się po ścianach tutaj." Cove odepchnęła się od biurka, o które dotychczas się opierała. Hestie wzięła krótki, zgrzytliwy oddech, gdy odłożyła książkę i dołączyła do Aidana, podążając za kamerą, gdy załoga podążała za Vanną w głębsze części statku.

Na zewnątrz ocean puchł, ciężki od mrocznych obietnic.




Rozdział 2 (1)

========================

2

========================

Cove trzymała stopy lekko, gdy schodziła po wąskiej klatce schodowej. Stopnie z metalowych listew łomotały pod ich butami, a odrapane, pokryte białą farbą ściany zdawały się wciskać do środka, jakby chciały ją zmiażdżyć.

Nigdy nie zdążyła przedstawić się przed kamerą, ale to było w porządku; musieliby nagrać osobny segment później, może nawet w studio, który posłużyłby jako wstęp do filmu. Cove również nie była obcą twarzą dla entuzjastów filmów dokumentalnych, chociaż wciąż czekała na swoją szansę, by przebić się do głównego nurtu i ugruntować swoje miejsce w świecie jako konserwator i edukator.

Sponsorująca ich firma, Vivitech, miała reputację firmy realizującej krótkie projekty i ograniczającej budżety, ale wciąż była w stanie stworzyć warty nagrody dokument... o ile tylko dano im materiał do pracy.

Kto wiedział? Może ten dokument będzie tym jedynym. Wszystko zależało od tego, co znajdą na dnie zatoki. Coś wizualnie oszałamiającego, miał nadzieję Cove. Jeszcze lepsze byłyby wskazówki dotyczące tego, co wydarzyło się w ostatnich dniach życia statku. Wszyscy, w tym ona sama, byli desperacko ciekawi, w jaki sposób liniowiec oceaniczny mógł zniknąć tak dokładnie podczas tego, co miało być rutynowym rejsem. A Cove, bardziej niż inni, potrzebowała, by wyprawa zakończyła się sukcesem.

Skręcili za róg, mijając mesę, i zjechali drugim piętrem do magazynu, w którym trzymano ich skafandry do nurkowania.

Spędziła większość swojego życia na nurkowaniu, głównie przy rafach z ciepłą wodą, ale to było jej pierwsze przedsięwzięcie w głębokim oceanie. Miała kwalifikacje. Ledwo. Tak jak większość jej zespołu.

W gatunku filmów dokumentalnych, które prowadziła, powszechną praktyką było wyolbrzymianie niebezpieczeństwa sytuacji. Ładna kobieta w niebezpieczeństwie to motyw lubiany przez wytwórnie, nawet jeśli rzadko był prawdziwy. Cove stała w odległości dwudziestu stóp od dzikich lwów, gdy opowiadała o dzikiej, miażdżącej sile ich szczęk - nie wspominając, że te lwy były bywalcami safari, które wyrosły wygodnie i leniwie wokół ludzi. Wędrowała po górach w zamieci, mówiąc pośpiesznym szeptem do swojej ręcznej kamery o wczesnych oznakach hipotermii, mimo że przewodnik i jego załoga byli z boku, a helikopter był w pogotowiu, by zabrać ją z powrotem do hotelu na noc. Nie była też jedynym gospodarzem, który to zrobił. Wszyscy rywalizowali o to, by ich sytuacje wydawały się najbardziej niebezpieczne, najbardziej awanturnicze, by przypomnieć tym w domu, że wciąż można znaleźć mnóstwo adrenaliny w dziczy, nawet jeśli przez połowę czasu "dzicz" znajdowała się dwadzieścia metrów od utwardzonej drogi.

Cove pomyślała, że to może być pierwszy raz w jej karierze, kiedy nie będzie musiała przesadzać z ryzykiem. Wspinaczka górska, dzikie zwierzęta i wody bagienne były niebezpieczne, owszem, ale nurkowanie głębinowe to zupełnie inna dziedzina. Nierzadko zdarzało się, że nurkowie z życiowym doświadczeniem ginęli na znanych sobie wodach.

A ona i jej załoga nie nurkowali tylko na dno oceanu. Wchodzili do wnętrza wraku. Cove wiedziała, co to oznacza, nawet jeśli sprężystość jej kroków utrzymywała, że wszystko jest w porządku. Wejście do środka wraku oznaczało słabą widoczność. Wąskie przejścia. Nikogo, kto mógłby pomóc, gdyby wpadli w pułapkę.

Mieli doświadczonego instruktora nurkowania - Vannę - ale Cove wciąż nie była pewna, co o niej myśleć. Zwykle łatwo jej było czytać innych ludzi i łatwo sprawić, by ją polubili. Vanna nie dawała rady w obu przypadkach. Nie odezwała się prawie ani słowem, odkąd odpłynęli od brzegu, a było to dwa dni temu.

Dotarli do lądowiska, a Cove odwróciła się, by stanąć przed kamerą Roya. Oczy jasne, uśmiech ciepły, utrzymujący jej twarz pod najlepszym kątem. "Przez to tutaj jest nasz magazyn. Trzymamy nasz sprzęt do nurkowania szczelnie zamknięty, gdy nie jest używany. Sprawdź."

Odsunęła się, by Roy mógł przesunąć kamerę przez wąskie metalowe drzwi. Tam gdzie się znajdowali, na najniższym piętrze statku, było już technicznie pod wodą. Metalowy kadłub jęknął, gdy statek się przechylił. Na tym poziomie było dziwne, echowe zagłębienie i Cove nie mógł oprzeć się wrażeniu, że ocean już próbuje wessać ich pod wodę.

"Mamy tu też nasze jedzenie, paliwo i zapasową pościel," powiedziała, przebiegając dłońmi wzdłuż półek, gdy zbliżała się do regałów przy tylnej ścianie, "ale dobre rzeczy trzymamy tutaj."

Statek był technicznie większy niż potrzebowało tego siedem osób, ale w schowku nadal czuło się ciasnotę i bałagan. Roy, wysoki i o szerokich ramionach, z trudem mieścił się między półkami, nie psując ujęcia.

Vanna już czekała przy kombinezonach do nurkowania. Mieli ich w sumie pięć. Dwóch z ich załogi-Devereaux i Sean- nie miało certyfikatu nurkowania głębinowego. Kursy te, wymagane dla każdego, kto chciał zejść poniżej granicy uznawanej za bezpieczną dla nurkowania rekreacyjnego, nie były powszechne.

Cove kochała ocean, ale napięty grafik pracy sprawił, że rzadko mogła zrobić więcej niż pięć czy sześć nurkowań w roku. To byłoby jej pierwsze nurkowanie bez nadzoru na takich głębokościach.

Była prawie pewna, że to samo może powiedzieć o Hestie Modise. Dzikowłosa biolog morska spędziła sporo czasu w oceanie jako część swojego dyplomu, ale jej dziennik nurkowy sugerował, że rzadko zanurzała się pod wodę, gdy nie było to zawodowo konieczne. Cove przypuszczał, że można kochać ocean, ale nie kochać bycia w oceanie.

Roy Murray podjął szereg prac jako kamerzysta, a jego doświadczenie związane z filmowaniem raf oznaczało, że spędzał mnóstwo czasu pod wodą, ale zazwyczaj tylko na płytkich głębokościach i w rejonach tropikalnych. Pospieszył się ze swoim certyfikatem głębinowym, by dołączyć do ekspedycji, ciągnąc za sobą Aidana. Najwyraźniej poznali się podczas wakacji i stali się sobie bliscy. Cove szukała kucharza-asystenta, a nieśmiały, niepewny siebie chłopiec dobrze wypadł na zdjęciach, więc go wzięła. Teraz zaczęła kwestionować tę decyzję.




Rozdział 2 (2)

Gdyby tylko jeden lub dwóch z nich było niedoświadczonych, nie byłoby problemu. Ale razem stanowili może półtora naprawdę dobrego nurka. A większość z nich to zasługa Vanny.

"Mamy szczęście, że jest z nami Vanna Ford" - powiedziała Cove, kładąc jedną rękę na ramionach starszej kobiety. Czuła, że Vanna się napina i miała nadzieję, że nie pokaże tego na kamerze. "Ona ma ponad cztery tysiące zalogowanych nurkowań. Spora część z tego to nurkowanie w wodach otwartych, ale jej prawdziwą pasją jest nurkowanie jaskiniowe. Czy powiedziałabyś, że to prawda, Vanna?".

Kościste ramiona kobiety poczuły chłód pod ramieniem Cove. Pozwoliła ciszy zawisnąć na bolesną sekundę, po czym powiedziała: "Tak".

Dobra. Ta część idzie na podłogę do wycięcia. Cove puściła swoją towarzyszkę i zamiast tego oparła się o stojaki. "Bezpieczeństwo mojej załogi jest zawsze moim priorytetem. To co czeka na nas na dnie oceanu to istny labirynt splątanego metalu i przechylonych korytarzy. Dlatego chcieliśmy Vanna: jest niezrównana w poruszaniu się w ciasnych przestrzeniach, została uznana za jednego z najlepszych nurków jaskiniowych na południowej półkuli. Vanna, jak myślisz, jak poradzimy sobie dzisiaj na dole?".

Ciężkie oczy Vanna zwęziły się o ułamek, dając Cove poczucie, że było to niedorzeczne pytanie. Zajęła chwilę, by odpowiedzieć. "Dobrze. Jeśli będziecie postępować zgodnie z moimi instrukcjami."

"Mamy zamiar. Zwłaszcza, że mamy to." Cove podniósł jeden z hełmów. "Używamy masek z pełną twarzą. Oznacza to, że nasz aparat oddechowy nie jest podłączony do naszych ust, pozostawiając nam swobodę rozmowy przez wbudowane radia. Nie tylko to, ale te maski są wyposażone w jedne z najlepszych podwodnych kamer. W zasadzie dwie na osobę, z dopasowanymi światłami: zestaw skierowany do przodu i zestaw obserwujący nasze plecy. Jeśli zakradnie się do nas rekin, złapiemy go we wspaniałym HD".

"Tam na dole nie będzie żadnych rekinów" - pipnęła Hestie. Ona i Aidan byli tak dyskretni, że wtopili się w tło. Nawet Roy zdawał się zapomnieć, że są za jego plecami i musiał wykonać dziwny, podskakujący krok, aby umieścić ich w kadrze.

Cove skinął zachęcająco głową. Hestie skierowała swój wzrok na kamerę i z powrotem, niepewna, gdzie patrzeć, zanim przeczyściła gardło. "Normalnie, prądy stale zmieniają wodę w oceanie, niosąc świeży tlen i utrzymując wszystko, cóż, przy życiu. Ale to jest trochę martwy punkt. Zatoka Botnicka ma bardzo powolny ruch wody i dlatego bardzo mało tlenu. Prawdopodobnie będzie tam kilka starych pąkli - lubimy je nazywać rustaklami - ale nie ma koralowców i ryb."

"I żadnych rekinów," potwierdził Cove. "Nie wiem, czy odczuwać ulgę, czy rozczarowanie".

"Ubierzcie się," wtrąciła Vanna. "Tracimy czas i energię."

Cove chichotała, szturchając łokciem bok Vanny. "Kobieta na misji. Podoba mi się to."

Roy kazał im czekać, podczas gdy on ustawił kamerę na statywie, aby nagrać pokój, a następnie cała piątka zaczęła pchać i wciągać się w swój sprzęt. Używali suchych kombinezonów, których zaletą była wodoodporna warstwa zewnętrzna. To był więcej niż luksus w tej części świata - głębokość i położenie wraku oznaczały, że temperatura wody wynosiła dwa stopnie powyżej zera. Suchy skafander przynajmniej uchroniłby ich przed przemianą w ludzkie sople.

Suche kombinezony były nałożone na ich ubrania; tego ranka wszyscy wybrali ciepłe, oddychające tkaniny, które nie zatrzymywały potu. Dodatkowe warstwy wełnianych dzianin i polarów podwoiłyby ich izolację. Suche kombinezony nie były tak skąpe jak mokre, ale zakrywały całe ciało - łącznie z butami - i ciężko było się w nich poruszać.

Nikt nie był zaskoczony, gdy Vanna skończyła proces ubierania jako pierwsza. Siedziała na brzegu niskiego biurka, z maską twarzową złożoną w dłoniach, nie odzywając się i nie ruszając się z wyjątkiem oczu. Obserwowała uważnie nurków, gdy Roy próbował wcisnąć stopy w buty, a Hestie podskakiwała w półkolu, gdy wsuwała się w kombinezon.

Nawet Cove, przyzwyczajony do każdej kontroli, czuł się obnażony pod chłodnym, oceniającym spojrzeniem. Skończyła ubierać się krótko po Vannie i eksperymentalnie wyprostowała ręce w rękawicach. Kombinezon był uciążliwy na lądzie, ale wiedziała, że będzie za niego wdzięczna, gdy wejdą do wody. "Wszystko w porządku, Aidan?"

"Tak." Chłopak z trudem zapinał tylną część swojego kombinezonu, ale Roy zrobił przerwę w prostowaniu swojego, żeby pomóc.

"Będzie ci dobrze tam na dole," powiedziała Vanna, zaskakując Cove. Utrzymała spojrzenie Aidana, gdy dała mu powolny, przemyślany ukłon. "Jesteś mały. Zmieścisz się w wąskich szczelinach. Wielu nurków jaskiniowych chciałoby mieć twój typ ciała."

Jego śmiech był słaby i szybko petered out. "Oh. Gee. Nie wiem, czy jestem wycięty na... na nurkowanie jaskiniowe czy cokolwiek innego."

"A co ze mną?" Roy, skończony z własnym kombinezonem, obrócił się, by pokazać pomieszczeniu swoje dzieło. "Może nie jestem supermodelką, ale zdziwiłabyś się, jak bardzo potrafię być elastyczny".

"Hm." Vanna nie zaoferowała nic więcej, pozostawiając wrażenie, że przewidywała, że olbrzym człowieka stanie się zacięty.

"Jestem gotowy." Bez oddechu, Hestie walczyła z zabezpieczeniem włosów w kok. "Przepraszam za wstrzymanie wszystkich".

"Nie ma potrzeby się martwić! Nic ci nie jest." Cove schowała swój kask pod pachą i zgarnęła swój spakowany aparat do nurkowania: płetwy, pas balastowy, komputer nadgarstkowy i pasek narzędzi, które pomogą im nawigować po dnie oceanu. "Jeśli wszyscy inni są dobrzy, ruszajmy w górę".

Wejście na pokład statku było mniej skoordynowane niż ich zejście. Aidan, który już wydawał się przeciążony swoim własnym sprzętem, wziął na siebie Roya, aby wyższy mężczyzna mógł podążać z ich kamerą i kontynuować filmowanie. Trudno było przewidzieć, co trafi, a co nie do ostatecznej wersji, ale Cove wiedziała, że moment, w którym po raz pierwszy zanurzyli się w burcie łodzi, na pewno będzie dobrym ujęciem.

Gryzący wiatr kaleczył jej twarz, gdy wyszła z ogrzewanego wnętrza statku i przeszła przez pokład. Była wdzięczna. Powoli budujący się stres zamroczył jej głowę, a chłód pomógł jej się trochę skupić. Morze zapewniło tego dnia dobrą atmosferę: mgliste chmury przytłumiły światło, a rozkołys, choć nie groźny, był nitowaty. Wściekle szare fale, pokryte białymi plamami, gdy wiatr porywał najbardziej wrażliwe szczyty, pęczniały i zanurzały się pod nimi.



Rozdział 2 (3)

Ich statek, Skipjack, dotarł do celu poprzedniej nocy i zacumował mniej niż dwadzieścia stóp od celu. Miał tam pozostać przez następne trzy dni, podczas których wypełniali swoją misję i zdobyli wystarczająco dużo materiału filmowego, aby uszczęśliwić kierownictwo Vivitech Productions. Ich kontrakt przewidywał dwanaście godzin materiału filmowego w miejscu nurkowania. Cove wynegocjował obniżenie tej liczby z trzydziestu. To nie był film o rafie ani o nurkowaniu w ciepłych wodach, gdzie ekipa mogła wchodzić i wychodzić z oceanu wiele razy dziennie; nurkowanie głębinowe oznaczało zmaganie się z chorobą dekompresyjną. Każda minuta spędzona na głębokości pogarszała objawy i nawet przy zastosowaniu specjalnych mieszanek gazów w butlach, zaprojektowanych tak, by zminimalizować skutki choroby, nadal trzeba było wracać na powierzchnię etapami. Dwanaście godzin to była prośba o wiele, zwłaszcza w ograniczonym czasie, jaki mieli.

Zebrali swoje zbiorniki z powietrzem i płetwy, a potem z trudem przypięli pasy, ciężarki do nurkowania i komputery. Vanna okrążyła załogę jak sęp, szarpiąc za suwaki suchego skafandra i grzechocząc ich sprzętem. Fałdy wokół jej ust i między brwiami nabrały w stonowanym świetle uderzająco wyraźnych krawędzi. Zmrużyła oczy na plamkę słonej wody, gdy cofnęła się w stronę krawędzi statku.

"Jestem oficerem bezpieczeństwa w tej podróży. Oznacza to, że tak długo jak jesteś w wodzie, słuchasz moich instrukcji ponad wszystkie inne. Rozumiesz?"

Jej głos był silniejszy i ostrzejszy niż Cove kiedykolwiek go słyszał. Załoga mamrotała swoje przyzwolenie, zgrupowana blisko siebie pod wpływem porywistego wiatru.

"Wrak będzie wypełniony mułem. Im więcej się ruszacie, im więcej kopiecie, tym gorsza staje się widoczność dla nas wszystkich. Idźcie powoli i ostrożnie. Jeśli nie możesz utrzymać swoich ruchów z gracją" - spojrzenie na Roya, który nawet za kamerą zdołał pokazać skręt ust - "spróbuj pływać w stylu żaby: poruszaj rękami i nogami na boki, zamiast w górę i w dół".

"Osiadanie mułu może trwać wiele dni" - dodał Cove. "A my nie mamy takiego czasu, żeby czekać na czysty strzał. Musimy to zrobić dobrze za pierwszym razem, dobrze?".

Więcej stłumionych zgód. Skóra Aidana przybrała szary odcień, a Cove wiedział, że uderza w niego sama wielkość tego, co mają zrobić.

Vanna kontynuowała, jakby Cove nic nie mówił. "Jeśli czujesz się źle, wezwij do zakończenia nurkowania i natychmiast rozpocznij wynurzanie. Jeśli czujesz się senny, zadzwoń do końca nurkowania i rozpocznij swój ascendent natychmiast. Postępuj zgodnie z ustaloną rutyną dekompresyjną. To nie jest miejsce, w którym należy forsować swoje szczęście".

To były wszystkie informacje, które dobrze znali. Cove zerknęła w stronę drzwi prowadzących na mostek. Przez rozmazane okno widziała Devereaux, ich historyka. Pozostał w cieple, kubek trzymał blisko twarzy, tak że para skraplała się o jego białą brodę. Uśmiechnął się nieznacznie i skinął głową.

W cieniu za Devereaux wtopił się ciemny kształt. Sean. Przesunął się, a Cove wychwyciła błysk jednego oka: surowy i nienaturalny w mroku. Odwróciła wzrok, maskując swój dyskomfort, by stanąć u boku Vanny, gdy kobieta kontynuowała swoje instrukcje.

"Z naszym powietrzem działamy na zasadzie trzeciej części. Jedna trzecia na zejście i zbadanie wraku. Jedna trzecia na dekompresję w drodze powrotnej na powierzchnię. Jedna trzecia w rezerwie, na wypadek sytuacji awaryjnych. Sprowadzamy trzy dodatkowe zbiorniki jako zapasowe. Zostaną pozostawione przy wejściu do wraku, w pobliżu linii nurkowej, ale nie będziemy ich używać, bo nie podejmujemy ryzyka. Zgoda?"

Wróciły stłumione "tak".

Cove oparła się o poręcz statku, rzucając ostatnie spojrzenie na cały zespół. Roy stał kilka kroków z tyłu, wciąż niosąc kamerę. Przekaże go Devereaux, gdy tylko zrobi zdjęcie, jak reszta wchodzi do wody. Od tego momentu mieli polegać wyłącznie na kamerach w swoich maskach.

Szary odcień Aidana pogorszył się i Cove autentycznie obawiał się, że może być chory. Jeśli zamierzałeś stracić jedzenie, chciałeś, żeby było na powierzchni, a nie na głębokości.

Nie jest jeszcze za późno. Powiedz mu, że nie pojedzie na to nurkowanie.

Oczy Vanna były skierowane na nią. Ciemne, o ciężkich powiekach, bez śladu emocji w środku, ale jednak czekające. Cove wiedział, na co. Vanna odpowiadała za ich bezpieczeństwo pod wodą, ale ostatecznie to Cove odpowiadała za misję. Vanna chciała, żeby zwolniła Aidana.

Ale kamera wciąż działała, a Aidan naciągał maskę na twarz i niepewnymi rękami podłączał ją do zbiorników.

A ona nie mogła sobie pozwolić na zwolnienie kogokolwiek. Nie wtedy, gdy tak wiele zaryzykowała na tę wyprawę.

Cove, oddychając szybciej niż by chciała, wciągnęła na miejsce swój własny kaptur. Zgrzytał jej w uszach i zaczepiał o włosy, gdy osiadał na głowie, tworząc gładką powierzchnię dla maski do nurkowania i pozostawiając odsłonięty tylko owal twarzy. Nie zdawała sobie sprawy z tego, jak głośny był ocean, dopóki dźwięk uderzających fal i pędzącego wiatru nie zniknął pod kapturem. Wciągnęła maskę, elastyczne paski zatrzasnęły się z tyłu jej głowy, by utrzymać ją na miejscu, po czym włączyła powietrze. Tak po prostu, została odcięta od większego świata. Przez następne trzy godziny nie miała nic poza tym zamkniętym systemem, na którym mogła polegać. Każdy oddech pochodził z butli przymocowanych do jej pleców. Jej ręce i stopy mogły się poruszać, ale nie dotykała niczego poza neoprenem wewnątrz kombinezonu. Była astronautką na swojej własnej planecie.

Vanna nie wydała żadnego dźwięku, gdy szybkimi ruchami dopasowywała własną maskę. Ich zbiorniki, najcięższa część ekwipunku, zostały przypięte na miejscu: dwa na plecach, plus dodatkowy, mniejszy kanister po bokach, by utrzymać napompowane suche skafandry.

Cove miała dowodzić, ale nigdy nie czuła się tak szaleńczo pozbawiona kontroli. Nie wtedy, gdy była w śnieżycy, nie wtedy, gdy bonobo szarpały jej ubrania, nie wtedy, gdy jej kajak przeciekał podczas kręcenia filmu. Nie mogła nic zrobić, gdy reszta jej zespołu ustawiła się przy barierce, plecami do oceanu, gotowa do przechylenia się i spadnięcia w głębiny poniżej.

Vanna wciąż była u jej boku. Cove spojrzała w dół. Przez sekundę myślała, że jej maska ma w środku wodę i zniekształca jej wzrok, potem zdała sobie sprawę, co naprawdę widzi. Rękawiczka Vanny, chwytająca poręcz, zatrzęsła się. Odchyliła głowę i Cove przez ułamek sekundy widziała białka jej oczu, a potem Vanna upadła do tyłu i w pióropuszu spienionej wody wpadła do oceanu.

Mogę jeszcze położyć temu kres, pomyślała irracjonalnie, ale nie mogła. Hestie już wpadła do środka, a Aidan poszedł zaraz za nią. To było już zrobione. Kamera była na niej, a gdyby zawahała się choćby sekundę dłużej, pokazałoby to, jak bardzo jest przerażona, więc przechyliła się do tyłu i pozwoliła, by grawitacja zrobiła resztę.

Poczuła uderzenie w plecy, pogłos przebiegający przez płuca. Jej twarz była skierowana ku górze, a bulgocząca woda spływała po jej masce, zniekształcając widok na łódź i niebo. Pełne blasku światło zaczęło przygasać, gdy ocean zagęścił się nad nią, a ona sama zniknęła w otchłani.

Jej ostatnim obrazem był obiektyw kamery skierowany na nią przez barierkę, obserwujący ją jak gigantyczne, czarne oko.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Upiór z głębin"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści