Nieobojętne

Rozdział pierwszy

"Co czytasz?" pyta, biegnąc po koszykówkę, która potoczyła się do moich stóp.

"Jakaś seria romansów, o której wszyscy szaleją". Używam moich rąk, aby osłonić przednią okładkę, więc nie może zobaczyć zdjęcia lub tytułu.

Rozprasza mnie pot, który spływa po jego dużej, umięśnionej ramie, wzdłuż złotej, nagiej klatki piersiowej i przez każdą ostatnią krzywiznę jego doskonałych mięśni brzucha, aż do delikatnego przyrostu ciemnych włosów tuż poniżej pępka. Przełykam mocno, po czym tracę z oczu tę małą kropelkę potu, która przesuwa się jeszcze niżej. Cały Gabe Garcia jest doskonałością w moich oczach - jest moim Adonisem.

"Jakiś dobry?"

"Oh, ah..."

"Książka Jess, czy książka jest dobra?" śmieje się teraz ze mnie. Cholera.

Kiwam nerwowo głową i wyciągam się z mojej śpiączki wywołanej przez Gabe'a.

"Tak, właściwie to jest naprawdę dobra. Wszystko jest lepsze od podręczników."

Jego orzechowe oczy wyglądają dziś bardziej zielono, ponieważ słońce świeci bezpośrednio na jego brązową twarz. Jego rzęsy są długie i podkreślają jego piękne oczy w kształcie migdałów, a jego ciemnobrązowe włosy są potargane od gry w koszykówkę.

"Możesz faktycznie cieszyć się nim bardziej, jeśli obróciłeś go we właściwy sposób". Śmieje się, podnosząc piłkę do koszykówki i dryblując ją z powrotem do pięciu chłopaków, którzy stoją tam i czekają na niego. Patrząc na książkę, którą trzymam na kolanach, ma rację, trzymałem ją do góry nogami, ponieważ spędziłem lepszą połowę ostatnich dwudziestu pięciu minut 'udając', że ją czytam. Zawstydzony, że zostałem przyłapany, wrzucam książkę do mojej dużej torby i składam koc, na którym siedziałem. Zerkając za siebie przez ramię, widzę, jak strzela rzuty wolne, gdy wychodzę z parku i idę ulicą do jego domu.

Znam Garcia'ów, odkąd skończyłam cztery lata. Mój tata przeniósł nas tutaj, do Santa Ruiz w Kalifornii, zaraz po śmierci mojej mamy. Podjął pracę jako strażak i uczynił z tego swój priorytet, aby pracować po szczeblach kariery, dosłownie, aby zostać szefem straży pożarnej, co w końcu udało mu się jakieś pięć lat temu. Więc kiedy tata grzebał się w swojej karierze, nasi sąsiedzi, Garcia's, w zasadzie mnie wychowali.

Podkochiwałam się w Gabe'u, odkąd skończyłam jakieś piętnaście lat. Przez ostatnie kilka lat obserwowałam, jak umawiał się z innymi dziewczynami, wyjeżdżał na studia, wracał do domu i znowu wyjeżdżał. Ale to było ostatniej jesieni, podczas wizyty na rodzinny weekend, że coś się z nami zmieniło. Nigdy nie rozmawialiśmy o tej nocy, ale małe spojrzenia, dotknięcia tu i tam, mówią mi, że jest coś więcej.

Wchodząc na podjazd do domu Garcii, to będzie ostatni weekend, w którym u nich zostanę. Ponieważ Ava i ja technicznie zakończyłyśmy wczoraj szkołę, tata zawarł ze mną umowę, że mogę zacząć zostawać u nas sama, kiedy on jest w pracy. W końcu mam osiemnaście lat i naprawdę najwyższy czas, żeby zaufał swojej uczennicy, która ma same piątki, że potrafi o siebie zadbać. Cholera, i tak praktycznie robiłam to przez całe moje życie.

"Jak było w parku?" Angelica, mama Gabe'a pyta, gdy wchodzę w boczne drzwi, które otwierają się na kuchnię. "Gorąco." Mamroczę sięgając do lodówki, aby złapać butelkę wody.

"Tak, dzisiaj jest ciepło. Nie biegaj do później Jess, jest po prostu zbyt gorąco teraz".

"Nie będę. Mam zamiar wziąć szybką drzemkę, a następnie uruchomić później." Całuję ją w policzek, jak poruszam się w kierunku schodów, aby zabrać mnie do sypialni, którą dzielę z Avą.

"Hej," mówi Ava, gdy rzucam moją torbę na podłogę naszej sypialni.

"Nadal pracujesz nad swoją mową?" Jako Valedictorian, Ava przemawia na sobotnim commencement i ma obsesję na punkcie doskonalenia swojej mowy. Prawdę mówiąc, mogłaby stanąć tam z niczym przygotowanym i brzmieć niesamowicie, to po prostu jej natura. Jest osobista, wychodząca i przebojowa.

"Tak. Jak było w parku?"

"Dobrze, dopóki nie pojawił się Gabe i chłopaki. Byli tak głośni, że nie mogłam się skupić na czytaniu."

Zauważam, że Ava nawet mnie nie słucha, bo jest tak pochłonięta pisaniem swojej przemowy. Wsuwając słuchawki od mojego iPhone'a do uszu, włączam muzykę na niskim poziomie i kładę się na łóżku. Zamykając oczy, próbuję zasnąć, ale jedyne, co widzę, to Gabe'a w parku: jego oczy, pot, jego gołą klatkę piersiową - gówno.

W końcu się uspokajam, ale mój umysł wciąż wędruje do miejsca, do którego powędrowała ta mała kropelka potu, gdy sen powoli przejmuje kontrolę.

Budząc się czuję się wypoczęty, pełen energii i gotowy do biegu. Bieganie jest dla mnie terapią. Kiedy biegam, nie myślę ani nie czuję. Stres, zmartwienia i lęki chwilowo znikają - jestem tylko ja i moja muzyka. Ostatnio zacząłem się bardziej starać, dodając więcej dystansu lub zwiększając tempo. Przyznam, że jest coś niepokojącego w podnieceniu, które odczuwam, gdy płuca mnie palą, a nogi chcą się poddać, ale mimo to nie przestaję się forsować.

Przebieram się w parę czarnych spodni do biegania capri i gorący różowy tank top. Stojąc przy lustrze oglądam się od stóp do głów. W tym stroju mogę dostrzec każdą wadę mojego ciała, co tylko motywuje mnie do szybszego i mocniejszego biegu. Z negatywnych myśli wyrywa mnie momentalnie lekkie uderzenie w drzwi.

"Wejdź." Drzwi otwierają się powoli i Gabe zagląda głową do środka. "Hej," mówi swoim głębokim głosem i uśmiechem.

"Hej."

"Ava tu jest?"

"Nope. Właśnie się obudziłem i nie widziałem jej." Wzruszam ramionami i ściągam moje długie włosy z szyi i na czubek głowy, gdy wiążę segregator wokół niechlujnego koka.

"Idziesz pobiegać?"

"Tak."

"Chcesz trochę towarzystwa?" Zatrzymuję się na jego pytanie. Nigdy wcześniej nie biegał ze mną, staram się nie uśmiechać. Oczywiście chcę, żeby ze mną biegał.

"Jasne."

"Nie brzmisz tak przekonująco". Śmieje się i podchodzi bliżej. Z dwoma szybkimi krokami jest bezpośrednio przede mną, a ja nadal. Moje gardło zaciska się z nim tak blisko mnie. Czuję lekki zapach jego płynu do mycia ciała. Biorę na celownik jego widok w parze wyblakłych niebieskich dżinsów i obcisłej białej koszulce. Nasze oczy spotykają się i czuję jak jego dłoń dotyka mojego ramienia. Jego palce wsuwają się pod ramiączko mojego tank topu, rozplątując je. Nie zdawałam sobie sprawy, że ramiączka były skręcone z tymi z mojego sportowego stanika.

"Byłeś skręcony," mówi cicho jego ręka nadal na moim ramieniu.

"Dzięki." Szepczę, przełykając ciężko, jak zauważam plamki złota iskrzące się w jego orzechowych oczach.

"Powinienem się przebrać. Spotkam się z tobą na dole", mówi, jego ręka spada z mojego ramienia, lekko przebiegając po moim ramieniu, gdy wycofuje się w kierunku drzwi. Uwalniam oddech, który trzymałem i czuję adrenalinę, która płynie przez moje żyły. Chwytam moje tenisówki, siadam na krawędzi łóżka i zakładam je. Moje serce wciąż bije gwałtownie i zadziwia mnie, że jego dotyk może wywołać tak intensywną reakcję.

Nerwowo pocieram ramiona, czekając na niego na dole. Minutę później schodzi po schodach. Przebrał się w parę czarnych sportowych szortów i obcisłą szarą koszulkę kompresyjną.

"Gotowy?" pyta, umieszczając swoją rękę na małej części moich pleców podczas prowadzenia mnie w kierunku drzwi wejściowych. Jego dotyk natychmiast wysyła przeze mnie dreszcz. Jak on to robi?

"Gotowy."

"Więc gdzie normalnie biegasz?" pyta, gdy idziemy w dół podjazdu w kierunku ulicy.

"Zazwyczaj po prostu w dół Main Street do wejścia do Washington Park, a następnie z powrotem. To około trzech mil tam i z powrotem".

"Zawsze biegasz trzy mile?" pyta rozciągając ręce nad głową.

"Zazwyczaj około pięciu mil, dzisiaj jest tylko szybkie trzy mile chociaż". Widzę, jak jego oczy rozszerzają się, gdy wspominam, że normalnie biegam dalej. "Będę trzymać moje tempo stabilnie, po prostu spróbuj nadążyć", mówię zaczynając do powolnego joggingu.

"Staraj się nadążyć", mówi pod swoim oddechem, gdy biegnie obok mnie. Utrzymuję nasze tempo powolny i stały, a mniej z biegu, bardziej z joggingu. Kiedy w końcu docieramy do wejścia do Parku Waszyngtona, zwalniam do chodu i pozwalam mu złapać oddech.

"Więc to były trzy mile?" Pyta między oddechami. Chichocząc, kontynuuję ruch, aby utrzymać moje tętno w górze. "Nie, to była mila i pół, wciąż musimy biec do domu, aby uzyskać nasze trzy mile w". Jak stoi tam z rękami na biodrach i głową odchyloną do tyłu, kontynuując długie głębokie oddechy. Mogę powiedzieć, że nie jest przyzwyczajony do biegania na długich dystansach.

"Przejdźmy się trochę", oferuję i uderzam go moim ramieniem.

"Na zewnątrz wciąż jest gorąco, a ja jestem spragniony. Jak ty biegasz codziennie w takim upale?"

"Nie biegam codziennie, ale lubię biegać, to pomaga oczyścić mój umysł. Po prostu słucham mojej muzyki i pozwalam, aby moje stopy mnie niosły. Czasami biegnę i nawet nie wiem, jak udało mi się dotrzeć tak daleko. Lubię biegać" - wzruszam ramionami. Prowadzi nas na parking sklepu spożywczego, a ja spoglądam na niego kątem oka.

"Woda?" pyta, otwierając drzwi. Chłodna klimatyzacja wita nas, gdy wchodzimy, powodując, że moja skóra pęka w gęsią skórkę. Chwytając dwie wody z chłodni, płaci za nie i wycofujemy się z powrotem na zewnątrz, aby je wypić. Zmierzch zapada, a światła uliczne właśnie się włączyły, gdy kontynuujemy nasz spacer do domu.

"Więc jesteś podekscytowany ukończeniem szkoły?"

"Jasne, to znaczy, nigdy nie lubiłem szkoły średniej, chyba jestem po prostu zadowolony, że przechodzę do college'u teraz wiesz?".

"Jakiś pomysł, co zamierzasz specjalizować się w?" pyta, biorąc długi napój z jego butelki z wodą.

"Myślę o dziennikarstwie telewizyjnym. To zawsze mnie interesowało."

"To jest w sam raz dla ciebie. Jesteś wspaniała, a twoja umiejętność wyszukiwania informacji jest nieskazitelna." Śmieje się ze mnie.

"Nabijasz się ze mnie?" Żartuję, gdy uderzam go moim biodrem.

"Ja, nabijam się z ciebie? Nigdy."

"Jestem zaskoczony, że nie zostałeś w Tucson na lato," zauważam, zastanawiając się, dlaczego wybrał powrót do domu tego lata.

"Trener chciał mnie też, ale jest za gorąco i..." jego głos szlakuje, zanim kontynuuje. "Nie wiem, chyba po prostu chciałem wrócić do domu".

"Cieszę się, że jesteś w domu," przyznaję nerwowo.

"Ja też."

To takie chwile jak ta, kiedy dzielimy się małymi kawałkami siebie, że chcę być z powrotem w jego sypialni w Tucson z jego ustami przyciśniętymi do moich. Tak bardzo chcę wiedzieć, czy myśli o tych kilku minutach, które dzieliliśmy, i czy pochłaniają go tak, jak pochłonęły mnie. Żadne z nas nie rozmawiało o pocałunku, a ja nie mogę pomóc, ale zakładam, że on myśli, że to był błąd. Wyrzucając te myśli z głowy, pytam: "Więc jakie masz plany na lato?". Biorę kolejny napój z wody. Oczywiście, ja jestem niezdarny, rozlewam ją w dół z przodu mnie. Zatrzymując się, zakręcam z powrotem pokrywkę na butelce.

"Nie wiem. Myślałem o tym, że może wziąć klasę lub dwie tego lata." Wyciąga rękę i przebiega kciukiem po mojej dolnej wardze, łapiąc mnie z zaskoczenia.

"Woda", szepcze, jak on biegnie jego kciuk przez mój podbródek. Jego dotyk jest miękki i powolny, a ja chcę, żeby zrobił to jeszcze raz.

Starając się wyglądać na niewzruszoną, odpowiadam cicho: "Ale zajęcia, które weźmiesz tutaj, nie przeniosą się z powrotem do Arizony, prawda? To nie są już twoje ogólne wymagania." Uśmiechając się do mnie zaczyna chodzić, "Masz rację, nie przeniosą się. Właśnie dlatego byłabyś świetną reporterką, szybko myślisz i drążysz, aby uzyskać więcej informacji," chichocze.

"Więc dlaczego je wziąłeś?"

"Po prostu badam kilka różnych opcji, jak sądzę. Jeszcze niczego nie zdecydowałem", uśmiecha się do mnie.

"Kiedy musisz wrócić do Arizony? Kondycja piłkarska zaczyna się w połowie lata prawda?" Nie odpowiada od razu. Mogę powiedzieć, że się waha.

"Tak, w połowie lata. Nie jestem pewien dokładnej daty," odpowiada cicho, jego głos znów się powłóczy. Coś go dręczy, ale nie chcę się wścibiać. O cholera, tak, chcę, ale nie będę. Zatrzymuje się na chwilę i patrzy na mnie. Mój żołądek wywraca się za każdym razem, gdy nasze oczy się spotykają. Zastanawiam się, czy widzi, jak bardzo jestem przez niego dotknięta. Wyciągając rękę zakłada mi za ucho kosmyk włosów, który wypadł mi z kucyka. "Czy możemy teraz nie rozmawiać o Arizonie?" pyta cicho.

"Jasne." Spuszczam wzrok z jego oczu mając nadzieję, że wszystkie moje pytania go nie zdenerwowały.

"Po prostu przejdźmy się do domu. Lubię z tobą rozmawiać, a nie mogę tego robić, jeśli biegniemy".

"Dobrze," odpowiadam owczo. Dwadzieścia pięć minut, które zajmuje nam przejście pozostałej odległości do domu, mija zbyt szybko. Mogłabym chodzić i rozmawiać z nim bez końca. Docierając do domu, spoglądam na ulicę w kierunku mojego domu.

"Hej, idę wziąć prysznic w domu. Powiedz mamie, że przepraszam, że przegapiliśmy kolację; będę się kierował, jak tylko skończę".

"Brzmi dobrze. Dzięki za pozwolenie na bieganie z tobą".

"Jesteś mile widziany, aby biegać ze mną w każdej chwili," odpowiadam nerwowo. On przytakuje i czeka, aż będę bezpiecznie w domu za zamkniętymi drzwiami, zanim wyjdzie.

Rozbierając się w sypialni, przechodzę przez korytarz do łazienki, zamykając za sobą drzwi. Łapiąc boczne spojrzenie na siebie w lustrze na całej długości drzwi, gapię się przez minutę. Wzdychając, przesuwam dłonią po moim miękkim brzuchu, życząc sobie, żebym była tak wysportowana jak Ava, która ma idealnie płaski, twardy brzuch. Patrząc w górę, przesuwam dłonie do jedynego obszaru, w którym mam Ava beat-boobs. Zostałam obdarzona dużymi piersiami. Podczas gdy Ava była ogólnie stonowana i sprawna, jej klatka piersiowa była płaska jak deska. Ja byłam delikatna, krągła i miałam piersi, za które można było umrzeć, a przynajmniej tak twierdzi Ava. Myślę, że powiedzenie jest prawdziwe "zawsze chcesz tego, czego nie masz" i chętnie straciłbym niektóre z moich krzywych.

Włączam prysznic, pozwalam wodzie się ogrzać i myję zęby. Wchodząc pod ciepły prysznic, zwracam szczególną uwagę na to, żeby ogolić skórę, ogolić nogi i okolice bikini na gładko i pozwolić, żeby odżywka utrzymała się na moich długich włosach trochę dłużej niż zwykle. Parząca woda oblewa moją skórę i pomaga rozluźnić napięte mięśnie.

Kończąc prysznic, wychodzę na mały dywanik w łazience i szybko się suszę, okręcając ten sam ręcznik wokół moich mokrych włosów i zabezpieczając go na czubku głowy. Używając mojego ulubionego balsamu o zapachu kokosa, zwracam szczególną uwagę na nawilżenie całego ciała.

Gdy otwieram drzwi do łazienki, serce podchodzi mi do gardła - a potem zatrzymuje się zupełnie. Hazardowe oczy Gabe'a przesuwają się na moje, ale nie przed patrzeniem na mnie w górę i w dół, powoli. "Co ty tu do cholery robisz?" Wpadam w panikę, gorączkowo poruszając rękami, aby pokryć moje piersi i brzuch jednocześnie. Desperacko próbuję się ukryć, kiedy w końcu łapie ręcznik z głowy i rozciąga go na przód mnie.

Jego usta wykręcają się w mały uśmiech, a oczy rozświetlają. "Mama wysłała mnie, żebym cię znalazł. Chciała, żebym się upewnił, że nie zasnęłaś tutaj. Zapukałem do drzwi, ale nie odpowiedziałeś, więc wpuściłem się do środka. Właśnie zmierzałem do twojej sypialni, żeby sprawdzić, co u ciebie, kiedy otworzyłaś drzwi do łazienki i błysnęłaś mi." Chichocze, jakby to było zabawne.

"Gabriel, nie błysnąłem ci", nigdy nie nazywam go Gabrielem, ale jestem wkurzony. Właściwie to jestem bardziej zakłopotany niż wkurzony. Stoi tam uśmiechając się do mnie z rękami na biodrach, a jego oczy utwierdzone na krótkim ręczniku obejmującym mnie. "Czy możesz poczekać w salonie, podczas gdy ja się ubieram i chwytam moje rzeczy na jutro do szkoły?" Pytam, z szorstkim tonem.

Kiedy odwraca się plecami i zaczyna iść korytarzem, szybko wchodzę do swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi. Serce mi wali, jak próbuję się uspokoić. Szybko zakładam kilka ubrań i wrzucam do torby dodatkowe ubrania do szkoły na jutro. Wsuwam japonki, biorę głęboki oddech i powoli otwieram drzwi do sypialni.

Stojąc w korytarzu z rękami skrzyżowanymi na piersi, spogląda w górę i nasze oczy się spotykają. Rumienię się i nerwowo spuszczam wzrok na podłogę, gdy przechodzę obok niego. Jego ręka sięga i łapie moje ramię, gwałtownie zatrzymując mnie.

"Co Gabe?" Szepczę, mój głos pełen zakłopotania, gdy podnoszę głowę i nasze oczy spotykają się ponownie. Jego brązowe oczy przesuwają się tam i z powrotem między moimi, w dół do moich ust i z powrotem w górę.

"Nie chcę, żebyś czuł się niezręcznie z powodu tego, co się stało. Nie wiedziałem, że otworzysz drzwi i będziesz naga." Jego oczy pozostają skupione bezpośrednio na moich, a ja słyszę szczerość w jego głosie. "Jesteś piękna, Jess. Nie będę kłamać, to będzie trudne dla mnie zasnąć dziś wieczorem z obrazem ciebie stojącego w drzwiach tak świeże w mojej pamięci."

Gabe uważa, że jestem piękna? Zawsze miałam wrażenie, że patrzy na mnie jak na siostrę. Nie atrakcyjna, nie piękna, po prostu taka.

Usta mi się otwierają, gdy próbuję zebrać myśli, by mówić.

"Gabe, I...."

"Shhh...Chodźmy", przyciska swój palec do moich ust, puszczając moje ramię. Ściągając moją torbę z mojego ramienia, niesie ją i rusza w kierunku drzwi. "Lepiej wracajmy do domu, zanim mama wyśle policję w poszukiwaniu nas obu", uśmiecha się.

Idziemy cicho przez ulicę i we frontowych drzwiach jego domu, Gabe podaje mi moją torbę, a jego ręka dotyka mojej; wysyłając falę dreszczy na mnie. Patrząc, jak podchodzi do mamy, schyla się, by ją przytulić i pocałować na dobranoc, mamrocząc coś o próbie przespania się dziś wieczorem. Przewracając oczami, macham i mówię dobranoc rodzicom Gabe'a. Lecę po schodach po dwa na raz i biegnę do swojego pokoju. Zamykając za sobą drzwi, rzucam torbę na podłogę i w dramatyczny sposób padam na łóżko.

"Co się stało?" Ava mamrocze ze swojego łóżka, jej twarz zakopana w książce.

"Wszystko!" Mówię, zakrywając twarz poduszką, aby ukryć mój uśmiech. Słyszę, jak jej książka uderza w szafkę nocną i nagle czuję, jak moje łóżko się zapada. Ava pociąga za poduszkę nad moją twarzą, a ja trzymam się jej mocniej.

"Puść ją!" piszczy.

"Nie."

"Dammit, Jess." Ona yanks go ponownie, tym razem wyrywając go z mojego chwytu. Rzucając poduszkę za siebie, ona rakes jej oczy na mnie w trosce.

"Nie wygląda na to, że jesteś zdenerwowany," zauważa.

"Nie jestem zdenerwowany."

"Więc dlaczego powiedziałaś, że 'wszystko' jest nie tak?"

"Jesteś naprawdę wścibska. Wiesz o tym, prawda?" śmieję się.

"Jesteś naprawdę wymijający. Wiesz o tym, prawda?" Chwyta poduszkę zza siebie i rzuca ją na szczyt mojego łóżka. Kładąc się obok mnie, leżymy w ciszy, wpatrując się w sufit przez minutę, jak to miałyśmy w zwyczaju robić, gdy byłyśmy małymi dziewczynkami.

"Możesz uwierzyć, że kończymy szkołę za dwa dni?", szepcze.

"Tak i nie."

"Naprawdę będę za tobą tęsknić, kiedy wyjadę do Stanford," mówi cicho.

Ava była moją najlepszą przyjaciółką i najbliższą rzeczą do siostry, którą kiedykolwiek będę znała. Myśl o tym, że nie zobaczę jej codziennie, ściąga na moje serce. "Naprawdę będę za tobą tęsknić." Mówię, utrzymując moje emocje w ryzach. "A teraz zejdź z mojego łóżka i zostaw mnie w spokoju". Żądam, jak rzucam małą poduszkę do rzucania w nią, próbując rozjaśnić nastrój.

"Powiedz mi, dlaczego nie możesz przestać się uśmiechać, a ja to zrobię".

"Dobranoc, Ava." Mówię przewracając się na bok. "To oczywiście była dobra noc dla ciebie", mówi, wspinając się do swojego łóżka.

"Kocham cię, Ava."

"Też cię kocham. Wiesz, że zamierzam dowiedzieć się, dlaczego się uśmiechasz, prawda?".

"Dobranoc." Mówię ponownie z lekkim chichotem.

"Dobranoc, Jess."




Rozdział drugi

"Kurwa", mruczę rozciągając się przed wejściem pod prysznic. Kiedy zdecydowałem się pójść pobiegać z Jess, nie spodziewałem się, że przebiegnę półtorej mili. Mogę być piłkarzem, cholernie dobrym, ale NIE jestem pieprzonym biegaczem. Nie robiłem wiele kondycji kardio od czasu zakończenia sezonu w listopadzie ubiegłego roku. Uwielbiam jednak spędzać czas z Jess i chętnie pobiegłbym jutro jeszcze raz, bylebym tylko mógł spędzić czas z nią - sam.

Patrzenie na jej bieganie mnie dobija. Ma takie nogi, które ciągną się w nieskończoność, a ja nie mogę przestać myśleć o tym, że te długie nogi oplatają mnie i o wszystkich rzeczach, które chcę jej zrobić. Jest perfekcją w moich oczach z jej miękką oliwkową skórą i ogromnymi zielonymi oczami. Jest szczupła, a jednocześnie krągła, z piersiami, za które każdy mężczyzna umarłby, żeby dostać je w swoje ręce. Ciężko jest nie myśleć o tym, że kiedy jestem z nią, moje dłonie i język grasują po każdym centymetrze kwadratowym tego ciała.

Nigdy w milionie lat nie spodziewałem się, że zobaczę ją dziś nago. Pozwalając, by ciepła woda spływała po mnie, mogę myśleć tylko o tym, co zobaczyłem, gdy otworzyła drzwi do łazienki. Obrazy jej ciała, krzywizny jej bioder i sposób, w jaki jej piersi zwisają, odtwarzają się w moim umyśle jak pokaz slajdów. Jestem twardy jak pieprzony kamień i zabija mnie świadomość, że ona leży w pokoju po drugiej stronie korytarza, tak blisko - a jednak poza zasięgiem.

Zmagam się trochę z uczuciami, które do niej czuję. Część mnie myśli, że powinienem przestać myśleć o niej w ten sposób - jest praktycznie moją siostrą, do cholery; ale ona nie jest moją siostrą. Ona jest uczciwą grą, a ja chcę, żeby była moja. Przez miesiące spychałem myśli o niej na tył mojego umysłu i walczyłem z pokusą działania na to, co czułem ze strachu. Strachu, że ona patrzy na mnie jak na nic więcej niż starszego brata, starszego brata, który przekroczył granicę zeszłej jesieni w Arizonie, kiedy wziąłem jej mały smak. Ale dziś wieczorem, po tym jak powiedziałem jej, że jest piękna, zobaczyłem ten ogień w jej oczach, a to nie jest coś, co masz dla swojego brata. Wiem, że ona chce więcej.

Kończąc prysznic, owijam ręcznik wokół talii. Zatrzymując się tuż za drzwiami łazienki, mały strumień światła wymyka się spod drzwi sypialni, w której leży. Ona wciąż nie śpi. Dotykając drzwi, kusi mnie, żeby zapukać - tylko po to, żeby ją zobaczyć, usłyszeć jej głos, ale wątpliwości przesiąkają i lepiej się nad tym zastanowić.

Leżąc w łóżku, próbuję liczyć owce, uruchamiam w głowie problemy algebry, cokolwiek, by spróbować zasnąć, by przestać myśleć o niej i o wszystkich rzeczach, które chcę jej zrobić. Bez względu na to, co robię, ona pochłania moje myśli. Widzę jej usta, mały pieprzyk na policzku, jej zielone oczy. Cholera!

Sięgając do mojej szafki nocnej, chwytam telefon i zaczynam pisać nowego smsa do niej. Wyrzucając z siebie kilka słów, kładę telefon na poduszce obok mnie i przewracam się, próbując zasnąć, ale kiedy zamykam oczy, ona znów tam jest.




Rozdział trzeci

Budząc się, czuję się odświeżony - szczęśliwy. Rzadko jestem szczęśliwy rano, w rzeczywistości staram się nie myśleć przez większość poranków. Sięgając ramionami nad głowę, rozciągam się. Moje mięśnie bolały wczoraj wieczorem, ale dziś rano czuję się świetnie.

Jest piątek, dzień przed tym, jak Ava i ja kończymy szkołę. Szkoła jest oficjalnie zakończona, ale Ava zgłosiła się do nas obu, żebyśmy urządziły salę gimnastyczną na jutrzejszą uroczystość wręczenia dyplomów. Leżąc tutaj, myślę o ostatnich czternastu latach i o tym, jak bardzo jestem wdzięczna Garcii. Pamiętam tylko kawałki mojej mamy, ale patrzę na wszystkie zdjęcia jej i mnie razem i nie mogę się powstrzymać od zastanawiania się, jak wyglądałby dzisiejszy dzień, gdyby tu była.

Kocham Angelikę, ale nie mogę nie tęsknić za moją prawdziwą mamą i zastanawiam się, jak inaczej wyglądałyby sprawy z moim tatą, gdyby moja mama nadal żyła. Czy pracowałby tak dużo jak pracuje? Czy jego życie kręciłoby się wokół kariery? Czy liczyłabym się dla niego bardziej?

Otrząsając się z tęsknoty za mamą, wstaję z łóżka i idę do łazienki. Umyłam twarz i przeczesałam grzebieniem moje splątane, niechlujne włosy. Kończąc, zbieram kilka rzeczy z lady i otwieram drzwi do łazienki. Stoi tam, oparty o ścianę, pozbawiony koszulki Gabe.

"Jezu, łodygi dużo?" mamroczę do niego, ale trudno nie uśmiechnąć się do niego w tym samym czasie. Moje usta zwijają się w mały uśmiech, gdy stoję tam, patrząc na niego. Moje myśli natychmiast wracają do ostatniej nocy. Sposób, w jaki przejechał wzrokiem po mnie, gdy stałam naga, spojrzenie w jego oczach pełne chęci i potrzeby.

"Nie prześladowałem cię. Pamiętaj, że ja też tu mieszkam" - szepcze, pochylając się do mnie. Robiąc krok do tyłu czuję, że moje plecy dotykają ściany w korytarzu. Robiąc kolejny krok w moją stronę, więzi mnie między twardym ciałem a ścianą. Mój puls przyspiesza i odwracam się, by spojrzeć na schody, zastanawiając się, co by się stało, gdyby ktoś zobaczył nas tak blisko.

"Wszyscy są na dole", szepcze mi do ucha, kładąc obie ręce na ścianie, po jednej z każdej strony mojej głowy. Jego ciepły oddech wysyła dreszcz przeze mnie i powoduje, że mały gazp ucieka z moich ust. Gabe przyciska swój nos do tego miękkiego miejsca za moim uchem i przyciska swoje usta do mojej szyi, składając lekki pocałunek, który powoduje, że moja głowa lekko opada. Jego lekki, piżmowy zapach powoduje, że ciepło ogarnia moje ciało, gromadząc się między moimi nogami.

Moje ciało zaczyna się trząść od bycia tak blisko niego. Jego zapach, uczucie jego ust na mojej szyi i jego napięta klatka piersiowa przyciśnięta do mojej powodują niski jęk, który się ze mnie wydobywa. Moja prawa ręka znajduje jego umięśnione ramię, a on wciska się we mnie jeszcze bardziej, podczas gdy moja lewa ręka spoczywa na jego biodrze.

"Gabe," szepczę jak moja głowa opada do tyłu dalej dając mu lepszy dostęp do mojej szyi.

"Mmm hmm." On mamrocze przeciwko mojej szyi, jak on biegnie jego język miękko w górę iw dół mojej szyi, a następnie lekkie pocałunki.

"I..."

"Shh..." mówi zatrzymując mnie. "Nie mów nic, po prostu poczuj to."

Wyciągając swoje usta z mojej szyi, odsuwa się od ściany i wchodzi w otwarte drzwi łazienki. Odwracając się z powrotem, przesuwa swoje oczy w górę i w dół mojego ciała, tak jak zrobił to ostatniej nocy. Mój żołądek wywraca się, gdy zamyka drzwi łazienki, a ja zsuwam się po ścianie i siadam na podłodze. Opadając głową do przodu, moje włosy opadają mi na twarz, a lekki pot wybucha na całej mojej skórze. Moje serce bije dziko, a ręce się trzęsą.

"Co ty do cholery robisz na podłodze?" pyta Ava, gdy wali po schodach i zatrzymuje się u moich stóp.

"Tylko trochę lekka głowa", kłamię, odpychając się od podłogi.

"Czy jesteś chory?"

"Nie, po prostu potrzebowałem odpocząć przez minutę," macham na małe koraliki potu na moim czole.

"To dobrze, bo potrzebuję dziś twojej pomocy".

"Nie mogę się doczekać," kłamię ponownie.

Podążając za Avą do naszego pokoju ubieram się, zarzucając włosy w niechlujny kok.

"W górę na imprezę wieczorem?" Ava pyta cicho, patrząc wokół mnie i na korytarz. Zerkając na nią, podnoszę brew w niewypowiedzianym geście, aby usłyszeć więcej. "Max i Adrian zaprosili nas na imprezę Xaviera," szepcze. Xavier to starszy brat naszego przyjaciela Adriena, który skończył liceum w tym samym roku co Gabe. Gabe ma prawdziwy problem z Xavierem i wielokrotnie ostrzegał Avę i mnie, żebyśmy trzymały się od niego z daleka.

"Jasne, brzmi jak zabawa".

Potykając się o schody i wchodząc z Avą do kuchni, nalewam trochę kawy do kubka podróżnego i mieszam z waniliową kremówką. Mama siedzi przy stole z tatą pijąc kawę i czytając gazetę. Łapię Gabe'a w mojej peryferyjnej wizji, który wsuwa się na krzesło obok mamy, chwytając kawałek chlebka bananowego z półmiska na środku stołu.

"Dzień dobry dziewczyny," mówi, odrywając kawałek chleba bananowego i wrzucając go do ust. Przesuwa wzrok tam i z powrotem między Avą a mną, ale zauważam, że trzyma wzrok nieco dłużej na mnie.

W końcu Ava odpowiada. "Dzień dobry. Jak się masz dziś rano?" pyta, jej głos ocieka sarkazmem. Gabe uśmiecha się, skubiąc swój chleb, ale utrzymuje swoje spojrzenie skupione na mnie.

"W porządku. Cieszę się, że dostaję się do spędzenia dnia relaksując, podczas gdy ty małe są ustawienie siłowni," śmieje się przed pytaniem, "Jakieś wielkie plany na weekend?"

"My 'maluchy' idziemy dziś wieczorem na imprezę - ze starszymi chłopcami," mówi Ava, angażując go do walki. Mama ustawia papier i koncentruje się na rozmowie, która ma się zapalić przed nami wszystkimi.

"Pssh, gdzie na i z kim?" pyta, jego ton jest bardziej poważny. Jego brązowe oczy tańczą tam i z powrotem między Avą i mną, podczas gdy on czeka na odpowiedź. Popijam kawę i podnoszę brwi do niego, w geście mojej lojalności wobec Avy. Szuka mnie tutaj jako głosu rozsądku, ale ja nie wtrącam się do tej walki. Zawsze jestem odpowiedzialna. Podejmuję dobre decyzje. Mam dobrą głowę na karku i mogę iść na imprezę i nie wpakować się w kłopoty. Taka jest moja logika.

"Xavier Garza's. Adrian i Max idą z nami", wypluwa z siebie. Łokciem trącam ją w bok, a ona strzela do mnie oczami i ustami Ow, jednocześnie pocierając żebra. Twarz Gabe'a staje się kwaśna i widzę, jak mięśnie jego szczęki się zaciskają. Jestem pozytywny, że dźwięk jest jego szlifowanie zębów.

"Nie jest to dobry pomysł dziewczyny. Xavier jest douche bag, wiesz o tym", mówi, kręcąc głową na nas.

"Po prostu miejcie na uwadze swoje własne sprawy. Oboje jesteśmy dorośli i możemy podejmować własne decyzje. Nie potrzebuję mojego 'starszego brata'", mówi robiąc cudzysłów, gdy kontynuuje, "mówiąc nam, co możemy, a czego nie możemy zrobić. Więc nie bądź dupkiem." Gazuję cicho, gdy słyszę jej przekleństwo. Mam na myśli, że wszyscy przeklinamy, ale po prostu nie przed mamą lub tatą.

"Co do cholery dostało się do was dwóch?" Głos taty się rozlega. "Język tutaj jest nie do przyjęcia."

"Przepraszam tato, ale to douche bag," Gabe mamrocze, łopocząc ostatni kawałek chleba bananowego do ust.

"To brat Adriana", głos Avy rozjaśnia się i jest prawie zasznurowany współczuciem. "I idziemy z Maxem i Adrianem, więc mamy ochronę przed wszystkimi starymi zboczeńcami," mówi teraz śmiejąc się, sugerując, że chłopaki z klasy maturalnej Gabe'a są starzy. "Dodatkowo przyjaźnisz się z Xavierem, dlatego nie chcesz, żebyśmy poszli. Nie chcesz, żebyśmy zadawali się z twoimi przyjaciółmi, prawda?".

"Ostatnią rzeczą, jaką jestem, to przyjaźń z tym kawałkiem..."

"Gabriel," ostrzega tata.

Gabe przewraca oczami na nas, gdy Ava chwyta swoją torbę i wyciąga rękę, gdy upuszczam kluczyki od samochodu w jej dłoń. Glancing z powrotem na Gabe, strzelam mu mały przepraszający uśmiech. On po prostu wpatruje się we mnie, nigdy nie przerywając kontaktu wzrokowego ze mną, jednocześnie kręcąc głową "nie" na mnie. Wzruszam ramionami i kieruję się do drzwi wejściowych.

"Nieważne. Wychodzimy stąd", słyszę, jak Ava ogłasza za mną, gdy wychodzę na zewnątrz. Siadając na przednim siedzeniu pasażera mojego samochodu, mój telefon brzęczy. Podnosząc go, alert informuje mnie, że mam nowe wiadomości tekstowe, obie od Gabe'a.

Pierwszego smsa otrzymałam wczoraj wieczorem o 22:30.

Dzięki, że zabrałeś mnie na swój bieg po południu. Nie wstydź się dzisiejszego wieczoru, jesteś cudowna. Mówię poważnie.

Mój puls przyspiesza i uśmiech krzyżuje się na mojej twarzy. Ale kiedy widzę jego drugą wiadomość, uśmiech znika z mojej twarzy.

Nie idziesz dziś wieczorem do Xaviera. Ten facet to zła wiadomość. Nie do dyskusji.

Huh. Nie lubię, gdy mówi mi się, co mogę, a czego nie mogę zrobić, ale jest coś słodkiego w opiekuńczej naturze odpowiedzi Gabe'a, więc spokojnie wpisuję swoją odpowiedź.

Możesz ze mną biegać w każdej chwili, świetnie się bawiłam. Idziemy na imprezę Xaviera. Będą tam Max i Adrian, damy sobie radę.

Zanim jeszcze zdążę odłożyć telefon przychodzi kolejna wiadomość.

Dammit Jess, nie idziesz.

Idziemy.

Przywiążę cię do mojego pieprzonego łóżka. Ty. Are. NIE. Going

Przywiązać mnie do jego łóżka? Właściwie śmieję się na tę myśl, a potem się rumienię.

"Co do cholery jest nie tak z twoim bratem?" Szczekam na Avę. Ona tylko zerknęła na mnie, po czym zwróciła wzrok z powrotem na drogę.

"Czy to on pisze do ciebie?" pyta. "Po prostu zignoruj go, idziemy", mówi, ciągnąc do studenckiego parkingu przy liceum. Nie zawracam sobie głowy wysyłaniem mu SMS-ów, po prostu wrzucam telefon do torby i łapię moją kawę, gdy ona parkuje.

Idąc w kierunku drzwi wejściowych do szkoły, Ava ściska moje ramię. "Dzięki, że przyszedłeś mi pomóc. Wiem, że to ostatnia rzecz, którą naprawdę chcesz dziś robić."

Tak, ma rację, że wolałabym zajmować się Gabe'em. Czy naprawdę właśnie tak pomyślałam?

"Oczywiście, pomogłabym ci we wszystkim, wiesz o tym." Uśmiecham się biorąc napój z mojej kawy.

"Jestem podekscytowany, że zgodziłeś się przyjść na dzisiejszą imprezę. To będzie taka zabawa. Coś w rodzaju imprezy przedstudniówkowej," odbija się i klaszcze w dłonie podekscytowana. Wszystkie rozmowy z Gabe'em na temat tej imprezy, które miały miejsce rano, trochę mnie zaniepokoiły.

"Hej, dlaczego Gabe tak bardzo nienawidzi Xaviera?"

"Nie jestem pewien. Słyszałem kilka plotek o Xavierze, ale nie wiem, w co wierzyć. Plus, jestem jakby gorący dla jego młodszego brata, jeśli nie zauważyłeś, więc nie szukam, aby wykopać coś, co może nie chcę wiedzieć," śmieje się.

"Tak, Gabe będzie miał pieprzony dzień pola, kiedy dowie się, że pieprzysz Adriana." Mówię podnosząc brwi i biorąc kolejny łyk kawy.

"Nie pieprzymy się." Ona smacks moje ramiona powodując mnie prawie rozlać moją kawę.

"Jeszcze." Mamroczę i śmieję się.

Siłownia wygląda jak strefa wojny. Są składane krzesła rozrzucone wszędzie, mała scena z podium, i papiery wszędzie. Ava sapie na scenę, a jej zaburzenie obsesyjno-kompulsywne i osobowość typu-A kopie.

"Kto zrobił ten bałagan? Kto to zrobił?" pyta, gdy dwóch kustoszy kontynuuje wyładowywanie składanych krzeseł z wózka.

"Zatrzymaj się tam!" krzyczy, gdy rusza w ich kierunku. Śmieję się i kontynuuję sączenie mojej kawy, która miejmy nadzieję zmotywuje mnie do pomocy Avie w doprowadzeniu tego miejsca do porządku. Max podchodzi obok mnie i uderza mnie swoim ramieniem.

"Dzień dobry." Jego głos jest groggy.

"Hej Max. Namówiła cię, żebyś też pomógł jej z tym gównem?" Pytam.

"Tak, trudno jej powiedzieć 'nie', wiesz?"

"Opowiedz mi o tym. Więc opowiedz mi o dzisiejszej imprezie."

"To jest w mieszkaniu Xaviera. To wszystko co wiem," mówi cicho Max, pocierając dłońmi po twarzy.

"O której po nas przyjedziesz?" pytam, utrzymując mój wzrok wyszkolony na Avie i piekle, które daje tym dwóm biednym kustoszom.

"Szósta godzina brzmi dobrze?"

"Brzmi dobrze, będziemy gotowi."

Reszta dnia leci przez, mimo że siłownia jest teraz nigdzie nie jest kompletny. Ava zgadza się zostać i zakończyć dekoracje z dwóch nauczycieli i dwóch kustoszy, którzy w tym momencie, wszystko, ale nienawidzę jej.

"Spadam stąd", ogłaszam Avie. Jest już po czwartej, a ja muszę wziąć prysznic i przygotować się na przyjęcie. Zdecydowałam, że idę z Avą lub bez niej. Zaplanowałam swój strój w głowie - decyduję się na czarną koszulę bez ramiączek i wyblakłe niebieskie dżinsy. Sparowałem to z moją turkusową biżuterią i moimi słodkimi czarnymi baletkami, ponieważ jestem tak cholernie wysoki. Strój jest wygodny i ładny. Wszystko jest gotowe.

Ava podchodzi do mnie, gdy chwytam klucze do samochodu z jej torebki.

"Przepraszam, że olewam imprezę. Chcę tylko, żeby to było idealne." Wzdycha, rozglądając się po sali gimnastycznej na całą pracę, którą wykonaliśmy, i całą pracę, którą wciąż musi wykonać. Max wyszedł kilka godzin temu, pozostawiając Avę i mnie, aby zakończyć dekorowanie z personelem szkoły.

"Cholera. Czy dałeś Adrianowi znać, że nie idziesz? Wpadną po nas o szóstej".

"Nie. Powiesz im, że nie idę, kiedy przyjdą po ciebie. Będą próbowali przekonać mnie, że to jest w porządku, a ja chcę idealnego, a nie w porządku", mówi, wymachując ręką przez powietrze na siłowni wokół nas.

"Wiem, rozumiem to." To nie jest jej osobowość, aby zadowolić się grzywną, chce doskonałego i doskonałe jest to, co ona dostanie.

"Baw się dobrze dziś wieczorem." Ona mówi z przymrużeniem oka.

"Będę. Nie zostań tu za późno. To będzie idealne, Ava."

"Wiem, wiem. Do zobaczenia później w domu, ok?" Owija swoje ramiona wokół mnie na szybki uścisk.

"Jak dojeżdżasz do domu?" pytam zapominając, że biorę samochód, którym przyjechaliśmy razem.

"Mama i tata. Nie martwcie się o mnie. Idźcie. Baw się dobrze." Macha mi na pożegnanie.




Rozdział czwarty

Spędzanie czasu z moim starszym bratem Łukaszem zawsze było jedną z moich ulubionych rzeczy. Będąc w tak bliskim wieku, jest on naprawdę moim najlepszym przyjacielem. Strzelamy do kosza w parku przy jego mieszkaniu i jest to pierwszy raz, kiedy go widzę, odkąd wróciłem do domu z college'u w zeszłym tygodniu. Celując w rzut za trzy punkty, rzucam piłkę. Swoosh.

"Niezły strzał!" Luke mówi, jak chwyta piłkę do koszykówki, dryblując ją z powrotem do linii rzutów wolnych, aby wziąć jeden ostatni strzał dla siebie.

"Dzięki, całkiem pewien, że właśnie skopałem ci tyłek z tym ostatnim meczem", śmieję się, gdy idziemy w kierunku ławki w parku, aby złapać nasze wody.

"Dobrze mieć cię w domu" - mówi Luke, biorąc długi łyk z butelki z wodą.

"Dobrze jest być w domu", mówię zatrzymując się, gdy używam mojej koszulki, aby wytrzeć pot z mojego czoła. "Właściwie to właśnie o tym chciałem z tobą porozmawiać". Biorę szybki łyk wody. "Nie wracam do Arizony na jesieni".

"O tak. Dlaczego nie?" pyta dość gwałtownie, biorąc kolejny łyk wody.

"Szczerze mówiąc, futbol nie będzie moją karierą. Dałem temu wiele przemyśleń - znaczących przemyśleń." Zatrzymuję się na chwilę, zanim mówię mu: "Chcę złożyć podanie do akademii pożarniczej".

"Poważnie?"

"Śmiertelnie poważnie. Nie wrócę do Arizony."

"Powiedziałeś mamie i tacie jeszcze?" pyta z chichotem i podniesioną brwią.

"Nah, wkrótce. Chciałem z tobą porozmawiać i powiedzieć ci najpierw".

"Więc po prostu zamierzasz odejść od stypendium?".

"Jestem. Po prostu wiem, że to jest to, co chcę zrobić", odpowiadam. Wiem, że myśli, że jestem głupi, aby odejść od stypendium z tylko jednym rokiem w lewo, ale mam swój umysł złożony.

"Wiesz, że będę wspierał cokolwiek chcesz robić i bardzo chciałbym pracować z tobą braciszku".

"Dzięki stary, doceniam to. Idę do domu i wezmę prysznic. Catch up with ya' this week?"

"Brzmi dobrze," mówi, jak bierzemy nasze klucze i kierujemy się w stronę naszych ciężarówek. Oddycham z ulgą wiedząc, że mam wsparcie Luke'a, teraz to mówienie mamie i tacie.

"Co tu robisz?" pytam Avę, zauważając jej podłogę w sypialni pokrytą papierami.

"Właśnie skończyłem przygotowywać salę gimnastyczną na jutrzejsze zakończenie szkoły. Zajęło nam to dwanaście godzin, bo te dupki nie zastosowały się do wskazówek, które im wczoraj zostawiłem. Jakie to ma dla ciebie znaczenie?" gryzie się ze mną.

"Dla mnie nie ma to żadnego znaczenia. Po prostu nie spodziewałam się, że cię tu zobaczę".

"No to jestem."

Boże, ona jest tak cholernie wkurzona dzisiaj. "Gdzie jest Jess?" Pytam swobodnie.

"Poszła na imprezę Xaviera z Maxem i Adrianem, tak jak rozmawialiśmy o tym rano. Czy straciłeś pamięć staruszku?" mówi nie podnosząc nawet głowy, żeby na mnie spojrzeć. Jest w pieprzonym nastroju, a ja nie mogę sobie poradzić z jej postawą, kiedy jest taka.

Ale teraz jestem wkurzony, krew mi się gotuje. Powiedziałem Jess, żeby nie szła na tę pieprzoną imprezę, ale ona i tak poszła, sama, bez Avy. Idąc przez hol do mojej sypialni, chwytam zestaw czystych ubrań i szybko się przebieram. Jedyne, o czym mogę myśleć, to co ten pieprzony dupek Xavier będzie próbował z nią zrobić. Słyszałem historie z pierwszej ręki, jak Xavier upija dziewczyny i wykorzystuje je. Po moim trupie będzie ją, kurwa, dotykał.

Ostatnim miejscem, w którym chcę się pojawić jest mieszkanie Xaviera Garzy, ale zamierzam iść po Jess, nawet jeśli będę musiał ją stamtąd wyciągnąć kopiąc i krzycząc.

"Dlaczego mnie nie posłuchała?" mruczę do siebie.

Chwytając portfel i klucze z mojej komody, wychodzę za drzwi. Wjeżdżając do kompleksu apartamentów, słyszę muzykę dochodzącą z patio na parterze. Wpuszczam się tam, zamiast wejść do środka i użyć drzwi wejściowych. Od razu widzę Jess w środku przez drzwi patio, która rozmawia z Maxem i Adrianem. Kiedy widzę jej uśmiech ogarnia mnie poczucie ulgi, ale chuj, jeśli mój puls nie chce się uspokoić. Ona wygląda niesamowicie. Jej włosy są rozpuszczone i pofalowane, spływają za ramiona, do połowy pleców. Ma na sobie dżinsy i obcisłą czarną koszulkę. Jest oszałamiająca. Xavier miesza drinki przy ladzie, a ja patrzę jak podchodzi do Jess i wręcza jej czerwony plastikowy kubek, po czym odchodzi. Mój puls przyspiesza, gdy widzę, jak podnosi kubek do ust. To wszystko, co musiałem zobaczyć.

Przechodząc przez szklane przesuwne drzwi tarasowe do głównej części mieszkalnej słyszę: "Co tam, Garcia?" od Xaviera. Wszyscy odwracają się, żeby mnie obserwować, gdy przechodzę przez salon w kierunku małej kuchni, w tym Jess, która wygląda na zaskoczoną moim widokiem.

Dając mu kurtuazyjny ukłon, odpowiadam na moje intencje bycia tutaj. "Niewiele człowiek, po prostu przyszedł odebrać Jess," Ona ściska czerwony plastikowy kubek w ręku, jak ona szkli na mnie.

"Umawiasz się teraz ze swoją młodszą siostrą?" Xavier śmieje się, biorąc napój ze swojego piwa. Większość pokoju zaczyna się śmiać z jego uwagi, a to zajmuje wielką powściągliwość dla mnie, aby nie kurwa zatrzasnąć głowę z jego ciała właśnie tutaj w jego własnym mieszkaniu.

"Ona nie jest moją siostrą Garzą, a to, z kim się, kurwa, umawiam, to nie twój interes, jasne?" mówię przez zaciśnięte zęby. Mój ton jest agresywny i ustawiłem się centymetry od jego twarzy.

"Uspokój się Garcia, po prostu daję ci ciężki czas," odpowiada Xavier, wciąż się śmiejąc. Wycofuje się lekko, bo wie, że go nie lubię i że zaraz go znokautuję. Robiłem to już wcześniej i wie, że nie zawaham się zrobić tego ponownie. Wciąż mam przed oczami jego twarz, kiedy czuję delikatną dłoń na swoim bicepsie. Nie odrywam oczu od Xaviera, dopóki nie słyszę szeptu Jess,

"Uspokój się, po prostu chodźmy". Jej dłoń jest ciepła, gdy jej palce zaciskają się wokół mojego ramienia. Odwracając się, sięgam po jej rękę i zaczynam iść, ciągnąc ją w kierunku drzwi tarasowych, przez które właśnie wszedłem. Widzę, jak macha i oferuje ciasny uśmiech Maxowi, który tylko kiwa głową na mnie, gdy wychodzimy. Impreza jest teraz cicha, wszyscy patrzą jak wychodzimy.

"Adios Garza," krzyczę przez ramię.

"Dupek", słyszę jego cichą odpowiedź. Nie mogę pomóc, ale uśmiecham się. Wciąż trzymając Jess za rękę, nie puszczam jej, dopóki nie dotrzemy do mojej ciężarówki.

"Co to kurwa było?" Jess pyta, jak wsuwa się na przednie siedzenie i zatrzaskuje drzwi mojej ciężarówki. "Nie jestem maluchem. Mogę zadbać o siebie, plus nic się tam nie działo. Zawstydziłeś mnie przed moimi przyjaciółmi," ona scowls; jej policzki są rumiane ze złości, co mnie denerwuje.

"To nie są twoi przyjaciele?" pytam i wskazuję w stronę mieszkania.

"Max i Adrian są".

"Tak, Max i Adrian są. Reszta tych dupków nie jest." mówię podniesionym głosem.

Czuję trochę wyrzutów sumienia za sposób, w jaki wyciągnąłem ją z imprezy, ale te wyrzuty sumienia bledną, gdy przypominam sobie, dlaczego po nią przyszedłem.

"Posłuchaj mnie przez chwilę. Xavier jest dupkiem. Skrzywdził dziewczyny wcześniej - celowo, upił je i wykorzystał." Robię pauzę, gdy ciepło przetacza się przeze mnie. Myślę o tym, co mogło jej się dziś przydarzyć. "To zdarzyło się więcej niż raz, a wiem to, ponieważ znam kogoś, komu to się przydarzyło. Wiem, że przyjaźnisz się z Adrianem, ale jego brat to kutas."

Jej głowa opada lekko do przodu, włosy opadają jej na ramię. Wygląda tak niewinnie, tak czysto. Obserwując, jak wierci się w dłoniach, składam sobie przysięgę, że nikt jej nie skrzywdzi. Nigdy.

"Dlaczego po prostu nie powiedziałeś mi tego rano?" Pyta cicho, odwracając się, by spojrzeć na mnie. "Nie przyszedłbym, gdybym to wiedział" - szepcze.

"Słuchaj, ważne jest to, że nic się nie stało i przepraszam, jeśli cię zawstydziłem".

"Dzięki, że po mnie przyjechałeś".

"Nie ma za co. Więc, czy mogę postawić ci obiad? Oferta pokojowa?" Ona kiwa głową, jak ona daje mi mały uśmiech.




Rozdział 5

Wciąż wchłaniając informacje, które Gabe właśnie wyrzucił na mnie o Xavierze, nie mogę się powstrzymać od lekkiego uśmiechu, kiedy myślę o tym, jak bardzo był opiekuńczy. Moje serce trzepocze trochę w mojej piersi, gdy ukradkiem zerkam na niego, gdy jedziemy na kolację.

"Gdzie idziemy?" Pytam swobodnie, próbując rozjaśnić ponury nastrój w jego ciężarówce.

"Niespodzianka." Mówi, odrywając oczy od drogi, aby spojrzeć na mnie.

"Nie lubię niespodzianek".

"Wiem, że nie," chichocze.

"Więc powiedz mi, gdzie jedziemy".

"Nie."

"Dlaczego?" Pytam, a następnie przykleja moją dolną wargę w pouty ruchu.

"Warga nie będzie działać, Jess. Jedyną rzeczą, że warga jest dobry dla jest mnie gryząc go." Cóż, że zamknął mnie.

"Wiesz..." Zaczynam, zatrzymując się na sekundę. "Nie powinieneś żartować o tych rzeczach. Mogę faktycznie myśleć, że jesteś poważny." Uśmiecham się i podnoszę brew na niego.

Wjeżdżając na parking włoskiej restauracji Mancini's, parkuje i wyłącza silnik. Sięgając po klamkę, łapie mnie za lewe ramię.

"Kto powiedział, że żartuję?" pyta z intensywnością i ogniem w oczach. Utrzymuje ze mną kontakt wzrokowy, podczas gdy moje ciśnienie krwi wzrasta do niezdrowych poziomów. Przełykam, próbując zwilżyć mój język, który stał się suchy.

"Czy żartowałeś?" Pytam go cicho, utrzymując kontakt wzrokowy. Studiując jego twarz, chcę przejechać palcami po grzbiecie jego linii szczęki, prostej linii jego doskonałego nosa i miękkich ustach. Kiedy czekam na jego odpowiedź, wzdycha i uwalnia moje ramię.

Mój wzrok pada na jego rękę, która opadła na konsolę środkową między nami. Spoglądając na niego, zostaję zaskoczona szybkim ruchem jego dłoni, kiedy czuję, że spoczywa na moim policzku. Kciukiem przejeżdża po mojej dolnej wardze tam i z powrotem, powodując, że mój oddech lekko się zatrzymuje przy jego delikatnym dotyku.

"Chodźmy", szepcze, jego ręka spada z mojej twarzy, pozostawiając moje pytanie wciąż bez odpowiedzi.

Siedzimy w samym tylnym rogu restauracji w kabinie, gdzie nikt inny nie jest w pobliżu nas. Ponieważ jest wieczór, restauracja przygasiła światła, a większość światła promieniuje z małych świec umieszczonych na każdym ze stolików. Atmosfera jest romantyczna, a ja nie mogę nie zauważyć, jak przystojnie wygląda teraz Gabe.

Nasz serwer natychmiast nas wita i od razu nastawia swoje spojrzenie na Gabe'a, większość kobiet tak robi.

"Co mogę ci podać do picia?" pyta z przebiegłym uśmiechem, nigdy nie patrząc w moim kierunku ani nie potwierdzając mojej obecności.

"Dietetyczna cola," odpowiadam gwałtownie. Zerka na mnie mrugając oczami z irytacją, że odpowiedziałem jej pierwszy. Zwraca swoją uwagę z powrotem na Gabe'a.

"Iced Tea." Odpowiada jej, nie patrząc na nią, ani nawet nie zauważając, że ona się na niego gapi. Wychodzi szybko, ale nie przed rzuceniem ostatniego chrapliwego spojrzenia na mnie przez ramię.

"Co zamierzasz zamówić?" Gabe pyta wciąż przeglądając menu.

"Tylko Spaghetti, jestem prosty jak to." Mówię, ustawiając moje menu na końcu stołu. Gabe śmieje się nagle, zaskakując mnie.

"Prawie nie jesteś prosty." Mówi, patrząc przez swoje menu na mnie z obiema podniesionymi brwiami.

"Co to ma znaczyć?"

"Tylko to, że, prosty nie jest słowem, którego użyłbym do opisania ciebie." Mówi szczerze. Rumienię się na jego uwagę.

"Jak byś mnie opisał?"

"Nie ma jednego słowa, aby opisać cię Jess".

"Give it a shot".

Daj mi trochę czasu, aby pomyśleć o słowie, zapytaj mnie ponownie później, uśmiecha się do mnie. Jego pełne usta rozciągają się z jego dużym uśmiechem. Jego zęby są idealnie proste i jasne białe przeciwko brązowej skórze jego twarzy. Kiwam na niego głową, samo siedzenie z nim, patrzenie na niego i mówienie do niego pozostawiło mnie bez wyrazu.

"Co zamierzasz zdobyć?" pytam ciekawie, odwracając rozmowę od siebie.

"Jeszcze nie jestem pewien."

Nasz sukowaty serwer wraca z naszymi napojami, koszem na chleb i jej gównianym nastawieniem. Składamy nasze zamówienia, Gabe w końcu decyduje się na kurczaka marsala. Nasz serwer nie przestaje uśmiechać się do Gabe'a, rzucając mu zalotne spojrzenia i opierając się o niego biodrami o nasz stół. Kopię go lekko pod stołem, żeby zwrócić jego uwagę i uśmiecham się do niego.

"To będzie wszystko," mówi, wysyłając naszą kelnerkę na jej drodze.

"Co?" pyta, patrząc zdezorientowany. Zdumiewa mnie, że nie zauważa sposobu, w jaki kobiety zewnętrznie z nim flirtują.

"Wiesz, jestem pewien, że ona po prostu da ci swój numer telefonu, jeśli tylko zapytasz", mówię sarkastycznie. "Do diabła, ona prawdopodobnie spadnie na kolana właśnie tutaj, jeśli po prostu ją zapytasz". Głęboki śmiech wybucha z niego i podrzuca głowę do tyłu ze śmiechem.

"Czy myślisz, że ona jest typem dziewczyny, z którą powinienem się umawiać?" pyta mnie, pochylając się w poprzek stołu, jego ręce złożone przed nim.

"Nie wiem, jaki jest twój typ, Gabe." Strzelam do niego z powrotem, zwężając oczy.

"Myślę, że ty wiesz."

"Cóż, dlaczego nie oszczędzisz nam obu trochę czasu i energii, i po prostu mi powiedz", żądam, pochylając się w jego stronę. Nienawidzę tego, że ten stół jest barierą między nami.

Obracając głowę w bok, widzę, że kontempluje swoją odpowiedź. "Chcesz wiedzieć, jaki jest mój typ? Powiem ci," szepcze. "Mój typ to..." Przerywa na chwilę, zanim kontynuuje. "Powiem ci po kolacji," pochyla się, próbując powstrzymać swój uśmiech.

"Żartujesz sobie?" Przewracam na niego oczami. "To dwie rzeczy, na których musisz do mnie wrócić".

On znowu wybucha śmiechem. "Uwielbiam dostawać cię w całości", mówi, sięgając po stół i umieszczając swoją rękę na mojej. Moje oczy spadają do naszych rąk i patrzę z powrotem w górę do niego. Czuję, jak fala ciepła przechodzi przeze mnie pod jego dotykiem. Przesuwając kciukiem po wierzchu mojej dłoni, spogląda z naszych rąk na mnie. Jego uśmiech znika, a na jego twarzy pojawia się poważniejszy wyraz.

"Chciałem jeszcze raz przeprosić Jess, naprawdę przepraszam, jeśli zawstydziłem cię dziś wieczorem u Xaviera".

Wypuszczając głęboki oddech chcę być na niego zły, ale nie mogę. Zanim mam okazję odpowiedzieć, kontynuuje: "Chodzi o to, że nie wiem, co bym zrobił, gdyby coś ci się stało".

"Dziękuję za przeprosiny, jeszcze raz, ale nic by się nie stało".

"Nie wiesz tego", mówi ostro.

"Nie, chyba nie wiem. Ale dziękuję, że po mnie przyjechałeś." Oferuję mu mały uśmiech.

Kelnerka pojawia się z naszym jedzeniem i nie mogę pomóc, ale błyska jej sprośnym spojrzeniem, kiedy zauważa rękę Gabe'a wyciągniętą w poprzek stołu na mojej. Nie jestem specjalnie głodna, ale biorę kilka kęsów zamówionego spaghetti, starając się nie zrobić z siebie bałaganu. Zauważam, że postawa Gabe'a stała się nieco poważniejsza i wydaje się rozproszony, jakby coś chodziło mu po głowie.

"Wszystko ok?" Pytam, biorąc mały kawałek spaghetti, który obróciłem wokół mojego widelca. Patrząc na mnie, bada moją twarz i mogę powiedzieć, że chce coś powiedzieć.

"Wiesz, że możesz ze mną porozmawiać", nalegam odkładając mój widelec.

On kiwa głową i spogląda na swój talerz z kurczakiem marsala. Przesuwając kurczaka i makaron wokół, bierze głęboki oddech, "Nie wracam do Arizony na jesieni".

Prawie udławiłam się makaronem spaghetti. "Co, dlaczego nie? Mama i tata będą się pieprzyć. A co z futbolem? Twoje stypendium? Kiedy zdecydowałeś się na to?" Pytam, moje myśli są wszędzie.

"Właśnie rzuciłeś we mnie pytaniami na cztery godziny". Śmieje się ze mnie, kręcąc głową w przód i w tył.

"Zamierzam powiedzieć mamie i tacie w ten weekend. Po prostu musiałem się upewnić, że moje plany zostały ustalone, zanim podjąłem tę decyzję i powiedziałem wszystkim."

"Jakie plany?"

"Co zamierzam zrobić z moim życiem, Jess. Dlaczego zostaję tutaj w Santa Ruiz," odpowiada spokojnie.

"Więc po prostu rezygnujesz z futbolu i swojego stypendium?" pytam, mój głos zasznurowany troską. "Zostajesz tutaj?"

Kiwając głową, bierze długi napój ze swojej mrożonej herbaty. "Zdecydowałem pod koniec ostatniego semestru, że naprawdę chcę być strażakiem, jak Luke i Chief. Mogę skończyć studia tutaj i mam nadzieję, że dostanę się do wydziału w Santa Ruiz."

Milczę, bardziej z szoku niż z niezgody. Mój umysł jest wszędzie. Jestem podniecona, że zostaje, a jednocześnie boję się o to, jak zareagują mama i tata. Wyczuwam jego dyskomfort z mówieniem mi, ale jestem tak zadowolony, że to zrobił.

"Wow," to wszystko, co mogę wydawać się powiedzieć.

"To wszystko? Tylko wow?"

"To znaczy, że jestem zaskoczony, chyba". Uśmiecham się. "Wiesz, że dziewczyny całkowicie kopać strażaków, prawda?" żartuję z nim.

"Tak, słyszałem to," śmieje się.

"Cieszę się, że zostajesz", szepczę, nie będąc pewnym, czy chcę, żeby mnie usłyszał, czy nie.

"Ja też," szepcze z powrotem.

Zauważam, że znowu gubi się w swoich myślach. Nasz serwer ustawia rachunek na naszym stole, a on go chwyta.

"Dzięki za kolację," mówię, mając nadzieję, że odciągnę jego uwagę od poważnych myśli. "I jeszcze raz dziękuję, że przyjechałeś po mnie z imprezy - mówię poważnie". Tym razem to ja wyciągam rękę, by dotknąć jego ramienia. Podnosząc głowę, by na mnie spojrzeć, wysuwa się z kabiny.

"Nie ma za co," mówi cicho, gdy czeka, aż wysuwam się z mojej strony budki. Wyciągając rękę, bierze mnie za rękę, ciągnąc delikatnie do pozycji stojącej. Nie puszczając mojej ręki, łączy swoje palce z moimi i prowadzi nas przez restaurację i przez drzwi wejściowe do swojej ciężarówki.

"Hej, pamiętaj ... nadal musisz mi powiedzieć, jaki jest twój typ dziewczyny", mówię, kpiąc z niego od wcześniej.

Zatrzymuje się w pobliżu tyłu swojej ciężarówki i odwraca się, aby spojrzeć na mnie. "A może ci pokażę?"




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Nieobojętne"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści